Park im. Afedi i Konedii Preadis

Rim
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Siedziała w wodzie, co jej się w ogóle nie spodobało. Woda była zimna! I to bardzo...przynajmniej dla niej. Jeszcze nie miała kiedy przyzwyczaić się do łagodniejszego klimatu. Pochodziła z Pustyni, tam się wychowała tam mieszkała całe życie, więc upały były jej przyjemniejsze niż chłodna woda...która w tym momencie nie była w ogóle przyjemna.
Była cała przemoczona...a nie miała ubrań na przebranie. Chyba jednak będzie musiała już wracać...bo zaraz nawet ten cały syrop jej się na nic nie zda.
Spojrzała zaskoczona na nieznanego mężczyznę, gdy ten do niej podszedł. Uciekła wzrokiem i zarumieniła się, gdy uznał, że jest ciepło...dla niej wcale nie jest ciepło. Było chłodno, a teraz to już w ogóle.
Zamrugała, gdy ten nagle się od niej odsunął po czym runął całym sobą i rąbnął się w głowę. Podniosła się na kolana i wyjrzała z fontanny - proszę pana...wszystko dobrze? - zapytała niepewnie. Zauważyła łuski na nim, ale....nie widziała w tym nic dziwnego. Nie wiedziała, że jest Opętańcem.
Na jej ręce usiadł czerwony motylek, spojrzała na niego zaskoczona, ale pisnęła cicho, gdy nagle zniknął, a ona poczuła jakiś dziwny prąd. Ale to nie było teraz ważne.
Z trudem wyszła z fontanny, cała mokra i nachyliła się nad mężczyzną - proszę pana...żyje pan? - zapytała lekko go szturchając.
Odskoczyła, gdy nagle zaczął się drzeć. Zobaczyła też ogon - niech..niech się pan uspokoi - próbowała coś wymyślić. Zanim Gwardia albo ktoś się zejdzie i będą mieli problemy.
Podjęła szybko decyzję....próbowała się uspokoić i drżącym głosem zaczęła śpiewać, używając swojej mocy...jaka szkoda, że nie miała pojęcia, że obecnie to raczej nie da rady nikogo uspokoić za pomocą swojego śpiewu....a właściwie wręcz przeciwnie,....może ich to zdenerwować....

Efekt motyla 1/5

Powrót do góry Go down





Frank
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
Darł się tak, aż nie zabrakło mu powietrza w płucach. Wtedy to chcąc, nie chcąc musiał zrobić przerwę. Nie oznaczało to jednak, że się uspokoił. Wręcz przeciwnie. To był dopiero wstęp do ataku paniki, jakiego teraz dostał. Już skrzydła to był dla niego za dużo. A teraz najwyraźniej zamierzali mu jeszcze dorzucić ogon...
- Nie! Nie jest w porządku! Co to do cholery jest?! Gdzie moje nogi?!
Krzyknął do dziewczyny, gdy tylko ta do niego podeszła i zaczęła zadawać skrajnie niepotrzebne pytania. Sądził, że to było oczywiste. Wyrósł mu wielki rybi ogon. Jego stan był daleko od stanu, który można by określić mianem "w porządku".

Zbyt zajęty był ogonem, by zobaczyć, co arystokratka knuje. Dopiero gdy ta zaczęła śpiewać, zamarł na chwilę. Obok paniki i strachu pojawiło się kolejne uczucie. Wściekłość, sącząca się do jego ciała wraz z piosenką. To nie było naturalne... Wielokrotnie już dzisiaj czuł złość, ale w klinice mu trochę przeszło... A teraz tak nagle nawróciło. I niestety jakie nie byłoby źródło tej wściekłości, musiało znaleźć ujście. Oj biedna śpiewaczka... To ją na cel ustalił sobie opętaniec.
- CO TY MI ZROBIŁAŚ WIEDŹMO?! NATYCHMIAST ODDAJ MOJE NOGI!
Ryknął do niej, purpurowiejąc z wściekłości na twarzy. To musiała być ona. A mógł się posłuchać Tulki i unikać arystokratów... Teraz ma. Przekonał sam siebie, że to ona była odpowiedzialna za jego transformację. Podejrzewał to już, gdy upadał. Dlatego rzucił jej takie spojrzenie... Ale teraz miał pewność.
- ZAMKNIJ SIĘ!
Krzyczał dalej w furii, próbując uciszyć jej śpiew. Uznał, że znowu próbuje go jakoś zaczarować.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
- Ja...ja nie wiem - powiedziała niepewnie.
Nie spodziewała się takiego wybuchu. Jej moc zawsze usypiała wszystkich...dlaczego więc teraz on się na nią drze - ja...ja nie jestem..wiedźmą - powiedziała cicho, przerywając śpiew. Cofnęła się wystraszona - to...to nie ja - głos jej się załamał. Była naprawdę przerażona. Nie wiedziała co ma robić. Nie wiedziała co się dzieje. Wokół nikogo nie było, nie dało się wołać o pomoc, pewnie i tak by nikt nie przyszedł.
Gdy kazał jej się zamknąć chciała uciec. Wstała i już miała biec, zmienić postać, gdy nagle okazało się, ze tylne nogi są dłuższe od przednich. Spojrzała na siebie. Od pasa w dół była antylopą, od pada w górę nadal sobą - co...co jest? - powiedziała patrząc przerażona to na mężczyznę to na siebie. Nigdy nie miała takich problemów. Dlaczego nagle jej moce zaczęły świrować.
Po policzkach spłynęły łzy, ale jeszcze się nie rozpłakała, ale nie mogła się nawet skupić by cokolwiek się zmieniło w jej wyglądzie...pojawiło się tylko białe  futerko na bokach jej głowy oraz na rękach, w miejscu, gdzie miała swoje tatuaże....

Efekt Motyla 2/5

Powrót do góry Go down





Frank
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
Wraz z tym, jak arystokratka przestała śpiewać, przestała również sączyć się wściekłość do umysłu opętańca. Stopniowo, powoli się uspokajał. A raczej znów zaczynała dominować panika. Adekwatna zresztą do sytuacji, bo o ile skrzydła może przeżyć, tak rybi ogon nie. Nóg jednak potrzebował. Lecz zanim złość zaczęła ustępować, zdążył rzucić jeszcze kilkoma groźnymi oraz niezbyt przyjemnymi słowami. Taak... Normalny Frank zdawał się być aniołkiem w porównaniu do stanu, w jakim był teraz.
- JAK NIE TY, TO KTO KURWA?! RATUNKU, ONA URŻNĘŁA MI NOGI!
Krzyczał tak, kompletnie ignorując przerażoną reakcję arystokratki. Dla niego było jasnym, że kłamała. Jego umysł wciąż przysłaniała ta nienaturalna wściekłość.

W końcu jednak zaczęła ustępować. Jego twarz wracała do normalności. Dyszał przy tym ciężko z powodu krzyczenia, wpatrując się wciąż w ogon. Spróbował nim jakkolwiek ruszyć... Dostrzegł również spojrzenie dziewczyny, która najwidoczniej również miała jakiś problem. Była pół... czymś. Chyba antylopą. Frank nie wiedział, co o tym myśleć. Patrzył przerażony to na arystokratkę, to na siebie. W końcu postanowił zrobić pierwszą sensowną rzecz od jakiś kilku minut i spróbował podczołgać się do fontanny, by oprzeć na niej.
- Co tu się kurna dzieje?!
W jego głosie było jedynie po części słychać wściekłość. Widząc łzy dziewczyny nie był już pewien, czy to na pewno jej sprawka. Była chyba równie przerażona, co on... Co nie zmieniało faktu, że wciąż miał wielki problem. Dlatego postanowił dalej drzeć papę.
- Halo, pomóż że mi ktoś!
Krzyczał to chyba nie tylko do arystokratki, a ogólnie osób w parku... Problem w tym, że nikogo tu nie było. No tak... Takie są skutki chodzenia w odosobnione miejsca.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Bała się. Naprawdę się bała. Słysząc oskarżenia już nie mogła powstrzymać płaczu - ja nic panu nie zrobiłam! To pan do mnie podszedł, a potem nagle zmienił się w rybę! - powiedziała i po prostu się rozpłakała. Do tego jej moc nie działała tak jak powinna. Ani jednak ani druga. Co tutaj się działo.... nie rozumiała tego. Chciała uciec, do kogoś. Ale gdzie. Nie miała bezpiecznego dla siebie miejsca. Nie miała domu, nie miała do kogo pójść się przytulić. A tak bardzo teraz tego potrzebowała.
Cała się trzęsła i starała uspokoić. Kapeluterek wyleciał z jej włosów i zaczął rozglądać co się dzieje, aż w końcu usiadł na jej nodze, starając się dość do tego co się właśnie stało.
Uspokoiła się trochę, widząc, że mężczyzna już aż tak nie krzyczy i próbowała zmienić, ale tylko razem też jej nie wyszło. Nogi wróciły, ale został ogonek i pojawiły się uszy. Futerko nadal zostało, a dodatkowo pokryło całe ręce i tors dziewczyny.
- Jak ktoś ma panu pomóc! Może to zaraz minie - podniosła głos. Była w szoku, do tego po chwili dostała potężnego ataku kaszlu. Siedziała na trawie i drżała z zimna oraz strachu. Bała się ruszyć, by jej nogi znów nie zmieniły się w kopytka.

Powrót do góry Go down





Frank
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
Jezu Chryste, znowu to samo. Słowa dziewczyny wyraźnie zbiły go z tropu. Na chwilę zapomniał o ogonie, bo kompletnie zamurowała go jej reakcja. Arystokratka dosłownie się przed nim rozpłakała, a on nie wiedział, co z nią zrobić. Krzyczeć dalej? To był raczej kiepski pomysł. Pocieszyć? Przecież nawet jej nie zna.
- Eee, no dobra dobra...
Rzucił do niej uspokajająco, gdy ta zaczęła wypominać zamianę w rybę. Jak niedorzecznie to brzmiało... Nie miał jednak dużo czasu, by nad tym rozmyślać, bo dziewczyna zalała się łzami. Co z nim było nie tak? Czy on coś zrobił źle, że się rozpłakała? Znaczy no krzyczał trochę, ale żeby aż tak... W tym momencie znów mu się zrobiło głupio. Chyba jeszcze bardziej, niż w klinice. Teraz już nawet nie wiedział, czy zajmować się swoim rybim ogonem, czy płaczącą i drżącą z zimna arystokratką zaraz obok.

- Jak zaraz minie, przecież skrzydła nie minęły...
Wyszeptał już praktycznie, będąc wciąż rozdartym. Patrzył to na ogon, to na arystokratkę. Ryknął w głowie na samego siebie. Wiedział, że to się tak skończy... Wiedział, że popełnia błąd podchodząc do fontanny. Nie dość, że stracił nogi, to jeszcze doprowadził jakąś osobę obok praktycznie do płaczu. Najbardziej go w tym momencie irytowało chyba to, że nie mógł się zdecydować. Albo raczej, że musi w ogóle decydować. Z jednej strony wciąż serce mu biło szybko i panikował na myśl o patrzeniu w dół. Z drugiej zaś strony, no zaraz obok ktoś najwyraźniej był w o wiele gorszym stanie.

- Przysługa za przysługę, przeklęta kraino...
Wymamrotał wściekle pod nosem, powoli przeciągając się w stronę dziewczyny. Używając brzegu fontanny, samymi rękoma był w stanie jakkolwiek się poruszać. Zatrzymał się dopiero tuż przy płaczącej arystokratce, przyglądając ponurym wzrokiem jej marnym próbom transformacji. Nie znał się na tutejszych istotach, ani w ogóle na magii... Ale najwyraźniej miała ona jakiś problem. On sam nie był pewien, czy jest w ogóle w stanie go rozwiązać. Ale przynajmniej może naprawi, to co zjebał. Czyli przywróci arystokratkę do jakiegokolwiek spokoju.
- Hej, już dobrze... Przepraszam, poniosło mnie przez chwilę... Co się stało?
Mruknął do niej, przynajmniej próbując nadać wypowiedzi uspokajający ton. Chociaż była to istota magiczna, jakoś jego człowieczeństwu udało się przezwyciężyć dziką panikę związaną z własnym problemem. Zresztą... Przysługa za przysługę. Tulka okazała się mu przyjazna, pomagając mu jakkolwiek w potrzebie. Skoro ona pomogła jemu, to on może pomoże teraz komuś innemu. Tak, żeby nie mieć wyrzutów sumienia. Będzie kwita z tym światem... I na nowo się będzie mógł na niego wściekać.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Płakała, a do tego dusił ją kaszel. Nie miała pojęcia co się dzieje z jej mocą. Nigdy nie miała z nią problemów. No...odkąd nauczyła się jej używać. A było to ładnych parę lat temu.
Nie zauważyła, że mężczyzna trochę się uspokoił. Bała się było jej zimno, a do tego nie panowała nad swoimi mocami.
Postawiła swoje antylopie uszy, gdy powiedział o skrzydłach. Dopiero teraz je zauważyła. Przyglądała im się, starając uspokoić. Czyli był...Opętanioncem? Czy jakoś tak? Słyszała coś, ale Nie chciała jednak się do niego zbliżać. Wyraźnie się bała. Była do tego zdezorientowana.
Odsunęła się i nagle runęła na ziemię, bo jej ręce zmieniły się w ....kopytka! Spojrzała na nie oddychając z trudem, po czym kichnęła, myśląc o tym, że przydałoby jej się coś ciepłego i nagle z jej kieszeni wystrzelił wielki szalik. Miękki, puchaty ale na tyle duży że mogłaby z siebie zrobić mumię. Na jakiegoś Olbrzyma. Nagle była pod nim i ona i dziwny rybowaty nieznajomy.
- Przepraszam....przepraszam - głos jej się łamał - ja...nie wiem co się dzieje - dodała jeszcze. Błagała w duchu, żeby nie był już zły. Schowała się cała w ogromnej ilości szala, starając się uspokoić jakkolwiek.

Efekt motyla 4/5

Powrót do góry Go down





Frank
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
Patrzył niepewnie na arystokratkę, będącą w opłakanym stanie. Płakała i dusiła się kaszlem, do tego trzęsła z zimna. Próbował ją uspokoić, ale ta się odsunęła i przewróciła. Wtedy to też zobaczył, że jej dłonie zastąpiły kopytka. Zmarszczył czoło na ten widok, powoli domyślając się, o co chodzi. No mniej więcej. Jemu nogi zmieniły się w ogon. Dziewczynie ciągle coś zmieniało się w coś z antylopy. Wyglądało na to, że dotknęło ich coś podobnego. I zapewne to nie ona była sprawcą... Co nie umniejszało ich problemu. A zwłaszcza tego Franka, w postaci rozpłakanej arystokratki.

Kilkukrotnie próbował wydusić do niej jakieś słowa pocieszenia, jednak nic mu nie przychodziło na myśl. Nie był najlepszy w tej materii... I nim zdążył coś wymyślić, z kieszeni arystokratki wystrzelił szal. Długi, puchaty szal, który owinął się także i wokół samego Franka. Spojrzał na to zdezorientowany, próbując dojść, co się właściwie stało
- Co... Co to jest?
Spytał się niepewnie niewiadomo kogo. Potem zaś znów zauważył tą rozpłakaną dziewczynę, owiniętą w szal. Powiedziała coś do niego, a zaraz potem się schowała. Nim ten zdążył jej odpowiedzieć. Opętaniec był w kropce... Chciał jej jakoś pomóc, ale ta nieustannie uciekała i się go bała.
- Nie musisz się bać... Już mi przeszło. Już jest w porządku.
Zrobił krótką przerwę, gdy uświadomił sobie coś. Arystokratka rzeczywiście wyglądała na jeszcze bardziej zdezorientowaną, niż on sam. Nie wiedziała co się z nią stało... I tym bardziej zaczął starać się ją uspokoić. Czuł się jak debil, że tak ją skrzyczał. Praktycznie bez powodu.
- Słuchaj, to ja powinienem przeprosic. Wybacz... Już spokojnie. Dobrze będzie. Po prostu uspokój się, a na pewno coś z tym twoim problemem zaraaa...
Nie dane mu było dokończyć. Poczuł coś w nogach... A tak, poczuł nogi. Uświadomił sobie nagle, że ogon zniknął. Odetchnął w myślach z ulgą. Szybko jednak przyszła koleina fala paniki, gdy coś sobie uświadomił.
- O chuj...
Wyszeptał przerażony, zerkając kątem oka na rozerwane spodnie oraz bieliznę, leżące sobie nieopodal. Był od pasa w dół całkowicie naguśki. I tylko szal to skrywał. I nie sądził, by widok Franka Boonea bez spodni pomógł w uspokajaniu dziewczyny.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Dopiero po chwili dotarło do niej co się stało i czemu nagle zrobiło jej się cieplej trochę - to...to chyba szalik - odpowiedziała niepewnie.
Wolał się jednak w nim schować. Tam czuła się trochę bezpieczniej i bardziej komfortowo. Zerknęła na mężczyznę niepewnie ze swojego schronienia. Jakoś udało jej się jakoś przywrócić ręce mniej więcej do właściwego stanu. Mniej więcej gdyż nadal znajdowała się na nich biała sierść.
Przyglądała się mężczyźnie ze swojej kryjówki, nadal wystraszona. Pociągała ciągle nosem, ale już nie płakała tak bardzo.
Usłyszała niezbyt dobre słowo ale nie wiedziała czy chce wiedzieć czemu go użył. Nagle jednak Wstęga jakby sama postanowiła się zmienić i zamieniła się w .... laćka, który znajdował się na głowie Opętańca. I to nie takiego normalnego! Był różowy, z futerkiem i pomponem....i był na tyle duży że spokojnie można do niego było wsadzić głowę....ale trzeba uważać bo jeszcze się zmniejszy i co wtedy?
Rim nieśmiało zaśmiała się, ale gdy zobaczyła w jakim stanie jest mężczyzna od razu oblała się rumieńcem i odwróciła, lekko poruszając białym ogonkiem - przepraszam....nie chciałam - powiedziała, kuląc po sobie antylopie uszka.

Efekt motyla 5/5

Powrót do góry Go down





Frank
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
Frank niemal kwiknął z paniki, gdy skradziono mu jego jedyne odzienie dla dolnych partycji ciała. Zerwał się na równe nogi i próbował zasłonić przyrodzenie kurtką, z marnym jednak skutkiem. Opętaniec zarumienił się lekko, gdy spostrzegł, że arystokratka się śmieje, a potem odwraca od niego prędko wzrok.
- Nie patrz! Nie odwracaj się czasem!
Krzyknął do niej ze zdenerwowaniem i paniką w głosie. Nie ważne, że dziewczyna sama już to uczyniła. W tej chwili się liczyło, by czasem nie postanowiła się jednak odwrócić.

W końcu wyczuł cieplutką czapkę na głowie. Zerwał ją wolną ręką i zasłonił natychmiast miejsca, które powinny być zasłonięte. Kurczowo ściskał laćka na kroczu, a potem zaczął rozglądać się nerwowo dookoła w poszukiwaniu jakiś sprawnych spodni.
- Em, czy nie ma ktoś tu jakiś spodni?!
Zakrzyknął nieśmiało, ale ponownie... Mało kto był w pobliżu. Zresztą to nie ich problem i zapewne nikt by mu nie oddał własnych ubrań. Spodnie i bielizna nie rosły również na drzewach. Więc została mu chyba tylko ta arystokratka...
- Emm... Możesz jakoś pomóc? Nie obrazisz się, jak pożyczę tą... czapkę?
Zwrócił się do niej z zawstydzeniem w głosie. Oddawanie komuś nakrycia głowy, by mógł się zasłonić było co najmniej obrzydliwe. No ale co on miał zrobić?

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Nie miała zamiaru się odwrócić ani na moment. Siedziała, kuląc się lekko, gdy nieznajomy znów podniósł na nią głos. Powoli dochodziła do siebie mimo iż nadal się trzęsła. Zauważyła też, że w końcu panuje nad swoją mocą przemiany. Co to w ogóle miało znaczyć?
Słysząc słowa Opętańca przełknęła lekko ślinę - nie...niech pan pomyśli o spodniach....może się w końcu zmieni dobrze.... - powiedziała niepewnie. Miała jednak nadzieję, że odzyska Wstęgę. Jak kupowała syrop, została zaczepiona po raz kolejny, widząc wystającą z jej kieszeni Czarodziejską Wstęgę.
Sama jednak musiała sprawdzić, czy na pewno jej moc działa. Wstała, nie odwracając się i zamieniła się w białą antylopę z rogami o fioletowych przebłyskach, fioletowymi wąsami po bokach pyszczka, oraz fioletowymi cętkami na wszystkich nogach oraz na bokach. Westchnęła z ulgą, ale nie odwróciła się, póki mężczyzna jej na to nie pozwolił.

Powrót do góry Go down





Frank
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
Frank nie chciał jej znowu przestraszyć, ale no sytuacja była nieco bez wyjścia. Żal mu było, że przez jego krzyk się znowu skuliła. No ale kurcze... Teraz miał przynajmniej usprawiedliwienie dla siebie. Musiał zdobyć spodnie i to szybko. Potem będzie wyciągał arystokratkę z szoku po tym, co tu zobaczyła.

Zmarszczył brwi na jej radę. Pomyśleć o spodniach? Czy to nie był jeden z tych snów, gdzie nie miał spodni? Ta różowa czapka nadawała tej sytuacji tak absurdalny wydźwięk, że było to całkiem możliwe.
- Ale jak to pomyśleć...
Mruknął cicho i w tym momencie, ku jego zdziwieniu,.czapa zamieniła się w spodnie. Białe spodnie, pasujące do normalnej faktury szalika. Nie spodziewał się kompletnie tego. Oniemiały gładził przez chwilę ubranie ręką, a potem szybko je na siebie włożył.
- Dobra, em, możesz się odwrócić. Już chyba działa... Dzięki za ra...
W tym momencie spojrzał w stronę arystokratki. Lecz zamiast arystokratki, zobaczył tam jedynie antylopę. Dziwaczną antylopę o kolorach podobnych do dziewczyny, którą jeszcze przed chwilą widział.
- Coo jest... Gdzie ta arystokratka...
Wymamrotał zdezorientowany, powoli podchodząc do antylopy i wyciągając w kierunku jej grzbietu rękę. Chciał się przekonać, czy to na pewno nie jakaś iluzja.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Skupiła się na swojej przemianie. Zaczęła się oglądać dokładnie. Poruszać nogami czy na pewno każda część ciała się zmieniła tak jak powinna.
Odwróciła się dopiero, gdy mężczyzna powiedział, że już jest ubrany. Spojrzała na niego i fakt, już wszystko co powinno być zakryte, było zakryte.
Podniosła uszy i lekko poruszyła swoim ogonkiem.
Widziała zdezorientowane w jego oczach, ale nie do końca wiedziała czemu. Położyła po sobie uszka, gdy zbliżył do niej rękę - to...to ja - odpowiedziała i wróciła do swojej normalnej formy, arystokratki w stroju kamerdynera - przepraszam....ja...sprawdzałam, czy moja moc...zaczęła działać jak trzeba - przyznała niepewnie. Obejrzała się jeszcze dokładnie, dotknęła swojej twarzy i westchnęła z wyraźną ulgą, że wszystko jest w porządku.
- A...a jak pana nogi? - zapytała nieśmiało.

Powrót do góry Go down





Frank
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
Gdy abtylopa się odezwała i z powrotem przemieniła w człowieka (a raczej arystokratkę), opętaniec zamarł. Następnie wybałuszył oczy ze zdziwienia i momentalnie cofnął rękę. Postawił natychmiastowo krok w tył, a na jego twarzy malowało się jeszcze większe zdziwienie, niż wcześniej.
- Cooo jest...
Tylko tyle zdołał wydukać. Widział już dzisiaj magię i różne dziwne rzeczy, ale zamianę w zwierzę... Było to co najmniej osobliwe. Przez dłuższą chwilę Frank nie wiedział, co w zasadzie zrobić. Po prostu patrzył zbity z tropu na arystokratkę. Gdy ta się do niego odezwała, zamrugał parę razy, chwilę jeszcze patrzył, a dopiero potem odpowiedział.
- Tak tak, nic nie szkodzi...
Ocknął się dopiero wtedy, gdy spytała go o nogi. Wciąż jednak nie mógł oderwać pełnego zdziwienia wzroku od dziewczyny.
- Moje nogi? Już... Już w porządku... Mogę chodzić, więc chyba wszystko gra. - zawahał się przez chwilę - A jak ee... Twoje moce?

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Poczuła się bardzo nieswojo, gdy mężczyzna zaczął tak się na nią gapić. W szczególności, że przed chwilą dopiero co się na nią darł i ją wyzywał, jakby nie wiadomo co mu zrobiła. A Arystokratka wpadła tylko do wanny bo wystraszyła się psa...co w tym złego? Poza tym, że miała teraz całe ubrania mokre, co nie było przyjemne ani trochę...
- Czy...czy coś nie tak? - zapytała cicho i jeszcze raz się obejrzała. Nogi miała normalne, z butami na nich i spodniami. Koszula i żakiet również były na swoim miejscu. Z tyłu nie było ogona, a uszy i twarz były takie jak powinny. Zupełnie nie rozumiała o co mu chodziło.
Uśmiechnęła się nieśmiało - to dobrze - powiedziała, gdy powiedział, że już wszystko w porządku - chy...chyba tak.... - westchnęła - przepraszam, że tak pana rozgniewałam....nie wiem czemu mój śpiew tak zadziałał...zazwyczaj jest zupełnie odwrotnie. - przyznała i schowała pasmo fioletowo-białych włosów za ucho.
- Je...jestem Rim - przedstawiła się i wyciągnęła niepewnie do niego rękę. Chyba wypadało się przedstawić, dodatkowo posiadał jej własność, więc nie mogła go ot tak puścić...
Po chwili na jej głowie wylądował Kapeluterek. Jednak szybko prychnął niezadowolony i schował się do torby, która leżała jeszcze przy fontannie. Ona przynajmniej była sucha.

Powrót do góry Go down





Frank
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
- Em, nie no. Jest w porządku... I niech tak pozostanie.
Wymamrotał cicho i pokiwał lekko głową. A gdy arystokratka się uśmiechnęła, ten też to zrobił... W pierwszym momencie jednak spoglądał na nią niepewnie. Dopiero po chwili dość nieufnie odwzajemnił uśmiech. Zniknął w momencie, gdy wspomniała ona o śpiewie. Frank zmarszczył czoło, nie wiedząc do końca, o co jej chodzi.
- Śpiew? Czyli to była magia? - spytał wyraźnie zbity z tropu - Znaczy bo ja naprawdę się nie chciałem tak gniewać, czy krzyczeć... Ale gdy zaczęłaś śpiewać, to ten...
Nie wiedział nawet, jak dokończyć. Widocznie mu ulżyło. Cieszył się, że tym razem to nie była jego wina. Aczkolwiek wciąż nie wiedział, jakim cudem jej śpiew miał tak na niego zadziałać. Zerknął gdzieś w bok na fontanne, myśląc nad tym przez chwilę. Dopiero gdy dziewczyna podała mu rękę, spojrzał na nią nieco zaskoczony. Nie spodziewał się, że to ona pierwsza wyciągnie rękę. Przecież przed chwilą jeszcze się go bała. Frank uścisnął ją, dość niepewnie trzeba przyznać. Bardziej machinalnie.
- Ja jestem Frank. Frank Boone. I no... Miło mi poznać.
Na koniec uśmiechnął się dość przyjacielsko pod nosem i zerknął kątem oka na nietoperza. Nie poświęcił mu jednak większej uwagi. Patrzył głównie na Rim, przyglądając się jej reakcji.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Westchnęła z wyraźną ulga. Nadal się bała, ale jednoczesnie wiedziała, że pokazywanie tego nie ma sensu. Może się okazać, ze mężczyzna wcale nie jest aż taki zły. Ale nie mogła mieć na to pewności.
Przytaknęła niepewnie głową - ja...umiem usypiać śpiewaniem...chciałam pana uspokoić - wytłumaczyła cicho, opuszczając wzrok. Miała nadzieję, że nie będzie na nią zły za to, że po prostu chciała pomóc. Na szczęście nie wyglądał na złego z tego powodu.
- M...mnie też miło pana poznać - powiedziała niepewnie i cofnęła rękę. Odprowadziła nietoperka wzrokiem. Pokręciła jednak tylko głową po czym kichnęła mocno - prz...przepraszam - westchnęła.
Rozejrzała się i zobaczyła strzępy jego ubrań - do...domyślam się, że nie ma pan nic na zmianę prawda? - zapytała - bo...ja bym chciała potem odzyskać Wstążkę...może....pokażę panu gdzie można jakieś kupić? - zapytała niepewnie, pokazując na spodnie. Nie chciała być niegrzeczna, ale jednak nie chciała tracić jednej z nielicznych rzeczy, które należą tylko do niej.

Powrót do góry Go down





Frank
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
Frank jedynie machnął ręką na jej wyjaśnienia.
- Naprawdę nic nie szkodzi. Ważne, że już jest dobrze.
Może i opętaniec nie należał do oazy spokoju, ale naprawdę cieszył się, że tak to się skończyło. Ostatecznie nic nikomu się nie stało. Wróciły mu nogi, dziewczyna się uspokoiła i do tego pożyczyła mu spodnie. A raczej czapkę. W każdym razie, lekko go to też zdziwiło. Z opisu Rim była arystokratką. Ale nie zachowywała się tak, jak powiedziała Tulka... I dobrze.
- Na zdrowie...
Mruknął cicho, gdy ta kichnęła. Powoli uchodziła z niego panika i strach. Wszak nogi wróciły. A do tego spotkał osobę, która była jeszcze bardziej przerażona od niego. Miał dziwne wrażenie, że mało brakuje, by ta znów zalała się łzami. Trudno mu było się na nią wściekać, czy jej bać.

Podążył oczami za jej wzrokiem. Nieco spochmurniał na widok rozerwanych ubrań. Gdy Rim zaczęła mówić, znów spojrzał na nią i zmarszczył nieco czoło ze zdziwienia. Naprawdę nie spodziewał się tego po komuś stąd, tym bardziej arystokratce...
- Nie mam niestety... Tak samo pieniędzy. Więc nie trudź się, oddam ci zaraz wstążkę. Najwyżej trochę poparaduje nago. I tak już mi wszystko jedno...
Mruknął ponuro i skierował się w kierunku swoich poszarpanych łachów. Miał nadzieję związać je przynajmniej tak, by zasłaniały mu cokolwiek.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Podziękowała grzecznie. Pociągnęła też nosem i otuliła się ramionami. Naprawdę było jej zimno, mimo iż dla innych pewnie było przyjemnie, a może nawet trochę upalnie. Dla niej mogłoby być trochę bardziej ciepło. Choć troszeczkę, tak, żeby mogła się lżej ubrać...
Zagryzła lekko dolną wargę. Nie miał pieniędzy, a ona miała te od tego dziwnego Ivora, który nagle się na nią zdenerwował i wręcz rzucił w nią mieszkiem pieniędzy. Nie chciała by pan Frank chodził nago. W szczególności jak zobaczyła, jak próbuje zebrać resztki tego co zostało po jego ubraniach.
Podeszła do torby i przewiesiła ją przez ramię, po czym wyjęła z niej mieszek i zbliżyła się do Franka - nie jest tego dużo...ale na spodnie i na jakieś jedzenie na kilka dni chyba wystarczy....albo jakiś nocleg.... - uśmiechnęła się i wręczyła mu mieszek - panu się bardziej przyda. Dostałam je od jakiegoś dziwnego mężczyzny...i nie wiem co z nimi zrobić, a pan będzie na pewno wiedział - powiedziała miło, uśmiechając się do niego przyjaźnie. Trzymała się nadal lekko na dystans, ale już przynajmniej nie była już taka spanikowana, a to chyba dobrze świadczyło.

Powrót do góry Go down





Frank
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
Już miał zbierać podarte łachy, gdy podeszła do niego Rim. Odwrócił się do niej ze zdziwieniem, a potem z jeszcze większym zdziwieniem spojrzał na otrzymany mieszek. Widać było, że nie tego się spodziewał. Był zaskoczony... Chociaż raczej miło.
- Ja ten... Nie musisz serio, ale no... Dzięki. To dość hm... miłe z twojej strony.
Jeszcze chwilę patrzył na mieszek, a potem przeniósł wzrok na twarz Rim. Odwzajemnił ten jej uśmiech, lecz wyraźnie był zmieszany. Bo po prostu nie wiedział, co powiedzieć. Jeszcze bardziej głupio mu się zrobiło, że tą osobę, która mu teraz pomaga wcześniej skrzyczał. Nawet jeśli nie z własnej woli. Zresztą ogólnie był zaskoczony jej zachowaniem. Nie pasowało mu ono do dotychczasowej wizji Krainy Luster.

Dopiero potem spostrzegł, że arystokratce wciąż jest zimno. Zmarszczył nieco czoło i przypomniał sobie o czymś w końcu. Jego twarz na chwilę się rozjaśniła, gdy ściągnął plecak i wyjął ze środka swoją kurtkę. Podał ją dziewczynie z lekkim uśmiechem.
- Masz, załóż to na siebie... Skoro ty mi spodnie pożyczyłaś, to może przynajmniej tak się odwdzięczę.
Następnie zapiął plecak i znów zarzucił na ramię, chowając mieszek do kieszeni magicznych spodni. W tamtym momencie zapomniał, że to nie są zwykłe spodnie i różne rzeczy się mogą w kieszeniach dziać.
- Powiedz mi jeszcze... Czy ty jesteś jedną z tych arystokratów?
Spytał się jej, marszcząc przy tym lekko brwi. Wyjątkowo nie pasowało mu to do całości dziewczyny.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Uśmiechnęła się delikatnie - nie zarobiłam tych pieniędzy i też nie czuję, żebym na nie zasługiwała. Ten...ktoś po prostu rzucił we mnie mieszkiem bo nie chciałam by mi pomógł z zakupami - powiedziała dość cicho. Nie lubiła kłamać i też nie miała ku temu powodu w tym momencie. Cieszyła się, że przyjął ten mieszek. Sama naprawdę nie wiedziała co ma z nim zrobić. Z jednej strony mogła je zatrzymać by mieć na jakieś swoje wydatki, ale z drugiej...nie chciała zostać potem oskarżona, że okrada gospodarza, albo że pracuje jakoś na czarno lub po prostu kradnie. Tak chyba było najbezpieczniej.
Zamrugała zaskoczona, gdy podał jej kurtkę - ale...ona też będzie mokra potem - powiedziała niepewnie, ale jeśli mężczyzna się upierał, podziękowała i założyła ją na siebie.
Otuliła się nią, a wcześniej zdjęła tę, którą miała na sobie i odłożyła ją na torbę, wcześniej choć trochę wyciskając z wody - dziękuję - powiedziała grzecznie.
Spojrzała na niego nie do końca rozumiejąc - masz na myśli...Upiornych Arystokratów? - zapytała, przyglądając mu się - tak...ale nie wybierałam kim się urodzę....to tylko rasa - uciekła smutno wzrokiem w bok i wzruszyła ramionami. Nie chciała być przez to traktowana inaczej. Była zwykła biedną dziewczyną. Nienawidziła swoich rogów....wolałaby być zwykłym pustynnym dachowcem...ale niestety to jej nigdy nie będzie dane.

Powrót do góry Go down





Frank
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
Nie zamierzał rzeczywiście odpuścić i wręczył po prostu kurtkę Rim. Szczerze mówiąc, to w jego mniemaniu to i tak było srogo za mało. On dostał odzienie i pieniądze. Chciał się jakoś odwdzięczyć, ale niestety niezbyt miał jak.
- Mniejsza o kurtkę. Pomogłaś mi, a ja i tak nie planowałem jej zakładać. Tobie się teraz bardziej przyda.
Widać było, że tym razem był w miarę szczery. Bardziej życzliwy, niż na początku. Gdy dziewczyna okryła się kurtką i podziękowała, ten uśmiechnął się nieco pod nosem. Całkiem miło mu się zrobiło, że nie odrzuciła pomocy.

Gdy arystokratka zaczęła mówić o swojej rasie, Frank odpowiedział jej spojrzeniem i tylko przysłuchiwał jej się w milczeniu. Szczególnie zaczął jej się przyglądać, kiedy uciekła wzrokiem w bok. Dostrzegł smutek. I w tym momencie już trochę nie wiedział, co o niej myśleć. Była przeciwieństwem arystokratki z opowieści Tulki.
- Jeśli to cię pocieszy, to też wolałbym być kimś innym. Ale najwyraźniej te skrzydła czynią ze mnie opętańca...
Głos miał dość pocieszający, ale słychać też w nim było ponurość. Rzeczywiście wolał być znów człowiekiem.
- Zresztą... Rzeczywiście masz rację. Szczerze mówiąc, niewiele masz wspólnego z upiornymi arystokratami. Przynajmniej z tego, co się orientuję.
Dodał na koniec i uśmiechnął przyjacielsko.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Uśmiechnęła się, otulając mocniej kurtką i podziękowała jeszcze raz. Na pewno nie przypominała ani trochę Arystokratów. Była zbyt wystraszona i zbyt grzeczna, by się nadawała na kogoś takiego. Nie była dystyngowana, była po prostu grzeczna i cicha. To było może nawet aż przesadzone.
Spojrzała na niego, a następnie na jego skrzydła - skrzydła z pana robią Opętańca? Jak to? - nie znała się na tym. Tylko słyszała plotki, ale nie miała okazji by dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat.
Odpowiedziała mu tez uśmiechem - niestety rodziców się nie wybiera - powiedziała krótko i spojrzała na niebo. Powoli robiło się późno. Jak mieli iść szukać spodni to teraz - to jak? Idziemy poszukać jakiś spodni? - zapytała niepewnie, przyglądając mu się i uśmiechając się lekko.

Powrót do góry Go down





Frank
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
- Nie wiem... Podobno tak. W każdym razie, na pewno nie jestem człowiekiem. Inaczej by mnie tu nie było.
Gdy ta spojrzała w niebo, mężczyzna również to uczynił, mrużąc nieco oczy od słońca. Rzeczywiście robiło się późno. Dość szybko czas mu zleciał w tym parku. W zasadzie gdyby nie incydent z ogonem, to może byłoby nawet przyjemnie. Lecz pomimo to, i tak nie mógł tu zostać. Musiał iść dalej, jeśli zamierzał wrócić kiedykolwiek do Świata Ludzi. No i przede wszystkim musiał załatwić sobie spodnie.
- Rodzice to tylko rodzice... Prędzej czy później się ich opuszcza.
Stwierdził nieco zamyślony i znów przeniósł wzrok w dół, na arystokratkę. Na jej pytanie odpowiedział uśmiechem i kiwnął głową.
- Tak, chodźmy... Prowadź.
Powiedział do Rim, siląc się na spokój. Wciąż niepokoiła go wizja spacerowania po.magicznym mieście. Ale teraz przynajmniej miał przewodnika. Ruszył za nim na bosaka w kierunku miejsca, gdzie rzekomo kupią spodnie.

ZT x 2

Powrót do góry Go down





Frank
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
- Wiesz co? W sumie bardzo chętnie... Szkoda, bym ci pieniądze roztrwonił. To może do tego parku, co? Jakoś spokojniej tam jest.
Troszkę zdziwiła go propozycja Rim. Ale widać też tam gdzieś było, że się ucieszył. Wolał zdecydowanie jej towarztstwo, niż samotne błąkanie się po mieście. Ona znała magię... Była stąd. Mogła mu pomóc.

Szybkim krokiem ruszyli w kierunku parku. Gdy dotarli na miejsce, Frank poprowadził arystokratkę w dość odosobnione miejsce w lekkim cieniu. Zapomniał niestety, że ona raczej wolałaby słońce. Głównie dla niego się liczyło, że mało ludzi (lub nieludzi) kręciło się w okolicy. To, że Rim nie wydawała się groźna nie znaczyło, że jakiś inny czarnoksiężnik nie może zechcieć zamienić go w mysz, czy komara.

Usiadł na ławeczce z lekką ulgą i oparł plecy, sadowiąc się w ten sposób wygodniej. Następnie spojrzał na arystokratkę wyczekująco, aż ta usiądzie.
- Więc no... Pewnie zauważyłaś, że niezbyt tu się odnajduje. Jesteś stąd może?
Spytał się jej z ciekawością w głosie. Było to dla niego o tyle ważne pytanie, że być może mogła mu wskazać kogoś, kto pomoże mu ze skrzydłami. Wciąż nie do końca wierzył w słowa tamtej strażniczki.

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach