Kryształowy wąwóz

Ivor Tyree
Gif :
Kryształowy wąwóz - Page 2 57f072c14c914063a4b1855d9cbbf1d4
Godność :
Sir Ivor Tyree
Wiek :
Wygląda na 40-50 lat w rzeczywistości dużo więcej
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
197cm/85kg
Znaki szczególne :
Brak skóry na całej twarzy i głowie. Długi czarny łuskowaty ogon zakończony srebrnym ostrzem.
Pod ręką :
Srebrny dzwoneczek zawieszony na szyi, sakwa z pieniędzmi.
Broń :
Krwawa Jaskółka (Katana), Zdobiony srebrny rewolwer wysokiego kalibru, Zdobiony sztylet schowany w rękawie, Ostrze na końcu ogona
Specjalne :
Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t428-ivor-tyree https://spectrofobia.forumpolish.com/t501-obserwacje-obiektu-nr-kl-01612#3413 https://spectrofobia.forumpolish.com/t474-kruki-pocztowe-ivora https://spectrofobia.forumpolish.com/t1089-ivor-tyree
Ivor TyreeSiedem Nieszczęść: Pycha
Siedem Nieszczęść: Pycha
Re: Kryształowy wąwóz
Pon 30 Wrz - 18:47
Próba Iry polegająca na poskromieniu płomieni drzewa powiodła się, chociaż nie bez kosztów. Aspekt Gniewu wiedziała, że to jest jedynie rozwiązanie chwilowe, dodatkowo kontrolowanie tych płomieni, nawet chwilowe i niekompletne kosztowało ją dużego wysiłku psychicznego.
Udało się jej jednak schować za Mefisto, który walecznie starał się odpędzić ramiona drzewa.

Niestety.

Mefisto nie był w stanie sam odeprzeć atakujących ich ramion i sprawił jedynie, że nie otrzymali takich obrażeń, jakie mogliby. Mefisto został dość mocno trafiony w lewy bark, nie został złamany, ale będzie sprawiał problemy. W momencie, gdy Mefisto stracił na chwilę równowagę, jedno z ramion przedarło się przez jego obronę i uderzyło z impetem Irę prosto w prawe biodro - na szczęście nie był to pełny kontakt i ramię przeszło bokiem nie powodując poważniejszych uszkodzeń.

Ponowny ryk, mimo niego ramiona drzewa cofnęły się jakby robiąc dla kogoś bądź czegoś miejsce. Oczom nieszczęsnej dwójki ukazała się piękna istota, stworzona z czystego złota. Istota, która po bliższej obserwacji przypominała... Ich obydwoje. Łączyła cechy i Mefisto jak i Iry. Istota póki co stała bezczynnie i wpatrywała się w śmiałków.
Po chwili dobyła złotej włóczni pokrytej złotymi płomieniami i rzuciła się prosto na Mefisto, który stał między nią a Irą.

Stan:
Ira
Ból prawego biora, przeszkadza w bieganiu i skakaniu.
Mefisto
Obity lewy bark, przeszkadza we wszelkim ruchu, ramię jest dużo słabsze.


We’re the best dressed here.
Forget the scruffy starlings
dishevelled thrushes
the gaudy tits and finches –
they’re all a waste of space.

We’re the real class act:
never a feather out of place
our blacks perfectly matched.
Like gangsters, ministers,
we demand respect.

Our quills drink in the light
like ink.


Murder of crows
Dilys Rose


Głos: #009966
MG: #CC0033

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Kryształowy wąwóz - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Kryształowy wąwóz
Sro 2 Paź - 23:12
Warknąłem głośno z bólu, zaciskając mocno zęby, gdy jednak płonąca "macka" mnie dosięgnęła. Zerknąłem ukradkiem też na dziewczynę, która postanowiła zrobić sobie ze mnie żywą tarczę. A to dziwka...ja ją budzę z tego dziwnego odrętwienia, a ona mi tak dziękuje? No pięknie....
Skrzywiłem się, gdy ponowny dziwny dźwięk dotarł do nas ze strony drzewa. Tym razem jednak wyszło z niego coś innego. Postać...ze złotą włócznią?
Widząc, że broń jest we mnie wycelowana, to od razu po wypuszczeniu jej starałem zmienić się jej kurs, gdzieś w bok. W końcu wyglądała jak ze złota, a ja miałem władzę nad tym metalem. Jednak czy to się udało czy też nie, schyliłem się, upadając na kolano, jakby do pokłonu. W tym momencie miałem gdzieś dziewczynę, sam chciałem się ochronić przed atakiem. W końcu nie jestem zbyt grzeczną czy pomocną tarczą.


Kryształowy wąwóz - Page 2 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Kryształowy wąwóz
Pon 14 Paź - 1:02
Ira syknęła z bólu gdy po jej biodrze prześlizgnęła się macka po jej biodrze. I tak uważała, że miała szczęście, bo trochę w bok i pewnie by jej staw zgruchotało. Tak czy siak bolało.
Głupie drzewo. Czy nie mogło sobie spokojnie rosnąć i rzucać cienia?
Rogatemu też się oberwało, w sumie to mocniej niż jej. Cóż, jest większy to pewnie i więcej wytrzyma. Oby.
Teraz co zrobić? Uciekać się nie da, a podejść bliżej nie ma zamiaru. Jakoś nie kusi jej by stać się częścią morderczego drzewa.
Gdy zobaczyła formującą się złotą sylwetkę niewiele się namyślając rzuciła w nią nożem. Nie była w tym mistrzynią, ale z takiej odległości powinna trafić w nieruchomy cel. Miała jeszcze drugi nóż. Nie żeby tu dużo pomógł. Wolałaby mieć topór. Albo jeszcze lepiej czołg z miotaczem ognia.
Gdy postać zaatakowała, a Upiorny się...
pokłonił? Odbiło mu czy co? Drzewo go opętało czy ki diabeł?
Tak czy siak wzięła nogi za pas. Może i nie mogła uciec, ale mogła się oddalić - zawsze parę chwil na reakcję więcej.
Zastanawiała się co się też stanie z rogatym. Ostatecznie klękając tracił sporo mobilności i jeśli złotodrzewogolem nadal będzie chciał go podziurawić to będzie mu o wiele ciężej zareagować.

Powrót do góry Go down





Ivor Tyree
Gif :
Kryształowy wąwóz - Page 2 57f072c14c914063a4b1855d9cbbf1d4
Godność :
Sir Ivor Tyree
Wiek :
Wygląda na 40-50 lat w rzeczywistości dużo więcej
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
197cm/85kg
Znaki szczególne :
Brak skóry na całej twarzy i głowie. Długi czarny łuskowaty ogon zakończony srebrnym ostrzem.
Pod ręką :
Srebrny dzwoneczek zawieszony na szyi, sakwa z pieniędzmi.
Broń :
Krwawa Jaskółka (Katana), Zdobiony srebrny rewolwer wysokiego kalibru, Zdobiony sztylet schowany w rękawie, Ostrze na końcu ogona
Specjalne :
Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t428-ivor-tyree https://spectrofobia.forumpolish.com/t501-obserwacje-obiektu-nr-kl-01612#3413 https://spectrofobia.forumpolish.com/t474-kruki-pocztowe-ivora https://spectrofobia.forumpolish.com/t1089-ivor-tyree
Ivor TyreeSiedem Nieszczęść: Pycha
Siedem Nieszczęść: Pycha
Re: Kryształowy wąwóz
Pon 14 Paź - 14:52
Próba Mefisto aby przekierować włócznię w inną stronę okazała się bez owocna. Doppler ewidentnie również oddziaływał na włócznię podobną bądź taką samą mocą co Mefisto i ich moce zrównały się do zera. Włócznia więc dalej leciała skierowana prosto w serce swojego celu, gdy ten nagle... Ukląkł, unikając o włos (dosłownie, ponieważ kilka z nich przypaliło się od złotego ognia) włóczni, której trafienie oznaczało niemalże pewną śmierć.

Ira natomiast postanowiła zwiększyć odległość pomiędzy sobą, a przeciwnikiem. Zanim zaczęła jednak oddalać się od drzewa rzuciła nożem, który musnął niestety tylko policzek swojego celu i poszybował w stronę drzewa. Wbił się tuż obok rdzenia prowokując kolejny przeszywający ryk dobiegający z serca drzewa.

Atak Iry skupił na niej całą uwagę złotego dopplera, który w rękach trzymał już kolejną złotą włócznię i wystrzelił biegiem w kierunku Cienistej z zamiarem nadziania jej na swoją płonącą broń.

Stan:
Ira
Ból prawego biora, przeszkadza w bieganiu i skakaniu.
Mefisto
Obity lewy bark, przeszkadza we wszelkim ruchu, ramię jest dużo słabsze.


We’re the best dressed here.
Forget the scruffy starlings
dishevelled thrushes
the gaudy tits and finches –
they’re all a waste of space.

We’re the real class act:
never a feather out of place
our blacks perfectly matched.
Like gangsters, ministers,
we demand respect.

Our quills drink in the light
like ink.


Murder of crows
Dilys Rose


Głos: #009966
MG: #CC0033

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Kryształowy wąwóz - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Kryształowy wąwóz
Wto 15 Paź - 19:38
Jakoś udało mi się uniknąć tego ataku, ale było to niestety ledwo co. Poczułem gorąco, gdy przypalono mi kilka krwistych włosów. Mała strata, w szczególności, że mogłem oberwać naprawdę porządnie.
Klęczałem nadal, analizując sytuację. Dziewczyna zaatakowała drzewo, przez co to skupiło się w pełni na niej. Feather schowała się gdzieś dalej w chmurach i w tym momencie wpadłem na pewien pomysł. Dzięki temu, że ta jaskinia nie była jak każda inna, zyskiwaliśmy trochę miejsca, w którym można coś ukryć.
Świetlista istota była naprawdę wkurzona. Rdzeń musiał być naprawdę ważny.
Nie ruszając się z miejsca, ale obserwując wszystko uwaznie tak, by w razie czego móc jakoś zareagować, użyłem swoich mocy. Zamieniłem srebrny sztylet w małego węża i ożywiłem go, żeby zaczął pełznąć w kierunku drzewa. Popielatowłosa nie mogła tego zobaczyć, miałem nadzieję, że to dziwne coś też tego nie zobaczy. Jak na razie po prostu wąż pełznął w kierunku swojego celu, a potem się zobaczy co będzie dalej.


Kryształowy wąwóz - Page 2 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Kryształowy wąwóz
Pią 18 Paź - 18:10
Już próbowali ją zabić. Nie mogła jednak powiedzieć, że była do tego przyzwyczajona. Sekunda paniki gdy złotko rzuciło się na nią mogła ją drogo kosztować.
Jednak miała coś w zanadrzu. Cokolwiek to słowo znaczy. Często słyszała je w powiedzeniu, ale w sumie nie wiedziała co ono znaczy samo w sobie. Musi to kiedyś sprawdzić o ile znów nie zapomni.
Wygenerowała oślepiający błysk i pół tuzina kopii siebie. Zwykłe iluzje wizualno-dotykowe. Jedna pobiegła na postać, druga dokładnie w drugą stronę, sama pobiegła po okręgu dalej od rogatego, jedna pobiegła podobnie, ale w jego stronę, jedna zaś została. Były jeszcze dwie co pobiegły w stronę drzewa po łukach omijając złotego strażnika.
Miała nadzieję, że jakoś magicznie nie rozpozna, która z nich jest prawdziwa, bo wtedy by miała problem. Duży. Nóż średnio się nadaje do walki z włócznią. Niby gdyby się dostała naprawdę blisko...
Jednak ona płonęła i to nie dzierżył jej człowiek. Nawet nie wiedziała czy cokolwiek by mu zrobiła. Ostatecznie to chyba właśnie drzewo było sercem tego koszmaru.

[Iluzja 1/3]

Powrót do góry Go down





Ivor Tyree
Gif :
Kryształowy wąwóz - Page 2 57f072c14c914063a4b1855d9cbbf1d4
Godność :
Sir Ivor Tyree
Wiek :
Wygląda na 40-50 lat w rzeczywistości dużo więcej
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
197cm/85kg
Znaki szczególne :
Brak skóry na całej twarzy i głowie. Długi czarny łuskowaty ogon zakończony srebrnym ostrzem.
Pod ręką :
Srebrny dzwoneczek zawieszony na szyi, sakwa z pieniędzmi.
Broń :
Krwawa Jaskółka (Katana), Zdobiony srebrny rewolwer wysokiego kalibru, Zdobiony sztylet schowany w rękawie, Ostrze na końcu ogona
Specjalne :
Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t428-ivor-tyree https://spectrofobia.forumpolish.com/t501-obserwacje-obiektu-nr-kl-01612#3413 https://spectrofobia.forumpolish.com/t474-kruki-pocztowe-ivora https://spectrofobia.forumpolish.com/t1089-ivor-tyree
Ivor TyreeSiedem Nieszczęść: Pycha
Siedem Nieszczęść: Pycha
Re: Kryształowy wąwóz
Sob 19 Paź - 18:20
Złota kopia zatrzymała się w chwili dezorientacji, gdy przed nią pojawiło się kolejne 6 postaci Iry. Złota kopia długo jednak nie czekała i rzuciła się na iluzję, która została na miejscu przebijając ją włócznią na wylot. Wizja się zgadzała, zgadzała się nawet waga ciała na włóczni, jednak nie zgadzał się dźwięk. Iluzja nie krzyczała od byci wypalaną od środka, jak i jej flaki nie wydały tego charakterystycznego dźwięku przebijania ich. Momentalnie z gardła Dopplera wydobył się przeraźliwy ryk, a z jego ciała zacząła emanować falami ogromna ilość energi rozpraszając iluzje Iry. Ta jednak miała chwilę czasu, aby obmyślić dalsze działanie.

Wąż Mefista zakradł się do rdzenia drzewa niewaużony i dzielił go od niego już jedynie pień. Między ziemią, a "dziuplą" w której znajdował się rdzeń drzewa było pięć metrów.

Stan:
Ira
Ból prawego biora, przeszkadza w bieganiu i skakaniu.
Mefisto
Obity lewy bark, przeszkadza we wszelkim ruchu, ramię jest dużo słabsze.


We’re the best dressed here.
Forget the scruffy starlings
dishevelled thrushes
the gaudy tits and finches –
they’re all a waste of space.

We’re the real class act:
never a feather out of place
our blacks perfectly matched.
Like gangsters, ministers,
we demand respect.

Our quills drink in the light
like ink.


Murder of crows
Dilys Rose


Głos: #009966
MG: #CC0033

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Kryształowy wąwóz - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Kryształowy wąwóz
Nie 20 Paź - 0:20
Kopia skupiała się na tej dziewczynie. I dobrze! W końcu się lalunia na coś przyda, a nie, że co chwila musiałem jej pomagać, albo chowała się za mną. Czemu z towarzyszami tak często sa problemy....Strasznie nie lubię podróżować z kimś na kim nie wiem czy mogę polegać w walce. Ta sobie jakoś dawała...tutaj kopie, tutaj widać było, że mimo obitego biodra sobie dawała radę, co było aż zadziwiające, w szczególności jak na dziewczynę, w końcu na pewno jej to przeszkadzało. Ale cóż...nie moja sprawa.
Feather schowała się gdzieś na końcu jaskini w tych dziwnych chmurach, a ja cały spięty i gotowy do działania i w razie czego do uskoku, skupiałem się na tym, żeby moja broń dotarła w odpowiednie miejsce.
Całe szczęście udało mi się doprowadzić węża do drzewa....ale rdzeń był strasznie wysoko! Kilka metrów...co teraz....Coś latającego odpadało, a wąż nie miałem pewności czy tam dotrze....rozdzielanie tego na kilka będzie zbyt pracochłonne....w końcu wpadłem na pomysł. Zmieniłem węża w jaszczurkę, która szybko zaczęła się wspinać po korze drzewa prosto do rdzenia....oby tylko drzewo się nie zorientowało co kombinuję....


Kryształowy wąwóz - Page 2 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Kryształowy wąwóz
Wto 22 Paź - 0:39
Staying alive is better part of valor.
Czy coś tam. Może to było o umiarze albo dyskrecji jednak? Nie pamiętała. Wiedziała, że to jakiś ludzki pisarz, którego nigdy nie czytała. Tak czy siak popierała całkowicie.
Złoty gnojek oczywiście nie mógł odpuścić i odwalił magiczne mambo-jambo, które rozwaliło wszystkie iluzje. Cudnie. Po prostu cudnie.
O tyle, że zdążyła się kawałek oddalić.
Teraz co lepiej zrobić? Wykorzystać umiejętności z chowanego czy ganianego? W obu wypadkach złapanie skończyłoby się dla niej źle. Tragicznie raczej.
Była wściekła na to cholerne drzewo. Co się tak na nią uwzięło. Czy bogaci muszą mieć lepiej nawet w takich sytuacjach?
Nie dość, że niesprawiedliwe to jeszcze absurdalne.
Jeżeli to przeżyje to chyba zainwestuje w cholerny miecz, puklerz i jakiś napierśnik. Tylko w sumie wiele jej to nie da, bo nie umie się tym posługiwać. To nie cholerna gra gdzie doskonale się używa cokolwiek się w ręce złapie.
Ostatecznie przykucnęła licząc na to, że jej nie zauważy lub jednak w końcu zainteresuje się rogatym. Mięśnie nóg jej grały pod skórą. Była gotowa się zerwać do panicznej ucieczki w ułamku sekundy. No bo co innego mogła zrobić?

Powrót do góry Go down





Ivor Tyree
Gif :
Kryształowy wąwóz - Page 2 57f072c14c914063a4b1855d9cbbf1d4
Godność :
Sir Ivor Tyree
Wiek :
Wygląda na 40-50 lat w rzeczywistości dużo więcej
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
197cm/85kg
Znaki szczególne :
Brak skóry na całej twarzy i głowie. Długi czarny łuskowaty ogon zakończony srebrnym ostrzem.
Pod ręką :
Srebrny dzwoneczek zawieszony na szyi, sakwa z pieniędzmi.
Broń :
Krwawa Jaskółka (Katana), Zdobiony srebrny rewolwer wysokiego kalibru, Zdobiony sztylet schowany w rękawie, Ostrze na końcu ogona
Specjalne :
Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t428-ivor-tyree https://spectrofobia.forumpolish.com/t501-obserwacje-obiektu-nr-kl-01612#3413 https://spectrofobia.forumpolish.com/t474-kruki-pocztowe-ivora https://spectrofobia.forumpolish.com/t1089-ivor-tyree
Ivor TyreeSiedem Nieszczęść: Pycha
Siedem Nieszczęść: Pycha
Re: Kryształowy wąwóz
Pią 25 Paź - 12:44
Wszystko dla dwójki śmiałków szło niemalże dokładnie według ich planów. Oczywiście, nie mogło trwać to wiecznie i w końcu coś musiało stać się zupełnie nie po ich myśli. Przynajmniej nie po myśli Mefisto, który po zobaczeniu, że jego jaszczurka spłonęła w złotych płomieniach, zobaczył pędzącego w swoją stronę złotego dopplera z przygotowaną do ataku prosto w serce włócznią.
Ira w tym momencie miała całkowitą swobodę działania i chwilę na ochłonięcie i zaplanowanie kolejnego ruchu.
Stan:
Ira
Ból prawego biora, przeszkadza w bieganiu i skakaniu.
Mefisto
Obity lewy bark, przeszkadza we wszelkim ruchu, ramię jest dużo słabsze.


We’re the best dressed here.
Forget the scruffy starlings
dishevelled thrushes
the gaudy tits and finches –
they’re all a waste of space.

We’re the real class act:
never a feather out of place
our blacks perfectly matched.
Like gangsters, ministers,
we demand respect.

Our quills drink in the light
like ink.


Murder of crows
Dilys Rose


Głos: #009966
MG: #CC0033

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Kryształowy wąwóz - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Kryształowy wąwóz
Pią 25 Paź - 21:53
Przekląłem pod nosem, widząc jak srebro skapuje spalając się w locie. Co to za ogień co nie tylko topi, ale i SPALA METAL. To było nienormalne! Przełknąłem ślinę, widząc, że teraz to coś skupia się na mnie. I do tego chyba celuje w serce tą swoją zjebaną włócznią. Nie miałem co liczyć na pomoc tej dziewczyny.
Szybko odskoczyłem w bok, a raczej przeturlałem się i jak tylko miałem okazję to wstałem na równe nogi i sam zacząłem unikać ataków. To nie wyglądało dobrze.
- Ej Ty weź przestań biegać jak pojebana tylko pomyśl też trochę! - rzuciłem do popielatowłosej, nawet na nią nie patrząc. Skupiał się na przeciwniku oraz na samym drzewie. Miałem jeszcze trochę siły dlatego po chwili siedem moich kolczyków stopiło się i zmieniło w muchy, który szybko poleciały w stronę rdzenia, celując prosto w niego by pod koniec (o ile oczywiście ich nic nie zatrzymało) zmienić się w jedna igłę i zaatakować samo serce drzewa. Cały czas starałem się unikać ataków i jeśli trzeba było to starałem się odtrącić ataki włócznią, którą porwałem przy wstawaniu.


Kryształowy wąwóz - Page 2 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Kryształowy wąwóz
Pon 28 Paź - 21:45
Polecenie, bo inaczej tego nazwać nie sposób, rogatego całkowicie zignorowała. Co ona może zrobić? Przyszła odwiedzić magiczne drzewo, a nie walczyć z magicznym złotodupcem ciskającym płonącymi dzidami. Akurat mu coś zrobi tą wykałaczką jaką wydawał jej się w tej sytuacji jej nóż. Potrafiła się obronić. Obronić przed jakimiś bandziorami, a nie...
Tym czymś.
Serce drzewa było wrażliwe. Chyba. Sęk w tym, że rzucanie nożami to nie jej najlepsza strona (co zresztą już pokazała). No i pozostał jej tylko ten jeden. Podpalić też go nie podpali. Ostatecznie już płonęło i nic sobie z tego nie robiło. Iluzje o kant dupy rozbić. Zresztą i tak nie nadawały się do aktywnego szkodzenia czemukolwiek. Próba przepchnięcia się tam osobiście nie była nawet rozważana.
Tchórzem nie była. Jednak samobójcą zdecydowanie też nie. A to było w jej opinii samobójstwo za pośrednictwem spalenia lub przebicia. Lub spalenia i przebicia. Czy przebicia i spalenia. Tak czy siak jakoś jej się tam nie spieszyło. Chciała pożyć jeszcze przynajmniej jakieś sto-kilkadziesiąt lat.
Powolutku, wciąż w kucki, zaczęła szukać jakiejś dziury gdzie mogłaby się schować. Schować i pomyśleć. Może wpadnie na jakiś genialny pomysł, który pozwoli jej przeżyć. I ewentualnie rogatemu.
Głównie jej. On byłby w tym co najwyżej opcjonalnym bonusem. Niby nie miała nic przeciwko, ale nie była też typem bohatera co poświęci własne życie by kogoś uratować.

Powrót do góry Go down





Ivor Tyree
Gif :
Kryształowy wąwóz - Page 2 57f072c14c914063a4b1855d9cbbf1d4
Godność :
Sir Ivor Tyree
Wiek :
Wygląda na 40-50 lat w rzeczywistości dużo więcej
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
197cm/85kg
Znaki szczególne :
Brak skóry na całej twarzy i głowie. Długi czarny łuskowaty ogon zakończony srebrnym ostrzem.
Pod ręką :
Srebrny dzwoneczek zawieszony na szyi, sakwa z pieniędzmi.
Broń :
Krwawa Jaskółka (Katana), Zdobiony srebrny rewolwer wysokiego kalibru, Zdobiony sztylet schowany w rękawie, Ostrze na końcu ogona
Specjalne :
Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t428-ivor-tyree https://spectrofobia.forumpolish.com/t501-obserwacje-obiektu-nr-kl-01612#3413 https://spectrofobia.forumpolish.com/t474-kruki-pocztowe-ivora https://spectrofobia.forumpolish.com/t1089-ivor-tyree
Ivor TyreeSiedem Nieszczęść: Pycha
Siedem Nieszczęść: Pycha
Re: Kryształowy wąwóz
Sro 30 Paź - 16:08
Plan był dobry, wykonanie poprawne.
Z Bogiem się jednak nie zadziera.
Metalowe igły poszybowały prosto w stronę serca Ein Sof, widać było, że zaraz je przebiją...
Wtedy pomieszczeniem wzruszył potworny krzyk bólu Mefisto, którego prawe biodro zostało na wylot przebite płonącą włócznią, która zapłonęła jeszcze mocniej, gdy ten przekręcił ją w ranie powodując niemalże pozbawiający świadomości ból.
Serce zostało przebite, krwawiło i widać, że powoli przestawało bić, przestawało świecić złotem. To jednak dało chwilę dopplerowi, żeby zostawić po sobie pamiątkę. Wolną ręką rozdarł górną część ubioru Upiornego i przyłożył mu do piersi dłoń wypalając na niej nieznany symbol.
- To jeszcze nie koniec, Ein Sof powróci zabrać to, co do niego należy...
Po tych słowach wszystko stanęło w czarnych płomieniach oślepiając chwilowo Irę oraz już i tak obolałego Mefisto. Zadziwiająco, te płomienie były ledwo ciepłe i nie pochłonęły ich dusz.

~~~

Gdy płomienie zgasły oczom dwójki śmiałków ukazała się owalna jaskinia, nie za dużo, maksymalnie o średnicy 10 metrów. Na środku znajdował się mały spalony krzak, którego spopielone korzenie oplatały dziwny kryształ. Kryształ był zimny w dotyku, a w środku wiło się coś przypominającego gęsty płyn. Pierwsze skojarzenie to płynna ciemność, jednak przecież wszyscy wiemy, że coś takiego nie istnieje... Prawda?

Kryształowy wąwóz - Page 2 Koszmar-pokonany

Stan:
Ira
Ból prawego biora, przeszkadza w bieganiu i skakaniu.
Mefisto
Obity lewy bark, przeszkadza we wszelkim ruchu, ramię jest dużo słabsze. Wypalony symbol na prawej piersi. Rana w prawym biodrze na wylot, nie krwawi, zabliźniła się boleśnie od płomieni, rana nie jest krytyczna, ledwo możesz się ruszać, ból jest niemal nie do zniesienia (rana musi zostać operowana, wtedy goić się będzie 15 postów)


We’re the best dressed here.
Forget the scruffy starlings
dishevelled thrushes
the gaudy tits and finches –
they’re all a waste of space.

We’re the real class act:
never a feather out of place
our blacks perfectly matched.
Like gangsters, ministers,
we demand respect.

Our quills drink in the light
like ink.


Murder of crows
Dilys Rose


Głos: #009966
MG: #CC0033

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Kryształowy wąwóz - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Kryształowy wąwóz
Czw 31 Paź - 15:50
Śledziłem lot igieł, ale to chyba nie był najlepszy pomysł. Nim te dotarły do swojego celu, poczułem przerażający ból w prawym biodrze. Cały się przez to spiąłem i upadłem, przekręcając się na plecy. Starałem się nie wrzeszczeć, zaciskać zęby, ale nie do końca się dało.
Usłyszałem głoś, zobaczyłem jak to gówno się nade mną pochyla i rozrywa mi koszulę. Nie miałem sił już się przed tym bronić. Znów poczułem nowy ból, tym razem na piersi. Zdołałem tylko przypiąć włócznię do pasa, żeby jej nie zgubić, bo jednak była dla mnie bardzo ważna.
Zobaczyłem jeszcze czarne płomienie, ale sam fakt, że przy korzeniach coś było, nawet za bardzo nie zarejestrowałem, że drzewo zmieniło się w krzak po tym jak spłonęło na czarno. Całe moje ciało bolało. Bark, biodro, pierś. Wszystko mnie bolało....a do tego było mi przez to tak strasznie niedobrze...
W końcu zrobiło mi się dziwnie sennie i po prostu poddałem się. Może to ze zmęczenia? A może po prostu już się zbliżał mój czas? Nie miałem pojęcia....

Feather zobaczyła, że zagrożenie minęło i podleciała, szukając swojego pana. Widząc, że ten leży i się nie rusza i pamiętając jego przeraźliwy krzyk, próbowała go obudzić. Nie zwracała uwagi na dziewczynę bo jakoś nie darzyła jej sympatią, po prostu wyleciała z jaskini poszukując kogoś kto mógłby pomóc arystokracie.
Udało jej się i po chwili podbiegło dwóch facetów, którzy widząc Upiornego od razu się nim zajęli. Ten nie do końca krwawił, więc o to nie musieli się martwić, ale sami skrzywili się na widok jego ran i jak najszybciej teleportowali się z nim do Miasta Lalek, zabierając ze sobą również małego smoczka.

ZT

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Kryształowy wąwóz
Czw 31 Paź - 21:36
Ira widząc ścianę ognia niewiele się namyślając rzuciła się płasko na glebę i zakryła głowę rękoma. Za mało czasu i za dużo ognia by coś mogła z nim zrobić. Pozostała w tej pozycji tak dla pewności jeszcze kilka minut. Przynajmniej jej się zdawało, że było to parę minut. Pomasowała bolące czoło i się rozejrzała. Była sama. Chyba musiała jednak o coś przywalić i na chwilę odpłynąć. W powietrzu nadal unosił się zapach przypalonego mięsa.
Albo spaliło rogatego na wiór albo jakoś się stąd wydostał.
Nie wyglądało na to by coś chciało ją zabić. Znowu.
Jaskinia wyglądała już raczej normalnie. Nie mogła tylko pojąć gdzie wcięło jednak sporych rozmiarów drzewo. Dopiero poniewczasie zobaczyła raczej mikry krzak.
Podeszła do niego. Nie byłoby w nim nic wyjątkowego gdyby nie to co oplatały jego korzenie.
Kryształ. Duży. I...
Zaraz? Coś w nim falowało?
Szturchnęła go kilka razy nożem gotowa odskoczyć gdyby się zapowiadało, że chce wybuchnąć lub zrobić coś równie nieprzyjemnego.
Nie zrobił.
Dotknęła go koniuszkiem palca.
Nie spalił go, nie poraził ani nie pożarł jej ducha. Pewnym zaskoczeniem był fakt, że był zimny. Krzak jeszcze lekko dymił. Powinien być przynajmniej ciepły jak nie gorący.
Podparła się lewą ręką i natychmiast ją poderwała i wsadziła palce do ust. Rozcięła się. Spojrzała o co. Jej nóż!
Wyglądał jak siedem nieszczęść. Cały osmalony. Miała nadzieję, że się nie rozhartował. Jaką temperaturę mają magiczne, złote płomienie? Nie była też w stanie stwierdzić jak długo w nich przebywał.
Wzięła go w drugą rękę nadal powoli pijąc własną krew.
Dość niezgrabnie zaczęła rąbać korzenie. Ten kamyczek powinien być coś warty, a jak nie to będzie robił za ładną pamiątkę.
Po półgodzinie pracy, złorzeczeń i błagań w końcu udało jej się go uwolnić. Oczywiście umazała go krwią, bo świeżo zasklepione rozcięcia na palcach znów się otworzyły.
Spory kamyczek. Ledwo go wepchnęła do plecaka.
Rozejrzała się jeszcze raz i skierowała się powoli do wyjścia.
Czeka ją długa wędrówka do czegoś co można by określić cywilizacją.
Miała nadzieję, że jakieś małżeństwo się tam pokłóciło. Zjadłaby w końcu coś z charakterem.

Szła powoli, wygwizdując dość fałszywie marszową piosenkę popularną w Anglii.

[z/t]

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Kryształowy wąwóz - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Kryształowy wąwóz
Nie 10 Lip - 22:09
Misja Bractwa - Labirynt Mgieł


W końcu jakoś się wykurowałem. Jeszcze może nie w stu procentach ale zdecydowanie mnie nosiło. Już jakiś czas temu zacząłem wstępne treningi z Erishi. Inaczej by sobie ze mną nie poradził. Nie były intensywne jednak pozwalały mi się trochę wyżyć. Zaczął mnie też W KOŃCU choć trochę wprowadzać w życie bractwa. Nadal mam się trzymać na uboczu, tylko słuchać. Nie mogłem się wybierać nawet na proste misję. Wkurwiało mnie to. Na razie jednak uznałem, że chociaż poudaję, że będę grzeczny.
Pewnego dnia jednak miałem już dość. Choć tego nie planowałem. Erishi przydzielał zadania odpowiednim członkom, gdy usłyszałem, że coś dziwnego dzieje się w Kryształowym Wąwozie. Od razu mnie to zainteresowało. Bez słowa podszedłem i porwałem teczkę z informacjami Sadze sprzed nosa. Od razu zaczęła się dopierdalać na co spojrzałem jej prosto w oczy, a moje płonęły złotem. Chciała coś powiedzieć, jednak mój gardłowy warkot oraz intensywniejszy zapach Koszmaru chyba ja od tego odciągnęły. Machnęła ręką mówiąc, że to i tak chujowe zadanie i poszła. Pewnie zaś do swoich ukochany przyjaciółek-butelek.
Od razu poszedłem w swoją stronę, przeglądając dokumenty. Miałem w dupie innych. Nie podobało mi się to, że w miejscu gdzie spotkałem pewnego drewniaka, dzieje się znów coś innego. Poza tym...coś innego mi nie dawało spokoju. Zupełnie jakby coś wewnątrz mnie kazało mi to iść sprawdzić. Nie chciałem słuchać tego głosu....ale musiałem.
Niestety nie mogłem się długo na tym skupiać bo zaraz wtrącił się Erishi. Długo się kłóciliśmy, ale w końcu odpuścił, ale tylko pod jednym warunkiem. On pojedzie ze mną. Ech...chyba nie miałem innego wyboru.

W końcu wyruszyliśmy do wąwozu. Cały czas jednak byłem wkurzony. W drodze to się uspokoiło, jednak od momentu usłyszenia o tym, przez całe przygotowanie, moje oczy prawie cały czas miały choć odrobinę złota w sobie. Członkowie Bractwa częściej mnie unikali i byli bardziej spięci, czując intensywniejszy zapach Koszmaru. I to dość silnego.
Dałem sobie związać włosy, żeby mi nie przeszkadzały. Przez te ostatnie tygodnie zbliżyliśmy się z Erishi.... przyzwyczaiłem się też do jego rozpieszczania. Choć nie na wszystko mu pozwalam.
Ubrałem się jednak po swojemu. Założyłem wygodne, przylegające spodnie, wygodne, skórzane, wysokie buty. W każdy miałem włożone po dwa noże - jeden srebrny, drugi platynowy. Do spodni wpuściłem ciemną koszulę, ze srebrnymi zdobieniami. Przy pasie wisiały dwa woreczki. W jednym znajdowała się Esencja, którą przemyciłem pod nosem Erishi, mając nadzieję, że mój zapach oraz zapach Fuoco, która miała z nami lecieć, zakłóci jej własny zapach i Erishi się nie zorientuje. Wolałem się jednak zabezpieczyć. Czasem nawet dwa spore gady nie wystarczą....lepiej mieć trzeciego w zapasie. Choć Eri raczej nie spodobałby się ten pomysł. W drugim woreczku znajdowały się bryłki srebra.
W uszach znów miałem kolczyki, na szyi łańcuszek oraz obroża, którą dostałem od Erishi. Na plecach, na uprzęży znajdowała się moja Włócznia. Na prawym ramieniu, pod koszulą znajdował się mój Animicus, na serdecznym palcu Pierścień Wężowego Władcy. Przez ramię miałem przewieszone Bolerko-Niewidko. Na ogonie umieściłem kilka srebrnych i platynowych bransolet.
Byłem gotowy by coś roznieść...
Na miejsce dotarliśmy na grzbiecie Fuoco, która zaraz po dotarciu, zmieniła rozmiar i usiadła mi na ramieniu. Była czujna, cały czas wysuwała jęzor, sprawdzając otoczenie. Sam rozglądałem się uważnie, poruszając leniwie ogonem - no panie Lider, od czego zaczynamy? - zapytałem, jednak mój wzrok uciekał ciągle w jedno miejsce. W stronę jaskini, w której już kiedyś mierzyłem się z pewnym Koszmarem.


Kryształowy wąwóz - Page 2 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





Erishi
Gif :
Kryształowy wąwóz - Page 2 40ec629ee85918fd216992be0bd32b08
Godność :
Erishi (czyt. Er'shii)
Wiek :
Wygląda na kogoś przed trzydziestką
Rasa :
Gwiezdny/Marzenie Senne
Wzrost / Waga :
Względne
Znaki szczególne :
Coś na wzór tatuażu w kształcie smoka
Pod ręką :
Loth, wachlarz-sztylet, rapier, bezdenna sakiewka
Broń :
Pazury, wachlarz-sztylet, rapier
Stan zdrowia :
Perfekcyjny
https://spectrofobia.forumpolish.com/t614-erishi#5981 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1169-erishi
ErishiGwiezdny Marzyciel
Re: Kryształowy wąwóz
Pon 11 Lip - 20:56
Przygotowania na misje nie trwały długo. Kiedy już pogodzili się z Mefisto i przestali na siebie warczeć oraz stwarzać zagrożenia dla innych domowników: Erishi kazał mu iść się spakować. Sam przydzielił Sadze nowe zadanie: Cyrkówka miała teraz dołączyć do innej drużyny, przejechać pół kontynentu i dostać się w okolice śnieżnych gór. Kryły tam się bowiem dwa Koszmary rangi A, które mordowały dręczyły mieszkańców okolicznych miasteczek. Tyduis dostał solową misję – jego zadaniem było sprawdzenie, czy pogłoski o Koszmarze w kanałach Paryża były prawdą.
Sam smok wysłał również kilka informacji do dowództwa. Zrobił też rozpiskę, kto gdzie się wybiera. Dopisał, że idzie z nowym członkiem sprawdzić pewne pogłoski.
Potem sam poszedł się spakować. Do Bezdennej Sakwy zapakował bandaże, trochę broni białej, ubrania na zmianę dla siebie i Mefisto, w razie potrzeby miał tam też Strachliwy toporek; pieniądze i kilka innych rzeczy, których z niego nie wyciągał. Chyba nawet miał tam Fiolkę Chowańca. W końcu nigdy nie wiadomo, kiedy trzeba będzie użyć ślicznego duszka, żeby odwrócić czyjąś uwagę.
Przygotował również torbę, do której spakował trzy bestie – zrobił to głównie dla spokoju ducha Mefisto, który od samego początku chodził podenerwowany. Eri wydawało się, że takie posunięcie go trochę uspokoi, pokaże, że w razie czego mają więcej sojuszników. Co prawda wpakowanie jego bestii nie należało do łatwych. O ile Hairo, jego majestatyczny Eques dał się na to namówić, o tyle Shakrast nie planował tam wejść. Senny musiał mu obiecać, że jak wrócą, to spędzi z nim cały dzień na zabawie. Z Astralisem były największe problemy. Loth nie rozumiał, dlaczego nie może tam po prostu polecieć. Marzenie tłumaczyło mu przez jakiś czas, że Mefisto odczuwa skutki Ein Sof i jest bardziej drażliwy niż zwykle. Smok w końcu nie chciałby, żeby ptakowi coś się stało, gdyby nagle stracił kontrole. Obrażony ptak stwierdził, że dopóki Mefisto nie będzie w stanie krytycznym, dopóty nie będzie go leczyć.
Na sam wypad Ladon przywdział się w czerń. Miał na sobie czarne spodnie oraz czarną koszulę. Żeby fajniej wyglądać, założył na siebie również pasy. Jak jakiś zabójca na zlecenie ze Świata Ludzi. Pistolet też miał, ale nie był pewny czy działałby w Krainie Luster, więc go zostawił. Włosy związał sobie w coś eleganckiego i nieprzeszkadzającego w walce.
Z lewej strony miał swój rapier. Idealną broń do walki z Koszmarami. O ile na jakieś trafią.
Gdy dotarli na miejsce, podążył za wzrokiem Mefisto. Ach, w tamtym kierunku musiało być miejsce, w którym toczył boje ze swoim koszmarem.
- Teraz – zaczął, powracając spojrzeniem niebieskich ślepi na mężczyznę – weźmiesz kilka głębokich wdechów i się rozluźnisz. Razem z Fuoco. Jesteście zbyt spięci. Bycie w gotowości to jedno, paranoja to drugie. W pobliżu nie czuć żadnego innego Koszmaru, obecnie jesteśmy bezpieczni.  Wasza nerwowość teraz nie pomoże, może nawet utrudnić wyczucie prawdziwego zagrożenia.
Poczekał chwilę, wymownie dając im do zrozumienia, że dopóki przynajmniej nie spróbują się rozluźnić, to się nie ruszą z miejsca.
- Skoro mamy to już za sobą, sugeruję, żebyśmy zbadali okolice trasy konwojów. I chociaż wiem, że ciągnie cię w zupełnie innym kierunku, musimy iść tam, gdzie w teorii może znajdować się Koszmar. Tutaj nie dostrzegam żadnych podejrzanych śladów: nie ma nietypowych tropów na ziemi, ni w powietrzu. Ukształtowanie terenu oraz wszelka flora i fauna się zgadzają. Kryształy również. Odgłosy pojedynczych zwierząt nie wykazując oznak stresu; niektóre są nami zaciekawione, inne nas ignorują. Niczego się jednak nie boją, nic ich nie przeraża.
Po wyjaśnieniu ruszył w stronę trasy, która według doniesień pokryta jest mgłą, pochłaniającą dostawy.


Kryształowy wąwóz - Page 2 Gbsms8o
#fba0e3 | #00cccc | Saga #ffb437 | Tydius #ff7098
najciekawsza postać pozytywna
x x x x x x

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Kryształowy wąwóz - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Kryształowy wąwóz
Nie 17 Lip - 11:50
Może przesadzałem, jednak to miejsce mnie stresowało. Musiałem jakoś się temu przeciwstawić. Rozglądałem się i byłem cichy. Za cichy jak na mnie. Ale cóż...nie zauważałem tego.
Westchnąłem, gdy wspomniałem o rozluźnieniu się - to nie paranoja, wiem, że nie ma tutaj innego Koszmaru, przynajmniej nie takiego, którego by trzeba się jakoś mocno obawiać - przyznałem i pomasowałem nasadę nosa. Odkąd dowiedziałem się o tej sprawie, głowa co chwila mnie bolała.
Zamknąłem oczy i starałem się odprężyć. Jednak...łatwiej powiedzieć niż zrobić. Fuoco za to napuszyła się, strosząc swoje futerko - wcale nie jestem spięta - wysyczała mi w głowie, na co tylko pokręciłem łbem. Już przyzwyczaiłem się do jej głosu w mojej głowie. To bardzo pomagało w wielu sytuacjach, ale jednocześnie potrafiło być mocno wkurwiające.
W końcu otworzyłem oczy. Jedno przybrało swoją naturalną, fioletową barwę, drugie jednak nadal pozostawało złote. Zupełnie jakby Ein Sof chciał osobiście doglądać tego co dzieje się w okolicach jego poprzedniego domu. Zapach Koszmaru również zmalał, choć nadal był bardziej wyczuwalny niż na codzień. Eri musiało to wystarczyć, bo jeśli będzie próbował mnie jeszcze bardziej uspokoić.... to nie ręczę za siebie, że mu nie wpierdolę. Fuoco tylko się  napuszyła, oburzona. Cóż, nie przepadała za Erishi, sam nie wiem czemu. Może to sprzeczność tego co nimi kieruje? Nie wiem, jakoś to nie wnikałem.
Spojrzałem w stronę, w którą pokazywał. Przeciwna do tej, w którą sam chciałbym się udać. W którą coś mnie ciągnęło. Westchnąłem jednak i odwróciłem się tyłem do jaskini. Nie zdziwię się, jak się okaże, że to jednak ona jest źródłem tych problemów.
- Zwierzęta niekoniecznie muszą być zestresowane, jeśli w pobliżu jest Koszmar - powiedziałem spokojnie i ruszyłem w wybranym przez Erishi kierunku - gdy byłem tutaj ostatnio zwierzęta nie unikały jaskini. W środku ich nie było, ale nie wyglądały na jakieś zestresowane, więc nie uznawałbym tego za wyznacznik - w końcu Ein Sof wcale nie był jakimś słabiekiem, którego można zignorować.
Rozglądałem się i ukradkiem węszyłem czy czegoś nie wyczuję. Aureum również była czujna, rozglądała się. W pewnym momencie nawet weszła mi na głowę by być wyżej. Na razie jednak nie chciała latać wokół i oglądać okolicy, z tym poczeka, aż dotrzemy na miejsce, żebyśmy aż tak nie rzucali się w oczy w razie jakby było tam coś naprawdę niebezpiecznego. Choć wątpiłem, byśmy spotkali tutaj coś co byłoby gorsze od pewnego drewniaka.


Kryształowy wąwóz - Page 2 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





Scavell
Gif :
Kryształowy wąwóz - Page 2 A7c78c1cf8554d3256eba773fd3bfcbe
Godność :
Irith Adelaide "Scavell" Bellclair
Wiek :
28 lat
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
170 / 60
Znaki szczególne :
blizna po cięciu na gardle
Pod ręką :
wymienione w poście eliksiry, broń, Scath, Przepaska ślepo-widzenia, Chmarny talizman
Broń :
Nysarth (rapier), mizerykordia
Zawód :
Adept Bractwa
Stan zdrowia :
zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t649-irith-scavell https://spectrofobia.forumpolish.com/t649-irith-scavell https://spectrofobia.forumpolish.com/t934-skrzynka-korespondencyjna-irith https://spectrofobia.forumpolish.com/t1113-scavell
ScavellDiabelski Bibliotekarz
Re: Kryształowy wąwóz
Pon 25 Lip - 12:15
Kryształowy wąwóz był rozległy, dawna rzeka miała na tym terenie liczne dopływy. Kupcy zazdrośnie strzegli swych karawianiarskich sekretów nie dzieląc się z opinią publiczną swoimi szlakami. Pierwszym zadaniem Tropicieli, którzy chcieli sprawdzić doniesienia o Koszmarze było odnalezienie szlaków handlowych wykorzystywanych przez przewoźników. Zadanie było o wiele trudniejsze niż mogło wydawać się na papierze.

   Na tę chwilę Erishi nie wyczuwał żadnej obecności Koszmaru, a jedynie spaczonych istot - zapachu normalnego dla członków Bractwa po rytuale inicjacji, czy spaczonych bestii. Natomiast Mefisto nieustannie czuł silny zapach swojego lidera, przez co Tropiciele byli zdani na zmysł Lidera.

   Bez wątpienia jednak ich cel nie znajdował się w jaskini. Ta była na tyle blisko, że gdyby zagnieździł się tam jakikolwiek Koszmar powinni już go wyczuwać. Co jednak istotniejsze nie było tutaj mgły, o której plotkowano w tawernach. Choć jednak nic nie stało na przeszkodzie, by dobrze zbadać jej wnętrze - a nuż Tropiciele odnajdą tam dotąd ukryty skrót wiodący wprost pod leże Koszmaru?

   Przed Tropicielami dawne koryto rozwidlało się na dwa zaniedbane trakty: pierwszy z nich wiódł na północ, drugi - na wschód. Obie drogi prowadziły w głąb wąwozu, lecz nad żadną nie unosiła się owa tajemnicza, wspominana przez kupców mgła. Niemniej wszystkie drogi wiodą do jakiegoś celu.

   Pozostawała również możliwość poszukania kupców, do których dotarły wieści o niknących karawanach i których instynkt samozachowawczy był na tyle silny, by nie gnał ich przez niebezpieczny wąwóz. Ci z pewnością poukrywali siebie i swoje towary na obrzeżach wąwozu w oczekiwaniu, aż sprawa przycichnie bądź dzielni Tropiciele rozwiążą tę koszmarną zagadkę dręczącą pobliskie tereny.

Powrót do góry Go down





Erishi
Gif :
Kryształowy wąwóz - Page 2 40ec629ee85918fd216992be0bd32b08
Godność :
Erishi (czyt. Er'shii)
Wiek :
Wygląda na kogoś przed trzydziestką
Rasa :
Gwiezdny/Marzenie Senne
Wzrost / Waga :
Względne
Znaki szczególne :
Coś na wzór tatuażu w kształcie smoka
Pod ręką :
Loth, wachlarz-sztylet, rapier, bezdenna sakiewka
Broń :
Pazury, wachlarz-sztylet, rapier
Stan zdrowia :
Perfekcyjny
https://spectrofobia.forumpolish.com/t614-erishi#5981 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1169-erishi
ErishiGwiezdny Marzyciel
Re: Kryształowy wąwóz
Wto 26 Lip - 17:20
Pomimo zapewnienia Upiornego, że nie odczuwa paranoi w związku w potencjalnym zagrożeniem i jego twierdzeniem, że przynajmniej obecnie nie ma w ich okolicy niczego, czego powinni się obawiać – niebieskowłosy wciąż spoglądał na niego nieufnie pod tym względem. Nie mógł jednak wiele na to poradzić, więc zadowolił się jego próbą odprężenia. Fuoco z kolei wyglądała na urażoną jego słowami; napuszyła się, posyłając smokowi nieprzychylne spojrzenie.
- Może nie wszystkie reagują na obecność Koszmarów, ale niektóre tak – stwierdził, nie dodając już nic więcej do tego tematu.
Przyjrzał się dawnemu korytu, temu jak się rozwidla i zaczął się zastanawiać, dokąd obie drogi mogą prowadzić. Zakładał, że do tego samego zbiornika, lecz czy aby na pewno? Czy podążając za jedną z nich, dotrą ujścia? A może zostaną pochłonięci przez wąwóz, zatopią się w kryształach?
- Myślę, że na obecnym etapie powinniśmy poszukać kupców. Jestem pewien, że przynajmniej jeden konwój będzie czatował gdzieś w okolicy – Marzenie skierowało swoje kroki na południe, obecnie porzucając zastanawianie się, którą drogą winni podążyć. – Może mają dodatkowe informacje, które nie zostały nam przekazane lub też orientują się, w którym kierunku najczęściej lub też ogólnie  pojawiała się mgła – obejrzał się przez ramię, posyłając mu uśmiech, zachęcając kowala do podążenia za nim.
Krajobraz całego wąwozu był zachwycający. Kryształy; mniejsze i większe; lśniły w promieniach porannego słońca. Ich blask, niewątpliwe, niejednego poetę, czy też artystę by zachwycił – natchnął do tworzenia. Wiersze, poematy, pieśni, obrazy, może nawet rzeźby przedstawiałyby zapierający dech w piersiach widok. Niemalże przykrym było przebywanie w tym miejscu, gdzie potencjalnie mógł kręcić się Koszmar, który chciał demolować i niszczyć. Chociaż nie było gwarancji, ze to prawda. A nawet jeśli – może było to zagubione Marzenie? Zdesperowane, by wrócić do domu, lecz nie potrafiące? Młode i niedoświadczone, przerażone tym światem, oszalałe z rozpaczy? W końcu nie łatwo było wrócić do domu, nie mając pojęcia jak pozbyć się swojej materialnej powłoki.
Dwójka Tropicieli dotarła na obrzeża Kryształowego Wąwozu. Kryształy stopniowo zaczęły maleć, mieszać się z piaskiem i ziemią.
Senny przystanął, wpatrzony w niewielki owalny kryształ o intensywnie fioletowej barwie. Uśmiechnął się do siebie, po czym sięgnął po niego. Gdy go podniósł, okazało się, że środek jest złocisty, a fiolet wygląda, jakby starał się go ukryć. Marzenie schowało go do kieszeni. Jako pamiątek z wyprawy, a także prezent dla specjalnej osoby. Miał nadzieję, że Szklany się ucieszy.


Kryształowy wąwóz - Page 2 Gbsms8o
#fba0e3 | #00cccc | Saga #ffb437 | Tydius #ff7098
najciekawsza postać pozytywna
x x x x x x

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Kryształowy wąwóz - Page 2 D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Re: Kryształowy wąwóz
Sro 17 Sie - 18:03

Droga jaką Tropiciele musieli przebyć, by dotrzeć do obozowiska kupców nie była trudna, lecz bez wątpienia niemiłosiernie się dłużyła.
W końcu jednak Erishi i Mefisto dostrzegli wozy wypełnione po brzegi skrzyniami, beczkami i leżącymi luźno na wierzchu towarami stojące na kryształowej polanie jednej z licznych w tych stronach. Dostrzegli także liczne grono osób, część z nich ubrana w bogate szaty, lecz najwięcej było strażników uzbrojonych w kirysy. To właśnie ochroniarze karawany wyszli naprzód, nim Tropiciele mieli w ogóle okazję się zbliżyć.
- Kim jesteście i czego tu szukacie! - Krzyknął jeden z żołnierzy uzbrojony w okazały rapier ze złoconym koszem, mający na głowie kapelusz o wąskim rondzie przyozdobiony długim błękitnym piórem.
Straż karawany nie chciała jednak walki. Ich pozycja, a także zachowanie poszczególnych żołnierzy nie wskazywały na rychłe rozpoczęcie bitki. Zamiast tego wszystko wskazywało na to, że kilkudziesięciu ludzi chce jedynie oddzielić potencjalne zagrożenie od kupców, których mieli chronić. Niemniej każdy ze strażników był uzbrojony i nie potrzebowaliby wiele, ażeby do walki się przygotować. Jak na razie jednak wszystko wskazywało raczej na rutynową wymianę zdań niż rzeczywiste starcie.
Gdy kapitan straży zadawał pytanie tylko jeden z Tropicieli słyszał jego słowa. Drugi przed oczami widział złocisto czarne gałęzie coraz szczelniej oplątujące wszystko. Bliskość innej Koszmarnej Obecności oraz miejsca, w którym zagnieździł się Koszmar, który spaczył Mefisto, spowodowały wzrost siły istoty zwanej Ein Sof. Energia Koszmaru była na tyle silna, że nie tylko mogła wniknąć do umysłu Upiornego, lecz także zawładnąć jego ciałem. O ile ten niczego nie zrobi.
- Ten wąwóz nie jest bezpieczny i radzimy wam opuścić czym prędzej to miejsce. Jakieś paskudztwo zalęgło się wewnątrz. - Niespodziewanie jeden ze stojących z tyłu żołnierzy wyrwał się do przodu i zaczął mówić. Nie pomogło przekleństwo jego dowódcy.
- Kaptanie, powinni o tym wiedzieć. Pół mojego starego oddziału wycięto w mgnieniu oka!
Dowodzący widocznie skapitulował i oparłszy dłoń na rękojeści rapiera wyjaśnił.
- Młokos był w karawanie, która została zniszczona tydzień temu. Przekonał kupców, że przejście jest zbyt niebezpieczne i czwarty dzień mija jak tu stoimy.

Było za wcześnie by Erishi mógł ujrzeć dziwne zachowanie ze strony Mefisto. Ten stał po prostu wpatrzony w strażników - była to ostatnia rzecz jaką widział przed tym jak Koszmar zaczął oplątać swe macki wokół niego.

Mefisto zmuszony jest do walki we własnym umyśle. Jego prawdziwe ciało pozostanie bez ruchu aż do rozstrzygnięcia starcia pomiędzy Koszmarem a Upiornym Arystokratą. Wszystkie opisane poniżej informacje dotyczą wyłącznie tego co dzieje się "w umyśle" Upiornego.

Weles widzi jak cały świat wokół niego oplatają ogromne gałęzie drzewa, które wyrosło gdzieś w dalekim centrum Kryształowego Wąwozu. Gałęzie nie dały rady oplątać jeszcze całego świata i zamknąć Mefisto w szczelnym kokonie, lecz bez wątpienia nie potrwa to długo. Mefisto musiał podjąć decyzję, czy próbuje się wydostać, uciec od ogarniającego wszystko Koszmaru, czy może spróbuje się z nim skonfrontować, udając się w samo centrum tej zgnilizny.


Informacja dodatkowa: Mając na względzie, że moja interwencja była konieczna ze względu na niewyobrażalnie wolne tempo, w jakim misja się toczyła oraz tym, że ze względu na planowane udoskonalenie Bractwa, jako drogi fabularnej dla postaci, chcę zaktywizować członków Bractwa, Mefisto ma 3 dni na odpis na tego posta (nie musi czekać na post drugiego gracza) w innym wypadku jego postać zostanie opętana przez Koszmar, co będzie równoznaczne z wykluczeniem z misji. Postać odzyska świadomość jakiś czas później w zupełnie innej części Krainy Luster - gdyby to było potrzebne do uwzględnienia misji na fabule.


Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Kryształowy wąwóz - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Kryształowy wąwóz
Sob 20 Sie - 20:24
Spojrzałem jeszcze w kierunku jaskini, jednak przytaknąłem Erishi głową i ruszyłem za nim. Może to nie był jednak najlepszy pomysł, żeby wybierał się w te okolice. Coś cały czas wzywało mnie do tej zasranej jaskini, ale nie mogłem nic na to poradzić. Ruszyłem za swoim Liderem, rozglądając się uważnie. Fuoco również rozglądała się, jednak musiała chwilę odpocząć od latania, w końcu musiała nas tutaj przytaszczyć, a Kryształowe wcale nie było w sąsiedztwie Malinowego tak, żeby ot tak się wybrać na spacerek po kryształki.
W końcu jednak kogoś znaleźliśmy. Dawno nie miałem tak nudnego spaceru. Nic się nie działo, a to chujowe uczucie za nami wcale nie zmalało. Ba! Miałem wrażenie, że jeszcze się to wzmocniło. Jednak nareszcie kogoś znaleźliśmy.
Nie trwało to jednak długo. Stanąłem w miejscu, a moje oczy zapłonęły złotem. Przestałem się ruszać, nagle znalazłem się w zupełnie innym miejscu. Ostatnie co usłyszałem, ze znajomych głosów to głos Fuoco w mojej głowie. Wołający mnie po moim tytule. Tylko jej nie wypominałem, że nazywa mnie Księciem. Nie dało się jej tego wbić do tego jej gadziego łba. Poza tym....pasowało trochę.
Rozejrzałem się uważnie.... te konary - Kurwa mać... - wyrwało mi się - nie możesz się ode mnie odpierdolić?! - rzuciłem w stronę, z które rozpoczynały się te jebane korzenie, konary czy chuj to za gówno było.
Chciałem uciekać, chciałem walczyć, jednak....czy miałem szanse? Raz go pokonałem, ale....byłem wtedy u siebie, a teraz było gorzej. Dlatego rozejrzałem się jeszcze raz, szukając gdzie najszybciej oddalę się od drzewa. Nie pasowało to do mnie, jednak nie chciałem ryzykować. Nie chciałem mieć kolejnych dodatkowych elementów. Jeszcze tego mi brakuje, żeby wyrosły mi jebane skrzydełka! Uderzyłem o ziemię ogonem i ruszyłem pospiesznie w kierunku, w którym podążały gałęzie, by jakoś wydostać się z tego miejsca. Nie czułem się gotowy, jeszcze nie. Z tyłu głowy, cały czas słyszałem nawołujący mnie głos. Zmartwiony głos mojej smoczycy.

Skoro płynność tej misji jest aż taka ważna, uprzejmie proszę, by narzucić czas odpisów (np. tydzień/dwa tygodnie od posta poprzedniej osoby) oczywiście uwzględniając nieobecności graczy czy też sytuacje losowe, o których byśmy się informowali. Oczywiście MG również mają się tego trzymać.


Kryształowy wąwóz - Page 2 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





Basile
Gif :
Kryształowy wąwóz - Page 2 5PUjt0u
Wiek :
Wizualnie 34 lata
Wzrost / Waga :
183 / 85
Pod ręką :
Muszkiet
https://spectrofobia.forumpolish.com/t940-basile https://spectrofobia.forumpolish.com/t969-skrzynka-na-listy-basila https://spectrofobia.forumpolish.com/t1072-basile
BasileKoszmarny Paladyn
Koszmarny Paladyn
Re: Kryształowy wąwóz
Pią 26 Sie - 21:20
Obecność kupców na pograniczu Kryształowego Wąwozu nie była przypadkowa. Przybyli tu wiedzieni zyskiem, chcąc przebyć swoją trasę przez najszybszy i niegdyś najbezpieczniejszy trakt pomiędzy odległymi rejonami Kryształowych Pustkowi i znajdującymi się tam kopalniami Kryształów a Miastem Lalek i innymi ważnymi ośrodkami handlowymi.

Podobnie Basile Artois znalazł się w tym miejscu nie przez przypadek, lecz by wykonać swoje obowiązki jako Tropiciela Bractwa. Jeżeli Koszmar pojawił się w wąwozie i czyha na życie podróżnych, to konieczna była interwencja. Nie przez nienawiść względem wszystkiego co wypełzło z czeluści Krainy Snów, lecz z miłości względem mieszkańcom rzeczywistości, którzy nie mogli się bronić przed Koszmarną obecnością nie mając na wyposażeniu broni zdolnej ranić Koszmary.

Wiedział dobrze dlaczego przybył na Kryształowe Pustkowie prosto do nawiedzonego przez mroczne siły Wąwozu i wiedział co pragnie tutaj zrobić. Wygnać Koszmar tam, skąd przybyły - w odległe otchłanie Krainy Snów. Na ramieniu miał niezawodny karabin D'orfusilemar, a przy boku rapier oraz sztylet stanowiące broń nie przeciwko Koszmarom, lecz przeciwko nikczemnikom o materialistycznym pochodzeniu.

Lekka zbroja miała zapewnić mu ochronę na wypadek napadu, bądź przeciwko upadkom i otoczeniu, które mogłoby być wykorzystane przez Koszmar przeciwko niemu. Lunatyk zdawał sobie jednak sprawę, że wiele Koszmarów nic sobie nie robiło nawet z najtwardszych pancerzy i obciążanie spowalaniające ruchy stanowiłoby raczej przeszkodę, niźli ochronę.

Ujrzał kupców z dużej odległości za pomocą wprawnego oka, lecz im bardziej się zbliżał tym mniej podobało mu się to co widział. Od dwóch mężczyzn stojących przed kordonem kupieckiej ochrony dało się wyczuć coś koszmarnego. Co prawda tylko jeden z nich mógł być samym Koszmarem, lecz drugi stojący za nim mógł być jego spaczonym pachołkiem przybyłym tu by wykonywać rozkazy poczwary z innego wymiaru.

Basile przyśpieszył kroku i stanął na skale około pięciu metrów od żołnierzy oraz od Koszmaru i kogoś, kogo uznał za koszmarnego pachołka - co zresztą mogły potwierdzać liczne deformacje w jego wyglądzie. Musiał działać szybko, albowiem nigdy nie wiadomo jaki jest prawdziwy potencjał Koszmarów i jak naprawdę są groźne, a nieszczęśnicy ze straży kupieckiej nie mieli odpowiedniej broni i wyszkolenia - nieszczęśnicy.

- Odsuńcie się od nich dzielni żołnierze, co szlaków kupieckich strzeżecie. - Powiedział ściągając D'orfusilemar z ramienia i przygotowując go, by skierować przeciwko Koszmarom. Nie atakował jednak, albowiem nie chciał przypadkowych ofiar. Musiał się upewnić, że niewinni ludzie nie będą się mieszać i zrozumieją grozę sytuacji.
- Jestem Tropicielem wyszkolonym przez Bractwo, który przybył tu by zgładzić Koszmar, co na najcenniejsze dobra kupców poluje. Podczas szkolenia nauczono mnie jak rozpoznać Koszmary i mówię wam: jeden z nich bez żadnego wątpienia jest niczym innym jak Koszmarem. To najpewniej on grasuje na tym szlaku. Być może jego kompan był nawet kiedyś kupcem, co w karczmach, tawernach i gospodach swe trunki sprzedawał, a teraz przy boku Koszmaru poluje! - Krzyknął licząc, że strażnicy posłuchają jego słów i cofną się, by mógł rozwiązać problem.

I fakt, że Erishi a tym bardziej pogrążony w opętaniu Mefisto nie wyglądali jakby mieli zaraz przedsięwziąć wrogie działania względem kupców i ich ochrony, lecz Basile wiedział, że z Koszmarami nic nie jest pewne! Może i teraz wyglądają niewinnie, by za parę chwil zmienić się w hydrę o setce głów, co miotać będzie żołdakami niczym piłeczkami. Lunatyk znał historię, która tak się zakończyła, a zatem nie dał uśpić swej czujności!

Powrót do góry Go down





Erishi
Gif :
Kryształowy wąwóz - Page 2 40ec629ee85918fd216992be0bd32b08
Godność :
Erishi (czyt. Er'shii)
Wiek :
Wygląda na kogoś przed trzydziestką
Rasa :
Gwiezdny/Marzenie Senne
Wzrost / Waga :
Względne
Znaki szczególne :
Coś na wzór tatuażu w kształcie smoka
Pod ręką :
Loth, wachlarz-sztylet, rapier, bezdenna sakiewka
Broń :
Pazury, wachlarz-sztylet, rapier
Stan zdrowia :
Perfekcyjny
https://spectrofobia.forumpolish.com/t614-erishi#5981 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1169-erishi
ErishiGwiezdny Marzyciel
Re: Kryształowy wąwóz
Wto 30 Sie - 21:31
Senny, początkowo nie chcąc prowokować sił zbrojnych – uniósł dłonie na wysokość klatki piersiowej, by pokazać, że nie ma złych zamiarów. Doskonale rozumiał postawę strażników, ich chęć zapewnienia ochrony kupcom. W końcu nie dość, że za to mieli płacone, to kto wie? Może część z nich podróżowała przez pustynie od lat, w końcu zaprzyjaźniając się z sobą? Może byli rodziną, braćmi i siostrami? Kochankami. Smok mógł zgadywać, lecz obecnie nie miało to prawdziwego znaczenia.
- Proszę się nie obawiać, nie jesteśmy wrogami – opuścił dłonie, lecz nie zdążył powiedzieć nic więcej: jakiś młodzik wyrwał się przed szereg, zaczynając swój emocjonalny wywód.
Marzenie wysłuchało go uważnie, kiwając przy tym głową. Sprawdziły się więc jego podejrzenia – członkowie karawanu rzeczywiście wiedzieli o potwornej mgle, która w domniemaniu była Koszmarem.
- Bardzo dziękuję ostrzeżenie – uśmiechnął się z łagodnością, następnie przykładając dłoń do piersi – zarówno ja, jak i mój kompan jesteśmy tutaj w celu zbadania tego… stworzenia, które napada na karawany w wąwozie. Chcielibyśmy zdobyć możliwe jak najwięcej informacji o nim. Czy atakuje tylko o określonych porach? Ma stale miejsce żeru? A może żadne z powyższych nie ma znaczenia i jego ataki są całkowicie chaotyczne, nieprzewidziane i niespodziewane? Jak wygląda? Czy rzeczywiście jest mgłą, a może bardziej dymem? Zmienia jakoś swój kształt?– zdawał pytania, jedno po drugim. Celem ciemnoskórego nie było zbombardowanie strażników, tudzież kupców zapytaniami, lecz jego ciekawość była większa, niż sobie początkowo zdawał z tego sprawę. W końcu czyż nie dla każdej istoty byłoby przyjemnym spotkać swojego rodaka? Nie miał tutaj na myśli Koszmarów, ale inne Marzenie.
Smok nie poznał odpowiedzi na zadane przez siebie pytania. Niedaleko nich pojawiła się kolejna postać, nieznany Erishi tropiciel, który zaczął ostrzegać strażników i kupców.
- Proszę się nie niepokoić – zwrócił się do wcześniejszych rozmówców, gdy tamten skończył mówić. – Zaszło tutaj nieporozumienie – wolno zmienił pozycję, stając bokiem do każdego z odbiorców – Nazywam się Erishi, a to jest Mefisto – wskazał dłonią na upiornego – Tak samo, jak Ty – oboje należymy do Bractwa. Możliwe, że wcześniej nie słyszałeś mego miana, aczkolwiek wierzę, że mogły dojść do ciebie słuchy o Marzeniu Sennym, które dowodzi jedną z grup tropicieli. Mój zapach jest bardzo podobny do tego należącego do Koszmarów, więc nie jest to pierwszy raz, kiedy ktoś ze mną niezapoznany się pomylił.
Nie czuł się niepotrzebnie zdenerwowany. Jak mógłby? Zdawał sobie sprawę z tego, że tropiciele go wyczuwają i nie mając odpowiedniej wiedzy o Eri – uważają za zagrożenie, które należy zlikwidować.
- Jednakże jeżeli nigdy o mnie nie słyszałeś i wciąż nie jesteś przekonany do tego, że nie zamierzam nikomu zrobić krzywdy: mogę odejść kawałek od karawanu, żebyśmy mogli porozmawiać oraz na spokojnie wszystko sobie wytłumaczyć bez zbędnych emocji, czy też twojego potencjalnego strachu o to, że zaraz zrobię coś przerażającego, jak zaatakowanie tych biednych ludzi – posłał Basilowi uśmiech, w oczekiwaniu na jego decyzję. Smok nie ruszy się samodzielnie, nie chcą go prowokować, zwłaszcza że ten był w gotowości na walkę.  
Obecnie w zachowaniu Mefisto nie zauważył niczego specjalnie dziwnego: ot, milczał, pozostawiając rozmowy Erishi. Znając jego, później doda swoje trzy grosze tak czy siak.


Kryształowy wąwóz - Page 2 Gbsms8o
#fba0e3 | #00cccc | Saga #ffb437 | Tydius #ff7098
najciekawsza postać pozytywna
x x x x x x

Powrót do góry Go down





Scavell
Gif :
Kryształowy wąwóz - Page 2 A7c78c1cf8554d3256eba773fd3bfcbe
Godność :
Irith Adelaide "Scavell" Bellclair
Wiek :
28 lat
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
170 / 60
Znaki szczególne :
blizna po cięciu na gardle
Pod ręką :
wymienione w poście eliksiry, broń, Scath, Przepaska ślepo-widzenia, Chmarny talizman
Broń :
Nysarth (rapier), mizerykordia
Zawód :
Adept Bractwa
Stan zdrowia :
zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t649-irith-scavell https://spectrofobia.forumpolish.com/t649-irith-scavell https://spectrofobia.forumpolish.com/t934-skrzynka-korespondencyjna-irith https://spectrofobia.forumpolish.com/t1113-scavell
ScavellDiabelski Bibliotekarz
Re: Kryształowy wąwóz
Pon 12 Wrz - 21:31
Mefisto
Świat w jednej chwili pogrążył się w nieprzeniknionym mroku: wszelka materia tworząca otoczenie Upiornego zanikła, pozostawiając po sobie jedynie ziejącą czernią pustkę. Cisza owinęła się ciasnym kokonem dookoła Welesa tworząc barierę nie do pokonania przez żaden dźwięk pochodzący z zewnątrz; telepatyczny głos spaczonego Aurerum nie był w stanie przebić koszmarnej bariery, która spowiła myśli jej pana.

Kolejnemu biciu serca pulsującemu nieznośnie w uszach Tropiciela zawtórował gwałtowny rozbłysk złotego światła padającego z mknących coraz szybciej gałęzi Ein Sof. Drzewo wyprzedziło Upiornego i zagrodziło mu drogę swoimi konarami tworząc dookoła Welesa kopułę o średnicy stu metrów, która z każdą chwilą stawała się coraz ciaśniejsza i znajdowała się bliżej Mefisto.

Pozorna bezkształtna plątanina gałęzi znajdująca się na prawo od Upiornego wiła się i zagęszczała intensywnie, aż w końcu przybrała postać istoty o długim na około trzy metry ciele podobnym do węża, wielkiej głowie z paszczą usianą licznymi, złotymi zębami i krótkich dwóch parach odnóży, na których się poruszała. Bestia wydała z siebie gardłowy pomruk i ruszyła wolno w kierunku Welesa, jednak jej ogon nadal pozostawał przytwierdzony do kopuły, z której się narodziła.


Erishi i Basile
Wraz z pojawieniem się kolejnego Tropiciela, strażnicy wymienili między sobą porozumiewawcze spojrzenia - nie tylko uniemożliwiło to im udzielenie odpowiedzi na pytania zadane przez Erishi, ale również zaowocowało zgromadzeniem się większej ilości uzbrojonych strażników w pobliżu przybyszów. Ich postawy stały się bardziej napięte i zaalarmowane, lecz członkowie Bractwa mogli wywnioskować, że nie zostaną przez nich zaatakowani, jeśli ich nie sprowokują.

- Nie potrzeba nam dodatkowych problemów. - strażnik z rapierem splunął przez ramię - Dość nam swoich. - ruchem głowy przekazał swoim ludziom, by kazali cofnąć się kupcom na bezpieczną odległość.

Młody gadatliwy żołnierz, który przekazał Tropicielom ostrzeżenie, ociągał się w wypełnieniu rozkazu; nim odszedł, odwrócił się jeszcze w kierunku stojącego Mefisto, który nie był zajęty rozmową, jaka wywiązała się między Tropicielami, a który patrzył intensywnie na czerep młokosa. Otworzył usta, by podzielić się jeszcze jedną przestrogą z Upiornym, lecz zamiast dźwięku z jego gardła wydarło się zdziwione jęknięcie, gdy ręce Welesa owinęły się dookoła jego szyi w nadludzkiej szybkości i ściskając uniosły go w górę.



Edytowane dnia 21.09.2022 r.
W związku z ponowny ignorowaniem misji Bractwa i aktywności na pozostałych misjach, graczowi Mefisto zgodnie z jego prośbą wyznaczam termin odpisu do dnia 28.09.2022 r. godziny 0:00. W przypadku braku odpisu, postać Mefsito zostanie wyrzucona z misji.

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach