Pokój Bane'a

Bane
Gif :
Pokój Bane'a - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Bane Blackburn
Wiek :
40
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
190/80
Znaki szczególne :
Białe włosy, szara skóra, dziwne oczy. Blizny na oku i na szyi.
Pod ręką :
Piersiówka, klucze do Kliniki, pieniądze.
Zawód :
Dyrektor i chirurg w Klinice (Kraina Luster)
Stan zdrowia :
Fizycznie: Zdrów.
Psychicznie: Niezdrów.
Specjalne :
Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t347-bane-blackburn https://spectrofobia.forumpolish.com/t1071-bane
BaneZatrute Jabłko
Re: Pokój Bane'a
Wto 2 Lip - 0:54
Stał nieopodal i patrzył na nią, kiedy nagle posmutniała. Wyglądało to tak, jakby nie widział jej zachowania, nie zauważał, że zepsuł atmosferę i to po całości.
Czy skłamał? Nie chciał. Poplątał się, ale nie dlatego, że chciał ją oszukać. Wychlał spirytus bez zastanowienia, jak ostatni kretyn. A teraz kiedy wyszło na jaw, że pił, to jeszcze przyznał się tak, jakby chciał skłamać.
Co się działo?
Kiedy się odezwała, poczuł, że narasta w nim panika. Zacisnął ręce w pieści i wstrząsnął nim dziwny spazm.
- NIGDZIE NIE IDZIESZ! - krzyknął podchodząc do niej, patrząc z gniewem ale już po dwóch sekundach upadł przed nią na kolana i chwycił mocno jej ręce, przystawiając do swoich ust - Błagam, nie odchodź. Wybacz. - jęknął i zacisnął mocno zęby a brwi powędrowały u nasady ku górze, w wyrazie ogromnego bólu - Julio, nie zostawiaj mnie. - ucałował jej ręce, trzęsąc się jak osika - Ja przecież mówiłem ci, że... Mówiłem. Nie radzę sobie. Boję się. Te wahania nastroju... - potrząsnął głową jakby chciał strzepnąć coś z włosów, i był to błąd bo rozbolała go jeszcze bardziej. Z rozpaczą wymalowaną na twarzy przystawił sobie wierzch jej dłoni do czoła.
- Tam... Czuję ucisk. - powiedział cicho, prawie szeptem. Zaniepokojony Wredotek podszedł do pary i wyciągnął szyjkę by z odległości powąchać swojego pana. Nie syczał, nie warczał, po prostu sprawdzał.
Bane uniósł się trochę i objął ją, przytulając ją z czułością do swojego serca, bijącego szybko.
- Słyszysz? - przystawił usta do jej ucha i jedną ręką pogłaskał ją z całym uczuciem, które do niej żywił - Mogę pierdolić głupoty. Mogę zachowywać się jak skończony kutas. - powiedział - Mogę obudzić się pewnego dnia i nie pamiętać, że cię znam. Ale tego nie oszukam. - chodziło mu o bicie serca, które przyspieszało za każdym razem kiedy była obok - Kocham cię, naprawdę. Chcę być przy tobie, chcę byś była przy mnie. - odsunął się na chwilę, ale sekundę po tym zaatakował pocałunkiem, który w odbiorze był rozpaczliwy i niestety dziewczyna poczuła posmak spirytusu - Julio, proszę, bądź dla mnie wyrozumiała. To przez to cholerstwo w głowie. - skrzywił się do swoich słów - Będę się starał. - dodał i nagle uśmiechnął się rozpromieniony, znowu w jego oczach pojawił się blask, nawet jeszcze większy i bardziej 'chłopięcy' niż przedtem - Wiem! Chodźmy na randkę. Tylko ty i ja. No, może kwiatki, fajna restauracja, jakieś zakupy? Co? Proszę. Chcę spędzić z tobą wieczór. - przytulił ją mocno - Bądź ze mną.



That didn't happen.
And if it did, it wasn't that bad.
And if it was, that's not a big deal.
And if it is, that's not my fault.
And if it was, I didn't mean it.
And if I did...
You deserved it.

Powrót do góry Go down





Tulka
Gif :
Pokój Bane'a - Page 3 5PUjt0u
Wiek :
Wizualnie 18
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
173 cm
Znaki szczególne :
blizna na prawej brwi, dwubarwne prawie oko, lekko poszarpane prawe ucho, tatuaż na lewym nadgarstku, skrzydła o dwóch różnych kolorach
Pod ręką :
notatnik, długopis
Broń :
2 Pufery
Zawód :
Lekarz Pierwszego Kontaktu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t239-kp-tulki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1120-tulka
TulkaNieaktywny
Re: Pokój Bane'a
Wto 2 Lip - 1:30
Cofnęła się o krok przestraszona, gdy Bane nagle na nią wrzasnął. Nie robił tego wcześniej, nawet przy ich ostatniej kłótni. Nie podniósł na nią aż tak głosu.
Przełknęła ślinę, gdy nagle upadł przed nią na kolana. Patrzyła na niego z niepewnością i nutą strachu. Nie wiedziała co się dzieje, ale nie uciekała. Wysłuchała go dokładnie, opuszczając ponownie uszy po bokach głowy. Ogon podkuliła.
Sama nie miała pojęcia jak reagować. Otworzyła szerzej oczy, gdy zaczął tłumaczyć o co chodzi. A więc...to przez to?
W jej oczach pojawiły się łzy, które szybko zaczęły spływać po policzkach. Jak mogła o tym nawet nie pomyśleć... Było jej teraz tak wstyd, że gdy pokazał gdzie go boli, po prostu pochyliła się i ucałowała go w czoło czule. Przekazując całe swoje uczucie tym gestem - przepraszam ja...nie...pomyślałam o tym - przyznała cicho, łamiącym się głosem.
Naprawdę go kochała. Ale sama bała się tego co może nastąpić. Zamknęła oczy, gdy przycisnął ją do swojej piersi. Słyszała jego serce. Uwielbiała ten dźwięk. Pomagał jej się uspokoić, gdy był w pobliżu. Czuła się wtedy bezpiecznie.
Nie zdążyła odpowiedzieć na jego słowa, gdy została "zaatakowana". Poczuła smak spirytusu i skrzywiła się, ale nie odsuwała. On tego potrzebował. Wiedziała o tym. Miała tylko nadzieję, że nie odbije mu na tyle, żeby podnieść na nią rękę....słyszała o takich przypadkach już w Świecie Ludzi....nie chciała, żeby to się stało.
- Bane...ja też Cię kocham - powiedziała i pogładziła go po boku głowy, przeczesując jego białe włosy - przepraszam, że tego nie wzięłam pod uwagę...chyba ja...nadal nie mogę dojść do tego, że zrobiłam to sama, z własnej woli i że...nie chciałeś po prostu tego...przepraszam to nie tak...że ci nie ufam.... - sama zaczęła się tłumaczyć - ja po prostu muszę się nauczyć... ale też będę się starać - obiecała.
Serce jej przyspieszyło, gdy usłyszała propozycję. Spojrzała mu prosto w oczy i uśmiechnęła się delikatnie. Nadal nie wiedziała jak sobie z tym wszystkim poradzi - do...dobrze, już dawno mi to obiecałeś - zaśmiała się krótko. Nie za bardzo jeszcze odczytywała jego zamiary. Musiała się go znów nauczyć, ale postanowiła dać mu szansę.
Syknęła cicho, gdy ją mocno przytulił, naciskając na obity bark - Bane...ja chcę być z Tobą...po prostu się boję....że sytuacja się powtórzy....że znów Cię stracę - przyznała i wtuliła się w niego. Pociągnęła noskiem i skryła twarz w jego koszuli - nie chcę już więcej być sama - dodała jeszcze. Nie płakała już. Po prostu chciała być blisko. Trzęsła się jedynie z emocji.
- Naprawdę mogę zostać na noc? - zapytała nie podnosząc wzroku. Po prostu tuliła go, napierając na niego swoim ciężarem. Chyba tego wszystkiego było dla niej po prostu za dużo.

Powrót do góry Go down





Bane
Gif :
Pokój Bane'a - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Bane Blackburn
Wiek :
40
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
190/80
Znaki szczególne :
Białe włosy, szara skóra, dziwne oczy. Blizny na oku i na szyi.
Pod ręką :
Piersiówka, klucze do Kliniki, pieniądze.
Zawód :
Dyrektor i chirurg w Klinice (Kraina Luster)
Stan zdrowia :
Fizycznie: Zdrów.
Psychicznie: Niezdrów.
Specjalne :
Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t347-bane-blackburn https://spectrofobia.forumpolish.com/t1071-bane
BaneZatrute Jabłko
Re: Pokój Bane'a
Wto 2 Lip - 11:06
Pozostając dalej na kolanach, przyciskając jej dłonie do ust, patrzył na nią, niemo wołając o pomoc. Ale jak mogła mu pomóc? Dobić go? Nawet jeśli nie był chory i głowie nie miał niczego niepokojącego, psychikę miał chwiejną jak źdźbła młoder trawy na wietrze. Dyster skutecznie zmącił spokój jego umsyłu, nawet wtedy kiedy Bane nie myślał o tym co stało się z Erykiem, żal i złość gdzieś kołatały się w jego wnętrzu.
A teraz miał przy sobie Julię i nawet jeśli chciał uchronić ją, nałożyć na nią ochronny kokon i odciąć ją od problemów, zwłaszcza swoich, wyglądało na to, że mu się nie uda. Był zbyt słaby.
- I nie myśl, kochana. - poprosił - Tylko uśmiechaj się do mnie. Jakby nic się nie działo. - poprosił w akcie desperacji. Naprawdę, jej uśmiech był dla niego teraz najważniejszy. Gdyby mogł, nieba by jej uchylił albo skradł z niego gwiazdkę. Dla niej.
Kiedy przejechała po boku jego głowy, wplatając palce między włosy, przechylił ją by mocniej przywrzeć do jej ręki. Zamknął oczy, delektując się jej dotykiem. Tylko jej pozwalał dotykać głowy i mierzwić białe jak śnieg włosy.
- Nie chciałem cię zmuszać. - powiedział, pochylając się i kładąc głowę na jej kolanach - Jeśli czujesz, że zrobiłaś to tylko przez wzgląd na mnie... Przepraszam. Nie chciałem. - dodał - Myślałem, że to nam pomoże. Że uda nam się zostawić przeszłość za sobą. Iść dalej z czystą kartą, razem. - podniósł się i spojrzał jej w oczy - Jak powiedziałem, mogę mówić różne rzeczy. Nie do końca panuję nad nastrojem, dodatkowo... niebawem wybiorę się do Świata Ludzi na badania i jeśli potwierdzą się moje obawy... Zacznę terapię. - zagryzł dolną wargę i uciekł wzrokiem - Nie wiem jak będzie działać, nie wiem jak będę się zachowywał i... nie wiem, jak będę wyglądał.
Na koniec ponownie ucałował jej dłonie i wstał, podając jej rękę by zrobiła to samo. Kiedy już stanęła na swoich nogach, humory mieli nieco lepsze. Zamknął ją w ramionach i pocałował w czubek głowy.
- Możesz. I możesz przychodzić kiedy chcesz. - dodał cicho, uśmiechając się łagodnie - Bez względu na porę dnia czy mój humor.



That didn't happen.
And if it did, it wasn't that bad.
And if it was, that's not a big deal.
And if it is, that's not my fault.
And if it was, I didn't mean it.
And if I did...
You deserved it.

Powrót do góry Go down





Tulka
Gif :
Pokój Bane'a - Page 3 5PUjt0u
Wiek :
Wizualnie 18
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
173 cm
Znaki szczególne :
blizna na prawej brwi, dwubarwne prawie oko, lekko poszarpane prawe ucho, tatuaż na lewym nadgarstku, skrzydła o dwóch różnych kolorach
Pod ręką :
notatnik, długopis
Broń :
2 Pufery
Zawód :
Lekarz Pierwszego Kontaktu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t239-kp-tulki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1120-tulka
TulkaNieaktywny
Re: Pokój Bane'a
Wto 2 Lip - 22:19
Serce jej się krajało, gdy widziała jak mężczyzna tak przed nią klęczy. Lekko się do niego uśmiechnęła, gdy o to poprosił. W szczególności gdy wtulił się w jej dłoń. Pogładziła go po boku głowy i przeczesała palcami włosy. Miała wrażenie, że to lubi, może dzięki temu też się trochę uspokoi?
Westchnęła cichutko, głaszcząc go nadal po głowie. Robiła to jednak delikatnie, żeby nie sprawiać mu więcej bólu - Bane...wiem... - powiedziała cicho - po prostu....potrzebuję czasu by się przestawić, że można to robić .. tak po prostu i może to być fajnie...ale proszę daj mi czas - poprosiła go łagodnie - możliwe, że sama będę miała przez to odchyły...ale proszę bądź cierpliwy i po prostu...bądź - powiedziała jeszcze i pogładziła palcem jego szare lico.
Pokręciła głową - nie ważne jak wyglądasz...o ile nie zmieniasz się specjalnie bo tak.... - zaczęła, patrząc mu w oczy - jesteś wredny, pijesz i masz dziwne odpały, ale takiego Cie kocham Toksynku. Dlatego proszę nie ukrywaj jak coś będzie nie tak....w szczególności jeśli jesteśmy sami - poprosiła go i pocałowała delikatnie w nos. Wiedziała, że będzie to trudne. Miała nadzieję, że poradzi sobie z tym wszystkim. Ale coś jej mówiło, że może mieć z tym problem. Bała się, i to bardzo....stresowała się.....ale musiała się postarać.
Uśmiechnęła się wtulona w niego. Może w końcu się wyśpi? Może jej to pomoże się uspokoić, gdy będzie czuła białowłosego obok siebie.
- Bane...może jednak zejdziemy na dół na kakałko....z małą rumową wkładką? - zapytała niepewnie, nie wiedząc czy Blackburn się zgodzi na to, by jednak nieletnia osoba piła coś z alkoholem. Ale coś jej mówiło, że musi się trochę rozluźnić, a nie wiedziała teraz co innego wymyślić....Bo przecież raczej nic się nie stanie jak wypije kubek z odrobiną rumu...prawda?

Powrót do góry Go down





Bane
Gif :
Pokój Bane'a - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Bane Blackburn
Wiek :
40
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
190/80
Znaki szczególne :
Białe włosy, szara skóra, dziwne oczy. Blizny na oku i na szyi.
Pod ręką :
Piersiówka, klucze do Kliniki, pieniądze.
Zawód :
Dyrektor i chirurg w Klinice (Kraina Luster)
Stan zdrowia :
Fizycznie: Zdrów.
Psychicznie: Niezdrów.
Specjalne :
Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t347-bane-blackburn https://spectrofobia.forumpolish.com/t1071-bane
BaneZatrute Jabłko
Re: Pokój Bane'a
Sro 3 Lip - 10:34
- Wygląda na to, że oboje musimy być dla siebie wyrozumiali. - powiedział już łagodniej - Będę się starał, obiecuję. A jeśli chodzi o mówienie ci, jeśli będzie ze mną źle... Cóż, chciałbym tego uniknąć bo jestem już dużym facetem i nie lubię się żalić, ale powiedzmy, że się zgadzam. - posłał jej uśmiech - Ale pod warunkiem, że ty też będziesz mnie powiadamiać o gorszym samopoczuciu, dobrze?
Podniósł się z klęczek i pomógł jej wstać a potem przytulił. Od razu poczuł się lepiej, mimo iż ból głowy wcale nie zelżał. Może musi się do niego przyzwyczaić?
Odchodząc na pewną odległość tak, by jej nie trącić przypadkiem, przeciągnął się, rozprostowując ręce. Pod koszulą nie było za bardzo widać mięśni które zgarały. Postanowił, że przypomni Janowi o treningu. Stęsknił się za naparzaniem się po pyskach z Marionetką. Zwłaszcza, że zaczęli odnajdywać wspólny język.
- Kakao z rumem? - zapytał kiedy wypowiedziała prośbę - No proszę proszę. - dodał z uznaniem, uśmiechając się do niej szeroko - Czemu nie, ja jednak proponuję najpierw mały wypad na miasto, zgoda? - zaproponował - Przydałoby się odświeżyć nieco garderobę, no i możemy fajnie spędzić czas razem. - puścił jej oczko - To może przebierz się na spokojnie, ja w tym czasie nakarmię Paskudę.
Wredotek spojrzał na niego i wyszczerzył ząbki, ale już po chwili zerwał się i poleciał na dół, zatrzymując się finalnie przy misce.
Bane zszedł na dół i zabrał się za przygotowywanie jedzenia, dając dziewczynie czas na spokojne ubranie się do drogi. Nie spieszył się, mieli czas. Na dzisiaj wszystkie sprawy były załatwione, resztę obgada z Janem jak wróci.
Gdy już oboje byli przygotowani, Bane złapał jedynie swój czarny płaszcz, zabrał pieniądze i klucze po czym razem wyszli, kierując się do Recepcji.
Alice została poinformowana o wyjściu, wszelkie nagłe wypadki miała kierować do Sebastiana. Marionetka sobie poradzi, z resztą oni wychodzą tylko na chwilkę.
Będzie fajnie!

z/t x2



That didn't happen.
And if it did, it wasn't that bad.
And if it was, that's not a big deal.
And if it is, that's not my fault.
And if it was, I didn't mean it.
And if I did...
You deserved it.

Powrót do góry Go down





Tulka
Gif :
Pokój Bane'a - Page 3 5PUjt0u
Wiek :
Wizualnie 18
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
173 cm
Znaki szczególne :
blizna na prawej brwi, dwubarwne prawie oko, lekko poszarpane prawe ucho, tatuaż na lewym nadgarstku, skrzydła o dwóch różnych kolorach
Pod ręką :
notatnik, długopis
Broń :
2 Pufery
Zawód :
Lekarz Pierwszego Kontaktu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t239-kp-tulki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1120-tulka
TulkaNieaktywny
Re: Pokój Bane'a
Pon 29 Lip - 23:50
Mimo małych niedociągnięć, wieczór minął im naprawdę przyjemnie. Tulka była najedzona oraz zaspokojona, jeśli chodzi o jej smaczki na słodycze.
Gdy wyszli z Karczmy, mijali Jubilera, który również oznaczony był szyldem Smoczego Lotosu. Ciekawe połączenie, musiała to przyznać, jednak jej uwagę odwróciło obecnie coś innego. Na wystawie, zobaczyła śliczne kolczyki, na delikatnej obręczy, z turkusową łezką. Postawiła wysoko uszy, ale szybo je opuściła i ruszyła dalej. Kolczyki bardzo przypominały te, które miała kiedyś i pasowałyby też do bransoletki, którą miała od Bane'a. Jedynym problemem było to, że nie miała dziurek, więc kupowanie tylko po to by kupić było bez sensu. Co prawda, mogła sobie dziurki sama zrobić, ale jakoś tak...nie chciała przeciągać czasu, żeby mieli czas jeszcze się wyspać.
Najpierw skierowała się do fryzjera, gdzie wróciła do swojego koloru włosów, rudego z białą grzywką, oraz skróciła je tak, że sięgały jej teraz do połowy pleców. W tym czasie Bane gdzieś zniknął, ale przecież nie będzie kazać mu siedzieć i czekać na nią. No bez przesady!
Gdy medyk wrócił, Tulka właśnie dziękowała za usługi i płaciła wesołej fryzjerce.
Następnym przystankiem był dość podejrzany salon tatuażu. Wyglądał tak, jakby nie było tam zbyt dobrego towarzystwa, jednak właściciel powitał Julię jak swoją i mimo iż miał klienta, szybko sprawdził czy ma tusz, o który go prosiła. Było to na pewno dość niespotykane, w szczególności, ze facet był napakowanym, łysym gorylem, pokrytym bliznami oraz dziarami, a przy Lisiczce zachowywał się jakby to ona tam rządziła. A tak nie było! Prawda?

Nie chciała już ciągać Cyrkowca po sklepach dlatego zaproponowała powrót do Kliniki. Po drodze jednak zdjęła buty, gdyż nie była zbyt przyzwyczajona do obcasów i zwyczajnie nogi ją już bolały. Była szczęśliwa i to bardzo, ale białowłosy mógł też poczuć, że dziewczyna coś kombinuje. Jednak nie mógł się domyślić czy było to coś złego czy też nie.
Gdy tylko weszli do budynku, zapytała go, czy mógłby dać zakupy do jej pokoju, po czym czmychnęła po maszynkę i zapowiedziała, że zaraz wróci, tylko przygotuje sobie wszystko u siebie.
W końcu przyszła z pudłem, tuszem oraz z kartką ze wzorem do pokoju mężczyzny - już jestem - zawołała w progu i odstawiła wszystko ostrożnie na stół - czy mój pacjent jest już gotowy? - zapytała, rozglądając się po pomieszczeniu po czym jak tylko go znalazła wzięła z apteczki świeże rękawiczki i usadowiła Dyrektora na kanapie - jesteś pewien że tego chcesz? - zapytała z poważną miną, ale nie umiała ukryć rozbawienia, które przesyłała Blaszka.

Powrót do góry Go down





Bane
Gif :
Pokój Bane'a - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Bane Blackburn
Wiek :
40
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
190/80
Znaki szczególne :
Białe włosy, szara skóra, dziwne oczy. Blizny na oku i na szyi.
Pod ręką :
Piersiówka, klucze do Kliniki, pieniądze.
Zawód :
Dyrektor i chirurg w Klinice (Kraina Luster)
Stan zdrowia :
Fizycznie: Zdrów.
Psychicznie: Niezdrów.
Specjalne :
Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t347-bane-blackburn https://spectrofobia.forumpolish.com/t1071-bane
BaneZatrute Jabłko
Re: Pokój Bane'a
Wto 30 Lip - 0:25
Zauważył zainteresowanie Julii. Ukradkiem spojrzał na witrynę i dojrzał to, co jej się tak spodobało. Uśmiechnął się pod nosem ale poszli dalej, zatrzymując się dopiero u fryzjera. Dziewczyna chciała powrócić do swoich naturalnie rudych włosów, co właściwie podobało się Cyrkowcowi. Trochę dziwił się dlaczego nie poprosiła go o użycie Różdżki, ale może tak było lepiej? Była samodzielna i sama mogła decydować o swoim losie.
Korzystając z chwili wolnego, kiedy ona poddawała się zabiegom upiększającym, wyszedł i wrócił do jubilera. Po wejściu do środka od razu zapytał o kolczyki i kiedy usłyszał, że są na sprzedaż, kupił je bez wahania, nawet nie patrząc na cenę. Sprzedawca wydawał się mu miły, ale ich rozmowa nie trwała na tyle długo, żeby Bane wyrobił sobie o nim zdanie. Opuścił sklep zadowolony z zakupu, bo tym razem trafi w gust dziewczyny.
Zahaczył też o sklep z ubraniami męskimi i kupił dla siebie kilka nowych koszul i krawatów.
Wrócił akurat gdy skrzydlata płaciła za usługę. Skomplementował jej wygląd i ruszyli dalej. A następnym przystankiem był salon tatuażu.
Bane'owi zdecydowanie nie podobało się to miejsce. Już od wejścia rzucał podejrzliwe spojrzenia a kiedy wyszedł do nich wydziarany wielkolud, Cyrkowiec stanął za Julią i posłał mu wyjątkowo nieprzyjemne spojrzenie. Patrzył na niego z góry, jak ktoś lepszy. Był nieufny aż do przesady i dziewczyna mogła to poczuć przez Blaszkę. Zdenerwowanie zmieszało się z dystansem i chęcią opuszczenia salonu. Dobrze, że nie zabawili tam długo.

Po powrocie do Kliniki spełnił jej prośbę i zaniósł rzeczy we wskazane miejsce. Wrócił do siebie i rzucił zakupy na podłogę, nie przywiązując wagi co będzie się z nimi działo. Zakupione kolczyki miał w kieszeni spodni.
Poszedł na górę i na sam początek, uwalił się na łóżku, rozkładając ręce i nogi na boki i ginąc w pościeli. Westchnął, zadowolony ze spędzonego z Julią dnia. Chyba wszystko było okej, prawda?
Korzystając z chwili, poszedł wziąć ekspresowy prysznic - skoro skrzydlata zaraz ma robić tatuaż, powinien być czysty, prawda? Umył się szybko i ubrał świeżą bieliznę. W samych gaciach zszedł z antresoli (nie, tym razem nie spadł) i uwalił się na kanapie, tyłem do wejścia. Zarzucił sobie rękę tak, że przedramieniem zakrył oczy i czekał na nią cierpliwie.
Wredotek akurat buszował w swojej misce, mając swojego pana w głębokim poważaniu.
Gdy weszła, nie ruszył się z kanapy a jedynie odjął od twarzy rękę.
- Zwarty i gotowy, o cokolwiek byś nie poprosiła. - zapewnił. Dlaczego był jedynie w bokserkach? Bo nie wiedział gdzie Julia zamierzała mu zrobić tatuaż. Pozwolił jej na każdy skrawek ciała.
Gdy podeszła, posłał jej uśmiech i zrobił miejsce, jeśli chciała usiąść.
- Pytasz o to tak, jakbym decydował się na obcięcie kończyny. - parsknął - Aż tak to boli? - zaśmiał się - Skoro wytrzymałem poderżnięcie gardła, to chyba nie powinno być źle, nie? - wykonał charakterystyczny ruch palcem na szyi - Zaczynaj, Lisiczko, ale proszę, uważaj na krew. Bądź bardzo, BARDZO ostrożna. - zrobił zmartwioną minę ale pozwolił jej działać - Zaczynaj. - polecił w końcu, puszczając do niej oczko. Blaszka wyglądała naprawdę dobrze na jego nagiej, poznaczonej bliznami i białawymi wzorami piersi. Poruszała się lekko wraz z każdym spokojnym oddechem.



That didn't happen.
And if it did, it wasn't that bad.
And if it was, that's not a big deal.
And if it is, that's not my fault.
And if it was, I didn't mean it.
And if I did...
You deserved it.

Powrót do góry Go down





Tulka
Gif :
Pokój Bane'a - Page 3 5PUjt0u
Wiek :
Wizualnie 18
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
173 cm
Znaki szczególne :
blizna na prawej brwi, dwubarwne prawie oko, lekko poszarpane prawe ucho, tatuaż na lewym nadgarstku, skrzydła o dwóch różnych kolorach
Pod ręką :
notatnik, długopis
Broń :
2 Pufery
Zawód :
Lekarz Pierwszego Kontaktu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t239-kp-tulki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1120-tulka
TulkaNieaktywny
Re: Pokój Bane'a
Wto 30 Lip - 22:38
Przebrała się w swoim pokoju i ładne spodnie oraz koszulę, a na górę założyła kitel. Skoro miała się bawić w lekarza to na całego!
Spojrzała na Bane'a gdy weszła do jego pokoju. Już był gotowy? No ładnie - a już miałam nadzieję, na jakiś pokazik, a Ty już gotowy - pokręciła głową, udając niezadowolenie.
Rozłożyła cały sprzęt na stoliku, przygotowała wszystko co było jej potrzebne. Razem z rękawiczkami, gazą, oraz wacikami, którymi odkazi wybrane przez siebie miejsce.
- Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo - uśmiechnęła się do niego wrednie i zatarła łapki. Obejrzała go sobie całego dokładnie. Jakby zastanawiała się jeszcze gdzie ten tatuaż powinien się w końcu  pojawić.
Wywróciła oczami - w końcu poradziłam sobie z poderżniętym gardłem, to teraz nie będzie tak źle, prawda? - zapytała, kopiując odpowiedź medyka. Tutaj tej krwi nie było tak wiele, więc nie martwiła się o to, ale grzecznie miała na łapkach rękawiczki, by na pewno było bezpiecznie. Nie chciała go stresować jeszcze bardziej.
Wzięła szablon, posmarowała go kremem i przyczepiła do piersi mężczyzny, odbijając wzór na skórze. Przedstawiał on odbicie jej łapy, pod postacią lisa, jednak na największej poduszce było miejsce, przypominające pióro. Dodatkowo dorysowała na jego skórze linie, które łączyły tatuaż ze znakami, które już jego skórę ozdabiały.
- Gotowy? - zapytała, zakładając igłę, przygotowując sobie gazę, oraz podając mu pojemniczek z tuszem. Wiedziała, że ma wysoki próg bólu, więc nie bała się, że go upuści. Nie zaczęła jednak bez jego znaku. Mógł nawet zaprotestować, że nie chce takiego wzoru, ale miała nadzieję, że tak nie będzie....

Powrót do góry Go down





Bane
Gif :
Pokój Bane'a - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Bane Blackburn
Wiek :
40
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
190/80
Znaki szczególne :
Białe włosy, szara skóra, dziwne oczy. Blizny na oku i na szyi.
Pod ręką :
Piersiówka, klucze do Kliniki, pieniądze.
Zawód :
Dyrektor i chirurg w Klinice (Kraina Luster)
Stan zdrowia :
Fizycznie: Zdrów.
Psychicznie: Niezdrów.
Specjalne :
Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t347-bane-blackburn https://spectrofobia.forumpolish.com/t1071-bane
BaneZatrute Jabłko
Re: Pokój Bane'a
Sro 31 Lip - 23:44
Oddychał spokojnie, właściwie zrobił się trochę senny ale nie powiedział tego dziewczynie. Swoje z pewnością czuła przez Blaszkę, bo ta mała, niepozorna błyskotka przenosiła praktycznie wszystkie uczucia.
Czekał aż zacznie, odrobinę się niecierpliwił bo nie sądził, że przygotowania będą tyle trwać. Ale może to lepiej? Wolał, by była ostrożna bo jego krew nie była przecież normalna. Ostrożności nigdy za wiele.
- Zaczynaj. - powtórzył i odebrał pojemniczek z tuszem. Położył go sobie na piersi, ręce krzyżując na brzuchu.
Celowo nie patrzył na wzór bo chciał mieć niespodziankę. Wierzył, że dziewczyna nie wytatuuje mu jakiejś głupoty. Skoro obrazek miał mu już zostać na stałe, pewnie będzie ładny i dostosowany, by miał jasny tylko dla nich przekaz.
Kiedy zaczęła, poczuł ukłucie ale odczuł to tak, jakby ktoś go dotknął. Mimo wszystko drgnął, bo wiedział, że to igła. Skojarzyło mu się to z czasami, kiedy męczyła go MORIA.
- Wybacz. - powiedział cicho, krzywiąc się do myśli - Kontynuuj. - dodał, zamykając oczy i uśmiechając się lekko. Znowu zalała go fala spokoju i zmęczenie dało o sobie znać.
Zasnął. Klatka piersiowa unosiła się lekko ale oprócz tego, nie ruszał się. Julia mogła zobaczyć, że w czasie snu wygląda zupełnie jak nie on - twarz mu się wygładziła, brwi lekko uniosły u nasady. Zniknęła gdzieś frustracja, zmarszczki świadczące o tym, że często się złościł wygładziły się przez co wyglądał młodziej.
Wyglądał niewinnie, spokojnie. Lekko uchylone usta wypuszczały z cichuteńkim świstem powietrze, skrzydełka nosa poruszały się gdy wciągał nim oddech, oczy sunęły pod zamkniętymi powiekami.
To były nieliczne momenty, kiedy Bane nie wyglądał jak skurwiel - gdy spał, nie marszczył brwi, nie wykrzywiał ust. Jego lico wygładzało się i ktoś mógłby porównać go do odpoczywającego Anioła. Ktoś, kto nie wie ile zła wyrządził i jak paskudny ma charakter.
Blizny na jego ciele opowiadały własną historię. Wzory po nadużyciu mocy również. Dwa zupełnie różniące się od siebie rozdziały, które tworzyły niestabilną, pogmatwaną całość. Trudną do pojęcia, trudną do zaakceptowania. Jaki będzie kolejny rozdział? Co spotka Bane'a dalej?
Przez Blaszkę przelała się fala spokoju tak wszechogarniającego, że nawet Julia mogła się nim zarazić. Spał, pozostawiając się w jej rękach. Ufał jej. Nie bał się, że zrobi mu krzywdę.
Już dawno nie spał tak spokojnie.



That didn't happen.
And if it did, it wasn't that bad.
And if it was, that's not a big deal.
And if it is, that's not my fault.
And if it was, I didn't mean it.
And if I did...
You deserved it.

Powrót do góry Go down





Tulka
Gif :
Pokój Bane'a - Page 3 5PUjt0u
Wiek :
Wizualnie 18
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
173 cm
Znaki szczególne :
blizna na prawej brwi, dwubarwne prawie oko, lekko poszarpane prawe ucho, tatuaż na lewym nadgarstku, skrzydła o dwóch różnych kolorach
Pod ręką :
notatnik, długopis
Broń :
2 Pufery
Zawód :
Lekarz Pierwszego Kontaktu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t239-kp-tulki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1120-tulka
TulkaNieaktywny
Re: Pokój Bane'a
Czw 1 Sie - 18:39
Przytaknęła głową i zaczęła delikatnie nakładać wzór na skórę mężczyzny. Od razu cofnęła rękę, gdy białowłosego przeszedł dreszcz. Spojrzała na niego pytająco, ale domyśliła się o co chodzi.  Sama bała się igieł, a Bane po prostu ich pewnie nie lubił. Poczekała aż się uspokoi i wróciła do pracy.
Nie spieszyła się, chciała to zrobić jak najdokładniej jak się da. To nie było naprawianie wzoru, ani po prostu nakładanie nowego. To było coś specjalnego. Dodatkowo wzór nie był za duży, w końcu był to odcisk jej własnej, lisiej łapki.
Zamrugała zaskoczona, widząc jak Cyrkowiec się uspokaja - Bane? - zapytała cicho, ale czując spokój uznała, że nie będzie go budzić. Nie miała go za bardzo okazji oglądać takiego więc tym bardziej chciała się na niego napatrzeć.
Pracowała spokojnie, nucąc sobie jakąś francuską kołysankę, którą pamiętała jeszcze ze swojego dzieciństwa. Była spokojna. To co czuła od swojego ukochanego było zaraźliwe i sama zrobiła się senna ale udało jej się to jakoś zwalczyć.
Gdy skończyła, lecząc wszystko i przemywając miejsce, posprzątała najpierw wszystko co trzeba było. Tatuaż wyglądał jakby był częścią wzorów, które już znaczyły ciało Blackburna.
Uśmiechnęła się widząc to, po czym cicho porwała kartkę oraz ołówek i naszkicowała spokojną twarz swojego ukochanego. Nie był to częsty widok, dlatego postanowiła go uwiecznić.
Gdy już skończyła, podeszła do niego i pocałowała delikatnie w usta. Musiała wiedzieć czy mu się podoba, musiała wiedzieć, czy tusz zadziała - Bane...już skończyłam...chcesz zobaczyć? - zapytała, próbując go delikatnie obudzić. Najchętniej by tego nie robiła, ale po prostu nie zaśnie jeśli nie sprawdzi tego co chce wiedzieć. Nie ma szans nawet na to!

Powrót do góry Go down





Bane
Gif :
Pokój Bane'a - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Bane Blackburn
Wiek :
40
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
190/80
Znaki szczególne :
Białe włosy, szara skóra, dziwne oczy. Blizny na oku i na szyi.
Pod ręką :
Piersiówka, klucze do Kliniki, pieniądze.
Zawód :
Dyrektor i chirurg w Klinice (Kraina Luster)
Stan zdrowia :
Fizycznie: Zdrów.
Psychicznie: Niezdrów.
Specjalne :
Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t347-bane-blackburn https://spectrofobia.forumpolish.com/t1071-bane
BaneZatrute Jabłko
Re: Pokój Bane'a
Czw 1 Sie - 22:56
Nie śniło mu się nic, dlatego też nie poruszał się w czasie snu. Julia mogła na spokojnie zająć się malunkiem, bez obawy, że coś pójdzie nie tak z jego winy. Oddychał powoli i wyglądał na zrelaksowanego, nawet mimo bólu. Bo przecież czuł, że coś się dzieje.
Wiele osób zasypia podczas tatuowania i właśnie jedną z tych osób był teraz Cyrkowiec. To był jego pierwszy tatuaż i wyglądało na to, że prześpi sam proces powstawania. Może to i lepiej? Zawsze rezultat końcowy wychodzi lepszy od pierwszych kresek. Mężczyzna nie będzie miał czasu marudzić.
W pewnym momencie zrobiło mu się ciepło, bo skrzydlata użyła mocy. Nie wiedział tego, bo pewnie gdyby zauważył co ta robi, kazałby jej przestać. Była osłabiona i zmuszanie jej do użycia mocy było nieodpowiedzialne. Zwłaszcza, że sam przecież mógł to zrobić.
Stało się, to co się stało. Czasu nie cofnie. W zamian miał na piersi naprawdę ładny tatuaż o czym dane mu będzie za chwile się dowiedzieć.
Kiedy odezwała się do niego by go obudzić, otworzył jedno oko. Zupełnie jakby był maszyną, która uchyliła mechanicznie powiekę by sprawdzić, czy wszystko w porządku. Przez chwilę patrzył na nią uważnie po czym zamknął oko, zmarszczył brwi na powrót tak, jak przed snem i otworzył oczy, by posłać jej uśmiech.
Nie lubił kiedy się go budziło w nocy, gdy odsypiał dyżur, ale to co innego kiedy robiła to ona. Była miłym dla jego oka widokiem i kiedy już się rozbudził, wstał i przeciągnął się.
- Przepraszam, chyba jestem zmęczony. - powiedział przecierając twarz - No i to bzyczenie maszynki jest... uspokajające, wbrew pozorom. - odsłonił zęby w uśmiechu po czym spojrzał na swoją pierś i powstałe na niej dzieło. Otworzył szerzej oczy by lepiej się przyjrzeć i uniósł dłoń, by przejechać po malunku palcami.
Nie wiedział co powiedzieć. Tatuaż był niewielki i bardzo subtelny, o jednoznacznym dla niego wydźwięku. Podobał mu się. Spodziewał się czegoś ckliwego, a tu proszę! Łapa była na tyle uniwersalna by nikt nie posądził go o zniewieścienie.
- To twoja łapa, prawda? - zapytał z uśmiechem, jeżdżąc po wzorze palcami - Bardzo mi się podoba. - dodał i złapał ją za rękę, po czym nagle pociągnął, przez co wylądowała całym ciałem na jego ciele. Na kanapie, oczywiście.
Zamknął ją w uścisku i uśmiechając się sugestywnie, odnalazł jej usta, które wziął w posiadanie. Nie czekając na pozwolenie, wsunął swój język i zaczął intensywnie penetrować jej wnętrze, smakując ją tak, jakby robił to pierwszy raz.
Czy było to podziękowanie? Może. A może po prostu pragnął jej jak dziki. Ciężko stwierdzić.
Dłonie zsunął po jej plecach na pośladki i ścisnął je lekko, przyciskając je do siebie przez co mogła poczuć, jak budzi się w nim pożądanie. Bane naprawdę nie potrzebował wiele, by być pobudzonym.
Oderwał się od niej po długim, namiętnym pocałunku.
- No dobrze, teraz mogę iść spać dalej. - uśmiechnął się drapieżnie i zamknął oczy, nie wypuszczając jej z objęć.



That didn't happen.
And if it did, it wasn't that bad.
And if it was, that's not a big deal.
And if it is, that's not my fault.
And if it was, I didn't mean it.
And if I did...
You deserved it.

Powrót do góry Go down





Tulka
Gif :
Pokój Bane'a - Page 3 5PUjt0u
Wiek :
Wizualnie 18
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
173 cm
Znaki szczególne :
blizna na prawej brwi, dwubarwne prawie oko, lekko poszarpane prawe ucho, tatuaż na lewym nadgarstku, skrzydła o dwóch różnych kolorach
Pod ręką :
notatnik, długopis
Broń :
2 Pufery
Zawód :
Lekarz Pierwszego Kontaktu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t239-kp-tulki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1120-tulka
TulkaNieaktywny
Re: Pokój Bane'a
Sob 3 Sie - 9:11
Gdy otworzył oko, uśmiechnęła się do niego. Różnie ludzie reagują na pobudkę, dlatego wiedziała, że musi być spokojna, żeby wiedział, że to po prostu ona.
Zaśmiała się, gdy ją przeprosił - nic nie szkodzi, to był męczący dzień - przyznała i odsunęła się, żeby zrobić mu miejsce. Uśmiechnęła się tylko, słysząc o maszynce. Faktycznie sporo osób zasypiało na fotelu w salonie, dlatego nawet jej to nie zdziwiło. Przynajmniej był spokojny i nic mu się nie śniło, bo mogła by mieć problemy z dokończeniem malunku.
Wstrzymała oddech gdy zaczął oglądać tatuaż. Przytaknęła głową w odpowiedzi, że to jest jej łapka.
Wypuściła powietrze po czym nagle pisnęła i zaśmiała się krótko, bo mężczyzna szybko zajął jej usta czym innym. Zamknęła oczy i i oddała się pocałunkowi. Zarumieniła mocno, czując jak Bane na nią reaguje. Nadal nie mogła się do tego przyzwyczaić, ale wiedziała już, że to nic złego.
Oddychała głęboko, miała przymknięte oczy i była zarumieniona, gdy już się od niej oderwał. Zaśmiała się gdy medyk uznał, że wraca do spania - ej ej ej ...daj mi chociaż zdjąć kitel, bo jak będę jutro w pracy wyglądać - powiedziała i jeśli ją puścił, usiadła na jego brzuchu i zdjęła kitel - Bane...możesz użyć mocy? Nic mi nie jest, ale chcę coś sprawdzić - poprosiła go, uśmiechając się delikatnie.
Jeśli tylko się zgodził, spojrzała na malunek i od razu się mocno ucieszyła. Tatuaż świecił, razem z jego znakami! Wtuliła się w niego mocno i ziewnęła mocno - kocham Cię Tokynku...dobranoc - powiedziała spokojna. Zamknęła oczy. Cieszyła się jego bliskością i zapachem.
Swój rysunek, przedstawiający spokojnego, śmiącego lekarza, zostawiła na stole, tak, że mężczyzna mógł na niego spojrzeć jeśli obudzi się przed nią. Ale jakoś o tym nie myślała. Była zmęczona, a teraz pierwszy raz od dłuższego czasu, czuła się bezpiecznie i zasnęła bez najmniejszego problemu.

Powrót do góry Go down





Bane
Gif :
Pokój Bane'a - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Bane Blackburn
Wiek :
40
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
190/80
Znaki szczególne :
Białe włosy, szara skóra, dziwne oczy. Blizny na oku i na szyi.
Pod ręką :
Piersiówka, klucze do Kliniki, pieniądze.
Zawód :
Dyrektor i chirurg w Klinice (Kraina Luster)
Stan zdrowia :
Fizycznie: Zdrów.
Psychicznie: Niezdrów.
Specjalne :
Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t347-bane-blackburn https://spectrofobia.forumpolish.com/t1071-bane
BaneZatrute Jabłko
Re: Pokój Bane'a
Nie 4 Sie - 14:25
Najchętniej walnąłby się na kanapie i wrócił do drzemki. Tatuaż bardzo mu się podobał, ale chwilowo czuł się wyczerpany. Czym? Sam nie wiedział. Zrobili dzisiaj niemałe zakupy, sytuacja w Hali była dziwaczna ale potem zjedli dobry posiłek. Chciałoby się powiedzieć, że przecież wypoczywali...
Puścił ją kiedy powiedziała o kitlu. Faktycznie, w pracy trzeba wyglądać nienagannie. Pozwolił jej zdjąć ubranie i kiedy poprosiła go o użycie mocy, spojrzał na nią badawczo. Przecież dotykał tatuażu i był zagojony, zapewne jej mocą. Po co miał po niej poprawiać?
Spełnił prośbę ale nie użył pełni mocy, bo był już i tak rozespany. Nie chciał męczyć się jeszcze bardziej. Kiedy tylko malutki na jego ciele zawirowały, Julia ucieszyła się tak bardzo, że aż mężczyzna musiał spojrzeć na swoją pierś. Początkowo nie rozumiał o co chodzi, ale kiedy zobaczył jak zrobiony przez nią tatuaż świeci, stapiając się z wzorami mocy, uśmiechnął się z podziwem. Pokiwał głową na znak uznania.
Nie wiedział, że w Krainie Luster istnieją takie tusze. Z drugiej strony, jeszcze wielu rzeczy i tym świecie nie wiedział, czy więc powinien się dziwić?
Kiedy się w niego wtuliła, objął ją i pogłaskał po włosach, których kolor wrócił go naturalnego rudego. Chyba wolał ją w takim wydaniu. Naturalną.
- I ja ciebie. - powiedział cicho, po czym podniósł ją i niosąc na rękach, poszedł na górę. Tam usadowił ją na łóżku po czym sam wdrapał się na nie i zagrzebując się w pościeli, zamknął oczy. Tylko jej pozwalał spać w jego łóżku. No, jeszcze Wredotkowi. I Jasiek raz na nim siedział, ale to się nie liczy.
Niechniurka już po chwili pojawiła się na piętrze i zwijając się w nogach w kulkę, poszła spać. W całym pomieszczeniu zapadła cisza i spokój, toteż Bane odetchnął i zapadł w sen. Dawał dziewczynie wiele miejsca na jej skrzydła, bo chociaż sam uwielbiał rozwalić się na łóżku jak panisko, teraz spał na uboczu.
Sen przyniósł ukojenie.

Obudził się pierwszy, wcześnie rano. Zbudziło go uczucie niepokoju, które kazało zwlec się z łóżka i najpierw iść pod prysznic. Stojąc pod strumieniem wody myślał. Nie podpisał wczoraj wszystkich papierów, więc będzie musiał dzisiaj przysiąść z Janem i załatwić formalności. Ale najpierw... Klinice przyda się jeszcze jeden pracownik.
Wyszedł z łazienki, ubrał jeden ze swoich eleganckich zestawów złożonych z czarnych spodni, czarnej koszuli, czarnego krawatu i lśniących, srebrnych spinek. Czarne, eleganckie buty dopełniały całości a płaszcz który wziął w garść przypominał krojem te, które nosiło się w wiktoriańskiej Anglii.
Zszedł na dół nie budząc Julii i tam spryskał się swoimi perfumami. Kiedy to robił, spojrzał na stolik. Leżący na nim papier przykuł jego uwagę, toteż Bane podszedł bliżej i chwycił arkusz. Widząc na nim naszkicowaną swoją twarz, zamyślił się. Tak wyglądał, kiedy spał?
Po kilku sekundach odłożył kartkę, przywdziewając na twarz kamienny wyraz. Spojrzenie miał ostre jak brzytwa lub skalpel, jak kto woli. Na wolnej karteczce znalezionej w aneksie napisał do Julii wiadomość, po czym nie czekając ani chwili udał się w podróż.

Na karteczce widniał napis:
"Nie będzie mnie dzisiaj przynajmniej pół dnia. Zostawiam Klinikę w twoich rękach, wierzę, że sobie poradzisz. W razie problemów - masz Jana. Nie wahaj się prosić go o pomoc. Miłego dnia, Skarbie!"

zt



That didn't happen.
And if it did, it wasn't that bad.
And if it was, that's not a big deal.
And if it is, that's not my fault.
And if it was, I didn't mean it.
And if I did...
You deserved it.

Powrót do góry Go down





Tulka
Gif :
Pokój Bane'a - Page 3 5PUjt0u
Wiek :
Wizualnie 18
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
173 cm
Znaki szczególne :
blizna na prawej brwi, dwubarwne prawie oko, lekko poszarpane prawe ucho, tatuaż na lewym nadgarstku, skrzydła o dwóch różnych kolorach
Pod ręką :
notatnik, długopis
Broń :
2 Pufery
Zawód :
Lekarz Pierwszego Kontaktu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t239-kp-tulki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1120-tulka
TulkaNieaktywny
Re: Pokój Bane'a
Nie 4 Sie - 22:21
Dala się przenieść do łózka. Zaśmiała się nawet sennie, gdy mężczyzna ją podniósł. Gdy tylko znaleźli się pod pościelą, wtuliła się w ukochanego i ziewnęła szeroko. Cieszyło ją ciepło, które od niego biło. Jego spokojny oddech oraz bicie serca.
Zasnęła naprawdę szybko. Bardzo dawno nie miała takiej możliwości. Nie pamiętała nawet kiedy ostatni raz dała radę zasnąć bez problemów. A tym bardziej tak szybko. Musiała być naprawdę zmęczona.

W nocy musiała się odsunąć od Cyrkowca, ponieważ nie przeszkadzała mu w żaden sposób w tym, żeby wstał. Nawet nie zareagowała na to. No dobra...może trochę coś pomarudziła pod nosem, ale się nie obudziła.
Bane zdążył się ogarnąć, ubrać i wyjść, nim dziewczyna choćby zaczęła się rozbudzać.
Usiadła i rozejrzała się - Bane? - zapytała, przecierając oczy. Czyżby zaspała? Spojrzała za okno, wyglądało na to, że jeszcze ma trochę czasu na zjedzenie czegoś oraz ogarnięcie się. Szkoda tylko, że nie będzie mogła życzyć mu dobrego dnia.
Westchnęła i wstała z łóżka. Dopiero teraz zorientowała się, ze spała w ubraniach. No trudno... spojrzała na dół i jedyne co zauważyła to kartka na stole. Dziwne było to, że nawet nie pachniało kawą. Zdawało jej się, ze medyk nie jest w stanie zacząć dnia bez czarnej cieczy. Coś musiało się stać, albo miał coś ważnego do zrobienia.
Zeszła na dół i przeczytała notatkę. No tak...chyba musiał coś załatwić. No trudno...znowu Klinika na jej głowie. Miała tylko nadzieję, że dzień nie będzie ciężki i nie będzie musiała za dużo używać swojej mocy. Nadal nie czuła się w pełni dobrze, ale da radę. Nie było jakoś bardzo źle.
Dała jeść Wredotkowi i uchyliła okno, żeby mógł iść sobie polatać. Sama przeszła do swojego pokoju, gdzie się ogarnęła i przebrała. Założyła kitel i poszła zjeść śniadanie. Poprosiła o mocne kakao by na pewno uzupełnić żelazo, którego jej tak brakowało, po czym zabrała się do pracy. Musiała się postarać, ale też nie robiła nic na siłę.

ZT

Powrót do góry Go down





Bane
Gif :
Pokój Bane'a - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Bane Blackburn
Wiek :
40
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
190/80
Znaki szczególne :
Białe włosy, szara skóra, dziwne oczy. Blizny na oku i na szyi.
Pod ręką :
Piersiówka, klucze do Kliniki, pieniądze.
Zawód :
Dyrektor i chirurg w Klinice (Kraina Luster)
Stan zdrowia :
Fizycznie: Zdrów.
Psychicznie: Niezdrów.
Specjalne :
Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t347-bane-blackburn https://spectrofobia.forumpolish.com/t1071-bane
BaneZatrute Jabłko
Re: Pokój Bane'a
Pon 30 Gru - 0:01
Cisza panująca w mieszkaniu była niemal wzruszająca. Bane powstrzymał łzy kiedy przechodził powoli po wnętrzu, zerkał na prawo i lewo i sprawdzał wszystkie kąty. Był straszliwie zmęczony, mózg już dawno odmówił posłuszeństwa i zwyczajnie wyłączył się. Chciało mu się wyć z wycieńczenia, a upragniony odpoczynek był tak blisko.
Była jak naćpany. Trwał w swoim transie. Powlókł się na górę powolnym krokiem i kiedy tylko dojrzał załzawionymi oczami łóżko, opadł na nie bez sił. Zamknął oczy i czekał na upragniony sen.
Czarny dym owionął jego sylwetkę a Cyrkowiec poczuł na skórze chłód. Pieszczotę widmowej dłoni, która przesunęła się po włosach, w miejsce gdzie wcześniej spoczywała ręka Julii. Spłynęła wolno na kark i wślizgnęła się pod koszulę. Wędrując wzdłuż kręgosłupa, wywołała dreszcz który gwałtownie wstrząsnął medykiem i spowodował, że ten otworzył oczy i skrzywił się nieładnie.
Leniwie poprawił się na łóżku, opadając na plecy. Nie miał już sił na jakąkolwiek rozmowę, ale wyglądało na to, że dla niego dzień się jeszcze nie skończył.
Pochylił się by odpalić małą lampkę nocną, znajdującą się na szafce przy łóżku. Był zirytowany, bo teraz, kiedy wreszcie miał okazję odpocząć, ktoś postanowił zmącić spokój jaki go ogarnął po pojawieniu się w Klinice Julii.
Czarny dym skłębił się bliżej i owionął jego twarz chłodnym podmuchem. Uformował się w postać. Smukłą, eteryczną postać kobiety stworzonej z dymu. Sylwetka pochylała się nad Cyrkowcem i wpatrywała w niego swoimi złotymi oczami. Widział w nich swoje odbicie, ale tylko przez chwilę bo zaraz później złoto zmieszało się, jak roztopiony metal w dwóch, małych kadziach.
Wyglądał fatalnie. W więc to tak widzą go inni? Pół człowiek, pół wrak. Zniszczony psychicznie, teraz również fizycznie. Przeżarty kłamstwem którym karmi samego siebie od dłuższego czasu. Chciał żałować wszystkich strasznych rzeczy jakich się dopuścił ale... nie potrafił.
Zjawa zafalowała i wyciągnęła widmową rękę, dotknęła policzka Bane'a. Czule. Spijając niewypowiedziany żal. Wszystkie emocje, które targały umęczonym ciałem.
Medyk z każdą sekundą czuł się... lepiej. Pustka jaka wypełniała go od środka dzięki kontaktowi z duchem była najlepszym czego doświadczył w ciągu ostatnich nocy.
- Dziękuję. - powiedział cicho, chociaż wcale nie musiał się odzywać. Widmo przysunęło się bliżej i wpełzło na łóżko, sadowiąc się obok mężczyzny niczym eteryczna, stworzona z czarnego dymu kochanka. Blackburn opadł na posłanie i zamknął oczy a istota oplotła go rękoma i nogami i zbliżyła czarną jak smoła twarz.
Pocałunki nie były wyczuwalne. Cyrkowiec czuł jedynie chłód na ustach i było mu dobrze.
- Zanisshi… - mruknął i dotknął kobiety, ale jego ręka nie napotkała niczego materialnego. Zatopiła się w mroku, co wywołało drgnięcie ducha.
Napotkał go gdy szukał Julii. Kazam nie atakował, nie uciekał. Zdawał się czytać z medyka jak z otwartej księgi. Złote oczy przewierciły go na wylot i połączyła ich dziwna więź. Bane nie kazał za sobą iść, stwór sam zdecydował, że od tej pory ich losy będą połączone.
Zazwyczaj przyjmował kształt kobiety ale białowłosy odkrył, że Kazam nie posiada własnego, jednego kształtu. Był po prostu czarnym dymem. O jego mocach dowiedział się krótko po pierwszym kontakcie, bo mimo iż Kazam nie potrafił mówić, sprawiał, że Bane czuł się w jego towarzystwie... zdrowiej. Zmartwienia ulatywały gdzieś w dal, podobnie emocje. Stawał się cudownie pusty.
Zanisshi, bo tak nazwał istotę, odkąd poszła za nim, szukała kontaktu. Wydawać by się mogło, że mimo iż sama nie była materialna, pragnęła cielesności. Nie mógł jej tego dać, ale pozwalał się drenować uznając, że to dobry układ.
Kazam przesunął się i pod postacią widmowej kobiety, wpełzł na medyka. Usadowił się wygodnie, siadając na jego miednicy i opadł twarzą na pierś. Zupełnie jak prawdziwa kobieta, spragniona pieszczot w postaci przytulenia.
Bane uśmiechnął się lekko na co Zanisshi spojrzała na niego złotymi oczami. Poczuł lekką zmianę jej zwyczajowego chłodu - podmuch stał się cieplejszy. Kazam nauczył go, co to oznacza - zmiana temperatury dymu zawsze wiązała się z nastrojem. Chłód był zwyczajowy, neutralny. Ciepło oznaczało pozytywne nastawienie a ostre, mroźne podmuchy wręcz przeciwnie.
Odkąd zamieszkała w Klinice, z nim, często miewała 'ciepły nastrój'. Lubił to, bo wystarczyła chwila by poczuł się odprężony. Tak było i teraz. Zamknął oczy i pozwolił sobie odlecieć, z leżącą mu na piersi widmową kobietą.
Kazamem, który spił z niego wszelkie emocje i pozostawił cudownie czystym.

Obudził się wcześnie rano i mimo krótkiego snu, był cudownie wypoczęty. Przeciągnął się, ziewając i po kilku chwilach zwlókł z łóżka. Po Kazamie nie było nawet śladu ale Cyrkowiec wiedział, że Zanisshi była zadowolona ze wspólnej nocy. Mogła żerować na nim przez kilka godzin, bez obaw, że on tego nie chce.
Sen w ubraniu nie był dobrym pomysłem ale mężczyzna nie przejmował się tym zbytnio. Wskoczył pod prysznic, potem wyszedł i doprowadził do porządku swój wygląd. Różdżka znowu poszła w ruch, ale tym razem obyło się jedynie na lekkim zamaskowaniu ziemistej cery i sińców pod oczami. Szybko się ich nie pozbędzie, odpoczynek musi być długotrwały by przyniósł efekty.
Ubrał czarną koszulę i spodnie, skórzane buty i chwytając kitel, zbiegł na dół. Korzystając z aneksu przygotował sobie mocną kawę i gdy wreszcie był wystarczająco pobudzony, wyszedł.
Gotów na kolejny dzień pracy ale wewnętrznie spokojny, bo Julia była w domu.
Nareszcie.

z/t



That didn't happen.
And if it did, it wasn't that bad.
And if it was, that's not a big deal.
And if it is, that's not my fault.
And if it was, I didn't mean it.
And if I did...
You deserved it.

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach