Wioska Tumulto - Lodowe Góry

Alnari
Godność : Alnari De Margant
Wiek : Jakieś 619 lat, ale wyglądam na jakieś 19 no może
Rasa : Szklany Człowiek - Podrasa - Naczynie Magii
Wzrost / Waga : 169 cm i 111 kg
Znaki szczególne : Kryształowy blask widoczny w spojrzeniu, długie i lśniące włosy o szafirowej barwie.
Pod ręką : Bezdenna sakwa a w niej wszystko co powinna nosić ze sobą zarówno dama jak i zawodowa łowczyni koszmarów.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t268-revi-destin#414
AlnariOcalały Klejnot

Wioska Tumulto - Lodowe Góry Empty Wioska Tumulto - Lodowe Góry
 by Alnari Czw 25 Lut - 2:06


Wioska Tumulto - Lodowe Góry 5N6abEL

Niewielka osada położona w wyjątkowo niegościnnym klimacie skraju Kryształowego Pustkowia a Lodowych Gór, znana jest przede wszystkim ze swoich wyjątkowo upartych mieszkańców. Przez panujące tu silne mrozy i regularne zawieruchy, nie żyje się tu łatwo. Mimo to Lustrzanie postanowili osiedlić się tu na stałe a z biegiem czasu coraz bardziej rozbudowywać wioskę. Niestety nadal daleko jeszcze o spełnieniu marzenia, jaki jest zmiana statusu z wioski na miasto.
Podobno niegościnna dolina rozciągająca się u podłoża górskiego pasma, kryje w sobie coś wyjątkowego, o czym krąży niejedna legenda... lecz o ich treść należy pytać miejscowych.

Mimo trudnej drogi do Tumulto ściągają co wytrwalsi kupcy, zaś wiosną odbywa się tu wielkie targowisko połączone ze świętem wioski. Miejscowi mają do zaoferowania produkty typowe dla tego rejonu i niemożliwe do zdobycia w innych stronach Krainy. Futra, wędliny, ryby, rozgrzewające przyprawy oraz znany i miłowany Tumultowski miód pitny – nie do podrobienia. Ludzie są tu dość nieufni, lecz nigdy nie odmawiają pomocy zbłąkanym wędrowcom. Jednak jak wszędzie, nawet tutaj można natrafić na drani, do tak owych należy choćby właściciel Tawerny pod Złotym Grimm'em. Trzeba zaznaczyć, że jest to jedyna tawerna w wiosce, dlatego ludzie ciągną tu mimo zawyżonych cen oraz podłego charakteru gospodarza, uważanego powszechnie za złodzieja i dusigrosza. Nie raz, nie dwa dało się usłyszeć o przypadkach kradzieży, której ofiarami padali goszczący w tawernie wędrowcy. Niestety przybyli wolą ryzyko utraty części majątku niż spędzenia nocy pośród śnieżnych zasp i targającego mroźnego wiatru. Jedynym i niepodważalnym atutem Tawerny pod Złotym Grimm'em jest znakomita kuchnia, opal przytulna sala biesiadna, gdzie przy palenisku zawsze można doczekać się ciekawych opowieści. O ile postawi się kolejkę bajarzowi.

Kierując się jednym ze szlaków od wioski, można dojść do jednego z górskich potoków. Płynąca w nim woda skrzy się w promieniach słońca niczym srebro. Woda ze Srebrnego Potoku, bo tak właśnie nazwali go miejscowi, ma bardzo ciekawe magiczne właściwości. Nie sposób jednak znaleźć dla nich praktycznego zastosowania, gdyż za każdym razem przybierały inny charakter. Czasem jest to przemiana koloru włosów czy skóry, niekiedy zmiana głosu czy całkowite go pozbawienie. Jeszcze innym razem mętne wizje przyszłości lub zwykłe miraże jak kto woli. Efekty nigdy nie utrzymują się długo i z reguły są niegroźne. Dla jednych Srebrny Potok to świętość, dla innych jedna z nielicznych dostępnych tu rozrywek.

Powrót do góry Go down





Annabelle
Godność : Annabelle Lucille Alarie
Wiek : 18
Rasa : Dachowiec
Lubi : Deszcz i burze
Nie lubi : Tłumów
Wzrost / Waga : 160cm/50kg
Znaki szczególne : Heterochromia
Pod ręką : Partyzan(broń)
Zawód : Uczennica
Broń : Partyzan
Stan cywilny : Wolna
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1031-w-budowie-annabelle-lucille-alarie https://spectrofobia.forumpolish.com/t1032-annabelle
AnnabelleKocia Wróżka

Wioska Tumulto - Lodowe Góry Empty Re: Wioska Tumulto - Lodowe Góry
 by Annabelle Czw 20 Kwi - 9:46


W okolicy nie było nikogo, kto mógł być świadkiem nagłego zmaterializowania się dziewczyny w skórzanym stroju około metra nad ziemią pośrodku niczego. Nikt też nie usłyszał głuchego tąpnięcia, gdy, mimo zdezorientowania sytuacją, z zaskakując gracją wylądowała na śniegu, oraz drugiego, gdy przez zakopane po łydki nogi nie udało jej się skorygować postawy i wylądowała tyłkiem na ziemi.
Wciąż siedząc, patrzyła tempo przed siebie, niemalże sparaliżowana. Co się właśnie stało? Dopiero co była w ogrodzie za domem i ćwiczyła z Ophelią... Ophelia! Rozejrzała się, ale nigdzie nie było śladu siostry.
-Oph?! -krzyknęła, ale odpowiedział jej tylko świst wiatru hulającego dookoła. Absurd całej tej sytuacji był przytłaczający, ale do Annabelle w końcu zaczęło docierać odczucie przenikliwego zimna. Zaczynało też powoli robić się ciemno.
Kotka zaczęłą dreptać w miejscu i wykonywać dziwne gesty rękoma. Nie pojmowała, co się właśnie stało. Stała na środku ośnieżonego pustkowia a zimny wiatr smagał jej włosy i chłostał twarz oraz dłonie, mimo to szok i niedowierzanie wciąż trzymały ją w stalowym uścisku.
-O-Oph! - krzyknęła ponownie szczękając zębami, ale odzewu jak nie było, tak nie było. Musiała działać, jeśli nie chciała zamienić się w koci sopel. Omiotła wzrokiem miejsce swojego upadku i wygrzebała ze śniegu swój Partyzan. Skróciła jego drzewiec i przytroczyła go do paska, coraz bardziej trzęsąc się z zimna.
Schronienie - to teraz priorytet. Przeczesała wzrokiem horyzont. Zimny wiatr i wirujące na nim płatki śniegu nie pomagały w rekonesansie, jednak w oddali dostrzegła coś, co wydawało się być malutkimi czubkami dachów z lekką, świetlistą poświatą - jakaś wioska. Annabelle wytworzyła świetlną tarczę o lekko zaoblonym kształcie, z nadzieją choć częściowego osłonięcia się przed wiatrem i szczękając zębami ruszyła w stronę domniemanej osady.

Całą drogę towarzyszyła jej myśl, co się właściwie stało oraz mantra,  że do wioski już niedaleko.

***

Tarcza niestety nie wytrzymała do końca 'wędrówki'. Zanim dotarła do wioski, nogawki spodni całkowicie jej przemokły, palce zesztywniały a usta zsiniały. Na włosach i kombinezonie spoczywała cienka warstwa śniegu nawianego w trakcie trasy.
Resztkami sił Annabelle zlokalizowała tawernę - 'Pod Złotym Grimm'em', głosił wiszący nad wejściem drewniany szyld. Z każdym kolejnym krokiem w stronę przybytku coraz wyraźniej dochodziła do jej uszu wrzawa z wnętrza. Czuła, jak powoli umyka jej świadomość. Z każdym kolejnym krokiem następny wydawał się być trudniejszy od poprzedniego, mimo, że nie musiała już przedzierać się przez śnieg. Już tylko kawałeczek.
Otworzyła drzwi i weszła do środka. Wyglądał jak śnieżna zjawa, pokryta cienką warstwą białego puchu, blada z sinymi ustami. Tylko kocie uszy i ogon zdradzały jej prawdziwe pochodzenie.  Po zaledwie dwóch krokach, gdy objęło ją przyjemne ciepło wnętrza, adrenalina odpuściła. Ostatnie co zobaczyła to kilka twarzy zwróconych w jej stronę. Dziewczyna wymamrotała coś tylko pod nosem i straciła przytomność, padając na dębowe deski podłogi.

Aktywna klątwa:


Ostatnio zmieniony przez Annabelle dnia Czw 27 Kwi - 14:10, w całości zmieniany 2 razy


Klątwy:

Powrót do góry Go down





Pik
Godność : Edward Micheal Corwood
Wiek : 19 lat ale sam twierdzi, że jest pełnoletni
Rasa : Lunatyk
Lubi : Kawę, pokera
Nie lubi : Chamstwa
Wzrost / Waga : 177/65
Znaki szczególne : Znamię na oku
Pod ręką : Talia Kart
Stan cywilny : Kawaler do wzięcia.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1029-edward-micheal-corwood
PikKlucznik

Wioska Tumulto - Lodowe Góry Empty Re: Wioska Tumulto - Lodowe Góry
 by Pik Czw 20 Kwi - 13:57


Jako, że piku to wielki podróżnik, jego noga postanie dosłownie wszędzie gdzie tylko się da. Nic więc dziwnego, że zawitał do tej wioski zabitej dechami, o której praktycznie zapomniał świat. Dla Pika jednak właśnie takie miejsca miały największą wartość. Wchodząc do gospody otrzepał buty ze śniegu, tak samo i z płaszcza. Ten już nieco przesiąk, dlatego między innymi zdecydował się na mały odpoczynek i ogrzanie. Wszystko powinno mieć swoje granice, zwłaszcza jeśli chodzi o utrzymanie zdrowia.  Wchodząc do środka dziękował za to, że w końcu chwilę odpocznie. Usiadł gdzieś w rogu by nie przeszkadzać, jak będzie trzeba to przywoła jakiegoś pracownika, póki co musiał chwilę odetchnąć. Uspokoić oddech i nieco bijące serce. Ostatnio miał życie na wariackich papierach, dlatego cieszyła go chwila spokoju, że mógł uciec od tamtego zgiełku.
Wszystko zmieniło się w momencie gdy do tawerny weszła postać, osoba ta pokryta byłą śniegiem i wyjątkowo zmarznięta, kto wie czy aktualnie nie miała naprawdę dużych odmrorzeń. Mich jako dobra dusza, nie mógł nie zainterweniować. Momentalnie znalazł się przy niej. Szybko strzepał resztki puchu i podprowadził do kominka. Posadził na krześle by potem okryć płaszczem, który przez ten czas zdążył obeschnąć, sam został tylko w koszuli, jako, że się ogrzał dostatecznie. Miał nadzieję, że dziewczyna szybko się obudzi, tak byłoby najlepiej. Chwilowo nic więcej nie mógł zrobić. Sam usiadł obok  kubkiem gorącej czekolady, którą wydębił od karczmarza. Postawił nad kominkiem tak by nie straciła swojej ciepłoty, nie była ona bowiem dla niego.  Skrzyżował ramiona i czekał. Od czasu do czasu podchodząc  by potrzeć jej dłonie i nogi, by usprawnić w nich krążenie.
Usiadł znowu obok, z drugą szklanką, tym razem swoją, gdzie miał czekoladę z nutką pomarańczy. Jako, że sporo podróżował, czasem zabierał różne ciekawe rzeczy, akurat skórkę pomarańczy przywlekł z krainy ludzi. Popijając ciepły płyn mruczał sobie jakąś melodię, postukując delikatnie nogą. W pewnym momencie chwycił jej ogon i też zaczął masować. Nieco nabierając więcej zmartwienia.  Nie lubił widzieć jak ludzie cierpią czy znajdują się w takiej sytuacji, to było smutne. Dłonie miał delikatne, dbał o to by nie krzywdzić jej ani zbytnio nie wystraszyć gdyby nagle się wybudziła. Ciekawiło go, co ona tutaj robiła w takim stroju i ile musiała iść, skoro byłą w aż tak opłakanym stanie. Nie chciał nawet myśleć co mogłoby się stać, gdyby nie trafiła na wioskę i tawernę. Mroźne góry zapewne zabrały by jej życie a wyglądała na bardzo młodą.


Wioska Tumulto - Lodowe Góry MmDDm6a

Powrót do góry Go down





Annabelle
Godność : Annabelle Lucille Alarie
Wiek : 18
Rasa : Dachowiec
Lubi : Deszcz i burze
Nie lubi : Tłumów
Wzrost / Waga : 160cm/50kg
Znaki szczególne : Heterochromia
Pod ręką : Partyzan(broń)
Zawód : Uczennica
Broń : Partyzan
Stan cywilny : Wolna
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1031-w-budowie-annabelle-lucille-alarie https://spectrofobia.forumpolish.com/t1032-annabelle
AnnabelleKocia Wróżka

Wioska Tumulto - Lodowe Góry Empty Re: Wioska Tumulto - Lodowe Góry
 by Annabelle Czw 20 Kwi - 14:49


Powoli otworzyła oczy. Siedziała na krześle, a na przeciwko niej, w kominku, skakały wesoło płomienie. Sama tu usiadła? Ostatnie, co pamiętała, to jak wchodzi do tawerny... Urwał jej się film, czy straciła przytomność i ktoś ją przeniósł? Stopniowo zaczęło docierać do niej coraz więcej rzeczy -  ciepło bijące od ogniska, zgiełk panujący w sali, zapach czekolady i czegoś jeszcze. Poczuła też, jak ktoś masuje jej ogon. Przez chwilę myślała, że to nawet przyjemne, szybko jednak zerwała się z krzesła na równe nogi, w efekcie zrzucając z siebie płaszcz Pika. Zobaczyła zastygłego w pół ruchu młodzieńca  o białych włosach. Ten gwałtowny ruch jednak zamroczył jej oczy i prawie upadła, ratując się tylko oparciem krzesła. Kilka osób obejrzało się w ich stronę, słysząc gwałtowne szurnięcie, może spodziewając, lub wręcz licząc, na bójkę, ale szybko wrócili do swoich spraw.
Kiedy po chwili zaczęła wracać jej wizja, spojrzała na chłopaka, wciąż pół stojąc, pół opierając się na krześle. Wciąż czuła skostniałe palce, zarówno te w mokrych butach jak i na oparciu krzesła. Przynajmniej kolory zaczęły wracać na jej twarz.
Białowłosy wyglądał dość przyjaźnie, to  chyba on masował jej ogon. Najpewniej też właśnie on przeniósł ją do kominka. Nie za bardzo wiedziała, co powiedzieć. Podniosła płaszcz nieznajomego i usiadła powoli, otulając się nim ponownie, po czym nieśmiało wyciągnęła ręce w stronę kominka.
-Przepraszam. -rzuciła w końcu cicho. -I dziękuję. -dodała po chwili, zerkając na niego. Nie czuła się zbyt swobodnie, obce miejsce, obcy ludzie, do tego nadal była w szoku z powodu... no wszystkiego. Ale chyba i tak można powiedzieć, że miała szczęście. W końcu gdyby nie było tutaj żadnego miasteczka... No i mógł się napatoczyć ktoś inny na miejsce tego chłopaczka. Ktoś, kto nie miałby tak dobrych zamiarów.
Zaciskała dłonie w pięści i prostowała palce, żeby nieco je rozruszać. Myśli w jej głowie skakały jak szalone między dwoma sprawami - bliższa, czyli niezręcznością tej niecodziennej interakcji, oraz dalszą, czyli nagłą teleportacją. No i co z Ophelią? Została w domu, czy też ją gdzieś przeniosło? Mimowolnie zaczęła obracać stopami po ziemi, szurając przy tym butami.

Aktywna klątwa:


Ostatnio zmieniony przez Annabelle dnia Czw 27 Kwi - 14:10, w całości zmieniany 2 razy


Klątwy:

Powrót do góry Go down





Pik
Godność : Edward Micheal Corwood
Wiek : 19 lat ale sam twierdzi, że jest pełnoletni
Rasa : Lunatyk
Lubi : Kawę, pokera
Nie lubi : Chamstwa
Wzrost / Waga : 177/65
Znaki szczególne : Znamię na oku
Pod ręką : Talia Kart
Stan cywilny : Kawaler do wzięcia.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1029-edward-micheal-corwood
PikKlucznik

Wioska Tumulto - Lodowe Góry Empty Re: Wioska Tumulto - Lodowe Góry
 by Pik Czw 27 Kwi - 13:18


Dziewczyna spokojnie spała, dlatego też był bardzo zaskoczony gdy zareagowała tak nagle. Momentalnie puścił jej ogon i zastygł w bezruchu. Spoglądał na nią i nic nie robił, nie chciał mocniej wystraszyć czy coś w tym stylu. Najpierw chciał by kocia wróżka ogarnęła co się dzieje, ewentualnie przypomniała w jaki sposób się tutaj znalazła. Cieszył się też, że wróciły jej kolory, może nie wszystkie, ale był postęp.  Obserwował ją  spokojnie,  z uśmiechem malującym się na jego raczej bladej twarzy. - Lepiej się czujesz? Wyglądałaś  niemal jak sopel lodu, gdy tutaj weszłaś. - Powiedział na spokojnie. Nic nie robił widząc jak dziewczyna się lekko rozgrzewa. W końcu na pewno jeszcze było jej zimno.  Rozebrać jej nie mógł, no bo jak.  Nie chciał wyjść na zboczeńca czy coś, a na pewno lepiej by było gdyby zdjeła te zimne i przemoczone skóry. Chwycił kubek stojący na kominku i podał dziewczynie. Chciał by się rozgrzała nieco od środka. - Proszę wypij, rozgrzejesz się.- Podał jej kubek z ciepłą czekoladą, ale nie na tyle gorącą by się poparzyła. - Nie szkodzi, nie musisz przepraszać, nie masz za co.- Powiedział spokojnym i delikatnym głosem, jaki miał zazwyczaj. Ciężko było u niego zobaczyć złość, chyba iż był tego mocny powód. Pijąc swoją czekoladę obserwował jej, chciał wiedzieć czy naprawdę dobrze się czuje,  a pytając niekoniecznie dowie się prawdy. Najlepsza była więc obserwacja.
Faktycznie dziewczyna mogła mieć szczęście, że trafiła właśnie na niego. Z natury dobrodusznego, pomagającemu każdemu, komu zdoła. Dlatego też był zazwyczaj lubianą osobą jak i rozpoznawaną w niektórych miejscach. Nie zawsze podchodzono do niego życzliwie, jednak nie przeszkadzało mu to zachować pogody ducha jak i chęci pomocy innym. Usiadł na krzesełku i założył nogę na nogę. - Powiedz mi jeśli jesteś głodna, zamówimy coś do jedzenia.  Musisz się dobrze rozgrzać. - Powiedział bardzo miłym tonem. Nie poszedł sobie w diabły po tym jak się wybudziła, jak zrobiłoby wiele innych osób, tylko dalej się nią opiekował jak mógł. Zapewne aż zyska pewność, że jest całkowicie bezpieczna i w dobrym stanie.


Wioska Tumulto - Lodowe Góry MmDDm6a

Powrót do góry Go down





Annabelle
Godność : Annabelle Lucille Alarie
Wiek : 18
Rasa : Dachowiec
Lubi : Deszcz i burze
Nie lubi : Tłumów
Wzrost / Waga : 160cm/50kg
Znaki szczególne : Heterochromia
Pod ręką : Partyzan(broń)
Zawód : Uczennica
Broń : Partyzan
Stan cywilny : Wolna
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1031-w-budowie-annabelle-lucille-alarie https://spectrofobia.forumpolish.com/t1032-annabelle
AnnabelleKocia Wróżka

Wioska Tumulto - Lodowe Góry Empty Re: Wioska Tumulto - Lodowe Góry
 by Annabelle Czw 27 Kwi - 15:46


-Tak, tak myślę... - oparła, wciąż rozprostowywując palce. Aż tak źle z nią było? Chyba miała więcej szczęścia, niż jej się wydawało. Adrenalina robi swoje, ale przecież Annabelle nie była w jakikolwiek sposób przyzwyczajona do takich ekstremalnych sytuacji, całe życie spędziła w wygodnym domu, można by wręcz rzec rezydencji. Pewnie wielu stwierdziło by wręcz, że jest rozpuszczona wygodami.
Schyliła się i zaczęła zdejmować jeden z butów. Syknęła przy tym cicho, zmarznięte palce u stóp dały o sobie znać. Dzielnie jednak pozbyła się obuwia i skarpetek, które wylądowały na ziemi obok kominka. Palce miała lekko sine, ale nie odmarznięte, więc za jakiś czas powinny wrócić do normy. Wyciągnęła nogi w stronę płomieni. Nogawki będą musiały po prostu wyschnąć.
Patrząć w opatulone ogniem polana zastanawiała się, co dalej. Cokolwiek się stało, musi jakoś wrócić do domu. A przecież nie ma pieniędzy na... na nic. Nie ma żadnych. W sumie ma tylko broń i ubrania, kompletnie nieodpowiednie do panujących na zewnątrz warunków. Czy stąd w ogóle kursuje jakiś transport? I jak często? Może dałby się przekonać na zapłatę u celu...
Z zamyślenia wyrwał ją głos Pika.
-Och, dziękuję. - przyjęła kubek i oplotła go dłońmi - przyjemnie grzał. Powąchała zawartość - czekolada... i coś jeszcze - to samo coś, co wcześniej. Lekko kwaśny, lekko słodki zapach. Chłopak wydawał się przyjazny, ale lekko wahała się z wypiciem zawartości kubka.
-Tak nagle się zerwałam i strąciłam Twój płaszcz, i spadł na ziemie... - zaczęła się tłumaczyć, kręcąc kciukiem małe kółka na trzymanym blisko twarzy kubku. Może i nie była jakoś umorusana albo zabłocona, ale podłoga to podłoga. -Co to za zapach? -spytała w końcu, przenosząc wzrok z kubka na chłopaka.
-Och, nie trzeba, nie jestem głodna, dziękuję. - uśmiechnęła się lekko, ale w tym momencie jej brzuch doszedł do wniosku, że udaremni jej kłamstwo i zaburczał lekko. Położyła po sobie uszy i podkuliła ogon, lekko zawstydzona. Chyba jednak przedzierała się przez śnieg dłużej, niż jej się zdawało i obiad zdążył już zostać wspomnieniem.
-Um... -mruknęła tylko. -Czy... czy to są Kryształowe Pustkowia? -zmieniła temat. Znała co nieco geografii, w końcu od czegoś była szkoła, ale wolała się upewnić. Chociaż czy istniało gdzieś w Krainie Luster drugie, podobne miejsce?



Aktywna Klątwa:


Klątwy:

Powrót do góry Go down





Rim
Godność : Rim Huriya
Wiek : 118
Rasa : Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga : 167/45
Znaki szczególne : Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką : Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim
RimSzlachetny

Wioska Tumulto - Lodowe Góry Empty Re: Wioska Tumulto - Lodowe Góry
 by Rim Sro 24 Maj - 13:57


Gdy tylko do jego uszu doszło burczenie z brzucha kotki, Pik zerwał się i ruszył w stronę baru, żeby zamówić coś do jedzenia, jednak....stracił się w tłumie i nie wracał. Nie wraca....kotka siedziała i czekała, jednak nikt inny się nią nie zainteresował. Może i była to jedyna tawerna, jednak właściciel był tak pewny swego, że mało interesował się gośćmi, no chyba, że siedzieli zbyt długo i nie płacili. Bo przecież pieniążki są najważniejsze.
Na zewnątrz za to rozpoczęła się prawdziwa zawierucha. Nikt nie myślał nawet o tym, żeby wyjść z tawerny, było tam ciepło i bezpiecznie, raczej też mało prawdopodobne, ze ktoś przyjdzie. Chyba, że ktoś kto się zgubił, albo nie do końca jeszcze ogarnia pogodę tych okolic.
Jednak nagle drzwi otworzyły się, a do środka weszła zakapturzona postać, cała pokryta grubą warstwą śniegu. Od razu rozejrzała się i ściągnęła z głowy kaptur, odsłaniając białe długie włosy o fioletowych końcówkach, związane w gruby warkocz, sporych, zakrzywionych w tył rogach, (na lewym znajdował się złoty, prosty pierścień) oraz lekko zarumienioną twarz o ciemnej skórze i fioletowych wąsach wytatuowanych na policzkach.
Rim rozejrzała się po tawernie i od raz skierowała do kominka, chcąc się ogrzać. Strzepując po drodze śnieg ze swoich ubrań, widać sama zmarzła.
Widząc kotkę, uśmiechnęła się do niej przyjaźnie - widzę, że nie tylko padłam ofiarą tej pogody - powiedziała wesoło i po otrzymaniu pozwolenie na to by się przysiąść zajęła krzesło obok i westchnęła zadowolona, grzejąc dłonie i pocierając je. Wcześniej zdejmując skórzane, wypełnione futrem rękawiczki.
- Jestem Rim, a ty? - przedstawiła się po chwili - nie wiesz, czy mają tutaj coś dobrego na rozgrzanie się i do zjedzenia? Trochę zabłądziłam - zaśmiała się trochę zawstydzona, miała nadzieję, że pogoda szybko minie i będzie mogła wrócić do Zamku. Farishta na pewno zaprowadzi ją do domu, jednak był zmęczony, musiał trochę odpocząć w tawernianej stajni.

Powrót do góry Go down





Annabelle
Godność : Annabelle Lucille Alarie
Wiek : 18
Rasa : Dachowiec
Lubi : Deszcz i burze
Nie lubi : Tłumów
Wzrost / Waga : 160cm/50kg
Znaki szczególne : Heterochromia
Pod ręką : Partyzan(broń)
Zawód : Uczennica
Broń : Partyzan
Stan cywilny : Wolna
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1031-w-budowie-annabelle-lucille-alarie https://spectrofobia.forumpolish.com/t1032-annabelle
AnnabelleKocia Wróżka

Wioska Tumulto - Lodowe Góry Empty Re: Wioska Tumulto - Lodowe Góry
 by Annabelle Czw 25 Maj - 14:18


Tak, żołądek zdecydowanie ją zdradził i chłopak oddalił się w stronę lady, zostawiając Annabelle sama z kubkiem czekolady i myślami. Myślami, które nie były zbyt uporządkowane i nie prowadziły do żadnych wniosków ani rozwiązań - wszystko krążyło wokół tej nagłej teleportacji i powrotu do domu, który chwilowo wydawał się niemożliwy. Nie wspominając rodziców i siostry, którzy pewnie byli nie mniej zszokowani i zmartwieni.
Zamknęła oczy, wzięła głęboki wdech i pokręciła gwałtownie głową. Musiała się skupić. Potrzebuje pieniędzy - jeśli nie uda jej się stąd szybko wydostać, będzie przecież musiała za coś jeść i gdzieś spać. Będzie musiała znaleźć jakąś pracę. Może w tej karczmie przydałby im się ktoś do pomocy?
Teleportacja... co mogło być przyczyną? W zamyśleniu zaczęła stukać palcami o trzymany wciąż kubek. Spojrzała na swoją dłoń, gdy usłyszała metaliczne stukanie - pierścień. Czyżby to jego sprawka? Ale przecież dostała go od wuja... On by tego nie zrobił... ktoś podmienił prezent? Jeśli tak, to tylko jej egzemplarz, czy jej siostrze też? I dlaczego? A może to jakaś pomyłka, przypadek? Może to w sumie nie pierścień? W końcu nie ma dowodu.
-A-psik! -kichnęła, prawie rozlewając czekoladę. No tak, można się było spodziewać, że się przeziębi.
Chłopak coś długo nie wracał i kotka z coraz większą podejrzliwością patrzyła na nadal nienapoczętą czekoladę. Ten dziwny zapach nie dawał jej spokoju. Chyba nie powinna jej pić, tak na wszelki wypadek. Nadal jednak trzymała ciepły kubek.
Z zamyślenia wyrwał ją chłodny powiew, gdy ktoś otworzy drzwi. Annabelle odruchowo spojrzała w tamtą stronę i dostrzegła rogatą dziewczynę w płaszczu. Upiorna? Tutaj? Zresztą... to nie jej interes, ma teraz ważniejsze rzeczy na głowie. Spojrzała na swoje stopy, którym wracały już normalne kolory.
Usłyszała kroki kierujące się w jej stronę i po chwili nowy gość dosiadł się do niej przy kominku. Dopiero teraz dostrzegła jej tatuaże. Dość... nietypowe.
Uśmiechnęła się tylko serdecznie do dziewczyny, by potwierdzić jej spostrzeżenie. Zawierucha na zewnątrz chyba nawet przybrała na sile, rogata weszła tu o wiele bardziej ośnieżona niż kotka.
-Annabelle. -również się przedstawiła, pochylając lekko głowę w geście ukłonu -Niestety też jestem nietutejsza. Ale pewien chłopak poczęstował mnie czekoladą, więc chyba kupił ją tutaj. -chłopak, który odszedł w stronę lady i wyparował. Może teraz to jego teleportowało? Może to jakieś przepotężne zaklęcie rzucone przez jakiegoś maga, które losowo teleportuje ludzi? W ramach... żartu...?
Zamrugała gwałtownie - z niewiadomego oczy zaczęły jej łzawić. Przetarła je dłonią i znów kichnęła. Pociągnęła nosem. Jeszcze się okaże, że się mocno pochoruje i będzie musiała tu zostać. Hm, wróć, nie będzie mogła, bo nie ma pieniędzy. Zaczęła nastawiać się na ciężką i nieprzyjemną podróż.



Aktywna Klątwa:


Klątwy:

Powrót do góry Go down





Rim
Godność : Rim Huriya
Wiek : 118
Rasa : Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga : 167/45
Znaki szczególne : Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką : Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim
RimSzlachetny

Wioska Tumulto - Lodowe Góry Empty Re: Wioska Tumulto - Lodowe Góry
 by Rim Czw 25 Maj - 15:11


Spojrzała na kubek z czekoladą - ale...chyba nie jest zbyt smaczna co? - zapytała powoli się rozgrzewając. Cóż....pochodząc z Pustyni raczej nie lubiła zimna, mimo iż mieszkała w Lodowych Górach. Jeszcze się tak nie przyzwyczaiła do tych temperatur a tym bardziej jak gubiła się w śnieżycy. Aeron znów był gdzieś wyjechany w interesach więc przynajmniej on nie będzie się martwił o nią.
Rim zmartwiła się widząc jak dziewczyna zaczęła płakać i jak zaczęła kichać, nie wyglądała za dobrze - coś się stało? Potrzeba ci czegoś? - cóż...nie umiała odmówić pomocy bo sama przez prawie całe życie jej potrzebowała, a teraz mogła pomagać o wiele bardziej niż wcześniej, choć oczywiście nie dawała się wykorzystywać, nie była aż tak naiwna.
Zamachała ręką na jedną z pracownic, jako Upiorna zaraz była zauważona. Cóż...jeden z nielicznych plusów bycia reprezentantem tej rasy... poprosiła o dwa ciepłe posiłki dla nich oraz coś na rozgrzanie do picia. Coś dziewczynie nie pasowało w tej czekoladzie i nie zamierzała jej zmuszać do picia jej.
Spojrzała za okno - mam nadzieję, że szybko się uspokoi...jakoś nie chce nocować w nieznanych miejscach - westchnęła. Przy takie zawierusze to nawet nie chciała próbować się teleportować się na swoim koniu, bo jak jeszcze do Szkarłatnej dostanie się bez problemu tak wrócić do zamku...już może być problem, no chyba, że pójdzie od rezydencji. Na razie jednak chciała się skupić na nowopoznanej kotce, której podała chusteczkę, w razie jakby ta tego potrzebowała.
Nie próbowała się chwalić swoim bogactwem ani nic, nie stawiała wszystkim kolejki, nie była tego typu osoba, poza tym....w jej odczuciu to nie do końca były jej pieniądze, ale skoro mała swoje kieszonkowe to miała zamiar je wykorzystać dobrze, a Vaele ufał jej z tym, w końcu nigdy nie wydawała za wiele. Umiała się obchodzić ze swoją sakiewką.
- Co cię tutaj sprowadza? Nie wyglądasz na zbyt dobrze przygotowaną na taką pogodę - przyznała, przyglądając się jej ubrania. Zdecydowanie nie pasowała do tego zimowego krajobrazu, no chyba, że uwielbiała zimno. Nie Rim to oceniać.


Ostatnio zmieniony przez Rim dnia Czw 25 Maj - 17:59, w całości zmieniany 1 raz

Powrót do góry Go down





Annabelle
Godność : Annabelle Lucille Alarie
Wiek : 18
Rasa : Dachowiec
Lubi : Deszcz i burze
Nie lubi : Tłumów
Wzrost / Waga : 160cm/50kg
Znaki szczególne : Heterochromia
Pod ręką : Partyzan(broń)
Zawód : Uczennica
Broń : Partyzan
Stan cywilny : Wolna
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1031-w-budowie-annabelle-lucille-alarie https://spectrofobia.forumpolish.com/t1032-annabelle
AnnabelleKocia Wróżka

Wioska Tumulto - Lodowe Góry Empty Re: Wioska Tumulto - Lodowe Góry
 by Annabelle Czw 25 Maj - 17:55


-Hm? A nie, to nie to... -zerknęła w stronę lady. -Ale... nie znam go, a ona jakoś dziwnie pachnie... znaczy, ładnie, ale nie wiem, co to za zapach... -tłumaczyła jakby była speszona. -Nie chcę nikogo oskarżać, w sumie to ładnie pachnie... -znów położyła po sobie uszy. Nie chciała być niemiła czy niewdzięczna, ale ten słodko-kwaśny, jakby owocowy zapach jednak trochę ją martwił.
-Nie, chyba po prostu będę chora. Znaczy, jestem. Trochę mnie wychłodziło. -uśmiechnęła się lekko. 'Trochę' to oczywiście wielkie niedopowiedzenie. No i stało się dośc sporo. Tak samo z potrzebami. Ale Annabelle nie czuła się komfortowo pytając ledwie poznaną osobę o jakiekolwiek duże przysługi.
Nie oponowała, gdy Upiorna zamówiła dwie porcje. Na razie rónież nie podziękowała. Nie chciała wyciągać pochopnych wniosków, w końcu obie mogły być dla niej. Albo może na kogoś czeka?
-Tak, pogoda rzeczywiście nie jest sprzyjająca do spacerów. -spróbowała zażartować. Sama też wolałaby nie spać w obcym miejscu, ale jakby się ten wieczór dalej nie potoczył, to nie będzie miała wyjścia.
-Dziękuję. -wzięła chusteczkę i wydmuchała nos, oczywiście cicho, jak na damę przystało.
Hm, dobre pytanie. Przez chwilę zastanawiała się, czy powiedzieć prawdę. Brzmiała bowiem dość niedorzecznie.
-Cóż, nie sprowadza mnie tu nic, tak naprawdę, to nie planowałam ani nie chciałam tu być. -zaczęła. Wzięła głębszy wdech i kontynuowała. -Ćwiczyłam z siostrą w ogrodzie i nagle... teleportowało mnie na środek tych pustkowi. Dobrze, że względnie blisko tej wioski, inaczej dawno już byłabym soplem. -a naprawdę niewiele brakowało. Znów kichnęła.

Aktywna Klątwa:


Klątwy:

Powrót do góry Go down





Rim
Godność : Rim Huriya
Wiek : 118
Rasa : Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga : 167/45
Znaki szczególne : Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką : Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim
RimSzlachetny

Wioska Tumulto - Lodowe Góry Empty Re: Wioska Tumulto - Lodowe Góry
 by Rim Pią 26 Maj - 10:05



Zamrugała zaskoczona. Rozumiała ją, że nie każdemu ufa, jednak żeby mówić, że czekolada dziwnie pachnie? Tym bardziej, że wyglądała, jakby chciała jej spróbować. Na pewno szybciej by się rozgrzała jakby wpiła coś ciepłego i rozgrzała się od środka. Wyciągnęła więc dłonie w kierunku kubka - mogę? - zapytała, uśmiechając się zachęcająco. Miała trochę lepszy węch od zwykłego Upiornego jednak nie tak dobry jak każdy Dachowiec. Jeśli dziewczyna podała jej kubek, powąchała zawartość - to czekolada ze skórką pomarańczową, pewnie temu tak dziwnie pachnie - przyznała. Ale fakt, to było dziwne, że zniknął jak poszedł po coś do jedzenia, więc nie nakłaniała jej do tego, żeby piła czekoladę.
Słysząc to, zdjęła z szyi Wstęgę i zamieniła ją w ciepły koc, którym okryła kotkę - to tym bardziej potrzebujesz czegoś ciepłego - przyznała.
- W Lodowych Górach niestety często tak jest - pokręciła głową - mieszkam tu od pół roku i nadal nie mogę się do tych temperatur i śnieżyc przyzwyczaić - zaśmiała się zakłopotana. Była zmarzluchem to nie jest żadna tajemnica!
Uśmiechnęła się i poczekała aż się trochę ogarnie. Nie poganiała jej. Lekko tylko pogładziła ją po plecach chcąc ją ogrzać. Im szybciej dziewczyna dojdzie do siebie tym lepiej.
Spojrzała na nią zaskoczona - i ...domyślam się, że nie wiesz co się stało? - zapytała wyraźnie zmartwiona. Pierwszy raz słyszała o czymś takim, żeby ktoś się randomowo teleportowal, no chyba, że nie panował nad swoją mocą, albo ją dopiero odkrył, czyżby to była taka sytuacja? Jakoś w to wątpiła.
- A...powiesz mi gdzie mieszkasz? Może...jakoś uda mi się pomóc? - zapytała na zaraz przed nimi podstawiono stolik i jedzenie dla dziewczyn. Rim podsunęła kotce pod nos talerz i kupek z ciepłą, korzenną herbatą - smacznego - uśmiechnęła się zachęcająco i sama spróbowała dania.

Powrót do góry Go down





Annabelle
Godność : Annabelle Lucille Alarie
Wiek : 18
Rasa : Dachowiec
Lubi : Deszcz i burze
Nie lubi : Tłumów
Wzrost / Waga : 160cm/50kg
Znaki szczególne : Heterochromia
Pod ręką : Partyzan(broń)
Zawód : Uczennica
Broń : Partyzan
Stan cywilny : Wolna
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1031-w-budowie-annabelle-lucille-alarie https://spectrofobia.forumpolish.com/t1032-annabelle
AnnabelleKocia Wróżka

Wioska Tumulto - Lodowe Góry Empty Re: Wioska Tumulto - Lodowe Góry
 by Annabelle Sro 31 Maj - 10:48


Kiwnęła głową i podała kubek rozmówczyni.
-Oooch! -oczy jej błysnęły a uszy uniosły w podekscytowaniu. Owoc ze świata ludzi! -Czytałam o tym, ale nigdy nie miałam okazji spróbować. -odebrała kubek. Chyba można jednak uznać, że napój jest bezpieczny. Wzięła łyk już nie-tak-gorącej czekolady. Dało się w niej wyczuć lekką nutę kwaśniej słodyczy. -Całkiem ciekawe połączenie. -ponownie zakręciło jej się w nosie, co wywołało kolejne kichnięcie.
-Och, dziękuję. -zakłopotała się ponownie, jej kciuk zaczął kręcić kółka na kubku. Płaszcz i koc... zaraz będzie jej za ciepło, zwłaszcza, że kominek nadal grzał. W sumie nikt nic do niego nie dorzucał, może był lekko zaczarowany?
A więc Rim była tutejsza. No, może nie znowu taka tutejsza, ale skoro mieszka tutaj już tyle czasu, to na pewno bardziej zorientowana. Powinna być w stanie pomóc Annabelle w kwestii wydostania się stąd. Chociaż nadal pozostaje sprawa pieniędzy...
-Nie. -odparła kręcąc głową. Zerknęła jeszcze raz na pierścień po czym wzięła kolejny łyk czekolady. Ciekawe, czy trudno zdobyć taką pomarańczę, czy ktoś sprowadza ludzkie jedzenie z ich świata. Mimo zainteresowania tematem nigdy nie szukała, chyba trochę się bała. Bądź co bądź, temat ludzi w tych stronach nie był zbyt lekki ani mile widziany. Wszystko, co ma w kolekcji znalazła przypadkiem. Niektóre przedmioty po prostu gdzieś się walały, zapomniane przez zaś, pochodzenia innych bazarowi sprzedawcy chyba po prostu nie byli świadomi.
-Na odwróconym osiedlu. -odparła od razu. Tak, zdecydowanie przydałaby jej się pomoc. Nim zdążyła powiedzieć cokolwiek więcej, na stole przed nią wylądował talerz i kubek.
-Ojej, dziękuję. -danie było zdecydowanie mniej wystawne niż to, co jadła w domu, ale i tak
wyglądało i pachniało całkiem nieźle. Tym bardziej, że pusty żołądek domagał się czegokolwiek.
-Smacznego. -odparła. Chwilę patrzyła w talerz. Po czym w końcu odstawiła kubek z czekoladą, złapał za widelec i wzięła pierwszy kęs. Zastrzygła uszami - smakowało naprawdę nieźle.
-Chciałabym Ci się jakoś odwdzięczyć. -powiedziała między kęsami, oczywiście nie z pełnymi ustami. -Masz może jakieś małe życzenie?

Aktywna Klątwa:


Klątwy:

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Wioska Tumulto - Lodowe Góry Empty Re: Wioska Tumulto - Lodowe Góry
 by Sponsored content


Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach