Kikomi

Kikomi Toshokan
Gif :
Kikomi 5PUjt0u
Wiek :
24
Wzrost / Waga :
165 cm / 75 kg
Pod ręką :
Aktualnie czytana książka: „Babel czyli o konieczności przemocy” ; telefon komórkowy ; medalion po babci (Bursztynowy Kompas)
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1054-kikomi https://spectrofobia.forumpolish.com/t1143-kontakt-z-kikomi https://spectrofobia.forumpolish.com/t1092-kikomi
Kikomi ToshokanBibliotekarka
Kikomi
Sob 22 Lip - 15:43
Imię: Kikomi
Nazwisko:Toshokan
Pseudonim: Tosho
Wiek: 24
Rasa: Człowiek
Ranga: Bibliotekarz
Miejsce zamieszkania:
Świat ludzi
Moce:
Umiejętności:

Intuicja - jest u niej tak dobrze rozwinięta że można ja nazwać szóstym zmysłem. Ta umiejętność pomaga jej podejmować decyzje - nigdy się na niej nie zawiodła. Podpowiada komu może zaufać a od kogo lepiej trzymać się z daleka.

Empatia - z łatwością umie odczytywać emocje i nastroje innych ludzi. Rozumie ich motywacje, dlaczego reagują tak a nie inaczej. Nie znaczy to że się nad nimi rozczula czy im współczuje. W połączeniu z intuicją pozwala jej rozgryźć daną osobę już po kilku minutach rozmowy (no przynajmniej z grubsza). Dzięki swojej empatii łatwo dopasowuje się do rozmówcy dzięki czemu łatwiej jest utrzymywać dobre relacje nawet z osobami których nie darzy sympatią.

Wtapianie się w tłum - dzięki swojej przeciętności często bywa niezauważalna w tłumie. Kiedyś uważała to za przeszkodę  jednak z czasem nauczyła się wykorzystywać tą niewidzialność na swoją korzyść np kiedy profesor odpytywał na wyrywki albo chciała uciec jakiemuś wyjątkowo natrętnemu facetowi.

Szermierka – jako szkolna prymuska musiała uczestniczyć w wielu dodatkowych zajęciach. Była najlepsza w swojej klasie (nie żeby miał inną opcję), raz dotarła nawet do mistrzostw krajowych. Początkowo chodziła na nią pod przymusem ale szybko stała się jej pasją a treningi jej ulubioną częścią dnia. Dzięki szermierce chociaż przez chwilę mogła poczuć się jak bohaterzy jej ulubionych powieści.

Bardzo dobry słuch – słyszy jak ktoś mamrocze pod nosem nawet na drugim końcu czytelni. Ma przez to lekką mizofonię...

Wygląd zewnętrzny:
Z wyglądu Kikomi jest dziewczyną przeciętną do bólu. Ma przeciętna budowę ciała i przeciętne 165. Włosy w kolorze ciepłego brązu są średniej długości nie są ani proste ani kręcone, każdy kosmyk wywija się w inna stronę. Nie da się nad nimi zapanować wiec najczęściej kończą związane w kok. Na świat spogląda zza okrągłych okularów swoimi bystrymi, szaro-niebieskimi oczami. W uszach zawsze ma złote kolczyki ze szmaragdowymi szkiełkami które są pamiątka po ukochanej babci.

Charakter:
Kiedy słyszmy „bibliotekarka” oczami wyobraźni widzimy wiecznie niezadowoloną panią w swetrze i w okularach która patrzy na nas krzywo przy najmniejszym szeleście. Kiko z typową bibliotekarką wspólną ma tylko miłość do swetrów (możliwe że niezadowolenie rodzi się i rośnie wraz ze stażem pracy, kto wie).
W pracy jest otwartą i miłą osobą. Często zagaduje czytelników i chętnie im pomaga, nie tylko w znalezieniu dobrej lektury. Z drugiej strony bardzo ceni sobie zasady, przetrzymana książka? Nie ma zmiłuj - dopóki nie oddasz jesteś na czarnej liście. Nie daje sobie wejść na głowę, potrafi być stanowcza a kiedy ktoś jej zajdzie za skórę - złośliwa. Ma wysokie poczucie sprawiedliwość, w jej oczach wszyscy są równi i powinni mieć takie same prawa. W swojej pracy uczniaka czy seniorkę traktuje z tą samą powagą jak profesora z Instytutu (co nie zawsze się podoba szczególnie tym ostatnim).

Zawsze znajdzie czas dla najbliższych których grono jest raczej wąskie (w ludziach zawsze ceniła jakość, nie ilość). Wolny czas najchętniej spędza samotnie, poświęcając go na czytanie albo swoim licznym hobby.

Historia:
Od małego uwielbiałam odkrywać nowe światy. Nie ważne czy były to bezkresne pustynie Diuny, wąskie uliczki zamglonych miast czy zimne zamczyska - o ile zawierały element magii, pochłaniały mnie bez reszty. Kocham książki dzięki którym mogę przenosić się w nowe, magiczne miejsca. Tą pasją zaraziła mnie babcia - często się mną zajmowała kiedy rodzice spędzali długie godziny w pracy. Do poduszki opowiadała mi historie o magicznej krainie po drugiej stronie lustra w której mieszkają rozmaite stworzenia. Ponoć czasem można je spotkać wśród nas, ukrywają się udając naszych sąsiadów i przyjaciół. Te opowieści krążyły ponoć w jej rodzinnych stronach od pokoleń. Ogólnie Babcia nauczyła mnie wielu rzeczy: jak zaszyć dziurę w skarpecie i przyszyć guzik, gotowania najlepszych na świecie pierogów z jagodami. No i przede wszystkim czytania. Zaczynając od bajek o księciach zaczarowanych w gady i śpiących księżniczkach, poprzez historie o wojowniczych czarodziejkach po opowieść o walecznych rycerzach - wszystkie książki podsuwała
mi ona. Czasem je kupowała i dawała w prezencie ale zazwyczaj wypożyczałyśmy je w pobliskiej bibliotece. Babcia była moją najukochańszą osobą na świecie, nie to co matka czy ojciec.

Ehh.. Właśnie - rodzice. To bardzo przyziemni i konkretni ludzie nastawieni na sukces. Jak rozumieją ten sukces? Nie jestem pewna czy sami do końca nie wiedzą ale za punkt honoru postawili sobie żeby ich córka była najlepsza. Jak tylko skończyłam podstawówkę załatwili mi stypendium w jednej z najlepszych szkół. Ciężko pracowałam żeby spełnić ich chore wymagania. Zawsze musiałam mieć najlepsze oceny żebym w końcu mogła spełnić ambicje rodziców i dostać się do najlepszego uniwerku w mieście. Najlepiej na jakiś przyszłościowy kierunek, taki jak prawo czy coś. Nie miałam tu zbyt wiele do gadania. Jeszcze gorzej zrobiło się po śmierci babci, nie miał mnie już kto bronić.
Każde potknięcie spotykało się z ich rozczarowaniem i surowa karą, prawie nie dało się ich zadowolić. Głównie przez to większość czasu poświęcałam na naukę. Jedyną przerwą od siedzenia nad podręcznikami były zajęcia z szermierki, chyba tylko dzięki nim nie popadłam w depresję.
Te długie godziny spędzone na zapamiętywaniu formułek i ćwiczeniu wzorów nie przysporzyły mi wielu fanów wśród rówieśników. Niby nikt mnie nie gnębił ale też nie znalazłam przyjaciół, po prostu mnie ignorowano.
Wszystko zaczęło się zmieniać kiedy poszłam na te nieszczęsne studia prawnicze i poznałam Lauren - żywiołową i pewną siebie dziewczynę. Ona zawsze wie czego chce, pasja która w sobie ma jakoś mnie poruszyła i zainspirowała. To dzięki niej zaczęłam rozumieć że ścieżka którą wybrali dla niej rodzice nie jest tym czego pragnę. Przy namowach i wsparciu nowej (i w zasadzie jej pierwszej) przyjaciółki postanowiłam zebrać się w sobie i zacząć żyć dla siebie. Zaczęłam od porzucenia studiów i znalezienia roboty. Łapałam się każdej pracy, często je zmieniałam szukając czegoś przy okazji czegoś co zafascynuje mnie tak jak Lauren fascynuje prawo.
Trwało to jakieś 3 lata, przez cały ten czas odkładałam nie tylko każdy wolny grosz ale i rozmowę z rodzicami o tym, że rzuciłam studia.

To była 8 rocznica śmierci ukochanej babci. Wracałam z cmentarza, dopadła mnie nostalgia i jak zwykle w takich chwilach ściskałam w dłoni bursztynowy medalion który od niej dostałam. Przypomniały mi się te wszystkie opowieści babci o jej rodzinnej wsi. Glassville jawiło się w nich jako pięknie, dzikie miejsce pełne tajemnic. Przypomniałam sobie o czym marzyłam jako mała dziewczynka. Wychowywana w wielkim, szarym mieście, zawsze chciałam odwiedzić to magiczne miejsce. Zaczęłam więc grzebać w internecie i szukać jakichś informacji o Glassville. Prze zupełny przypadek trafiłam na stronę urzędu miejskiego a tam na niezwykle intrygujące  ogłoszenie o prace w bibliotece. W miejscu pełnym książek które tak z babcia kochałyśmy. Stwierdziłam, że to nie może być przypadek - od razu wysłałam zgłoszenie, co prawda bez większych nadziei ale w końcu raz się żyje. Jakoś po miesiącu, gdy już prawie straciłam nadzieje, odebrałam telefon od nieznanego numeru. Wyjątkowo go odebrałam i dobrze zrobiłam - dostałam pracę!
Spakowałam swój niewielki dobytek, na Lauren wymusiłam obietnice ciągłego kontaktu i odwiedzin. Rodzicom wysłałam list w którym w końcu się przyznałam, że rzuciłam studia a teraz wyjeżdżam odnaleźć siebie. Nie napisałam gdzie, aż tak odważna to nie jestem.

Teraz patrząc przez okno chłonę każdy widok. Co prawda wioska z czasów młodości babci różni się od miasta które widzę ale czuje, że to jest to. Już nie mogę się doczekać aby odkryć tajemnice które czekają  na mnie w Glassville.


Ostatnio zmieniony przez Kikomi Toshokan dnia Sob 22 Lip - 21:29, w całości zmieniany 2 razy (Reason for editing : uzupełniłam umiejętności; drobne poprawki stylistyczne)

Powrót do góry Go down





Colette
Gif :
Kikomi 73824387e8e95d09caae6aa88ad993a4
Godność :
Aylin
Wiek :
wizualnie 20 lat
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
160/55
Znaki szczególne :
albinizm, złote rogi
Pod ręką :
Fabuła: wymieniona magiczna biżuteria, Agma Draekwa, Carlunamis
Broń :
Anemon (szabla), sztylet
Zawód :
nadworny grajek i supertajny agent, zabaweczka
Stan zdrowia :
zdrowa
Specjalne :
Administrator, Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t805-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t825-menazeria-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t839-tajna-szpiegowska-skrzynka-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t1078-colette
ColetteKochanka muz
Kochanka muz
Re: Kikomi
Nie 23 Lip - 18:06
Kikomi EiI7HBy
Jako przedmiot przysługujący za stworzenie postaci Człowieka Kikomi otrzymuje Bursztynowy Kompas.
Istnieje możliwość prowadzenia dodatkowej fabuły dla gracza, który założył kartę po 1.10.2021 (oraz dla każdego gracza do prowadzenia fabuły z taką osobą).

Warunkiem jest zgłoszenie chęci posiadania bilokacji do administracji oraz obowiązkowe założenie w opisach dodatkowych tematu, w którym będzie się nie tylko określało w jakich tematach postacie aktualnie się znajdują, lecz także wskazywać będą osoby, które korzystają z bilokacji dzięki pisaniu z nową osobą.

Możliwość dostępna do odwołania.

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach