Historia Huntera

Hunter
Gif :
Historia Huntera 5PUjt0u
Godność :
Hunter Mordecai Cross
Wiek :
22
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
210cm/160kg
Pod ręką :
Sakiewka
https://spectrofobia.forumpolish.com/t729-hunter-cross#8892 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1086-hunter
HunterNieaktywny
Historia Huntera
Czw 7 Gru - 0:13
Spłodzony przez pewnego Cienia, który (jak Hunter wierzył przez całe życie) upatrzył sobie ludzką kobietę, tylko po to by się nią zabawić. Lenore nie przeżyła tego zbyt dobrze. Krótko po urodzeniu drugiego syna, popełniła samobójstwo, pozostawiając swojego aktualnego partnera z dwójką chłopców. Jednym, sześcioletnim, który bardzo przypominał matkę, oraz drugim, który oddychał zepsutym powietrzem tego świata zaledwie kilka godzin. Ten jednak bardziej przypominał swojego ojca, dlatego uznano, że kobieta, była naukowiec MORII, postanowiła sobie odebrać życie. W końcu jak można chcieć dziecko gwałciciela? Choć czy na pewno taki był tego powód? Jedyne co pozostawiła swojemu nowonarodzonemu to imię – Hunter. Czyż nie sugeruje ono, że chłopak ma upolować tego, który pośrednio odebrał życie jego rodzicielce? Tak przynajmniej wierzył większość swojego życia.
A nie było ono łatwe.
Początkowo ojczym chciał się pozbyć smarka, jednak Russell, starszy z braci przykleił się do młodszego jak rzep psiego ogona i nie chciał go nikomu oddać, dlatego stary Cross był zmuszony by przyjąć młodszego pod swoją opiekę. Nie był jednak dla niego wzorem do naśladowania. Często go bił, obrażał, wyżywał się na nim oraz niszczył jego rzeczy, zrzucając winę na bogu winnego Huntera.
Russ za to naprawdę zajmował się braciszkiem. Pilnował go, uczył, mimo, iż sam miał sporo na głowie (bycie geniuszem jednak nie daje zbyt wiele wolnego czasu), oraz zajmował się jego wychowaniem, choć nie zdawał sobie sprawy jak traktował go ojczym. Sam był faworyzowany i to bardzo.
Hunter odkąd tylko mógł starał się chronić starszego brata, który był dość mały i wątło zbudowany. Sam początkowo był chorowity i słabiutki, jednak szybko zaczął nabierać tężyzny gdy zaczął skupiać się na treningach. Ruru był całym jego światem więc nigdy nie pozwoliłby na to, żeby ktoś go skrzywdził. Posuwał się nawet do tego, że przyjmował na siebie kary brata, o których ten nawet nie wiedział.
Jak jednak ukrywał ślady po ciosach ojczyma? Było to proste. Hunter często wplątywał się w bójki poza domem, trudno więc było starszemu rozróżnić, które rany były od pięści „kolegów” a które od ich tatuśka. Dodatkowo, Hun przez swoją chorobę, często nabijał sobie różne guzy i siniaki, więc widzieć go z nowymi kolorowymi plamami i zadrapaniami na ciele, nie było niczym dziwnym.
W najmłodszych latach szybko nauczył się ukrywać swoje emocje. Początkowo była z niego płaksa, ale w końcu doszło do tego, że tylko jego kochany braciszek mógł widzieć jego łzy oraz emocje, nikomu innemu na to nie pozwalał.
Jako nastolatek często wpadał w kłopoty. Do dołączał do młodocianych gangów, niszczył mienie, kradł, wpakowywał się w bójki, jednak nigdy nie został złapany za rękę i zawsze zakrywał twarz. Jako iż w tym wieku jeszcze się za bardzo nie wyróżniał, nigdy nie został przyłapany wiec można było powiedzieć, że kartotekę miał czystą. Dodatkowo nigdy nie brał się za ryzykowną robotę. A jeśli chodzi o kradzieże? Kamery w sklepie? Pffff. Wystarczy ogarnąć gdzie są i już po problemie.
Gdy Ruru osiągnął pełnoletność, odcięli się od ojczyma (a przynajmniej im się tak wydawało) i przeprowadzili się do znajomej ich matki. Dzięki temu starszy mógł rozwijać swoje zainteresowania związane z nauką i inżynierią, oraz eksperymentami. Mogli się też więcej dowiedzieć o Krainie Luster, z której pochodził ten, przez którego mieli tak trudne życie.
W wieku czternastu lat, udało mu się zrobić sobie tatuaż i ukrywać go przez jakieś dwa tygodnie przed swoim bratem i przybraną ciotką, choć przed nią o wiele dłużej. Russ odkrył go gdy, Hun, wrócił pewnej nocy z raną postrzałową, po swojej pierwszej bójce prawdziwych, a nie młodocianych gangów, oraz po zastrzeleniu przez siebie pierwszej osoby. Było takie zamieszanie, że nikt nie wiedział skąd padł strzał.
Od tego czasu Russ bardziej martwił się o brata, jednak nie zdawał sobie sprawy skąd w ogóle taki pomysł u młodszego z Crossów. Hunter dołączył do gangów, ponieważ….potrzebował ochrony dla brata. Uznał, że jeśli uda mu się dostać na jakieś wyższe stanowisko w jakimś gangu, będzie mógł zapewnić Ruru ochronę, w końcu sam nie może go cały czas pilnować, a niestety przez swoje upodobania do damskich ciuszków, rudemu często dokuczano, ale od tego czasu to się skończyło, choć starszy z braci nie do końca zdawał sobie sprawę dlaczego. Hunter przez kilka lat przewodził jednemu gangowi – Szklanym Krukom, jednak w pewnym moemcie musiał, za wiedzą tylko niektórych jego członków, upozorować swoją śmierć, gdy wstąpił później w szeregi MORII. Było tego za dużo. Jak w ogóle dostał się na szczyt? Cóż...można powiedzieć, że chłopaki byli jak rodzina. A, że głowa rodziny była....cóż....niezbyt przyjemna, to pozbycie się jej sprawiło, że wszyscy odetchnęli z ulgą.  W trakcie swojego gangsterskiego życia, Hunter złapał w swoje łapki swoją ulubioną zabawkę. Desert Eagle, czarny pistolet ze srebrnym grawerem, przedstawiającym kruka. Od tego czasu są praktycznie nierozłączni.
W tym okresie nauczył się też języka migowego. Nie nadawałby się na tłumacza czy na kogoś kto rozmawia bardzo płynnie. Zna go jednak na tyle, że jest w stanie zrozumieć swojego obecnego lekarza. Cóż....gang miał takie jedno popychadło, które nie mówiło....z...powiedzmy nieznanych przyczyn.
Gdy Hunter miał siedemnaście lat, Ruru postanowił stworzyć coś ala robota, czy turetkę, która miała służyć do eliminacji Lustrzaków. Bardzo chciał dołączyć do MORII, jednak ciotka skutecznie mu to udaremniała. To był jednak jej błąd. Przez brak odpowiednik komponentów, maszyna Russa nie działała prawidłowo, przez co szybko stracił nad nią panowanie. Na drodze pocisków stanął młodszy z braci, zakrywając Ruru. Kilka pocisków trafiło go w bok oraz ramię, pozostawiając poziome ślady, dwa w żuchwę, gdy młody chciał się uchylić. Po tym wydarzeniu ciotka w końcu zgodziła się zaprowadzić młodych do MORII, gdzie dość szybko zadebiutowali. Hunter uczęszczał wtedy do szkoły wojskowej.
Widząc, na swojej rozmowie o pracę w MORII, Zwiadowców, pierwszy raz chciał coś dla siebie. Chciał nosić taki mundur, chciał zemścić się na ojcu, chciał pokazać, że jest Hunterem Crossem a nie młodszym bratem Russella Crossa. I udało mu się to.
Trenował ciężko, jako jeden z nielicznych nadążał za ciężkim treningiem Steichera i do tego nie raz potrafił mu przyłożyć, choć często obrywał za to jeszcze bardziej. Kurt jako jedyny był wstanie zapanować nad młodzikiem. Utemperował go, sprawił, że Cross nie miał już problemów z agresją tak jak to było do tej pory. Może jego metoda nie była zbyt….godna pochwały ale działała!
Często wysyłano go na misję nie tylko do Szkarłatnej do znajdujących się tam baz ale również do Krainy, w celu pozyskania próbek do badań, jak rośliny, robactwo czy jakieś….większe żyjątka. Czasem udawało mu się nawet przemycić coś niecoś dla brata. Jak na przykład herbaty z Herbacianych łąk. A ten je uwielbiał! Zwłaszcza te słodkie.
Hunter, mimo iż sprawiał problemy miał osiągnięcia, które się chwaliło, aż w końcu jeden z jego buntów pozwolił mu na awans, gdy uratował całą grupę w Krainie przez złymi decyzjami wice-dowódcy oddziału. Później jednak życie znów się posypało.
Po otrzymaniu Krzyża Zwiadowcy, Hunter poczuł się za pewnie i postanowił sam wybrać się do Krainy. Tam razem z Marianne (która złapała się mężczyzny tuż przed teleportacją), lekarzem z MORII, odnaleźli jego biologicznego ojca, jednak nie skończyło się to za wesoło, przez co młody żołnierz stracił swoją prawą rękę w łokciu. Przy barku została ona ucięta już operacyjnie przez Mari, by zapobiec rozprzestrzenianiu się Klątwy.
Do tego momentu, razem z bratem dorabiali sobie również jako modele. Zwłaszcza Russ był popularny, w końcu mógł występować w ciuszkach i damskich i męskich. Jednak wciągnął on jednak w to brata, co dało im dość spory zastrzyk gotówki. Nie żeby pensja w MORII była jakaś mała.
Przez następne trzy miesiące mieszkał sam w willi. Nie dostał zgody na protezę i pokłócił się z bratem. Siedział sam, pod okiem pani doktor psychologii Xenii oraz lekarzy, spędzając czas ze swoim….psem. Prezentem od brata z okazji awansu. Małym….eksperymentem, takim tam Farfoclem.
W końcu jednak Szef się nad nim zlitował i zrobił mu….niespodziankę. Pod pretekstem badań Cross wrócił do MORII tylko po to by obudzić się na stole z nową, w pełni funkcjonalną ręką, która podobno powinna działać również w Krainie.
Nie cieszył się jednak długo szczęściem, bo po pogodzeniu się z bratem….stracił go na zawsze. Russ zginął w wypadku samochodowym razem z Farfoclem, gdy wracał z rzeczami brata z willi. To mocno wstrząsnęło Hunterem i ponownie Kurt musiał go stawiać do pionu. Choć, nie wszystko poszło po jego myśli.
Po tym wydarzeniu, Hunter wrócił do kontaktów ze członkami gangu, którzy teraz prowadzą jeden z lepszych klubów w Glassville – Klub „Crow”. Ale również starał zabrać się za siebie. Pech jednak go nie opuszczał.
Po spędzeniu rozrywkowej nocy z Kurtem, zostali zaatakowani przez jego ojca. Tym razem jednak nie tylko Hunter oberwał. Mężczyzna nabawił się nowych blizn i prawie się wykrwawił, gdy Cień, zdradzając mu jego drugie imię, to, że gwałt….nie był gwałtem oraz przedstawiając się w końcu młodzikowi, postanowił przebić go jak jakiegoś wieprza. To jednak Kurt ucierpiał na dłuższą metę, tracąc wzrok w lewym oku. Cóż….dla żadnego z nich nie było to łatwe, tym bardziej, gdy Hunter został posądzony o zdradę (jednak Kurt oczyścił go z zarzutów).
W trakcie swojej rehabilitacji od momentu otrzymania protezy, zajmował się nim lekarz, któremu po ucięciu ręki, złamał nos. Jednak do pewnego małego wypadku, nie zdawał sobie sprawy, że jest on Lustrzakiem, a dokładniej Lunatykiem. Doktorek nie mówi, choć słyszy doskonale. Początkowo Mordecai trochę wycofał się z tej znajomości i jeszcze bardziej wyciszył, jednak szybko zaczął zmieniać swoje nastawienie. W końcu dogadywali się znakomicie. Dlaczego teraz to się ma zmienić tylko przez rasę lekarza? To też sprawiło, że trochę zaczął zmieniać nastawienie do Lustrzaków.
W końcu jednak doczekał się pierwszej misji jako Zwiadowca. Nikt jednak nie spodziewał się jej zakończenia. Mimo, iż miał zebrać tylko informacje, więc wydawało się to niezbyt trudne (choć jego partnerka bardzo szybko odpadła z gry, wiec był zdany całkowicie na siebie), misja nie do końca się chyba powiodła, bo mimo zdobycia informacji i świadków, nie zatrzymał dowódczyni bazy przed wysadzeniem jej razem z osobami w środku.
Cóż….nie do końca udana misja….tym bardziej, że po powrocie okazuje się, że nie wrócił sam…a z niechcianym pasażerem w swoim ciele…

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach