Jabłkowa laguna

Velo
Gif :
Jabłkowa laguna 5PUjt0u
Godność :
obecnie Velonika Cheshire
Wiek :
dziarskie, piętnastoletnie ciałko
Wzrost / Waga :
150cm / 40kg
Znaki szczególne :
jarzące się, złote oczy
Pod ręką :
Sakwa ściągana rzemieniem, na długim pasku, wisi na gałęzi obok, zaraz obok lekkiej opończy: przekąski, Pyskata Busola, zwój liny, puste fiolki na eliksiry, dobry humor i problemy egzystencjalne
Broń :
sztylecik w sakwie
Zawód :
Przygodystka!
Stan zdrowia :
MARTWA. Ups.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t792-velonika-cheshire https://spectrofobia.forumpolish.com/t295-koniec-koncow-wszystkie-kawalki-zloza-sie-w-calosc https://spectrofobia.forumpolish.com/t991-all-you-need-is-love-and-a-cat#14347 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1123-velo
VeloDuchowa Zguba
Jabłkowa laguna
Czw 14 Mar - 1:36

Położona w południowej części Morza Łez, oddalona od gwarnych kurortów i leżącej niedaleko nich Cukierkowej Ulicy, wabi spokojem i cieniem palm. Wody laguny zostały odcięte od reszty Morza przez koralowy atol, a dotrzeć doń można jedynie łódką lub wpław. Toń jest znacznie cieplejsza od samego morza, miejsce płytkie i całkiem bezpieczne, choć widoczne w pełnej okazałości jednie podczas odpływów. Ma kształt zwodniczo podobny do jabłka i miękkie, pełne mieniącego się piasku dno, gdzieniegdzie udekorowane białymi muszlami. W kilku miejscach zdołały zadomowić się drzewa palmowe, oceniające brzeg.

Powrót do góry Go down





Velo
Gif :
Jabłkowa laguna 5PUjt0u
Godność :
obecnie Velonika Cheshire
Wiek :
dziarskie, piętnastoletnie ciałko
Wzrost / Waga :
150cm / 40kg
Znaki szczególne :
jarzące się, złote oczy
Pod ręką :
Sakwa ściągana rzemieniem, na długim pasku, wisi na gałęzi obok, zaraz obok lekkiej opończy: przekąski, Pyskata Busola, zwój liny, puste fiolki na eliksiry, dobry humor i problemy egzystencjalne
Broń :
sztylecik w sakwie
Zawód :
Przygodystka!
Stan zdrowia :
MARTWA. Ups.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t792-velonika-cheshire https://spectrofobia.forumpolish.com/t295-koniec-koncow-wszystkie-kawalki-zloza-sie-w-calosc https://spectrofobia.forumpolish.com/t991-all-you-need-is-love-and-a-cat#14347 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1123-velo
VeloDuchowa Zguba
Re: Jabłkowa laguna
Wto 30 Lip - 15:27

Jabłkowa laguna Migpelx

Koszmar: Zagadkowe Akwarium
Ranga: B (obrażenia możliwe po wszczęciu walki)
Ilość osób koniecznych do pokonania: jedna! Choć jeśli będzie was więcej, misja pójdzie sprawniej.


W porcie Lapis Lazula mawia się, iż najpiękniejsze zakątki Morza Łez zaczynają się dopiero na wschód, z dala od gwarnych targów i pełnych rozleniwionych turystów plaż. To rejony wpół dzikie, idealne dla tych, którym niestraszny piasek pomiędzy palcami stóp i silna bryza, czy brak szerokiej, wybrukowanej drogi i gotowych do kupienia map z naniesionymi noclegami all inclusive.
Jednego z ulubionych zakątków morskich amatorów, Jabłkowej Laguny, zaczęła się niedawno trzymać dziwaczna historia. Cóż, wiele jest dziwacznych rzeczy w Krainie Luster, ale nie było tu jeszcze miejsca, które bez przygotowania pozwalałoby oddychać pod wodą. Ci, którzy dotarli aż do Laguny opowiadali też, że zagnieździł się tam jakiś potwór, który kąpiących się wciąga w toń i nęka pytaniami aż nie uciekną z krzykiem.

Jabłkowa laguna BM0sMuD


Z racji zakończenia Koszmarnej Inwazji, Koszmar nie straszy już w tym temacie.

Powrót do góry Go down





Wena
Gif :
Jabłkowa laguna 093205cd83a7da5e2990ebaeff9e8b89
Godność :
Astrid Lumizione, bądź inaczej i każde z imion równie prawdziwe.
Wiek :
500 lat
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
Raz taka, innym razem inna... Może żadna, skoro to tylko kula światła?
Pod ręką :
Nic
https://spectrofobia.forumpolish.com/t414-kuleczka https://spectrofobia.forumpolish.com/t1154-opisy-weny https://spectrofobia.forumpolish.com/t989-wampirze-lisciki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1125-wena
WenaKrwiopijca
Re: Jabłkowa laguna
Sro 31 Lip - 19:31
- Nie tak to zapamiętałam! - Wena była wyraźnie oburzona. Dopiero co zjawiła się tutaj po wyjątkowo męczącym zadaniu i zamiast znajomego, milutkiego i wypełnionego uroczymi muszelkami miejsca znalazła jakichś absurdalnie głupich ludzi, którzy mówili, że zmuszeni zostali do ucieczki, po tym jak wciągnięci do wody byli nękani pytaniami i nawet nie mieli problemu z oddychaniem! Nonsens! Po prostu chcieli ją! Ją! Wielką Wenę zniechęcić do pójścia i złapania kilku muszelek.
Wciąż jeszcze była w swoim różowym mundurze a jej włosy miały zielony kolor. W zasadzie nie zmieniała swojej postaci. Ta wydała jej się całkiem zabawna - no i mogła udawać militarną wersję czerwonego kapturka... znaczy różowego.
Sięgnęła ręką po czapkę i ściągnęła ją, wyrzucając gdzieś w dal, a następnie poprawiając włosy.
- To idę! - Odpowiedziała spoglądając jeszcze na zebranych wokół laguny ludzi z politowaniem i pomyślała, że są kretynami, a następnie ruszyła pewnym krokiem w stronę wody, nie spodziewając się niczego okropnego. Taka to ta Zjawa jest lekkomyślna!

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Jabłkowa laguna
Sro 31 Lip - 22:51
Minęło kilka tygodni odkąd ostatnio, opuszczałam bliskie mi rejony. Niczego mi nie brakowało przez ten czas i w sumie nie było też po co. Do wczoraj. Gdy oddawałam zwierzęta ze zlecenia, usłyszałam rozmowę dwóch kobiet. Jedna z nich była niesamowicie roztrzęsiona, gdy mówiła o tym, jak porwano jej męża. Z fragmentów ich konwersacji dowiedziałam się, że podobno w lagunie żyje potwór, który wciąga pływających tam ludzi do wody i zadaje im pytania. Brzmi to trochę ... niedorzecznie, ale za to ciekawie! Zawsze lubiłam się uczyć czegoś nowego, a może akurat taka przygoda mi to zaoferuje. Ja, Python i wodny potwór. Zapowiada się niezwykła podróż.
Mijam właśnie kilkoro ludzi, którzy żyją tylko ostatnimi wydarzeniami. Patrzę w dół ostrożnie stąpając po piasku gdyż nie przyzwyczaiłam się jeszcze do niego w 100%. To w sumie pierwszy raz gdy tak długo po nim chodzę, dla wygody zdjęłam również swoje buty, bo ciągle wdzierające się ziarenka piasku były nie do zniesienia. Ubrałam się tak jak zwykle z jednym wyjątkiem. Zastąpiłam czarną bluzkę z długim rękawem, czarną bluzką na ramiączkach. Taaak jednak gorąc robi swoje. Normalnie "totalna" zmiana wizerunku. Oprócz tego podwinęłam zielone spodnie za kolana i związałam na szybko blond włosy w kok, a reszta jak zawsze. Czarne wojskowe buty przed kostkę znajdujące się w plecaku i bluza zawiązana na biodrach, w której umieścił się Python, w taki sposób, że widać tylko jego leniwie wystający łeb. Nagle do moich uszu docierają dwa słowa: „To idę!". Jednocześnie z wężem podnieśliśmy głowy do góry, jakby rozpoznając głos. Widząc dziewczynkę w znajomym różowym ubranku, przeszukiwałam w pamięci skąd ja ją kojarzę. Gdybym tylko przypomniała sobie jej imię, byłoby mi łatwiej. A może nigdy mi się nie przedstawiła? Nie wiem. Widzę jak rusza w tym samym kierunku co ja i zastanawiam się co zrobić skoro jeszcze nas nie zauważyła.
-Może powiększymy naszą małą wycieczkę o jeszcze jedną osobę, co Python? - szepczę jakby do siebie i ruszam w stronę zielonowłosej. Tylko jak zacząć rozmowę? Nie zawołam przecież: „Hej Ty!”, to by było niegrzeczne. Chociaż mówienie bezosobowo jest chyba równie nieuprzejme. No dobra, wyjdzie w praniu, przecież nie zjadłaby mnie za to, że nie wiem, jak się nazywa.
Idę przez ledwie kilkanaście sekund za znajomą dziewczynką i mam wielką nadzieję, że jeszcze się nie zorientowała. Mogłoby to wyglądać trochę podejrzanie. Takie kroczenie za kimś i nie odzywanie się może być przecież różnie odebrane. Fakt, że dochodzimy już prawie do wody tym bardziej przemawia za próbą rozmowy. Podbiegam do niej powoli tak, aby nie była zdziwiona moją obecnością i wołam, przy okazji niezręcznie machając ręką na powitanie.
-Ymm hej! Widzę, że tez idziesz w stronę laguny. Słyszałam, że jest tam naprawdę pięknie. - Może niezbyt bystrze, ale przywitania nigdy nie były moją najmocniejszą stroną. Nie chciałam też od razu wspominać o wodnym potworze. Pewnie i tak idziemy tam z jego powodu więc nie ma co o nim wspominać od razu.

Powrót do góry Go down





Wena
Gif :
Jabłkowa laguna 093205cd83a7da5e2990ebaeff9e8b89
Godność :
Astrid Lumizione, bądź inaczej i każde z imion równie prawdziwe.
Wiek :
500 lat
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
Raz taka, innym razem inna... Może żadna, skoro to tylko kula światła?
Pod ręką :
Nic
https://spectrofobia.forumpolish.com/t414-kuleczka https://spectrofobia.forumpolish.com/t1154-opisy-weny https://spectrofobia.forumpolish.com/t989-wampirze-lisciki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1125-wena
WenaKrwiopijca
Re: Jabłkowa laguna
Czw 1 Sie - 21:12
- Ty parszywa wężolubna córko wszelkich nieszczęść okrutnie stąpająca na koźlęcych nogach mając w głowie najpośledzniejsze niegodziwości! Ty jadowita wiedźmo! Nieznośna matko podłości! I ej... znam Cię! - Dziewczynka odwróciła się w stronę Alex, która ją śledziła. Powinna ją pozwać o stalking! W końcu ona tu grzecznie stąpała w stronę wody, co by sobie podziwiać widoki i odpoczywać, a ona starała się bezszelestnie zakraść i uczynić coś niegodziwego - przestraszyć Zjawę!
Nie dała po sobie jednak poznać, że się wystraszyła, tylko jej oczy na chwilę otworzyły się nieco szerzej, a ręka powędrowała do kieszeni munduru. Powoli skierowała swoje spojrzenie w stronę Alex, złorzecząc w myślach, po czym uśmiechnęła się do niej ciepło.
- Tak, jest tam cudownie, więc możesz pójść ze mną. - Zaakcentowała ostatnie słowa, jakby dając do zrozumienia, że wciąż ma jeszcze za złe, że została ofiarą niegodziwego śledzenia.
I nic tutaj nie pomaga fakt, że Wena sama się prosiła o bycie śledzoną. Całkowicie zapomniała o tym, by być uważną i po prostu rozmyślała o rzeczach, które niedawno widziała. Wystarczyło być choć odrobinę bardziej ostrożną!
- Ale ponoć straszy pytaniami. Pf. Ci tam to nie polecają. Gdzie oni!? - Wena najpierw przypomniała sobie co słyszała, lecz gdy chciała wskazać grupkę dziwnych ludzi, których mijała wcześniej nie mogła ich nigdzie dostrzec, a nawet przechyliła się, stając na jednej nodze, by móc ich wskazać. Gdy stanęła stabilnie, obiema nogami na ziemi dodała jeszcze oburzone dwa słowa.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Jabłkowa laguna
Pią 2 Sie - 21:45
Chyba zorientowała się, że szłam przez jakiś czas za nią. Może zrozumiałam to przez lekko zaciśnięte zęby w momencie, gdy się odwracała albo chwilowy wzrok mówiący „Zabiję Cię i całą Twoją rodzinę we śnie". Czuję, że kiedyś potraktowała mnie podobnym spojrzeniem. Chyba muszę się jakoś wytłumaczyć.
-To świetnie i wybacz, jeżeli w jakiś sposób Cię rozzłościłam lub przestraszyłam. Naprawdę nie miałam tego w zamiarze. - Uśmiechnęłam się ciepło, jakby pokazując, że nie chcę zrobić nic złego i interesuje mnie tylko laguna.
Widzę jak dziewczynka przechyla się na jednej nodze i próbuje wskazać grupkę ludzi, co wygląda naprawdę uroczo.
-Miejsce straszy pytaniami? Myślałam, że żyje tam jakiś potwór, który wciąga ludzi pod wodę. - Odpowiedziałam trochę zdziwiona, ale po chwili zrozumiałam jak idiotycznie to brzmi. - A Ci ludzie pewnie już wsiedli dawno do łódki. Mieli już chyba dość atrakcji na dziś. - Próbowałam zmienić temat, jednocześnie kierując się w stronę laguny, która była jednym słowem przepiękna.
-Niesamowite... - Szłam jakby zaczarowana urodą tego miejsca do momentu, w którym lazurowa woda przykryła moje kostki. Z koka wyleciało mi parę kosmyków przez lekką bryzę. Stałam tam i podziwiałam całą scenerię, zastanawiając się przy okazji czy dziewczynka zaraz dołączy.

Powrót do góry Go down





Wena
Gif :
Jabłkowa laguna 093205cd83a7da5e2990ebaeff9e8b89
Godność :
Astrid Lumizione, bądź inaczej i każde z imion równie prawdziwe.
Wiek :
500 lat
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
Raz taka, innym razem inna... Może żadna, skoro to tylko kula światła?
Pod ręką :
Nic
https://spectrofobia.forumpolish.com/t414-kuleczka https://spectrofobia.forumpolish.com/t1154-opisy-weny https://spectrofobia.forumpolish.com/t989-wampirze-lisciki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1125-wena
WenaKrwiopijca
Re: Jabłkowa laguna
Nie 4 Sie - 0:32
- Jeśli nie chcesz mnie rozzłościć to się do mnie nie skradaj jak nędzny kleszcz, który tylko czeka na listku, żeby napaść niewinnego człowieka - czyli że mnie. - Myśli Weny pozostawały jednak dobrze ukryte w jej małej, Sennozjawnej główce.
Dziewczynka uśmiechała się po prostu całkiem przyjaźnie, a przynajmniej tak to wyglądało, a może po prostu wbrew wszystkim przekleństwom jakie wypowiada wcale nie gardzi wszelkim stworzeniem? Może tylko nie do końca potrafi się pogodzić z tym, że świat nie jest przedstawieniem?
- Pytania nie są straszne. Nie wiem czego można się bać... - Powiedziała tylko próbując zmienić temat, oddalić od siebie myśl, że nie spostrzegła tego jak mijani wcześniej ludzie gdzieś zniknęli.
- Też idę. - Rzekła tylko gdy dziewczyna weszła do wody. W końcu miała zdobywać informacje, a to było coś ciekawego. Choć tak naprawdę Wena była trawiona przez ciekawość i chciała zaspokoić te małe diabełki, by ocalić siebie. Dlatego też wbiegła do wody nie przejmując się całkowicie, że ma na sobie ubranie - co to za problem przemienić się w ten sposób, by mieć nieco odpowiedniejsze ubranie na sobie?

Legenda:
- #FFCC99 - Dialogi
- #E61C66 - Myśli

Powrót do góry Go down





Velo
Gif :
Jabłkowa laguna 5PUjt0u
Godność :
obecnie Velonika Cheshire
Wiek :
dziarskie, piętnastoletnie ciałko
Wzrost / Waga :
150cm / 40kg
Znaki szczególne :
jarzące się, złote oczy
Pod ręką :
Sakwa ściągana rzemieniem, na długim pasku, wisi na gałęzi obok, zaraz obok lekkiej opończy: przekąski, Pyskata Busola, zwój liny, puste fiolki na eliksiry, dobry humor i problemy egzystencjalne
Broń :
sztylecik w sakwie
Zawód :
Przygodystka!
Stan zdrowia :
MARTWA. Ups.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t792-velonika-cheshire https://spectrofobia.forumpolish.com/t295-koniec-koncow-wszystkie-kawalki-zloza-sie-w-calosc https://spectrofobia.forumpolish.com/t991-all-you-need-is-love-and-a-cat#14347 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1123-velo
VeloDuchowa Zguba
Re: Jabłkowa laguna
Nie 11 Sie - 18:27

Błękitna laguna, zwykle sięgająca taflą ledwie szyi przeciętnego wzrostem Lunatyka, tym razem poprowadziła dziewczęta wgłąb — dalej, niżej, jakby schodami układającymi się z piasku i muszli w każdym miejscu, gdzie łatwo było wejść do wody — mogły poczuć pod nóżkami mocne, szerokie, choć dosyć piaszczyste stopnie, sprowadzające je ku sercu laguny. (Prawdopodobnie.)
I doprawdy! naprawdę nie trzeba było się martwić o wstrzymywanie oddechu! Gdy(by) dziewczęta odważyły się postąpić dalej niż tylko w wodę omywającą im szczupłe kostki, gdyby zechciały zanurzyć się — woda choć mokra i słona, była ciepła, jak to nad Morzem Łez — na tyle, by rzucić okiem co pod powierzchnią, dowiedziałyby się, że z każdym centymetrem makówki przebywającej pod wodą wnika także otoczka z powietrza, tworząca na koniec wokół głowy bąbel, zdecydowanie umożliwiający oddychanie.
Czy zasoby powietrza należy odnawiać? Czy można pod wodą swobodnie rozmawiać? Czy wygodniej chodzić po piaszczystym dnie, czy może pływać? Na te i wszystkie inne, które przyjdą im do łepetyn, pytania nasze Przygodystki muszą znaleźć odpowiedź samodzielnie, metodą prób i błędów. Bez obaw, dzielne bohaterki! to jeszcze nie etap gdzie potwory spróbują was zgładzić lawiną pytań bez odpowiedzi. Nie bez checkpointu i możliwości zapisu gry.
Na razie podziwiajcie pierwszy poziom, wielkości całej, dosyć sporej Laguny. Dookoła od całości brzegów prowadzą tu jasne schody, które poprowadziły i was, zaś na środku wyrastają popielate, filigranowe i ażurkowe ściany jakby z koralu, sięgające aż do tafli wody, układające się łagodnie w pozaginany labirynt. Gdzieniegdzie ściany otwierają zdziwione usta, pozwalając nie tylko zerkać poprzez ściany, ale oszukiwać i przechodzić z korytarza w korytarz bez znalezienia prawidłowego skrętu, czasami uginają się jakby kto na nie nastąpił i już nie sięgają aż do nieba (tego prawdziwego), także tworząc łatwe przejście. Nie jest to jednak regułą i należy się raczej spodziewać typowego labiryntu niż podwodnych ruin.
Możecie obejść lub opłynąć (druga opcja jest znacznie szybsza, gdyż oprócz bąbla powietrza woda tutaj pozostaje wodą i zachowuje prawie wszystkie jej właściwości — zmiany omówię, gdy na nie natraficie) całość konstrukcji. Wejścia wgłąb labiryntu okażą się trzy: jedno, przed którym stoicie, w pobliżu dużej, zakręconej muszli, zielonej jak włosy Weny; następne niedaleko po prawej, będące wyrwą w ścianie i ostatnie po drugiej stronie konstrukcji, sprytnie ukryte i widoczne tylko dla ciekawskich, chcących obadać ściany dotykające powierzchni wody laguny.
Poza tym pod wodą było jak to pod wodą: światło słoneczne pięknie przenikało w dół, tworząc zjawiskowe smugi, biały piasek turlał się po dnie gdy ruszyło się go stopą, a w niektórych miejscach spoczywały kupki mniejszych i większych muszli i muszelek, jakby dziewczęta nie były pierwszymi osobami, które przybyły tu dla zabawy.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Jabłkowa laguna
Wto 24 Wrz - 17:49
Widząc że zielonowłosa dziewczynka wpadła wręcz do wody poszłam za jej śladem. Co złego mogłoby się stać? Nie licząc trującej wody, ogromnego potwora, wizji życia pod powierzchnią i innych rzeczy, które w tym samym momencie, w którym rzuciłam się w wodę, przyszły mi na myśl. O dziwo nic takiego się nie stało i zamiast tych śmiesznych i nieracjonalnych myśli zauważyłam w oddali jakieś dziwne kształty. Zajęło to kilka chwil bo najpierw zwróciłam uwagę na bąbel, który miałam na głowie, a który umożliwiał mi oddychanie. Jak Ci ludzie, którzy zostali porwani nie wspomnieli o tym!? Pod nogami rozciągają się schody jakby zrobione z piasku. Już prawie ruszyłam nimi w dół gdy nagle przypomniałam sobie o mojej towarzyszce. Obróciłam się w jej stronę i szybciej niż pomyślałam, o tym że może ta bańka nie przepuszcza głosu, zawołałam:
- Czy Ty też to widzisz? - Nie mogąc powstrzymać uśmiechu pokazałam palcem w stronę nabierających już kształtów ścian. -Jak myślisz, co to może być?- Mówiąc to ruszyłam już w dół schodami depcząc bosymi stopami muszelki. Popatrzyłam również na Pythona, który w pewnym momencie znalazł sobie miejsce na mojej szyi. Ciekawe czy jak odpłynie kawałek to też pojawi mu się bąbel z powietrzem powiększający i zmniejszający się wraz z nim. Może się jeszcze przekonamy.

Powrót do góry Go down





Wena
Gif :
Jabłkowa laguna 093205cd83a7da5e2990ebaeff9e8b89
Godność :
Astrid Lumizione, bądź inaczej i każde z imion równie prawdziwe.
Wiek :
500 lat
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
Raz taka, innym razem inna... Może żadna, skoro to tylko kula światła?
Pod ręką :
Nic
https://spectrofobia.forumpolish.com/t414-kuleczka https://spectrofobia.forumpolish.com/t1154-opisy-weny https://spectrofobia.forumpolish.com/t989-wampirze-lisciki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1125-wena
WenaKrwiopijca
Re: Jabłkowa laguna
Czw 3 Paź - 18:47
-Co to za badziewie - Zadawała sobie w myślach pytanie Wena, która nie rozumiała czemu wokół jej głowy zamiast wody pojawiła się jakaś bańka. Czy to oznacza, że odkryli jakąś podwodną cywilizację przedwiecznych istot i teraz zanim wyrosną im skrzela będą żyli w bańce?
Zjawę przeraziła ta wizja. Po pierwsze dlatego, że skrzela były paskudne. Po drugie dlatego, że nie wyobrażała sobie święcącej kuli światła ze skrzelami. Jak światło może mieć skrzela? To niedorzeczne jest przecież!
To co Wena chciała sprawdzić w pierwszej kolejności to zachowanie bańki. Czy może dotknąć swojej twarzy? To niezwykle potrzebne gdyby chciała podrapać się po nosie, zasłonić ziewnięcie lub dotknąć podbródka podczas rozmyślania. Ponadto czy będzie mogła taką rękę z bańki wyciągnąć. To właśnie testowała Wena nie zwracając kompletnie uwagi na słowa, które od niej kierowała Alex.
Dały jej jednak coś do zrozumienia. Coś, co przeraziło biedną Aristide i sprawiło, że ta chciała się wycofać.
- Już rozumiem! - Zaczęła krzycząc głośno, by na pewno zostać usłyszaną - - to są te pytania! Jesteśmy tu ledwo kilka chwil, a już ich mamy mnóstwo. To jest przerażająco! - Czy jeżeli pójdą dalej natrafią na jeszcze więcej nierozwiązanych zagadek?
Jednak była dzielna! To znaczy nie była, ale bardzo chciała być i dlatego uznała, że wszystkim udowodni. Szepnęła pod nosem:
- Ja wam pokaże - I bezmyślnie złapała Alex za rękę ciągnąć ją w stronę najbliższego wejścia. Szła bo po prostu nie wpadła na to, że można tu pływać.

Powrót do góry Go down





Velo
Gif :
Jabłkowa laguna 5PUjt0u
Godność :
obecnie Velonika Cheshire
Wiek :
dziarskie, piętnastoletnie ciałko
Wzrost / Waga :
150cm / 40kg
Znaki szczególne :
jarzące się, złote oczy
Pod ręką :
Sakwa ściągana rzemieniem, na długim pasku, wisi na gałęzi obok, zaraz obok lekkiej opończy: przekąski, Pyskata Busola, zwój liny, puste fiolki na eliksiry, dobry humor i problemy egzystencjalne
Broń :
sztylecik w sakwie
Zawód :
Przygodystka!
Stan zdrowia :
MARTWA. Ups.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t792-velonika-cheshire https://spectrofobia.forumpolish.com/t295-koniec-koncow-wszystkie-kawalki-zloza-sie-w-calosc https://spectrofobia.forumpolish.com/t991-all-you-need-is-love-and-a-cat#14347 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1123-velo
VeloDuchowa Zguba
Re: Jabłkowa laguna
Pią 25 Paź - 2:01

W czasie gdy Wena zajęta była wkładaniem dłoni do i zeń bańki (ilekroć tylko chciała; opór wewnątrz malał, w końcu w środku było powietrze), Alex zainteresowała się wyrastającymi przed nimi budowlami. I prawidłowo! Przecież to tam prawdopodobnie czaiły się potwory, o których wspominali turyści! (Tylko czy dziewczęta chciały je spotkać?)  
Ściany rosły w miarę zbliżania się, okazując się naprawdę wysokie i grubaśne. Pierwsze wejście, do którego Zjawa ciągnęła Zjawę (bardzo dziwne towarzystwo, biorąc pod uwagę, iż monstra nazywano Koszmarami) otwierało przed nimi podwoje. Otwór był całkiem spory, ale zaczynał się niecały metr powyżej podłoża, przez co aby wejść, należało się tam wgramolić lub podskoczyć... na przykład. Gdy nasze Przygodystki pokonały już tę przeszkodę (wśród narzekań lub westchnień, nikt im nie bronił, wszak największym problemem z mową pod wodą było czy ta druga słucha – no i może nieco zwiększone echo we własnej bańce powietrza, także ostrożnie z tymi krzykami), rozpostarł się przed nimi szeroki korytarz. Posadzka była gładka, usłana równą warstewką piasku i gdzieniegdzie muszlami, ale przy ścianach w jakiś sposób wyrastały wiotkie wersje naziemnych kwiatów – niebieskawe przez widmo wody lilie, błyszczące skrzydłokwiaty, podrygujące w takt fal niezapominajki. Dopiero tutaj odnalazły też jakiekolwiek żyjątka morskie – w oddali majestatycznie tkwił jasnozielony konik morski, zupełnie jakby je obserwował, u powały (gdzieś dwa i pół metra wyżej), przemykały ławice malutkich, połyskujących gupików, wpływając i uciekając przez małe otwory w suficie. Korytarz był jak na razie korytarzem i prowadził w głąb budowli, po kilku metrach dziewczęta mogły natrafić na jego odnogę  – dużo bardziej ażurową i o wyższym suficie. Także tam prowadziła taka sama droga z warstwą piachu.

Nim Senne Zjawy zdążyły zdecydować którędy podążyć, do ich uszu począł docierać zwielokrotniony głos, najpierw niewyraźny, jakby dopiero dostrajający się do ludzkich zmysłów, a po chwili coraz bardziej zrozumiały, powtarzający „Były dwie siostry, Bujka i Bajka... Zyskały Klątwę, bo szydziły z grajka... Były dwie siostry, Bujka i Bajka... Zyskały...” Jedyną istotą w tym przejściu był unoszący się niedaleko konik. Czy to on jest źródłem owych dziwnych nawoływań? A może lepiej oddalić się czym prędzej, skręcając w boczny korytarz? Kolejna ławica, tym razem brokatowych, rybek przesmyknęła się pomiędzy dziewczętami, na koniec przecinając wierzch bańki Alex i mierzwiąc jej włosy.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Jabłkowa laguna
Pią 15 Lis - 14:21
Ciągnięta przez dziewczynkę w stronę budowli rozglądałam się wokół siebie coraz patrząc wstecz na oddalający się obraz laguny. Chociaż zwracając uwagę na to co przedstawiało się przed nami nie było już sensu zerkać w tył. Ogromne drzwi były zachwycające chociaż budowniczy chyba nie przemyśleli tego zbyt dobrze bo teraz był problem z wdrapaniem się do nich. Nie aż tak duży zwracając uwagę na to, że nie należałam do osób mniejszych, a gdyby zielonowłosa miała jakiekolwiek problemy to mogłabym jej zawsze pomóc chwytając jej rękę już z podestu.
-Spójrz na te wszystkie zwierzątka! - Jedno jest pewne, jak wcześniej się nie zastanawiałam dlaczego nie widzimy żadnych żyjątek to teraz nie mogłabym na to narzekać. Może i głupio to wyglądało, ale okręcałam się wokół siebie by tylko spojrzeć na wszystkie z równym zainteresowaniem. Moje plany zmienił konik morski, którego postawa różniła się od wszystkich innych.
-Kolejny korytarz. - Czy zamiast potwora czyhającego na nasze życie pogubimy się w tym labiryncie? - Masz jakiś pomysł, w którą stro ... - Co tu się dzieje? Co to za głosy? Popatrzyłam się na zielonowłosą zastanawiając się czy ona też to słyszy, a zaraz po tym na tajemniczego konika morskiego. Może Python będzie w stanie się czegoś dowiedzieć jak podpłynie do niego? Czy może będziemy musiały wybrać drogę nie wiedząc do czego zmierzają te głosy?

Powrót do góry Go down





Wena
Gif :
Jabłkowa laguna 093205cd83a7da5e2990ebaeff9e8b89
Godność :
Astrid Lumizione, bądź inaczej i każde z imion równie prawdziwe.
Wiek :
500 lat
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
Raz taka, innym razem inna... Może żadna, skoro to tylko kula światła?
Pod ręką :
Nic
https://spectrofobia.forumpolish.com/t414-kuleczka https://spectrofobia.forumpolish.com/t1154-opisy-weny https://spectrofobia.forumpolish.com/t989-wampirze-lisciki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1125-wena
WenaKrwiopijca
Re: Jabłkowa laguna
Wto 10 Gru - 0:04
Wena była prawdziwym poszukiwaczem przygód, który nie zrażał się wysokością! Dzielnie wdrapała się, gdy trzeba było wejść wyżej, a nawet ruchami dłoni i oceniającym spojrzeniem pośpieszała swoją towarzyszkę, uważając, że ta jest zbyt niezaangażowana w ekspedycje. I jeszcze rozglądała się za jakimiś nudnymi żyjątkami, zamiast szukać potwora i skarbów! Głupiutka te Wena, oj głupiutka!
- Po prostu przed siebie! Gdzieś na pewno dojdziemy. - Stwierdziła z entuzjazmem lekkomyślna wampirzyca, aż tu nagle zdała sobie sprawę, że też słyszy te głosy i się nad nimi zadumała. Zbliżyła się do Alex i oznajmiła jej z radosną twarzą:
- Wszystko jasne. Ja Cię pobiję, a Ty mi opowiesz bajkę. - Wyciągnęła rękę i niemalże uderzyła swoją towarzyszkę, lecz jej dłoń zatrzymała się tuż przed ciałem Alex, a Wena pokiwała głową.
- Nie, to głupie. Jak myślisz, może ten tam czegoś od nas chce? - Stwierdziła pokazując na konika, który wcale nie wyglądał jak dumny wierzchowiec, któremu tylko róg doprawić i można uchodzić za wzorową dziewicę prowadzącą lud do boju na jednorożcu prosto z Orleanu. I nikt nie przetłumaczy naszej małej Ariś, że Joanna D'arc nie jeździła wcale na jednorożcu.
Następnie nie czekając na swoją towarzyszkę ruszyła do zwierzęcia.
- Stworzonko... nie wiem jak Cie nazywać. To ten, to Ty mówisz? Bo wiesz... usta to chyba masz.. albo nie... Czym w ogóle jesteś! To fascynujące. - Z tego wszystkiego zapomniała po co w ogóle się do niego zbliżyła.

Powrót do góry Go down





Velo
Gif :
Jabłkowa laguna 5PUjt0u
Godność :
obecnie Velonika Cheshire
Wiek :
dziarskie, piętnastoletnie ciałko
Wzrost / Waga :
150cm / 40kg
Znaki szczególne :
jarzące się, złote oczy
Pod ręką :
Sakwa ściągana rzemieniem, na długim pasku, wisi na gałęzi obok, zaraz obok lekkiej opończy: przekąski, Pyskata Busola, zwój liny, puste fiolki na eliksiry, dobry humor i problemy egzystencjalne
Broń :
sztylecik w sakwie
Zawód :
Przygodystka!
Stan zdrowia :
MARTWA. Ups.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t792-velonika-cheshire https://spectrofobia.forumpolish.com/t295-koniec-koncow-wszystkie-kawalki-zloza-sie-w-calosc https://spectrofobia.forumpolish.com/t991-all-you-need-is-love-and-a-cat#14347 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1123-velo
VeloDuchowa Zguba
Re: Jabłkowa laguna
Sob 21 Gru - 0:22
Były dwie siostry, Bujka i Bajka... Zyskały Klątwę, bo szydziły z grajka - oświadczył konik morski w odpowiedzi na pytania Weny. Było to oświadczenie pełne oczekiwania, jakby zwierzątko dawało Zjawom wolną rękę czy chcą zostać i słuchać dalszych bredni słów. Gdyby dziewczęta zechciały, dokończy myśl, która okaże się logiczną zagadką:

Grajek zaś był magiem i klątwę rzucił
Lecz szczerze mówiąc, nikt się nie smucił
Odtąd Bujka gada bujdy, tako i Bajka
Złe to były dziewuchy, wszyscy chwalą grajka

Konik przerwał na chwilę, by podpłynąć bliżej. Ciekawe ile jeszcze zostało mu tej długaśnej, kiepsko rymowanej historii.

Pierwsza kłamie jak najęta w piątki, soboty, niedziele
W pozostałe dni mówi prawdę - to i tak niewiele
Bajka zaś plecie głupstwa we wtorki, środy i czwartki
W inne dni mówi prawdę - może to sprawka matki.

Opowiastka skończyła się w chwili, gdy konik rozbłysnął jakby wewnętrznym światłem, a ton wypowiedzi zmienił się znacząco, niemal dudniąc powagą, tak kontrastującą z poprzednimi słowami, w głowach dziewczynek:

Wasza rzecz ocenić, w jaki dzień tygodnia obie będą w stanie powiedzieć: jutro będę kłamać jak najęta.

I tyle, konik cierpliwie czekał, emanując stabilnym, niezbyt jasnym światłem, jakby miał dla nich cały czas tego świata. W razie gdyby chciały odejść, nie będzie ich w żaden sposób zatrzymywał - zarówno ażurowa odnoga widziana chwilę wcześniej, jak i korytarz za nim, były do ich dyspozycji.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Jabłkowa laguna
Sob 21 Gru - 20:34
Przez chwilę myślałam, że zielonowłosa naprawdę mnie uderzy. Z jaką ulgą przyjęłam fakt, że jednak zrezygnowała z początkowego pomysłu i zaczęła się zastanawiać o co chodzi konikowi morskiemu.
-Czekaj może nie powinnyśmy do niego podchodzić ... - Zaczęłam mówić, ale ściszyłam głos gdy zrozumiałam, że i tak będziemy musiały coś z tym zrobić. Chciałam okrążyć go z każdej strony zastanawiając się czy to mi da jakąś podpowiedź. W sumie nie wiem co chciałam znaleźć. Kartkę papieru z napisem: guzik do wyłączenia głosu znajduje się pod piątym kamieniem? Moje rozmyślania przerwała dalsza część rymowanki. Słuchałam jak zaczarowana, prawie jakbym słuchała opowieści o poczynaniach dwóch dziewczynek, ale jaka opowieść kończy się tak nagle? Konik nie jest baśniarzem, a my nie jesteśmy zwykłymi słuchaczami. Zadał nam zagadkę i ewidentnie oczekuje odpowiedzi.
-Jaki dzień tygodnia. Pierwsza kłamie w piątki, soboty, niedziele,a druga we wtorki środy i czwartki. - Zaczęłam mówić głośno co zawsze bardzo mi pomagało w myśleniu - Przecież one nie mają wspólnych dni w które będą kłamać! - Grhh a zawsze lubiłam zagadki! Zaczęłam okrążać konika morskiego, ale po chwili zrozumiałam do czego to dąży. Spojrzałam szczęśliwa na dziewczynkę. - Nie chodzi o dzień, w którym obie będą kłamać, tylko od dzień w którym obie stwierdzą to. Czyli jedna musi to powiedzieć gdy będzie mówiła tylko prawdę dzień przed tym gdy będzie kłamać - Bujka - a druga w dzień gdzie będzie kłamać, dzień przed tym jak zacznie mówić prawdę - Bajka.
- Zwróciłam swoją twarz w stronę konika, który wciąż tam czekał na odpowiedź. - Będą w stanie to stwierdzić w czwartek.
Odwróciłam się w stronę dziewczyny i dodałam - Myślisz, że to o niego chodziło tym wszystkim ludziom, którzy mówili o potworze, który dręczy pytaniami?

Powrót do góry Go down





Wena
Gif :
Jabłkowa laguna 093205cd83a7da5e2990ebaeff9e8b89
Godność :
Astrid Lumizione, bądź inaczej i każde z imion równie prawdziwe.
Wiek :
500 lat
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
Raz taka, innym razem inna... Może żadna, skoro to tylko kula światła?
Pod ręką :
Nic
https://spectrofobia.forumpolish.com/t414-kuleczka https://spectrofobia.forumpolish.com/t1154-opisy-weny https://spectrofobia.forumpolish.com/t989-wampirze-lisciki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1125-wena
WenaKrwiopijca
Re: Jabłkowa laguna
Pią 10 Sty - 21:57
Wena z początku starała się słuchać z uwagą zagadki wypowiadanej przez cudaczne morskie stworzonko. Starała się ogromnie skupić, tak że aż zmrużyła oczy wpatrzona w to dziwne stworzenie, lecz już przy trzecim wersie, niczym zaczarowana magiczną inkantacja bujdy uznała chyba, że wszystko co dociera do jej uszu tym jest właśnie.
Oczy Weny powędrowały w bok patrząc na to co ich otaczało. Nie był to może widok najbardziej zapierający dech w piersiach, lecz całkiem ciekawy. W ogóle to ten konik był niezwykle ciekawy! Aristide widziała już takie stworzenia, lecz nigdy na żywo i nigdy to nie zadawało im żadnych zagadek.
Obserwowała jego dziwny, śmieszny wręcz ogon i zastanawiała się w czym to stworzenie jest podobne do konia.
W tym wszystkim zapomniała słuchać i choć stała tuż obok, choć każde słowo do niej docierało, to żadnego z nich nie przyswoiła. Gdy zagadka się skończyła, to Wena nawet tego nie zauważyła dalej patrząc się na zwierzątko. Dopiero słowa Alex wyrwały ją z zamyślenia.
Patrzyła na drugą Zjawę udając mądrą i rozumiejącą o czym ta mówi. Tak naprawdę jednak w głowie jej były pytania takie jak: jakie dnie? O czym Ty do mnie mówisz? Kobieto, co to za brednie wygadujesz?
Ostatecznie jednak Wena doznała olśnienia i nawet jej się nieco głupio zrobiło, więc wzrok skierowała na swoje nogi, kopiąc jakiś przypadkowy kamień lub morskie żyjątko do niego podobne - nie obchodziło jej to. Chciała coś kopnąć.
- Tak! Czwartek to zdecydowanie jest odpowiedź. Dobrze się spisałaś. - Rzekła, jakby naprawdę od początku znała rozwiązanie i czekała tylko, by Alex mogła się wykazać. To wcale nie tak, że po prostu nie usłyszała większości zagadki i nie mogła tym samym jej w żaden sposób rozwiązać.
- Myślę, że nie! Nikt by się nie przestraszył czegoś takiego. To jest raczej urocze niż straszne. Sądzę, że musi tu kryć się coś strasznego. I z mackami! Tak. Wieloma, potwornymi mackami. Lubisz macki? - Starała się zmienić temat i nie myśleć już o koniku. Licząc w głębi serca, by ten nie odezwał się znów i nie dał im innej zagadki. Byłaby to szansa na rehabilitacje, lecz jednocześnie nie wyszłoby jej odciągnięcie uwagi swojej towarzyszki od wpadki Weny.

Powrót do góry Go down





Velo
Gif :
Jabłkowa laguna 5PUjt0u
Godność :
obecnie Velonika Cheshire
Wiek :
dziarskie, piętnastoletnie ciałko
Wzrost / Waga :
150cm / 40kg
Znaki szczególne :
jarzące się, złote oczy
Pod ręką :
Sakwa ściągana rzemieniem, na długim pasku, wisi na gałęzi obok, zaraz obok lekkiej opończy: przekąski, Pyskata Busola, zwój liny, puste fiolki na eliksiry, dobry humor i problemy egzystencjalne
Broń :
sztylecik w sakwie
Zawód :
Przygodystka!
Stan zdrowia :
MARTWA. Ups.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t792-velonika-cheshire https://spectrofobia.forumpolish.com/t295-koniec-koncow-wszystkie-kawalki-zloza-sie-w-calosc https://spectrofobia.forumpolish.com/t991-all-you-need-is-love-and-a-cat#14347 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1123-velo
VeloDuchowa Zguba
Re: Jabłkowa laguna
Pon 29 Cze - 17:11
 W chwili gdy z ust Alex padło słowo "czwartek" pławikonik znów rozbłysnął własnym światłem, rozjaśniając bezpośrednie otoczenie przyjemnym, miękkim blaskiem. Gdy powtórzyła je za nią Wena, obrysy, a później i pozostałe części ciała rybki (?) stały się złotymi, święcącymi liniami. Chwilę później rozpadła się w ekwiwalencie mini-bomby na jaśniejące skrawki, by w następnej implodować i złożyć się na powrót, w powoli przygasający kształt. I na koniec przed dziewczętami unosił się niby zwyczajny, średniej wielkości podłużny trójkąt, choć z tymi swoimi wypustkami i wgłębieniami na dłuższych brzegach wyglądał mniej na pizzę, a bardziej na puzzel.
Gdyby któraś odważyła się wziąć go do rąk, przygaśnie i odsłoni fragment... właśnie, czego? Kształt przedstawiał błyszczące, choć nie ludzkie oko na gołębioszarym, łuskowatym tle. Oko, które było całkiem żywe i patrzyło na nich z wyraźnym zaciekawieniem, choć nie mrugało. I tyle. Z kolei na brzegach było widać gdzieniegdzie niebieskie fragmenty, które marszczyły się i poruszały niczym woda, przywodząc na myśl, że łuski z okiem to kształt na jakimś większym tle. Dodatkowo, dotknięcie puzzla ujawni świetlistą linię, prowadzącą wgłąb podwodnego labiryntu.

Sennym Zjawom, które przybyły zwalczyć Koszmar mogło się nasunąć wiele pytań. Najistotniejsze jednak pozostawały z pewnością te najbardziej oczywiste: czy iść w stronę światła? Czy zabrać ze sobą absolutnie nieznany, świecący fragment, który jeszcze chwilkę temu był rybą? Czy badać Labirynt dalej zamiast zwiewać gdzie pieprz rośnie, a jeśli tak - to czy ruszyć prosto, w kierunku, który blokował pławikonik czy skręcić w odnogę na lewo? Odpowiedz na te i inne pytania już w następnych postach!

Powrót do góry Go down





Velo
Gif :
Jabłkowa laguna 5PUjt0u
Godność :
obecnie Velonika Cheshire
Wiek :
dziarskie, piętnastoletnie ciałko
Wzrost / Waga :
150cm / 40kg
Znaki szczególne :
jarzące się, złote oczy
Pod ręką :
Sakwa ściągana rzemieniem, na długim pasku, wisi na gałęzi obok, zaraz obok lekkiej opończy: przekąski, Pyskata Busola, zwój liny, puste fiolki na eliksiry, dobry humor i problemy egzystencjalne
Broń :
sztylecik w sakwie
Zawód :
Przygodystka!
Stan zdrowia :
MARTWA. Ups.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t792-velonika-cheshire https://spectrofobia.forumpolish.com/t295-koniec-koncow-wszystkie-kawalki-zloza-sie-w-calosc https://spectrofobia.forumpolish.com/t991-all-you-need-is-love-and-a-cat#14347 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1123-velo
VeloDuchowa Zguba
Re: Jabłkowa laguna
Pon 15 Mar - 16:30

Misja Zagadkowe Akwarium zostaje zawieszona ze względu na brak aktywności użytkowników. Na prośbę graczy może ją wznowić dowolny MG.
Jabłkowa laguna BM0sMuD

Powrót do góry Go down





Złotko
Gif :
Jabłkowa laguna 5PUjt0u
Godność :
Claudillea e Praga
Wiek :
wizualnie pomiędzy 20 a 30.
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
175 cm i 67 kg
Znaki szczególne :
sześć palców u lewej stopy, ciemna skóra
Pod ręką :
-
Broń :
bicz
Zawód :
ekonomistka, kupczyni strategiczna, stalowa dama na emeryturze
https://spectrofobia.forumpolish.com/t915-claudillea-mavia-rodu-praga https://spectrofobia.forumpolish.com/t1010-i-got-my-own-back#14617 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1005-claudillea-e-praga-korespondencja https://spectrofobia.forumpolish.com/t1127-zlotko
ZłotkoPocałunek Słońca
Re: Jabłkowa laguna
Nie 22 Sty - 3:09
Na piaszczystej, bursztynowej plaży, niedaleko brzegu, rozbito kilka lnianych baldachimów, z powodzeniem odcinających ostre słońce. Sam żar łagodziło umiejscowienie pomiędzy pniami palm, w cieniu ich wielkich, charakterystycznych liści. Uprzednio zadbano, by strącić wszystkie orzechy kokosowe, zagrażające bezpieczeństwu tego niezwykłego obozu. Niezwykłego, bo nie była to karawana kupiecka, osiadła dla odpoczynku nad brzegiem, a korowód z odległego może o dwie godziny jazdy Słonecznego Dworu - co jednak wiedzieli tylko oni sami. Miejsce spotkania zostało wybrane nieprzypadkowo - brak było turystów i zabudowań, a laguna z jakiegoś powodu nie była aż tak popularna wśród tubylców. Może to z powodu wciąż żywego wspomnienia o Koszmarze, który do niedawna jeszcze nawiedzał te wody.
Pod materiałowymi dachami rozścielono na piasku dywany i rozłożono poduszki, a na tacach z wyrytymi runami zimna czekały soki i owoce, a dwie służące w jasnych szatach i barczysty mężczyzna czekali nieopodal, schowani pod następnym zacienieniem. Na poduszkach spoczywała Claudillea, czytająca książkę, a raczej książeczkę, oprawioną w coś, co niepokojąco przypominało ciemną, ludzką skórę - podobną zresztą do jej własnej. Dziś włosy miała białe jak kość; opadały falami na bladoniebieskie, ozdobione frędzlami choli. Nogi, aż po kostki zakryte przez białe szarawary, skrzyżowała po turecku, a jedyne ozdoby stanowiły bransoletki na stopach - sieć złotych łańcuszków wachlarzem rozchodząca się od palucha po kostkę - oraz nefrytowa, zdobiona złotem szpilka nad karkiem, którą spięła część włosów. Na ochronę przed piaskiem przykryta została połacią półprzeźroczystego muślinu, umocowanego na głowie złotą obręczą - z daleka wyglądała zapewne jak biały namiot siedzący w namiocie, a nocą mogłaby przyprawić o palpitacje serca każdego amatora mocnych wrażeń. Książeczkę oczywiście czytała wewnątrz materiału, zakrywającego całą jej postać.

Była za wcześnie, jednak Lea lubiła być przygotowana, w końcu spotykała się z nieznajomym. A raczej z nieznajomą. Upał niemal zupełnie jej nie przeszkadzał, w końcu prawie nie znała innego klimatu. Skubnęła winogrono i zmarszczyła brwi, czytając kolejny akapit. Myślałby kto, że skoro rozpowszechniono tajemnice Zaklinaczy i Tkaczy Magii, dostęp do tych obszarów wiedzy będzie się poszerzał, a tu kupa piachu. Książeczka, którą skombinowała jej Lithiel traktowała o ogółach, a tych arystokratka nasłuchała się już dosyć. Potrzebowała konkretów i miała nadzieję, że tych dostarczy jej dzisiejsza towarzyszka, znaleziona - a jakże - przez przebywającą chyba wszędzie Lithiel.

Nauka Tkania Magii, posty 1/13

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach