Dworek Marionetkarza

Iris
Gif :
Dworek Marionetkarza - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Iris
Wiek :
Wizualnie 25 lat
Rasa :
Baśniopisarz
Wzrost / Waga :
175/70
Znaki szczególne :
Zmieniające kolor włosy i oczy.
Pod ręką :
Zwój papieru, pędzel i czarny tusz. Sakiewka z pieniędzmi. Broń.
Broń :
Bat.
Zawód :
Admirał Floty Wielkiego Księcia Larazirona
Stan zdrowia :
Zdrowa.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t133-iris-arcus https://spectrofobia.forumpolish.com/t1087-iris
IrisPonury Komediant
Re: Dworek Marionetkarza
Pon 27 Maj - 21:47
Przerażona tym co się stało, odwróciła gwałtownie twarz w stronę Rim która weszła do pomieszczenia. Przez chwilę nie potrafiła zrozumieć co się stało, ale kiedy usłyszała jej głos, zamrugała. Upiorna Arystokratka od razu do niej podeszła i usłużnie podsunęła krzesło. Korzystając z jej pomocy, Baśniopisarka usiadła i spojrzała na nią a potem na Chrisa. Akurat wtedy, kiedy mężczyzna kucnął przed nią.
Jego słowa były... tak bolesne. Czuła w nich miłość, zrozumienie ale bolało ją, że on widzi jej słabość. Cierpi przez nią a ona, chociaż się stara, nie ułatwia mu niczego. Chciałaby zabrać cały ból, całe to nieszczęście i upchnąć wewnątrz siebie, ukryć, żeby było mu lżej. Jest przecież silna, da sobie radę.
A może nie?
Gładził jej ręce, całował je i mówił kojącym głosem. Kobieta przymknęła oczy, uspokojona jego tonem. Kochała go nad życie i nigdy nie przestanie. Tego była pewna.
Kiedy podniósł jej sweter, zamarła. Całe jej ciało spięło się czekając na... no właśnie. Na co? Przecież nie zamierzał zrobić jej krzywdy. Jego dłoń przesuwająca się po bliźnie była paląca. Iris czuła jej ciepło. Naprawdę chciała się rozluźnić, ale ta szrama jeszcze długo będzie tematem tabu. Tam powinno znajdować się ich dziecko. Powinno kopać jak szalone, dopominać się uwagi. Pustka jaka po nim została... zarówno tam jak i w sercu była straszna.
Ujęła jego twarz w dłonie i spojrzała mu głęboko w oczy. Jej własne zalśniły od łez, ale żadna nie pociekła po policzkach. Uśmiech Baśniopisarki rozjaśnił nieco jej bladą, wymęczoną twarz. Pochyliła się i złożyła na jego ustach pocałunek. Delikatny, ale szczery, pełen miłości.
Po co mówić cokolwiek, jeśli każde z nich wiedziało co czuje? Czasami wystarczy spojrzenie bądź mały gest, żeby poczuć się jak druga osoba.
Wstał a ona podążyła za jego sylwetką. Gdy zaczął wydawać Rim polecenia, utkwiła wzrok w podłodze. Jak powiedzieć, że to nie jej wina? Że Chris nie powinien się na nią złościć, bo dziewczyna naprawdę chciała dobrze? Iris zabrakło słów. Nie bała się, zwyczajnie nie wiedziała czy powinna w ogóle się odzywać.
Wyszedł a wtedy Baśniopisarka spojrzała na Upiorną z bólem w oczach.
- Wybacz... - powiedziała szeptem, jej usta zadrżały ale powstrzymała szloch. Było jej przykro, to wszystko nie tak powinno się kończyć. A może nie powinno się tak zaczynać, przecież rogata pracowała tutaj raptem parę dni.
Terry wrócił dosłownie po chwili i zaproponował by razem zajęli się przygotowywaniem jedzenia. Wstała z jego pomocą i podeszła do kuchni.
- Może kanapki... - powiedziała cicho - Tak, kanapki będą dobre. - dodała już pewniej i zaczęła wyjmować powoli produkty, od czasu do czasu prosząc Rim i Ukochanego o pomoc.



#ff0066

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Dworek Marionetkarza - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Dworek Marionetkarza
Pon 27 Maj - 22:04
Dziewczyna skuliła się lekko w sobie, gdy mężczyzna na nią spojrzał. Opuściła pokornie wzrok i starała się zapamiętać wszystko co jej powiedział. I tak sobie to jeszcze zanotuje, bo pewnie zapomni.
Słuchała pana Marwicka uważnie. Nie odezwała się ani słowem, tylko przytakiwała, dając tym znać, że przyswaja wszystko co do niej mówi. Garnitury, mięso dla psa, ogłoszenia na temat ekipy remontowej oraz stajennego. Powiesić to na kolumnie na głównym placu. Do tego ma przekazać jakiemuś gońcowi list....chyba wszystko jasne. Co do syropu to nie przywiązała do niego zbytniej uwagi. Kupi jakiś najtańszy, by nie musieli na nią wydawać więcej pieniędzy niż trzeba.
Gdy mężczyzna odszedł, podeszła do szafki, o której wcześniej wspomniał i wyciągnęła kartkę z wytycznymi co do mięsa. Wzięła karteczkę i ołówek do robienia małych notatek i zapisała sobie wszystko co ma zrobić. Przepisała też wytyczne co do karmy dla czworonogów.
Słysząc przeprosiny pani Iris, zamarła na moment - nie musi pani przepraszać. To moja wina...przepraszam - powiedziała cichutko. Widać było, że naprawdę w to wierzy. Że zrzuca wszystko na siebie i jest gotowa przyjąć wszelkie konsekwencje tego co się stało. Unikała wzroku Gospodarzy.
Przyjęła pieniądze oraz list. Poszła na chwilę na górę, żeby napisać ogłoszenia. Gdy zeszła poprosiła Marionetkarza by zweryfikował je i jeśli tylko wszystko było ok, założyła kurtkę, wzięła torbę na zakupy, wszystkie papiery i pieniądze i wyszła, biorąc po drodze jeszcze klucze. Nie zapomniała też o garniturach, które zapakowała do specjalnego pokrowca, żeby ich nie zniszczyć.
Przed Dworkiem odwróciła się, upewniając, że psy za nią nie idą. Zamieniła się w białą antylopę, o fioletowych cętkach i ruszyła w stronę Miasta Lalek.

ZT

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Dworek Marionetkarza
Wto 28 Maj - 19:15
Cisza która nastała w kuchni po wyjęciu Rim, była przerywana miarowym dźwiękiem krojenia, szelestem opakowań, bulgotaniem gotującej się wody na herbatę.
Nie czuł potrzeby się odzywać, wręcz napawał się tą ciszą. To co mieli sobie powiedzieć, już powiedzieli i wiedział, że cisza się im teraz przyda. Nie była ona ciężka, wręcz przeciwnie. Zaskakująco lekka i ciepła. Robienie kanapek zostawił w rękach Iris, sam zajął się lekką sałatką owocową, zrobieniem herbaty z cytryną. Pokroił również marchew, rabarbar i mango w grubsze plastry jako odpowiednik chipsów.
Gdy jedzenie było gotowe i przyszykowane, przyniósł ze spiżarki duży, wiklinowy kosz z białą serwetką. Spakowali wszystko do środka, tak by nic się przypadkiem nie rozwaliło po drodze. W strunowym woreczku który również włożył do kosza, znajdowały się suszone płuca wołowe- przysmak dla psów. Skoro biorą je ze sobą, to wypada im również coś wziąć.
- Jeśli chcesz założyć coś jeszcze albo się przebrać to leć na górę. Ja przez ten czas pozmywam naczynia i założę psom obroże. - uśmiechnął się do niej delikatnie i zabrał się za zmywanie. Miarowe i rytmiczne ruchy podczas tej czynności, skutecznie wyłączyły mu mózg. Dosłownie się wyłączył. Nic nie słyszał, nic nie widział i o niczym nie myślał. Nigdy by nie powiedział, że zmywanie naczyń może okazać się tak odprężające. Gdy skończył zawołał psy i każdemu z nich przypiął obroże. Każdy miał ją w tym samym kolorze i o tej samej szerokości, adresówki na nich się znajdujące zawierały dwa adresy. Ich i hodowcy. Tak było bezpieczniej, nie każdy może okazać się na tyle uczynny by chciało mu się zapuszczać aż do dworku.
Psy od razu się odpaliły. Szczeniaki biegały wokoło, skomląc radośnie i podskakując. Rory zaś klapnął na tyłku tuż obok drzwi wejściowych i czekał na dalszą część programu.
Gdy Iris była już gotowa, chwycił kosz, wziął ją pod rękę i wyszli cała zgrają z domu.
- Dziękuję że się zgodziłaś. Naprawdę nie miałem ochoty siedzieć dzisiaj w domu.- słońce przyjemnie grzało ich w plecy gdy ruszyli w drogę.


z.t x2

Powrót do góry Go down





Iris
Gif :
Dworek Marionetkarza - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Iris
Wiek :
Wizualnie 25 lat
Rasa :
Baśniopisarz
Wzrost / Waga :
175/70
Znaki szczególne :
Zmieniające kolor włosy i oczy.
Pod ręką :
Zwój papieru, pędzel i czarny tusz. Sakiewka z pieniędzmi. Broń.
Broń :
Bat.
Zawód :
Admirał Floty Wielkiego Księcia Larazirona
Stan zdrowia :
Zdrowa.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t133-iris-arcus https://spectrofobia.forumpolish.com/t1087-iris
IrisPonury Komediant
Re: Dworek Marionetkarza
Sro 19 Cze - 0:20
Wpadła do domu jak burza, szlochając pod nosem, potrącając po drodze przeróżne przedmioty. Zbiła jakiś wazon w korytarzu, ale była zbyt roztrzęsiona, żeby się nim zająć.
Pobiegła na górę by zabrać swoje rzeczy. Musiała opuścić to miejsce. Po tym co jej powiedział...
"Iris, to nie ma już żadnego znaczenia. Ja nie jestem w stanie Ciebie kochać po tym wszystkim." słowa te przewijały się co chwilę w jej głowie, na nowo raniąc, rozdzierając jej duszę i serce na małe kawałeczki. Nie mogła powstrzymać łez. Z każdą minutą czuła się coraz bardziej pusta.
Zapakowała do jednej torby kilka ubrań, nie bawiąc się nawet w ich układanie. Nie wiedziała gdzie się podzieje... Ale wiedziała, że musi odejść jak najdalej.
Płacząc, ładowała ubrania, buty i bieliznę. Nawet nie patrzyła co bierze. Kiedy już zapełniła bagaż i zamknęła go, skierowała swoje kroki do toaletki. Zatrzymała się jednak przed lustrem i cofnęła wyciągniętą ku szufladzie dłoń.
Nie miała prawa do tej biżuterii. Wszystko kupił jej Terry… Zapewniając o swojej miłości.
Zagryzając usta by stłumić głośny szloch, zdjęła z palca pierścionek i położyła go na blacie. Skoro chciał rozstania, niech tak będzie. Pewnie znajdzie inną, lepszą kobietę, która da mu dzieci i będą razem wieść swoje cudowne życie w tym wielkim domu.
Poczuła się obca. Tak straszliwie obca i nie na miejscu. Mury były wysokie ale miała wrażenie, że pochylają się nad nią i szydzą.
Była jego zabawką wystarczająco długo. Mamił ją słodkimi słówkami, obiecywał wiele. Karmił sztuczną miłością a ona, głupia, wierzyła we wszystko co do niej mówił.
Złapała torbę i wybiegła z pokoju, kierując się do łazienki. Stamtąd zabrała kilka najpotrzebniejszych rzeczy, przegrzebała szuflady nie dbając, że robi bałagan. Emocje targały nią jak wicher wątłym drzewem.
I nagle zobaczyła leżące na dnie jednej z szuflad nożyce. Zatrzymała swój szaleńczy pęd, spojrzała na nie milknąc. Czas zwolnił a ona sięgnęła po nie i wyjęła, jakby z nabożną czcią. Były ciężkie, ostre jak diabli. Błyskały kusząco.
Chwyciła je w palce i przez chwilę przyglądała się pracy ostrzy, słuchając metalicznej melodii jaką wygrywały, gdy się o siebie ocierały. Szeroko otwartymi oczami spojrzała na swoje odbicie w lustrze i nagle...
Nagle chwyciła w garść wolnej dłoni swoje włosy, zbijając je w solidny, gruby pęk. Przystawiła do nich nożyczki i kilkoma zgrabnymi ruchami obcięła włosy, porzucając kosmyki na podłodze. Cięła krzywo, ale nie dbała teraz o wygląd. Musiała się ich pozbyć, wadziły jej straszliwie.
Kiedy już skończyła, pozostawiając długość sięgającą szczęki, wrzuciła narzędzie do umywalki i spojrzała w dół, na kupkę swoich włosów.
Zamarła. Mieniły się wszystkimi barwami tęczy...
Uniosła dłoń do ust i przerażona wybiegła z pomieszczenia.
Wybiegła z domu, uprzednio porzucając w kuchni karteczkę dla Rim.
Wybiegła poza bramy posiadłości.
Jak najdalej. By nigdy tu nie wracać.
Tak właśnie skończył się jej świat.

z/t



#ff0066

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Dworek Marionetkarza - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Dworek Marionetkarza
Czw 11 Lip - 22:36
Kupiła wszystko co trzeba było i wróciła do Dworku. Powoli zaczynało się ściemniać, więc miała nadzieję, że nie dostanie żadnej reprymendy za to. Wprowadziła woźnicę, prosząc go by pomógł jej z mięsem, a następnie umieściła je w odpowiednim miejscu i zapłaciła mężczyźnie.
Zaskoczyło ją to, że nie ma tutaj nikogo. Nawet psów. Czyżby jeszcze nie wrócili? To było możliwe. Dobrze....zdjęła kurtkę i zmieniła ją w gumkę do włosów, którą związała włosy w kok, by ich fioletowy kolor nie rzucał się w oczy. Nie chciała dostać ochrzanu za to, że ktoś zmienił kolor bez jej zgody.
Musiała się przebrać żeby w końcu całkowicie osuszyć ubrania, ale zauważyła jakąś karteczkę w kuchni. Zmarszczyła brwi i wzięła ją do ręki. Zaczęła czytać, aż w końcu usiadła na podłodze, zakrywając usta. Co się stało? Czy...czy to przez nią? Oddychała z trudem, wpatrując się w kartkę z paniką i nie wiedząc co ma teraz zrobić.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Dworek Marionetkarza
Czw 18 Lip - 23:39
Nie był pewien jak długo wracał. Mogły minąć minuty, godziny. Cholera, nie dbał o to. Wszystko co się stało, stało się z jego winy i musiał wziąć za to odpowiedzialność. Bez względu na to, jak bardzo rozdzierało mu to serce, bez względu na to jak bardzo go to bolało.
Wiedział, ze swoimi słowami skrzywdził Iris. Wiedział, że nie tak powinno to wyglądać. Nie tak to wszystko miało być... Ale tak będzie dla niej lepiej. Z dala od niego, będzie bezpieczniejsza. Zapewni jej wsparcie finansowe tak długo jak będzie w stanie. Będzie dbał o to, by żyła godnie, by niczego jej nie brakowało. Jest wspaniałą kobietą i zasługiwała na szczęście.
Sprzeda dwór.
Ta upierdliwa myśl zakorzeniła się w jego głowie i stała się jeszcze bardziej nachalna, gdy dotarł do domu. Miał dość tego miejsca, nie był w stanie na nie patrzeć. To miejsce było przeklęte i nasączone złą energią. Było świadkiem śmierci, rozstań, rozpaczy... Był jak otwarta, ciągle jątrząca się raną na jego ciele.
Absurd. Jeszcze kilka chwil temu, obmyślał plany o odbudowie budynków na terenie posiadłości, chciał zatrudnić nowych pracowników, chciał dać temu miejscu szansę...
Ale jak ma żyć w tym miejscu, po tym wszystkim?
Gdy wszedł do środka, psy wbiegły tuż za nim. Zobaczył Rim, nie wyglądającą zbyt szczęśliwie- ale prawdę powiedziawszy, miał zupełnie w dupie samopoczucie tej dziewczyny. Nawet w tym momencie, miał jej za złe to wszystko.
- Dam Ci pieniądze, spakuje wszystkie rzeczy Twoje i Iris, na pewno nie wzięła wszystkiego... Umowę przepiszę na nią. Znajdź ją i bądź przy niej. Dopilnuj by nic sobie nie zrobiła i by nie zamknęła się przed światem. Będę co miesiąc wysyłał Ci wynagrodzenie, więc nie musisz się martwić o pieniądze. To wszystko. - to powiedziawszy wyciągnął wszystkie puste kufry i zaczął pakować w ciszy, wszystkie rzeczy które zostawiła Iris. Pomógł też Rim spakować jej rzeczy. Robił to wszystko w ciszy, nie miał ani trochę ochoty na pogaduchy, tym bardziej z nią.
Gdy skończyli, poszedł do biura, wyciągnął w sejfu pokaźną ilość złota. Zapakował to w osobny kufer, zabezpieczony solidnym zamkiem. Naniósł również poprawke na umówie, by wszystko było dopięte na ostatni guzik. Wszystko to zapakował na powóz, gdy Rim była gotowa do wyjazdu, pożegnał ją i wrócił do pustego domu, zmierzyć się ze swoimi demonami.

Z.T

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Dworek Marionetkarza - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Dworek Marionetkarza
Sob 20 Lip - 8:40
Gdy tylko usłyszała, że ktoś wchodzi, wstała. Szybko spuściła jednak wzrok, widząc, że to pan Mawick. Wysłuchała go i przytaknęła głową. Domyśliła się, że ma mu powiedzieć gdzie się znajduje, pewnie będzie chciał wiedzieć, gdzie pani Iris się znajduje.
Gdy skończył mówić, poszła do "swojego" pokoju. Wiedziała, że nie zagości tutaj zbyt długo. Spojrzała smutno na pustą klatkę Wiórka. Westchnęła smutno i wygoniła Kapeluterka spod swoich włosów. Szybko się przebrała. Powinna tez umyć, ale nie chciała nadużywać gościnności mężczyzny. Ubrała rajstopy i sweter fioletowy. Na górę założyła kurtkę zrobioną ze Wstęgi. Następnie do jednego kufra schowała ubrania, które dostała. Wszystkie za duże, ale nie przejmowała się tym. Nietoperek od razu przyleciał znów do niej, gdy zauważył, że dziewczyna chce wychodzić. Spojrzała jeszcze raz na pokój i wyszła w ciszy.
Pomogła spakować wszystko do do wozu. Następnie odwróciła się do gospodarza - ja...naprawdę przepraszam za wszystko....wiem...wiem, że to przeze mnie - powiedziała i wsiadła. Usiadła smutno i spojrzała na Dworek. Ciekawe czy jeszcze kiedyś tutaj wróci.
Ruszyła do Miasta Lalek. Tylko to miejsce jakoś znała. Ledwo się trzymała, ale musiała dać jakoś radę.

ZT

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach