Itward

avatar
GośćGość
Itward
Czw 11 Kwi - 23:55
    Imię:  Itward
    Nazwisko:  Po co ono komuś kto został wymyślony?
    Pseudonim: 7463-b.
   Wiek: 30 poza snem. Z jego osobistej perspektywy minęły wieki od jego narodzenia, choć moment w którym faktycznie wystąpił w śnie był bardzo krótki
    Rasa: Zjawa senna
    Ranga: zapomniany
    Miejsce zamieszkania: Cyrkowisko w krainie luster
 
    Moce:
+Itward potrafi się teleportować do miejsca w którym był 24 godziny temu, nawet między wymiarami, choć wymaga to dodatkowego (1 posta) skupienia. Jest to moc odziedziczona w pewnym sensie, od innej zjawy sennej która została złapana przez inne, nie świadome że same nimi są zjawy identyfikujące się jako członkowie Morii i przemielona w cyrkowca.
+Każdy kto zobaczy co jest pod tego maską dostaje zawału, mdleje, wymiotuje lub w najlepszym przypadku - brudzi sobie spodnie i wybucha w nim panika. Tyczy się to też jego samego. Jednym z powodów dla którego zakłada maskę jest obawa przed lustrami.
+Chwilowa niewidzialność. Moc rasowa, której sam nie rozumie, tak jak swojego pochodzenia. Od kiedy wyszedł ze snu, lub według jego teorii: cofnął się w czasie, zaczął migać pojawiając się i znikając, co uznał za jakąś formę paradoksu. Ostatecznie udało mu się nauczyć kontrolować nad mocą choć nie potrafi jeszcze wyczuć dokładnego momentu gdy efekt się samoistnie skończy.
 
    Umiejętności:


-Akrobatyka. Prócz dodatkowej przyczepności gwarantowanej dodatkową parą rąk, i fakcie iż może włożyć nogi do brzucha mocno się tym samym kompresując, Itward jest dość skocznym i szybkim stworzeniem, co pozwoliło mu przeżyć w koszmarze w którym ukazał się Streicherowi. Wychodząc z niego, w cyrku miał czas by podszkolić swoje zdolności.


-Wiedza: Część kodów Morii i Dowództwo SCR. Narodzony w śnie o alternatywnej rzeczywistości jakże podobnej do tej realnej, torturowany przez pierwszą z wymienionych organizacji i widzący raporty i wojnę powiązane ściśle z tą drugą, sporo się o nich dowiedział, choć nie wie które z tych faktów były uproszczeniem na rzecz snu, a które dokładnym odwzorowaniem realiów.


-Nożownictwo. Gdy Itward wyszedł ze snu znalazł się w zupełnie nowej rzeczywistości. Musiał się w niej odnaleźć. Mówiąc wszystkim, zgodnie z swoim przekonaniem, że jest cyrkowcem trafił do... cóż, cyrku. Nauczył się w nim wielu rzeczy, w tym przedewszystkim tego jak obsługiwać się nożami. Obecnie równie dobrze jak nimi potrafi rzucać kartami, a dzięki dodatkowym ramionom jest jednym z najlepszych żonglerzy w cyrku.


    Wygląd zewnętrzny: Itward jest bezpłciowym bytem o czterech wychudzonych ramionach, Robaczo paczykowatych zielonych nogach jak u konika polnego, korpusie jedzonym nieustannie przez owady i lewitującej nad nim obracającej się ciągle w lewo głowie w kształcie piramidy posiadającej 4 ściany, z czego każda z nich jest udekorowana własną twarzą z okiem po środku. Jego groteskowe ciało było obiektem wielu żartów, zwłaszcza że niczym go nie zasłania, z wyjątkiem głowy tak brzydkiej, powyginanej, pełnej ropni i strupów, iż błogosławieństwem jest to że zasłania ją czerwoną, udekorowaną w satanistyczne, alchemiczne i całkowicie przypadkowe czarne symbole maską, odsłaniającą jedynie oczy. Jedna para rąk jest zwrócona do przodu, a druga do tyłu Itwarda, co w połączeniu z dwustronnymi stawami w nogach sprawia iż może zmieniać kierunek chodzenia równie szybko jak wypowiedzieć słowo. Warto zaznaczyć że każde z tych ramion należy do inny "rasy" ludzkiej, skóra jednej przypomina tą azjatów, drugiej po tej samej stronie skórę mieszkańców afryki, a lustrzane miejsca zajmują  ręka z europejską, bladą cerą i ramię o kolorze śnieżno białym. Robaki z jego brzucha nigdy poza niego nie wychodzą, a wyciągane odlatują z powrotem, lub wgryzają się w skórę tego kto ich dotyka. Płacze rzadko, jednak jeśli mu się to zdarzy można zaobserwować iż zamiast normalnych, przejrzystych łez z jego oczu płynie krew

    Charakter:
Itward jest dość skrytym i tajemniczym bytem, nie często dzielącym się swoimi ambicjami i poglądami z innymi, jednak po dłuższej rozmowie - dość przyjaznym i inteligentnym. Lubi stosować wyszukanych form grzecznościowych, i nie często spotykanych sformułowań, choć jeśli zobaczy iż to rozmówcę przytłacza może użyć też wieśniackiej rodem gawędy. Zazwyczaj próbuje być wobec wszystkiego obojętny, i nie dać po sobie znać innych uczuć niż radość (choć to głównie po to by innym się udzieliła), i choć da się go rozłościć oraz dość poważnie zasmucić, wydaje się być pozbawiony odrazy i strachu. Często rozmawia z karczmarzem w „kościołamaczu” i wymienia sobie u niego żebra. Nie należy co prawda do rzadnej z śmietanek towarzyskich, nie posiada też zbyt wielu przyjaciół, jednak zawsze chętnie pomówi z tymi którzy dosiądą się obok niego. Wita i traktuje każdą przypadkowo przechodzącą obok niego osobę jak conajmniej znajomą, i czasem na rozweselenie potrafi spłatać kilka figli odwiedzającym upiorne miasteczko, które według niego powinno być nazwane „Wesołym Inaczej”

 Historia:
Wszystko zaczęło się w laboratorium, które miało być wyśnione przez Streichera. Stworzony z Marionetki i Marionetkarza wierzących że są rodzeństwem i próbujących wieść spokojne życie pod przykrywką ludzi, Sennej zjawy będącej dziwacznym Zegarmistrzem oraz jednego z badaczy, który powiesił się nie mogąc znieść kierunku w którym szła organizacja do której należał i pracy, był przetrzymywany w celi gdzie raz po raz rażono go prądem oraz odcinano to i owo, bez znieczulenia czy środków usypiających. Wraz z początkiem koszmaru, nadeszła jednak nadzieja. Jednej z hipnotyzujących bestii udało się wejść w kontrolę nad strażnikiem, i wmówić mu że miał ją zabrać na testy. Udusiła go krótko po otwarciu drzwi a następnie korzystając z jego karty poczęła otwierać pobliskie klatki, w tym tą Itwarda, który odrazu rzucił się do walki o wolność. Jego głowa była wtedy pokryta bandażem, który szybko rozdarł, aby wzbudzić w wrogach strach. Szybko ewakuowano badaczy a sam śniący miał wkroczyć do akcji aby pojmać lub zneutralizować obiekty które uciekły. Jednak wszystko mu nieszło. Najpierw został posłany do gleby przez istotę która zmieniała swój zewnętrzny wygląd i głos, zostając przez nią zwabionym do jednej z cel pod pretekstem zbadania zabezpieczeń. Potem nie zdążył obronić swego szefa przed atakiem czegoś co przypominało gigantycznego humanoidalnego żuka o dziesięciu rogach i mocno sponiewieranych kruczych skrzydłach, a na koniec okozało się że jedna z osób z którą prowadził akcję była lunatykiem i agentem czarnej róży, który postanowił posłać o pomoc dla cyrkowców gdy przewodniczący organizacji MORIi umarł. Wrogie jednostki zaczęły zalewać teren i wtedy nadeszło spotkanie z trójkątogłowym Itwardem. Zabiwszy dziesiątki ludzi padających w tym przerysowanym groteskowym wydarzeniu jak muchy, dotarł do osoby która nadzorowała jego tortury i wrzeszcząc na nią wyrwał jej sercę. Dla Streichera to był koniec snu. Nie dla Itwarda. Ten po zabiciu jednego z dowódców organizacji która go torturowała musiał jeszcze trochę poczekać. Został szeregowym w SCR’ze jak wszystkie uratowane tamtego dnia cyrkowce, jednak choć wszyscy byli tam dla niego mili, i dano mu maskę nie sprawował aktywnie swej funkcji. Zaczął dostrzegać sens tych wszystkich łapanek, patrząc jak świat ludzi zostaje niszczony i plądrowany dla innych ras. I w cale mu się to nie podobało. Dopiero gdy wrócił do zgliszcz laboratorium w którym go stworzono, i zaczął przeglądać ocalałe notatki, coś nagle go wypchnęło, i pojawił się w innym świecie. Prawdziwym świecie luster. (Streicher bojąc się go na siłę próbował wyrzucić Itwarda z pamięci, i wkońcu mu się to udało). Adaptacja nie zajęła mu długo, lecz choć był tutaj nie raz jako szeregowiec róży, wszystko wyglądało jakoś... realniej? Mniej fantastycznie i strasznie? Wydawało mu się że za nim coś go tu przeniosło, w lustrzanym świecie istniał niemal tylko jego pokój. A tu proszę, świat równie duży jak ten ludzki, a może i większy. Stworzył kilka teorii na temat tego co mogło go wyrzucić, i został przy tym że był to jakiś artefakt, który przeniósł go w czasie. Zaczął podróżować, i pytać innych o pracę a z powodu wyglądu i przekonań o sobie trafił do cyrku.  Mieszka w nim iż od około dwóch lat, i dobrze się zadomowił. Wraz z stablinym życiem jednak, zaczął knuć plany. Plany jak niedopuścić do tragedii jaką widział w alternatywnej przyszłości...

Powrót do góry Go down





Bane
Gif :
Itward 5PUjt0u
Godność :
Bane Blackburn
Wiek :
40
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
190/80
Znaki szczególne :
Białe włosy, szara skóra, dziwne oczy. Blizny na oku i na szyi.
Pod ręką :
Piersiówka, klucze do Kliniki, pieniądze.
Zawód :
Dyrektor i chirurg w Klinice (Kraina Luster)
Stan zdrowia :
Fizycznie: Zdrów.
Psychicznie: Niezdrów.
Specjalne :
Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t347-bane-blackburn https://spectrofobia.forumpolish.com/t1071-bane
BaneZatrute Jabłko
Re: Itward
Pią 12 Kwi - 17:44
Moc teleportacji została ustalona z Administracją, druga (przerażenie związane z jego wyglądem) będzie trwało dwa posty w których to 'ofiara' nie będzie mogła zapanować nad strachem i wspomnianymi przez Ciebie odruchami, po upływie dwóch postów będzie już mogła przyzwyczaić się do straszliwego wyglądu.
Co do ostatniej mocy, jest ona rangowa i została opisana w stosownym poście dotyczącym Mocy.

Reszta w porządku.

AKCEPT
Witam Senną Zjawę (chociaż chciałoby się powiedzieć Senny Koszmar) po Drugiej Stronie Lustra!



That didn't happen.
And if it did, it wasn't that bad.
And if it was, that's not a big deal.
And if it is, that's not my fault.
And if it was, I didn't mean it.
And if I did...
You deserved it.

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach