Alex Python

avatar
GośćGość
Alex Python
Sob 27 Lip - 14:56
Imię: Alex
Nazwisko: Python, chociaż tak między nami jest to imię jej węża, ale z braku otrzymanego przez kogoś nazwiska posługuje się właśnie nim.
Pseudonim: Podoba jej się imię Alex, ale niektórzy wołają na nią Ali.
Wiek: Po świecie, tym prawdziwym oczywiście, chodzi już od siedmiu lat. Wygląda na trochę, ale tylko troszeczkę starszą. Zazwyczaj dawano jej z 24-25.
Rasa: Wygląda na wyjętą ze snu, dziwnego, trochę tajemniczego. Tak, to na pewno zjawa.
Ranga: Sama się tak nie nazywa, ale dziełem sztuki jest. Hmm groteska … Tak, to już bardziej pasuje.
Miejsce zamieszkania: Kraina Luster

Moce:

- Umbrakineza  - Jest to moc, która pozwala na manipulowanie cienia, stworzonego z Alex. Cień jak to cień leży sobie na ziemi, lecz jego koniec może zmaterializować się w czarną materię (Na spokojnie, nie chodzi tu o ciemną materię, nie przesadzajmy). Może przybrać różne formy. Oczywiście czarna materia nie stanie się nagle pluszakiem, pistoletem czy też lusterkiem. Ma jedną strukturę, której nie sposób zmienić. Im dalej od właścicielki, tym mniejszy przedmiot. Jeżeli jest bardzo blisko, może przybrać formę tarczy, która ma 2 metry, a jak oddalony jest o 1500 centymetrów, to najwyżej przyjmie formę ręki. Trwa dwa posty, potem dwa posty przerwy. - rangowa

Dwie pozostałe moce nie dotyczą niej, tylko jej węża.

- Kontrola rozmiaru - Python jest w stanie kontrolować swoje wymiary. Potrafi pokazać swoją uroczą stronę mając 20 cm, by po chwili zmienić się w 3-metrową grubą wciąż uroczą bestię.
- Trucizna - Gdy coś mu zagraża lub jeżeli wymaga tego sytuacja, potrafi jak to wzorcowy drapieżnik ochronić się przed niebezpieczeństwem. Chodzi tu mianowicie o jad w jego kłach, który paraliżuje ofiarę na dwa posty.

Umiejętności:

- Dobre kontakty ze zwierzętami - Całe swoje życie, spędziła z wężem. Jak to bywa z długimi relacjami, podobnie jak z relacjami z rodzeństwem i rodziną, można pójść tylko w dwie strony. Znienawidzić całkowicie lub pokochać. Ali zdecydowała się na tę drugą opcję. Uwielbia zwierzęta i ma do nich dobre podejście. Może wyczuwają, że jest w jakiś sposób z nimi powiązana. Kto wie? Wychodzi na to, że większość z nich również jest przyjaźnie nastawiona w kontaktach z nią.
- Łucznictwo - Jako, że sytuacja zmusiła ją do nauki posługiwania się jakąś bronią, Alex potrafi szybko i celnie trafiać do celu.
- Podstawy survivalu - Będąc w lesie przez długi czas, Alex nauczyła w stopniu średnio-zaawansowanym radzić sobie w lesie. Wchodzą do tego takie umiejętności jak: rozpalenie ogniska, budowa schronienia, umiarkowana wiedza na temat tego, co zjadać, a czego nie bo inaczej jest smutno, znajdowanie wody czy też trochę pierwszej pomocy. (Nastawić rękę, nastawi. Nie mówmy tu o przeprowadzeniu jakiegoś przeszczepu czy innych zaawansowanych rzeczy. To jest na pewno poza jej zakresem możliwości.)

Charakter:  

Neutralny? Nie no, załóżmy, że nie jest mdła. W ciągu tych siedmiu lat nabrała jakichś tam cech charakteru. Jedną z nich jest  to, że uwielbia słuchać. Oczywiście rozmowa też jest w porządku, ale na pewno nie jest przyzwyczajona do monologu. Jak monolog to tylko wewnętrzny. Może jest to uwarunkowane tym, że przez pierwsze lata nie wiedziała skąd w ogóle, biorą się jej myśli i czy na pewno wszystkie należą do niej. Gdy dowiedziała się o swojej rasie więcej, była w stanie poukładać sobie w głowie informacje. Teraz próbuje żyć tak jak potrafi nie zagłębiając się tak bardzo w swoje powstanie, chociaż nie można powiedzieć, że jej to całkowicie nie interesuje. Czasami można zauważyć, że błądzi gdzieś myślami, ale stara się ze wszystkich sił nie robić tego w towarzystwie. Nie ma żadnych powodów, by robić coś komuś na złość, zazwyczaj jest pogodna i radosna. Uwielbia zwierzęta, ponieważ w lesie była nimi wręcz otoczona z każdej strony. Nie zauważa jednak żadnego problemu z zabijaniem ich dla jedzenia. Jak to mówi: Każdy musi jeść, gdyby one były głodne to pewnie ja stałabym się ich ofiarą i nic w tym dziwnego. Jak polowanie na zwierzęta dla jedzenia rozumie i toleruje, to nie jest w stanie sobie wyobrazić tego by ktoś zabijał je dla zabawy, przecież jaki mógłby mieć z tego pożytek? Mimo tego, że wielu rzeczy nie rozumie, próbuje ze wszystkich sił nie oceniać z góry i znaleźć jakieś wytłumaczenie. Warto też wspomnieć o Pythonie, który jest jej częścią. Myśli o nim jak o ręce czy o nodze. Jest on z nią w jakiś niezrozumiały sposób powiązany. Wie co chce zrobić i czuje to, co ona, a ona czuje to co, on. Pomimo tego, że jest w pewnym sensie częścią jej ciała, to potrafi sam się poruszać nie koniecznie będąc owinięty na jej ciele. Gdyby Ali straciła przytomność przechodzi w tryb czuwania, w którego czasie zwija się w kłębek obok niej i atakuje tylko, gdy ktoś ze złymi intencjami będzie chciał jej coś zrobić. Można to nazwać takim odruchem bezwarunkowym, bo poza tym nie daje oznak życia do czasu, gdy jego właścicielka się obudzi.

Wygląd zewnętrzny:

Mierzy metr siedemdziesiąt wzrostu. Waży 57 kilogramów. Jej sylwetka jest w miarę wysportowana, zważając na to, że od kilku lat codziennie trenuje w lesie. Zazwyczaj można spotkać ją w czarnej bluzce z długim rękawem przylegającej do ciała. Na nogach ma zielone spodnie, z dużą ilością kieszeni, w miarę szerokie na udach i zwężające się tuż przy kostkach. Nosi również krótkie desanty wiązane na sznurowadła. Oczy ma koloru szarego, z czego prawe ma ciemniejszą barwę, a lewe jaśniejszą. Pełne usta koloru, prawie że czerwonego, a za nimi równe zęby. Twarz jakby wyjęta z obrazu. Chociaż zaraz. Ona została wręcz wyjęta z obrazu więc co się dziwić. Proste blond włosy sięgające do łopatek zazwyczaj zostawia rozpuszczone. Zdarzają się jednak dni, kiedy zrobi warkocza lub koka by nie przeszkadzały one w polowaniu. Nos ma mały, nieco zadarty do góry, ale nie jest to zauważalne na pierwszy rzut oka. Matka natur… Znaczy się ojciec artysta, obdarzył ją również dołeczkami, które ukazują się, gdy bardziej się uśmiechnie. Gdyby na tym skończyć nie różniłaby się niczym od innych osób. Ot co kolejna twarz mijana na ulicy. Cechą charakterystyczną, z której jest najbardziej dumna, jest wąż, który przez 70% czasu zdobi jej ciało. Python, bo tak nazwała swojego przyjaciela podróży, ma czarne łuski i czarny język. Jego oczu praktycznie nie widać, ale przy głębszych oględzinach można zauważyć, że są one koloru czerwonego. Zazwyczaj oplata się wokół pasa Ali, żeby od czasu do czasu pokazać się na ramieniu. Gdy jest na jej ciele zazwyczaj nie mierzy więcej niż 30 cm przez co, czasami jest niezauważalny, gdy siedzi na jej czarnej bluzce.

Historia:  

Dzień pierwszy:
… trzy, cztery, pięć, sześć. Krople deszczu spadają mi na twarz, a ja zauważam już siódmą pajęczynę na tej samej gałęzi drzewa. Nie wiem jak długo tak leżę, ale wijąca się obok mnie istota na pewno nie pozwoli mi na więcej. Wstaję powoli i trochę dziwi mnie, z jaką łatwością wykonuje tę czynność.  Nie rozumiem. W głowie mam pustkę. Nie wiem, o czym myśleć. Liczę więc mijane przeze mnie drzewa, a przy dwudziestym szóstym odczuwam ból brzucha. Pajęczyna, brzuch, drzewo. Nie mam pojęcia skąd nazwy tych rzeczy znajdują się w mojej głowie, ale nie narzekam. Nagle jakby wszystkie rozbieganie po wszystkim i niczym myśli koncentrują się na jednym. Jedzenie. Muszę je znaleźć. Wypuszczam węża, żeby znalazł nam coś, a sama zbieram z mniejszego krzewu jakieś owoce. Wszystko wydaje się naturalne. Ręka, krzak, jagoda, bluzka i tak w kółko. Gdy już z koszulki zaczynają wypadać pierwsze owoce, siadam nieopodal pierwszego lepszego drzewa i czekam. Wąż podpełza i wypluwa jeszcze młodego szczura obok drugiego, którego przyniósł parę minut wcześniej.

Dzień trzeci:
Minęły trzy dni. W tym czasie znalazłam źródło wody, przy którym już zostałam. Myśli wciąż rozbiegane, nabierają powoli sensu. Na pewno nie wszystkie są moje, mam zlepki wspomnień, których na pewno nie przeżyłam.
Czasami słyszę imię. Alex … Alex … Alex. Może tak się nazywam? Próbuję dojść do jakichś wniosków, ale średnio mi to wychodzi.

Pierwszy miesiąc:
Spotkałam pierwszą osobę od czasu kiedy obudziłam się po raz pierwszy w moim życiu. Wyryłam w pamięci jej zdziwioną twarz w momencie, kiedy zauważyła mnie w lesie, który stał się już moim domem. A jaka ja byłam zdziwiona, gdy na pytanie co tam robię odpowiedziałam, że żyję sobie. Nie chodzi tu oczywiście o to co odpowiedziałam, a o to, że odpowiedziałam. Nie odzywałam się … w sumie nigdy. Skąd wiem jak to robić? Może zostanę przez jakiś czas z tą osobą i dowiem się czegoś więcej?

Pół roku później:
Jak można było przewidzieć, wiem coraz więcej, a mimo to czuję się jakby moja wiedza na temat tego świata wciąż malała. Albo to świat się stale powiększa. Jedno z dwóch. Mieszkam od jakiegoś czasu z uroczym starszym baśniopisarzem. Opowiedział mi o miejscach, w których żyje wiele ras co jak na razie jest dla mnie nieprawdopodobne, bo znam tylko jedną. No może dwie licząc mnie. Początki naszego mieszkania razem były trochę ciężkie biorąc pod uwagę, że bał się trochę mojego węża. Trochę nie rozumiem jak mógł nie bać się mnie, a bać się jego. Przecież to prawie jedno i to samo, prawda? Aby „zarobić” na swój pobyt podarował mi łuk z kilkoma strzałami. Miałam się nauczyć strzelać i polować na jak to ujął normalne jedzenie, w które w skład nie wchodziły surowe szczury. Opowiadał często o swojej młodości, a gdy czuł się na siłach, pokazywał różne techniki przetrwania w lesie. Jako że całe życie mieszkał w nim, najpierw z jego rodzicami, a potem przeprowadzając się tu wraz ze swoją rodziną, opisał mi, w jaki sposób funkcjonował. Nauczyłam się rozpalać ognisko i muszę przyznać, że znając różnicę, już nigdy nie chcę wracać do surowego mięsa.
Śni mi się czasami pewien człowiek, który tak bardzo próbuje się ze mną spotkać, złapać, uchwycić, ale nigdy mu się to nie udaje. Wydaje się bardzo znajomy, choć to trochę dziwne biorąc pod uwagę, że nigdy go nie spotkałam.

Rok później:
Staruszek, którym się zajmowałam, zmarł więc wróciłam do lasu. Jest trochę inaczej niż kilka miesięcy wcześniej. Nauczyłam się przy nim wielu rzeczy, dzięki czemu moja sztuka przetrwania jest na na pewno wyższym poziomie niż była. Wiem, które owoce są jadalne, a które nie, dzięki czemu już nie zdarzają się dni w czasie, których zwijam się z bólu brzucha.
W snach wciąż widzę osobę siedzącą przy sztaludze.

Trzy lata później:
Rok temu trafiłam do miasta. Jak się okazało, nie można tam rozpalać ognisk i budować szałasów czego dowiedziałam się w dość brutalny sposób. Porównując do lasu, jest tu po prostu inaczej. Nie jestem w stanie powiedzieć czy jest lepiej, czy gorzej. Oczywiście uwielbiam las i często do niego wracam, ale chyba też lubię towarzystwo innych istot. Niektóre są naprawdę interesujące. Pythonowi trochę mniej się podoba, ponieważ wciąż musi utrzymywać mniejsze rozmiary, ale poza tym nie narzeka. Znalazłam pracę jako dostawca towaru. Brzmi interesująco, ale robię w sumie to co robiłam przez cały czas w lesie, czyli poluję tylko że w większych ilościach i większość z tego, co upoluję nie wyląduje niestety w moim brzuchu. Dostaje pieniądze i wynajmuje lokum blisko lasu, w którym już się trochę zadomowiłam. Jednym z plusów mieszkania w mieście jest łóżko. A w łóżku brak mchu i wbijających się patyków.
Na płótnie pojawił się Python. Sam. Czegoś brakuje. Nie podoba mi się i widzę, że tej istocie również.


Ostatnio zmieniony przez Alex dnia Sro 31 Lip - 23:25, w całości zmieniany 1 raz

Powrót do góry Go down





Bane
Gif :
Alex Python 5PUjt0u
Godność :
Bane Blackburn
Wiek :
40
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
190/80
Znaki szczególne :
Białe włosy, szara skóra, dziwne oczy. Blizny na oku i na szyi.
Pod ręką :
Piersiówka, klucze do Kliniki, pieniądze.
Zawód :
Dyrektor i chirurg w Klinice (Kraina Luster)
Stan zdrowia :
Fizycznie: Zdrów.
Psychicznie: Niezdrów.
Specjalne :
Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t347-bane-blackburn https://spectrofobia.forumpolish.com/t1071-bane
BaneZatrute Jabłko
Re: Alex Python
Sob 27 Lip - 22:46
Na początek: Serdecznie witam na Spectrofobii!
Cieszymy się, że zdecydowałeś/aś dołączyć do naszej szalonej rodzinki.


Co do karty - mam rozumieć, że rezygnujesz z dwóch mocy postaci na rzecz jej pupila? Wolę dopytać, by nie było później niedomówień.

Reszta jest w porządku







That didn't happen.
And if it did, it wasn't that bad.
And if it was, that's not a big deal.
And if it is, that's not my fault.
And if it was, I didn't mean it.
And if I did...
You deserved it.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Alex Python
Sob 27 Lip - 23:38
Również witam całe piękne spectro ^^
Tak, chciałam zrezygnować z mocy na rzecz jej pupila. Oby szybko nie zginął bo nie będzie zbyt kolorowo.

Powrót do góry Go down





Bane
Gif :
Alex Python 5PUjt0u
Godność :
Bane Blackburn
Wiek :
40
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
190/80
Znaki szczególne :
Białe włosy, szara skóra, dziwne oczy. Blizny na oku i na szyi.
Pod ręką :
Piersiówka, klucze do Kliniki, pieniądze.
Zawód :
Dyrektor i chirurg w Klinice (Kraina Luster)
Stan zdrowia :
Fizycznie: Zdrów.
Psychicznie: Niezdrów.
Specjalne :
Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t347-bane-blackburn https://spectrofobia.forumpolish.com/t1071-bane
BaneZatrute Jabłko
Re: Alex Python
Nie 28 Lip - 1:04
Dobrze więc! Niech się dzieje Twoja wola!


AKCEPT
W imieniu całej załogi Spectro, życzę miłej gry~!




That didn't happen.
And if it did, it wasn't that bad.
And if it was, that's not a big deal.
And if it is, that's not my fault.
And if it was, I didn't mean it.
And if I did...
You deserved it.

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach