SHADOW MISTRESS

Zaczęło się wszystko 175 lat temu, gdy Val'rakha miał romans z jej matką, Samanthą Blackburn która pomogła mu dostać się do lustrzanej krainy. Nie spodziewali się oboje tego, ale doszło do powstania Morgany która narodziła się rok później. Była słodziutkim bobaskiem, dziewczynką o ładniutkich szkarłatnych oczkach i czarnych jak smoła włoskach, mlecznej cerze i malutkich paluszkach. Matka cieszyła się z swojej córeczki, nawet zrezygnowała z swojej przynależności do karcianej szajki na czas wychowania dziewczynki, która miała w sobie koszmarne geny ojca. Kto by spodziewał się, że bóstwo z sennego królestwa będzie miało tak uroczą i piękne dziecko? Samantha poinformowała Vala o jej istnieniu kilka miesięcy po jej narodzinach, odnalazła go i wiedząc że jego ścieżka życiowa jest inna niżeli ciągłe ojcostwo, opieka i wychowanie córki, poprosiła go jedynie że pewnego dnia gdy uzna że Morgana powinna poznać prawdę o swoim pochodzeniu, o nim, pozwoli jej poznać siebie a do tego momentu sama się nią zaopiekuje. Zgodził się i pewnie po dzień dzisiejszy wyczekuje przybycia swojej córki do niego. W dzieciństwie dziewczynka miała wszystko co potrzebowała, Samantha była kiedyś gangsterką z szajki karcianej, więc miała oszczędności które pozwoliły wychować, ubrać i edukować ją na inteligentną, obytą z światem kobietę. Malutka Morgana od malutkiego lubiła zabawę z nożami, kosmetyki, sukienki i dokuczanie rówieśnikom, z którymi miała okazję czasami się bawić w piaskownicy. Dzieci się jej bały od zawsze, przerażała już jako nastolatka i miała dziwne upodobania. Samantha czuła pod skórą, że jej córka wdała się w nią, kryminalistkę i pewnie ma coś z swojego ojca, spaczenie zła płynęło w niej i przypuszczała że obierze mroczną ścieżkę. Matka i tak ją kochała szaleńczą miłością i zdecydowała że na cokolwiek i kogokolwiek dziewczyna wyrośnie, nigdy i to przenigdy się od niej nie odwróci, zamknie drzwi przed jej nosem albo będzie oceniała, krytykowała.

Gdy Morgana miała osiemnaście lat, była już urodziwą dorosłą kobietą, podejmowała już za siebie decyzję i miała swój stały charakterek, zaczęła interesować się bardzo ludzkim światem, słuchała opowieści matki o realiach które tam panowały, a najbardziej ją zainteresowała opowieść matki o jej przygodzie i romansie z pewnym morskim postrachem mórz karaibskich, Edwardem Teachem. Morgana nie oceniała swojej matki za posiadanie wielu przelotnych romansów i miłości na jej drodze. Podobało jej się to i już wtedy postanowiła także na swojej drodze okazjonalnie zaciągnąć kogoś interesującego do łóżka. Opowieść o pirackim kapitanie ją zafascynowała, bo wtedy piractwo było walką przeciwko niesprawiedliwości i władzy, którą narzucało na wolnych ludzi tyrańskie imperia. Poczuła wtedy że chce być taką piratką w swoim życiu, walczyć z narzuconymi prawami, wzbogacać się i żyć pełnią życia aż do ostatniego tchu śmierci. Postanowiła wtedy opuścić swój ukochany rodzinny domek i wybrać się do tamtego świata żeby odbyć swoją przygodę. Samantha z początku mówiła, że to zły pomysł, że jest jeszcze za młoda, ale Morgana w końcu ją przekonała że chce znaleźć swoją ścieżkę i poznać świat, obiecała że będzie wracała co jakiś czas do lustrzanego świata by opowiedzieć jej co przeżyła w ludzkim świecie. I tak ruszyła w podróż.

Morgana gdy trafiła do świata ludzi zrozumiała w swoich wędrówkach, że kwestia dobra i zła w ludzkiej naturze jest skomplikowana, że tam głównie chodzi komuś o jego potrzeby, interesy i dobra materialne, ż potrafią naginać prawo na swoją korzyść jedynie by rządzić innymi. Trafiła nam do świata przestępczego już pierwszego dnia na ulicach Londynu natknęła się na rzezimieszka, który chciał ją okraść i zagroził nożem, lecz nie spodziewał się że mu go zabierze i powie mu "Chłopcy lubią swoje zabawki... Ale nie lubią jak im się im je zabierze... Jestem Morgana, a Ty?" Wtedy trafia do swojej pierwszej ulicznej bandy, która okradała w ciemnych zaułkach nadzianych przechodniów. Pokochała wtedy bycie bandziorem, ale malutkie napady jej nie wystarczały, więc postanowiła ruszyć dalej. Trafiła wtedy do Nowego Jorku gdzie przestępczość dopiero się kształciła. W podobnych okolicznościach natknęła się na swoją kolejną przygodę, zagadał do niej czarnoskóry dżentelmen który przypadł jej do gustu, chciał ją zaciągnąć i dobrać się do jej majtek, pozwoliła mu na to lecz gdy już miało dojść do zbliżenia, przystawiła mu wyczarowany nóż do gardła. Powiedziała mu wtedy "Nie bój się, to taka sztuczka... Zaprowadź mnie do kogoś, jakby to ująć, z perspektywą na dolary, dobrze słodziaku?" Wtedy zaczęła się jej przygoda w półświatku Nowego Jorku.

Słyszeliście o Gang Daltonów? Należała po cichu do nich i spała z każdym z braci. Znacie taką osobę jak Alphonse Gabriel Capone? Tak, ten gangster. Morgana pomogła mu wzbić się na szczyt, choć zawsze preferowała ukrywanie się w ciemnościach, był to jej bliski przyjaciel, nawet mieli kilka sytuacji łóżkowych, lecz potem znikła z jego życia tak szybko jak się pojawiła. Kolejną jej przygodę miała z taką pewną uroczą parką, którym sprzedała ich pierwsze rewolwery gdy do niej trafili. Bonnie Parker i Clyde Barrow stali się jej wtedy kolegami z pracy, z którymi rabowała i napadała, żyła chwilą a adrenalina plus strzelaniny dostarczały jej niesamowitych wrażeń i euforii. Zginęli dość szybko, ale tak już było w tym zawodzie. Wtedy stwierdziła że USA staje się niebezpiecznym miejscem i postanowiła przenieść na południe, do Meksyku i Ameryki Południowej. Zaczęła robić w biznesie narkotykowym, była przyjaciółką karteli, czuła że to jej miejsce, nauczyła się nawet lokalnego języka. Straszne historie o kartelach to prawda, była częścią kształtowania tego biznesu. Pablo Escobar, była ukrytą doradczynią która podzielała jego szaleńczą wizję, był jej drogim przyjacielem i nawet trochę posmutniała gdy zastrzeli go agenci federalni. Howarda Marska także znała, robiła z nim kilka interesów na boku. Większość przestępców poznała lub miała przyjemność otworzyć jednego głębszego lub wciągnąć kokainową ścieżkę albo odpalić skręta oglądając stosy pieniędzy lub dekapitację kapusiów. Postanowiła zahaczyć jeszcze o Tokio. Trafiła do Yakuzy, gdzie przyjęli ją z otwartymi rękoma znając jej reputację oraz doświadczenie nie mieli nic przeciwko outsiderowi, plus przypominała trochę japonkę.

Wróciła do swojej matki na coroczną wizytę, w której opowiadała jej swoje historie. Dowiedziała się wtedy o przewrocie w lokalnej mafii karcianej, która ewoluowała w Czarne Karty. Potrzebowali wsparcia by znów stać się potężną organizacją, więc poprosiła swoją rodzicielką żeby użyła starych kontaktów i wprowadziła ją w tamtejsze szeregi. Dołączyła do nich i stała się Wisielcem, jej niesamowite i bogate doświadczenie w półświatku ludzkiego świata okazały się naprawdę pomocne. Uznała że jej przygoda z ludźmi była jedynie szkoleniem do prawdziwej gry, a Czarne Karty idealnie do niej pasowały. Pochłonęło ją to całkowicie. Morgana chciała poznać prawdę o swoim ojcu, a Samantha nie ukrywała przed nią nic, dała jej informację gdzie się znajduje. Gdy dziewczyna w końcu przełamie się poznać swojego ojca i poznać prawdę o nim, trafi do niego. Nie może się doczekać. Ciekawe co z tego wyniknie?