Posiadłość Fleauette

avatar
GośćGość
Posiadłość Fleauette
Sro 10 Lut - 17:27
Posiadłość Fleauette Dom_ro10

Dwór rodu Fleauette (oznaczający w obcym języku "Piękne Zabójstwo") znajduje się na jednej z wysepek, na tym osiedlu. Dom jest wbudowany bardziej wewnątrz skały, umiejscowiony w pieczarze, jamie skalnej niżeli na powierzchni. Do posiadłości można dostać się jedynie przez kamienny solidny most, szerokości jednego pasa ludzkiej ulicy. Most jest długi na piętnaście metrów, oświetlony lampionami z naftą na każdym z krańców, które jarzą się przedziwnym czerwonym światłem, podobnie jak zewnętrzne oświetlenie posiadłości. Czerwone oświetlenie nie jest pochodzenia magicznego, jedynie dzięki specjalnej mieszance chemicznej. Plac przed rezydencją jest wyłożony solidną kostką brukową, w dodatku są też schody w dół, pod obszar pod mostem, gdzie jest niewielki strumyk rzeczny. Skromny, jest tam więcej ostrych kamieni niżeli samej wody. Schody prowadzą na sam dół, jakieś czterdzieści metrów w głąb, więc trzeba uważać żeby nie spaść w skromną otchłań. Na placu przed domem są umiejscowione dwa miedziane stare kolumny z dzwonami, z brązu które w szkarłatnym świetle, wyglądają dość przerażająco. Przy każdym z nich jest umieszczona drewniana ławeczka bez oparcia, złożona z jednej deski. Od mostu na prawo jest ścieżka brukowa przy skraju urwiska, która prowadzi do bocznego wejścia do rezydencji. Do głównego wejścia wchodzi się po serii schodków, nie ma tutaj okiennic na zewnątrz, jedynie solidne drewniane wrota i  ozdobny sznur, który po pociągnięciu sprawia, że wewnątrz, dzwoni malutki dzwonek z każdym pociągnięciem. Po otwarciu wrót widać wielką halę, ogromne dojo, pełne przyrządów do treningów, niewielkiej siłowni na lewym rogu, stojaków z bronią drzewcową, broń biała ozdobna wisi na ścianach, tak samo jak lampiony powieszone, które oświetlają całą halę, sufit jest naprawdę wysoko, wnętrze przypomina bardziej wnętrze piramidy. Cała hala ma jakieś 55 metrów kwadratowych, a na końcu od wrót drewnianych są kolejne, skromniejsze wrota, rozsuwane w stylu azjatyckim, które ukrywają prosty korytarz do pomieszczeń gospodarczych, jak stołówka, kuchnia, wspólny salon, spiżarnia, łaźnie i ubikacje oraz wejście do skromnego ogrodu wewnątrz posiadłości, z odkrytym sufitem, widokiem na ścianę pieczary. W dodatku za ogrodem są schody, które prowadzą w górę do kwater rodzinnych, szeregu niewielkich, skromnych mieszkań, głównie z sypialnią, garderobą, prywatnym kącikiem. W całej posiadłości rodu Fleauette mieszka główny trzon rodziny oraz cztery poboczne, czyli w sumie dorosłych przedstawicieli, najstarszych jest około dwunastu plus z sześciu staruszków, poza tym jest tutaj mnóstwo kuzynostwa w wieku co Askarius oraz niewielkich brzdąców w wieku dzieci z przedszkola albo podstawówki. Roślinność obecna na terenie to wysokie palmy oraz cierniowe krzewy oraz krótko ścięta trwa ogrodnicza, delikatna dla nagich stóp. W podziemiach posiadłości znajduje się głównie składzik na wino, alkohole oraz składzik na stare meble plus archiwum pełne zwojów opisujących sztuki walki, techniki zabijania, historię klanu oraz dzieje wielkich wojowników, mnóstwo tam tego jest, zakurzone, nawet znajdą się tam szczury, choć matka Askariusa codziennie wykłada w podziemiach nową trutkę na gryzonie.

Drzewo genealogiczne rodu Fleauette -
https://spectrofobia.forumpolish.com/t768-dziennik-askariusa#9366
Kilka zasad kodeksu Fleauette -
https://spectrofobia.forumpolish.com/t768-dziennik-askariusa#9366
Karta postaci Askariusa Fleauette -
https://spectrofobia.forumpolish.com/t727-askarius-fleauette 

Powrót do góry Go down





Pik
Gif :
Posiadłość Fleauette 5PUjt0u
Godność :
Edward Micheal Corwood
Wiek :
19 lat ale sam twierdzi, że jest pełnoletni
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
177/65
Znaki szczególne :
Znamię na oku
Pod ręką :
Talia Kart
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1029-edward-micheal-corwood
PikNieaktywny
Właściwie Foxy nie była skomplikowaną istotą. Bardzo łato szło ją odszyfrować gdy dziewczyna nie była w szale głodu a w tym wypadku była spokojna. Mgła myśleć bardzo trzeźwo i robić co chciała. Dobrze sobie zdawała sprawę z tego co z nim zrobiła, aczkolwiek część była z tego nieświadoma. Skąd mogła wiedzieć, że będzie na nią reagował aż tak silnie. Widziała w jego oczach jak bardzo pragnął więcej, lecz sytuacja i miejsce na to nie pozwalały. Delektowała się tym. Dla niej to nie był problem. Mogli by zrobić to na perłowym moście i nie miałaby za hamowań. Mimo wszystko, nie byłoby to na miejscu. Jego samokontrola była imponująca.
Czy ten lisek został zamknięty w jego kurniku a nie na odwrót się jeszcze okaże. Dziewczyna jak na razie pozwalała na to co się działo, bawiła si przednio. To czy ten różowy Lisek nie ucieknie, nie jest pewne i nigdy nie będzie. Jest zbyt nieprzewidywalna w tej kwestii, nawet dla samej siebie. Dłuższy moment zastanawiała się czy to zrobi. Kiedy się złamie i ją pocałuje, czy zrobi coś w tym stylu. Z pewnością nie spodziewała się, że może mu zależeć do tego stopnia, by nie iść na totalny żywioł.
Głęboko zamruczała słysząc jego ton głosu, bardzo mu się podobało to co wyprawiała, bo w sumie jakiemu facetowi by się nie podobało? jej naturą było igrać w ten właśnie sposób. Zwodzić urokiem, ruchami, zapachem, generalnie całą swoją osobą -Hm? Co ?A ok?
Zdążyła poczuć, lekkie szarpnięcie , a potem pojawili się ponownie na moście, tylko wyglądał on nieco inaczej. Czułą też co się stało, tak naprawdę dopiero teraz. Gdy wyraźnie czuła jego wybrzuszenie lekko westchnęła, i drgnęła. Ta krótka przyjemność ją tak zaskoczyła, że na jej polikach pojawił się rumieniec a oczy powiedziały wszystko. Czuła, że jak się ruszy, może się to skończyć. Dlatego też dalej się do niego przytulała spokojnie oddychając, nawet zamknęła oczy delektując się chwilą. Dłonie zawędrowały na jego tyłek, który delikatnie ścisnęła ocierając polikiem o jego.


Posiadłość Fleauette MmDDm6a

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Gdy lizałem jej kciuka, czułem się zniewolony przez pragnienie, które najlepiej byłoby zaspokoić. Jednak moje zasady wobec kobiet mówiły, że póki nie jest to strikte dziwka, mam się pohamowywać. Lubiłem to, czułem się wtedy szlachetniejszy wobec zacnych dam i pięknych awanturniczek. Poznawanie kobiecej płci było czymś pięknym. Oczywiście też byłem homoseksualny, więc dotyczy to też mężczyzn. Gdy dotykałem jej palca mokrym językiem, mrużąc oczy, moje podniecenie dosięgło zenitu, co mogła poczuć na swoim płaskim brzuszku, czułem, że jest wyrzeźbiony i umięśniony. Uwielbiałem takie ciała, takie boskie greckie posągi. Dalej byliśmy wtuleni, a gdy popatrzyłem na jej twarz, dojrzałem rumieńce. Ahh, przesadziłem! Popuściłem lekko naparcie na jej talie, a ona w tej samej sekundzie złapała mnie za mój tyłek. Przenajświętszy Boże Wojny! Czyżbyś wysłuchał modlitw mojej matki i obdarował mnie kobietą, którą dla mnie chciała? Przełknąłem ślinę, uśmiechnąłem się i położyłem podbródek na jej czole. Chciałem ją uspokoić.  Zacząłem masować ją po plecach, jednak moje palce chciały sięgnąć za ten soczysty tyłeczek. Oj chciały, jednak tylko masowały! 

Masowałem podbródkiem jej czubek na głowie. Wtulałem się w nią. Zamknąłem oczy. - Za moimi plecami jest posiadłość mojego klanu, Fleautte, Pięknego Zabójstwa. Moja rodzina mieszka w niej, jest dość sporych rozmiarów. Połowa to ogromna sala treningowa, zwana Dojo. Dalej są pomieszczenia gospodarcze, jak kuchnia i jadalnia, jest też tam magazyn broni. Na samym szczycie możesz zobaczyć wieże ze skromnymi mieszkaniami dla każdego członka rodziny. Zwykłe sypialnie, proste i swojskie. - Rzekłem wyjaśniającym, tonem na chwile zapominając o tym, że dźgam ją stalowym prętem. O tym, że maca mój tyłek. Nie chciałem, żeby przerywała, w sumie, zanim wejdziemy, muszę jej parę rzeczy wyjaśnić. Powinniśmy siąść na ławce przed głównymi wrotami. Ciekawe czy była nimfomanką? Ja akurat byłem bardzo seksualny ze swoimi partnerami, zamykałem się na długie dni, w majestatycznych miejscach, gdy kogoś obdarowywałem uczuciem, podobnym do tego, co teraz czułem. Serduszko biła mi w klacie, pewnie mogła się wsłuchać tymi wielki uszkami.

Powrót do góry Go down





Pik
Gif :
Posiadłość Fleauette 5PUjt0u
Godność :
Edward Micheal Corwood
Wiek :
19 lat ale sam twierdzi, że jest pełnoletni
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
177/65
Znaki szczególne :
Znamię na oku
Pod ręką :
Talia Kart
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1029-edward-micheal-corwood
PikNieaktywny
No cóż, nic dziwnego. Dziewczyna była dobrze zbudowana. Niczego jej nie brakowało w tej kwestii. Nie
mogła powiedzieć, że przesadził. Zwyczajnie zaskoczyło ją ta przyjemność jaką odczuła. Oboje jakkolwiek się powstrzymywali, nie chcieli zrobić nic głupiego względem drugiego. Wszystkie jednak znaki na niebie i ziemi wskazują, że w tej kwestii będą się dopełniać. Pomrukiwała czując jego dotyk i otworzyła oczy, by spojrzeć na jego twarz. W dalszym ciągu jednak nie chciała się zbytnio ruszać, by te przyjemne uczucie nie znikło. To ciepło jego dłoni na jej tyłu sprawiło, że nim ruszyła przygryzając lekko wargę. wtedy też zaczął tłumaczyć. -Brzmi jak miejsce, którego w życiu szukam. ..- Stwierdziła odruchowo, nawet nie myśląc jak może to zabrzmieć. Różowo włosa, dalej bawiła się jego tyłkiem, bo w zasadzie czemu nie? Jezu jaka byłaby wtopa, gdyby zobaczył ich ktoś z rodziny, w jednoznacznej sytuacji.
Czy była nimfomanką? Ciężko to określić. Bardziej dla niej to było jak polowanie, jak coś co zazwyczaj musi nastąpić by mogła dopaść swoją ofiarę. Jednak wiadomo, zawsze są wyjątki od reguły Patrząc jednak na to, co się między nimi działo, zapewne polubią ten aspekt "życia" ?
Owszem, czuła jak bardzo bije mu serce, tak jakby się denerwował, przejmował? Na wiele sposobów można było to określić, naprawdę. W zasadzie, w tym momencie poczuła, że chce to zrobić, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej. Jaka będzie jego reakcja, przekona się wkrótce. Jedną dłoń powiodła na jego polik zaś druga wsunęła pod jego bluzkę, koszulę, czy co tam jeszcze miał i lekko wbiła paznokcie. Spojrzała jeszcze w jego oczy przygryzając jego podbródek by potem złączyć ich usta. Jej język śmiało wsunął się jego usta by odnaleźć jego własny. Ah pal licho, najwyżej ją znienawidzi i wyrzuci szybciej niż przyprowadził.


Posiadłość Fleauette MmDDm6a

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Drugi raz już słyszę, że szuka czegoś podobnego do tego co mieściło się za moimi plecami. W sensie domu, miejsca pełnego bliskich, ognisko domowe, ciepło pościeli i dobry posiłek, pełno miłości od matki. Dlatego ją też tutaj sprowadziłem, do moich włości, by tego zaznała. Miałem plan, jak może to wszystko pozyskać, był to pierwsze etap mojego planu, żeby jej pomóc, tej zagubionej dziewczynie, która maca właśnie mój tyłek. Rzadko kto macał mój kuperek, zaskoczyła mnie tym. Tak samo tym kciukiem na wardze. Czułem, że nie będę się z nią nudził.

- Dlatego cię tutaj sprowadziłem, jest tutaj mnóstwo miejsca, mogłabyś zamieszkać pod tym dachem, na jak długo chcesz. Będzie mi niezmiernie miło Cię tutaj gościć.  - Rzekłem radosnym tonem, wpatrując się w błękitne oczy dziewczyny, te lisie włoski były naprawdę urocze, te uszka i różowe długie włosy.  Mógłbym ją dosłownie lizać godzinami na deser, obiad i kolację, podwieczorek i drugie śniadanie. Jej palce były dość nagłe i spowodowały u mnie drżenie. Poczułem przyjemny chłód na swojej skórze, gdy badała mój tors. Napiąłem mięśnie, rozluźniłem je sekundy później, oddając się przyjemności. Uśmiechnąłem się gdy mnie chapnęła, myślałem, że na tym koniec, a tu nagle pocałowała mnie. To mnie zaskoczyło, ale zamknąłem oczka, nachyliłem się nad nią, dłonie położyłem na jej plecach, przycisnąłem ją do siebie. Ah, napierałem na nią kroczem. Oddałem się pocałunkowi, odwzajemniłem go i znalazłem swoim wężykiem jej wężyka. Niech mnie, smakowała cudownie, a ten pocałunek sprawił, że chyba zaczynałem czuć nie tylko do niej pociąg fizyczny, emocjonalną chęć pomocy, współczucie, radość związaną z jej uroczą odsłoną, ale coś naprawdę głębszego. Nie znałem jej imienia, ale już wiedziałem, że nie będę w stanie ją wypuścić, zostawić, zapomnieć i nie pożądać bardziej. Niech ten pocałunek trwa tak długo jak chce. Czułem przylegający do mojej klatki, biust. Ha! Trafiłem w totka. Chyba zapomnę o ograniczeniach wobec jej osoby i wejdę za całą pulę do tej gry. Choć nie była to gra, taka metafora.

Powrót do góry Go down





Pik
Gif :
Posiadłość Fleauette 5PUjt0u
Godność :
Edward Micheal Corwood
Wiek :
19 lat ale sam twierdzi, że jest pełnoletni
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
177/65
Znaki szczególne :
Znamię na oku
Pod ręką :
Talia Kart
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1029-edward-micheal-corwood
PikNieaktywny
Jak się ułoży ich życie się jeszcze się okaże, wszystko jest na etapie rozwoju. Póki co jednak nie zamierzała odpuścić, zwłaszcza, że przyjemnie jej z nim było. Mogła w końcu spełnić swoje marzenie, spełnić życiowo. Mając nadzieję, że jego zawód nie sprawi, że któregoś dnia, znowu zostanie samotna. Jakby nie było, profesja skrytobójcy nie jest bezpieczna, kim by się nie było.
Słuchając jego wypowiedzi, również patrzyła prosto w jego oczy, cieszyła się. Askari miał naprawdę czyste intencje. Dlatego zrobiła, co zrobiła. Delektując się jego reakcjami, nie zamierzała przerwać. Jej dłonie dalej badały jego skórę, to co ma pod bluzką. Notabene, bardzo jej się to podobało. Postanowiła obyć się bez słów. Zwłaszcza, że Lunatyk odwzajemnił jej pocałunek. Wszystkimi komórkami ciała czuła, że ich pragnienie wzrasta. Zarówno ona pożąda go bardziej jak i on jej. Nigdy wcześniej, nie spotkała się z takim natężeniem emocji. Zrobiło jej się przyjemnie gorąco i aż westchnęła podczas pocałunku, nie przerywając go jednak. Zabrała jednak dłonie spod jego bluzki by chwycić za jego koszulę i przyciągnąć bliżej. Pogłębiła pocałunek, by bardziej namiętny, wręcz lekko zwierzęcy w swej naturze. Jej ciało zadrżało, co mógł dokładnie poczuć. Nogą oplotła jego ciągle trzymając go bisko. Jej ciało jeszcze bardziej przywarło do jego, nawet intensywnie się o niego otarła. Jej język śmiało szybko odnajdywał ten drugi, ocierając się i oplatając. Mh, dawno nie było jej tak dobrze jak teraz, naprawdę. Jej serce i oddech znacznie przyśpieszył a palce kurczowo trzymały jego koszulę.


Posiadłość Fleauette MmDDm6a

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Tradycja, bo tak nakazuje zasad ktora wyznawalismy i wyznajemy. Dla ninja, samuraja, hssynów i użytkowników drogi broni, mistrzów batalii. Była dotyczącą każdego członka Fleauette. Cały ich stan osobowy jest sumą 54. Przechodzimy zaklęcie małżeństwa, zgodnie z naszą wiarą. Zapisane mamy w zwojowym archiwum. "Marriage Ritual" ~ Podczas ktorego tańczę,  przy palącym się posagu. Oraz wytatuowaniem bliźniaczego tatuażu. Symbolika dla nas, jest sprawą honoru, tradycyjność to domena, slang, tabu rodzinnego. Nazewnictwo, słownictwo.

Oderwałem się od niej, bo tak nakazuje zasada. - Będziemy oficjalnie zaręczeni, przywileje i wszystkie ustępstwa seksualne, igraszki i potrzeby... Dla ciebie będę rycerzem. Będziesz miała wśród nas, jak z nazwiskiem Fleauette. Teatrzyk dla rodziny. - Wczuwałem i wczuwać bedę się do całowania, chcąc, żeby zaczęła szukać językiem wężyka, który miała strasznie wężowy. Cudowne miała cechy, które jestem zdolne pokochać. Moje oczy były teraz zatopione przez cielesne chemiczne efekty, które miała tak głęboko zakorzenione.

Jestem skłonny bytować po wszechzcczasy. Iż kiedyś zgodzi się na to. Wierzyłem w jej niewinność, dobroć. Wspólny dziedzic do sumy siły Fleauette, klanu, rodowodu. Potrzebowałem tego. Spokojnie, szczęśliwie i radośnie zasypiać. Nie chce jej wykorzystać jako Senna Zjawę rodzicielkę.

Jej noga była zagadką, czemu jedna noga. Chciałem ogonami jeszcze oraz noga. Moj pret zaczal kolysac na wietrze, obijajac o jej kimono. Zapomniałem zauważyć, że pas mi sie osunął z uzbrojeniem, przes co, wyszedł całkowicie na material kimona. Brudzilem ją tam. Chciałem takie zamoczone w czekoladowym jeziorze...

Powrót do góry Go down





Pik
Gif :
Posiadłość Fleauette 5PUjt0u
Godność :
Edward Micheal Corwood
Wiek :
19 lat ale sam twierdzi, że jest pełnoletni
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
177/65
Znaki szczególne :
Znamię na oku
Pod ręką :
Talia Kart
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1029-edward-micheal-corwood
PikNieaktywny
Re: Posiadłość Fleauette
Sob 17 Kwi - 21:46
To co się działo, było dla niej bardzo przyjemne. Chciałaby to dalej ciągnąć. Nawet była skłonna, coś jednak wpadło jej do głowy. Nie chciała naruszyć jakiegoś tabu rodziny ów Lunatyla. Askari był w porządku, więc i ona nie chciała nawalić. Tym samym szybko się ogarnęła biorąc głęboki wdech zarazem przygryzając wargę. Chwyciła jego twarz w dłonie i mruknęła spokojnie, swoim głosem, który tak lubił. - Chcę tego, ale.. Naprawdę boję się coś spierdolić. Chciałabym też uszanować tradycje, zasady twojej rodziny, zapewne takowe posiadacie. - Szybko ogarnęła się spojrzała też na jego wizerunek, w miarę możliwości ukrywając do czego mogło dojść, a nie wiedziała czy powinno na tym etapie. Chwyciła ponownie jego twarz w dłonie lekko i przepraszająco się uśmiechając. Miała nadzieję, że Askari ją zrozumie i nie potępi za przerwanie tych przyjemności. Ponownie go pocałowała lecz w tym pocałunku było coś innego. Dużo spokojniejszy i bardziej przesiąknięty uczuciem niżeli pragnieniem. Nie wiedziała jakie ma on plany o na sama żadnych nie snuła, nie miała głębszych wizji życia. Bardziej cieszyła się tym co jest tu i teraz, może jednak powinna to zmienić? Tego nie wiedziała i nawet się nie zastanawiała. Dłonią pogładziła go po poliku czekając na odpowiedź, chciała by wszystko odbyło się poprawnie.


Posiadłość Fleauette MmDDm6a

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Posiadłość Fleauette
Sob 17 Kwi - 23:12
Rękoma poprawiłem spodnie i schowałem swój miecz, ten drugi miecz. Przytuliłem ją, obejmując w pasie. Pachniała tak cudownie, nie zważając na to, że jej ubranie było ubrudzone, a we włosach miała trawę. Gdy złapała moją twarz w dłonie, uśmiechnąłem się, patrząc na nią radosnym wzrokiem. Cudowny miała głos, nie potrafiłem nie reagować na niego inaczej niż podnieceniem, wsłuchałem się w go. Zamrugałem parę razy, zastanowiłem się nad jej obawami i odpowiedziałem spokojnym, wyrozumiałym tonem, gładząc dłonią ją po poliku. - Tak, moja rodzina to definicja tradycji. Dlatego przedstawię Cię jako moją dziewczynę, oficjalnie zaręczymy się później, przy obecności mojego surowego ojca i ukochanej matki. Teleportuje nas wpierw do mojego mieszkania u szczytu wieży, wykąpiemy się i odpoczniemy. - Odezwałem się, obejmując ją i gdy mnie pocałowała, zamruczałem z przyjemności i teleportowałem nas do mojego pokoju w posiadłości. Staliśmy w mgnieniu oka na środku pokoju, gdzie parkiet był wyłożony z dębowych lakierowanych desek. Było tam łóżko dwuosobowe z czarną pościelą, szafki po obu stronach ze świeczkami, komoda gdzieś po lewej z wyjściem na balkon, gdzie był stolik i dwa drewniane krzesła. W pokoju były stojaki na świece, a na ścianach lampiony z naftą, było tutaj mnóstwo wojskowych skrzyń, a na ścianach były powieszone różnorakie bronie. Na lewo od łóżka były drzwi do toalety z miedzianą, sporych rozmiarów wanną, umywalka, toaletka. - To moja kwatera. - Nie puszczałem ją z uścisku.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Posiadłość Fleauette
Nie 11 Lip - 12:18
Zaczęła zasypiać, więc ułożyłem ja na łóżku. Delikatnie osadziłem jej głowę na poduszce, odczesałem jej włosy na bok i złożyłem łapczywy pocałunek na jej wargach. Niech śpi moja narzeczona, niech odpocznie w końcu jej zabłądzona duszyczka, ocknie się to wtedy porozmawiamy co dalej. Było tutaj dość gorąco, więc nie okrywałem jej ani nie rozbierałem. Odłożyłem miecz i hoplon na skrzynie wojskową, przebrałem się w świeżą porcję ubrań. Dołożyłem monet do sakwy, tytoniu i ubrałem kaburę z kataną na pas, tarczę na tyłu paska. Otworzyłem okno w kwaterze i wyskoczyłem przez nie. Opadłem na parapet pokoju kuzynostwa, zeskoczyłem z niego na kolejny parapet, kolejnej kuzynki. Pomachałem jej, a ona odmachała. Zeskoczyłem z parapetu i osuwając się po drewnianej ścianie, wylądowałem na kamiennej kostce. Ruszyłem w kierunku mostu z zamiarem powrotu do krainy.

Z/t

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach