Okolice samotnego, zniszczonego domu

avatar
Gif :
Okolice samotnego, zniszczonego domu 5PUjt0u
Godność :
Cwetanka Dolinata
Wiek :
19
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
150/44
Znaki szczególne :
Krwistoczerwone skrzydła, długa grzywka
Pod ręką :
Zestaw do szycia, parę puszek z jedzeniem, 2 butelki wody
Broń :
Beretta M9
Zawód :
bezrobotna
https://spectrofobia.forumpolish.com/t875-siea
SieaNieaktywny
Spalony dom


W odmętach praktycznie nieodwiedzanej części lasu stoi spalony oraz zniszczony dom. Liczne czarne, smoliste smugi pokrywają jego znacząc część, a ogólny stan mówi, że za parę lat zostaną po nim tylko jedno wielkie gruzowisko. Oprócz domu znajduje się tutaj również szopa, która to swoim stanem trzymała się o wiele lepiej niż sam dom. Była mała oraz zrobiona z przeróżnych desek, tak jakby materiał pochodził od różnych części mebli. Podwórko było jednym wielkim wysypiskiem wszystkiego. Gdzieś tam leżała jakaś sterta desek, gdzieś indziej cegły, albo szczątki rzeczy po pożarze. Wokół całego miejsca znajdował się drewniany płot, który to krył się pod wysoką trawą oraz inną roślinnością, która to porastała niemal wszystko. furtka tego ogrodzenia widniała z jego wschodniej strony i mimo czasu była wciąż w dobrym stanie. Od domu do niej prowadziła wydeptana ścieżka, co wskazywało, że ktoś tędy często chodził. W środku posiadłości nie rosło ani jedno drzewo, a takowe zaczynały się dopiero 3-4 metry za płotem. Reszta okolicy przypominała typowy las, gdzie tylko okoliczni grzybiarze mają odwagę się zapuszczać.



Okolice samotnego, zniszczonego domu Acp992f6pt4j3e4fvqk5zzjnjjx86kgm



Fabuła:
Krople deszczu spokojnie spływały po zwęglonym dachu do wnętrza budynku. Głos rozbijającej kropli o starą, próchniejącą podłogę był miarowi i nieustanny. Grzyb porastający ściany sprawiał wrażenie, jakby w tym miejscu nie było nikogo od co najmniej dekady... a minęło zaledwie półtora roku, od kiedy o tym miejscu zapomniano już na dobre. Zapewne stan tegoż przybytku sprawił, że nie był on interesującym miejscem, a to było na rękę jedynemu jego mieszkańcowi. Skrzydlasta dziewczyna siedziała właśnie na łóżku znajdującym się na jednym z rogów, gdzie akurat dach był w przyzwoitym stanie. Wpatrywała się w spadające krople. Dach był w tragicznym stanie, ale nie był on jedynym co wymagałoby remontu. Niestety, ale nie była wstanie cokolwiek z tym zrobić. dopóki udawało się jej tutaj jakoś przetrwać, tak uznawała, że nieunikniona przeprowadzka będzie lepszym rozwiązaniem. Dlatego czekała. Czekała, aż czas do reszty pochłonie ostatnią rzecz jaka została jej po przeszłości.
Cicho westchnęła, ociężale poprawiając się na swoim miejscu. Chciałaby żeby te cholerne skrzydła raz na zawsze zniknęły z jej życia. Były powodem tego wszystkiego, gdyby nie one mogłaby żyć tak jak chce, a nie tak jak musi. Zacisnęła więc swoje pięści na poduszce, próbując nie rozwalić kolejnej rzeczy... nawet jeżeli ten potencjalny pocisk był miękki!
- Zacementuje was w końcu - Rzekła patrząc na swoje skrzydła pogardliwie... które miały naprawdę szczęście, że nie miała tego cementu, bo skoro odcinanie nie pomogło, to zalepienie tego w końcu by od nich uwolniło?
- Jakim wy jesteście darem?! - Krzyknęła z oburzeniem. Mimo, że tak naprawdę te nie potrafiły mówić, czy się z nią komunikować, jej psychika stwierdziła chyba, że tak przynajmniej będzie mogła się wyżyć.
Wzięła głęboki oddech, a następnie momentalnie wstała. - Dość - rzuciła jeszcze do nich, wychodząc na zewnątrz. Wolała zając się bezczynnym chodzeniem, niż znowu wściekać się na te cholerstwa. Trochę odeszła od swojego domu będąc pewną, że tutaj na nikogo nie napotka... ale czy na pewno mogła być tak pewna?


Ostatnio zmieniony przez Vesi dnia Wto 29 Mar - 18:06, w całości zmieniany 4 razy

Powrót do góry Go down





Fin
Gif :
Okolice samotnego, zniszczonego domu 5PUjt0u
Godność :
Finley Reilly
Wiek :
18
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
156 cm | 49 kg
Pod ręką :
Torba na ramię z takimi podstawami jak komórka, portfel i gumy do żucia, z wystającym z niej kijem
Broń :
Metalowy kij do baseballa
Zawód :
Uczeń liceum
https://spectrofobia.forumpolish.com/t874-fin#12036 https://spectrofobia.forumpolish.com/t878-sesje-i-bilokacje-finna
FinNieaktywny
Bywały momenty w życiu każdej istoty, gdy śmiech osób wokół, nawet tych lubianych, zaczynał bardziej drażnić niż rozweselać. Ze względu na swoją oekstraweryczną, rzucającą co chwila uszczypliwymi żarcikami personę, Finley niemalbez przerwy otoczony był ludźmi, którzy albo przepadali za jego towarzystwem, albo odczuwali wręcz chorą przyjemność z wystawiania się na nie, pomimo samych złych interakcji. I wbrew pozorom, nawet on miewał tego serdecznie dosyć. W takich chwilach wynajdywał wymówkę by zrobić sobie niepotrzebnie długi spacer na dalsze osiedla - ulice po których snuli się tylko ci mieszkający w danej okolicy. Rzecz jasna, chłopak wybierał tylko te z których miał pewność, że nikogo nie zna, bo inaczej nie miałoby to w ogóle sensu. Przy okazji mógł porozglądać się za fajniejszymi ogródkami czy zakątkami na kolejne selfie do swojej rosnącej, internetowej kolekcji. Kto by pomyślał, że tym razem trafi na coś o wiele lepszego?
- O... żesz!
Blondyn zatrzymał się w pół kroku.
- OMG! - pisnął podbiegając do zupełnie obcej dziewczyny w mniej więcej jego wieku. Ubrana była w zwykły mundurek - nic specjalnie wyróżniającego ją z potencjalnego tłumu. Ale te skrzydła wyrastające z jej pleców! Jako miłośnik mang i cosplayu, Finley interesował się podobnymi akcesoriami, więc już z daleka zwróciły one jego uwagę.
- Ejjj, cześć! Wyglądasz zajebiście. Sama zrobiłaś te skrzydła czy gdzieś zamówiłaś? Jeśli opcja "a", totalnie chcę takie u ciebie kupić. Jeśli "b", musisz mi zdradzić adres! - podczas zachwyconego szczebiotania, blonynek zaczął okrążać nieznajomą by móc z każdej strony obczaić jej czerwone pióra. Jego oczy przypominały te u kota, na równi zainteresowane czymś nowym i kolorowym, co chętnie by upolował dla siebie do zabawy.

Powrót do góry Go down





avatar
Gif :
Okolice samotnego, zniszczonego domu 5PUjt0u
Godność :
Cwetanka Dolinata
Wiek :
19
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
150/44
Znaki szczególne :
Krwistoczerwone skrzydła, długa grzywka
Pod ręką :
Zestaw do szycia, parę puszek z jedzeniem, 2 butelki wody
Broń :
Beretta M9
Zawód :
bezrobotna
https://spectrofobia.forumpolish.com/t875-siea
SieaNieaktywny
Szczerze mówiąc nie pomyślała, że takie nagłe wyjście bez celu może okazać się zwróceniem na siebie uwagi. Była zbyt rozproszona po swoim umyśle, żeby ogarnąć w pierwszej chwili zbliżającego się chłopaka... którego wzięła za dziewczynę, gdy tylko zaczął do niej podchodzić. Niestety nim w porę doszło do niej ten fakt, ten był już przy niej.
I ojejku! Całe szczęście ten wziął skrzydła za sklejoną taśmą i klejem atrapę... ale ona sama nie wiedziała co robić! Co mu odpowiedzieć?! Uciekać!? Zostać??! Co robić!!!
- em, e... e... Wymamrotała coś niezrozumiałego, próbując scalić ze sobą jakiekolwiek słowa.... b... tak! b! - B-Bułgaria. - Oszlag! Nie to chciała powiedzieć, ale może to pomoże? W końcu nikt nie zapuszczałby się w takie zadupie z powodu skrzydeł... prawda?!?
Mózg nie ogarniał rzeczywistości, w końcu nie rozmawiała z nikim od tak dawna! Z obcymi to ani razu! Jak powinna się zachować w tej sytuacji?!
- D-dostałam je na urodziny! - Wykrzyknęła po chwili próbując je jakoś schować... oczywiście, że bezskutecznie. Miała też sporego farta, że ojciec nauczył ją angielskiego, bowiem po bułgarsku nawet nie mogłaby tego wyjaśnić.
Wracając do chłopaka, to przecież interesują go tylko skrzydła... więc za chwile powinien dać jej spokój prawda? co nie??

Powrót do góry Go down





Fin
Gif :
Okolice samotnego, zniszczonego domu 5PUjt0u
Godność :
Finley Reilly
Wiek :
18
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
156 cm | 49 kg
Pod ręką :
Torba na ramię z takimi podstawami jak komórka, portfel i gumy do żucia, z wystającym z niej kijem
Broń :
Metalowy kij do baseballa
Zawód :
Uczeń liceum
https://spectrofobia.forumpolish.com/t874-fin#12036 https://spectrofobia.forumpolish.com/t878-sesje-i-bilokacje-finna
FinNieaktywny
Przecież Fin szwędał się po tej okolicy właśnie w poszukiwaniu spokoju od interakcji z ludźmi. Z jego perspektywy oczywistym było, że zbierze od nieznajomej namiary na sklep czy jej numer telefonu w celu załatwienia sobie równie cudnej stylówki co ona, po czym zmyje się pod byle pretekstem. Tylko, że owa dama nie miała o tym pojęcia. I w efekcie swoją dziwną reakcją tylko mocniej zainteresowała blondynka.
- "Bułgaria"? To nazwa tego sklepu? - zapytał szczerząc się ni to szczerze, ni z rozbawienia. Jego mimika i getsy były tak ciężkie do jednoznacznego zdefiniowania, że równie dobrze mógł dla jaj zawracać jej teraz głowę, jak i zupełnie na serio pragnąć się czegoś dowiedzieć.
- Rodzice muszą cię bardzo kochać, skoro załatwili ci takie cacko. - przytaknął zatrzymując się w końcu naprzeciw rozmówczyni i wyciągając do niej otwartą dłoń.
- Jestem Finley, ale możesz mi mówić Fin. Masz instagrama? O! Mogę strzelić sobie z tobą selfie??
Nie dając jej czasu na odpowiedź, odwrócił się do biedaczki plecami, w mgnieniu oka wyciągnął z torebki komórkę i strzelił całą serię równie błyskawicznych fotek.
- Jak cię otagować? Ej, mam świetny pomysł! Może pójdźmy razem w jakieś ładniejsze miejsce. Po drodze możemy się lepiej poznać, a na miejscu zrobimy całą pro sesję!
Czy on nie chciał mieć trochę czasu dla siebie? Oj tam, przecież to zawsze może nadrobić.

Powrót do góry Go down





avatar
Gif :
Okolice samotnego, zniszczonego domu 5PUjt0u
Godność :
Cwetanka Dolinata
Wiek :
19
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
150/44
Znaki szczególne :
Krwistoczerwone skrzydła, długa grzywka
Pod ręką :
Zestaw do szycia, parę puszek z jedzeniem, 2 butelki wody
Broń :
Beretta M9
Zawód :
bezrobotna
https://spectrofobia.forumpolish.com/t875-siea
SieaNieaktywny
Ah! Szlag mogła przynajmniej poćwiczyć taką potencjalną sytuacje z samą sobą, to nie zbłaźniłaby się przed zupełnie obcą osobą. Musisz bardziej myśleć kobieto!
- S-są z Bułgarii. - Rzekła ponownie. Wolała nie zdradzać faktu, że były prawdziwe. Nie wiedziała, czy ten nie pochwaliłby się tym z innymi, co mogło się na niej odbić... dopóki jednak trzymała się narracja, że były tylko dekoracją, tak mogła się tym na razie nie martwić. Jej oczy zadrżały na wzmiankę o rodzicach, co przyprawiło ją o nagłe wspomnienia... strzępki wspomnień, które co jakiś czas nawracały. To sprawiło, że jedynie co udało się jej usłyszeć, to jego imię... a potem otrząsnęła się w momencie kiedy ten robił jej zdjęcia. Przez to gdzie żyła nie za bardzo rozumiała zachowania tej osoby, aczkolwiek jak na pierwszy raz nie było to jakieś złe. Może dziwne z jej perspektywy, ale nie w negatywny sposób.
- Otagować? - Spytała samą siebie pod nosem, myśląc co to znaczy... ale chyba chodziło mu o nazwę zdjęć? Brzmiało to jednak na coś bardziej wyszukanego, dlatego chyba coś prostego raczej nie wchodziło w grę. Hm... tak więc co?  -  Um... Szkarłatne skrzydła... - może brzmiało trochę kiczowato, ale lepsze to niż nic! - A i... myślę, że nie byłoby z tym problemu. Tylko wolałabym trzymać się z daleka od tłumów. - Najlepiej od każdego innego człowieka, bo wolała nie ryzykować. Oczywiście na razie, dopóki jakoś nie ukryje tych skrzydeł.
Wróciła zaraz myślami do jego imienia. Fin... przestawił się jej, a ona musiała przedstawić swoje. Za grosz nie wiedziała jak ma na imię i na prędkości myślała jakie będzie dla niej najlepsze... ale po kolei! Co powiedziałaby do drugiej takiej dziewczyny jak ona? Siema... nie było to wyszukane, ale dla niej nie robiłoby to różnicy. Brzmiało to niestety zbyt... na teraz. I nagle ją olśniło! - Fin... j-ja jestem Siea. - Duma swojego własnego geniuszu właśnie uderzyła ją w serce. Imię było perfekcyjne. Nie dość, że łatwe do wypowiedzenia, to jeszcze zawsze będzie o nim pamiętać! Idealnie. - Gdzie chciałbyś iść? - spytała już nieco pewniejszym głosem.

Powrót do góry Go down





Fin
Gif :
Okolice samotnego, zniszczonego domu 5PUjt0u
Godność :
Finley Reilly
Wiek :
18
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
156 cm | 49 kg
Pod ręką :
Torba na ramię z takimi podstawami jak komórka, portfel i gumy do żucia, z wystającym z niej kijem
Broń :
Metalowy kij do baseballa
Zawód :
Uczeń liceum
https://spectrofobia.forumpolish.com/t874-fin#12036 https://spectrofobia.forumpolish.com/t878-sesje-i-bilokacje-finna
FinNieaktywny
Zanim ta skrzydlata pierdółka zdążyła się zorientować, że rozmowa zazwyczaj polega na mówieniu co najmniej dwóch osób, a nie monologu jednej strony, jej nowy fan/kolega/stalker zdążył już zaplanować im resztę dnia. Dla osoby postronnej mogłoby to wyglądać tak jakby blondyn wykorzystywał brak decyzyjności ze strony nowej znajomej, ale każdy znający Reilliego wiedział, że on po prostu myślał szybciej niż większość ludzi. Podczas, gdy inni potrzebowali czas na zastanowienie się co powiedzieć czy zrobić, szczególnie w istotnych sytuacjach, Finley rzucał się do przodu, wydawałoby się, zupełnie bez pomyślunku, tylko po to by potem okazało się, że robił wszystko precyzyjnie i wedle jakiegoś swojego dzikiego, dziwnego planu. Jeśli nie próbowało się go przed tym powstrzymać, sam nie orientował się, że być może przesadza.
- Bułgaria, ogarnąłem. To tam gdzieś na prawo w Europie, co nie? W tym naćkanym miejscu z dziwnymi nazwami. Kojarzę! - posłał jej kolejny, szeroki, słodki jak cukier uśmiech jak z reklamy pasty do zębów. W międzyczasie zapisał sobie jej "pseudonim", sprawdził porobione fotki, doszedł do wniosku, że przerobi je w domu i na moment schował telefon, by z powrotem zacząć przyglądać się "Siea" z żywym zainteresowaniem.
- Niedaleko jest ekstra miejscówka. Mnóstwo roślinek, spokój i w ogóle. No, o tej porze roku to nie będzie tam tak super zajebiście jakby mogło... ale nie ma co czekać!

Powrót do góry Go down





avatar
Gif :
Okolice samotnego, zniszczonego domu 5PUjt0u
Godność :
Cwetanka Dolinata
Wiek :
19
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
150/44
Znaki szczególne :
Krwistoczerwone skrzydła, długa grzywka
Pod ręką :
Zestaw do szycia, parę puszek z jedzeniem, 2 butelki wody
Broń :
Beretta M9
Zawód :
bezrobotna
https://spectrofobia.forumpolish.com/t875-siea
SieaNieaktywny
Nie rozumiała dlaczego jej nowy znajomy ciągle się uśmiechał. Rozumiała to jeszcze na początku, ale im więcej to robił tym bardziej wprawiało ją to w zaniepokojenie! Nie dawała się jednak ponieść uprzedzeniom, bowiem to było o wiele bardziej normalniejsze od tego gówna na plecach. Może skrzydełka chciałybyście się wymienić, co? Nie? Wy zasrane cholerstwa!
- Tak na Bałkanach. Konkretnie na wschód od Serbii oraz na południe od Rumuni. - Wyjaśniła chcąc sprecyzować. Przed swoim obecnym stanem musiała się nauczyć mapy na pamięć, więc o ile państwa Bałkańskie nie utworzyły ponownie Jugosławii, tak raczej miała aktualne informacje.
- Prowadź zatem. - Rzekła podążając tam gdzie on chciał. Oczywiście miała obiekcje co do tego pomysłu, ale wieczna stagnacja w obecnej rzeczywistości i tak wymagała zmiany. Skoro się już taka potencjalnie nadarzyła, to dlaczego by nie spróbować? Z resztą zwykłe zdjęcia nie były niczym trudnym! W końcu będzie się przybierać pozy według niego, co znaczyło, że jej wkład był minimalny!
A nawet jakby wyniknęły z tego wszystkiego jakieś komplikacje to mogła sobie po prostu odlecieć! Nic prostszego! Niestety musiała zaakceptować właśnie ten jeden fakt, że w tym wypadku te cholerstwa były przydatne.

Powrót do góry Go down





Fin
Gif :
Okolice samotnego, zniszczonego domu 5PUjt0u
Godność :
Finley Reilly
Wiek :
18
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
156 cm | 49 kg
Pod ręką :
Torba na ramię z takimi podstawami jak komórka, portfel i gumy do żucia, z wystającym z niej kijem
Broń :
Metalowy kij do baseballa
Zawód :
Uczeń liceum
https://spectrofobia.forumpolish.com/t874-fin#12036 https://spectrofobia.forumpolish.com/t878-sesje-i-bilokacje-finna
FinNieaktywny
Czy on trafił na jakąś miłośniczkę geografii czy co? Nieistotne. Miała styl i była urocza, a do tego już zdążyli się poznać, więc dla Finnie skrzydlata bułgarka tak czy inaczej już należała do jego grona znajomych. Nawet jeśli miała się nagle okazać nerdem czy innym geekiem. Zresztą, tacy też bywali spoko!
- Yay! - pisnął, zachwycony z doczekania się zgody. Złapał Siea za rękę i energicznie pociągnął za sobą, bezzwłocznie obierając kierunek na wrzosowisko. Ani przez moment nie przeszło mu przez myśl by czegokolwiek żałować. Wciąż czuł się zmęczony towarzystwem i jakaś jego część najchętniej byłaby już w domu, w łóżku, po gorącej kąpieli oglądająca serial. Akurat do tej pory dostatecznie nadrobiłby drogi by jego matka zdążyła wyjsć do pracy, więc mógłby zrelaksować się bez przejmowania się nikim nad głową. Ominęłoby go spowiadanie się ze swojego dnia, wysłuchiwanie problemów i porad mamusi oraz obserwowanie jak kobieta powolnie się zbiera, co najmniej z sześć razy wracając do łazienki by poprawić makijaż. To wszystko było w zasięgu jego ręki, ale jego wrodzony oportunizm nie pozwalał mu zrezygnować z szansy na sesję w takim towarzystwie. Co by zrobił jakby "Szkarłatne Skrzydła" wcale więcej się nie odezwała? Albo gorzej - tuż po ich spotkaniu musiała w pośpiechu wracać do tej swojej Rumunii do rodziny?! Nie ma mowy by tak ryzykował! W końcu przecież to nie przypadek, że dziś na siebie wpadli, co nie?

[z tematu x 2]

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach