Komnata Drossel

Drossel
Gif :
Komnata Drossel 5PUjt0u
Godność :
Księżna Ophelia Rosemary von Avgrunnen; Lady Ravnbakke, Pani z Lodowych Gór
Wiek :
Ponad dwa stulecia, wizualnie mniej niż 30 lat
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
166 | 51
Znaki szczególne :
Długie srebrne włosy, które rozpuszczone sięgają arystokratce aż za kolana. Zapach jaśminu lub białego bzu oraz białe szaty.
Pod ręką :
Rapier z posrebrzaną rękojeścią
Zawód :
Dama dworu, trucicielka, żar chaosu pod lodem stoicyzmu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t407-i-m-scared-of-what-s-inside-my-head
DrosselMieszkaniec
Komnata Drossel
Wto 4 Cze - 16:42
Komnata Drossel RevdpBU

Komnata mieści się na najwyższym piętrze północnego skrzydła Różanego Pałacu. Urządzona jest w stylu rokoko, z niemałym przepychem w postaci szczerozłotych elementów — wezgłowia dużego łoża, żyrandoli, ram i wiele innych. Komnata podzielona jest na trzy części; "bawialnię" przeznaczoną dla gości, w której znajduje się kanapa z dwoma fotelami oraz kominek. Druga część, to sypialna połączona z garderobą arystokratki — nikt nie ma do niej wstępu, nawet służba, podobnie jak do łazienki, która stanowi trzecią część. W pomieszczeniu jest zawsze chłodno, a powietrzu unosi się — w zależności od humoru Ophelii — zapach świeżo ściętych konwalii, bądź jaśminu.
Okna komnaty wychodzą na park, jednakże niemalże zawsze zostają zasłonięte (bądź prawie zasłonięte) przez ciężkie kotary, przez co w środku panuje przyjemny półmrok.  


Osoby, które mogą wchodzić do komnaty bez zezwolenia oraz uprzedzenia:
— Ivor Tyree




Ek man eftir Fimbulvetr
Þá drífr snær ór öllum áttum, Frost mikil ok vindar hvassir at vetr sá kemr.

Powrót do góry Go down





Drossel
Gif :
Komnata Drossel 5PUjt0u
Godność :
Księżna Ophelia Rosemary von Avgrunnen; Lady Ravnbakke, Pani z Lodowych Gór
Wiek :
Ponad dwa stulecia, wizualnie mniej niż 30 lat
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
166 | 51
Znaki szczególne :
Długie srebrne włosy, które rozpuszczone sięgają arystokratce aż za kolana. Zapach jaśminu lub białego bzu oraz białe szaty.
Pod ręką :
Rapier z posrebrzaną rękojeścią
Zawód :
Dama dworu, trucicielka, żar chaosu pod lodem stoicyzmu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t407-i-m-scared-of-what-s-inside-my-head
DrosselMieszkaniec
Re: Komnata Drossel
Wto 4 Cze - 17:11
Droga prowadząca od gorących źródeł jawiła się arystokratce jako męcząca, a przecież przebywając w herbacianej wodzie czuła, jak odzyskuje siły. Ostatnimi czasy jej kondycja fizyczna nieco podupadła; powinna częściej trenować z rapierem, który obijał się teraz o jej biodro. Przez to, że skupiała się na intrygach, ćwicząc swój umysł, zapomniała o rzeczy równie ważnej — by nie zaniedbywać ciała. Bywały sytuacje, gdy nawet elokwencja na niewiele się zdawała.
Nie dała jednak po sobie nic poznać. Nawet jeśli jej oddech przyśpieszył, wciąż był bardzo cichy, tak, jakby Drossel w ogóle nie potrzebowała powietrza. Odetchnęła z ulgą, gdy jej oczom ukazał się Różany Pałac.
Wprowadzenie Ivora oraz Jaya nie stanowiło żadnego problemu; jako goście Ophelii traktowani byli z należytym szacunkiem. Jednocześnie arystokratka zapowiedziała, iż Cień zawsze jest mile widziany w jej progach, oraz że ma zostać wpuszczany nieniepokojony przez nikogo, nawet jeśli sama Avgrunnen przebywałaby poza pałacem.
Tylko bądź ostrożny — szepnęła do swojego przyjaciela, prowadząc ich przez korytarze odbijające ich kroki echem — Ściany miewają uszy. Zwłaszcza tutaj.
Siedziba Lorda Protektora była sercem intryg całej Krainy Luster. To tutaj zaczynały się wszystkie knucia oraz spory. Różany Pałac był miejscem nieustannej walki o swoją pozycję i przetrwanie wśród najbardziej wpływowych, miejscem niekończącej się gry pozorów.
Po tylu latach była wreszcie na nią gotowa.
Wprowadziła ich do białej komnaty, uprzednio prosząc spotkaną na korytarzu służącą o przyniesienie całej trójce najlepszej herbaty, jaką mogła posiadać ta Kraina.
Rozgośćcie się — nakazała wskazując dwa fotele oraz kanapę przed kominkiem, który, ze względu na porę roku, był wygaszony. Ophelia lubiła chłód, przywykła już do niego podczas zim w górskim Ravnbakke, swoim rodzinnym zamku.




Ek man eftir Fimbulvetr
Þá drífr snær ór öllum áttum, Frost mikil ok vindar hvassir at vetr sá kemr.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Komnata Drossel
Sro 5 Cze - 14:41
Tymczasem najmłodszy z tego jakże doborowego towarzystwa chłopak czuł się świetnie. I to nie tylko dlatego, że jako jedyny był jeszcze w wieku liczonym w dwóch cyfrach; ta kąpiel w gorących źródłach faktycznie dodawała energii, nawet jeśli owe źródła były tak gorące, że w innych okolicznościach rozleniwiłyby go do tego stopnia, że błyskawicznie by tam zasnął!
Gdy tylko przekroczyli razem wrota Pałacu, Jay był, delikatnie mówiąc, zdumiony olbrzymim przepychem i przestrzenią, jakimi mogło się poszczycić to miejsce. Nigdy przedtem nawet nie przechodził obok niego, a co dopiero wchodził do środka. To jego najpierwszy raz w takim miejscu jak to! Nawet nie wiedział, co powiedzieć na taki niesamowity widok, toteż tylko milczał i podziwiał wszystko, co mógł.
I wreszcie dotarli do osobistych kwater panienki Ophelii. Chłopak stanął u progu wejścia i spojrzał do środka, nim został bardziej oficjalnie zaproszony głębiej. Ale tutaj biało! I trochę chłodnawo - a że byli tu chwilę po wyjściu ze znacznie gorętszego otoczenia, to czuł to doskonale. Poprawił rękawy płaszczyka i usiadł wygodnie na kanapie. Normalnie już by się rozłożył lub usiadł po turecku, no ale przecież jest gościem u kogoś tak ważnego! Nie powinien! Chyba że panienka nie będzie mieć nic przeciwko - w co raczej wątpił.
- Ładnie tu! - w taki prosty sposób pochwalił wystrój komnaty, oglądając wszystkie dostępne dla niego szczegóły ze swojej pozycji na kanapie. - Dziękuję za przyjęcie, pani. - To rzekłszy, ukłonił się Upiornej z uśmiechem.

Powrót do góry Go down





Ivor Tyree
Gif :
Komnata Drossel 57f072c14c914063a4b1855d9cbbf1d4
Godność :
Sir Ivor Tyree
Wiek :
Wygląda na 40-50 lat w rzeczywistości dużo więcej
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
197cm/85kg
Znaki szczególne :
Brak skóry na całej twarzy i głowie. Długi czarny łuskowaty ogon zakończony srebrnym ostrzem.
Pod ręką :
Srebrny dzwoneczek zawieszony na szyi, sakwa z pieniędzmi.
Broń :
Krwawa Jaskółka (Katana), Zdobiony srebrny rewolwer wysokiego kalibru, Zdobiony sztylet schowany w rękawie, Ostrze na końcu ogona
Specjalne :
Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t428-ivor-tyree https://spectrofobia.forumpolish.com/t501-obserwacje-obiektu-nr-kl-01612#3413 https://spectrofobia.forumpolish.com/t474-kruki-pocztowe-ivora https://spectrofobia.forumpolish.com/t1089-ivor-tyree
Ivor TyreeSiedem Nieszczęść: Pycha
Siedem Nieszczęść: Pycha
Re: Komnata Drossel
Czw 6 Cze - 10:20
Droga, którą przeszli była bardzo przyjemna i prosta. Dawno nie chodził po tak dobrze wyrównanej drodze. Jego podróże często zmuszały go do podróżowania pomiędzy światami, prowadziły bezdrożami czy też po prostu przez miejsca, które w żaden sposób nie zaliczały się do bezpiecznych. Widział, że Ophelia nieco straciła kondycji, zaśmiałby się, ale nie chciał urazić jej dumy przy młodzieńcu. Świat wokół nie miał prawa wiedzieć o ich słabościach, dlatego musieli je wzajemnie chronić.
Gdy tylko przekroczyli próg, pałacu poczuł ten nostalgiczny chłód, który dawały kamienne ściany tego typu budowli. Był to chłód bardzo zbliżony do tego, który odczuwa się, wchodząc w upalny dzień do katedry. Był przyjemny, orzeźwiający, a zarazem strasznie oddzielony od rzeczywistości. Jakby grube kamienne ściany robiły wszystko, co w ich mocy, aby oddzielić swoich gości, od wszystkiego, co otaczało budowlę, przed całym cholernym światem.
Gdy weszli do komnaty Drossel, od razu postawił krok w kierunku łoża, powstrzymał się jednak i zaśmiał cicho. Ty stary głupcze... Nie przy dzieciach. Skarcił samego siebie w myślach i usiadł w poprzek na fotelu, zwieszając nogi przez jedno oparcie a swój tors przez drugie. Tak mu było najwygodniej, nie potrafił jakoś znaleźć miejsca na tych szlachetnych fotelach.
- Dobrze kochana, będę uważał - powiedział rozbawionym głosem. Wiedział, że jeśli ktoś miał podsłuchiwać, to najprawdopodobniej robiłby to właśnie teraz. Jeśli ktokolwiek poznał Ivora, to na pewno już nadstawiają uszu i czekają na kolejny wybryk jego wybuchowego charakteru. - Ładnie tutaj masz, Ophelio. Czuję pewnego rodzaju nostalgię, wszystkie swoje pokoje dekorujesz tak samo


We’re the best dressed here.
Forget the scruffy starlings
dishevelled thrushes
the gaudy tits and finches –
they’re all a waste of space.

We’re the real class act:
never a feather out of place
our blacks perfectly matched.
Like gangsters, ministers,
we demand respect.

Our quills drink in the light
like ink.


Murder of crows
Dilys Rose


Głos: #009966
MG: #CC0033

Powrót do góry Go down





Drossel
Gif :
Komnata Drossel 5PUjt0u
Godność :
Księżna Ophelia Rosemary von Avgrunnen; Lady Ravnbakke, Pani z Lodowych Gór
Wiek :
Ponad dwa stulecia, wizualnie mniej niż 30 lat
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
166 | 51
Znaki szczególne :
Długie srebrne włosy, które rozpuszczone sięgają arystokratce aż za kolana. Zapach jaśminu lub białego bzu oraz białe szaty.
Pod ręką :
Rapier z posrebrzaną rękojeścią
Zawód :
Dama dworu, trucicielka, żar chaosu pod lodem stoicyzmu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t407-i-m-scared-of-what-s-inside-my-head
DrosselMieszkaniec
Re: Komnata Drossel
Wto 13 Sie - 21:44
____Nie mogła zaprzeczyć, że zachwyt młodzieńca wprawiał ją w narcystyczny nastrój. Dawno nikt nie prawił jej tylu komplementów, w każdym razie nie tak szczerych, emanujących aurą onieśmielenia, jaką dało się wyczuć wokół Jaya. Ruchy Drossel stały się pewniejsze, głowa uniosła wyżej, a kąciki jej ust raz za razem unosiły się w łagodnym uśmiechu posyłanym swojemu staremu druhowi wraz z blaskiem rozbawienia i triumfu czającymi się dnie lazurowego morza jej oczu. A więc nie wyszła jeszcze z wprawy i była w stanie zawrócić w niejednej młodej głowie.
____Słyszą uwagę Ivora, wypowiedziała tylko jedno słowo:
____Ravnbakke.
____Była to nazwa jej rodzinnego górskiego zamku, w którym spotkała się z Cieniem po raz pierwszy. Komnata w Różanym Pałacu urządzona została w ten sam sposób, w jaki zostały urządzone jej pierwsze pokoje. Gdyby dokładniej przyjrzeć się meblom, można odnieść wrażenie, że były to te same, które towarzyszyły im tamtej letniej nocy.
____Sielankę przerwał zdyszany służący, który bez pytania podszedł do Ophelii i szepnął jej coś na ucho. Musiało być to coś bardzo pilnego, skoro pozwoliła aż tak zbliżyć komuś z niższej warstwy społecznej. Ostatnie lata zmieniły Drossel w wyniosłą księżniczkę, która nie pozwalała się dotykać byle komu.
____Rozumiem. — odparła ze spokojem w głosie, choć jej oczy, które przed chwilą były spokojnym morzem, zmieniły się w zburzony ocean. Rzuciła szybkie spojrzenie na Jaya i Ivora, dłużej zatrzymując wzrok na tym drugim, jakby w ten sposób szukała u niego wsparcia.   — Muszę Was przeprosić, ale to sprawa niecierpiąca zwłoki. Służba się Wami zajmie.
____Mówiąc to skinęła głową w stronę młodego mężczyzny, który dopiero co naruszył ich prywatność. Avngrunnen otaczała się tylko służącymi przeciwnej płci.
____Ty, sir  Ivorze, jesteś tu zawsze mile widziany. Traktuj tę komnatę jak swoją własną. — zwróciła się do przyjaciela, po czym wyszła z komnaty, a stukot jej obcasów jeszcze chwilę niósł się echem przez korytarze, zanim całkowicie zniknął wśród chłodnych ścian.
____Służący natomiast zaproponował Szklanemu chłopcu oraz Cieniowi posiłek oraz nocleg; tylko od nich zależało, czy skorzystali z oferty.

z/t x3




Ek man eftir Fimbulvetr
Þá drífr snær ór öllum áttum, Frost mikil ok vindar hvassir at vetr sá kemr.

Powrót do góry Go down





Drossel
Gif :
Komnata Drossel 5PUjt0u
Godność :
Księżna Ophelia Rosemary von Avgrunnen; Lady Ravnbakke, Pani z Lodowych Gór
Wiek :
Ponad dwa stulecia, wizualnie mniej niż 30 lat
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
166 | 51
Znaki szczególne :
Długie srebrne włosy, które rozpuszczone sięgają arystokratce aż za kolana. Zapach jaśminu lub białego bzu oraz białe szaty.
Pod ręką :
Rapier z posrebrzaną rękojeścią
Zawód :
Dama dworu, trucicielka, żar chaosu pod lodem stoicyzmu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t407-i-m-scared-of-what-s-inside-my-head
DrosselMieszkaniec
Re: Komnata Drossel
Pon 25 Lis - 0:03
____Upiorne Miasteczko zniknęło za ich plecami, a przed nimi pojawiła się droga; długa, niewygodna i miejscami pełna niebezpieczeństw, jednak przy Beatrice wszystkie zagrożenia zrobiły się żałośnie małe. Przeklęta kobieta! Jej oszałamiająca bliskość osłabiała czujność Ophelii, czyniąc ją podatniejszą na ewentualne ataki. Na szczęście nic takiego nie miało miejsca, dzięki czemu Drossel mogła uraczyć swoją towarzyszkę historią śmierci jej męża i rodziców (rzecz jasna, nie przyznała się do tego, że maczała w tym palce), będących pośrednią przyczyną jej chwilowej wyprowadzki do Różanego Pałacu. Mówiła dużo, zdecydowanie za dużo, co było niepodobne do Córy Lodu, która w ten sposób chciała ukryć swoje zmieszanie. Czuła się jak niedoświadczona młódka, która wpadła w sidła Adonisa, choć może w tym wypadku —samej Afrodyty.
____Wreszcie ich oczom ukazał się Różany Pałac, a Ophelia celowo zmieniła temat na rozmowy na mniej osobisty. W ten sposób obie arystokratki przekroczyły arcyksiążęce progi rozmawiając o rzeczach, przy których nawet najlepszym szpiegom więdły uszy; sukniach, perfumach i biżuterii. Dopiero gdy zamknęły się za nimi drzwi komnaty Drossel mogła odetchnąć z ulgą. Bez słowa zdjęła płaszcz i rzuciła go na oparcie fotela.
Gorąco tu. — rzuciła, gdy jej długie palce walczyły z tasiemką ciężkiej sukni. Zaraz materiał znalazł się na podłodze, a ona bez krępacji stanęła przed Beatrice w koronkowej bieliźnie niewątpliwie przemyconej ze Świata Ludzi. Cóż mogła poradzić; była znacznie wygodniejsza niż to, co oferowała Kraina Luster. — Cóż za męczący dzień... Potrzebuję kąpieli.
____Po tych słowach sięgnęła po stojący na stoliku dzwoneczek. Chwilę później do komnaty weszła młoda lunatyczka, której nakazała przygotowanie gorącej wody z dodatkiem w postaci olejku z białego bzu oraz płatków róż. W czasie gdy dziewka zajmowała się powierzonym jej zadaniem, srebrnowłosa wyjęła z szuflady pergamin oraz wieczne pióro (również zapożyczone od ludzi) i napisała krótką wiadomość. Jej treść miała jednak pozostać dla Beatrice tajemnicą. Kiedy tylko lunatyczka wróciła, arystokratka wręczyła jej kopertę nakazując jak najszybsze wysłanie listu do Ivora.
Dołączysz się do mnie, lady? — zapytała przygryzając wargę, gdy pozbywała się kolejnej partii odzieży. Tym razem trafiło na gorset, który znalazł się na progu pomiędzy bawialnią, w której się znajdowały, a sypialnią upiornej. Oczywiście, nie rozrzucała ubrań bezcelowo.  Nie czekając na odpowiedź Beatrice ruszyła do łazienki, po drodze zostawiając ścieżkę ze swojej bielizny. Uznała to za znacznie ciekawsze, niż zwykłe rzucenie się na dawną kochankę. Ophelia zdecydowanie należała do kobiet, które nie lubią się śpieszyć. Miały przecież sporo czasu na nacieszenie się sobą; tym razem przecież nie groziło im nakrycie przez jej zaborczego męża...




Ek man eftir Fimbulvetr
Þá drífr snær ór öllum áttum, Frost mikil ok vindar hvassir at vetr sá kemr.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Komnata Drossel
Pon 25 Lis - 8:07
Wysłuchiwała po drodze historii swej damy. Śmierć rodziców i małżonka... Zadziwiające, jak w tej kwestii różniła się lady Aescher od lady Avgrunnen, które obie straciły swoje rodziny, a jednak reagowały na to zupełnie inaczej. Jeszcze dziwniejsze było to, jak rozwinęła się elokwencja Ophelii od ich ostatniego spotkania - raczej ilość niż jakość, bo pięknie mówić umiała już wcześniej.Czyżby przeprowadzka do bardziej gwarnych, ludnych okolic Krainy miała z tym coś wspólnego?
Ach, wreszcie dotarły do pałacu. Wówczas zmieniły temat na bardziej, powiedzmy, pospolity. Beatrice nie miała tak wielkiego doświadczenia w stosunkach między rodami, lecz nawet ona wiedziała, że niebezpiecznie jest rozmawiać o "ważnych" sprawach w takim miejscu jak to. Nie, żeby jej to przeszkadzało. Zresztą wkrótce przemówią inaczej niż zwykłymi słowami...
Wzrok lady Aescher pomknął za płaszczem lecącym na fotel, zaś gdy powróciła do swej pani, dostrzegła ją niemal tak, jak ją matka na świat wydała, okrytą jedynie paroma skrawkami materiału bielizny. W mig jej umysł skupił się wyłącznie na tej pięknej, alabastrowej skórze i na tych kształtach proszących się o złapanie i ugniatanie w dłoniach niby świeży śnieg.
Nie zamierzała czekać długo na swą kochankę. Nim odpowiedziała słownie, już powoli ruszyła za swą damą. Powoli, bez pośpiechu, samej raz za razem zsuwając z siebie odzienie po drodze na wzór pani tych komnat. A ponieważ miała na sobie niewątpliwie mniej niż Ophelia - wszak w podróży nie nada się suknia ni inne ciężkie stroje - to sama błyskawicznie stanęła u progu łazienki niemal całkiem rozebrana. Chłód tych komnat muskający czule jej skórę przypominał jej rodzinne strony... Zaś wizja ponownego wpadnięcia w objęcia lady Avgrunnen rozpalała ją od wewnątrz. Chciała ponownie poczuć przy sobie jej ciało, ściskać je, wycałować, zasmakować go jak wtedy...
Nie ociągając się dłużej, Beatrice uchyliła drzwi łazienki i zrzuciwszy ostatnie skrawki materiału ze swego bladego jak północne lodowce ciała, stanęła przed swą panią, uśmiechając się łagodnie. Nie obawiała się przy niej ani jednej ze swych skaz...

Powrót do góry Go down





Drossel
Gif :
Komnata Drossel 5PUjt0u
Godność :
Księżna Ophelia Rosemary von Avgrunnen; Lady Ravnbakke, Pani z Lodowych Gór
Wiek :
Ponad dwa stulecia, wizualnie mniej niż 30 lat
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
166 | 51
Znaki szczególne :
Długie srebrne włosy, które rozpuszczone sięgają arystokratce aż za kolana. Zapach jaśminu lub białego bzu oraz białe szaty.
Pod ręką :
Rapier z posrebrzaną rękojeścią
Zawód :
Dama dworu, trucicielka, żar chaosu pod lodem stoicyzmu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t407-i-m-scared-of-what-s-inside-my-head
DrosselMieszkaniec
Re: Komnata Drossel
Pon 25 Lis - 11:55
____Ophelia już czekała na swoją kochankę siedząc w wolnostojącej wannie na złotych nóżkach. Skoro nawet łazienka księżnej, przebywającej w Różanym Pałacu w charakterze gościa, została urządzona z tak wielkim przepychem, to jak musiały wyglądać komnaty samego Arcyksięcia i jego żon...? A mimo otaczających ją bogactw, Drossel lubowała się w odwiedzaniu najpodlejszych miejsc w Krainie Luster, jak choćby jej dzisiejsza wizyta w "Kościołamaczu". Krążyły plotki, że po śmierci ukochanego męża całkowicie postradała zmysły. Może była w nich odrobina prawdy...
____Uśmiechnęła się do Beatrice zakładając za ucho kosmyk śnieżnobiałych włosów, które w swojej długości sięgały podłogi obok wanny i gestem nakazała jej podejść bliżej. Przemawiała przez nią swego rodzaju sprzeczność; chciała już poczuć pod smukłymi palcami chłodny alabaster skóry arystokratki, a jednocześnie nie chciała się zdradzać ze swoimi pragnieniami zbyt szybko. Jej spojrzenie wyruszyło na bezwstydną wędrówkę po ciele lady Aescher, począwszy od nagich obojczyków, przez wcięcie w talii, na jej okrągłych udach kończąc. Musiała przyznać, że pozbawiona rogów upiorna była lepiej zbudowana niż ona, ale przecież obie walczyły w tak odmienny sposób; Beatrice orężem, a Ophelia swoim wyrachowaniem.
Wejdziesz? — zapytała robiąc kobiecie miejsce w wannie pełnej gorącej wody. Tu należy dodać, że Królowa Lodu miała jedną słabość niezgodną z jej żywiołem; uwielbiała długie i gorące kąpiele. Szczególnie, gdy za oknem robiło się coraz zimniej i ciemniej, a jedyne źródło światła stanowiły rozstawione na podłodze świece. Tak, jak teraz.




Ek man eftir Fimbulvetr
Þá drífr snær ór öllum áttum, Frost mikil ok vindar hvassir at vetr sá kemr.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Komnata Drossel
Pon 25 Lis - 13:08
Ujrzała ją tam, ułożoną w wannie. Nieopisanie piękną, niczym nieskrępowaną, kuszącą każdym najmniejszym skrawkiem jej ciała. Serce zakołatało w piersi Beatrice, gdy stała tak w drzwiach i oglądała uważnie jej piękną figurę, a gdy dostrzegła i poczuła na sobie jej własne lubieżne spojrzenie, nie omieszkała powieść dłońmi wzdłuż swego ciała. Powoli, dokładnie, aż wydobywając z siebie cichy pomruk niby zadowolona kotka. Zupełnie jakby sugerowała swojej lady Avgrunnen, gdzie powinna skupić wzrok: na kształtnych piersiach, na wąskiej talii, na stonowanym brzuchu, a może na krągłych udach? Wszystko to było do jej pełnej dyspozycji. Nie musiała ani nie zamierzała niczego się przy niej wstydzić ani przed niczym się powstrzymywać.
To chwila wyłącznie dla nich.
- Z dziką rozkoszą, moja pani… - odrzekła lady Aescher i zbliżyła się posłusznie do wanny.
Wsunęła stópkę do gorącej wody, westchnęła z przyjemnego ciepła, następnie weszła już całkiem i z rozkoszą rozbrzmiewającą w cichych pomrukach uklękła nie naprzeciwko, nie obok, lecz bezpośrednio na swojej Ophelii. Czuła jej ciało swoim ciałem, aż dreszcz przeszedł wzdłuż jej pleców. Tak dawno nie czuła tak przyjemnej mieszanki odczuć. Nozdrza Beatrice wypełniła woń róż i bzu, jej oczy zawiesiły się na jej oczach i powoli zjechały niżej.
- Jesteś, moja pani, równie piękna, co ostatnim razem, gdy się widziałyśmy. Może wręcz wypiękniałaś… - szepnęła do arystokratki, zaczynając wodzić poranionymi dłońmi wojowniczki po barkach swojej damy. Samymi opuszkami palców zjechała niżej i połaskotała ją po żebrach.

Powrót do góry Go down





Drossel
Gif :
Komnata Drossel 5PUjt0u
Godność :
Księżna Ophelia Rosemary von Avgrunnen; Lady Ravnbakke, Pani z Lodowych Gór
Wiek :
Ponad dwa stulecia, wizualnie mniej niż 30 lat
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
166 | 51
Znaki szczególne :
Długie srebrne włosy, które rozpuszczone sięgają arystokratce aż za kolana. Zapach jaśminu lub białego bzu oraz białe szaty.
Pod ręką :
Rapier z posrebrzaną rękojeścią
Zawód :
Dama dworu, trucicielka, żar chaosu pod lodem stoicyzmu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t407-i-m-scared-of-what-s-inside-my-head
DrosselMieszkaniec
Re: Komnata Drossel
Pon 25 Lis - 23:02
____Cóż za bezczelność, tak jawnie kusić Ophelię! Chyba będzie musiała wymierzyć Upiornej karę za tak okropne zachowanie; liny i pejcze sprytnie schowane w starym kuferku pod jej łóżkiem zbyt długo się kurzyły, by miała ich teraz nie wykorzystać. Z jej ust wyrwało się ciche westchnienie zaskoczenia, gdy Beatrice postanowiła usiąść prosto na niej. Była aż tak niecierpliwa? Odchyliła głowę do tyłu podczas gdy jej ręce powędrowały na biodra towarzyszki.
Widocznie wdowieństwo mi służy. — roześmiała się mile połechtana jej słowami. Sama Drossel nie była zbyt wylewna jeśli chodziło o mówienie o swoich uczuciach, wychodząc z założenia, że o wiele lepiej świadczą o nich czyny. Chwyciła prawą dłoń kochanki i złożyła na niej delikatne niczym pierwszy śnieg pocałunki ze szczególnym uwzględnieniem jej wszystkich ran oraz blizn.
____Zaraz później jej usta znalazły się na obojczyku Beatrice, skąd rozpoczęły wędrówkę w górę, przez łabędzią szyję, by ostatecznie zdobyć policzek białowłosej. Celowo unikała ust upiornej, wszakże nie bez powodu deser podaje się zawsze na końcu. Wolała dawkować tę alabastrową euforię, jednocześnie sprawdzając cierpliwość swojej partnerki. Odsunęła się nieco od lady Aescher, podczas gdy mokre i zaróżowione od gorącej wody palce wplotły się w jej włosy.
Od czasu naszego spotkania nie tknęłam żadnej innej kobiety. — wyznała półszeptem.




Ek man eftir Fimbulvetr
Þá drífr snær ór öllum áttum, Frost mikil ok vindar hvassir at vetr sá kemr.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Komnata Drossel
Pon 25 Lis - 23:53
Och, spośród wszystkich osób, które znała lady Aescher, to właśnie lady Avgrunnen powinna wiedzieć najlepiej, jak nieposłuszna bywa jej kochanka. Jak wiele zasad w swoim czasie przyszło jej złamać. Lecz to było co innego. Coś znacznie, znacznie przyjemniejszego niż wszystko, czego się za młodu dopuściła...
Pomruk opuścił usta bezrogiej arystokratki, kiedy poczuła na swym ciele lodowate dłonie Ophelii. Gorąca woda i olejki relaksowały jak mało co, z kolei chłód jej ciała doskonale pobudzał, co nadawało ich bliskości jeszcze większej rozkoszy. Ostrożnie wplotła palce jednej dłoni w srebrzyste kaskady jej włosów, podczas gdy jej druga dłoń była zasypywana istnym gradem pocałunków. Ranka po rance. Blizna po bliźnie. Aksamitne usta jej mroźnej wybranki były jak najprawdziwszy balsam; dawały ukojenie wszelkim bólom i nerwom... Wiedziała o tym od dawna, lecz wciąż uczucie to nie przestawało jej zadziwiać tak samo jak tej pierwszej wspólnej nocy...
Pocałunki nie przestawały. Ophelia wspinała się wyżej i wyżej, smakując swojej rycerki, która to drgała i uginała się pod jej pieszczotami, wydając z siebie co najmniej niegodne arystokratki pomruki, aż wreszcie usta kobiety spoczęły na jej policzku. Lady Avgrunnen mogła poczuć na nim dyskretny makijaż. A także nietypowe nierówności. Niewątpliwie wcześniej ich tam nie było. Lecz nie przeszkadzało to Beatrice, która trwała w miejscu i pozwalała się wycałowywać, pieścić i dotykać na wszelkie inne sposoby. Musiała pokazać, że nie jest taka niecierpliwa, jak jej słodka pani sądzi.
- Może to dlatego twój dotyk nijak się nie zmienił. Wciąż jest taki sam jak tamtego wieczora... - odrzekła jej na ucho, muskając je wargami. - Czuły. Delikatny... lecz stanowczy i pewny siebie... Dawno nie czułam go na sobie. Stęskniłam się...

Powrót do góry Go down





Ivor Tyree
Gif :
Komnata Drossel 57f072c14c914063a4b1855d9cbbf1d4
Godność :
Sir Ivor Tyree
Wiek :
Wygląda na 40-50 lat w rzeczywistości dużo więcej
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
197cm/85kg
Znaki szczególne :
Brak skóry na całej twarzy i głowie. Długi czarny łuskowaty ogon zakończony srebrnym ostrzem.
Pod ręką :
Srebrny dzwoneczek zawieszony na szyi, sakwa z pieniędzmi.
Broń :
Krwawa Jaskółka (Katana), Zdobiony srebrny rewolwer wysokiego kalibru, Zdobiony sztylet schowany w rękawie, Ostrze na końcu ogona
Specjalne :
Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t428-ivor-tyree https://spectrofobia.forumpolish.com/t501-obserwacje-obiektu-nr-kl-01612#3413 https://spectrofobia.forumpolish.com/t474-kruki-pocztowe-ivora https://spectrofobia.forumpolish.com/t1089-ivor-tyree
Ivor TyreeSiedem Nieszczęść: Pycha
Siedem Nieszczęść: Pycha
Re: Komnata Drossel
Wto 26 Lis - 20:50
____Po otrzymaniu listu od swojej ukochanej Ophelii nie mógł zwlekać i pospieszył jak szybko potrafił jego rumak. Miał co prawda inne obowiązki w tej chwili i dodatkowo musiał zacząć trenować oraz wdrażać do życia w nowej krainie Alice. Nie mógł jednak za wszelkie nawet skarby świata pozwolić, by Ophelia czekała gdy napisała doń tak poruszony list. Będąc szczerym, Cień do doczytał go do końca, nie musiał. Wiedział, że musi jak najszybciej znaleźć Ophelię i wspomóc Ją w tym... No, z czymkolwiek się aktualnie zmagała. Była zmartwiona i poruszona. Musiał coś jak najszybciej zaradzić.
____Ivor widział już bramę pałacu, a serce zdawało mu się bić w piersi szybciej niż kopyta jego konia uderzały w ziemię w trakcie tego szaleńczego galopu. Gdy już podjeżdżał pod bramę zeskoczył z konia i kilkoma zwinnymi ruchami wspiął się po murach do najbliższego okna. Jeśli dobrze pamiętał, komnata jego przyjaciółki powinna znajdować się niedaleko. Pognał po eleganckich dywanach nie wydając przy tym ani jednego dźwięku poza delikatnym szumem piór jego płaszcza. Ktoś, kto zobaczyłby go w tym szaleńczym pościgu mógłby pomylić go po prostu ze zjawą nawiedzająca te progi.
____Gdy nagle do jego głowy niczym olśnienie przyszło olśnienie. Pomylił zamki. Cholerny świat, w amoku zamieszania pomylił rozkład zamku niemalże o 180 stopni. Zaklął tylko siarczyście pod nosem i otworzył drzwi przed sobą. Tak jak podejrzewał, okno jego ukochanej było dokładnie naprzeciwko. Cóż zostało zrobić? Dokładnie tak, pójść nao-
____Cień nie należał do najbardziej cierpliwych istot na tym świecie. Postanowił więc wypróbować nowy płaszcz i... Poszybować. Rozpędził się mijając jakiegoś przerażonego szlachcica i wyskoczył z pełną prędkością z okna. Rozpostarł płaszcz i poszybował w kierunku okna Ophelii. Nie, to nie był magiczny płaszcz, nie był to nawet specjalny płaszcz. Szczęściem Ivora okna nie znajdowały się tak daleko, a emocje pozwoliły mu wydobyć z siebie dużo większe pokłady siły fizycznej niż normalnie. Złapał się w ostatniej chwili parapetu okna przez które miał wejść i podciągnął się sprawnie.
____Chciał zajrzeć przez szybę jednak była z jakiegoś powodu zaparowana, cóż na zewnątrz panował już lekki przymrozek. Cicho i sprawnie otworzył okno przy pomocy narzędzi do otwierania zamków i wślizgnął się do pomieszczenia.
____Dopiero teraz był w stanie rozejrzeć się dokładnie po pomieszczeniu i ocenić sytuację, w której się znalazł. Porozrzucane ubrania, dwóch osób. Pochwycił najpierw zdobiony płaszcz i powąchał go delikatnie, tak. Ewidentnie należał do Ophelii, tylko ona pachniała tak idealnie i rozkosznie. Ivor na chwilę się rozkojarzył, ale zaraz oprzytomniał. Pochwycił część ubioru definitywnie nie należącego do jego przyjaciółki i poczuł coś znajomego. Nie był to tak słodki i delikatny zapach, ale... Również pachniał chłodem. Ta delikatna nutka lodu i mrozu, która była znakiem szczególnym w woni jego Królowej. Coś tutaj nie grało. Usłyszał dochodzące z łazienki ciche głosy, pluskanie wody.
____Trzeba dodać, że Cień na pierwszy rzut oka kompletnie nie przypominał siebie. Nie zdążył się przebrać ze swojego stroju łowcy i posiadał czarny, łuskowaty ogon zakończony srebrnym ostrzem. Srebrna zdobiona maska zastąpiona była kościaną maską wzorowaną na czaszki kruka, na głowie znajdował się czarny kapelusz z szerokim rondem. Codzienny zdobiony elegancki płaszcz zastąpiony został płaszczem z długich kruczoczarnych piór, pod nim również nie znajdowały się bordowe dodatki, a grafitowa koszula i czarna kamizelka. Na plecach znajdował się łuk długi niemal jak sam mężczyzna, obok zawieszone były ogromne balistyczne strzały. Jedyne co było takie samo w ubiorze cienia to dzwoneczek na szyi oraz miecz przy boku.
____Biorąc to wszystko pod uwagę... A dokładniej rzecz biorąc, nie biorąc w ogóle pod uwagę tego, że kompletnie nie przypomina samego siebie postanowił po prostu zajrzeć do łazienki i najwyżej dołączyć.
____Jak głupio - nie - pomyślał tak też zrobił. Podszedł do drzwi łazienki, oparł się o framugę i zapukał nonszalancko o ścianę.
____- A cóż tu się wyprawia? - Rozbrzmiał głęboki głos Cienia, który założył ręce na piersi w akcie obruszenia. - Królowa dopuszczająca się takich bezeceństw?


We’re the best dressed here.
Forget the scruffy starlings
dishevelled thrushes
the gaudy tits and finches –
they’re all a waste of space.

We’re the real class act:
never a feather out of place
our blacks perfectly matched.
Like gangsters, ministers,
we demand respect.

Our quills drink in the light
like ink.


Murder of crows
Dilys Rose


Głos: #009966
MG: #CC0033

Powrót do góry Go down





Drossel
Gif :
Komnata Drossel 5PUjt0u
Godność :
Księżna Ophelia Rosemary von Avgrunnen; Lady Ravnbakke, Pani z Lodowych Gór
Wiek :
Ponad dwa stulecia, wizualnie mniej niż 30 lat
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
166 | 51
Znaki szczególne :
Długie srebrne włosy, które rozpuszczone sięgają arystokratce aż za kolana. Zapach jaśminu lub białego bzu oraz białe szaty.
Pod ręką :
Rapier z posrebrzaną rękojeścią
Zawód :
Dama dworu, trucicielka, żar chaosu pod lodem stoicyzmu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t407-i-m-scared-of-what-s-inside-my-head
DrosselMieszkaniec
Re: Komnata Drossel
Czw 28 Lis - 0:32
____Nigdy nie była w stanie pojąć tego, z jaką łatwością przychodzi innym rozmawianie o ich uczuciach. Jej brat, Ivor, a teraz Beatrice... wszyscy potrafili bez skrępowania zamienić swoje myśli w słowa, podczas gdy Ophelii ciężko było wyrazić choćby sympatię dla swojej ulubionej pokojówki. Zawsze była wycofana, skryta... po prostu zimna. Jej twarz w swojej beznamiętności zawsze przypominała lód na zamarzniętym jeziorze, nawet gdy w środku niej szalała burza śnieżna.
____Wbrew pozorom, naprawdę rzadko dawała się porwać namiętności; dawno temu zrozumiała, że seks jest doskonałym środkiem, by uzyskać to, na czym jej zależy. Bez względu na to, czy chodziło o jej byłego męża, czy innego mężczyznę, który mógł dać jej to, czego aktualnie pragnęła. Dlatego też lady Aescher zaskarbiła sobie wyjątkowe miejsce w jej sercu oraz pamięci, nawet jeśli Drossel zapytana wszystkiego by się wyparła. Ona również tęskniła za swoją kochanką, ale wolała oszczędzić Beatrice potoku słów, który był równie rwący, co płytki. Zamiast tego dłonie Królowej Lodu powędrowały na plecy jej gościa; smukłe palce przebyły wolną drogę wzdłuż kręgosłupa, zatoczyły kręgi pod jej łopatkami, a następnie przyciągnęły ją do samej Ophelii, zamykając kobietę w ramionach arystokratki.
Kto Ci to zrobił? — zapytała jedną ręką obmywając jej policzek z pudru, podczas gdy druga swoim uściskiem uniemożliwiała kochance ucieczkę. Robiła to powoli i delikatnie, jakby bała się, że jej dotyk sprawi upiornej ból, nawet jeśli rana na mlecznej skórze zdążyła się już dawno zabliźnić. Nie spodziewała się jednak uzyskać odpowiedzi; sądziła, że jej rycerz uniesie się dumą i będzie uparcie milczeć w tej kwestii. Rozumiała to i nie zamierzała naciskać. Zamiast tego jej usta ponownie wybrały się na wycieczkę po twarzy lady Aescher. Tym razem wędrówka rozpoczęła się od czoła, przez łuk brwiowy i nos, na którego czubku złożyła całusa. Trwało to dłuższą chwilę, zanim Ophelia zdobyła się na odwagę, by musnąć wargi kochanki swoimi; w końcu ich usta połączyły się w pocałunku, łagodnym w swej nieśmiałości, zupełnie jakby robiła to pierwszy raz.
____I właśnie wtedy usłyszała znajomy głos poprzedzony pukaniem. To wystarczyło, by oderwała swoje usta od Beatrice i spojrzała w stronę drzwi. Przeklęty Ivor i jego cichy chód! Już dawno powinna wybić mu z głowy zakradanie się do jej komnat, jeśli nie była to sprawa niecierpiąca zwłoki. Z drugiej strony, list, który poleciła wysłać swojej służącej, mógł właśnie tak brzmieć w swojej enigmatyczności.
Sir Tyree — westchnęła opierając łokcie o brzeg wanny i nieco odchyliła głowę do tyłu. Jeśli w ten sposób przypadkiem wyeksponowała jędrny biust, to nie zapowiadało się na to, by miała się tym faktem specjalnie przejąć. Jej ciało było idealne w każdym calu i nie miała powodów, by je ukrywać.  — Wanna może nie należy do największych, ale zmieści jeszcze jednego barona. Chyba, że wolisz poczekać w bawialni, ale ostrzegam, że może to trochę potrwać...
____Pośpiesznie zerknęła na lady Aescher. Nie będzie jej przeszkadzało towarzystwo mężczyzny? W końcu to miała być chwila tylko dla nich... Starała się sprawiać wrażenie opanowanej, w rzeczywistości nie wiedziała jak powinna się zachować; po raz pierwszy jej przyjaciel zastał ją w niedwuznacznej sytuacji z jej kochankiem... w tym wypadku kochanką. Przynajmniej był to pierwszy raz, kiedy Ophelia była świadoma jego obecności. W końcu do tej pory nie wiedziała, co stało się z niektórymi z jej byłych partnerów...
Pomożesz mi ukarać tego bezczelnego podglądacza? — wyszeptała tuż przy jej uchu, tak cicho, by Cień nie był w stanie tego usłyszeć. W jaki sposób zamierzała wymierzyć karę? Póki co, niech zostanie to jej słodką tajemnicą. Teraz zależało jej na uśpieniu czujności Ivora zapraszając go do wspólnej zabawy...




Ek man eftir Fimbulvetr
Þá drífr snær ór öllum áttum, Frost mikil ok vindar hvassir at vetr sá kemr.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Komnata Drossel
Pią 29 Lis - 10:19
Gdzie nie dotknęły jej dłonie Ophelii, tam mogła ona poczuć mięśnie. Twarde, spięte, niczym ciało wojownika gotowego w każdej chwili do walki. Lecz dotyk kochanki sprawiał, że błyskawicznie wiotczały w przyjemności. Lady Aescher nikomu nigdy nie dała się tak dotykać. To był przywilej zarezerwowany wyłącznie dla lady Avgrunnen. Dla tej lodowatej, a rozpalającej w jej sercu dziki ogień kobiety. Pozwalała jej się muskać, dotykać, masować i - tak jak teraz - przyciągać do siebie wedle uznania. Sama objęła czule swą kochankę wokół talii. Przyjemny dreszcz przeszedł jej po plecach na uczucie jej zwinnych palców. Któż by się nie oddał tej rozkoszy?
Przylgnęła policzkiem do obmywającej go dłoni. Puder spłynął z twarzy Beatrice, odsłonił szpetną bliznę na jej twarzy. Dłonie jej kochanki nijak jej nie bolały; wręcz przeciwnie, jej dotyk był niczym balsam na najgłębsze i najskrytsze rany. Nie miała w zwyczaju opowiadać o swych historiach, lecz Ophelia... Może pozwoli sobie uchylić ledwie rąbka tajemnicy... Specjalnie dla niej.
- To tylko pamiątka z walki, dla rycerza dumnie broniącego swego domu... - odrzekła enigmatycznie, spoglądając jej głęboko w oczy. Cóż kryło się w tym pięknym błękicie...?
Przymknęła po chwili oczy, czując, jak aksamitne usta ukochanej znów po niej wędrują. Na każdego z niezliczonych całusów odpowiadała cichutkim pomrukiem zadowolenia i z każdą chwilą przylegała do swej damy coraz ściślej. I wreszcie złączyły się w pocałunku w same usta. Czułym, nieśmiałym, delikatnym. Zupełnie jak tamtego wieczora, kiedy się poznały. Nie zamierzała nalegać na więcej. Nie teraz. Nie powinny się spieszyć. Przecież mają dla siebie czas. Całe godziny, jeśli trzeba...
I nagle do uszu obu mroźnych kochanek dotarł głos. Głos mężczyzny. Czyżby Ophelia znalazła sobie nowego kochanka? I czyżby ów kochanek czuł zazdrość? Tyree... I do tego baron! Czy znała to nazwisko? Wydawało jej się dość niespotykane. Lecz prawdę powiedziawszy, dla Beatrice wiele znanych osób w centralnej Krainie Luster było zupełnie nieznanych; wszak dopiero niedawno opuściła swą mroźną i cichą północ.
Powróciła wzrokiem z drzwi na swą kochankę. Sama nie potrafiła stwierdzić, co zrobić w takiej sytuacji. Nigdy przedtem nie była z dwoma partnerami naraz. Lecz z drugiej strony... Sugestia Ophelii... Brzmiała nader intrygująco.
- Powiedz mi tylko, co robić - odpowiedziała jej równie cicho, przylegając do swej kochanki ściślej. Ciekawe, z kim takim mają do czynienia. I przede wszystkim, jakie plany ma co do swego podglądacza jej lady...

Powrót do góry Go down





Ivor Tyree
Gif :
Komnata Drossel 57f072c14c914063a4b1855d9cbbf1d4
Godność :
Sir Ivor Tyree
Wiek :
Wygląda na 40-50 lat w rzeczywistości dużo więcej
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
197cm/85kg
Znaki szczególne :
Brak skóry na całej twarzy i głowie. Długi czarny łuskowaty ogon zakończony srebrnym ostrzem.
Pod ręką :
Srebrny dzwoneczek zawieszony na szyi, sakwa z pieniędzmi.
Broń :
Krwawa Jaskółka (Katana), Zdobiony srebrny rewolwer wysokiego kalibru, Zdobiony sztylet schowany w rękawie, Ostrze na końcu ogona
Specjalne :
Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t428-ivor-tyree https://spectrofobia.forumpolish.com/t501-obserwacje-obiektu-nr-kl-01612#3413 https://spectrofobia.forumpolish.com/t474-kruki-pocztowe-ivora https://spectrofobia.forumpolish.com/t1089-ivor-tyree
Ivor TyreeSiedem Nieszczęść: Pycha
Siedem Nieszczęść: Pycha
Re: Komnata Drossel
Pon 2 Gru - 15:20
____Ivor zagwizdał cicho widząc wygięte w lekki łuk ciało swojej przyjaciółki. Oj miała się czym pochwalić, to idealna ciało, które tak wiele razy miał zaszczyt podziwiać i wielbić. Ciało drugiej z kobiet natomiast... Bardziej przypomniało jego własne. Jasne, była nadal piękną kobietą i bardzo daleko mu było do ilości blizn, które posiadał na swoim ciele Cień. A jednak widać było, że nie wstydziła się ich i nosiła je dumnie jak odznaki. Dobre podejście, znał wiele wojowniczek, które wstydziły się swoich blizn do tego stopnia, że nie kochały się przy świetle i wściekały się, gdy dotykało się ich zasklepionych ran.
____- Skoro proponujesz, bardzo chętnie się przyłączę. Mimo wszystko twoja wiadomość wyrwała mnie z dalekiej podróży na nieokiełznaną północ - powiedział spokojnym głosem.
____Zdjął z pleców łuk i kołczan, postawił je razem z mieczem oparte o ścianę wejścia do łazienki. Następnie zrzucił płaszcz i kamizelkę. Zzuł buty i postawił je obok swojej broni. Rozpiął powoli koszulę ukazując swoją skórę. Skórę spaloną słońcem Szkarłatnej Pustyni, przeoraną mnóstwem głębokich ciemnych blizn. Odwrócił się na pięcie i zaczął zdejmować spodnie oraz bieliznę ukazując się wijące się, wypalone runy na plecach ukazujące jakąś bliżej nieokreśloną, jednak na pewno dramatyczną scenę bólu i rozpaczy.
____Położył drżące palce na masce, przez sekundę zastanawiał się, czy ją również może zdjąć, nie wiedział przecież jak zareaguje kochanka Ophelii, nie chciał jej przestraszyć. Mimo ran na jej ciele, nie wyglądała tak jakby była przyzwyczajona to takich okropieństw do jakich przywykł Cień. Ivor zerknął ukradkiem na swoją przyjaciółkę i postanowił póki co zostać w masce.
____Tak rozebrany podszedł do wanny oparł się o nią dłońmi. Doskonale wiedział, że to nie będzie klasyczna zabawa, nigdy nie była jeśli chodziło o ich dwójkę.
____- To co teraz? Znowu przykujesz mnie do ściany? - Zapytał figlarnie po czym pogładził czule policzek swojej Królowej.


We’re the best dressed here.
Forget the scruffy starlings
dishevelled thrushes
the gaudy tits and finches –
they’re all a waste of space.

We’re the real class act:
never a feather out of place
our blacks perfectly matched.
Like gangsters, ministers,
we demand respect.

Our quills drink in the light
like ink.


Murder of crows
Dilys Rose


Głos: #009966
MG: #CC0033

Powrót do góry Go down





Drossel
Gif :
Komnata Drossel 5PUjt0u
Godność :
Księżna Ophelia Rosemary von Avgrunnen; Lady Ravnbakke, Pani z Lodowych Gór
Wiek :
Ponad dwa stulecia, wizualnie mniej niż 30 lat
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
166 | 51
Znaki szczególne :
Długie srebrne włosy, które rozpuszczone sięgają arystokratce aż za kolana. Zapach jaśminu lub białego bzu oraz białe szaty.
Pod ręką :
Rapier z posrebrzaną rękojeścią
Zawód :
Dama dworu, trucicielka, żar chaosu pod lodem stoicyzmu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t407-i-m-scared-of-what-s-inside-my-head
DrosselMieszkaniec
Re: Komnata Drossel
Pon 2 Mar - 12:30
____Byłaby ogromnie zaskoczona, gdyby Ivor nie zgodził się do nich dołączyć. Znała Cienia zbyt długo, by wiedzieć, że ten nigdy nie odmawia cielesnych uciech, a na pewno nie Ophelii. Martwiła się jednak o reakcję lady Aescher, bo choć ta przystała na propozycję Drossel, to nie sprawiała wrażenia kobiety tak bezwstydnej wyzwolonej jak księżna.
Północ jest nieokiełznana tylko wtedy, gdy jestem tam ja, mój drogi. — odrzekła z tajemniczym uśmiechem celowo przemilczając temat listu. Nie chciała niepokoić Beatrice, poza tym czułaby się w obowiązku wyjaśniać jej cała historię z Lun'narthem, a na to nie miała w tamtym momencie najmniejszej ochoty. To nie wojna jej kochanki, tylko Ophelii i Ivora i to oni muszą sobie z tym poradzić.
____W milczeniu obserwowała jak jej przyjaciel pozbywa się swojego odzienia. Doskonale znała to ciało; potrafiła odtworzyć z pamięci szlaki blizn, wiedziała kiedy i jakie mięśnie się napną, kiedy jej palce wędrowały po jego skórze, potrafiła przewidzieć w którym momencie jego oddech przyśpieszy, a palce zacisną się na jej włosach, a mimo to nigdy nie było jej dość. Lady Avgrunnen zawsze chciała zagarniać dla siebie wszystko.
____Niemniej podziwiała swoją kochankę, która również była dla Drossel idealna pod każdym względem i którą również nie mogła się nacieszyć. Dla upiornej blizny wcale nie były szpecące; wręcz przeciwnie, były jak ciekawy dodatek wyróżniający daną istotę dla tle innych. Ale już dawno ustaliśmy, że Ophelia lubowała się w rzeczach, które wielu uznałoby za brzydkie lub co najmniej nieestetyczne.
Dzieci mogą iść spać, dorośli się bawią:




Ek man eftir Fimbulvetr
Þá drífr snær ór öllum áttum, Frost mikil ok vindar hvassir at vetr sá kemr.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Komnata Drossel
Sob 7 Mar - 18:38
Badawczym wzrokiem ogarnęła jestestwo przybysza. Już po samej jego sylwetce zdołała poznać, że nie mają do czynienia z jakimś płytkim i leniwym szlachcicem; zresztą nie wyobrażała sobie, by ktoś tego sortu miałby kiedykolwiek przykuć uwagę kogoś takiego jak Ophelia. O nie. Przed nimi stał prawdziwy wojownik, umiejący faktycznie zrobić użytek ze swego ciała nie tylko w osobistych komnatach lady. Zaś rozliczne blizny na jego umięśnionym ciele tylko potwierdziły domysły drugiej pani lodu. Nie tylko to, ale także zbudziły w niej swego rodzaju szacunek do nieznanego jej jeszcze kochanka jej damy...
Do wszystkich poniżej 18. roku życia: nie wchodzić! Albo wchodźcie. Jestem znakiem, nie powstrzymam was:

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach