Wichrowe spichrza

Enkil
Gif :
Wichrowe spichrza 5PUjt0u
Wiek :
36 lat choć wizualnie prezentuję się na jakieś 26-
Wzrost / Waga :
193 cm / 85 kg
Pod ręką :
Torba na ramię, telefon komórkowy, porfel, komplet fałszywych dokumentów, klucze, okulary przeciw słoneczne, nóż.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t271-enkil-arantza#411 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1082-enkil
EnkilDręczyciel
Dręczyciel
Wichrowe spichrza
Pią 22 Sty - 23:58
Wichrowe spichrza XOih3ac


Miejsce to nigdy nie cieszyło się dobrą sławą i z reguły jest omijane szerokim łukiem przez większość Lustrzan. Mimo iż pogoda w Krainie Luster zmienia się niezwykle dynamicznie, to nieodłącznym elementem owej lokacji jest szalejący tu wicher. Niekiedy powiedzenie „kogo wicher przygnał” nabiera tu bardzo dosłownego znaczenia. Aż trudno uwierzyć, że ktoś postanowił się tu osiedlić i prowadzić całkiem okazałe gospodarstwo. Mówiono, że właściciele tej ziemi szli do sukcesu po trupach. Bardzo trafne spostrzeżenie, wziąwszy pod uwagę, iż spora część budynków została postawiona na starym cmentarzu... Cześć nagrobków nadal starszy swymi fasadami. O szybsze bicie serca może przyprawić również wnikliwsze spojrzenia na kamienną drogę wiodącą do spichrzy. Gdyż ta jest jawnym obrazem chciwości (bądź gospodarskiej zaradności)... na jej budulec wykorzystano właśnie wcześniej wyburzone nagrobki. W końcu grzechem byłoby zmarnować dobry kamień, czyż nie?
Na drodze między Malinowym Lasem a Miastem Lalek już z oddali można dostrzec solidne budynki, niegdyś stanowiące rolę magazynów. Dziś widać, że ich lepsze czasy odeszły w zapomnienie, choć wśród straszących ruder pojawiło się kilka nowych budynków. W oddali rozciągają się pola oraz pastwiska, na których można spotkać niecodzienne odmiany magicznego bydła. To właśnie porykiwanie zwierząt sprawia, że to miejsce nadal przejawia oznaki „żywotności”.

Od pewnego czasu, na temat tego miejsca zaczęły krążyć nowe plotki. Mimo iż te jakoby Spichrza były przeklęte, nadal cieszyły się największą popularnością. Kilku nieszczęśników których okoliczności lub podły los, zmusił do wizyty w gospodarstwie, wracała stamtąd naprawdę przerażona (albo nie wracali wcale). Ponoć z tamtejszych magazynów, dochodzą nieludzkie dźwięki, kwilenie i cały szereg innych dźwięków... przywodzących na myśl agonię.

Bardzo wąskie grono, wie co w rzeczywistości dzieje się w zapomnianym gospodarstwie, i dlaczego raz w miesiącu tętni ono życiem, choć każdy z gości dba o to, by nikt nie wiedział o jego wizycie... Dla nie jednego byłoby szokiem spotkanie Upiornego Arystokraty w tak podłym miejscu. Wszystkie najrozmaitsze persony ściąga tu jedno. Hazard przyprawiony dozą śmierci i adrenaliny. W podziemiach jednego z magazynów mieszczą się areny, na których co miesiąc do walk wystawia się potworne hybrydy, często będące przedmiotami eksperymentów czy krzyżowania zwierząt z bestiami... Niekiedy jako specjalną atrakcję, do walk wystawia się również pojmanych Cyrkowców. Nie wiedzieć czemu owi maniacy na czas spotkań, obierają sobie noc, na którą przypada pełnia księżyca.

Powrót do góry Go down





Enkil
Gif :
Wichrowe spichrza 5PUjt0u
Wiek :
36 lat choć wizualnie prezentuję się na jakieś 26-
Wzrost / Waga :
193 cm / 85 kg
Pod ręką :
Torba na ramię, telefon komórkowy, porfel, komplet fałszywych dokumentów, klucze, okulary przeciw słoneczne, nóż.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t271-enkil-arantza#411 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1082-enkil
EnkilDręczyciel
Dręczyciel
Re: Wichrowe spichrza
Sob 23 Sty - 0:58
Dotarcie do celu zabrało nam sporo czasu... a w każdym razie w moim odczuciu. Przyzwyczaiłem się do podróżowania pod postacią dymu a ostatnio również na widmowym rumaku. Co prawda i teraz mogłem skorzystać z tego magicznego środka transportu, wszak sakwę z fosforującym zieleniom prochem nosiłem przypiętą do pasa. Nie bardzo jednak podobał mi się scenariusz wspólnej przejażdżki z Lunatykiem... Nie po tym, na co natrafiłem wcześniej w jego myślach. Mimowolnie skrzywiłem się na samo wspomnienie, jednocześnie szukając w tej sytuacji czegoś, co można by przekuć na plus. Gdyby tak na przykład zlecić specjalne szkolenie nowego rekruta drogiemu Ksieżycowi... mogłoby być całkiem zabawnie. W końcu nie mógł mi odmówić, nawet jeśli aktualnie miał już pod skrzydłami pewną uroczą kruczowłosą psychopatkę. Obserwowanie reakcji Ivora, po tym, gdy już nieco lepiej pozna naturę Amias, mogłaby, stanowić niezły przedsmak większej rozrywki a tak owych potrzebował nawet Diabeł. Z drugiej strony znając tego skurwiela, wszystko to mogłoby się jeszcze mu spodobać... Mimo wieloletniej znajomości pozostało miejsce na wciąż nieodkryte zagadki.

Kraina Luster nie pozwalała zapominać o szalonym elemencie swej natury. Już w połowie drogi, niebo nagle pociemniało, aż zupełnie zasnuło się ciężkimi atramentowymi chmurami, z których runął deszcz. Złorzecząc, zaczynałem tęsknic za wygodami dostępnymi w świecie ludzi... takimi jak choćby całkiem dokładne aplikacje pogodowe.
O tym, że zbliżaliśmy się do celu, zwiastował wiatr, przez który deszcz był jeszcze bardziej zaciekły. Osłonięcie się przed ulewą było z góry skazane na porażkę, to też darowałem sobie podejmowanie owych prób. Rozmowa w tych warunkach również traciła sens, no chyba, że jednocześnie chciało się ugasić pragnienie zdrowiutką deszczówką.
Kamienna droga pokryta wcześniej sporą ilością pyłu, teraz błyszczała od deszczu, miejscami ukazując treść napisów zatartych przez brud i czas. Swego czasu robiła nawet wrażenie, lecz przemierzana regularnie zatraciła dawny „czar”.

Niespodziewanie tuż za naszymi plecami na ziemię, z łoskotem opadł ciemny kształt, wydając z siebie nieprzyjemny dźwięk podobny do krzyku drapieżnego ptaka. Najwyraźniej i dla bestii szalejący wiatr stał się zbyt porywisty, na stabilny lot.
-Wygląda na to, że nie tylko ty zgłodniałeś.

Powrót do góry Go down





Poe
Gif :
Wichrowe spichrza 5PUjt0u
Godność :
Amias Vernifer
Wiek :
25
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
175/58
Pod ręką :
Lusterko, grzebień, papierosy goździkowe, zapalniczka, pieniądze
Broń :
Rapier
Zawód :
Tancerz na szarfach
https://spectrofobia.forumpolish.com/t273-amias-poe-vernifer https://spectrofobia.forumpolish.com/t1109-poe
PoeBiały Królik
Biały Królik
Re: Wichrowe spichrza
Sob 13 Lut - 15:18
Podróż ciągnęła się niemiłosiernie. Wolałby skoczyć, ale szybko przekonał się, że udają w nieznane mu miejsce. Zresztą skąd miałby znać jakieś zapadłe sioła? Nie było tam nic prócz krowiego łajna, słomy, przerażającej, prostackiej nudy. Szczytem kultury była wóda i niekończące się pitolenie Dachowców.
Jakby tego było mało zaczęło lać. Makijaż trafił szlag, a do tego było mu zimno. Mokre ubrania i włosy lepiły się do ciała smaganego wiatrem.
- G-gdzie ty mnie, do diaska, ciągniesz?! Wyglądam jak zmokła kura, ciuchy trafi mi szlag, a do tego pizga jak w psiarni! - warknął niewyraźnie, strzelając iskrami z oczu i skrzyżował ręce na piersi, by zachować choć odrobinę ciepła. Lunatyk doskonale wpasowywał się w ponury krajobraz. Zmyty puder ujawnił nienaturalną bladość eterycznej postaci. Ciemnoszare wargi, niebieskawe z zimna kości policzkowe nadawały Amiasowi trupiego wyrazu. Podłużne pęknięcia na jego twarzy ukazywały kobaltowe wnętrze, jak gdyby Vernifer wymalował się farbą.
- Przynajmniej nie brodzimy w błocie i gównie - bzuczył pod nosem. Zły na cały świat kaprysił i narzekał na każdym kroku. Elegancję zastąpiły liczne wulgaryzmy, którymi Poe obrzucał bogu winne krowy, krzywe płotki, nierówną drogę, kurz i wszystko inne, co aktualnie według Amiasa obniżało jego standard życia.
Siłą rzeczy zmuszony był patrzeć pod nogi. Stąpali po resztkach imion, symboli i niedokończonych epitafiach. Ironiczne. Każdy krok był tryumfem nad śmiercią i jednoczesnym przypomnieniem, że wszyscy zmierzali w stronę kostuchy.
Ziemia  lekko zadrżała pod ich stopami. Obrócił się na pięcie. Bestia nie dała rady szalejącemu wichrowi. Była wymęczona, ale gotowa walczyć. Tak samo jak on. Widoczna słabość biedaczyska przed nim pobudziła pierwotny instynkt. Nie obchodziła go już obecność Cienia czy krów w oddali, do których musiałby iść jeszcze z dobry kwadrans. To było bliżej, dosłownie spadło mu z nieba.
- Podano TO STOŁUuuu... - zniekształcony przemianą głos Lunatyka przebił się przez szum deszczu, tak samo jak głuche gruchnięcie jego krtani. Metamorfoza była szybka, gwałtowna, mniej pokazowa w porównaniu do tej, której świadkiem byli goście pewnej Dachówki. Długi koński ogon mignął i zniknął wśród splątanego w bólu ciała, kości i metalicznego połysku chityny, które eksplodowały wydając z siebie osiem dwumetrowych kończyn. Świat rozdzielił się na części, niczym w połamanym lustrze, by zaraz scalić się w jeden szeroki i drżący, gdy wszystkie nerwy odpowiednio się połączyły.
Nagłe zwiększenie rozmiaru przeraziło bestię, gdy zorientowała się, że źle oceniła swój cel. Łopotała skrzydłami usiłując się wznieść, skrzeczała w panice, lecz na próżno. Moc Amiasa pchała ją prosto pod jego kły, w gotowe pochwycić odnóża.


Wichrowe spichrza Ev4vUTM

Powrót do góry Go down





Enkil
Gif :
Wichrowe spichrza 5PUjt0u
Wiek :
36 lat choć wizualnie prezentuję się na jakieś 26-
Wzrost / Waga :
193 cm / 85 kg
Pod ręką :
Torba na ramię, telefon komórkowy, porfel, komplet fałszywych dokumentów, klucze, okulary przeciw słoneczne, nóż.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t271-enkil-arantza#411 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1082-enkil
EnkilDręczyciel
Dręczyciel
Re: Wichrowe spichrza
Czw 18 Lut - 0:25
Gdyby tylko mój błękitnokrwisty towarzysz, mógł zagłębić się w strumieniu moich myśli, wiedziałby, w jakim stopniu ubolewałem teraz nad jego stanem. Zerowym.
Znosiłem te same niewygody, choć z całą pewnością mniej przez to cierpiałem. Wszak nie musiałem opłakiwać zrujnowanego makijażu, a i aktualny strój nie był szczególnie bliski memu sercu. Lata temu, kiedy dopiero zagłębiałem się w przestępczy świat, zdarzało mi się dość często znajdować na celowniku person, które nie przepadały za konkurencją... W tamtym okresie nauczyłem się, że do rzeczy i miejsc nie warto się szczególnie przywiązywać.

W milczeniu brnąłem naprzód, mrużąc oczy, przez co moje oblicze nabrało bardziej złowrogiego wyrazu. Deszcz siekący o skórę zdecydowanie nie zaliczał się do przyjemnego i odświeżającego wrażenia. Z drugiej jednak strony, oceniają reakcję Lunatyka, mogłem przekonać się, że odstraszająca aura tego miejsca nadal właściwie spełniała swoją funkcję. Tylko wystarczająco zdesperowane jednostki, którym szczególnie zależało na zachowaniu poufności, zjawiały się w tym miejscu. Gdyby Poe poznał listę stałych bywalców, z całą pewnością nieźle by się zdziwił. Być może będzie miał okazję, wszystko zależało od decyzji, jaką już niebawem będzie musiał podjąć.

Teraz gdy naprawdę widziałem, na co stać głodnego „pajączka”, cała ta wycieczka stała się choć trochę bardziej zabawna. Można było odnieść wrażenie, że mężczyzna poznany w barze, oraz ten wlekący się koło mnie byli dwiema zupełnie różnymi osobami. Gdyby nie logiczne uzasadnienie w postaci głodu, to wyjaśnieniem dla tak fatalistycznego nastroju, mogłoby okazać się działanie jakieś magicznej trutki czy innego eliksiru. Myśl o alchemicznych wyrobach, przypomniała mi o konieczności zwerbowania jakiegoś nowego Eremity a najlepiej Eremitki. Jeśli produkcja używek miała ruszyć z kopyta, potrzebowaliśmy zdecydowanie więcej rąk do pracy... Przynajmniej z testerami, nie było problemu.

Szelest skrzydeł i dźwięk łap uderzających o ziemie, kazały od razu wypatrywać zagrożenia. Przez panujące warunki, sam nie od razu rozpoznałem postać straszydła, które przecież należało do mnie. Nie powinien tu być... miał pilnować Baśniopisarki. Zacisnąłem mocniej zęby. Gdy już miałem wydać komendę bestii, w słowo wszedł mi Poe. Głos lunatyka brzmiał niczym pazury przeciągane po żelaznej płycie... Upiorne dźwięki towarzyszące nagłej przemianie, co wrażliwszych mogłyby przyprawić o mdłości. Podobnie zresztą jak widok... który nie dało się ukryć, robił wrażenie. Było jednak mało prawdopodobne, aby Amias był zainteresowany reakcją „widowni”. Nie potrzebowałem wiele czasu, by przewidzieć dalszy rozwój sytuacji, dlatego w dwu susach znalazłem się między „bestiami”. Wiedziałem co chciał zrobić pająk, ale zdawałem sobie też sprawę, w jaki sposób zacznie bronić się Wrzask... upiorne iluzje, nie jednego potrafiły doprowadzić do amoku. Nagłym szarpnięciem złapałem za obrożę, na karku bestii zaś w mojej wolnej dłoni nagle błysnęło utkane z cienia ostrze.
-Spokój Obaj!
Warknąłem wściekle, jednocześnie wymierzając miecz w kierunku ogromnego kobaltowego pająka...
-Gdybym widział, że rzucisz się, na pierwszą lepszą napotkaną istotę nie opuszczalibyśmy miasta. To moja bestia i odradzam, chyba że chcesz, by był to Twój ostatni posiłek.
W żadnym razie nie był to blef i jeśli miało dojść do walki, byłem na nią gotowy. Nie mniej jednak wolałbym uniknąć spięcia z kimś, kogo właśnie usiłowałem wcielić w szeregi organizacji. W szczególności, że białowłosy miał niemały potencjał, a ja nie lubiłem marnotrawstwa.
-Jeszcze trochę cierpliwości... to miejsce ma wyglądać, tak jak wygląda... ale gwarantuję, że poza posiłkiem czeka Cię tam również dobra zabawa, a może nawet uda się wpaść na kogoś „znajomego”.
Dodałem, starając się przegnać z głosu wcześniejsze mordercze nuty.

Powrót do góry Go down





Poe
Gif :
Wichrowe spichrza 5PUjt0u
Godność :
Amias Vernifer
Wiek :
25
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
175/58
Pod ręką :
Lusterko, grzebień, papierosy goździkowe, zapalniczka, pieniądze
Broń :
Rapier
Zawód :
Tancerz na szarfach
https://spectrofobia.forumpolish.com/t273-amias-poe-vernifer https://spectrofobia.forumpolish.com/t1109-poe
PoeBiały Królik
Biały Królik
Re: Wichrowe spichrza
Czw 18 Lut - 23:50
Nie wyznawał się w zwierzyńcu. Kudłacze i łuskacze tylko przeszkadzały, śmierdziały i wtryniały się tam, gdzie ich nie proszono. Dej żryć, pogłaszcz, dej zostawić sierść, ślinę i gówno na twoich ciuchach. Fuj! Jak można to to wpuszczać na kanapę lub do łóżka?! Bestie to zaledwie pożywienie i było to ich jedyne zastosowanie, którym Poe mógłby usprawiedliwić obecność podobnych pupili w swoim otoczeniu.
Żałował, że natura poskąpiła mu telepatycznych zdolności. Miał ochotę wydrzeć się na Cienia za przerywanie posiłku. Całe szczęście mógł wyrazić swoje niezadowolenie inaczej. Stanął na tylnych nogach i uniósł przednie dwie pary. Zasyczał pocierając kłami o siebie. Przewyższał teraz mężczyznę o dobre półtora metra i nadal ciągnął Cauchemare ku sobie - aż  obroża w dłoni Eliasa się napięła. Dopiero realna groźba zmusiła go do przepuszczenia przez zwoje czegoś więcej niż uczucie głodu. Wycofał się... zresztą Cauchemare wyglądał licho, utkany z cienia stanowiłby marną przekąskę. Gra niewarta ryzyka.
Ponownie stanął na tylnych nogach, jednak tym razem było to wywołane kolejną przemianą. Chityna i twarde włoski zaszeleściły ocierając się o siebie, wsunęły się pod bladą skórę, wypełniły ciało, jakby tkwiły tam od zawsze. Kończyny zrastały się w nogi, ramiona i palce, falujące mięśnie. Wędrujące oczy zajęły właściwe miejsca. Tym razem było wolniej... i zdecydowanie boleśniej.
- Pieerrrrdol się! - odszczekał i przechylił głowę na boki, pozwalając kościom miło chrupnąć. - Mam udźwig i nacisk do trzystu kilo... i mogę skupić go w jednym miejscu. Lepiej, żeby zabawa faktycznie była dobra, bo to najgorsza randka na jaką dotychczas mnie wzięto - Początkowo brzmiał śmiertelnie poważnie, by z kolejnymi wypowiadanymi słowami wracać do szczeniackiej bezczelności i nieskazitelnego piękna. Koniec końców pokazał mu siny język.
- Skąd niby miałem wiedzieć, że to twoje bydle? - Uniósł wyregulowaną brew, wygładził koszulę, przez co bardziej przykleiła się do jego torsu. Uśmiechnął się, całkowicie wrednie, słysząc o zabawie i znajomych. - Tooo.... może mi trochę wynagrodzić trud. Jednak będziesz musiał wytrzymać beze mnie przynajmniej pół godziny. Muszę się przebrać w coś suchego... - Zmrużył powieki, w żarcie mierząc Eliasa wzrokiem. Wyraźnie starał się nie zerkać na jego bestię, wręcz udawał, że jej tam nie ma.


Wichrowe spichrza Ev4vUTM

Powrót do góry Go down





Enkil
Gif :
Wichrowe spichrza 5PUjt0u
Wiek :
36 lat choć wizualnie prezentuję się na jakieś 26-
Wzrost / Waga :
193 cm / 85 kg
Pod ręką :
Torba na ramię, telefon komórkowy, porfel, komplet fałszywych dokumentów, klucze, okulary przeciw słoneczne, nóż.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t271-enkil-arantza#411 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1082-enkil
EnkilDręczyciel
Dręczyciel
Re: Wichrowe spichrza
Pon 22 Lut - 0:49
Pokaz, którego właśnie byłem światłem, położyłby trupem każdego arachnofobika. A gdyby jednak jakimś cudem przeżył, to do końca żywota śniłby o tej właśnie chwili... Swoją drogą takie wokół „odgrzewane” koszmary z czasem traciły smak, stając się mało apetycznymi...
To przeżycie mogło równie dobrze o arachnofobię przyprawić...
Sam w chwili konfrontacji czułem strach, lecz nie pozwalałem sobie na to, by go okazać. Kolejny błąd, jaki prowadził do rychłego zgonu to niedocenienie przeciwnika. Wielu zapomina o tej ważnej zasadzie, ginąć później w sposób tak banalny, że aż przykry... Jednak odnalezienie granicy między zdroworozsądkową podejrzliwością a paranoją nie należało do łatwych i od pewnego czasu coraz bardziej skłaniałem się ku tej drugiej opcji.

Nie znałem się za dobrze na mowie ciała pajęczaków, a mimo to sygnały ze strony przemienionego lunatyka zdawały się nader czytelny. Cicho wypuściłem powietrze z płuc, widząc jak bestia zaczyna się cofać, a po chwili wracać do swych oryginalnych kształtów. Po demonstracji mogłem z całą pewnością przyznać, że znacznie milszych dla oka...
-Nigdy nie uważałem się za specjalnego romantyka...
Dodałem tylko, celem rozładowania atmosfery. Emocje powoli opadały, jedynie bestia zdradzała w swych ruchach i napięciu mięśni skrajną nieufność oraz poddenerwowanie. Uznałem, że nie ma sensu teraz jej odsyłać, skoro również miała dostać okazję na zaspokojenie głodu. Widać też zdawała sobie z tego sprawę, czarne postrzępione uszy poruszały się energicznie za każdym razem, gdy w stanie w oddali rozbrzmiewało porykiwanie czy też inne odgłosy, kojarzone z bydłem.
-Będę musiał jakoś to znieść. Na miejscu na pewno znajdzie się coś odpowiedniego... a w każdym razie suchego.
Bo faktycznie z dobraniem garderoby pod gust Lunatyka mógł być problem... no, chyba że znalazłaby się jakaś czarodziejska wstęga. W każdym razie w Klubie byli przygotowani na opcję „ubrudzenia się” podczas rozmaitych rozrywek...
Podczas dalszej drogi wyjaśniłem Poe, do jakiego miejsca zmierzamy i czego może się tam spodziewać. Czarne Karty, żyły z właścicielami „farmy” w dobrych stosunkach. Było to odpowiednie miejsce na pozbywanie się niewygodnych osób lub tych, które widziały za dużo. W dodatku od pewnego czasu zaopatrywaliśmy lokal z nowy rodzaj używek, często dorzucając w gratisie nowe próbki do testowania. Biznes się kręcił.

Gdy dotarliśmy na miejsce i rozmówiłem się z którymś z przydupasów właściciela, od razu zajęto się nami z odpowiednimi „honorami”. Oboje mogliśmy doprowadzić się do ładu i tak jak w końcu obiecałem, zatroszczyłem się o godziwy posiłek dla białowłosego.
-Niedługo przyprowadzą Ci coś „ekstra”, ale na świece i serwetki bym nie liczył. Choć z dobrym winem czy czymś mocniejszym problemu już nie będzie.
Oznajmiłem, ponownie pojawiając się w pobliżu Lunatyka, po tym, jak odprowadziłem Wrzaska do przygotowanej dla niego jadalni. Bestia nie miała szczególnych wymagań i zadowoliła się zwykłym bydłem.
-Może pośpiech w jedzeniu jest nie zdrowy, ale jeśli się pospieszysz, zdarzymy na pierwsze walki. Choć odradzałbym brać udział w zakładach.

Niezależnie od tego czy Poe wyraził chęć wzięcia udziału w widowisku, czy też nie, ja miałem chęć nieco się rozerwać. Moja siostrunia zdecydowanie polubiłaby to miejsce. Mała psychopatka... niekiedy żałowałem, że kontakt zerwał się nam tak nagle.
Po tym, jak Pajączek zaspokoił swój apetyt, z „czystym sumieniem” mogłem wrócić do istotnych kwestii, które nadal mnie tu trzymały.
-Myślę, że spacerek i kolacja dały Ci wystarczająco wiele czasu na przemyślenie sprawy. Jaka jest zatem Twoja decyzja?

Powrót do góry Go down





Poe
Gif :
Wichrowe spichrza 5PUjt0u
Godność :
Amias Vernifer
Wiek :
25
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
175/58
Pod ręką :
Lusterko, grzebień, papierosy goździkowe, zapalniczka, pieniądze
Broń :
Rapier
Zawód :
Tancerz na szarfach
https://spectrofobia.forumpolish.com/t273-amias-poe-vernifer https://spectrofobia.forumpolish.com/t1109-poe
PoeBiały Królik
Biały Królik
Re: Wichrowe spichrza
Wto 9 Mar - 22:15
Faktycznie romantykiem Elias nie był. Fatalny i trochę kulawy w swych miłosnych podbojach, nadrabiał aparycją. Mocna linia szczęki, szerokie ramiona i rozkładające na łopatki przeszywające spojrzenie. Bad boy jakich... mało. Cień należał do wąskiej grupy osób, które na widok jego przemiany nie puściły pawia lub nie narobiły w spodnie, z czym mógłby mieć nieco problemów na tle rasowym.
- Nie, żebym miał jakiś duży wybór poza zapaleniem płuc. - Wzdrygnął się i nieelegancko pociągnął nosem. Najchętniej zwinąłby się w kulkę, dosłownie. Mimo oczywistych niewygód słuchał Cienia z rosnącym zainteresowaniem i budował obraz specyficznego przedsiębiorstwa. Była w tym kasa. Bogacze dalej mogli mu mecenasować, licząc na jakiś bonusik, ale dlaczego nie miałby pociągnąć tematu nieco dalej? I tak wciągali, kłuli się i palili przy nim co popadnie. Równie dobrze to on mógłby im dostarczać towar... i w końcu wiedziałby na co go namawiają, a zdarzyło mu się struć.

Weszli jak do siebie. Niemalże natychmiast otrzymali suche i ciepłe ręczniki, odzież zastępczą na czas schnięcia ich własnej oraz życzenia wyśmienitej zabawy. Wyrecytowany plan wieczoru obejmował walki, dostęp do szeregu gier i zakładów.
- Płachta materiału wystarczy. Łatwiej będzie posprzątać po wszystkim - zapewnił i uśmiechnął się słodko. Zwykle posilał się w lasach. Cichy i zwinny mógł bez problemu zapolować, choć wiązało się to z pewnym ryzykiem. Tutaj go nie było. Co więcej zwierzęta hodowlane do chuderlaków nie należały. O dziwo nie przyprowadzono krowy, a jelonka z nogami jak u kuca. Zwalisty, pozbawiony charakterystycznego powabu, musiał być efektem czyjejś pracy. Poroże odcięto lub spiłowano. A może je zrzucił? Najważniejsze, że nie miał czym walczyć. Uwiązano go i ledwo od niego odstąpili, Poe już był przy nim. Wypełnił pokoik swymi włochatymi odnóżami, odgradzając ofiarę od innych. Była jego. Tylko jego. Wywalił za drzwi wszystkich niebędących Eliasem, który gadał coś o pośpiechu. Szybciej już jeść nie mógł. Niecierpliwie miażdżył truchło stożkami i pochłaniał kolejne krwiste kąski. W pomieszczeniu rozległa się żelazista woń, a dźwięki towarzyszące konsumpcji również pozostawiały wiele do życzenia.
Z jakiegoś powodu po wszystkim mógł przemienić się z powrotem, nie obracając się przy tym w mięsną fontannę.
- Wspominałeś coś o walkach? - Sięgnął po ręcznik i zanurzył go w misie z wodą. Delikatnie obtarł uwalane posoką brodę i usta. Poza tym był czysty, truchło składające się na skórę i kości złożył w zgrabną kupkę. Jak to pająk.

Eliasa pochłonęły starcia zmutowanych bestii, natomiast on jedynie zerkał. Pokaz nie odstręczał ani nie przerażał - Amias był zwyczajnie zajęty pudrowaniem się i układaniem jeszcze wilgotnych włosów, które właśnie zaczynały się puszyć. Znacznie większym zainteresowaniem cieszyli się bywalcy nietypowego przybytku, rzucane przez nich wyzwania i zakłady na bajońskie sumy. Jedni świętowali, przegrani tępo gapili się na ring, jakby zastanawiając się, czy śmierć od szponów lub zębisk będzie wystarczająco szybka.
Na pytanie Cienia uśmiechnął się pogodnie i posłał mu rozmarzone, nieco senne spojrzenie.
- Pozytywna - odparł niskim głosem, przeczesując lekko pofalowane włosy. Musiał przyznać, że szkarłatnooki miał gest. Nie bał się inwestować, ryzykować... i nie prawił morałów! Chciałoby się powiedzieć, chodzący ideał, ale nie mógł liczyć na nic więcej niż kasę. Choć raz mogłoby być na odwrót!
- Przystaję na propozycję. Powiedz tylko, jak cię znajdę. Chyba że znajdziesz mnie pierwszy - zaśmiał się serdecznie, wątpiąc w drugi scenariusz.


Wichrowe spichrza Ev4vUTM

Powrót do góry Go down





Enkil
Gif :
Wichrowe spichrza 5PUjt0u
Wiek :
36 lat choć wizualnie prezentuję się na jakieś 26-
Wzrost / Waga :
193 cm / 85 kg
Pod ręką :
Torba na ramię, telefon komórkowy, porfel, komplet fałszywych dokumentów, klucze, okulary przeciw słoneczne, nóż.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t271-enkil-arantza#411 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1082-enkil
EnkilDręczyciel
Dręczyciel
Re: Wichrowe spichrza
Wto 16 Mar - 22:30
Widok posilającego się Lunatyka, który ponownie przybrał pajęczą formę, nie należał do przyjemnych, jednak nie wywoływał we mnie większych emocji. To, co się działo było w pełni rzeczywiste, rządziło się swymi naturalnymi prawami. Zapewne nie dla człowieka, lecz istoty zamieszkujące magiczne światy miały zupełnie inne pojęcie „normalności”. Jednak Cienie, doznawały jeszcze więcej i mało kto zdawał sobie z tego sprawę.
Kraina Snów nie była jedynie kolejną z magicznych rzeczywistości, jej istnienie było ściśle związane ze śniącymi. W tym wymiarze dostępnym dla tak nielicznych, wspomnienia śniących mieszały się z ich największymi pragnieniami, ale i lękami... które w snach odnajdywały swe ujścia, wzmocnione do granic możliwości. Świat, który z cudownego raju marzeń w jednej chwili mógł obrócić się w najgorsze piekło, jakie ktoś umiał sobie wyobrazić. Kraina Snów była nieprzewidywalna i znacznie bardziej chaotyczna niż każdy z pozostałych znanych mi światów.
Gdy bywa się w niej równie często co ja, a wszak jestem na to zdany, jak i każdy inny Cień... nie trudno o zahartowanie się. Zwłaszcza kiedy gustuje się w intensywnym smaku sennych mar.

Walki zawsze stanowiły ciekawą rozrywkę, na której dało się dobrze zarobić. Nasze interesy bazowały na tym mrocznym pierwiastku „ludzkiej” natury, którego całe szczęście nie brakowało... i nic nie zapowiadało, aby świat miał ulec nagłej duchowej przemiana. Na nasze szczęście.
Amias był zajęty... co jakiś czas zatrzymywałem na nim spojrzenie, widząc jak nienaturalnie blada cera, znika pod kolejnymi warstwami pudru i innych kosmetyków. Było widać, że miał wprawę w tym zajęciu. Ale nie dla tych „talentów” postanowiłem ściągnąć go w nasze szeregi.
W końcu doczekaliśmy momentu, kiedy rozmowa znów wskoczyła na właściwy, co znaczy interesujący mnie tor.
-Dobrze...
Właśnie takiej oczekiwałem, bo w innym wypadku nasze spotkanie mogłoby mieć zdecydowanie mniej miły finał. Nie bez powodu, znaleźliśmy się właśnie w tym miejscu, bo nie chodziło jedynie o przekąskę z wyższej półki. Wichrowe Spichrza były ważnym punktem dla Kart z kilku mniej oczywistych powodów. Na szczęście dziś ten temat nie miał być poruszany.
Błękitnokrwisty po tym, jak napełnił żołądek i doprowadził się do „odpowiedniego” stanu, znów zaczynał roztaczać wokół siebie aurę powabu... Bycie niezainteresowanym, nie sprawiało wcale, iż nagle przestawałem dostrzegać zmianę postawy, spojrzenia i całą resztę gestów będących niczym innym jak siecią zastawianą na ofiarę...
Gdzieś z tyłu głowy zapisałem sobie informację, by kiedyś nie ulec pokusie zapuszczenia się w sny Lunatyka. Gdy wspominałem, spojrzenia, jakie słał mi jeszcze w tawernie, wzbierała we mnie obawa, iż w sennych majakach mógłbym zobaczyć coś, czego zdecydowanie wolałby nie widzieć...
-Za parę dni wyślę po Ciebie kogoś z moich ludzi. Nakreślą Ci temat dokładniej i pomogą dostać się, gdzie trzeba...
Po krótkiej chwili milczenia rozsznurowałem bezdenną sakwę, z której wyciągnąłem niewielką ozdobną kopertę wykonaną z czarnej skóry. W jej wnętrzu kryło się coś, czego posiadaczem był każdy istotny członek naszej organizacji. Karta tarota, wykonana z metalu, oraz niewielka moneta odlana z rzadkiego stopu czarnego złota, zdobiona klasyczną wersją ów kruszcu. Wręczanie ich na tym etapie, było swego rodzaju sprawdzianem zaufania.
-Witamy w naszej tali..
Dodałem, nieco ściszonym głosem wręczając kopertę białowłosemu.
-Z resztą pytań będziesz musiał zaczekać, czas na mnie.
Nie miałem w zwyczaju żegnać się zbyt wylewnie, to też po prostu ruszyłem w swoją stronę. W każdym razie taki właśnie miałem zamiar, lecz przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz. Mała intryga sprawiająca, iż kąciki moich ust, nieznacznie unosiły się ku górze.
-Jeszcze jedno, gdy moi ludzie się po Ciebie stawią, wspomnij im, że Enkil polecił zakwaterować Cię w północnym skrzydle.
W tej części twierdzy mieściły się nieco bardziej okazałe komnaty i zwykle przeznaczałem je dla osób zajmujących wyższe rangi. Lecz w tej decyzji nie kryła się hojność, lecz chęć rozrywki. Bo czemu by tak nie uprzykrzyć życia drogiemu Księżycowi? Jeśli przeczucie mnie nie myliło, mogłem śmiało zakładać, że Amias może zainteresować się postacią Ivora. A umieszczenie na tym samym poziomie zwiększy szanse, że ta dwójka w końcu na siebie wpadnie. Interesy interesami... ale Cień też lubi się pośmiać. A wkurwiony Kruczy Baron jakoś zawsze mnie rozweselał...

W końcu opuściłem Spichrza, odprawiając wcześniej swoją bestię z powrotem do krainy snów. Być może Pajączek się najadł, ale nie należało ryzykować, iż zapragnie poszukać deseru. Sam zniknąłem w rozbłysku Bursztynowego Kompasu, przenosząc się do Szkarłatnej Otchłani. Tam też, czekało kilka spraw, zbyt długo odkładanych na później.
zt.

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach