Historia z nudnego świata Asthora

Asthor
Gif :
Historia z nudnego świata Asthora 5PUjt0u
Godność :
Alessandro Tschurtschenthaler
Wiek :
28 lat
Rasa :
Kapelusznik
Wzrost / Waga :
190cm/82kg
Znaki szczególne :
-
Pod ręką :
Rubinowe Serce, Eliksir Nie-Ma-linowy
Broń :
-
Zawód :
Dawny lider gangu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t822-asthor
AsthorNieaktywny
- Wszyscy ukłon! - powiedział najlepszy uczeń w publicznym liceum ogólnokształcącym w Seoulu. - Pan Asthor przyszedł do szkoły!
Po tych słowach jak to było w zwyczaju wszyscy studenci niezależnie od klasy, do której chodzili, pokłonili się nisko w stronę bramy, przez którą wszedł tajemniczy chłopak. Ubrany był w dość luźny, z pewnością za duży na niego mundurek szkolny z pomiętą, niewyprasowaną koszulą, luźnym krawatem i teczką, którą przez chwilę niósł na ramieniu, ale potem rzucił ją w stronę największego osiłka w szkole. Ważący ponad 100 kg mężczyzna szybko ją złapał i zaczął iść zaraz za liderem tego liceum. W międzyczasie większość dziewczyn poszła ukradkiem do klas, nie chcąc, aby wynikły jakieś problemy z ewentualnego spotkania. Robiło tak większość kobiet, chociaż znajdowała się również część, która podrzucała Asthorowi do szafki liściki miłosne. Nie wydawało się to jednak dla niego na tyle interesujące, aby zawracać sobie tym głowę. Mogły się przynajmniej postarać i osobiście powiedzieć o swoich uczuciach. bo dla kogoś, kto nie miał nawet tyle odwagi szkoda tracić czasu. Jeśli chodzi o męskich członków liceum to większa część podziwiała Asthora za jego charyzmę i fakt, że swoją brutalną siłą przejął władzę we wszystkich szkołach, stając się ich niekwestionowanym liderem. Inna część uczniów planowała zemstę za wcześniejsze porażki w bójkach, a jeszcze inni po prostu woleli trzymać się od niego z daleka. Niezależnie od grupy wszyscy bali się siły chłopaka, która dla większości wydawała się nieosiągalna. Nazywano go "Niepokonany Asthor" i faktycznie nikt nigdy nie słyszał, aby kiedykolwiek przegrał nawet jedną walkę. Teraz gdy śmiało można było nazwać go licealnym liderem Seoulu mógł cieszyć się takimi przywitaniami, ale zawsze znalazł się ktoś, kto uważał się za silniejszego, nie wiedząc nawet, z jakim potworem miał do czynienia. Zwykle były to osoby, które nawet nie pochodziły z tego miasta, bo legendy o młodym chłopaku były tutaj powszechnie znane.
- Huhuhu, Co to za mały szczyl, który bawi się w szefa gangu wśród licealistów. - powiedział jakiś starszy chłopak, zapewne w wieku około 25 lat. - Może się trochę ponaparzamy? Co? Zobaczymy, kto jest silniejszy.
- Nudny jesteś, nie chce mi się. - Powiedział Asthor, a całe otoczenie zamarło i trochę się odsunęło. Wiedziało, że jeżeli dojdzie do walki, to lepiej nawet nie być w pobliżu. Gwałtowny ruch z dala od chłopaka, trochę wyprowadził studenta z równowagi.
- Chodźcie pajace, gówniak jest tylko jeden, a jako starsi koledzy musimy go nauczyć jak odnosić się do starszych. - Po tych słowach przed Asthora wyszło jeszcze trzech mężczyzn, którzy wyglądali na kogoś niebezpiecznego w ogólnie przyjętych przez społeczeństwo standardach. - Teraz masz przesrane. Zadarłeś z gangiem Seoul Fighters! Niepotrzebnie pobiłeś mojego brata ...
- Stul pysk!
- Krzyknął Asthor i wszyscy od razu zamilkli. - Nic mnie nie obchodzi historia twojego życia, bo jest nudna. Postarajcie się być przynajmniej ciekawsi od niego, a o waszym zawszonym gangu nigdy nie słyszałem, ale skoro już jesteście, szybko spuszczę wam łomot i zostaniecie moimi podwładnymi.
- Tak jakby to było możliwe
Po tych słowach mężczyzna wziął metalowy pręt i ruszył w stronę chłopaka.
- Czterech dużo starszych i silniejszych mężczyzn potrzebuje jeszcze narzędzi, aby pobić licealistę? Nawet jak na moje sługi jesteście zbyt słabi.
Chwilę później nadleciał pierwszy cios przywódcy grupy. Uderzył on na odlew w głowę Asthora. Przynajmniej miał to zrobić, bo chłopak złapał pręt, a chwilę później wyrwał go z ręki opryszka i zrobił z niego precelek.
- Trzymaj, może precelkiem mnie pobijesz. - Powiedział licealista, po czym rzucił rurką o ziemię pod nogi oniemiałych opryszków z taką siłą, że zrobiła dziurę w ziemi, a powstały kurz utrudnił widzenie dalszej walki. Kiedy ten opadł wszyscy poza Asthorem leżeli pobici na ziemi pozbawieni przytomności.
- Mówiłem, że jesteście nudni. Przynieście mi wodę. - Powiedział Asthor patrząc na pokonanych, a po chwili zabrał swoją teczkę i wodę oraz podszedł do szefa szajki, oblewając go jej zawartością, - A teraz zrobisz coś pożytecznego i zabierzesz moją torbę do klasy.
- Oczywiście.
- Powiedział przestraszony mężczyzna.
- Od tej pory mówisz do mnie tylko „oczywiście szefie”.
- Oczywiście szefie


----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Od wspomnianego wcześniej wydarzenia minęło około dziesięciu lat, w których czasie lider szkolnych chuliganów zamienił się w przywódcę poważnego gangu w Seoulu. Co było przyczyną zejścia Asthora na taką drogą? W sumie ciężko jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Większość mówi, że to brak opieki rodziców, gdyż dzieciak wychowywał się z dziadkami. Jego opiekunowie zginęli w wypadku samolotowym, gdy miał 6 lat, a ciał nigdy nie odnaleziono, gdyż rozbił się on nad Oceanem Spokojnym i po prostu nieopłacalne było ich szukanie. Drugą teorią dotyczącą powodu założenia przez niego gangu była po prostu chęć rozrywki, do której dążył od najmłodszych lat, a nie mogąc znaleźć dla siebie rywala, często w pojedynkę dokonywał niemożliwych rzeczy, mierząc się z dużo liczniejszymi grupami przeciwników i w ten sposób podporządkowywał sobie grupy przestępców uważane do tej pory za niezniszczalne. Pewne jednak jest to, że w końcu miał pod sobą tylu ludzi próbujących wcześniej go pokonać i przejąć jego stanowisko, że teraz posiadał realną władzę w całym mieście i nikt nie był w stanie go powstrzymać, chociaż sam nie za bardzo wydawał się zainteresowany kierowaniem grupą przestępczą, powodując lekką anarchię w jej szeregach i spory wewnętrzne między kapitanami poszczególnych oddziałów.
Zwykle jednak jest tak, że w opowieści każdego protagonisty pojawia się jakiś kluczowy moment, który zmienia jego dotychczasowe życie i tak właśnie stało się tym razem. Pewnego dnia wchodząc do swojego apartamentu, zobaczył zalakowaną kopertę z nieznaną mu pieczęcią. Dość dziwne, mało kto stosował w tych czasach tak staroświeckie metody, skoro był już internet. Co jednak wydawało się jeszcze bardziej zaskakujące to fakt, że komuś udało się dostać do jego strzeżonego pokoju i zostawić korespondencję niezauważonym.
- Czy ktoś wchodził do mojego gabinetu pod moją nieobecność. - Zapytał przywódca gangu przez telefon szefa swojej ochrony.
- Gwarantuję, że nikt nie wchodził, drzwi były zamknięte przez cały dzień i pilnowane przez kilku zaufanych pracowników.
- Jasne rozumiem

Po chwili mężczyzna podszedł do swojego barku, nalał sobie kieliszek whiskey z lodem, a następnie usadowił w fotelu z listem w ręce. Nie zastanawiając się długo, przeciął nożem kopertę i otworzył, czytając jego treść.

"Zaproszenie do Krainy Luster. Jeśli chcesz dowiedzieć się, skąd posiadasz tę moc, o której inni mogą tylko pomarzyć, jeśli chcesz dowiedzieć się, kim byli twoi rodzice i dlaczego zginęli, gdy byłeś mały, jeśli chcesz dowiedzieć się, kim naprawdę jesteś, przyjdź sam jutro o 18:00 na siódmą stację metra w Seoulu."

Nasz bohater, czytając ten tekst, wziął łyk swojej drogiej whiskey, a następnie uśmiechnął się od ucha do ucha. Większość ludzi otrzymując, taki list uznałaby to pewnie za jakiś małośmieszny żart od jakiegoś dziwaka i po prostu go zignorowała. Nie był nim jednak kruczowłosy mężczyzna, któremu zaimponowało to, że ktoś przedostał się przez jego profesjonalną ochronę złożoną z najgroźniejszych ludzi w kraju tylko po to, aby zostawić list w staroświeckim stylu. Na pewno za ten pokaz zasługiwał przynajmniej na chwilę atencji i przybycie na miejsce spotkania. Tego dnia Asthor jeszcze chwilę myślał o nieznanym nadawcy korespondencji, później jednak pooglądał trochę telewizor i zasnął przed nim na kanapie z butelką alkoholu w ręce.
Zgodnie ze swoim postanowieniem Tschurtschenthaler pojawił się w wyznaczonym miejscu punktualnie o 18:00. Oczywiście zgodnie z informacją przyszedł sam, chociaż i tak nie wziąłby tam ochrony, której kompletnie nie potrzebował, gdyż sam potrafił radzić sobie w trudnych sytuacjach zdecydowanie lepiej niż oni. Na stacji jak zawsze było pełno ludzi, a bohater historii nawet nie wiedział, kogo powinien szukać, dlatego oparł się o ścianę, licząc na to, że to jego znajdzie tajemniczy nadawca listu. Nie musiał długo czekać, gdyż w końcu podeszła do niego kobieta ubrana w strój krupiera z króliczymi uszami w białym kolorze.
- Dziękuję, że przyszedłeś po otrzymaniu listu. Nazywam się ... a w sumie to nieważne...
- Całkiem słodki cosplay.
- Przerwał dziewczynie zdanie lider gangu nadal oparty o ścianę. - Całkiem odważne z twojej strony, aby wyzywać mnie na pojedynek i przyjść w tym stroju.
- Pojedynek? Co chcesz się bić? Nie, nie, NIEEE!
- Powiedziała spanikowana kobieta, cofając się kilka kroków. - Nie chcę się bić, nie jestem taką osobą. Zresztą, co z Ciebie za dżentelmen, który chce pobić śliczną dziewczynę, którą jestem? Nie masz serca i manier?
- Wysyłasz mi list z zaproszeniem na pojedynek, a teraz próbujesz wzbudzić we mnie poczucie litości? Pfff. No dobra czego chciałaś, jestem bardzo zajęty.
- Skłamał Asthor w rzeczywistości nie miał nic do roboty jak zawsze.
- Dobrze najpierw powiem, kim jestem. Masz przyjemność rozmawiać z białym królikiem.
- Nie mam marchewek.
- Znowu przerwał Asthor.
- Co? Nie, nie o to mi chodzi. Ehh... Jestem białym królikiem, który zajmuje się przekazywaniem i zbieraniem informacji między światami. I w sumie uznałam, że warto, abyś dowiedział się kilku rzeczy o twoich rodzicach. Nigdy za bardzo ich nie poznałaś, a twoi dziadkowie też nie za bardzo ich znali, przynajmniej nie twojego ojca. Więc tak jakby, nie pochodził on z tego świata tylko z innego zwanego "Krainą Luster". Jest to dość tajemniczy świat, którego prawa i zasady są zupełnie inne niż te tutaj. Nie był on do końca człowiekiem, chociaż z wyglądu dość mocno go przypominał. Należał do rasy kapeluszników, ba był nawet arystokratą, bo w jego żyłach płynęła moc samych upiorów herbacianych. To swojego rodzaju szlachta słynąca z niezwykłej erudycji, wiedzy i świetnej umiejętności przygotowywania spotkań towarzyskich. Po moich badaniach i obserwacjach zauważyłam, że ty również nie jesteś człowiekiem, a właśnie upiorem herbacianym.
- Stop. Przerwę Ci te brednie. Po pierwsze to same głupoty z tymi światami, równoległe wymiary nie istnieją, jak wiemy ze szkoły, ty cosplayerko z syndromem gimbusa. Po drugie źle trafiłaś, nie mogę być tym upiorem herbacianym, bo średnio lubię herbatę. Nie powiem, nie jest zła, ale zdecydowanie wolę whiskey.
- Hmm to dziwne, chociaż z drugiej strony... Kapelusznicy są dość dziwną i szaloną rasą, a whiskey kolorem nawet przypomina herbatę. W sumie nie zdziwiłoby mnie, gdyby taki mieszaniec wolał ten trujący alkohol od pysznego naparu ziołowego. Zdarzały się u nas bardziej szalone rzeczy.
- No dobra twoja bajka jest nawet ciekawa. Kontynuuj gimbusiarski króliku.
- Możesz mnie tak nie nazywać.
- Mogę, ale nie chcę przestać.
- Ehhh.... Dobra jeszcze trochę i będę miała to za sobą... Więc wiesz już, kim był twój ojciec. To właśnie po nim odziedziczyłeś swoje paranormalne zdolności, które pozwalają Ci rządzić w mieście. Normalni ludzie, jak zauważyłeś, są zdecydowanie słabsi od Ciebie. To najlepszy dowód na to, że nie jesteś człowiekiem! W sumie było 50% szansy, że zostaniesz kapelusznikiem. Twoja matka była człowiekiem pracującej w pewnej dziwnej organizacji ludzkiej, która była świadoma istnienia innych światów. Tak czy inaczej, po pewnym czasie udało im się spotkać i zakochali się w sobie jak w prawdziwym romansie. Ah, była to prawdziwa miłość z przeciwnościami losu, w której trakcie walczyli z przeznaczeniem.
- Nie zachwycaj się tym tak, bo wyglądasz jak jakiś zboczeniec. Przejdź do rzeczy.
- Buh, ale to taka fajna miłosna historia.
- Mam to gdzieś mów dalej.
- Buh, no dobrze w takim razie jak wspomniałam, zakochali się w sobie, ale, jako że związek między ludźmi i istotami ze świata luster był dość kontrowersyjny w tamtych czasach oboje uciekli właśnie tutaj do Seoulu, gdzie spłodzili Ciebie. Nie wiem, czy do tej pory po prostu nie zauważono twojego istnienia, czy po prostu myślano, że urodziłeś się jako człowiek, ale nikt nie przekazał Ci historii o twoich rodzicach. Pisząc swoją książkę o romantycznej historii twojej mamy i taty natknęłam się na informacje o tobie i uznałam, że warto, abyś wiedział o swoim pochodzeniu.
- Dość fajną bajkę wymyśliłaś, ale następnym razem nie zapraszaj bandziorów na spotkanie tylko po to, aby opowiedzieć im takie historie. Dla mnie była nawet ciekawa i urozmaiciła mi czas, ale niektórzy zgwałciliby Cię, zanim cokolwiek byś powiedziała.
- Ale to sama prawda!
- Powiedział królik, nadymając policzki.
- W takim razie udowodnij to. Jeśli dobrze zrozumiałem, też byłaś w tamtym świecie. Zabierz mnie więc do Krainy Luster.
- Hmmm... W sumie nie powinno być problemu, skoro jesteś kapelusznikiem to nawet lepiej, abyś był w Krainie Luster... No dobrze chodź za mną, niedaleko jest przejście.

Po tych słowach królik zeskoczył z peronu na tory, gdzie na szczęście nic nie jechało. Asthor chwilę się zastanawiał, w sumie nie spodziewał się takiej reakcji, bardziej jakiejś odmowy i tłumaczeń, że to niemożliwe. Może prowadziła go w pułapkę? Warto sprawdzić, raczej nie będą w stanie go pobić tak łatwo i obroni się bez problemu.
- Tędy, tylko szybko, póki metro nie jedzie.
- Tak, tak... Ale wiedz, że spokojnie swoją siłą zatrzymam nawet pędzącą lokomotywę.

W sumie była to prawda. Dziewczyna jednak pewnie poprowadziła chłopaka do przodu, do tunelu, w którym znikał pociąg. Oczywiście w środku było dość ciemno, ale przewodniczka, nie wiadomo skąd, wyjęła patyk, który zaczął nikłym światłem wypełniać okolicę. Całkiem fajna była ta żarówka i naprawdę wyglądała na ciekawy gadżet. W końcu we dwójkę doszli do pomieszczenia w tunelu, który z założenia miał być pokojem technicznym metra. Dziewczyna nacisnęła klamkę, która ustąpiła od razu, ale w środku zamiast urządzeń elektrycznych znajdowało się tylko jedno, duże lustro powieszone na ścianie.
- No jak nic idealne miejsce na gwałt. - Powiedział Asthor w stronę królika.
- Nawet o tym nie myśl. - Odpowiedziała dziewczyna, zakrywając swój dekolt. - To lustro to portal. Musisz przez niego przejść, aby znaleźć się w innym świecie.
- Jeśli myślisz, że będę takim idiotą, który wskoczy w lustro, rozbije je i pokaleczy się, myśląc, że przejdzie do innego świata, a ty to nagrasz i wrzucisz na youtube to zapomnij. Wracam do domu.
- To wcale nie żart... Patrz!

Po tych słowach królik wziął rozpęd i pokicał prosto do lustra, ale zamiast je rozbić, to dosłownie wleciał w nie, znikając w środku. Jakaś magiczna sztuczka? No cóż, możliwe, albo w końcu miała skończyć się ta nuda i zacząć zabawa w innym świecie. Oby okazał się on być ciekawszy niż ten tutaj. Asthor z tymi myślami w głowie postanowił zaryzykować kompletne upokorzenie, wziął rozpęd i pewnie wskoczył do środka. Był to punkt, który miał całkowicie zmienić jego dotychczasowe życie.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Najpierw do szkarłatnej otchłani, a później do krainy luster z pomocą doświadczonego przewodnika w postaci Białego Królika mężczyzna sprawnie i szybko dotarł do swojego celu. Chciałoby się powiedzieć, że Asthor nie miał problemu z zaaklimatyzowaniem się w nowym świecie dzięki posiadaniu przez siebie dość oryginalnych nawet jak na to miejsce mocy. Było jednak kompletnie inaczej. Jego przewodnik zamierzał zabrać go do swojego domu, gdzie z pomocą swoich ksiąg nauczyłby go zasad panujących w świecie w ciągu miesiąca, a następnie wypuścił na zewnątrz, ale pomysł ten kompletnie nie przypadł do gustu kruczowłosemu chłopcu, który przy każdej możliwej okazji wychodził poszukać możliwości do dobrej zabawy. Raz pobił do nieprzytomności jakiegoś biednego cyrkowca, a innym razem flirtował z dachowcami z pobliskiej karczmy. Kiedyś pokonał małą grupę przestępców, bo weszli mu w drogę na ulicy, ogólnie rzecz ujmując, sprawiał tyle problemów, ile tylko się dało. Spowodowało to, że Biały Królik, który czuł się odpowiedzialny za chłopaka, prawie całkowicie wyłysiał z nerwów, a edukacja przedłużyła się do roku, bo tyle właśnie spędził Asthor w tym świecie poznając od podstaw jego zasady. W tym czasie stworzył nawet swój własny kapelusz! Oczywiście jego przewodnik próbował namówić go do powrotu do wymiaru ludzi kilka razy, próbując pozbyć się niewygodnego problemu, ale mężczyzna za każdym razem odmawiał, mówiąc, że ten świat jest dużo ciekawszy i nie zamierza wracać do pozbawionego żadnych interesujących rzeczy wymiaru. Kraina Luster jest najciekawszym ze wszystkich światów.[/b]

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach