To wszystko będzie też twoje.

Thorn
Gif :
To wszystko będzie też twoje. 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Mówi się, że żeby dobrze zarządzać należącymi do istoty, dużymi połaciami terenu, należy poznać problemy nawet najmniejszych ich mieszkańców. Aeron Vaele, chociaż wychowywany przez przyzwyczajoną do rządzenia szlachtę, swojego dziada o matkę, o prawdziwości tych słów przekonał się dopiero po wielu, wielu latach samodzielnych rządów, mając za sobą ogromną liczbę popełnionych błędów. I chociaż naprawdę starał się był dobrym panem dla swoich poddanych, przestawienie się z zarządzania posiadłością, na sprawowanie władzy na dużych terenach, obejmujących nie tylko zamek a i okoliczne osady, było naprawdę trudne. Dopiero gdy pojął, że samodzielnie bez wsparcia nie podoła temu zadaniu, zaczął szukać pomocy i odnalazł ją u swojego największego rywala, ale i przyjaciela, Kryształowego Księcia.
Jednak oprócz życia władcy ziem i pana na Zamku Dunkelheit, Aeron był po prostu młodym mężczyzną, spragnionym uczucia i pewnej dozy normalności.
To wszystko dawała mu pewna pozbawiona przez większość swojego życia pewności siebie Upiorna Arystokratka, o śniadej skórze, białych jak śnieg włosach i pięknych, fioletowych oczach. Kiedy ją spotkał, ba, nawet kiedy pierwszy raz mówił jej o tym, że chce połączyć ich losy, nie był tak naprawdę pewien w co się pakuje i co to będzie dla niego oznaczało. Szybko zwykłe "chciejstwo" zamieniło się z uczucie, które nieśmiało pączkowało w sercu Vaele. Dotąd przekonany o tym, że nie będzie potrafił pokochać, coraz częściej łapał się na tym, że Rim nie jest mu obojętna, nie jest tylko środkiem do osiągnięcia pewnych celów. Ona... była wyjątkowa.

Codzienne funkcjonowanie ze sobą nie zawsze było sielanką, bowiem zapraszając ją do wspólnego mieszkania, musiał nauczyć się jej stylu życia. Kompromisy stały się ich rutyną. Czy się ze sobą spierali? Raczej nie, ponieważ ciężko nazwać poznawanie się otwartą, przemyślaną wojną. Ich relacja oparła się więc na badaniu gruntu, nieśmiałym przekraczaniu granic i uczeniu się reakcji. Aeron łapał się na tym, że przebywając w jej towarzystwie odczuwa bardzo silny instynkt opiekuńczy. Rim, prawdopodobnie nieświadoma niczego, działała na niego na różne sposoby, również w sposób erotyczny, chociaż tę sferę szanował i nie próbował nieczystych gierek.
I tak też mijały im pierwsze wspólne dni, tygodnie, miesiące. Nie mógł zrezygnować z pracy, lecz kiedy miał taką możliwość, spędzał z nią czas w rozmaity sposób. Tak też było pewnego ładnego, choć mroźnego poranka, kiedy postanowił zabrać swoją wybrankę na objazd po włościach, by pokazać jej czym zajmuje się na codzień.
Obudził się pierwszy i gdy poczuł i zauważył jak Upiorna wtula się w niego z zaufaniem, przyciągnął ją delikatnie jeszcze bliżej i wziął w ramiona, całując jej białe jak śnieg włosy. Chociaż mieszkała z nim od jakiegoś czasu i musiała zmienić nawyki bytowe, nadal pachniała słońcem.
O tym, że w czasie ich snu w komnacie była już Bianka świadczyło kilka szczegółów - delikatnie uchylone okno, wpuszczające do środka tylko odrobinę chłodnego powietrza, stojące na szafkach nocnych po obu stronach łóżka karafki ze świeżo wyciśniętym sokiem owocowym (ze specjalnie sprowadzanych dla Rim owoców tropikalnych), misa z owocami ustawiona na stole, ułożone na kupkę na jednym z krzeseł świeże ręczniki a przede wszystkim rozsunięte, ciężkie kotary, odsłaniające teraz piękne, zawieszone jeszcze nisko wschodzące słońce.

Brunet przesunął wolną dłonią po ramieniu Rim, zachwycając się fakturą jej skóry. Wtulając nos w jej włosy, chłonął jej zapach i cieszył się każdą chwilą jej spokojnego snu. Przecież o to mu właśnie chodziło, by stworzyć jej bezpieczny dom.
Chociaż miał na sobie miękkie, bawełniane spodnie do snu, nie dał się przekonać do zakładania górnej części piżamy. Nie przeszkadzał mu chłód miejsca w którym zamieszkał, a że jak dotąd był przyzwyczajony do spania nago, kompromisem były spodnie i nic więcej. Czując na swojej skórze dotyk jej ciała i materiał ślicznego kompletu bielizny nocnej, który założyła do snu, czuł się naprawdę dobrze. Czy tak właśnie czuje się mężczyzna spełniony?
Nie, jeszcze tyle było do zrobienia... Aeron wiedział, że jeszcze czeka go dużo pracy by mógł osiągnąć spokój ciała i duszy. Lecz dziś mógł pozwolić sobie na leniwy dzień u boku cudownej kobiety.
Przesunął dłoń na jej brzuch i ostrożnie wsunął palce pod materiał koszulki. Nie sięgnął piersi, bo szanował jej zdanie w temacie zbliżeń, nie zbliżał ich też do dolnych partii ciała. Po prostu muskał jej brzuch, budząc ją w ten sposób najdelikatniej jak umiał. Chciał usłyszeć jej głos, zobaczyć tę piękne, wielkie, fioletowy oczy. A przede wszystkim nacieszyć się jej uśmiechem.


Alden - #DC143C
Bianka - #228B22
Caius - #4169E1
Kaevan - #DAA520

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
To wszystko będzie też twoje. 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Życie w zamku było naprawdę cudowne! W życiu nawet nie marzyła, że coś takiego może się stac. Mieszkała z cudownymi istotami, z jeszcze cudowniejszym mężczyzną przy swoim boku. Trudno jej się było przestawić, tym bardziej, że z najcieplejszego rejonu Krainy, trafiła do najzimniejszego. Choć musiała przyznac, że Lodowe Góry miały swój urok. Było tutaj naprawdę pięknie i jedyne co to było strasznie zimno, a Upiorna niestety za tym nie przepadała. Aeron oraz Bianka jednak dbali o to by nie zmarzła. W szafie zawsze czekały na nią ciepłe ubrania (no może nie licząc piżam i bielizny o spania. Choć jeśli nie spała z Księciem, po prostu zawijała się w bardzo puchaty koc, jeden z wielu).
Gdy Aeron pracował, Rim uczyła się wielu rzeczy. Jeśli nie siedziała w bibliotece, to spędzała czas z nauczycielami, których Książę dla niej sprowadził. Albo wybierała się na wycieczki razem ze swoim narwanym wierzchowcem. Na Anioła zawsze mogła liczyć. Jeśli nie chodziło o towarzystwo to mógł ją spokojnie obronić. Dlatego Aeron nie naciskał aż tak, by miała eskortę. Tym bardziej, że spokojnie mogła jej uciec. Posiadanie Bestii jako wierzchowca miało swoje plusy.
Mieszkanie w tak wspaniałym miejscu miało też swoje minuty. Rim trochę się...rozleniwiła. Nadal potrafiła wstać skoro świt, ale tylko wtedy, gdy Gospodarza nie było w domu albo po prostu nie spędzali nocy razem. Gdy jednak spędzała noc w jego sypialni, spała dłużej niż mężczyzna i zawsze był problem żeby ją dobudzić, choć Aeron znajdował ku temu różne sposoby. Ale zawsze był delikatny i czuły. No i tez nigdy nie zostawiał jej samej, zawsze budził ją chociaby po ot by dać jej znać, że wychodzi, choć zazwyczaj starał się chociaż zjeść z nią śniadanie.
Ten dzień nie był inny. Rim spała jak zabita, spokojna, wtulona w swojego ukochanego (choć do tego nie umiała się jeszcze przyznać). Gdy Aeron przytulił ją do siebie, westchnęła zadowolona, wtulając się w niego mocniej, lgnąć do niego ufnie. Dopiero, gdy wsunął swoją dużą dłoń pod jej koszulkę, zaczęła sie budzić. Pomarudziła coś pod nosem po czym naciągnęła sobie kołdrę aż po czubek głowy. Było jeszcze wcześnie i do tego zimno. No i już było jasno!
Książę jednak nie dał za wygraną i nie dał się jej chować, rozbawiony - ziiimno - zamarudziła, ale zaraz ziewnęła szeroko i otworzyła swoje zaspane, fioletowe oczy - dzień dobry moje Ciepełko - zamruczała i dała mężczyźnie krótkiego całusa po czym znów przylgnęła do jego nagiego torsu. Był tak przyjemnie ciepły! Przyzwyczaiła się już do tego, że Upiorny śpi w samych spodniach, ale cieszyła się, że zgodził się na choć taki kompromis. Nie była jeszcze gotowa na to, by spać z nim....nago. Chciała się nim nacieszyć, nim znów jej zniknie, porwany, przez swoje codzienne obowiązki. Najchętniej to by go w ogóle nie puszczała, chciała z nim pobyć. Ostatnio nie miał dla niej czasu, a nie wiedziała, że coś dla niej dziś planuje.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
To wszystko będzie też twoje. 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Chociaż Bianka nie otworzyła okna na oścież, tak jak to miało miejsce gdy jeszcze mieszkał sam, to w komnacie faktycznie było chłodno. Przyzwyczajony do mrozów Aeron na komentarz dziewczyny cicho zachichotał. Minęło sporo czasu a jednak nie zdołała jeszcze przekonać się do niższej temperatury. Nie mógł mieć do niej pretensji, wszak pochodziła z Pustyni gdzie za dnia bywało niemożebnie gorąco.
- Dzień dobry. - powiedział, obejmując ją gdy postanowiła się w niego wtulić. Bardzo to lubiła, mała przylepa. Bardzo to w niej polubił, bo przynajmniej wiedział, że dziewczyna mu ufała i przekonała się do bliskości.
Dłońmi wciąż wodził po jej brzuchu, ni to pieszcząc ni to łaskocząc. Chciał się nacieszyć jej obecnością, nawet jeśli mieli przed sobą całe stulecia wspólnego życia.
Prawdę mówiąc wciąż nie był przekonany czy dobrze zrobił, zabierając ją do Dunkelheit. Wcześniej była przetrzymywana a gdy wreszcie zdobyła wolność i zajęła się własnym życiem, on postanowił w nim namieszać i zamknąć ją w złotej klatce. Oczywiście nie miała zakazu opuszczania zamku, ale jaka to przyjemność podróżować, skoro stąd wszędzie było daleko? A przynajmniej konwencjonalnymi metodami.
Delikatnie zdjął ją z siebie i ułożył na poduszkach. Sam, unosząc się na rękach przesunął się w dół i zsuwając z niej kołdrę, położył się tak, że jego usta zawisły nad skrawkiem nagiego ciała. Bez pytania rozpoczął swoją wędrówkę po jej skórze, muskając wargami brzuch, wodząc językiem wszędzie tam, gdzie mógł.
Nie chciał naciskać na zbliżenie, ale gdyby ona mu się nie podobała, poszukałby medyka i zaczął zastanawiać się nad swoim zdrowiem psychicznym. Codziennie gdy na nią patrzył, widział najpiękniejszy kwiat na którego kwitnienie czekał z utęsknieniem, by jak spragniony trzmiel dobrać się do tego, co miała najsłodsze.
Co prawda były takie momenty, że pozwalała mu się dotykać, jednak Aeron cały czas pamiętał, że pieszczoty nie kojarzyły jej się tak, jak powinny.
Całował więc powoli i z czułością, dając jej czas by przyzwyczaiła się do dotyku. Po jakiejś chwili wspiął się wyżej i ponownie przesunął, by zawisnąć nad nią i wpatrzeć się w jej piękne, fiołkowe oczy.
Czarne jak noc włosy miał w nieładzie przez co wyglądał na o wiele młodszego niż był w rzeczywistości. Tęczowe oczy błyszczały a uśmiech rozświetlał całą twarz, czyniąc jej rysy przyjemniejszymi dla oka.
- Jak noc, moja piękna? - zapytał cicho - Starałem się głośno nie chrapać. - dodał ze śmiechem - Ani za bardzo się do ciebie nie dobierać, chociaż jak wiesz, jest to ciężkie. - wyszczerzył zęby po czym pocałował ją w czubek nosa.
Już dawno zdecydował, że to ona zdecyduje kiedy będzie gotowa. Do tego czasu pokaże jej, że tu będzie jej nowy dom. Miejsce, w którym nareszcie będzie mogła żyć bez strachu o jutro.


Alden - #DC143C
Bianka - #228B22
Caius - #4169E1
Kaevan - #DAA520

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
To wszystko będzie też twoje. 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Zaczynała się przyzwyczajać do chłodu i zimna, które otacza to miejsce. Najbardziej było to widać po zawartości jej szafy. Już nie dominowały tam bardzo grube ubrania, których (według niej) nie zmieni się w kostkę lodu. Jednak trudno nie marudzić na zimno, gdy się w nocy porządnie wygrzało, jeszcze przy boku drugiej osoby!
Zamarudziła coś pod nosem gdy Aeron zaczął się śmiać, ale zaraz spojrzała na niego zaspana, z uczuciem. Lubiła jego śmiech a ostatnio coraz rzadziej miała okazję go słuchać.
Zaraz jednak zamruczała jak zadowolona kotka, gdy mężczyzna ją do siebie przytulił. Połasiła się nawet do niego trochę. Uwielbiała tulaski, ale tylko jemu na nie pozwalała. No....Caius i Bianka też mieli pozwolenie, ale im nie dało się powiedzieć nie, no i to były zupełnie inne tulasy....w szczególności te Caiusowe, które łamały kości i chyba przestawiały po drodze wszystko w środku. Ale nie było tak źle. Przyzwyczajała się do tego. Tak jak do życia w tym miejscu. Cieszyła się też, że nie była jedyna, która musiała coś zmieniać w swoim życiu. Aeron też dopasowywał się do niej, tak jak na przykład z oknem. Czy z tym, że sprowadzał dla niej tropikalne owoce, chociaż wcale nie musiał tego robić. I jak go nie uwielbiać?
Spojrzała na niego, gdy postanowił zdjąć ją z siebie i do tego jeszcze odkrył ją. Spoglądała na niego z lekką obawą, choć ufała mu. Mimo wszystko, Aeron był mężczyzną pełnym sił i energii. Na pewno miał swoje potrzeby, a Rim nie do końca mogła mu to zagwarantować. Nim jednak zdążyła jakkolwiek zareagować, poza lekkim zaciśnięciem nóżek. Pisnęła cichutko, gdy zaczął ją całować. Zamknęła oczka i zaczęła cichutko mruczeć. Jej brzuch pokryła gęsia skórka. Książę mógł jednak tylko się domyślać czy jest ona spowodowana jego działaniami czy chłodnym powietrzem, które wdzierało się do środka przez uchylone okno.
Wzdychała cichutko i mruczała, powoli się rozluźniając, gdy wodził językiem po wzorach wytatuowanych po bokach jej brzucha. Przynajmniej nie miała już czego się aż tak wstydzić...nie była taka wychudzona jak gdy tutaj trafiła. Caius bardzo się o to postarał.
Spojrzała w błyszczącą tęczę. Była mocno zarumieniona, oddychała przez rozchylone usta. Uśmiechnęła się i uciekła na moment wzrokiem, gdy powiedział o dobieraniu się do niej. Zaraz jednak zrobiła naburmuszoną minkę - ciężki to Ty jesteś - powiedziała, patrząc mu prosto w oczy - myślałam, że ducha wyzionę, jak się nagle na mnie położyłeś. Nie miałam jak uciec! - kontynuowała ale zaraz się zaśmiała. Szczerze i dźwięcznie. Pogładziła dłońmi jego policzki i przeczesała kruczoczarne włosy, oczywiście uważając, by nie dotykać jego rogów. Doskonale pamiętała co jej na ten temat mówił, a nie chciała go bardziej teraz nakręcać - a noc była za krótka...bo pewnie znów niedługo musisz uciekać do obowiązków, prawda? - zasmuciła się lekko. Dawno nie spędzali razem czasu inaczej niż na spaniu czy posiłkach. A jak już to były to tylko krótkie chwile, albo Rim po prostu mu towarzyszyła na przykład w bibliotece albo gdy prowadził jakieś ważne rozmowy, a dziewczyna siedziała gdzieś z boku i cichutko im się przysłuchiwała.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
To wszystko będzie też twoje. 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Upiorni Arystokraci, jak każda inna długowieczna rasa Krainy Luster, inaczej pojmowali upływ czasu. Dla jednego dzień dłużył się niemiłosiernie, przez co przeżywanie setki lat było prawdziwą udręką, dla innego zaś dziesięć lat było jak mrugnięcie okiem. Sam Aeron, chociaż według niektórych był wiekowym Arystokratą, miewał i takie okresy, kiedy liczył każdą minutę, ale i takie kiedy lata zlewały się w jedno, czasy stagnacji.
Rim poznał zaledwie chwilę temu. Ktoś zuchwały mógłby powiedzieć, że po takim czasie nie było szans na zbudowanie relacji. A może nie zuchwały a jedynie szczery? Realista.
A jednak Aeron, otwierając się na białowłosą, zaczął postrzegać swoje życie trochę inaczej. Niegdyś jedynie fałszywie otwarty i czerpiący z życia garściami, w domowym zaciszu zamykał się w swojej bańce samotności by w ciszy przemyśleć to, kim się stał i to, kim dopiero się stanie. I nie można było powiedzieć, że od zawsze był twardo stąpającym po ziemi, nieustępliwym mężczyzną. O ironio, ileż razy dał się podejść i zmanipulować, by w danej chwili myśleć, że sam podejmuje decyzje, a po latach żałował wielu scenariuszy.
Byli trochę za wcześnie by być pewnym decyzji wzięcia Rim do zamku, związania z nią losu. Obawiał się, że był to jego kolejny chwilowy kaprys, lecz o tym nie chciał jej mówić. Zauroczony kobietą, chciał by przerodziło się to w coś więcej, jednak chociaż nawet jak na swój gust postępował niebezpiecznie szybko, wierzył że w tym wypadku może się to opłacić. I nie chodziło o zysk, który da się zmierzyć jakąkolwiek miarą. On po prostu miał dość tej cholernej, wyniszczającej samotności. Chciał mieć do kogo wracać. Otoczony poddanymi i całym wianuszkiem osób, które mógł nazywać przyjaciółmi, nie miał jak dotąd nikogo kto mógłby dać mu uczucie, nie powodowaną strachem lojalność czy... zrozumienie. Bo przecież i on potrafił popełnić błąd, zagubić się w tym wszystkim, ugiąć pod ciężarem władzy. Chciał mieć kawałek zwykłego, pięknego, szczerego świata przy sobie, zwłaszcza że sam zapełniał go kłamstwem.
Uśmiechnął się do niej zawadiacko i opadł na jej dekolt, kładąc głowę na jej mostku ale tak, by przypadkiem nie zrobić jej krzywdy masywnymi rogami.
- Masz rację, nie zaprzeczę, swoje ważę. - powiedział - Ale mnie przynajmniej nie porwie wiatr! - pochylił się by pocałować jej obojczyk.
Gdy przeczesała dłońmi jego czarne jak noc włosy, zamruczał zupełnie jak kocur, przymykając oczy z przyjemności. Szanował to, że omijała rogi. Wiedziała o jego słabości i unikała kontaktu, by nie dawać płonnych nadziei. Momentami nie potrafił zrozumieć jej nieśmiałości, lecz nie naciskał zbyt mocno na kontakt, bo wolał by sama przyzwyczaiła się do jego obecności i czułości. Zwłaszcza, że jeśli faktycznie zostaną ze sobą, w końcu dojdzie do śmielszych ruchów.
Aeron przesunął dłonią po jej udzie i wsunął palce pod materiał, dotykając opuszkami skrytej bielizny. Uśmiechnął się przy tym tajemniczo ale nie zapędził się dalej, by mogła w razie czego zaprotestować.
- Dziś, moja droga, przygotowałem dla nas coś specjalnego. - powiedział, nie przerywając pieszczot i nie schodząc z Upiornej - Wybierzemy się dziś na wycieczkę po moich ziemiach. Co ty na to?
Gdy tylko wypowiedział ostatnie słowo, w komnacie rozległo się pukanie. Służba jednak wiedziała, że o tej porze, bez pozwolenia nie powinna wchodzić do komnat swojego pana. Jedynie Alden, Bianka i Caius mieli takie pozwolenie, jednak i oni zawsze kontrolnie pukali, dając księciu chwilę na ewentualne ogarnięcie się, by nie zastać go w niezręcznej sytuacji.


Alden - #DC143C
Bianka - #228B22
Caius - #4169E1
Kaevan - #DAA520

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
To wszystko będzie też twoje. 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Sapnęła, gdy położył się na niej, wyciskając z jej płuc resztkę powietrza. Zarobiła naburmuszoną minę - mnie też nie zwieje! Bo się za Tobą schowam - pokazała mu języczek. Zdecydowanie się już przyzwyczaiła do jego obecności.
Spięła się lekko, gdy ucałował jej obojczyk, ale zaraz zaśmiała i zaczęła przeczesywać jego miękki włosy. Lubiła to robić. Nie mówiła mu tego, ale podobało jej się, jak miał je takie roztrzepane, w lekkim nieładzie. Wyglądał wtedy młodziej i...jakoś tak radośniej, niż gdy zaczesywał je z żelem do tyłu. Kto wie...może kiedyś pozwoli jej się trochę wykazać i jakoś inaczej ułożyć mu włosy? Gdy nie będzie miał jakiś oficjalnych spotkań czy innych nudnych rzeczy do roboty. Wiedziała, że musi je robić, ale nawet, gdy mu się to nie podoba. Szanowała jego pracę, w końcu nie była z pierwszym lepszym szlachetką tylko z księciem. A to wiązało się już z pewnymi obowiązkami. Szkoda tylko, że było ich tak wiele...
Wstrzymała oddech, gdy poczuła, jak jego dłoń zaczęła sunąć coraz wyżej i wyżej. Zatrzymał się już trochę za daleko. Ale wiedziała, że musi się przyzwyczajać. Zarumieniła się mocno.
Zaraz jednak o tym zapomniała, gdy powiedział o tych planach. Nie zauważyła nawet pukania - czy....czyli dziś spędzimy cały dzień razem?! - zapytała, a jej oddech przyspieszył. Dawno nie robili nic razem. Nie...źle! Dawno nie spędzili ze sobą całego dnia! Bo wtedy co siedzi i przysłuchuje się jak Aeron pracuje się nie liczy!
Ujęła jego pokryte porannym zarostem lica w dłonie i lekko uniosła, patrząc prosto w jego tęczowe oczy. W jej fioletowych, błyszczały szczęśliwe iskierki. Naprawdę nie potrzebowała wiele do szczęścia. Nie potrzebowała złota, srebra czy innych klejnotów. Nie potrzebowała drogich ubrań, ani żadnych kosztownych prezentów. Potrzebowała tylko kogoś, kto by ją pokochał i chciał jej poświęcić swój czas. Nie z przymusu a z własnej, nieprzymuszonej woli.
Ostatni raz na wycieczce byli...gdy uczyła się jeździć konno! Wybrali się wtedy aż na Odwrócone Osiedle, do rezydencji Aerona, a teraz w końcu będzie mogła poznać tereny, które należą do jej narzeczonego. Rozbudziła się momentalnie. Patrzyła mu w oczy szczęśliwa, a wokół niej rozsypana była burza jej śnieżnobiałych włosów, zakończonych fioletowymi odblaskami.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
To wszystko będzie też twoje. 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Mogliby leżeć tak przez cały dzień... Nie, nie mogliby. Ostatnimi czasy Aeron wstawał pierwszy i wyruszał do obowiązków na długo przed pobudką Rim a jeśli udało jej się go złapać, żegnał się z nią oszczędnymi gestami i opuszczał zamek, zostawiając ją samą sobie. Co wtedy robiła? Czy zwiedzała Dunkelheit? A może podróżowała po okolicy... W to jakoś wątpił, nie lubiła przecież zimna.
Na jej słowa uśmiechnął się i puścił jej oczko. W nieładzie, z rozczochranymi włosami i z porannym zarostem wyglądał nie jak książę a jak zwykły, całkiem młody jeszcze mężczyzna.
- Nie obawiaj się. Nie pozwolę by w mojej obecności stała ci się krzywda. - wymruczał.
Pewnie dalej obsypywałby ją pocałunkami i przekraczał granicę, gdyby nie jej reakcja. Uniósł się na rękach zaskoczony i zawisł nad nią. Mięśnie rąk zagrały, uwidaczniając się pod skórą. Jej reakcja była... taka słodka. Oczy jej błyszczały i wyglądała na zaskoczoną lecz w pozytywny sposób.
Uniósł się do siadu i spojrzał na nią z góry. Z rozsypanymi po bokach głowy białymi włosami wyglądała jak bogini. Przez myśl przeszło mu, że razem stanowią ciekawy kontrast: ona, białowłosa o ciemniejszej skórze, on, brunet o jasnej cerze. Cóż, emocje wybuchały w najmniej oczekiwanym momencie.
- Tak, jeśli tylko masz na to ochotę. - powiedział i posłał jej uśmiech.
Pukanie nasiliło się i zanim Aeron zareagował w jakikolwiek sposób, do komnaty weszła Bianka niosąc całe naręcze złożonych ładnie ubrań. Uśmiechnęła się do Arystokratów uprzejmie, zupełnie nie zwracając uwagi na to, że młody Vaele miał nagi tors a obok niego leży zarumieniona Rim.
- Nie czas trwonić dnia kiedy pogoda taka piękna! - powiedziała śpiewnie - Caius czeka już ze śniadaniem. Będzie niepocieszony jeśli znowu przyjdzie mu odgrzewać posiłek. - zachichotała.
Aeron westchnął i pokręcił głową. Podziękował kobiecie za przyniesione ubrania po czym nadal siedząc w posłaniu, przeciągnął się, zamykając oczy. Tatuaże na jego plecach zdawały się wić przy ruchu ciała jak prawdziwe kolczaste pnącza.
- Nie każmy mu czekać, bo jeszcze gotów złośliwie dodać do jedzenia szczyptę sierści. - powiedział ze śmiechem po czym wstał i padł na podłogę, robiąc kilka pompek by pobudzić się do działania.
Po chwili wstał i odwrócił się do Upiornej.
- Chciałabyś... towarzyszyć mi pod prysznicem? - uśmiech na jego ustach był delikatny a pytanie, chociaż śmiałe, nienachalne, dlatego jeśli postanowi odmówić, Arystokrata nie będzie na nią zły czy zawiedziony. Szanował to, że potrzebowała czasu.


Alden - #DC143C
Bianka - #228B22
Caius - #4169E1
Kaevan - #DAA520

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
To wszystko będzie też twoje. 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
- No nie wiem nie wiem - udała zamyślenie i nawet przyłożyła wskazujący palec do ust, pokazując jak to bardzo się zastanawia - nie zagwarantujesz mi przecież, że nie zmiażdżysz mnie przez sen! - powiedziała patrząc mu w oczy i lekko mrużąc własne - a to wtedy będzie krzywda w twojej obecności! To nie ważne, że będziesz nie przytomny - pokazała mu język i zachichotała jak mały chochlik.
Wyspała się, do tego Aeron był zaraz obok, co nie zdarzało się za często, zwłaszcza ostatnimi czasy. Nie zostawił jej znów samej, nie pożegnał tylko szybkim całusem i życzeniem miłego dnia.
Mało tego! Powiedział, że dziś ten dzień poświęci jej, a nie jakimś obowiązkom! Nigdy nie marudziła, bo wiedziała, że musi...ale jak mieli się poznać, jak jedyny czas jaki spędzali razem to wspólny wieczór tuż przed pójściem spać i sen w jednym łóżku. Nie lubiła tych zimnych poranków, gdy spała u siebie, albo budziła się bez swojego narzeczonego. Trochę się rozleniwiła i nauczyła się wstawać trochę później niż zawsze, choć nadal dość wcześniej. Mimo to, często wstawała bez swojego...ukochanego.
- Oczywiście! - zawołała, wyraźnie rozbudzona i chętna na to, żeby spędzić z nim czas - ale nie myśl, że się wymigasz w jakiś sposób od tego! Nie puszczę Cię nigdzie - powiedziała pewna siebie. Na pewno nie pozwoli mu dziś pracować. To był jej czas i nie odda go. Nie za darmo.
Gdy Bianka nagle wpadła im do sypialni (tak...dla niej to było nagle bo nie zwróciła uwagi na pukanie, ani za pierwszym ani za drugim razem), schowała się pod kołdrą, zerkając na nich ze swojego ukrycia. Była zawstydzona tym w jakim stanie ich zastała, ale też mogła stąd zerkać na umięśnione ciało mężczyzny. Był sporo starszy od niej, ale...było na co popatrzeć.
- Dobrze - powiedziała i wypełzła ze swojego ukrycia, jednak gdy tylko Aeron zaczął robić pompki...mimo iż było ich tylko kilka...zapatrzyła się na niego. Nawet początkowo nie zwróciła uwagi, gdy zadał jej pytanie. Zaraz się jednak otrząsnęła i spłonęła mocnym rumieńcem, unikając jego wzroku - co...a...przepraszam ja....chyba jeszcze nie... - opuściła wzrok i wstała - pójdę się umyć do siebie, żebyś nie musiał czekać - zaproponowała - nie musisz się spieszyć i ...nie rób nic z włosami - powiedziała, mrużąc groźnie oczy, co w jej wypadku mogło wyglądać bardziej uroczo niż groźnie, po czym zniknęła za drzwiami, biorąc swoje ubrania. Nie miała daleko, tylko pokój obok, więc nie szła daleko i miała nadzieję, że uda jej się ogarnąć na tyle szybko, by Aeron jeszcze nie wyszedł z pokoju.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
To wszystko będzie też twoje. 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Jej odmowa nie była niczym nadzwyczajnym, nie ubodła go ani nie zasmuciła. Pamiętał o obietnicy, że nie będzie jej naciskał a pytanie o wspólny prysznic było zadane w sposób swobodny. Gdyby zechciała faktycznie mu towarzyszyć, uznałby jej decyzję za pewien krok milowy pozwalający mu na więcej.
Bianka nie musiała mówić dwa razy, zły Caius był istotą nie do wytrzymania, dlatego kiedy tylko pokojówka wyszła a Rim udała się do swojej komnaty, zabrał się za poranną toaletę. Nie musiał się spieszyć, ale robił wszystko w szybkim tempie, żeby nie kazać dziewczynie czekać. Sprawnie, bez ociągania wziął więc prysznic i zadbał o zapach ciała, nacierając się zapachowymi olejkami. Tak jak prosiła Rim, włosy zostawił w nieładzie - skoro ma jej to sprawić przyjemność, dziś nie będzie ich zaczesywał do tyłu.
Czysty, ubrał się w komplet przygotowany specjalnie na wycieczki konne. Elegancki, prosty strój składający się z czarnych, przylegających ściśle spodni do jazdy konnej z podwyższonym pasem, białą koszulę i czarną marynarkę ze srebrnymi zdobieniami w postaci guzików i eleganckich przeszyć. Na koniec wsunął solidne, wysokie oficerki i zarzucił na ramiona gruby, podszyty futrem płaszcz. Przez chwilę będą jechać w chłodzie, dlatego musiał być gotowy na zmarznięcie, mimo iż lubił zimno.
Gdy był już gotowy, wyszedł przed komnatę i przez chwilę zastanawiał się, czy nie poczekać na Rim. Patrząc na drzwi jej pokoju myślał nad trasą bo chociaż wiedział gdzie ją zabrać, nie miał z góry narzuconej jednej drogi. Po chwili tłumacząc sobie że przecież Rim nie jest dzieckiem, zszedł na dół i skierował kroki do jadalni.
Zapach śniadania rozchodził się po całym parterze i kusił, sprawiając że kiszki zagrały marsza. Zadowolony Aeron wszedł do środka i zajął miejsce a witający go w progu Alden pospieszył by przekazać mu najnowsze wieści.
Z podaniem potraw czekano najwidoczniej na Upiorną, bo na stole stały jedynie kielichy i dzbanki z winem, sokami i wodą. Przysłuchując się ploteczkom, Arystokrata sięgnął po ten z sokiem pomarańczowym i nalał sobie trochę, by nie siedzieć o suchym pysku. Specjalnie kazał kupić egzotyczne owoce, aby Rim nie czuła się tu obco, dlatego też od jakiegoś czasu napoje i dania z cytrusami były na porządku dziennym.
Niezależnie od tego ile kazała na siebie czekać, gdy weszła do jadalni, wstał witając ją przy stole. A gdy tylko zbliżyła się do niego, odsunął jej kulturalnie krzesło i gdy je zajęła, przysunął je odpowiednio. Alden wrócił na swoje miejsce a wychylający się z kuchni Caius uśmiechnął się, schował się by wydać polecenia, a gdy minęła dosłownie minuta, do komnaty zaczęli wchodzić służący niosący jedzenie.
Nie było tego dużo, bo przecież nie jedli wystawnej kolacji a zwykłe, domowe śniadanie, ale pośród potraw znalazła się gorąca jajecznica, przypiekane kiełbaski, pasty warzywne, twaróg, słodkie dżemy, pokrojone w plastry pomidor, ogórek i kolorowe papryki. Do wyboru, do koloru.
- Miło tak zjeść razem, prawda? - zagadnął Upiorną, wskazując jej dzbanki z napojami i nalewając do jej kielicha wybrany przez nią wariant - Dawno już nie mieliśmy okazji spędzić ze sobą całego dnia.


Alden - #DC143C
Bianka - #228B22
Caius - #4169E1
Kaevan - #DAA520

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
To wszystko będzie też twoje. 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Nie czuła się dobrze z tym, że mu odmówiła. Ale....naprawdę nie czuła się gotowa na to, żeby pokazywać się mu nago. Do tego...już przekonała się jak szybko można go rozpalić, kto wie co by zrobił jakby zobaczył ją całkowicie bez żadnego okrycia? Nie....on by jej tego nie zrobił. Obiecał, że poczeka! Obiecał, że nie zrobi jej nigdy krzywdy. Mimo to....jeszcze nie potrafiła się przełamać... Ale...może już...niedługo.
Szybko się ogarnęła i ubrała wygody i ciepły zestaw do jazdy konnej. Wysokie, wiązane, skórzane buty na lekkim obcasie, wpuszczone w nie przylegające, jasne spodnie z wysokim stanem, podszyte miękką, ciemną skórą. W spodnie wpuściła białą, ciepłą koszulę z delikatnymi haftami na kołnierzu oraz mankietach. Na górę zarzuciła czarną, dopasowaną marynarkę. Na szyję zawiązała Czarodziejską Wstęgę, którą później zamieni w ciepły, podszyty futrem płaszcz z kapturem. Przygotowała sobie również ciepłe rękawiczki.
Włosy związała w wysoki kucyk, spuszczając po bokach twarz dwa kosmyki.
Wyszła już gotowa i rozejrzała się. Aerona nie było nigdzie widać. Nie usłyszała też odpowiedzi, gdy zapukała do jego komnaty. Czyżby poszedł bez nie? Miała nadzieję, że nie gniewał się, że poszła się ogarnąć do siebie. Pokręciła głową, poprawiła pierścień na jednym z rogów i ruszyła do jadalni. Wzięła ze sobą również zwierzaki. Niech też sobie pojedzą.
Gdy dotarła na miejsce, przywitała się uprzejmie z Aldenem i bez zbędnego ociągania, podeszła do swojego narzeczonego - mam nadzieję, że nie czekałeś długo - powiedziała i usiadła na odsuniętym przez jego krześle i podziękowała uprzejmie.
Aż jej zaburczało w brzuchu, gdy zaczęto wnosić śniadanie. Jadła więcej niż wcześniej, jej żołądek przyzwyczaił się do tego, że ma więcej możliwości do wyboru oraz większe ilości, jednak nie opychała się. No i według Caiusa nadal jadła o wiele za mało. Ale co miała na to poradzić?
Nałożyła sobie dwie kiełbaski, trochę jajecznicy, do tego troszkę pomidora oraz papryki.
Uśmiechnęła się uroczo - jak najbardziej. Ostatnio, nam to nie wychodziło - przyznała i wybrała sok z tropikalnych owoców. Nie mogą się zmarnować prawda? - dlatego nie myśl nawet o tym, że uciekniesz do jakiś obowiązków w trakcie - powiedziała mrużąc groźnie swoje fiołkowe oczy i wskazując na Aerona nożem. Zaraz jednak się zaśmiała i położyła swoją dłoń na jego własną - nawet nie wiesz jak się cieszę, że w końcu uda nam się spędzić razem czas - przyznała po czym klasnęła - a teraz jedzmy! Smacznego Książę - powiedziała i sama zabrała się za zajadanie. Dobrała sobie również kropkę świeżo upieczonego, jeszcze ciepłego i wspaniale pachnącego chleba. Miała naprawdę dobry humor.
Zwierzaki dostały swoje porcje, Risha niedaleko stołu w misce, Farih zakadała się kawałkiem owocu na stole, nie przeszkadzając jednak Upiornym.
- Daleko będziemy jechać? - zapytała, zaciekawiona czy Aeron wybrał jakieś konkretne miejsce, czy faktycznie chce jej pokazać swoje włości. Uwielbiała konne wycieczki, odkąd się nauczyła jeździć konno.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
To wszystko będzie też twoje. 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że przez pracę zaniedbuje relację z Rim. Chociaż jego decyzja z perspektywy długowiecznych Upiornych Arystokratów była pochopna, za szybka i pachniała zachcianką znudzonego samotnością szlachcica, Aeron wierzył, że cierpliwość fioletowookiej i jej łagodne usposobienie sprawią, że przetrzyma ciężki okres. Przecież kiedyś w końcu będzie miał więcej czasu dla bliskich, prawda?
Nachmurzył się na jej słowa, nakładając sobie śniadanie. Nie miał w zwyczaju się objadać, ale jadał całkiem sporo, a już na pewno więcej od kobiety. Caius cały czas narzekał, że Rim jest tak krucha, że wystarczy podmuch Zimowego wiatru hulającego w górach by ją porwać. Książę nie kłócił się z Wilkiem bo jego słowa były jedynie przejawem troski. Wszak w zimie odrobina ciałka jest plusem, czyż nie?
- Nie zamierzam. - powiedział uśmiechając się pojednawczo a gdy wymierzyła w niego nóż, uniósł brew, błyskając zębami w bardziej drapieżnej wersji uśmiechu.
Też się cieszył na wspólny wyjazd, w końcu należało pokazać jej ziemie które znajdą się poniekąd i pod jej władaniem. Co prawda takie... wybieganie w przyszłość było dość odważne, ale nic nie szkodziło by Upiorna zwiedziła okolicę.
- Smacznego, moja droga. - odpowiedział zabierając się za swoją porcję. Z czasem jedzenia w półmiskach zaczęło używać a służący zabierali opróżnione naczynia, nie dokładając nowych. Gdzieś w półcieniu mignęła czerwona, spięta na karku kita włosów Aldena, przemieszczającego się między pomieszczeniami tak, by nikomu nie przeszkadzać a jednak pilnować porządku. Z kuchni dochodziły odgłosy zadowolenia z powodu zwracanych pustych naczyń.
Atmosfera była naprawdę miła, jakby...rodzinna. Aeron mógłby się do tego przyzwyczaić. Zapił ostatni kęs i odłożył sztućce, przyglądając się swojej wybrance.
- Daleko. Moje ziemię są całkiem rozległe. - powiedział kręcąc kielichem w którym miał nie wino, a sok pomarańczowy - Ale jeśli tylko poczujesz się zmęczona, zmienimy plany i dostosujemy je do ciebie. Po drodze z pewnością zahaczymy o jakieś miejsce gdzie zjemy obiad. W zasadzie... spędzimy razem cały dzień. W siodle, ale nic nie jest nam narzucone dlatego z czasem będziemy się zastanawiać nad następnymi przystankami w podróży. - posłał jej uprzejmy uśmiech. Gdy tak na nią patrzył i widział ją szczęśliwą i uśmiechniętą, zrelaksowaną...
- Chciałbym móc oglądać cię taką każdego dnia. Gdy się uśmiechasz, jesteś jeszcze piękniejsza. - mruknął, opierając podbródek na wspartej na stole ręce - Jeśli ją jestem nocą, ty jesteś gwiazdą która rozświetla mrok. - dodał patrząc jej w oczy po czym nagle, jak gdyby nigdy nic wyprostował się i wstał od stołu - Ruszajmy. Długa droga przed nami, konie zapewne są już gotowe. - podszedł do Rim i podał jej ramię, chcąc by towarzyszyła mu w ten sposób w drodze do stajni. Nawet jeśli ich relacja jeszcze nie była umocniona, nie zaszkodzi przecież nikomu odrobina bliskości.


Alden - #DC143C
Bianka - #228B22
Caius - #4169E1
Kaevan - #DAA520

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
To wszystko będzie też twoje. 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Zaśmiała się zarumieniona, gdy uśmiechnął się do niej drapieżnie i zabrała za jedzenie. Wiedziała, że musi dużo zjeść, ale nie na tyle, żeby potem tego żałować! W końcu jeśli za dużo zje, to nie dość, że będzie zbyt leniwa, to jeśli przejdą w szybszy krok niż zwykły stęp to po prostu weźmie i zmieni ubarwienie swojego ogiera. I przy okazji wszystko na sobie i na nim....
Słuchała go uważnie, zapijając kiełbaski i ciepłe pieczywo egzotycznym sokiem. Pojadą daleko...spędzą ze sobą cały dzień...cały! Nie ważne, że w siodle. Ważne, że będą razem! - dam radę! - powiedziała, patrząc w jego cudne, wielokolorowe oczy - najwyżej mnie potem wymasujesz, żebym nie marudziła, że mnie coś boli - pokazała mu języczek, ale w jej oczach mógł spokojnie dostrzec iskierki ekscytacji. Naprawdę się cieszyła, że wyszedł z taką propozycją, że znalazł dla niej nie tylko trochę czasu...znalazł dla niej cały dzień! Była też ciekawa, czy pozna jakieś miejscowe potrawy. W końcu Caius raczył ich jedzeniem z całego świata i to nie tylko tego magicznego! A teraz może będzie miała okazję zobaczyć, co jedzą istoty w Lodowych Górach, w końcu oni nie mają dostępu do wielu rzeczy, które ściąga tutaj Aeron.
Spojrzała na niego znów, gdy zaczął ją chwalić. Wyglądał w tym momencie tak młodo. Nie, żeby nie był ogólnie młody, ale teraz już całkiem. Nie wyglądał tak poważnie, ale równie przystojnie. Zarumieniła się mocno, a jej serce przyspieszyło. Do tego poczuła przyjemne, choć dość dziwne uczycie, Estrisów w żołądku. Przełknęła z trudem ślinę po czym zaraz dopiła sok, chcąc zakryć swoje rumieńce i iskry w oczach, które mogłyby zdradzić za wiele.
Również wstała i złapała go pod ramię, dziękując ręką Caiusowi za pyszne śniadanie. Przytuliła się do silnego ramienia mężczyzny i dała się poprowadzić do stajni. Dopiero tam się od niego odsunęła i przywitała z Farishtą. Ofiarowała mu przemyconą z jadalni kostkę cukru i pogładziła po szyi. Dosiadła go, gdy wszystko było gotowe i podjechała do Aerona, nim ten sam zasiadł w siodle. Sięgnęła do jego głowy i ostrożnie poprawiła włosy, uśmiechając się do niego z uczuciem. Po czym cierpliwie poczekała aż wyda wszystkie rozkazy i ruszą w końcu w drogę. Widać było, że nie może się tego doczekać.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
To wszystko będzie też twoje. 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Łapał się na tym, że nie bardzo wie jak zachowywać się w obecności Rim. Z jednej strony chciał traktować ją jak swoją partnerkę, z drugiej jednak pamiętał, że kobieta nie chce się spieszyć. Mieli naprawdę dużo czasu, zważywszy na długowieczność, ale i bardzo mało jeśli spojrzeć na wszystko przez pryzmat stylu życia samego Aerona. Miał wiele na głowie, już zapomniał jak to było być jedynie gwardzistą. Dziś był panem na włościach, księciem i tym, który dyktuje prawo... na swoje własne życzenie. Bardzo pragnął mieć u swego boku kogoś, kto będzie mu przypominał, że jak inni zasługuje na chwilę odpoczynku. Partnerkę, z którą zbuduje swoją przyszłość.
Jeszcze do niedawna nawet nie myślał o ożenku a tym bardziej o rodzinie. Przez lata był przekonany, że to właśnie na nim powinien wygasnąć ród... dopóki nie poznał Abigail. Obserwował ją, uczył się jej radości życia... a potem wysłał daleko, by uchronić ją przed krzywdą, jaką mógł wyrządzić jej świat. Czy dobrze uczynił? Być może. Tam gdzie była, była bezpieczna a przede wszystkim niedostępna. Tak właśnie zamierzał wykończyć swój ród... Pewnego dnia wszystko się zmieniło. Zatęsknił za uczuciem, za kimś kogo mógłby kochać, kto mógłby kochać jego.
Obserwując kątem oka Rim, osiodłał konia, wybierając jak zwykle Tancerza. Ogier miał już swoje lata i stał się o wiele spokojniejszy, lecz nadal był niezawodny i najlepiej sprawdzał się na długich trasach. Aeron chwycił chrapy przyjaciela i przycisnął je, przytulając konia. Tancerz pochylił się, wtulając pysk we właściciela.
Gdy Upiorna na swoim rumaku zbliżyła się do nich, brunet zamierzał właśnie wsiąść na grzbiet ale powstrzymał go jej ruch. To proste odgarnięcie włosów było...tak miłe. Niosło ze sobą tyle ciepła.
Posłał jej uśmiech ale nie powiedział nic, bo w gardle nagle urosła mu gula wielkości pięści. Po prostu wdrapał się i usadowił w siodle, klepiąc Tancerza gdy ten swoim zwyczajem zaczął drobić w miejscu, nie mogąc doczekać się kolejnej przygody.
Wystarczyło kilka rozkazów by cały zamek wiedział, jak powinien funkcjonować pod nieobecność księcia. Wszyscy byli już przyzwyczajeni do wyjazdów młodego Vaele, dlatego gdy konie ruszyły w drogę, każdy ze służby ruszył w swoją stronę, chcąc nie zaniedbać obowiązków.
Przez jakiś czas jechali w milczeniu. Upiorny, owinięty płaszczem patrzył prosto przed siebie. O czym myślał? Bogowie jedynie mieli pojęcie. Cisza między nimi nie przedłużała się jednak zbyt długo, bo już po chwil zbliżył Tancerza do Farishty i zaczepił kobietę, posyłając jej uśmiech.
- Powiedz mi, moja droga. - zaczepił - Czy jesteś tu szczęśliwa? Wiem, że klimat jest ci obcy i wolałabyś... cieplejsze rejony. Ale staram się byś wewnątrz Dunkelheit nie czuła się... obco. Stąd kwiaty i owoce. - przyznał - Czy jest ci tu dobrze? Ze mną?


Alden - #DC143C
Bianka - #228B22
Caius - #4169E1
Kaevan - #DAA520

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
To wszystko będzie też twoje. 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Całe szczęście konie były na tyle posłuszne w stosunku do swoich właścicieli, że nie chciały się zjadać żywcem jak tylko się widziały. A przynajmniej jeśli chodziło o same podróże. A może było to spowodowane tym, że Farishta był mimo wszystko magiczną Bestią, a nie zwykłym koniem? Rim tego na pewno nie wiedziała, ale cieszyła się, że ogiery jakoś się tolerowały, bo inaczej taka wycieczka nie byłaby w ogóle możliwa.
Zadrżała, gdy opuścili ciepłą stajnię, jednak nie marudziła. Powoli przyzwyczajała się, choć trochę do panującego wszędzie zimna. Podobały jej się jednak te tereny. Pokryte lodem drzewa, zaśnieżone szczyty. Widok zwierzaków, polujących w puchu. Gdyby nie to, że jest on taki zimny i mokry, sama chętnie by w niego wskoczyła. Było tutaj tak...spokojnie. Przeciągnęła się, mrucząc z zadowoleniem i spojrzała na ptaki, przelatujące im nad głowami. Pogoda trafiła im się naprawdę cudowna. Uśmiechnęła się delikatnie, gdy delikatny wiaterek wyszedł im na spotkanie. Na jej licach pojawiły się rumieńce, jednak nie marudziła na chłód. Tyle w końcu da radę znieść.
Przeniosła wzrok na swojego wybranka, gdy ten postanowił zakłócić ciszę. Zamrugała zaskoczona i uśmiechnęła się czule. Miała wrażenie, że on martwi się o ich relacje tak samo jak ona. To było...urocze - nigdy nie byłam szczęśliwsza - powiedziała, uśmiechając się szczerze. Nie wiedziała, co powiedzieć na to, że stara się, żeby nie czuła się obco. Czy przyznawać się, że nawet żyjąc na Pustyni nie miała dostępu do takich smaków? Chyba na razie wolała mu tych wiadomości oszczędzić.
Lekko się nachyliła w stronę mężczyzny i pogładziła go skrytą w rękawiczce dłonią po jego licu - nikt o mnie nie dbał tak jak Ty. Może i mieszkam teraz w mało przyjaznej mi krainie, skutej lodem i skrytej pod zimnym puchem, ale nie tęsknię za Pustynią - przyznała, zgodnie z prawdą - jednak co z tego, że za oknem zimno, skoro w Zamku mogę znaleźć kogoś, kto odgoni ten chłód? - zapytała po czym uśmiechnęła się psotnie - w końcu kołderka nigdy mnie nie zdradzi i nie zostawi - pokazała mu języczek i przyspieszyła Anioła, śmiejąc się wesoło.
Prawda była jednak odrobinę inna niż przyznawała. Cieszyła się, że Aeron tak o nią dbał, że starał się, żeby czuła się u niego jak w domu ale...co jej po kwiatach i egzotycznych owocach, skoro nie miała przy sobie jego? Skoro jej Książę miał dla niej coraz mniej czasu, zdawał się od niej oddalać. Wiedziała jednak, że jest to też jej wina, w końcu każe mu tak długo czekać na odpowiedź. Wiedziała też, że nie mogła wymagać od niego by poświęcał jej więcej czasu. Kimże była, żeby prosić go o coś tak cennego. Bo co z tego, że byli Upiornymi, którzy żyli naprawdę długo, skoro w niektórych sprawach czas niestety grał naprawdę sporą rolę i tak było tez pewnie w tym czym zajmował się na codzień. W końcu nie zawsze można pozwolić drugiej osobie czekać.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
To wszystko będzie też twoje. 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
"Nigdy nie byłam szczęśliwsza", słowa rozbrzmiewały w jego głowie jak słodka melodia, kojąca pieśń niosące ze sobą spełnienie. Nie wiedział, czy Rim mówiła szczerze, ale bardzo chciał w to wierzyć. Nie znał jej też na tyle dobrze, by mieć jakiekolwiek porównanie, ale jeśli wierzyć jej słowom, wcześniej musiała wieść naprawdę straszne życie. Czas, który spędziła na Pustyni był ciężki, co do tego nie miał wątpliwości.
Tancerz szedł spokojnie obok drugiego ogiera i ani myślał go zaczepiać, być może przez wzgląd na to, że Farishta nie był zwykłym koniem. Ich wycieczka była naprawdę przyjemna, jeśli nie liczyć temperatury, bo pogodę mieli ładną. Aeron co chwilę zerkał w stronę Upiornej by upewnić się, czy wszystko jest w najlepszym porządku. Na jej pieszczoty odpowiadał uśmiechem, sam też kilkukrotnie zaczepiał ją, a to odgarniając niesforny kosmyk włosów, a to poprawiając jej ubranie wierzchnie, by się nie zaziębiła.
Zamyślił się na jej słowa i ponownie przez jakiś czas jechali w ciszy. No, może nie zupełnej, bo nad ich głowami coraz śmielej śpiewały ptaki, im byli bliżej bardziej zalesionych i cieplejszych terenów, tym ich było więcej. Za jakiś czas płaszcze nie będą im potrzebne, jednak chłodny wiatr dawał sygnał, że to jeszcze nie czas na rozbieranie.
Młody Vaele poprowadził ich najpierw do najbliższej wioski, słabo zaludnionej ale ustosunkowanej do władcy nader przyjaźnie. Znajdowała się jeszcze na terenie skutym lodem, jednak mimo to jej mieszkańcy radzili sobie zadziwiająco dobrze. Może to przez pobliską kopalnię, z której wydobywano minerały a które przynosiły całkiem niezłe dochody?
- Masz prawo czuć się samotna, Rim. - powiedział nagle, a w jego głosie słychać było smutek, mimo iż na twarzy pojawiło się zacięcie, zdradzane przez zmarszczone brwi - Nie poświęcam ci tyle czasu, ile bym chciał. Ale niestety musimy przeczekać ten czas, mam teraz trudny okres. Wiem, to brzmi jak wymówka... Cóż, być może za niedługo będzie nieco spokojniej. - uśmiechnął się lekko.
Zbliżając się do wioski, wyjechał na przód by powitać mieszkańców, którzy zauważyli go już z daleka. Nie reagowali jakoś przesadnie, ale widać było że wizyta władcy nie sprawia im jakiegoś większego kłopotu. Nie porzucali zajęć ale gdy Aeron i Rim przejeżdżali obok nich, posyłali uśmiechy i machali na powitanie. Upiorny odpowiadał tym samym.
- Zatrzymamy się tu na herbatę, parzą świetną mieszankę z dodatkiem cynamonu i goździków. - powiedział do białowłosej - O tam, w tej karczmie. Niech nie zniechęca cię surowy wygląd budynków, każdy z mieszkańców dba o obejście najlepiej jak umie. Wejdziemy do środka to sama się przekonasz. - dodał, posyłając jej oczko.
Powoli zbliżali się do miejsca gdzie mieli chwilę odsapnąć ani zanim tam dotarli, Upiorny Arystokrata zajechał drogę Farishcie i okrążając rumaka, zbliżył się do kobiety. Z rumieńcem na twarzy, wywołanym najpewniej przez mróz ale możliwe że i przez emocje, pochylił się ku niej.
- Czy mógłbym...skraść pocałunek?


Alden - #DC143C
Bianka - #228B22
Caius - #4169E1
Kaevan - #DAA520

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
To wszystko będzie też twoje. 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Podróż mimo chłodu, była naprawdę przyjemna. Mogli się nacieszyć swoją obecnością, kto wie, może uda im się lepiej poznać. A Rim w końcu dowie się, czym dokładnie zajmuje się jej Narzeczony. Do tego, zobaczy jak dużo ma on tak naprawdę na głowie.
Opuściła wzrok, gdy zaczął mówić o samotności. Pokręciła głową - Ty czekasz na mnie, ja nie mam więc prawa marudzić, że muszę czekać na Ciebie - powiedziała spokojnie i uśmiechnęła się do niego - będę na Ciebie czekać ile będzie trzeba - dodała jeszcze, kładąc dłoń na jego własną. Musiała być cierpliwa, nawet jeśli nie do końca jej się to podobało. To ona wtargnęła do jego życia i je przewróciła do góry nogami, w końcu....mimo, że to on ją zaprosił, to Rim nie miała żadnego życia poza zamkiem teraz. Jeśli kazałby jej odejść, zrobiłaby to, jednak...nie chciała go zostawiać. Aeron był dla niej teraz wszystkim, całym światem, jednak czy zdawał sobie z tego w ogóle sprawę? Pewnie nie...
Jechała trochę za nim, rozglądając się po wiosce. Mieszkańcy wyglądali...przyjaźnie. Do tego, odkryła z radością, że mieszkają tutaj przedstawiciele różnych ras. Uśmiechnęła się i sama co jakiś czas skinęła głową w odpowiedzi na powitania. Choć od razu zauważyła, że gdy mieszkańcy ją zauważyli od razu zaczęli coś między sobą plotkować, choć starali się to robić w miarę dyskretnie.
Skinęła głową Aeronowi. Prawdę mówiąc bardzo chętnie się zagrzeje, a herbata nie była takim złym pomysłem. Zachichotała - naprawdę myślisz, że surowy wygląd budynków to wystarczający powód by mnie zniechęcać? - zapytała, uśmiechając się do niego czule. Nie przyjechała tutaj oceniać mieszkańców tylko poznać tereny, którymi zarządzał jej wybranek.
Farishta prychnął niezadowolony, gdy mężczyzna zajechał mu drogę, a dziewczyna oblała się rumieńcem, słysząc jego pytanie. Uciekła wzrokiem w bok i lekko przygryzła dolną wargę. Czuła na sobie wzrok przechodniów, na pewno rzucali się w oczy - zawsze będziesz o to pytał? - zapytała sama, patrząc mu prosto w oczy. Musiał zadawać tak głupie pytania? Dała mu się pocałować, choć potem unikała wzroku kogokolwiek i też rumieniec nie schodził z jej lica.
Dała się poprowadzić do karczmy, uprzedzając osoby, które miały zająć się końmi, żeby uważali, w końcu nie wiedziała jak Farishta się zachowa, choć dała mu wyraźne polecenie w języku Pustyni, że ma się zachowywać!

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
To wszystko będzie też twoje. 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Aeron nie sądził, że prowadzenie rozmowy z Rim będzie jednocześnie tak łatwe i tak trudne. Chciał ją poznać, ale nie mógł tego robić swoimi zwyczajowymi sposobami - zasypanie jej pytaniami mogło sprawić, że kobieta zamknęłaby się w sobie i zaniechała kontaktów ze śmiałym Arystokratą. Dzieliło ich wiele, mniej łączyło ale brunet czuł, że powolutku ich więź stawała się coraz silniejsza. Może właśnie dlatego zdecydował się na przejażdżkę po włościach. Nie po to, by chwalić się ziemiami ale by przybliżyć jej rolę, którą być może obejmie. Rolę tej, która stanie u jego boku. Tej, której przyjdzie zarządzać tym wszystkim w czasie, w którym on nie będzie do tego zdolny. A przecież kiedyś nadejdą takie czasy, prawda? Nie zawsze będzie dysponowany. I nie, nie chodziło o wiek, on po prostu... czasami chciałby odpocząć.
Wiedział, że zamierza zrzucić na jej barki ogromny ciężar ale jeszcze jej tego nie mówił. W zamian oferował godne życie i... Czy można mówić o miłości w kategorii wynagrodzenia? Nie, nie powinno się tego używać jako waluty. Zwłaszcza, że im dłużej z nią przebywał, tym bardziej był nią zauroczony. Chciał otworzyć się na jej delikatność, przekonać na własnej skórze, że potrafi kochać.
Uśmiechnął się na jej słowa chcąc bardzo w nie wierzyć. Potrafiła czekać? Cóż, nie pozostawało nic innego jak się przekonać. Chociaż każdy dzień w samotności mógł sprawić, że stawali się sobie coraz bardziej obcy, to czy samotność była dla Aerona lub Rim nowością? Każde pragnęło od życia czegoś więcej, było niepewne swojej przyszłości. Jeden dzień stagnacji, tydzień rozłąki... Cóż to znaczy dla Upiornego Arystokraty?
- Nie powiem, bym się z tego cieszył, ale lżej mi na sercu wiedząc, że będziesz czekać. - przyznał - Wolałbym nie dawać ci powodów do zmartwień... Ale chcę cię też przygotować na to, że będziesz mnie widywała w różnych stanach. Bądź co bądź, mam dość odpowiedzialną pracę. - zaśmiał się gorzko - Albo nie będziesz mnie widywała wcale. Przez jakiś czas. Wiedz jednak, że Alden, Bianka i Caius są od teraz i twoją rodziną. Nie wymagam, byś ich polubiła, ale chcę byś żyła ze świadomością, że masz w nich przyjaciół. - dodał - Cóż, może to oni powinni ci to powiedzieć ale... Hmm... Nie sądzę by Alden był gotów do takich deklaracji. Bianka woli okazywać uczucie czynami a Caius... to Caius. Bywa szorstki, ale to bardzo ciepła osoba. - uśmiechnął się mówiąc o nich.
Nie było tajemnicą, że łączyła ich niesamowita więź, którą młody Vaele lubił porównywać do relacji rodzinnych o jakich marzył. Byli z nim bardzo długo, początkowo nie zdawali sobie sprawy z tego, że mogą być kimś innym poza dzikimi bestiami, ale przez cały czas obserwowali dorastającego Aerona.
Machał ludziom uprzejmie, kiwał im głową i odpowiadał gdy mieszkańcy go zaczepiali. Nie zatrzymywał się jednak na dłuższe rozmowy, bo byli coraz bliżej wspominanej karczmy.
Farishta prychnął niezadowolony a co Tancerz podrzucił łbem, ale na szczęście nie doszło do spięcia. Rim zarumieniła się mocno i zadała pytanie, które sprawiło, że rogaty wyszczerzył się w uśmiechu. Krzątający się mieszkańcy zdawali się nie zwracać na nich uwagi, grzecznie zajęli się pracą odwracając wzrok. Może czuli co się szykuje albo słyszeli pytanie mężczyzny?
Ustawił Tancerza tak, że oba konie stanęły tuż obok siebie. Sięgnął dłonią i delikatnie chwycił jej podbródek. Pocałunek który złożył na jej ustach był spokojny, delikatny ale wcale nie krótki. Był jednak grzeczny, stosowy do sytuacji, bo chociaż Upiorny chciał jej w ten sposób okazać względy, nie miał ochoty jeszcze bardziej jej zawstydzać.
Gdy się od niej odsunął, puścił jej oczko. On też się zaczerwienił.
- A powinienem przestać pytać? - mruknął - Nie chciałbym być... napastliwy. Ale chętnie wysłucham twojej opinii. - szturchnął Tancerza i wysunął się na prowadzenie.
Gdy dojechali, zeskoczył z konia i od razu podał rękę Rim, by wspierając się na nim zeszła z Farishty. Konie otrzymały opiekę więc Upiorna para mogła spokojnie wejść do środka, ogrzać się i zamówić napoje.
Aeron od razu poprowadził ją blisko kominka, do uroczego stolika na którym ktoś postawił śliczny, mały stroik. Wszystkie stoły były tak udekorowane.
Brunet odsunął jej krzesło i gdy zajęła miejsce, on zajął własne. Niemal od razu pojawiła się przy nich sympatyczna kelnerka. Zebrawszy zamówienie - Aeron powiedział, że Rim może zamawiać cokolwiek tylko chce - zostawiła ich samych. Ogień wesoło trzaskał w kominku a rozmowy zebranych w karczmie gości toczyły się przyjemnym gwarem. Atmosfera była bardzo przyjemna.
- Chciałem pokazać ci różne miejsca, które wchodzą w skład ziem którymi się opiekuję. - powiedział - Sama z pewnością zauważysz, że w każdej wiosce będzie inaczej. Ma to związek ze zmieniającym się klimatem oraz bogactwami, z których słyną konkretne regiony. - wyjaśnił - Prawdziwą naukę rozpoczniemy jak będziesz na to gotowa, ale już dziś chcę ci powiedzieć, że moja pozycja na rynku wynika z tego, że handluję drewnem. Resztę opowiem ci jak wrócimy do zamku. - sięgnął powoli i dotknął jej dłoni - Mamy chwilę, by spokojnie porozmawiać. Może jest coś, o co chciałabyś mnie zapytać?


Alden - #DC143C
Bianka - #228B22
Caius - #4169E1
Kaevan - #DAA520

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
To wszystko będzie też twoje. 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Rim zdawała sobie sprawę, że jeśli faktycznie skończą na ślubie, to nie bedzie już miała takiego sielankowego życia. Mimo, iż Aeron ją zapewniał, że życie Arystokraty to życie pełne luksusów, widziała na lekcjach i obserwując Księcia, że to nie do końca jest prawdą. Wiedziała, że będzie musiała zastępować Aerona gdy go nie będzie albo mu pomagać. Nie wiedziała, czy jest na to gotowa, ale chciała spróbować. Chciała być dla niego pomocna, chciała, żeby wiedział, że ma u niej wsparcie, nawet jakby tylko miała go wspomagać dobrymi obiadami i przekąskami z różnych stron Krainy czy nawet Świata Ludzi.
Opuściła smutno wzrok. To prawda, że już widziała go w różnym stanie i że raczej będzie go tak widzieć często, oraz że często będzie znikał na dłużej pewnie nawet bez słowa. Nie podobało jej się to i wiedziała, że jego "praca" wcale nie jest bezpieczna. Pokręciła jednak głową - ale ja ich uwielbiam - przyznała pewnym głosem - z Bianką i Caiusem się naprawdę dobrze dogaduję, jednak....z Aldenem jest gorzej, ale mam wrażenie, że to jest dla niego normalne - zaśmiała się zakłopotana. Alden był...inny. Ale szanowała go i jego pracę, więc Aeron nie miał się o co martwić. Nie bała się go, po prostu nie umiała się z nim dogadać.
To było...ciekawe. Wszyscy witali Aerona i spoglądali na nią zaciekawieni. Nie znali jej, więc nie było to nic dziwnego, jednak to nie oznaczało, że czuła się z tym komfortowo. Jednak...mimo wszystko mieszkańcy wydawali się naprawdę mili, nawet dla niej.
To było...dziwne. Całowanie się publicznie, ale nie skomentowała tego, tylko jeszcze bardziej spaliła buraka, gdy wyraził swoją opinię na temat nie pytania jej o zdanie. Zrobiła naburmuszoną minę i pogoniła Anioła - może czekasz na moją odpowiedź, ale mimo wszystko jesteśmy parą - powiedziała obrażona - nie musisz mnie pytać o każdego całusa jakiego chcesz mi sprezentować....za chwilę co...zaczniesz pytać czy możesz mnie przytulić albo złapać za rękę? - prychnęła udając naprawdę obrażoną.
Miejsce było naprawdę przytulne, do tego Aeron wybrał stolik przy kominku, co dziewczyna naprawdę doceniła. Zdjęła płaszcz i podziękowała mężczyźnie oraz kelnerce po czym zajrzała do karty. Było tam tyle nowych dań, o których nie słyszała. Aż jej się oczy zaświeciły i nie miała pojęcia co ma wybrać. W końcu poprosiła o to co polecają albo co jest specjalnością tej karczmy. Była ciekawa co to będzie i poprosiła by kelnerka jej nie mówiła co to będzie. Miała ochotę na niespodziankę.
Uśmiechnęła się do niego. Miło, że chciał jej pokazać czym się zajmuje - na pustyni też każda wioska, miasto czy nawet karawana jest inna - odpowiedziała - więc nie będzie to nic dziwnego - skwitowała spokojnym głosem, lekko przekrzywiając głowę.
Przytaknęła mu głową, po czym zamrugała zaskoczona - drewno? - zapytała, spoglądając na niego. Nie wiedziała, że posiada jakieś....lasy czy inne miejsca, gdzie można drewno pozyskać, ani tez nie kojarzył jej się z tym - myślałam....że bardziej zajmujesz się metalem - przyznała, drapiąc się zakłopotana po karku, jednak zaraz położyła dłoń na jego dłoń - nie odbieraj tego źle, że jestem zawiedziona, tylko mnie zaskoczyłeś - zaśmiała się.
Zamyśliła się - zawsze zajmowałeś się drewnem? - zapytała ostrożnie, może to nie będzie podlegało pod informacje, które chciałby jej powiedzieć po powrocie do domu - jak mieszkałeś jeszcze w Rezydencji, zanim przeniosłeś się do Zamku. Czy zajmowałeś się kiedyś czymś innym? - widać było zainteresowanie w jej oczach, naprawdę była ciekawa czym się zajmował wcześniej. Wiedziała, że nie lubił rozmawiać o swojej rodzinie, ale chciałaby go poznać bardziej, dowiedzieć się czym się zajmował, w międzyczasie. Co robił, jak został sam Służbą, chciałaby....dowiedzieć się więcej, bo jak na razie to on wiedział o niej o wiele więcej niż ona o nim. Skoro już wybrali się razem na wycieczkę i Aeron zalazł dla niej czas...chciała go jak najlepiej poznać. To, że mieszkali ze sobą już kilka miesięcy niestety nie mili za wiele okazji na taką rozmowę. Cierń był naprawdę bardzo zabieganą osobą.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
To wszystko będzie też twoje. 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Atmosfera przybytku działała na niego kojąco. Oczywiście mimo iż znał to miejsce, nie powinien czuć się do końca pewien, że jest bezpieczny, zwłaszcza jeśli wziąć pod uwagę fakt, że przy Rim bywał... rozkojarzony. Bardziej podatny na atak z zaskoczenia. Potrzebowal jednak takich chwil jak ta, ona też ich potrzebowała. Było to dobre dla ich więzi, musieli przecież się poznać, skoro zamierzali spędzić ze sobą resztę życia.
Jego decyzja mogła wydawać się zbyt pochopna, jednak w jego mniemaniu wynikała z ogromnej samotności. W ostatnich latach wiele się zmieniło, on bardzo się zmienił. Ciężko było ocenić, czy na lepsze, czy gorsze... Może po prostu dojrzał do pewnych decyzji, które jeszcze do niedawna pozostawały daleko poza zasięgiem umysłu?
Zanim przyniesiono im dania, kelnerka postawiła przed nimi dwa kufle grzańca i z uśmiechem powiedziała, że to na koszt firmy. Aeron odwzajemnił uśmiech, jednak zanim Rim sięgnęła po swoje naczynie, szybko je chwycił i upił łyk najpierw z jej kufla, potem ze swojego. Odczekał chwilę.
- Wybacz. Musiałem sprawdzić. - mruknął cicho - Proszę, jest w porządku, tak sądzę.
Wysłuchał jej słów i uśmiechnął się ciepło. No tak, na pierwszy rzut oka mógł wyglądać na kogoś, kto zajmuje się metalurgią. Moc, sposób bycia... Dla wielu było to zaskakujące, że handluje drewnem, biorąc pod uwagę, że Dunkelheit znajdował się wysoko w górach.
- Ziemie mi przynależne to nie tylko pustkowia. - powiedział - Słyszałaś pewnie wszystkie moje tytuły, ale czy wiesz co oznacza bycie koregentem? Podział władzy. Dzielę się nią z księciem Larazironem, po równo. Każdy zarządza dobrami po swojemu, ale w kluczowych decyzjach kontaktujemy się ze sobą i omawiamy wspólnie plan działania. Kiedy nie ma mnie w zamku... Często bywam właśnie u niego, w zamku Himelhoff. - wytłumaczył - Handlem drewnem zajmuję się już od bardzo dawna, przejąłem pałeczkę po moim dziadku, ale o nim wolałbym opowiedzieć przy innej okazji. - skrzywił się lekko i zapił słowa grzańcem - Może cię to zaskoczy, ale drewno, będąc głównym budulcem w tych częściach Krainy Luster, stanowi... naprawdę dobre źródło utrzymania. - puścił jej oczko, nie wdając się w szczegóły.
Kelnerka przyniosła dania. Dziękując, wręczył jej kilka złotych monet na co kobieta zaczerwieniła się ale przyjęła zapłatę, czmychając na zaplecze. Przed Aeronem postawiono talerz z pieczenią baranią - niedużą porcję, ale naprawdę aromatyczną!
- Jest też... drugie źródło. - powiedział po chwili, przyglądając się jej uważnie - Ale o nim opowiem ci kiedy indziej. Tak będzie lepiej. - pokiwał głową i rozpoczął krojenie potrawy - Mieszkając w Rezydencji zajmowałem się głównie odnawianiem starych kontraktów, odnawianiem sojuszy i umacnianiem swojej pozycji. Poświęcałem się służbie jako Gwardzista. Kiedy już byłem pewien swojej pozycji, odzyskałem tytuły i umocniłem się na tyle, by upomnieć się o ziemie niegdyś należące do mojej rodziny, wróciłem do Dunkelheit. Wtedy też zacieśniłem współpracę z Vyronem Larazironem. - zjadł kęs - Wszystko może to brzmieć zbyt prosto, ale jako mocno związany ze światem szlachty Upiorny Arystokrata, mimo urodzenia, miałem przetarte szlaki i w wielu wypadkach wystarczyło jedynie uprzejmie zgłosić pretensje. - przepił grzańcem - Nie zawsze jednak było łatwo. Ale to już przeszłość.
Na chwilę zamilkł, zjadając większość tego co dostał. Danie było wyborne, dość tłuste ale nie przytłaczające. Ciepło kominka przyjemnie rozgrzało zmarznięte kości, grzaniec sprawił, że poprawił się też humor. Po dłuższej chwili gdy dopił trunek, uśmiechnął się do Rim szeroko.
- Czy podoba ci się nasza mała wycieczka? - zapytał, sięgając ku jej dłoni i chwytając ją delikatnie, w czułym geście.


Alden - #DC143C
Bianka - #228B22
Caius - #4169E1
Kaevan - #DAA520

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach