Park im. Afedi i Konedii Preadis

avatar
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 4 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
Uśmiechnął się nieco jedynie w odpowiedzi na jej zarzuty. Pamiętał by przecież, gdyby kwakał... Ale po co się kłócić. Ważne, że odzyskał słuch. Więc niech jej będzie, że kwakał.
- Świnka morska to taki gryzoń... Mm, jakoś nie mam go do czego porównać.
Wzruszył nieco bezradnie ramionami. Zaraz potem Rim zaczęła swój koncert paniki. Spojrzał na nią nieco zdziwiony. Nie zdążył jej nawet zatrzymać.
- Ee... Do zobaczenia!
Krzyknął trochę zdezorientowany. Chwilę tak jeszcze siedział samemu, nie wiedząc zbytnio co zrobić. A potem westchnął ciężko i wstał. No tak... Znów sam. Myśl o tym przywołała na jego twarz krzywy uśmiech. Dostał to, czego chciał... Pomoc i samotność. Teraz zostało mu już tylko znaleźć jakiś nocleg. Powoli skierował się wgłąb miasta. Jeszcze bardziej przybity, niż poprzednim razem.

ZT

Powrót do góry Go down





avatar
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 4 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
Co by o tym duecie nie mówić, sporo się dzisiaj nachodzili po mieście... Wpierw odwiedzili jeden bar. Tam wskazówki nakierowały ich na jeszcze jeden bar. Z kolei w tym następnym powiedzieli, że mają udać się do jeszcze innego. Dopiero w ostatnim podali inne miejsce, niż kolejny bar, a mianowicie herbaciane łąki. W zasadzie Frank zaczął podejrzewać, czy specjalnie ktoś tego nie robi. Taki spisek właścicieli barów, którzy wysyłali do siebie nawzajem klientów. Przez to łażenie po mieście zeszło im trochę godzin. Przynajmniej opętańca już nieco bolały nogi. Postanowili wspólnie wrócić do parku, by odpocząć nieco. Zwłaszcza, że do tych łąk też czekał ich spory kawał drogi. Przez cały ten czas Frank zerkał to mniej, to bardziej podejrzliwie na otaczających go przechodniów. Na wszystkie budynki i stragany. Mało było rzeczy, wobec których poczuł chociaż lekki podziw zamiast niepewności. Magia wciąż pozostawała dla niego obca.

Dopiero gdy weszli na teren parku, rozluźnił się nieco. Akurat to miejsce miało w sobie jakąś nutę spokoju. Poprowadził arystokratkę w jakieś bardziej odosobnione miejsce, z którego widać będzie fontannę. Być może nawet usiedli tam, gdzie wczoraj się spotkali. Może... Frank nie starał się zapamiętać planu tego parku. Był na to zresztą i tak zbyt zmęczony. Gdy tylko dotarli do ławki, trawy czy jakiegokolwiek miejsca, w którym arystokratka zgodziła się usiąść, legł na nie i sapnął głośno.
- To żeśmy sobie zrobili wycieczkę po mieście... - odetchnął głębiej i spojrzał na Rim - Zatem gdzie teraz chcesz iść?
Jemu to było obojętne, jako że i tak, i tak szedł w nieznane. Było słychać po jego głosie, że tą decyzję pozostawia arystokratce.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 4 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Rim czuła się zmęczona. Co prawda zawsze dużo pracowała i mało spała, ale nigdy nie musiała aż tyle chodzić. Nawet jak spędzała prawie cały dzień na targu, robiąc zakupy, albo udając, że jest grzeczną siostrzenicą, bo niestety takie sytuacje się zdarzały. Całe szczęście miała to już za sobą.
Odwiedzili kilka miejsc i prawdę mówiąc za wiele się nie dowiedzieli. Tylko tyle, że pani Iris poszła gdzieśn a Herbaciane Łąki. Arystokratka nie chciała tam iść...nie znała tego miejsca, a też nie chciała wykorzystywać aż tak Franka, żeby jej towarzyszył. Jednak gdy wychodzili z ostatniego Baru, zaczepiła ją jakaś kobieta. Dała jej do ręki srebrny wisiorek, ze skrzydłami wypełnionymi fioletowym szkłem. Powiedziała, że jeśli chce kogoś znaleźć, niech wyszepta wiadomość temu wisiorkowi, a on zaniesie wiadomość nawet na kraniec świata. Rim nie do końca była przekonana, ale podziękowała jej i przyjęła wisiorek, który powiesiła sobie od razu na szyi.
Usiadła na trawie pod drzewem, wzdychając głośno i od razu zdjęła buty. Nadal nie była do nich przyzwyczajona. Nogi musiały trochę odpocząć i prawdę mówiąc wolałaby chodzić na bosaka, przynajmniej tam gdzie się da. Byłoby to wiele bardziej naturalne dla niej.
Zaśmiała się krótko, patrząc na motylka - tak...trochę sobie pochodziliśmy...ale przynajmniej cokolwiek wiemy..o ile to wszystko prawda - powiedziała i spojrzała na skrzydlatego.
Zamyśliła się. Gdzie teraz chciała iść? Nie wiedziała, czy jest gotowa na to, żeby spotkać panią Iris - może...zobaczymy co to za mapa? Nie wiem czy jestem gotowa iść na Herbaciane...a może ten wisiorek faktycznie jest magiczny i uda mi się z panią Iris skontaktować? - powiedziała dość niepewnie. Widać było, że nie jest pewna tego co mówi. Że nie wie czy to jest dobra decyzja, ale chyba potrzebowała choć odrobiny odpoczynku, odskoczni od tych poszukiwań.

Powrót do góry Go down





avatar
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 4 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
Odpowiedział spojrzeniem. I najwyraźniej on też tego nie wiedział. Od niej właśnie oczekiwał odpowiedzi. Uśmiechnął się delikatnie, gdy usłyszał, że teraz był czas na mapę.
- Wisiorek pewnie jest magiczny, ale wątpię, żeby zadziałał. Jeśli ta Iris chciała się ukryć, to pewnie zabezpieczyła się również przed dostawaniem wiadomości.
W jego głosie brzmiał rozsądek. Chociaż nie do końca tylko on nim kierował... A może jednak.
- Sprawdźmy mapę... Wątpię, byśmy i tak dzisiaj zdołali ją jeszcze znaleźć.
Podniósł wzrok na niebo, by zbadać godzinę. Trochę już chodzili wszak. Chociaż w zasadzie nie to było głównym zmartwieniem opętańca. W pewnym sensie, nie chciał jeszcze w ogóle znajdować tej Iris. Nie był głupi. Wiedział, co to oznaczało. Mniej więcej tyle, że Rim zostanie z nią. A on znów będzie skazany na samotne zmagania z tym światem. Nie chciał tego. Było to absurdalne, bo przecież nie mogła wieczność z nim chodzić... Ale kurczowo trzymał się tego, co jest teraz. Potrzebował jej. Bardziej, niż w ogóle przypuszczał. Ściskało go w żołądku na myśl o tym, by ponownie samemu porywać się na ten magiczny świat. A zostanie sam, gdy znajdą Iris. Gdy opuszczał dom nie przypuszczał w ogóle, jak obco będzie się czuć w tym świecie...

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 4 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Zamrugała zaskoczona. Dlaczego Frank jest takim pesymistą? Dlaczego on jest taki na nie? Pokręciła głową - z tego co mówiła ta kobieta, to wisiorek przekazuje informacje nawet gdy ktoś jest ukryty i tylko ta jedna osoba tę informacje dostaje....a ukrywa się przed panem Marwickiem....i chyba tylko przed nim....mam nadzieję - ostatnie słowa dodała naprawdę cicho. Nie była pewna, ale chciała mieć nadzieję, ze odnajdzie swoją pracodawczynię. Że na pewno nic jej nie jest oraz, że będzie chciała z nią porozmawiać. Wątpiła, że da radę ją namówić na powrót, ale może chociaż ona pozwoli jej pracować i jej pomagać. Na razie jednak nie wiedziała co by w ogóle chciała pani Iris przekazać, dlatego też wolała skupić się na czymś innym. By nie stresować się aż tak bardzo. W szczególności iż wierzyła jednocześnie, że to przez nią kobieta ucierpiała i straciła dziecko oraz że to przez nią rozeszła się z narzeczony. Ale może będzie chociaż chciała ją wysłuchać? Przyjąć przeprosiny? Tyle Rim by całkowicie wystarczyło.
Skinęła mu głową i wzięła od niego pergamin. Obejrzała go z każdej strony oraz odwróciła. Rozejrzała się uważnie, po czym wstała i podeszła do największej fontanny, z dość charakterystyczną rzeźbą - popatrz, ta wygląda podobnie jak to co jest na obrazku - wskazała na odpowiedni element, po czym spojrzała znów na mapę i rozejrzała się - w tamtym kierunku chyba powinniśmy iść, żeby dotrzeć do celu - wskazała na krzyżyk, który znajdował się w zupełnie innej części Miasta - znów będzie trzeba trochę przejść, ale mam nadzieję, że zobaczymy tam chociaż coś ciekawego - powiedziała, lekko się uśmiechając i wracając do analizowania mapy. Był tam tylko zarys charakterystycznych elementów, które pojawiają się po drodze, oraz krzyżyk u celu. Nawet nie było tam pokazanej ścieżki, którą należy iść. Może autor uznał, że nie można ona prowadzić tylko z jednego punktu, ale z każdego miejsca? Albo nie wiedział, gdzie mapa się pojawi, żeby ktoś mógł odnaleźć to ciekawe miejsce? Nie miała pojęcia, ale zaczynało ją to coraz bardziej ciekawić - a Ty co sądzisz? Idziemy tam?

Powrót do góry Go down





avatar
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 4 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
Na jej słowa na temat wisiorka oraz poszukiwanej jedynie uśmiechnął się nieco. I, chociaż trudno byłoby to dostrzec, również krzywo. Skupiając się na własnych zmartwieniach i skutków odnalezienia Iris, nie zauważył nawet nagłego zmiany tonu wypowiedzi Rim pod koniec. I być może lepiej, bo znów zastanawiałby się, o co dokładnie chodzi.

Trochę zdziwiło go, gdy ta tak prędko wyłapała fontannę z mapy. Wstał po chwili i ruszył za nią, przysłuchując się jedynie temu, co mówi. Zaś w duchu odetchnął z wielką ulgą. Wtedy też do niego dotarło, że naprawdę musi coś ze sobą tu zrobić. Nie potrafił nawet kupić sobie spodni. A zapowiadało się, że poszukiwania magicznego lekarstwa jeszcze trochę potrwają. Spojrzał na Rim, odrzucając ponure myśli. I skupił się na tym, co mówi.
- Skoro ktoś taką piękną mapę zrobił, to z pewnością jest tam coś ciekawego. - stwierdził nieco żartobliwie - Jeśli chcesz, możemy iść. Myślę, że już i tak spore postępy dzisiaj zrobiłaś z tymi poszukiwaniami.
Odpowiedział jej również z lekkim uśmiechem i poprawił plecak. Czekał ich zdaje się kolejny spacer.
- Zatem gdzie mapa prowadzi Pani kapitan?
Spytał ją wesoło, z lekko uniesionymi brwiami.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 4 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Uśmiechnęła się z wdzięcznością w oczach - mam tylko nadzieję, że z panią Iris nic złego się nie dzieje - powiedziała, spoglądając gdzieś w dal, ale szybko wróciła do rozmyślania nad mapą. Coś jej zaczęło wychodzić i nie chciała tego zepsuć. Przyglądała się pergaminowi przez dość długą chwilę, zanim w końcu wskazała kierunek.
- Myślę, że musimy iść tam. Nie wiem czy damy radę w linie prostej, ale dobrze by było trzymać się mniej więcej jednego kierunku... - powiedziała dość niepewnie i w końcu westchnęła ciężko i ruszyła we wskazanym wcześniej kierunku.
Tak bardzo chciała pokazać, że coś potrafi, tak bardzo nie chciała przeżywać kolejnego zawodu, kolejnej porażki.
Szła powoli co chwila sprawdzając mapę oraz otoczenie, ale nie oznaczało to, że uważała na to co ją otacza, dlatego co chwila się potykała, a raz nawet wywróciła. Buty miała przewieszone przez swoje ramie, zapominając o nich całkowicie. Bez nich czuła się o wiele lepiej i pewniej, ale nie oznaczało to, że nie było jej zimno. Na razie jednak nie zwracała na to aż takiej uwagi, prowadząc swojego towarzysza w nieznane.

ZT x2

Powrót do góry Go down





Kejko
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 4 Animesher.com_blue-eyes-shigatsu-wa-kimi-no-uso-black-cat-1706833
Godność :
Kejko Hanari
Wiek :
23 wiosny
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
170 cm / 57 kg
Znaki szczególne :
Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
Pod ręką :
Torebka a w niej bardziej lub mniej istotne drobiazgi.
Broń :
dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
Zawód :
Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Muzyk solista
Stan zdrowia :
Poobijana po niedawnym starciu. Płytkie rany i zadrapania na ramionach, nogach oraz plecach. Rozcięcie na policzku.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t267-kejko-hanari-alias-kolysanka#415 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1091-kejko
KejkoLwie Serce
Tegoroczna wystawa magicznych hybryd zapowiadała naprawdę wiele emocji. Pokazy miały dać szanse uczestnikom, na zaprezentowanie swych pupili z najlepszej strony. Nie liczyło się tylko piękno, ale również zwinność, dyscyplina oraz talenty, jakimi zwierzak mógł wyróżnić się na tle pozostałej konkurencji. W tym roku na wystawę zostało zgłoszonych aż dwadzieścia niezwykłych stworzeń. Zjawił się też niebywały champion, który to zgarniał główną nagrodę przez ostatnie trzy lata. Co złośliwsi sugerowali, iż sędziowie są skłonni do korupcji, a Mirias vel Debri jako członek jednego z zacniejszych rodów współczesnej Arystokracji, mógł sobie pozwolić na wydawanie lekką ręką całkiem okazałych sum. Słyną zresztą z rozrzutności oraz zamiłowania do piękna, Ponoć w tym roku znów miał zamiar wszystkich zaskoczyć. Podobny plan mieli również wszyscy inni pozostali uczestnicy. No może z wyjątkiem Pani Burlesei, która rok w rok uparcie wystawiała swoje hybrydy pudlorików uważając, iż tym razem sędziowie dostrzegą, że te słodkie i mądre zwierzątka zasługują na główną nagrodę.

Wystawa ściągnęła do parku całkiem liczną widownię. Szczególnie liczne były rodziny z dziećmi, bo które dziecko nie lubi magicznych zwierząt? Rodzice zaś mogli doznać odrobiny spokoju, gdy uwaga ich potomstwa była zajęta czymś dłużej niż na zwyczajowe pięć minut.

Każdy uczestnik wystawy posiadał własny niewielki pawilon oddalony od głównej sceny. Mógł tam odpocząć a co ważniejsze przygotować swego pupila do występów. Niestety najpierw trzeba było zmierzyć się ze znudzoną Pani z rejestracji, gdzie należało wypełnić wszystkie niezbędne dokumenty, otrzymać numer oraz plik stosownych oświadczeń. Kobietę wyróżniał tropikalny kapelusz, na którym można było znaleźć najróżniejsze rodzaje owoców nie tylko pochodzące z Krainy, ale również ze Świata Ludzi. Z całą pewnością kiczowate okulary w kształcie ananasa, również musiały pochodzić z wycieczki z tegoż świata.


~Mrau~
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 4 Funnygifsbox.com_2016-11-24_15-27-34-1
#0099cc

Powrót do góry Go down





15
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 4 5PUjt0u
Godność :
Alice Murphy
Wiek :
19 lat
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
158/49
Znaki szczególne :
Bordowe oczy i rogi?
Pod ręką :
Czarna Karta, papierosy, krucza papierośnica, krucza zapalniczka, zapalniczka zippo.
Broń :
Kastet, rewolwer, sztylet, dwa magazynki.
Zawód :
Wszystkim za co zapłacisz.
Stan zdrowia :
Jeszcze zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t275-policz-do-15
15Nieaktywny
Normalnie powiedziała by coś, że nie należy do nikogo ale w sumie po co? Opieka barona się jej przydawała nie raz i nie była czymś irytującym. Właściwie dzięki opiece Barona nie raz pozwalała sobie na dużo więcej niż normalnie. Sam zainteresowany zresztą znikał na tyle długo, że dziewczyna nie musiała się nim przejmować zbytnio. Prawda była taka, że na razie miała z tej znajomości same profity i póki Baron nie będzie czegoś od niej chciał to nie będzie zmieniać ich relacji.
-Faktycznie szybko jak na ten świat.
Co prawda prędkość jej nie zaskoczyła. W Świecie Ludzi jeździła dużo szybciej goniąc kogoś lub sama uciekając, ale wiedziała, że w tym świecie nie ma tak rozwiniętej technologii więc podróże trwały strasznie długo. Kiedy tylko wylądowali 15 rozejrzała się i splunęła na ziemię.
-Ja pierdole.
Tak liczna obecność widzów utrudniała jej trochę pomysł pozbycia się wszystkich przeciwników i wygrania walkowerem tego idiotycznego konkursu. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
Dziewczyna zeskoczyła z kruka i przeciągnęła się.
-Masz jakiś pomysł? Poza tym chętnie bym się dowiedziała na czym to polega. U nas wystawy kotów nie mają takiego wzięcia...chyba.
Przyglądając się dziwnym istotą i ich rodzicom skrzywiła się. Fuj, nienawidziła dzieci chyba bardziej niż małych zwierząt. Głupie to, ślini się i wiecznie albo żre albo krzyczy o siku. Zebrani tu ludzie musieli odczuwać masochistyczną przyjemność z katowania się oglądaniem wystawy w obecności swojego pomiotu.

Powrót do góry Go down





Ivor Tyree
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 4 57f072c14c914063a4b1855d9cbbf1d4
Godność :
Sir Ivor Tyree
Wiek :
Wygląda na 40-50 lat w rzeczywistości dużo więcej
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
197cm/85kg
Znaki szczególne :
Brak skóry na całej twarzy i głowie. Długi czarny łuskowaty ogon zakończony srebrnym ostrzem.
Pod ręką :
Srebrny dzwoneczek zawieszony na szyi, sakwa z pieniędzmi.
Broń :
Krwawa Jaskółka (Katana), Zdobiony srebrny rewolwer wysokiego kalibru, Zdobiony sztylet schowany w rękawie, Ostrze na końcu ogona
Specjalne :
Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t428-ivor-tyree https://spectrofobia.forumpolish.com/t501-obserwacje-obiektu-nr-kl-01612#3413 https://spectrofobia.forumpolish.com/t474-kruki-pocztowe-ivora https://spectrofobia.forumpolish.com/t1089-ivor-tyree
Ivor TyreeSiedem Nieszczęść: Pycha
Siedem Nieszczęść: Pycha

- Inaczej bym tego nie ujął, Alice - powiedział Cień zeskakując z wielkiego kruka, gdy zobaczył to wszystko co ich otaczało. Żył w krainie luster już tak wiele lat, a jednak to miasto, jego mieszkańcy i ich durne rozrywki niemalże zawsze go przytłaczały. Westchnął cicho i zaczął zdejmować całe to barachło od szalonego maga z wieży. Gdy zdjął już wszystkie te badziewia sięgnął dłonią pod siodło i wyjął z niego spore czarne pudełko z emblematem Kruka na wierzchu. Uśmiechnął się pod maską i odwrócił do swojej podopiecznej. W końcu, musi mieć coś, co będzie ją odznaczało od reszty plebsu jako osobę, którą pod swoje skrzydła wziął sam Kruczy Baron, prawda?

- Nie mam pojęcia, na czym to polega, i niestety obawiam się, że nie będzie tutaj tak nudno jak w świecie ludzi. Zanim zaczniemy się dowiadywać mam coś dla Ciebie - powiedział i  przekazał dziewczynie skrzynkę. W środku znajdowało się kilka przedmiotów, każdy w odpowiednio przygotowanym wgłębieniu obszytym bordowym jedwabiem. Rewolwer wysokiego kalibru, wyważony sztylet o cienkim ostrzu idealnym do przecinania, papierośnica oraz zapalniczka. Wszystko specjalnie wyprodukowane przez mistrzów fachu dla niej. Nie mógł pozwolić, by biegała po tym świecie z ludzką bronią, toż to hańba. Inna kwestia, że broń palna z jej świata po prostu tutaj nie działała. Z kieszeni wyjął jeszcze coś i chwycił delikatnie lewą dłoń Alice. Włożył jej na palec pierścień.

- Teraz nikt nie będzie mógł powiedzieć, że nie jesteś pod moją opieką w tym świecie, bo albo przerazi się sygnetu, albo odstrzelisz mu połowę twarzy, na jedno wyjdzie - powiedział Cień z rozbawieniem.



We’re the best dressed here.
Forget the scruffy starlings
dishevelled thrushes
the gaudy tits and finches –
they’re all a waste of space.

We’re the real class act:
never a feather out of place
our blacks perfectly matched.
Like gangsters, ministers,
we demand respect.

Our quills drink in the light
like ink.


Murder of crows
Dilys Rose


Głos: #009966
MG: #CC0033

Powrót do góry Go down





15
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 4 5PUjt0u
Godność :
Alice Murphy
Wiek :
19 lat
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
158/49
Znaki szczególne :
Bordowe oczy i rogi?
Pod ręką :
Czarna Karta, papierosy, krucza papierośnica, krucza zapalniczka, zapalniczka zippo.
Broń :
Kastet, rewolwer, sztylet, dwa magazynki.
Zawód :
Wszystkim za co zapłacisz.
Stan zdrowia :
Jeszcze zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t275-policz-do-15
15Nieaktywny
Patrzyła na skrzynkę jak głupia. Na chuj jej skrzynka, przecież z nią nic nie zrobi. Myśl, że to może być prezent pojawiła się dopiero po chwili. Jednak dziewczyna wiedziała, że niczego nie dostaje się za darmo. Nie miała urodzin ani świąt by przychodzili do niej znajomi by dać jej prezent i wspólnie świętować. Nie miała też znajomych więc było jej to obojętne. Przez dłuższą chwilę przyglądała się pudełku zastanawiając się gdzie jest podstęp.
A jakiś musiał być. Oczywiście przyjęła pierścień, który założył jej na dłoń. Od razu sprawdziła, czy nie będzie jej przeszkadzał w trzymaniu gardy.
-Czemu mi to dałeś? Obronić się potrafię, a z tego co mówisz sygnet starczy by mnie naznaczyć jako twoja.
Oczy dziewczyny były nieufne i dzikie. Chociaż już trochę spędziła czasu na tym świecie to i tak niczemu nie ufała. Na szczęście na tyle przyzwyczaiła się do dziwactw, że nie miała zamiaru zabić dziwnego psa od Starucha tylko dlatego, że jest dziwny. Trochę złagodniała...przynajmniej na pierwszy rzut oka.
Czekała na odpowiedź zanim pomyślała o otworzeniu pudełka. Co jak co ale nie podobało jej się to. Dawanie cennej rzeczy innej osobie bez przyczyny nie ma sensu. Jeśli się coś daje, to znaczy, że oczekuje się czegoś w zamian. Nie, żeby dziewczyna miała jakość możliwość odmówić Baronowi przysługi jednak nie chciała się wpakować w wieczne oddawanie przysług.
Jeśli odpowiedź jej opiekuna się jej spodobała otworzyła pudełko. Od razu dało się zauważyć błysk szczęścia w szkarłatnych oczach. Najpierw przyjrzała się zapalniczce, dobra, benzynowa, starannie wykonana, ręcznie. Na pewno jej się przyda. Papierośnica może trochę mniej, wolała pudełka ze Świata Ludzi ale też musi się przedstawić na ręcznie robione papierosy.
-Masz fioła na ich punkcie co?
Słowa dziewczyny były bardziej stwierdzeniem niż pytaniem. I to bardzo ironicznym. Oczywiście już sama dawno zauważyła, że przydomek Kruczy nie był tylko z powodu rasy czy preferencji w ubiorze. Istotnie facet miał totalnego bzika na punkcie tych ponoć inteligentnych zwierząt. Ale żeby aż tak? To już się chyba leczy.
Zapalniczka i papierośnica od razu zniknęły w kieszeni spodni. dziewczyna wyciągnęła z pudełka pistolet i sztylet po czym niepotrzebne opakowanie odłożyła na ziemię ... z trzaskiem drewna o podłoże ... w końcu odłożyła je po prostu puszczając.
-Nie musiałeś pakować i tak będzie w ciągłym użytku.
Dziewczyna sprawdziła najpierw pistolet. Cóż w jej świecie były lepsze bronie, jednak rewolwer miał swój urok. 15 otworzyła go, zamknęła magazynek przekręcając i przyłożyła sobie do skroni.
-Cudowna zabawka. Dobrze leży w dłoni, grałeś kiedyś w rosyjską ruletkę?
Dobrze, że chociaż pistolet nie miał kruka, będzie mogła mu wygrawerować swoją liczbę. Jej nowa miłość w końcu trafiła do kabury. Sztylet też został poddany ocenie, dziewczyna położyła go na palcu sprawdzając wywarzenie, sprawdziła ostrość na palcu, na którym pojawiła się niemal od razu bordowa kropla, sprawdziła by jego wytrzymałość, jednak mężczyzna mógł się obrazić, że niszczy pudełko po prezencie. Ostatecznie dziewczyna odpięła pasek i założyła na niego móż w skórzanym etui.
Chociaż czy już tego nie zrobiła?
Eh nie ważne.
W innym świecie teraz młoda, niska dziewczyna z uśmiechem i łzami w oczach skacze i oplata rękami kark mężczyzny wtulając się w jego bujne, czarne włosy i nie mogąc powstrzymać wzruszenia tylko szepcze podziękowania.
Tymczasem 15 spojrzała się zaskoczona na Ivora, że jeszcze stoją w miejscu, a nie idą sprawdzić kogo zabić by wygrać tą parodię.
-No to co idziemy?
Dziewczyna ruszyła przed siebie rozglądając się wręcz z obrzydzeniem po tłumie rodzinek i zebranych uczestników. Jej uwagę przykuły ananasowe okulary.
ANANASOWE.
Dziewczyna zatrzymała się i zawiesiła gapiąc na ten dziwny gatunek z przekrzywioną w prawą stronę głową.

Powrót do góry Go down





Enkil
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 4 5PUjt0u
Wiek :
36 lat choć wizualnie prezentuję się na jakieś 26-
Wzrost / Waga :
193 cm / 85 kg
Pod ręką :
Torba na ramię, telefon komórkowy, porfel, komplet fałszywych dokumentów, klucze, okulary przeciw słoneczne, nóż.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t271-enkil-arantza#411 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1082-enkil
EnkilDręczyciel
Dręczyciel
POST MG

Alice wraz ze swym opiekunem, zajęli się zacieśnianiem tej jakże intrygującej relacji, która była tematem plotek nawet w murach Twierdzy. Bo przecież nawet najgorsze szumowiny i kreatury niekiedy potrzebują oddać się tak prostym rozrywkom, jak plotki. A tym, co ciekawszym niekiedy towarzyszyły również zakłady.
Nie mniej jednak stworzenie, które zostało powierzone 15, ewidentnie źle radziło sobie z brakiem atencji... Po chwili parka mogła usłyszeć nieprzyjemny metaliczny zgrzyt, którego źródłem były zęby hybrydy próbującej uwolnić się z klatki. Istota ewidentnie sprawiał wrażenie nadąsanej, nawet po tym, gdy zostało zaszczycone zainteresowaniem. Może stworek, również liczył na jakiś niespodziewany prezent, a może sprzykrzyło mu się siedzenie w zamknięciu. Chociaż stróżki śliny cieknące po pysku, mogły sugerować, że futrzak zrobił się głodny...

Gdy Alice zatrzymała się przed ekstrawagancką ananasową strażniczką, papirologicznego ładu i porządku ta tylko poprawiła okulary, rzucając spojrzenie w kierunku tymczasowego pupila Cyrkówki. Na twarzy kobiety odmalował się niesmak, a jej spojrzenie wręcz wołało „Eh, znowu to paskudztwo...”.
-Proszę wypełnić, formularz uczestnictwa i oświadczenie C1,C2 i B3. Rozumiem, że opłata została już opłacona?
Dopiero z ostatnim pytaniem, spojrzenia za annanasowych okularów nabrało chłodnej surowości. Wyciągnięta w powietrzu dłoń kobiety, wykazywała, iż ta wyraźnie na coś oczekiwała. Po chwili niemal bezszelestnie za plecami kobiety wyrosła urocza najwyżej siedmioletnia dziewczynka o jasnych włosach i wyjątkowo okazałych kocich uszach. Roześmiane kocie ślepia przez chwilę wpatrywały się w 15 z ciekawością, jakby poddając dziewczynę niezwykle wnikliwej analizie.
-Proszę zaświadczenie i pokwitowanie wpłaty...
Oznajmiła kobieta, z ponagleniem w głosie. W tej samej chwili mała Dachowiec zwinnie pochwyciła leżące na blacie stolika wieczne pióro i zamierzała czmychnąć ze swoją małą zdobyczą.

Jeśli tylko 15 udało się przebrnąć przez formalności, miała czas by przeprowadzić krótkie rozpoznanie, którego wynik dość jasno wskazywał, że jej mała paskuda raczej nie ma zbyt wielkich szans na wygraną... Nawet jeśli pobiłaby konkurencję w dziedzinie talentów... to aparycja stworzenia, mówiąc delikatnie, pozostawiała wiele do życzenia, jeśli porównać go z choćby kotem o motylich skrzydłach czy smoko-ptakach, od których dosłownie po oczach bił złocisty blask. Sytuacja nie wyglądała zbyt dobrze...

Powrót do góry Go down





15
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 4 5PUjt0u
Godność :
Alice Murphy
Wiek :
19 lat
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
158/49
Znaki szczególne :
Bordowe oczy i rogi?
Pod ręką :
Czarna Karta, papierosy, krucza papierośnica, krucza zapalniczka, zapalniczka zippo.
Broń :
Kastet, rewolwer, sztylet, dwa magazynki.
Zawód :
Wszystkim za co zapłacisz.
Stan zdrowia :
Jeszcze zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t275-policz-do-15
15Nieaktywny
15 widząc, że zwierzak od Staruszka jest głodny postanowiła go nakarmić. Pożegnała się z Ivorem, który musiał wracać do swoich obowiązków, a szkoda, bo z nim było by zabawnie. Wśród pakunków zwierzaka znalazła przekąskę i wrzuciła pieskowi do klatki. Nie zamierzała go przekarmić, bo jedzenie było dobrym wabikiem by zwierzę się słuchało.
Może i nie była zbyt obyta w legalnych pracach w Świecie Ludzi, to jednak miała okazję zrozumieć trochę papierologii. Człowiek bez dokumentów i tożsamości może żyć, jednak po co mu życie bez jakiegokolwiek poziomu. Zawsze lepiej posiadać jakieś mieszkanie, dokumenty przydają się również w barze, kiedy jesteś nieletni. To też o dziwo nie zdenerwowała się. Słysząc o opłacie z uśmiechem pokiwała głową. Ależ oczywiście, że została opłacona. Szkarłatne oczy dziewczęcia skierowały się w stronę dziecka.
I bam!
15 złapała w swoją dłoń, rączkę małego Dachowca i pióro.
Nie tak łatwo oszukać oszusta.
-Pomóc ci w czymś kochana?
Jeśli sprawa dziewczynką się wyjaśniła, to Cyrkówka wróciła do dokumentów. Dała ananasowym okularom odpowiednie dokumenty i wypełniła resztę papierów.

Kiedy tylko mogła ruszyć w teren przestało jej się podobać towarzystwo. Spojrzała zwierzę w klatce i westchnęła.
-Powiedz, że możesz ich zjeść i problem minie. Albo przynajmniej zabić.
Musiała się zastanowić, gdyby nie to, że Staruch chce wygrać konkurs, to najprostszym rozwiązaniem było zabić lepszą konkurencję. Ale możliwa jest również szybka zmiana w otoczeniu. Większość zwierząt nie lubi zimna, szczególnie tych gadzich. Tak więc tym mogła ochłodzić zapał. Jednak naszej pięknej Cyrkówce do głowy wpadł jeszcze lepszy plan.
Przypomniała sobie bowiem, że w kieszeni miała mały woreczek, a w nim piękny, szary pyłek o złotym blasku, przypominał dziwny proch, niby podobny do tego co leży na bruku, ale trochę ładniejszy. Była to jednak z nowszych odmian narkotyku który rozdawali, dość mocny i wyjątkowo szybko uzależniał, nic zresztą dziwnego, skoro starczyło wciągnąć naprawdę niewiele by zagwarantować sobie 4 godziny zajebistej zabawy w świecie pełnym ostrych barw, zapachów i głosów, a najlepsze był w tym wszystkim fakt, że człowiek dostawał tyle energii, niczym na speedzie.
Cudowny świat, w takiej małej saszetce LSD zmieszane z kokainą. No cudo.
15 rozłożyła rzeczy dla swojego pupila i postanowiła go nakarmić. Głodne zwierzę jest bardziej posłuszne, jednak najedzone nie zje byle czego, a nie może pozwolić na to by jej pupil się naćpał przez przypadek. Kiedy tylko pies zajął się jedzeniem w klatce 15 ruszyła na zwiad.
Zabrała ze sobą garść przysmaków dla dziwnych zwierzątek, które spakował jej Staruszek. Zaczęła oglądać zwierzątka po kolei. Co ładniejszym dawała chrupka posypanego narkotykiem jeśli udało jej się zrobić to bez wiedzy właściciela. Jeśli jakiś fanatyk pilnował pupila próbowała go pogłaskać po pysku tak, by wetrzeć pył w dziąsła, lub w dziurkę w nosie. Mógł ją nawet dziabnąć, nie było w tym nic złego przecież.
Zawsze mogła wytłumaczyć, że ups to jej wina. To nie biedne zwierzątko.
Jeśli nie mogła dotknąć zwierza istaniała jeszcze trzecia możliwość. Dziewczyna wyciągała trochę pyłku między palce i zasłaniając usta głośno kichnęła tym samym dmuchając pyłkiem w stronę zwierza.
Przecież alergia na wiewiórkofretki jest popularna co nie?
Jeśli jej zabiegi się udały wystarczyło tylko wytrzeć porządnie ręce i wrócić do piesełka.
Jeśli wszystko poszło po jej myśli musiała tylko poczekać od 10 do 20 minut na efekty szaleństwa. Jeśli nie, to zawsze zostawał jej pełen magazynek i zabicie konkurenci.

Powrót do góry Go down





Enkil
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 4 5PUjt0u
Wiek :
36 lat choć wizualnie prezentuję się na jakieś 26-
Wzrost / Waga :
193 cm / 85 kg
Pod ręką :
Torba na ramię, telefon komórkowy, porfel, komplet fałszywych dokumentów, klucze, okulary przeciw słoneczne, nóż.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t271-enkil-arantza#411 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1082-enkil
EnkilDręczyciel
Dręczyciel
POST MG

Incydent z małym dachowcem nie był może szczególnie istotny, lecz pozwolił Alice zapulsować w oczach organizatorki. Ta od razu wydała wyrok, nazywając dziewczynkę małą złodziejką. I nie pomyliła się. Szybko okazało się, iż pióro nie było jedynym łupem uroczej istotki, która chętnie żerowała na mieszkańcach, pochłoniętych widowiskiem. Czy 15 dręczyły wyrzuty sumienia, kiedy później w oddali spostrzegła, jak mały dachowiec jest gdzieś ciągnięty przez jednego z oddelegowanych tu różanych strażników? Nawet jeśli to, nie miała zbyt wielkich możliwości na zmianę sytuacji kotki, no chyba, że planowała, frontalny a ten nie bardzo pokrywał się z celem jej aktualnej misji.

Pieszczoch czarnoksiężnika po nakarmieniu uspokoił się wyraźnie i wróciła do swego poprzedniego zajęcia, jakim było ignorowanie otaczającej go rzeczywistości. Mina, która zagościła na obliczu hybrydy, była tak niemądra, że aż pocieszna a niektórzy połakomiliby się o stwierdzenie, że nawet urocza.
Dzięki okiełznaniu stworzenia, Cyrkówka miała czas na realizację swojej niecnej intrygi. Bo niewątpliwie działać należało, gdyż szanse na wygraną były równie kruche co lód w czasie odwilży.
Zadanie nie było jednak tak proste, jak 15 mogła oczekiwać. Udało się jej trafić na kilka sympatycznych osób, które widząc zainteresowanie swoimi czempionami, postanowiły wciągnąć dziewczynę w pogawędkę na ich temat. Zdarzały się również osobniki agresywne i to zarówno wśród hybryd, jak i ich właścicieli. Alice została zaatakowana przez tęgą rogatą „damę”, gdy ta spostrzegła, że ktoś śmie naruszać przestrzeń jej pudlo-lwa. Młoda cyrkówka poczuła na własnej głowie, ile krzepy miało kobiecisko, które bez ostrzeżenia uderzyło znienacka ozdobną koronkową parasolką.

Gdy kruczowłosa pannica postanowiła pozbyć się kolejnego groźnego konkurenta, tym razem czegoś przypominającego dwugłową jaszczurkę wielkości sporego kota, jedna z paszcz zacisnęła się na ręce dziewczyny. Cyrkówka mogła poczuć, jak na jej skórze z niespodziewanie sporą siłą zaciskają się ostre niczym igły zęby, łuskowatej kreatury. Jakby tego było mało, nieźle nasłuchała się od Kapelusznika, który wyzywał ją, od najgorszych jednocześnie pomagając w wyzwoleniu się z uchwytu zębatej paszczy. Ręka krwawiła i wymagała opatrzenia w dodatku, przez dłuższy czas przeszywały ją fale bólu. Z całą pewnością 15 znosiła zdecydowanie gorsze obrażenia, lecz nawet tych niewielkich nie należało lekceważyć.

Zastosowanie narkotyku było ciekawym rozwiązaniem a jego efekty, dało się dostrzec całkiem szybko. Magiczne stworzenia rozpierane energią, zaczęły uciekać i wymykać się swym właścicielom. Doszło nawet do kilku groźniejszych spięć między hybrydami. Jak można było się spodziewać, organizatorom nie spodobało się nagłe zamieszanie i byli zmuszeni odprawić kilkoro z uczestników w obawie o zachowanie bezpieczeństwa podczas wystawy. Liczba uczestników znacznie zmalała, podobnie zresztą, jak i widowni, która w obawie przed atakiem ze strony zdziczałej nagle zwierzyny postanowiła rozejrzeć się innymi rozrywkami.
Mimo to konkurs miał się odbyć i należało przygotować się na konkurencje obowiązkowe na każdej tego rodzaju wystawie. Pokaz piękności, wybieg, tor przeszkód i przedstawienie magicznego talentu pupila. Czy Xargas wspominał coś na temat talentu, jakim dysponował jego pupil? Jeśli dziewczyna wytężyła pamięć, mogła odkryć, że bynajmniej...

Powrót do góry Go down





15
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 4 5PUjt0u
Godność :
Alice Murphy
Wiek :
19 lat
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
158/49
Znaki szczególne :
Bordowe oczy i rogi?
Pod ręką :
Czarna Karta, papierosy, krucza papierośnica, krucza zapalniczka, zapalniczka zippo.
Broń :
Kastet, rewolwer, sztylet, dwa magazynki.
Zawód :
Wszystkim za co zapłacisz.
Stan zdrowia :
Jeszcze zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t275-policz-do-15
15Nieaktywny
Patrzyła jak kotka odchodzi eskortowana przez straż. Czy ruszyło ją to? No raczej niezbyt. Wręcz czuła ulgę, że dzięki złapaniu złodziejki ananasowe okulary spojrzały na nią życzliwiej. Cóż mały koteczek był podobny do niej, sam zagubiony i bez wprawy. Kara od władzy tylko ją zahartuje i nauczy by nie dać się złapać. Kto wie, może dziewczyna jej kiedyś za to podziękuje?
Po całej dywersji jeszcze rozcierała obolały bok przez uderzenie parasolką, cholerny rogaty wieloryb nadawał się bardziej na mięso do rzeźni niż właściciela zwierzęcia. Dobrze, że szybko od niej uciekła, bo jeszcze szanowna dama by ją opluła albo co gorsza siadła na nią wielkim tyłkiem.
Przy innym zwierzaku też nie było lekko ale postanowiła uratować swoją rękę, by nie uciec bez niej. Słysząc oburzenie Kapelusznika zaczęła płakać niczym mała dziewczynka chlipiąc i przepraszając, bo ona tak lubi zwierzątka, chciała tylko pogłaskać przecież. Na szczęście nie była małą pizdeczką więc tylko wylizała rany i z braku opatrunków stwierdziła, że zajmie się nimi za chwilę jeśli krwawienie nie ustąpi dość szybko. Podczas całej demolki 15 schowała się z pieskiem w swojej bezpiecznej przystani wyznaczonej przez organizatorów w poszukiwaniu czegoś, co nada się na prowizoryczny opatrunek. Zastanawiała się jeszcze jakim cudem wygra konkurs kiedy piesek staruszka wygląda na równie głupiego co on.
-Powiedz mi Fufu jak mamy to wygrać?
Starała się przypomnieć wszystkie informacje, którymi zasypywał ją Kapelusznik, zanim wywalił ją z wieży. Łącznie z znaczeniem tego głębokiego znaczeniowo imienia hybrydy. Cholerny staruch mógł od razu jej to napisać i było by szybciej. Zastanawiając się czy staruszek wspominał o czymś ważnym 15 zaczęła przeglądać dokumenty w nadziei, że w nich znajdzie się odpowiedź.

Powrót do góry Go down





Enkil
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 4 5PUjt0u
Wiek :
36 lat choć wizualnie prezentuję się na jakieś 26-
Wzrost / Waga :
193 cm / 85 kg
Pod ręką :
Torba na ramię, telefon komórkowy, porfel, komplet fałszywych dokumentów, klucze, okulary przeciw słoneczne, nóż.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t271-enkil-arantza#411 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1082-enkil
EnkilDręczyciel
Dręczyciel
POST MG

Mimo teatrzyku ze strony 15 Kapelusznik nie wyglądał na udobruchanego, bardziej niż ręką dziewczyny przejmował się swym wystawowym faworytem. Tak jak wiele innych obecnych tu właścicieli, charakteryzujących się niemałym nadęciem. Ale tak to już jest, gdy każdy uważa, że to właśnie jego „skarbuś” jest najpiękniejszy, najzdolniejszy i nie ma co poddawać tego dyskusji.
Ciekawe czy czarnoksiężnik uwięziony w jednej z wież czarnej twierdzy myślał w ten sam sposób o swym pokracznym pupilu.
Dziewczyna miała szczęście i żaden ze zwierzaczków nie pozbawił jej palców, mimo iż jeden się starał, co mogła nadal odczuwać. Rana nie była groźna sama w sobie. Jednak co innego tyczyło się zarazków oraz widma infekcji. Całe szczęście podczas przeglądania rzeczy Fufu, Cyrkówka mogła natknąć się na niewielką apteczkę, co prawda jej zawartość była poświęcona hybrydzie, ale zawsze. Było tam kilka fiolek z rzekomym eliksirem leczniczym, specyfikiem na niestrawność, środkiem uspokajającym, ale znalazł się również bandaż i gaza. Jeden z eliksirów przyciągał szczególną uwagę, przypominał płynne złoto i został opatrzony napisem „Sukces murowany”.

Tymczasem ze sceny i rywalizacji musieli zrezygnować kolejni uczestnicy, których podopieczni zareagowali na narkotyk dość widowiskowo.... Lew o kwiatowej grzywie i wielkości francuskiego pudla zaczął miotać się jak oszalały, po czym zwymiotował, czymś co przypominało i pachniało jak nawóz... Atmosfera zrobiła się nieprzyjemna, szczególnie dla nieszczęśników z obsługi imprezy zmuszonych do posprzątania całego bałaganu. Z kolei coś przypominającego połączenie papugi i jaszczurki włożyła wszystkie swe wysiłki w wyrywanie sobie pięknych bajecznie kolorowych piór. Zwierzaka wyraźnie drażniły jaskrawe kolory... Chaos rósł w siłę, a nerwy organizatorów wyraźnie topniały... zmieniając się w falę podejrzliwości.
Gdzieś w oddali 15 mogła usłyszeć dźwięk starego miejskiego zegara, który właśnie wybijał południe. Ledwie minutę po tym, jak umilkł zegar, rogata pannica usłyszała tuż koło siebie głęboki męski baryton o niezwykle miłej dla ucha barwie.
-Dziewczyno... przesadziłaś. Zrobił się z tego jeden wielki cyrk.
Zdezorientowanie, jakie zapewne ogarnęło w tej chwili czarnowłosą, było jak najbardziej słuszne, bo jeśli ta szukała wokół siebie nieznajomego mężczyzny, nigdzie tak owego nie dojrzała. Można by przypuszczać, iż właściciel tego czarownego głosu, którego pozazdrościłby nie jeden muzyk, krył się gdzieś w pobliżu pod osłoną niewidzialności... Jeśli jednak czerwonoka zerknęła nieco niżej, mogła dostrzec kto właśnie się do niej odezwał i właśnie czynił to ponownie.
-Mała i po co się tak męczysz? Nie możesz po prostu buchnąć tej całej nagrody? Stary i tak się nie dowie, nie ode mnie w każdym razie. Oszczędzisz roboty i sobie i co ważniejsze mnie. Nie mam ochotę pić tego złotego świństwa znowu blech mam po tym zgagę przez tydzień.
Tak, do 15 z wnętrza klatki właśnie przemawiał Fufu, z tą różnicą, iż wcześniejszy pocieszny pyszczek nabrał teraz wyrazu dziwnej inteligencji... Do której idealnie pasowałyby profesorskie okulary, długi czarny golf i może fajka lub papieros wystający z pyska. W dodatku jego mimika zdradzała teraz, niespodziewanie wiele emocji co było nawet nieco niepokojące...
Jak nasza świeżo upieczona Karteczka zareaguje na taki zwrot wydarzeń?

Powrót do góry Go down





15
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 4 5PUjt0u
Godność :
Alice Murphy
Wiek :
19 lat
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
158/49
Znaki szczególne :
Bordowe oczy i rogi?
Pod ręką :
Czarna Karta, papierosy, krucza papierośnica, krucza zapalniczka, zapalniczka zippo.
Broń :
Kastet, rewolwer, sztylet, dwa magazynki.
Zawód :
Wszystkim za co zapłacisz.
Stan zdrowia :
Jeszcze zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t275-policz-do-15
15Nieaktywny
Szperając w rzeczach pieska znalazła gazę bandaż i eliksir uzdrawiający. Cóż jak mógł pomóc pieskowi to może jej też, ale później sobie to spróbujemy, jeszcze nie teraz. Na razie obwiązała rękę, miała wprawę więc opatrunek nie wyglądał źle. Można nawet powiedzieć, że był dość profesjonalny. Ze wszystkich rzeczy najbardziej zainteresowała ją fiolka, która niby miała zapewnić jej sukces. Spojrzała się na złoty płyn, zerknęła w stronę klatki i z grymasem wrzuciła fiolkę z powrotem do torby. Zaczęła się zastanawiać czemu staruszek nie powiedział jej o tym gównie, mogła się nie męczyć.
Zgrzybiały śmieszek.
Dziewczyna nie przejmowała się zbytnio chaosem, który rozgrywał się na około. Szczerze, to siedzenie przy klatce i pilnowanie własnej paskudy było najodpowiedzialniejszą rzeczą, jaką zrobił by teraz każdy właściciel. Strach, że jego zwierzę nagle oszaleje, niepewność co się dzieje, przerażenie, stres. 15 pławiła się w emocjach uczestników.
Czuła chorą satysfakcję, wręcz dumę, że udało jej się rozpierdolić cały cholerny festiwal bez zbędnego problemu.
Słysząc obok siebie głos wzruszyła ramionami.
-E tam, przesadzasz, ja tylko wykonuję swoją pracę.
Może i faktycznie zrobiła cyrk, ale za to jaki fajny i ciekawy! O tak ! Tego nawet w tym świecie jeszcze nie widzieli. Cyrkówka jednak przerwała na chwilę swoje rozmyślania i rozejrzała się. Nie było obok niej nikogo. Zmrużyła oczy i rozejrzała się jeszcze raz podejrzliwie. Spojrzała na klatkę i przekrzywiła głowę na bok z głupawym wyrazem twarzy. Usiadła przed jamniczkiem po turecku dalej przekrzywiając głowę.
Słuchała piesełka nie mało zdziwiona. Chociaż dalej nie pasowało jej to co mówił, może i kradzież była prostsza ale czy staruch nie mówił, że ma wygrać? No w sumie wygrać czy przynieść? To było trochę bardziej skomplikowane niż mogło się wydawać, przecież nie będzie taka głupia, że da się naciąć na kruczek prawny.
-Ej czemu wcześniej się nie odezwałeś? Po drugie czemu nie jesteś za bardzo wierny swojemu panu... i jak działa ten złoty płyn?
Zanim zacznie działać musi się zastanowić co robić. Rzadko to robiła i jeszcze rzadziej działała konsultując się z kimś innym. W tym wypadku jednak wolała odzyskać swoją cholerną kartę od staruszka.
Na razie miała dwie opcje. Przeczekać ten chaos i wystąpić z pieskiem w konkursie, posłuchać się pieska i ukraść nagrodę, albo pozabijać sędziów i całe to zgromadzenie i sobie ją legalnie zabrać.
Musiała tylko poczekać co Fufu powie i się wszystko okaże.

Powrót do góry Go down





Enkil
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 4 5PUjt0u
Wiek :
36 lat choć wizualnie prezentuję się na jakieś 26-
Wzrost / Waga :
193 cm / 85 kg
Pod ręką :
Torba na ramię, telefon komórkowy, porfel, komplet fałszywych dokumentów, klucze, okulary przeciw słoneczne, nóż.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t271-enkil-arantza#411 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1082-enkil
EnkilDręczyciel
Dręczyciel
POST MG

Sytuacja istotnie zrobiła się ciekawa, niestety czas nie stanął w miejscu, a 15 miała go coraz mniej, na podjecie decyzji. Rosnący chaos wywoływał niepokój zgromadzonych, przepłoszył również sporą część publiczności. Jeśli dziewczyna dobrze nadstawiała uszu, mogła podsłuchać jak w rozmowach zainteresowanych, coraz częściej padają zwroty typu „przełożyć, odwołać, nie może się odbyć, powtórzyć za miesiąc...” wszystko wskazywało na to, że losy konkursu wiszą na włosku.
Widać element dystrakcji okazał się jednak odrobinę zbyt potężny.
-Wierny? Wierny? Byłabyś wierna komuś, kto co rok czyni Cię obiektem pośmiewiska? I w dodatku traktuje jak jakiegoś...psa? Nie sądzę.
Hybryda właśnie zaserwowała 15 regularnego focha. Widać duma jakże w tym momencie szlachetnej istoty została zraniona. A sama istota zdradzała objawy przewrażliwienia. Minęła chwila, nim Fufu odezwał się ponownie.
-Stary nie miał z kim pokonwersować, więc opracował czar. To pora, gdy zwykle pija herbatkę i lubi przy tym dyskutować... ale że nie miał z kim padło na mnie. Później stwierdził, że ciągłym gadaniem płoszę mu wizje twórcze, więc zmodyfikował czar. Mogę przemawiać waszym głosem tylko przez dwie godziny.
Stworzenie namyśliło się przez chwilę, po czym powiodło wzrokiem do baldachimu, w którym na piedestale pyszniły się konkursowe wstęgi i nagrody. W tym momencie ochrona zajęta próbami okiełznania powstałego chaosu była bardzo przedstawiona. Na straży nagród stał jedynie rosły i dość barczysty mężczyzna, którego zapewne wynajęto do ochrony imprezy. Z czubków jego głowy wystawała para zakrzywionych rogów, z czego jednej był ułamany. Czyżby Upiorny, któremu nie powiodło się w życiu? Możliwe, choć należy pamiętać, że Upiory nie były jedyną rasą posiadającą licencje na rogi. Mężczyzna rozglądał się z zaciekawieniem dookoła. Jeśli dziewczyna przyjrzała mu się dokładniej, mogła odnotować, że nie miał przy sobie broni. A w każdym razie nigdzie w widocznym miejscu.
-Jest paskudny, tyle wiem. Za każdym razem Stary wymyśla co innego.
Co zrobi kruczowłosa? Postanowi zaryzykować i skorzystać z rady hybrydy czy może zostanie przy swoim pierwotnym planie?

Powrót do góry Go down





15
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 4 5PUjt0u
Godność :
Alice Murphy
Wiek :
19 lat
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
158/49
Znaki szczególne :
Bordowe oczy i rogi?
Pod ręką :
Czarna Karta, papierosy, krucza papierośnica, krucza zapalniczka, zapalniczka zippo.
Broń :
Kastet, rewolwer, sztylet, dwa magazynki.
Zawód :
Wszystkim za co zapłacisz.
Stan zdrowia :
Jeszcze zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t275-policz-do-15
15Nieaktywny
-Ej spokojnie, dorastałam w laboratorium więc spoko ogarniam. Chętnie bym cię wypuściła, ale muszę mieć tą kartę.
Próbowała uspokoić pieska, w sumie nic dziwnego, że był tak traktowany. Sama by go tak traktowała. Wytłumaczenie, czemu dopiero teraz się odezwał było dość logiczne, chociaż dalej nie wiedziała po co jest ten złoty lek. Jeśli to jakiś fajny narkotyk to sama by chętnie wzięła na spróbowanie. Spojrzała w stronę nagród za pieskiem i uśmiechnęła się. Jeden typ nie jest dla niej wyzwaniem do pokonania. Gorzej będzie spieprzyć na czas, przecież Ivor sobie poleciał na tym swoim przerośniętym ptaku. Eh, przydał by się teraz motor. Zabrałaby nagrodę i najpotrzebniejsze rzeczy i odjechała w piz du. A tak musi kombinować jak koń pod górę.
Gdyby miała swojego zajebiście wypasionego jednorożka problem rozwiązał by się sam ale niestety go nie ma. Tymczasem musiała sobie poradzić. Zdecydowała się na atak z zaskoczenia. Użyła teleportu ryzykując gdzie wyląduje. Jeśli koło ochroniarza to postanowałą go zagadać udając świra, znaczy takiego jakiego teraz mają zwierzęta. Uwiesiłaby się mu z paniką mówiąc o tym, że Kapelusznik chodzi i truje zwierzęta i ją też, że się boi i że musi go znaleźć bo to jest koszmar.
Jeśli dało jej się dostać blisko nagrody tak by ochroniarz jej nie widział to złapała by za nagrodę za pierwsze miejsce i teleportowała się na bezpieczną odległość by ją na chwile zostawić i wrócić po psa. Jeśli zaś znalazła by się w randomowym miejscu postanowiła by zastrzelić ochroniarza i wtedy zabrać co jej się należało.

Powrót do góry Go down





Enkil
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 4 5PUjt0u
Wiek :
36 lat choć wizualnie prezentuję się na jakieś 26-
Wzrost / Waga :
193 cm / 85 kg
Pod ręką :
Torba na ramię, telefon komórkowy, porfel, komplet fałszywych dokumentów, klucze, okulary przeciw słoneczne, nóż.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t271-enkil-arantza#411 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1082-enkil
EnkilDręczyciel
Dręczyciel
POST MG

Magia bywa zwodnicza a w przypadku niektórych jej aspektów, bywa to naprawdę uciążliwe. Rzecz miała się podobnie sprawie teleportacji. Tutaj „pojawić się w niewłaściwym miejscu i czasie” można było rozpatrywać całkiem dosłownie.
Plan obmyślony przez 15 nie był zły, jednak zabrakło jej szczęścia, aby wszystko ułożyło się, jak trzeba. Rogata dosłownie wpadło na ochroniarza strzegącego nagród i brakowało naprawdę niewiele, aby ten zareagował w wyćwiczony sposób. Teatrzyk, jakim uświadczyła go dziewczyna, najwidoczniej podziałał, ponieważ na twarzy mężczyzny zaczęły wykwitać konsternacja i niepokój. Gdy niespodziewanie koło nich przefrunął ptak wielkości pawia, z którego długiego ogona sypały się kolorowe iskry, a zaraz za nim biegł powarkujący koto- jaszczur … w ochroniarzu zakorzeniło się przekonanie, iż faktycznie coś jest tu nie tak. Minęła jednak dobra chwila, nim wypytał dziewczynę, gdzie znajdzie Kapelusznika truciciela. Zapewne wstrząsany wewnętrznymi rozterkami czy płacą mu wystarczająco dużo, aby miał mierzyć się z jakimś psycholem. Zmotywował go dopiero czyjś krzyk docierający za parawanów, naprawdę zaczynało się tutaj robić nie wesoło... i należało współczuć nieszczęśnikom, którym w udziale przypadnie, ogarniecie tego harmidru.
Dzięki temu, że moralny kompas mężczyzny zadziałał prawidłowo,15 zyskała idealną okazję do zgarnięcia upragnionego trofeum. I byłoby naprawdę świetnie, gdyby tylko nierozmiłowanie organizatorów do patosu. W momencie, kiedy kruczowłosa zacisnęła palce na złotym pucharze, w powietrze nagle wystrzeliła chmura kolorowego konfetti. Zdołało to przyciągnąć uwagę nie tylko strażnika, ale również całej reszty gości, którzy akurat nie byli zajęci walką czy próbami okiełznania hybryd. Rozległy się okrzyki dezaprobaty, a 15 mogła poczuć jak powietrze wokół niej, nagle stało się wyjątkowo zimne. Jakiś metr przed nią z ziemi wystrzeliły lodowe kolce. Nie trudno było się domyśleć, iż były one dziełem ochroniarza, który na szczęście cyrkówki najwyraźniej przecenił zasięg własnej mocy.

Gdy dziewczyna bez ociągania zabrała się za ucieczkę, zdołała zgubić pościg, który szybko przypomniał sobie o bardziej istotnych problemach. Już teraz po mieście mogło błąkać się kilka rozjuszonych hybryd, dlatego należało mieć się na baczności. To takiej katastrofie, raczej nie doczekamy się prędko kolejnej wystawy na taką skalę.
Fufu po tym, jak w końcu 15 zatrzymała się, w bezpiecznym jej zdaniem miejscu zachowywał się dość niepokojąco... Cyrkówka mogła to jednak zrzucić na winę wstrząsów podczas jej biegu. Po upływie kilku minut pupil czarnoksiężnika zaczął kasłać i krztusić się, wydając przy tym, co najmniej niepokojące dźwięki. Nim jednak dziewczyna zdążyła jakkolwiek zareagować, na podłodze przed hybrydą pojawiła się kałuża śliny, przyprawiona pianą znacznie gęstszą niż ta widziana na morskich pianach. Pośród plwocin, cało się jednak zauważyć metaliczny błysk i znajomy kształt.... czerń, złoto....
-Bleh... nienawidzę tego...
Było to jedyny komentarz, jakiego 15 mogła się doczekać od hybrydy, która najwyraźniej straciła ochotę do dalszej dyskusji, zapewne przez podrażnienie gardła. O ile cyrkówka przełamała obrzydzenie i sięgnęła po błyszczący przedmiot, mogła przekonać się, iż było to nic innego jak jaj wymarzona karta, różniła się jednak kilkoma detalami. Nawet osoba o słabych zdolnościach magicznych mogła poczuć w niej mistyczną energię. Karta bez wątpienia została aktywowana.
Jeśli kruczowłosa była dość spostrzegawcza, mogła dojrzeć również niewielką karteczkę, która rozmokła przez ilość śliny... litery na niej umieszczone były rozmazane i z trudem dało się z nich odczytać słowo „Gratulacje”.
Tym sposobem dziewczyna zyskała sposób na szybką ewakuację, wprost do swej siedziby. W końcu wypadałoby zwrócić Fufu prawowitemu właścicielowi, choć hybryda mogła nie być z tego powodu szczególnie szczęśliwa.

Miscja – odblokowanie karty – ranga c – ZAKOŃCZONA POWODZENIEM

ZT.

Powrót do góry Go down





avatar
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 4 5PUjt0u
Godność :
Kodero Grinnik
Wiek :
40
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
198/90 - cm/kg
Znaki szczególne :
Blizna na brzuchu i rozcięty policzek
Pod ręką :
Strzelba 8 sztrzałowa; Rewolwer 7 strzałowy; Nożyk w bucie
Broń :
Strzelba; Rewolwer; Nóż;
Zawód :
Leśniczy
Kontrahent :
brak
Stan zdrowia :
Ból brzucha.
https://spectrofobia.forumpolish.com/u209
KotsonNieaktywny
Opuściłem klinikę, dzięki udzielonej mi tam pomocy, postanowiłem nie szukać dłużej zemsty, jednak mój podróżny kot, gdzieś zniknął, przez co nie miałem pojęcia jak wrócić do swojego świata. Postanowiłem zatrzymać się w parku, usiąść i przeanalizować obecną sytuację. Czułem, że nie powinno mnie tu być, a moim przeznaczeniem jest powrót do domu i kontynuacja nauki, a także innych rzeczy. Po wkroczeniu do parku ujrzałem dosyć piękny widok. Usiadłem sobie na jednej z ławek, otworzyłem torbę i wyjąłem z niej moje przed ostatnie cygaro. Odpowiednio  przygotowałem je i zapaliłem. Powrót zapewne był możliwy, jednak teraz powinienem był uważać na dłuższe spotkania z tutejszymi mieszkańcami. Jedno, dwa zdania wystarczą. Nie wyobrażam sobie, bym znowu spotkał tych, co potrafią przybierać różne kształty. Jednakże mój powrót nie byłby tylko z powodów braku odnalezienia sprawcy. A co z myślą o sklepie z bronią palną. Nie uważam, iż to nie byłby dobry strzał, ale każdy powinien móc o siebie zadbać lub choć spróbować użyć czegoś podobnego. Ach pamiętam jak ojciec, mnie zbierał na strzelnicę. Powoli paliłem, relaksowałem się i myślałem co dalej.

Powrót do góry Go down





Ivor Tyree
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 4 57f072c14c914063a4b1855d9cbbf1d4
Godność :
Sir Ivor Tyree
Wiek :
Wygląda na 40-50 lat w rzeczywistości dużo więcej
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
197cm/85kg
Znaki szczególne :
Brak skóry na całej twarzy i głowie. Długi czarny łuskowaty ogon zakończony srebrnym ostrzem.
Pod ręką :
Srebrny dzwoneczek zawieszony na szyi, sakwa z pieniędzmi.
Broń :
Krwawa Jaskółka (Katana), Zdobiony srebrny rewolwer wysokiego kalibru, Zdobiony sztylet schowany w rękawie, Ostrze na końcu ogona
Specjalne :
Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t428-ivor-tyree https://spectrofobia.forumpolish.com/t501-obserwacje-obiektu-nr-kl-01612#3413 https://spectrofobia.forumpolish.com/t474-kruki-pocztowe-ivora https://spectrofobia.forumpolish.com/t1089-ivor-tyree
Ivor TyreeSiedem Nieszczęść: Pycha
Siedem Nieszczęść: Pycha
Theme song

W powietrzu zatańczyły magiczne iskry, powietrze ochłodziło się - co było widoczne po szronie, który okrył okoliczną faunę. Po chwili powietrze rozdarło się ukazując fioletowy portal łączący komnaty Czarnej Twierdzy i Park. Wyłoniły się z niego sylwetki bohaterów...

No może nie do końca Bohaterów w tradycyjnym tego słowa znaczeniu. Bardziej pasowało by do nich określenie podejrzanych typów spod ciemnej gwiazdy.

Dostali oni zadanie od samego Diabła, a to jak sobie z nim poradzą zaważy na ich przyszłości w organizacji, która już niedługo miała ponownie zacząć siać grozę wśród populacji krainy luster.

W parku nie było wiele osób, gdzieniegdzie dało się zauważyć parę kochanków na schadzce, gdzieś leżał pijany kapelusznik, a jeszcze gdzie indziej przechadzał się... Człowiek.

Bardziej spostrzegawczy zauważą, że na drzewach i latarniach siedzą liczne kruki. Jednak nie zwykłe kruki, które można spotkać na co dzień. Wszystkie te kruki miały obrączki z czarnego złota z osadzonymi szmaragdami, która tak samo jak ich oczy lśniły odbijając światło sierpa księżyca, który wystawiał leniwie swoje lico zza chmur na niebie.

Siejcie najczystszy chaos, wysłannicy Diabła.

Plądrujcie.

Niechaj imię Czarnych Kart ponownie zacznie paraliżować strachem.

Niechaj wasz symbol stanie się rozpoznawalny łatwiej niż pieczęć Arcyksięcia.

Niech opis waszych czynów wypełni historie, którymi Matki straszą niegrzeczne dzieci.

Niech żyje Diabeł.

Niech żyją Czarne Karty.

Do dzieła, wybryki natury - czeka was długa i pracowita noc.


We’re the best dressed here.
Forget the scruffy starlings
dishevelled thrushes
the gaudy tits and finches –
they’re all a waste of space.

We’re the real class act:
never a feather out of place
our blacks perfectly matched.
Like gangsters, ministers,
we demand respect.

Our quills drink in the light
like ink.


Murder of crows
Dilys Rose


Głos: #009966
MG: #CC0033

Powrót do góry Go down





Poe
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 4 5PUjt0u
Godność :
Amias Vernifer
Wiek :
25
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
175/58
Pod ręką :
Lusterko, grzebień, papierosy goździkowe, zapalniczka, pieniądze
Broń :
Rapier
Zawód :
Tancerz na szarfach
https://spectrofobia.forumpolish.com/t273-amias-poe-vernifer https://spectrofobia.forumpolish.com/t1109-poe
PoeBiały Królik
Biały Królik
Zachęcony przez Cienia przeszedł przez portal, by znaleźć się w parku. Nie byle jakim. Doskonale trafiał w gust Lunatyka. Często tu bywał, by wziąć udział w żniwach i uzbierać dodatki do swych strojów. Normalnie żałowałby, że będzie musiał pożegnać się z bieganiem z nożyczkami, lecz dziś czuł, że bycie w szeregach Czarnych Kart pozwoli mu na dużą przewagę podczas każdej pełni.
Kryształy, guziki i... wstążki. Amias nie potrzebował wiele czasu na uknucie planu. Zignorował resztę towarzystwa, podszedł do jednego z drzew i ujął kilkanaście różnokolorowych pasków, po czym zaczął je sprawnie zaplatać. Nie robił jednak warkocza, o nie. Potrzebował czegoś, co zachęci spacerowiczów. Przy drugim drzewie również zaplótł linę, po czym z całą mocą pociągnął ku sobie przeciwstawne wstęgi, by złączyć je nim braknie mu sił. Odchylił się do tyłu i wypuścił gałęzie ze swych objęć, a napięta lina wydała z siebie trzask. Naparł na nią. Wyglądała dobrze.
Całość zajęła mu dość sporo czasu, ale czego nie robi się w imię sztuki! Noc była jeszcze młoda, odwiedzający park tylko trochę zrobieni. Mógł podarować im odrobinę dziecięcej radości zanim zorientują się, że nie wszystko jest częścią pokazu na jaki liczyli.
Upchnął fioletowe kryształki w kieszeniach spodni, po czym zdjął z siebie futro, które rzucił na sznur. Przysiadł, rozwiązał i pozbył się butów, po czym stanął na splocie. Skrzywił się lekko. Powinien mieć coś na napiwki, tak dla zasady. Westchnął, ponownie użył mocy, by ułożyć futro na materiałowej trawie, po czym rozłożył ramiona i zakrzyknął.
- Panie i panowie! Zapraszam na pokaz akrobatyki! Wstęp wolny lub co łaska! Umilcie sobie lub ukochanym ten piękny wieczór! Na najwytrwalszych czeka drobny upominek! - zakrzyknął dźwięcznym głosem i posłał światu perlisty uśmiech. Powtórzył zawołanie jeszcze dwa razy i odczekał chwilę, by spacerowicze mogli się zebrać.
A prezent... cóż, każdy lubi otrzymać poczęstunek, prawda?

Telekineza


Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 4 Ev4vUTM

Powrót do góry Go down





Kris
Gif :
Park im. Afedi i Konedii Preadis - Page 4 5PUjt0u
Godność :
Christopher Chandler
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
170/60
Pod ręką :
Pewnie nosi przy sobie paczkę czekolady lub słodyczy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t92-christopher-kris-chandler https://spectrofobia.forumpolish.com/t92-christopher-kris-chandler https://spectrofobia.forumpolish.com/t92-christopher-kris-chandler https://spectrofobia.forumpolish.com/t1093-kris
KrisLukrowy Czart
Lukrowy Czart
Kiedy znalazł się w parku, postanowił działać szybko. Jak zwykle w gorącej wodzie kąpany, odkrył, że gorąca głowa to jego siła. Rozejrzał się w około, po czym stwierdził, że powinien zdobyć pączki. Pączki będą bardzo przydatne do tego co tutaj zacznie się dziać, jak dołączy do niego reszta towarzyszy. Jak to tak siać chaos, bez dobrego, oblanego obfitą ilością lukru pączka. Idealny znak rozpoznawczy. Wyszedł na chwilę poza teren parku, żeby zdobyć pudełko pączków, z tym jego zawadiackim śmiechem kupił wcześniej wspomniane słodkości. Wróci w to miejsce, gdzie go wyrzuciło wcześniej. Gdy wrócił, zauważył, że Poe zaczął przedstawienie.
- Świetne przedstawienie Poe, ta...k da...le...j - końcówkę zagłuszyło przeżuwanie i połykanie pączka, bardzo smacznego.
Zagryzając słodycz, obserwował ekwilibrystykę kolegi, był szczerze pod wrażeniem, jak balansuje na linie. Wsadził jednego pączka do kieszenie, zwanej "na później", resztę dodatkowo ozdobił niebieską posypkę. Apsik. Rozwiało się trochę pyłu od kichnięcia, osiadł powolnym spadkiem na podłoże. No dobra, dobra, ale teatr nie może składać się tylko z jednego aktora, a może mógłby. Poe będzie zadowolony mając do użytku również moje umiejętności wokalne. Na chwilę pogrążył się w tych myślach, po czym zaczął składać różne słowa, które najpierw brzmiały w jego umyślę, a z czasem wypłynęły głosem, pełnym radości, składając się w następującą muzykę:

Najpierw mąka, potem woda, drożdże,
mieszać ciasto już na pączki czas.
Czas pączkowy, czas pączkowy,
niech świat się stanie kolorowy.
Kolor różowy, a może to cukier pudrowy,
którym ozdabiamy pyszne pączki, a nadzienie mają
różne malinowe, różane i czekoladowe.
Kto na pączka ma ochotę,
tego jest robota.
Roboty dziś nie mało, wszyscy w parku,
pączkami zostaną obdarowani.

A dla tych co nie starczy, Poe ma talent, który im wystarczy. Wszak ekwilibrystyk z niego jest wyborowy. Nie czuł nawet, że to jego myśli poczuły taki flow do rymowania. Na zakończenie piosenki, wręczył komuś z tłumu o ile taki się zebrał wspaniałego pączka z niebieską posypką.


Głos: #ccff66
MG: #cc6600

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Cyrk. No po prostu cyrk.

Chłopaki doskonale zajęli się sobą. Nawet nie pomyśleli, żeby zatrzymać się i przegadać ewentualny plan. Najzwyklej w świecie skoczyli już do jego realizacji, a Ezekiel został na lodzie. Kiedy tylko wyszedł z portalu, zobaczył białowłosego wspinającego się po drzewie jak jakieś zwierzę, a niedługo później rozpoczął swój pokaz. Pomysł lukrowego chłopca z piosenką był uroczy, ale on sam wiedział, że artyści rzadko lubią, kiedy ktoś wchodzi im w paradę podczas ich występów. Z tego powodu usiadł tylko na murku, obserwując zbierający się tłum w poszukiwaniu ewentualnych kłopotów.

Dla jego osobistego niezadowolenia popisy akrobatyczne swojego towarzysza były na tyle przyciągające, iż mimo woli przyłapał się na oglądaniu ich. Jego oczy śledziły ciało Lunatyka, przyglądając się, jak skręca się i wiruje wsparte na kilku wstęgach. Chłopak wyglądał tak pewnie, tak dumnie. Nieprzyjemny dreszcz po raz kolejny przeszedł po jego plecach. Doskonale znał to uczucie. Jak to jest, kiedy jest się, chociaż przez kilka chwil, centrum wszechświata, a wszystkie żyjące istoty dzielą się na ciebie i widownię. Odwrócił się gwałtownie, wracając do swojego zadania, skupiając się na głosie Opętańca.

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach