Anarchs / Pajęczyna / III wydział SCR

Skryba
Gif :
Anarchs / Pajęczyna / III wydział SCR M2a8tJi
Godność :
Skryba
Wiek :
Nieważny jest wiek
Wzrost / Waga :
Któż by o to pytał
Pod ręką :
Pióro, inkaust i Wielka Księga
https://spectrofobia.forumpolish.com
SkrybaKonto Administracyjne

Temat przybliżający historię i działalność ruchu wyzwoleniowego Anarchs.


Pierwszym przywódcą rebelii był Viper, który później przekazał władzę tylko jemu znanej, pochodzącej znikąd Opal. W sprawach Anarchs/Pajęczyny należy kontaktować się z Soph.


W chwili obecnej nie afiszuje się ona przywództwem, uchodząc za jednego z wielu członków. Grupa nie jest bardzo liczna, ledwie kilkadziesiąt osób, ale posiada za to szeroką sieć luźnych kontaktów, które stanowią jej siłę.

Każdy z członków posiada na ciele znak rozpoznawczy: magiczny tatuaż, mandalę kształtem przypominającą nieco pajęczynę. Zwykle są jednak ukryte i różnią się między poszczególnymi osobami kształtem, kolorem czy wielkością.



Anarchs / Pajęczyna / III wydział SCR QBuKf0V


{ Spis░ ░treści }

Historia ruchu oraz jego przemiany
Założenia frakcji i jej cele
Znak rozpoznawczy Pajęczyny

Powrót do góry Go down





Velo
Gif :
Anarchs / Pajęczyna / III wydział SCR 5PUjt0u
Godność :
obecnie Velonika Cheshire
Wiek :
dziarskie, piętnastoletnie ciałko
Wzrost / Waga :
150cm / 40kg
Znaki szczególne :
jarzące się, złote oczy
Pod ręką :
Sakwa ściągana rzemieniem, na długim pasku, wisi na gałęzi obok, zaraz obok lekkiej opończy: przekąski, Pyskata Busola, zwój liny, puste fiolki na eliksiry, dobry humor i problemy egzystencjalne
Broń :
sztylecik w sakwie
Zawód :
Przygodystka!
Stan zdrowia :
MARTWA. Ups.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t792-velonika-cheshire https://spectrofobia.forumpolish.com/t295-koniec-koncow-wszystkie-kawalki-zloza-sie-w-calosc https://spectrofobia.forumpolish.com/t991-all-you-need-is-love-and-a-cat#14347 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1123-velo
VeloDuchowa Zguba
   Tego wieczoru Viper wrócił do swojej przyczepy zmęczony.

Zabił kolejnego naukowca z MORII, jednak wciąż odczuwał tę wewnętrzną pustkę, która trawiła go od środka, zasysając niemal całość emocji i uczuć, pozostawiając go jako jedynie pustą skorupę. Zdejmował kolejną zakrwawioną koszulkę, gdy kątem oka spostrzegł list, zaadresowany do niego. Anonim popierał ideę. Ideę, która do tej pory tliła się w jego głowie zaledwie wątłym płomyczkiem. Nagle, gdy Sztukmistrz pojął, iż nie jest sam jak palec, że znajdzie innych, którzy staną po jego stronie, znalazł w swoim życiu nowy cel.

Zjednoczyć wszystkich tych, którzy zechcą stanąć po stronie sprawiedliwości i wolności, którzy uznają, że oprawców trzeba ukarać i zaprowadzić nowy ład.

Ład, w którym nie będzie podziałów rasowych, w którym Cyrkowcy nie będą społecznym marginesem wytykanym palcami i co więcej ład, w którym żaden psychopatyczny naukowiec nie będzie miał prawa do majstrowania przy czyimś ciele. Ład, który pozwoli Strachom na swobodne poruszanie się we wszystkich krainach bez ukrywania swojej tożsamości. Ład, w którym Marionetki schowają kluczyki do własnych kieszeni i nigdy nie będą już zmuszone by komuś je oddać, nigdy nie będą musiały nikomu służyć. Tak, nagle to wszystko wydało się Viperowi jasne.

Zebranie chętnych nie było tak trudne jak mu się w pierwszej chwili zdawało. Wystarczyło kilka ogłoszeń, kilka przemówień w odpowiednich miejscach, kilka przykładów z „elity”, a chętni zebrali się wokół niego, zachęceni wizją walki jak równy z równym u boku kogoś, kto nie będzie bał się ich wesprzeć... No i tak to się wszystko zaczęło.
Autor listu pozostaje nieznany, bo jeśli nawet przyłączył się do ruchu SubZero, nigdy się do napisania tej notki nie przyznał. A wojna? Wojna jest jak perpetuum mobile, wystarczy raz puścić w ruch jej trybiki by zaczęła kręcić się bez ustanku, pożerając kolejne ludzkie
istnienia.


〄〄〄


Opal spoglądała na ostatnie gołębie pocztowe, wylatujące z furkotem przez uchylone okno poddasza. Następnie sięgnęła do lewego ucha, zdejmując połyskujący srebrem kolczyk, który towarzyszył jej od zawsze. Ścisnęła w szczupłej dłoni gwizdek, którym po raz ostatni wezwała gołębie, jakby w pożegnaniu dotychczasowego życia, i cisnęła go przez okno, aż zgubił się pomiędzy kolorowym pokryciem dachów porozrzucanych poniżej.
Musiała ruszać. Jeśli ludzie państwa de la Corix ją znajdą, śmierć będzie łatwiejsza od kolejnej ucieczki. I bardziej prawdopodobna - szepnął niechciany głos w jej głowie. Młoda, zagubiona dziewczyna zeskoczyła na jasny gont, ze zwinnością Akrobatki pokonując wąskie okienko. Dalej niż sięgnął czyjś sokoli wzrok unosiły się szkolone ptaki, rozrzucające w centrach miasteczek i wiosek zwinięte w rulony, pisane na grubym, pomarańczowym papierze pamflety.

            Marionetko!
    Czy nie marzyłaś kiedykolwiek o świecie, w którym swój kluczyk będziesz mogła nosić z dumą, a na widoku, bez obawy, że ktoś zechce Cię zniewolić? Czy nie pragniesz służyć z własnej woli, na równych prawach: oddając moc i moc otrzymując, bez strachu, że ten zaufany zechce Cię jedynie wykorzystać?

            Cyrkowcy!
    Bracia, siostry! Czy nie macie dość bycia wyszydzanym, linczowanym? Czy nie macie dość wytykania Was palcami jako nieudanych, jako obłąkanych, skoro tak wiele wycierpieliście dla tej Krainy, skoro tak wiele wiecie o Organizacji będącej głównym zagrożeniem?

            Opętańcze,
    czy nie chciałbyś żyć wolno — w Swoim lub w Naszym świecie — nie oglądając się wciąż za siebie, czy przypadkiem MORIA nie szuka Cię jako następnego obiektu badawczego? Czy nie chciałbyś znaleźć oparcia w tym świecie, Świecie, który Cię stworzył? Czy nie chciałbyś się nauczyć, kim się stałeś i co z tym teraz uczynić?

            Strachu,
    czy nie wyobrażałeś sobie czasami jak by to było być wszędzie mile widzianym? Jak by to było: nie wywoływać krzyków przerażenia na swój widok, nie musieć się kryć niczym złodziej, choć niewinnyś, choć jedyną Twoją zbrodnią to, żeś umarł, a Kraina przywróciła Cię do życia?

            Wszyscy Wy, którzy dość już macie dominacji jednych ras nad drugimi; wszyscy Wy, którym na sercu leży sprawiedliwość i bezpieczeństwo Waszych rodzin, Waszych ukochanych! Skąd możecie być pewni, że któregoś dnia nie zainteresujecie większych, możniejszych od siebie? Jak możecie być pewni, że następnego razu nie Wy popadniecie w niełaskę?

    Szukajcie. Myślcie. Uważajcie.
    I pamiętajcie: oczy, które płakały, widzą lepiej. Nikt nie zrozumie Was lepiej, niż tacy, jak Wy.
    Rozpytujcie o Anarchs, a znajdę Was.

            Nieśmiertelny, Viper.    


〄〄〄

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach