Turniej Strzelecki

Tulka
Gif :
Turniej Strzelecki - Page 2 5PUjt0u
Wiek :
Wizualnie 18
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
173 cm
Znaki szczególne :
blizna na prawej brwi, dwubarwne prawie oko, lekko poszarpane prawe ucho, tatuaż na lewym nadgarstku, skrzydła o dwóch różnych kolorach
Pod ręką :
notatnik, długopis
Broń :
2 Pufery
Zawód :
Lekarz Pierwszego Kontaktu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t239-kp-tulki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1120-tulka
TulkaNieaktywny
Re: Turniej Strzelecki
Nie 22 Wrz - 10:27
Krzaki były dość wkurzające ale nie przejmowała się nimi specjalnie. Co prawda starała się jak najszybciej je opuścić, ale wolała sprawdzić tę norę. Ucieszyła się, że postanowiła sprawdzić ją na odległość. Z borsuczą mamą raczej nie miałaby żadnych szans. Szybko więc opuściła to miejsce, dowiadując się kto tam mieszka.
Gdy weszła na górkę lekko zdyszana, położyła po sobie uszy. Miała wrażenie, jakby znalazła się znów w Świecie Ludzi. Jeszcze nie spotkała się z takim śmietnikiem w Krainie. Ciekawe ile zajmie zanim wszystko spłonie przez te butelki. Powęszyła tylko, żeby sprawdzić czy to palenisko jest nowe, świeże czy to raczej pozostałość po pozostałych polowaniach. Ile osób już tak porwano? Ile straciło życie, ile zostało oszukanych?
Zmrużyła oczy, gdy zauważyła kształt studni. Ale czemu coś do niej wpadło? Nie podobało jej się to.
Aż podskoczyła, gdy usłyszała strzał. Rozejrzała się. Zauważyli ją? A może postrzelili coś innego? Ale czy słyszała coś poza psami i strzałem? Może to był tylko znak, że ją znaleźli i mają ruszyć na nią? Przełknęła ślinę i rzuciła się w dół górki. Jednak starała się podejść do studni od lewego boku, starając się zobaczyć co za nią jest oraz poszukując jakiegoś miejsca na kryjówkę i odpoczynek.
Trochę była zawiedziona, gdy nie zobaczyła rzeki czy stawu...tak bardzo chciałaby się napić.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Turniej Strzelecki
Sro 9 Paź - 1:02
Borsuki jako wszystkożerne drapieżniki, jak i ze względu na ich bojowy temperament, są zwierzętami których lepiej nie zaczepiać. A co dopiero z mamuśką w pobliżu jej nory, w której znajdują się jej dzieciątka!
Ludzie mieli w zwyczaju śmiecenie. Była to smutna prawda. Gdzie się nie pokazali, tam zamieniali piękno notaury, w pogorzelisko. Zabierając co się da, zostawiając za sobą jedynie spustoszenie. A co dopiero mężczyźni oddający się swojemu hobby. Przecież przy polowaniu, piwo jest wręcz wskazane!
Nie powinno się łączyć alkoholu i broni... ale kto im tu tego zabroni? Tu po środku niczego, gdzie nikogo nie ma, nikt niczego nie widzi, nikt nikogo nie kontroluje. Byli tutaj Panami Głuszy, mogli robić co im się podoba i właśnie temu się oddawali. Spędzali swój wolny czas, na oddawaniu się temu co lubili.
Czas naglił. Naglili myśliwi.
Zmęczenie na pewno dawało się we znaku Julii. Przebyła naprawdę sporą odległość. brodząc w błocie, wspinając się pod górę, uciekając przed strzałami. Walczyła, choć zdawać się mogło, że jest na przegranej pozycji, jeszcze zanim wystartowała.
Im bardziej w lewo odbijała, tym więcej krzaków było, które mogły posłuzyć za dobrą zasłonę, zanim wparuje tuż pod studnię. Po tamtym strzale, nie nastąpiły kolejne, psy umilkły. Tylko co to mogło oznaczać?
Jeśli Julia zdecydowała się schować pod osłoną gęstych krzaków, mogła skraść się prawie 2-3 metry pod samą studnię. Gdy się rozejrzała, zauważyła dwóch mężczyzn bez psów, palących papierosy. Jeden opierał się ręką o brzeg studni, nonszalancko głaszcząc swoją broń. Było to jakieś 2-3 metry bezpośrednio po prawej stronie lisicy.
Drugi mężczyzna stał metr dalej niż pierwszy, przeczesując wzrokiem okolice wzgórza, był widocznie zaalarmowany wystrzałem.
- Myślisz że ją ustrzelili? Cholera! Za każdym razem to samo. Dlaczego ja Ciebie w ogóle słucham? Czekanie tu na nią nie miało totalnie sensu! Nikt kto logicznie myśli, by tu nie trafił.-
Mężczyzna zgasił papierosa buciorem i splunął gdzieś w bok.
- Przestań biadolić. Jakbym chciał tego słuchać, to zostałbym się w domu. Zobaczysz że przyjdzie. Na pewno przyjdzie. Mam do tego nosa.- Wrzucił papierosa do studni, przeciągając się.
I właśnie w tym momencie, odkrył brzeg studni, dokładnie na przeciwko lisicy. Ze swojej pozycji nie mogła dostrzec co tam się znajduje dokładnie, ale widziała że stoi tam drewniana skrzynka. Nie większa niż głowa dorosłego człowieka. Czy to możliwe, że natrafiła na kolejną nagrodę/pułapkę?

Powrót do góry Go down





Tulka
Gif :
Turniej Strzelecki - Page 2 5PUjt0u
Wiek :
Wizualnie 18
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
173 cm
Znaki szczególne :
blizna na prawej brwi, dwubarwne prawie oko, lekko poszarpane prawe ucho, tatuaż na lewym nadgarstku, skrzydła o dwóch różnych kolorach
Pod ręką :
notatnik, długopis
Broń :
2 Pufery
Zawód :
Lekarz Pierwszego Kontaktu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t239-kp-tulki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1120-tulka
TulkaNieaktywny
Re: Turniej Strzelecki
Nie 13 Paź - 23:58
Przełknęła ślinę, widząc dwóch mężczyzn. Próbowała sobie przypomnieć czy widziała ich na rozpoczęciu polowania.
Musiała pomyśleć co teraz zrobić. Dwóch przeciwników z bronią. Powęszyła trochę, by sprawdzić czy nie czuje jeszcze kogoś, albo jakiś psów. Ich chyba się najbardziej teraz obawiała. Przeczuwała, że jeszcze trochę i nie da rady przed nimi uciec. A to właśnie mógł być problem.
Jeśli nic niepokojącego nie wyczuła, przyglądała im się jeszcze przez krótką chwilę. Zauważyła skrzynię, miała nadzieję, że tym razem to nie była pułapka i że znajdzie tam coś naprawdę przydatnego. Oby było tam jedzenia i picie, albo może oni coś takiego mają? Musiała szybko podjąć decyzję.
Rozejrzała się w poszukiwaniu jakiegoś kamienia, czy czegoś, czym mogłaby rzucić. Jeśli coś znalazła, zmieniła się bardzo ostrożnie, by nie zwrócić uwagi mężczyzn i rzuciła przedmiotem jak najdalej, by zmusić ich do tego, by sprawdzili hałas. Jeśli nic nie znalazła to po prostu użyła kamyka, który znalazła wcześniej.
W międzyczasie przypomniała sobie o czymś innym...sprawdzała zamiary starego kocura, dlaczego Korale nie zadziałały i nie pokazały, że coś jest nie tak? Coraz bardziej jej się to wszystko nie podobało.
Czekała na reakcję mężczyzn. Pójdzie jeden? Czy może dwóch? Od tego zależy jej następny ruch.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Turniej Strzelecki
Sob 19 Paź - 17:06
Czy Julia widziała te dwójkę na starcie? Zdecydowanie tak. Był to ułamek sekundy, jakby nie patrzeć nie miała zbyt dużo czasu by się wpatrywać w swoich oprawców. Bardziej charakterystyczne okazały się więc ich głosy. Ten który wpadł na pomysł zaczajenia się na Julię w tym miejscu- był mężczyzna z chorobliwie słodkim głosem, drugi- mający wątpliwości, był mężczyznom który miał ciepły i przyjemny dla uszu głos. Można wręcz powiedzieć, że ojcowski.
Oczywiście Julia poczuła psi smród, mężczyźni byli nim dwojako naznaczeni. Samych psów nie było słychać w najbliższej okolicy, nie było również ich widać. Żadnych śladów łańcuchów czy innych przymiotów związanych z psami. Jedynie za swoimi plecami, gdzieś w głębi lasu, za górką, słychać było skowyt... Jakby jeen z myśliwych wystrzałem trafił... psa. Ale czy to możliwe? Z ich słów wynikało, że robili to nie pierwszy raz. Czy więc profesjonaliści, mogli popełnić taki błąd i postrzelić psa, zamiast Julii?
Dookoła studzienki leżały kiepy, co zdradzało że mężczyźni znajdują się w tym miejscu już jakiś czas. Kto wie, może przyczaili się tutaj już na samym starcie?Uznając że gonitwa sama w sobie, za lisem po takiej przestrzeni jest zbędna, skoro wszystkie zwierzęta ciągną w końcu do wody? Ale czy Julia faktycznie znajdzie tu wodę?
- Jak się nie zjawi do godziny, to to pierdolę i idę jej szukać. Jeśli znowu to Rodrick wygra, to nie będę w stanie spojrzeć na swoje odbicie w lustrze!- wrzasnął mężczyzna o ciepłym głosie. Jego nerwowe i zniecierpliwione ruchy, zdradzały dodatkowo, jak bardzo jest poirytowany ich aktualnym położeniem.
- Stul pysk w końcu, bo nawet jej nie usłyszysz jak się będziesz tak darł. A wtedy to Ciebie oskuruje nie tego rudzielca.- Taka groźba w połączeniu z ociekającym miodem głosem, dawała dziwne połączenie... nie mniej zatrważające. Dało się wyczuć, że nie są to słowa rzucane na wiatr.
Niestety. W miejscu w którym się aktualnie znajdowała, nie było absolutnie nic, czym mogłaby rzucić. Chyba że bardzo by się uparła i zrobiła kulę z liści i to nią by rzuciła.*
Jeśli nie zdecydowała się na desperacki rzut liścmi i rzuciła tym czerwonym, w męczarniach zdobytym szkiełkiem udało jej się nim trafić prosto w kamień znajdujący się dobre 5-6 metrów od niej, w efekcie czego szkiełko się stłukło robiąc dodatkowy hałas.
Mężczyźni niemal od razu, skupili się na tamtym miejscu. Skupione spojrzenia, napięta mowa ciała. Trzeba nadmienić że obydwoje mieli kocie uszy, więc by pozostali skupieni na tamtym miejscu- Julia musi poruszać się wyjątkowo cicho.
Obydwoje mężczyźni, na ugiętych nogach ruszyli powoli w tamtą stronę w pełnym skupieniu, mierząc prosto przed siebie. Zostawili na brzegu studzienki, zarówno skrzynkę jak i coś, co stało za studzenką. Wystawało bowiem zza niej coś jakby ramię... plecaka?
Jeśli Julia miała zamiar coś zrobić, miała dosłownie ułamek sekundy, a każdy błąd mógł ją kosztować naprawdę wiele.


Generator Rzutu Kośćmi
Znalezienie czegoś do rzutu- ID rzutu 668085

Powrót do góry Go down





Tulka
Gif :
Turniej Strzelecki - Page 2 5PUjt0u
Wiek :
Wizualnie 18
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
173 cm
Znaki szczególne :
blizna na prawej brwi, dwubarwne prawie oko, lekko poszarpane prawe ucho, tatuaż na lewym nadgarstku, skrzydła o dwóch różnych kolorach
Pod ręką :
notatnik, długopis
Broń :
2 Pufery
Zawód :
Lekarz Pierwszego Kontaktu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t239-kp-tulki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1120-tulka
TulkaNieaktywny
Re: Turniej Strzelecki
Sob 19 Paź - 23:38
Czuła psy, ale ich nie widziała i nie słyszała. Nie wyglądało też na to, żeby jakieś ze sobą mieli. Może skoro mieli zamiar siedzieć przez większość czasu w jednym miejscu to nie brali żadnych, bo te po prostu by się zanudziły? Albo byli mniej doświadczeni, a uważali się za nie wiadomo kogo i oddali psiaki pozostałym? Nie miała pojęcia i też raczej nie był to czas na to, żeby o tym rozmyślać. Niepokoiło ją tylko to skomlenie w oddali. Ci Dachowcy tego nie słyszeli czy jak? Słyszała, że mają naprawdę dobry słuch, ale może była to po prostu sprawa indywidualna. Inną rzeczą był fakt....czy to skomlenie należało do psa? Jeśli tak to co mu się stało? Postrzelili go? Co z nich za myśliwi, skoro nie rozróżniali lisa od jednak większego psa myśliwskiego. Coś jej tutaj nie pasowało.
Nie miała zamiaru robić kulki z liści. Za dużo hałasu i za małe prawdopodobieństwo, że dorzuci gdziekolwiek poza swoje włosy. Zdradzenie swojego miejsca, nie było jej teraz na rękę, dlatego wybrała szkiełko, które wcześniej zdobyła. Może i się namęczyła sporo by je zdobyć, ale miała wrażenie, że nie było to nic specjalnie ważnego...a nawet jeśli to co jej pomoże jakieś szkiełko w wydostaniu się z tego przeklętego lasu?
Udało się! Zwróciła ich uwagę, a dodatkowo obaj ruszyli w stronę hałasu! Byli czujni więc musiała uważać, a do tego działać szybko. Wróciła do swojej lisiej formy i ostrożnie wyszła z krzaków tak, by zrobić jak najmniej hałasu. Podkradła się szybko do studni i ukryła za nią, tak by dzieliła ona Lisice od myśliwych. Musiała zdobyć kuferek, ale nie wiedziała czy da radę go unieść. Szybko go obwąchała, ale zauważyła też plecak. Zaczęła go wąchać i delikatnie uciskać nosem oraz łapką, by sprawdzić czy czasem nie zmieści się tam ten kuferek. Na pewno byłoby go o wiele łatwiej jej przenieść. A może mają tam jedzenie i picie! W końcu siedzieli tu już jakiś czas więc raczej nie byli o suchym pysku.
Cały czas też sprawdzała czy czasem nie wracają, albo czy jej nie zauważyli. Musiała działać szybko ale też nie zbyt gwałtownie. Musiała uciec i wrócić do domu. Nie miała zamiaru tutaj paść....a na wizyty domowe Bane niech se sam jeździ! Albo niech jej towarzyszy....

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Turniej Strzelecki
Nie 27 Paź - 0:47
Spekulować nad słusznością albo jej brakiem w kwestii nie zabrania ze sobą psów, można było godzinami. Dlaczego ich nie wzięli, gdzie w takim razie były, jak długo tam stali i jaki mieli w tym cel... W aktualnej sytuacji Julii, te pytania mogły zostać tylko i wyłącznie w sferze domysłów. Nie zapowiadało się bowiem na to, by otrzymała na nie odpowiedzi w najbliższym czasie. Z resztą, czy to aby na pewno była dobra chwila by o tym rozmyślać? I tak i nie. Trzeba było myśleć o wszystkim, ale na tyle szybko by podejmowane decyzje miały jak najmniejszy negatywny skutek na lisicy. Trzeba było myśleć o wszystkim jednocześnie, co nie było łatwe gdy ktoś był zmęczony, spragniony i przerażony.
Rzut szkiełkiem był ryzykowny, mogła zdradzić w ten sposób swoją pozycję. Na szczęście, myśliwi w pełni skupili się na miejscu z którego doszedł do nich hałas. To że byli skupieni, nijak nie pomagało Julii. Myśliwi mieli kocie uszy, które chwytały sporo więcej dźwięków niż zwykle ludzkie uszy. Swoimi przemianami z lisa na człowieka i odwrotnie, mogła zwrócić na siebie ich uwagę. Wystarczyło by liście zaszeleściły.
Dlatego teraz bardziej niż wcześniej liczył się czas podejmowanych decyzji.
Skrzynka, czy być może plecak, chowający się za studnią?
Które wybrać, by nie były w stratnym a ryzyko które się poniosło, nie okazało się daremne?
Wybory, wybory, wybory.
Całe to polowanie, wymuszało na Julii myślenie, pod wpływem nieustannego stresu. Walczyła w końcu o swoje życie.
Gdy zamiast chwycić cokolwiek i uciec, postanowiła sprawdzić łapkami czy skrzynka się zmieści do plecaka... Straciła okazję. Za długo to trwało i niestety, ale coś takiego nie mogło być bezdźwięczne. Materiał plecaka był wodoodporny, przygotowany na ciężkie warunki atmosferyczne- przez co materiał nawet w kontakcie z miękkimi łapkami lisa, wydawał szelest.
Szelest który niemal od razu zwrócił uwagę myśliwych.
Nie od razu dali to po sobie poznać. Najpierw ich uszy skierowały się w tył, tak by jak najlepiej namierzyć miejsce, z którego doń dochodził dźwięk.
To nie było ich pierwsze polowanie. Byli przygotowani. Ich ciała były przyzwyczajone, gibkie. Niemalże w tym samym momencie każdy z nich odwrócił się przez ramię, celując z zabójczą precyzją i niemal od razu oddając strzał.Tak więc, dwie kule ruszyły w stronę Julii, nieubłagalnie zwiastując finał tej gonitwy...
Pierwsza kula* nie trafiła celu, minęła głowę lisa dosłownie o włos.
Niestety dla Julii, stety dla myśliwych kula nr 2**, dosięgnęła celu aż za bardzo. Niestety również dla Julii... Kula nie przeszła na wylot***. Utknęła w lewej łapie, powyżej łokcia.
Krwi nie było wcale tak dużo, jak można było się spodziewać. Gdy mężczyźni wzięli się za przeładowanie broni, w totalnej ciszy, do uszu Julii dobiegło głośnie psie ujadanie i podniecone głosy reszty myśliwych, którzy byli już naprawdę blisko... Aż włos się jeży...
Kolejna ważna decyzja i tak mało czasu...

GENERATOR RZUTU KOŚĆMI
*Kula nr 1 - ID RZUTU 669745
**Kula nr 2- ID RZUTU 669746
***Kula zostaje w ciele- ID RZUTU 669747

Powrót do góry Go down





Tulka
Gif :
Turniej Strzelecki - Page 2 5PUjt0u
Wiek :
Wizualnie 18
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
173 cm
Znaki szczególne :
blizna na prawej brwi, dwubarwne prawie oko, lekko poszarpane prawe ucho, tatuaż na lewym nadgarstku, skrzydła o dwóch różnych kolorach
Pod ręką :
notatnik, długopis
Broń :
2 Pufery
Zawód :
Lekarz Pierwszego Kontaktu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t239-kp-tulki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1120-tulka
TulkaNieaktywny
Re: Turniej Strzelecki
Wto 5 Lis - 21:23
Udało się! Poszli za szkiełkiem! Nie miała za wiele czasu, ale niestety jak zwykle zaczęła za bardzo kombinować. Musiała po prostu sprawdzić czy nie da rady jakoś szybko przenieść obu przedmiotów...i to się skończyło prawie tragicznie...możliwe, że nawet tak....
Nie przewidziała, że materiał będzie aż tak głośny i nie była na tyle uważna, by zauważyć jak mężczyźni przygotowują się do strzału. Jak nasłuchują. 
Usłyszała huk, a następnie świst nad swoją głową, nim jednak zdążyła cokolwiek zrobić, poczuła rwący ból w lewej łapie oraz siłę, która sprawiła, że lisica padła na lewy bok, prawie się obracając. Zaskomlała głośno przy tym i ... już nie wstała.
Nie miała już siły, ani żeby się zmienić, ani żeby uciekać. Wiedziała, że oni nie żartują, że polują na poważnie i do tego wiedza co robią...ale dlaczego ona była celem? Dlaczego pojechała tutaj sama? Może wtedy byłoby inaczej? 
Leżała na lewym boku, czas jakby spowolnił. Chciała płakać, chciała wracać do domu...ale naprawdę nie miała siły, było jej słabo, a dodatkowo łapa tak bardzo bolała. Jeszcze zdaje się, że zamoczyła pod sobą trochę ziemi przez ten strzał. Zamknęła oczy i starała się nie oddychać, przynajmniej póki podejdą. Może ta dwójka zatrzyma psy....słyszała, że starsze lisy tak czasem postępują...może ją zostawią w spokoju, może zepsuje im zabawę. Ale już miała tak bardzo dość tej bieganiny...chciała do domu...do ojca....do Bane'a...
Z lewego oka uciekła pojedyncza łza. Może przeżyje....to boli...tak bardzo boli....

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Turniej Strzelecki
Pią 8 Lis - 2:58
"Od wieków przygotowywało się dla Ciebie to, cokolwiek cię spotkać może. A splot przyczyn splótł się od wieków na Twe istnienie i jego przypadłości."

Tylko ten kto znalazł się w krytycznej sytuacji, jest tak naprawdę w stanie, pojąc co Marek Aureliusz chciał przekazać tymi słowami.
Nie my decydujemy tak naprawdę o tym co się z nami dzieje. Może nam się wydawać, że jesteśmy Panami własnych myśli, że każdy nasz czyn, gest, myśli, tchnienie ma jakieś znaczenie, jest tylko i wyłącznie efektem naszych działań. Lecz tak naprawdę, wszystko odkąd tylko pojawimy się na świecie, jest już zaplanowane, a my sami- jesteśmy marionetkami w smutnym dramacie zwanym życiem. Dostajemy pozorną władzę nam nami samymi, tylko po to by krąg życia miał swój początek i koniec. Kochany, nienawidzimy, smucimy się, cieszymy, przeżywamy, wściekamy się… Dlatego, że tak miało być. Właśnie taki był scenariusz na ten konkretny dramat. Nie jest  to wybitne przedstawienie, raczej żałośnie liche, z małą widownią- w końcu każdy kończy tak jak zaczął. Sam. Kompletnie samotny pośród ciemności. Właśnie wtedy dostrzegamy te drugą stronę, dostrzegamy bezsens swoich działań, ogarnia nas beznadzieja związana z naszą własną bezradnością. Rodzimy się by umrzeć.

Jednakże… czy to aby na pewno, prawda? Czy słowa filozofa, naprawdę przedstawiają nam prawdę? Czy możemy mu zawierzyć? Czy naprawdę, nie mamy żadnego wpływu na własne wybory, a wszystko jest z góry zaplanowane?

Kiedy nie poddawać się rozmyśleniom o bezkresnym braku sensu, jeśli nie w sytuacji w której… zdawałoby się, nie ma już nic prócz śmierci? Spośród naprawdę licznych opcji, w sytuacji takiej jak tej, Julia wybrała udawanie trupa.
Zmęczenie, bezsilność i słaba psychika wzięły górę nad logiką i chęcią przetrwania. Poddała się, tęsknie uciekając myślami do osób przez nią kochanych.
Dlaczego nie uciekła? Dlaczego nie próbowała już na starcie pozbyć się liny ze swoich skrzydeł by mieć przewagę nad myśliwymi? Dlaczego dała się wpędzić w tak oczywistą pułapkę, wchodząc na niebezpieczne mokradła i osłabiając swoje ciało? Dlaczego mając do czynienia z psami myśliwymi, przebywała pod postacią lisa na którego psy są nauczone polować, a nie człowieka który nijak by ich nie zainteresował? Dlaczego ruszyła w stronę studni, po usłyszeniu jak ktoś strąca do niej kamień? Dlaczego zamiast uciekać, zdecydowała się desperacko zdobyć zarówno skrzynię jak i plecak? I w końcu, dlaczego udawała trupa?
Dlaczego, dlaczego, dlaczego…
Odpowiedzi na te pytania nie uzyskamy już nigdy. Sama Julia, nie będzie w stanie nam nigdy na nie odpowiedzieć. Chyba, że reinkarnacja okaże się prawdą i wróci ona do nas w innym wcieleniu. Tylko, czy będzie wtedy cokolwiek pamiętać z poprzedniego życia?

Niestety. Decydując się na taki, a nie inny ruch- podpisała na siebie wyrok. W kilka chwil do dwójki myśliwych dobiegły psy, puszczone luzem przodem. By dorwały zwierzynę i to też zrobiły. Wspólnie rzuciły się na lisa który udawał trupa i szarpały nim, potrząsając ciałkiem do momentu w którym dobiegł doń myśliwy z KORDELASEM. Sprawnym i wyrobionym ruchem rąk, wbił go w nasadę czaszki lisa, kończąc jego żywot. Decydując się na udawanie trupa, Julia nie mogła inaczej skończyć.

To który myśliwy zdobył najwięcej punktów, jaka była ich tożsamość, co było nagrodą i czy świętowali udane polowanie zostanie niewiadomą. Zakopali truchło lisa z dala od ogrodzonej części lasu.

MISJA ZAKOŃCZONA NIEPOWODZENIEM I ŚMIERCIĄ POSTACI.

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach