Rezydencja Rodu Vaele

Rim
Gif :
Rezydencja Rodu Vaele - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Rezydencja Rodu Vaele
Pon 21 Gru - 13:12
Kolacja była smaczna, taka zwyczajna co w ogóle jej nie przeszkadzało. Nie była specjalnie głodna, ale zupa mile ją rozgrzała tak samo jak później herbata. Rozmowa była miła, choć senna atmosfera na pewno nie sprzyjała temu by poruszać jakieś poważne tematy.
Zaczęła się zastanawiać jakby wyglądało życie jak ktoś, kto nie może sobie poradzić bez służby. Dla niej byłaby to chyba bardziej katorga niż raj...
Przytaknęła niepewnie głową, słysząc, że kiedyś chce ją wprowadzić do świata szlachty. Nie wiedziała czy była na to gotowa. Nie wiedziała, czy w ogóle będzie na to gotowa - myślisz, że w ogóle będę w miarę przyjęta? - zapytała niepewnie. Było witać, że się tego obawiała. Jednak całe życie spędziła w strachu przed Upiornymi i mimo iż obecnie była zaręczona z jednym to i tak nie znała ich wielu. Zarówno Aeron i pan Mefisto byli mili i ... zupełnie inni niż sobie wyobrażała ale...to przecież nie oznaczało, że wszyscy tacy są. Zaraz też się o tym przekonała, słuchając jego dalszych słów.
Otworzyła szeroko oczy w przerażeniu oraz zakryła usta, słysząc, że Bianka....tak podejrzewała, że chodzi o nią, miała po prostu być na futro - to straszne - powiedziała cicho.
Ujęła jego dłoń i gładziła ją palcami - nie jesteś taki i nie będziesz....pomogę Ci w tym - uśmiechnęła się do niego czule i pogładziła go po licu - widzę jak na Ciebie patrzy Twoja służba. Szanują Cię, ale nie ze strachu. Gdybyś był taki jak Twój dziad....Bianka w życiu by się tak nie zachowywała. Nie traktowałaby mnie tak miło i nie byłaby taka wesoła, a Caius nie pozwalałby sobie pewnie na komentarze typu, że się spasłeś - zachichotała na to wspomnienie - nie traktują mnie też jak kogoś super ważnego. Widziałam to pracując z Caiusem w kuchni. Sam coś podsuwał, widać było, że lubi to robić, tak samo jak Bianka lubi pomagać - uśmiechnęła się - pana Aldena nie poznałam za bardzo...więc nie mam jak się wypowiedzieć na jego temat - dodała jeszcze - dziś...Cię trochę poniosło to prawda, ale nie jestem na ciebie zła no i szybko się opanowałeś - pręga nadal lekko bolała i była bardzo widoczna, ale nie było to nic co by jej jakoś bardzo przeszkadzało. Była szczera. Pacnęła go lekko palcem w nos - nie myśl o sobie źle, nie jesteś złą osobą - dodała jeszcze i dopiła swoją herbatę, wzdychając cicho.
Nie miała już takich oporów jeśli chodzi o wspólne spanie. Głównie dlatego, że mimo iż doszło do czegoś, czego nie planowali poprzedniej nocy....trzymał łapki przy sobie. Nie sprawiał, żeby czuła się przy nim źle.
Zdjęła szlafrok, odsłaniając nagie ramiona i weszła do łóżka. Pościel była tak przyjemnie miękka. Zamruczała zadowolona i spojrzała na plecy mężczyzny. Podniosła się i pogładziła je palcami - jest piękny - przyznała i przytuliła go od tyłu, oplatając ramionami jego kark - nie wyobrażam sobie życia, uzależnionego od służby - wymruczała. Tym razem uważała, żeby nie dotykać jego rogów - jak byłam malutka, to chciałam być księżniczką, żeby mieć służącą, ale nie po to by robiła wszystko za mnie, tylko, żebym ja nie musiała tak ciężko pracować sama - wiedziała, że Służba Aerona miała trudniej, nie chciała marudzić, chciała się tylko tym podzielić - potem marzyłam by pracować u kogoś miłego, kto szanuje swoją służbę i nie wykorzystuje - przytuliła go mocniej - u kogoś takiego jak Ty. Szczerze...nawet myślałam o tym, gdy mnie zaprosiłeś, czy nie spytać Cię o możliwość pracy, ale nie mogłam przewidzieć, jak to się rozwinie - uśmiechnęła się i dała mu całusa w skroń, po czym schowała się w miękkiej, ciepłej pościeli, tak, że wystawał tylko jej czubek głowy. Nie szła jednak jeszcze spać. Prawdę mówiąc trochę wzięło ją na psotki, ale nie za bardzo wiedziała jak ma to okazać czy też rozpocząć.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Rezydencja Rodu Vaele - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Rezydencja Rodu Vaele
Sro 23 Gru - 0:42
Uśmiechnął się kiedy zadała pytanie. Co do jej przyjęcia nie miał wątpliwości, ale jak zostanie przyjęta... To już było jedną wielką niewiadomą. Sam bym bękartem, przez wielu pogardzanym, nieuznawanym za godnego tytułów czy przywilejów wynikających z pochodzenia. Chociaż był czystej krwi, bywał wyszydzany czy traktowany z góry prze tych, którzy mieli szczęście urodzić się jako prawowici dziedzice rodu. I chociaż ród Vaele w tej chwili liczył jedynie kilku członków, Aeron starał się wzmacniać swoją pozycję na szachownicy władzy w Krainie Luster. To Arcyksiążę miał pełną władze, lecz nie wszędzie. A tam gdzie jej nie miał, rządzili inni Upiorni Arystokraci, zarządzając swoimi ziemiami tak, jak im się podobało.
- Będziesz. - powiedział z pewnością w głosie - Nie martw się, zadbam byś została dobrze przyjęta. - uśmiechnął się do niej.
Rim startowała z czystą kartą. Mając pustynne pochodzenie, mogła uchodzić za przybysza z daleka, którego historia nie jest znana i nie ujrzy światła dziennego. Można powiedzieć, że była na wygranej pozycji bo tylko od jej kolejnych poczynań będzie zależała jej reputacja. Nie miała na nią wpływ ani rodzina, ani inne czynniki.
Wysłuchał jej słów ale nie odezwał się ani słowem, bo chociaż niosły pokrzepienie, Aeron wolał nie popadać w samozachwyt. To prawda, że starał się być dla swojej służby najlepszym panem. To prawda, że czasem go ponosiło ale... Czy był dobrą osobą? Miał wątpliwości, lecz nie podzielił się nimi z Rim. W swoim długim życiu uczynił wiele rzeczy, które można byłoby spokojnie umiejscowić na granicy dobra i zła. Kłamał, uciekał się do przekupstwa. Również zabijał. Czy tak zachowuje się dobra osoba?
Gdy pochwaliła jego tatuaż i przytuliła go, uśmiechnął się przymykając oczy. Malunek był dziełem rąk zdolnej Opętanej i niósł że sobą naprawdę duży ładunek emocjonalny. Przypominał mu też o wypadku, o wszystkim co przeżył. Podobał się i jemu, i najwyraźniej i Upiornej.
Przytulił ją do siebie i patrząc na kominek, wysłuchał jej wyznania. Było o tyle zaskakujące, że Rim nie chciała wygód, a jedynie pomocy. Będąc dzieckiem marzyła o pomocy, o uldze w cierpieniu. Poczuł w sercu ukłucie.
Ileż musiała przeżyć? Mimo niewygód, pozostawała niewinną, kochaną osobą. Mogłaby przecież stać się zgorzkniała, opryskliwa... Ale ona była czysta. Nieskażona negatywnymi uczuciami.
- Kto wie, może twoje marzenie właśnie się spełnia? - zapytał cicho, nawiązując do jej słów o księżniczce. Zamruczał gdy pocałowała go w skroń. Był senny. Trzask ogniska i jej obecność sprawiały, że poczuł jak ciężkie stają się jego powieki. Zanim jednak pozwolił sobie na sen, uniósł się w łóżku. Akurat gdy dziewczyna postanowiła schować się pod kołdrą.
Zaśmiał się cicho i pociągnął okrycie, chcąc pozbawić jej kryjówki.
- Czemu się chowasz? - zapytał - Przecież obiecałem, że w łóżku nie zrobię nic wbrew twojej woli. Zamierzam dotrzymać obietnicy. - dodał, odkrywając ją i patrząc w jej oczy - Ale jest też jeszcze jedna obietnica, której chcę dotrzymać. - uśmiechnął się lekko przymykając powieki i poprawiając się na łóżku tak, by znaleźć się tuż przy niej - Zamknij oczy. - mruknął, zbliżając swoją twarz do jej twarzy - Zamknij oczy i... Pozwól sobie na przyjemność. Nie hamuj się. - dodał.
Jeśli nie miała nic przeciwko, mężczyzna pochylił się i zaczął całować. Robił to jednak powoli, celebrując każdą chwilę bliskości. Językiem tańczył wokół jej języka, spijał słodycz i pomrukiwał z zadowoleniem. Ręce trzymał przy sobie. Całował ją z uczuciem, bardzo namiętnie i bardzo długo. Miał nadzieję, że Rim porzuci strach i pruderię i da się ponieść. Nie liczył na nic więcej, ale chciał by nauczyła się czerpać przyjemność z bliskości drugiej osoby. Chciał ją też przekonać do siebie. I wypełnić obietnicę złożoną w karczmie.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Rezydencja Rodu Vaele - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Rezydencja Rodu Vaele
Sro 23 Gru - 10:36
Uśmiechnęła się delikatnie, z wdzięcznością - postaram się nie zawieść twoich oczekiwań - powiedziała i spojrzała mu w oczy. Chciała, żeby był zadowolony, żeby był...dumny z niej. Sama nie wiedziała skąd jej się to bierze, po prostu pojawiło się jej to w głowie, ale nie miała odwagi by powiedzieć to na głos. Może i byli teraz razem, ale i tak nie była jeszcze na tyle pewna siebie, żeby wyrażać takie myśli na głos. Nie chciała, żeby odebrał to źle, ale gdyby ją ktoś zapytał dlaczego uważa, że można to źle odebrać...nie potrafiłaby na to odpowiedzieć.
Nie musiał odpowiadać na jej słowa. Wyraziła swoje zdanie i raczej prędko tego nie zmieni. Czuła się przy nim bezpiecznie, a w jej mniemaniu nie byłoby tak, gdyby był złą osobą. Nie chciałaby wtedy być w jego pobliżu dłużej niż byłoby to koniecznie.
Uśmiechnęła się gdy przytulił do siebie jej ramiona. Zamknęła oczy i westchnęła cicho - co masz na myśli? - zapytała, bo jego słowa chyba nie do końca do niej dotarły. Jaki marzenie się  teraz spełnia? Mój zauważyć, że w sumie nigdy nie wspomniała tego jaki status będzie miała po poślubieniu go. On w sumie też nie, a patrząc na to, że dziewczyna nie szukała wygód to bardzo możliwe, że nie zwracała też uwagi na swój tytuł. Jeśli chodziło o ślub to owszem, ale bardziej na zasadzie wahania czy jest dla niego odpowiednia, nie dlatego, że dla niej samej jej status społeczny miał jakiekolwiek znaczenie. Była sobą i tyle.
- Bo tu jest cieplutko - powiedziała i spojrzała na niego, a w jej oczach błyszczały psotne iskierki. Dała się odkryć i przewróciła się na plecy - ale ja się przed Tobą nie chowam - uśmiechnęła się i gdy pochylił się, pogładziła bok jego szczęki.
Przełknęła ślinę i zamknęła oczy, wzdychając cicho. Czując jak się do niej zbliża rozchyliła lekko usta i zamruczała, czując jego usta na własnych.
Odpowiadała na pocałunki, początkowo niepewnie, trochę zaskoczona ich intensywnością.
Wplotła swoje palce w jego krucze włosy i lekko się odsunęła - weź mnie za rękę Aeronie - wymruczała patrząc w jego wspaniałe oczy. Gdy to zrobił wróciła do pocałunku, pogłębiając go i przeczesując jego włosy. Uważała na rogi. Na to było jeszcze za wcześnie.
Postanowiła jednak posunąć się odrobinkę dalej. Zacisnęła palce na jego dłoni po czym nakierowała ją na swoje biodro i przejechała trochę w górę, odsłaniając swój brzuch i malunki. Gładziła jego dłonią biodro, brzuch i bok, pokazując mu na co może sobie pozwolić. Zjeżdżała też na udo. Chciała się nauczyć jego dotyku. Powoli, ale też żeby sam miał coś z tego. Można tak powiedzieć... Nie chciała być całkowicie bierna. Chciała w końcu się przełamać. Małymi kroczkami.
Puściła jego dłoń by pokazać że mu ufa i sama przeniosła swoją na jego bok chcąc się też go nauczyć.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Rezydencja Rodu Vaele - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Rezydencja Rodu Vaele
Sob 26 Gru - 23:57
Chociaż Rim jeszcze wielu rzeczy nie pojmowała, nie zamierzał bombardować jej wiedzą. Była Upiorną Arystokratką, miała więc przed sobą setki, jeśli nie tysiące lat. Była od niego sporo młodsza a co za tym idzie była między nimi również różnica pokoleń. Miała prawo mieć inne podejście do niektórych spraw, chociaż jak narazie dogadywali się całkiem nieźle. Jak na osoby ktpre poznały się niedawno i zdecydowały na eksperymentalny związek? Naprawdę szło im dobrze.
Bardzo lubił spędzać z nią czas a jeszcze bardziej sprawiać jej przyjemność, dlatego gdy zaczął ją całować a ona po chwili zaczęła odpowiadać, zamruczał zadowolony. Nie zamierzał naciskać i przyspieszać czegokolwiek, dlatego trzymał ręce przy sobie, jedynie językiem i ustami pokazując jak wiele dla niego znaczy.
Gdy po chwili poprosiła by chwycił jej dłoń, splótł swoje palce z jej palcami mocno i pogłębił pocałunek, jakby już samo chwycenie dłoni było jakimś umocnieniem więzi i furtką do odważniejszych ruchów. Ona zrobiła to samo, co było dla niego niemałym zaskoczeniem.
Wtem zrobiła coś, co sprawiło że na chwilę oderwał się od niej i spojrzał jej w oczy. Pokierowała jego rękę na swoje biodro i zaczęła nią wodzić po skórze. W powietrzu zawisło pytanie, lecz mężczyzna nie zadał go na głos. Uznał, że jeśli zdecydowała się na taki ruch, to jest pewna swej decyzji. Gdy więc puściła jego dłoń, kontynuował ruchy, muskając palcami jej gładką skórę. Powrócił też do pocałunków, ale kolejne były mniej natarczywe. Nie chciał jej spłoszyć.
Pozwolił się dotykać, bo przecież nie miał z tym problemu. Nie bał się dotyku i lubił go, a dodatkowo gdy wiedział że Rim zaczęła go dotykać sama, bez prośby czy przymuszenia, sprawiało mu to ogromną przyjemność. Był jednak zbyt zmęczony by martwić się mimowolnymi reakcjami ciała. Dzisiaj nie straszył jej gotowością do czegoś więcej.
Po bardzo długiej chwili, zakończył pieszczoty długim pocałunkiem i opadł na bok, tuż obok niej. Ponownie odnalazł ręką jej dłoń i ścisnął ją lekko, na znak że jest mu bliska.
- Wracając do twojego pytania... - powiedział zamykając oczy i uśmiechając się błogo - Jeśli kiedyś zgodzisz się za mnie wyjść, spełni się twoje dziecięce marzenie. Będziesz żoną Księcia czyli... Księżną. - powiedział to tak, jakby stwierdzał fakt. Swobodnie i bez wątpliwości. Nie chciał wywierać na niej presji, lecz chciał by jednocześnie zdawała sobie sprawę z tego, jak może zmienić się jej status.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Rezydencja Rodu Vaele - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Rezydencja Rodu Vaele
Pon 28 Gru - 11:52
Nie robił nic, co mogłaby uznać za niewłaściwe. Oddychała głębiej, przechodziły ją od czasu do czasu przyjemne dreszcze. Była zmęczona, on również, ale po takim zakończeniu dnia pełnego różnych niespodzianek, na pewno będą spać dobrze.
Gdy nagle się od niej odsunął, uśmiechnęła się i spojrzała mu w oczy. W jej własnych błyszczały szczęśliwe iskierki. Pogładziła go wolną dłonią po policzku, dając mu znać, że jest pewna tego co robi. To była jej decyzja. Nikt jej do niczego nie zmuszał i to było najważniejsze w tym wszystkim.
Przez dodatkowa pieszczotę, zaczęła cichutko mruczeć. Podobało jej się to. Bardzo. Miała gęsią skórę, nie przeszkadzało jej, że zwolnił tempo. Nauczy się.
Gładziła jego bok, tors, brzuch. Uczyła się go. Przyzwyczajała do obecności mężczyzny. Mimo sytuacji, których się tak obawiała, czuła się przy nim bezpiecznie.
Gdy zakończył pocałunek, westchnęła i odwróciła się na bok, przodem do niego. Miała przymknięte powieki, uśmiechała się. Wyciągnęła dłoń i pogładziła go po licu, na którym pojawiał się już powoli zarost. Nie przeszkadzało jej to. W końcu to zupełnie naturalne. Była naprawdę senna. Było jej przyjemnie ciepło, była po kąpieli, a dodatkowo Aeron też przyjemnie grzał. Wtuliła się w niego, łasząc się delikatnie. Lubiła jego zapach oraz dźwięk bicia jego serca. Uspokajało ją to.
Gdy jednak odpowiedział na jej pytanie, zadane wcześniej, spojrzała na niego w szoku. Spojrzała mu w oczy a jej własne były szeroko otwarte - ja....księżną? - zapytała niepewnie po czym znów się do niego wtuliła. Nie mogła w to uwierzyć. Dopiero teraz to do niej dotarło. Jednak momentalnie odechciało jej się spać. Za dużo myśli zaczęło krążyć po jej głowie. Czy na pewno się nadaje na księżną? Czy na pewno to w porządku by ktoś, kto jest nikim dostał takie wyróżnienie? Nie miała najmniejszego pojęcia....

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Rezydencja Rodu Vaele - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Gdy położyli się obok siebie, poczuł jak zmęczenie ogarnia go ze zdwojoną siłą. Powieki stały się ciężkie, rzęsy coraz częściej zakrywały wachlarzami tęczowe oczy, uśmiech wygładzał się by zaraz ponownie wykrzywić usta. Aeron bardzo starał się nie zasnąć, lecz było to bardzo ciężkie, zwłaszcza gdy dziewczyna wtuliła się w niego ufnie. Jej ciepło działało kojąco.
Nie sądził, że kiedykolwiek będzie w stanie zaufać drugiej osobie na tule, by przy niej zasypiać. A już zwłaszcza Upiornej Arystokratce. Wszystkie rogate kobiety które wcześniej poznał miały węża w kieszeni. Lubowały się w intrygach, gierkach, kłamstwach.
Zaczął gładzić leżącą obok Rim, oddychając coraz spokojniej. Wiedział, że zainteresuje się tematem swojego tytułu. Nie chciał jej przytłaczać tą informacją na koniec dnia, ale jednocześnie zatajenie czegoś tak ważnego byłoby nie w porządku.
- Tak. Księżną. - powiedział sennie - Oczywiście jeśli tylko będziesz chciała. Nie będę cię do niczego przymuszać, moja Różo. - dodał - Chcę, żebyś była przy mnie szczęśliwa. Tak... naprawdę szczęśliwa. - ostatnie słowo wypowiedział już będąc ledwo przytomnym.
To było silniejsze od niego, dał się zatem pokonać i już po chwili powolny oddech zdradził, że najzwyczajniej w świecie zasnął. Może nie powinien tak w połowie rozmowy, ale wpadki zdarzały się nawet jemu. Jutro zapewne przeprosi za zachowanie.
Westchnąwszy, wtulił się w Rim. Gdy spał wyglądał na o wiele młodszego niż był w rzeczywistości, bowiem za sprawą rozluźnienia mięśni zmarszczki na twarzy wygładzały się i stawały płytsze. Śpiąc wyglądał po prostu pięknie.
Szkoda, że tak rzadko noce były tak spokojne. Dziś nie męczyły go koszmary i właśnie dlatego ta noc była jedną z lepszych.

ZT x 2

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach