Nie wszystko jest takie na jakie wyglada

Yako
Gif :
Nie wszystko jest takie na jakie wyglada 5PUjt0u
Godność :
Lusian/Luci Foxsoul
Wiek :
Wizualnie 25
Rasa :
Lisi demon
Wzrost / Waga :
190/85 //
Znaki szczególne :
Kuleje, Blizna na lewym oku
Pod ręką :
Laska
Broń :
Naginata
Zawód :
W Świecie Ludzi - Aktor/Aktorka
https://spectrofobia.forumpolish.com/t230-kp-yako https://spectrofobia.forumpolish.com/t1126-yako
YakoNieaktywny
Święta. Udało mu się je spędzać z rodziną. Z Natalie, z Chrisem. Miało go nie być, ale wrócił w Wigilię rano, by im pomóc. No cóż....najwyżej znajdą sobie nowego aktora, rodzina była dla niego najważniejsza w tym momencie. 
Oprawiał właśnie wraz z już nastoletnim Krisem karpia. Był już na tyle duży by nauczyć się jak zajmować się nożem w kuchni. Natalie w tym czasie chowała prezenty pod choinkę oraz stroiła stół i przygotowywała go do kolacji.  
W garze przygotowywał się też kompot z jagód, którymi pachniało na cały dom. Nikt raczej nie powinien im przeszkadzać w tym momencie. Po prostu cieszyli się sobą, swoim towarzystwem oraz tym, że głowa rodziny dała radę zerwać się z pracy. Tym bardziej, że kręcili film w Chinach, co wcale nie ułatwiało kontaktu. No cóż...taka już dola aktora, ale skoro był tak dobry, to zrobił wszystkim przysługę i dał im kilka dni wolnego, bo miał zamiar wracać dopiero po nowym roku. Z tego co widział to dużo osób się z tego ucieszyło, szczerze to nawet sam producent chyba chciał wrócić do swojej rodziny na święta i nowy rok.  
W końcu usiedli do stołu. Nie modlili się, bo też do kogo? Od razu zabrali się za jedzenie, wesoło komentując smaki, a Lusian tylko pękał z dumy, słysząc jak wszystko im smakuje oraz jak bardzo cieszą się, że jednak wrócił do domu. Tak! Chwalcie chwalcie jaki jest wspaniały!

Powrót do góry Go down





Gawain
Gif :
Nie wszystko jest takie na jakie wyglada 5PUjt0u
Godność :
Gawain Keer
Wiek :
Wygląda na około 30 lat.
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
183 cm / 76 kg
Znaki szczególne :
Czarne twardówki oczu, bursztynowe tęczówki, cienka blizna na brodzie od lewego kącika ust
Pod ręką :
klucz do domu Yako i mieszkania, pieniądze // Event:
Broń :
Nóż ceramiczny, sztylet, kusza
Zawód :
Najemnik do prac wszelakich, zielarz
Specjalne :
Administrator, Strażnik toku fabuły
https://spectrofobia.forumpolish.com/t225-gawain-keer https://spectrofobia.forumpolish.com/t226-nie-az-takie-tajne https://spectrofobia.forumpolish.com/t250-kontakt-z-keerem https://spectrofobia.forumpolish.com/t1085-gawain
GawainDręczyciel
Dręczyciel
Wkroczył w sen zwarty i gotowy na wszystko. Chciał tylko podejrzeć, co dzieje się w głowie Yako. Zbadać przyczynę nieprzejednanego snu Demona. Jednakże wszystko przerosło go w pierwszych sekundach. Magia, równie kapryśna co niezbadana, wywinęła Keerowi kolejny numer. Kraina Snów zdała mu się przerażająco rzeczywista, granice zatarły się i zostały zapomniane, a jednocześnie dziwnie obecne gdzieś i kiedyś.

Spojrzał w górę, na zasnute ciężkimi chmurami niebo i łapał śnieg w dłonie i na twarz. Chłód był ledwo odczuwalny i przyjemny... zwodniczo znajomy. Z willi Foxsoulów dochodziły do niego dźwięki kuchennej krzątaniny. Brzęk naczyń, stłumione przez szyby pytania i instrukcje wypowiadane przyjemnym, żartobliwym tonem. Opuścił głowę, by zerknąć przez oszronione okno. Bez trudu dojrzał Żywiciela z nożem w ręku. Właśnie oprawiał ryby, a jego przybrany syn ochoczo przy tym asystował. Coś gotowali w garnku, coś obtaczali w mące. Miły obrazek, lecz nie poruszył serca zazdrosnego Cienia.
Obszedł budynek i jego migoczące, świąteczne światełka. Z zimowego mroku obserwował rudowłosą kobietę rozkładającą prezenty - Natalie.
Czemu nie dadzą Yako spokoju?
Czemu nie odejdą w niepamięć?
Przecież od dawna nie żyli! Pochłonął ich nie chłód lodu, a żar ognia!
Czy kiedyś przeżył tak sielankowe święta? Może raz czy dwa. Czy to się liczyło? Zdecydowanie nie. Nawet najpiękniejsze kłamstwo rozpierzchało się w obliczu gorzkiej prawdy.
Yako przecież kiedyś się zbudzi. Znów ujrzy żal i łzy. Ponownie stanie się powiernikiem wyrzutów sumienia.
Wystarczy ich już. Już dość. Jeszcze mi podziękuje... kiedyś.
- Puk... puk... ŁUP! - upiór o świecących, zielonych źrenicach zastukał w przeszklone drzwi tarasu, gdy rodzina wesoło konwersowała i wyraźnie wymieniała się spostrzeżeniami dotyczących smaku martwej ryby na talerzu. Może właśnie dlatego nienawidził jeść? To wszystko było w istocie martwe.
- ŁUP!


Nie wszystko jest takie na jakie wyglada PbcKfC9

Ekwipunek:

Aktualny ubiór:


Powrót do góry Go down





Yako
Gif :
Nie wszystko jest takie na jakie wyglada 5PUjt0u
Godność :
Lusian/Luci Foxsoul
Wiek :
Wizualnie 25
Rasa :
Lisi demon
Wzrost / Waga :
190/85 //
Znaki szczególne :
Kuleje, Blizna na lewym oku
Pod ręką :
Laska
Broń :
Naginata
Zawód :
W Świecie Ludzi - Aktor/Aktorka
https://spectrofobia.forumpolish.com/t230-kp-yako https://spectrofobia.forumpolish.com/t1126-yako
YakoNieaktywny
Śmiali się i świętowali. Zajadali pysznym jedzeniem. Czego więcej można było chcieć. Yako nagle wyprostował się, słysząc pukanie, a raczej walenie do drzwi. Zmarszczył brwi, nie wiedząc kto to. Wstał przepraszając rodzinę, mówiąc, że sprawdzi kto to.
Otworzył drzwi, stojąc prosto i patrząc uważnie na przybysza. Sprawne jeansy, bluza z kapturem? Ale spod niego wystające rude włosy. Bez słowa zerwał kaptur z głowy przybysza i od razu na jego ustach pojawił się uśmiech. Przyciągnął młodego mężczyznę do siebie i pocałował go żarliwie. Jakby nigdy nic. Jakby jego żony i syna nie było wcale w głębi pokoju.
- W końcu przyszedłeś - powiedział mrucząco i wprowadził go do środka. Tam obejrzał go sobie dokładnie, pogładził palcem po otarciu na kości jarzmowej - znowu się z kimś pobiłeś - pokręcił głową po czym zawołał do pozostałych - patrzcie kto postanowił wrócić do domu! - powiedział i zaraz wychyliły się dwie ciekawskie głowy. Kris od razu podbiegł do Gawaina i nazywając go wujkiem zaczął wypytywać, gdzie ten się podziewał, a Natalie pokręciła głową z uśmiechem, a Cień mógł poczuć zapach świeżo parzonej kawy, która jakby czekała tylko na niego.
Przy stole czekało na niego miejsce po prawicy Demona, po lewicy siedziała Natalie. Wszyscy wydawało się, że go znają, zupełnie jakby mieszkali razem od dawna, ale on wybrał się gdzieś na dłuższą wyprawę i dopiero teraz postanowił do nich wrócić. Przy miejscu Keera stał spory kubek, który na pewno był jego prywatnym, a w nim czarna ciecz, którą tak uwielbiał.

Powrót do góry Go down





Gawain
Gif :
Nie wszystko jest takie na jakie wyglada 5PUjt0u
Godność :
Gawain Keer
Wiek :
Wygląda na około 30 lat.
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
183 cm / 76 kg
Znaki szczególne :
Czarne twardówki oczu, bursztynowe tęczówki, cienka blizna na brodzie od lewego kącika ust
Pod ręką :
klucz do domu Yako i mieszkania, pieniądze // Event:
Broń :
Nóż ceramiczny, sztylet, kusza
Zawód :
Najemnik do prac wszelakich, zielarz
Specjalne :
Administrator, Strażnik toku fabuły
https://spectrofobia.forumpolish.com/t225-gawain-keer https://spectrofobia.forumpolish.com/t226-nie-az-takie-tajne https://spectrofobia.forumpolish.com/t250-kontakt-z-keerem https://spectrofobia.forumpolish.com/t1085-gawain
GawainDręczyciel
Dręczyciel
Nie spodziewał się tak ciepłego przyjęcia. Dotyku ust na swoich własnych, stojąc na samym progu. Nie pozwolił sobą zachwiać. Intymność, miłość, uwaga... nie miał zamiaru się nimi dzielić z piątym kołem u wozu, którym byli Natalie i Kris. Raz na zawsze położy temu kres.
- Sam mnie zaprosiłeś. Nie pamiętasz? - Do swego życia.
Wszedł do środka, a na wzmiankę o biciu się, tylko spojrzał Yako w oczy, bo zaraz rzucił się na niego Kris.
Uśmiechnął się najmilej jak potrafił i pochylił się ku dziecku, opierając dłonie na udach. Odparł na parę pytań w bardzo wymijający sposób i poprosił chłopca, by pozwoliło się sobie przyjrzeć. W końcu minęło tak wiele czasu od ich ostatniego spotkania, prawda?
"Dlaczego masz takie wielkie oczy?" – "Abym cię mógł lepiej widzieć."
Patrzył jak małe stópki stawiają kolejne kroki w jego stronę. Jeden, drugi, trzeci. Bardzo ładnie! Z radości aż zabiłby brawo, ale dziś zabijał dziecko. Podobieństwem między tymi dwoma czynnościami jest konieczność używania rąk, więc jasnym jest, że nie można wykonać ich jednocześnie.
Okrąglutkie oczka spojrzały wgłąb czaszki, a z otwartych ust dochodził charkot, świst powietrza. Paluszki w rączkach gięły się i prostowały, gdy całe ciało przechodził ostatni spazm. Sztylet był za duży na dziecko. Przeszedł przez brodę, język i podniebienie do samego mózgu, a potem na wylot.
Natalie nie stała daleko, to też znalazł się przy niej w momencie, gdy zaczynała krzyczeć. Objął ją i przyciągnął do siebie, przykładając nieobtarty sztylet do szyi.
- Jeden ruch i skończysz tak samo. - rzucił do niej. - Więc? Czego tak Ci brak, Yako? Tego? - Złapał ją za pierś i zaśmiał się nisko. - Zrozum wreszcie, że są ci niepotrzebni. Słabi, mdli, a w końcu martwi. Na co Ci taki balast? A może po prostu lubisz się nad sobą znęcać? - Pociągnął kobietę w stronę Krisa, który leżał twarzą do podłogi. - No już, kucaj i bierz go na ręce. Sam się przy stole nie usadowi. - Zmusił ją do przysiadu.


Nie wszystko jest takie na jakie wyglada PbcKfC9

Ekwipunek:

Aktualny ubiór:


Powrót do góry Go down





Yako
Gif :
Nie wszystko jest takie na jakie wyglada 5PUjt0u
Godność :
Lusian/Luci Foxsoul
Wiek :
Wizualnie 25
Rasa :
Lisi demon
Wzrost / Waga :
190/85 //
Znaki szczególne :
Kuleje, Blizna na lewym oku
Pod ręką :
Laska
Broń :
Naginata
Zawód :
W Świecie Ludzi - Aktor/Aktorka
https://spectrofobia.forumpolish.com/t230-kp-yako https://spectrofobia.forumpolish.com/t1126-yako
YakoNieaktywny
Uśmiechnął się i oblizał, patrząc Cieniowi w oczy - zaprosiłem i nigdy nie wyproszę - wymruczał zadowolony wyraźnie.
Poszedł na chwilę do kuchni, by przynieść jeszcze jedną rzecz. Nie podejrzewał tego, że Gawain mógł coś zrobić. Bo czemu by miał? Przecież byli szczęśliwą rodzinką, a Keer po prostu co jakiś czas znikał.
Nagle jednak usłyszał krzyk Natalie, na co od razu przybiegł do salonu. Stanął jak wryty, widząc Kris leżącego na podłodze i powiększającą się pod nim kałużę krwi. Widział ostatnie drgania mięśni.
Natalie płakała i podeszła do dziecka, ze sztyletem na gardle. Pochyliła się nad synem, przytuliła go do siebie i tak została. Nie miała sił wstać.
Yako podeszła do Gawa i objęła go od tyłu - nie ładnie tak się bawić samemu. Dlaczego poświęcasz im czas, a nie mnie? - zapytała i gdy rudzielec się odwrócił, oboje byli na sali balowej, w pięknych strojach. Wokół stały zbroje, trzymające różne rodzaje broni, zarówno europejskiej jak i azjatyckiej.
Truchła Natalie i Krisa siedziały przy jednym ze stołów, pozostałe miejsca zajmowało wiele innych trupów. Tylko ich dwójka była tam żywa. Byli panami życia i śmierci.
Muzyka zaczęła grać, a Luci zachęciła kochanka do tańca. Patrzyła się prosto w jego dziwne oczy, a w jej własnych było widać miłość, oraz jakiś dziwny błysk, którego nie dało się dokładnie określić.
Tańczyli długo, aż nagle Luci pociągnęła rudzielca prosto na wystającą naginatę. Tę samą, z której była tak dumna. Ostrze najpierw przebiło Lisa, by zaraz po tym zrobić to samo z Cieniem.
- Teraz...będziemy razem już zawsze - wyszeptała i pocałowała go żarliwie po raz ostatni, patrząc jak powoli gaśnie blask w jego bursztynowych oczach.

Powrót do góry Go down





Gawain
Gif :
Nie wszystko jest takie na jakie wyglada 5PUjt0u
Godność :
Gawain Keer
Wiek :
Wygląda na około 30 lat.
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
183 cm / 76 kg
Znaki szczególne :
Czarne twardówki oczu, bursztynowe tęczówki, cienka blizna na brodzie od lewego kącika ust
Pod ręką :
klucz do domu Yako i mieszkania, pieniądze // Event:
Broń :
Nóż ceramiczny, sztylet, kusza
Zawód :
Najemnik do prac wszelakich, zielarz
Specjalne :
Administrator, Strażnik toku fabuły
https://spectrofobia.forumpolish.com/t225-gawain-keer https://spectrofobia.forumpolish.com/t226-nie-az-takie-tajne https://spectrofobia.forumpolish.com/t250-kontakt-z-keerem https://spectrofobia.forumpolish.com/t1085-gawain
GawainDręczyciel
Dręczyciel
- Bo Ty im go poświęcasz. - Odparł bez zawahania i wyprostował się, jednocześnie podrzynając gardło Natalie. Skoro tak bardzo chciała dołączyć do syna... proszę bardzo.
Odwrócił się do Yako. Już byli gdzie indziej. W królestwie Demona. Sztylet, krew, kolędy zniknęły.
Ujął dłoń Luci i zmarszczył brwi, gdyż na jego własnej były widoczne duże fioletowe plamy. Czyżby był aż tak plugawy? Aż tak zepsuty? Nie myślał o nich długo, gdyż sen ponownie nim zawładnął.

Jeśli istniał jakiś taniec śmierci było nim tango. Elektryzujące i zmysłowe, dające dostęp do ukochanej i otwierające na partnerkę. Była tak blisko. Ocierali się o siebie, lecz nigdy nie spotykali. Podsycali pragnienie w nieskończoność. Wspólnie trwali na krawędzi.
Uwielbiał ją. Obiekt swych westchnień, Panią wszystkich snów. Kochała go i tylko tego chciał. Być zawsze z nią i dla niej. Nagle szalone sploty, przegięcia i obroty ustały, a dzwoneczki wydały z siebie cichy i krystalicznie czysty dźwięk. Dostrzegł czerwień rozkwitającą na materiale sukni. Okalała ostrze. To samo, które miało wygrawerowane imię Demona i pięknego lisa. To samo, które chwilę później przebiło go i złączyło z ukochaną. Nie czuł bólu, a ciepło, smak krwi i miękkie wargi Luci, które całował do utraty tchu.
Jeśli miał umrzeć, to właśnie tak.

[z/t x2]


Nie wszystko jest takie na jakie wyglada PbcKfC9

Ekwipunek:

Aktualny ubiór:


Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach