Event Urodzinowy - grupa VII

Scavell
Gif :
Event Urodzinowy - grupa VII A7c78c1cf8554d3256eba773fd3bfcbe
Godność :
Irith Adelaide "Scavell" Bellclair
Wiek :
28 lat
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
170 / 60
Znaki szczególne :
blizna po cięciu na gardle
Pod ręką :
wymienione w poście eliksiry, broń, Scath, Przepaska ślepo-widzenia, Chmarny talizman
Broń :
Nysarth (rapier), mizerykordia
Zawód :
Adept Bractwa
Stan zdrowia :
zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t649-irith-scavell https://spectrofobia.forumpolish.com/t649-irith-scavell https://spectrofobia.forumpolish.com/t934-skrzynka-korespondencyjna-irith https://spectrofobia.forumpolish.com/t1113-scavell
ScavellDiabelski Bibliotekarz
Richard Lambert, znany wszystkim ze swych ekscentrycznych ekscesów Kapelusznik, miał trudności w znalezieniu gości chcących przyjść na jego przyjęcie urodzinowe: w pozyskaniu imprezowiczów nie pomagały ani uprzejme zaproszenia, ani kuszenie potencjalnych przybyszów wizją przewidzianych atrakcji i jedzenia, ani nawet płacze i lamenty samego gospodarza. Przyparty do muru, wpadł na plan doskonały - skoro zwykli profani nie chcą go dobrowolnie odwiedzić, to przymusi ich siłą do wzięcia udziału w przyjęciu. Przecież każdy kiedyś marzył o zostaniu porwanym na przyjęcie urodzinowe… prawda?
Warunki: Dookoła gości gnieżdżą się liczne szczury. Wszystko spowija tak gęsta mgła, że praktycznie niemożliwe jest ujrzenie innych osób. W trakcie przyjęcia postaci przeżyją atak zombie.
Członkowie: Shadow Mistress, Cassandra, Mikai

Powrót do góry Go down





Cassandra
Gif :
Event Urodzinowy - grupa VII 5PUjt0u
Godność :
Lady Cassandra Incendio
Wiek :
1500, wizualnie 30 lat
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
175/60
Pod ręką :
prosty nóż, scyzoryk i parasolka
Zawód :
Władczyni włości Incendio, wszak praca władcy jest o wiele bardziej wymagająca niż niektórym się wydaje
https://spectrofobia.forumpolish.com/t257-lady-cassandra-incendio https://spectrofobia.forumpolish.com/t1075-cassandra
CassandraDemoniczna Księżna
Dziwne uczucie. Jakoś tu pusto, słychać jakieś piski. Cassandra jak zwykle wygląda dostojnie. Ubrana w długą czerwoną suknie, na szyi kolia zdobiona perłami, starannie nałożony makijaż. Usta podkreślone krwistą czerwienią szminki. Szkoda tylko, że nikt nie mógł zobaczyć jej olśniewającego, zwalającego z nóg stroju. Skoro miało być to przyjęcie spróbowała odszukać jakiś stolik, krzesło, coś na czym mogłaby usiąść. Gdy już zlokalizowała mebel, usiadła na nim. Założyła nogę na nogę i rzekła w eter.
- Gdzież to przyjęcie? Obiecywano torty, dostojną imprezę. A mamy co, smród, bród i ubóstwo - grymas skalał jej oblicze. Mało było sytuacji, które mogłyby ją wyprowadzić z równowagi. Natomiast ta, nadawała się wręcz doskonale, żeby zrobiła tu krwawą miazgę, z piszczących żyjątek. Zawiodła się bardzo na Kapeluszniku. Porwanie jasne, zrozumiała, że to przez to, że brakowało chłopu rozrywki. Nawet byłaby pewnie gotowa dobrze się bawić. Jednakże to co otrzymała, czyli ciemne pomieszczenie, z bandą gryzoni i nie wiadomo jeszcze czego. Lepiej aby nikt jej teraz nie zalazł za skórę, wulkan gniewu kipiał w niej, wystarczy tylko iskra, a nic z tego miejsca nie zostanie.

Powrót do góry Go down





Shadow Mistress
Gif :
Event Urodzinowy - grupa VII 5PUjt0u
Godność :
Morgaine Calypso Blackburn
Wiek :
175 lat
Rasa :
Lunatyczka
Wzrost / Waga :
185 wzorstu & 68 wagi
Znaki szczególne :
Czarne włosy, czerwone oczka, mleczna karnacja, blizna na lewej stronie pleców, na prawym udzie, lewej goleni, podbrzuszu, lewym barku.
Pod ręką :
Czarna torebka z złotymi klamrami - Szklanka buteleczka z kokainą, plastikowa karta, drewniano metalowa składana fajka z niewielkim cybuchem, zapalniczka, woreczek z wymieszanym zmielonym zielonym ziołem oraz tytoniem, kluczyki od mieszkań, butelka koksowej wody, portfel z dolarami, sakwa z złotymi monetami, flakonik różanych perfum.
Zawód :
Wyjęta spod prawa gangsterka.
Stan zdrowia :
Zdrowiutka jak definicja młodości.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t754-shadow-mistress#9235 https://spectrofobia.forumpolish.com/t770-pamietnik-morgany#9392
Shadow MistressNieaktywny
W tych ciemnościach czułam się sama ze swoimi myślami, przez chwilę było mi ogromnie miło, impreza w ciemnościach, od razu zachciało mi się bawić ze zgromadzonymi i gośćmi. Okazało się po chwili, że jakieś gryzonie są tutaj. Włóczą się pod stopami. Skrzywiłam się i kopnęłam któregoś szczurka. Śmierdzące paskudztwa, jeszcze poszarpią mi moją skórzaną suknię, która idealnie na mnie leżała. Jak każda kreacja, którą dobierałam odpowiednio do okazji. Makijaż z czarną szminką i lekko białymi policzkami, czarnymi powiekami, mocną kreską. Wyglądałam przerażająco kobieco. Znalazłam jakiś mebel, to się oparłam o niego pośladkami.  Ktoś się odezwał, więc odpowiedziałam. - Impreza chyba się zaczęła, ale nie przewidział niezaproszonych gryzoni. Obleśne, aż odechciało mi się bawić. - Ciemności idealnie mnie opisywały, ale te egipskie ciemności pełne szkodników, sprawiały, że moja kobiecość była okropnie splugawiona. Czułam się podle.  

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Mikai wiedział, iż powrót do Krainy Luster to był zły pomysł. Był przekonany, że takie prostackie sztuczki był w stanie przejrzeć bez najmniejszego problemu, ale niestety, mylił się, a nadal wibrujący ból z tyłu głowy po "środku usypiającym" w postaci kija, którego Kapelusznik użył na chłopaku, dobitnie mu o tym przypominał. Rozmasowując potylicę, podniósł się z krzesła, na którym go posadzono i spojrzał na zakurzoną filiżankę postawioną przed nim. Ohyda. Popiskiwanie szczurów w żadnym wypadku nie pomagało.
- Czy możemy po prostu stąd wyjść? - rzucił do dwóch głosów biednych kobiet, które musiały zostać zaciągnięte tutaj wraz z nim. Żadnego głosu nie poznawał, a twarzy nie było sensu szukać - Richard Lambert musiał zaoszczędzić również na świeczkach, bo mgła i ciemności sprawiały, iż Mikai ledwo widział czubek własnego nosa. Z wyciągniętymi przed siebie dłońmi ruszył w stronę, z której wydawało mu się, że dobiegały głosy, stawiając ostrożnie stopy, aby przypadkiem nie nadepnąć na jednego ze szczurów wijących się między jego nogami. Po chwili błądzenia we mgle i bezradnego wymachiwania rękami, aby przypadkiem na nic nie wpaść, jego dłonie natrafiły na coś bardzo miękkiego i ciepłego. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że "to coś" było ubrane w suknię. Krzyknął przestraszony i odskoczył do tyłu, niefortunnie potykając się o gryzonia i upadając na wilgotną posadzkę w towarzystwie chlupotu i pisków niezadowolonego szczura.
- J-ja przepraszam, n-nie chciałem! - szybko przyznał speszony i podniósł się, otrzepując się z brudu i błota.

Powrót do góry Go down





Cassandra
Gif :
Event Urodzinowy - grupa VII 5PUjt0u
Godność :
Lady Cassandra Incendio
Wiek :
1500, wizualnie 30 lat
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
175/60
Pod ręką :
prosty nóż, scyzoryk i parasolka
Zawód :
Władczyni włości Incendio, wszak praca władcy jest o wiele bardziej wymagająca niż niektórym się wydaje
https://spectrofobia.forumpolish.com/t257-lady-cassandra-incendio https://spectrofobia.forumpolish.com/t1075-cassandra
CassandraDemoniczna Księżna
Poczuła na sobie czyjeś dłonie. Dotyk kogoś innego niż czucie i słyszenie szczurów był miłą odmianą. Jednakże nie był to dotyk, na który by zezwoliła. Spiorunowała wzrokiem osobę, która kajała się w przeprosinach. Było ciemno, więc mogła zrozumieć, że nie było to zamierzone. Jednak ona reprezentowała jedne z rodów Arystokratycznych. Chłodny głos poniósł się po pomieszczeniu:
- Przeprosiny przyjęte, a teraz trzymaj łapy z dala.
Błysnęły bursztynowe tęczówki oczu, próbowała znaleźć coś, co pozwoliłoby wykrzesać jakiś ogień. Szukając nie trafiła na nic takiego, jedynie zgniotła kilka szczurów, których ostatnim tchnieniem było PIP.
- Kapeluszniku, daj no trochę światła, przyjęcie powinno być chociaż w minimalnych warunkach przyzwoite, a to jest wielka chała. Podał byś do stołu tort, zapalił ogień - rzucała w eter, ale raczej nikt jej nie słuchał.


#ff0033

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
- Chyba nikt nie przyjdzie - rzucił chłopak, kiedy na słowa Upiornej odpowiedziały tylko ciche piski i delikatne kapanie. Należy znaleźć wyjście z tego koszmaru, i to szybko. Po omacku zaczął chodzić dookoła stołu, starając się wymacać ściany tego jakże nieprzyjaznego pomieszczenia. Po chwili dotykając dużych, nierównych, kamiennych cegieł przesiąkniętych chłodem, znalazł małe, drewniane drzwi. pociągnął za klamkę. Nic z tego.
- Są tutaj drzwi, ale chyba zamknięte - krzyknął wgłąb pokoju. Czy miał jakiś plan? Czy liczył, że dwie, piękne kobiety rzucą mu się z pomocą? Czy w ogóle będą chciały pracować razem? Albo nawet wyjść stąd? Oczywiście, że to miejsce jest tragiczne, ale kto tam wie?

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach