Termy "u Pani Motyl"

Themis
Gif :
Termy "u Pani Motyl" 4c0f17d443cdf9f64333b7b26c7cd920
Godność :
Arthemis Magnus "CzyżyK" Pavoris
Wiek :
wizualnie 22 lata
Rasa :
Szklany Człowiek
Wzrost / Waga :
180/72
Znaki szczególne :
wysoki, patykowaty z kryształem między oczami i dużą, czarną blizną na klatce piersiowej
Pod ręką :
Bolerko-niewidko, Magiczny Złodziej, broń, sakiewka z pieniędzmi
Broń :
dwie krótkie szable (Notos i Euros)
Zawód :
najemnik
Stan zdrowia :
zdrowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t677-themis https://spectrofobia.forumpolish.com/t937-skrzynka-pocztowa-arthemisa-pavoris https://spectrofobia.forumpolish.com/t1118-themis
ThemisZłodziej Marzeń
Złodziej Marzeń
Termy "u Pani Motyl"
Sro 19 Lip - 23:08
Termy "u Pani Motyl" Scavell_beautiful_public_baths_masterpice_cinematic_lighting_u_aac46098-6a94-4728-8ae1-73f8fbce714d

"U Pani Motyl" to miejsce, w którym można zanurzyć się w luksusie i relaksie, odkrywając oazy spokoju i odprężenia. Ta ekskluzywna łaźnia oferuje niezapomniane doznania dla zmysłów i dbałość o ciało i umysł. Po przekroczeniu jej progu zostajesz powitany ciepłą atmosferą i pięknym wnętrzem. Wnętrze term emanuje harmonią i spokojem dzięki delikatnym kolorom, przytulnym oświetleniu i subtelnej muzyce, która otula zmysły.
Łaźnia oferuje różnorodne opcje relaksu, takie jak sauna o drewnianej konstrukcji, w której ciepło otula ciało, usuwając napięcie i stres. Istnieje również dostęp do gorących źródeł mineralnych, których właściwości odżywcze i relaksacyjne są niezrównane. Woda o delikatnym zapachu i aksamitnej konsystencji zapewnia unikalne doznania podczas kąpieli. termach "u Pani Motyl" do dyspozycji gości są również różnego rodzaju masaże i zabiegi pielęgnacyjne, które pozwalają na kompletną regenerację ciała i umysłu. Wykwalifikowany personel dba o to, aby każdy gość poczuł się wyjątkowo.

Powrót do góry Go down





Themis
Gif :
Termy "u Pani Motyl" 4c0f17d443cdf9f64333b7b26c7cd920
Godność :
Arthemis Magnus "CzyżyK" Pavoris
Wiek :
wizualnie 22 lata
Rasa :
Szklany Człowiek
Wzrost / Waga :
180/72
Znaki szczególne :
wysoki, patykowaty z kryształem między oczami i dużą, czarną blizną na klatce piersiowej
Pod ręką :
Bolerko-niewidko, Magiczny Złodziej, broń, sakiewka z pieniędzmi
Broń :
dwie krótkie szable (Notos i Euros)
Zawód :
najemnik
Stan zdrowia :
zdrowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t677-themis https://spectrofobia.forumpolish.com/t937-skrzynka-pocztowa-arthemisa-pavoris https://spectrofobia.forumpolish.com/t1118-themis
ThemisZłodziej Marzeń
Złodziej Marzeń
Re: Termy "u Pani Motyl"
Sro 19 Lip - 23:33
Themis nie mógł doczekać się umówionej wizyty w termach, które słynęły na całe Miasto Lalek ze swoich luksusów. Choć niestety nie mógł określać się mianem stałego bywalca wspomnianego przybytku uciech wszelakich z powodu dużej ilości obowiązków, jakie dźwigał na swoich barkach, to bywał tam od czasu do czasu - i niemalże z wytęsknieniem czekał kolejnej okazji, by wejść w progi Pani Motyl. Gdy otrzymał ofertę spotkanie w owym miejscu, nie wahał się zbyt długo. Towarzystwo zapowiadało się być równie miłe i pożądane, co luksusy term.
U wejścia łaźni powitała go uśmiechnięta kobieta ubrana w przylegającą do ciała czerwoną suknię ze stójką. Ku zdziwieniu Szklanego pracownica uprzedzona została o planowanej wizycie jego i jego towarzysza, ten jednak miał się spóźnić kilka chwil, toteż Themis miał na niego nie czekać i korzystać z term do woli, aż ten się nie zjawi. Szklany nie zamierzał protestować. Kobieta wskazała mu małą izdebkę, w której mógł zostawić swoje rzeczy i przebrać się w strój bardziej pasujący do zażywania rozkosznych kąpieli.
Nie zwlekając dłużej Themis przebrał się w szlafrok i udał się do sali, w której znajdował się sporych rozmiarów basen. Woda go wypełniająca opalizowała na fioletowo, a po jej powierzchni pływały wielobarwne lilie wodne. Był to widok na tyle kuszący, że Szklany pozbywszy się ostatniego kawałka odzieży wsunął ostrożnie swoje ciało do kadzi. Ciecz ją wypełniająca była przyjemnie i odprężająco ciepła, a wraz z kontaktem z ciałem mężczyzny nad jej powierzchnią zaczęła się unosić para wodna, która wkrótce wypełniła pomieszczenie.
Basen nie był zbyt głęboki. Siedzący w nim Themis mógł oprzeć się przedramionami o zimną posadzkę, która okalała brzegi zbiornika. Był to kontrast wyjątkowo przyjemny, który zaowocował tym, że przez jego ciało przeszedł przyjemny dreszcz.
Salę wypełniała przyjemna, stonowana muzyka. Szklany przymknął oczy i zrelaksował się. Pozostawało mu tylko cieszyć się urokami term oraz czekać na swoją towarzyszkę.

Powrót do góry Go down





Wena
Gif :
Termy "u Pani Motyl" 093205cd83a7da5e2990ebaeff9e8b89
Godność :
Astrid Lumizione, bądź inaczej i każde z imion równie prawdziwe.
Wiek :
500 lat
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
Raz taka, innym razem inna... Może żadna, skoro to tylko kula światła?
Pod ręką :
Nic
https://spectrofobia.forumpolish.com/t414-kuleczka https://spectrofobia.forumpolish.com/t1154-opisy-weny https://spectrofobia.forumpolish.com/t989-wampirze-lisciki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1125-wena
WenaKrwiopijca
Re: Termy "u Pani Motyl"
Nie 23 Lip - 2:51
- Nie zaczekałeś na mnie mój drogi Themisie. - Zanim Szklany mógł ujrzeć Wenę usłyszał jej łagodny głos.
- To rozsądna decyzja i wobec mnie miła
nie muszę się zamartwiać, że czekania chwila
była długa, nużąca. Chwilkę, wymyję się.

Przed ostatnim, krótkim zdaniem Astrid Lumizione zaśmiała się. Słychać było kroki bosych stóp, gdy zniknęła jeszcze na chwilę.
Czy rzeczywiście chodziło tylko o przygotowanie? Obmycie ciała z brudu, by móc rozkoszować się przyjemnym gorącem wody w łaźni, czy też planowała coś zupełnie innego, nie było jej jeszcze kilkanaście minut.

Wena pojawiła się w pokoju, gdzie Themis zażywał kąpieli, w prostym, jasnobłękitnym stroju zdobionym zaledwie kilkoma fioletowymi kwiatami, dużymi i umiejscowionymi przede wszystkim w okolicach prawego ramienia. Astrid zdawała sobie sprawę, że choć motywy kwiatowe są ładne, to bardzo łatwo w nich o przesadę czy kicz. Nie wystarczyło wciąż umieszczać w kreacji tych samych kwiatów ciągle i bez większego pomysłu. Takie działania są raczej cechą tych, którzy są mało kreatywni i szukającymi najprostszych rozwiązań. Oczywiście Astrid ubrana w nieco tylko za duży strój nie myślała teraz o umieszczonych na nim kwiatach, ani nie przywiązywała do swojego ubioru wagi większej niźli to, że wyglądała dokładnie tak, jak chciała. Nieco niewinnie i uroczo. To było dobre na początek, a później... Później ubrania przestaną mieć jakiekolwiek znaczenie.

Gdy Astrid w końcu pojawiła się obok Themisa na jej twarzy widać było nieco nieśmiały uśmiech a oczy wodziły po pomieszczeniu z zaciekawieniem, lecz również wydawały się wyrażać pewne zmieszanie.
- Wybacz za moją zwlokę. - Powiedziała gdy znalazła się tuż obok Themisa, lecz na razie na suchym lądzie. Spuściła swój wzrok kucając jednocześnie. - jest niewybaczalna.
Wiem, lecz musiałam wszystko z troską dopracować.
Nie chciałam nic przeoczyć, chciałam się postarać
Spóźnienie moje drobne, to praca staranna!

Uniosła błękitne oczy na Szklanego, szukając jego spojrzenia i jednocześnie jakby licząc na dostrzeżenie zrozumienia.
- Przez przedziwne przeszkody rzadko się widzimy.
Nie pytałam Cię jeszcze, czy przydatne były
przekazane przeze mnie dokumenty tajne?

Wypowiadając te słowa jej rączka powędrowała na ramię Themisa, a sama Astrid wciąż kucała na suchym brzegu basenu.

Powrót do góry Go down





Themis
Gif :
Termy "u Pani Motyl" 4c0f17d443cdf9f64333b7b26c7cd920
Godność :
Arthemis Magnus "CzyżyK" Pavoris
Wiek :
wizualnie 22 lata
Rasa :
Szklany Człowiek
Wzrost / Waga :
180/72
Znaki szczególne :
wysoki, patykowaty z kryształem między oczami i dużą, czarną blizną na klatce piersiowej
Pod ręką :
Bolerko-niewidko, Magiczny Złodziej, broń, sakiewka z pieniędzmi
Broń :
dwie krótkie szable (Notos i Euros)
Zawód :
najemnik
Stan zdrowia :
zdrowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t677-themis https://spectrofobia.forumpolish.com/t937-skrzynka-pocztowa-arthemisa-pavoris https://spectrofobia.forumpolish.com/t1118-themis
ThemisZłodziej Marzeń
Złodziej Marzeń
Re: Termy "u Pani Motyl"
Sro 26 Lip - 15:52

Gorąca woda przyjemnie odprężała ciało Szklanego, choć przyzwyczaił się, że owe doznania wydawały się docierać do niego jakby zniekształcone. Od dłuższego czasu nie mógł cieszyć się pełnią swoich zmysłów, wszystko zdawało się docierać do niego jakby przesączone przez filtr, który odbierał im ich intensywność – a przy tym i barwę. Czyżby zachorował przez trudną sytuację, w jakiej się znalazł? Nonsens.

Życie było niczym morze. Miało swoje przypływy i odpływy. Themis przez swoje niezbyt liczne lata nauczył się jedynie, że nie warto było przywiązywać się do zamków wzniesionych na plaży, które zmyć mogła byle fala. Trudniejsze chwile i nieprzyjemne myśli zostaną porwane w głębiny wraz z pierwszymi jęzorami wody.  
Mimowolnie jednak jego dłoń powędrowała na klatkę piersiową, z której wyzierała czarna blizna. Zmarszczył brwi, gdy opuszki jego palców błądziły po jej nieregularnej, nieomal nieoszlifowanej powierzchni starego zranienia, pamiątce po niezbyt przemyślanej decyzji. Dumałby tak okrążony demonami przeszłości, gdyby nie został wyrwany z zamyślenia przez znajomy, kobiecy głos.
Witaj, droga przyjaciółko. Proszę, nie śpiesz się. — na szczęście kobieta dała mu chwilę, by mógł wrócić do swojej codziennej powierzchowności.

Musiał przyznać, że czuł się wolny. Bitwa okazała się być dla niego wybawieniem, dzięki którym mógł parę chwil pobrylować w upragnionym blasku, z dala od przykrych obowiązków i powinności.

Nie naprzykrzał się swoim spojrzeniem Astrid. Gdy ta do niego dołączyła, zadarł głowę i spojrzał na nią z półprofilu. Docenił kunsztowność, z jaką wykonane były jej szaty, ozdoby znajdujące się na nich tworzyły subtelną, lecz spójną kompozycję. Wynurzył z wody dłoń i uniósł ją do góry.
Mogę czekać i całe stulecia, by móc podziwiać kunszt, w jakim tworzysz swój wizerunek. — uśmiechnął się nieznacznie, nie oczekiwał wszak tłumaczeń z jej strony.

Dłoń, która posłużyła mu za uspokajający gest, teraz spoczęła na dłoni, którą kobieta ułożyła na jego ramieniu. Dopiero teraz Themis odwrócił się do kobiety i spojrzał w oczy Fyortersole.
Jestem twoim dozgonnym dłużnikiem, droga Astrid. Informacje przez ciebie przekazane były cenniejsze niż wszelkie diamenty. — obdarzył kobietę subtelnym uśmiechem delikatnie odsłaniającym jego zęby — Nie tylko dla moich przełożonych, ale również dla mnie samego. Dużo ci zawdzięczam. Powiedz mi proszę, jak twój skromny sługa może się odwdzięczyć za dobroć, jaką mu okazałaś?


Powrót do góry Go down





Wena
Gif :
Termy "u Pani Motyl" 093205cd83a7da5e2990ebaeff9e8b89
Godność :
Astrid Lumizione, bądź inaczej i każde z imion równie prawdziwe.
Wiek :
500 lat
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
Raz taka, innym razem inna... Może żadna, skoro to tylko kula światła?
Pod ręką :
Nic
https://spectrofobia.forumpolish.com/t414-kuleczka https://spectrofobia.forumpolish.com/t1154-opisy-weny https://spectrofobia.forumpolish.com/t989-wampirze-lisciki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1125-wena
WenaKrwiopijca
Re: Termy "u Pani Motyl"
Pon 31 Lip - 21:52
Wena nie miała zamiaru się śpieszyć. Pośpiech bywał złym doradcą dla osób, które miały zdecydowanie więcej czasu, niż to potrzebne by przeżyć jedno życie. Pośpiech ponadto był mało elegancki. Toteż Astrid z radością i łagodnym, promiennym uśmiechem przywitała słowa Szklanego dotyczące braku pośpiechu.

Dopiero kolejne słowa Themisa spowodowały, że uśmiech zniknął ustępując miejsca zamyślonej twarzy i uniesionemu w górę noskowi.
- Codzienność nie jest szara, jeśli ją ubarwiasz.
Nawet tęcza jest szara jeśli nie widzisz barw.
Dzięki mój przyjacielu, że piękno dostrzegasz.
Z uwielbieniem słów słucham jakby był to Twój dar.

Wypowiadając te słowa Senna Zjawa zrobiła pół kroku do przodu, zatrzymując się tak, że palce jej lewej nogi znajdowały się zaledwie centymetr od brzegu basenu. Wstrzymała się jednak by delikatnie się pochylić, skierować błękitne oczy na delikatnie wzburzonej tafli.

Zachichotała i przesunęła stopę jeszcze bardziej, sprawdzając ostrożnie temperaturę wody i słuchając słów wypowiadanych przez Themisa. Na jej twarzy widać było zadowolenie, kąciki ust bez ustanku były delikatnie uniesione. Astrid długo jednak milczała. Skoro upewniła się, że woda ma odpowiednią temperaturę - jest przyjemnie ciepła, rozsunęła swoją sukienkę, pozwalając jej by delikatnym materiał powoli zsuwał się po jej ramionach, by w końcu opaść na posadzkę.
- Byłoby niegrzecznym zapłaty prosić.
Wystarczy mi pamięć o mej dobroci.
Niewielki to ciężar będziesz więc znosić,
lecz liczę, że nie odmówisz mi pomocy
- Kolejny uśmiech i dłoń zakrywająca nieśmiało biust. Astrid ostrożnie zanurzyła się w wodzie i zamykając na chwilę oczy.
- jeśli tylko kiedyś o nią poproszę. - Otworzyła oczy i spojrzała prosto na twarzy Themisa. Jej twarz spoważniała, zupełnie jakby w ten sposób Zjawa chciała powiedzieć, że jej słowa są ważne. Obietnice wiążące a niewdzięczność niemile widziana. Krwiopijca trwała w tej powadze nie więcej niż pół minuty i uśmiechnęła się łagodnie odgarniając niesforny kosmyk włosów przyklejony do jej policzka kroplami wody.
- Wybacz, nieco pytałam. - Rozpoczęła, lecz urwała a na jej policzkach pojawił się słodki róż. Jakby próbując to ukryć Astrid spojrzała w drugą stronę, przykrywając policzek bliższy Themisowi drobną dłonią. Nie dość jednak szybko, by jej onieśmielenie nie zostało dostrzeżone.

Powrót do góry Go down





Themis
Gif :
Termy "u Pani Motyl" 4c0f17d443cdf9f64333b7b26c7cd920
Godność :
Arthemis Magnus "CzyżyK" Pavoris
Wiek :
wizualnie 22 lata
Rasa :
Szklany Człowiek
Wzrost / Waga :
180/72
Znaki szczególne :
wysoki, patykowaty z kryształem między oczami i dużą, czarną blizną na klatce piersiowej
Pod ręką :
Bolerko-niewidko, Magiczny Złodziej, broń, sakiewka z pieniędzmi
Broń :
dwie krótkie szable (Notos i Euros)
Zawód :
najemnik
Stan zdrowia :
zdrowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t677-themis https://spectrofobia.forumpolish.com/t937-skrzynka-pocztowa-arthemisa-pavoris https://spectrofobia.forumpolish.com/t1118-themis
ThemisZłodziej Marzeń
Złodziej Marzeń
Re: Termy "u Pani Motyl"
Czw 3 Sie - 15:35

Gdy materiał szaty Astrid opadł z szelestem na zimną, marmurową posadzkę, Themis przymknął oczy. Nie zamierzał wprowadzać kobiety w większe zakłopotanie, niż było to potrzebne, zwłaszcza, gdy z jej zachowania mógł wyczytać, iż wydaje się być nienawykła do podobnych warunków. Nie znali się również dobrze, toteż wiedział, że nie może sobie pozwolić na zbyt wiele śmiałości. Ustąpił jej trochę miejsca.
Czyż takie ubarwienie rzeczywistości nie byłoby pewnym rodzajem kłamstwa? — podjął po chwili przeczesując mokrą dłonią równo przystrzyżone włosy, a jego kąciki drgnęły w lekkim uśmiechu; próżno było orzec, czy powód jego zadowolenia leżał w miłej kompanii kobiety, czy może w czymś innym, na pozór błahym — Choć zapewne jest to niezwykle słodkie kłamstewko. — podniósł powieki dopiero w momencie, w którym Astrid była w pełni zanurzona w wodzie.

Z uwagą obserwował misterną grę, jaka rozgrywała się na twarzy Fyortersole. Bogactwo emocji mogło być równie niepokojące, co intrygujące, a w połączeniu z sensem słów drobnej, jasnowłosej kobiety stanowiło niemalże elektryzującą kombinację. Nie, Themis nie potrafił rozgryźć drobnej gry, jaką prowadziła z nim Wena. Jakże by się zdziw, gdyby dowiedział się, że kadzi nie dzieli z atrakcyjną kobietą, być może Marionetkarką, a z wielowiekową kulką światła! Tego jednak nie wiedział, a wdzięki Astrid były dla niego miłe.
—  Zaiste godne to zapamiętania. O przyjaciołach w godzinie próby nie wolno zapominać, a ja służyć będę Ci chętnie. Droga Astrid, podjęłaś duży wysiłek, by mnie zlokalizować, przypuszczam, że wiesz o mnie więcej, niż mogę się spodziewać. Zapewne to również już wiesz i być może zabrzmi to okrutnie, lecz bitwa rozwiązała mi pewne skomplikowane problemy, które dostarczyło mi moje poprzednie życie. Inaczej musiałbym znów prosić cię o pomoc i stawać się twoim dłużnikiem. Nie mam pojęcia, jakbym się tobie za to wszystko odpłacił. — zaśmiał się cicho, a jasna dłoń delikatnie musnęła ramię siedzącej obok niego kobiety. Zadumał się na chwilę, nim ponownie przemówił. — Czy przystoi nam rozmawiać w takich okolicznościach o interesach? — można by rzec, że nie siedział daleko, więc nie musiał bardzo się przysuwać do kobiety; skrócił dzielący ich dystans i odgarnął jasny pukiel włosów za ucho Astrid — Nie chcę ci odbierać przyjemności chwili obowiązkami, których zapewne masz na sobie wiele. — szepnął jej na ucho.

Powrót do góry Go down





Wena
Gif :
Termy "u Pani Motyl" 093205cd83a7da5e2990ebaeff9e8b89
Godność :
Astrid Lumizione, bądź inaczej i każde z imion równie prawdziwe.
Wiek :
500 lat
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
Raz taka, innym razem inna... Może żadna, skoro to tylko kula światła?
Pod ręką :
Nic
https://spectrofobia.forumpolish.com/t414-kuleczka https://spectrofobia.forumpolish.com/t1154-opisy-weny https://spectrofobia.forumpolish.com/t989-wampirze-lisciki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1125-wena
WenaKrwiopijca
Re: Termy "u Pani Motyl"
Pon 18 Wrz - 18:28
Astrid słuchała słów Themisa z uwagą, niemal nie spuszczając oczu z twarzy mężczyzny. Tylko na chwilę jej oczy uciekały gdzieś w bok, nieznacznie ku dołowi, jakby kobieta walczyła ze swoją nieśmiałością. Miało to miejsce w szczególności przy tym, gdy Themis użył słów "Podjęłaś", "rozwiązała". Wtedy to Wena zrywała kontakt wzrokowy na nieco dłużej i było to bardziej widoczne.

Kobieta jednocześnie ukrywała swoje ciało za przedramieniem prawej ręki, którą się obejmowała. Trwało to aż Themis nie zapytał o interesy, gdy Wena obróciła się ostrożnie i oparła o ścianę basenu przodem. Wyciągnęła rękę przed siebie, dotykając palcami chłodnej posadzki na brzegu.

Astrid przez chwilę patrzyła na swoją dłoń. Na sunące wolno palce, aż nie przechyliła głowy, opierając ją na swoim ramieniu. Na jej twarzy pojawił się - mimo zwłoki - łagodny uśmiech.
- Tam gdzie korzyść, tam radość. - Powiedziała, zachichotawszy krótko. Leżąc na swojej ręce przymknęła powieki i dodała jeszcze.
- Gdybym tylko wiedziała,
bym problem rozwiązała
skoro Ci raczył przybyć.

Jej słowa były nieco melancholijne i ściszone, zapewne za sprawą przyjemnego ciepła wody i pozycji, która wydawała się dla Zjawy bardzo wygodna - przynajmniej tak można było domniemywać widząc jej błogi wyraz twarzy.

- Mów zatem jak najśmielej, o czym tylko zechcesz.
Ja, Astrid, słuchać będę Cię z pełną uwagą.
- Dodała otworzywszy jedno oko i zaśmiała się cicho, po czym dodała jeszcze.
- Nawet gdy oczy zamknę, nie jest to zniewagą.
Co dla mnie lub przyjaciół może być korzystne
uwagę mą przykuje, więc nie wątp w to nigdy.

Powrót do góry Go down





Themis
Gif :
Termy "u Pani Motyl" 4c0f17d443cdf9f64333b7b26c7cd920
Godność :
Arthemis Magnus "CzyżyK" Pavoris
Wiek :
wizualnie 22 lata
Rasa :
Szklany Człowiek
Wzrost / Waga :
180/72
Znaki szczególne :
wysoki, patykowaty z kryształem między oczami i dużą, czarną blizną na klatce piersiowej
Pod ręką :
Bolerko-niewidko, Magiczny Złodziej, broń, sakiewka z pieniędzmi
Broń :
dwie krótkie szable (Notos i Euros)
Zawód :
najemnik
Stan zdrowia :
zdrowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t677-themis https://spectrofobia.forumpolish.com/t937-skrzynka-pocztowa-arthemisa-pavoris https://spectrofobia.forumpolish.com/t1118-themis
ThemisZłodziej Marzeń
Złodziej Marzeń
Re: Termy "u Pani Motyl"
Sro 4 Paź - 13:54

Chwilę minęło, nim Themis zabrał ponownie głos. Nie było temu winne speszenie mężczyzny, czy trudność w doborze właściwych słów. Niektóre sprawy są warte tego, by ich piękno kontemplować w ciszy.
Rozmowa o interesach w podobnych okolicznościach wydawała się być groteskowym żartem, lecz to był powód, dla jakiego Pavorisowi zależało na jak najszybszym spotkaniu z Astrid. Żelazo trzeba było kuć, póki gorące, a sprawy związane ze śmiercią i wykorzystaniem zmarłego należało załatwiać, nim zwłoki zdążą ostygnąć. Później jest o wiele ciężej, a tajemnice mają to do siebie, że zbyt szybko lubią dążyć do tego, by się ujawnić.
Na pewno pamiętasz moją kamienicę. — zaczął cicho, uważnie wodząc wzrokiem za dłonią kobiety — Tę niedaleko Starego Miasta. Naprawdę nie wiem, jak wygląda stan prawny tej nieruchomości. Podobno rodzice Artemis „sprezentowali” nam to jako nasze przyszłe lokum, gniazdko miłości, w którym mieliśmy razem zamieszkać. — zmarszczył nos i potrząsnął głową, nim kontynuował — Jak sama widzisz, w tej historii jest wiele niejasności i dziur. Spotkałem Artemis — przerwał i uśmiechnął się z satysfakcją — zaledwie dzień przed tym, jak poznałem ciebie i za sprawą mojej towarzyszki znalazłem się na twojej łasce, moja pani. Powiedzmy, że tego samego dnia dowiedziałem się, jakoby mój ród i ród Artemis zakupili nam w Mieście Lalek kamienicę. Problem, moja droga, pojawia się już na samym początku tego zdania. Nie miałem kontaktu z moimi rodzicami od niemal stulecia. Mieli przecież istotne powody, aby uznać mnie za zmarłego, zwłaszcza, że historia tego, jak opuściłem wrota rodzinnej posiadłości, nie jest wcale taka jednoznaczna.

Chwila przerwy. Uniósł nogę i oparł ją o siedzisko, owijając dookoła kolana ramiona i opierając o nie policzek. Gdy to uzewnętrznił, jego historia zdała się być jeszcze bardziej absurdalna niż w momencie, w którym układał sobie słowa w głowie.
Przypuszczam więc, że był to blef, a kamienica, o której mówiła Artemis, a w której nas zastałaś, była jej zachcianką i próbą złapania mnie w złotą klatkę. Nieumiejętną, oczywiście.

Przejechał palcami po ciepłej, aromatyzowanej wodzie, zostawiając za sobą strugi. Sytuacja, w której się znalazł, nie była dla niego „pierwszym razem”, a niechlubną perłą w kolekcji. Pierwszy jednak raz starał się ugrać coś podobnej wielkości.
Zmierzam do tego, kończąc już ten przydługi wstęp, że nieruchomość najpewniej należy do Artemis, a w zasadzie o tym, jaki los spotkał ją w czasie bitwy, nie wie nikt. Przypuszczam, że zmarła, jej trop urwał się niedaleko Mostu Korzennego, jednak nigdzie nie znaleźliśmy jej zwłok. Jedynie naszyjnik, który zawsze nosiła. Moglibyśmy wykorzystać tę drobną przewagę i smutną buzię Artemis i przypieczętować nasz związek małżeński. Taka decyzja nie będzie budziła też żadnych wątpliwości, nawet wśród członków jej własnego rodu, ponieważ dziewczyna miała na moim punkcie niezdrową obsesję. A potem? Możemy bez większego problemu upozorować jej samobójstwo, a ja pozostanę młodym i bogatym wdowcem — westchnął ciężko, na pozór smutno i odchylił się do tyłu z cieniem uśmiechu tańczącym mu na ustach — Natomiast ja, w zamian za udzieloną mi w tym małym przedsięwzięciu pomoc, a także w ramach dozgonnej wdzięczności i niegasnącej przyjaźni, mógłbym udostępnić wam część kamienicy w zasadzie za darmo. Jedyne, czego oczekuję, to możliwość wejścia w bardziej zażyłe relacje z Rodziną. — uśmiechnął się na pozór nieśmiało i musnął dłonią przedramię kobiety szukając z nią kontaktu wzrokowego.

Powrót do góry Go down





Wena
Gif :
Termy "u Pani Motyl" 093205cd83a7da5e2990ebaeff9e8b89
Godność :
Astrid Lumizione, bądź inaczej i każde z imion równie prawdziwe.
Wiek :
500 lat
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
Raz taka, innym razem inna... Może żadna, skoro to tylko kula światła?
Pod ręką :
Nic
https://spectrofobia.forumpolish.com/t414-kuleczka https://spectrofobia.forumpolish.com/t1154-opisy-weny https://spectrofobia.forumpolish.com/t989-wampirze-lisciki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1125-wena
WenaKrwiopijca
Re: Termy "u Pani Motyl"
Czw 14 Gru - 19:01
Bez wątpienia zarówno Themis, jak i wsparta na własnym ramieniu Astrid, wiedzieli, by nie ruszać trupa, a raczej by nie robić tego bez powodu. Panna Lumizione, czy może w tej chwili raczej Fyortersole, przymknęła delikatnie oczy, spoglądając na mężczyznę spod rzęs.
Palcami delikatnie sunęła po gładkiej powierzchni brzegu basenu. Choć na pierwszy rzut oka mogło się wydawać, że całkiem odpłynęła w świat snu, to o świadomości Weny świadczyć mogły delikatne, ledwie dostrzegalne ruchy ust - jakby powtarzała każde słowo wypowiedziane przez Szklanego Człowieka, ważąc ich znaczenie i sens.
- Stare Miasto to bastion miniony Vincenta,
lecz oddany mym druhom wcale nie tak dawno.
- Uniosła nieśpiesznie głowę, a wzrok jej uciekł w bok na kosmyk włosów nasiąkły od ciepłej wody. Odstąpiła od brzegu o krok, stając przodem zwrócona ku Themisowi.
Błękit jej spojrzenia na powrót wrócił do Themisa, gdy Astrid kontynuowała:
- Fundamentów ich władzy szukać jednak próżno.
Twe szczodre zaproszenie, to wielka zachęta.

Prawa dłoń wciąż spoczywała na wilgotnych włosach, podczas gdy lewa na próżno starała się schować ciało Astrid przed spojrzeniami, spocząwszy na piersi.
- Przysługa za przysługę a wdzięczność za wdzięczność
Otwórz wrota miasta - dzielnic jego starych
a dopilnuję sama tych kwestii rodzinnych.
Zawrzyjmy pakt tajemny a na pokaz jawność.

Przerwała jakby w pół zdania. Wzrokiem na chwilę w bok uciekła, a palce wplotły się głębiej w złociste włosy. Gdy błękit na powrót skierowany został ku Themisowi Astrid patrzyła z dołu z uniesionymi brwiami, jakby coś złego uczyniła.
Zrobiła krok do przodu, ukrywając swoje oczy przed Themisem. Ręką dotychczas zasłaniającą jej ciało dotykając torsu mężczyzny.
- O czym mówić będziemy to sekrety mroczne.
Zorganizuję Twój ślub z Artemis, choć nie z nią.
Sakiewki w ruch też pójdą - wtedy pytać nie śmią.
To co jawne to kłamstwo, co tajne - faktyczne.

Jej głos stał się cichszy, a może po prostu to przez fakt, że dźwięk jej słów wypływał z drobnych ust prosto w ciało mężczyzny, przed którym Lumiziona stała zaledwie o krok. Gdy mówić skończył twarz uniosła nieśmiało, powolnie, a jednocześnie dłonią sunąc lekko nieco niżej, by ta nie przeszkadzała w rozmowie. Odpowiadając tym niejako na wcześniejsze dotknięcie jej ramienia przez Szklanego Człowieka.

Powrót do góry Go down





Themis
Gif :
Termy "u Pani Motyl" 4c0f17d443cdf9f64333b7b26c7cd920
Godność :
Arthemis Magnus "CzyżyK" Pavoris
Wiek :
wizualnie 22 lata
Rasa :
Szklany Człowiek
Wzrost / Waga :
180/72
Znaki szczególne :
wysoki, patykowaty z kryształem między oczami i dużą, czarną blizną na klatce piersiowej
Pod ręką :
Bolerko-niewidko, Magiczny Złodziej, broń, sakiewka z pieniędzmi
Broń :
dwie krótkie szable (Notos i Euros)
Zawód :
najemnik
Stan zdrowia :
zdrowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t677-themis https://spectrofobia.forumpolish.com/t937-skrzynka-pocztowa-arthemisa-pavoris https://spectrofobia.forumpolish.com/t1118-themis
ThemisZłodziej Marzeń
Złodziej Marzeń
Re: Termy "u Pani Motyl"
Czw 15 Lut - 22:50

W zasadzie doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że ma niewiele do zaoferowania. Kamienic Fyortersole zapewne mieli na pęczki, a ta nawet nie stanowiła spuścizny któregoś z bardziej zamożnych arystokratów w postaci budynku przypominającego misterny pałacyk. Być może lokalizacja na dotychczasowych terytoriach spornych stanowiło jej najważniejszy atut. W rzeczy samej to Themis był w gorszej niż Astrid pozycji, zależało mu wszak na nawiązaniu jak najbardziej zażyłych kontaktów z Rodziną.
Przysłuchiwał się w zamyśleniu melodyjnemu strumykowi, jaki wypływał z drobnych ust jego towarzyszki. Kobieta zdawała się być przychylna jego pomysłowi, toteż Themis poczuł przypływ nieukrywanego zadowolenia, który delikatnie uniósł do góry kąciki jego ust.
Doskonale. — rzekł cicho i pochylił głowę, nieomal stykając się czołami ze stojącą przed nim Astrid — Odpowiednio ciężki mieszek może i związać, i rozwiązać liczne języki. Tych na szczęście nie będzie zbyt wielu, bowiem wedle mojej wiedzy Artemis nie dysponowała rozległą siatką znajomości w Mieście Lalek, a sytuacja jej rodziny jest wyjątkowo dyskusyjna. Śmiem przypuszczać, iż w bliżej niewyjaśnionych okolicznościach straciła rodziców, mówiła mi wszak, że wyjechali do Świata Ludzi. — zmarszczył brwi i po chwili wahania dotknął czubka głowy kobiety ustami — Kwestię mojego rychłego wdowieństwa omówmy przy innej okazji. — zaśmiał się cicho, a jego dłoń znalazła się na policzku Fyortersole, unosząc go delikatnie do góry, a jednocześnie samemu zbliżając się do jej twarzy — Ostatnie tygodnie były zapewne dla nas wszystkich wymagające. Zasłużyliśmy na odrobinę hedonizmu.

Powrót do góry Go down





Wena
Gif :
Termy "u Pani Motyl" 093205cd83a7da5e2990ebaeff9e8b89
Godność :
Astrid Lumizione, bądź inaczej i każde z imion równie prawdziwe.
Wiek :
500 lat
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
Raz taka, innym razem inna... Może żadna, skoro to tylko kula światła?
Pod ręką :
Nic
https://spectrofobia.forumpolish.com/t414-kuleczka https://spectrofobia.forumpolish.com/t1154-opisy-weny https://spectrofobia.forumpolish.com/t989-wampirze-lisciki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1125-wena
WenaKrwiopijca
Re: Termy "u Pani Motyl"
Pon 18 Mar - 20:58
- Arte... - Pojedyncza sylaba wydobyła się z lekko uchylonych ust Astrid. Zatrzymała się jednak w pół słowa, oparła policzkiem o tors swojego rozmówcy.
Dłoń z ramienia mężczyzny przeniosła się na włosy Zjawy. Te były wilgotne od unoszącej się wszędzie pary wodnej, lecz nie dość by nasiąknęły wodą i stały się ciężkie - no może poza końcówkami włosów.
- Artemis to nic. świeczka ledwie
w blasku słonecznym. Kropla tylko
w morzu brodząca. Wiatr ją zwieje
jak liść jesienny zwiewa szybko.

Mówiła powoli, aż nazbyt powoli akcentując każdą wypowiadaną szeptem sylabę. Zamknąwszy błękitne oczy za zasłoną powiek recytowała swój wiersz bez pośpiechu, nadając słowom dziwnego patosu ukrytego w szepczącym głosie.
Lumizione nie protestowała, jej twarzyczka podążała za dłonią Themisa z nieznacznym tylko oporem - bardziej kwestią nieśmiałego wahania, niźli sprzeciwu.
Na powrót oczy Consigliere rodziny ujrzały twarz Themisa. Język wysunął się na zaledwie sekundkę, tylko wyjrzawszy samą końcówką poza kryjówkę różowych ust. W ślad za jego ukryciem podążyła dolna warga, przypadkiem odsłaniając wampirze kły. Zbyt jednak krótko, by dać czas na zastanawianie się nad ich znaczeniem.
Dłonie Astrid spoczęły szeroko otwarte na torsie Themisa, a Zjawa uniosła się na palcach by musnąć usta Themisa swoimi. Tylko na krótką chwilę, ledwie mrugnięcie. Wciąż stojąca na palcach Astrid złączyła swój policzek z policzkiem Themisa i szeptała, a drgania jej słów trafiały na skórę Szklanego, drażniąc ją figlarnie każdym kolejnym słowem, by następnie zawędrowały prosto do ucha mężczyzny.
- Zwieść się dałam nieroztropnie
tej hedonistycznej myśli.
Bądź znam prawdy ukrywane:
to nie zasługi lecz chęci.

Wraz z ostatnim wersem zachichotała cichutko, zapewne świadoma bliskości ucha Themisa i ramienia stanowiącego dla jaj twarzy podporę. Śmiech ten poprzedzał pocałunek w szyję złożony delikatnie, choć nieco przeciągnięty, jak na to że nie był sam, lecz wśród innych sobie podobnych.

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach