Historia Domhnalla Hammonda

Domhnall
Gif :
Historia Domhnalla Hammonda 5PUjt0u
Godność :
Domhnall Hammond
Wiek :
29
Rasa :
Ludzie
Wzrost / Waga :
187/60
Znaki szczególne :
Laska
Pod ręką :
100
Broń :
Laska. Główna funkcja służy jako pomoc przy chodzeniu, ale w razie konieczności użyje jej do samoobrony
Zawód :
Naukowiec
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1161-domhnall https://spectrofobia.forumpolish.com/t1164-chronologia-i-dodatkowe-informacje#16643 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1165-kontakt-z-domhnallem#16648 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1162-domhnall
DomhnallNaukowiec
Naukowiec


Przeszłość
Picking fights with the devil, you know, you've got a real smart mouth

Wybrane fragmenty z dziennika Laury Hammond, matki Domnhalla.



Nie wybrałam jeszcze imienia, wierząc w dawne przesądy, że przyniesie to nieszczęście. Mieliśmy ich już wystarczająco wiele, nie wiem czy zniosłabym utratę kolejnej ciąży.

I być może to pomogło. Bo mój chłopiec jest żywy. Jest różowy, pulchny i ciepły.

Będzie miał irlandzkie imię, by przypominało mu skąd pochodzi. Ale na razie, pielęgniarki nazywają go tęczowym dzieckiem. Całe moje dotychczasowe małżeństwo było przepełnione bólem i pochmurnością. Ale teraz? Teraz czas na moje słońce, na moją tęczę po deszczu. Koniec z żałobą, jest jedynie miejsce na nowe życie.



__________



Domhnall jest cichym dzieckiem. Tak cichym, że w ciągu swoich 5 lat życia nie wypowiedział choćby jednego pełnego zdania. Lekarze twierdzą, że jego struny głosowe są zdrowe, a słuch jest idealny. Co do drugiego nie mam wątpliwości, gdyż Donny uwielbia przynosić mi swoje książki z prośbą w oczach, bym mu je przeczytała. Jego ciemny wzrok i mowa ciała mówią mi wszystko czego nam potrzeba. Matka zna swoje dziecko, nie potrzebne mi są słowa, by zrozumieć mojego chłopca.

Aczkolwiek jego ojciec… Już przy naszych zaręczynach lubił fantazjować o naszym /jego!/, dziedzicu. Myślę, że stworzył sobie nierealny obraz perfekcyjnego syna. Nikt, z głosem, bądź bez, nie będzie w stanie sprostać jego oczekiwaniom. Dlatego lękam się o Dona. Lękam się presji, która bezsprzecznie będzie mu narzucona przez standardy wymagającego ojca. Już teraz Robert patrzy na niego nie dłużej niż 5 sekund, jakby obawiał się, że dłuższy kontakt zrodzi tylko jeszcze większe rozczarowanie. To tylko dziecko! Czegóż on od niego oczekuje?

Czy jeśli ja będę idealną żoną, to zdołam ulżyć w przyszłości mojemu synowi? Wziąć na siebie część wyolbrzymionych pragnień mężczyzny, który traktuje swoją rodzinę jako przedłużenie wartości własnej osoby?

Myślę, że wyszłam za narcyza. Ale kto nie jest w tym społeczeństwie? Wybór jaki miałam różnił się jedynie ilością zer w wartości netto przylegającej do danego nazwiska.

Och, Donny, chłopcze mój. Nauczę cię jak lawirować pośród rekinów tego świata. Chcę, żebyś był wolny, bo choć mamy zasoby i luksusy, to są one niczym kontrakt z diabłem - oferują niewyobrażalne skarby na wyciągnięcie ręki, acz za cenę duszy.

Całe swoje życie przeszłam z poczuciem pustki, zaledwie marionetka w rękach mojego ojca, a potem męża. Ale macierzyństwo coś we mnie obudziło. Poczucie odpowiedzialności większe niż kiedykolwiek sobie wyobrażałam. Myślałam, że obowiązek zrzucę na opiekunki i nauczycieli, ale gdy patrzę w jego bystre oczy, wiem, że nikomu nie pozwolę na niego wpłynąć. Zrobię co w mojej mocy, by dać mu wszystko, czego potrzebuje.



Zaczniemy od nauczyciela języka migowego.



Domhnall odmawia światu swojego głosu, ale wciąż zasługuje na szansę, by ze światem się porozumieć. Sama nigdy nie byłam ciekawska. Nudziły mnie długie lektury, nie mam żadnych zainteresowań ani hobby. Ale Donny’emu dam więcej niż kiedykolwiek wzięłam dla siebie. Wzbudzę w nim dociekliwość i otworzę przed nim wszelkie drzwi. Udowodnimy Robertowi, że zuchwałość i wrodzona pewność siebie nie są jedynymi cechami wartościowego człowieka. Prawda, Donny, chłopcze mój? Widzę, że już znudził cię model samolotu, który pokazałam ci dzisiaj rano. Porzuciłeś go na dywanie i wczepiłeś teraz swoją małą piąstkę w mojej spódnicy. Chodźmy więc, pokażę ci nowe cuda, nowe zabawki, nowe przysmaki do wypróbowania. Widziałam w kuchni jak kucharka przygotowała dzbanek świeżej lemoniady. To coś nowego dla ciebie.

Bujasz się do przodu i do tyłu i wiem, że zaraz zaczniesz płakać.

Widzisz? Znam i rozumiem cię nawet bez słów.



__________




Robert dostaje szału, gdy widzi jak rozmawiam z Donny’m. Minęły dwa lata odkąd zaczęliśmy się uczyć BSL, ale oczywiście mój mąż odmawia przyswojenia choćby najbardziej podstawowych znaków. Twierdzi, że za bardzo rozpieszczam Doma i tylko powstrzymuję jego rozwój. To nieprawda! Czasami do mnie mówi! Wreszcie zaczął używać słów, nie tylko swoich dłoni. Wierzę, że z czasem zacznie odzywać się do innych ludzi. A jego rozwój, hah! Dobre sobie. Robert nie widzi, jak Donny zachłannie pochłania książki za książką. Sama nauczyłam go czytać! Jest taki błyskotliwy… dlaczego nikt mi nie wierzy?



__________



Kłopoty w szkole. Donny nie dogaduje się z innymi dziećmi. Ponoć bije nauczycieli. Robert jest wściekły. Muszę załagodzić sytuację. Usłużna żona, dobra żona, to bezpieczne dziecko.



__________



Spacerowaliśmy dzisiaj po klifach Moher. Donny przez cały czas opowiadał mi o insektach i zwierzętach jakie widzieliśmy. I o innych rzeczach, które nawet nie potrafię powtórzyć… Jest tak bardzo zaangażowany we wszystko, co go zainteresuje! Jestem z niego dumna, ale martwi mnie, że żadne z jego predylekcji nie wiążę się z planami jakie Robert dla niego ma. Obiecałam mojemu chłopcu świat, ale lękam się przyszłości.



__________



Robert zabrał Donny’ego na polowanie. To jego absurdalne hobby! Tylko dlatego, że Don urodził się chłopcem nie znaczy, że będzie zainteresowany czymś tak barbaryjnym! Ale uparł się, a ja i tak już długo odciągnęłam go od tej decyzji. Mój biedny chłopiec. W lesie, będzie mu zimno, niewygodnie i to po prostu nie jest miejsce dla niego! Jak wrócą to będzie znowu w tym humorze, gdzie nie będzie z nikim rozmawiał i najpewniej zamknie się w swoim pokoju.



[wpis tego samego dnia, później]




Jest gorzej niż myślałam. Robert krzyczał, że rozpieściłam Donny’ego, po czym zamknął ich obu w swoim biurze, by ponoć wystosować działania korekcyjne. Nie mam pojęcia co to znaczy, ale boję się.



Mój chłopiec wreszcie wyszedł z biura. Robert tam pozostał, zapewne po to, żeby zapić się swoją ulubioną whisky.

Donny zaś, och Donny. Jest przerażony! Myliłam się jednak, nie cofnął się do swojego świata ciszy, a wręcz przeciwnie. Nie przestaje mamrotać, ale to co mówi nie ma dla mnie żadnego sensu.

Coś o rogach.

Byk? Robert ma obrzydliwą fiksację, całe jego biuro jest obwieszone ozdobnymi głowami byków.

To wszystko to katastrofa.



__________



Jestem dobrą żoną. Dobrą żoną. Dobrążonądobrążonążonążoną.



Donny mój Donny mój złoty chłopiec dobra żona to bezpieczna tęcza moja tęcza



[dalsza część wpisu jest nieczytelna przez ciemne plany, najprawdopodobniej krew. Hipoteza - krwotok nosa spowodowany urazem twarzy. Ojciec Robert Hammond w rzeczy samej tego dnia wykazywał stan wysokiego wzburzenia]


__________


Moi rodzice mają dom wakacyjny w Belfaście. Nikogo tam teraz nie ma.

To ładny dom. Tak dawno tam nie byłam, ciekawa jestem ile się zmieniło.

Domhnallowi by się spodobało.

Ale nie Robertowi.



__________




Spakowałam torbę z rzeczami Donny’ego. Swoich ubrań boję się ruszyć, Robert i ja dzielimy tę samą garderobę. Nie chcę, żeby nabrał podejrzeń.




To był ostatni wpis Laury Hammond.





Wybrane fragmenty z elektronicznego dziennika Domhnalla Hammonda.




Fakty:

Warunki pogodowe nie były optymalne do podróży samochodem.

Mamá była w wyjątkowo afektywnym stanie. Również nie optymalny warunek do podróży.

Burza.

Mrok.

Wehikuł znalazł się w pozycji odwrotnej do przeznaczonego użytku. Pozwalając sobie na kolokwializm: wywrotka.

Konsekwencje wspomnianych warunków?





Śpiączka.





Def.; głębokie zaburzenie świadomości i przytomności, związane z rozpadem cyklu czuwania i wzbudzenia, objawiające się brakiem reakcji nawet na silne bodźce oraz uogólnionym bezruchem



__________



Ostatnie co mój hipokamp przywołuje to wspomnienie burzy. Potem już tylko szpital.
Konkluzja: mamá nigdy nie ujrzy już tęczy.



__________



Moja noga wciąż jest w stanie kuracji, ale jestem pozytywny, że permanentnie straciła na swobodnej mobilności. Logicznym krokiem jest rozpocząć badania na temat rehabilitacji i innych możliwych rozwiązań.



__________



Mamá otrzymała na adres kliniki papiery rozwodowe.



__________



Szanse na polepszenie się stanu zdrowotnego mamá są… minimalne.



__________



Plan prezentuje się następująco:

Nie zwracać uwagi na niekompetencję nauczycieli. Z poprzednich doświadczeń wysnułem teorię, iż nie tolerują konstruktywnej krytyki.

Ukończyć ostatni rok liceum. Zdać egzaminy.

Pożądany efekt: utrzymanie pozorów zachowania typowego nastolatka.

Cel: Nie wzbudzić podejrzeń obiektu (Robert Hammond) i przeprowadzić sukcesywną weryfikację życia obiektu. W przypadku braku dowodów nielegalnych aktywności (prawdopodobieństwo jest niskie) - sfabrykować dogodne materiały.



Aktualizacja:

Okazuje się, że mam dostęp do różnorodności w wyborze uczelni. Decyzja wstępnie wydaje się oczywista, aczkolwiek dodatkowe badanie rynku akademickiego nie zaszkodzi.

Z innych, bardziej naglących spraw - jestem wręcz rozczarowany poziomem zabezpieczeń jaki reprezentują rodzinne biznesy. W innych okolicznościach proponowałbym ulepszenia własnego autorstwa, jednakże… cóż, “inne okoliczności” nie istnieją, a te rzeczywiste są co najmniej na nieprzyjaznym gruncie.

Materiały, które udało mi się pozyskać są liczne i jestem pewien, iż ojciec nie zdoła się z nich wszystkich wytłumaczyć, ani zapłacić monetarnej zachęty wystarczająco wielu osobom. Liczne wypłaty zatytułowane “osobiste usługi” doprowadziły mnie do kobiet pracujących, jako prywatne eskorty. Nie musiałem tłumaczyć, dlaczego to by źle się prezentowało w trakcie rozprawy o rozwód. Ale mój absolutny faworyt? Podatkowe oszustwa. To jest tak bardzo sztampowe, idealnie pasuje do mojego ojca. Niczego innego się po nim nie spodziewałem.

Nie docenił mojej pracy, ale to było do przewidzenia. Najważniejsze, żeby poprzestał ten śmiechu warty precedens z zerwaniem legalnych relacji z mamá. I oczywiście kontynuował finansowanie jej opieki medycznej. Zaproponowałem przeniesienie jej do kliniki mojego wyboru, co oczywiście wiążę się z o wiele większymi kosztami, wprost proporcjonalnie do jakości usług jakie to miejsce oferuje. Poczułem satysfakcję, gdy ojciec nie protestował. Nieoczekiwanie dociekał o moje własne finanse. Podejrzewam, że pytanie zadał z fałszywą troską i z nutą kpiny. Uprzejmie odpowiedziałem, że nie musi się tym przejmować, jako iż nie istnieje konto bankowe, które byłby w stanie przede mną ukryć. Ponadto mamá przez ostatnie lata przygotowała fundusz, którego kazała mi pilnie strzec.
Ale o tym oczywiście mu nie wspomniałem.

Postanowiłem pozostawić kamery w domu, oraz preferowanych przez ojca samochodach. Podejrzewam, że w czasie nieokreślonym mogą znów się przydać. Nikt o nich nie wie.

Podsumowując, jestem zadowolony z moich osiągnięć. Mam nadzieję, że mamá byłaby dumna.

Teraz mogę skupić się na rozpoczęciu nauki na uczelni. Jestem podekscytowany perspektywą naukowych możliwości, jakie przede mną stoją.




__________



Tam, w dali, stoi mężczyzna w masce byka. Obserwuje mnie.



__________



Po wglądzie wczorajszego wpisu stwierdzam, że muszę przyznać, iż spożywanie alkoholu mi nie sprzyja. Był to eksperyment, który zdawało mi się każda młoda osoba wstępująca w wiek dorosły musi przejść, przypuszczalnie w formie rytuału.

Sugestia: wypróbować innego rodzaju trunki i w mniejszej ilości.



__________



Ojciec wyraził życzenie, bym po studiach objął pracę w firmie farmaceutycznej.
Przewidywałem dla siebie coś w innym kierunku, związanym z technologią, ale osoba reprezentująca wspomnianą korporację, skontaktowała się ze mną, niemal tuż po sugestii ojca. Wykonałem szybkiej weryfikacji i nie znalazłem tego człowieka na żadnej z list osób zatrudnionych w Forvax Public Health.

Jestem zaintrygowany.



__________



FPH to przykrywka. Ich prawdziwa [zredagowano] jest [zredagowano], ponadto [zredagowano]. Jestem więcej niż zaintrygowany.



__________



Znajduję się teraz w środowisku pracy, w którym absolutnie nie mogę założyć, że jestem jedyną osobą zdolną do elektronicznej inwigilacji. Od tej pory zaprzestanę prowadzenia osobistego dziennika, a poprzestanę jedynie na profesjonalnych obserwacjach zleconych badań.



[brak nowych wpisów]



—Hakrabi


Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach