Tęczowy Krater

avatar
GośćGość
Re: Tęczowy Krater
Sro 6 Lis - 17:22
Rysował, od czasu do czasu rzucając wzrokiem na śpiącą Arystokratkę i jej towarzyszkę. Co prawda wiedziałby, co robić, gdyby dziewczyna naprawdę potrzebowała pomocy medycznej, ale nie miał pojęcia, jak postąpić w razie nagłego zaśnięcia - i to bez żadnej widocznej przyczyny! Jak na razie jednak Rim nie zdawała się być w stanie zagrażającym jej życiu, toteż nie interweniował. Od czasu do czasu jedynie sprawdzał, czy rogata stabilnie oddycha. Właśnie na chwilę oderwał się od szkicu, kiedy Risha wyrwała mu zgrabnym ruchem ołówek i, nim Pink zdołał choćby drgnąć, odbiegła z nim w zębach. No nie, całe szczęście, że trzymał grafit oderwany od papieru i nie zepsuł sobie tym samym całego obrazka! Fioletowowłosy zsunął sobie z kolan szkicownik i skoczył za Rajskim, chcąc wyrwał mu narzędzie. Żeby mu tylko Risha nie zjadła ołówka!

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Tęczowy Krater - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Tęczowy Krater
Sob 16 Lis - 21:34
Risha biegała i podskakiwała po całym kraterze, uważając by nie biegać za blisko Rim. Żeby czasem nie zrobić jej krzywdy. Co jakiś czas opadała na przednie łapy nisko, po czym odskakiwała w ostatniej chwili, by zwiać przed Marionetką.
Zdecydowanie nie miała zamiaru zjeść ołówka, ale na pewno będzie trochę pośliniony. Kilka razy nawet go podrzuciła.
Uciekała tak, póki nie wpadła znów na jeziorko, gdzie rozjechały się jej łapy, a ona zaczęła sunąć po lodzie jak rozjechana żaba, nie za bardzo panując nad tym co się dzieje i nie mogąc wstać o własnych siłach, bo od razu lądowała znów na brzuchu. Ale z drugiej strony było to naprawę zabawne. Miała więc nadzieję, że nowy towarzysz zabaw postanowi się do niej przyłączyć.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Tęczowy Krater
Pon 18 Lis - 8:19
Czy Pinkowi przypadła do gustu zabawa wymyślona przez Rajskiego, trudno stwierdzić. Śmiał się, goniąc za nią, owszem - jednak równie często rzucał za bestią wyzwiska. Trzeba było widzieć tą parę: uskrzydlony lew o wilczym pysku, dwóch ptasich łapach i ogonie pawia ścigany przez fioletowowłosą Marionetkę z króliczymi uszami i skrzydłami motyla!
- A niechże to dunder świśnie! - zakrzyknął Pink, kiedy - podczas kolejnego swojego skoku za Rishą - wylądował na tafli lodu i - cudem utrzymując się na dwóch nogach - przejechał kawałek za nią, tylko by po chwili stracić i tak chwiejną równowagę i resztę drogi pokonać na kolanach. Co prawda woda poddawała mu się niemal tak łatwo, jak rośliny, jednak w obecnej sytuacji hydrokineza nie mogła przydać się mu do niczego. Kiedy po kilku kolejnych próbach (i rzuconych przekleństwach) nie zdołał podnieść się na nogi, ostatecznie zrezygnował z prób i spróbował się poczołgać po lodzie w kierunku Rishy.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Tęczowy Krater - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Tęczowy Krater
Wto 19 Lis - 17:44
Risha bawiła się przecudnie. Była uradowana, wesoła. Poszczekiwała co jakiś czas, merdając swoim pawim ogonem. No cóż...widać potrzebowała czegoś takiego, a dodatkowo chyba bał się jej śnieg i zima. Miało się wrażenie, że pierwszy raz widzi, albo ma okazję pobawić się w białym puchu.
Gdy jednak ślizgała się coraz bardziej na lodzie chyba przestawało jej się podobać. Albo zauważyła, że Mariotneka też ma z tym problem dlatego w końcu wstała, wspomagając się swoimi szponami i pazurami i otrzepała. Po czym podeszła do Pinka i oddała mu ołówek. Był trochę pośliniony ale nie był uszkodzony. Rajski naprawdę uważał, żeby nie zniszczyć przedmiotu. Jakby nie patrzeć to nie było po prostu zwierze, to była inteligentna magiczna Bestia.
Przykucnęła przy nim i pomogła mu wstać, a następnie wrócić na swoje miejsce. Po czym podeszła do Rim i szturchnęła ją kilka razy nosem, mając nadzieję, że rogata się obudzi, ale ta nadal trwała w swoim dziwnym śnie. Dlaczego się nie budziła?

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Tęczowy Krater
Wto 19 Lis - 21:29
Fioletowowłosy z ukontentowaniem przyjął ołówek i - na miarę możliwości osoby leżącej na lodzie - wytarł go ze śliny o koszulę. Potem po raz kolejny spróbował się podnieść, tym razem z pomocą Rishy, i wreszcie dał sobie z tym radę.
- Dziękuję, ale wolałbym, żebyś więcej tego nie robiła - rzucił do Bestii, po czym podążył za nią do śpiącej w dalszym ciągu Arystokratki. Tak jak i Rajski, nie miał pojęcia, co mogło się stać dziewczynie - przed chwilą jeszcze zachowywała się zupełnie normalnie i absolutnie nie sennie, po czym nagle odpłynęła. Kiedy Risha kilkukrotnie szturchnęła rogatą, Pink podrapał się po króliczym uchu i, tak jak to zrobił chwilę temu, klepnął lekko dziewczynę w policzek. Nie będzie chyba zaskoczeniem stwierdzenie, że i za tym podejściem nie przyniosło to skutku.
- Zdarza się jej tak? - zapytał półgłosem Rajskiego, momo że trudno było liczyć na odpowiedź wyartykułowaną w ludzkim narzeczu.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Tęczowy Krater - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Tęczowy Krater
Sro 20 Lis - 12:36
Sprowadziła Marionetkę sprawnie z lodu. Martwiła się o swoją panią i nie wiedziała jak ma jej pomóc. Marionetka chyba też nie wiedział, bo poklepał ją i ta nadal spała. Risha polizała ją po twarzy, ale to też nie pomogło.
Rajski kichnął i otrzepał głową, co chyba miało znaczyć, że jej się tak nie zdarza. Co prawda nie znały się za długo ale jeszcze nie widziała by rogata coś takiego robiła. Spała gdy była zmęczona, w nocy, czasem za dnia, ale zdażyło jej się to raz jak bardzo długo robiła coś w tym pomieszczeniu gdzie Risha nie mogła wchodzić, a szkoda bo było tam tyyyle jedzenia.
Podeszła do Marionetki jakby prosząc by ten coś pomógł. Popchnęła go też lekko skomląc cichutko. Co miała robić? Coraz bardziej się martwił bo Rim nie reagowała na nic....zupełnie.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Tęczowy Krater
Pią 22 Lis - 15:52
Nie do końca wiedział, jak ma rozumieć gest Rajskiej, ale chyba znaczyło to, że takie nagłe zasypianie nie leżało w nawyku Rim. Dziwne. Jedynym logicznym wytłumaczeniem tego zdarzenia była zatem chyba jakaś magiczna interwencja, przeciwko której Pink niewiele mógł zdziałać. Właściwie jedynym, co mógł zrobić, było poczekanie na to, aż Rim się obudzi sama z siebie... bo miejmy nadzieję, że nie zapadła w jakąś stuletnią śpiączkę.
Kiedy Risha pchnęła go ze skomleniem, Pink nie znalazł lepszej odpowiedzi, niż wzruszenie ramionami. - Nie wiem, naprawdę nie wiem - dodał jakby przepraszająco. Niedobrze byłoby się stąd zabrać, zostawiając dziewczynę - powinien chyba poczekać, aż ta się obudzi. Tylko co, jeśli długo jeszcze będą musieli czekać? - Może ją... nie wiem, przeniesiemy dokądś? Do was do domu? - wpadł na pomysł, po czym zaraz klepnął się dłonią w czoło. Nie wiedział przecież, gdzie mieszka rogata - nawet, gdyby Risha dała radę dolecieć do hotelu, wątpliwe czy zdołałaby bez trudu dźwigać śpiącą dziewczynę przez całą drogę.

Powrót do góry Go down





avatar
Gif :
Tęczowy Krater - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
Re: Tęczowy Krater
Nie 1 Gru - 17:50
Boone miał kilka długich dni, by na spokojnie zastanowić się nad wszystkim, co go teraz nękało. Kwestia latania, pracy, czy wreszcie powrotu do siebie. W poszukiwaniu odpowiedzi bezskutecznie zjeździł okolice, napotykając tam jedynie kolejne kłopoty, a okazjonalnie bardziej przyjazne dusze. To drugie właściwie jedynie sprawiało, że nie czuł się na co dzień tak słabo, jak powinien. Wreszcie jednak powiedział sobie, że musi sobie w tym zrobić przerwę. Było jedno miejsce, w którym nie spotkało go jeszcze nic szczególnie złego. Miejsce, gdzie spędził czas w miarę przyjemnie. Herbaciane łąki były zaledwie kilka godzin drogi od jego hostelu, a odkąd dostał fundusze na "ustabilizowanie" się, mógł pozwolić sobie na nieco więcej. Podróż nie była już tak koszmarna, jak za pierwszym razem. Dał radę się nie zgubić, wchodząc między drzewa i inne magiczne rośliny. Powoli szła zima, dodając nieco uroku temu miejscu. A opętaniec wreszcie miał okazję odprężyć się trochę w samotności. Do czasu, aż na horyzoncie nie zamajaczyło mu zamarznięte jezioro oraz jakaś postać nad nim.

Miał na tyle dobry humor, że postanowił zaznajomić się z małolatem. Możliwe, że zgubił się, wszak nie było nigdzie w pobliżu jego rodziców. Mężczyzna ostrożnie podszedł od tyłu do bawiącego się ze zwierzakiem chłopca. Na jego widok Frank zmarszczył brwi i zatrzymał na chwilę. Stwór był stanowczo bardziej groźny, niż ten lodowy lis aktora. Dopiero po chwili spostrzegł, że ktoś leżał nieopodal. W jego głowie pojawiła się kolejna myśl, że może potrzebowali pomocy. Modlił się jedynie w duchu, by nie miał po raz kolejny pecha i nie natrafił na dzieciaka-mordercę. Ubrany w szary płaszcz oraz czarną czapkę opętaniec stanął obok chłopca, spoglądając na leżące bezwładnie ciało. O ile rzecz jasna zwierzak bądź marionetka go wcześniej nie odgoniły.
- Piękny lód, nieprawdaż? - zagadnął go, siląc się na przyjazny ton - Nie trzeba może pomocy?
Kiwnął głową w kierunku nieprzytomnej dziewczyny. Zdawał się nie martwić na zapas, chociaż w środku czuł pewien niepokój.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Tęczowy Krater - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Tęczowy Krater
Pon 2 Gru - 0:41
Risha zaskomlała cicho, gdy Marionetka powiedział, że nie wie jak pomóc jej pani. Polizała delikatnie Rim po policzku i już chciała jakoś zareagować na propozycję zaniesienia jej do domu, gdy do Krateru wszedł ktoś nowy. Rajski od razu zaczął węszyć, jednak gdy tylko zobaczył skrzydła, od razu się najeżyła i nastroszyła piękny ogon. Stanęła nad Upiorną, którą przecież Frank tak dobrze znał i nie pozwoliła mu podejść. Nie odganiała go jednak, spoglądając na reakcję Marionetki, po prostu mu nie ufała. Miała za dużo złych spotkań z Opętańcami. Ufała tylko jednemu. Swojej małej, niebieskoskrzydłej pani, która zniknęła bez słowa. Risha szukała jej, ale nie mogła znaleźć. Choć pewnie nigdy jej nie zapomni.
Stanęła w pozycji obronnej i czekała, aż Rim się obudzi, albo przynajmniej ten dziwny chłopak coś powie, jakoś zareaguje. Risha nie poznała nigdy Franka, ten też nie wiedział jeszcze, że rogata ma nową przyjaciółkę. Bo kiedy miał się dowiedzieć, gdy oboje załatwiali swoje sprawy i nie widywali się ostatnio w ogóle?
Mógł poznać, że to ta Bestia o której Rim opowiadała, że chciałaby ją spotkać, ale kto by pamiętał jakieś tam historyjki? A może jednak....
Rajski nie atakował, po prostu obserwował i ostrzegawczo warczał, patrzył czy nie pojawia się jakaś broń, nasłuchiwał czy ktoś nie nadchodzi od tyłu, o czym świadczyły czujne poruszające się we wszystkie strony uszy. Ogon co jakiś czas falował groźnie, a skrzydła co jakiś czas lekko się rozpościerały. Białe futro lśniło. Był to naprawdę piękny oraz groźny pokaz.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Tęczowy Krater
Pon 2 Gru - 20:58
Obrócił się jak na dobrze naoliwionej osi, kiedy za plecami usłyszał nieznajomy głos. Opętaniec, bo do tej zapewne rasy należał mężczyzna, nie wydawał się być szczególnie groźny (pomijając ślad po oparzeniu, choć akurat to Pinka - jakby na to nie patrzeć, obdarzonego skrzydłami i króliczymi uszkami - nieszczególnie zdziwiło), a Marionetce skojarzył się wręcz z flegmatycznym gentelmanem na spacerze. Brakowało tylko czarnego surduta i cylindra.
- Piękny, w rzeczy samej - odrzekł, po czym lekko zastrzygł uchem na jego propozycję. - Cóż, rozmawiałem z tą dziewczyną, kiedy nagle zasnęła i nie daje się wybudzić. Nie mam pojęcia, co mogło się stać - wyjaśnił, rozkładając lekko ręce. Może i w sensie dosłownym nie była to odpowiedź na pytanie Opętańca, ale cóż innego mógł powiedzieć? Nie wiedział, co robić, jak i czy jej pomóc.

Powrót do góry Go down





avatar
Gif :
Tęczowy Krater - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
Re: Tęczowy Krater
Wto 3 Gru - 1:45
Żaden z tego opętańca był dżentelmen, nie wyglądał przecież na takiego, co mógłby sobie na to pozwolić. Zarówno płaszcz, jak i czapka były skromne. Nienoszące na sobie żadnych znamion magii, chociaż te mogły się przecież jeszcze ujawnić. Trudno wytłumaczyć sprzedawcy w krainie luster, co to znaczy "bez magii". Do cylindra i surduta jeszcze się długo zapewne nie przekona. On miał po prostu dobry humor. Po raz pierwszy od kilku dni, kiedy to wystąpiło sporo problemów z nieproszonym gościem.
- Matko boska...
Wymamrotał na widok powarkującego stworzenia, po czym cofnął o parę kroków z niepokojem na twarzy. Tyle dobrego, że nie rzuciło się ono bezpośrednio na niego. Wyraźnie czegoś broniło, a tym czymś była owa dziewczyna, o której mówiła marionetka.
- Znasz się na pierwszej pomocy? Sprawdzałeś już, co z nią?
Spytał dzieciaka, niemal waląc się po tym w czoło. To tylko dziecko. Raczej nie powinien wymagać od niego, by potrafił zdiagnozować co jest z nieprzytomną dziewczyną pośrodku zamarzniętego lasu. A tu nawet nie było telefonów, by zadzwonić po pomoc. Było jednak coś, co dało Frankowi nieco do myślenia. Ten ptak z kimś mu się kojarzył... I ta sylwetka.
- Kto to właściwie jest? - spytał cicho, przechylając się nieznacznie i próbując wyjrzeć zza cielska bestii - O Chryste...
Trochę niewyraźnie mu się zrobiło, gdy bez problemu rozpoznał osobę, jaka tam leży. Trwało to jednak tylko chwilę. Na widok znajomej mu arystokratki ożywił się. Była jeszcze jednak inna rzecz, która nagle go wyrwała ze zdumienia. Po jego ramieniu, niczym wielki pająk, zaczęło się coś skradać. Wpierw jeden palec, potem drugi, a na końcu cała kościana dłoń. Opętaniec powoli spojrzał na ten dziwny obiekt, nie krzycząc ze strachu o dziwo... Co dziwniejsze jednak było, na jego twarzy pojawiła się irytacja.
- Jeszcze raz i zostawię ciebie dzisiaj na korytarzu.
Wycedził przez zęby z wściekłością, strącając z siebie rękę potwora, który wyrósł nagle za jego plecami. Znajdował się tam cały szkielet ludzki, zupełnie ruchliwy i w żadnym stopniu nie martwy. Słysząc słowa mężczyzny, samemu cofnął łapsko, po czym dał mu już spokój.

Frank za to, gdy już uporał się z natrętem, zrobił krok w kierunku nieprzytomnej dziewczyny. Na jego drodze stało jedynie ptaszysko, którego musiał się jakoś pozbyć. Do cholery, to była Rim. Nie widział tu chyba jeszcze osoby bardziej delikatnej od niej, dziewczyna w dodatku raczej nie przepadała za niskimi temperaturami. Hipotermia i tyle będzie z jego jedynej znajomej sąsiadki...
- Możesz em... Coś z nim... Nieważne zresztą.
Urwał tak szybko, jak zakończył. Zamierzał poprosić chłopca, by zabrał stąd jakoś zwierzaka. Szybko sobie niestety uświadomił, że nie ma sensu go nawet o to prosić. Co może mały chłopiec przy takim bydlaku...
- Odsuniesz się może? - rzucił w kierunku rajskiego, po czym kiwnął głową na arystokratkę - Mógłbym się zająć tą tam. W zupełności rozumiem, że to twoja zdobycz, ale gwarantuje, że o wiele lepiej będzie smakować żywa, niż jako sama padlina. Więc... Się... Odsuń. Z łaski swojej.
Kolejne słowa coraz trudniej przechodziły mu przez gardłą. W brzuchu ściskało go ze strachu na myśl o konfrontacji z tym stworzeniem. Wyglądało na takie, co mogłoby go z łatwością powalić. Mimo to, powoli starał się w kierunku nieprzytomnej przesuwać. Ta paplanina zaś, jaką zaserwował, przeznaczona była bardziej do odstresowania, niż by przekonać kogokolwiek do czegokolwiek. No ale, głupi by był, gdyby próbował tak zwierzę odgonić bez niczego w zamian. Z kieszeni wyciągnął worek z kanapkami, którymi próbował odwrócić jakoś jego uwagę. Wsadził tam zdaje się wędlinę, więc przy odrobinie szczęścia zdobędzie zainteresowanie i będzie mógł wywalić chleb w pierony. A potem zająć się jedną z nielicznych na tym świecie osób, którym nie życzył śmierci.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Tęczowy Krater
Wto 3 Gru - 16:15
//za pozwoleniem

Jeżeli o opanowanie Rishy chodziło, Pink niezbyt mógł pomóc - ostatecznie jego kontakt z Rajskim ograniczył się jak dotąd do wyścigu o ołówek i kilku słów na temat Rim. Bestia zatem powarkiwała nadal, szczerząc kły w kierunku wyraźnie przerażonego jej zachowaniem Franka, podczas gdy Marionetka niewiele mogła zrobić. Jedyną osobą w całym tym wesołym towarzystwie, której Risha najprawdopodobniej by posłuchała, chwilowo leżała pogrążona w śnie na ziemi.
- Sprawdziłem. I nie da się tego w żaden sposób wytłumaczyć - lekko potrząsnął głową, rozkładając po raz kolejny ramiona. - Nie jest ranna, nie wydaje się być osłabiona ani chora, oddycha równo, jej serce bije - dodał bezradnie. Nic nie mógł poradzić przeciwko magii, która była jedynym wytłumaczeniem tego, co miało tu miejsce.
- Znasz ją? - zdziwił się, widząc reakcję mężczyzny, po sekundzie jednak jego uwagę przyciągnęło coś zupełnie innego. - Ożesz ty...! - jęknął cicho, widząc szkielet, który znikąd pojawił się za plecami Opętańca, a jego uszy i skrzydła natychmiast wyprostowały się w geście obronnym. Ponieważ jednak to coś nie zamierzało najwidoczniej atakować, powoli rozluźnił spięte, marionetkowe mięśnie i powiódł wzrokiem za nieznajomym. - Nie jest moja - wzruszył jedynie ramionami na jego niedokończoną prośbę.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Tęczowy Krater - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Tęczowy Krater
Sro 4 Gru - 23:32
Risha również zainteresowała się szkieletem, ale nie traciła z czujnych oczu Opętańca. Nie ufała im. Byli źli, zrobili jej i wielu innym Bestiom krzywdę, jak miała więc mu zaufać?
Przyglądała mu się i węszyła. Nie wyglądało na to, żeby posiadał jakąś broń, dlatego też uspokoiła się nieznacznie. Złożyła skrzydła, ale ogon nadal był widoczny w pełnej krasie. Białe futro lśniło jak otaczający ich śnieg.
Słysząc, jak nazywa Rim jej zdobyczą, prychnęła po psiemu i otrzepała się. Ale ten skrzydlaty musiał być mało rozumny, żeby tak pomyśleć. Ale czy na pewno chciał pomóc rogatej czy jednak planował coś innego?
Niepewnie Bestia odsunęła się w końcu od Arystokratki, jednak była gotowa do skoku. Okrążała ich by w razie czego jak najszybciej doskoczyć do swojej pani i ją uratować. Nie pozwoli by stała się jej krzywda!

Powrót do góry Go down





avatar
Gif :
Tęczowy Krater - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
Re: Tęczowy Krater
Czw 5 Gru - 1:48
Szkielet najwyraźniej był wniebowzięty atencją, jaką go obdarzono. Nie liczyło się zbytnio to, że przeraził marionetkę i ta początkowo potraktowała jego pojawienie się jako atak. Wiecznie uśmiechnięty kostek zainteresował się nagle nową osobistością, na chwilę dając Frankowi wolne od swojej uwagi. Stwór przydreptał szybciorem do Pinka, zatrzymując centralnie naprzeciwko niego. Po chwili gapienia się na chłopca pustymi oczodołami, nagle wyciągnął w jego kierunku rękę, lekko kołysząc się przy tym. Miało to najwyraźniej znaczyć chęć uściśnięcia dłoni.

- Znam, tak...
Odparł Opętaniec cicho, nie spuszczając nawet na moment wzroku z rajskiego. Nieco zdziwił się, gdy zwierzę po jego słowach prychnęło nagle. Jakby z rozbawieniem... W teorii nie możliwym było, by ptak zrozumiał co Frank do niego mówi. To jednak była kraina luster. Tutaj wszystko było możliwe. Boone zrobił jeszcze kilka kroków, po czym stwór wreszcie pozwolił mu podejść do swojej pani. Mężczyzna odetchnął w duchu z ulgą. Wyrzucił kanapkę tuż pod nos rajskiego, po czym już nieco szybciej podszedł do dziewczyny.
- Dziękuję.
Mruknął cicho, klękając przy arystokratce. Sprawdził wszystko, co tylko mógł. Nie ufał słowom tego dzieciaka, tym razem jednak miał rację. Temperatura w normie, brak obrażeń, oddech spokojny. Ona po prostu spała. Zapadła w jakąś śpiączkę, której mężczyzna nie był w stanie rozpoznać. Przeklinał siebie, że nie uważał więcej podczas zajęć z pierwszej pomocy. Jednego był pewien - nic nie dzieje się bez przyczyny. Skoro zapadła w śpiączkę, musieli ją zabrać gdzieś do szpitala. Przyczyny mogły być niewidoczne. Pozostawała kwestia transportu, którą już z marionetką musiał wyjaśnić. Tarmoszenie jej na rękach przez taki kawał raczej byłoby dość powolne, a w dodatku rajski ptak mógłby mieć coś przeciwko.
- Masz tu gdzieś w pobliżu jakiś transport? Konie albo... Samochód, cokolwiek. Lepiej ją gdzieś zabrać. No i coś, by przykryć, bo jeszcze zamarźnie.
Frank gorączkowo przeszukiwał w głowie swoją pamięć na temat tego, co robić w takich sytuacjach. Ludzka wiedza się tu przeważnie nie sprawdzała, była to jednak najlepsza rzecz, jaką teraz miał.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Tęczowy Krater
Czw 5 Gru - 8:14
Z dosyć niepewną miną spoglądał na kościanego przyjemniaczka, który najwidoczniej z jakiejś niewyjaśnionej przyczyny postanowił z nim posympatyzować. Przycisnął do piersi szkicownik, patrząc na stuprocentowo żywego kościotrupa w oczekiwaniu na ewentualny atak, który ostatecznie nie nastąpił - zamiast tego ten żywy trup wyciągnął w jego stronę dłoń. Pink przez chwilę nie wiedział, co ma zrobić, aż w końcu potrząsnął silnie ręką szkieletu. Gdyby miał jakieś pojęcie o wszystkich tych średniowiecznych rycinach z przedstawieniem motywu memento mori, zapewne zacząłby obawiać się o swoje życie.
- Konie albo co? - zdziwił się na moment, słysząc nieznane mu słowo. Czemu się zresztą dziwić, skoro od zbudowania nie udało mu się jeszcze wyściubić nosa poza Krainę Luster, gdzie samochodów raczej nie widywano. - Dobra, nieważne zresztą. Nie mam nic, chyba że liczyć Rishę - powędrował wzrokiem w stronę Rajskiej, unosząc lekko brew. Może bestyjka rozważy jeszcze jego propozycję sprzed chwili?

Powrót do góry Go down





avatar
Gif :
Tęczowy Krater - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
Re: Tęczowy Krater
Czw 5 Gru - 17:51
// również za pozwoleniem

Dolna szczęka szkieleta nieznacznie opadła w dół, jakby w upiornym uśmiechu spowodowanym uściśnięciem mu dłoni. Dołożył jeszcze swoją drugą rękę i również potrząsnął, być może jeszcze mocniej niż sam Pink. W normalnych okolicznościach mógłby go uznać za wyjątkowo serdecznego i miłego. Nic nie mógł poradzić, że składa się wyłącznie z kości. Ten uścisk najwyraźniej mu wystarczał, bowiem odsunął się na bok i stanął obok marionetki. Wbił wzrok w Franka, jakby skupiając na nim swoje całe zainteresowanie.

A Opętaniec w tym czasie zajmował się czym innym. Patrzył w zamyśleniu na dziewczynę, zastanawiając się co z nią teraz zrobić. Nie miała ciepłych ubrań, była nieprzytomna, a w dodatku znajdowali się z dala od cywilizacji.
- Trzeba ją by zabrać do szpitala, albo przynajmniej gdzieś gdzie jest cieplej.
Boone dalej ciągnął z tym dziwnym zdenerwowaniem w głosie. Typowe dla ludzi, przecież u nich nikt nie zasypiał sobie od tak. Niestety, Frank wiedzę wciąż miał ludzką, a człowiekiem nie był. I nie żył w świecie ludzi. Dlatego wmówił sobie, że Rim musiało coś się stać. Podniósł powoli wzrok na chłopca, nim jednak nawet zapytał, stwierdził że nie ma to sensu. Pink nie miał nic dodatkowego z ubrań ani na sobie, ani przy sobie. Opętaniec zaklął cicho pod nosem, po czym ściągnął własny płaszcz i położył obok. Pod spodem miał nadal swoją skórzaną kurtkę. Nie było mu poza tym jakoś szczególnie zimno. Zaczął zawijać Rim ciasno, w połowie zatrzymując się i spoglądając na rajskiego ptaka z uniesionymi brwiami. Usłyszał właśnie wtedy, zdaje się, imię tego stwora.
- Risha... - przełknął cicho ślinę - No piękne imię.
Mruknął cicho, tylko trochę odsłaniając przy tym sarkazm w swoim głosie. Nie zamierzał oceniać niczyich imion, ale wolał też nie prowokować zwierzęcia. Po tym jak znów musiał spojrzeć na pupila wielkości lwa, który ciągle go obserwuje, stracił nieco werwy. Skończył jednak zawijać arystokratkę w płaszcz. Jeszcze raz spojrzał na rajskiego, jakby szukając u niego sprzeciwu. Następnie włożył ręce pod ciało dziewczyny i powoli ją podniósł, starając się nie spuszczać przy tym wzroku z ptaka. Widać było, że nie ufa jej co najmniej tak mocno, jak ona jemu.
- Zbierajmy się lepiej do jakiegoś miasta. Prowadź... Jak właściwie masz na imię?

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Tęczowy Krater
Pią 6 Gru - 15:27
Jako że fioletowowłosy nie posiadał krwi, nie mogła mu ona odpłynąć z twarzy - z pewnością jednak to by się stało, gdyby był istotą żywą. Wszystkie dziwy spotykane w Krainie Luster zdołały już go uodpornić na większość zaskakujących zdarzeń, ale jakoś nieszczególnie często rękę ściskał mu ktoś, kto powinien od dobrej chwili spoczywać w pokoju. Mentalnie odetchnął z ulgą, gdy kościotrup stracił zainteresowanie i skierował, tak jak szkieletor, wzrok na Opętańca. Najwidoczniej ten wychodził z założenia, że Rim dostanie hipotermii, jeśli jeszcze dłużej tu posiedzi, co nie przyszło do uszatej główki. Może dlatego, że dla Marionetki czary i dziwy były na porządku dziennym. Kiedy Frank wziął śpiącą w najlepsze dziewczynę na ręce, Pink również wstał, wkładając szkicownik do torby spoglądając na Rishę, gotów by w razie czego podjąć próbę powstrzymania jej przed zrobieniem czegoś nierozsądnego.
- Miasto Lalek - rzekł krótko na słowa mężczyzny, przypominając sobie położoną nieopodal większą osadę. - Pinkerton. W skrócie Pink - przedstawił się, po czym ruszył w stronę tunelu.

//zt, kontynuacja wątku

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach