Szalony DOM-NIE-DOM Fatum

Fatum
Gif :
Szalony DOM-NIE-DOM Fatum 5PUjt0u
Godność :
Fenrisa Arcelia Timandra Unenia Meara (FATUM) Weridust
Wiek :
Wyglądam na jakieś 24 i na tyle się czuję!
Rasa :
Kapelusznik albo niedorobiony Cyrkowiec, mentalnie coś pomiędzy.
Wzrost / Waga :
Całe 173 cm i niecałe 61 kilogramów chodzącego uroku osobistego, doprawionego gramem szaleństwa.
Znaki szczególne :
Ja cała jestem szczególna!
Pod ręką :
Jasper(czapka), o ile rękę trzymam na głowie.
Zawód :
Artystka sceniczna! Błazen - akrobata, dawca uśmiechów.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t436-fatum#2159 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1083-fatum
FatumOaza Spokoju
Szalony DOM-NIE-DOM Fatum
Pią 8 Maj - 22:52
Szalony DOM-NIE-DOM Fatum

Szalony DOM-NIE-DOM Fatum YDXE2bj

Dom, a jednak tak nie całkiem, chociaż cztery ściany jak najbardziej ma! Choć co prawda wszystkie z magicznego szkła, grubego na całe pięć cali. Szklane mury, to idealne rozwiązanie dla wszystkich, którzy kochają obserwować otaczający ich świat. Jako że swe cztery kąty powinny dostarczyć nieco prywatności w szkło, wtopiono zaklęcie, które sprawia, iż podglądanie nie jest takie proste, wszystko bowiem wygląda, jakby właśnie tonęło za obłokami mgieł o pastelowych barwach, które czasem układają się w fantazyjne wzory. Cały dom-nie-dom został wzniesiony wokół drzewa, które coraz rzadziej można spotkać w Krainie. Dąb Aquamarins to potężne i niezwykle urodziwe drzewo, którego liście są zaskakująco twarde i nie opadają mimo zmieniających się pór roku. Dodatkowo ich kolor przypominający połączenie mięty z błękitem, jest niezwykle przyjemny dla oka. W tym konkretnym przypadku, gęsta korona wiekowego drzewa, świetnie sprawdza się w roli dachu, który wymagał jedynie kilku uszczelniających uroków i kilku technicznych sztuczek.
Jeśli chodzi o rozmieszczenie pomieszczeń, cóż nie licząc łazienki oraz kuchni to jako takiego brak. Dom-nie-dom wspaniale odzwierciedla to, co dzieje się w głowie jego gospodyni, choć w zdecydowanie mniejszej skali. Szukasz nożyczek? Sprawdź w magicznej chłodziarce. Chcesz nieco prywatności od gości, rozciągnij ścianę z płótna albo rozkładany parawan. Można tu znaleźć niemal wszystko, co w większości standardowych domów, choć nie koniecznie tam, gdzie można by się tego spodziewać. Miejsce to posiada jednak swego rodzaju urok i jeśli ktoś będzie dostatecznie wytrwały, to na pewno w końcu go spostrzeże. To niezwykłe miejsce do życia dostarcza wielu niespodzianek oraz możliwości dla rozwoju kreatywności.

Wejścia do domu strzeże nietypowy obrońca, który niegdyś pochodził ze Świata Ludzi. Stanowi jedno z największych trofeów w kolekcji, kapelusznicy, zaś samo złożenie go zajęło plus minus wieczność. Mowa o szkielecie Allozaura, co prawda kompletnym w jakiś 85%, lecz nadal robiącym ogromne wrażenie na większości przechodniów!

Powrót do góry Go down





Fatum
Gif :
Szalony DOM-NIE-DOM Fatum 5PUjt0u
Godność :
Fenrisa Arcelia Timandra Unenia Meara (FATUM) Weridust
Wiek :
Wyglądam na jakieś 24 i na tyle się czuję!
Rasa :
Kapelusznik albo niedorobiony Cyrkowiec, mentalnie coś pomiędzy.
Wzrost / Waga :
Całe 173 cm i niecałe 61 kilogramów chodzącego uroku osobistego, doprawionego gramem szaleństwa.
Znaki szczególne :
Ja cała jestem szczególna!
Pod ręką :
Jasper(czapka), o ile rękę trzymam na głowie.
Zawód :
Artystka sceniczna! Błazen - akrobata, dawca uśmiechów.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t436-fatum#2159 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1083-fatum
FatumOaza Spokoju
Podróż minęła szybko, głównie przez to, że rozgadałam się na temat swojej natury metamorfa. Tłumaczyłam Rogaczowi, co, jak i dlaczego. Choć sama nie znałam wszystkich odpowiedzi, czasem rzeczy po prostu się działy, również z moją osobą. Zachęcałam Nathana, by ten również próbował wyzwolić jakaś swoją moc, bo skoro pochodził z tego świata, co było widać przecież gołym okiem. Z pewnością jakieś posiadał. Aktywacja mogła być jednak kłopotliwa, kiedy nie wiedziało coś, co właściwie aktywować. Najzabawniej było z dziećmi. Trzeba by sobie wyobrazić małą słodką dziewczynkę, w sukience w kokardki i buzi aniołka, która z dnia na dzień nagle zaczyna pluć po domu kulami ognia, albo siłą woli sprawiać, że wszystkie mebelki i zabawki zmieniają się w istoty żywe i odważone pewną inteligencją. Debata z fotelem czy regałem musiałaby być ciekawym przeżyciem, nie ma co.
-No to dotarliśmy na miejsce! Witam w moim małym królestwie chaosu. To jest Trevor, podwędziłam go z muzeum w Świecie Ludzi. Podobno kiedyś po ich stronie rządziły takie wielkie jaszczury, niektóre większe od domu! Super nie? Może kiedyś podwędzę dla niego jakiegoś kolegę, czasem wydaje mi się nieco samotny.
Z impetem otworzyłam drzwi, po czym iście teatralnym gestem zaprosiłam cyrkowca w swe progi.
-Rozgość się i poszukaj kąta dla siebie, ja zwykle zajmuję łóżko w górnych gałęziach, ale są tu jeszcze przynajmniej cztery inne.. albo więcej, no i całkiem sporo hamaków. Jesteś głodny?
Sama zaczęłam energicznym krokiem przemierzać swe domostwo, rozglądając się za małą bestyjką, która mogłaby przyprawić araChnofobików o atak serca. Bałaganem się nie przejmowałam, gdyż wcale tak owego tu nie było. Zdecydowanie nie powinno mylić się twórczego chaosu z bałaganem.
Niektóre rzeczy zaczęły lewitować w powietrzu za sprawą mojej telekinezy. Obiecałam swemu towarzyszowi spotkanie z moją małą kruszyną, zatem wypadałoby ją znaleźć, co nie zawsze było łatwe przez jej niewielkie rozmiary.
-Pusia! Kici kici! Gdzieżeś się znowu schowała?
Położyłam ręce na biodrach i sapnęłam lekko podirytowana. Cierpliwość jakoś mi się już dziś wyczerpywała. Zdecydowanie trzeba było doładować akumulator. Dlatego też nie myśląc wiele, padłam w objęcia wygodnego, choć nieco wysłużonego fotela.
-Pewnie sama przyjdzie za jakiś czas, mam na nią jeden sprawdzony sposób, obie mamy ogromną słabość do słodyczy. A ta mała urocza paskuda, potrafi wyczyścić moje zapasy na czarną godzinę w ciągu kwadransa! Dlatego wolę trzymać większość w kapeluszu. No ale, przypomnij mi, na czym stanęliśmy w kwestii nauki zaklęcia. Już Ci opowiadałam, skąd je znam? I ile zajęła mi nauka?

Powrót do góry Go down





avatar
Gif :
Szalony DOM-NIE-DOM Fatum 5PUjt0u
Godność :
Nathan
Wiek :
17 lat
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
168 cm/ 50 kg
Znaki szczególne :
Blizny w okolicach rogów, szyi oraz jedną długą, rozciągającą się na tyłach głowy i przysłoniętą przez włosy.
Pod ręką :
Nic
Broń :
Brak
Zawód :
Brak
NathanNieaktywny
Nathan niestety nie należał do zbyt błyskotliwych osób, jeśli chodzi o nagłe objawienia magii. Mimo, że się starał, nie mógł wyzwolić tego, co Fatum. No a inne moce? Skąd on miał niby wiedzieć, co takiego trzyma w środku? Póki co nie widział nawet, by stosował jakąkolwiek magię. Był najzwyklejszym chłopcem z lasu i to go trochę niepokoiło. Niemniej, z ciekawością słuchał historii swej towarzyszki, przytakując jej co jakiś czas. Uznał to za cenną wiedzę przy odkrywaniu własnych zdolności, zresztą słusznie zapewne. Ich pogawędki przerwał jednak nie tak znowu smutny moment, gdy dotarli do domostwa cyrkowczyni. Nathan rozdziawił lekko usta na widok tak dziwacznego domku i przez kilka chwil po prostu wchłonął wszystko wzrokiem.
- Ale masz dom!
Rzucił oniemiały, szkieletowi wielkiego jaszczura poświęcając ledwie chwilę. Nie śmiał wymądrzać się nad swą nauczycielką, ale szybko doszedł do wniosku, że jest on zwyczajnie martwy. Jakoś tak... Nie czuł od niego życia. Ciekaw był, czy Fatum również jest tego świadoma.
- Jaa... Jak to zrobiłaś?!
Z początku chciał chyba wybrać sobie jakieś łóżko, ale zaraz znalazł się temat, który zdecydowanie bardziej go interesował. Lewitujące rzeczy. Wcześniej myślał, że wiszą na sznurkach, a tu taka niespodzianka. Pozostawało tylko pytanie, jak Fatum dokonała tego "twórczego chaosu".
- Masz więcej zwierzątek jak Viren?
Spojrzał znów na nią, wyraźnie zafascynowany bardziej stworem, niż otaczającym go domem. Co nie zmieniało faktu, że i tak był pod jego wrażeniem. Zresztą określenie "jak Viren" wcale nie brzmiało w jego ustach, jak coś negatywnego. Raczej wręcz przeciwnie. Musiało to jednak poczekać, gdyż Pusia nie chciała się zbyt ujawnić. Nathan za to dość niepewnie usiadł na jednym z siedzisk niedaleko swojej towarzyszki, rozglądając wciąż po wnętrzu. Był pod wrażeniem, ale trudno było to nazwać rozgoszczeniem.
- Emm, chyba mi już mówiłaś... A potem zemdlałaś zdaje się.
Chłopak zmarszczył brwi, jakby próbowałem to sobie przypomnieć. Nie chciał się przyznawać, ale jej nauki już mu wyleciały z głowy. W sensie, nie mógł sobie przypomnieć, kiedy w ogóle o nich mówiła. Zdaje się, że w karczmie, zaraz przed tym, jak kicia ich zaatakowała.
- A pokażesz mi, jak robić takie coś?
Spytał z ciekawością, trącając jeden z latających obok niego przedmiotów. Była to zdaje się lampka nocna, dziwne że pozbawiona kabla i kontaktu. A i tak zapewne działała.

Powrót do góry Go down





Fatum
Gif :
Szalony DOM-NIE-DOM Fatum 5PUjt0u
Godność :
Fenrisa Arcelia Timandra Unenia Meara (FATUM) Weridust
Wiek :
Wyglądam na jakieś 24 i na tyle się czuję!
Rasa :
Kapelusznik albo niedorobiony Cyrkowiec, mentalnie coś pomiędzy.
Wzrost / Waga :
Całe 173 cm i niecałe 61 kilogramów chodzącego uroku osobistego, doprawionego gramem szaleństwa.
Znaki szczególne :
Ja cała jestem szczególna!
Pod ręką :
Jasper(czapka), o ile rękę trzymam na głowie.
Zawód :
Artystka sceniczna! Błazen - akrobata, dawca uśmiechów.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t436-fatum#2159 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1083-fatum
FatumOaza Spokoju
W moim domu było coś takiego jak kalendarz, co prawda nie miałam pewności czy faktycznie był aktualny... ale był i zauważyłam, że mam na nim kilka karteczek z wiele mówiącymi notatkami. Wszystkie przedstawiały króliczki i pisanki.... Przez chwilę wpatrywałam się w plątaninę strzałek i pokreślone dni. W świecie po drugiej stronie lustra ludzie obchodzili... abo będą obchodzić Wielkanoc. Było to bardzo fajne święto, podczas którego czciło się króliki oraz malowało jajka i można było dać komuś jakiś prezent. Nathan zasługiwał na prezent Wielkanocny! Nie ważne, po której stronie lustra się znajdowaliśmy. Ja zaś od razu wiedziałam co będzie idealnym prezentem, dla mojego kompana. Wdrapałam się na wyższe gałęzie drzewa, gdzie przy pniu miałam wbudowaną dwudrzwiową szafę. Zaczęłam pozbywać się części jej zawartości, aby odnaleźć swój mały skarb, sprowadzony ze Świata Ludzi.
-Takich jak Viren? Czyli aroganckich i zadufanych w sobie przerośniętych gadzin? Nie, tylko on jest tak niepowtarzalny. Zresztą moich pupili niestety nie da się tak ciekawie podyskutować, ale są zdecydowanie milsze! No przynajmniej Pusia jest kochana. Zaraz do Ciebie zejdę!
Zawołałam, po czym zasunęłam jedną z zasłon, po to, aby Wielkanocna niespodzianka pozostała niespodzianką. Zajęło mi to dłuższą chwilę, ponieważ poza szafą musiałam przeszukać jeszcze przepastne odmęty swego kapelusza. Poszukiwania dały jednak owocne rezultaty. Znalazło się nawet wystarczająco duże pudełko z kokardą, aby całość prezentu elegancko zapakować.
-I wydaje mi się, że jeszcze raz musimy sobie omówić różnicę między mocą a zaklęciem. To, czego używam do wprawiania rzeczy w ruch, czyli jak widzisz również do latania, nazywa się Telekineza. Mądre słowo. Urodziłam się z tą mocą i opanowanie jej przyszło mi naturalnie. Wszyscy, którzy żyjemy w tym zwariowanym świecie mamy jakieś moce, choć objawiają się w różnym czasie. To bardzo indywidualna rzecz, rozumiesz? Jeden może lewitować, kiedy kończy trzy latka, a inny zacznie dopiero po trzydziestce, albo trzy-setce. Za to zaklęcie to coś, czego można się nauczyć i samemu okiełznać magię.
O dziwo zauważyłam pewną interesującą rzecz, kiedy byłam czymś zajęta, a w każdym razie moje ręce były, jakoś łatwiej było mi, się skoncentrować na tym, co miałam do przekazania. Może powinnam znaleźć sobie coś do roboty podczas uczenia Nathana zaklęcia? Tylko co?
Tymczasem, niepostrzeżenie tuż koło Cyrkowca, na pajęczej sieci ześlizgnęło się niewielkie stworzenie, przypominające pluszową i uroczą wersję pająka. Stworzonko bujało się, to w prawo to w lewo, jednocześnie będąc zajęty pochłanianiem tabliczki czekolady.
-Mam coś dla Ciebie! W innym świecie jakoś teraz czci się króliki, mówią na to święto Wielka Noc. Bez sensu, ale nie mnie oceniać. No w każdym razie to dla Ciebie! Przyda się też do nauki.
Oznajmiłam wręczając rogaczowi kolorowe pudło obwiązane wstążkami. Jeśli Cyrkowiec postanowił zajrzeć do środka, ujrzał szary plecak ozdobiony króliczymi uszami i miękkim futerkiem. Był uroczy, ale i praktyczny, ponieważ mógł też świetnie posłużyć za poduszkę! W jego wnętrzu znalazło się kilkanaście zeszytów, blok, rysunkowy i wiele innych przyborów, w które powinien być wyposażony każdy pilny uczeń ludzkiej podstawówki. Oczywiście nie zabrakło również masy słodyczy.

Powrót do góry Go down





avatar
Gif :
Szalony DOM-NIE-DOM Fatum 5PUjt0u
Godność :
Nathan
Wiek :
17 lat
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
168 cm/ 50 kg
Znaki szczególne :
Blizny w okolicach rogów, szyi oraz jedną długą, rozciągającą się na tyłach głowy i przysłoniętą przez włosy.
Pod ręką :
Nic
Broń :
Brak
Zawód :
Brak
NathanNieaktywny
Słysząc, jak kobieta wyzywa własnego węża, Nathan zamrugał parę razy oczami. On tego tak przecież nie widział. To mogło być dziwne, ale pomimo faktu, iż Viren próbował go zeżreć i zdecydowanie zbyt się wywyższał, cyrkowiec czuł dziwny podziw na jego widok. Był taki dumny, duży i... zwierzęcy. Widocznie miał z Fatum nieco inny pogląd na tę sprawę. Dla niego każde zwierzę zasługiwało na atencję. Były niepowtarzalne i wspaniałe. Viren może i nie wypadł zbyt miło, ale wspaniałości nie można było mu odjąć. Chociaż, rzeczywiście mógł chociaż pozwolić się dotknąć.
- Pusia? Ale śmieszne imię.
Przyznał z lekkim uśmiechem, spoglądając, jak Fatum znika mu gdzieś. Przekrzywił nieco głowę i przez chwilę oglądał, jak kobieta coś grzebie za zasłoną. Ostatecznie jednak postanowił nie marnować czasu i obserwacje skupił na oglądaniu tego dziwnego miejsca. Może zauważy więcej jakiś sympatycznych zwierzątek... Jego towarzyszka podobno miała ich znacznie więcej. Słysząc jej wykład na temat mocy kiwnął krótko głową na znak, że rozumie. Szybko jednak przypomniał sobie, że w tym momencie nauczycielka go nie widzi, więc postanowił użyć słów.
- Tak... Tak! Rozumiem. Mam nadzieję, że masz rację.
Nathan wciąż nie był przekonany, ale starał się na takiego brzmieć. Gdzieś tam krążyła niepokojąca myśl, że może nie umie czarować. No ale skoro Fatum mówiła, że się nauczy, to może rzeczywiście miała rację... Zresztą ponuro myśleć nie pozwoliła mu jeszcze jedna rzecz. A raczej stworzenie, które właśnie zsunęło się i zaczęło wcinać tabliczkę czekolady. Chłopak zmarszczył nieco brwi na ten widok i podszedł ostrożnie do pajączka, obserwując go swoimi wielkimi, żółtymi oczyskami. Przypominać mógł nieco w tamtej chwili drapieżnika, ale nic z tych rzeczy. Nie było mu w głowie pożerać malucha.
- A ty jak się nazywasz?
Wyszeptał do pajaczka, trącając go delikatnie palcem, gdy tak sobie jadł. W tym momencie jednak zaskoczyła go Fatum, przez co niemal podskoczył w miejscu. Odwrócił się w jej kierunku nieco zdziwiony, a następnie utkwił wzrok w otrzymanym prezencie. Przez chwilę przyglądał mu się z fascynacją, jakby samo pudełko było dwudziestym cudem świata. Ostatecznie usłyszał, że coś jest w środku, zresztą Fatum zapewne wyczekiwała, że go otworzy. Zreflektował się zatem i spojrzał ostrożnie do środka. Wyciągnął plecak i zaczął go oglądać ze wszystkim stron. Nauczony już, jak to się robi, i do jego wnętrza zajrzał.
- Oh... Jest super! - uśmiechnął się do Fatum, przeglądając kolejne przybory - To takie coś, co miałaś w kapeluszu? Tam w mieście?
Pamiętał, że w pewnym momencie wyciągnęła coś, co przypominało to tutaj. Kredki, tak. Nie mógł się doczekac, by coś nimi nabazgrać. Może tego niedźwiedzia, którego spotkał w lesie.

Powrót do góry Go down





Fatum
Gif :
Szalony DOM-NIE-DOM Fatum 5PUjt0u
Godność :
Fenrisa Arcelia Timandra Unenia Meara (FATUM) Weridust
Wiek :
Wyglądam na jakieś 24 i na tyle się czuję!
Rasa :
Kapelusznik albo niedorobiony Cyrkowiec, mentalnie coś pomiędzy.
Wzrost / Waga :
Całe 173 cm i niecałe 61 kilogramów chodzącego uroku osobistego, doprawionego gramem szaleństwa.
Znaki szczególne :
Ja cała jestem szczególna!
Pod ręką :
Jasper(czapka), o ile rękę trzymam na głowie.
Zawód :
Artystka sceniczna! Błazen - akrobata, dawca uśmiechów.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t436-fatum#2159 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1083-fatum
FatumOaza Spokoju
Pusia jak to każdy inny zapalczywy miłośnik czekolady postawiony w podobnej sytuacji, spanikowała myśląc, że obcy chce odebrać jej cenną i niezwykle słodką zdobyć. Bestyjka napuszyła się, po czym jedną z puchatych nóg pacnęła Nathana w palec, kiedy ten spróbował jej dotknąć.
-Nie dam! Moja czekolada! Pusia upolowała! Nie dam!
Pajączek był ewidentnie poddenerwowany, przy czym jeszcze mocniej rozhuśtał się na swej pajęczynie, żywo gestykulując przy tym pozostałymi odnóżami. Było jasne, iż stworzonko już nie raz musiało zaciekle bronić skradzionych przez siebie łakoci. Albo zwyczajnie było małym puchatym skąpiradłem. Przynajmniej w kwestii dzielenia się słodyczami. Nie trudno było się również przez to domyślić czym najłatwiej obłaskawić małą uroczą istotkę.
Z nieskrywaną ciekawością przyglądałam się Cyrkowcowi, który właśnie zabierał się do otwierania wręczonego mu prezentu. Za pierwszy sukces uznałam sam fakt, iż udało mi się go porządnie zaskoczyć! Czekałam cierpliwie o ile za cierpliwe czekanie, można uznać bujanie się na palcach to w przód to w tył oraz radosne merdanie ogonem, który przypominał ten należący do wilków. No może, nie licząc koloru, który bił po oczach wściekłą purpurą przechodzącą w biel na samym spodzie. Nie przejęłam się zbytnio tym nowym dodatkiem, gównie przez to, że jakoś nie zwróciłam na niego uwagi, która w całości była teraz skoncentrowana na rogaczu.
-Cieszę się, że Ci się podoba! Naprawdę i tak to kredki, narzędzia niezwykle istotne, kiedy chce się dodać życiu nieco więcej barw. I kiedy nie dysponuje się tęczową różdżką czy wiadrem farby. Przyda Ci się do nauki, na początkowym etapie wymaga to sporo pisania. Żeby móc przemieniać rzeczy w inne rzeczy, najpierw trzeba dobrze zgłębić naturę samych tych rzeczy!
Przez krótką chwilę rozejrzałam się po swoim domu i pogładziłam się po podbródku niczym mędrzec po długiej srebrnej brodzie.
-Poszukaj na początek dziesięciu różnych przedmiotów, byle nie zbyt wielkich. Możesz śmiało brać, co Ci w ręce wpadnie. Nie jestem szczególnie terytorialna. No chyba, że ktoś mi podbiera łakocie, ale Ty jako gość masz do tego najświętsze prawo gościny.
Czekając, aż mój uczeń wykona zadanie, sama usadowiłam się w jednym z pobliskich hamaków, roztrącając na boki całą masę upchanych w nim poduszek oraz gipsowego popiersia miłościwie nam panującego Arcyksięcia. Z brokatem i zieloną peruką wygląda znacznie lepiej, moim skromnym zdaniem.

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach