Nie tak dawno temu w całkiem ekskluzywnym barze

Lou
Gif :
Nie tak dawno temu w całkiem ekskluzywnym barze 5PUjt0u
Godność :
Louise Clark
Wiek :
26
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
171/58
Znaki szczególne :
Papieros w dloni, piegi, obezwładniający uśmiech
Pod ręką :
Zawsze coś mądrego do powiedzenia! No i pomadka do ust
Broń :
Scyzoryk, sztylet
Zawód :
Skandalistka
Stan zdrowia :
Zawsze może być lepiej
https://spectrofobia.forumpolish.com/t721-louise#8549 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1008-louise#14612 https://spectrofobia.forumpolish.com/t972-kontakt-z-lou https://spectrofobia.forumpolish.com/t1095-lou
LouKlucznik
Czasami trzeba po prostu zwilżyć usta jakimś ekskluzywnym alkoholem, nawet jeśli nas na to nie stać. Zwłaszcza, kiedy jest się mistrzynią promocji i dzięki temu do portfela zawsze wpada kilka oszczędzonych monet.
Louise usiadła przy barze, od niechcenia omiatła zamglonym spojrzeniem niebieskich oczu zatłoczoną salę. Gdzieniegdzie ludzie przyklejali się do swoich ciał, dzieląc się nie tylko swoją śliną, ale także i potem. Zanim barman podszedł zapytać ją, czym by chciała dzisiaj uraczyć swoje kubki smakowe, obejrzała się się za ramię, a jej uwagę przykuł pewien mężczyzna o ciemnych włosach - i już, już prawie zerwała się, żeby wstać i ruszyć ku niemu, kiedy to on odwrócił się całkiem w jej stronę a jego twarz nie zdradzała żadnych znajomych cech - zrezygnowana, po raz kolejny ponosząc porażkę, odwróciła się w stronę baru.
Wyciągnęła z kieszeni telefon, sprawdzając czy nie przyszła aby czasem żadna interesująca wiadomość, po czym z rozgoryczeniem wzięła solidny łyk whisky, zostawiając na szklance ślad po czerwonej pomadce.

Powrót do góry Go down





Parvatti
Gif :
Nie tak dawno temu w całkiem ekskluzywnym barze 5PUjt0u
Godność :
Parvatti Ray
Wiek :
1000 lat ponad, ale dalej się trzyma
Rasa :
Baśniopisarka
Wzrost / Waga :
165 cm/ 53 kg
Znaki szczególne :
Srebrno złote włosy, tęczowe oczy i elfie uszy.
Pod ręką :
Papierosy, klucze do mieszkania, portfel, zapalniczka, bransoletka Animicus.
Zawód :
Alkoholik, obieżyświat.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t189-parvatti
ParvattiNieaktywny
Było już całkiem późno jak dla niej. Dodatkowo miała dobre towarzystwo więc mogła ruszyć gdziekolwiek. W lokalu naglę zrobiło się cicho, kiedy do jego środka wparowało parę osobistości. Mniej lb bardziej znanych. Jednak wśród nich wyróżniała się wyjątkowo jedna kobieta o słonecznym odcieniu skóry i śnieżnych włosach. Chociaż ubrana cała na czarno zdawała się dosłownie błyszczeć w towarzystwie. Jej towarzystwo ruszyło do loży, Parvatti stanęła przy barze koło dziewczyny ubranej jak z poprzedniej epoki. Przyjrzała jej się i z uśmiechem zamówiła u barmana dwie kolejki miodu pitnego oraz dla siebie Daiquiri.
Jak tylko piękne kryształowe kieliszki przed nią wylądowały przysunęła jeden w stronę dziewczyny.
-Jeśli na kogoś czekasz to sobie to osłodź. Jeśli nie to i tak nie ma po co odmawiać dobrego alkoholu.
Kobieta lekko bujała się w rytm muzyki z smutnym uśmiechem wymuszonym przez blanta, którego spaliła przed wejściem. Soczewki w czarnym kolorze zaczynały jej przeszkadzać i powinna zmyć ostry, czarny makijaż jednak nie przejmowała się tym. Po co, zabawa się dopiero zaczynała, a dzisiaj z pewnością nie będzie spać sama.
Kelner upomniał kobietę o zapłatę, jednak ta tylko wskazała na lożę, w której siedzieli ludzie, z którymi przyszła. Wiedziała, że mają otworzony rachunek. Wielkomiejskie dzieci z dobrych domów, które bawią się na koszt rodziców. Dobre studia i pewna pracka, godny zarobek i prywatna pomoc kuchenna. Dzieci, a przy niej to nawet niemowlaczki biorąc pod uwagę ile lat przeżyła.
-Twoje zdrowie maleńka.
Nie stawiając sobie żadnych granic Parvatti przechyliła kieliszek i opróżniła jego zawartość. Dość głośno i nieelegancko uderzyła nim o blat. Była ładna więc nie musiała zachowywać się z klasą. Ślicznotką łatwiej się wszystko wybacza. A Paro była zdecydowanie ślicznotką z orientalną urodą, chociaż nie dało się jej przypisać do żadnego zakątku świata.

Powrót do góry Go down





Lou
Gif :
Nie tak dawno temu w całkiem ekskluzywnym barze 5PUjt0u
Godność :
Louise Clark
Wiek :
26
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
171/58
Znaki szczególne :
Papieros w dloni, piegi, obezwładniający uśmiech
Pod ręką :
Zawsze coś mądrego do powiedzenia! No i pomadka do ust
Broń :
Scyzoryk, sztylet
Zawód :
Skandalistka
Stan zdrowia :
Zawsze może być lepiej
https://spectrofobia.forumpolish.com/t721-louise#8549 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1008-louise#14612 https://spectrofobia.forumpolish.com/t972-kontakt-z-lou https://spectrofobia.forumpolish.com/t1095-lou
LouKlucznik
“Z poprzedniej epoki” to jednak może lekka przesada - chociaż widać było trochę lepszą jakość ubrać i typowy “vintage” styl, zwłaszcza patrząc na brązowe mokasyny na stopach, do tej pory nieśmiertelne. Ale tak jak ponadczasowe były buty Louise, tak samo kobieta, która usiadła obok Lou, roztaczała wokół siebie aurę nieskończoności - może to fakt, że Lou była Lunatykiem jakoś pomagał jej dostrzec pewne aspekty, w końcu jej życie polegało na ciągłym uczeniu się i zdobywaniu wiedzy z różnych dziedzin - a może to porcelanowa twarz tej dziewczyny kazała jej myśleć, że nie da się zniszczyć czegoś tak pięknego.
Lou poczuła na sobie spojrzenie nieznajomej, natomiast nie odwróciła się. Zdążyła wcześniej rzucić spojrzeniem na grupkę wchodzących osób i zdecydowanie to na niej zawiesiła wzrok o sekundę za długo, aczkolwiek zdawała się teraz nie dać po sobie tego poznać.
- Musiałabym w takim razie osłodzić sobie całe moje życie - uśmiechnęła się cierpko i w końcu spojrzała na nieznajomą.
Kobieta wydawała się być nie do końca tu i teraz, smutne spojrzenie ukryte pod warstwą ostrego makijażu zdawało się przenikać gdzieś głębiej niż ściana alkoholu, która widniała przed ich oczami. Tak różna od Lou, która już jakiś czas temu przestała ukrywać się pod ciężką maską z makijażu, teraz podkreślone miała jedynie usta, a jej powieki były tak zmęczone, że być może zamiast cienia do powiek zacząłby się na nich osiadać kurz.
Kiwnęła głową na znak wdzięczności, upijając łyk alkoholu, który postawiła jej nieznajoma. Ze zdziwieniem spojrzała jak bez skrzywienia wypija swój kieliszek. Piegi na twarzy Lou zdawały błyszczeć jeszcze bardziej.
- Jestem Louise - przedstawiła się, z lekkim uśmiechem wyciągając rękę w kierunku kobiety. Jak już wszystko jest staroświeckie, to powitanie także. - Co cię tu sprowadza?
Upiła jeszcze trochę płynu, aż kubki smakowe zaczęły się przyzwyczajać do gorzkości. W końcu ma zamiar spędzić tu długą noc.

Powrót do góry Go down





Parvatti
Gif :
Nie tak dawno temu w całkiem ekskluzywnym barze 5PUjt0u
Godność :
Parvatti Ray
Wiek :
1000 lat ponad, ale dalej się trzyma
Rasa :
Baśniopisarka
Wzrost / Waga :
165 cm/ 53 kg
Znaki szczególne :
Srebrno złote włosy, tęczowe oczy i elfie uszy.
Pod ręką :
Papierosy, klucze do mieszkania, portfel, zapalniczka, bransoletka Animicus.
Zawód :
Alkoholik, obieżyświat.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t189-parvatti
ParvattiNieaktywny
-Osładzaj sobie ile tylko możesz.
Parvatti z uśmiechem odpowiedziała dziewczynie. Cóż mogła powiedzieć sama wie z doświadczenia, że gorycz życia trudniej przełknąć niż słodkie chwile i dlatego tak bardzo wszystkim się zdaje, że mają zły żywot. Większość po prostu nie dostrzega słodyczy, którą dostaje od losu, bo zajęta jest jej odrobiną goryczy. Patrząc na wyciągniętą rękę dziewczyny Parvatti z uśmiechem uścisnęła ją. Zauważała, że piegi dziewczyny zaczęły lekko błyszczeć, jednak zrzuciła to na alkohol.
-Parvatti Rai. Myślę, że jak większość osób tu przyszłam się zabawić. Jednak ty kochana wyglądasz jakby co innego biegało ci po głowie.
Była przywiązana do swojego nazwiska nawet po tej stronie Lustra i nie zamierzała się go pozbywać. Zresztą to był łatwy sposób by szybko weryfikować kto może mieć coś wspólnego z Lustrem albo z Morią i dla własnego bezpieczeństwa lepiej zmykać gdzie pieprz rośnie by nie narazić się na nieprzyjemności. Za Lustrem większość osób, które chociaż trochę interesowało się co się dzieje w kręgach towarzyskich kojarzyło nazwisko Rai.
-Chcesz jeszcze? Hmm? Barman! Polej jeszcze jedną kolejkę.
Paro wskazała na kieliszek, jednak nie dała tak szczerze dziewczynie możliwości by ta w jakikolwiek sposób odpowiedziała, ponieważ kobieta machnęła ręką i obsługa pojawiła się przy niej nalewając im do kieliszków złotego trunku cenionego przez wiele epok. Białowłosa zarzuciła włosami, odsłaniając na chwilę spiczaste ucho.

Powrót do góry Go down





Lou
Gif :
Nie tak dawno temu w całkiem ekskluzywnym barze 5PUjt0u
Godność :
Louise Clark
Wiek :
26
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
171/58
Znaki szczególne :
Papieros w dloni, piegi, obezwładniający uśmiech
Pod ręką :
Zawsze coś mądrego do powiedzenia! No i pomadka do ust
Broń :
Scyzoryk, sztylet
Zawód :
Skandalistka
Stan zdrowia :
Zawsze może być lepiej
https://spectrofobia.forumpolish.com/t721-louise#8549 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1008-louise#14612 https://spectrofobia.forumpolish.com/t972-kontakt-z-lou https://spectrofobia.forumpolish.com/t1095-lou
LouKlucznik
Istotne spostrzeżenie - gorycz życia i wszelkie mniej udane chwile, dużo gorzej znieść i może faktycznie dlatego nie doceniamy do końca tych szczerych uśmiechów, które przecież potrafią pojawić się na naszych zmęczonych twarzach. Natomiast Louise była osobą, która czerpała niezmierną radość z tych życiowych przyjemności, które sporadycznie pojawiały się w jej życiu, do tego bardzo szczerze i bez grama kłamstwa potrafiła ten błogostan wyrażać. Może dlatego przy rozmowie z Parvatti, domniemany kurz z jej powiek opadł, a ona sama zdawała się bardziej błyszczeć, chociaż w jej kącikach oczu, od uśmiechu, malowały się zmarszczki. Nie dała po sobie poznać czy nazwisko Rai zrobiło na niej jakiekolwiek wrażenie, natomiast oczywiście, jako Lunatyczka zainteresowana i mająca znajomości w różnych kręgach, obiło jej się o uszy.
- Parvatti... - powtórzyła powoli za nową znajomą, obracając leniwie szklankę wokół własnej osi. Lekki nacisk na literę "P", mocny akcent na "R" i stuknięcie języka o zęby przy podwójnym "T". Delikatnie, subtelnie i sensualnie. - Ładnie.
To że Lou wyglądała jakby przyszła się tu zapić na śmierć a nie zabawić, było oczywistością - natomiast co robiła tutaj piękna znajoma-nieznajoma? Dla dziewczyny nie było to całkiem oczywiste, bo przecież nawet zabawić idzie się po coś. Albo z jakiegoś powodu. Nie?
- Miałam na myśli co  n a p r a w d ę  cię tu sprowadza? - postanowiła zaryzykować pytanie, sprawdzając czy jasnowłosa podłapie temat.
Jako, że był to lokal, w którym można było palić, Louise wyciągnęła paczkę papierosów, po czym jednego z nich powolnym gestem usadowiła sobie w ustach i zapaliła. Wyciągnęła paczkę w kierunku Parvatti, pytającym wzrokiem zachęcając ją do ewentualnego poczęstowania się.
Przez chwilę zastanawiała się co odpowiedzieć. Hej, właściwie to szukam brata, nie widziałaś go czasem? Zaginął jak byłam jeszcze dzieckiem, więc w sumie nie wiem nawet jak wygląda.
- Ostatnio wiele biega mi po głowie. Natomiast teraz to jesteś ty - przymknęła oczy i uśmiechając się zaciągnęła się słodkim dymem. Poczuła dzwonienie w uszach.
Jeszcze nie wiedziała jak podejść nową znajomą - zdecydowanie chciała dowiedzieć się o niej więcej, wytargać jakieś szczegóły, może zaciągnąć jakiejś wiedzy - Louise uwielbiała w i e d z ę. Uwielbiała rozkoszować się smakiem czegoś nowego, co w jakiś sposób, nawet najmniejszy, poszerzało jej pole widzenia.
Na kolejną kolejkę Louise zareagowała może nieco przesadnie entuzjastycznie - uniosła ręce lekko do góry, jakby chciała pokazać, że nie już nie może się prze tym bronić.
- Ale następną kolejkę stawiam ja.

Powrót do góry Go down





Parvatti
Gif :
Nie tak dawno temu w całkiem ekskluzywnym barze 5PUjt0u
Godność :
Parvatti Ray
Wiek :
1000 lat ponad, ale dalej się trzyma
Rasa :
Baśniopisarka
Wzrost / Waga :
165 cm/ 53 kg
Znaki szczególne :
Srebrno złote włosy, tęczowe oczy i elfie uszy.
Pod ręką :
Papierosy, klucze do mieszkania, portfel, zapalniczka, bransoletka Animicus.
Zawód :
Alkoholik, obieżyświat.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t189-parvatti
ParvattiNieaktywny
Gdy dziewczyna akcentowała jej imię Baśniopisarka uśmiechnęła się przyjaźnie. Cóż każdy ma jakieś swoje nawyki i nie powinno się przez to nikogo oceniać. Właściwie to trochę ją dalej bawiło, jak Anglicy wypowiadali jej imię. Nie było typowe, zresztą różnił się całkowicie od dawnych dialektów, którymi posługiwali się jej rodzice i ona potrafiła. Jednak nie było to ważne, przez tyle lat życia przyzwyczaiła się do tego, że świat zmieniał się naprawdę szybko.
Słysząc bardzo wymowne n a p r a w d ę, Parvatti zamrugała zaskoczona. Cóż dało się to zinterpretować w wiele sposobów, jednak kobieta nie miała zamiaru połknąć haczyka. Szczególnie, że ostatnią osobą, która rzucała jej aluzje prowokując ją by się ujawniła, że pochodzi zza lustra był pracownik Morii.
Parvatti zmarszczyła brwi i pochyliła się konspiracyjnie do dziewczyny.
-Jeśli myślisz, że mam narkotyki, to ja już nie, ale wiem kto ma dobry towar w tym klubie jakbyś chciała.
Wyprostowała się u uśmiechnęła popijając małego łyczka swojego drinka. Podziękowała i poczęstowała się papierosem, którego zaproponowała jej kobieta. Odpaliła go i zaciągnęła się dymem. Słysząc, że to właśnie Baśniopisarka biega jej po głowie uśmiechnęła się i położyła jej dłoń na plecach.
-Och kochana jesteś naprawdę ładna, ale dzisiaj już jestem zajęta, może innym razem. Chyba, że chcesz do nas dołączyć?
A co jej miała zaszkodzić propozycja spędzenia nocy w dobrym towarzystwie? Co prawda może była nieuprzejma, jeśli jej towarzyszkę interesowała tylko płeć piękna, to spędzenie nocy w towarzystwie osób o różnych zainteresowaniach może być nieco krępujące.
Jeśli Lou chciała się o niej czegoś dowiedzieć, to zdecydowanie musiała się bardzo napracować. Parvatti potrafiła mówić dużo, co nie miała z nią w ogóle wspólnego. Wiedzieć o niej mogły jedynie osoby, które znała i zdążyła im zaufać przez te lata znajomości.
W oczach Paro pojawił się rozbawiony błysk słysząc o kolejnej kolejce. To dobrze, znaczyło że dziewczyna się rozkręciła i nie przestraszyła się jej.
-No dobra dobra, to następne postawisz co tylko chcesz słoneczko.
Gdy tylko barman postawił przed nimi kieliszki Paro uśmiechnęła się i podniosła swój by stuknąć się z dziewczyną w toaście. Nie chciała wznosić żadnego, ponieważ nie było jej to potrzebne. W niektórych krajach tego świata panowały tradycje by przy każdej wypitej kolejce wznieść toast za pomyślność.

Powrót do góry Go down





Lou
Gif :
Nie tak dawno temu w całkiem ekskluzywnym barze 5PUjt0u
Godność :
Louise Clark
Wiek :
26
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
171/58
Znaki szczególne :
Papieros w dloni, piegi, obezwładniający uśmiech
Pod ręką :
Zawsze coś mądrego do powiedzenia! No i pomadka do ust
Broń :
Scyzoryk, sztylet
Zawód :
Skandalistka
Stan zdrowia :
Zawsze może być lepiej
https://spectrofobia.forumpolish.com/t721-louise#8549 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1008-louise#14612 https://spectrofobia.forumpolish.com/t972-kontakt-z-lou https://spectrofobia.forumpolish.com/t1095-lou
LouKlucznik
Ciekawym było doglądanie jej mowy ciała, jej mimiki, tego w jaki sposób, całkiem szczerze, oddawała swoje czyste emocje, a przynajmniej tak się na ten moment wydawało naszej drogiej Louise. Parvatti była niezwykła sama w sobie, a jej gesty, pewna nonszalancja w głosie i zachowaniach była czymś lekkim i miłym dla oka, co nie zdarza się szczególnie często. Zwłaszcza, że jest to coś, czego Lou sama w sobie nienawidziła, a czego nie mogła się wyzbyć.
Słysząc, że jasnowłosa nie połknęła haczyka, zrobiła nieznaczny ruch głową w stronę barmana, po czym zawiedziona zwilżyła usta alkoholem. Jak to jest, że porażka ma smak czystej whisky?
- Dziękuję - kiwnęła głową na znak wdzięczności za okazaną ofertę, jednakże swoim lekkim uśmiechem dała znać, że nie jest zainteresowana. Teraz po głowie chodziło jej coś innego.
W barze zaczynało się robić gorąco. Kiedy poczuła, że jej skóra staje się lepka, odgarnęła kosmyk brązowych włosów za ucho, pozwalając przedostać się w to miejsce chłodniejszemu powietrzu. Propozycja Parvatti zaskoczyła ją niesłychanie, może nawet onieśmieliła. Pokiwała przecząco głową, rozmyślając nad bezpretensjonalnością swojej olśniewającej towarzyszki, co na marginesie było dla Lou niezwykle ekscytujące.
Zamówiła im po kolejnej szklance nader słodko wybornego alkoholu i skierowała swoje błękitne oczy na dziewczynę.
- Dlaczego zatem nie siedzisz ze swoimi znajomymi? Wygląda na to, że trochę brakuje im twojego towarzystwa - spojrzała znacząco na grupę osób raz po raz zerkających w ich stronę, jakby sprawdzając dlaczego ich gwiazda, ich liderka, cudownie frapująca osobistość interesuje się jakąś wątłą Lunatyczką zamiast nimi.
- Często tu bywasz? - zaryzykowała pytanie, zupełnie nie wiedząc czemu, może licząc, że jeszcze kiedyś ją tu spotka? - Tutaj, gdzie jest całkiem zwyczajnie jak na ciebie?
Zimna whisky zapiekła ją w gardle.

Powrót do góry Go down





Parvatti
Gif :
Nie tak dawno temu w całkiem ekskluzywnym barze 5PUjt0u
Godność :
Parvatti Ray
Wiek :
1000 lat ponad, ale dalej się trzyma
Rasa :
Baśniopisarka
Wzrost / Waga :
165 cm/ 53 kg
Znaki szczególne :
Srebrno złote włosy, tęczowe oczy i elfie uszy.
Pod ręką :
Papierosy, klucze do mieszkania, portfel, zapalniczka, bransoletka Animicus.
Zawód :
Alkoholik, obieżyświat.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t189-parvatti
ParvattiNieaktywny
Czemu nie siedziała z znajomymi, nieznajomymi? Chyba dlatego że taki miała kaprys. W sumie nie obchodzili jej ci ludzie. Miała plan się z nimi pobawić jednak w nowo spotkanej dziewczynie było coś bardziej interesującego. Im dłużej Paro na nią patrzyła tym bardziej zdawało jej się, że tak samo jak Baśniopisarka pochodzi ona zza Lustra. Jednak nie da sobie za to ręki obciąć. Przeżyła za dużo by lekkomyślnie podchodzić do tak ważnaj kwestii jak ujawnienie się.
-Bo mam ochotę teraz z tobą posiedzieć.
Odpowiedziała uśmiechając się i zarzucając srebrzystą falą włosów przerzucając je z ramiona na plecy. Kochała swoje włosy i ich srebrno-złoty odcień. Słysząc pytanie czy często tu bywa wzruszyła ramionami zanim zaczęła zastanawiać się nad odpowiednią odpowiedzią. Cóż czy często to była kwestia bardzo sporna i zależna od tego jak często udało jej się przejść przez Lustro. Czasem spędzała w domu tylko parę tygodni, czasem miesięcy, a czasem parę lat jej nie było po tamtej stronie Świata.
-Nie powiem, że często ale jak jest okazja to mi się zdarza. Chyba każdy od czasu do czasu lubi się wyszaleć. A ty? Często tu bywasz?
Starała się zagadywać rozmowę, przy okazji wznosząc kolejny toast. Tym razem ona postanowiła zabawić się w podchody i gry słowne.
-Za lunatyków.
Tylko od dziewczyny zależało jak to zinterpretuje. Czy chodziło Parvatti o rasę z Krainy Luster, czy o osoby cierpiące z powodu swoich spacerów sennych, czy stałych gości imprez których tak nazywali czasem w Ameryce przez specyficzny sposób bycia. Białowłosa przechyliła kieliszek opróżniając go i nie marnując czasu zamówiła kolejny bez zawachania. Tym razem postanowiła jednak uraczyć ich gardła orzeźwiającą wódką z dodatkiem trawy cytrynowej.

Powrót do góry Go down





Lou
Gif :
Nie tak dawno temu w całkiem ekskluzywnym barze 5PUjt0u
Godność :
Louise Clark
Wiek :
26
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
171/58
Znaki szczególne :
Papieros w dloni, piegi, obezwładniający uśmiech
Pod ręką :
Zawsze coś mądrego do powiedzenia! No i pomadka do ust
Broń :
Scyzoryk, sztylet
Zawód :
Skandalistka
Stan zdrowia :
Zawsze może być lepiej
https://spectrofobia.forumpolish.com/t721-louise#8549 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1008-louise#14612 https://spectrofobia.forumpolish.com/t972-kontakt-z-lou https://spectrofobia.forumpolish.com/t1095-lou
LouKlucznik
Wytrzymując kokieteryjne spojrzenie jasnowłosej, błądziła spojrzeniem to po niej, to po szklanice, która stała opatulona przez jej szczupłe palce. Uśmiech zagościł na jej smutnej twarzy, kiedy powiedziała, że ma ochotę posiedzieć właśnie z nią - dlaczego? Co w Louise było tak interesującego, że takie “szychy” jak Parvatti, chciały grzać miejsce obok niej? Być może jasnowłosa z łatwością wyczuła kim tak naprawdę jest nasza Lunatyczka i widziała w tym jakiś cel, jakąś korzyść?
Białe pasma włosów musnęły jej ramię, gdy Paro przerzucała je sobie na plecy. Dreszcz.
- Tak. Może czasem za często - odpowiedziała smętnie wbijając wzrok w swój trunek. Właściwie to pytanie ją samą skłoniło do zastanowienia się nad sobą - czy naprawdę bywa tu za często? Gdyby zliczyć te wszystkie hektolitry alkoholu i papierosów, mogłaby się uzbierać niezła sumka. Taka na samochód.
Kiedy Parvatti wzniosła toast za Lunatyków, po karku Louise przeszedł niezauważalny dreszcz. Sądziła, że całkiem dobrze kryje się ze swoją lunatyczną aurą, jednak myliła się - co spowodowało w niej pewne zgorzknienie. Więc dziewczyna wiedziała - Louise zadawała sobie tylko pytanie od jak dawna - czy Paro zauważyła to ledwo wchodząc do ciemnego lokalu czy może później, w trakcie rozmowy. Czy jest coś co ją zdradziło?
Mimo tych rozważań wzniosła toast bez słowa. Ale potem stwierdziła, że nie ma to sensu - w końcu Louise jako Lunatyk kojarzyła nazwisko jasnowłosej, wiedziała, że Paro jest z tej drugiej strony, więc dlaczego miałaby się ukrywać?
Dziękuję - uśmiechnęła się zabójczo i również uniosła szklankę ku górze. - Kiedy się zdradziłam?
Wiedziała kiedy się zdradziła. Ale kiedy dała po sobie poznać lunatyczną aurę?
- Skoro już pozbyłyśmy się formalności… Co słychać po drugiej stronie? Dawno mnie tam nie było.

Powrót do góry Go down





Parvatti
Gif :
Nie tak dawno temu w całkiem ekskluzywnym barze 5PUjt0u
Godność :
Parvatti Ray
Wiek :
1000 lat ponad, ale dalej się trzyma
Rasa :
Baśniopisarka
Wzrost / Waga :
165 cm/ 53 kg
Znaki szczególne :
Srebrno złote włosy, tęczowe oczy i elfie uszy.
Pod ręką :
Papierosy, klucze do mieszkania, portfel, zapalniczka, bransoletka Animicus.
Zawód :
Alkoholik, obieżyświat.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t189-parvatti
ParvattiNieaktywny
Da się za często chodzić do baru? Naprawdę? Cóż życie 1000 sprawiało często, że człowiek stosował inną miarę ilościową niż osoby żyjące krócej. Paro była w stanie zrozumieć, że z barmanem się najlepiej rozmawia, on najlepiej pomaga i zawsze cię wysłucha niezależenie od poziomu twojego upodlenia i głupot jakie wygadujesz, ale to nie znaczyło, że za każdym razem masz do niego przychodzić w złym humorze. Ludzie dajcie żyć tym biednym istotą zmuszonym co weekend do użerania się z pijanymi klientami.
-Co cię tak trapi?
Parvatti coś mówiło, że to nie jest przebywanie często w barze, w takie miejsca przychodzą często ludzie z większymi problemami, niż alkoholizm. W sumie to alkoholicy o dziwo nie chodzą tak często do baru, a już na pewno nie do drogiego klubu.
Parvatti zauważyła lekki szok jaki wywołała w dziewczynie po informacji, że wie, że ta jest z ich Krainy. Z serca Baśniopisarki spadł kamień, udało jej się dobrze zgadnąć, to dobrze. Gdyby okazało się, że dziewczyna jest z Morii i chce ją złapać to mógłby pojawić się problem. Paro nie lubiła kiedy ktoś ingeruje w jej życie niechciany, a napewno nie jeśli jest to grupa morderców i psychopatów. Słysząc jej pytanie zaśmiała się.
-Nie zdradziłaś się w ogóle. Znaczy to zagadywanie, że ten świat jest zwyczajny naprowadziło mnie ale na początku pomyślałam, że jesteś jakimś świeżaczkiem z Morii, co chce się wykazać. Trochę zaryzykowałam.
Co się po drugiej stronie działo? Nudy ciągle to samo.
-A ostatnio najciekawszy to był chyba zimowy bal, reaktywacja bractwa i atak koszmarów. Tak to ciągle to samo, dlatego jestem tutaj. Mieszkasz tu na stałe tak btw?

Powrót do góry Go down





Lou
Gif :
Nie tak dawno temu w całkiem ekskluzywnym barze 5PUjt0u
Godność :
Louise Clark
Wiek :
26
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
171/58
Znaki szczególne :
Papieros w dloni, piegi, obezwładniający uśmiech
Pod ręką :
Zawsze coś mądrego do powiedzenia! No i pomadka do ust
Broń :
Scyzoryk, sztylet
Zawód :
Skandalistka
Stan zdrowia :
Zawsze może być lepiej
https://spectrofobia.forumpolish.com/t721-louise#8549 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1008-louise#14612 https://spectrofobia.forumpolish.com/t972-kontakt-z-lou https://spectrofobia.forumpolish.com/t1095-lou
LouKlucznik
Co trapi Lou? Brzmi jak całkiem frapujący tytuł książki, która bynajmniej nie byłaby dobrym bestsellerem. Nie ma to jednak żadnego znaczenia, bo nawet jeśli taka książka istniałaby gdzieś w przestrzeni publicznej... nikt by jej nie czytał. Z wyjątkiem Louise, która zapewne czytałaby ją bez końca, analizując każdy rozdział, wers, słowo, by tylko jeszcze raz przejrzeć błędy, które popełniła i wyhaczyć choć najmniejszą informację o swoim zaginionym bracie.
Chyba nie do końca chciała zwierzać się nowej koleżance ze swoich problemów, ale jakaś przenikliwa chęć podzielenia się, a może bardziej wydobycia jakichś informacji, wierciła dziurę w głowie ciemnowłosej. Coś trzeba dać, żeby coś dostać - ten niewątpliwy fakt osiadł na miękkim fotelu i otworzył butelkę wina by z gorzkim rozczarowaniem wywołać grymas na twarzy Louise.
- Szukam kogoś - odchrząknęła mimowolnie, nie panując już nad swoją nieokiełznaną już potrzebą szczerości. - Brata. Właściwie to brata szukam. Zgubił się gdzieś. Parę lat temu.
Zakręciła kieliszkiem, wpatrując się w słodko-gorzką ciecz. Nowe informacje zza lustra przyciągnęły jednak uwagę ciemnowłosej, wszak wszystko co nowe jest fascynujące. I ekscytujące.
Bal? Och, bal to zdecydowanie coś, co potrzebuję do życia. - teatralnie oparła brodę na dłoni. - Taki z maskami i sukniami? Nie mam co prawda żadnej balowej kiecki, ale coś by się wymyśliło…
Nieważne, że bal na pewno już się skończył. Przecież będzie następny.
- Tak, mieszkam tu, ale raczej nie na stałe. Właściwie to gdzie akurat przebywam, to tam mieszkam - wzruszyła ramionami i wzięła kolejny łyk alkoholu, po którym zakręciło jej się w głowie. - Ty za to, jak mniemam, przebywasz raczej po drugiej stronie?

Powrót do góry Go down





Parvatti
Gif :
Nie tak dawno temu w całkiem ekskluzywnym barze 5PUjt0u
Godność :
Parvatti Ray
Wiek :
1000 lat ponad, ale dalej się trzyma
Rasa :
Baśniopisarka
Wzrost / Waga :
165 cm/ 53 kg
Znaki szczególne :
Srebrno złote włosy, tęczowe oczy i elfie uszy.
Pod ręką :
Papierosy, klucze do mieszkania, portfel, zapalniczka, bransoletka Animicus.
Zawód :
Alkoholik, obieżyświat.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t189-parvatti
ParvattiNieaktywny
Słysząc wyznanie dziewczyny zmarszczyła czoło, jednak w jej głosie pojawił się sarkazm i ironia.
-Ja kiedyś zgubiłam klucze, ale ludzie rzadko gubią się bez powodu. Może coś o nim więcej opowiesz? Może udało by mi się jakoś pomóc?
Czy faktycznie miała plan poświęcać się szukaniu kogoś? Raczej nie, ale parę sznurków można pociągnąć by pomóc biednej dziewczynie. Lunatycy potrafią się faktycznie zgubić, albo raczej teleportować gdzie tylko chcą więc nie łatwo ich znaleźć. Ale o tym dziewczyna raczej wie, a jeśli nie to Paro nie będzie ją tym zamartwiać. Słysząc o balu maskowym zaśmiała się i pokręciła przecząco głową. Cóż może to nie był bal maskowy ale faktycznie miał identyczny urok, chociaż z latami odchodzi się od tradycyjnych bali, balowych sukni i garniturów. Zastępują je wygodniejsze ubrania.
-Cóż może bez masek ale podobny. Jeśli będziesz się kiedyś wybierać przyjdź do mnie, coś ci wybiorę, byś nie musiała specjalnie kupować.
Mówiła to szczerze i naprawdę, gdyby kobieta zapukała do jej drzwi po kreację Paro przeszukała by całą szafę by wybrać odpowiednią kreację na tą noc. Przyjemnie było by się też udać na bal z inną singielką, ponieważ większość znajomych Paro zawsze jest w parze.
Słysząc pytanie dziewczyny kiwnęła głową z pijackim, błogim uśmiechem. Twarz Baśniopisarki lekko się zmieniła, migdałowe oczy błyszczały jeszcze bardziej, na policzkach zagościły rumieńce a jej całe ciało powoli zaczynało przypominać kukłę z galaretki.
-Kiedyś mieszkałam w tym Świecie, ale było to strasznie dawno temu. Od wojny coraz trudniej się przystosować z moim wyglądem na stałe. Chociaż szkoda, bo uwielbiam to miejsce i ludzi, są fascynujący.
Głos Parvatti był jeszcze pewny, a umysł ostry i czujny.

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach