Transakcja Wymienna

Shadow Mistress
Gif :
Transakcja Wymienna 5PUjt0u
Godność :
Morgaine Calypso Blackburn
Wiek :
175 lat
Rasa :
Lunatyczka
Wzrost / Waga :
185 wzorstu & 68 wagi
Znaki szczególne :
Czarne włosy, czerwone oczka, mleczna karnacja, blizna na lewej stronie pleców, na prawym udzie, lewej goleni, podbrzuszu, lewym barku.
Pod ręką :
Czarna torebka z złotymi klamrami - Szklanka buteleczka z kokainą, plastikowa karta, drewniano metalowa składana fajka z niewielkim cybuchem, zapalniczka, woreczek z wymieszanym zmielonym zielonym ziołem oraz tytoniem, kluczyki od mieszkań, butelka koksowej wody, portfel z dolarami, sakwa z złotymi monetami, flakonik różanych perfum.
Zawód :
Wyjęta spod prawa gangsterka.
Stan zdrowia :
Zdrowiutka jak definicja młodości.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t754-shadow-mistress#9235 https://spectrofobia.forumpolish.com/t770-pamietnik-morgany#9392
Shadow MistressNieaktywny
Transakcja Wymienna
Nie 25 Kwi - 1:58
~ KEJKO ORAZ SHADOW MISTRESS ~
~ TYTUŁ OPOWIADANIA TO "TRANSAKCJA WYMIENNA" ~
~ NARRACJA FABUŁY: WSPÓLNA ~
~ CZAS AKCJI: PÓŁ ROKU TEMU ~


Byłam umówiona na spotkanie biznesowe nad czekoladowym jeziorem z pewna miłośniczka historyki, archeologii, dawnych czasów, która dostała moja namiary kontaktowe, od znajomego w Mieście Lalek, który za dużo paplał. Zgodziłam się spotkać z niejaką Kejko, dachowcem, dzisiaj nad jeziorem, w celu sprzedaży współrzędnych, gdzie znajdowały się pradawne ruiny lustrzanego świata, na kryształowym pustkowiu. Pewnego razu, dostałam tę lokalizację w ramach gratisu, gdy finalizowałam sprzedaż towaru narkotykowego. Odwiedziłam tę lokalizację i rzeczywiście znajduje się na odludziu, w trudno dostępnym miejscu, w jaskini, gdzie jedynie uczony mógłby znaleźć należytą wartość tego miejsca. Dla mnie było to zbędne, jednak Kejko chciała się spotkać tutaj i kupić ode mnie tę informację, bo Edward ustawił mi z nią spotkanie. Opowiedział jej jedynie, że jestem biznesmenka, która posiada  przydatną dla niej informację, jednak nie mówił jej, że jestem w Czarnych Kartach, dlatego dzisiaj będę musiała udawać grzeczną. Ubrałam na spotkanie X strój uczennicy, bo miałam zamiar udawać niewinną dziewczynę, lunatyczkę-podróżniczkę, która niechcący jest w swoim posiadaniu, informacje na temat lokalizacji, cennych ruin lustrzanego świata, które ma zamiar sprzedać kotkowi. Natomiast będę lunatyczką, która podróżuje dużo po świecie ludzi. Bielizny nie miałam pod mundurkiem. Jedynie miałam pas do pończoch pod spódnicą, pończochy, a gdy kucnę albo siądę, na pewno będzie widoczne moje krocze. Wlosy miałam ułożone na boki, wyprostowane, mocny ciemny makijaż nałożony na twarzy, żelowe tipsy na dłoniach barwy czarnej, usta pomalowane na czerwony. Moją taktyką było zgrywanie niewinnej dziewczyny, lesbijki, która będzie miała smaczka na dachowca, Kejko, jednak będzie chciała zarobić grubą sumkę od niej. Będzie zainteresowana jej osobą, zaciekawiona tym wszystkim, ale zdecydowanie będzie starała się trzymać fason sprzedawczyni, ale też jakoś zbliżyć się do niej. Teleportowałam się nad czekoladowe jezioro, stanęłam na środku pomostu, patrząc szkarłatem moich oczu na czekoladę. W dłoniach miałam  zwiniętą mapę, z lokalizacją, na kryształowym pustkowiu.

Powrót do góry Go down





Kejko
Gif :
Transakcja Wymienna Animesher.com_blue-eyes-shigatsu-wa-kimi-no-uso-black-cat-1706833
Godność :
Kejko Hanari
Wiek :
23 wiosny
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
170 cm / 57 kg
Znaki szczególne :
Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
Pod ręką :
Torebka a w niej bardziej lub mniej istotne drobiazgi.
Broń :
dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
Zawód :
Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Muzyk solista
Stan zdrowia :
Poobijana po niedawnym starciu. Płytkie rany i zadrapania na ramionach, nogach oraz plecach. Rozcięcie na policzku.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t267-kejko-hanari-alias-kolysanka#415 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1091-kejko
KejkoLwie Serce
Re: Transakcja Wymienna
Wto 27 Kwi - 0:55
Czułam rozbrzmiewające w mojej świadomości nuty ekscytacji. Po kilku miesiącach poszukiwań, w końcu pojawiła się nadzieja na zdobycie kolejnego elementu układanki. Tym razem szczególnie znaczącego, gdyż mógł zaprowadzić mnie prosto do celu. Do ołtarza Wielkiego Rozbicia, ukrytego gdzieś pośród ostępów Kryształowego Pustkowia. Bardzo zafascynowałam się całą historią dawnego kultu, o którym wieki temu słuch zaginął a wedle powszechnej wiedzy pozostały jedynie pogłoski i dawne legendy. Podczas jednej z wypraw, w moje posiadanie wpadł dziennik, stary i okrutnie doświadczony przez zęby czasu. Opowiadał właśnie o kulcie i miejscu ich spotkań, wspomnianym już ołtarzu Wielkiego Rozbicia. Ponoć właśnie gdzieś tam ukryte zostało zwierciadło, magiczny relikt o niezwykłej mocy. Jakiej? Niestety tego nie zdołałam się dowiedzieć z dziennika, który z biegiem lat zdołał zgubić większość swych stron. Nie dowiedziałabym się zresztą niczego, gdyby nie pomoc mojej znajomej zajmującej się archiwami jednego z największych Muzeum w Mieście Lalek. Essi pomagała mi niezliczoną ilość razy, w zamian ja dostarczałam jej nowe eksponaty do jej kolekcji. Ci Lunatycy i ich wieczny pociąg do kolekcjonerstwa...
W każdym razie obie z Essi popadłyśmy w niewielką „obsesję” na punkcie tej historii i wspólnymi siłami szukałyśmy każdego możliwego skrawka informacji. Nie trudno zatem wyobrazić sobie moją radość, gdy w jednym z odwiedzanych przez mnie antykwariatów, jeden z pracowników zaoferował mi umówienie spotkania z kimś, kto posiadał interesujące mnie informacje. Oczywiście już za samo to musiałam „sypnąć groszem”, ale postanowiłam zaryzykować.

Ostatecznie udało mi się umówić spotkanie z niejaką Morganą. Poza imieniem wiedziałam jedynie, że jest Lunatykiem.
Zdawałam sobie sprawę z ryzyka ciążącego nad tym spotkaniem. Już nie raz natrafiałam na oszustów pragnących łatwego zarobku. Kupców oferujących informacje zupełnie nieistotne albo zgoła fałszywe. Mimo to chciałam podjąć wyzwanie i sprawdzić, czy tym razem los ześle mi odrobinę szczęścia. A z nim bywało rożnie.

W dzień umówionego spotkania wybrałam się do Malinowego Lasu z samego rana. Przed spotkaniem chciałam odwiedzić pewną polanę. O tej porze roku, rosły na niej perłowe poziomki. Niewielkie owoce były równie piękne co smaczne, zarówno słodkie, jak i cierpkie a do tego wystarczyło zjeść kilka, aby czuć się sytym przez następne parę godzin. Konfitura z tych właśnie owoców była bardzo przydatna w czasie długich wypraw. Niestety ostatnia wyszła mi na tyle dobra, że z czystego łakomstwa przedwcześnie pozbawiłam się zapasów.
Idąc w stronę Czekoladowego jeziora, co jakiś czas zerkałam na tarczę kieszonkowego zegarka. W końcu nie wypadało się spóźnić, acz walka chęci bycia punktualną miała nie lada wyzwanie z pokonaniem pragnienia pozostania na polanie. Na języku nadal czułam smak poziomek.
Nawet niewielka bestyjka przypominająca małą uskrzydloną jaszczurkę i drzemiąca spaczenie na dnie mojej torby, połasiła się na kilka owoców. Zostawienie Lazura w domu, było nie lada wyzwaniem, dlatego zwykle ulegałam kaprysom bestii. Mając go przy sobie, nie musiałam się martwić tym czy po powrocie, mój dom nadal będzie stał w jednym kawałku.

Po drodze doprowadziłam do porządku swój strój. Zarówno błękitna bluzka, jak i szare spodnie były niedawnym zakupem. Krawiec, naprawdę się postarał zwłaszcza z zaklęciem, którego zadaniem było wzmocnienie tkanin. Niestety nie chroniło ich już przed zabrudzeniami, to też w tym przypadku musiałam zdać się na własną czujność i zwinność.
Na nogach miałam długie skórzane buty sięgające za kolana. Dodatki stanowiły czarna rękawiczki oraz nieco zbyt długi skórzany pas. Moją szyję zdobiła cienka czarna obróżka, do której przytwierdziłam magiczny kryształ. Teraz sprawiał wrażenie zwykłej błyskotki. Wrażenie podobnego świecidełka sprawiał sznur korali, które oplatały mój prawy nadgarstek. Zamierne Korale były bardzo pomocne w trakcie biznesowych transakcji, szczególnie gdy nie miało się pewności do do intencji drugiej strony.
Burzę czarnych włosów pozostawiłam rozpuszczoną, jedynie kilka pasemek związałam z tyłu głowy, przeplatając ją błękitną wstążką. Długi czarny ogon o aksamitnym futrze, kołysał się za mną swobodnie w rytmie moich kroków.

Okazało się, że mimo wcześniejszych obaw nie miałam mieć problemu z rozpoznaniem Morgany. Czekoladowe jezioro było całkiem popularną lokacją, lecz dziś zdawało się dość opustoszałe. Być może winna temu była wczesna pora? W oddali zauważyłam jedynie dwójkę Kapeluszników, pochłoniętych wędkowaniem. Może urządzili sobie zawody?
Z kolei nieopodal na jednej z ciasteczkowych kładek, spostrzegłam dość wysoką dziewczynę o długich czarnych włosach. Ubrana była... dość niecodziennie jak na standardy Krainy. Szybko jednak przypomniałam sobie, że mam do czynienia z Lunatykiem a Ci z natury kochali podróże między Światami. Widać Morgana musiała przybyć tu bezpośrednio ze Świata Ludzi. Albo zwyczajnie lubowała się w modzie za drugiej strony Lustra. I w mojej własnej szafie dało się odnaleźć dżinsy czy ramoneski jeszcze za czasów, kiedy żyłam w Glassville. Zapewne dlatego łatowej było mi oswoić się z tym widokiem.
-Hej, Morgana, prawda?
Zawołałam, po czym spokojnie ruszyłam w kierunku błękitnokrwistej. Moje uszy zastrzygły, z chwilą, gdy pod stopami usłyszałam szelest ciasteczkowych desek. Komuś musiał wyjść niezły zakalec, skoro nikt do tej pory nie połakomił się na schrupanie pomostu.
-Mam nadzieję, że nie kazałam Ci czekać zbyt długo?
Spytałam, posyłając czarnowłosej delikatny uśmiech. Kątem oka zwróciłam uwagę na starą mapę, którą dziewczyna ściskała w dłoniach.


~Mrau~
Transakcja Wymienna Funnygifsbox.com_2016-11-24_15-27-34-1
#0099cc

Powrót do góry Go down





Shadow Mistress
Gif :
Transakcja Wymienna 5PUjt0u
Godność :
Morgaine Calypso Blackburn
Wiek :
175 lat
Rasa :
Lunatyczka
Wzrost / Waga :
185 wzorstu & 68 wagi
Znaki szczególne :
Czarne włosy, czerwone oczka, mleczna karnacja, blizna na lewej stronie pleców, na prawym udzie, lewej goleni, podbrzuszu, lewym barku.
Pod ręką :
Czarna torebka z złotymi klamrami - Szklanka buteleczka z kokainą, plastikowa karta, drewniano metalowa składana fajka z niewielkim cybuchem, zapalniczka, woreczek z wymieszanym zmielonym zielonym ziołem oraz tytoniem, kluczyki od mieszkań, butelka koksowej wody, portfel z dolarami, sakwa z złotymi monetami, flakonik różanych perfum.
Zawód :
Wyjęta spod prawa gangsterka.
Stan zdrowia :
Zdrowiutka jak definicja młodości.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t754-shadow-mistress#9235 https://spectrofobia.forumpolish.com/t770-pamietnik-morgany#9392
Shadow MistressNieaktywny
Re: Transakcja Wymienna
Nie 16 Maj - 20:25
Zobaczyłam w oddali idącego dachowca, ubranego w te seksowne, opinające spodnie, koszulę błękitnego koloru, z obfitym dekoltem, który dostrzegłam wpierw, wraz z tymi seksownymi nogami. Od razu moja dłoń powędrowała na dekolt, pomasowałam się po nawierzchni prawej piersi. Cudownie wyglądała. Chciałam się uśmiechnąć i oblizać moje siekacze, a potem wargi, ale się powstrzymałam. W końcu chciałam sprzedać ten staroć, który wpadł mi w dłonie po pewnej transakcji. Mam jedynie nadzieję, że jest to, czego szukała i wzbogacę się na tym. Pomachałam jej, gdy odezwała się do mnie, uśmiechałam się niewinnie i uroczo, a na moich polikach pojawiły się lekkie rumieńce. Jednak w głowie chciwy wąż syczał, łasząc się na jej sakwę. Mam nadzieję, że wzięła dużo monet. Odezwała się znowu i jej wzrok polazł na mapę. Chciała swój skarb już w dłoniach? Uśmiechnęłam się w głowie, oj, oskubię ją. Popatrzyłam na nią życzliwym i towarzyskim spojrzeniem, mrugając kilkukrotnie umalowanymi powiekami.
- Nieeee, coś ty, nie przejmuj się, parę minutek spóźnienia jedynie. I tak mam resztę dnia wolnego. - Wyciągnęłam w jej kierunku dłoń, delikatnie i z gracją, czekając na jej uścisk. - Tak, Morgana jestem, a ty Kejko? Miło mi poznać. Ładnie się ubrałaś. Te spodnie leżą na ciebie idealnie, koszula nieziemska, a te kozaki cudowne! Gdzie je kupiłaś? - Zapytałam słodkim głosem, patrząc na jej twarz i uśmiechając się, choć w głowie już dawno rozebrałam ją z tych ciuchów, zostawiając ją w samej bieliźnie i tych butach i macając ją wszędzie, liżąc moim językiem po policzku i migdaląc w ustach jej uszka dachowca.
- Mapę mam, sprawdzona lokalizacja, jakieś stare ruiny, pełne pajęczyny i pająków. Gzzz, fuj~ - Wzdrygnęłam się udawanie na myśl o pająkach, niektóre były dość sporych rozmiarów, pewnie gdybym weszła głębiej do ruin, napotkałabym takie wielkości piłek do koszykówki, a kto wie co dalej.  - O co chodzi dokładnie z tą mapą? Czego to ruiny? Nie mam pojęcia, co posiadam. Głupia ja. - Dodałam, uderzając się lekko otwartą dłonią w bok głowy. Zmrużyłam oczka, uśmiechnęłam się uroczo. Ciekawe ile mi da za tą mapę, plus ciekawe co to za skarby tam są w tych ruinach. Może się przejdę z nią. Kto wie?

Powrót do góry Go down





Kejko
Gif :
Transakcja Wymienna Animesher.com_blue-eyes-shigatsu-wa-kimi-no-uso-black-cat-1706833
Godność :
Kejko Hanari
Wiek :
23 wiosny
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
170 cm / 57 kg
Znaki szczególne :
Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
Pod ręką :
Torebka a w niej bardziej lub mniej istotne drobiazgi.
Broń :
dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
Zawód :
Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Muzyk solista
Stan zdrowia :
Poobijana po niedawnym starciu. Płytkie rany i zadrapania na ramionach, nogach oraz plecach. Rozcięcie na policzku.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t267-kejko-hanari-alias-kolysanka#415 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1091-kejko
KejkoLwie Serce
Re: Transakcja Wymienna
Pon 17 Maj - 3:03
Naprawdę starałam się nie robić sobie zbyt wielkich nadziei względem tego spotkania. Nie raz i nie dwa, upragniony skarb okazywał się garścią piachu, którą los rzucał w oczy... Dobrze znałam smak rozczarowania, choć nie na tyle dobrze by zupełnie się z nim oswoić. Niekiedy trudno jest okrzesać optymizm, nawet jeśli jest się istotą, której lubił trzymać się pech. Widać jakaś cześć mnie, najzwyczajniej w świecie była złośliwa i chciała mu robić pod górkę.

Stając naprzeciw szkarłatnookiej, zwróciłam uwagę na jej zarumienioną twarz. Widać dziewczynie musiało być gorąco. Nie dało się ukryć, iż pogoda dopisała, a być może w Świecie Ludzi, była jeszcze ładniejsza? Bo zakładałam, że właśnie stamtąd przybyła błękitno krwista. Mnie samej również było ciepło, lecz taki klimat cieszyła moją kocią naturę. Oznaczała nic innego jak nagrzane słońcem kamienie, deski ławek czy dachy, które stanowiły wówczas idealne miejsce do popołudniowej drzemki.
-Wolne? Znaczy, że sezon wakacyjny już się zaczął?
Uznałam tę uwagę za dowcipne nawiązanie do jej aktualnego stroju, który kojarzył mi się jedynie z ludzkim światem i szkolnymi uniformami. Choć oceniając dodatki oraz długość pewnych jego elementów, byłam przekonana, iż zostałby uznany za nieregulaminowy. Sporą część własnego życia spędziłam po „niewłaściwej” stronie lustra, to też o ludzkim życiu wiedziałam całkiem sporo. Nie mniej jednak w ostatnich czasach w mojej wiedzy zaczynały tworzyć się luki, gdyż podróżowałam tam jedynie okazyjnie głównie by odwiedzić siostrę i szwagra.
Delikatnie uścisnęłam dłoń Morgany, jednocześnie zwracając uwagę na swój nadgarstek. Widok korali, które nagle zmieniły swoją barwę na czerwień, dawał do myślenia... nie mniej starałam się na dać tego po sobie poznać. Korale dawały jedynie wskazówkę, że powinnam zachować czujność. Złe zamiary w przypadku tego spotkania mogły oznaczać, jednakowo próbę wciśnięcia mi fałszywej mapy, albo też zawyżenie jej ceny... na razie wolałam myśleć o ostrzeżeniu w tych kategoriach, miast snuć bardziej czarne scenariusze.
Nie wiedziałam, czy Morgana zwróciła uwagę na korale ani, czy miała pojęcie, czym dokładnie są. Jeśli znała się na magicznych przedmiotach, to nawet lepiej. Wówczas powinna pojąć, że zawczasu dowiem się, jeśli będzie grała nieczysto. Nie będę w stanie przejrzeć kłamstwa, lecz wiedza o tym, jakie ktoś żywi zamiary, okazywała się równie pomocna. Pochwaliłam się w duchu, że nie zapomniałam o tym małym magicznym zabezpieczeniu. Nie mniej mój ton oraz postawa nie zmieniły się, mimo nowej wiedzy. Co więcej, w obecnej chwili zaskoczyła mnie fala komplementów, która popłynęła w kierunku mojej garderoby.
-Zgadza się. Dziękuję.
Przez moją twarz, przemknął lekki wyraz zakłopotania, lecz szybko został zastąpiony uśmiechem. Zamruczałam przez moment, starając się przywołać w zakamarkach pamięci nazwę ulicy, na której mieścił się zakład szewski, z którego usług korzystałam. Odpowiednio wytrzymałe a do tego wygodne i szykowne buty, to skarb, którego pożąda niemal każda kobieta a często i nie jeden mężczyzna. Dlatego w pełni mogłam zrozumieć zainteresowanie tą kwestią.
-W Mieście Lalek, ulica Miodowa, zakład nosi nazwę Srebrna Dratwa. Mogę szczerze polecić, porządnie przykładają się tam do swojego fachu.
Zastrzygłam uszami i lekko przechyliłam głowę, słysząc dalszą wypowiedź szkarłatnookiej. Wieść o pająkach nie bardzo mną wstrząsnęła. Nie o ile pająki nie były większe ode mnie... W opustoszałych ruinach dało się natrafić na znacznie gorsze rzeczy. I nie każdą przeszkodę dało się sforsować. Bardziej zaciekawiła, a jednocześnie zaniepokoiła mnie, wzmianka o sprawdzeniu lokalizacji z mapy. W tym momencie nie miałam już pewności, czy ruiny nie zostały wcześniej oczyszczone z tego, co faktycznie było w nich cenne.
-Nie miałaś obaw wybierać się do miejsca, o którym nic nie wiesz?
Zadając to pytanie, próbowałam się dowiedzieć czy faktycznie czarnowłosa sprawdziła tę lokalizację. Opis był dość ogólny i w dużej mierze pasowałby również do jakiejś opuszczonej rudery, w której też nie było trudno o ogromne pająki i pajęczyny. A mi w końcu zależało na konkretach.
Długi koci ogon poruszał się płynnie z boku na bok, snuł się za moimi nogami niczym leniwy wąż, ulegający melodii gadziego zaklinacza.
-To miejsce dawnego kultu. Wybacz, ale nie jest w moim interesie mówić więcej na ten temat. W końcu to też cenna informacja.
Mój uśmiech stał się pewniejszy, nie zuchwały, lecz dający do zrozumienia, iż nie dam się tak łatwo podejść. Grałam w podobną „grę” już nie raz i nieco się nauczyłam. Często na błędach, których jednak starałam się nie powtarzać. To była wiedza, a ona również miała swoją cenę.
Jeśli Morgana faktycznie nie wiedziała, z czym ma do czynienia, to dla niej mapa była ot zwykłym świstkiem papieru. Co innego, jeśli dowiedziałaby się, czego należy szukać w ruinach, wówczas wartość mapy zmieniłaby się diametralnie. Jej aktualna właścicielka mogłaby wówczas sama chcieć przetrzebić ruiny... o ile już tego nie uczyniła. Ale może bez wskazówek zawartych w księdze, nie udało jej się odnaleźć zwierciadła?


~Mrau~
Transakcja Wymienna Funnygifsbox.com_2016-11-24_15-27-34-1
#0099cc

Powrót do góry Go down





Shadow Mistress
Gif :
Transakcja Wymienna 5PUjt0u
Godność :
Morgaine Calypso Blackburn
Wiek :
175 lat
Rasa :
Lunatyczka
Wzrost / Waga :
185 wzorstu & 68 wagi
Znaki szczególne :
Czarne włosy, czerwone oczka, mleczna karnacja, blizna na lewej stronie pleców, na prawym udzie, lewej goleni, podbrzuszu, lewym barku.
Pod ręką :
Czarna torebka z złotymi klamrami - Szklanka buteleczka z kokainą, plastikowa karta, drewniano metalowa składana fajka z niewielkim cybuchem, zapalniczka, woreczek z wymieszanym zmielonym zielonym ziołem oraz tytoniem, kluczyki od mieszkań, butelka koksowej wody, portfel z dolarami, sakwa z złotymi monetami, flakonik różanych perfum.
Zawód :
Wyjęta spod prawa gangsterka.
Stan zdrowia :
Zdrowiutka jak definicja młodości.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t754-shadow-mistress#9235 https://spectrofobia.forumpolish.com/t770-pamietnik-morgany#9392
Shadow MistressNieaktywny
Re: Transakcja Wymienna
Pią 4 Cze - 17:48


Z bliska wyglądała jeszcze ładniej niż z daleka. Była w moim guście, a przez jej dobrany strój, sprawiała że miałam ochotę uszczypnąć ją za tyłeczek, złapać za biodro i przytulić do siebie, dotknąć ustami jej kociej twarzy i pocałować. Cóż, kto się spodziewał, że będę miała do czynienia z taką pięknością i będę pertraktowała z nią cenę, za tą starą pomarszczoną mapę. Nie wiedziała co to takiego dzień wolny? Po prostu nie miałam planów poza spotkaniem z nią, stwierdziłam że gdy sprzedam jej mapę, to resztę dnia spędzę gdzieś w barze albo na swoim mieszkaniu, relaksując się przy zimnym drinku albo w wannie, nakładając na siebie tonę balsamów i oliwek. Uśmiechnęłam się i zmrużyłam oczka, gdy ścisnęła mnie za dłoń. Dostrzegłam kątem spojrzenia jej koraliki, które zmieniły barwę. Taka cwana z niej dziewucha, nie spodziewałam się że będę miała do czynienia z kimś inteligentnym, kto zabrałby na spotkanie biznesowe taki artefakt. Cóż, barwa oznaczała kłopoty... Teraz pewnie będzie wobec mnie nieufna.
- Ciekawa biżuteria, jest mi znana. Podziwiam Cię za pewność siebie, dobrze rozegrane. Nie ma co teraz udawać niewinnej jak moje intencje zostały odkryte. Mapa jest prawdziwa, sprawdziłam. Lokalizacja podana na tym papirusie rzeczywiście się znajduje, lecz nie badałam ruin, jedynie przyjrzałam się z daleka. Ogólnie trzeba sporo wchodzić pod górę, a potem chwilę wspinać na stromej ścianie, jakieś pięćdziesiąt metrów, może trochę więcej w górę. W środku dostrzegłam ogromne, pewnie jadowite drapieżne pająki. Ile jesteś mi w stanie za nią dać, kocico? - Uśmiechnęłam się złowieszczo, oblizując swoje wargi i puszczając jej dłoń. Potem kucnęłam na molo i rozłożyłam mapę pod jej stopami, tak aby mogła ocenić co chce ode mnie kupić. - Spójrz sama, bardzo stary papirus. Oceń co chcesz ode mnie kupić, ostrzegam, nie próbuj mnie okraść, bo ugryzę. - Dodałam opanowanym, dominującym tonem, patrząc na nią z dołu, z którego mogła zobaczyć mój sporego rozwarcia dekolt, po którym po chwili zaczęłam masować się tipsami. Wpatrzyłam się szkarłatem moich oczy w jej słodziutkie kocie oczka, chcąc wyczytać z jej twarzy ile da mi pieniążków za to albo co zaoferuje w zamian.
- Chciwa ze mnie baba. Możesz mi powiedzieć więcej o tym kulcie i co się znajduje w tych ruinach, jeżeli jakiś skarb antyczny, to mnie to nie interesuje, ale jeżeli obok niego będzie mnóstwo złotych monet, klejnotów, to mogłybyśmy dogadać się jakoś... - Szczerzyłam bialutkie ząbki, trzymając obie dłonie na krawędziach mapy. Przechyliłam lekko głowę na prawy bok, wpatrując się w jej seksowną sylwetkę. - Naprawdę mi się podobasz dachowcu, nie widziałam dawno tak ładnego okazu twojej rasy. - Dodałam seksownym, pewnym siebie tonem, chcąc troszkę poflirtować z nią, może była homoseksualna.  

Powrót do góry Go down





Kejko
Gif :
Transakcja Wymienna Animesher.com_blue-eyes-shigatsu-wa-kimi-no-uso-black-cat-1706833
Godność :
Kejko Hanari
Wiek :
23 wiosny
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
170 cm / 57 kg
Znaki szczególne :
Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
Pod ręką :
Torebka a w niej bardziej lub mniej istotne drobiazgi.
Broń :
dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
Zawód :
Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Muzyk solista
Stan zdrowia :
Poobijana po niedawnym starciu. Płytkie rany i zadrapania na ramionach, nogach oraz plecach. Rozcięcie na policzku.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t267-kejko-hanari-alias-kolysanka#415 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1091-kejko
KejkoLwie Serce
Re: Transakcja Wymienna
Nie 27 Cze - 0:48
Byłam zadowolona, że kobieta wie, czym w rzeczywistości są korale, zdobiące mój nadgarstek. Od tej pory nie było wyjścia jak granie w otwarte karty. A w każdym razie zdawało mi się, iż właśnie tak powinno być.
Z kolei fakt, iż czarnowłosa postanowiła zbadać lokację z mapy, podobał mi się już zdecydowanie mniej... Była Lunatykiem i skoro już raz się tam dostała, teraz mapa była dla mnie tak naprawdę bezwartościowa. Poza tym, że mogła ją sprzedać komuś takiemu jaj ja. Tyle że po tym, co właśnie usłyszałam... Jaką mogłam mieć w rzeczywistości gwarancję, że Lunatyczka nie zjawi się tam znów, tym razem lepiej przygotowana. Mogła sprzedać mi mapę i ograbić ruiny, zanim sama zdążyłabym wyruszyć z ekspedycją... Będę zatem musiała się spieszyć, o ile w ogóle cała ta transakcja dojdzie do skutku.

Pokręciłam głową na boki i wyprostowałam się, nadając swej postawie więcej pewności.
-To ty masz mapę, ty sprzedajesz. Zatem to ty powinnaś wyjść z ceną.
Byłam pewna, że bez względu na to, jaką kwotę bym podała, byłaby ona stanowczo za mała. Nie miałam zamiaru w tym „starciu” dać się na wstępie strącić do gorszej pozycji. Targowiska znały mnie nie od dziś, udało mi się z nich wynieść trochę pożytecznej wiedzy.

Przyglądałam się mapie, po chwili ze swojej torby wyciągnęłam, księgę równie pożółkłą i nadszarpniętą zębem czasu co i sama mapa. Było w niej coś, co pozwalało mi sprawdzić, czy faktycznie mam do czynienia z autentykiem. A mianowicie skrawek, tejże mapy. Niestety nie znajdowało się na nim nic cennego z wyjątkiem rozerwanego symbolu róży świata.
Nim sama przyklękłam aby przyłożyć skrawek do reszty papirusu, nieznacznie ściągnęłam brwi, słysząc uwagę ze strony kruczowłosej. Postanowiłam jednak nie dawać na nią odpowiedzi, mimo iż ta chodziła mi po głowie. Był to jawny przejaw hipokryzji ze strony mej rozmówczyni, oczekiwać, iż nie będę „kombinować”, gdy magiczny artefakt dosłownie chwilę wcześniej zdradził, że sama miała względem tego spotkania jakieś niecne zamiary... Nie powinna mierzyć innych własną miarą. To, że nie miałam zamiaru dać się oszukać, nie znaczyło wcale, że chce też grać nieczysto.
-Wygląda na to, że to autentyk...
Nie trzeba było posiadać wyczulonych zmysłów, aby uzmysłowić sobie, iż to spotkanie zaczynało schodzić na dziwne tory.
-Ja poszukuję wiedzy i swego rodzaju... dziedzictwa dawnej kultury. Wyznawcy żyli wieki temu, nie sposób powiedzieć, co mogło się tam jeszcze dziać. Nie mniej jednak o żadnych „skarbach i bogactwach” mi nie wiadomo.
A gdyby kruczowłosej tak bardzo na ich zależało... zapewne spenetrowałaby ruiny już podczas pierwszej wizyty. A może sama nie była w stanie poradzić sobie z drapieżnymi pająkami, o których wspominała wcześniej?

Było coś w natarczywym spojrzeniu kobiety, co przyprawiało mnie o dreszcze... Nie byłam jednak w stanie określić co to takiego, dopóki ta sama nie pospieszyła z wyjaśnieniem. Lazurowo błękitne oczy otworzyłam szerzej za zdziwienia. Spięłam się momentalnie i wyprostowałam gwałtownie, spoglądałam na kobietę z góry. Koci ogon wił się, niczym wąż na piaskowych wydmach, zdradzając rosnącą nerwowość.
-Nie wiem, co chcesz w ten sposób osiągnąć, ale wątpię, by komukolwiek podobały się jednoczesne przytyki do rasy, połączone z tak nieuprzedmiotawiającymi sugestiami...
Zareagowałam gwałtowi, zapewne gwałtowniej niż spodziewała się tego, ma rozmówczyni. Bo wbrew temu, co powiedziałam, domyśliłam się, co na celu miała jej wypowiedź. Trafiła jednak źle, uderzając w pewną czułą strunę. W Krainie Nadal zbyt wieli mych pobratymców, odgrywało rolę czyichś „maskotek” czy niewolników... Upodobano nas sobie znacznie bardziej niż innych przedstawicieli Lustrzanego Świata, czego winą zwykle był właśnie specyficzny urok... W tej chwili odniosłam wrażenie, iż mam przed sobą kolejną osobę, która widziałaby Nas właśnie w takiej roli...


~Mrau~
Transakcja Wymienna Funnygifsbox.com_2016-11-24_15-27-34-1
#0099cc

Powrót do góry Go down





Shadow Mistress
Gif :
Transakcja Wymienna 5PUjt0u
Godność :
Morgaine Calypso Blackburn
Wiek :
175 lat
Rasa :
Lunatyczka
Wzrost / Waga :
185 wzorstu & 68 wagi
Znaki szczególne :
Czarne włosy, czerwone oczka, mleczna karnacja, blizna na lewej stronie pleców, na prawym udzie, lewej goleni, podbrzuszu, lewym barku.
Pod ręką :
Czarna torebka z złotymi klamrami - Szklanka buteleczka z kokainą, plastikowa karta, drewniano metalowa składana fajka z niewielkim cybuchem, zapalniczka, woreczek z wymieszanym zmielonym zielonym ziołem oraz tytoniem, kluczyki od mieszkań, butelka koksowej wody, portfel z dolarami, sakwa z złotymi monetami, flakonik różanych perfum.
Zawód :
Wyjęta spod prawa gangsterka.
Stan zdrowia :
Zdrowiutka jak definicja młodości.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t754-shadow-mistress#9235 https://spectrofobia.forumpolish.com/t770-pamietnik-morgany#9392
Shadow MistressNieaktywny
Re: Transakcja Wymienna
Wto 6 Lip - 23:30
Kucając patrzyłam się na nią swoimi krwistymi oczkami, analizując jej sylwetkę myśląc o tym jak wchodzę w nią, na jedwabiście miękkiej pościeli albo na tym molo, szkoda jedynie że nie miałam żadnego przyrządu erotycznego żeby to zrobić Nie wydawała się na silną, może by nawet jej się to spodobała. Ponownie się oblizałam, ale gdy usłyszałam coś o pieniążkach, od razu ocknęłam się z tej fantazji na jawie. Położyłam paluszek na swoim policzku, stukając koniuszkiem o niego, popatrzyłam się na lewo, gdzieś w dal czekoladowego płynu. Ile mogłam chcieć od niej za ten drogocenny antyk? Pomyślałam jak zwykle o sporej sumce, ale stwierdziłam że mapa, to nadal świstek papieru, nawet jeżeli znajduje się tam coś cennego, to jest pilnowana przez ogromne pająki.  Ryzyko eksploracji ruin, a jednocześnie legowiska pająków, było dla mnie nazbyt kosztownym wysiłkiem, w kosztach tak samo. Pająki to zabójcze istoty, mają jad, potrafią poruszać się w trój wymiarze,  a ich rozmiary całkowicie zwiększają ich zdolności bojowe. Słabo to wygląda, więc postanowiłam zmniejszyć cenę. Uśmiechnęłam się i wróciłam do patrzenia na nią.
-  Tysiąc, pięćset jak mnie zabierzesz ze sobą, na tą twoją ekspedycję. Wezmę 1/4 drogocennych skarbów, jak biżuteria, zwłaszcza biżuteria. Postaram się słuchać twoich poleceń.  Pobawmy się w Indiana Jones. Będziesz Batmanem, a ja twoim Robinem.- Zaczęła sprawdzać autentyczność mapy, jakimś skrawkiem z kwiecistym symbolem. Kompletnie nie wiedziałam co to takiego. Podobały mi się różę, sama czułam jakąś więź z tym kwiatem, zwłaszcza czarną albo czerwoną, pasowały do mnie, zwłaszcza pod kolor oczu. Szkoda, że wspomniała o tym, że nic nie wiadomo jej o bogactwach. Choć na logikę, jeżeli były to antyczne ruiny, jakieś tam cywilizacji, na pewno zakopali tam coś cennego, ludzie przywykli do materializmu, pewnie znajdzie coś tam do mojej kolekcji.
- Nic nie chcę osiągnąć, mówię prawdę, a co, drażni Cię to? Ładniutka jesteś koteczku. Nie możesz mi się podobać? Miło mi się robi, wręcz ciepło, gdy współpracuję z takimi ciachami. - Zwinęłam papirus w rulonik, patrząc się na niego z chciwością w oczach, podniosłam się, wyprostowałam, prostując kręgosłup i się wyciągając, pokręciłam karkiem na boki, rozmasowałam się pod zakończeniem spódniczki, po przodzie nogi. Wyciągnęłam w jej kierunku mapę, patrząc na nią opanowanym, zimnym wzrokiem. Ciekawe co zrobi jak moja własność przejdzie do jej własności. - Proszę, zaufaj mi. Jestem inna niż normalne osoby, koraliki mówią prawdę, ale ze mną zawsze będą się świeciły na czerwono. - Wpatrzyłam się w nią, lustrując jej zachowanie. Jej ogonek trochę mnie rozpraszał. Cudowny był, cieszyła się na mój widok? Pewnie tak.  

Powrót do góry Go down





Kejko
Gif :
Transakcja Wymienna Animesher.com_blue-eyes-shigatsu-wa-kimi-no-uso-black-cat-1706833
Godność :
Kejko Hanari
Wiek :
23 wiosny
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
170 cm / 57 kg
Znaki szczególne :
Piękne neonowo niebieskie kocie oczy.
Pod ręką :
Torebka a w niej bardziej lub mniej istotne drobiazgi.
Broń :
dwa półdługie miecze, cienki srebrny łańcuch
Zawód :
Poszukiwaczka kłopotów... znaczy przygód // Muzyk solista
Stan zdrowia :
Poobijana po niedawnym starciu. Płytkie rany i zadrapania na ramionach, nogach oraz plecach. Rozcięcie na policzku.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t267-kejko-hanari-alias-kolysanka#415 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1091-kejko
KejkoLwie Serce
Re: Transakcja Wymienna
Sob 24 Lip - 2:11
Przyglądałam się kruczowłosej badawczo, nadal usiłując, pojąć co mi w niej nie pasowało. Jej język znów przesunął się po wargach.... nie wiedziałam, który to już raz i czy kwalifikować to jako dziwny tik, czy może rozpaczliwe wołanie, prośbę o pożyczenie balsamu do ust.
Sposób, w jaki mi się przyglądała... było w nim coś głodnego. Coś, co nakazywało mojej podświadomości zakwestionować jej prawdziwą rasę. Uważałam się za osobę bardzo tolerancyjną, nawet dla ras, które większość społeczeństwa uważała za gorszą klasę. Nie wystrzegałam się towarzystwa Strachów czy Marionetek, jednak był pewien rodzaj Cyrkowców, do którego nawet ja nie chciałam się zbliżać. Tylko czy rodzaj głodu, czający się w szkarłatnych oczach Morgany, był wystarczającym dowodem, by podejrzewać ją o bycie jednym z tak zwanych Ludożerców? Wolałam odłożyć te rozważania na bok i wrócić do targowania się....
-Nie wiem o kim mówisz... ale nie zamierzam w nic się bawić. I nie zabieram na podobne wyprawy osób, których w ogóle nie znam. Oczywiście co innego, jeśli to ktoś wynajmuje mnie, ale to nie ten rodzaj sytuacji.
Układ wydawał mi się bardzo niekorzystny. Czemu miałabym się dzielić, tym co zastanę w grocie? Byłam w stanie dotrzeć tam sama. W każdym razie miałam spore doświadczenie w tego rodzaju „wycieczkach”, dlatego wierzyłam, że samej uda mi się obmyślić sposób jak ominąć poszczególne przeszkody. Takie jak choćby pająki. Obecność kogoś, komu ewidentnie nie mogłam zaufać, zdecydowanie niczego by mi nie ułatwiła... Nie znałam tej dziewczyny i nie wiedziałam, do czego mogłaby się posunąć, a zapewnienia, iż będzie próbowała mnie słuchać... to było zdecydowanie za mało.
Dalsze słowa kobiety, sprawiły, że futro na moim ogonie nastroszyło się delikatnie. Czułam się w tej sytuacji wyjątkowo niekomfortowo, jednak nie miałam zamiaru tego okazywać. Byłam pewna jednego, nie mogłam, pozwolić na to by szkarłatnookiej udało się mnie stłamsić. Obrała dziwną strategię, której celem było zapewne rozproszenie mnie. Być może miała nadzieję, że wprawiając mnie w dezorientację i zakłopotanie przyjmę jakieś niekorzystne warunki, czy zgodzę się na zawyżoną cenę, towaru, jaki proponowała. Targowisko było pełne podobnych cwaniaków, choć, prawdę mówiąc, od dawna nikomu nie udało się aż tak wyprowadzić mnie z równowagi...
-Nie mogę, wpływać na to, co się komu podoba a co nie... Nie znaczy to jednak, że mam tolerować fakt, że ktoś mówi o mnie, jak o czymś, co wpadło mu w oko na sklepowej wystawie i zaczyna rozważać chęć nabycia ów czegoś....
Nabycia czy też kradzieży... bo moje obawy względem Morgany, wzrastały z każdą chwilą przebywania w jej towarzystwie. Miałam nadzieję, że wyjaśniłam rzecz dostatecznie obrazowo, aby uzmysłowić, kobiecie co myślę na temat uprzedmiotowiania innych.
W lazurowych tęczówkach, okalających czarne źrenice dało się dostrzec iskierki irytacji, ale również czający się za nimi przebłysk niepokoju. Czy było to spowodowane ostrzeżeniem korali, a może podszeptem własnego instynktu?
Byłam spięta... musiałam się pilnować, by nie cofnąć się, o krok po tym, jak Morgana ponownie się wyprostowała. Moje spojrzenie przez chwilę utkwiło na mapie, którą czarnowłosa wyciągała w moją stronę. Była na wyciągnięcie ręki... papirus, którego razem z Esi szukałyśmy od tak dawna. A z nim tajemnice do odkrycia, tak wiele tajemnic. Przygryzłam dolną wargę, mój ogon znów zakołysał się nerwowo.
-I to Twoim zdaniem powinno mnie uspokoić? Jak niby miałabym Ci zaufać, skoro artefakt zdradza mi, że Twoje zamiary nie są...czyste.
Pokręciłam przecząco głową, po czym skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej. Końcówką puchatego ogona, odsunęłam od siebie papirus.
-Mogę dać Ci za nią siedemset, nie więcej.


~Mrau~
Transakcja Wymienna Funnygifsbox.com_2016-11-24_15-27-34-1
#0099cc

Powrót do góry Go down





Shadow Mistress
Gif :
Transakcja Wymienna 5PUjt0u
Godność :
Morgaine Calypso Blackburn
Wiek :
175 lat
Rasa :
Lunatyczka
Wzrost / Waga :
185 wzorstu & 68 wagi
Znaki szczególne :
Czarne włosy, czerwone oczka, mleczna karnacja, blizna na lewej stronie pleców, na prawym udzie, lewej goleni, podbrzuszu, lewym barku.
Pod ręką :
Czarna torebka z złotymi klamrami - Szklanka buteleczka z kokainą, plastikowa karta, drewniano metalowa składana fajka z niewielkim cybuchem, zapalniczka, woreczek z wymieszanym zmielonym zielonym ziołem oraz tytoniem, kluczyki od mieszkań, butelka koksowej wody, portfel z dolarami, sakwa z złotymi monetami, flakonik różanych perfum.
Zawód :
Wyjęta spod prawa gangsterka.
Stan zdrowia :
Zdrowiutka jak definicja młodości.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t754-shadow-mistress#9235 https://spectrofobia.forumpolish.com/t770-pamietnik-morgany#9392
Shadow MistressNieaktywny
Re: Transakcja Wymienna
Czw 11 Lis - 21:19
Koteczka, miau miau. Pomyślałam o niej jak o bezbronnej dziewczynce, której ktoś nie chce dać zabawki. Rozkoszna, ale nie mogłam sobie pozwolić na uległość. Oczekiwałam dodatkowego zarobku, musiałam odłożyć na dalszy plan zaspokojenie mojej potrzeby ugłaskania dziewczyny do swoich piersi, podczas czytania dobranocki. Mówiła dużo słów, które nie podobały mi się w ogóle, ale moja mimika nie zareagowała, nie byłam ani zdenerwowana ani zirytowana. Wpatrywałam się w jej ogon, na jej twarz. Pomyślałam, że jest jednym malutkim uparciuchem, który nie da się przekonać. Uśmiechnęłam się, a nawet zaśmiałam w duchu. Przekonam ją, choć czuję że będzie trudno. Milczałam cały czas, pozwalając jej powiedzieć co chciała. Muszę to rozegrać rozważnie z stoickim spokojem. Gdy odtrąciła ogonkiem papirus, powolutku opuściłam dłoń żeby wisiała swobodnie. Jak ją tutaj uspokoić, przekonać i uzyskać pozwolenie na wspólną przygodę? Spróbujmy inaczej.
~ Wiesz... Te koraliki świecą, bo moja natura jest zła, nie należę do tych dobrych lunatyczek, które pomogą Ci przeskoczyć z lokalu do lokalu, gdy masz trudniejsze dni. Jestem kobietą sukcesu. Rozumiesz pewnie o co chodzi... Trudno być kobietą w dzisiejszych czasach, gdy jest się zbyt bardzo piękna i pożądają Cię faceci tak bardzo, że są w stanie zrobić Ci krzywdę, jedynie żeby zmacać cię od pasa w dół... w górę też. ~ Wyraziłam swoje stanowisko na temat dzisiejszych czasów, mój głos był opanowany, a wypowiedź przemyślana, lecz moim zamiarem było jedynie przekonać ją do swojej osoby. Nigdy bym tak nie powiedziała komuś, bo takie wypowiedzi uwłaczały mi, przyznawanie jak słabiutka kobitka, że czasy dla kobiet są ciężkie. Chciałam złapać z nią jakiś wspólny język żeby mogła zacząć zainteresować się moją osobą, tak jak ja jej ciałem. ~ Miałam zamiar tutaj tylko sprzedać Ci ją i tak uczynię, ale może daj mi szansę, niewielką. Godzinkę rozmowy, powiedzmy że rozmowa kwalifikacyjna na pomocnice... albo wspólniczkę w tej wyprawie. Może napijemy się ciepłego napoju, jak herbata czy kawa, w którymś lokalu? Poznamy się ~ Mówiłam w sumie szczerze, lecz ubarwione słowa były idealnie umalowane pod rozmówczynię. Szukałam jakiegoś klucza do zamka, który otworzyłby ją. Uświadomił z jej perspektywy, że ja "Morgana", jestem idealnym materiałem do pomocy. Włożyłam papirus w pokrowiec, który trzymałam na plecach. Zawiał wiatr i lekko dmuchnął moje włosy na twarz, spódniczka też powiewała, uchylając seksowne wysportowane uda. Ah, mogłam założyć bieliznę, ale miałam pewność co do tego, że Kejko będzie seksowna i tak było, więc nie miałam zwyczaju zakładać bielizny, gdy miałam przeczucie.

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach