Artemis Keylinn "Szafirek" Shepard

Artemis Shepard
Gif :
Artemis Keylinn "Szafirek" Shepard 5PUjt0u
Godność :
Artemis Keylynn Shepard
Wiek :
wizualnie 20
Rasa :
Szklany Ludz
Wzrost / Waga :
168 | 55
Znaki szczególne :
wrzosowe oczy, tatuaż w motyle z różyczkami.
Pod ręką :
Wachlarz, Torebka z drobnymi rzeczami i z kluczami do posiadłości, Mały sztylet, apteczka, Notatnik z długopisem i peleryna [służbowo, nie zawsze ma ją przy sobie]
Broń :
Bicz
Stan zdrowia :
Zdrowa cieleśnie i na umyśle.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t842-artemis-keylinn-szafirek-shepard https://spectrofobia.forumpolish.com https://spectrofobia.forumpolish.com/t852-korespondencja-artemis-shepard
Artemis ShepardNieaktywny
Pewnego pięknego dnia w arystokrackiej posiadłości rodu Shepardów, w okolicach Morza Łez w Krainie Luster, przyszła na świat jako druga z trojga dzieci Artemis. Jej ojciec Lazarus Shepard to Upiorny Arystokrata, jeden z kuzynów Arcyksięcia, od strony babci Ophelii Victorii Rosarium. Key wywodzi się z wpływowej, bardzo zamożnej rodziny, ściśle powiązanej z rodem Rosarium i nie tylko. W dzieciństwie nie brakowało jej ani miłości, ani środków do życia. Ogólnie jako dziecko lubiła bawić się, ze swoim rodzeństwem i gronem rówieśników. Pewnego dnia biegając, po ogrodzie zauważyła przepiękne dekoracje, które przykuły jej uwagę. Była bardzo ciekawa, po co to wszystko? Podeszła zaciekawiona podsłuchać, o czym rozmawiają rodzice, dowiedziała się wtedy, że ma być uroczystość dla zaproszonych arystokratów z zamożnych rodów. Dziewczynka miała nadzieję, że pozna nowych rówieśników, którzy przyjdą z rodzicami i nawiąże nowe relacje. Słuchała, zaciekawiona wychylając, głowę zza rogu starając się usłyszeć rozmowę rodziców na temat przyszłego małżeństwa, obu rodów. Nie wiedziała, że ta rozmowa dotyczyła jej przyszłości. W tym dniu nie chciała przeszkadzać rodzinie i służbie, dlatego zniknęła w swoim samotnym azylu, znajdującym się w okolicach klifów, a jest nią średniej wielkości jaskinia, w której trzyma swoje cenne skarby.

Następnego dnia młoda, żartując w czasie posiłku z bratem, śmiejąc się radośnie, zauważyła z daleka swoje dalsze kuzynostwo, za który mnie przepadała i z wzajemnością. Poderwała się, szybko chcąc uniknąć niechcianego przez nią spotkania. W oddali zobaczyła mieniący się kolorami Malinowy Las. Zachwycona rozglądała się dookoła, gdy zobaczyła przepiękną polanę, zaczęła śmiać się, tańczyć w słońcu do śpiewu ptaków i szumu wiatru. Nagle zauważyła rannego liska. Ponieważ miała, dobre I szlachetne serce nie zastanawiała się długo.

Ranne zwierzątko zabrała ze sobą. Była tak zaaferowana rannym liskiem, że nie zauważyła, iż za nią podąża nielubiane kuzynostwo. Młoda była nieświadoma, że ją obserwowali z daleka, ale widział i obserwował poczynania kuzynów starszy brat. Wiedział, że Ci nie odpuszczają, chcąc, na pewno zgnębić Szklaną. Zrobiło się późno, musiała szybko wracać do posiadłości, aby rodzice nie martwili się o nią. Jednak po wejściu do salonu zauważyła zmartwionych rodziców i starszego brata, nie byli zadowoleni z postępowania Artemis. Dostała burę za beztroską przechadzkę z dala od domu, która nie była bezpieczna dla samotnej dziewczynki i mogła źle się skończyć. Key zrozumiała swoje zachowanie i sytuację, która wydarzyła się tego dnia, wtedy też obiecała, że będzie od teraz ostrożniejsza. Tuląc, liska poszła do swojego pokoju zająć się rannym. Wrażenia całego dnia zmęczyły ją, zasnęła, jak tylko położyła, głowę na poduszce.

Obudziło ją pukanie do drzwi, gdy je otworzyła, zobaczyła dwie służki, które miały jej pomóc przygotować się na uroczystość i aranżacje przyszłych zaręczyn, które mają, doprowadzić do przyszłego małżeństwa jak młodzi dorosną. Usłyszała kolejne pukanie do drzwi, tym razem weszła jej mama, by zabrać ją do zbierających się już gości. Czerwoonoka śmiała się radośnie do swojej mamy. Jej krystaliczny śmiech roznosił się dookoła. Z daleka dobiegał  już hałas z sali balowej. W progu stał Lazarus zapraszając znakomitych gości z rodów. Przystanęła za kolumna, z balkonu zauważyła młodzieńca o jasnych blond włosach, który przybył ze swoimi rodzicami. Uśmiechnęła się lekko pod nosem, z góry nie była widoczna dla gości.

Z zamyślenia wyrwała ja służka, nadszedł czas, aby usiąść obok rodziców i starszego brata. Podczas trwającej uroczystości usłyszała, że przyszedł bardzo ważny gość. Wywodził się z rodu Rosarium – był to Arcyksiążę. Artemis zaczęła się, zastanawiać kim jest tak znakomity gość, wtedy usłyszała szept swojej mamy — to kuzyn Twojego ojca. Zrozumiała wtedy, że to kolejny członek rodziny, czyli wujek, miała nadzieję, że w tym dniu go pozna. Zauważyła, że ojciec z nim rozmawia. On też ja zauważył i skinął głowa, żeby podeszła. Ukłoniła się, podtrzymując suknie. Przedstawiła się z lekkim uśmiechem na twarzy. Lazarus chciałby, aby druga potomkini rodu należała w przyszłości do Stowarzyszenia Czarnej Róży. Arcyksiążę skinął głową z przyzwoleniem. W tym samym czasie mama rozmawiała z jednym z rodziców rodu Pavoris, o którym młodej wspominali, chcąc przygotować ją do poważnej rozmowy w razie czego gdyby ją pytali. Nadszedł czas  ucztowania i rozmów pomiędzy rodami  Shepard i Pavoris na temat aranżacji zaślubin pomiędzy ich dziećmi Artemis i Themis, którzy byli razem z nimi tu obecni. Młoda nie wiedziała jak zachowywać się, bo była bardzo nieśmiała, a jej  lekko zarumienione policzki dodawały jej uroku. Spojrzała ukradkiem w jego oczy, które mieniły się przepięknym blaskiem. Z nerwów pod stołem zaczynała gnieść palcami materiał swojej sukienki, chcąc ukryć swoją nieśmiałość i zakłopotanie.

 Całe szczęście nie było żadnych pytań w jej kierunku i tak czuła się niekomfortowo, a i pewnie zaczęłaby się zacinać. Gdy padła propozycja od Lady Annabel Pavoris, że dwójka powinna się zapoznać przez 3-4 dni, nie było sprzeciwu żadnego pomiędzy nimi. Zatem zaczęło się od tego momentu. Po wyjściu z pokoju gościnnego wrócili na odbywający się jeszcze uroczystość. Czerwono oka uśmiechnęła się lekko do Themisa i gdy on odwzajemnił, uśmiech zaczęli rozmawiać, aby zabić stres. Dzień skończył się bardzo dobrze, bez żadnych ciężkich wydarzeń. Goście zaczynali, zbierać do swoich posiadłości dziękując za cudowną uroczystość, na którą byli zaproszeni. Po rozstaniu z nowym towarzyszem nie mogła doczekać się kolejnego dnia, w którym mieli spotkać się ponownie, bo chciałaby, pokazać jemu swój ulubiony azyl w okolicach plaży. Przed spaniem postanowiła poczytać swoją ulubioną książkę. Jednak po przeczytaniu jednego rozdziału odstawiła ją i poszła spać. Dzień obudził ja słońcem. Z oddali, z salonu dobiegały głosy. Czyżby to już? Pomyślała, nie mogąc doczekać się spotkania. Weszła do salonu, przerywając gościom rozmowę. Ukłoniła się z wdziękiem. Po krótkiej rozmowie i propozycji mamy, żeby pokazała Themisowi okolice, młodzi wyszli z salonu. Wtedy też zaproponowała pokazanie swojego azylu w okolicach Morza Łez. Podczas spaceru rozmawiając, usłyszała dziwne głosy w ich okolicy. To byli jej kuzynowie.

Nie mogła w to uwierzyć, że wtargnęli na jej ukryty teren, który był ciężko do odnalezienia. Wiedziała, że ten dzień może skończyć się nieprzyjemnie i z wyzwiskami. I chociaż znała swoich kuzynów, wdała się, z nimi niestety w dyskusję. Po krótkiej konwersacji zauważyła, że zmierzają w kierunku posiadłości Shepardów co ją bardzo niemile, zaskoczyło, czyżby chcieli zrobić burdę w domu, a przecież tam jest spotkanie pomiędzy dwoma rodami. Razem z Themisem poszli więc za nimi. Z daleka słychać, było odgłosy kłótni między kuzynami a ojcem.

Mama zabrała rodziców Themisa na miasto, wiec odetchnęła z ulgą, ale to niestety nie był koniec. Usłyszała najgorsze słowa na swój temat, oskarżenia, że jest potworem, że jest wycofana, inna niż wszyscy oraz że jest ciągle faworyzowana przez Upiornego. Wtedy poczuła się z tym źle. Jeden z kuzynów podbiegł, do niej chcąc dać jej nauczkę, ale Themis zablokował cios, popychając jednego z Upiornych, który upadł na ziemię. Kruczoczarna była przerażona tą całą sytuacją. Coś w środku jej umarło, ta cała radość, którą czuła w środku. Próbowała to zwalczyć, ale niestety nadaremnie. Ojcu zaimponowała postawa panicza, uznał, że będzie on w przyszłości bardzo dobry dla jego córki i nie musi się martwić o przyszłość potomkini. Młodzi szybko zniknęli, z tego miejsca chcąc zapomnieć o całym zajściu. W zacisznym azylu Themis starał się dodać jej otuchy. Dzięki Themisowi przez te dwa dni spędzone razem zrozumiała dużo, poczuła ogromny przełom w życiu. Piątego dnia była ostatnia walka pomiędzy nią a jednym z kuzynów. Shepard dała, popalić im swoim biczem wygrywając pojedynek, pokazując swoją dumę i gdzie jest ich miejsce.

Po latach, w pewnym sensie odżyła po tamtych burzliwych czasach dzieciństwa, ale nie były to najpiękniejsze wspomnienia. Po usłyszeniu nowiny, że panicz zniknął i ślad po nim zaginął, zaczęła, martwić się gdzie może przebywać. Minęło wiele lat. Gdy osiągnęła, prawie 200 lat wtedy ojciec jako członek Stowarzyszenia Czarnej Róży przyprowadził córkę, aby dołączyła do organizacji i była lojalna wobec swojego wujka. Od tamtego czasu będąc, członkinią trenowała ciężko i wytrwale, robiąc postępy każdego dnia.

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach