Nadbrzeże

Geograf
Gif :
Nadbrzeże C2LVMSY
Wiek :
Wieczny
Pod ręką :
Mapa i luneta
https://spectrofobia.forumpolish.com
GeografKonto Administracyjne
Nadbrzeże
Pią 18 Sty - 12:24

Miasto Lalek znajduje się nad rzeką. Nie jest to coś wyjątkowego, bo bardzo wiele miast, wsi i siół było zakładanych nad wodą. W samym mieście nabrzeże jest mocno zmienione. Umocnione i dostosowane do potrzeb mieszkańców. Poniżej Miasta Lalek, odnosząc się do biegu rzeki, znajdowały się typowe łąki zalewowe. Niemal co roku zalewane podczas roztopów i nawet latem dość błotniste. Tam też był wylot kanalizacji miasta. Jej twórcy mogli pomyśleć o jakimś magicznym bądź nie oczyszczaniu, ale większość osób się nad tym nie zastanawiała specjalnie.
Chmary komarów w tej okolicy to była norma. Wiele osób jednak wybierało tu się z własnej woli, bo to było doskonałe miejsce na ryby i raki. Flora była dość typowa. Trawy, trzciny, krzewinki i lepiej wytrzymujące dużą wilgoć drzewa jak wierzby, olchy czy topole. Jednak nad samą wodą były tylko pojedyncze drzewa.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Nadbrzeże
Sob 13 Lip - 22:51
Kayl błądził chwilę nie chcąc jeszcze wracać do domu córki. Nie musiał z resztą, a na dodatek, nie wiedział czy ona wróci na noc. Wyglądała strasznie słabo, ale ewidentnie nie chciała by to on jej pomógł... Nadal uważała go za obcego... Może był w jej oczach niczym więcej jak chwilowym oderwaniem od rzeczywistości, w czasie gdy sam Kayl miał nadzieje jej pomóc.
Rozmyślania przerwał mu srebrny błysk i nagła realizacja, że na jego ramieniu przysiadł komar. Szybko go zabił i spojrzał na drugie ramię, gdzie coś bardziej przypominającego motyla, znikało od razu po dotknięciu go. Mimowolnie Kayl nastroszył się, a jego włosy nabrały rudego koloru. Nie lubił owadów, a znikające mogą być realnym problemem. Kto wie jakie inne choroby tutaj są. I co robi magia z czymś tak prostym?
Nie zastanawiając się specjalnie nad tym, przeszedł kawałek wzdłuż rzeki by oddalić się od kanalizacji i przysiadł przy brzegu odganiając się od komarów. Było tu właśnie tak jak chciał, pusto i cicho, idealnie by myśleć, więc znosił dużo większe natręctwo komarów. Może żyje tu mniej zwierzyny? Muszą być głodne. Zastanawiał się Kayl miażdżąc kolejne dwa. Owady nie chciały już przed nim uciekać. Wręcz z nabożnym pragnieniem zbliżały się, byleby go tylko spróbować. Potem nadeszły żuki, którym ewidentnie spodobały się buty Kayla. Ważki, które posilały się resztkami komarów z jego skóry, a nawet kilka żab, które zaczęły odśpiewywać do niego pieśni godowe. Trudno było mu to zrozumieć. Jeszcze trudniej myśleć o tym co chciał sobie ułożyć w głowie. Ale gdzie indziej miał iść? Wszędzie by się z kimś spotkał, tutaj przynajmniej nie ryzykował nerwów jeśli ktoś zobaczy jak zmienia się w lisią hybrydę za każdym razem gdy jakiś owad zbliżył się za bardzo do jego twarzy. Muszę zrobić tu środek na komary. Albo chociaż maść na ukąszenia. Myślał, wstając i otrzepując się ze wszystkich tych małych stworzeń. Kiedy myślał, że już jest czysty, na ramieniu przysiadł mu kruk i zaczął się łasić. Kayl spojrzał się na niego i widząc ufność w oczach ptaka, połaskotał go lekko po szyi. Ptak pięknie się prezentował i był czymś bardziej normalnym niż mięsożerny latający królik jego córki. Nie miał nic przeciwko niemu, ale po takim dniu, wolał znajomy wygląd, od czegoś nowego. W pewien sposób go to uspokoiło, dając szansę odetchnąć.

[srebrny motyl- Post 1]

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Nadbrzeże 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Nadbrzeże
Nie 14 Lip - 23:29
Zajrzałem do Karczmy, by sprawdzić czy wszystko na pewno jest w porządku, po czym wybrałem się na miasto. Musiałem odebrać jeszcze jedno zamówienie, które poprzedniego dnia jeszcze nie dotarło, ale już wtedy chciałem zabrać kamienie oraz metale, które były dla mnie przygotowane. Tak, żeby mieć pewność, ze wszystko się zgadza. Poza tym planowałem, że jak wrócę do domu to zrobię te zaległe zamówienia, ale co z tego, skoro wpadł do mnie niespodziewany, pijany gość?
W torbie trzymałem swoje skarby i uznałem, że wybiorę się na Nadbrzeże. Bo czemu nie? Jest tutaj spokojnie, mało kto się tutaj pojawia. Musiałem przemyśleć sporo rzeczy. Wiele spraw się teraz u mnie zmieni. Nie będę już mieszkał sam, ale czy na pewno to dobrze, że Sybilla tak nagle podjęła decyzję? Co innego jakbyśmy planowali spotkanie, albo po prostu gdybyśmy chociaż widzieli się kilka razy...ale my mieliśmy spooorą przerwę w spotkaniach z różnych powodów. Dlatego miałem mieszane uczucia co do tego, ale cóż...pożyjemy zobaczymy. Może po prostu odpocznie i wróci do swojego męża. Nie mogę jej tego przecież zabronić.
Gdy tylko dotarłem na miejsce, zauważyłem, że znajduje się tam jakiś mężczyzna. Strasznie lgnęły do niego zwierzęta, a nie wyglądał ani na Dachowca, ani nawet na żadnego innego wyjątkowego gościa. Ot przeciętny typek. Ale na swój sposób dziwnie pociągający. Nagle przestałem się przejmować Upiorną, która spała sobie teraz w moim łóżku. A przynajmniej miałem do tego momentu taką nadzieję.
Oparłem się nonszalancko o pobliskie drzewo i z tajemniczym uśmieszkiem na ustach, przyglądałem się mężczyźnie. Na razie jednak uznałem, ze nie będę się odzywał. Tak sobie go pooglądam. Mmmm niby starszy, ale pociągający. Chętnie bym z nim porozmawiał, ale z drugiej strony wydawał się jakiś spokojny i nie chciałem mu tego spokoju zakłócać.


Nadbrzeże IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Nadbrzeże
Pon 15 Lip - 18:01
Oganiając się dalej od komarów, których populacja nie malała mimo wielu trupów, Kayl odwrócił się z zamiarem przejścia w nieco suchsze miejsce. Wtedy zobaczył, że nie jest tu sam i starając się nie przemienić z zaskoczenia, zatrzymał na chwilę. Kraina luster była dla niego nadal tajemnicza, a tym bardziej mieszkańcy. Widział już kilku upiornych arystokratów będąc na zakupach z córką, jednak nie był wtedy centrum uwagi. Normalnie francuz po prostu by udał, że nic się nie dzieje i odszedł, ale teraz mogłoby być to nieco utrudnione.
Kruk na jego ramieniu stwierdził, że skoro nie jest poświęcona mu obecnie uwaga, podje trochę owadów, które gromadziły się dosłownie dookoła. Normalnie musiałby krążyć godzinami by tyle zjeść, a tu proszę, gotowy posiłek.
Kayl nie zwracał na to uwagi. Zbierając się w końcu na odrobinę śmiałości skłonił głowę i starał się nie patrzeć drugiemu mężczyźnie w oczy.
- Dobry. Mam nadzieje, że pan się lepiej teraz bawi niż ja.- powiedział strącając żuka z buta. - Nie spodziewałem się aż tylu robali w tym miejscu.- dodał ciszej, bardziej po to by wyrzucić z siebie frustrację. Nie miało to jednak za dużo znaczenia, bo jego włosy już zaczynały jaśnieć.
Skrycie w sobie, Kayl modlił się, by ta sytuacja się szybko rozwiązała. Albo jakkolwiek zmieniła, najlepiej pozbawiając francuza owadziego magnetyzmu.
Po chwili jednak (niezależnie czy obcy coś odpowiedział czy nie, zdał sobie sprawę, że mógł coś jeszcze zrobić. Zmienił swoją wstążkę z płaszcza w strój- moskitierę. Wyglądało to nieco dziwnie, ale przynajmniej spełniało swoją funkcję.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Nadbrzeże 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Nadbrzeże
Pon 15 Lip - 22:29
Opierałem się nadal o drzewo, gdy nieznajomy mężczyzna wstał i się odwrócił. Kruk jakoś nie chciał go opuścić. Ciekawe czy to jego pupilek? Chyba sam bym musiał się w coś zaopatrzyć, ale w co? To nie było teraz ważne. Nie mogłem się skupić na niczym poza osobą, stojącą przede mną.
Zmierzyłem go dokładnie od stóp po głowę, uśmiechając się z dziwnym zadowoleniem. Wyprostowałem się i podszedłem do nieznajomego - oj tam pan - powiedziałem łagodnie, patrząc się prosto na twarz rozmówcy - nie jestem taki stary. Jestem Mefisto. Mefisto Weles, miło mi poznać - skłoniłem się grzecznie, po czym skrzywiłem lekko - dlaczego unikasz mojego wzroku? Mam coś na twarzy? - zapytałem zasmucony i przejechałem dłonią po swoim dziwnym oku oraz bliźnie pod nim.
Rozejrzałem się - ale fakt strasznie dużo tutaj robali....chyba lepiej się oddalić - zaproponowałem, starając się patrzeć mu prosto w oczy. Uśmiechałem się cały czas i nawet na moment nie odrywałem od niego swojego dziwnie zafascynowanego wzroku.
Pokiwałem głową z aprobatą, widząc jak ten zakrywa się moskitierą. Jak szkoda, że teraz gorzej widać jego twarz. Ale jeszcze będzie okazja by go sobie pooglądać już ja się o to postaram!
- Co taki przystojniak robi sam w towarzystwie tylko robali i tej pierzastej poduszki? - wskazałem na kruka, podchodząc trochę bliżej. Byle tylko mi nie uciekł i by poświęcił mi jak najwięcej uwagi!


Nadbrzeże IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Nadbrzeże
Wto 16 Lip - 15:35
Kiedy mężczyzna się zbliżył, mimowolnie się mu przyjrzał. Jedno oko było... trochę inne. Nie skomentował tego, ale wydawało mu się, że jego córka mogłaby ładniej pomalować protezę.
Oczywiście, kiedy tylko się mu przedstawił, sam skłonił się.
- Kayl D'voir, do usług. - odpowiedział.
- Nie chodzi o twarz, a o kulturę. Wedle tutejszych standardów mam dużo niższą pozycję społeczną. W ten sposób okazuję szacunek, ale skoro panu to nie przeszkadza...- powiedział podnosząc oczy i skupił się na brwiach Mefisto. Trik stary jak świat, daje złudzenie patrzenia się prosto w oczy.
- Niestety mam tylko jedną wstążkę, ale panu chyba nie przeszkadzają tak bardzo... W każdym razie, wydaje mi się, że bliżej wejścia do miasta powinno być nieco mniej tego wszystkiego.- powiedział robiąc już pierwszy krok. Kruk nawet na chwilę z niego nie zleciał. To się powoli robiło dziwne.
Przystojniak?- powtórzył w myślach Kayl i podziękował sobie za moskitierę, gdy zmieniły mu się uszy.
- Chciałem trochę pomyśleć, przeanalizować nową sytuację w jakiej się znalazłem i ostatecznie trafiłem tutaj. Przynajmniej było cicho przez pierwsze dwie minuty. Potem te robale i ptak...- zaczął wymieniać. Żuki już dawały za wygraną, nie mogąc dogonić człowieka, jednak latające owady nadal krążyły szukając miejsca gdzie mogłyby usiąść. - Nie wiem czemu akurat na mnie usiadł, ale jest dość spokojny, więc w sumie, mógłbym go zatrzymać. Albo ją... W sumie to nawet nie wiem i chyba wolę na razie nie wiedzieć. Jeszcze gorzej jak się komuś zgubił, różne zwierzęta tutaj trzymają.- dodał, starając się wytłumaczyć po swojemu tą sytuacje, bardziej dla siebie niż dla mężczyzny obok. - A co szlachetnie urodzony robi w tej okolicy? Bliżej czekoladowego jeziora są dużo ładniejsze miejsca, większość spokojniejszych... A przynajmniej takie odniosłem wrażenie. Musisz mi wybaczyć, jestem tu nowy.- dodał. Czyżby jego malutkie skrzydła roztaczały jakiś afrodyzjak? Jeśli tak, to chyba zniesie ból wyrywania ich regularnie, aby uniknąć podobnych sytuacji. A może to wina tego arystokraty? Julia miała straszne doświadczenia po przybyciu do krainy. Może teraz to Kayl był wystawiony na ryzyko?

[Srebrny Motyl- post 3]

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Nadbrzeże 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Nadbrzeże
Wto 16 Lip - 22:18
Zaśmiałem się nisko i podszedłem bliżej - nie przejmuj się etykietą. Nie przy mnie - powiedziałem, mrucząc z zadowoleniem. Pokręciłem głową, że mi owady nie przeszkadzają. Nie tak jak Kaylowi. W ogóle ciekawe imię. Słuchając tego, co dalej opowiadał, tym bardziej się nim zainteresowałem. Obszedłem go dokładnie, oglądając go sobie, a gdy znalazłem się za nim, nagle objąłem go mocno ramionami i przytuliłem do siebie, nie dając mu możliwości ucieczki. Bądź co bądź, moje mięśnie są nie tylko na pokaz - nową sytuację? Może opowiesz mi coś więcej? - zapytałem, podejrzanie mruczącym głosem, opierając brodę o jego ramię. Co prawda mężczyzna był ode mnie trochę niższy, ale jakoś mi to nie przeszkadzało. Jedną ręką wodziłem po jego brzuchu, co jakiś czas obniżając ruch, tak, że niebezpiecznie zbliżała się do pewnych miejsc.
Spojrzałem na ptaka, bez większego zainteresowania - wygląda raczej na dzikusa, nie ma obrączki na nodze - powiedziałem znudzonym głosem po czym lekko połaziłem się do policzka mężczyzny, nie zważając na moskitierę. Odsunąłem nas też trochę od wody, by jakoś oddalić się od paskudztw, które mu dokuczały.
Znów zaśmiałem się nisko - też chciałem przemyśleć pewne sprawy, a tutaj było mi bliżej niż do Czekoladowego - przycisnąłem go mocniej do siebie - i skąd wiesz, że jestem szlachetnie urodzony? To, że jestem Upiornym jeszcze o tym w pełni nie świadczy - dodałem tajemniczo, wdychając z zadowoleniem zapach mężczyzny. Nie wyglądało tez na to, że miałbym przestać się do niego dobierać, w szczególności, że jedna z dłoni zawędrowała pod koszulę Kayla, a z mojego gardła nadal dobiegało przyjemne mruczenie.
W pewnym momencie zauważyłem, że ktoś za bardzo interesuje się moją nową zdobyczą. Na szczęście nieopodal stała ławka, która szybko odgoniła nieproszonego gościa, na co tylko się zaśmiałem.


Nadbrzeże IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Nadbrzeże
Czw 18 Lip - 10:38
Kiedy mężczyzna zbliżył się do Kayla i zaczął go dotykać, odezwała się dawno uśpiona panika. Tak jak przed pierwszym badaniem prostaty, strach przed czymś nieznanym i uderzającym w jego dumę. Instynktownie bardziej niż celowo ponownie zaczął się kurczyć, tym razem na tyle świadomie by zdążyć pomyśleć o tym by nie stracić ubrań. Nie zadziałało to co prawda w pełni, ale gdy mężczyzna mówił jak daleko mu było do czekoladowego jeziora, trzymał już lisa w koszuli i moskitierze. Wszystko co Kayl miał od pasa w dół zmieniło się razem z nim. Niestety uścisk był na tyle mocny, że nie dał rady się wyswobodzić. Czemu przemiana musiała być taka długa?
Kruk, czując, że ramię na którym siedzi kurczy się, zleciał na ziemię i zaczął dziobać moskitierę w wyrazie niezadowolenia, że nie może być blisko człowieka.
- Z całym szacunkiem, nie interesują mnie takie kontakty. Jestem wiernym mężem i nie mam takich zainteresowań. Rozumiem pańskie zachowanie jako komplement, ale naprawdę, powinien pan nieco zwolnić.- wygłosił tyradę Kayl po 10 próbach odzyskania głosu w tej małej formie. Stres związany z dziwną przyjemnością jaką dawało drapanie po brzuchu w tej formie nie ułatwiało mu tego.Nie chciał też zmieniać się z powrotem w człowieka, czując ryzyko jakie to za sobą niesie. Chyba nie trafił na zoofila. A przynajmniej miał taką nadzieję. Skupił się chwilę i zmienił moskitierę w ubranie dla lisa, przypominające garnitur. Grubsza warstwa ubrań osłoniła go od zakazanej przyjemności zwierzęcego ciała, pozostawiając to na zasadzie krępującej sytuacji, jednak nie wchodzącej w coś co ma zbyt głębokie konsekwencje. Co prawda komary i latające robactwo mogło teraz na nim siadać, ale z jakiegoś powodu, siadały zamiast tego na arystokracie, jakby chcąc zmusić do wypuszczenia zwierzęcia. One też chciały go całego.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Nadbrzeże 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Nadbrzeże
Nie 21 Lip - 7:56
Uniosłem zaskoczony brwi, gdy mężczyzna w moich objęciach zaczął się kurczyć. Nie dałem mu jednak uciec. Zaśmiałem się tylko i zacząłem go tarmosić po puchatym, rudym brzusiu. Nie puszczałem go jednak. Byłem zadowolony z tego, że teraz łatwiej mi było go utrzymać oraz poświęcać uwagę.
- Jakie kontakty? - zapytałem, udając, że nic nie wiem - a ja kocham kobietę, która uratowała i zmieniła mi życie i co w tym złego? - zapytałem jakby to było nic takiego, że przystawiam się do kogoś innego. Po prostu nie byłem sobą.
Podniosłem go wyżej i wtuliłem się w mięciutkie futerko - mmmm jak przyjemnie - wymruczałem nisko, zalotnie.
Widząc jak zmienia moskitierę w marynarkę, zamrugałem i uśmiechnąłem się do niego czule - jesteś uroczy w tym ubranku - powiedziałem wyraźnie zadowolony i oddaliłem się od wody, siadając na ławce, która przed chwilą odganiała jakiegoś gościa, który chciał nam wcześniej przeszkodzić.
Położyłem Kayla na swoich kolanach i zacząłem go czochrać, głaskać i pieścić. Nie jestem zoofilem, więc raczej nie będę się całować z lisem! Nie w tej formie, więc po prostu zacząłem go głaskać i poświęcać mu caałą swoją uwagę.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Nadbrzeże
Nie 21 Lip - 8:10
Trudno jest zrozumieć co się dzieje, kiedy nawet słowa drugiej osoby nie są zgodne z tym co się odczuwa. Szczególnie gdy powodem jest ta druga osoba. W pewien sposób Kayl nie chciał już z tym walczyć. Jako lis nie był napastowany seksualnie, a jedynie głaskany, co chociaż nie było w pełni przyjemne dla psychiki, ciało odczuwało jak masaż. A po tylu dziwnych elementach... masaż był całkiem dobrą sprawą. Może gdyby robiła to kobieta?... W sumie, czy to robi różnicę myślał Kayl, gdy pieszczoty już na ławce stały się bardziej czułe i Upiorny poświęcił mu więcej uwagi. Było w porządku. Przynajmniej teraz. Robactwo już tak nie przeszkadzało, a kruk usiadł kawałek dalej na ławce, nadal spokojny, chociaż powoli zaczynał się rozglądać, a nie patrzeć tylko na lisa. Kayl tracił powoli aurę przyciągania, która spowodowała całą tą sytuację, chociaż jeszcze tego nie odczuwał. Leżał cicho i czekał na dalszy rozwój wypadków. Kątem oka przyuważył tylko 2 motyle, czerwony i szafirowy, lawirujące w tańcu niedaleko pobliskiego drzewa. To było dużo przyjemniejsze widowisko, niż setki komarów siadające na ciele mężczyzny.

[srebrny motyl- koniec działania]

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Nadbrzeże 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Nadbrzeże
Nie 21 Lip - 8:37
Uśmiechnąłem się czule, widząc jak lis powoli się rozluźnia. Drapałem go pod bródką oraz za uszami. Głaskałem po brzuszku oraz pieściłem ogon. Skupiałem się tylko na nim.
Całe szczęście robale przestawały dokuczać. Dobrze, że się oddaliłem od wody, to pewnie dlatego dały nam spokój i mogłem się skupić na tym by jak najbardziej dogodzić swojemu nowemu obiektowi westchnień.
Przewróciłem lisa na grzbiet i zacząłem nim lekko tarmosić, jakby zmuszając do zabawy. Śmiałem się przy tym i starałem jakoś zachęcić Kayla, żeby też się dołączył. W końcu mogę się na nim skupić, a nie na jakiś mało ważnych rzeczach.

Nagle jednak coś się stało. Zatrzymałem się i rozejrzałem zdezorientowany. Spojrzałem na lisa na swoich kolanach i przypomniałem sobie co się stało. Na moich licach pojawił się rumieniec, a ja szybko odstawiłem futrzaka na ziemię - ja...ja proszę o wybaczenie...nie wiem co we mnie wstąpiło - wstałem i pokłoniłem się nisko, mając nadzieję, że nie będzie na mnie zły. Co się właśnie wydarzyło? Dlaczego chciałem zrobić cokolwiek z dopiero co poznanym mężczyzną i to w takim momencie i miejscu? Potrząsnąłem głową, roztrzepując bardziej moje czerwone włosy i spojrzałem na Kayla z niemym błaganiem w oczach.


Nadbrzeże IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Nadbrzeże
Nie 21 Lip - 8:52
W momencie w którym mężczyzna odwrócił go na plecy, niemal instynktownie próbował przeturlać się z powrotem na brzuch, co mu się niestety nie udało. Napiął instynktownie mięśnie i poddał się pieszczotom, które na szczęście dość krótko trwały. Mężczyzna odłożył go na ziemię, dając Kaylowi okazję by nieco odetchnąć i przeanalizować co może robić dalej.
Nie spodziewał się usłyszeć przeprosin. Nie spodziewał się, że mężczyzna, teraz już odlatujący kruk i robale były do niego przyciągane przez coś innego co teraz straciło moc oraz, że w momencie gdy zaczął mówić usiadł na nim szafirowy motyl.
- Gdybym sam rozumiał co się... stało? Co się tak właściwie stało? - zapytał nieco rozkojarzony, na początku faktem niezrozumienia sytuacji, a po chwili uświadamiając sobie, że nawet jej nie pamięta. Nie pamięta też czy był tak mały, ani czy znał mężczyznę przed sobą. Czemu z nim rozmawiał?
- Mam... pustkę w głowie szczerze mówiąc... Co ja tu robię? Może wie pan kim jestem? Czuję jakbym powinien wiedzieć naprawdę wiele... ale nic... nie pamiętam- wyjaśnił. Nie był do końca pewien jak to określić, a końcówka ostatniego słowa zabrzmiała bardziej jak jęknięcie, kiedy nie skupiając się na tym, przestał wyobrażać sobie możliwość mówienia. Zdał sobie jednak sprawę z tego, że coś jest inaczej i tym bardziej spanikował, przyjmując postawę obronną. Miał ochotę uciec, ale tu miał większą szansę odzyskać co stracił... Chyba, że to ten gość jest powodem jego braku świadomości. Zaryzykował i poczekał na to jak to się dalej rozwinie.

[Szafirowy motyl- Post 1]

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Nadbrzeże 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Nadbrzeże
Nie 21 Lip - 20:23
Było mi naprawdę głupio. Co prawda nie raz zdarzało się dobierać nie tylko do kobiet, ale cóż....to nie znaczy, że zaczepiam każdego, w szczególności, że mam teraz swoją ukochaną, śpiącą w moim łóżku. To tym bardziej powinno mnie odwieźć od takiego zachowania. Co we mnie wstąpiło? Potrząsnąłem jeszcze głową, próbując do tego co się stało. Ale zwierzęta też sobie poszły w swoją stronę więc może faktycznie podziałała tu jakaś magia, z którą się jeszcze nie spotkałem? To było bardzo możliwe.
Otworzyłem szeroko oczy, gdy ten zapytał co się w ogóle stało - eeee.... - zacząłem ale w sumie nie wiedziałem co powiedzieć, a z drugiej strony....skoro zapomniał to dobrze dla mnie.
Czy on...całkiem zapomniał wszystko? O co tutaj chodziło? Nie miałem pojęcia....Rozejrzałem się, ale nie wyglądało na to, żeby ktoś tego lisa znał. Najchętniej bym go zostawił, ale coś czułem, że przez to co chciałem zrobić powinienem mu jakoś pomóc. Westchnąłem więc ciężko i podniosłem go pod...pachami? Czy co tam zwierzaki maja i spojrzałem mu prosto w oczy - serio nie pamiętasz? - zapytałem go z niedowierzaniem - szczerze to Cię nie znam...wiem tylko, że nazywasz się Kayl, Dewła?.....przepraszam nie umiem powtórzyć nazwiska, że przyszedłeś tutaj przemyśleć jakąś nową sytuację....i że przed chwilą nie byłeś lisem - powiedziałem wszystko co wiedziałem na jego temat - a ja jestem Mefisto....nie mów mi per pan - poprosiłem jeszcze i postawiłem go tylnymi nogami na swoich kolanach, zastanawiając się co z futrzakiem zrobić.


Nadbrzeże IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Nadbrzeże
Pią 26 Lip - 18:56
Spanikowany lis nic nie rozumiał. Dokładnie mówiąc wiedział co jest do niego mówione, ale nie pamiętał nic, co mogłoby nadać znaczenie tej sytuacji. Już nie mówiąc o tym, że jego rozmówca wydawał się równie zaskoczony tą sytuacją.
zwierzak dał się podnieść, teraz też wykorzystując sytuacje by przyjrzeć się ubraniu na nim. Z jakiegoś powodu skojarzyło mu się słowo cyrk, ale brakowało w tym kontekstu. Trudno coś określić, kiedy połowa słów nie ma znaczenia, bo to je najpierw trzeba poznać.
Nic a nic chciał powiedzieć w ramach odpowiedzi, ale z jego pyska wydobyło się tylko szczeknięcie. Nie pamiętam nawet jak się mówi- z przerażeniem pomyślał i po raz kolejny obudziła się w nim potrzeba ucieczki. Tylko gdzie? Niczego tu nie zna. Nikogo tu nie zna. Nie zna nawet samego siebie. Ta sytuacja była... upokarzająca. Albo wstydliwa. "Kayl Dewła" nie był pewien. Po prostu spojrzał się na Mefisto, teraz zdając sobie sprawę, że ma coś nie tak z okiem. Tak mu się wydawało, ale może to właśnie jest normalne? Nie wiedział nawet jak wygląda, ale skoro teraz był "lisem" bo tak to nazwał Mefisto, to nie musiał być podobny. I o co chodzi z tym, że wcześniej lisem nie był.
To musi bardzo zabawnie wyglądać. Zamyślony lis rozgląda się z pełną świadomością i zaskoczeniem.
No ale skoro nie był, to widać tak musi być. Może wyglądał podobnie do Mefisto? W sumie, chyba wolałby tak wyglądać, przynajmniej widziałby wszystko z nieco wyższej perspektywy.
Myślenie o tym wystarczyło Kaylowi by zmienił się z powrotem w człowieka. Transformacja trwała chwilę, więc Mefisto mógł go zrzucić na ziemię, ale jeśli nie, to siedział mu teraz na kolanach mężczyzna bez koszuli. Ta nadal leżała gdzieś na ziemi. Wstążka nie mogąc zostać tym samym wdziankiem bez rozrywania się zmieniła się w swój oryginalny kształt, z powrotem zawijając na ręce.
- Czyli normalnie jestem taki?- zapytał, nieświadomy nadal co w tej sytuacji mogłoby być dziwne lub głupie. Ale było mu nieco dziwnie bez niczego na górnej połowie ciała. Już-nie-lis marzył o czymś co by go zasłoniło. To wystarczyło wstążce by zmieniła się w szlafrok. Kaylowi się spodobał więc uśmiechnął się niewinnym dziecięcym uśmiechem.
Po chwili jednak zmarkotniał.
- Czyli nie tylko mnie pan nie zna, ale nie wie czemu tu jestem ani czy jest tu ktoś kto mnie zna... To chyba problem.- powiedział robiąc zamyśloną minę i sprawdzając jak działa jego lewy nadgarstek. Było to dziwnie pasjonujące jak był w stanie wyginać się na wszystkie strony.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Nadbrzeże 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Nadbrzeże
Sro 31 Lip - 10:40
Zmarszczyłem brwi, gdy lis zaczął szczekać. Aż tak z nim źle? Czy jeszcze nie panuje nad wszystkim? Nie miałem pojęcia co tutaj się dzieje. Jak żyję na tym świecie od kilku setek lat, to nigdy się z czymś takim nie spotkałem. Najpierw to dziwne przyciąganie, przez które naprawdę było mi głupio, a teraz to? Co jeszcze mnie spotka tego dnia?
Westchnąłem ciężko, gdy nagle lis zaczął rosnąć, tak samo jak jego ciężar, a po chwili na moich kolanach siedział już mężczyzna...chyba można powiedzieć, że w średnim wieku i uśmiechał się głupio. Aż taki był z siebie zadowolony, że mu się w końcu udało? - t..tak...właśnie tak wyglądałeś wcześniej, tylko, że miałeś na sobie koszulę - powiedziałem wskazując ubranie, które leżało na ziemi - i proszę, zejdź ze mnie bo to wygląda dziwnie jak dorosły facet siedzi drugiemu na kolanach i do tego nie ma na sobie nic poza spodniami - dodałem jeszcze. Nie rumieniłem się, ani nie pokazałem zażenowania. I tak mało kto odważyłby się coś na ten temat głośno powiedzieć, nie gdy w całym wydarzeniu bierze udział jaki Upiorny.
Gdy ten ze mnie zszedł i zmienił wstęgę w szlafrok, westchnąłem i sam wstałem, by podać mu jego ubranie - to Ci będzie bardziej pasować, albo pomyśl o czymś innym niż szlafrok - zaproponował, przyglądając mu się uważnie - i przestań z tym panem. Jestem Mefisto - przedstawiłem się ponownie, podając mu rękę. Przeczesałem włosy między rogami, zastanawiając się co w ogóle możemy teraz począć. Mogę go niby zostawić, ale patrząc na to jaki jest beztroski to raczej za długo by tutaj nie przetrwał. Przynajmniej te paskudne owady sobie już poszły, a przynajmniej ich ilość zmniejszyła się do takiej, która była tutaj spotykana na codzień.
Zamrugałem zdezorientowany, gdy ten zaczął badać ruchowość swojego nadgarstka. Co było z nim nie tak? - owszem to problem, ponieważ nawet nie wiem gdzie zacząć szukać kogoś kto Cię zna, bo pytanie na ulicy nie jest najlepszym pomysłem - westchnąłem ciężko, rozglądając się. Co by tutaj teraz zrobić? Jak pomóc temu...komuś?


Nadbrzeże IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Nadbrzeże
Sro 31 Lip - 11:19
Koszula... czyli tak to się nazywa pomyślał Kayl i sięgnął po nią. Popatrzył na zapięte guziki, pobawił się chwilę z odpinaniem i założył ją na siebie, najpierw zrzucając myśląc o tym, by szlafrok znowu był tym czym wcześniej. Co prawda małe narośle na plecach nieco przeszkadzały, ale tak było lepiej. Chyba. A przynajmniej Mefisto się dziwnie nie patrzył. Chyba byli tu przypadkiem. Czyli przyszedł tutaj sam... Skądś. Jest tu miasto, w którym są ulice, a tam są "kogosie" którzy mogą mnie znać. Czy jestem kogosiem? pomyślał Kayl i spojrzał na Mefisto. Dojrzał rogi- sam sprawdził, i stwierdził, że ich nie ma. Szkoda. Miał różne od siebie oczy, a wokół jednego skóra wyglądała inaczej- Sprawdził, nie miał nic takiego na twarzy, nie wiedział jaki ma kolor oczu. Pewnie też inne niż ma Mefisto. Był innego wzrostu, miał inne włosy... Może kogosie wyglądają inaczej?
- Nie wiem kogo znam... Nie wiem co tu jest ani jak nazwać... tak właściwie wszystko. To chyba dobre słowo... tak mi się wydaje.- Powiedział znowu zagubiony, rozglądając się, czy gdzieś nie leży coś jego. Przy okazji sprawdził resztę swojego ciała i... wyciągnął z kieszeni spodni portfel. Wyglądał ładnie, był zapięty, ale Kayl zaraz otworzył i sprawdził zawartość. Jakieś papierki (banknoty ze świata ludzi), i kilka twardszych kawałków z napisami i wzorkami (karta kredytowa, dowód osobisty, prawo jazdy). Stwierdził przy okazji, że się doczytuje, mimo, że rozmawiał z Mefisto w inaczej brzmiącym języku. Wziął swój dowód i zaczął mu się uważniej przyglądać.
-Nom Kayl D'Voir- tu pisze jak się nazywam. I... pays.... Kraj. Co to kraj?- zapytał- Fran...cja. Czy to coś ważnego?- dodał po chwili. Nowe znalezisko dodało mu tylko pytań. Miał nadzieje, że Mefisto się nie obrazi. Był teraz tu jedyną osobą, która mogła mu pomóc. Wszystko jest tu takie obce... Może jest gdzieś daleko od domu? Dom brzmi jak fajne miejsce.

[Szafirowy motyl- Post 3]

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Nadbrzeże 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Nadbrzeże
Sro 31 Lip - 22:08
Na szczęście mężczyzna w miarę się ogarnął. Ubrał koszulę choć chwilę się z nią bawił zanim dał radę ją ubrać. Ale na szczęście nie było tak źle, że musiałem mu ją zakładać.
Westchnąłem ciężko i przeczesałem krwiste włosy po raz kolejny - naprawdę nic nie pamiętasz? - zapytałem jeszcze, przyglądając mu się uważnie. Ale po chwili westchnąłem. Dlaczego tak się w ogóle stało? To chyba nie było normalne... - mam nadzieję, ze odzyskasz pamięć...i przynajmniej pamiętasz jak się mówi i chodzi - zaśmiałem się krótko, trochę nerwowo.
Przyglądałem się, jak czyta coś z plastikowej płytki, którą wyciągnął z portfela. Zmarszczyłem brwi, słuchając go - kraj? To teren, na którym mieszkają istoty, posługujące się jednym językiem, będące jednej rasy, ale w Krainie tego nie ma - powiedziałem spokojnie. Słysząc kolejne pytania, zmarszczyłem brwi - Francyja? - zapytałem - to chyba kraj, który jest w Świecie Ludzi. Coś tam o nim słyszałem, ale to by oznaczało, że nie jesteś z Krainy Luster - powiedziałem spokojnie po czym przeszedłem za niego i pomacałem mu łopatki - tja...Opętaniec jak nic i to jeszcze świeżutki - wiem, że mógł być też Cyrkowcem, ale jakoś nie chciałem o tym myśleć. Miałem tylko nadzieję, ze nie jest jakimś szpiegiem czy czymś w tym rodzaju.
Usiadłem ponownie na ławce, rozmasowując nasadę nosa. I co ja mam teraz zrobić z tym typkiem - przynajmniej mamy twoje imię i nazwisko....może w Klinice ktoś będzie wiedział? Albo można zapytać jakiegoś Patrolu czy Cię nie szukają - zacząłem się zastanawiać na głos, jaki powinien być nasz następny krok.


Nadbrzeże IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Nadbrzeże
Czw 1 Sie - 6:53
Wcześniej Mefisto nie chciał go dotykać, a teraz sprawdzał jego narośle na plecach po czym nazwał go opętańcem, co z jakiegoś powodu wydało mu się obraźliwe. Czyli jest z zupełnie innego miejsca, nie pamięta nic i jest "świeżutki" cokolwiek to znaczy. Chyba nie ma nic wspólnego z utratą pamięci.
- Czyli nie jestem stąd, tylko z zupełnie innego miejsca.
Klinika... Patrol... powtórzył sobie w głowie Kayl. Nic mu te słowa nie mówiły. Oba miały jakieś dziwne znaczenie najpewniej, ale najpewniej tylko klinika była miejscem. Patrol z drugiej strony musiał się składać z jakichś kogosi, więc mógł się dowiedzieć, czym oni są. Z tych dwóch opcji, chyba wolał jednak zmienić miejsce.
-Może powiedz mi więcej... Czym jest klinika? Bo chyba wolę iść tam.- Powiedział Kayl i spojrzał w stronę budynków. Musiała być tam.
-em...- dodał, zauważając, że stanął na innym kawałku papieru, albo czegoś podobnego. - Czy to też jest moje?- zapytał podnosząc z ziemi mapę- sam nie wiedząc, że tak to można nazwać. Była pięknie wykonana, tylko dość mocno zniszczona.
- Jakieś rysunki... Bo to się chyba nazywa rysunek...- dodał ciszej, powoli czując wstyd z powodu własnego braku świadomości. Powinien przecież to wiedzieć. Powinien wiedzieć tyle rzeczy. Chociażby imię żony... Chwila... żony? Co to? Kayl zesztywniał nieco zestresowany sytuacją i spojrzał na obrączkę na jego palcu. Dużo znaczyła, ale sporo do niego jeszcze nie wróciło.
To powoli robiło się coraz dziwniejsze.

[Szafirowy motyl- Post 4]
[Znalezienie mapy]

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Nadbrzeże 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Nadbrzeże
Nie 4 Sie - 10:37
Co miałem powiedzieć? To było jedyne co wydawało mi się w miarę prawdopodobne. Przytaknąłem więc głową na potwierdzenie, że tak uważam.
Zmarszczyłem brwi, widząc jak mężczyzna przetwarza informacje. Ile on tak naprawdę zapomniał z tego wszystkiego? Ile słów, które raczej były znane na co dzień, teraz są mu nieznane. Albo znane ale nie do końca widział, jakie jest ich znaczenie?
Westchnąłem ciężko - Klinika, to takie miejsce, do którego przychodzą chore osoby. Czy się źle czują, czy coś im się stało i chcą, żeby ich wyleczyć. Nie wiem czy tam byłeś, ale jeśli tak, to powinni Cię rozpoznać i może będą wiedzieć coś więcej - wzruszyłem ramionami, nie wiedząc, co takiego innego zrobić. W sumie to lepszy pomysł, niż ten z patrolem. No chyba, że faktycznie jest kimś zły, ale wtedy nie wiem czy czułbym się z tym dobrze....a nie... miałbym to gdzieś! Skoro jest zły to na to zasługuje i tyle.
Spojrzałem na papier - nie wiem...a jeśli tak to po co Ci coś co wygląda jak mapa i trochę pasuje do tej okolicy? - zapytałem, spoglądając na niego. Ale szybko odpuściłem nadzieję, na odpowiedź. W końcu ten gość nic nie pamięta!

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Nadbrzeże
Nie 4 Sie - 10:55
Z każdą nową informacją której się dowiadywał, miał coraz silniejsze wrażenie które można bardzo łatwo nazwać. Ja już to wiem... I szczerze mówiąc nie podobało mu się to. Skoro to wiedział, to czemu przed chwilą wydawało mu się to czarną magią? Właśnie, zrozumiał czym jest magia, bo córka mu to wytłumaczyła... Chwila, córka? Ma żonę i córkę... dwie córki... I obie powinny być w klinice... Ale jak się nazywają? Jak wyglądają? Błagam, niech to się skończy! jęknął Kayl w swojej głowie zamykając oczy i siadając na ławce. Za dużo... Już kiedy tu przyszedł wszystkiego było za dużo, a teraz fakt, że analizował każde odzyskane wspomnienie wywoływało u niego nie tylko ból głowy. Kayl znowu miał rude włosy i nieco dłuższe uszy, a z jego nosa zaczęła lecieć krew.
-Mefisto... Przepraszam, możesz dać mi chwilę?- powiedział sięgając instynktownie do kieszeni w której chował chusteczki, i szybko zaczął tamować krew.
- Dziękuję za cierpliwość.- dodał po chwili- To wszystko było bardzo dziwne... Ale pamiętam coraz więcej... Mógłbyś mówić jakieś losowe rzeczy? Wspomnienia mi wracają ze skojarzeniami- dodał podnosząc na chwilę głowę. Był nieco bledszy niż zwykle, dodatkowo w swej delikatnie lisiej formie. Czuł się słabo, ale chciał mieć to za sobą.

[Szafirowy motyl- koniec działania]

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Nadbrzeże 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Nadbrzeże
Pon 5 Sie - 19:29
Spojrzałem na swojego towarzysza dość mocno zaniepokojony. Może i byłem dupkiem, ale sam trochę przesadziłem na start i wydawał się na dość zagubionego. Chyba mam dziś dzień dobroci dla "zwierząt". Inaczej nie mogłem tego wytłumaczyć.
Westchnąłem i się trochę odsunąłem, by zrobić mu więcej miejsca. Spoglądałem na niego uważnie. Z nosa leciała mu krew, do tego był dość blady. To raczej nie było normalne, ponieważ nie oberwał w niego...przynajmniej nie ode mnie.
Westchnąłem ciężko ale przytaknąłem głową i zacząłem wymieniać co mi przyszło na myśl - dom, alkohol, bójka, karczma, złoto, biżuteria, miłość, małżeństwo, dzieci, natura, leki, blizny, dziwność, magia, pamięć, rodzina, zdrada, nienawiść... - wymieniałem tak, póki nie uznał, że mam przestać. Nie chciałem też się zbytnio narzucać. Podsunąłem mu jednak swoją piersiówkę, by mógł się napić - golnij sobie. Na pewno będzie lepiej - uśmiechnąłem się i wyprostowałem. Podrapałem pod swoją blizną pod okiem - może teraz am odpowiesz na swoje pytanie? Czy ta mapa jest Twoja? - zapytałem i chciałem ją ożywić, ale ta zamiast jakoś się ruszyć, zgięła się tylko na pół. Ej...co jest?! Podszedłem to kawałka papieru i podniosłem go, oglądając uważnie z każdej strony.
W tym wszystkim nie zauważyłem nawet motyla, który usiadł na jednym z moich rogów...

Efekt motyla 1/5


Nadbrzeże IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Nadbrzeże
Pon 5 Sie - 20:20
Kayl odzyskiwał coraz więcej wspomnień i ostatecznie uderzyło go wszystko co powinien wiedzieć. Podziękował Mefisto za pomoc.
- Chyba już jest ok. Przepraszam za kłopot i krępującą sytuację.- powiedział.- Chociaż chyba teraz można powiedzieć, że jesteśmy kwita.- dodał uświadamiając sobie co miało miejsce przed utratą pamięci. No, niezły początek znajomości.
Zaproponowany alkohol ostatecznie utwierdził go w tej decyzji. Nie chodziło o smak, ani o jakość, a po prostu o efekt, rozgrzane gardło, delikatna iskierka zadowolenia, która rozpływała się po całym ciele.
- Zaprowadzenie do Kliniki też by pomogło. Od kilku godzin jestem tam zatrudniony jako aptekarz. Pracuje tam też moja córka, ale ta powinna odpoczywać.- dodał.
Pytanie o mapie skutecznie odwróciła jego uwagę. Bo tego rzeczywiście nie pamiętał. Nie znał też okolicy na tyle dobrze by porównać rysunek z planem miasta. Ale skoro tak jest... To x na niej musiał wskazywać jakiś dom.
Zgięcie się mapy kiedy przyglądał się znowu mapie zaskoczyło go. Mefisto wstał, patrzył się na nią ze zdziwieniem. Czyżby używał na niej magii?
- Teraz już jest, przynajmniej dopóki nie znajdę właściciela. Znalazłem to gdy byłem bez pamięci z jakiegoś powodu... Wydaje mi się, że to ten motyl co na mnie siadł... A propo, chyba był też drugi. Uważaj by na Tobie nie siadł- ostrzegł swojego rozmówcę. To była szalona teza, ale pasowała do tego miejsca. Rozejrzał się. Nie było żadnego widać.
- Chyba odleciał. Albo gdzieś usiadł. Był czerwony.- dodał.
To była dziwna sytuacja. Bardzo. - Więc może jeszcze raz. Kayl D'Voir, miło mi znowu Cię poznać Mefisto.- dodał, starając się rozładować sytuację. Miał nadzieję, że wszystko będzie ok. Ale trudno to ocenić.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Nadbrzeże 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Nadbrzeże
Pon 5 Sie - 20:38
Uśmiechnąłem się delikatnie i skinąłem mu głową. No skoro tak mówi, że już w porządku, to nie będę o to dopytywał. Krew chyba została zatamowana, więc nie naciskałem, by dopytywać czy na pewno wszystko ok. W końcu takie pytanie albo denerwuje, albo sprawia, że nie jest się już nic pewnym. W szczególności jeśli zadawane co chwila i z przesadą.
Uśmiechnąłem się, widząc jak upija trochę trunku. Nie brałem mu piersiówki. Niech wypije i wszystko, w końcu miałem w posiadaniu sporą ilość różnych alkoholi. Jedna piersiówka nie zrobi mi różnicy.
Zamrugałem zaskoczony - pracujesz w Klinice i to od niedawna? - zapytałem i usiadłem na ławce obok niego - z tego co mówiłeś wcześniej, to trafiłeś tutaj niedawno....to dość niespotykane by przyszedł rodzic razem ze swoim dzieckiem w tym samym czasie - zamyśliłem się. No cóż...przynajmniej ja tym nie słyszałem do tej pory.
Siedzieliśmy w słońcu więc postanowiłem przesunąć ławkę, a raczej zmusić ją do tego by przeszła do cienia, jednak gdy użyłem mocy, ta najpierw się rozplaszczyła, a następnie wierzgnęła zrzucając nas i ruszyła w siną dal, jak jakiś spłoszony rumak. Wstałem i rozmasowałem swoje siedzenie - chyba na mnie też coś siadło...ale ja nadal wszystko pamiętam...tylko czemu nie panuję nad tym co robię? - zapytałem jakby sam siebie. Nie wiedziałem co mam takiego robić, żeby wszystko wróciło do normy. Pokręcony dzień...
Chwyciłem dłoń Opętańca i uśmiechnąłem się - no nic...Mefisto Weles ponownie, tym razem na spokojnie - odparłem, uśmiechając się szeroko - co powiesz na to, by sprawdzić dokąd prowadzi ta mapa? Oczywiście o ile czujesz się na siłach i nie jesteś zbyt obolały na to lub nie boisz się mojego towarzystwa - zaśmiałem się krótko, przymykając inaczej ubarwione oko. Taki odruch jeszcze z dzieciństwa. Jakoś nie umiem się go pozbyć...


Nadbrzeże IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Nadbrzeże
Pon 5 Sie - 21:03
- Nie przyszedłem razem z córką. Ani jedną ani drugą. Jedna trafiła tu 6 lata temu, druga 4 lata temu. Szukałem długo sposobu by znaleźć je.- powiedział, pomijając część prawdy. Nie musi każdemu mówić jaka była jego relacja z Julią.- Jedna z córek pracuje tam od kilku miesięcy, bardzo to przyśpieszyło proces zatrudniania.- dodał. Był tu dosłownie kilka dni, a już tyle się działo...
Żywa ławka nie jest zabawna. Rodeo nie należało do hobby Kayla. A ból w dolnej części kręgosłupa przypomniał mu o pierwszych walkach szermierczych.
-Nie znam się na magii. Ale brzmi to jak efekt jej zastosowania. Jakaś mała klątwa? U mnie wpłynęła na pamięć... Może wcześniej jakiś inny motyl na mnie usiadł i wydzielałem jakiś afrodyzjak?- zaczął analizować, przypominając sobie książki fantastyczne z ludzkiego świata. - Ludzie mają dziwne pomysły na temat magii. I z tego co słyszałem większość książek z nią fajnie opisaną była związana z wycieczkami do krainy luster.- dodał. Pewnie Mefisto to już wiedział.
Kayl wstał z ziemi i otrzepał się. Wysłuchał propozycji Mefisto.
- Wiesz, nie mam nic przeciwko. Chodźmy za tą mapą.- powiedział śmiało i rozłożył mapę między nimi. - Mówiłeś, że
pasuje do tej okolicy. Więc przyda się określić punkty charakterystyczne. A może już wiesz która to dzielnica?
- zapytał. Taka przygoda jest na pewno lepsza  niż dotychczasowa rozmowa.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Nadbrzeże 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Nadbrzeże
Pon 5 Sie - 21:33
Uśmiechnąłem się tylko i przytaknąłem głową. A więc przyszedł za córkami? Nie wiedzieć czemu jakoś mi to do niego pasowało, w pewnym stopniu. Nic więc dziwnego, że był taki zagubiony. Może jednak nie będzie z nim aż tak nudno jak mogłoby się wydawać?
Zaśmiałem się szczerze i serdecznie, otrzepując spodnie - i Ty się nie znasz na magii? Właśnie pokazałeś, że jakąś wiedzę tam posiadasz na jej temat, mimo iż jesteś ze Świata Ludzi - puściłem mu oczko. Faktycznie moje moce wariowały i nie za bardzo wiedziałem co mogę z tym zrobić. A może to tylko jedna z nich? Wyciągnąłem kilka grudek srebra i skupiłem się, by zmienić je w cokolwiek co by miało jakiś sens. Zamiast tego, metal zaczął bulgotać, a następnie rozpłynął się jak zwykła woda i spadł z dłoni, wsiąkając w ziemię. Westchnąłem ciężko - widać coś musiało namieszać, bo mimo starań, nadal nie wiem co mogę zrobić, a czego nie - powiedziałem, i podrapałem się po tyle swojej krwistoczerwonej głowy.
Zamyśliłem się, przyglądając się mapie. Nie była zbyt szczegółowa, choć była naprawdę ładnie zrobiona. Musiałem się naprawdę skupić by coś z niej wyczytać - wydaje mi się...że prowadzi gdzieś na obrzeża....tutaj gdzieś chyba jesteśmy, ale nie jestem w pełni pewien - spojrzałem na niego przepraszająco - jeśli jednak mam rację... - rozejrzałem się - musimy iść gdzieś w tamtym kierunku...nie do końca wiem, czemu ta mapa jest tak pokręcona, ale cóż....ktoś naprawdę musiał mieć fantazję, żeby ją stworzyć i miejmy nadzieję, że nie jest tylko żartem - dodałem jeszcze i westchnąłem ciężko. Widać czeka nas ciężkie popołudnie i wieczór. Naprawdę miałem nadzieje, że nie okaże się to wszystko tylko głupim żartem.


Nadbrzeże IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach