Zusi i Mef

Mefisto
Gif :
Zusi i Mef 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Zusi i Mef
Czw 3 Lis - 13:19
Ostatnimi czasy wszystko się uspokoiło. Rany się zagoiły tylko to felerne biodro dawało o sobie znać, gdy za bardzo je przeciążyłem, albo wręcz przeciwnie, gdy za mało się ruszałem. Ale do tego dało się przyzwyczaić. Rękę miałem trochę osłabioną, jednak to była kwestia wyćwiczenia. Praktycznie cały czas nosiłem na niej teraz karwasz. bardziej dla własnego komfortu niż dla samego zabezpieczania zrośniętej już kości.
Spędzałem z Zusi o wiele więcej czasu, czasem ku jej uciesze, a czasem nie. Sama też odwiedzała mnie w pracy, by zjeść na przykład obiad, albo po prostu pomarudzić na czym to ten świat stoi. Bądź też posłuchać ploteczek, które krążyły przy barze.
Tym razem było tak samo. Siedziała akurat przy barze i zajadała się obiadem, gdy jeden ze stałych klientów. Stary wariat, który przychodził na dwa piwka i wychodził całkowicie zalany, zawsze opowiadał dziwne historie. Tym razem jednak zaczął opowiadać coś co nawet mnie zainteresowało. W miasteczku na wodzie, zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Z jednej strony jakby wszyscy tam poszaleli, a z drugiej...jakby coś ich opętało. Czyżby Koszmar? Nie wiedziałem co o tym myśleć, ale też moją uwagę szybko odwróciło coś innego. Azusa....zaczeła się tym zbytnio interesować. Zaczęła zaczepiać dziada i dopytywać o szczegóły. Przyglądałem się jej uważnie i widziałem ten błysk w oku. Młoda coś kombinowała.
- To bardzo ciekawe historie, ale  mam nadzieję, ze nie przyszło ci do głowy to sprawdzać, co młoda? - zapytałem, patrząc na nią z góry i poruszając lekko swoim ogonem. Już do niego przywykłem, w sumie to chyba dziwnym by mi było, gdybym go teraz już nie miał. W sumie to nawet czasem bywał przydatny, choć przywoływał dość niechciane wspomnienia. Starałem się jednak o nich nie myśleć, dlatego oddawałem się w pełni pracy oraz córce. Do tego ta wojna za drzwiami, pomiędzy gangami też skutecznie odwracała moją uwagę. Może i byłem pod protektoratem i mój teren był neutralny, ale to nie oznaczało, że w Karczmie również nie zdarzały się jakieś konflikty, które zawsze kończyły się siniakami oraz poobijanymi klientami, wyjebanymi na zbity pysk, by robili sobie rozróby w innym miejscu.
Azusa zapierała się, że po prostu ja to zaciekawiło i tyle, jednak ten znany mi tak dobrze błysk, wcale mnie nie uspokajał. Dlatego w myślach przekazałem poleceni Fuoco, by miała na nią oko i powiedziała mi, gdy zacznie coś kombinować.
I dobrze, że tak zrobiłem, bo jeszcze tego samego wieczora młoda postanowiła wybrać się na wycieczkę. Całe szczęście, że jeszcze z kimś o tym rozmawiała, bo bym nie zdążył na czas.
Czekałem, oparty o ścianę w jednej z uliczek, przez które młoda Upiorna musiała przejść, żeby dostać się do miasteczka i gdy tylko mnie minęła, zastąpiłem jej drogę ogonem - a panienka, gdzie się o tej porze wybiera? - zapytałem niezbyt zadowolonym głosem i podszedłem do niej, wychodząc z cienia. Patrząc na nią swoimi gadzimi ślepiami.
Nie wyglądałem ani trochę na zadowolonego. Ubrałem się wygodnie i niezbyt....tutejszo? I niezbyt typowo dla siebie. Miałem na sobie dopasowany kostium, zabezpieczony licznymi paskami. Od szyi aż po stopy, a na nogach ciężkie buty. Włosy, po bokach wygolone, spiąłem w wysoki kucyk, ogon również miałem lekko zabezpieczony paskami, tak by nie utrudniało mi to ruchów, a by pasowało do całości. Na dłoniach miałem skórzane rękawice bez palców. Do pasa za to przypiąłem swoją wierną, księżycową włócznię. Skoro idziemy tam gdzie mogą być Koszmary - może się przydać. W uszach widniały liczne kolczyki, kto wie co nam będzie potrzebne.
Na palcu błyszczał Pierścień Wężowego Władcy, przez ramię miałem przewieszone Bolerko Niewidko, a pod kostiumem, na kostce schowanego miałem Animicusa. Kto wie co może nam się przydać. Miałem tylko nadzieje, że nie przyda nam się Esencja (którą schowałem do małej saszetki przy pasku, razem z którą miałem kilka gródek srebra oraz platyny), bo jakoś nie byłem gotowy pokazywać się córce w swojej w pełni gadziej postaci.


Zusi i Mef IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





Azusa
Gif :
Zusi i Mef 5PUjt0u
Godność :
Azusa Weles
Wiek :
17 - wizualnie i mentalnie
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
172 | 58
Znaki szczególne :
Znamię na karku, trzy kolczyki na lewym uchu
Pod ręką :
Kołczan [30 strzał], Mieszek [17 miedziaków]
Broń :
Nóż myśliwski i łuk kompozytowy
Zawód :
Aktualnie brak
https://spectrofobia.forumpolish.com/t586-azusa#5043 https://spectrofobia.forumpolish.com/t639-azusa#6249 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1070-azusa
AzusaDemoniczny Zawadiaka
Re: Zusi i Mef
Pią 4 Lis - 1:44
Mefisto zbyt dobrze zdołał poznać swoją córkę przez te kilka miesięcy, bo nie musiała powiedzieć nawet słowa, by doskonale wiedział, co tak naprawdę chodziło jej po głowie. Co prawda wydawała się nad wyraz zainteresowana opowiadaną przez gościa historią, lecz zdawała się brzmieć na tę bardziej sceptyczną. Wyglądało jednak na to, że o ile zdołała oszukać pijaczynę, ojciec nie zamierzał dać się tak łatwo wykiwać.
- Co ty... Czy ja wyglądam ci na kogoś, kto ganiałby za jakimiś wróżkami? - zapytała, po czym delikatnie, za pomocą własnego palca, schowała wyłaniającą się zza jej ramienia, główkę Lillie. - Gdyby jego słowa były prawdziwe, znacznie więcej osób teraz by o tym gadało. Zwykłe majaki podchmielonego faceta...
Mimo wszystko, całe to opisywane przez niego szaleństwo, pobudzało wyobraźnię młodego umysłu, który - jak z resztą domyślił się sam właściciel przybytku - postanowił rozejrzeć się po opisywanej przez mężczyznę okolicy. W końcu żyli w takim miejscu, że przedstawione przez niego zdarzenia nie brzmiały wcale aż tak absurdalnie.
- Chcesz trochę? - zapytała Fliksy, wskazując jej swój obiad.
Kwiatowa wróżka pokręciła nieśmiało główką, a sama Azusa wróciła do jedzenia, który nie trwał dziś przesadnie długo. Zjadła go niemal natychmiast.
- Dobra, ja będę lecieć. Idę poćwiczyć strzelanie z łuku. Nocne treningi to zupełnie inny kaliber - rzuciła do ojca, po czym razem z wróżką, opuściły lokal.
Dziewczyny szły w milczeniu i choć nie było to jakoś wielce zastanawiające w przypadku Lillie, tak Azusa zazwyczaj odznaczała się tą większą gadatliwością. A przynajmniej jeśli chodziło o rozmowę z nieśmiałą wróżką. Tak czy inaczej, ich podróż przebiegała w milczeniu, choć nawet cisza nie pozwoliła dziewczynom w porę wychwycić śledzącej bestii. Aż było za późno. Wpadły, nim jeszcze zdołały zaszaleć.
- Ogłuchłeś na starość? Mówiłam, że idę postrzelać z łuku.
A do czego bądź kogo będzie strzelać, to już zupełnie inna sprawa. W końcu nie skłamała. Po prostu powiedziała tę wygodniejszą połowę prawdy. Jak to z resztą miała w zwyczaju.
- A ty gdzie lecisz? Będziesz się do domów włamywał? - zapytała, dostrzegając nietypowy strój Mefa.
Nie spodziewała się ujrzeć go w tak nietuzinkowej kreacji. Co więcej, nie spodziewała się także tego, co miało nastąpić za chwilę, bo zamiast tony wywodu na temat nieodpowiedzialności, głupoty i innych tego typu pierdół, o których to musiała słuchać mieszkając ze swoją starą rodzinką, ten zaczął iść dalej i zapytał, czy do niego dołączy. Azusa na to pytanie aż wyszczerzyła ząbki.
- Naprawdę musisz pytać? Jasne, że idę!


Do what you feel in your heart to be right,





For you’ll be criticized anyway

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Zusi i Mef 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Zusi i Mef
Pią 4 Lis - 11:05
Uniosłem tylko brew na jej odpowiedź. Serio myślała, że tego nie widać? A może po prostu tak bardzo przypominała mi mnie, gdy byłem w jej wieku, a nawet trochę starszy. Sporo wpadałem w kłopoty, a ona chyba to po mnie odziedziczyła. Ale nie mam pojęcia czy to dobrze, czy też nie.... zależy w sumie od sytuacji. A tutaj byłem pewny, że raczej za bardzo się tym zainteresowała aż za nadto. Pijaczyna tego nie widział i nawet mnie ochrzanił, że przesadzam. Zbyłem go tylko tekstem, że dla niego już starczy na co on pomarudził i poszedł z pizdu.
Skinąłem córce głową - baw się dobrze - rzuciłem jeszcze, a w myślach posłałem polecenie Fuoco by nie spuszczała jej w oczu. Sam odprowadziłem ją wzrokiem i przekazałem swoje obowiązki głównemu barmanowi - muszę przypilnować, by nie zrobiła nic głupiego - wyjaśniłem swoją decyzję i poszedłem się przebrać. Sam nie wiem co mnie pokusiło na akurat taki strój ale to już mało ważne.
Gdy w końcu ją zatrzymałem, skrzyżowałem ręce na piersi i spojrzałem na nią z góry, groźnym wzrokiem - jasne, a te plany na to, gdzie idziesz postrzelać to już tylko wyobraźnia, tak? - zapytałem, a jeśli tylko zaczęła prychać, że skąd a to mogę wiedzieć, z jej kołczanu wyszedł malutki, fioletowy smoczek o czarnych, błoniastych skrzydłach - mam swoje źródła - uśmiechnąłem się wrednie, a Fuoco urosła do rozmiarów kuca, oblizując się swoim rozwidlonym jęzorem. Zusi mogła spokojnie nie wiedzieć, że jestem z Fuoco mentalnie połączony przez co nie ważne gdzie jesteśmy, zawsze jesteśmy w stałym kontakcie. Cóż...będzie miała niespodziankę.
Prychnąłem - przyszedłem pobawić się w dobrego ojczulka i przypilnować, żeby moja kochana latorośl na pewno nie nadwyrężyła sobie wątłych rączek w trakcie strzelania z łuku - powiedziałem, pokazując jej koniuszek języka.
W końcu jednak ruszyłem dalej - idziesz czy nie? - zapytałem jeszcze zerkając przez ramię. Zaśmiałem się nisko i gdy do mnie dołączyła, poczochrałam ją lekko po głowie - ale żadnego rozdzielania się i samowolki jasne? - rzuciłem jeszcze, by miała pewność, że nie pozwolę jej latać byle gdzie, jak jej się tylko podoba.
Gdy dotarliśmy nad rzekę, zagwizdałem - no ładnie - powiedziałem i ukradkiem, zacząłem węszyć, czy aby na pewno nie czuję tutaj jakiegoś Koszmaru - no to trzeba się teraz dostać do miasta - powiedziałem spokojnie, rozglądając się, jakby szukając sposobu by się tam dostać, ale tak naprawdę sprawdzałem, razem z Fuoco, czy możemy bezpiecznie przelecieć nad wodą by dostać się do centrum tego wszystkiego.


Zusi i Mef IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





Azusa
Gif :
Zusi i Mef 5PUjt0u
Godność :
Azusa Weles
Wiek :
17 - wizualnie i mentalnie
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
172 | 58
Znaki szczególne :
Znamię na karku, trzy kolczyki na lewym uchu
Pod ręką :
Kołczan [30 strzał], Mieszek [17 miedziaków]
Broń :
Nóż myśliwski i łuk kompozytowy
Zawód :
Aktualnie brak
https://spectrofobia.forumpolish.com/t586-azusa#5043 https://spectrofobia.forumpolish.com/t639-azusa#6249 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1070-azusa
AzusaDemoniczny Zawadiaka
Re: Zusi i Mef
Sob 5 Lis - 0:47
Azusa, nawet pomimo przyłapania na gorącym uczynku, postanowiła robić dobrą minę, choć przyzwyczajenie mówiło jej, że szykuje się teraz ostra reprymenda. Nie pierwsza i na pewno nie ostatnia.
- A tego to ja już nie wiem. Wiesz, dość ciężko zajrzeć Upiornym do głowy - dodała beztrosko, stukając palcem w swoją skroń.
Przejrzał ją, to było bardziej niż pewne. Mimo wszystko małolata dalej zgrywała tę naiwną i głupiutką dziewczynkę. Nawet, jeśli doskonale wiedziała, że tym sposobem nie uda jej się zmylić Mefisto i choć wciąż istniała szansa potencjalnej ucieczki, jakaś część młódki zamierzała poczekać i zobaczyć, co też z tego wyniknie. W końcu jej staruszek nie miał kija w dupie, tak jak Renardowie. Nie spodziewała się jednak, że wyśle za nią jedną ze swoich niecnych bestyjek.
- Śledziłeś mnie? - zapytała, krzyżując ręce na klatce piersiowej.
Teraz to ona miała solidny powód do pretensji, acz całe to oburzenie, jak zwykle z resztą, z gniewem nie miało nic wspólnego. Ukazała swoje niezadowolenie tylko i wyłącznie dlatego, że wypadało.
- Doprawdy? A to nie tak, że znów szukasz kogoś, kto spuści ci wpierdziel, bo znudziło ci się bycie zdrowym? - rzuciła, wyszczerzając złośliwie ząbki.
Wywróciła oczami, kiedy Mef zmierzwił jej włosy. Nie mogła przecież swoją postawą pokazać, że tak naprawdę to lubi. Ba, starała się nawet udawać nieprzejętą wspólnym wypadem, choć w rzeczywistości była wręcz podekscytowana. W końcu, po raz pierwszy w życiu, miała okazję sprawdzić jakąś grubszą aferę, wspólnie z ojcem.
- Daj spokój, nie jestem już dzieckiem i potrafię o siebie zadbać - odparła, skupiając wzrok na drodze.
Gdy tylko dotarli do rzeki, szybko okazało się, że słowa pijaczyny okazały się prawdziwe. Z jednej strony ten świat widział już naprawdę wiele dziwów, z drugiej - całe to zjawisko wciąż stanowiło niecodzienną anomalię. Azusa nigdy wcześniej nie spotkała się z czymś takim.
- Najlepiej byłoby przez most - rzuciła, spoglądając w kierunku miasta.
Nie zamierzała babrać się w tej wodzie, a Mefa ze sobą niestety nie zabierze. Gdyby działała sama, po prostu skorzystałaby ze swojej mocy. Teraz jednak musiała kombinować, choć najrozsądniejszą z opcji wydawał się most, który próbowała wypatrzeć.


Do what you feel in your heart to be right,





For you’ll be criticized anyway

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Zusi i Mef 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Zusi i Mef
Nie 6 Lis - 0:04
Pokręciłem tylko głową, rozbawiony jej słowami. No tak. Trudno jest powiedzieć, co Upiornemu siedzi w głowi, jednak i tak. To co mi przekazała Fuoco na pewno nie jest tylko wymysłem mojej wyobraźni. Choć, początkowo mogłem tak sądzić, patrząc na to, że porozumiewamy się właśnie poprzez myśli.
Zaśmiałem się i skrzyżowałem ręce na piersi, poruszając lekko ogonem - nie musiałem - wyszczerzyłem się wrednie i pogładziłem Bestię po głowie - Fuoco powtórzyła mi co do słowa to co sobie planowałaś razem ze swoją małą przyjaciółeczką - uśmiechnąłem się, wskazując palcem na małą Wróżkę. Oczywiście nie obwiniałem jej i nie zamierzałem stresować. Mała Bestyjka w niczym tutaj nie zawiniła.
Prychnąłem - aż takie złe mniemanie o mnie masz? - zapytałem robiąc zasmuconą minkę - może Cię to zdziwi, ale nie lubię otrzymywać wpierdolu. Ale też wolałbym, żebyś Ty go nie otrzymała przez swoją lekkomyślność - powiedziałem i trochę mocniej pchnąłem jej głowę, aż zrobiła krok w tył. Cóż. Dla mnie była nadal dzieckiem, ale wiedziałem, że nie mogę jej tak tratować. Nie była dzieckiem, ale też nie była w pełni dorosła. Nie ważne co sama o sobie myślała.
Uniosłem jedną brew - czyli mówisz, że w razie czego umiesz się obronić, gdyby łuk nawalił albo jakby ktoś był za blisko, żeby Ci się w ogóle na coś przydał - zapytałem, patrząc na nią z góry. Spojrzałem w stronę miasta - po prostu mi się nie strać z oczu bo nie wiadomo czy zdążę jakby coś się stało - dodałem jeszcze. Może przesadzałem, jednak wolałem, żeby to usłyszała.
Spoglądałem na nią chwilę, a w międzyczasie za moimi plecami Fuoco przybrała swój pełen rozmiar - nie chce mi się go szukać - rzuciłem i niż Zusi się zorientowała, podniosłem ją pod pachami i usadziłem na grzbiecie potężnego Aureum po czym zająłem miejsce za nią. Gdy tylko to zrobiłem, smoczysa wystartowała, a my już po kilku sekundach mogliśmy oglądać miasto i jego okolicę z góry, mogąc spokojnie ocenić sytuację, jaka się tam zdarzyła.


Zusi i Mef IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





Azusa
Gif :
Zusi i Mef 5PUjt0u
Godność :
Azusa Weles
Wiek :
17 - wizualnie i mentalnie
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
172 | 58
Znaki szczególne :
Znamię na karku, trzy kolczyki na lewym uchu
Pod ręką :
Kołczan [30 strzał], Mieszek [17 miedziaków]
Broń :
Nóż myśliwski i łuk kompozytowy
Zawód :
Aktualnie brak
https://spectrofobia.forumpolish.com/t586-azusa#5043 https://spectrofobia.forumpolish.com/t639-azusa#6249 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1070-azusa
AzusaDemoniczny Zawadiaka
Re: Zusi i Mef
Nie 6 Lis - 17:31
Płochliwa wróżka niemal od razu czmychnęła za plecy małolaty, gdy Mefisto wskazał na nią palcem. I choć nigdy nie została przez nikogo skrzywdzona w Lotosie, ten typ już tak miał. Szczególnie, gdy mogły szykować się potencjalne problemy. Jak w tym przypadku, acz potencjalny ochrzan wyraźnie skierowany byłby w stronę Azusy.
- Fuoco, ty zdrajco... Jak mogłaś mi to zrobić? - zwróciła się do bestii Mefa.
Jak zwykle nie była przy tym poważna. Nie miała pretensji ani do samego stworzenia, ani jej właściciela, choć na kogoś foszyć się wypadało. Dlaczego więc nie rozdzielić niezadowolenia na obu?
Pchnięcie wystarczyło, by ta zdołała złapać równowagę, robiąc oczekiwany krok w tył. Zdecydowanie nie była zadowolona z tego gestu. Potraktowała to jak wyzwanie rzucone przez ojca. Zamierzała mu udowodnić, że nie jest już gówniarzem, za którego wciąż ją ma.
- Jak na razie to tylko ciebie trzeba składać - burknęła.
Swego czasu chciała wstąpić do armii. Razem z innymi Lustrzanami, stanąć w obronie domu. To dlatego chwyciła za łuk, jednak... jakaś cząstka niej brutalnie mówiła, że wciąż jest tylko szczeniakiem, który potrafi jedynie szczekać. Żadnych prawdziwych osiągnieć. Zupełnie zerowe, bojowe doświadczenie. Ot rozpieszczona panienka, która całe swoje życie spędziła w bezpiecznym, ciepłym domku, a jedynie udaje, że ma wiedzę na temat "drugiej strony".
- Skąd pomysł, że pozwolę im się zbliżyć? - zapytała, patrząc mu prosto w oczy. - A nawet jeśli, na to też mam sposób. Spokojna twoja rozczochrana.
Mefisto skutecznie wbijał szpile w ego małolaty. Co gorsza - nie mogła się z nim nie zgodzić. Nie umiała niczego, prócz strzelania z łuku i otwierania zamków. Mogła polegać jedynie na swoim kombinatorstwie i szczęściu, bo doświadczenia nie miała wcale.
- Chyba za bardzo przyzwyczaiłeś się do kanapy - dodała.
Nie zdążyła nawet zaprotestować, gdy znalazła się na grzbiecie Fuoco. I choć sama przejażdżka nie stanowiła najmniejszego problemu, tak sposób, w jaki się na niej znalazła - już tak. Mef najwyraźniej obrał sobie za cel popisywanie się swoją siłą. Czyżby jego ego również ucierpiało? A może starał się coś przekazać swojej latorośli?
- Gdzie zamierzasz wylądować? - zapytała, wypatrując miejsca ogarniętego jak najmniejszym chaosem.


Do what you feel in your heart to be right,





For you’ll be criticized anyway

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Zusi i Mef 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Zusi i Mef
Pią 11 Lis - 12:39
Smoczyca spojrzała na małolatę, spojrzeniem, które mówiło wiele. Zupełnie jakby patrzała na idiotkę po czym otarła się o moje nogi. Cóż...nie należała do przyjemnych w obyciu stworzeń, ale za to była naprawdę mi wierna i zawsze mogłem na nią liczyć. W każdej sytuacji, nawet jak Bestii się coś nie podobało, to i tak byłem pewny, że go nie zawiedzie. Tym bardziej, przez to, że byliśmy ze sobą połączeni jak mało kto na którymkolwiek ze światów.
Prychnąłem - i lepiej nich tak zostanie - powiedziałem poważnie, po czym spojrzałem na nią z góry, z dziwnym błyskiem w oku - chyba, że też chcesz się dać porozpieszczać, leżąc w ciepłym łóżeczku cała obolała, nie mogąc się ruszyć? - zapytałem, unosząc jedną brew w górę. Wyglądałem jakbym mówił poważnie, jednak Azusa to moja córka! Nie tylko ona umiała udawać inną niż jest. Wiedziałem troszku więcej na temat świata i życia, tym bardziej, że dowiedziałem się co nieco o tym jak żyła do tej pory. Co robiła gdy była w domu. Cóż...przejęcia rodu było dobrym pomysłem, tym bardziej, że dziadkowie ze strony Francesci mieli mniejszy status niż ja. Nie lubiłem wykorzystywać swojej władzy, jednak w tym wypadku sprawiło mi to niezwykłą przyjemność, gdy patrzyli na mnie wystraszeni i spowiadali się, jakbym miał zaraz im odgryźć głowy. A raczej...jakby to Fuoco miała to zrobić. Posiadanie smoczych elementów oraz wielkiego smoka bywało pomocne.
- Dlatego jesteś Smoczym Księciem - usłyszałem w głowie i uśmiechnąłem się delikatnie. Szkoda tylko, że nie dla każdego smoka tak było. Tym bardziej, że przez jednego takiego się nim stałem. Ech...dobra nie ważne. Nie ma już co tego rozpamiętywać. To było dawno.
- Taak? - Zapytałem z powątpiewaniem - to mam nadzieję, że ich użyjesz gdy będzie trzeba - powiedziałem poważnie - poza tym. Nie lepiej gdy wiesz, że masz jakieś wsparcie niż robić wszystko samotnie? - zapytałem jeszcze, przenosząc wzrok nad miasto. Tam nie było nic niepokojącego. Można więc spokojnie polecieć na miejsce i nie martwić się atakiem z wody czy na moście, na którym nie ma pewnie za wiele miejsca.
Zaśmiałem się krótko - wolałabyś łazić i dowiedzieć się, że most jest zerwany, zamiast od razu ruszyć w drogę? - zapytałem, unosząc jedną brew. Cóż. Niech sobie uważa, że jestem leniwy, nic na to nie poradzę. Byłem leniwym pracoholikiem. Gdy chodziło o pracę to czasem był problem, żeby mnie od niej odciągnąć, jednak jeśli chodziło o inne rzeczy...byłem leniwy. Taka prawda.
Zamyśliłem się i nim zdążyłem odpowiedzieć, Fuoco ruszyła w dół bez mojego polecenia, kierując się w stronę rynku, na którym stało pełno jakiś straganów i innych drewnianych elementów, które jeszcze jakimś cudem się utrzymały. Jednak nim wylądowała, spaliła wszystko w popiół, tak, że nie musieliśmy się martwić o to, że wylądujemy w ogniu. Nie żeby Bestia się tym przejmowała, gdyby nie jej pasażerowie.
Zsunąłem się z grzbietu i spojrzałem na Zusi by sprawdzić czy nie potrzebuje pomocy. Wziąłem broń w dłoń by była gotowa do ataku czy obrony. Rozejrzałem się. Czułem zapach koszmaru co mi się niezbyt podobało.
Gdy dziewczyna była już na ziemi, Fuoco wróciła do rozmiaru sporego wilka i zaczęła się rozglądać, łapiąc zapachy swoim ozorem - jeśli coś zauważysz daj mi znać i nie kozacz - spojrzałem na Córkę. Może i była wystarczająco dorosła ale nie miałem zamiaru jej stracić tak szybko. Jeszcze się nią nie nacieszyłem! I raczej prędko to nie nastąpi.


Zusi i Mef IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





Azusa
Gif :
Zusi i Mef 5PUjt0u
Godność :
Azusa Weles
Wiek :
17 - wizualnie i mentalnie
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
172 | 58
Znaki szczególne :
Znamię na karku, trzy kolczyki na lewym uchu
Pod ręką :
Kołczan [30 strzał], Mieszek [17 miedziaków]
Broń :
Nóż myśliwski i łuk kompozytowy
Zawód :
Aktualnie brak
https://spectrofobia.forumpolish.com/t586-azusa#5043 https://spectrofobia.forumpolish.com/t639-azusa#6249 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1070-azusa
AzusaDemoniczny Zawadiaka
Re: Zusi i Mef
Pon 21 Lis - 22:51
Azusa dostrzegła spojrzenie gadziny i niemal natychmiast spiorunowała ją wzrokiem. Oczywistością było, że nie spodziewała się żadnej współpracy ze strony tej istoty, ale te wymowne oczy nie mogły pozostać bez komentarza.
- Przypomnij mi, dlaczego jeszcze nie przerobiłeś jej na pasek od spodni? - zapytała, nie odwracając wzroku od zwierzaka.
Fuoco jej dzisiaj podpadła. Z kolei mała towarzyszka Azusy wolała nie wchodzić w jakikolwiek konflikt ze zwierzęciem Mefisto, toteż pozostała w ukryciu za swoją panią.
- Gdyby tak bardzo mi na tym zależało, zostałabym u dziadków - odparła swobodnie. - Nie musisz się o to martwić, będziesz jedynym, którego będzie trzeba składać.
Brzmiała na bardzo pewną siebie, choć nawet ona wiedziała, że jest to praktycznie niemożliwe. Już pomijając konflikty maści wszelakiej, wypadki zdarzają się każdemu. Prędzej czy później, w mniejszym lub większym stopniu, skończy poobijana. Było to kwestią czasu. Nie przeszkadzało jej to jednak w droczeniu się z ojcem. Z resztą, nie pierwszy i nie ostatni raz, celowo coś podkoloryzowała. Mimo wszystko mężczyzna zwracał uwagę na te dość istotne kwestie. Bez łuku i mocy, była praktycznie skończona. Za bardzo na nich polegała.
- Cóż... moje moce działają głównie na mnie, więc branie dodatkowych osób jest raczej upierdliwą kwestią - rzuciła, wyszczerzając ząbki.
No i nie była do końca tak całkiem sama, w końcu towarzyszyła jej pewna, kwiecista wróżka, choć to stworzenie przez swoją naturalną płochliwość, wydawało się naprawdę niepozorne.
- Takie łażenie może dostarczyć nam kilku cennych informacji... Hmm... Chyba zaczynam rozumieć, dlaczego kończysz połamany - zażartowała.
W sumie to sama najchętniej wbiłaby w środek akcji, ale przecież mu tego nie powie. Nie wprost. Bo jakoś z tego kłopotliwego pytania trzeba było wybrnąć.
Azusa zerknęła na smoczycę, która wykorzystując niepewność Mefisto, przejęła stery i sama wyznaczyła jakiś "dogodny" kurs. Trwało to niemal chwilę, gdyż po usłyszeniu słów ojca, ponownie zaczęła zwracać uwagę na swoje otoczenie.
- Nie będę, o ile sam powstrzymasz swoje masochistyczne zapędy - rzuciła, wyszczerzając ząbki.


Do what you feel in your heart to be right,





For you’ll be criticized anyway

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Zusi i Mef 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Zusi i Mef
Sro 23 Lis - 8:56
Zerknąłem na nią lekko zaskoczony, po czym udałem, że bardzo głęboko się nad tym zastanawiam - może dlatego, że jest posłuszniejsza od pewnej rogatki, którą muszę pilnować, by nie wpadło jej nic do tej rudej główki? - wyszczerzyłem się wrednie, patrząc na córkę z góry.
Skrzywiłem się lekko na wspomnienie jej dziadków. Jakoś sam nie miałem dobrych relacji z rodzinką. Trochę wracałem na dobre tory z siostrą, ale poza tym....to tak niezbyt. Spotykałem się z nimi bo musiałem, ale nic poza tym. No....z rodzicami Francesci też czasem musiałem spędzić trochę czasu, ale na szczęście odpuścili już wszelkie próby namawiania mnie do ślubu z kimkolwiek. Gdy kilka razy przerwałem obrady na ich niekorzyść chyba po prostu wbili sobie do głowy, że skoro przychodzą w interesach to one powinny mieć dla nich priorytet, a nie jakieś propozycje matrymonialne, które mnie w ogóle nie interesują. Nie ważne, kogo by mi przedstawili, moją odpowiedzią będzie zawsze "nie".
Skinąłem jej tylko głową na słowa, że jak już to ja będę jedynym, którego będzie trzeba składać. Nie, żebym za tym przepadał, ale nie chciałem oglądać córki w złym stanie. Byłem za nią odpowiedzialny i miałem zamiar ją przypilnować jeśli o to chodzi. Miałem tylko nadzieję, że poradzę sobie z tym zadaniem.
Spojrzałem na nią poważnie, gdy powiedziała mi, że jej moce nie działają na "pasażerów" - a czy gdzieś powiedziałem, że masz mnie brać ze sobą? - zapytałem - jak powiem, że masz uciekać, uciekasz bez gadania, rozumiemy się? - zapytałem i mogła zobaczyć, że tym razem nie żartuję. Cóż. Zdawałem sobie sprawę jak niebezpieczne mogą być koszmary. Nadal napierdalało mi biodro po takim jednym i raczej to się nigdy nie zmieni. Wolałem jej oszczędzić takich doświadczeń, mimo, że pewnie wiele by ją to pewnie nauczyło. Jednak mimo, iż nie byłem za rozpieszczaniem, to też wolałbym nie przechodzić w aż taki radykalizm, jeśli chodzi o wychowanie. Choć dla niej już trochę za późno było jeśli chodziło o takie tematy. Ech...jej matka zdecydowanie zjebała, odcinając nas od siebie na tak długi czas i do tego jeszcze pozostawiając ją pod opieką swoich rodziców. Ech....
Wywróciłem oczami - oglądając świat z góry też można się sporo dowiedzieć, tym bardziej jak się ma więcej niż jedna czy dwie pary oczu - powiedziałem, choć miała trochę racji. Nie mogłem jej jednak tego przyznać! Jednak chciałem to już mieć też za sobą, mając nadzieję, że nie będzie to nic zbyt trudnego dla naszej dwójki.
Wywróciłem oczami i rozejrzałem się. Było....pusto, wszystko wydawało się pokryte popiołem. Wokół płomienie, nie tylko pomarańczowe, ale również fioletowe, pozostawione przez moją smoczycę.
Ukradkiem powęszyłem trochę, jednak...zapach spalenizny trochę utrudniał mi oddychanie, przez co też nie mogłem wyłapać żadnych zapachów. Ani tych zwykłych ani też tych...koszmarnych?
- Chodźmy stąd - powiedziałem i ruszyłem przed siebie, bardzo chciałem się oddalić od Koszmaru, by nie narażać Zusi na niepotrzebne niebezpieczeństwo, coś jednak mnie ciągnęło w jednym kierunku i nawet jak chciałem jakoś zboczyć z drogi to i tak orientowałem się, że i tak mój wewnętrzny kompas ciągnął mnie w jednym, tylko sobie znanym kierunku.
Przechodząc między uliczkami co jakiś czas miałem wrażenie, że słyszę jakieś szepty, jakieś śmiechy, jednak nie umiałem dokładnie określić, z której strony nadchodzą. Gdy któreś z nas podchodziło do uliczek albo nawet spoglądało w ich kierunku to śmiech wydawał się dochodzić nagle z przeciwnego kierunku, coś co widzieliśmy kątem oka znikało. Sam nie wiedziałem co o tym wszystkim myśleć.


Zusi i Mef IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





Azusa
Gif :
Zusi i Mef 5PUjt0u
Godność :
Azusa Weles
Wiek :
17 - wizualnie i mentalnie
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
172 | 58
Znaki szczególne :
Znamię na karku, trzy kolczyki na lewym uchu
Pod ręką :
Kołczan [30 strzał], Mieszek [17 miedziaków]
Broń :
Nóż myśliwski i łuk kompozytowy
Zawód :
Aktualnie brak
https://spectrofobia.forumpolish.com/t586-azusa#5043 https://spectrofobia.forumpolish.com/t639-azusa#6249 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1070-azusa
AzusaDemoniczny Zawadiaka
Re: Zusi i Mef
Pią 25 Lis - 21:13
- Jak na razie, wszystko wskazuje na to, że to ciebie trzeba pilnować - rzuciła, również szczerząc kiełki.
Oczywiście nawiązywała do ciągłych urazów Mefisto. Wszak to on najczęściej kończył poobijany, nie mówiąc już o równie licznych złamaniach. I dopóki to się nie zmieni, ten fakt bez wątpienia będzie jej głównym argumentem. W końcu jak ktoś, kto bez przerwy sam pakuje się w kłopoty, może kogoś pilnować? Biorąc jednak pod uwagę zachowania tej dwójki, ich problemy po prostu się podwoją.
- I mam pozwolić na to, by ominęła mnie najlepsza zabawa? - prychnęła. - Razem w to włazimy i razem z tego wyjdziemy.
Była uparta. Niezależnie od okoliczności, to się nie zmieniło. Teraz jednak miała znacznie poważniejszy powód niż zwykłe, szczeniackie widzimisię. Azusa nie chciała stracić ojca, którego dopiero odzyskała. I choć wierzyła w umiejętności bojowe Mefa, w kryzysowej sytuacji, wolałaby pójść na dno razem z nim. Jakby nie patrzeć, miała tylko jego. W końcu intencje matki wciąż dla małolaty pozostawały niejasne. Upiorna czuła się tak, jakby była jedynie kartą przetargową, niczym więcej.
- Ale jest się nieco bardziej odsłoniętym, nawet jeśli pora dnia nam sprzyja - rzuciła.
Nie mogła przegrać tej dyskusji, toteż rzucała każdym z możliwych argumentów, aby tylko utwierdzić Mefa w przekonaniu, że ciche i rozważne działanie było tym najwłaściwszym. Kto wie, może w tak głupi sposób zdołają poskromić swoją własną impulsywność. Albo przynajmniej kłopotliwą naturę samej Azu, która mentalnie wciąż pozostawała nastolatką, a te przecież często czują się wręcz nieśmiertelne.
Małolata zasłoniła nos dłonią. Ewidentnie unoszący się w powietrzu zapach, drażnił jej nozdrza. Dopiero widok zachowania ojca sprawił, że postanowiła dzielniej znieść tą woń.
- Zamieniasz się w psa? - zapytała na tyle cicho, by nikt poza nim jej nie usłyszał. Wliczając w to pewną wredną smoczycę.
Tym razem nie zamierzała się sprzeciwiać i ruszyła posłusznie za Mefisto. A przynajmniej tak jej się zdawało. W przeciwieństwie do ojca, nie słyszała niczego niepokojącego. Dla niej miasto wydawało się całkowicie opustoszałe.
- Widziałeś to? - zapytała nagle, starając się nie brzmieć zbyt głośno.
Mogła przysiąc, że widziała poruszający się cień, pomiędzy dwoma nadpalonymi budynkami.


Do what you feel in your heart to be right,





For you’ll be criticized anyway

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Zusi i Mef 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Zusi i Mef
Pią 2 Gru - 16:28
Wywróciłem tylko oczami. No mała nie umiała odpuścić. To jej trzeba było przyznać. Strasznie się we mnie wdała to było pewne. W sumie to dobrze. Nie wiem co bym zrobił, jakby mi beczała na każdym kroku bo coś jej nie pasuje, albo zrobię coś nie tak jak ona by tego chciała. Ech. Choć czasem mogłaby trochę powściągnąć konie, żeby nie wpadać na takiego genialne pomysły jak ten tutaj.
- I tego się trzymajmy - powiedziałem, ni to do niej ni to do siebie i poczochrałem jej czuprynę. Chciałem ją mieć przy sobie, ale chciałem też, by była bezpieczna. Niestety coś mi mówiło, że raczej nie będzie to takie proste, by namówić ją do ucieczki. Nie beze mnie. Nie wiem czemu, ale...zrobiło mi się jakoś cieplej na sercu słysząc jej słowa.
- No to następnym razem zrobimy po Twojemu dobra? - rzuciłem od niechcenia. Skoro tak nie chciała lecieć mogła powiedzieć. W końcu nikt jej nie zmuszał, prawda? Kij, że sam ją na grzbiecie Fuoco posadziłem.
Zerknąłem na nią, gdy nazwała mnie psem - smoki nie mogą węszyć? - zapytałem, unosząc jedną brew - nie mam rozwidlonego ozora jak Fuoco, więc muszę inaczej łapać zapachy, czyż nie? - w moim oku jednak nie pojawiła się zwyczajowa psotna iskierka. Starałem się nie stresować córki, jednak jednocześnie nie potrafiłem całkiem ukryć jak poważna może to być sytuacja.
- Mhm - odpowiedziałem, nie zauważając, że spoglądam w zupełnie innym kierunku niż Zusi. Ruszyłem tam, gdzie widziałem i słyszałem coś, spoglądając za siebie by sprawdzić czy Azusa nadal tam jest. I widziałem, że idzie za mną. Dlatego nie skupiałem się na niej zbytnio, a postanowiłem jak najszybciej zorientować się co takiego czai się w zakamarkach martwego miasta.
Fuoco w tym czasie latała po okolicy rozglądając się i akurat straciła nas z oczu więc nie mogła przekazać najważniejszej dla mnie informacji. Azusa nie szła za mną, a w przeciwnym kierunku, tylko Smoczyca mogła to zobaczyć, nie będąc pod wpływem iluzji, która roztaczała się po ziemi. Nam niestety nie udało się uniknąć tej pułapki.
Rozglądałem się, słyszałem i widziałem córkę za sobą. Śledziłem uciekające, chichrające się cienie, chcąc się dowiedzieć co to takiego w ogóle jest.
Nagle coś na mnie skoczyło i to powtarzało się. Dziwne stworki co jakiś czas odbijały się ode mnie, co tylko mnie bardziej drażniło, do tego stopnia, że w końcu złapałem mocniej włócznię, zmuszając ją, by wydłużyła swój rozmiar i w końcu dźgnąłem to co na mnie skakało tylko po to by odkryć, że przebiłem nie jakiegoś cienistego stwora, a własną córkę, która teraz patrzyła na mnie swoimi złotymi oczami, z szokiem, wypisanym na twarzy oraz pytaniem...dlaczego?! A ja potrafiłem tylko się jej przyglądać, czując jak jej ciepła krew spływa mi po palcach.


Zusi i Mef IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach