Hostel „Kukiełka”

avatar
GośćGość
Pinkowi nowo poznany mężczyzna wydał się nagle zgorzkniałym, doświadczonym przez życie starcem - jakby w kilka chwil postarzał się o dziesiątki lat. Nie miał pojęcia, jak zareagować na takie słowa - zatem jedynie milczał, opuszczając głowę i przygryzając lekko wargę. Zdecydował się nie wspominać o tym, że Anielska Klątwa była nieuleczalna i że najprawdopodobniej para dodatkowych kończyn będzie przypominała Opętańcowi o magii do końca życia - nawet, gdyby jakimś cudem wrócił do ludzkiego świata i nie został uznany za kosmitę. Zderzenie dwóch całkowicie odmiennych od siebie światów musiało skończyć się globalnymi i jednostkowymi nieszczęściami - i tak też się stało.
- W Klinice? No, kto wie... - mruknął, podczas gdy Alaco wdrapał się pomiędzy jego włosy. Pinkerton uśmiechnął się minimalnie i przykrył go jednym z pluszowych uszysk.- Czemu nie spróbować. Chyba tak zrobię, dziękuję za wszystko - rzekł, pierwszą część wypowiedzi adresując do siebie, a dopiero w drugiej zwracając się do Franka. Skierował się ku drzwiom i, gdy trzymał już dłoń na klamce, lekko ukłonił się najpierw Opętańcowi, a potem - nieco mniej pewnie - jego kościanemu towarzyszowi. - Może się jeszcze kiedyś spotkamy - dodał z lekkim uśmiechem i wyszedł, cicho zamykając za sobą drzwi. Kto wie, może jeszcze kiedyś jego drogi skrzyżują się z Opętańcem albo Arystokratka? Wszak wyroki losu są niezbadane.

//zt

Powrót do góry Go down





avatar
Gif :
Hostel „Kukiełka” - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
Celowo z pewnością nie sprawiał takiego wrażenia. Po prostu gdy nawijał się temat magii, nigdy nie mógł się powstrzymać od kąśliwych słów skierowanych w jej stronę. Ale czy rzeczywiście wszystko co mu się przytrafiło było z jej winy? Nie mógł być tego pewien. I nie zamierzał tego sprawdzać.
- No tak, hmm... Bywaj.
Rzucił na pożegnanie w kierunku marionetki, gdy ta skierowała się do drzwi. Ukłon nieco go zdziwił, dlatego nie odpowiedział być może należycie na tego typu gest. Zwyczajnie kiwnął głową, Henryk zaś pomachał na pożegnanie. A gdy tylko drzwi do mieszkania Franka się zamknęły, mężczyzna rzucił się na łóżko i odetchnął głęboko. Zaraz z niego zszedł, bo przypomniał sobie, że leżała na nim chora. Chwycił pościel, po czym wywiesił ją by się przewietrzyła. A sam postanowił się odświeżyć w łazience i pomyśleć przy okazji nad dalszym ciągiem dnia.

Powrót do góry Go down





Gwyn
Gif :
Hostel „Kukiełka” - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Gwyneth Creed
Wiek :
wygląda na około 16-18 lat
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
160 cm|50 kg
Znaki szczególne :
albinizm, blizny na lewej dłoni i na klatce piersiowej, perłowe anielskie skrzydła
Pod ręką :
smartfon, mieszek, okulary, figurka ćmy
Zawód :
kelnerka w "Smoczym Lotosie"
https://spectrofobia.forumpolish.com/t370-zlota-klatka-to-wciaz-klatka https://spectrofobia.forumpolish.com/t532-pare-rzeczy#4035
GwynNieaktywny
Re: Hostel „Kukiełka”
Nie 25 Paź - 22:07
Najpierw był szok, później myśl, że to znowu jakiś dziwaczny sen (idzie to podpiąć pod wyparcie?), wreszcie ciekawość, czy te skrzydła faktycznie pozwolą jej na lot. Na szczęście jeszcze nie znalazła bezpiecznego miejsca, by wypróbować je "na sucho". I chyba tego nie zrobi, bo wciąż ma parę szarych komórek, które mówiły, że to jednak zły pomysł. Była natomiast pewna dwóch rzeczy:
Uno: faktycznie i naprawdę dorobiła się znikąd prawdziwych, najprawdziwszych, autentycznych skrzydeł!
Dos: niezmiernie ciężko z takimi spać...
Poważnie, przy pierwszym sprawdzeniu pokoju musiała poprosić jednak o pokój dla dwojga, żeby mieć pewność, że na łóżku znajdzie się miejsce dla całej niej, nie tylko dla jej właściwego ciała. Poza tym dość ciężko było jej spać na plecach. Zwykła się raz po raz wiercić, a ostatnie, czego sobie życzyła, to nagłe połamanie nowo nabytych skrzydeł i powrót do kliniki. Na boku już było nieco wygodniej. Plus w razie czego mogła się nimi otulić, były całkiem miękkie.
I tak otulona w pościel oraz własne skrzydła, z sukienką odłożoną na pobliskie krzesło (wszak to jak na razie jej jedyne konkretne ubranie, nie powinna w nim spać), Gwyn leżała w łóżku, pogrążona w ciepłym, na swój sposób błogim śnie. Ból pleców od skrzydeł raz po raz wciąż dawał się we znaki.
- Hummuhumu... Lećcie, głupcy... - zacytowała przez sen fragment jednej znanej książki, zupełnie nieświadoma swojego otoczenia. Był już ranek, ale jej daleko było jeszcze do pobudki, a przynajmniej z własnej woli.


Ostatnio zmieniony przez Gwyn dnia Pon 26 Paź - 14:54, w całości zmieniany 1 raz


Głos: #D41B56

Spoiler:

Koszmarna Esencja: 1

Powrót do góry Go down





Arariel
Gif :
Hostel „Kukiełka” - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Arariel
Wiek :
Wizualny 18
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
170/50
Znaki szczególne :
Specyficzne włosy i oczy, błyszcząca z bliska skóra. Androgyniczny wygląd.
Pod ręką :
Pędzle, farby, zwinięte płótna, torba B.I.S., Malowany Dom na obrazku.
Broń :
Sztuka i ideały... w ostateczności rysowany miecz.
Zawód :
Pustelny Malarz
https://spectrofobia.forumpolish.com/t687- https://spectrofobia.forumpolish.com/t691- https://spectrofobia.forumpolish.com/spa/Arariel
ArarielNieaktywny
Re: Hostel „Kukiełka”
Nie 25 Paź - 22:49
Arariel, największa marzycielka. Pragnęła niesamowitych przygód, będąc zupełnie nieświadoma, że przeżywa ich setki nocami. Zazdrościła innym, tego, co sama miała. Teraz znów opuściła tymczasowo swoje łóżko. Pływała po krainie snów instynktownie, podświadomie wkradając się do tych bardziej intrygujących scen. Szkoda, że pamięć o nich jakoś tak szybko odpływała. Na dodatek jeszcze ta istota - Dręczyciel, który natarczywie ścigał ją po tym świecie, nie dając na długo zagrzać jednego miejsca. Czekał, aż gdzieś zabłyśnie jej światełko w tym wymiarze, po czym wyczulony na jej sygnaturę ścigał ją. Przybierał różne formy, jednak za każdym razem równie zajadły. Bawił się jej strachem i lękiem. Za każdym razem wydawała się taka zaskoczona, jakby nie wiedziała, na kogo znów trafiła.
To już była czwarta podróż tego snu. W poprzednich, o których zdążyła zapomnieć, uciekała przed potworem. Chwilowo dał jej jednak spokój. Dość swobodnie fruwała po krainie snów, niczym wolny liść targany silnymi podmuchami wiatrów. Pojawiała się w danym śnie, po czym szybko znikała. Czasem po prostu teleportując się, czasem wylatując w przestrzeń za drzwiami lub oknem. Spadała tak właśnie z lewitującego w przestworzach pokoju, gdzie mała dziewczynka bawiła się swoimi pluszakami nawet podczas snu, gdy nagle przyciągnął ją znajomy zapach. Zapach? Czy może raczej smak? Coś w pewien sposób znajomego i bliskiego. W Krainie Snów zmysły nie były teraz dla niej tak jednoznaczne, dopiero po chwili doszła do wniosku, że to wrażenie niby słuchowe. Podobne drżenie wewnętrznej struny, podobne skurcze serca. Pośrodku wymiaru sennego, na czubku drzewa stała białowłosa dziewczyna w sukience. Patrzała się niepewnie w dół, nogi miała nieco zgięte, jakby szykowała się do skoku. Cóż to za dziwo? Anioł jakiś? Arariel zaintrygowana wtopiła się do snu i pojawiła na ziemi, tuż pod drzewem, przyglądając poczynaniom istotki. Jej kompendium wiedzy, jakie ostatnio dostała nauczyło ją dużo o zwierzętach, o których wcześniej nie miała pojęcia. Dowiedziała się, że ptaki uczą się latać i to, co miała przed oczami, przypominało jej właśnie ów opis z atlasu. Tylko nigdzie nie było pilnującej mamy, która by przeżute jedzenie dała do buzi. Czy anioły mają mamy? Skąd są anioły i czemu ich nie było w atlasie zwierząt, czym są…
Gałąź się nagle złamała i dziewczę zaczęło spadać. Arariel się przeraziła tym widokiem, co mogła zrobić, złapać ją? Była słabiutka, jak nic złamie sobie przy tym ręce. Nie miała żadnej przydatnej mocy. Była bezużyteczna. W panice przed tym, co może się wydarzyć, zniknęła z tego świata, przechodząc w ten materialny.
Senna Zjawa ocknęła się, stojąc pośrodku niezbyt przyjemnego pomieszczenia. Pożółkła odchodząca tapeta, dziesiątej młodości meble. Światło poranka gdzieniegdzie wcierało i odsłaniało szczegóły pokoju. Nawet na ziemi nie było żadnego dywanu, by stopy nie marzły. Arari była tak, jak zasnęła. W swojej pastelowo różowej wygodnej piżamie na guziki, z długimi rękawami. Luźny materiał gubił kształt jej ciała. Opalizujące włosy nieco rozczochrane, zdążyła je zmierzwić wcześniejszym turlaniem się po łóżku. Wielokolorowe oczy miała przymulone, mocno przymrużone. Nie miała żadnego swojego zwyczajowego ekwipunku, tylko gołe długie paluszki. Cholercia, nawet swoich papuci nie miała, dlatego odczuwała tak chłód podłogi, gdzie one były?
W jej łóżku(bo przecież żadna inna możliwość do niej nie docierała), coś leżało. Kłąb pięknych białych piór i prześcieradła. Ciężko określić, czy to jakaś instalacja artystyczna, czy coś niepostrzeżenie wleciało przez okno i zajęło jej posłanie. Była jeszcze otępiała i nie łączyła faktów. Brakowało tutaj jej rzeczy i miejsce różniło się od tego, w którym zasnęła. Nie była świadoma swojej mocy, więc nie brała pod uwagę, że jest na drugim końcu świata.
- Przepraszam… - zaczęła potężne ziewnięcie – Coo robicie na moim łóżku? – mówiła z rozdziawioną buzią, zupełnie niezrażona swoim brakiem manier. Gdy wreszcie zakończyła wyrażanie swojego zmęczenia, zamrugała energicznie kilka razy, chcąc przyjrzeć się lepiej obiektowi. Czytała, że szczury potrafią osiągnąć wyższy stan bytu i utworzyć strukturę określaną jako szczury król, plącząc się swoimi ogonami. Czy było możliwe, że to był król gołębi? Czy był istotą inteligentną?
- Mogliście się zapytać, to bym może dała na pokój albo ustąpi… - zwątpiła. Może przecież ich zaprosiła do siebie z własnej woli, teraz zapomniała o tym i niegrzecznie ich tylko męczyła? Sytuacja była zbyt absurdalna, żeby było inaczej, ale za nic w świecie nie pamiętała czegoś takiego. A jedno można było o niej powiedzieć, miała pamięć fotograficzną, przynajmniej do tego, co widzi na jawie. Uwierzyła, że podjęta decyzja w stanie ogarniania była słuszna.
Spróbowałaby znaleźć jeszcze jakieś miejsce na łóżku, by wbić na chama i wykorzystać jeszcze kilka minut miłego snu, ale istota zajmowała zbyt dużą jego przestrzeń. Skierowała swoje kroki ku krześle, żeby nie musieć opierać nóg o zimną podłogę.

Powrót do góry Go down





Gwyn
Gif :
Hostel „Kukiełka” - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Gwyneth Creed
Wiek :
wygląda na około 16-18 lat
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
160 cm|50 kg
Znaki szczególne :
albinizm, blizny na lewej dłoni i na klatce piersiowej, perłowe anielskie skrzydła
Pod ręką :
smartfon, mieszek, okulary, figurka ćmy
Zawód :
kelnerka w "Smoczym Lotosie"
https://spectrofobia.forumpolish.com/t370-zlota-klatka-to-wciaz-klatka https://spectrofobia.forumpolish.com/t532-pare-rzeczy#4035
GwynNieaktywny
Re: Hostel „Kukiełka”
Nie 25 Paź - 23:21
Łup! Znowu jeden z tych snów, gdzie nagle spadasz i budzisz się z hukiem. Gwyn drgnęła gwałtownie w łóżku, jakby całym jej ciałem coś trzepnęło. Dla osoby trzeciej, która mogła potencjalnie obserwować ją przez sen wyglądało to pewnie jak zakopana w pościeli mało foremna masa pierza i białych włosów nagle podskakująca w do tej pory zupełnej ciszy, przerwanej dopiero przez urwane westchnienie istoty na łóżku oraz jęk sprężyn w materacu podczas tego gwałtownego, nazwijmy to, zrywu.
Jeszcze nie kontaktująca w stu procentach, a co dopiero w dziesięciu, Gwyn wysunęła powoli głowę spod kołdry, na wpół zamkniętymi, zaspanymi rubinowymi oczami skanując otoczenie. Nie dość, że nie miała jeszcze siły ich otworzyć do końca, to nie chciała oślepnąć od porannego światła. Warto zaznaczyć, że ta soczysta czerwień była na jej ciele jedynym kolorem poza odcieniami bieli - niewątpliwie przyciągały spojrzenie, podobnie jak cała ogólna fizjonomia do niedawna "zwykłej" ludzkiej dziewczyny.
Zaiste, twarz i co poniektóre kształty już nieco wyłaniające się spod pierzyn świadczyły, że miało się tu do czynienia z człowiekiem. Albo kimś do człowieka podobnym. Czy człowieki jednak miały zazwyczaj skrzydła takie jak ta tutaj? I czy były aż tak blade, praktycznie wyssane z wszelkich kolorów poza bielą i czerwienią? I czy to była na pewno odpowiednia pora na prowadzenie takich dociekań?
- Uuuuuch... Kto co do mnie mówi? - wymamrotała półprzytomna Gwyn. Przetarła dłońmi oczy, zamrugała raz, drugi, trzeci... czwarty... i wreszcie dostrzegła przed sobą... kogoś. Odruchowo zasłoniła się kołdrą. Ale tylko przód, bo pewne dwie pierzaste kończyny odmawiały zakrycia pleców. - Uhm... a ty kto? Co tu robisz? Przecież zamknęłam drzwi... Chyba... - zastanowiła się przez chwilę, lecz po chwili odepchnęła myśl o zaryglowaniu drzwi do pokoju na dalszy plan. - Eh? Na twoim łóżku?... Nie łapię...


Głos: #D41B56

Spoiler:

Koszmarna Esencja: 1

Powrót do góry Go down





Arariel
Gif :
Hostel „Kukiełka” - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Arariel
Wiek :
Wizualny 18
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
170/50
Znaki szczególne :
Specyficzne włosy i oczy, błyszcząca z bliska skóra. Androgyniczny wygląd.
Pod ręką :
Pędzle, farby, zwinięte płótna, torba B.I.S., Malowany Dom na obrazku.
Broń :
Sztuka i ideały... w ostateczności rysowany miecz.
Zawód :
Pustelny Malarz
https://spectrofobia.forumpolish.com/t687- https://spectrofobia.forumpolish.com/t691- https://spectrofobia.forumpolish.com/spa/Arariel
ArarielNieaktywny
Re: Hostel „Kukiełka”
Nie 25 Paź - 23:52
To zaiste było żywe! Skakało w spazmach, dając znać o swojej żywiołowości. Tylko gdzie to miało górę, gdzie dół? Czyżby myślała o tym zbyt humanoidalnie? Jeśli to był rój gołębi, to z każdej strony była góra. Z drugiej strony ten skurcz przypominał raczej zacisk potrzasku, może to był jakiś mimik? Po dźwięku sprężyn usłyszała westchnienie, i to jakieś takie ludzkie. Zupełnie jej to zamieszało w głowie. Nagle z instalacji wysunęła się głowa z niesamowitymi rubinowymi ślepiami. Oczywiście z perspektywy Arari. Sama miała bardziej nietypowy wygląd, oczy Zjawy opalizowały jasnymi kolorami tęczy, zupełnie jak jej włosy, zwłaszcza przy zmienianiu kąta patrzenia. Dziecinnie zazdrościła jednak prostszych wyglądów w imię chcenia tego, czego się nie ma. Gdyby mieć tak jednolicie białe włosy jak puch. Jeszcze jakby były proste i nie falowały tak żałośnie, jak jej własne.
- Mój Anioł Stróż? Zleciał prosto z niebios? – spytała zaskoczona. Kulturowo takie sformułowania niezbyt pasowały do Krainy Luster. Zakrawały o religię i koncepty ze Świata Ludzi, które o dziwo były w pewien sposób bliskie Abstrakcji.
Tylko co to za Anioł Stróż, co nie zna imienia swojego celu. Phi.
- To ja Arariel? – powiedziała, zmieniając pod koniec intonacji zdanie w pytanie. Usiadła na krześle, a raczej stanęła na nim i kucnęła. Byleby ochronić swoje zmarznięte stopy.
- To co ty, tutaj robisz…? - to była dopiero sytuacja patowa. Obie nie wiedziały, co się dzieje. Co się tej nocy stało? Aż tak mogła jej pamięć szwankować?
- No moim. Mój pokój. Moje łóżko, za mojem zapracowane monety. Też drzwi zamknęłam, więc myślałam, że wleciałeś… wleciałaś przez okno. – miała problem z określaniem płci z pewnych powodów, domyślnie użyła męskiej, jednak zauważyła, że tamta użyła żeńskiej w swoim zdaniu, więc się poprawiła.
- Jeśli obie zapłaciłyśmy pełną cenę, to to… to jakieś oszustwo W BIAŁY DZIEŃ! Muszą nam oddać połowę! Musimy zejść się upomnieć, po ogarnięciu się. – zauważyła z widocznym oburzeniem. A, i Związki frazeologiczne. Jej nowo poznana ulubiona zabawka. Były pewne problemy natury logistycznej, ale ich nie brała pod uwagę.

Powrót do góry Go down





Gwyn
Gif :
Hostel „Kukiełka” - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Gwyneth Creed
Wiek :
wygląda na około 16-18 lat
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
160 cm|50 kg
Znaki szczególne :
albinizm, blizny na lewej dłoni i na klatce piersiowej, perłowe anielskie skrzydła
Pod ręką :
smartfon, mieszek, okulary, figurka ćmy
Zawód :
kelnerka w "Smoczym Lotosie"
https://spectrofobia.forumpolish.com/t370-zlota-klatka-to-wciaz-klatka https://spectrofobia.forumpolish.com/t532-pare-rzeczy#4035
GwynNieaktywny
Re: Hostel „Kukiełka”
Pon 26 Paź - 0:22
Chwila, dwie na ogarnięcie w ogóle, że teraz mózg powinien pracować... i Gwyn dokładniej przyjrzała się swojemu niespodziewanemu gościowi. Miał on... czy tam miała... bardzo barwne włosy. Ale to tak fest. Czy to był jakiś krewny... czy krewna... Moe? Chociaż nie, kolor chyba się nie zgadzał. Ale nawet gdyby ta dwójka była jakkolwiek ze sobą zaznajomiona, to przecież sama białowłosa nijak tej niezwykłej osóbki nie kojarzyła! W dodatku tak całkiem w piżamie...
A propos, powinna chyba czym prędzej coś na siebie narzucić, by przypadkiem nie zostać posądzoną o obnażanie się przed obcymi! Sukienka była trochę daleko. Gwyn zasłoniła się jeszcze skrzydłem. Chyba zaczęła już powolutku ogarniać, jak nimi poruszać, ale uuuch, dziwne uczucie. Jakby wyrosła jej nowa część ciała. No... bo w końcu wyrosła.
Czyżby się okazało, że faktycznie wynajęły ten sam pokój, nawet nie wiedząc o swoim istnieniu? Gdzie więc do tej pory skrywała się ta nieznajoma istotka? Chyba nie pod łóżkiem? Tam było w ogóle miejsce? A może w jakiś sposób egzystowały w tym samym miejscu, ale w jakimś równoległym wymiarze... do innego równoległego wymiaru...? Nie, to zdecydowanie nie pora na takie teorie. Może później, ale teraz na pewno nie.
- Eh? Anioł stróż? Nie, człowiek - poprawiła niecodziennego i niespodziewanego współlokatora. Ariariel? Dobrze zrozumiała? Nijak nie kojarzyła tego imienia. - Um... A ja Gwyn. Wybacz, nijak cię nie kojarzę. Powinnam? - zapytała niepewnie, ale tak grzecznie jak mogła. Nie chciała nagle urazić nowo poznanej osoby. Nawet jeśli poznała ją w taki dziwny sposób. Chociaż z pewnością nie najdziwniejszy do tej pory.
- Co tu robię? Wynajęłam ten pokój na noc - wyjaśniła się skołowana. Czyli co, faktycznie doszło do wynajmu tego samego pokoju przez dwie obce sobie osoby i wychodzi to na jaw dopiero teraz? - Nawet nie miałam pojęcia, że ktoś miał tu jeszcze pomieszkiwać! Gdybym wiedziała, to już by mnie tu nie było, ale... no.


Głos: #D41B56

Spoiler:

Koszmarna Esencja: 1

Powrót do góry Go down





Arariel
Gif :
Hostel „Kukiełka” - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Arariel
Wiek :
Wizualny 18
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
170/50
Znaki szczególne :
Specyficzne włosy i oczy, błyszcząca z bliska skóra. Androgyniczny wygląd.
Pod ręką :
Pędzle, farby, zwinięte płótna, torba B.I.S., Malowany Dom na obrazku.
Broń :
Sztuka i ideały... w ostateczności rysowany miecz.
Zawód :
Pustelny Malarz
https://spectrofobia.forumpolish.com/t687- https://spectrofobia.forumpolish.com/t691- https://spectrofobia.forumpolish.com/spa/Arariel
ArarielNieaktywny
Re: Hostel „Kukiełka”
Pon 26 Paź - 0:56
Arariel nie szczególnie zwracała uwagę na ubiór. Wręcz aż takie zakrywanie wydawało się nieco dziwne, ale w głowie usprawiedliwiała to po prostu lękiem przed chłodem i prozaicznym ogrzewaniem się. Została dotkliwie nauczona, że obnażanie się w publicznych miejscach jest czymś złym, ale poza tym? Kierował nią jeszcze dziecinny brak wstydu i brak świadomości niektórych sfer.
Tak… wizja równoległych wymiarów również przeszła przez wyobraźnie dziewczyny. Przecież też spała w tym łóżku i jak inaczej mogły się pomieścić? Chociaż jak sobie przypomniała, to budziła się kilka razy w nocy. Może tamta się wierciła albo ją łaskotała piórami, co by mogło wyjaśnić przerwy w śnie. Tylko jak się ocknęła to przecież stała… może rano wyszła do toalety i dopiero otrzeźwiała jak chciała znów wskoczyć do wyrka? Może wcześniej jakoś się sprawiedliwie się podzieliły powierzchnią, a dopiero gdy się zwolniło, to Gwyn się rozwaliła na całego.
- Hmm… No też jestem człowiekiem. – no a kim miała być. Zwierzęciem? Dobra słyszała o dinozauurach i małpach, niby od nich pochodzili, ale wiedziała, że ludzie zwykli się od tych istot oddzielać ścianą. Z punktu widzenia jednak kogoś bardziej obeznanego w świecie… Arari na człowieka zbytnio nie wyglądała.
Szkoda, że białowłosa nie była boskim zesłańcem. Szlag trafił przeznaczenie i los. Brzmiało bardzo epicko. Może wyruszyłyby na jakąś przygodę, dostałaby jakąś wiadomość o tym, że ma odmienić świat, tu ostrze serafina, a tutaj co? Zwykły szwindel finansowy na miejsca w pokojach. Nuda.
- No ja cię nie znam, więc raczej nie powinnaś. – sytuacja robiła się coraz bardziej komiczna. Obie były równie nieogarnięte w problemie, który ich zastał. Ile nieporadności może być w jednym miejscu?
- Nic się nie stało, to nie twoja wina. – starała się pocieszyć dziewczynę i jakoś wybrnąć z tego wszystkiego. Jak najbardziej rozumiała zakłopotanie. - Chyba już nie zasnę, więc czas się przebrać i ogarnąć… - zaczęła się rozglądać po pokoju w poszukiwaniu swoich rzeczy. Na pierwszy rzut oka nigdzie nie widziała torby, wiec wstała i zajrzała w każdy kąt, to za łóżko, to pod biurkiem. Cholercia, nigdzie nie było.
- Hmm… Widziałaś gdzieś moją torbę B.I.S.? – zaczęła zauważać niepasujące elementy, które powoli zbierały się w całość. Coś jej tu nie grało.
- Nie ma nigdzie moich ubrań dziennych. Jak ja wyjdę, w piżamie? Gwyn, masz może coś zapasowego? Zapłacę ci za nie, jak znajdę swoją sakiewkę, albo wypiorę. – co prawda nie widziała tu wielu strojów, ale nie zaglądała do każdego mebla.

Powrót do góry Go down





Gwyn
Gif :
Hostel „Kukiełka” - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Gwyneth Creed
Wiek :
wygląda na około 16-18 lat
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
160 cm|50 kg
Znaki szczególne :
albinizm, blizny na lewej dłoni i na klatce piersiowej, perłowe anielskie skrzydła
Pod ręką :
smartfon, mieszek, okulary, figurka ćmy
Zawód :
kelnerka w "Smoczym Lotosie"
https://spectrofobia.forumpolish.com/t370-zlota-klatka-to-wciaz-klatka https://spectrofobia.forumpolish.com/t532-pare-rzeczy#4035
GwynNieaktywny
Re: Hostel „Kukiełka”
Pon 26 Paź - 1:28
Więc on...a... też był...a... człowiekiem? Czyli te włosy to tylko bardzo artystycznie dobrana mieszanka farb? A może po prostu tutaj każdy jest człowiekiem, jakąś jego "podrasą"? Gwyn nie miała do tego specjalnie głowy.
Zdecydowanie mniej indukująca bólu skroni była obserwacja, jak Arariel ogarnia wzrokiem cały pokój, przeszukuje każdy kąt w poszukiwaniu... czegoś. Coś, co do niej należało, zapodziało się gdzieś tutaj w nocy, kiedy się tutaj pojawił...a?
- Czy widziałam twoje co? - Gwyn przekrzywiła głowę na bok i uniosła brew, niepewna, co to takiego ta cała torba B.I.S. Brzmiało jej to jak jakiś złowrogi akronim. Albo coś medycznego. Albo coś złowrogo medycznego. Ten/ta cały/a Arariel to jakiś dziwny lekarz? Chociaż z drugiej strony dość młodo wyglądał...a. Chociaż z trzeciej strony już zdążyła się nauczyć, mimo swego stosunkowo krótkiego pobytu w tej krainie, że wizualny wiek może się bardzo, ale to bardzo różnić od wieku faktycznego. Jak? Nie wiedziała. Magia, o. - Wybacz, ta sukienka to w sumie wszystko, co tu mam. A propos...
Wreszcie przełamała tremę i wstała. Nie będzie przecież zakrywać się w nieskończoność przed cudzym wzrokiem, zwłaszcza że wzrok ów nie należał wcale do kogoś niebezpiecznego. Przynajmniej na pierwszy rzut jej własnego oka.
Przed Arariel stanęła ta niewysoka, smukła, upiornie wręcz blada nastolatka w samej jeszcze bieliźnie. Biel, biel i jeszcze raz biel wiodła prym pośród wszelkich barw na jej ciele, nie wliczając w to pary rubinowych oczu oraz niepokojącego, zdawałoby się, przebarwienia w postaci podłużnej blizny ciągnącej się wzdłuż mostka. Nawet jej własne skrzydła nie zawierały w sobie wiele koloru; również one lśniły perłową bielą.
Dziewczę prędko pochwyciło sukienkę i ubrało się w nią, by nie czuć takiego zgorszenia. Były z tym małe problemy z uwagi na skrzydła, ale dała radę.
- Tak nieco lepiej - powiedziała sama do siebie i siadła na brzegu rozwalonego łóżka. - Ale na pewno to jest twój pokój, a nie jakiś podobny? Jak zaglądałam wczoraj wieczorem, to wszystkie wyglądają dosyć podobnie. Może ta twoja torba i reszta rzeczy jest gdzie indziej?


Głos: #D41B56

Spoiler:

Koszmarna Esencja: 1

Powrót do góry Go down





Arariel
Gif :
Hostel „Kukiełka” - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Arariel
Wiek :
Wizualny 18
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
170/50
Znaki szczególne :
Specyficzne włosy i oczy, błyszcząca z bliska skóra. Androgyniczny wygląd.
Pod ręką :
Pędzle, farby, zwinięte płótna, torba B.I.S., Malowany Dom na obrazku.
Broń :
Sztuka i ideały... w ostateczności rysowany miecz.
Zawód :
Pustelny Malarz
https://spectrofobia.forumpolish.com/t687- https://spectrofobia.forumpolish.com/t691- https://spectrofobia.forumpolish.com/spa/Arariel
ArarielNieaktywny
Re: Hostel „Kukiełka”
Pon 26 Paź - 13:35
Arariel brzmiała jak dziewczyna i wyglądała również jak takowa. Wysoki, melodyjny głos i smukła budowa ciała. Nie wkładała zbytnio wysiłku w sposób wyrażania się i formułowanie głosek, za co można by ją uznać za leniwą, albo po prostu nie wychowaną w kulturalnym przybytku. Dużo mieszkała samotnie, więc nie przykładała do tego uwagi, poprawna dykcja przypadała bardziej ludziom szlachetnym, nad czym powinna chyba popracować, żeby poprawić swój wizerunek. Twarzyszcze miała bardzo delikatne o dużych mieniących się kolorami oczach, choć białych rzęsach, które odbijały na sobie ów blask. Brak mocno zarysowanych kości policzkowych. Klatka piersiowa zupełnie płaska, co odbierało nieco tej dziewczęcości, ale no była raczej młodą osobą, albo może mało obdarzoną od losu? Zdarza się. Luźna piżama mogła nieco zakrywać, ale ręce i nogi miała patyczkowate, pozbawione wypracowanych grup mięśni. Raczej nie wyglądała na osobę w ogóle skalaną pracą fizyczną, co faktycznie mogło ją przedstawiać jako kogoś mało niebezpiecznego. Najwięcej co mogła podnieść to conajwyzej ołówek, a on nie był zagrożeniem w niesprawnych rękach.
- Moja torba Bierz I Spierdalaj. – rozwinęła skrót jak gdyby nigdy nic. Nie miała szczególnego pojęcia o przekleństwach, więc to zdanie nie było dla niej gorszące. Zwykłe słowo jak słowo. Spotkała takie sformułowanie w jednej z książek, więc musiało być przecież czymś normalnym.
- Wiesz, taka gdzie jest wszystko, co trzeba i jak czas się wynieść to bierzesz i idziesz w świat. – wyjaśniła dokładniej, by rozwiać wszelkie wątpliwości co do mistycznej nazwy.
Gwyn nagle wyłoniła się z pościeli i wstała. Senna Zjawa spojrzała nań zaskoczona nagłym ruchem. Wow… Arariel sama była dość blada, ale nie aż tak. Nie spodziewała się, że ktoś może tak wyglądać. Ta wszechogarniająca biel, tylko delikatny kontrast w postaci oczu, który podkreślał całość. W dodatku czerwień pięknie komponowała się z tak jasnym kolorem.
Arari patrzyła trochę zbyt długo i intensywnie, co mogło znów prowadzić do zakłopotania, choć jako malarka wynikało to głównie z kwestii artystycznych. Taki wygląd był inspirujący do namalowania dzieła. No… drugim mniejszym powodem była delikatna zazdrość takiej prezencji.
- Waaw, jak byłaś mała, to wpadłaś do wanienki z mlekiem? – spytała zaskoczona. Szukała w głowie jakiegoś logicznego wyjaśnienia dla takiego zjawiska, ale z powodu jej niewiedzy nic nie przychodziło.
- Wyglądasz niesamowicie. Też bym chciała mieć takie długie proste białe włosy. – no i te cholerne boskie skrzydła i blizna… Ah… jakby Arari chciała mieć bojową bliznę. Byłaby wtedy prawdziwym zawadiaką. Dobra… jej zazdrość wcale nie była delikatna, już robiła się coraz bardziej poważna. Odwróciła nagle wzrok, nie mogąc już tego znieść.
- Jestem Pustynną Malarką, mogłabym cię później namalować. – dodała już nieco ciszej. To też mogła być jakaś forma zapłaty za kłopot.
- Coś mi nie pasuje faktycznie. Te ściany są jakieś inne i meble chyba też? Chyba tam, gdzie ostatnio zasypiałam to pokój pokrywało drewno, a nie tapety. Nie pamiętam nic, co by to mogło wyjaśnić. Dość niedawno przybyłam do Dyniowego Miasteczka, wiec jeszcze tak nie znam tej okolicy. – jeśli pokoje były podobne, to nic nie miało już sensu. Tylko jeden szczegół, nazwa miasta.

Powrót do góry Go down





Gwyn
Gif :
Hostel „Kukiełka” - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Gwyneth Creed
Wiek :
wygląda na około 16-18 lat
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
160 cm|50 kg
Znaki szczególne :
albinizm, blizny na lewej dłoni i na klatce piersiowej, perłowe anielskie skrzydła
Pod ręką :
smartfon, mieszek, okulary, figurka ćmy
Zawód :
kelnerka w "Smoczym Lotosie"
https://spectrofobia.forumpolish.com/t370-zlota-klatka-to-wciaz-klatka https://spectrofobia.forumpolish.com/t532-pare-rzeczy#4035
GwynNieaktywny
Re: Hostel „Kukiełka”
Pon 26 Paź - 14:52
Hę? "Torba Bierz i Spierdalaj"? Brzmiało to... dziwnie, niespecjalnie ładnie, lecz bardzo opisowo. Czyli Arari była jakimś koczownikiem? W sumie nie wyglądała Gwyn wcale na kogoś niespecjalnie zaniedbanego, jak by to miało miejsce przy długich wycieczkach, a co dopiero przy potencjalnej bezdomności. Z drugiej strony coś tam coś tam, ocenianie po okładce...
Tymczasem i Gwyn skorzystała z okazji, by przyjrzeć się nowemu znajomemu. Chociaż może jednak to znajoma? Głos był taki dość dziewczęcy, podobnie jak sylwetka, chociaż pozbawiona w dużej mierze tak zwanych kobiecych kształtów. Dodatkowo wydawało się białowłosej, że owa kolorowowłosa osóbka również jest z jakichś wyższych sfer, podobnie do niej, a może raczej z jakiegoś tutejszego ekwiwalentu tychże. Chociaż nie brzmiała, to na pewno wyglądała jak ktoś wychowany w tak zwanym dobrym domu.
Nie umknęło przy tym uwadze Opętanej to, jak Arariel się w nią wpatruje. Niespecjalnie przepadała za byciem obiektem takich obserwacji. Dostatecznie wiele razy padała ofiarą spojrzeń z powodu swojej, powiedzmy, "eterycznej" urody. W mig na blade lico Gwyn wstąpiła kolejna dawka czerwieni, tym razem na policzkach.
- Oi, ale możesz się tak nie gapić? - poprosiła skrępowana. - Um... Nie, taka się po prostu urodziłam. No wiesz, albinizm.
Wtem rumieńce na jej twarzy nieco się powiększyły. Ona uważała, że Gwyn jest ładna? I jeszcze chciała ją namalować? Okej, to niespodziewany i całkiem miły komplement.
Lecz nagle coś ją uderzyło w słowach Arari. "Dyniowe Miasteczko"? A to co za miejsce? Brzmiało jej jak jakaś atrakcja na Halloween, ale jak się domyślała, raczej nie o to tu chodziło.
- Ale... To nie jest żadne "Dyniowe Miasteczko". To Miasto Lalek - zwróciła jej uwagę w skołowaniu. - A tamto jest jakoś blisko od tego?


Głos: #D41B56

Spoiler:

Koszmarna Esencja: 1

Powrót do góry Go down





Arariel
Gif :
Hostel „Kukiełka” - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Arariel
Wiek :
Wizualny 18
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
170/50
Znaki szczególne :
Specyficzne włosy i oczy, błyszcząca z bliska skóra. Androgyniczny wygląd.
Pod ręką :
Pędzle, farby, zwinięte płótna, torba B.I.S., Malowany Dom na obrazku.
Broń :
Sztuka i ideały... w ostateczności rysowany miecz.
Zawód :
Pustelny Malarz
https://spectrofobia.forumpolish.com/t687- https://spectrofobia.forumpolish.com/t691- https://spectrofobia.forumpolish.com/spa/Arariel
ArarielNieaktywny
Re: Hostel „Kukiełka”
Pon 26 Paź - 15:20
Gwyn się z jakiegoś powodu zarumieniła? Co u licha, źle się czuła? Może była chora? W zasadzie pięknie komponowało się to z oczami i odcieniem skóry. Odwrócenie wzroku jednak było dobrą decyzją, dziewczyna oznajmiła prosząc, że jej to nie odpowiada, a Abstrakcja szanowała prośby.
Albinizm.
Tak, albinizm. Teraz wszyscy powinni w zadumaniu pokiwać głowami i się rozejść. Pewnie normalnie ludzie to rozumieli, więc jakoś na to odpowiednio reagowali. Tym da się zarazić? Co jednak taka głupiutka Arari miała począć?
- Hmm… możesz mi też dać ten albinizm? Chciałabym mieć takie włosy… Oczywiście, odpłacę się jak mogę! – raz się żyje, warto spróbować poprosić, żeby nie pluć sobie potem w brodę. Może podzieli się tajnikami, jeśli jest to jakieś łatwe do nauczenia się zaklęcie.
Chociaż może to była jakaś choroba związana z patrzeniem? Im dłużej się na kogoś patrzysz, tym robi się bardziej czerwony. Takie odnosiła wrażenie odnośnie Anielicy, znów na nią przewróciła oczy, a ta była jeszcze bardziej rumienna.
- Huh? Nie Dyniowe? Miasto Lalek? Ale to chyba gdzieś po drugiej stronie świata… - zmarszczyła brwi skonsternowana. Nie znała dokładnie położenia, ale wiedziała, że to dość daleko. Jak to mogłoby być możliwe?
Zaczęła chodzić w te i wewte w jednej linii przechodzącej przez pokój nieco zdenerwowana.
- Ojej… co ja tu robię? Co ja pocznę, gdzie moje rzeczy? W ogóle tak można jednej nocy być w jednym mieście, a drugiej w drugim? W książkach były niby jakieś portale, ale one istnieją naprawdę? – już zauważyła, że świat nie był tak piękny we wszystkich aspektach, jak ten przedstawiony w fantastyce. Czy normalnie można było się teleportować?
- Nie wiem co robić… - już zaczynała dążyć do rozpaczy. Nie była zbyt odporna psychicznie, a taka nietypowa sytuacja była już dość stresująca.

Powrót do góry Go down





Gwyn
Gif :
Hostel „Kukiełka” - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Gwyneth Creed
Wiek :
wygląda na około 16-18 lat
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
160 cm|50 kg
Znaki szczególne :
albinizm, blizny na lewej dłoni i na klatce piersiowej, perłowe anielskie skrzydła
Pod ręką :
smartfon, mieszek, okulary, figurka ćmy
Zawód :
kelnerka w "Smoczym Lotosie"
https://spectrofobia.forumpolish.com/t370-zlota-klatka-to-wciaz-klatka https://spectrofobia.forumpolish.com/t532-pare-rzeczy#4035
GwynNieaktywny
Re: Hostel „Kukiełka”
Pon 26 Paź - 16:29
- Co? - wyrwało się dziewczynie, gdy tylko usłyszała tą jakże dziwaczną prośbę ze strony nowej znajomej. Miała jej jakoś... dać swój albinizm? Znaczy czemu nie, z wielką chęcią stałaby się nieco bardziej "normalna", ale... to raczej niemożliwe. Nie była pewna, czy Arari to wie. - To chyba nie tak działa. Ja się taka już urodziłam i tyle. Ale może jest w tym świecie jakaś farba czy coś, to mogłabyś sobie przefarbować włosy na białe, skoro tak ci się podobają... - Skoro o tym mowa, to ona chciałaby mieć z kolei w ogóle bardziej kolorowe włosy. I całą resztę też. Może w tej Krainie jest jakiś sposób na taką zmianę, tyle że bardziej trwałą?
I nagle chyba aktywowała u Arariel jakiś tryb paniki, bo ta wnet zaczęła mamrotać do siebie, jak to się stało, że jest tutaj, a nie tam i tak dalej, jednocześnie zaczynając zataczać koła po pokoju. A Gwyn tylko stała tam z boku i patrzyła w konsternacji, niepewna, co powinna teraz zrobić: wskazać drogę, zaoferować pomoc, pofatygować się tam razem z nią w poszukiwaniu jej rzeczy?
- W sumie dobre pytanie. Jak się tu w ogóle pojawiłaś? - zapytała, ale niekoniecznie oczekiwała odpowiedzi. Było to bardziej takie pytanie do samej siebie albo do publiczności. Jej wzrok przemknął przez cały pokój niby w poszukiwaniu czegoś, kiedy nagle przypomniała sobie o czymś. Sięgnęła do kieszeni w sukience, ciekawa, czy jeszcze znajdzie tam to, na co liczyła - i faktycznie, wyciągnęła na światło porannego słońca niewielką figurkę ćmy, a jej oczy jakby mocniej błysnęły, kiedy coś jej wpadło do głowy. - Poznałam kiedyś kogoś we śnie. I dostałam od niego to! - Pokazała Arari glinianego owada. Gdyby to była prawdziwa ćma, byłaby pewnie duża i puchata, jak kulka puchu ze skrzydłami. - Może dzielisz z nim taki talent? Tylko ciebie jakoś ze snu nie kojarzę... W sumie prawie wcale nie pamiętam, co mi się śniło... No ale to w sumie jedyne wytłumaczenie, na jakie mnie na razie stać.


Głos: #D41B56

Spoiler:

Koszmarna Esencja: 1

Powrót do góry Go down





Arariel
Gif :
Hostel „Kukiełka” - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Arariel
Wiek :
Wizualny 18
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
170/50
Znaki szczególne :
Specyficzne włosy i oczy, błyszcząca z bliska skóra. Androgyniczny wygląd.
Pod ręką :
Pędzle, farby, zwinięte płótna, torba B.I.S., Malowany Dom na obrazku.
Broń :
Sztuka i ideały... w ostateczności rysowany miecz.
Zawód :
Pustelny Malarz
https://spectrofobia.forumpolish.com/t687- https://spectrofobia.forumpolish.com/t691- https://spectrofobia.forumpolish.com/spa/Arariel
ArarielNieaktywny
Re: Hostel „Kukiełka”
Pon 26 Paź - 17:56
Oj, nie musi od razu oddawać w pełni, jak nie chce. Pewnie rzeczy można przecież powielać i ich nie tracić, jak choroby, albo chociaż oddać połowę tego albinizmu. Gwyn jednak była uparta przy tym, że to kwestia odpowiedniego urodzenia. Tylko co to znaczyło i czemu akurat ona była taka, a Arariel inna?
- A pamiętasz to jak się urodziłaś? Jak to wyglądało, skąd się wzięłaś? – spytała zaciekawiona. Wydawało się, że Gwyn wie dużo o tamtym okresie swojego życia, gdzie tęczowłosa nie miała ani jednego wspomnienia z tamtego czasu, co zawsze ją trapiło. Niby Mama ją zrobiła, ale czemu ona nie zasłużyła na albinizm? Przecież starała się być grzeczna.
- „W tym świecie”? – zacytowała nieco zaskoczona użytym sformułowaniem.– Mówisz, że nie jesteś aniołem z niebios, to skąd jesteś? Kosmitą z Marsa? Marsjanką? – znów słowa, które raczej nie powinny padać w Krainie Luster. Tutaj przecież nie było takich planet ani miejsc.
Nie miała pojęcia co ją tutaj sprowadziło, więc nie miała jak odpowiedzieć. Gdy Gwyn podkreśliła ten świat, to Arari przeszło przez myśl, że to może dziewczyna ma jakąś innoświatową moc, którą ją tu przyciągnęła. Tylko wtedy chyba nie powinna być tak zaskoczona.
- Ładne. – wydawało się jej, że kojarzy okaz z atlasu zwierząt. Lubiła wszelkiego rodzaju sztukę. – Ale w śnie ci dał i masz to tutaj? – wybałuszyła zdziwiona oczy.
- Hmm… Często, gdy zasypiam jest taki potwór, który mnie często nachodzi w śnie i chce zjeść. Raz nawet pojawił się w rzeczywistości i chciał mnie bardzo skrzywdzić, ale moja koleżanka mi na szczęście wtedy pomogła. Może to on mnie przeniósł w jakiś sposób. Nie słyszałam o takim talencie, choć ta bestia faktycznie chyba potrafiła wychodzić ze snu i wchodzić do niego. – przyłożyła dłoń do podbródka w zastanowieniu.
- W sumie kojarzę jakbym cię gdzieś widziała albo kogoś podobnego, ale jakby przez mgłę. Byłaś na czubku drzewa w środku lasu i szybowałaś w dół. Tylko co ja tam robiłam? – tyle razy w różnych miejscach? Ciężko było jej to złożyć do kupy, może ten Dręczyciel ją faktycznie przerzucał między światami. Tylko to oznaczało, że własnowolnie szybko nie wróci, więc musi się ze swoimi rzeczami pożegnać.
- Masz może jakiś papier i coś do pisania? – spytała zmarnowana i zmartwiona. Nie miała nawet swoich przyborów, więc nie była w stanie użyć żadnej ze swoich mocy.

Powrót do góry Go down





Gwyn
Gif :
Hostel „Kukiełka” - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Gwyneth Creed
Wiek :
wygląda na około 16-18 lat
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
160 cm|50 kg
Znaki szczególne :
albinizm, blizny na lewej dłoni i na klatce piersiowej, perłowe anielskie skrzydła
Pod ręką :
smartfon, mieszek, okulary, figurka ćmy
Zawód :
kelnerka w "Smoczym Lotosie"
https://spectrofobia.forumpolish.com/t370-zlota-klatka-to-wciaz-klatka https://spectrofobia.forumpolish.com/t532-pare-rzeczy#4035
GwynNieaktywny
Re: Hostel „Kukiełka”
Pon 26 Paź - 22:00
Okej, ta rozmowa widocznie szła w paru...nastu różnych kierunkach naraz. Najpierw zaskoczenie ich wzajemną obecnością w tym samym miejscu, potem pytanie o jej fizjonomię, potem panika z powodu tego dziwacznego przeniesienia Arariel z jednego miasta do drugiego w samym środku nocy, a teraz jeszcze pytanie, skąd Gwyn się wzięła. Białowłosa coś czuła, że ten dzień będzie nad wyraz interesujący, może nawet na równi z ostatnimi kilkoma dniami jej pobytu w Krainie Luster.
- Um... No, normalnie, urodziła mnie matka... - odpowiedziała skonsternowana Gwyn. Czy w tym świecie ludzie... i nieludzie w sumie też... przychodzili na świat jakoś inaczej? - Jestem z Ziemi. Szczerze nie wiem, jak ten świat ma się do mojego... Czy to jakiś równoległy wymiar... czy może wręcz prostopadły... Ale tak, zasadniczo nie jestem stąd - i to już chyba jedyna rzecz, której jestem pewna.
W sumie nie wiedziała, jak to dokładnie wytłumaczyć. Sama nie była w stu procentach pewna, jak to się stało. I w sumie do niedawna nawet nie miała pojęcia, że to jednak nie jest aż takie niemożliwe, jak mogłoby się wydawać...
- Może... może też się tak pojawił jak ty, podłożył mi tą figurkę i zniknął tą samą drogą? - zaproponowała szybko teorię. - Tyle że zrobił to wszystko, zanim się obudziłam... Może tak samo było z tobą, tylko właśnie zdążyłam się obudzić? - zasugerowała.
Wysłuchała jej historii o tym całym potworze. Zatem co noc goniła ją jakaś senna bestia? Może to też jakaś istota mogąca wchodzić ludziom do snów, tak jak Moe. Nie miała głowy do takich dociekań. Powinny chyba poszukać kogoś bardziej obeznanego w tych kwestiach. Może sam Moe by im pomógł? Chociaż z drugiej strony nie miała nawet pojęcia, gdzie ten się podziewa.
- Hmm... Tamten mój sen miał w sobie coś z drzewami. Chyba nawet kojarzę, jak się skończył: stałam na szczycie drzewa jakby gotowa do lotu, nagle gałąź pode mną się zerwała, ja poleciałam w dół - i jestem już obudzona. W jeden z najmniej przyjemnych sposobów. Ale ciebie stamtąd niezbyt kojarzę. A może kojarzę, tylko zapomniałam, że mogłyśmy się spotkać - podsumowała po krótkiej chwili namysłu. Pokręciła tymczasem głową na pytanie o papier i pisadło. - Obawiam się, że nie mam nic takiego. Chyba że...
Przypomniała sobie, że przecież ma przy sobie telefon! Może on mógłby posłużyć Arari za substytut papieru. Wyciągnęła z kieszeni sukienki czarny, lśniący prostokąt, który dla jej nowej znajomej wydawać by się mógł po prostu właśnie tym - czarnym, lśniącym prostokątem. Gwyn wcisnęła przycisk z boku, odpowiedzialny za uruchomienie urządzenia; ekran zaświecił na biało przez parę sekund... a potem zgasł bez życia.
- Och, no co jest... - westchnęła białowłosa, próbując znów włączyć telefon. Szlag by to... zepsuł się. Schowała go do kieszeni, kręcąc głową z rezygnacją. Jej skrzydła jakoś tak mimowolnie się nastroszyły. - Nie, jednak nie mam nic do pisania. Może pani właścicielka tutaj miałaby do użyczenia jakąś kartkę i ołówek. A, no i chciałaś chyba coś do ubrania! - Przypomniała sobie o pewnym akcesorium, które zachowała. Niewiele, bo niewiele, ale wciąż! Wyciągnęła i założyła na barki Arariel swoją pelerynkę z kapturem. Sięgała gdzieś do kolan, by zapewnić większości ciała jak największą ochronę przed deszczem i wiatrem - dla ubranej jedynie w piżamę Arari będzie jak znalazł. Gwyn zwykle nosiła ją w gorsze dni. Przydatna, kiedy słońce za mocno grzało ją w twarz, chociaż w cieplejszą pogodę bywa w niej nieprzyjemnie ciepło. - Myślisz, że na razie wystarczy?


Głos: #D41B56

Spoiler:

Koszmarna Esencja: 1

Powrót do góry Go down





Arariel
Gif :
Hostel „Kukiełka” - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Arariel
Wiek :
Wizualny 18
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
170/50
Znaki szczególne :
Specyficzne włosy i oczy, błyszcząca z bliska skóra. Androgyniczny wygląd.
Pod ręką :
Pędzle, farby, zwinięte płótna, torba B.I.S., Malowany Dom na obrazku.
Broń :
Sztuka i ideały... w ostateczności rysowany miecz.
Zawód :
Pustelny Malarz
https://spectrofobia.forumpolish.com/t687- https://spectrofobia.forumpolish.com/t691- https://spectrofobia.forumpolish.com/spa/Arariel
ArarielNieaktywny
Re: Hostel „Kukiełka”
Pon 26 Paź - 22:54
Osoba z zewnątrz przysłuchująca się nie byłaby w stanie nadążyć za tym tokiem słów i myśli. Doszło do wybuchowego zderzenia osób z bardzo odległych światów, choć bliskich pod niektórymi względami. Nie wiadomo jednak czy te podobieństwa nie pogarszały jeszcze sprawy.
- No wiadomo, że Mama… no ale jak. W słowniku było:

Urodzić
«o kobietach i samicach zwierząt: wydać z siebie płód»
Urodzić się
«o człowieku, zwierzęciu: zostać wydanym na świat»
«o pomysłach, planach itp.: powstać»

Zacytowała idealnie z pamięci, jakby czytała z książki słowo po słowie.
- Nie chciałabym przypadkiem urodzić dziecka, skoro to takie podobne do urodzenia planu i pomysłu, to kilka razy byłam blisko pewnie. Nie jestem chyba jeszcze na to gotowa. Tylko no właśnie jak to się robi, żebym wiedziała i nie zrobiła tego nieumyślnie. – liczyła na to, że Gwyn będzie bardziej zaznajomiona z ukrytymi tajnikami świata. Arari starała się unikać myślenia o tym, by czasem córeczka nie pojawiła się rankiem obok niej. Zawsze martwiła się też przy malowaniu obrazów, czy postać nie ożyje. To byłby dramat. Sama była taka nieogarnięta, nie była w stanie zadbać jeszcze o drugą osobę. Miała jeszcze dużo życia przed sobą, brakowało jej jeszcze odpowiedzialności i dojrzałości.
Gdy Białowłosa wspomniała nazwę planety, Zjawa zmarszczyła brwi, zatrzymując się zupełnie w miejscu, jakby jej umysł potrzebował porządnej pauzy, by przetworzyć informację.
- Yyy… Ale my teraz jesteśmy na Ziemi przecież. Krąży nad nami Księżyc i Słońce, są jeszcze daleko inne planety. Zresztą no wiesz, słonie podtrzymujące sklepienie planety, stojące na latającym gigantycznym żółwiu, ale to już bardziej naukowe astrozoologiczne kwestie. – jak spotkała Lorianne to też miały problem, by dojść do tego, skąd obie pochodzą. Najpierw myślała, że Kapeluszniczka jest z zupełnie innego świata/planety, jednak po prostu okazało się, że pochodzi z dalekiego regionu. Abstrakcja nadal oczywiście wierzyła w płaskość świata, dokładnie jak to było przedstawione w książce, którą czytała. Jej pojęcie o prawdziwej rzeczywistości ją otaczającej… było mierne.
- Moja znajoma też przeszła duuży kawał drogi, ale to nadal Ziemia, nawet jeśli dużo rzeczy się różni. Też byłam zaskoczona jej odmienną kulturą, ale wydaje mi się, że jesteśmy z tego samego miejsca. – wszelkie prostopadłości, prostolinijności to były obce słowa i koncepty, których nie napotkała w swoich lekturach, więc nie mogła sobie wyobrazić, jak by to niby miało wyglądać.

Miały bardzo podobne wspomnienia o śnie. Więc naprawdę się przeniosła za jego pomocą, prawdopodobnie z mocy potwora Dręczyciela, ale nadal. Ciekawe, czy mogłaby go ubłagać i czy by ją przenosił na życzenie? Wydawał się bardzo niechętny do pomocy i zawsze… złowrogi, ale jeszcze przecież jej nie zabił…
Gwyn wyciągnęła dziwny prostokątny przedmiot. Nie przypominał ani kartki, ani ołówka, był dziwacznie gładki i aż lśnił. No ostatecznie mogłaby go uznać za kawałek węgla do malowania, ale chyba trzeba by go połamać na trzy, żeby było wygodnie. Białowłosa siłowała się z obiektem, wyglądało na to, by nie miała siły nic z nim zrobić. Za twardy? Wow, to coś zaświeciło, rzucając lekki błysk na twarz dziewczyny.
- Co to za mrugająca podkładka pod filiżankę? – zapytała zaskoczona. Brakowało jej nawet słów, by to określić, ani nawet wyobrazić sobie tego funkcję. Latarka? Widziała rzeczy produkujące światło i miały bardziej ergonomiczny i wygodny kształt.
- Woo… super! – zawiązała płaszcz, po czym zakręciła się w kółko, by pozwolić mu zafalować i zobaczyć jak leży. Nieco kontrastował z jej różową piżamą na dole, no i przeszkadzał nieco brak jakiegokolwiek obuwia, ale wyglądała już porządniej. – O wiele lepiej, tylko jeszcze jakieś klapki dorwać, albo jak dostanę kartkę, to mogę sobie sama narysować i można wyjść do ludzi! – kiwnęła głową zadowolona w podzięce za pomoc.
- Dobrze więc, chodźmy Gwyn! – skierowała się w stronę drzwi i czekała aż Gwyn pokieruje. Okazało się przecież, że dla Arari to obce miejsce.

Powrót do góry Go down





Gwyn
Gif :
Hostel „Kukiełka” - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Gwyneth Creed
Wiek :
wygląda na około 16-18 lat
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
160 cm|50 kg
Znaki szczególne :
albinizm, blizny na lewej dłoni i na klatce piersiowej, perłowe anielskie skrzydła
Pod ręką :
smartfon, mieszek, okulary, figurka ćmy
Zawód :
kelnerka w "Smoczym Lotosie"
https://spectrofobia.forumpolish.com/t370-zlota-klatka-to-wciaz-klatka https://spectrofobia.forumpolish.com/t532-pare-rzeczy#4035
GwynNieaktywny
Re: Hostel „Kukiełka”
Pon 26 Paź - 23:45
Ooo...kej. Jak do tej pory Gwyn wstrzymywała się z osądami dotyczącymi dziwności mieszkańców tej krainy, to teraz chyba miała do czynienia z osobą naprawdę Dziwną. Przez duże D, tak, dokładnie. Arariel wyglądała jej może na rówieśniczkę, lecz brzmiała bardziej jak ponad miarę ciekawski pierwszoklasista. A czasami, czyli jak teraz, jak chodząca encyklopedia i słownik w jednym, co w połączeniu z całą resztą cech charakteru, których Gwyn zdążyła być do tej pory świadkiem... Czuła się jakby rozmawiała z kimś niespełna rozumu. Tak trochę. Zupełnie jakby była z innej planety czy coś.



Och... Chwila. Coś w tym jest.



- Umm... To nie tak działa, ale chyba potem to wyjaśnię - powiedziała. Zastanowiła się przy tym, czy faktycznie powinna. Prawda mogłaby okazać się dla Arari nieco szokująca. Wtem uniosła brwi na słowa dziewczyny(?) o strukturze świata. Niespecjalnie zwróciła uwagę na to o słońcu i księżycu, a bardziej na to na końcu. - Chwila moment! Słonie i gigantyczny żółw? Znasz Pratchetta?
Sir Terry Pratchett, słynny brytyjski pisarz fantasy i chyba największy - przynajmniej w mniemaniu Gwyn - jajcarz, jeśli chodzi o rozwój gatunku. Czytała kilka jego dzieł o Świecie Dysku. Hej, a może właśnie Kraina Luster jest jak świat wykreowany przez Pratchetta? No, tylko nieco bardziej pokręcona. Może tutaj wyglądało to podobnie? Nie mogła mieć pewności, ale z chęcią się tego dowie. Jeszcze nie wiedziała, kiedy znajdzie na to czas i środki, ale się dowie.
Wróciwszy do rzeczywistości - pokręconej, ale wciąż rzeczywistości - Gwyn popatrzyła skołowana na Arari, gdy usłyszała o "podkładce pod filiżankę". Chodziło o jej telefon! No bo o cóż innego?
- Um, to nie podkładka. To telefon, takie... Jak ci to wytłumaczyć... urządzenie do komunikacji na dalekie odległości. I w sumie do wielu innych rzeczy również. Ale chyba się zepsuł, bo za Chiny nie chce się włączyć. W moim świecie są dość powszechne; właściwie nie znam osoby, która by go nie miała. - Popatrzyła na Arariel niepewnie. Czy Gwynowe tłumaczenie będzie dostatecznie satysfakcjonujące? A może zrodzi więcej pytań? Kogo ona oszukuje, na pewno pojawi się na ten temat więcej pytań!
Uśmiech zawitał na bladym licu Gwyn, kiedy zobaczyła, że taki tymczasowy prezent w postaci pelerynki podoba się nieznajomej. Sama tymczasem wsunęła na nogi swoje buty - z pewnego punktu widzenia wręcz krzyżówkę glanów i kozaków - i ruszyła wraz z nią na korytarz. Uprzednio naturalnie posłała po sobie łóżko; to ważne, by opuścić miejsce gościny w taki sam sposób, w jakim je zastano.
- Tak w ogóle to kim jest ta twoja znajoma? To też jakaś taka podróżniczka między światami?


Głos: #D41B56

Spoiler:

Koszmarna Esencja: 1

Powrót do góry Go down





Arariel
Gif :
Hostel „Kukiełka” - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Arariel
Wiek :
Wizualny 18
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
170/50
Znaki szczególne :
Specyficzne włosy i oczy, błyszcząca z bliska skóra. Androgyniczny wygląd.
Pod ręką :
Pędzle, farby, zwinięte płótna, torba B.I.S., Malowany Dom na obrazku.
Broń :
Sztuka i ideały... w ostateczności rysowany miecz.
Zawód :
Pustelny Malarz
https://spectrofobia.forumpolish.com/t687- https://spectrofobia.forumpolish.com/t691- https://spectrofobia.forumpolish.com/spa/Arariel
ArarielNieaktywny
Re: Hostel „Kukiełka”
Wto 27 Paź - 0:16
Znowu nie dowie się jak to jest z tymi narodzinami. Kolejna osoba ją zbyła. Była nieco przyzwyczajona, że ludzie nie łatwo dzielili się prawdziwymi sekretami, chyba musi się do jakiegoś klubu tajniaków zapisać, może tam się dowie. Ci od nowego porządku świata powinni coś wiedzieć na ten temat.
Arari usłyszała znajome nazwisko i aż podskoczyła w miejscu. Nie spodziewała się, że wybrzmi ono na czyichś ustach, a sama nawet nie była w pełni pewna jego wymowy. W kontekście rozmowy o żółwiu, nie było jednak mowy o pomyłce. Pobiegła zaskoczona do białowłosej i chwyciła ją za dłonie, ignorując wszelkie kwestie sfer prywatnych. Ścisnęła delikatnie palce i energicznie nimi machała, patrząc dziewczynie prosto w rubinowe ślepia. Oczy Zjawy mieniły się energicznie różnymi kolorami.
- Czytałam jego książkę! Wooow, nikt kogo poznałam nie wiedział, o co chodzi, mało w okolicy oczytanych ludzi. Niesamowite! Ty go poznałaś osobiście naprawdę? Zawsze zastanawiałam się jak on wygląda, to wspaniały geniusz, chciałam go spotkać, ale nie było dużo o nim samym informacji we wstępie. Wiesz jak daleko mieszka i gdzie? Dużo dowiedziałam się o świecie dzięki niemu. Uwielbiam tego typu dzieła. Były jedynym, co przez lata wspierało mnie w samotności. – na początku była bardzo energiczna i podekscytowana. Znaleźć tak bratnią duszę, zupełnie przypadkiem! Może jeszcze znają innych podobnych autorów? Ostatnie zdanie jednak nieco zmniejszyło jej temperament, uspokajając, jakby przypomniała sobie coś smutnego.
Gdy było zbyt niezręcznie to puściła w końcu dłonie Anielicy, uśmiechając się przy tym miło.
- To naprawdę Telefon? Czytałam o nim, choć nie było opisu, zupełnie inaczej sobie go wyobrażałam. Zawsze chciałam taki mieć, miałabym z każdym kontakt. Są jednak bardzo rzadkie w mojej okolicy, w żadnym sklepie jeszcze nie trafiłam. – o dziwo wiedziała o co chodzi. Gwyn naprawdę była fascynującą osóbką i pewnym spełnieniem marzeń Arariel. Ktoś z kim może mieć dużo rzeczy wspólnych. Z Lorianne się dogadywała, ale były z zupełnie innej gliny i jedyne co ich łączyło to miłość do słodyczy i przygody. Białowłosa wydawała się również wiedzieć dużo…
- Ojej, ale ty musisz mieć duży rozumek w tej małej główce. – pochwaliła może nieco na wyrost, ale tak czuła. Ktoś, kto od tak kojarzy jej książki i obsługuje takie mityczne urządzenia? Na dodatek zna tajemnice życia i nosi albinizm.
NA DODATEK POWIEDZIAŁA „ZA CHINY”. ZNAŁA MAGICZNE ZWIĄZKI FRAZEOLOGICZNE, których dopiero Abstrakcja niedawno się nauczyła. Geniusz literatury, sztuki i nauki. Tak odważna, że nawet zignorowała końcówkę „ludowe”, chyba że to była prowokacja, by sprawdzić Arariel? Zjawa uśmiechnęła się tylko przebiegle i zadrżała z ekscytacji.
- Niee, to zwykły włóczykij z bezdennym kapeluszem latający na miotle od miasta do miasta. Żeby podróżować między światami potrzebna by była rakieta przecież. – starała się zabłysnąć swoją wiedzą. Oczywistą sprawą było, że nie każdego było stać na loty kosmiczne, nie każdy miał statek kosmiczny na własność.
Szła według wskazań białowłosej.

Powrót do góry Go down





Gwyn
Gif :
Hostel „Kukiełka” - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Gwyneth Creed
Wiek :
wygląda na około 16-18 lat
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
160 cm|50 kg
Znaki szczególne :
albinizm, blizny na lewej dłoni i na klatce piersiowej, perłowe anielskie skrzydła
Pod ręką :
smartfon, mieszek, okulary, figurka ćmy
Zawód :
kelnerka w "Smoczym Lotosie"
https://spectrofobia.forumpolish.com/t370-zlota-klatka-to-wciaz-klatka https://spectrofobia.forumpolish.com/t532-pare-rzeczy#4035
GwynNieaktywny
Re: Hostel „Kukiełka”
Wto 27 Paź - 19:22
Gwyn aż wydała z siebie krzyk - czy może raczej dziwną fuzję cichego krzyku i pisku - kiedy ku swojemu zaskoczeniu została złapana za ręce i wzięła do tego wręcz tańca ekscytacji. Przez chwilę w skołowaniu po prostu wisiała w rękach Arari jak szmaciana lalka, zaś kiedy dotarły do niej wreszcie jej słowa, nieco stężała, by przypadkiem nie dać się powalić na podłogę w tym nerdziarskim podnieceniu. Naprawdę trafiła na kogoś, kto ogarnia taką literaturę w podobnym stopniu, co ona? Czyżby jakimś cudem do tego świata dostały się książki z jej własnego? Ktoś tu zajmuje się przemytem literatury? Musi dowiedzieć się więcej!
- Um... Nie, nie miałam nigdy okazji go spotkać, choć bardzo bym chciała, ale mam w domu parę jego książek. To znaczy miałam - przyznała nieco spokojniej od Arariel. - Mieszkał w tym samym kraju, co ja. Teraz niestety już nie bardzo - nie żyje już od paru lat. Ale jego dzieła wciąż są bardzo popularne i nie zanosi się, by cokolwiek w tej kwestii się zmieniło!
Czyli jednak kojarzyła co nieco z jej świata. Nie tylko sam fakt istnienia kogoś takiego jak Pratchett i jego seria o Świecie Dysku, ale też to, czym jest telefon. Może jednak rozmowa z nią i tłumaczenie jej, co i jak okaże się łatwiejsza niż Gwyn do tej pory myślała?
Ale ej, "rozumek w małej główce"?
- Uznam to za komplement... - powiedziała niepewna, czy powinna poczuć się teraz onieśmielona czy urażona.
Włóczykij z bezdennym kapeluszem, latający na miotle... Czy Gwyn była wielce zdziwiona? Raczej nie; wygodniej (i zdrowiej) po prostu uznać, że w świecie takim jak ten już wszystko może się zdarzyć. W końcu ona sama dostała się tutaj, bo goniła inteligentnego, gadającego królika przez jakąś bezdenną norę, która okazała się jakimś tunelem czasoprzestrzennym. Jeżeli osoba stąd twierdziła, że ktoś taki jak ten cały latający kapelusznik istnieje, to pewnie tak właśnie jest.
- Właśnie, a propos podróży między światami - napomknęła nagle Gwyn - nie kojarzysz może, czy jest tu gdzieś ktoś, kto mógłby mi potencjalnie pomóc wrócić do siebie? Droga, którą tu dotarłam... wątpię, by działała w obie strony. Znaczy nie, żebym miała od razu ochotę znikać czy coś! Na razie za bardzo mi się tu podoba.


Głos: #D41B56

Spoiler:

Koszmarna Esencja: 1

Powrót do góry Go down





Arariel
Gif :
Hostel „Kukiełka” - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Arariel
Wiek :
Wizualny 18
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
170/50
Znaki szczególne :
Specyficzne włosy i oczy, błyszcząca z bliska skóra. Androgyniczny wygląd.
Pod ręką :
Pędzle, farby, zwinięte płótna, torba B.I.S., Malowany Dom na obrazku.
Broń :
Sztuka i ideały... w ostateczności rysowany miecz.
Zawód :
Pustelny Malarz
https://spectrofobia.forumpolish.com/t687- https://spectrofobia.forumpolish.com/t691- https://spectrofobia.forumpolish.com/spa/Arariel
ArarielNieaktywny
Re: Hostel „Kukiełka”
Wto 27 Paź - 22:01
Pisk Gwyn był na pewno wyrazem równej fascynacji co ta Tęczowłosej… no albo po prostu Arariel była słaba w odczytywaniu emocji. Nie była nawykła do poprawnego rozumienia sygnałów niewerbalnych przez brak kontaktu z ludźmi przez większość życia. Zresztą dziewczyna była za bardzo zamyślona i podniecona, by skupiać uwagę na takie szczegóły. Zjawa energicznie machała rączkami Białowłosej, które teraz bardziej przypominały rozgotowany makaron. W zasadzie bardzo ciekawie zachowywały się skrzydła, na które oddziaływało falowanie, wprawiając je w płynny ruch.
Sprawa odnosiła się do miejsca zamieszkania Białowłosej. W określenie tego innym światem Abstrakcja nie wierzyła, ale musiało to być daleko. Anielica mówiła coś o książkach. Gdyby tak tylko mogła do niej kiedyś przyjść w odwiedziny. No ale tak bez zaproszenia, to nie wypada. Trochę głupio się wpraszać. No i jak to miała w czasie przeszłym?
- Oddałaś je komuś, dlaczego? – spytała zmartwiona. No bo jak inaczej mogła je stracić? Już gąska była w ogródku, witała się z liskiem. – Mogłabym cię zaprosić do siebie… - gdyby tylko tak w zamian ta mogła jej pokazać swoje książki.
Nagle Arari usłyszała, że jeden z jej autorytetów, który marzyła spotkać, nie żyje. I to parę lat? Może nawet zginął wcześniej, niż jej pamięć sięga, bo też to gdzieś tyle było. Spochmurniała znacznie, a cała energia z niej wypłynęła, jak siły z zabawki pozbawionej baterii.
- Wiele razy wyobrażałam sobie rozmowę z nim, pytania, które zadam i odpowiedzi, które usłyszę. Przykro mi, że pewnie już wtedy nawet nie żył. – wyjawiła swoje uczucia. Było to dość nagłe, bo nie była przyzwyczajona do wyrażania siebie w tak bezpośredni sposób.
Puściła nową koleżankę.
- „Życie ponad śmiercią. Siła ponad słabością. Podróż ponad celem.” – zacytowała cicho ważne dla niej słowa, licząc na rozpoznanie. – Czy Pan Lem, Cixin i Sanderson żyją i są blisko twojego domu? – przerażająca myśl wkroczyła jej do umysłu. Co, jeśli wszyscy ci autorzy tak naprawdę nie żyją? Słyszy tylko jakieś głosy i emocje przeszłości? Oglądając lewitujące obrazy na pustyni, zawsze chciała wierzyć, że ich twórcy jeszcze gdzieś chodzą po świecie. Nie obcowała jeszcze dobrze z motywem śmierci i straty.
- Dobrze… bo to był komplement. – wyjaśniła nieco zaskoczona. Czy mogło być w ogóle inaczej? Czemu miałaby powiedzieć coś innego?
- A w którą stronę to jest? Masz gdzieś na mapie oznaczone jakiejś? Wiem, że przez kontynent przechodzi kolej arcyksiążęca i można nią bardzo szybko duże odległości przebyć za odpowiednią opłatą oczywiście. Żadnego portu kosmicznego nie widziałam w mojej okolicy. Może jakbyś na miotle bardzo szybko się rozpędziła, to byś się cofnęła w czasie do domu. Żadnych portali nie znam, ale chyba bram przysięgi ani gwiezdnych wrót tu nie ma. – w sumie kwestia przejść w jedną stronę była nieco dziwna, no bo jak? Schody, po których da się tylko wejść w górę albo drzwi, którymi da się tylko wejść? Jest coś takiego? Może gdzieś tam daleko mają osobne schody w dwie strony. Magiczne miejsce.

Edit:
Dziewczyna nagle poczuła groźną obecność na skraju świadomości. Coś było w pobliżu, nie, wręcz biegło na nią. Jej odwieczny dręczyciel, Cień, który nigdy nie dawał jej odpocząć. Zalała ją fala strachu, wzięła głęboki oddech, po czym zniknęła tak szybko jak się tutaj pojawiła, teleportując się znów podświadomie do krainy snów.

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach