Biura Kontrwywiadu KSO

Marigold
Gif :
Biura Kontrwywiadu KSO 5PUjt0u
Godność :
Marigold "Suzuku" Renard
Wiek :
77 lat, wizualnie 22
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/51
Znaki szczególne :
rude włosy, spomiędzy których wyłaniają się białe prześwity; niewielkie białe rogi, które ukryte są pod plątaniną włosów
Pod ręką :
-
Broń :
wachlarz bojowy, noże do rzucania
Zawód :
oficer kontrwywiadu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1057-marigold-suzuku-renard https://spectrofobia.forumpolish.com/t1059-kancelaria-marigold#15995 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1100-marigold
MarigoldUpiorny Patrycjat
Upiorny Patrycjat
Biura Kontrwywiadu KSO
Wto 14 Lis - 23:12

Jak to zwykle bywa, spore przedsięwzięcia lubią być omawiane na kuluarach. Biura Kontrwywiadu znajdują się w cieniu Kwatery Głównej Kompanii Szkarłatnej Otchłani - dosłownie jak i w przenośni. Nie różnią się one od otaczającej ich, strzelistej zabudowy wzniesionej przez świeżego hegemona handlowego.
Kontrwywiad zajął czteropiętrową kamienicę, budynek wzniesiony z czerwonego kamienia, którego ściany porasta bujnie egzotyczna roślina sprowadzona z odległych zakątków Świata Ludzi. Przed masywnymi, wielkimi drzwiami z okutego metalu zawsze stoi czujka dwóch kompanijnych Szkarłatnych Płaszczy - tym również nie różni się niemalże niczym od przeciętnego biurowca KSO.
Środek kamienicy podzielony jest na liczne biura oficerów kontrwywiadu oraz pomniejszych urzędników zapewniających sprawny obieg dokumentu w przyrodzie. Choć formalnie starsi stażem posiadają wyżej położone biura (mogą wtedy cieszyć się całkiem przyjemnym widokiem rozciągającym się na keje przy Portus Magnus), to największe sekrety pilnie strzeżone są pod powierzchnią ziemi.
Jak więc można się spodziewać, Biura Kontrwywiadu łączą się siecią podziemnych korytarzy z innymi Kompanijnymi budynkami. Nikt jednak przy zdrowych zmysłach nie chciałby do nich dobrowolnie schodzić, rozprzestrzeniła się w nich bowiem plaga Grimmów.


Powrót do góry Go down





Marigold
Gif :
Biura Kontrwywiadu KSO 5PUjt0u
Godność :
Marigold "Suzuku" Renard
Wiek :
77 lat, wizualnie 22
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/51
Znaki szczególne :
rude włosy, spomiędzy których wyłaniają się białe prześwity; niewielkie białe rogi, które ukryte są pod plątaniną włosów
Pod ręką :
-
Broń :
wachlarz bojowy, noże do rzucania
Zawód :
oficer kontrwywiadu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1057-marigold-suzuku-renard https://spectrofobia.forumpolish.com/t1059-kancelaria-marigold#15995 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1100-marigold
MarigoldUpiorny Patrycjat
Upiorny Patrycjat
Re: Biura Kontrwywiadu KSO
Wto 21 Lis - 15:35
MORDERSTWO W IMIĘ STRACHU
Marigold, Basile, Vex

Masywny zegar zawieszony naprzeciwko biurka wybijał godzinę dziewiątą. Marigold nie potrafiła określić, czy monotonny zegar uspokaja ją, czy wprawia w szał; nie było to niczym dziwnym, bowiem minioną noc spędziła pod znakiem przygotowywania się do śledztwa, na które w końcu otrzymała zgodę z góry. Początkowe otępienie i senność powoli zaczynała przeganiać kawa – Suzuku musiała przyznać, że jej nowy asystent parzył znakomitą kawę – lecz roztaczała się przed nią długa droga, nim zupełnie otrzeźwieje po całonocnej tete-a-tete z obszerną dokumentacją.  
Farrisie, o której mieli przybyć nasi nowi przyjaciele?
O dziewiątej, panno Renard.

Marigold uderzyła otwartą dłonią w hebanowy blat biurka; stojąca na nim filiżanka zachybotała się i gdyby nie szybka reakcja ze strony wilkowatego towarzysza, zapewne niechybnie wylałaby się na nienagannie ułożony stos dokumentów, które minionego wieczoru kazała przygotować Morrisowi. Były to raporty i akta, z których notatki przepisała na kilka stronnic – miał to być telegraficzny skrót, który pomoże uporządkować jej sprawę. Czy było tak rzeczywiście? Nie. Nadal nie mogła pozbyć się wrażenia, że jedynie widzi zewnętrzną warstwę wydarzeń, nie przebijając się nawet o milimetr w głąb jej skorupy.
Właśnie. Mamy dziewiątą jeden, a ich jeszcze nie ma. — wymamrotała w swoje dłonie niewyraźnie, gdy przecierała twarz — Dzień nam się kurczy, seryjny morderca a do tego jakiś psychopata wesoło hasa nam po Rubinowym Porcie, a na domiar złego ci Tropiciele się spóźniają.
Farris przeniósł resztki śniadania Suzuku na masywny kredens znajdujący się pod oknem, zrobił to zapewne z prostego powodu, nie mógł bowiem okiełznać śmiechu cisnącego się na jego wargi. Najmłodsza z dzieci Renardów uwielbiała hiperbolizować – i był to fakt powszechnie znany. Po kilku chwilach odchrząknął i wrócił do biurka Marigold, pochylając się nad siedzącą kobietą.
Nie przesadzasz…?
Nie. — odparła krótko i spuściła wzrok na leżącą przed nią kartkę — Może trochę. — przyznała po chwili z niesmakiem, gdy wzięła niedbale kawałek papieru w dłoń i uniosła do oczu.
Morderstwa były tajemnicze i choć powtarzał się w nich motyw dyni , Upiorna nie mogła pojąć ich losowości i chaosu. Tak, jakby morderca działał w sposób improwizowany i doraźny – co przeczyło temu, że były dokonywane niemalże nienagannie i bez pozostawiania żadnych śladów. Nie bez powodu Marigold nalegała, by przysłali do niej Różanych Tropicieli; sprawa śmierdziała Koszmarami bardziej niż piwskiem od Moore’a.
Ale nie możesz mi się dziwić, że jestem trochę nadgorliwa. — rzuciła z wyrzutem patrząc na swojego asystenta znad dokumentu pisanego jej własną ręką — Miałam to nieszczęście trafić na miejsce jego poprzedniej zbrodni. Uciekł mi sprzed nosa! — syknęła gniewnie i zadarła wąski podbródek — Gdyby nie ta przeklęta Lunatyczka to już dawno miałabym go na widelcu. — drobna przerwa, w czasie której nabrała spory haust powietrza — Nie mogę pozwolić, by zginęła jeszcze choć jedna kobieta. — ostatnie słowa wypowiedziała poważniej, niemalże z namaszczeniem, na co zawtórował jej niski, gardłowy śmiech Marionetki.
Być może doszłoby do rękoczynów, Marigold wstawała już bowiem z krzesła, gdyby nie to, że do drzwi jej gabinetu ktoś zapukał.
Zapraszam!

Powrót do góry Go down





Basile
Gif :
Biura Kontrwywiadu KSO 5PUjt0u
Wiek :
Wizualnie 34 lata
Wzrost / Waga :
183 / 85
Pod ręką :
Muszkiet
https://spectrofobia.forumpolish.com/t940-basile https://spectrofobia.forumpolish.com/t969-skrzynka-na-listy-basila https://spectrofobia.forumpolish.com/t1072-basile
BasileKoszmarny Paladyn
Koszmarny Paladyn
Re: Biura Kontrwywiadu KSO
Wto 21 Lis - 20:30
Rubinowy Port - stolica Kompanii Szkarłatnej Otchłani rozrastał się niezwykle szybko. Świadczyły o tym liczne place budowy, na których wznoszone nowe gmach, niejednokrotnie niezwykle ambitnych rozmiarów, czy też nowe, nienazwane jeszcze uliczki powstających dopiero dzielnic. Nawet jednak tutaj, w samym centrum administracyjnym Kompanii Szkarłatnej Otchłani, widać było gwałtowne zmiany. Wiele kamienic zostało przebudowanych, a niektóre ustąpiły miejsca nowym siedzibom kompanijnych władz. Zadbano także o wygodę, wydzielając tereny parkowe i upewniając się, że urzędnicy kompanii będą mieć gdzie odpoczywać.
Tropiciel żałował, że nie ma czasu by przystanąć i przyjrzeć się jak drewniana zabudowa sprzed kilkunastu lat zmieniła się w szerokie, imperialne aleje rodem z najbardziej dalekosiężnych urbanistycznych przedsięwzięć. Miasto wydawało się przytłaczająco wręcz planowe, w przeciwieństwie do chaotycznej struktury Miasta Lalek, w którym Basile przebywał w ostatnim czasie.
- Basile Artois Bellclair - Powiedział ściągnąwszy z głowy kapelusz i przytrzymawszy lewą ręką pas D'orfusilemara. - Jes... - Zaczął, lecz przerwał mu uniesiony głos strażnika:
- Co nas ma to obchodzić? To poważna instytucja! Zjeżdżaj!
Lunatyk wyprostował się i włożył na głowę swój kapelusz, wyraźnie zdziwiony dość gwałtowną reakcją stojącego przed nim mężczyzny.
- Spokojnie Irsef, Pan był umówiony z młodą Renard.
Lunatyk uśmiechnął się, rozbawiony absurdem tej całej sytuacji. Zdawał sobie wszak sprawę, że gdyby tylko pozwolono mu dokończyć, to niechybnie poinformowałby, że przybywa tutaj na spotkanie z Marigold Renard w związku z potencjalną obecnością Koszmarów na terenie Rubinowego Portu.
Wojowniczy mężczyzna speszył się wyraźnie i przeklął pod nosem, na tyle cicho, że ani Lunatyk, ani też jego towarzysz nie mogli niczego usłyszeć, choć Basile spostrzegł ruch warg.
- Przepraszam, myślałem, że to kolejny złotousty kupiec, który jest przekonany, że potrzebujemy jego towarów. W tym tygodniu było już dwóch takich, a to jest Kontrwywiad...
Mówił oschle, lecz potok słów, który z niego wypłynął ujawniał pewne poczucie winy związane z wcześniejszą agresją.
- Kupcy zawsze myślą, że sprzedadzą swój towar. Nie dziwię się, że jesteście bardzo czujni. Szczególnie, że chronicie tych, którzy dbają, by Kompania nie doznała żadnej szkody. Wasza służba jest niezwykle zaszczytna. - Ruchem ręki poprawił palcem kapelusz, którego rondo było nieco za nisko, po tym jak nakrycie głowy na powrót znalazło się na złotych włosach Lunatyka.
- Teraz jednak najmocniej przepraszam, lecz mam zadanie do wykonania. Którędy do Marigold Renard?
Strażnicy wskazali Basilowi właściwą drogę oraz otworzyli drzwi, wpuszczając Lunatyka do środka. Tam jednak po raz kolejny napotkał problem w postaci ochrony, która bardzo gorliwie wykonywała swoje zadania.
Być może spóźnienie Basila byłoby o wiele większe, niż tylko jedna minuta, gdyby nie magia nazwiska umieszczonego na specjalnej liście oraz pieczęci Czarnej Róży otwierającym wiele dróg zarówno w Kompanii, jak również w Kolei Lustrzanej.
Pomyśleć tylko jak krwawe byłyby boje pomiędzy Marionetką Farrisem a Marigold Renard, gdyby Lunatyk Basile musiał przejść pełną kontrolę, a następnie dopiero pod eskortą odpowiedniego strażnika zostałby doprowadzony na najwyższe piętro.

Gdy Basile przekroczył próg gabinetu Marigold Renard sprawnym ruchem schował ściągnięty wcześniej kapelusz za plecami, skinąwszy głową.
- Basile Bellclair, Tropiciel.
Wyprostował się. Lunatyk miał na sobie lekki płaszcz podróżny z pelerynką w szarym kolorze, pod którym skryty był ozdobny kirys mający chronić najbardziej wrażliwe części ciała przed obrażeniami. Tropiciel nie wybrał jednak zbyt wiele innego pancerza, bo choć jego ubranie było grube i solidne, to wciąż nie mogło równać się z obroną jaką dawał solidny pancerz. Z drugiej strony Basile nie mógł narzekać na to, że cokolwiek krępowało jego ruchy, a tym samym zyskiwał mobilność - tak kluczową dla wszystkich Lunatyków, choć zwykle inaczej rozumianą.

Powrót do góry Go down





Vex
Gif :
Biura Kontrwywiadu KSO D6db80ea53abfa5cfc407188cad53258
Godność :
Nityashree "Isireth" Di'Vale
Wiek :
19 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
174cm | 74kg
Znaki szczególne :
Liczne blizny, białe włosy, złote oczy, rogi, spiczaste uszy, ostre kiełki, skóra w odcieniu burgundu
Pod ręką :
Prócz uzbrojenia - nic
Broń :
Miecz długi
Zawód :
Szuka zatrudnienia
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1135-vex#16366 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1146-vex
VexDiabeł z Równin
Diabeł z Równin
Re: Biura Kontrwywiadu KSO
Sro 22 Lis - 17:07
Szkarłatna Otchłań. Miejsce, do którego nie dane jej było wcześniej wkroczyć. Tak bardzo odmienne od światów, które dotychczas znała. Tak bardzo nierealistyczne, do złudzenia przypominająca twory bardziej złożonych jaźni. A mimo to trwało właśnie tutaj, po tej materialnej stronie ludzkiego umysłu. Nie było wymiarem wykreowanym przez cudzą podświadomość, a realnym elementem całego wszechświata. Ta prostota u podstaw, ale jednocześnie złożoność przyjętych przez Szkarłatną Otchłań praw, pobudzała wyobraźnię zafascynowanego umysłu kobiety. Niestety, sam Rubinowy Port daleki był od wyobrażeń przemierzającej go Tropicielki. Znajome kształty mordowały odmienność tej rzeczywistości, brutalnie odzierały ją z jej indywidualnej natury, starając się przekształcić tak obcy obraz na odizolowany fragment samej Krainy Luster.
Jednak nawet i ta metropolia mogła poszczycić się czymś, co skutecznie wzbudzało ciekawość u wędrującej kobiety. Choć nie mogła poszczycić się unikalną architekturą, samo jej istnienie intrygowało wciąż młodą Vex. Nikt bowiem nie zainwestowałby w to miejsce tak niebotycznej sumy, gdyby działalność na tym obszarze okazała się nieopłacalna. Niezależnie od tego, do czego wykorzystywano Rubinowy Port, musiał przynosić on spore dochody. Gdy tylko wykona powierzone jej zadanie, z całą pewnością spróbuje przyjrzeć się tej sprawie bliżej.
Silna potrzeba eksploracji nie była jednak powodem, dla którego Tropicielka spóźniła się na spotkanie, choć z całą pewnością pochłonęła spory zapas czasu, jaki zyskała przybywając do Szkarłatnej Otchłani przed czasem. Głównym problemem okazała się złożoność tego wciąż rozbudowywanego terenu, jednak te ostatnie, zapewne decydujące o punktualności chwile, utraciła w wyniku małego nieporozumienia ze strażnikami. Nie mogła mieć jednak pretensji o tą wzmożoną czujność, zwłaszcza że swym ubiorem odbiegała nieco od przeciętnych obywateli Krainy Luster.
Zapukała do drzwi i kiedy usłyszała odpowiedź, weszła do środka. Przed Basilem i Marigold stanęła ubrana na ciemno postać. Żelazne elementy pancerza odznaczały się na tle czarnej, wiązanej peleryny, której to kaptur zasłaniał część dość charakterystycznej maski. Była ona wykonana z czaszki jelenia, albo zwierzęcia złudnie do niego podobnego, gdyż oczodoły były bardziej wycentrowane, nie ograniczając tym samym widoczności.
Tropicielka wyprostowała się, jakby chciała stanąć na baczność, zaciśniętą pięścią lewej ręki, dotknęła prawe ramię i ukłoniła się lekko tak, by skłon był skierowany przede wszystkim w stronę kobiety, ale jednocześnie obejmował też samego mężczyznę.
- Isireth - przedstawiła się. - Wybaczcie, jeśli kazałam wam długo na siebie czekać.
Z przyczyn czysto kulturowych, nie mogła posługiwać się swoim własnym nazwiskiem, ani nawet drugim imieniem. Nie, dopóki nie odzyska swojego naturalnego ciała. W tej formie pozostanie jedynie Isireth, Czcicielką Śmierci.



Biura Kontrwywiadu KSO 2Lkw48B
all men have fears, but the brave put down their fears and go forward

sometimes to death, but always to victory

Powrót do góry Go down





Marigold
Gif :
Biura Kontrwywiadu KSO 5PUjt0u
Godność :
Marigold "Suzuku" Renard
Wiek :
77 lat, wizualnie 22
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/51
Znaki szczególne :
rude włosy, spomiędzy których wyłaniają się białe prześwity; niewielkie białe rogi, które ukryte są pod plątaniną włosów
Pod ręką :
-
Broń :
wachlarz bojowy, noże do rzucania
Zawód :
oficer kontrwywiadu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1057-marigold-suzuku-renard https://spectrofobia.forumpolish.com/t1059-kancelaria-marigold#15995 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1100-marigold
MarigoldUpiorny Patrycjat
Upiorny Patrycjat
Re: Biura Kontrwywiadu KSO
Pon 27 Lis - 18:57

Gdy tylko drzwi się otworzyły, a do wnętrza jej gabinetu wszedł pierwszy ze strudzonych wędrowców, Marigold poczerwieniała. Czy było to przez niewygodną pozycję półsiadu, w jakiej Upiorna się znalazła, a którą szybko skorygowała do tej w pełni stojącej, czy przez impertynencję jej Marionetkowego asystenta o wilczej twarzy, a może ostatecznie przez płeć jej towarzysza detektywa in spe - nie sposób tego orzec; liczyło się tylko to, iż jej twarz zapłonęła wściekle czerwonym rumieńcem, który niemalże idealnie korespondował z jej rudymi włosami. Wciągnęła ze świstem powietrze i złapała się rękoma o biurko - impet nagłego ruchu był na tyle silny, że w połączeniu z małą ilością snu, a dużą kofeiny świat dookoła Marigold zawirował; brakowałoby jeszcze, by zemdlała na oczach pierwszego-lepszego - i to jeszcze - mężczyzny.
Odchrząknęła i sztywnym ruchem dłoni wskazała na jedno z dwóch krzeseł stojących przed jej biurkiem.
Siadaj. — gdyby dysponowała głosem na tyle przekonującym, co niektórzy Upiorni ze starych rodów, bez wahania użyłaby na nim rozkazu; tym jednak nie została obdarzona przez swoich przodków, toteż musiała być zdana na łaskę lub niełaskę siły własnego charakteru — Dwie minuty spóźnienia. Dwie minuty. — powtórzyła z naciskiem i jeżeli mężczyzna zajął wskazane przez nią miejsce, patrzyła na niego z góry — Morderca biega nam po Porcie i morduje kobiety. Każda sekunda jest na wagę kryształu, czk. — długi warkocz, który dotychczas swobodnie spływał jej po plecach, przełożyła przez ramię i zaczęła nerwowo bawić się jego końcówką.
Farris. Asystent Marigold Renard. — mężczyzna o wilczej twarzy stanął obok biurka i wyciągnął w jego kierunku marionetkową rękę.
Być może przed gradem kolejnych oskarżeń Basila i Farrisa uratowały tylko drzwi, które po raz kolejny otworzyły się wpuszczając do środka kolejną osobę. Choć Marigold początkowo zjeżyła się i gotowa była zaatakować przybysza z pretensjami o spóźnienie, usłyszawszy jej głos rozluźniła się i skinęła jej głową.
Usiądź. — wskazała drugie wolne krzesło — Dużo kontroli jak mniemam?
Ciągle stojąc przekartkowała pośpiesznie niewielki stos dokumentów i wyciągnęła z niego starannie nakreślone notatki - na razie te, które zawierały najpotrzebniejsze podstawowe informacje. Wszystko musiało wypaść perfekcyjnie.
Nie traćmy więcej czasu, i tak mamy go za mało. Nie wiem, ile ze zgromadzonych przeze mnie informacji zostało wam przekazane. — zaczęła i wyprostowała się; świadomość, że jest niższa od przydzielonych Tropicieli zaowocowało tym, że kobieta zadarła podbródek by zrekompensować sobie braki — W Rubinowym Porcie grasuje seryjny morderca. Morduje kobiety. — jej wzrok powędrował do Basila i zatrzymał się na nim na chwilę; dopiero gdy spojrzała na Isireth, kontynuowała —   Wszystkie z nich zginęły w zaułkach Rubinowego Portu. W nocy. — opuściła wzrok na leżącą przed nią kartkę papieru — Z opisów wynika, że wszystkie zostały zamordowane w ten sam bestialski sposób. Najpierw je uduszono, a następnie wycięto im narządy rozrodcze, okaleczono piersi i w miejsce głowy wetknięto dynię z wyrzeźbionymi twarzami. Każda była inna i przedstawiała inną emocję. — zacisnęła usta w wąską linię i przełożyła kartki — Kobiety były w różnym wieku. Łączyło je to, że były królowymi nocy. Klient najświeższej z ofiar twierdzi, że w sprawę wmieszany jest Koszmar, który podobno od niedawna ma nawiedzać ulice Rubinowego Portu. Lub pozorant, który chce wytrzeć sobie gębę Koszmarem i ukryć się za nimi, jak przypuszczam. W każdym razie w tym miejscu zjawiacie się wy, Tropiciele. — raz jeszcze na nich spojrzała, intensywnie świdrując ich spojrzeniem szkarłatnych oczu — Jak wam pewnie przekazano, potrzebuję waszego wsparcia w zbadaniu miejsca ostatniej ze zbrodni i wymierzenia sprawiedliwości mordercy. Macie jeszcze jakieś pytania?

Powrót do góry Go down





Basile
Gif :
Biura Kontrwywiadu KSO 5PUjt0u
Wiek :
Wizualnie 34 lata
Wzrost / Waga :
183 / 85
Pod ręką :
Muszkiet
https://spectrofobia.forumpolish.com/t940-basile https://spectrofobia.forumpolish.com/t969-skrzynka-na-listy-basila https://spectrofobia.forumpolish.com/t1072-basile
BasileKoszmarny Paladyn
Koszmarny Paladyn
Re: Biura Kontrwywiadu KSO
Wto 12 Gru - 19:17
Marigold Renard nie potrzebowała głosu, by przekonać Basila Bellclair do zajęcia jednego z krzeseł rozstawionych w jej gabinecie. Choć Lunatyk zarejestrował chłodne powitanie, to nie skomentował go w żaden sposób. Zamiast tego podszedł do wskazanego miejsca i usiadł sprawnym ruchem ściągnąwszy D'yorfusilemar.
Jakkolwiek Tropiciel nie doszukiwał się swojej winy w spóźnieniu, a dodatkowo uważał, że czas pomiędzy jego przybyciem a ustaloną godziną był wręcz pomijalny, tak zgodzić się mógł z Marigold, że nie ma sensu tracić czasu na błahe spory. Nawet jednak gdyby nie ta okoliczność, to nie widział sensu w walce o dwie minuty. Zamiast tego odpowiedział na gest ręki Farrisa wyciągnąwszy swoją rękę.

Lunatyk starał się pobieżnie podsumować przekazane przez Marigold informacje oraz wyciągnąć jakieś wnioski. Ograniczenie się przez mordercę do kobiet mogło być wyłącznie efektem jakichś perwersyjnych skłonności mordercy, lecz mogło mieć znaczenie o wiele większe. Dynia jest od dawna kojarzona z Erd'nethem, zwykle przedstawianym pod postacią pajęczej dyni. Usunięcie narządów rozrodczych mogło być zatem elementem bluźnierczego rytuału. Może nawet podobnego w celach do przeprowadzonego przez wyznawców Yh'naary na Ur'nathum - choć o tym wydarzeniu Basile nie wiedział za dużo. Słyszał zaledwie plotki w Różanej Wieży.

- Niezmiernie niepokojące. - Powiedział w końcu Basile wstając z zajmowanego przez siebie miejsca. Spojrzał najpierw na stojącego bliżej Farrisa a potem na Marigold. - O ilu ofiarach wiemy? Jakie emocje przedstawiły ich dynie? - Zapytał chcąc uzupełnić brakujące informacje, licząc, że być może to pozwoli na rozszerzenie działań Tropicieli nie tylko o odnalezienie mordercy, lecz także o element prewencyjny i zapobiegnięcie kolejnej tragedii.
- Czy ofiary coś łączyło? Gdzie doszło do morderstw? - Spytał nie patrząc już jednak na Suku, lecz rozglądając się po pomieszczeniu, jakby wyraźnie czegoś szukając. - Mamy tu jakąś mapę lub plan Rubinowego Portu? - Spytał w końcu podchodząc do biurka Marigold i opierając dłoń na solidnym blacie.

Powrót do góry Go down





Vex
Gif :
Biura Kontrwywiadu KSO D6db80ea53abfa5cfc407188cad53258
Godność :
Nityashree "Isireth" Di'Vale
Wiek :
19 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
174cm | 74kg
Znaki szczególne :
Liczne blizny, białe włosy, złote oczy, rogi, spiczaste uszy, ostre kiełki, skóra w odcieniu burgundu
Pod ręką :
Prócz uzbrojenia - nic
Broń :
Miecz długi
Zawód :
Szuka zatrudnienia
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1135-vex#16366 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1146-vex
VexDiabeł z Równin
Diabeł z Równin
Re: Biura Kontrwywiadu KSO
Sro 13 Gru - 16:30
- To doskonale obrazuje, na jak wysokim poziomie jest wasza ochrona - odparła, zajmując wskazane miejsce.
Przyczyn spóźnienia było znacznie więcej, niż dokładność kontroli. Nie mogła mieć zatem pretensji do osób, które jedynie wykonywały swoją pracę i co ważniejsze, robiły to nad wyraz dokładnie. Jednak to nie kwestie zabezpieczeń ją tutaj sprowadziły, a znacznie poważniejsza sprawa, mogąca mieć związek z samymi Koszmarami.
Z uwagą przysłuchiwała się temu, co Upiorna miała do powiedzenia. Jej wzrok również powędrował w kierunku Basila, zaraz za spojrzeniem Marigold. Tyle wystarczyło, aby Cień zastanawiała się nad tym, czy bardziej doświadczony Tropiciel miał już styczność z podobnymi incydentami. Dlatego też wstrzymała się ze swoimi pytaniami, aby zapoznać się z tym, co mężczyzna ma do powiedzenia w tej sprawie.
- Ja również mam kilka pytań. Skąd u świadka pewność, że za morderstwa odpowiedzialny jest Koszmar? Klient ostatniej z ofiar ma powiązanie z Bractwem, czy w tych stronach wiedza o Koszmarach jest bardziej powszechna?
Określenie tego, na ile ów informacja mogła okazać się trafna, wydało się kobiecie dość istotną kwestią. Co więcej, zrodziło to dodatkowe pytanie.
- Czy mężczyzna powiedział coś więcej na temat samego koszmaru?
Każda, nawet najdrobniejsza informacja o przyszłym przeciwniku, mogła okazać się pomocna w samym starciu. O ile informatorowi rzeczywiście można ufać w tej kwestii. Niektórzy potrafią ubarwić już i tak dostatecznie makabryczne historie, co nie ułatwia sprawy.
- Co do samych morderstw, czy dokonywano ich o zbliżonej godzinie? Na ciałach widniały ślady walki czy ofiary nie podejmowały się jakiejkolwiek próby obrony? Czym dokładniej je uduszono? Okaleczeń dokonywano bezpośrednio na miejscu zbrodni czy przenoszono zwłoki? Jakimi narzędziami posłużył się sprawca? Czy głowy zostały odcięte czy po prostu nałożono na nie dynie? - zaczęła zasypywać szlachciankę pytaniami, aż w końcu zadała to, które w jej ocenie było najistotniejsze. - Jak rozumiem, Zaklinacze nie zbadali jeszcze miejsca zbrodni?



Biura Kontrwywiadu KSO 2Lkw48B
all men have fears, but the brave put down their fears and go forward

sometimes to death, but always to victory

Powrót do góry Go down





Marigold
Gif :
Biura Kontrwywiadu KSO 5PUjt0u
Godność :
Marigold "Suzuku" Renard
Wiek :
77 lat, wizualnie 22
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/51
Znaki szczególne :
rude włosy, spomiędzy których wyłaniają się białe prześwity; niewielkie białe rogi, które ukryte są pod plątaniną włosów
Pod ręką :
-
Broń :
wachlarz bojowy, noże do rzucania
Zawód :
oficer kontrwywiadu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1057-marigold-suzuku-renard https://spectrofobia.forumpolish.com/t1059-kancelaria-marigold#15995 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1100-marigold
MarigoldUpiorny Patrycjat
Upiorny Patrycjat
Re: Biura Kontrwywiadu KSO
Wto 20 Lut - 16:52

Oczywistym było, iż Tropiciele będą najprawdopodobniej dopytywać o szczegóły. Oto bowiem nadchodził dzień próby Suzuku, a próba ta nie należała do najmniej stresujących. Zawsze gdzieś w tyle głowy majaczyło to pytanie, czy aby na pewno odpowiednio się przygotowała, czy czegoś nie pominęła. Nie pomagał też w tym fakt, że zupełnie nie znała się na Koszmarach, a ją samą czekała pierwsza niemalże samodzielna misja w terenie, zlecona jej wyłącznie dzięki jej uporowi.
To była szósta. — odparła krótko, złowrogo, a drobne ząbki przygryzły krwistoczerwoną wargę; nie sposób było jednak orzec, czy Suzuku dusiła się ze złości, czy była zamyślona — W ciągu dwóch tygodni. Co do emocji, było to kolejno: obojętność, przerażenie, smutek dwukrotnie, złość, ostatnia z nich zdaje się przedstawiać miała złośliwy uśmiech. — wyliczyła na palcach i podsunęła przed siebie rysunek przedstawiający szczerzącą się dynię — Poprzednie się nie zachowały. Powiedzmy, że śledztwo dopiero od niedawna weszło na właściwe tory i trafiło w odpowiednie ręce, które starają się prowadzić sensowną dokumentację.
Kolejne słowa Tropiciela spowodowały jedynie, że najmłodsza panna Rednard potrząsnęła z niedowierzaniem rudą grzywą wpatrując się bezradnie w Tropiciela. Być może w innych okolicznościach zauważyłaby, że mężczyzna dopytuje o szczegóły informacji, które już udzieliła. Tym razem jednak zamiast tego uznała, iż mężczyzna był najwyraźniej zajęty czymś innym, ażeby ją słuchać, toteż jej policzki raz jeszcze przykrył ciemny rumieniec.
Jak widać zdolność uważnego słuchania nie należy do męskich talentów. — wypuściła powietrze ze świstem i zacisnęła palce na krawędzi biurka; przez siłę uścisku odpłynęła z nich cała krew, przez co i tak blade knykcie korespondowały z bielą pergaminu — Powtórzę więc raz jeszcze. Wszystkie ofiary pochodziły z biedoty, część z nich została zmuszona przez patriarchalny system uścisku do prostytuowania się na ulicach Rubinowego Portu, aby mogły przeżyć z dnia na dzień i być może utrzymać swoje dzieci. Wszystkie zginęły w mrocznych zaułkach pomniejszych uliczek. W przeważającej mierze miejsca zdają się być zupełnie przypadkowe i ciężko doszukać się w tym jakiegokolwiek wzoru.
Jak widać jej nowy współpracownik nie rozumiał subtelnych jak Alraun Suzukowych sugestii. Pochyliła się więc nad biurkiem, stając się aż nadto terytorialna – mężczyzna widocznie próbował zawłaszczyć jej miejsce pracy! Zadarła również drobną brodę i wbiła ją buńczucznie w Basila, tak samo zresztą i uczyniła i z oczami, które świdrowały złote spojrzenie Tropiciela.
Mapę mam wyżej. — syknęła cedząc każde ze słów przez zaciśnięte zęby — Na ścianie, za mną.
Następnie głos zabrała Tropicielka, a Marigold wypuściwszy gniewnie powietrze nozdrzami obróciła się w jej stronę i chwilę trwała w milczeniu, nim udzieliła jej odpowiedzi.
Zdaje się, że należał on do grona osób, które określić by można było jako te, które wszędzie węszą spisek i nieczyste moce. — odparła Tropicielce ze wzruszeniem ramionami — Poważniej jednak rzec ujmując, dookoła Burdelowca, jak to z Farrisem przyjęliśmy określać naszego nikczemnego mordercę, w krótkim czasie zdążyła urosnąć miejska legenda, jakoby jego nieuchwytność i szybkość działania była wynikiem paktu z Koszmarem. Plotka zdaje się nieść po mieście z niesłychanym impetem. — zrobiła chwilę przerwy, by sięgnąć po stojący na biurku kubek z naparem i wzięła z niego łyka — Wszystkie morderstwa zostały dokonane o różnych porach, rzekłabym, zaawansowania zmierzchu. Cztery z nich dokonane były między północą a trzecią. Jedno na około godzinę przed jutrznią, drugie na dwie godziny po vesperze. Nie mamy dokładnych danych, bowiem jak wspomniałam, ofiary należały do biedoty, a nikt nie interesuje się ani ich życiem, ani tym bardziej śmiercią. Ujmując to prościej, dopiero ostatnie zwłoki z racji na powagę sytuacji udało nam się w należyty sposób zabezpieczyć.
Chwilę wertowała dokumenty, nim z mruknięciem satysfakcji odnalazła poszukiwany przez siebie pliczek.
Tu jest pełen raport z oględzin zwłok. — podsunęła kobiecie plik dokumentów zawierający pożądane przez nią opisy oraz szkice stadialne denatki oraz mgliste opisy ran poprzednich ofiar, z których jednak Isireth nie mogła za wiele wyciągnąć.
Taka będzie moja rola. —  odparła na ostatnie pytanie kobiety i postukała palcem w jedno ze stojących na biurku drewnianych pudełeczek — Jeżeli nie macie więcej intymnych pytań, proponuję, byśmy ruszali. Resztę możemy przedyskutować w drodze na miejsce. — w międzyczasie Farris pomógł jej założyć karmazynowy płaszczyk z pelerynką.

[przyjęłam, że skoro Otchłań nie ma nocy jako takiej, w Rubinowym Porcie mają swoje określenia na pory dnia, jutrznia - coś jak świt, gdy niebo robi się jaśniejsze i vesper - taki wieczór, niebo zaczyna robić się bordowe]

Powrót do góry Go down





Basile
Gif :
Biura Kontrwywiadu KSO 5PUjt0u
Wiek :
Wizualnie 34 lata
Wzrost / Waga :
183 / 85
Pod ręką :
Muszkiet
https://spectrofobia.forumpolish.com/t940-basile https://spectrofobia.forumpolish.com/t969-skrzynka-na-listy-basila https://spectrofobia.forumpolish.com/t1072-basile
BasileKoszmarny Paladyn
Koszmarny Paladyn
Najgorsze z wyzwań, to te które wybrało się samemu, a przynajmniej jeżeli jest to wyzwanie, do którego nie można było się przygotować. Za to nieznajomość Koszmarów tylko na pozór stanowiła dla Marigold jakikolwiek problem. W gruncie rzeczy bowiem każdy, kto uważał, że Koszmary zna był w istocie kłamcą. Koszmary były zbyt różnorodne, zbyt nieopisywalne w swej grozie, by dało się tak po prostu je "znać".
Za to Suzuku mogła znać dobrze Rubinowy Port - ogromną Metropolię Kompanii, która była centrum handlowych szlaków Szkarłatnej Otchłani. Mogła mieć rację, że dla mieszkańca, osoby zaznajomionej z tymi uliczkami zabójstwa miały miejsce w lokalizacjach całkowicie przypadkowych. Zupełnie jakby sprawca wychodził, trafiał na ofiarę, po czym zabijał, gdy tylko zszedł z oczu świadków.
Czy jednak możliwa jest jakakolwiek losowość? Nawet Koszmary drwiące sobie z praw rządzących rzeczywistością podlegały jakimś prawidłom - choć niestety najczęściej niezrozumiałym dla ludzkiego umysłu.
Jeżeli jednak sprawcą nie był Koszmar, lecz mieszkaniec Szkarłatnej Otchłani - bądź jednego z pozostałych światów, to bez wątpienia w jego działaniu musiała być pewna metoda. Pewien schemat, może głęboko ukryty, lecz rzeczywisty.
Basile przyglądał się mapie zupełnie jakby liczył, że dostrzeże miejsca zbrodni. W gruncie rzeczy jednak myślał teraz o schemacie.
Rozważał także jeszcze jeden element układanki, który powtarzał się w słowach Marigold, a który kobieta rzucała niczym oskarżenie - nie rozumiejąc tego, co kryje się za nim w rzeczywistości.
Gdy wszyscy byli gotowi już do wyjścia Basile podszedł do Marigold i powiedział:
- Obejrzyjcie zwłoki, a ja w tym czasie udam się tam, gdzie nie wypada udawać się urzędniczce Kompanii. Obawiam się, że możemy się mylić. Nie jest tak, że nikt nie interesuje się ofiarami. Po prostu nie pytamy odpowiednich osób.
Lunatyk raz jeszcze spojrzał na mapę Rubinowego Portu. Co prawda nie otrzymał informacji o tym, gdzie doszło do zbrodni, lecz wiedział czego powinien poszukiwać. Przyjął także, że brak wskazania przez Marigold miejsc, gdzie doszło do zbrodni nie wynikał z faktu, iż ta w przypływie gniewu nie zrozumiała jego intencji, lecz dlatego iż nie znała dokładnych miejsc - jak sama mówiła nikt specjalnie się tą sprawą wcześniej nie interesował. Mogła mieć zatem tylko ogólne informacje.
Nim jednak ruszył w stronę wyjścia zdążył jeszcze szepnąć do Suzuku:
- Udam się do serca patriarchalnego systemu ucisku. - Następnie zwrócił się do drugiej Tropicielki.
- Jeżeli Panna Renard się nie myli, to możemy mieć całkiem sporo czasu, nie ma jednak co go tracić.
Będąc już nieopodal wyjście Basile odwrócił się jeszcze na chwilę i zwrócił ponownie do Suzuku, zdając sobie sprawę, że jedyne wchodzące w grę miejsce spotkania to Biuro Kontrwywiadu - zdecydowanie zbyt daleko możliwego miejsca zbrodni.
- Czy w okolicy, w której doszło do zbrodni jest jakieś miejsce, gdzie powinienem się udać? Jakaś karczma, czy plac?
Czy Basile spodziewał się protestu ze strony Suzuku względem jego samotnej wyprawy? Trudno powiedzieć. Z jednej strony założył - obserwując jej reakcję, że Marigold będzie zadowolona, że będzie mogła badać zwłoki kobiety tylko z Vex. Pewnie zresztą nawet nie pozwoliłaby mu do zwłok podejść, powołując się na godność bezgłowego truchła. Z drugiej strony spojrzenie Suzuku mogło sugerować, że ta gotowa jest oskarżyć Lunatyka o próbę ostrzeżenia sprawcy.

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach