Zamek Dunkelheit

Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 18 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Nie 10 Wrz - 0:21
Uniosła wysoko brew, słysząc, że Aeron dałby sobie przypiłować róg. Jaaaasne. Chyba nie w tym wcieleniu. Widziała jak mało chętny był, by ktokolwiek mu go dotykał....no chyba, że to była ona, gdy byli sam na sam... Potrząsnęła głową i lekko się zarumieniła na samo wspomnienie takich chwil, które nie były częste (w końcu mało kiedy mieli dla siebie czas albo widywali się, gdy obie strony były przytomne, albo na tyle przytomne, by nie zasnąć zaraz w swoich objęciach), ale jednak zawsze sprawiały, że dziewczyna myślała, że jej serce zamienia się w małą antylopkę i zaraz wyrwie się z piersi, biegając wokół pokoju.
Rim nie przeszkadzała Kotce w wyjaśnieniach. Ale gdy ta skończyła, Rim postanowiła coś dodać. Co prawda znali się już ponad pół roku z Aeronem i wiedziała, że nie patrzy on aż tak na rasę drugiej osoby, jak większość Upiornych ale chciała coś dodać, żeby trochę złagodzić jego reakcję - Anna jest jak ja. Obie podałyśmy się na rasę od strony ojca - zaśmiała się. Taka była prawda. Obie były mieszańcami Dachowca i Upiornego i obie poszły w ślady ojca jeśli chodziło o "wybór" rasy.
Uśmiechnęła się, gdy Rajski ptak przywitał się z Kotką - to Risha - przedstawiła ją i zawołała "psiaka" po czym potarmosiła ją za uszy - a gdzie posiałaś Farih? - zapytała jednak szybko skupiła się znów na ich gościu. Spojrzała na dziewczynę zmartwiona, gdy ta znów wypluła zupę. Przecież...przed chwilą sama ją jadła i było wszystko w porządku!
Wstała i szybko podeszła do Anny i pogładziła ją po plecach, po czym spojrzała na Aerona lekko spanikowana, zastanawiając się czy kiedykolwiek się z czymś takim spotkał.
Przełknęła z trudem ślinę - nie masz za co przepraszać....po...poczekajmy.... - zagryzła dolną wargę - wcześniej przechodziło samo...mo...może teraz też... - była naprawdę spanikowana. Nie rozumiała co się dzieje i widać było, że Kotka też tego nie wie. Gładziła ją uspokajająco po plecach, jeśli dziewczyna chciała to ją przytuliła - A...Aeronie...spotkałeś się kiedyś z czymś takim? - zapytała lekko drżącym głosem. Naprawdę się martwiła o nową towarzyszkę. W końcu....jeśli to coś nie przejdzie...to kto by dał rade jeść piasek! Bo z tego co widziała...na pewno nie Annabelle.
Nawet Rajski ptak chyba wyczuł, że coś jest nie tak, bo suczka ponownie podeszła do gościa i szturchnęła ją zimnym nosem, zupełnie jakby chciała ją pocieszyć na swój własny sposób.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 18 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Pon 11 Wrz - 20:56
Oczywiście, że znał ten herb. Nie wczytywał się dokładnie w historię rodu, jednak jako stały bywalec salonów, obracając się pośród innych Arystokratów, musiał wiedzieć z kim rozmawia już po pierwszym spojrzeniu na symbole wyszyte na ubraniu czy biżuterię. Nie zawdzięczał tej wiedzy swojej matce czy dziadkowi, sam kiedy przyszedł czas zgłębił wiedzę. Nie mógłby przecież poruszać się pośród cieni półświatka, gdyby do jego uszu nie docierały informacje o potencjalnych sojusznikach. Bądź wrogach.
Ze spokojem pokiwał głową, ścierając na chwilę uśmiech ze swoich ust. Nie zamierzał jej dokuczać wzmianką o piłowaniu rogi, po prostu był ciekaw jak te słowa wpłyną na dziewczynę. Nie dała się wyprowadzić z równowagi, co przyjął z aprobatą.
- Upiorna Arystokracja wciąż jest pod tym względem... staroświecka. - powiedział krzywiąc się jakby zjadł coś kwaśnego - Całe szczęście czasy się zmieniają. Jeśli więc ojciec nie dał ci powodu do wstydu, nie wstydź się go tylko przez rasę którą otrzymałaś w genach. - dodał posyłając jej lekki uśmiech a gdy Rim zaśmiała się, wspierając nową koleżankę, Aeron pokiwał głową - Można powiedzieć, że każde z nas ma ze sobą coś wspólnego. W moim przypadku jednak zarówno matka jak i ojciec nosili rogi. - wzruszył ramionami.
Pogodził się już z tym, że przez całe życie będzie nazywany bękartem. Dopiero rozmowa z Vyronem oraz wyprawa na Pustynię ostatecznie przelała czarę i pozwoliła mu przyjąć przydomek, który szybko stał się rozpoznawalny w regionie.
Na przybycie Rajskiego Ptaka nie powiedział nic, wiedział że Rim kocha zwierzęta. Z resztą... czy miałby prawo je wyganiać, mając za najbliższą służbę Senne Zjawy wyśnione pod postaciami zwierząt, które chociaż po zamku chodziły w ludzkiej skórze, nadal pozostawały bestiami?
Uniósł do ust kielich i wykorzystał okazję by upić spory haust. Annabelle była ciekawą osobą i chętnie zadałby jej jeszcze kilka pytań, lecz z pewnością byłoby to niegrzeczne. Zwłaszcza, że zdawała się być nieco... wypłoszona.
Kiedy nagle kotka wypluła zupę w serwetkę, uniósł jedną brew. Czy faktycznie jej nie smakowała na tyle, by reagować w ten sposób?
Wyjaśnienie przyszło szybciej niżby się tego spodziewał, dlatego gdy tylko usłyszał o piasku, podniósł się z miejsca, nieelegancko szurając krzesłem i zbliżył się do Annabelle, patrząc na nią z góry. Bez słowa sięgnął po jej talerz po czym gestem przywołał Aldena, dotąd skrytego w mroku. Wręczył mu zupę, na co tamten uniósł naczynie i wypił zawartość. Czujne tęczowe oczy wpatrywały się w Kamerdynera.
- To zwykła zupa, książę. - mruknął czerwonowłosy.
- Zwykła? Dobrze, że Caius tego nie słyszy. - Upiorny uśmiechnął się szeroko, puszczając Aldenowi oko. Służący oddał naczynie, ukłonił się ale pozostał w miejscu, patrząc na obie kobiety.
Brunet spojrzał na Rim, uśmiech zniknął z jego twarzy.
- Nie. - powiedział po chwili - Ale to nie kwestia zupy. Wydaje mi się, że Annabelle stała się ofiarą jakiegoś zaklęcia. Tylko... kto odważyłby się atakować ją w mojej obecności? - zmarszczył brwi, ponownie zerkając na Aldena - Sprawdź to. - polecił stanowczym, nieznoszącym sprzeciwu tonem - Tymczasem... Annabelle, nie płacz proszę. Czy coś cię boli? - zwrócił się do kotki łagodnym tonem.
Szkarłatnowłosy opuścił komnatę i w akompaniamencie orlego wizgu rozpoczął przeszukiwanie Zamku Dunkelheit.


Alden - #DC143C
Bianka - #228B22
Caius - #4169E1
Kaevan - #DAA520

Powrót do góry Go down





Annabelle
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 18 5PUjt0u
Godność :
Annabelle Lucille Alarie
Wiek :
18
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
160cm/50kg
Znaki szczególne :
Heterochromia
Pod ręką :
Partyzan(broń)
Broń :
Partyzan
Zawód :
Uczennica
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1031-w-budowie-annabelle-lucille-alarie https://spectrofobia.forumpolish.com/t1032-annabelle https://spectrofobia.forumpolish.com/t1068-annabelle
AnnabelleKocia Wróżka
Re: Zamek Dunkelheit
Wto 12 Wrz - 10:52
Pokręciła głową. Skąd w ogóle u niego taka myśl? Widać Arystokracja jest nie tylko staroświecka, ale i uprzedzona... -Nigdy nie wstydziłam się tego, kim jestem. -wręcz przeciwnie. Historia jej rodziców była trochę jak z książki. Ojciec tak kochał matkę, że był w stanie usunąć się z obrazu, by ta nie musiała rezygnować ze swojego dotychczasowego, wygodnego życia, ona jednak, zakochana równie mocno, postanowiła wybrać jego i narazić się na gniew rodziny. Może dla niektórych brzmi to dość głupio, ale Anna była dumna.
Uśmiechnęła się serdecznie do Rim - celne spostrzeżenie. Nie zrozumiała jednak Aerona - co miał na myśli mówiąc o podobieństwach? Skoro oboje jego rodziców było tej samej rasy? Postanowiła jednak o to nie pytać. Kiedy poznała Rim dość szybko zaczęła zadawać jej sporo pytań, może nawet za dużo, ale Aeron nadal ją onieśmielał. Zdawał się emanować dziwną aurą, jak złoczyńcy w opowiadaniach. Ale tacy wyrachowani, co z przodu są bardzo ułożeni i eleganccy, a za plecami robią różne, potworne rzeczy.
Farih? Rim chyba była posiadaczką całego zoo. Znaczy... na razie to tylko trzy bestie, ale...
Wtuliła się w Rim, gdy ta do niej podeszła, dłońmi zaś głaskała Rishę, która również zainteresowała się jej stanem. Sam Aeron również wstał. Nie ma się w sumie co dziwić, w końcu działo się coś anormalnego, ale Anna zdecydowanie nie poczuła się lepiej, ściągając na siebie tyle uwagi. Ponieważ dłonie miała zajęte, zajęcie wydalenia emocji poprzez ruch spadło na jej stopy, które zaczęły wystukiwać nieregularny rytm o posadzkę.
Zaklęcia? Hm... to by miało sens. Jednak nigdy nie wnikała w tematy magii. Może to wyjaśnienie zabrzmiało logicznie właśnie dlatego, że nic innego nie brzmiało logicznie?
-Nie. -odpowiedziała na pytanie, wciąż chowając twarz w objęciach Rim. -Ale... -obróciła się w stronę mężczyzny, zaczerwieniona od płaczu. -Nie jestem pewna, czy to atak. -jej stopy zaczęły się uspokajać, głaskanie bestii chyba trochę pomagało. -To znaczy... Wcześniej też działy się takie dziwne rzeczy. Kiedy jeszcze byłyśmy w wiosce. -pociągnęła nosem. -Zaczęło się rano. Najpierw syczałam. -drgnęła lekko, na samo wspomnienie. -Potem wszyscy byli takimi rozmazanymi plamami. Ale tylko osoby. Właściwie... -zrobiła krótką pauzę. -Zaczęło się od tego, że przeniosło mnie z domu na środek pustkowi... To była pierwsza dziwna rzecz. -cały czas patrzyła na pyszczek Ptaka, który spoczywał na jej kolanach. Jeśli faktycznie ktoś ją atakował, to chyba musiałby cały czas za nimi podążać, prawda? Poza tym, kto i po co miałby coś takiego robić?


Aktywna Klątwa:


Klątwy:

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 18 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Sob 16 Wrz - 9:40
Zamrugała i spojrzała na Aerona. Pod jakim względem on był do nich podobny? Dziewczyny owszem, obie były mieszańcami Upiornych oraz Dachowców, obie przejęły rasę po swoim ojcu, chociaż Anna miała kochającą rodzinę, która pewnie teraz się o nią martwiła, a Rim....cóż...jej historia nie była tak wesoła i pewnie gdyby nie Książę, to nadal mieszkała by w motelu i pracowała by móc tam dalej pozostać. Zagryzła lekko dolną wargę i spojrzała w talerz, zaczęła delikatnie bawić się jego zawartością.
Otrząsnęła się widząc co się dzieje z Anną. Od razu chciała się nią zająć. Spojrzała podejrzliwie na Aerona, gdy ten poprosił o opinię Aldena. Dlaczego wykorzystuje do tego Służbę. Ugh....nadal była na niego zła przez to co się stało gdy wrócił z wyprawy z Księciem Larazironem, ale nie chciała tego pokazywać przed nową znajomą. To też była część tej całej Gry czyż nie? Nie pokazywać, że między nimi jest coś nie tak. Wiadomo, co innego reakcja na jego obecne słowa, a co innego gdy chodzi o coś co dość mocno nadwyrężyło ich relacje.
Głaskała kotkę po białych włosach, starając się ją uspokoić. Nie trzymała jej jednak mocno, by ta mogła się w każdej chwili odsunąć i odpowiedzieć na pytania mężczyzny.
Przytaknęła głową na słowa Kotki - spotkałam ją w karczmie w jednej z wiosek, w ogóle nie była ubrana odpowiednio na pobyt w Lodowych Górach... - przygryzła lekko dolną wargę - nikt by się tak nie wybrał, nawet miejscowi, którzy mieszkają tutaj od kilku pokoleń - przyznała, głaszcząc Dachówkę delikatnie po głowie - gdy zaczęła syczeć....myślałam, że w jedzeniu coś było nie tak, ale ja nie widziałam u siebie żadnych zmian, potem te problemy ze wzrokiem....i to nie takie dziwne bo mówiła, że...przedmioty, budynki czy nawet Farishtę widziała całkowicie normalnie, tylko osoby, które pojawiały się w zasięgu jej wzroku się rozmazywały - pokręciła głową po czym zerknęła na dziewczynę - jak...kiedy w ogóle .... - nie wiedziała jak zacząć pytanie, w końcu westchnęła ciężko - co robiłaś, czy stało się coś niezwykłego gdy się przeniosłaś? Nie musisz się wstydzić, nie jesteśmy tu po to, żeby Cię oceniać - powiedziała, uśmiechając się do niej ciepło. Cóż. Taka już była. Po prostu nie potrafiła przejść obok kogoś w potrzebie.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 18 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Wto 19 Wrz - 20:07
Dłuższą chwilę przyglądał się kotce w zamyśleniu. Nie sugerował, że kiedykolwiek się wstydziła, lecz słowa najwidoczniej opuściły jego głowę szybciej, niżli zdążył pomyśleć nad wypowiedzią. Czy odebrała go jako niegrzecznego? A może zaszufladkowała go jako jednego z tych staroświeckich? Któż to mógł wiedzieć. Gdyby Aeron dostawał grosz za każdym razem gdy pragnie odczytać kogoś myśli siedziałby na górze złota.
To co stało się w następnej kolejności całkowicie go pochłonęło. Alden pognał by przeszukać zamek a książę skupił uwagę na towarzyszących mu kobietach, pozostając jednak dość oszczędnym w gestach czy słowach pociechy. Nie wiedział na co sobie pozwolić, może Annabelle nie lubiła być dotykana gdy czuła się źle?
Zmrużył oczy wysłuchując jej opowieści. Nie potrafił przypisać przypadłości dziewczyny żadnej nazwy, nawet hipoteza z klątwą była trochę na wyrost. Nie znał się na zaklęciach, słyszał o nich w mieście - szeptane plotki, złowrogi chichot o starej magii opartej na zaklinaniu.
Kiedy Rim postanowiła wyjaśnić parę rzeczy, przeniósł na nią spojrzenie tęczowych oczu i długo na nią patrzył. Od początku wiedział, że miała dobre serce. Czy zdawała sobie sprawę, że właśnie przez nie kiedyś może władować się w najgorsze tarapaty? Była pod jego opieką, w okolicy wszyscy wiedzieli kogo była partnerką i nikt nie śmiał podnosić na nią ręki, ale czy pamiętała o tym, że jego wpływy nie sięgają wszędzie?
Przeczesał palcami czarne włosy, w odruchu który zdradzał niepewność. Zazwyczaj, gdy nie czuł się z czymś dobrze, szukał kontaktu z własnym ciałem, jakby dla potwierdzenia, że nadal znajduje się w tym pomieszczeniu i jest cały i zdrów, a problem dotyczy go niebezpośrednio.
- Obawiam się, że nie potrafię ci pomóc. - powiedział nagle, spokojnym ale pozbawionym uśmiechu tonem - Ale możesz zostać na zamku i przeczekać ten stan pośród istot, które nie wyrządzą ci krzywdy. - dodał zerkając badawczo na Rim - To co powiedziałaś... Przeniesienie na środek pustkowi musiało być wynikiem działania magii przedmiotu lub istoty, która postanowiła ci to wyrządzić. Nie mnie jednak stawiać hipotezy, Annabelle. Znam ród z którego pochodzisz i chcę zachować względem nich bezpieczną neutralność, ze wzajemnością. - pochylił się by przysunąć dziewczynie dzbanek z wodą i naczynie, które od razu napełnił - Dlatego bądź naszym gościem tak długo, jak tego zechcesz. Udzielimy ci wszelakiej pomocy, lecz nie będzie ona wykraczała poza bezpieczną granicę, jaką stanowią więzy rodzinne. Nie wtrącę się w rodzinne porachunki, nie będę badał rodowych tajemnic, narażając się tym samym na ewentualny gniew twojego rodu. - skwitował spokojnie - Mam nadzieję, że to rozumiesz, droga Annabelle. - posłał jej blady uśmiech - I ty również, moja Różo Pustyni. - dodał, przenosząc wzrok na Rim.
Czy wyszedł na buca? Być może, lecz odkąd postanowił związać swój los z białowłosą Arystokratką, musiał dbać przede wszystkim o interesy własne i rodziny. Nie w smak był mu konflikt wywołany przez wściubianie nosa w nie swoje sprawy. A przecież historia znała już takie przypadki, kiedy to urażona duma była jedynym motorem dla krwawych potyczek.
Powolnym krokiem wrócił na miejsce i zajął je, badawczo przyglądając się kobietom. Był szalenie ciekaw co stanie się w następnej chwili.


Alden - #DC143C
Bianka - #228B22
Caius - #4169E1
Kaevan - #DAA520

Powrót do góry Go down





Annabelle
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 18 5PUjt0u
Godność :
Annabelle Lucille Alarie
Wiek :
18
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
160cm/50kg
Znaki szczególne :
Heterochromia
Pod ręką :
Partyzan(broń)
Broń :
Partyzan
Zawód :
Uczennica
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1031-w-budowie-annabelle-lucille-alarie https://spectrofobia.forumpolish.com/t1032-annabelle https://spectrofobia.forumpolish.com/t1068-annabelle
AnnabelleKocia Wróżka
Re: Zamek Dunkelheit
Pon 25 Wrz - 10:52
Otarła twarz z łez i spojrzała na Rim, kiedy uzupełniała jej pobieżne wyjaśnienie o istotne szczegóły.
Czy stało się coś niezwykłego? Sięgnęła pamięcią do tego felernego wieczora.
-Nie, nie stało się nic dziwnego. Po dość późnym obiedzie przebrałyśmy się z siostrą i poszłyśmy do ogrodu na sparring. Po pierwszej rundzie po prostu mnie przeniosło. Nie przypominam sobie, żeby miało miejsce coś dziwnego.
Słuchała Aerona, a gdy wspomniał o przedmiocie, spojrzała na pierścień. Czyżby? Ale przeniosło ją później, niż założyła pierścień. I niby dlaczego wuj miałby jej dać taki przedmiot? Chyba, że nie wiedział? To wszystko niezbyt trzymało się kupy...
-Tego samego dnia dostałyśmy te sygnety... -mruknęła cicho, ale pozostała dwójka spokojnie mogła ją usłyszeć. Spojrzała na napełniony wodą kielich.
-Rozumiem. -odpowiedziała, co nie znaczyło, że nie była nieco rozczarowana, gdyż zabrzmiało to, jakby był w stanie jej pomóc, ale wolał tego nie robić z uwagi na polityke. Nie miała jednak prawa mieć do niego o to wyrzutów. Mimo, że sygnety miały symbolizować, że nadal są uznawane za rodzinę, to Annabelle nie czuła się częścią rodu Desimone. Mimo wszystko rozumiała, jak pewne rzeczy funkcjonują wśród Arystokrackich rodów.
Ponownie spojrzała na naczynie z wodą. Myślała, czy te epizody mają jakiś... rytm, schemat. Jakby jednak nie manipulowała okolicznościami i czasem, nic nie chciało wskoczyć na swoje miejsce, uznała więc, że są kompletnie losowe.
Naszła ją jeszcze jedna myśl - musi przestać się tak mazać. To wszystko jest bardzo niekomfortowe i nieprzyjemne, ale po pierwsze, na razie nic z  tym nie zrobi, a po drugie to dopiero początek podróży. Patrząc na to, co działo się dotychczas, to takie sytuacje będą się powtarzać. A tym razem nie ma przy niej Ophelii, którą się za nią wstawi. Sięgnęła po kielich.
-Bardzo dziękuję za gościnę, ale wolałabym jak najszybciej ruszyć w dalszą drogę. Nie wiem, co się stało z moją siostrą, rodzice muszą się martwić. -coś jej przyło do głowy. -Czy jesteśmy w stanie wysłać stąd list, który dotarłby szybciej, niż my? -pewnie nawet jeśli tak, to zaledwie o kilka dni, ale zawsze coś.
Spojrzała na zawartość trzymanego kielicha. Chwilę się wahała, ale w końcu wzięła łyk wody. Spojrzała na Rim z lekkim u śmiechem pełnym ulgi.
-Już przeszło. -oznajmiła, po czym jednak położyła po sobie uszy i uciekła spojrzeniem gdzieś w bok. Poczuła się nieco głupio, że zrobiła taką aferę o coś, co tak szybko minęło i nie było nawet jakimś wielkim zagrożeniem.

Aktywna Klątwa:


Klątwy:

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 18 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Wto 3 Paź - 10:58
Jak to jest możliwe, że ktoś robi coś miłego i nie miłego na raz? Z jednej strony Aeron mówił, że pomoże, ale z drugiej, że nie bo nie może się wcinać w sprawy innych Upiornych. Ech....czasem zdawało jej się, że rozumie o co w tym wszystkim chodzi, ale czasem chciałaby po prostu schować się gdzieś, zakopać i nie wychodzić nigdzie. Żeby uniknąć tych wszystkich formalności i gierek, które czasem wyglądały w jej oczach dość dziecinnie. Nie dlatego, że były proste ale miała wrażenie, że słucha jakiś dzieciaków, które postanowiły się pokazać jakie to są super i w ogóle. Ech...
Do tego....dlaczego to trochę brzmiało jakby Aeron bał się tego rodu albo co najmniej obawiał? Nie rozumiała tego, ale postanowiła się nie wtrącać, przynajmniej nie teraz. Kto wie, może kiedyś go o to zapyta, jeśli nadarzy się taka okazja.
- A czemu miałabym się interesować sekretami rodzinnymi kogoś innego? - przekrzywiła lekko głowę - chcę jej pomóc i obiecałam, że pomogę jej się dostać na Odwrócone Osiedle, jednak Farishta nie czuje się najlepiej do tego złapała nas mocna śnieżyca, a do zamku było o wiele bliżej wiec uznałam, że tutaj bezpieczniej jest to przeczekać - Aeron dobrze wiedział, że Rim nie interesuje pochodzenie innych istot, wiedział wiec też, że nie będzie wpychać nosa tam gdzie nie powinna. No....chyba, że do czyjejś kuchni, szukając jakiś sekretnych przepisów. Ale nic poza tym.
- Jasne, że wyślemy list! - spojrzała na Aerona surowo. Może i był od niej potężniejszy, starszy, ale Rim przestała już być tą wystraszoną panienką. Umiała zawalczyć o swoje, nawet jeśli tyczyło się to tylko tego jednego Księcia. Cóż...miała czasem wrażenie, że to ona jego uczyła, a nie na odwrót. Nie wiedziała, co się stało w jego życiu, że taki był, jednak wiedziała, że trochę musi go naprostować, jeśli mają być razem. Owszem, sama się dużo od niego uczyła, ale w tym wypadku musiało to działać w obie strony.
Spojrzała uważnie, jak Kotka wzięła łyka. Westchnęła z wyraźną ulgą i rozluźniła się, gdy Anna uznała, że już jej przeszło. Pogładziła ją dłonią między uszami - to teraz musisz się najeść i odpocząć, zanim ruszymy dalej - uśmiechnęła się i odsunęła od niej talerz z zupą. Wazy były przygotowane tak, by długo trzymać ciepło, talerze jednak były najzwyklejsze w świecie. Wzięła czyste naczynie i nałożyła Kotce porządną porcję zupy oraz innych rzeczy - zajadaj! - uśmiechnęła się - musisz był w pełni sił, gdy spotkasz się znów w rodziną - dodała jeszcze i wróciła na swoje miejsce, delikatnie gładząc ramię narzeczonego, gdy go mijała.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 18 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Pon 16 Paź - 20:09
Być może było to tylko wrażenie, ale Aeron przez chwilę widział na twarzach kobiet zawód. Pozwolił sobie na spokojne obserwowanie ich, kiedy rozmawiały, badając ich reakcje. Rim prawdopodobnie jeszcze nie przyzwyczaiła się do tego, że każdy ruch powinien być przemyślany. Jej czyste serce i dobroć były urzekające, ale i niebezpieczne dla samej Upiornej. Aeron już jakiś czas temu postanowił ochronić ją przed złem tego świata, lecz ochrona ta nie oznaczała odcinania od wszystkiego co ich otacza. Tłumaczył, podawał przykłady, spotykał się z jej sprzeciwami, niejednokrotnie ze złością. Wiedział, że świat pełen jest niesprawiedliwości, lecz zamiast z nią walczyć, mądrzej było ją zrozumieć. Nie zaakceptować. Zrozumieć.
Posłał swojej wybrance ciepły uśmiech. Doceniał jej podejście, w Krainie Luster coraz mniej było istot, które mogły pochwalić się szczerą, prawdziwą empatią. Może właśnie to w niej najbardziej lubi? Wszak poznali się właśnie w takiej sytuacji, gdy on potrzebował pomocy.
- Nie rozwiążę zagadki sygnetu ani twoich przypadłości, Annabelle. - powiedział po chwili milczenia - Nie oznacza to jednak, że zagada ta jest nierozwiązywalna. Więcej, zachęcam byś szukała odpowiedzi. Nawet jeśli okażą się być zupełnie inne, niż kiedykolwiek zakładałaś. - puścił jej oko, posyłając uśmiech.
Pewnie powiedziałby coś więcej, gdyby nie ciche wejście Aldena, który od razu zbliżył się do Arystokraty i szeptem przekazał wieści. Te dobre, i te złe.
Upiorny podziękował czerwonowłosemu i odesłał go uprzejmym uśmiechem i oszczędnym skinieniem dłonią.
- Spokój zamku nie został zakłócony. - powiedział z niemałą satysfakcją, kiwając głową z zadowoleniem - Niestety obawiam się, że pogoda nie pozwoli na podróż. Nalegam, byś przeczekała najgorsze warunki, Annabelle. - dodał sięgając po swój kielich i upijając łyk - Nie chciałbym być źle odebrany... Ale może chciałybyście rozgrzać się w łaźni? Niczego nie sugeruję, po prostu z doświadczenia wiem, że moczenie się w gorącej wodzie działa odprężająco. - mówiąc to patrzył na stół, okazując w ten sposób umiarkowane zainteresowanie, co w tym wypadku mogło być odebrane tylko na plus bo świadczyło o tym, że gospodarz zamku nie ma perwersyjnych myśli.
Uśmiechnął się kiedy Rim musnęła jego ramię. Pokiwał głową na znak zgody z Upiorną Arystokratką.
- Rim ma rację. Częstuj się, póki masz możliwość delektować się smakiem. - powiedział wzruszając ramionami, ale zachowując przyjazny wyraz twarzy - Gdybyś czegoś potrzebowała, nie krępuj się. Za chwilę poślę po papier i pióro.
Wyglądało na to, że chwilowo da im spokój i nie będzie zaczepiał, zmuszając do rozmowy. Patrząc gdzieś w dal, uciekł myślami daleko, przez co mogły się poczuć nieco swobodniej.
W pewnym momencie o nogi Annabelle otarło się niewielkie stworzonko, nowy mieszkaniec zamku Dunkelheit który absolutnie nie pasował do dość surowego, mrocznego otoczenia: Ćmokot o długiej, puszystej zielonej sierści, czarnych łapkach i czarnych uszach a przede wszystkim o wielkich, błyszczących czarnych oczach. Uskrzydlony zwierzak przesunął po nodze dziewczyny puchatym ogonem by następnie skierować kroki ku Rim i to między jej kostkami wykonać kolejny, koci taniec-ocieraniec.


Alden - #DC143C
Bianka - #228B22
Caius - #4169E1
Kaevan - #DAA520

Powrót do góry Go down





Annabelle
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 18 5PUjt0u
Godność :
Annabelle Lucille Alarie
Wiek :
18
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
160cm/50kg
Znaki szczególne :
Heterochromia
Pod ręką :
Partyzan(broń)
Broń :
Partyzan
Zawód :
Uczennica
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1031-w-budowie-annabelle-lucille-alarie https://spectrofobia.forumpolish.com/t1032-annabelle https://spectrofobia.forumpolish.com/t1068-annabelle
AnnabelleKocia Wróżka
Re: Zamek Dunkelheit
Sro 18 Paź - 14:42
-Bardzo bym chciała, ale nawet nie wiem, gdzie zacząć. -opowiedziała Aeronowi. -Właściwie... -zastanowiła się nad tym, co Książe powiedział wcześniej -Skąd przypuszczenie, że to rodzinne porachunki? -on coś wiedział. Może nie koniecznie od razu rozwiązanie całego tego bałaganu, ale coś musiało go nakierować w tą stronę. Może coś, co dla niego jest oczywiste, a Annabelle po prostu przegapiła?
Uśmiechnęła się do Rim. Od razu lepiej się poczuła na myśl, że rodzice dowiedzą się wcześniej, nawet, jeśli tylko o kilka dni, że wszystko z nią w porządku. No, prawie... Ale chyba na razie nie będzie wspominać o swoich nowych dolegliwościach.
Przygryzła wargę - wolałaby wyruszyć jak najszybciej. No ale przecież nic nie poradzi na pogodę, wyruszanie teraz byłoby głupotą. -Tak, oczywiście. -zgodziła się.
Nie była pewna, czy ma ochotę na łaźnię, ale przytaknęła lekko. Skoro i tak już tutaj 'utknęła', to czemu nie. Może uda jej się choć trochę rozluźnić.
Podziękowała jeszcze raz i zaczęła jeść, gdy Rim napełniła dla niej kolejny talerz. W połowie posiłku musiała odsunąć się lekko, aby zerknąć w dół, gdy coś otarło jej się o nogi. Na jej twarzy zagościł delikatny uśmiech, gdy zobaczyła łaszącego się ćmokota. To miejsce to naprawdę niezły zwierzyniec.
Kiedy skończyła zupę, nałożyła sobie jeszcze kawałek ryby. Ta okazała się niesamowicie dobra i choć Annabelle powstrzymywała się, jak tylko mogła, bo w końcu nie wypada, kilka razy zamruczała lekko.
W międzyczasie służba przyniosła wspomniane pióro i papier. Gdy tylko wszyscy zjedli, kotka wzięła się za pisanie listu. Wspomniała, że jest cała i zdrowa, napisała też gdzie jest, ale w tym momencie pióro zastygło nad kartką.
-Hm... -spojrzała po towarzyszach, potem znów na kartkę. Zaczęła się zastanawiać, czy skoro pisze list, w którym daje znać, że wszytko jest w porządku, to czy mimo wszystko powinna wracać do domu, czy skupić się na szukaniu przyczyny i rozwiązania tych dziwnych epizodów? Z jednej strony nadal nie wie, co się dzieje z Ophelią, z drugiej, co jeśli jej stan zacznie się pogarszać i wizyta w domu to tylko 'marnowanie' czasu?


Aktywna Klątwa:


Klątwy:

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 18 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Sro 25 Paź - 0:22
Sama była ciekawa, dlaczego Aeron uznał, że są to jakieś rodzinne porachunki, jednak nie chciała się wtrącać w ich rozmowę. To była sprawa Anny, nie jej, więc nie chciała za bardzo się wtrącać. Sam Cierń, mówił jej już wiele razy, że za bardzo przejmuje się innymi. Nie w złym tego słowa znaczeniu, jednak musiała się nauczyć, że nie wszystkim jest w stanie pomóc i że czasem lepiej nie wtrącać się zbyt głęboko w cudze sprawy. Zwłaszcza, jeśli mają one cos wspólnego z Upiorną Arystokracją.
Ucieszyła się z propozycji Narzeczonego - to cudowny pomysł! - powiedziała i aż klasnęła w dłonie. Uwielbiała się moczyć w gorących źródłach zamku, zarówno sama jak i w towarzystwie, ale cos jej mówiło, że Annabelle nie do końca spodobał się ten pomysł. Nie chciała naciskać, ale skoro i tak będą musiały poczekać aż pogoda się poprawi to co innego miały do roboty? A Kotce na pewno przyda się ciepła kąpiel. Wymarzła zarówno przed ich spotkaniem jak i w drodze do Zamku, więc musiała jakoś się doprowadzić do użytku. Nie mogła przecież pokazać się rodzinie zakatarzona i z gorączką! Co to to nie! Rim na pewno na to nie pozwoli!
Uśmiechnęła się, widząc jak dziewczynie smakuje. To dobry znak! Sama wróciła na swoje miejsce i skupiła się na zapełnieniu swojego żołądka jakimiś pysznościami. Nie chciała się opychać, jednak trochę zgłodniała po tej ich malej przygodzie. A raczej bardzo zgłodniała, a od jakiegoś czasu miała większy apetyt niż zanim poznała rogacza. Pewnie temu, że w końcu prowadziła zdrowe życie i dużo się ruszała. Miała też o wiele mniej stresów.
Na mruczenie tylko się uśmiechnęła. Widziała jak Dachówka się powstrzymuje, dlatego nie chciała tego komentować.
Przywitała się z puchatym stworkiem jednak nim zdążyła jakoś bardziej popieścić Ćmokota, pod stół postanowiła wepchać się Risha i szturchać nowego towarzysza Pana Domu. Cóż....była ciekawska jednak czy na pewno dobrze na tym wyjdzie?
Rim pokręciła tylko głową i wróciła do swojego jedzenia. Zaraz jednak sobie o czymś przypomniała - Aeronie - zaczęła - czy jest obecnie na zamku ktoś, kto mógłby obejrzeć Farishtę? - zapytała, patrząc na ukochanego z nadzieją - Nie wiem czy to pogoda czy klimat mu nie służy czy po prostu coś jest z nim nie tak, ale jest strasznie nie swój i wydaje się zmęczony bardzo. Nawet bardziej tez przez to gburowaty - powiedziała opuszczając smutno oczy.
Całkowicie nie myślała o tym, że przecież powinna być przy takich oględzinach. W końcu.....Anioł jest aniołem tylko w jej oczach. Nie bez powodu Eques miał przydomek - Demona Pustyni, nie tylko w stajniach należących do młodego Vaele.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 18 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Sob 11 Lis - 18:51
Annabelle zaskoczyła go swoim pytaniem. Nie odpowiedział od razu. Wbił w nią spojrzenie swoich tęczowych oczu, pozostając tylko pozornie spokojnym i poważnym. Czy chciał odpowiadać, dlaczego akurat założył, że jej rodzina może się jej pozbyć? Przecież nie każda rodzina była jak jego własna.
Był zaskoczony z jaką łatwością przyszło mu przypisanie tej historii konkretnego scenariusza. Starał się nie myśleć na co dzień o tym, co sam przeszedł, jednak wyglądało na to, że gdzieś podświadomie odnajdywał w otoczeniu podobieństwa.
- To po prostu najpopularniejszy motyw. - powiedział w końcu, nie spuszczając z niej wzroku. Nie miał niczego złego na myśli, ale nie zamierzał też zwierzać się nowo poznanej dziewczynie z przeszłości. Uznał, że tym zakończy temat i jeśli Anna próbowała drążyć temat, nie powiedział nic więcej. Nie chciał mieszać się w jej sprawy, swoich miał aż nadto.
Ćmokot wydawał się być przyjazny, ale nie jakoś przesadnie absorbujący. Przywitał się po prostu na swój własny, koci sposób i przechadzając się pod stołem, zajął się własnymi sprawami - poszukiwaniem smacznych kąsków, które być może spadły ze stołu. Dopiero pojawienie się Rishy sprawiło, że napuszył się mocno i zmarszczył nos, poruszając nim w celu wywąchania z czym ma do czynienia.
Szturchanie początkowo przyjął ze stoickim spokojem jednak szybko stracił cierpliwość i już po chwili pacnął Rishę kilka razy puchatą łapą. Bez pazurów a jednak ostrzegawczo, bo towarzyszył temu cichy syk.
Spojrzał na Rim kiedy ta zapytała go o konia. Pokiwał głową, zerkając w stronę piszącej Anny.
- Oczywiście. Niezwłocznie poproszę by ktoś się nim zajął. - powiedział, posyłając jej lekki uśmiech - Wybaczcie mi, drogie panie, spędzanie z wami czasu to czysta przyjemność jednak ja muszę wracać do swoich obowiązków. Jeśli będę wam potrzebny, znajdziecie mnie w gabinecie, wystarczy poprosić kogoś ze służby by wskazał drogę. - dodał i wstał. Skierował swoje kroki ku wyjściu i jeśli nie został zatrzymany, pożegnał się z kobietami i wyszedł, zostawiając je same z Ćmokotem.
Pod drzwiami stał Alden, po chwili dołączyła do niego Bianka.
- Wyślij jej list pod wskazany adres. - powiedział do czerwonowłosego po czym spojrzał na Pokojówkę - A ty, Bianko, uprzątnij stół i bądź na ich każde skinienie. - posłał jej uśmiech.
Idąc w stronę gabinetu dał się pochłonąć myślom o tym, co było, ale i o tym, co nadejdzie.


ZT


Alden - #DC143C
Bianka - #228B22
Caius - #4169E1
Kaevan - #DAA520

Powrót do góry Go down





Annabelle
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 18 5PUjt0u
Godność :
Annabelle Lucille Alarie
Wiek :
18
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
160cm/50kg
Znaki szczególne :
Heterochromia
Pod ręką :
Partyzan(broń)
Broń :
Partyzan
Zawód :
Uczennica
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1031-w-budowie-annabelle-lucille-alarie https://spectrofobia.forumpolish.com/t1032-annabelle https://spectrofobia.forumpolish.com/t1068-annabelle
AnnabelleKocia Wróżka
Re: Zamek Dunkelheit
Pon 13 Lis - 8:43
-Najpopularniejszy motyw... -powtórzyła po nim cicho. Zastanawiała się, czy faktycznie mogło tak być i tym razem. Czy to naprawdę była sprawka sygnetów? Pierścienie dostały od wuja, ale czy naprawdę ten gest był kłamstwem i chciał się ich pozbyć? Właściwie ktokolwiek to był i jakikolwiek był motyw, to skoro chciał się ich pozbyć, to czemu to całe przenoszenie? Czemu po prostu nie uciąć ich linii życia i mieć pewność. Dużo rzeczy jakby do siebie pasowało i miało sens, ale jednocześnie nic nie trzymało się kupy. Chyba musi chwilowo przestać o tym myśleć. Zdecydowanie ma za mało informacji, żeby móc ustalić coś konkretnego. Trzeba się skupić na powrocie do domu i pozbyciu się tych epizodów.
Kątem oka dostrzegła Rim, uśmiechającą się na jej nieudane starania w powstrzymywaniu mruczenia i zaczerwieniła się lekko, zakłopotana.
Anna była pochłonięta rozmyślaniem o liście, kiedy Rim i Aeron rozmawiali o Farishtcie. W końcu wspomniała o swoich dolegliwościach i napisała, że docelowo będzie zmierzać do domu, ale jeśli natrafi na okazję, by dowiedzieć się o nich czegoś więcej lub całkowicie się ich pozbyć, jej powrót może się opóźnić. To powinno chociaż częściowo uspokoić rodziców i dać jej trochę większą swobodę działania. Chciała wrócić do domu i zobaczyć rodziców, ale nie chciała też czuć się winna, że opóźnia powrót, gdyby natrafiła się okazja czegoś dowiedzieć. Z ciężkim sercem podpisała się na dole strony. Było jej też źle, ze nie jest w stanie powiedzieć nic rodzicom o Ophelii.
Wstała, kiedy Aeron odchodził od stołu.
-Jeszcze raz dziękuję za gościnę i posiłek. -ukłoniła się lekko. Naprawdę miała ogromne szczęście, że trafiła na Rim. Usiadła i jeszcze raz przeczytała list. Uznała, że nic lepszego nie stworzy, czekała więc na Rim i, choć nadal nie była przekonana do pomysłu całą sobą, łaźnię.


Aktywna Klątwa:


Ostatnio zmieniony przez Annabelle dnia Wto 21 Lis - 10:33, w całości zmieniany 1 raz


Klątwy:

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 18 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Czw 16 Lis - 12:15
Nie wtrącała się w ich rozmowę. Nie znała się na "rodzinnych motywach", o których wspominał Aeron. Tym bardziej na motywach, które mogą mieć rodziny Upiornych. Sama była Upiorną, jednak nie miała pojęcia o tym świecie. Jej Narzeczony dopiero ją tego wszystkiego uczył od kilku miesięcy. Miała już jakiś zarys tego wszystkiego, jednak było jeszcze naprawdę sporo rzeczy, których nie pojmowała. A Aeron udowadniał jej to na prawie każdym kroku, gdy myślała, że już zaczyna coś łapać, okazywało się, że jednak jest to jeszcze bardziej skomplikowane niż się wydaje.
Widząc jak Anna się rumieni, wzięła kęs z jednego z talerzy i sama zamruczała zadowolona. Nie było to tak głośne jak u Kotki, jednak zdecydowanie zdradzało, że rogata ma kocie korzenie. Zaraz potem zachichotała i wyszczerzyła swoje kocie ząbki. No cóż. Wychowywały ją Dachowce i nie wstydziła się swojego pochodzenia. No, może nie chwalił się swoją rodziną, ale nie chciała ukrywać, że jej mama była Dachowcem. Wiedziała już, że nie ma takiej potrzeby. Nie jest to mile widziane wśród Upiornych, jednak nie jest to powód by od razu z marszu kogoś ukatrupić, nie musiała się więc tym aż tak bardzo przejmować.
- Dziękuję - uśmiechnęła się do ukochanego - jakby był jakiś problem niech mnie zawołają - zachichotała - doskonale wiesz jak on lubi inne osoby - dodała jeszcze. Cóż. Była chyba jedyną osobą w zamku, która nazywała ogiera Aniołem. Nawet Bianka miała z nim problemy, a była specjalistą od zajmowania się zwierzętami na zamku. Może nie od leczenia ich ale ją kochały wszystkie zwierzaki. Tylko ten jeden był jakiś taki zwichrowany.
Rim skinęła głową i dojadła na spokojnie posiłek, czekając na swoją towarzyszkę. Nie pospieszała jej. Niech na spokojnie napisze list do rodziny, z czymś takim nie należy się spieszyć tym bardziej, że przez pogodę raczej zbyt prędko nie wyruszą w dalszą podróż.
Widząc, że skończyła wzięła kopertę i podała jej. Alden stał przy wejściu więc zawołała go - Alden wyśle list. Nie martw się, na pewno dotrze do twojej rodziny - uśmiechnęła się, po czym pociągnęła ją za sobą - chodź wymoczymy się, a potem coś się pomyśli - zachichotała - może obejrzymy co Bianka ciekawego wyhodowała w ogrodzie zimowym? Ja nie wiem jak ona to robi, ale mimo tego klimatu, są tam naprawdę cudne rośliny - powiedziała, ciągnąć ją w stronę łaźni, gdzie Bianka na pewno przygotowała już dla nich jakieś stroje, by nie musiały się przejmować nagoscią.

Powrót do góry Go down





Annabelle
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 18 5PUjt0u
Godność :
Annabelle Lucille Alarie
Wiek :
18
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
160cm/50kg
Znaki szczególne :
Heterochromia
Pod ręką :
Partyzan(broń)
Broń :
Partyzan
Zawód :
Uczennica
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1031-w-budowie-annabelle-lucille-alarie https://spectrofobia.forumpolish.com/t1032-annabelle https://spectrofobia.forumpolish.com/t1068-annabelle
AnnabelleKocia Wróżka
Re: Zamek Dunkelheit
Sro 22 Lis - 10:13
Uśmiechnęła się lekko, gdy Rim  również zamruczała. Jeśli celem było poprawienie komfortu kotki, to zdecydowanie się to udało. Była na zamku, więc starała się zachowywać tak, jak uczono ją w domu. A przynajmniej, jak matka ją uczyła. Ojciec oczywiście nie miał aż tylu i aż takich problemów z etykietą. Zwłaszcza, że od tej strony rodziny mruczenie przy stole było znakiem, że jedzenie jest naprawdę smaczne i było uznawane za komplement dla kucharza.    Kiedy jednak Rim się przyłączyła, chyba podświadomie poczuła się pewniej, w końcu teraz były w większości.
Włożyła list do koperty i chwilę się wahała, ale w końcu sięgnęła po jedną ze świec na stole, by zalakować list woskiem. Użyła mocy, by stworzyć świetlistą pieczęć z symbolem dzwonka jako dowód, że list naprawdę jest od niej - rodzice na pewno skojarzą.
Podała list Aldenowi i podziękowała mu. Prawdę mówiąc ledwo zdążyła, bo Rim złapała ją za rękę i pociągnęła za sobą - ledwo zdążyła zareagować, by nie stracić równowagi i nie upaść.
-Ogród brzmi nieźle. -odparła, jednak bez większego entuzjazmu w głosie. Bez sprzeciwu i oporu dała się ciągnąć w stronę łaźni. Musiała nawet lekko podtruchtywać, najwyraźniej Rim była naprawdę bardzo podekscytowana pomysłem. Annabelle chyba trochę wyczerpała się energia społeczna przez ten obiad oraz cały ten incydent w jego trakcie. Łaźnia to chyba rzeczywiście nie najgorszy pomysł.
Słysząc 'łaźnia' Anna widziała w głowie dwa obrazy - ciepłe źródła wśród skał lub wielką salę wyłożoną kafelkami, trochę jak basem. Ta na zamku okazała się w pewnym stopniu być połączeniem tych obrazów - gorące źródła wykute w skale, tworząc wielką salę. Nie było tu co prawda kafelkowych mozaiek ani górskich widoków, ale całość i tak robiła wrażenie.
Na drewnianych krzesłach leżały przygotowane dla nich stroje kąpielowe, jednak Anna nie dostrzegła żadnych drzwi, które mogłyby prowadzić do szatni, ani nawet parawanu, użyła więc mocy by stworzyć, silą rzeczy, przeźroczystą ściankę, nadała jej jednak bardzo nieregularny i pofalowany kształt, co powinno dać dziewczynom nieco prywatności przy zmianie ubrań.


Aktywna Klątwa:


Klątwy:

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 18 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Pon 27 Lis - 19:31
Odwróciła się tyłem do dziewczyny, widząc, że ta się trochę wstydzi. Nie dziwiła się, sama nie pomyślała o tym, że może się czuć nieswojo. Przyzwyczaiła się już do moczenia z Bianką, gdy nie przejmują się tak ubraniami. Czy też moczeniem się z Aeronem, gdyż z nim coraz częściej też moczyła się już bez ubrań. Z gościem jednak nie wypadało i nawet nie proponowałaby tego. Dlatego była wdzięczna, że Bianka przygotowała wszystko i też dorzuciła pachnące olejki, które pozwalały się zrelaksować.
Gdy były gotowe, związała włosy jeszcze w wysokiego koka i pociągnęła dziewczynę za rękę. Bez pośpiechu. Weszła do wody pierwsza i zrobiła jej miejsce, nadal jednak unikając najgłębszego miejsca, gdzie nie czuła się tak pewnie, mimo iż już zaczynała łapać pływanie i nie tonęła już jak jakiś kamień.
Westchnęła zadowolona, gdy w końcu obie znalazły się w wodzie - nie przepadasz za wodą? - zapytała, lekko przekrzywiając głowę. Wiedziała jednak, że to im dobrze zrobi, tym bardziej, że Kotka już dwa razy przemarzła w ciągu ostatnich dwóch dni. Rim już tak miała, że potrzebowała się zaopiekować kimś w potrzebie. Sama też potrzebowała się wygrzać. Mimo wszystko, pochodziła z Pustyni i przez to gorzej jej się żyło w zimowej krainie jednak przyzwyczajała się. To jednak nie znaczyło, że nie będzie zmarzluchem. To się raczej nie zmieni i zawsze będzie się cieszyć słoneczkiem i ciepłą pogodą.
Zamruczała znów zadowolona i zanurzyła się po brodę - dobrze jest się wygrzać w taką pogodę - przyznała zadowolona - tym bardziej, że jak tym tylko się uspokoi jedziemy dalej - uśmiechnęła się do towarzyszki - obiecałam, że Ci pomogę wrócić, szkoda tylko, że prawdopodobnie będę musiała wziąć innego wierzchowca - westchnęła. Prawdą mówiąc, nie czuła się za pewnie, bo jeździła tylko na Aniele, ale skoro potrafiła jeździć na ogierze, którego nikt inny nie dał rady ujeździć, to chyba powinna sobie poradzić także z innym rumakiem. W końcu nie mogła czekać na to, aż ten poczuje się lepiej i wypocznie i wymawiać się, że nie umie jeździć konno. To by było co najmniej głupie...

Powrót do góry Go down





Annabelle
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 18 5PUjt0u
Godność :
Annabelle Lucille Alarie
Wiek :
18
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
160cm/50kg
Znaki szczególne :
Heterochromia
Pod ręką :
Partyzan(broń)
Broń :
Partyzan
Zawód :
Uczennica
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1031-w-budowie-annabelle-lucille-alarie https://spectrofobia.forumpolish.com/t1032-annabelle https://spectrofobia.forumpolish.com/t1068-annabelle
AnnabelleKocia Wróżka
Re: Zamek Dunkelheit
Wto 28 Lis - 8:29
Przebrała się i upewniła, że Rim także ma już na sobie strój, dopiero wtedy odwróciła się i odwołała swój świetlisty parawan.
Ponownie dała się pociągnąć Rim, zatrzymała się jednak przed krawędzią wody. Podejrzliwie sprawdziła stopą jej temperaturę, przytulając swój ogon do piersi. Woda była ciepła, ale nie za gorąca. Aż trudno było uwierzyć, że temperatura jest tak idealna. Z drugiej jednak strony był to ogromny zamek pełen służby, należący do Upiornego...
Zaczęła wchodzić dalej, z każdym krokiem bardziej otulona przez ciepłą wodę oraz zapachy różnych olejków. Siadając obok towarzyszki w końcu puściła ogon i pozwoliła mu się całkowicie zanurzyć. Drgnęła lekko i zamruczała.
-Tylko w kociej formie. - odpowiedziała. -No i ogon. Ale najgorszy jest etap przełamania się przy zanurzeniu. No i potem przy wyjściu. -mokre futro było niczym magnes na chłód.
Było naprawdę przyjemnie. Anna zamknęła oczy i mrucząc zanurzyła się po szyję, po chwili jednak osunęła się jeszcze kawałek i znad wody wystawała tylko od ust w górę. -Mhm... -odparła, a w jej tonie już było słychać, że odpłynęła i się rozpłynęła. Oczywiście w przenośni. Jej ogon falował lekko pod wodą, tworząc delikatne zmarszczki na powierzchni.
Skrzywiła się lekko na myśl, że  będą musiały wyjść stąd z powrotem na ten mróz. Ale to potem. Teraz jest ciepełko.
-Z Farishtą jednak jest tak źle? -spytała zatroskana. Otworzyła oczy i spojrzała na Rim - wyraźnie kochała swojego wierzchowca i Annie wydawało się, że nie jest zbyt zadowolona z wizji jazdy na innym.
-Nadal nie wiem, jak mam Ci dziękować. Tym bardziej odwdzięczyć. -powiedziała. -Wiem, że mówiłaś, że nie trzeba, ale... -oczywiście nie chciała, by coś złego się stało podczas ich podróży, ale miała nadzieję, że jakoś będzie w stanie odpłacić Rim za pomoc.

Aktywna Klątwa:


Klątwy:

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 18 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Sro 29 Lis - 12:51
Zamyśliła się, zastanawiając się czemu ogon jest takim problemem po czym zachichotała - pewnie jest też problem go potem wysuszyć - przyznała - pamiętam jak pomagałam mamie, a ona miała...naprawdę puszysty ogon. Mimo iż na Pustyni było mało wody i było ciepło, to wysuszenie jej ogona to była katorga! Tym bardziej jak jeszcze musiałaś się spieszyć - pokręciła głową i uśmiechnęła się trochę smutno.
Zaśmiała się, widząc jak kotka się relaksuje w ciepłej wodzie. Sama nie rozumiała, jak ta woda była zawsze w idealnej temperaturze, jednak jakoś nie wnikała w to. To było jej ulubione miejsce w zamku. Uwielbiała ciepełko a też przyzwyczaiła się już do wody więc lubiła tutaj przesiadywać. Zwłaszcza po jakiś wycieczkach czy chociażby wyjściu z zamku. Cóż...była zmarzluchem i nic się na to nie poradzi....
Pokręciła głową - nie wiem....nawet jak przyjechał do zamku, nie był w takim stanie - westchnęła - nie miał rogu i był bardzo agresywny, przez co w stajni nazywają go Demonem - zachichotała - w sumie to akurat się nie zmieniło - przyznała - pochodzi z Pustyni tak jak ja więc mam wrażenie, że po prostu ostatnio nie miał okazji się wygrzać i za dużo spędzał czasu na mrozie, dlatego czuje się nie swojo - westchnęła i podrapała się po karku zakłopotana - a prawdę mówiąc....nigdy nie jeździłam na innym koniu....nie sama - zagryzła dolną wargę i uciekła zawstydzona wzrokiem w bok. Skąd miała wiedzieć, czy na pewno umie jeździć konno jak nie próbowała nigdy na innym rumaku niż jej Eques? Cóż....stresowała się, ale obiecała Annie, że jej pomoże i miała zamiar to zrobić.
Gdy znów dziewczyna zaczęła pytać o to jak ma jej dziękować, ochlapała ją wodą - przeeestań - powiedziała i zrobiła naburmuszoną minę - mówiłam, że nie masz się czym przejmować. Jak myślisz ilu gości, którzy nie są jakimiś nadętymi paniczykami mamy na ty odludziu? - zapytała wprost, patrząc jej prosto w oczy - miło czasem spędzić czas z kimś....normalnym, przy kim nie muszę się przejmować tą całą etykietą i wszystkim - westchnęła ciężko - może okazja średnia, ale ważne, że spędzę trochę czasu z kimś, a skoro w zamian za to mam temu komuś pomóc, to nie mam zamiaru się długo zastanawiać.

Powrót do góry Go down





Annabelle
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 18 5PUjt0u
Godność :
Annabelle Lucille Alarie
Wiek :
18
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
160cm/50kg
Znaki szczególne :
Heterochromia
Pod ręką :
Partyzan(broń)
Broń :
Partyzan
Zawód :
Uczennica
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1031-w-budowie-annabelle-lucille-alarie https://spectrofobia.forumpolish.com/t1032-annabelle https://spectrofobia.forumpolish.com/t1068-annabelle
AnnabelleKocia Wróżka
Re: Zamek Dunkelheit
Pon 4 Gru - 10:47
-Tak, to dość problematyczna część. -okazało się, że Rim ma jakieś doświadczenie w tym temacie. -W domu mamy takie... specjalne ręczniki, które po prostu się zakłada na ogon po myciu. Coś jakby skarpetka. -zdecydowanie wolałaby wodoszczelną skarpetkę do założenia na czas kąpieli, ale ogon też trzeba myć. -Ludzie mają takie fikuśne urządzenie, nazywa się suszarka. To takie coś w kształcie litery 'L' ze sznurkiem wychodzącym z jednego końca. I ten sznurek się wkłada w taką specjalną dziurę w ścianie i wtedy jak się naciśnie guzik na tym 'L', to ono dmucha ciepłym powietrzem i suszy Ci włosy. -ponownie zamachała ogonem pod wodą, wzburzając lekko powierzchnie. -W świecie ludzi w ogóle dużo rzeczy ma taki sznurek do włożenia w dziurę w ścianie. Albo w inną rzecz. Ale to nie są takie zwykłe sznurki, tylko takie specjalne. Są zrobione z takiego śmiesznego materiału, nazywa się guma i w sumie trochę przypomina taką do żucia, ale zdecydowanie nie polecam jej żuć. -rozgadała się nieco, ale w końcu to jej temat. Który sama zaczęła o teraz się rozkręca...
Wysłuchała, co Rim miała do powiedzenia w sprawie Farishty.
-Nie znam się na zwierzętach, więc się nie wypowiem. -odparła. -Tata jest kwiaciarzem, a mama siedzi bardziej w stronie kuchennej i... biznesowej? Nie mamy nawet psa. -ani kota, ale to byłoby już chyba dziwne. -Ale może faktycznie wystarczy, jak trochę odpocznie. -dodała, uśmiechając się do Rim pocieszająco. -Nie będziesz jechać sama, tylko ze mną. -zażartowała, chociaż nie był to żart wysokich lotów. Anna wyraźnie stała się bardziej rozgadana, niż jeszcze chwilę temu podczas kolacji, widać moczenie w ciepełku faktycznie pomaga. -Możemy poczekać kilka dni, zobaczyć, czy Farishcie się poprawi. -zaproponowała. W głębi serca wolałaby nie, ale muszą iść na jakieś kompromisy.
-Aj! -zasłoniła się rękoma przed wodą, ale włosom i uszom i tak się nieco dostało. Chciała jej oddać, ale Rim zaczęła mówić, więc się powstrzymała. Chwilę patrzyła jej w oczy i bardzo starała się wydłużyć ten kontakt, ale w pewnym momencie się poddała. Miała wrażenie, że wyglądała nienaturalnie. Jej oczy szybko jednak wróciły do Rim, lekko zaskoczone. Normalnym? Tak to chyba nikt jej nigdy nie określił, nigdy nie czuła się 'normalna'. Przez chwilę zastanawiała się, czy faktycznie odebrać to jako komplement, ale szybko odegnała tą myśl.
Annabelle była obeznana z etykietą, ale faktycznie, w domu nie była ona wymagana 24/7. Dla Rim, która wcześniej wiodła zupełnie inny tryb życia to musiał być lekko szok, gdy wprowadziła się na zamek. Nie dziwne, że wpływa to na jej komfort, nie jest przyzwyczajona.
Uśmiechnęła się do niej serdecznie. Miała ochotę ją przytulić, ale uznała, że to trochę niestosowne, biorąc pod uwagę ich ubiór. Coś w jej głowie nadal chciało też odpłacić się za to ochlapanie, zrobiła więc.. kompromis? Lekko pchnęła wodę w stronę Rim, tworząc delikatną falę.
-Jeśli nie zmienisz zdania podczas naszej przygody, to chętnie utrzymałabym kontakt. -zaśmiała się. Może jak to wszystko się skończy to zostaną przyjaciółkami? I będą się odwiedzać? Było by fajnie.

Aktywna Klątwa:


Klątwy:

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 18 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Sro 13 Gru - 22:15

Rim

zmiana statusu postaci na NPC


Im dłużej przysłuchiwała się opowieści, tym robiła coraz większe oczy. Nie mogła uwierzyć w to co słyszała, ciężko było to ogarnąć umysłem a co dopiero sobie wyobrazić!
- Sznurek, który wkłada się w ścianę? - parsknęła śmiechem, unosząc dłoń by troszkę przyhamować wesołość, bo w końcu Annabelle była jej gościem i nie byłoby dobrze, gdyby Rim ją obraziła - Brzmi dość... osobliwie, ale chyba chciałabym kiedyś zobaczyć coś takiego. To trochę tak, jakby w ścianach była magia. - zamyśliła się. Może Świat Ludzi nie był aż tak inny od ich świata? Wszak tutaj wszystko miało w sobie chociaż skrawek magii.
Woda była przyjemna, wreszcie Upiorna miała okazję się zrelaksować i rozgrzać po podróży. Posiłek był dobrym wstępem, ale kąpiel zdecydowanie była najlepszą częścią tego dnia. Nie licząc oczywiście spotkania Annabelle, bo chociaż nie znały się jeszcze dobrze, Rim czuła, że ma szansę na zaprzyjaźnienie się z kotką. Aeron nie wydawał się być przeciwny tej znajomości, dlaczego więc miałaby nie utrzymać kontaktu? Zwłaszcza, że miała wrażenie, iż Anna też czuje się dobrze w jej towarzystwie.
Odkąd zamieszkała w zamku, próżno było szukać chwil, w których mogła być sobą tak naprawdę. Lekce etykiety, długie wykłady i ćwiczenia... Upiorny Arystokrata będący panem na Dunkelheit bardzo starał się, by jego wybranka była wykształconą osobą. Bywały momenty, że trudno było nadążyć i Rim czuła się przytłoczona, może właśnie dlatego przebywanie w towarzystwie kotki i rozmowa z nią były tak odprężające i skłaniające ku szczerości. Pewnie w innych okolicznościach musiałaby uważać na język, ale... Tak, Annabelle była normalna i właśnie tej normalności Upiornej na co dzień brakowało.
Uśmiechnęła się kończąc wypowiedź. Jej rozmówczyni zdawała się głęboko analizować to co usłyszała, ale gdy w końcu Anna odwdzięczyła się uśmiechem, Rim poczuła że ich znajomość może faktycznie przerodzić się w coś głębszego. Cieszyła się na myśl o przyjaciółce z którą mogłaby dzielić się swoją kocią przeszłością. Może i miała rogi, ale została wychowana przez Dachowca i gdzieś w głębi duszy nadal nim pozostawała, nie fizycznie ale psychicznie. Oczywiście po części.
Zachichotała kiedy tamta postanowiła ją ochlapać. Ruch był dość nieśmiały, ale Arystokratka postanowiła nie prowokować do niczego odważniejszego. W końcu nie każdy miał ochotę na bycie chlapanym, a skoro Annabelle była Dachowcem, mogła wcale nie lubić wody - to miłe, że zgodziła się na wspólną kąpiel i relaks.
- Tak, chcę utrzymać kontakt. - powiedziała z uśmiechem, opierając się na ściance basenu w którym przebywały i odchylając głowę w tył - Myślę... że tego mi trzeba. Cieszę się, że się spotkałyśmy i że mogłam zabrać się tutaj, by spędzić wspólnie czas. - dodała spokojnym tonem - Ja... Dunkelheit to mój nowy dom ale... Jestem z Pustyni, ciężko mi się tu czasem odnaleźć, te mury są... zimne. - uśmiech trochę zelżał i stał się bardziej stonowany - Nie sądzę bym tęskniła za poprzednim życiem. Ale... tęsknię za słońcem, które składało pocałunki na skórze za każdym razem gdy uniosłam ku niemu twarz. Tutaj... cóż, szczypanie mrozu ciężko przyrównać do pocałunków. - zachichotała, lecz było w tym więcej smutku niż wesołości - Życie bywa nieprzewidywalne. Jeszcze do niedawna nie sądziłam, że znajdę się w takim miejscu. - spojrzała prosto w oczy Annabelle - Może to, co przydarzyło się tobie również jest tylko wstępem do czegoś większego? Do nowego rozdziału w życiu? - posłała jej łagodny uśmiech i na chwilę umilkła, dłonią mieszając wodę.
Z powodu ciepła zrobiła się odrobinę senna, ale starała się nie okazywać tego po sobie w żaden sposób. Chciała czerpać z tych chwil z Anną garściami i chociaż trochę żałowała, że Aeron nie dotrzymuje im towarzystwa, w ostatecznym rozrachunku tak było chyba lepiej dla samej Dachówki - czuła się odrobinę swobodniej, a przynajmniej takie sprawiała wrażenie.
- Czy masz ochotę tu jeszcze trochę posiedzieć? A może chciałabyś wysuszyć się i obejrzeć ogród Bianki? - zapytała po dłuższej chwili - Powiedz tylko na co masz ochotę, nie chcę byś czuła się spięta. W mojej obecności nie musisz.


Alden - #DC143C
Bianka - #228B22
Caius - #4169E1
Kaevan - #DAA520

Powrót do góry Go down





Annabelle
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 18 5PUjt0u
Godność :
Annabelle Lucille Alarie
Wiek :
18
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
160cm/50kg
Znaki szczególne :
Heterochromia
Pod ręką :
Partyzan(broń)
Broń :
Partyzan
Zawód :
Uczennica
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1031-w-budowie-annabelle-lucille-alarie https://spectrofobia.forumpolish.com/t1032-annabelle https://spectrofobia.forumpolish.com/t1068-annabelle
AnnabelleKocia Wróżka
Re: Zamek Dunkelheit
Pią 15 Gru - 11:10
-Hmm, trochę tak. -przytaknęła. -Ale oni chyba trochę bardziej polegają na tej swojej magii, niż my na swojej. Ale wiem to tylko z książek i opowieści. -dodała. Często poddawała swoją wiedzę na temat świata ludzi w wątpliwość. W końcu nigdy tam nie była, więc nie brała wszystkich informacji za pewnik, zwłaszcza tych przekazywanych słownie. Książki wydawały się być trochę pewniejsze, ale brała pod uwagę fakt, iż mogą nie pochodzić ze świata ludzi i zostały napisane przez któregoś z Lustrzan, mimo zapewnień, że są autentycznym, ludzkim wyrobem.
Uśmiechnęła się, gdy Rim przyznał chęć do utrzymania kontaktu. Chyba czuła się podobnie jak Rim - trochę samotnie. Do teraz jej jedyną prawdziwą przyjaciółką była jej siostra. Niby kilka osób ze szkoły było w porządku, ale nie były to żadne głębsze więzi. Co prawda miała jeszcze kochającą rodzinę, więc ciężko przyrównywać jej sytuację do Rim. Trochę szkoda, że okoliczności ich spotkania były jakie były, ale może właśnie tak miało być? Może w innym przypadku ta relacja nawet by się nie zaczęła?
To faktycznie musiało być dla niej trudne. Anna znalazła się poza domem wbrew swojej woli, ale jednak do niego wraca - przynajmniej taki jest plan. Rim zmieniła dom dobrowolnie i wygląda na to, że nie jest do końca zadowolona z tego faktu. Ale gdyby było aż tak źle, to chyba by wróciła.
-Nic Cię tu nie trzyma siłą, więc pozytywów chyba jest jednak więcej, skoro tu zostałaś, prawda? - to chyba była próba lekkiego pocieszenia towarzyszki. -Ale może przydałby Ci się taki tygodniowy wypad na pustynię? Taki urlop. -fakt, że jest dobrze nie znaczy przecież, że nie ma się prawa do nostalgii.
-Tak, w życiu bym nie pomyślała, że przydarzy mi się taka... przygoda. Z jednej strony to coś nowego, ale z drugiej... mam nadzieję że ten rozdział nie będzie zbyt wyboisty. -z jednej strony wolałaby w ogóle nie zaczynać tej przygody, tylko zostać w domu, ale z drugiej nie spotkała by Rim. Chyba zaczynała lepiej rozumieć jej dylemat dotyczący życia w zamku a na pustyni.
Zamyśliła się lekko. Chciała zobaczyć ogród, ale wizja wyjścia z ciepłej wody i ten nieprzyjemny moment chłodu, zanim się osuszy nie była zbyt zachęcająca.
-Jeszcze pięć minut. -odparła w końcu i zanurzyła się w wodzie aż po nos. Właściwie nie myślała o tym, ale faktycznie choć czuła się spięta, to było to spowodowane całą tą sytuacją, przeniesieniem, tymi dziwnymi epizodami... Aeron też nieco ją stresował, ale to chyba wynikało z jego statusu. Jej dziadek emanował podobną energią - człowiek rozsądny i spokojny, ale miało się wrażenie, że cicho osądza każde Twoje zachowanie, może nawet i myśl. Upiorni chyba po prostu tacy są. Ale przy Rim czuła się względnie swobodnie, zwłaszcza patrząc na to, jak krótko się znały.  
Użyła mocy by stworzyć świetlistą kaczkę zabawkę. Była pusta w środku, więc unosiła się na wodzie. Po chwili namysłu dodała jej na szyi malutki dzwoneczek, który podźwiękiwał delikatnie, gdy kaczka bujała się na lekkich falach wzburzanych przez ruchy dziewcząt.

Aktywna Klątwa:



Klątwy:

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 18 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Sob 30 Gru - 17:15

Rim

NPC

Upiorna zamyśliła się na chwilę. Walczyła z ciekawością, bo z jednej strony to co powiedziała Annabelle było bardzo intrygujące i chciałaby dowiedzieć się więcej, z drugiej jednak strony sama świadomość, że oprócz Krainy Luster istnieje jeszcze coś... więcej, była niepokojąca.
- Hmm... Może ich magia jest po prostu tak silna, że nie muszą martwić się zmęczeniem? - pomyślała na głos i wzdrygnęła się, kiedy zdała sobie sprawę jak przerażająco to brzmi - Albo po prostu żyją inaczej. - zaśmiała się nieco sztucznie, lekko podenerwowana.
Aby zagłuszyć myśli, zanurzyła się na chwilę w wodzie, aż po sam czubek głowy. Nad taflę wystawały jedynie rogi, pojedyncze bąbelki świadczyły o tym, że dziewczyna za chwilę się wnurzy. A że nie była mistrzynią wstrzymywania oddechu, już po kilku sekundach jej mokra twarz była ponownie zwrócona ku Annabelle. Przetarła oczy i odgarnęła mokre, białe kosmyki.
Wysłuchała nowej koleżanki do końca, co jakiś czas posyłając jej uśmiech.
- Racja, nie jestem tu trzymana na siłę, ale z powodu braku perspektyw, nawet nie myślę o powrocie w cieplejsze strony krainy. Z resztą... czy to nie byłoby z mojej strony niewdzięczne? Aeron dał mi dom i wszystkie te wygody nie wymagając ode mnie niczego... - zawahała się, co na pewno nie uszło uwadze kotki - On... nawet mi się oświadczył. Ja... nie przyjęłam ich tylko dlatego, że wtedy wydały mi się zbyt szybkie. Zrozumiał mnie i obiecał, że poczeka ile będzie trzeba. - pokiwała głową jakby w ten sposób chciała potwierdzić prawdziwość słów - Bianka i Caius, pokojówka i kucharz są dla mnie tacy dobrzy. Alden, czyli kamerdyner zachowuje dystans ale nigdy nie był dla mnie niemiły. Myślę, że... Chyba jestem tu szczęśliwa. Tak sądzę. - zaśmiała się ponownie - A twoja historia jest intrygująca i jeśli mogę coś doradzić, spróbuj ją zbadać. Musi istnieć jakiś powód dla którego stało się to wszystko. Nawet jeśli taki los był przeznaczeniem.
Na jej prośbę o to, by jeszcze zostały, skinęła głową i rozsiadła się wygodnie. Idąc za przykładem Annabelle, zanurzyła się trochę by móc czerpać z ciepła wody. Zrobiła się dzięki temu trochę senna, ale nie dawała tego po sobie poznać, bo przecież nie chciała by jej nowa koleżanka poczuła się źle w jej towarzystwie.
Mijały długie, przyjemne minuty a Rim nie poganiała kotki. Postanowiła poczekać, aż tamta sama poprosi o to by opuściły basen.


Alden - #DC143C
Bianka - #228B22
Caius - #4169E1
Kaevan - #DAA520

Powrót do góry Go down





Annabelle
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 18 5PUjt0u
Godność :
Annabelle Lucille Alarie
Wiek :
18
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
160cm/50kg
Znaki szczególne :
Heterochromia
Pod ręką :
Partyzan(broń)
Broń :
Partyzan
Zawód :
Uczennica
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1031-w-budowie-annabelle-lucille-alarie https://spectrofobia.forumpolish.com/t1032-annabelle https://spectrofobia.forumpolish.com/t1068-annabelle
AnnabelleKocia Wróżka
Re: Zamek Dunkelheit
Sro 3 Sty - 11:08
-W przeciwieństwie do nas ludzie magii nie używają.
Czymś innym musi być moc, którą w ścianach mają.
-odpowiedziała, a właściwie niemalże zaśpiewała w odpowiedzi. Drgnęła i spojrzała na Rim zaskoczona. Kontynuowała jednak:
-Ich życie na pewno jest inne niż nasze
i przepraszam, jeśli Cię wystraszę.
Lecz sposób w jaki teraz się posługuję mową
jest chyba moją przypadłością nową.
-westchnęła. Cóż, przynajmniej tym razem było to tylko trochę nieprzyjemne - coś wewnątrz zmuszało ją do rymu i śpiewu. Nie było jednak tak źle, jak w poprzednich przypadkach, które swoją drogą mijały po dłuższej lub krótszej chwili, więc ten stan też pewnie niedługo przejdzie.
Stworzona przez Annabelle kaczka zabujała się i odezwała dzwonkiem, gdy Rim zrobiła krótkie nurkowanie.
-Jesteście razem i razem mieszkacie,
lecz nadal osobne osobowości macie.
Osobne cele, osobne pragnienia,
osobne warunki do samospełnienia.
Czy dbanie o siebie to znak niewdzięczności?
Myśl taka to brak wyrozumiałości.
-odparła. W jej głowie brzmiało to trochę inaczej i miała nadzieje, że przekaz nie zniknął w tym całym rymowaniu.
-Czasem tak trzeba - spędzić czas samotnie.
Z naciskiem na 'czasem', by nie stało się
'zawsze' - bezpowrotnie.
-mimo, że robiła to trochę wbrew swojej woli, to chyba zaczynała się rozkręcać. Oby tylko jej się nie przesadziło, bo w końcu prowadzą rozmowę, a nie wieczorek poetycki - mają się rozumieć.
Na ostatnie stwierdzenie tylko pokiwała głową twierdząco. Cała ta sytuacja na pewno była intrygująca. I miała zamiar dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi. Bo przecież nawet jeśli pozbędzie się tych epizodów i wróci do domu, ale nie dowie się, kto lub co to wszystko spowodowało, to istnieje szansa, że cała sytuacja się powtórzy.
Przesiedziały tak jeszcze chwilę. Anna nie miała zegarka, ale obiecane pięć minut chyba w końcu minęło.
-Wystarczy już chyba moczenia się w wodzie.
Zobaczmy co tam się czai w ogrodzie.
- zadeklarowała.

Aktywna Klątwa:


Klątwy:

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 18 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Pią 12 Sty - 22:36

Rim

NPC

Kiedy tylko usłyszała Annabelle, odwróciła się w jej stronę i otworzyła szerzej oczy. Czy jej się wydawało, czy dziewczyna zaczęła mówić wierszem? Może się przesłyszała. Wszak czasem się tak zdarza, że słowa same układają się w poezję. Rim nie znała się na tym dobrze, bo sama nie uważała się za specjalnie uzdolnioną pod kątem retoryki czy recytowania, ale nawet i jej mimowolnie czasami do głowy przychodził ciekawy rym do słowa, które wypowiedziała.
Anna potwierdziła szybko, że chyba znowu zdarzyło się coś dziwnego, czego była ofiarą. Zaniepokojona rogata, spojrzała w górę i na boki, zupełnie jakby szukała skrytego w mroku psotnika, który wybrał Dachówca na cel swoich psikusów. Nie chciała myśleć o tym w ten sposób, że to rodzina Annabelle wyrządziła jej jakąś krzywdę.
Wysłuchała nowej koleżanki do końca, pokiwała w zamyśleniu głową i posłała jej ciepły uśmiech.
- Wiesz, nie wiem czy to zasługa rymów, ale w twoich ustach brzmi to naprawdę pięknie. - skomentowała - Nie lubię mówił o sobie ale... po tym wszystkim co mnie spotkało, czasem czuję potrzebę porozmawiania z kimś, kto nie jest Aeronem, nie jest domownikiem czy pracownikiem tego zamczyska. Dziękuję, że mam dziś taką możliwość. - dodała z wdzięcznością w głosie.
Spędziły już naprawdę kawałek czasu w wodzie, na tyle by ich palce pomarszczyły się śmiesznie. Gorąca woda rozgrzała ciała i pewnie gdyby nie obietnica spaceru, Rim udałaby się w niedługim czasie na spoczynek. Jej dni w zamku były do siebie bardzo podobne - wstawała rano, jadła śniadanie, potem za dnia pobierała lekcje od zamówionych przez Aerona nauczycieli, potem obiad, czas wolny, kolacja, czas wolny... Nie każdy dzień tak wyglądał, bo zdarzały się takie gdy po śniadaniu udawała się do miasta lub w inne rejony Krainy Luster w ramach spaceru. Przecież nikt jej tu nie więził, prawda?
Na słowa Anny o tym, że czas wyjść z kąpieli, wesoło skinęła głową. Wyjście z basenu nie było trudne, już po chwili rogata osuszała ciało jednym z dostępnych ręczników. Przygotowano im też ubrania - suche, czyste, ciepłe jakby ktoś nagrzał je wcześniej na rozgrzanych kafelkach pieca.
Upiorna nie marnowała ani chwili, szybko ubrała się w przygotowany jej zestaw złożony z ciepłych legginsów, wygodnej tuniki, ocieplanych futerkiem butów które wyglądały bardziej jak kapcie ale miały usztywnianą podeszwę. Przyszykowano im nawet płaszczyki - zapewne z myślą o wizycie w ogrodzie.
Gdy była gotowa a i Anna miała już na sobie swój komplecik, szybko pozbierała mokre rzeczy w jedno miejsce i poprowadziła koleżankę ku wyjściu.
- Aeron kiedy powiedział mi, że wyręczając służbę zabieram im pracę, która przynosi im satysfakcję i pieniądze. - powiedziała cicho - Ciężko było mi przyzwyczaić się do tego, że to ktoś inny za mnie posprząta. - zaśmiała się z zakłopotaniem - Cóż, wszystko przychodzi z czasem.

Poprowadziła Annabelle do ogrodu znajdującego się w innej części zamku. A właściwie szklarni, bo chociaż szklany sufit znajdował się wysoko i jakimś magicznym sposobem nie leżała na nim ani jedna kupka śniegu, widać było eleganckie przęsła konstrukcji. Ogród był pusty, nie było w nim ani jednej żywej duszy która postanowiła obejrzeć kwiaty i inne, niespotykane w tych rejonach Krainy rośliny, które Bianka z wielką pieczołowitością pielęgnowała jak własne dzieci.
Rim poprowadziła Annę wgłąb i gdy tylko znajdowała ciekawsze okazy, zatrzymywała się przy nich i starała przypomnieć co o kwiatach opowiadała jej sama Bianka.
- Podobno z płatków można wykonać bardzo silny afrodyzjak. - powiedziała pochylając się nad pięknym fioletowym pąkiem - Każdy inaczej czuje smak naparu, ale zawsze sprawia on że... - zawahała się, rumieniąc mocno - Hmm... Podobno nabiera się ochoty tylko na jedno... Eeemmm... Staranie się o potomstwo. - widać było, że ten temat był dość kłopotliwy, bo rogata bardzo szybko przeszła w inną część ogrodu, ciągnąc za rękę Annabelle.
Zatrzymała się dopiero przy rabatce, na której kwitły wielkie, przezroczyste pąki róż, wyglądających jakby były wykonane z kryształu. Rim uśmiechnęła się szeroko a jej oczy zaświeciły się, kiedy nachyliła się do kwiatu i spojrzała na niego z bliska.
- Szklane róże, bardzo rzadkie i ciężkie w hodowli. - powiedziała z zachwytem - Jak byłam mała to mama opowiadała mi, że hodować je może tylko ktoś o czystym sercu. - dodała - A ukłucie ich kolcem bardzo boli. Nie dotykaj ich, proszę. - wyprostowała się i posłała Annie uśmiech - Lubisz kwiaty? Masz jakiś ulubiony?


Alden - #DC143C
Bianka - #228B22
Caius - #4169E1
Kaevan - #DAA520

Powrót do góry Go down





Annabelle
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 18 5PUjt0u
Godność :
Annabelle Lucille Alarie
Wiek :
18
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
160cm/50kg
Znaki szczególne :
Heterochromia
Pod ręką :
Partyzan(broń)
Broń :
Partyzan
Zawód :
Uczennica
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1031-w-budowie-annabelle-lucille-alarie https://spectrofobia.forumpolish.com/t1032-annabelle https://spectrofobia.forumpolish.com/t1068-annabelle
AnnabelleKocia Wróżka
Re: Zamek Dunkelheit
Wto 16 Sty - 8:58
Kiedy Rim zrobiła zaskoczoną minę i zaczęła się rozglądać, Anna uśmiechnęła się delikatnie i machnęła lekko ręką, żeby jej towarzyszka się nie martwiła. Tym razem naprawdę nie było tak źle.
-Dziękuję i proszę.
Miło mi, że ukojenie Ci przynoszę.
-odparła. Zrobiło jej się trochę szkoda Rim, wyglądało na to, że jest nieco samotna w tym wielkim zamczysku. Biorąc pod uwagę to, co powiedziała, nie ma się jednak co dziwić. możliwe, że służba obawia się być do końca szczera, a poza nią ma tylko Aerona. Sam zamek stoi na odludziu, więc brak tutaj sąsiadów. Anna zaczęła się zastanawiać, czy cała ta sytuacja nie miała innego centrum - to nie była... kara? dla niej samej, tylko pomoc dla Rim? Ktoś gdzieś chciał jej pomóc i wybrał kogoś, może nawet na chybił trafił. Przeniósł tego kogoś w miejsce, gdzie Rim na pewno go spotka i dał mu te wszystkie przypadłości, żeby wywołać u rogatej instynkt opiekuńczy, co miało być punktem zapłonu znajomości? W każdym razie dodatkowym, niż pomoc w dotarciu do domu. To dość wybujały scenariusz, ale z drugiej strony jedyny, który na razie cokolwiek wyjaśnia. Poza tym każdy inny też był na ten moment wybujały.
Dziewczyny wyszły z kąpieli kiedy palce zaczęły im się marszczyć. Trochę się zasiedziały, nie ma co, ale ciężko je winić - woda była naprawdę przyjemna. Anna czuła się po niej zdecydowanie lepiej.
Wyjście z kąpieli oczywiście nie było przyjemne, ale powietrze w komnacie było dość ciepłe, by nie zepsuć całego jej celu. Kotka powierzchownie osuszyła sobie głowę i owinęła ją jednym z ręczników, drugim zaczęła się wycierać, poświęcając specjalną uwagę ogonowi. Kiedy uznała, że samym ręcznikiem więcej nie wskóra, wróciła do głowy.
Ponownie postawiła świetlisty parawan, kiedy się przebierały. Szybko wskoczyła w swój komplet ubrań, które były przyjemnie ogrzane i uśmiechnęła się do Rim, ubranej niemalże tak samo.
-Choć argument rozumiem
nie zmienia to faktu,
że takie zachowanie
to oznaka taktu.
-mówiła oczywiście o pomocy służbie.
-U nas się sprawy inaczej miały,
bo mimo służby rodzice chcieli
byśmy same po sobie sprzątały.
-zaśmiała się lekko. Całe to rymowanie było nawet śmieszne. Ale i tak miała nadzieję, że w końcu minie,.

Powoli szły do ogrodu, ich kroki obijały się lekkim echem po korytarzach zamku. Nie spotkały po drodze nikogo, co tylko utwierdziło Annę w przekonaniu, jak samotnie Rim musi się tu czuć. Przez chwilę miała ochotę złapać ją za rękę, ale powstrzymała się  - uznała, że to byłoby nieco nie na miejscu.
Kiedy dotarły do ogrodu z ust Anny wydobyło się bezgłośne 'łał' - zarówno z uwagi na znajdującą się w nim faunę jak i kunszt architektoniczny. Kotka nie była koneserem w  żadnej z tych dziedzin, ale efekt nadal powalał.
Uśmiechnęła się, również lekko zakłopotana. Wiedziała czym jest afrodyzjak, sama również była już w tym wieku, gdzie zaczynała rozglądać się za chłopcami, jednak dla niej temat również był jeszcze dość wstydliwy. Zakłopotana Rim wyglądała jednak dość uroczo. Chciała powąchać kwiat, ale Rim odciągnęła ją dalej, zanim zdążyła.
Oczy Anny zabłysły, gdy zobaczyła szklane róże. Wyglądały nieziemsko, aż trudno uwierzyć, że to była roślina. Już wyciągała rękę, żeby dotknąć jedną, ale zakłopotana cofnęła ją, gdy Rim zwróciła jej uwagę.
Zastanowiła się chwilę, nad odpowiedzią. W sumie to nawet zabawne, w końcu jej ojciec jest kwiaciarzem, ale ona nigdy nie zainteresowała się tematem bardziej.
-Mimo iż zawód taty
obejmuje kwiaty;
hoduje, układa w bukiety, sprzedaje;
to swą uwagę innym zainteresowaniom oddaje.
-uśmiechnęła się.
-Ulubionego nie miałam, lecz sprawa jest prosta,
bo chyba właśnie ten nim został.
-wskazała palcem szklaną różę.
-Aby w rozmowie nie było ubytku:
czy Twój ulubiony kwiat znajdziemy
w tutejszym przybytku?
-rozejrzała się, jakby chciała wypatrzeć ów roślinę, mimo, że Rim jeszcze nie odpowiedziała.


Aktywna Klątwa:

#6699ff


Klątwy:

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 18 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Wto 6 Lut - 20:03

Rim

NPC

Całe to rymowanie było całkiem zabawne, chociaż gdyby Rim miała określić je jednym słowem, powiedziałaby raczej, że jest po prostu ciekawe. Niektóre frazy wzbudzały chichot, inne dawały do myślenia. Upiorna była co prawda trochę zmęczona cały dniem i łapała się na tym, że potrzebowała dłuższej chwili na to by wyłapać sens, ale trzeba było przyznać, że bardzo miło spędzało się czas z kimś, kogo można było odbierać jak rówieśnika. Anna mogła mieć o wiele mniej lat, ale mentalnie były podobne. Chyba.
Spacer po ogrodzie dobrze im zrobił. Otoczone pięknem, kolorami i przyjemnymi zapachami mogły choć na chwilę zapomnieć o tym, że znajdują się w Kryształowych Pustkowiach, czyli miejscu które już z nazwy nie miały nic wspólnego z pięknem. No, chyba że ktoś odnajduje piękno w surowości krajobrazu.
Ucieszyła się, że dziewczyna ją posłuchała i nie próbowała dotykać kwiatów. Dla Bianki miały ogromną wartość i chociaż Pokojówka nigdy wprost nie zakazała muskania płatków, Rim czuła, że nikt oprócz niej nie powinien tego robić.
Zamyśliła się na chwilę, kiedy Annabelle zadała pytanie. Nie odpowiadała dłuższą chwilę, po prostu patrząc na szklany kwiat.
- Jeszcze do niedawna moim ulubionym kwiatem był kwiat spotykany jedynie na Namalowanej Pustyni, z rejonu z którego pochodzę. Czasami mojej mamie udawało się zdobyć jeden, przynosiła go wtedy do pokoju i kładła na stole. Potrafiłyśmy godzinami wpatrywać się w jego delikatne ruchy płatków. Bo widzisz, poruszał się: za dnia był zwinięty, nocą zaś rozwijał się i ukazywał swoje prawdziwe piękno, skryty wewnątrz szarych płatków, czerwony jak krew środek. Mama mówiła mi, że to wnętrze jest prawdziwym kwiatem a szare płatki były jedynie zbroją w którą kwiat oblekał się za dnia, by słońce nie wyrządziło mu krzywdy. - powiedziała z uśmiechem - Czasem wspominam te noce. Jego zapach był intensywny, niemal mdlący ale tak... niesamowity. - dodała - Spróbuję poprosić Aerona by sprowadził tu ten kwiat. Myślę, że Bianka będzie potrafiła się nim zająć, ma naprawdę świetną rękę do roślin. - pokiwała głową, zupełnie jakby sama siebie utwierdzała w pomyśle - Nie mogę podarować ci sadzonki, ale obiecuję, że kiedykolwiek się spotkamy i będziesz chciała je zobaczyć, zabiorę cię do tego ogrodu.
Przeszły dalej, w spokoju przyglądając się roślinom. Widok był o tyle niesamowity, że przy niektórych kręciły się niewielkie, jasne motylki. Gdyby nie to, że obie miały świadomość że znajdują się wysoko w górach, przebywając w ogrodzie można byłoby pomyśleć, że są w ciepłych, łągodnych regionach Krainy Luster gdzie panuje wiosna.
- Wiesz, myślę, że wszystko się ułoży. - powiedziała nagle - Że wyjaśni się sprawa twojej rodziny. Wszystko będzie dobrze.
Z każdą chwilą pogłębiało się wrażenie, że Rim upewnia w tym wszystkim nie Annabelle a samą siebie. Mimo iż starała się tego po sobie nie pokazywać, stresowała ją cała ta sytuacja.
W pewnym momencie dziewczyna zatrzymała się i spojrzała przed siebie. Zbliżały się do wyjścia z ogrodu lecz na ich drodze stanął właśnie ubrany w czerń Arystokrata, podtrzymujący wątłą, okutaną kocem postać. Białowłosa Upiorna otworzyła szerzej oczy, przyglądając się to jednej postaci, to drugiej. Zerkała też kątem oka na nową koleżankę.
- Aeron...? - zapytała z wahaniem, nie spodziewając się go tutaj a już tym bardziej w towarzystwie.
- Przepraszam, drogie panie. Nie chciałem przeszkadzać, ale widząc was przez okno gabinetu uznałem, że to będzie dobry moment. - powiedział, podprowadzając chuderlawą istotę - Annabelle, wiem, że to trochę niezręczne, ale celowo wybrałem ten moment. Nie dlatego, by cię peszyć. - wyjaśnił patrząc na Kotkę - Wydaje mi się, że twoja obecność będzie krzepiąca, przez wzgląd na rasę. - dodał łagodnie.
- Aeron, nie rozumiem... - Rim zmarszczyła lekko brwi, podchodząc bliżej - Kto to jest?
Upiorny Arystokrata delikatnie zsunął z głowy osoby którą przyprowadził koc. Spod materiały wystrzeliły puchate uszy a wielkie, fioletowe oczy wbiły się w dziewczynę.
W oczach Rim pojawiły się łzy.
- M-mamo... - uniosła dłoń u przyłożyła ją do ust, chcąc ukryć drżenie warg. Nie minęła sekunda, a rogata rozpłakała się rzewnymi łzami i wpadła w ramiona kobiety, która wyglądała jak jej starsza wersja. Różniły się tylko ozdobą głowy, bo jedna miała rogi a druga kocie uszy.
- Córeczko... - łkała starsza, tuląc płaczącą Rim.
Korzystając z okazji, dając kobietom czas, Aeron podszedł do Annabelle i posłał jej uśmiech, patrząc na nią z góry. Początkowo nie mówił nic a jedynie oglądał wzruszającą scenę spotkania matki i córki po latach. Gdy minęła dłuższa chwila, odwrócił się do Kotki i pochylił lekko, jakby chciał wyszeptać jej coś do ucha.
- Alden wysłał twój list. - powiedział cicho - Zostaniesz naszym gościem do czasu uzyskania odpowiedzi? - zapytał, patrząc na nią z ukosa.


Alden - #DC143C
Bianka - #228B22
Caius - #4169E1
Kaevan - #DAA520

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach