Koszmarna wycieczka Paro i pewnego Liska

Parvatti
Gif :
Koszmarna wycieczka Paro i pewnego Liska 5PUjt0u
Godność :
Parvatti Ray
Wiek :
1000 lat ponad, ale dalej się trzyma
Rasa :
Baśniopisarka
Wzrost / Waga :
165 cm/ 53 kg
Znaki szczególne :
Srebrno złote włosy, tęczowe oczy i elfie uszy.
Pod ręką :
Papierosy, klucze do mieszkania, portfel, zapalniczka, bransoletka Animicus.
Zawód :
Alkoholik, obieżyświat.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t189-parvatti
ParvattiNieaktywny
Siedziała przy kominku, w małej drewnianej chatce, czuła ciepło ognia na twarzy. Czuła, że powinna gdzieś iść, chociaż nie wiedziała gdzie. Ubrała się w zimowy, ciepły strój. Założyła ciężkie buty i zabrała ze sobą narty. Widziała swoje odbicie w lustrze, wyglądała jak profesjonalistka z magazynów sportowych. Dziwne tylko było, że jakiś głosik w głowie szeptał jej, że nie potrafi jeździć, ale przecież potrafiła. A może nie?
Wychodząc z domku przypięła jedną nartę i odbijając się wolną nogą dojechała do kolejki linowej. Zapięła drugą nartę i wjechała na górę. Widok był przepiękny, przypominał jej Alpy. Swobodnie zaczęła zjeżdżać w dół sprawnie i pewnie, tak jakby robiła to od dziecka.

Powrót do góry Go down





Yako
Gif :
Koszmarna wycieczka Paro i pewnego Liska 5PUjt0u
Godność :
Lusian/Luci Foxsoul
Wiek :
Wizualnie 25
Rasa :
Lisi demon
Wzrost / Waga :
190/85 //
Znaki szczególne :
Kuleje, Blizna na lewym oku
Pod ręką :
Laska
Broń :
Naginata
Zawód :
W Świecie Ludzi - Aktor/Aktorka
https://spectrofobia.forumpolish.com/t230-kp-yako https://spectrofobia.forumpolish.com/t1126-yako
YakoNieaktywny
Nawet nie wiedział kiedy zasnął. Po wypadku we Francji, unikał snu. Głównie po to by nie zapraszać Gawaina do nich oraz by ten go tak łatwo nie odnalazł. Na razie chciał mieć od niego spokój, przetrwać warsztaty, ale chyba organizm sam się domagał tego, żeby jednak trochę pospał, by szybciej się zregenerować...ale do rzeczy!

Wybrał się na stok, by trochę poszaleć na desce. Nie pamiętał jednak jak tam się znalazł i czemu w ogóle nagle jest tyle śniegu. Ale jakoś nie było to ważne i jak tylko chciał o tym pomyśleć, to jakoś mu to umykało, więc przestał się tym przejmować.
Ubrany jak na zawodowca przystało, ruszył w dół stoku, ciesząc się słońcem oraz wspaniałą temperaturą. Nikogo nie było tez przed nim, więc nie musiał się jakoś specjalnie pilnować, żeby w kogoś nie wderzyć. Po prostu mógł szaleć. O jak on dawno tego nie robił.
Zrobił sobie krótka przerwę. Siedział na śniegu, przeczesując swoją rudą grzywę. Oparzenia mu nie przeszkadzały, tak samo jak kontuzja nogi. Zaraz...jakie oparzenia? Jaka kontuzja? A nie ważne, musiało mu się coś przyśnić!
Nagle zobaczył, że ktoś sobie jeździ na nartach, chyba jakaś dziewczyna. Uśmiechnął się groźnie, poprawił gogle i ruszył za nią. Zajechał jej drogę, obsypując śniegiem, po czym zaczął się śmiać. Niestety nie patrzał na drogę i po chwili wpadł do wielkiej, na szczęście sypkiej zaspy tak, że wystawały tylko jego nogi i nadal przytroczona do nich deska. To chyba nie był najlepszy pomysł....

Powrót do góry Go down





Parvatti
Gif :
Koszmarna wycieczka Paro i pewnego Liska 5PUjt0u
Godność :
Parvatti Ray
Wiek :
1000 lat ponad, ale dalej się trzyma
Rasa :
Baśniopisarka
Wzrost / Waga :
165 cm/ 53 kg
Znaki szczególne :
Srebrno złote włosy, tęczowe oczy i elfie uszy.
Pod ręką :
Papierosy, klucze do mieszkania, portfel, zapalniczka, bransoletka Animicus.
Zawód :
Alkoholik, obieżyświat.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t189-parvatti
ParvattiNieaktywny
Przestraszyła się kiedy ktoś zajechał jej drogę. Mocno skręciła, ale nie wywróciła się, co było zadziwiające i raczej niezgodne z prawami fizyki, ale co tam.zatrzymała się i spojrzała w stronę, gdzie zniknął i to dosłownie zniknął, ponieważ zauważyła tylko deskę wystającą z zaspy śnieżniej. Na szczęście Paro jako dość dobrotliwy człowiek podjechała do skarpy i ściągnęła narty by pomóc wykopać się nieznajomemu. Co prawda mógł być dupkiem, skoro chciał ją przejechać albo pewniej wystraszyć i spowodować tym by się wywaliła i potłukła tyłeczek. Ale już dostał swoją karę. Jeśli udało jej się wyciągnąć mężczyznę z puchu odezwała się.
-Jeździsz dość niebezpiecznie. Powinieneś bardziej uważać na siebie i innych. Może udzielić ci parę lekcji?
Paro nie wiedziała, czemu miała by udzielać komuś lekcji jazdy na snowboardzie, ani skąd zresztą potrafi sama jeździć, ale nie przejmowała się tym aż tak bardzo. Skoro potrafi, to potrafi co nie?
Czekała aż nieznajomy wytrzepie się ze śniegu by się móc mu przyjrzeć lepiej. W końcu nie na codzień wpada się na kogoś na tym odległym od wszystkiego stoku. Chociaż Paro wiedziała, że w razie wypadku jedyne czym można się stąd wydostać to skuter śnieżny albo helikopter, albo narty nie przeszkadzało jej to.

Powrót do góry Go down





Yako
Gif :
Koszmarna wycieczka Paro i pewnego Liska 5PUjt0u
Godność :
Lusian/Luci Foxsoul
Wiek :
Wizualnie 25
Rasa :
Lisi demon
Wzrost / Waga :
190/85 //
Znaki szczególne :
Kuleje, Blizna na lewym oku
Pod ręką :
Laska
Broń :
Naginata
Zawód :
W Świecie Ludzi - Aktor/Aktorka
https://spectrofobia.forumpolish.com/t230-kp-yako https://spectrofobia.forumpolish.com/t1126-yako
YakoNieaktywny
Wygrzebał się ze śniegu i ściągnął gogle. Otrzepał swoje rude włosy ze śniegu i spojrzał na kobietę - Ty masz mnie uczyć jeździć na desce? - zapytał i prychnął rozbawiony - udawana hinduska nie da rady mnie nauczyć czegoś takiego - powiedział i wstał, przeczesując swoją, już suchą grzywę, na co nie zwrócił w ogóle uwagi. Było to po prostu dla niego normalne.
- A tak poza tym...co tutaj robisz Parvatti? Myślałem, że nie spotkam nikogo na trasie...a tym bardziej Ciebie - powiedział zgodnie z prawdą, patrząc na nią z góry. W końcu przewyższał ją wzrostem i to dość sporo. W końcu Lusian był wysokim mężczyzną, już pomijając fakt, że był Japończykiem. W końcu Ci wzrostem raczej nie grzeszą.
Rozejrzał się po stoku, sprawdzając czy czasem komuś innemu nie przeszkadzają. Ale było dość spokojnie. W sumie....
Zmarszczył brwi i odszedł kawałek (tak....deska cudownym sposobem zniknęła z jego nóg i teraz opierała się o zaspę, w której chwilę wcześniej był zakopany). Rozglądał się. Jak na stok, piękną pogodę to było tutaj aż za cicho. Śnieg nie był luźny, tylko ubity jakby przygotowany do jazdy, albo już wyjeżdżony, a przecież w dwójkę by tak długo tutaj nie siedzieli by tak to wyglądało. A mimo to nie było tutaj nikogo poza ich dwójką. Może i miejsce mało znane ale jednak....coś było tutaj nie tak, ale Lis nie za bardzo wiedział, co to takiego.
- Powiedz mi ... widziałaś tutaj kogokolwiek odkąd tutaj jesteś? - zapytał, nie patrząc na swoją rozmówczynię.

Powrót do góry Go down





Parvatti
Gif :
Koszmarna wycieczka Paro i pewnego Liska 5PUjt0u
Godność :
Parvatti Ray
Wiek :
1000 lat ponad, ale dalej się trzyma
Rasa :
Baśniopisarka
Wzrost / Waga :
165 cm/ 53 kg
Znaki szczególne :
Srebrno złote włosy, tęczowe oczy i elfie uszy.
Pod ręką :
Papierosy, klucze do mieszkania, portfel, zapalniczka, bransoletka Animicus.
Zawód :
Alkoholik, obieżyświat.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t189-parvatti
ParvattiNieaktywny
Słysząc prychnięcie mężczyzny zrobiła obrażoną minę i zauważyła, że ma śnieżkę w ręce. Z wyjątkową precyzją biały puch rozsypał się na jego twarzy, chociaż kulka w dłoni Paro zdawała się twarda. Jednak w rudej czuprynie i postawie poznała pewnego upartego i wrednego lisa, którego znała od bardzo dawna. Rozejrzała się słysząc pytanie i wzruszyła ramionami.
-Wynajmuje domek w mieście i stwierdziłam, że w taką pogodę szkoda nie pojeździć.
Właściwie to ciekawe było, jak daleko znalazła się od miasta, skoro nie było słychać odgłosów z drogi, ani dymu z kominów. Widziała jak Lusian się rozgląda po stoku i zrobiła to samo. Jednak nie dostrzegła nic, ani ludzi, ani zwierząt. Było za cicho, a nawet wiatr nie wiał. A przecież, jak wjeżdżała kolejką to było dużo osób, może skręcili z trasy, ale to czemu śnieg jest ubity? Dziwne. Z zastanowienia wyrwał ją głos rudzielca.
-Jak zjeżdżałam to nie, powinniśmy się stąd zebrać, pod wyciąg, tam na pewno ktoś będzie, może to jakaś zamknięta trasa. Nie wiem, może zawody mają być i odgrodzili jakąś inną część stoku. Wiesz gdzie jest kolejka?
Takie rozwiązanie zdawało się względnie logiczne i odpowiednie do sytuacji. Przecież nie pojechali by nie wiadomo jak daleko, bo ugrzęźli by w śniegu.

Powrót do góry Go down





Yako
Gif :
Koszmarna wycieczka Paro i pewnego Liska 5PUjt0u
Godność :
Lusian/Luci Foxsoul
Wiek :
Wizualnie 25
Rasa :
Lisi demon
Wzrost / Waga :
190/85 //
Znaki szczególne :
Kuleje, Blizna na lewym oku
Pod ręką :
Laska
Broń :
Naginata
Zawód :
W Świecie Ludzi - Aktor/Aktorka
https://spectrofobia.forumpolish.com/t230-kp-yako https://spectrofobia.forumpolish.com/t1126-yako
YakoNieaktywny
Jemu również pojawiła się śnieżka w ręce, którą oddał swojej znajomej prosto w czoło, gdzie śnieg zamienił się w róg, który przy próbie strzepnięcia się rozsypał, no ale chwilę się trzymał. Demon parsknął śmiechem i aż zaczął tarzać się w białym puchu.No cóż...to było dość zabawne, zobaczyć coś takiego.
Wysłuchał jej jednak i odchrząknął dając znać że rozumie.
Zamyślił się trochę, słysząc, że ona też nikogo tutaj nie spotkała. No ciekawe. Taka pogoda i nikogo by nie było? Chyba, że to faktycznie jakaś zamknięta albo nowa trasa? A zawody... - jakoś nie słyszałem, żeby były tutaj jakieś zawody czy żeby coś ogłaszano. - Zamknął oczy by się skupić - no nie...nie słyszę nikogo - wzruszył ramionami po czym rozejrzał się i ... czy mu się zdawało czy on przyjechał z drugiej strony? W sensie...zjechał z góry, ale teraz jakby pod górę było w inną stronę? - eeee....chyba tam - pokazał szczyt, nie zwracając uwagi nawet na kupkę śniegu, w której dziura wskazywała, że przyjechał z dołu, a nie z góry...ale przecież wyciągi są na górze czyż nie? - Idziemy? - zapytał jeszcze i złapał swoją deskę pod rękę, by ruszyć przed siebie.

Powrót do góry Go down





Parvatti
Gif :
Koszmarna wycieczka Paro i pewnego Liska 5PUjt0u
Godność :
Parvatti Ray
Wiek :
1000 lat ponad, ale dalej się trzyma
Rasa :
Baśniopisarka
Wzrost / Waga :
165 cm/ 53 kg
Znaki szczególne :
Srebrno złote włosy, tęczowe oczy i elfie uszy.
Pod ręką :
Papierosy, klucze do mieszkania, portfel, zapalniczka, bransoletka Animicus.
Zawód :
Alkoholik, obieżyświat.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t189-parvatti
ParvattiNieaktywny
Gdy tylko dostała śnieżką, potrząsnęła głową by ta się rozpadła. W jej ręce pojawiła się kolejna kula, ale powstrzymała swoją dłoń, która bez jej interwencji wyrzuciła by kolejną porcję zamrożonej wody. Jednak odrzuciła ją tylko na bok. Gdy zaczęli rozmawiać zmarszczyła czoło i wróciło ono do swojej gładkiej wersji dopiero, gdy rudzielec skończył swoją wypowiedź.
-Nie lepiej zjechać na dół? Może po drodze znajdziemy ludzi, a jak nie to chociaż drogę do miasta. A pod górkę będzie dużo bardziej męcząca droga i może wcale nie znajdziemy górnej kolejki.
Brak obecności kogokolwiek, a nawet śladów zwierząt zaczął ją poważnie niepokoić, muszą jak najszybciej gdzieś zajść przed zmrokiem, bo inaczej, w ciemności, co najwyżej znajdą guza. Parvatti jeszcze raz nerwowo się rozejrzała w nadziei, że kogoś zobaczy i odezwała się przygryzając dolną wargę.
-Dobra, ruszmy się szybko, bo jest tutaj jakoś dziwnie.
Nie zamierzała się upierać co do kierunku, w którym ruszą, więc oddała tą sprawę w lisie łapki (oby szczęśliwe) i ruszyła za snowboardzistą.

Powrót do góry Go down





Yako
Gif :
Koszmarna wycieczka Paro i pewnego Liska 5PUjt0u
Godność :
Lusian/Luci Foxsoul
Wiek :
Wizualnie 25
Rasa :
Lisi demon
Wzrost / Waga :
190/85 //
Znaki szczególne :
Kuleje, Blizna na lewym oku
Pod ręką :
Laska
Broń :
Naginata
Zawód :
W Świecie Ludzi - Aktor/Aktorka
https://spectrofobia.forumpolish.com/t230-kp-yako https://spectrofobia.forumpolish.com/t1126-yako
YakoNieaktywny
Przytaknął jej głową - dobry pomysł, jedźmy na dół - powiedział i rozejrzał się jeszcze uważnie, jakby sprawdzając, w którą w ogóle stronę jest dół. Bo już zaczynał się gubić co do tego. Szybko stanął znów na desce i gdy tylko Parvatti była gotowa, ruszył w stronę, która wydawała się prowadzić w dół. 
Nie jechał zbyt szybko, by mogła go dogonić w razie czego, by też nie przegapić jeśli kogoś po drodze spotkają. Teraz po prostu zjeżdżał a nie szalał. 
Nagle jednak krzyknął zaskoczony i skręcił ostro, hamując. Przed nimi pojawił się....domek? Na środku trasy zjazdowej? Poczekał aż Baśniopisarka do niego dołączy. Spojrzał na nią po czym znów na chatkę - to...już jest całkiem dziw... - nie dokończył bo nagle za sobą usłyszeli huk. Odwrócił się i odkrył, że prosto na nich leci lawina. Nie wiedząc czemu, złapał białowłosą za rękę, otworzył szybko drzwi i zatrzasnął je za nimi. To chyba nie był najlepszy pomysł, ale nie przyszedł mu żaden inny do głowy.
Nagle...zrobiło się ciemno. Wszystko się zatrzęsło, a po chwili się uspokoiło. 
Wstał i spojrzał na okna, wyglądało na to, jakby były czymś zakryte, pewnie śniegiem. Próbował otworzyć drzwi, ale te ani nie drgnęły. 
- Chyba tu utknęliśmy - powiedział rozglądając się. Prądu tutaj nie było, ale za to były...pochodnie? Wziął jedną i od razu podpalił swoim płomieniem, po czym zaczął się rozglądać po...jednak sporym domu, bo to na pewno nie było tak małe jak wyglądało to z zewnątrz....

Powrót do góry Go down





Parvatti
Gif :
Koszmarna wycieczka Paro i pewnego Liska 5PUjt0u
Godność :
Parvatti Ray
Wiek :
1000 lat ponad, ale dalej się trzyma
Rasa :
Baśniopisarka
Wzrost / Waga :
165 cm/ 53 kg
Znaki szczególne :
Srebrno złote włosy, tęczowe oczy i elfie uszy.
Pod ręką :
Papierosy, klucze do mieszkania, portfel, zapalniczka, bransoletka Animicus.
Zawód :
Alkoholik, obieżyświat.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t189-parvatti
ParvattiNieaktywny
Jechała spokojnie za lisem dalej się przyglądając. Cisza, spokój. Zero zwierząt, zero wiatru, żadnych odgłosów lasu. Tak się zaczęła tym trapić, że omal nie wpadła na lisa. Na szczęście udało im się wyhamować przed chatką. Jednak to co się po chwili stało zaniepokoiło ją dużo bardziej. W sumie to kiepskie określenie bo strasznie się przestraszyła. Trafili do domku. A raczej czegoś, co w środku przypominało wille, mały pałac, a może hotel. Nie ważne co, ale było naprawdę duże i specyficzne. Jakby stary zamek udekorować nowoczesnymi meblami. Z jej nóg zniknęły deski. Miała za to zimowe, normalne buty i ubranie nadające się bardziej na spacer, niż jazdę.
-Co do ...-nie zdążyła dokończyć, ponieważ między migotliwym światłem pochodni zauważyła, jak coś przebiegło między korytarzami. Zgarbiona postać, mogła być jednocześnie człowiekiem, jak i zwierzęciem, tylko nienaturalnie wydłużonym i chudym. Chwile siedziała w bezruchu ale nie zauważyła nic dziwnego, ani nic strasznego nie usłyszała. Jedyne co to wiatr z zewnątrz, albo to były szepty? Co chwila zdawało jej się, że to głos, ale traciła sens słów.
-To jakiś nonsens. Lepiej uciekajmy stąd. Coś tu jest. Trzeba poszukać innego wyjścia. Ten dom nie może być za duży.
Nie wiedziała, czy szaleje, czy nie ale na pewno nie podobało jej się to miejsce. Już wolała pusty stok. Nawet jakby miała zamarznąć.

Powrót do góry Go down





Yako
Gif :
Koszmarna wycieczka Paro i pewnego Liska 5PUjt0u
Godność :
Lusian/Luci Foxsoul
Wiek :
Wizualnie 25
Rasa :
Lisi demon
Wzrost / Waga :
190/85 //
Znaki szczególne :
Kuleje, Blizna na lewym oku
Pod ręką :
Laska
Broń :
Naginata
Zawód :
W Świecie Ludzi - Aktor/Aktorka
https://spectrofobia.forumpolish.com/t230-kp-yako https://spectrofobia.forumpolish.com/t1126-yako
YakoNieaktywny
Westchnął ciężko i rozejrzał się. Dom był naprawdę spory, a od zewnątrz wyglądał jak zwykła chatka, która rozpadnie się przy pierwszym większym podmuchu, a tym bardziej przy takiej lawinie, która ich prawie ze sobą zabrała.
Sam zwrócił uwagę na nagły, nieoczekiwany ruch. Jego źrenice zwęziły się, a oczy zabłyszczały zupełnie jak u zwykłego lisa, gdy odbija się od nich światło. Nasłuchiwał, ale nic specjalnego nie zwróciło jego uwagi. Przytaknął Baśniopisarce - zgadzam się. Znajdźmy jak najszybciej wyjście i spadajmy stąd - powiedział i ruszył przodem. Na nogach miał ciężkie budy, wpuszczone w nie ciepłe spodnie oraz....raczej to wyglądało jak ciepły niemiecki mundur niż jakiś zimowy strój dla zwykłej osoby. Ale jakoś na razie miał inne zmartwienia, więc nie zwrócił na to w ogóle uwagi. No chyba, że Parvatti mu na to zwróci uwagę. 
Pojawił się rudy ogon oraz rude uszy, by łatwiej móc namierzać dżwięki. Zęby i pazury wydłużyły się. Coś mu nie pasowało i wolał być w pełnej gotowości na jakiekolwiek działanie.

Powrót do góry Go down





Parvatti
Gif :
Koszmarna wycieczka Paro i pewnego Liska 5PUjt0u
Godność :
Parvatti Ray
Wiek :
1000 lat ponad, ale dalej się trzyma
Rasa :
Baśniopisarka
Wzrost / Waga :
165 cm/ 53 kg
Znaki szczególne :
Srebrno złote włosy, tęczowe oczy i elfie uszy.
Pod ręką :
Papierosy, klucze do mieszkania, portfel, zapalniczka, bransoletka Animicus.
Zawód :
Alkoholik, obieżyświat.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t189-parvatti
ParvattiNieaktywny
Zauważyła zmianę w wyglądzie mężczyzny, jednak nie miała czasu się tym interesować. Z korytarza przeszli do salonu, który był przerażająco normalny. Nic nie wyglądało dziwnie, czy przerażająco. Ot stół, kanapa, dwa fotele i kominek. Przy ścianie barek pełen pysznych trunków i zero przejścia dalej. Parvatti rozejrzała się po pomieszczeniu i ruszyła w stronę barku. Chwyciła butelkę z whisky i przyjrzała się jej uważnie. Pideszła do kominka, który zdawał się teraz jedynym źródłem światła. Jednak skupiona nie mogła zauważyć, że za ich plecami przemknęła kolejna postać. Tym razem inna, kościście chuda, bardzo wysoka, o nienaturalnie długich rękach i palcach. Jednak zniknęła, kiedy umknęła przez ścianę, za cień kobiety.
-Ej 95, dobry rocznik, chcesz się napić? Skoro nie mamy jak stąd wyjść, to czemu by nie spędzić jakoś przyjemniej nocy, co?
Poczuła zadziwiające ciepło więc rozpięła kurtkę, wydostała się z niej i rzuciła na fotel, zostając w samej, bardzo obcisłej bieliźnie termoaktywnej. Odkorkowała zapląbowaną butelkę i podeszła do barku wyciągając z niego dwie szklanki. Czuła się pewnie, jakby była u siebie.
-Chodź Lusi.
Postawiła szklanki i butelkę na stole. Czuła ciągle narastające w niej ciepło, a może to ten ogień z kominka? Nie ważne, w głowie jej szumiało, jakby coś już wypiła. W pokoju rozszedł się drzewny zapach whisky, a ona sama usiadła na fotelu by zdjąć buty.
Za mało, dalej ciepło.
Coś w głowie mówiło jej, że powinna się jeszcze bardziej rozebrać, bo inaczej się ugotuje. Postanowiła więc zdjąć spodnie i zostać w samej bieliźnie termalnej. Chciała zdjąć więcej, jednak dziwne głosiki w jej głowie zaczęły się kłócić więc uciszyła je ogromnym łykiem bursztynowego płynu.

Powrót do góry Go down





Yako
Gif :
Koszmarna wycieczka Paro i pewnego Liska 5PUjt0u
Godność :
Lusian/Luci Foxsoul
Wiek :
Wizualnie 25
Rasa :
Lisi demon
Wzrost / Waga :
190/85 //
Znaki szczególne :
Kuleje, Blizna na lewym oku
Pod ręką :
Laska
Broń :
Naginata
Zawód :
W Świecie Ludzi - Aktor/Aktorka
https://spectrofobia.forumpolish.com/t230-kp-yako https://spectrofobia.forumpolish.com/t1126-yako
YakoNieaktywny
Lusian był czujny i na każdy dźwięk reagował przynajmniej natychmiastowym ruchem uszu w danym kierunku. Gdy było to coś bliżej od razu odwracał też się cały. Zauważył, że znów coś przemknęło przez pokój, ale nie dostrzegł tego. Jego oczy odbijały światło płomieni, przez co wyglądał naprawdę groźnie.
Uniósł ciemną brew, słysząc jak kobieta zaczyna przeglądać barek - naprawdę myślisz, że to dobry pomysł, żeby teraz pić? W szczególności z Twoją głowa? - zapytał ale westchnął w końcu i wziął od niej szklankę i skosztował - mmm naprawdę dobre - przyznał i zdjął marynarkę munduru, odrzucając ją na bok, po czym rozpiął koszulę do połowy i rozwalił się na fotelu. Spoglądał na nią, trzymając szklankę i mieszając powoli bursztynowy płyn.
- Czyżby było Ci ciepło? - zapytał, uśmiechając się wrednie. Jego kolory się nie zmieniły, tak samo jak to, że miał uszy i ogon. Był czujny ale ona skutecznie odwracała jego uwagę, co było bardzo dziwne. W końcu ostatnio interesował go tylko pewien rudzielec....ale on chyba miał kogoś poza Lisem. Yako pokręcił głową i upił spory łyk whisky.
- Nie krępuj się, jesteśmy tu sami... i może do tego jakieś duchy - zaśmiał się wrednie, a jego uszy co chwila kierowały się w inna stronę, łapiąc wszelkie dźwięki dochodzące z budynku.

Powrót do góry Go down





Parvatti
Gif :
Koszmarna wycieczka Paro i pewnego Liska 5PUjt0u
Godność :
Parvatti Ray
Wiek :
1000 lat ponad, ale dalej się trzyma
Rasa :
Baśniopisarka
Wzrost / Waga :
165 cm/ 53 kg
Znaki szczególne :
Srebrno złote włosy, tęczowe oczy i elfie uszy.
Pod ręką :
Papierosy, klucze do mieszkania, portfel, zapalniczka, bransoletka Animicus.
Zawód :
Alkoholik, obieżyświat.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t189-parvatti
ParvattiNieaktywny
Parvatti czuła się wyjątkowo dziwnie, jakby już się trochę upiła. Czuła, że jej ciało nie jest wcale jej. Słysząc słowa lisa odwróciła się do niego i uśmiechnęła. W jednej ręce niosła butelkę, a w drugiej swoją sklankę. Podeszła blisko do mężczyzny i nachyliła się konspiracyjnie.
-A co jak chce byś ty też się rozebrał?
Usiadła na oparciu fotela, zakładając lisowi na ramię rękę, gdzie trzymała butelkę z trunkiem. Przyglądała mu się z prowokacyjnym uśmiechem na ustach, roziskrzonymi oczami, cała rozgrzana. W pokoju nie było już nic dziwnego. Cienie nie biegały po ścianach, byli tylko oni i mały, drewniany salon z kominkiem. Czyżby zaś sen się zmienił? Oczywiście, tym razem sam pokój nie przypominał już jakiegoś starego zamku. Tylko malutką i przytulną chatkę z drewna, z salonem, kuchnią, łazienką, oraz sypialnią na piętrze. Może z tego ciepła nawet duchy uciekły, a przed nimi ciekawa noc?

Powrót do góry Go down





Yako
Gif :
Koszmarna wycieczka Paro i pewnego Liska 5PUjt0u
Godność :
Lusian/Luci Foxsoul
Wiek :
Wizualnie 25
Rasa :
Lisi demon
Wzrost / Waga :
190/85 //
Znaki szczególne :
Kuleje, Blizna na lewym oku
Pod ręką :
Laska
Broń :
Naginata
Zawód :
W Świecie Ludzi - Aktor/Aktorka
https://spectrofobia.forumpolish.com/t230-kp-yako https://spectrofobia.forumpolish.com/t1126-yako
YakoNieaktywny
Uśmiechnął się drapieżnie - stęskniłaś się za tym ciałkiem? - zapytał i zaczął rozpinać dopasowaną koszulę, odkrywając mięśnie oraz ślady po poparzeniach i blizny po pewnej wycieczce na Kryształowe Pustkowie. Na pewno był o wiele mocniej zbudowany niż w Japonii, gdzie jego ciało było bardziej atletyczne. Teraz bardziej pasowało faktycznie do wilkołaka niż do pięknego lisiego demona, ale nadal powalało.
Odrzucił koszulkę na bok i pazurem przejechał pod brodą kobiety. Już nie siedzieli na fotelu ale na sporym, bardzo wygodnym łózko, które tylko prosiło się o to, żeby z niego skorzystać w jakikolwiek sposób.
Zbliżył swoje usta do jej ucha - dziś nie będziesz uciekać? - zapytał i lekko przygryzł jej płatek. Poruszał leniwie rudym ogonem z czarną końcówką, a uszy były lekko położone. Był całkowicie zrelaksowany ale sam nie wiedział w sumie co robi. Dlaczego to robił? Nie miał pojęcia, w końcu nie był taki, w szczególności odkąd ma Gawaina. Ale...w sumie on i tak miał swoje skoki w bok to czemu nie Yako, Demon Płodności bogini Inari?
Zszedł niżej i lekko przygryzł jej delikatną skórę na boku szyi. Pazurem rozciął jej bieliznę termoaktywną, dobierając się do ciała i powoli zmuszając by się położyła. Nie panował nad sobą, ale nie był agresywny. Coś kazało mu to zrobić, ale swoje niezadowolenie mógł okazać tylko powarkiwaniem, które Parvatti mogła uznać jako oznakę wręcz przeciwną, że jest na nią napalony.
Jego dłonie zawędrowały na piersi, drażnią skórę pazurami i masując je czekał na zgodę, ale czy tym razem go to obchodziło? Chyba nie.

Powrót do góry Go down





Parvatti
Gif :
Koszmarna wycieczka Paro i pewnego Liska 5PUjt0u
Godność :
Parvatti Ray
Wiek :
1000 lat ponad, ale dalej się trzyma
Rasa :
Baśniopisarka
Wzrost / Waga :
165 cm/ 53 kg
Znaki szczególne :
Srebrno złote włosy, tęczowe oczy i elfie uszy.
Pod ręką :
Papierosy, klucze do mieszkania, portfel, zapalniczka, bransoletka Animicus.
Zawód :
Alkoholik, obieżyświat.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t189-parvatti
ParvattiNieaktywny
Zamruczała gdy lis przygryzł jej płatek ucha. W porównaniu do demona, który się zmieniał przez ten czas to ciało kobiety wyglądało identycznie, jak podczas pierwszego spotkania. Nie zmieniło się w żadnym najmniejszym szczególe.
Jednak jakie to ma znaczenie, kiedy obydwoje tak leżeli w pokoju zrobiło się nagle bardzo gorąco. Jednak to nie przez nagie i gorące ciała, które chętnie oddały by się przyjemności tylko płomienie biegające po ścianach i podłodze. Otaczał ich ogień, ściany płomieni nawet. Zanim jednak mogli zauważyć to Parvatti przyciągnęła do siebie Lusiana i pocałowała go, szeroko rozchylając usta. Lisi demon mógł poczuć słodycz zmieszaną z czymś gorzkim. Nieprzyjemny smak był spowodowany smolistą czarną substancją, która była w ustach kobiety.
...
Baśniopisarka widziała wszystko jak za szybą. Była sobą ale nie potrafiła powiedzieć nic, nie kontrolowała swojego ciała. Czuła jak ją pali od środka, jak dziwny syczący głos wwierca jej się coraz mocniej w głowę. Zaczęła czuć swąd spalenizny, ale nie czuła ciepła. Właściwie to nie czuła nic. Jakby była w pułapce własnego ciała, nic się tu nie zgadzało. Powinna to powiedzieć lisowi. Chciała krzyczeć ale coś ją dusiło od środka.

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach