W końcu Was znalazłem.

Tulka
Gif :
W końcu Was znalazłem. - Page 2 5PUjt0u
Wiek :
Wizualnie 18
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
173 cm
Znaki szczególne :
blizna na prawej brwi, dwubarwne prawie oko, lekko poszarpane prawe ucho, tatuaż na lewym nadgarstku, skrzydła o dwóch różnych kolorach
Pod ręką :
notatnik, długopis
Broń :
2 Pufery
Zawód :
Lekarz Pierwszego Kontaktu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t239-kp-tulki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1120-tulka
TulkaNieaktywny
- Zaczniemy od początku. Wiesz...łatwiej Ci się będzie połapać od samego wejścia, niż od środka, czyż nie? - spojrzała na niego uważnie i prowadziła dalej, zakładając swoje rękawiczki. W końcu była to część jej munduru.
Gdy dotarli przystanęła i wskazała na wejście, czy z tej strony raczej wyjście - tędy wyjdziesz do Szkarłatnej Otchłani, ale jeśli nie umiesz używać tego co masz na plecach to lepiej uważaj, bo co prawda jesteśmy na wyspie, ale nie otacza nas woda...w sumie tej tutaj nie ma prawie w ogóle....tylko jak sama nazwa wskazuje - otchłań. Raczej nikt tam nie chce wpaść - uśmiechnęła się delikatnie.
Zaczęła mu opowiadać, w którą stronę dojdzie do jakiego miejsca i pytała, które chce odwiedzić najpierw. Od razu uprzedziła, że do Gabinetu Czarnej Róży nie dostanie się pod nieobecności głowy Stowarzyszenia.
Wtem jednak uznał, że zada inne pytanie. Opuściła uszy i westchnęła - to nie słyszałeś nigdy o Cyrkowcach? Istotach stworzonych sztucznie przez ludzką organizację? - zapytała, przyglądając mu się uważnie po czym zaśmiała się - ale cóż. Nie jestem jednym z nich - wzruszyła ramionami - jestem zwykłym Opętańcem, jednak została zaciągnięta do Krainy podstępem jako małe dziecko. Pewien...facet postanowił że będzie miał Dachowca bez mocy. No i mi dorobił uszy i ogon, usuwając moje własne uszka - wzruszyła ramionami. Dopiero po roku uwolniłam się z jego piwnicy, a gdy w międzyczasie zobaczył, że mam moce i wyrosły mi skrzydła to domyślasz się jak zaczął mnie traktować czyż nie? Ale raczej zdradzę ci, że nie chodziło o bicie tylko coś, czego jedenastolatka nie powinna jeszcze poznać - spojrzała mu w oczy i wzruszyła ramionami.
- Ale dość o mnie, gdzie idziemy dalej?

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Więc zaczęli od wejścia. Mógł się tego domyślić, że skoro mówiła o początku, to miała na myśli wejście, ale cóż, w końcu to niezbyt miało jakiekolwiek znaczenie.
Gdy Julia wspomniała o Cyrkowcach, Velnar przypomniał sobie, że już kiedyś ktoś mu o nich wspominał, ale chyba żadnego nie widział lub zwyczajnie nie rozpoznał po drodze.
Dowiedział się też, że dziewczyna, tak samo jak on, została ściągnięta do krainy, a nie sama zdecydowała się tutaj wejść. Dodatkowo musiała przejść takie coś i to jeszcze będąc całkiem sama, mając jedynie jedenaście lat. Velnar mógł tylko postarać się to sobie wyobrazić. Miał przecież kiedyś młodszą siostrę, która mając dwa lata więcej niż jedenastolatka, a więc trzynaście lat, była przerażona gdy zostali porwani i sprowadzeni do Krainy. Chłopak nie chciał nawet myśleć o tym, jak czułaby się w sytuacji, o której przed chwilą usłyszał. Po Julii widać było jednak, że zostawiła to za sobą i żyje swoją przyszłością.
- Rozumiem, wybacz że pytałem. Na pewno było Ci ciężko... - powiedział z posmutniałą miną, kierując wzrok w podłogę - Ale wyrosłaś na naprawdę piękną kobietę! - podniósł natychmiast wzrok i skierował go na Julie - Założę się, że już nie jeden próbował się z tobą umówić - zaśmiał się i kontynuował - Ale to już chyba nie moja sprawa, prawda? - dodał jeszcze z lekkim uśmiechem na twarzy - Gdzie dalej? Hmm... - pomyślał chwile, rozglądając się wokół - Macie tutaj lochy, prawda? Chciałbym je zobaczyć. - był ciekaw czy są podobne do miejsca gdzie przetrzymywali go z rodziną po uprowadzeniu, czy jednak nieco się od siebie różniły, a najprawdopodobniej tak właśnie było.
Julia nie miała nic przeciwko temu i bez zbędnych komentarzy ruszyli w ich stronę, kontynuując rozmowę.

Powrót do góry Go down





Tulka
Gif :
W końcu Was znalazłem. - Page 2 5PUjt0u
Wiek :
Wizualnie 18
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
173 cm
Znaki szczególne :
blizna na prawej brwi, dwubarwne prawie oko, lekko poszarpane prawe ucho, tatuaż na lewym nadgarstku, skrzydła o dwóch różnych kolorach
Pod ręką :
notatnik, długopis
Broń :
2 Pufery
Zawód :
Lekarz Pierwszego Kontaktu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t239-kp-tulki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1120-tulka
TulkaNieaktywny
Wzruszyła ramionami. No raczej to logiczne, że było jej ciężko, ale to było już za nią. Spojrzała na niego, unosząc jedną brew. Co go tak nagle wzięło? On ją podrywa czy chce pocieszyć bo ani jedno ani drugie na pewno mu nie wyjdzie.
- Zgadza się, nie Twoja sprawa - powiedziała poważnie po czym spojrzała na niego - miałeś siostrę prawda? - zapytała - myślisz, że po roku bycia gwałconą w piwnicy przez jakiegoś starego faceta, chciałaby się do jakiegoś zbliżyć? A tym bardziej do więcej niż jednego? - powiedziała całkowicie poważnie - nie jestem zainteresowana szukaniem partnera. Nie jest mi on potrzebny do szczęścia - powiedziała, trochę niezgodnie z prawdą. W końcu był Bane, ale sama nie wiedziała co z tego będzie, czy w ogóle ma sens nad tym myśleć. Ona chciała...on czasem chciał czasem nie...już w ogóle nie rozumiała co się dzieje między nimi, chyba faktycznie była za młoda. No i był jeszcze Cierń, ale on był dla niej jak Brat, więc to też zupełnie co innego.
Czekała na jego odpowiedź i skinęła głową. Poprowadziła go do przejścia do lochów. Nim jednak weszli do nich, podała mu jedną z masek na ścianie - nie masz jeszcze własnej, ale lepiej, żeby nie widzieli Twojej twarzy i zakaz mówienia do siebie po imieniu - powiedziała, a jej lisie elementy zniknęły. Ona za to założyła maskę, która wyglądała raczej jak czaszka wilka z uszkami oraz opadającą jej na plecy skórą zakończoną ogonem, a na jej ramiona narzucone były jego łapy.
Gdy byli gotowi, ruszyła do jaskini. Dosłownie do jaskini, bo tym były lochy, poprzedzielane kratami, za którymi siedzieli przestępcy - więźniowie i przetrzymywani nie mogą tutaj używać mocy, potem Ci wyjaśnię jak to działa z pozostałymi osobami. Lepiej trzymać się z dala od krat. Kawałek dalej, przed nami jest wejście do izolatek i karceru, w końcu nie każdy jest grzeczny - Mógł poczuć, że tutaj też ma jakąś dziwną blokadę na sobie, zupełnie jak w Gabinecie. Więźniowie witali ją, śmiali się, że przyprowadziła świeżaka, ale ona ich ignorowała. Jeden jednak przesadził, rzucając w jej stronę jakieś niezbyt cenzuralne propozycje. Julia zatrzymała sie i spojrzała na niego, przez oczodoły czaszki. Poruszyła skrzydłami i ten nagle chwycił za kraty i uderzył kila razy głową w nie, po czym zaczął się kulić w kącie, a reszta zaczęła się śmiać. Widać, że to ktoś nowy... - coś chcesz wiedzieć dokładnie o tym miejscu? - Zapytała Opętańca

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Wydawało się, że się zdenerwowała. Pewnie nie lubi o tym rozmawiać podobnie jak ja pomyślał Opętaniec i lekko opuścił głowę. - Miałem i gdyby tylko istniała taka możliwość, to zrobiłbym wszystko żeby ją wskrzesić. Dosłownie wszystko. - powiedział poważnym, a zarazem posmutniałym głosem, nadal za nią tęsknił, w końcu była dla niego najważniejszą osobą w jego życiu. - Cóż, pewnie masz racje, chociaż wierze, że gdyby żyła to nie pozwoliłbym jej skrzywdzić. Pewnie nie chciałbym nawet dołączyć do SCR, tylko opiekowałbym się nią - powiedział ze smutnym uśmiechem do kobiety. - Ale mniejsza już o to. Wybacz że o to zapytałem. - dodał po chwili.
Doszli do wejścia wcześniej ustalonego miejsca, a Julia podała chłopakowi jedną z masek wiszących na ścianie i kazała jej nie zdejmować. Maska była dość zwyczajna, cała czarna z otworami na oczy, bez różnych zdobień czy innych, zbędnych elementów. Kobieta zabroniła także zwracać się do siebie po imieniu i sama założyła całkowicie inną maskę. W końcu weszli do środka. Lochy były zwyczajną jaskinią, no prawie zwyczajną. Była podzielona kratami, za którymi przebywali więźniowie. Jak można było się spodziewać nie okazywali skruchy czy jakiegokolwiek szacunku, bo przecież dlaczego mieliby to robić? Zamiast tego rzucali obelgami w stronę Julii i wyśmiewali Velnara, że jest świeżakiem co zaczęło go irytować, ale nie dał się sprowokować, by nie narobić niepotrzebnych problemów. Lekko zaśmiał się, gdy zobaczył co spotkało jednego z więźniów po jego słowach.
- Chyba tylko to czy trafiają tutaj wszyscy, którzy sprawiają problemy czy tylko ci najbardziej niebezpieczni? - mówił rozglądając się wokół siebie. - A poza tym możemy chyba iść dalej, może zbrojownia lub jakieś inne miejsce, które powinienem znać? - powiedział jeszcze do dziewczyny. To miejsce jednak przypominało mu trochę to, w którym stracił swoje zwyczajne życie, więc nie dziwne, że chciał je jak najszybciej opuścić.

Powrót do góry Go down





Tulka
Gif :
W końcu Was znalazłem. - Page 2 5PUjt0u
Wiek :
Wizualnie 18
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
173 cm
Znaki szczególne :
blizna na prawej brwi, dwubarwne prawie oko, lekko poszarpane prawe ucho, tatuaż na lewym nadgarstku, skrzydła o dwóch różnych kolorach
Pod ręką :
notatnik, długopis
Broń :
2 Pufery
Zawód :
Lekarz Pierwszego Kontaktu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t239-kp-tulki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1120-tulka
TulkaNieaktywny
Re: W końcu Was znalazłem.
Pią 28 Lut - 10:21
Westchnęła cicho, słysząc jego odpowiedź. Ciekawe jak to jest mieć kogoś, kto aż tak o Ciebie dba. Ale z drugiej strony...nie zrozumiał co miała do przekazania. Gdyby to przytrafiło się jego siostrze, gdyby była na jej miejscu, nie miałaby brata, który by się nią zajął, który broniłby ją przed złem tego świata. Byłaby sama, zdana tylko na siebie. Tak jak to było z Lisicą.
Wzruszyła ramionami - prawie każdy pyta, nawet przez długi czas ukrywałam uszy i ogon, zanim nauczyłam się ukrywać je mocą, ale teraz je lubię. Taka jestem i tyle. Nieudany eksperyment - powiedziała i spojrzała mu w oczy. Tym właśnie była w oczach Gipinga. Nieudanym eksperymentem. Miała być Dachowcem bez mocy, po prostu pupilkiem miłym dla oka, ale potem sytuacja zmieniła się całkowicie, wszystko przez to, że zmieniała się w lisa oraz urosły jej skrzydła. Przez co stała się dziwadłem i niczym więcej.
- Wszyscy, czy Ci co mają być przesłuchani specjalnie, czy też po prostu jest kieszonkowce, ale raczej są w osobnych pomieszczeniach. Dla bezpieczeństwa, by Ci, którzy mają tutaj pozostać na dłużej, nie mieli zbytnio kontaktu z tymi, którzy zaraz wyjdą. No i cele są oddzielone litą skałą, więc trudno się przez nią przebić - powiedziała i cofnęła się, gdy jakiś ześwirowany Cyrkowiec chciał do niej sięgnąć, bulgocząc coś nieskładnie.
Ruszyła dalej, wyprowadzając Velnara z lochów i prowadząc go do zbrojowni, przy wyjściu oczywiście zostawili maski - znajdziesz tu większość dostępnej w Krainie i Otchłani broni, jednak nie można sobie czegoś wynieść ot tak. Trzeba zgłosić każde wyniesienie broni, czy to na misję, czy po prostu na patrol - powiedziała, spoglądając na niego i przywracając swoje uszy i ogon. Przeczesała włosy, wygładzając też rude radary - i od razu uprzedzę pytanie - broń prywatna nie jest tutaj przetrzymywana, chyba, że ktoś tego chce. Jest do tego specjalne miejsce, żeby ktoś nie zabrał jej sobie. Jednak w większości wypadków, broń to coś więcej niż przed, więc wolą to mieć w swoich pokojach lub noszą ciągle przy sobie. Poza tym - wzruszyła ramionami - niektórzy mają życie poza Wieżą, więc trzymają broń w swoich domach, ale co kto woli - ciekawiło ją, czy będzie chciał się dowiedzieć jakiej broni ona używa. No chyba, że się domyślił, że raczej żadnej nie posiada.
- Chcesz może coś wiedzieć więcej? A może masz jakieś pytania co do Krainy? - dodała. Miał chwilę na to by zadać pytanie, zanim ktoś im przeszkodził.
Po chwili jeden ze Strażników podszedł do niej i powiedział coś na ucho. Zamrugała zaskoczona i przytaknęła - no cóż...mamy jeszcze trochę czasu, a potem wychodzi na to, że jeśli jesteś pewien, że chcesz dołączyć do Stowarzyszenia, to dziś będziesz mógł to zrobić. Ale jeśli uznasz, że jednak nie, nie będziesz pamiętał stąd nic i nawet Blokada umysłu Ci nie pomoże - dodała poważnie, patrząc mu prosto w oczy.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Mnie też wielu pytało o przeszłość, ale nikomu nie powiedziałem prawdy, nikomu poza nią... Pomyślał Velnar, gdy Julia odpowiadała na jego przeprosiny.
- Cóż, na początku też nie lubiłem swoich skrzydeł i tego jak się pozmieniałem, ale po tym czasie jaki spędziłem w Krainie zauważyłem, że bez nich i bez mocy jakie dostałem wraz z nimi, zginąłbym już kilka razy. - powiedział.
Wysłuchał tego co mówiła i patrzył na osoby za kratami Ciekawe czy kiedyś będę musiał walczyć z którymś z nich. pomyślał sobie, nie zwracając uwagi na wyzwiska jakie leciały w jego kierunku, a te skierowane do kobiety go drażniły, ale on sam nie wiedział dlaczego tak się dzieje. Widocznie tak już miał i musiał przyznać, że czasem go to irytowało, ale nie tak by nie dał rady tego znieść. Wychodząc z lochów, coraz słabiej słyszał opuszczanych więźniów, po czym ich hałas całkowicie zniknął.
Kolejnym  "przystankiem" miała być zbrojownia. Młody Opętaniec odwiesił maskę na to samo miejsce, z którego ją zabrał ruszył za dziewczyną. Nie minęło zbyt dużo czasu, gdy już stali w zbrojowni.
- Skoro tak, to nie wydaje mi się bym zbyt często się tutaj pojawiał - mówił - Używam tylko swojej katany i mam nadzieje, że dostane dokładnie tą, którą mi zabraliście - popatrzył na dziewczynę, po czym rozglądał się po całym asortymencie, który się tam znajdował. Trzeba przyznać, że było tego trochę. Od krótkich mieczy po łuki, kusze, halabardy, włócznie, a nawet tomahawki. Te ostatnie wziął do ręki. Przypomniał sobie jak za młodu rzucał takimi, ale nieco mniejszymi, do celu namalowanego na grubym pniu drzewa. Bardzo lubił to robić jeszcze z żyjącym wtedy dziadkiem, a odkąd tamten zmarł, Velnar nie widział tej broni do tego dnia. Patrzył na nie z lekkim uśmiechem. Można było zauważyć po jego zachowaniu, że myśli nad czymś, co było związane właśnie z tą bronią, ale czy Julia to spostrzegła lub chciała o to pytać?
- Mogę o coś zapytać? - Powiedział, stojąc do niej tyłem i kontynuował. - Ty już jesteś członkiem SCR, na ten moment wyleczyłaś i oprowadzasz mnie po tym miejscu, za co bardzo dziękuje... - spojrzał na nią przez ramie, ciągle trzymając tomahawka w ręce, po czym z powrotem skupił wzrok na broni i nadal kontynuował - Czy też bierzesz udział w bitwach? Gdy mijaliśmy strażników, to każdy z nich miał jakąś broń, a u Ciebie nie widziałem żadnej, nawet gdy wchodziliśmy do lochów to nie widziałem abyś jakąkolwiek miała. - Odwrócił się do niej już przodem, wcześniej odkładając Tomahawk na miejsce, z którego go zabrał.
- Cóż, skoro mogę zapytać, to czy wiesz coś o grupach, które porywają ludzi i zmieniają ich w Opętańców? Trochę wyplewiłem tych chwastów, ale nie mam pewności, czy był to jeden oddział, czy może jest ich więcej. - zapytał z pełną powagą wpatrując się swoim nie ukazującym żadnych uczuć spojrzeniem w oczy dziewczyny. Dla chłopaka był to niezwykle ważny temat i gdy tylko miał okazje to starał się wyciągać jak najwięcej informacji. Nieraz torturował tych, którzy ie chcieli mu czegoś powiedzieć.
- Nigdy nie byłem niczego bardziej pewny niż tego, że chce zostać jednym z was - powiedział szczerze, gdy mówiła o tym czy jest pewny chęci dołączenia. - Nie mogę się doczekać naszej współpracy. O ile w ogóle będziemy kiedyś współpracować. - powiedział jeszcze, zanim wyszli ze zbrojowni.

Powrót do góry Go down





Tulka
Gif :
W końcu Was znalazłem. - Page 2 5PUjt0u
Wiek :
Wizualnie 18
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
173 cm
Znaki szczególne :
blizna na prawej brwi, dwubarwne prawie oko, lekko poszarpane prawe ucho, tatuaż na lewym nadgarstku, skrzydła o dwóch różnych kolorach
Pod ręką :
notatnik, długopis
Broń :
2 Pufery
Zawód :
Lekarz Pierwszego Kontaktu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t239-kp-tulki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1120-tulka
TulkaNieaktywny
Spojrzała na niego rozbawiona - a po co nam niby Twoja katana? Mało ich tutaj? - wskazała na odpowiedni stojak. Każda była inna, ale żadna na pewno nie była tą, która należała do niego - my raczej łapiemy złodziei - i czasem ich rekrutujemy, ale tego nie powiedziała już na głos - a nie kradniemy, więc naprawdę nie musisz się martwić. Naprawdę nikt Ci jej nie tknie - wywróciła oczami.
- Hm? - spojrzała na niego pytająco. Wysłuchała go po czym pokręciła głową - ja jestem tylko medykiem. Co prawda czasem też chodzę na misję, ale niestety nie mam broni żadnej. Nie umiem się żadną posługiwać - wzruszyła ramionami - bardziej nadaję się do zwiadu, w szczególności w lasach. W końcu kto by się przejął, że gdzieś w pobliżu biega lisek - zaśmiała się - więc jakbyśmy się kiedyś spotkali to ja cię poskładam, ale Ty będziesz musiał pilnować, żeby miał kto Cię składać - puściła mu oczko.
Widziała jak wcześniej patrzył na bron, ale uznała, że nie bedzie go teraz męczyć pytaniami. W końcu musiał też odpocząć, a nie musiała wyciągać z niego wszystkiego. Niech się potem z nim męczą jeśli będą chcieli wiedzieć coś więcej. Jej zadanie pod tym względem się skończyło. A sama nie miała nastroju na takie rozmowy.
Zamyśliła się, prowadząc go do jednej z wież. Jakkolwiek to brzmiało. W końcu Różana była zamkiem, a nie pojedynczą wieżą - szczerze nie mam pojęcia, ale na pewno będziesz mógł popytać kogoś ze zwiadu, sam poszukać, tym razem bez obawy, że ktoś Cię przyłapie czy uzna za coś niewłaściwego, jeśli będziesz w mundurze - powiedziała spoglądając mu w oczy- nie wykluczam, że jakieś są, po prostu na żadną nie natrafiłam. Teraz jednak będzie łatwiej o informacje - uśmiechneła się do niego przepraszająco.
Przytaknęła głową, że rozumie - zobaczymy, nie mogę nic obiecać - powiedziała otwierając jedne z drzwi, które skrywały spiralne schody, prowadzące...w górę? Tak się wydawało, ale jak się na nie weszło prowadziły jednak w dół. Dziwne uczucie.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
"Łapiemy złodziei" uśmiechnął się słysząc te słowa, ale sam nie wiedział czemu. Przecież nie chce dołączyć do SCR, aby łapać jakichś kieszonkowców czy innych złodziejaszków. Chciał być prawdziwym postrachem wśród złoczyńców i dostać się do prawdziwej elity najlepszych członków Stowarzyszenia. Wiedział, że nie będzie to łatwa i przyje... chociaż może i przyjemna droga? Kto wie? Velnar przecież lubił przemoc i już nie jeden raz udowodnił, że nie ma dla niego ograniczeń w tym temacie, ale przecież Julia nie mogła tego wiedzieć, a stan w jakim zjawił się w tym miejscu wcale nie potwierdzał jego wersji...
- Rozumiem - uśmiechnął się do kobiety - W takim razie nie musisz się obawiać - dodał jeszcze. Wiedział, że jest dużo silniejszy niż kiedyś, więc nie bał się tego powiedzieć. Dziewczyna mogła zareagować śmiechem, ale nie musiała tego zrobić. Velnar wiedział swoje, a mianowicie to, że gdyby dysponował swoją aktualną siłą w momencie, w którym zabijali jego rodzinę, to teraz wszyscy żyliby razem.
Nie dowiedział się nic o podobnych grup, które go kiedyś porwały, ale nadal nikt nie wykluczył ich istnienia. Lekko się zirytował słysząc o mundurach. Wolał ubierać się po swojemu, ale może nie są takie złe? Cóż nie zaszkodzi zapytać pomyślał i natychmiast to zrobił: Jeśli chodzi o mundury, to czy trzeba je nosić, czy można ubierać się po swojemu? -
Dotarli do jakiegoś wejścia, za którym znajdowały się spiralne schody. Wyglądały jakby prowadziły w górę, ale nic bardziej mylnego! Prowadziły w dół. Tam też ruszyli. - Gdzie idziemy? - zapytał stając na pierwszym schodzie.

Powrót do góry Go down





Tulka
Gif :
W końcu Was znalazłem. - Page 2 5PUjt0u
Wiek :
Wizualnie 18
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
173 cm
Znaki szczególne :
blizna na prawej brwi, dwubarwne prawie oko, lekko poszarpane prawe ucho, tatuaż na lewym nadgarstku, skrzydła o dwóch różnych kolorach
Pod ręką :
notatnik, długopis
Broń :
2 Pufery
Zawód :
Lekarz Pierwszego Kontaktu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t239-kp-tulki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1120-tulka
TulkaNieaktywny
Uśmiechnęła się delikatnie, ale tylko na moment. Owszem nie wiedziała o upodobaniach mężczyzny, ale nie oceniała po pierwszym wrażeniu. Inaczej musiałaby połowę SCR uznać za bardziej ciapowatych i pechowych niż ona sama. W końcu ilu już ich składała do kupy?
Spojrzała na niego uważnie - zależy. Niektórzy sami sobie modyfikują mundury, tak by pasowały do tego czym się zajmują. Chodzą po swojemu jak to określiłeś - wyjaśniła spokojnie - ale są sytuacje gdy musisz założyć mundur. Oraz oczywiście maska, bo organizacja jest tajna. Dlatego nie możesz zdradzić, że to Ty. Co w przypadku Opętańców jest niestety trudne. Czasem pracuje się bez maski,ale bez przyznania że się dla kogoś pracuje - miała nadzieję, że odpowiedziała na jego pytanie. Oraz, że się zorientuje, że nie może na misję iść dokładnie tak jak na codzień, tylko powinien sobie wymyślić strój na misje jak już munduru nie chce.
- Zaraz zobaczysz - odpowiedziała, prowadząc go dalej - ale najpierw powiedz mi - zerknęła przez ramię i o mało nie potknęła się o schody...no cóż była ciapą - znaki, które masz na ciele to tatuaże czy same się pojawiły? A jeśli tatuaże, to pewnie zrobiłeś je już w Krainie prawda? - zapytała uważając już pod nogi.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
A więc może sam wymyślić sobie strój. Na pewno pomyśli o tym, gdy już go przyjmą.
- A co do maski, to mam sam ją wybrać, czy dostane jakąś, którą mi przydzielicie i nie będę miał na to wpływu? - powiedział do dziewczyny, schodząc po schodach zaraz za nią. - Chociaż nie wiem czy ma to jakieś większe znaczenie - dodał jeszcze i podrapał się z tyłu głowy, patrząc w ścianę. Szybko jednak wrócił wzrokiem na schody, by nie potknąć się i nie runąć w dół. Nigdy mu się to nie zdarzyło, ale cóż... zawsze mógł być ten pierwszy raz, prawda?
Szli dalej w dół, a Velnar nadal nie wiedział, gdzie się właśnie udają. Nie zaprzątał sobie tym głowy, ale nie można powiedzieć, że go to nie ciekawiło. W końcu ciszę i odgłos ich kroków przerwało pytanie dziewczyny. Dotyczyło ono znaków, jakie na ciele ma Velnar. Cóż, wyglądały jak tatuaże i tak też było, ale faktycznie można było myśleć, że są to jakieś znaki nabyte po przemianie w Opętańca. W końcu Velnar na prawdę bardzo zmienił swój wygląd po mutacji. - Tak, to tatuaże i tak, zrobiłem je już w Krainie - odpowiedział jej - Sam je zaprojektowałem - dodał jeszcze i uśmiechnął się do niej, choć pewnie tego nie widziała, bo przecież szedł za nią. - A dlaczego pytasz? - dopytał, nie wiedząc po co jej ta informacja.

Powrót do góry Go down





Tulka
Gif :
W końcu Was znalazłem. - Page 2 5PUjt0u
Wiek :
Wizualnie 18
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
173 cm
Znaki szczególne :
blizna na prawej brwi, dwubarwne prawie oko, lekko poszarpane prawe ucho, tatuaż na lewym nadgarstku, skrzydła o dwóch różnych kolorach
Pod ręką :
notatnik, długopis
Broń :
2 Pufery
Zawód :
Lekarz Pierwszego Kontaktu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t239-kp-tulki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1120-tulka
TulkaNieaktywny
- Maski mamy dwie. Jedną, którą możesz sam zaprojektować na swoje potrzeby. Na przykład mamy tutaj osobę, która zakrywa maską nie tylko twarz ale i włosy, oczy oraz jeszcze zmienia ona głos. Mogą widziałeś - wzruszyła ramionami - druga jest standardowa, podobna do tej, którą miałeś założoną, tylko ma na sobie wyraźny symbol Czarnej Róży. W zależności od twojej rangi to różni się miejsce, w którym się znajduje - wyjaśniła spokojnie.
Przytaknęła głową słysząc jego odpowiedź i powoli zbliżając się do końca - nie będę musiała Ci tłumaczyć ani mówić gadki że może zaboleć, ale nie konieczne - uśmiechnęła się tajemniczo.
Zeszli na dół i podała mu mundur - przebierz się, nie będziesz chyba w potarganych, zakrwawionych ubraniach przystępował czyż nie? - powiedziała
Pokazała mu parawan, za którym mógł spokojnie się przebrać w czarny mundur Stowarzyszenia. Na razie bez maski. Sama przygotowała się do tatuowania symbolu SCR. Musiała pomyśleć jakie elementy będą dla niego odpowiednie. W sumie nie spodziewała się, że dziś będą kogoś przyjmować i że akurat będzie musiała tatuować. Ale to nie problem, nie dla niej. Zajęła wiec swój czas czymś co i tak miała zrobić. Oczywiście jeśli Velnar miał jakieś pytania to nie ignorowała go.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
- Rozumiem! - odparł na informacje o maskach. Ma mieć dwie, a jedną może sam sobie zaprojektować według własnego stylu. Ucieszyła go ta informacja.
- Ciężko jest dostać awans? - zapytał, gdy wspomniała coś o maskach, a raczej o znakach jakie się na nich znajdują, zależnych od posiadanej rangi.
Trochę się zdziwił, gdy wspomniała, że może zaboleć. Nie dał zbyt tego po sobie poznać, ale gdyby się przypatrzeć to da się to zauważyć. Szybko jednak otrząsnął się i odsunął od siebie tą myśl, przecież nie chcą go zabić, prawda?
dotarli na dół, a Julia podała Velnarowi czarny strój, a dokładniej mundur SCR i kazała się mu w niego przebrać. Chłopak nie zwlekał zbyt długi i od razu poszedł za parawan stojący obok. Był biały, ozdobiony w czarne róże, cóż w końcu byli w siedzibie organizacji, która ma za symbol właśnie różę, więc to raczej nic dziwnego.
- Hej... - powiedział zwyczajnym głosem - Gdzie idziemy i po co? - zapytał kobiety, która chyba właśnie czymś się zajmowała. Velnar był lekko zdezorientowany, w końcu wcześniej mówiła gdzie idą, a teraz nagle nie mówi mu nic i każe przebrać się w mundur. Może idzie właśnie na ceremonie, czy czegoś w tym stylu, przyjęcia do stowarzyszenia, a może dla niepoznaki każą mu się przebrać by faktycznie go złapać i zamknąć w celi za to krwawe wydarzenie sprzed kilku lat? Wolał trzymać się tej pierwszej myśli, a może to jeszcze coś innego o czym nawet nie pomyślał?

Powrót do góry Go down





Tulka
Gif :
W końcu Was znalazłem. - Page 2 5PUjt0u
Wiek :
Wizualnie 18
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
173 cm
Znaki szczególne :
blizna na prawej brwi, dwubarwne prawie oko, lekko poszarpane prawe ucho, tatuaż na lewym nadgarstku, skrzydła o dwóch różnych kolorach
Pod ręką :
notatnik, długopis
Broń :
2 Pufery
Zawód :
Lekarz Pierwszego Kontaktu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t239-kp-tulki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1120-tulka
TulkaNieaktywny
Ale się napalił na pracę w Stowarzyszeniu, no nie możliwe - jak pokażesz, że umiesz wykonywać rozkazy oraz misje to w końcu pewnie awans dostaniesz. Możesz się o niego starać i Czarna Róża wyznaczy Ci specjalne zadania do tego, więc w zależności czy te zadania będą dla Ciebie za ciężkie czy nie, zależy od tego czy ciężko Ci będzie awansować - wzruszyła ramionami. Sama była po prostu członkiem co było denerwujące, patrząc na to co robiła. Ale cóż....nie miała sił na walkę o to teraz.
Jakoś nie przyszło jej na myśl, że skoro pytała o tatuaże i mówiła, że może zaboleć to znaczy, że będą mu właśnie robić nowy malunek. Całe szczęście dla niego, że nie powiedział tego na głos, bo chyba by go wyśmiała, albo spojrzała jak na idiotę.
Westchnęła ciężko - czy to nie oczywiste, że na ceremonię przyjęcia? - zapytała, sprawdzając ilość tuszu. Przyglądała się też wzorowi, który przygotowała, żeby mieć pewność, że dobrze go odwzoruje. Co prawda samą różę tatuowała wielokrotnie, ale te małe niuanse, które wyróżniały każdy tatuaż jednak były bardzo ważne.
Gdy już wyszedł obejrzała go sobie i skinęła głową z aprobatą, uśmiechając się miło.
- Przejdziemy teraz do pomieszczenia obok, tak powiesz przysięgę, nie martw się, będziesz powtarzał kawałek po kawałku, po czym ja wytatuuję Ci na przedramieniu symbol SCR, każdy członek ma swój indywidualny, by było w razie czego trudniej go podrobić - powiedziała, spokojnie. Specjalnie nie powiedziała, że malunek jest niewidzialny, zastanawiając się jak zareaguje na to wytatuowany mężczyzna. W końcu miał swoje tatuaże, no i SCR jest tajną organizacją, więc jak tak chodzić z tatuażem na wierzchu?

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Nie spodziewał, że tak będzie wyglądało przyjęcie do SCR. Myślał, że będzie ciężej, znacznie ciężej. Ale czy to źle? w końcu szukał tego miejsca dość długo, więc takie ułatwienie jak najbardziej było mu na rękę.
Za chwilę miał wejść na swoją własną ceremonię przyjęcia. Towarzyszył mu lekki stres, co raczej było normalne przy ważnych wydarzeniach, a tym bardziej teraz, gdy nie wiedział czy na samej przysiędze i tatuażu się skończy. W końcu mogła coś ukrywać, coś co miałoby sprawdzić jego umiejętności, ale chyba tego nie zrobili. Cóż, nawet jeśli to Velnar musiał sobie z tym poradzić. Nie po to szukał taki szmat czasu tego miejsca, żeby teraz zostać odrzuconym.
Stając na przeciw Julii, ta przebadała go wzrokiem, trochę dziwnie się czuł gdy to robiła, ale gdy już skończyła i przez skinięcie głowy dała do zrozumienia chłopakowi, że wszystko jest dobrze, nieprzyjemne uczucie bycia obserwowanym zniknęło. Biorąc głęboki wdech, zbierając przy tym myśli, starał się opanować wybuchające w nim emocje. Z zewnątrz był dość spokojny i nie dawał po sobie poznać tego, że się denerwuje, a jednocześnie niesamowicie się cieszy.
- To co, możemy zaczynać? - powiedział do dziewczyny, wpatrując się w drzwi sali, do której zaraz mieli wejść.

Powrót do góry Go down





Tulka
Gif :
W końcu Was znalazłem. - Page 2 5PUjt0u
Wiek :
Wizualnie 18
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
173 cm
Znaki szczególne :
blizna na prawej brwi, dwubarwne prawie oko, lekko poszarpane prawe ucho, tatuaż na lewym nadgarstku, skrzydła o dwóch różnych kolorach
Pod ręką :
notatnik, długopis
Broń :
2 Pufery
Zawód :
Lekarz Pierwszego Kontaktu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t239-kp-tulki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1120-tulka
TulkaNieaktywny
Uśmiechnęła się i przytaknęła głową. Założyła swoją maskę i wprowadziła go do sali obok. Kazano mu stanąć przed innymi osobami w różnych maskach. Julia skryła się w cieniu, razem z kilkoma innymi osobami. Miała za niską rangę by stać przed Opętańcem.
Istoty w maskach zaczęły zadawać Velnarowi pytania. Czy jest pewny, co go nakłoniło do tego, żeby dołączyć do Stowarzyszenia, czy przyrzeka służyć Stowarzyszeniu oraz Arcyksięciu itd, itp.
Julia słuchała uważnie i uśmiechała się delikatnie. Miała nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze.
W końcu przyszła kolej na przysięgę. Mężczyzna miał odsłonić przedramię. Gdy to zrobił Julia podeszła do niego ze sprzętem do tatuażu i gdy ten powtarzał słowa przysięgi, na jego przedramieniu pojawiał się symbol Czarnej Róży, z dodatkowymi elementami, których pewnie sam zainteresowany nie zauważył.
W końcu gdy wszystko było gotowe, znak zniknął, a Velnar mógł zauważyć, że w przeciwieństwie do pozostałych tatuaży, ten od razu jest zagojony. Julia od razu go wyleczyła, by nie było po nim nawet najmniejszego śladu. No dobrze...pozostało zaczerwienienie, ale to po krótkim czasie zniknie.
Gdy Ceremonia dobiegła końca, znów zostali sami z Lisicą, jakby nowy miał jakieś jeszcze pytania.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Velnar wprowadzony do sali czuł lekki stres, nic nie mogło pójść nie tak. Przeszedł długą drogę, by się tutaj dostać, porażka w ostatnim etapie nie wchodziła w grę.
Stojąc przed kilkoma osobami, był wypytywany o kilka rzeczy, między innymi czy jest pewny, że chce dołączyć? dlaczego? czy odda się służbie? itd. Opętaniec nie miał wątpliwości, że chce dołączyć do tego miejsca, a raczej stowarzyszenia, w końcu czym miałby się zająć? Prawdopodobnie zostałby samotnym wilkiem szukającym nowych wyzwań, ciągle podwyższającym sobie poprzeczkę, aż do poziomu, którego nie byłby w stanie przejść.
W końcu skończyły się pytania. Raczej wszystko poszło dobrze i zaczęła się przysięga. Opętańcowi kazano odsłonić przedramię, na co Velnar podwinął rękaw lewej ręki udostępniając Julii miejsce na zrobienie tatuażu. Samo tatuowanie nie trwało długo, a po zakończonej operacji na ręce mężczyzny widniał symbol róży, który po chwili zniknął, nie pozostawiając po sobie żadnego śladu, poza lekkim zaczerwienieniem. Po chwili ceremonia była już zakończona, a Velnar z Lisicą znów zostali sami.
- Mam jedno, co mam teraz zrobić, gdzieś się udać? U kogoś się zameldować? - zapytał po otrzymaniu takiej możliwości od Julii.

Powrót do góry Go down





Tulka
Gif :
W końcu Was znalazłem. - Page 2 5PUjt0u
Wiek :
Wizualnie 18
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
173 cm
Znaki szczególne :
blizna na prawej brwi, dwubarwne prawie oko, lekko poszarpane prawe ucho, tatuaż na lewym nadgarstku, skrzydła o dwóch różnych kolorach
Pod ręką :
notatnik, długopis
Broń :
2 Pufery
Zawód :
Lekarz Pierwszego Kontaktu
https://spectrofobia.forumpolish.com/t239-kp-tulki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1120-tulka
TulkaNieaktywny
Spojrzała na niego, gdy zadał pytanie i zastanowiła się na moment - może najpierw byś zobaczył swoją kwaterę i odpoczął trochę? Twoje poszukiwania się skończyły, nie forsuj się za bardzo - zaproponowała, uśmiechając się miło. Ruszyła w kierunku drzwi, gdzie jeden z agentów podał jej gdzie Velnar może się zakwaterować oraz, że znajdzie tam swój oręż. W końcu mało kto przechowywał swoją prywatną broń w zbrojowni. Nie rozstawali się z nią po prostu.
Ruszyła w kierunku kwater - jeśli chcesz coś zjeść możesz iść do jadalni i o coś poprosić, możesz to też wziąć do pokoju, o ile nie naśmiecisz po drodze - zaśmiała się cicho - o pokój dbasz sam i możesz go sobie urządzić jak chcesz. Jest raczej prosty, ale myślę, że nie będzie to nic złego - wzruszyła ramionami - jeśli masz gdzieś jakieś swoje rzeczy, to możesz je tutaj przynieść, chyba, że masz jakieś mieszkanie czy dom, to chociaż część. Niektórzy mieszkają w Wieży i tylko w Wieży, więc nie jest to problemem - wyjaśniała dalej spokojnie.
Gdy dotarli do drzwi, pokazała mu je i podała jego klucz - o misje możesz zawsze zapytać Czarnej Róży lub osoby, które są wyżej stażem, ale najczęściej, to misje przychodzą do nas, więc nie musisz się tak tym przejmować. Jeśli chcesz zająć się czymś konkretnym, nic nie stoi na przeszkodzie, byś to zgłosił jako swoją misję, którą będziesz wykonywał głównie, albo w wolnym czasie - poruszyła lekko swoimi mieniącymi się skrzydłami.

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach