Koszmarne więzienie

Tyk
Gif :
Koszmarne więzienie D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Koszmarne więzienie
Pią 8 Maj - 2:18


Uczestnicy: Erishi, Isleen
Esencje możliwe do zdobycia: 2

Woń Koszmarów była wyraźnie wyczuwalna w starym budynku sierocińca w Mieście Lalek, nieużywanym od przeszło trzydziestu lat. Erishi oraz Isleen trafili tu przypadkiem, postanowili jednak pójść za podjętym tropem i sprawdzić budynek, które okna od dawna były zabite deskami, a drzwi leżały w okolicznych krzakach w trzech częściach. Wchodząc do środka uczucie obecności czegoś pochodzącego z odległych regionów Krainy Snów stawało się coraz silniejsze aż do pomieszczenia, nad którymi umieszczono trzy czarne litery AUL,
Ten kto otworzył drzwi nie ujrzał niczego podejrzanego - Koszmar się ukrywał? Jego manifestacja była czymś niepozornym? Tropiciele postanowili to sprawdzić i przekroczyli próg...

Erishi
Lider Bractwa poczuł przejmujący chłód. Szybki rzut okiem wystarczył, by ujrzeć, że nie jest już w znanym sobie miejscu - bez wątpienia nie było to Miasto Lalek. Ośnieżona arena była otoczona murem złożonym z trzech rzędów owalnych łuków. Wokół nie było niczego. Bezkresna, pusty i przerażająca czerń. Arena miała średnicę piętnastu metrów. Nie miała żadnego wyjścia, poza przerwami pomiędzy kamiennymi kolumnami, która jednak nie zachęcały by korzystać z nich jak z przejścia.
Na drugim krańcu tego dziwnego miejsca pojawiła się niezwykle wysoka, mierząca niemal sześć metrów postać odziana w białą, grubą suknię. Wyciągnęła prawą dłoń w bok, by z padających wokół niej płatków śniegu uformować pokaźnych rozmiarów kose o błyszczącym karmazynowym ostrzu. Erishi mógł ujrzeć, że wierzch jej dłoni pokrywają łuski, gdy ta sięgnęła dotychczas wolną ręką do drzewca swej broni. Takie same łuski dało się dostrzec także na odsłoniętej części szyi kobiety oraz na jej policzkach i czole. Złote oczy skierowały się w stronę Tropiciela, a na twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
-Przychodzisz mnie uratować. - Powiedziała głosem, który od razu wypełnił pomieszczenie, a jednocześnie przyjęła pozycję wskazującą na to, że jest gotowa do walki. I zniknęła.
Pojawiła się nagle za Nieodmienkiem. Zaskoczony członek Bractwa nie zdążył nawet zdać sobie sprawę, że Koszmar znalazł się niespodziewanie za nim nim poczuł jak karmazynowe ostrze przechodzi przez jego ciało nim został odrzucony o kilka metrów dalej, w stronę krawędzi areny.
Koszmar jednak nie atakował dalej, a spojrzał na trafionego. Ten mógł zobaczyć, że pomimo rany, która w normalnych warunkach byłaby śmiertelna nie odniósł żadnych obrażeń - może czuł się tylko delikatnie osłabiony, choć nawet tego nie był do końca pewien.

kostki:

Isleen
Dachowiec widziała jak Erishi wchodzi do dawnej auli i ruszyła za nim. Skoro tylko przekroczyła próg znalazła się jednak w miejscu, które bez wątpienia nie było w Mieście Lalek. Otoczona przez bezkresną czerń miała przed sobą tylko jedną drogę, prowadzącą ją do pokaźnych rozmiarów posągu smoka, który zamiast nóg posiadał liczne macki oplatające cokół.
Na białej, kamiennej tablicy, można było odczytać następujący tekst:
[/b]

Jego język chytry ziemi kosztuje.
To on jako pierwszy po niej wędruje.

Jej dobroć niezmierna to ukojenie
ogrzeje w potrzebie niewinną bielą

Domownik wytrwały zawsze ostatni
klucza mu nie trzeba, odda go chętnie.

Będąc przy centralnym posągu Isleen mogła dostrzec, że "miejsce", w którym się znalazła to nie jedne długi korytarz, lecz dwa połączone prostopadle tak, że utworzyły krzyż. Nie mogła stąd dostrzec co znajduje się na końcach trzech pozostałych ramion - może nie było tam nic, a może coś było ukryte przed jej oczami. Na tę chwilę miała więc cztery korytarze (z czego jeden był już zbadany) oraz zagadkę umieszczoną pod smoczym posągiem, którą trzeba było wykorzystać.

Termin: 25.05.2020 r.

Stan uczestników:

Erishi:

Isleen:

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Re: Koszmarne więzienie
Nie 10 Maj - 0:41
Przypadek sprowadził ich w to miejsce, jednak grzechem byłoby z tego przypadku nie skorzystać. Pomijając fakt, że mieli okazję pozbyć się potencjalnego zagrożenia, zyskali szansę na poznanie swych mocnych i słabych stron. Same słowa nie zawsze wystarczały, dopiero w prawdziwej walce szło prawidłowo ocenić umiejętności wojownika. A tego smok zapewne potrzebował. Posiadanie istotnych informacji o swych towarzyszach, umożliwiało liderowi podejmowanie najlepszych dla misji decyzji.
Nawet jeżeli Eri niewiele wiedział o możliwościach Isleen, ta bez zawahania gotowa była wykonać jego polecenie. Niewiele mówiąc, podążała za swym nowym liderem. I choć mogła coś powiedzieć, skomentować jakoś zaistniałą sytuację, nie zrobiła tego. W trakcie działań, mówiła stosunkowo niewiele. Wolała całą swoją uwagę skupić na zadaniu. Ponadto zdradzanie swojej pozycji nieprzyjacielowi, nigdy nie należało do mądrych decyzji.
Isi wkroczyła do pomieszczenia zaraz za smokiem, jednak szybko spostrzegła, że trafiła do zupełnie innego miejsca. Pozostawiona sama sobie, musiała znaleźć wyjście z tej trudnej sytuacji i rozwikłać zagadkę zniknięcia towarzysza.
Dobywszy broni, przymknęła swe oczy, aby sprawdzić teren za pomocą węchu. Musiała się upewnić, że nieprzyjaciel nie wywołuje anomalii czasowych. Jeżeli nie złapie tropu lidera, będzie po prostu nasłuchiwać teren. Zachowanie należytej ostrożności w chwili obecnej było priorytetem. Nie chciała niepotrzebnie ryzykować, zwłaszcza że wróg nie należał do słabych. Od całego obszaru biła jego koszmarna aura, a to już o czymś świadczyło.
Droga do posągu, na szczęście dla niej, odbyła się bez większych niespodzianek. Niestety czekały na nią inne problemy. Była w tym miejscu całkowicie sama. Śmiało mogła wykluczyć swoją pierwszą teorię, by przejść do następnej: zostali celowo rozdzieleni. Musiała wpaść w sidła nieprzyjaciela, gdy tylko wkroczyła do sali. A to z kolei rodziło następne pytanie: gdzie obecnie znajdował się wróg. Mógł być dosłownie wszędzie, ale i nigdzie. Niezwykle fatalna sytuacja dla osoby, która działa jako wsparcie.
Ostrożnie zbliżyła się do posągu. Miała bowiem do czynienia z wrogiem, który potrafił przybierać najróżniejsze formy. Kiedy ten nie zareagował, przyjrzała się mu uważnie. Dopiero później zwróciła uwagę na tabliczkę. Choć napis został wykonany w znanym jej języku, nie potrafiła go zrozumieć. Posiadała zdecydowanie za mało informacji, a wciąż miała trzy korytarze do zbadania. Co rzuciło się kobiecie w oczy to podział samego tekstu. Ktoś wyraźnie wyróżnił trzy zwrotki, a każda z nich mówiła o czymś zupełnie innym. Ich ilość pasowała do ilości pozostałych korytarzy. Żałowała, że nie miała niczego do pisania. Postanowiła spamiętać tyle, ile się da, a następnie ruszyć do lewego korytarza. Zanim to jednak zrobiła, ponownie zaczęła nasłuchiwać. Musiała działać ostrożnie. Nie było przy niej nikogo, tak więc każdy błąd mógł być jej ostatnim. Nawet jeśli nie usłyszała niczego podejrzanego, nie traktowała eksploracji korytarza jak spaceru po parku. Cel tej "wycieczki" był jasny - pozyskać jak najwięcej informacji. O ile jakieś były.

Powrót do góry Go down





Erishi
Gif :
Koszmarne więzienie 40ec629ee85918fd216992be0bd32b08
Godność :
Erishi (czyt. Er'shii)
Wiek :
Wygląda na kogoś przed trzydziestką
Rasa :
Gwiezdny/Marzenie Senne
Wzrost / Waga :
Względne
Znaki szczególne :
Coś na wzór tatuażu w kształcie smoka
Pod ręką :
Loth, wachlarz-sztylet, rapier, bezdenna sakiewka
Broń :
Pazury, wachlarz-sztylet, rapier
Stan zdrowia :
Perfekcyjny
https://spectrofobia.forumpolish.com/t614-erishi#5981 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1169-erishi
ErishiGwiezdny Marzyciel
Re: Koszmarne więzienie
Pon 18 Maj - 10:35
Zabranie Isleen na poszukiwania Koszmaru oraz stanięcie razem z nią do walki przeciwko bytowi z Krainy Snów miało istotne znaczenie dla Erishi. Smok musiał wiedzieć, jak dokładnie działają jej moce, jaki mają zasięg i czego winien się spodziewać, kiedy będą stawać w szranki ramię w ramię. Jej nawyki, zachowania, sposób myślenia (nawet ten przybliżony i jedynie wydedukowany przez Gwiezdnego) – wszystko to było ważnym elementem, który pozwoli Marzeniu na lepszą komunikację, sprawdzone ataki postępujące po sobie oraz wydawanie rozkazów. Im lepiej się zna tych, z którymi się walczy – tym lepiej można nimi dowodzić.
Opustoszony sierociniec był przeraźliwie smutnym widokiem. Okna zabite deskami, kawałki kruszących się, poniszczonych ścian, leżące na w połowie zdartej podłodze. Miejsce dawniej przepełnione wesołymi dziećmi, teraz stało samotnie: porzucone przez wszystko, co żywe. A przynajmniej tak mogłoby się wydawać – silna woń Koszmaru wyraźnie zaznaczała, że istota nienależąca do tego świata się tutaj znajduje.
- Trzymaj się blisko – polecił wilczycy. Dobył swój rapier i powoli, bezszelestnie kontynuował drogę do celu. Zapach Koszmaru stawał się coraz mocniejszy. Niemalże pewien, że czyha on za zakrętem, smok uniósł dłoń powoli, by Dachówka się zatrzymała. W tej właśnie chwili ogarnął go chłód.
Przestrzeń, na którą został przeniesiony była ograniczona. Pokryta białym puchem, mroźna. Wokół platformy, może resztek dawnej świątyni nie było niczego. Jedynie otchłań głęboko czarna, bezkresna.
Nie wyczuwał ani nie dostrzegał Isleen. Chwilowe skupienie się na zmyśle słuchu zdało się na nic: nie usłyszał żadnego dźwięku, który mógłby mu zasygnalizować, że Dachówka znajduje się razem z nim.
Obawiał się, ich rozłąka nie była niczym dobrym. Nie martwił się jednak zasadniczo o siebie – to mieszkanka Wysp Księżycowych była obiektem jego trosk. Miał nadzieję, że miejsce, w którym się znalazła nie było zabójczo niebezpieczne (o ile została w ogóle wysłana gdzie indziej; Gwiezdny zakładał możliwość, iż wilk wciąż pozostaje w sierocińcu), a to, z czym będzie musiała się zmierzyć, jej nie przerośnie.
Przypominająca kobietę z sylwetki i kształtów twarzy postać pojawiła się na drugim końcu ośnieżonego miejsca. Była wysoka ok. 5-6 metrowa. Jej twarz pokryta była łuskami w kilku miejscach, tak samo jak dłoń, trzymająca broń. Smok rozstawił szerzej stopy i podniósł rapier.
- Przed czym mogę cię ocalić? – pytanie to zdążyło wypaść z ust Sennego, nim kosa przecięła jego ciało. Uczucie przepełnione zrywającym się wiatrem i chłodem ogarnęło jego duszę. Krew jednak nie trysnęła na ziemię – nie spadła nawet pojedyncza kropla.
Spojrzał na tajemniczą postać nieufnie. Nie był pewien co dokładnie zrobiła, jeszcze nie, jednak wcale mu się to nie podobało.
- Nie chce z tobą walczyć – wyrzekł – możemy rozwiązać to inaczej. Walka przynosi jedynie stratę, przysparza bólu. Porozmawiajmy.
Zaczął się powoli cofać, oddalając od kobiety. Nie sądził przy przyniosło to specjalny efekt: była wyjątkowo szybka.
- Możemy zacząć od tego, że powiesz mi co zrobiłaś z Isleen. Z wilczycą, która była u mego boku – rapier, pomimo możliwości cięcia, zaliczał się do broni kłutej. Nie mniej jednak sposób w jaki się go trzyma, nie odbiegał tak wielce od tego, w jaki trzyma się miecz. Uniesiony, tuż przed piersią Erishi, w geście bardziej obronnym niż atakującym.


Koszmarne więzienie Gbsms8o
#fba0e3 | #00cccc | Saga #ffb437 | Tydius #ff7098
najciekawsza postać pozytywna
x x x x x x

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach