Lorianne Flitwick

avatar
GośćGość
Lorianne Flitwick
Sro 5 Sie - 19:45
Lorianne Flitwick CN1Mrp1
♧ Lorianne Flitwick ♧
Imię: Lorianne
Nazwisko: Flitwick
Pseudonim: -
Wiek: 17 lat
Status społeczny: mieszczanka
Rasa: Kapelusznik
Ranga: Zjawa Deserowa
Miejsce zamieszkania: Kraina Luster. Dom rodzinny znajduje się na terenie Odwróconego Osiedla, a jego parter przekształcono na herbaciarnię, gdzie każdy może napić się filiżanki parującego naparu. Lorianne nie bywa jednak w domu zbyt często, obecnie prowadzi żywot włóczykija.

Rodzina:
Theodor Flitwick - ojciec Lorianne. Szklany Człowiek, pełen rezerwy wobec otoczenia, świetnie się czuje w cieniu żywiołowej żony. Wymaga od córki regularnych listów z podróży i choć głośno się nie skarży, zawsze żal mu, że złotooka pojawia się w domu tak rzadko. Zajmuje się prowadzeniem rodzinnej herbaciarni, biorąc na swoją głową wszystkie te kwestie, które wymagają zorganizowania i planu.

Lucille Flitwick (z domu Ross) - matka Lorianne. Oaza Spokoju, beztroska i naiwna Kapeluszniczka o bardzo miłym usposobieniu. W każdym dostrzega dobro, nawet wtedy, gdy faktycznie go tam nie ma. Kocha córkę, ale czasami udaje jej się zapomnieć o jej istnieniu. Obsługuje gości w rodzinnej herbaciarni i dba, by wszyscy czuli się w niej wyjątkowo dobrze.

Lorianne Flitwick YpH0yw3
[ If tea can't fix it, it is a serious problem. ]

MOCE
Telekineza (działa 1-3 postów w zależności od ciężaru: do 50kg - 3 posty, do 150kg - 2 posty, do 300kg - 1 post, odpoczynek 1-3 posty zależnie od ciężaru)
Odziedziczona zapewne po mamusi będącej Oazą, znacznie ułatwia życie i pozwala nie brudzić sobie specjalnie rączek. No i te podwieczorki z lewitującym serwisem do herbaty! Z pewnością można być Kapelusznikiem, nie posiadając tej umiejętności, ale tam głęboko w sercu zawsze będzie się czuć, że czegoś w życiu jednak brakuje. Nie oszukujmy się banałami o miłości czy poszukiwaniu samego siebie. Lewitujący imbryczek, to jest to!

Wykrycie istot (działa 3 posty, potem 4 posty przerwy)
Lorianne zawsze zdaje się wiedzieć więcej, niż jest skłonna powiedzieć, a to właśnie za sprawą tej niepozornej mocy. Kapeluszniczka jest w stanie wyczuć wszystkie istoty i byty dookoła siebie, precyzyjnie określając ich lokalizację i przynależność do konkretnej rasy. Obejmuje Lalki, ale mechanizmy pozbawione jakiegokolwiek śladu życia czy duszy są już dla tej mocy niewidoczne.

Transformacja przedmiotów martwych w słodycze (działa 2 posty, potem 3 posty przerwy)
Moc z rangi Zjawa Deserowa. Jeśli już znajdą się problemy, na które herbatka nie pomoże, zawsze jeszcze pozostają ciastka i łakocie! Czy to nie wspaniałe, że w końcu można dosłownie z j e ś ć napotykane na swojej drodze przeszkody? A na starość, jak już nie będzie się chciało biegać za przygodami, zawsze można postawić chatę z piernika i czekolady, po czym czekać, aż ofiara nawinie się sama.

UMIEJĘTNOŚCI
♧ Skradanie
Dobry sługa musi towarzyszyć swemu panu, gdy ten go potrzebuje, a w pozostałych sytuacjach asystować mu niczym powietrze. Technika cichego chodu nie ma przed Kapeluszniczką tajemnic, dziewczyna jest w stanie stąpać bezszelestnie nawet po podłożu, które normalnie zareagowałoby na nacisk stopy pełnym protestu skrzypnięciem. Naturalnie nie da się skradać na podłożu skrajnie do tego nieprzystosowanym, o ile jednak nie jest to nic w stylu dywanu suchych gałązek, Lori da sobie radę.

♧ Walka bronią - łańcuch
Lorianne należy do niewielu osób potrafiących docenić piękno i wielofunkcyjność tej nietypowej broni. Łańcuch świetnie sprawuje się w walce na dystans, doskonale buduje presję na przeciwniku, a i w bezpośrednim starciu potrafi zaskoczyć bardzo nieczystymi zagraniami ♡ Zależnie od sposobu użycia pozwala też obezwładnić przeciwnika bez zabijania czy poważnego zranienia, a jakby tego wszystkiego jeszcze było mało, świetnie mieści się w kapeluszu!

♧ Atrybut fizyczny - zręczność
Bez tej umiejętności prędzej zaplątałaby się we własne łańcuchy niż cokolwiek nimi zdziałała. Ruchy postaci są lekkie, świetnie skoordynowane i pełne finezji, skuteczniej też unika zagrożeń, o ile oczywiście będzie w stanie je wcześniej dostrzec.

Lorianne Flitwick V7gTr3P
[ You're mad. Bonkers. Off your head. All of the best people are. ]

WYGLĄD ZEWNĘTRZNY
W pierwszej chwili zawsze najpierw rzuca się w oczy kapelusz. Wysoka, strzelista tiara o zagiętym szczycie korony i szerokim, nieco pofalowanym rondzie. Niczym choinka obwieszona jest ona zawsze przeróżnymi dekoracjami, od wstążek, przez kolorowe kamyki i muszle, aż po zawinięte we wzorzyste opakowania cukierki.

Pozbawiona kapelusza właścicielka prezentuje się już mniej imponująco. Lorianne wywodzi się z gminu i zdecydowanie preferuje proste, praktyczne ubrania, od których wymaga przede wszystkim wytrzymałości. Absolutnie nie nosi żadnej biżuterii, na uwagę zasługuje jednak jej pokaźna kolekcja butów. Obuwie dobiera nie do stroju, a do atmosfery dnia, twierdząc z przekonaniem, że codziennie wiele szans omija nas tylko dlatego, że złe buty niewłaściwie prowadziły nasze kroki.

Długie, ciemne włosy Lorianne sięgają jej niemal do kolan i zazwyczaj swobodnie opadają w dół, idealnie wyprostowane dzięki swemu ciężarowi. Oczy złote, wielkie, rzadko wyrażające jakieś głębsze emocje. Zazwyczaj można dostrzec u niej pogodne spojrzenie sparowane ze szczęśliwym uśmiechem - ciężko stwierdzić, na ile szczerym, potrafi bowiem gościć na jej twarzy nawet w sytuacjach, gdy zdecydowanie nikomu nie powinno być do śmiechu. Jak przystało na byłą służącą arystokratki, postawę dziewczyna ma prostą, a kroki lekkie i wdzięczne. Cechuje się dość jasną karnacją i choć daleko jej do Szklanych Ludzi, przez cienką skórę można dostrzec zarys ukrytych pod nią, błękitnych nici żył. Na ramionach i twarzy posiada kilka tatuaży, które dość harmonijnie uzupełniają jej wizerunek i w dziwny sposób wcale nie wydają się nie na miejscu. Warto dodać, że Kapeluszniczka zawsze pachnie bardzo przyjemnie. Słodko. Tak słodko, jak tylko Zjawa Deserowa pachnąć potrafi~

Garść zasad:
- Pora na herbatkę jest święta.
- Nie można ufać ludziom, którzy odmawiają napicia się z tobą herbaty.
- Z arystokracją się nie dyskutuje. Nawet wtedy, gdy nie ma racji.
- Nauka przez porażkę jest bardzo wartościowa i jeżeli ktoś popełnia błąd, należy mu na to pozwolić.
- Każde działanie powinno mieć jakiś cel.

CHARAKTER
Pogodna, sympatyczna osóbka, której nijak nie imają się brudy tego czy innych światów. Raczej nie bywa smutna, nawet wówczas, gdy ma ku temu wyraźne powody. Dla każdego znajdzie dobre słowo, kawałek pysznej szarlotki i aromatyczną herbatę. Dziewczyna nie wywiera specjalnie mocnego "pierwszego wrażenia", może się nawet wydawać uległa i podatna na manipulację. Nic bardziej mylnego. Złotooka rzeczywiście pozwala sobą kierować, kiedy sytuacja wydaje jej się interesująca, trudno jednak przewidzieć, co dokładnie dzieje się w jej głowie i kiedy postanowi zwyczajnie pójść swoją drogą, porzucając niedokończony - cudzy - projekt.

Lorianne niczym ćma przyciągana jest wszędzie tam, gdzie coś się dzieje. Nuda jest dla niej bardzo przykrym stanem dlatego zazwyczaj postawi ryzykowną przygodę ponad spokojny dzień spędzony w luksusach. Pieniądze mogłyby dla niej nie istnieć, honor to puste pojęcie. Potrafi przejść obojętnie obok cudzej krzywdy, zupełnie jakby była tylko biernym obserwatorem na tym świecie i nie chciała się za bardzo wtrącać. Dotyczy to również dzielenia się informacjami, które zbiera z otoczenia, a którymi dzieli się wyjątkowo skąpo. Potrafi przemilczeć istotne dla sprawy fakty i towarzyszyć drużynie w skazanych na porażkę działaniach, którym z powodzeniem mogłaby zapobiec, gdyby tylko powiedziała kilka słów. Kapelusznicy, psia ich mać.

Wbrew pozorom jednak, potrafi wykazać się inicjatywą, a nawet zaskoczyć swoje towarzystwo przejęciem dowodzenia. Dzieje się tak w sytuacjach, gdy dziewczyna poczuje się wyjątkowo zaangażowana w daną sprawę i zależy jej na konkretnym rozwinięciu wydarzeń. Niełatwo do tego doprowadzić, choć poznawszy ją lepiej, z pewnością znajdzie się metody na rozbudzenie jej zainteresowania. Warto jednak zaznaczyć, że interesujący ją rozwój wydarzeń nie zawsze pokrywa się z tym, czego mogą oczekiwać jej towarzysze, a w przypadku konfliktów niejasna może być odpowiedź na pytanie, przy której stronie znajduje się jej lojalność. Zazwyczaj żadnej. Sama Lorianne uważa się za element zewnętrzny i nawet osobiste sympatie nie skłonią jej do porzucenia neutralności.

Jeżeli jednak ktoś planuje się faktycznie zbliżyć do tej złotookiej pannicy, powinien być gotowy na poświęcenie znacznej części zdrowego rozsądku. W przypadku Lorienne żadne dziwactwa nie powinny zaskakiwać. Potrafi ona na przykład położyć się spać na zimnej podłodze obok pustego łóżka twierdząc, że ta pościel nie życzy sobie jej towarzystwa. Proste czynności urastają do rangi problemów nie do przejścia, a kiedy raz wbije sobie coś do głowy, bardzo trudno namówić ją do zmiany zdania. Odłożyć w czasie realizację, owszem. Prędzej czy później jednak założy tę swoją wielką czapkę na głowę i pójdzie szukać artefaktu otwierającego wszystkie drzwi, zamiast zwyczajnie poprosić sąsiada o pomoc z zaciętym zamkiem.  

Choć - jak przystało na Kapeluszniczkę - Lorianne postępuje zwykle według własnych, często dość niejasnych lub nawet sprzecznych ze sobą zasad, wychowała się w kulturze feudalnej i nie ma problemu z okazaniem arystokracji odpowiedniego szacunku. Przychodzi jej to zupełnie naturalnie, tym bardziej, że spędziła kilka lat na służbie w rezydencji hrabiego.

Pora na herbatkę:

Lorianne Flitwick F8gSPWy
[ What happens around the Tea Pot, stays around the Tea Pot. ]

HISTORIA
Lorianne miała dziesięć lat, kiedy jej rodzinie udało się obrazić okoliczną rodzinę szlachecką organizowaniem lepszych przyjęć, w efekcie zaś dziewczynka została zabrana do dworu jako osobista służąca równej jej wiekiem Sillverine, rozpieszczonej córki hrabiego. Chociaż zapewne bardziej pasowałoby tu określenie - prywatne popychadło. Arystokratka zabijała nudę, wymyślając coraz to bardziej kreatywne metody dręczenia swojej pokojówki.

Gdyby nie ten fakt, Lorianne wcale nie trafiłaby tak źle. Nikt nie oczekiwał od niej ciężkiej pracy, jako osobista służąca miała po prostu towarzyszyć panience w ciągu dnia, a szczytem wysiłku bywało przyniesienie tacy z posiłkiem, który i tak był przygotowywany przez kogoś innego. Nosiła też ładny, "reprezentatywny" fartuszek, by każdy widzący ją obok Sliverine wzdychał z podziwem, że tu nawet służba nie chodzi w byle czym.

Młoda Kapeluszniczka nie była jednak wcale podatna na nękanie, wydawało się nawet, że wszystkie próby podejmowane przez Silverine kompletnie nie robią na niej wrażenia. To córka hrabiego chodziła sfrustrowana, podczas gdy Lori uśmiechała się pogodnie i nie skarżyła na nic.
- Nie wytrzymam z tobą! Pospólstwo jest aż tak pozbawione jakiejkolwiek godności?! Powinnaś się złościć! - wołała z oburzeniem arystokratka, rzucając w służkę filiżanką z nie do końca jeszcze dopitą herbatą.
- Hehe~ Panienka złości się za mnie, więc jestem szczęśliwa - odpowiadała złotooka, nie próbując nawet uniknąć nadlatującego pocisku.
Zapewne ktoś dojrzalszy i bardziej wyrafinowany w swych metodach zdołałby złamać jej ducha, dla Silverine okazało się to zupełnie niemożliwe. Kolejne wyzwania i dziwne kaprysy nie robiły na Kapeluszniczce najmniejszego wrażenia, a im bardziej zadanie było bardziej absurdalne, tym chętniej podejmowała się go dziewczyna, traktując jak swoistą grę.

Lorianne bez słowa sprzeciwu zgadzała się na wszystko i wykonywała nawet idiotyczne polecenia w sposób tak naturalny, że Silverine szybko zmęczyła się kolejnymi próbami. Błędnie odczytała jednak uległość Kapeluszniczki jako absolutną lojalność wobec swej osoby i z czasem wpuściła ją do swojego osobistego świata, awansując na powierniczkę tajemnic. Córka hrabiego przywiązała się do złotookiej jak przyjaciółka, choć naturalnie z zachowaniem barier koniecznych w relacji szlachta-plebs. Jeśli miała podjąć jakąś decyzję, zawsze pytała Lorianne o radę, jeśli chciała coś załatwić poza wzrokiem swych szlachetnych rodziców, zadanie to naturalnie powierzała swej przybocznej.

Bardzo wcześnie zdecydowano, że Lorianne powinna rozpocząć szkolenie w jakiejś dziedzinie walki, na wypadek gdyby panienka Silverine znalazła się w niebezpieczeństwie. Tutaj niestety po raz pierwszy natknęli się na opór ze strony Kapeluszniczki. Broń owszem, brała do rąk, i nawet powtarzała ruchy pokazywane przez instruktora, nie było w tym jednak jej osobistego zaangażowania. Postępy szły marnie.
- Staram się, nie w tym problem. To kwestia smaku. Ten miecz się poi krwią, a ja preferuję herbatę. Możemy oczywiście w pewnym stopniu współpracować, ale działać jako jedno? Każde z nas czułoby się obrażone.
Ktoś w końcu ruszył głową i wynalazł broń, która wcale nie musiała przelewać krwi. W normalnej sytuacji łańcuch byłby skrajnie niepraktycznym wyborem, bo jak nosić coś takiego wciąż przy sobie na wypadek nagłego ataku? Kapelusz dziewczyny okazał się jednak wybawieniem i ostatecznie pozostano przy tym wyborze, zatrudniając specjalnie dla niej instruktora. Nikt nie myślał o tym, że Lorianne mogłaby pewnego dnia po prostu odejść.

- Zostajemy we dworze. Jeśli te psy chcą wojny, będą ją mieć - oznajmiła szesnastoletnia Silverine na kilka godzin przed swoją śmiercią - Jesteśmy przygotowani na odparcie ich ataku.
Lorianne bez słowa zapięła jej w biodrach ozdobny pas z przymocowanym rapierem. Waśnie pomiędzy arystokracją nie były niczym szczególnie niezwykłym, złośliwi żartowali nawet, że w obliczu długowieczności ras jest to naturalny mechanizm zapewniający elitarność tej klasie społecznej.
- Papa twierdzi, że jednostkom uda się przedrzeć przez naszą zewnętrzną obronę, więc musimy się wszyscy przygotować. Ze względu na twoje łańcuchy najlepiej nam będzie tańczyć na sali balowej. Poleć służącym, by rozsypały na parkiecie płatki białych kwiatów. Chcę też muzyka. Wszystkie te zapierające dech w piersiach historie do pieśni i obrazów nie powstają wyłącznie zrządzeniem losu, a na pewno warto okolicznościom nieco dopomóc. - mówiła dalej arystokratka, upewniając się w lustrze, że żaden z jej jasnych loków nie wymknął się niesfornie z ułożonej fryzury - Masz jakieś pytania?
- Właściwie tak. Jaką zapowiedziano pogodę na najbliższe kilka dni? - zapytała Lorianne, wpatrując się poważnie w swoją rozmówczynię.
Arystokratka machnęła ręką.
- Zostało nam jeszcze trochę czasu, więc weź ten list i dostarcz go w miasteczku do Klausa. Będzie wiedział, gdzie podać to dalej. Gdyby coś poszło nie tak... - przygryzła karminową wargę - Ale wszystko będzie w porządku. Wracaj natychmiast, będziesz mi potrzebna.
Złotooka przyjęła w dłoń opieczętowaną kopertę i troskliwie umieściła ją w kapeluszu, po czym ukłoniła się swej pani i odeszła energicznym krokiem. Silverine spoglądała za swoją służką w zamyśleniu, zmartwiona widmem nadchodzącej walki bardziej, niż chciała dać po sobie poznać. Nie zapytała nawet, czy Lorianne chce ryzykować życie razem z nią. Od lat były nierozłączne i uważała za oczywiste, że jeśli jedna z nich ryzykuje życiem, druga będzie zaraz obok, broniąc jej pleców. Zresztą, była l o j a l n ą służącą, nigdy jej nie zawiodła. Jakiekolwiek pytania były zbędne.

A mogła zapytać.
Lorianne nigdy nie dotarła na salę balową.
Dwór hrabiego płonął długo, rzucając upiorną łunę na śpiące miasteczko.

Lorianne Flitwick NTD5Sr5


Ostatnio zmieniony przez Lorianne dnia Sob 8 Sie - 1:49, w całości zmieniany 1 raz

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Lorianne Flitwick D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Re: Lorianne Flitwick
Sob 8 Sie - 1:43
Akcept!

Bonusowy przedmiot: Latająca miotła!

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach