Restauracja Na Wodzie

avatar
GośćGość
Re: Restauracja Na Wodzie
Wto 3 Sie - 23:11
Interesujące, przecież go rozpoznawałem. Zamierzał mnie kłamać na temat tego, że był aktorem filmów dla dorosłych?  Może to dla niego drażliwy temat. Popatrzyłem się na niego ze zrozumieniem w oczach, cóż, też miałem parę dziwnych historii, chociaż nigdy nie zdarzyło mi się być nagrywany, przez te ludzkie urządzenia. Ciekawe czemu występował, a może nadal to robi? Życie go zmusiło, kochał seks bardziej niż zdrowy związek. Cóż, ja lubię uprawiać seks z masą ludzi, ale teraz planuje ustatkować się, bo nie ma nic cenniejszego niż miłość. Choć nie ma wartości finansowej, trzeba ja pielęgnować, szanować, dbać o nią, rozpalać ognisko nowymi pomysłami, rozwiązywać nawet najmniejsze obłęd razem, bo później staja się ogromnymi kolcami, przede wszystkim nie zdradzać siebie, w jakikolwiek sposób, nie chodzi też o fizyczny kontakt z innymi ludźmi, ale też o niemówienie w sposób zły na temat swojej ukochanej, do innych ludzi. Trzeba zrozumieć swoje emocje i odczuwanie, spojrzenie na świat i doświadczenia, zapamiętać, a nawet nauczyć się drugiej osoby reakcji, znać druga osobę jak własną kieszeń, zresztą w końcu i tak miłość odmieni obojga osobowości, aż w ostateczności staną się jednością, bo czym że jest na przykład upartość albo godność, jeżeli można mieć miłość, która jest cenniejsza niż jakieś ubzdurane cechy. Wspieranie siebie, gdy któreś po prostu załamuje się życiem, nawet gdy ma problemy ze agresją, depresja, strachem, nieufnością, albo te w głowie, to jedyne rozwiązanie, bo jak kogoś się raz pokochało, to głupim jest wycofać się z tego, bojąc się jedynie tak naprawdę o siebie, o swoje zdrowie, być egoista i pozostawić kogoś na pastwę jego chorób. Miłość jest szczęściem, to na pewno wiem, bez niej można znaleźć sobie jakieś rzeczy, innych ludzi, polubić jakiś sport lub jakieś hobby, zapełnić tę lukę nawet piwem, czy narkotykami. Zapełnić sobie całkowicie grafik czy harmonogram, ale i tak na końcu bez miłości, nawet w otoczeniu bliskich, prawdopodobnie będzie żałował, tego ze się nie zakochałeś. Popatrzyłem na Yako, uśmiechnąłem się i walnąłem z lekko otwartymi ustami usta, kieliszek — Tak, definitywnie w krainie ludzi. Czemu udajesz, że nie występowałeś, w tych, filmach dla dorosłych, czy tam przedstawieniach?  Ach, myślałem, że nie zauważysz — Podrapałem się po brodzie, może znając odpowiedź, jednak chciałbym ją poznać. Jeżeli znów mnie okłamie, to zostawię temat na później. Może jest nieufną osobą. — Spotkałem w takim razie kogoś bardzo podobnego do Ciebie. Napiłbym się wina, czerwonego, ale możesz wybrać coś. Dachowcem... Albo czymś innym. Krwiopijcą? — Zamyśliłem się nad tym winem i nalałem sobie kolejnego kieliszka, wypiłem go i przegryzłem cytryną. Czas chyba zapalić. 

Powrót do góry Go down





Yako
Gif :
Restauracja Na Wodzie - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Lusian/Luci Foxsoul
Wiek :
Wizualnie 25
Rasa :
Lisi demon
Wzrost / Waga :
190/85 //
Znaki szczególne :
Kuleje, Blizna na lewym oku
Pod ręką :
Laska
Broń :
Naginata
Zawód :
W Świecie Ludzi - Aktor/Aktorka
https://spectrofobia.forumpolish.com/t230-kp-yako https://spectrofobia.forumpolish.com/t1126-yako
YakoNieaktywny
Uniósł brew pytająco. Dlaczego patrzał na niego w taki sposób? Jakby go rozumiał? Ale...co tu było to rozumienia? "Nie był" tym za kogo go miał. Poruszył ogonem i przyglądał mu się.
Gdy ten się w końcu wypowiedział, trzepnął lekko uchem i westchnął ciężko, choć nie teatralnie. Wieki praktyki sprawiły, że nawet gdy grał, wyglądało to niesłychanie naturalnie. Dlatego też osiągnął taki sukces w filmie. Gdzie indziej znajdą aktora, który zagra wszystko i to tak, że każdy uwierzy, że coś się dzieje, że ten coś czuje? Heh...no raczej ze świecą takiego szukać.
- Filmach? - zapytał wyraźnie nie rozumiejąc co to takiego jest, po czym pokręcił głową - nie udaje. Nigdy nie byłem w Świecie Ludzi, to Ty się upierasz, że jestem jakimś aktorem - wzruszył ramionami i uśmiechnął się przepraszająco - nie nadaję się na aktora. Gdy widzę przed wsobą dużą ilość osób, dostaję takiej tremy, że nic z tego nie wychodzi - zaśmiał się zakłopotany i podrapał lekko po tyle głowy - ale wracając. Dlaczego sądzisz, że ja to ten gość? Wygląda aż tak podobnie? Aż jestem ciekawy jak wygląda i naprawdę...co w nim takiego, że uważasz, że nim jeste? - zapytał z zainteresowaniem wypisanym na twarzy.
Wyglądał na spokojnego, jednak prawda była zupełnie inna. Gość za dużo wiedział i Lis musiał się dowiedzieć, dlaczego on go rozpoznaje i najlepiej wybić mu ten pomysł z głowy. Jeszcze nie planował znikała ze Świata Ludzi, w szczególności, że właśnie wracał do pracy po prawie trzyletniej przerwie i nie chciał żeby jakiś pijaczyna mu to zniweczył.
- Ślepy nie jestem - zmrużył oczy z wyrazem twarzy "ty tak na serio"? Jak mógł nie zauważyć, że ten coś robi pod stołem? A raczej nie wyglądało to tak jakby sobie drapał udo. Tym bardziej patrząc na temat jaki sobie obrali.
No tutaj uznał, że spotkał kogoś innego, ale na to, że jest Lusianem Foxsoulem to się będzie upierał?
Zadzwonił dzwoneczkiem i domówił im czerwone wino. Może jak go trochę upije to wyciągnie z niego więcej informacji. Musiał wiedzieć jak najwięcej.
- No cóż, nie da się ukryć, że jestem Dachowcem - zaśmiał się zakłopotany - ale...czemu akurat Krwiopijcą, a nie po prostu Senną Zjawą? - przekręcił lekko głowę w bok, w pytającym geście. Cóż to prawda, że lubił sobie chlapnąć świeżej krwi, ale, żeby brać go za wampira nie widząc go nigdy z krwią na zębach? Na to by nie wpadł.

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Kłamie mnie. Zrozumiałem, że jestem lekko pijany już, a mojej śmierdzącej wódki prawie nie ma, więc postanowiłem, że odpuszczę temat, uznając, że po prostu nie chce się kłócić i wpadać w jakąś obsesję, fanatyzm i upierać się przy tym, że go widziałem. Wiedziałem swoje, ale lepiej na trzeźwo zostawić ten temat, czy to on grał w filmach na dorosłych. Wpatrzyłem się w jego ogon, podróżując za nim oczkami. Zaświeciły mi się na myśl o nim, skojarzyłem te ruchy z Foxy. Podnieciłem się mentalnie, choć na dole byłem jej nadal wierny.  W sumie moglibyśmy pociągnąć ten temat inaczej. Jakoś  nie wydaje się osobą, która krępuje się, otwarta na konwersacje seksualne, filozofowanie na temat seksu i miłości. - Nie ważne, nie chcę narzucać się z tym tematem, towarzyszu. Zdradzisz mi swoje imię, piękny? - Popatrzyłem na niego intymnie, bez uśmiechu, lecz w duchu cieszyłem się na samą myśl, że ze mną rozmawia i poznam jego interesującą godność. Plus naprawdę byłem pewny, że był aktorem pornograficznej serii, więc tym bardziej cieszyło mnie to. Odpaliłem drewnianą fajkę, nabijając do niej trochę fajkowego tytoniu, był trochę mocniejszy niż ludzka nikotyna i naprawdę relaksująco działał na organizm. Pachniał podobnie kubańskie cygara. Zastanowiło mnie to, że naprawdę przypominał Japończyka, nawet używał japońskiej broni, w dodatku siedział w japońskiej restauracji, więc nie miałem żadnych niepewności co do jego tożsamości.  
- Widziałem go tylko w reklamach na tych ich wyświetlaczach, moi znajomi z ludzkich dojo pokazywali mi jego... jak to nazywali "filmy" na wyświetlaczu magicznych luster,  zwanych komputerami.  Bardzo był gibki... - Nie uśmiechałem się, bo przypomniało mi się, że widząc jego "filmy", od razu musiałem napić się w ludzkim bardzo, a potem udałem się w długą imprezową noc w klubie ze striptizem, szukając wypełnienia mojego pragnienia.  -  Wybacz, nie myślałem, że jesteś wyczulony na męskie odruchy, jesteś homoseksualny? Ja jestem akurat biseksualny. - Uśmiechnąłem się, chcąc dać mu do zrozumienia, że akurat tę informację mógłby zdradzić mi, w końcu go nie zabiję, choć mój zawód to skrytobójca, a tak informacja, na pewno przybliżyła mnie do wypełnienia kontraktu.  - Hmm, Foxy akurat jest Krwiopijcą. A ty nie jesteś? - Zapytałem zaciekawiony. Sięgnąłem po szklankę z winem i wypiłem Łyczka, wydmuchjąc sekundę przed, sporą chmurę zapachowego dymu.

Powrót do góry Go down





Yako
Gif :
Restauracja Na Wodzie - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Lusian/Luci Foxsoul
Wiek :
Wizualnie 25
Rasa :
Lisi demon
Wzrost / Waga :
190/85 //
Znaki szczególne :
Kuleje, Blizna na lewym oku
Pod ręką :
Laska
Broń :
Naginata
Zawód :
W Świecie Ludzi - Aktor/Aktorka
https://spectrofobia.forumpolish.com/t230-kp-yako https://spectrofobia.forumpolish.com/t1126-yako
YakoNieaktywny
Re: Restauracja Na Wodzie
Czw 5 Sie - 15:05
Widział, że ten nie odpuści. A przynajmniej nie w swojej spijaczonej główce. Nie podobało mu się to. W szczególności patrząc na to jak mężczyna mu odpowiedział.
Położył po sobie uszy i westchnął ciężko, mieszając sake w swojej buteleczce, a raczej to co z niej jeszcze tam zostało - wiesz, że to niemiłe co teraz mówisz? - zapytał, całkowicie świadomie ignorując jego pytanie - zadałem ci proste pytanie, a ty zamiast odpowiedzieć uważasz, że narzucasz się tematem? - spojrzał mu prosto w oczy, jego źrenice były wąskie jak u kota, a czerwień wdzierała się wręcz w jego duszę. Yako nie lubił takich indywiduów. Niby wie wszystko, a na proste pytanie nie odpowie. Robactwo w pełnym tego słowa znaczeniu - dlaczego uważasz, że jestem jakimś tam aktorem ze Świata Ludzi? Co w nim jest tak podobnego do mnie... - wziął jeden z długich, białych kosmyków i zaczął się nim bawić - skoro zainteresowałem się tematem, to nie jest to narzucanie się z tematem, a dobrze wychowana osoba odpowie, no chyba, że ty jesteś po prostu pijaczkiem, który myśli tylko o seksie i wódzie to przepraszam - nie był miły to prawda. Ale obecnie nie grał żadnej roli, nie wczuwał się w aktora - Lusiana Foxsoula, który robił sobie dobry image. Teraz był Yako, demonem, którego spokój został ponownie zakłócony przez jakieś głośne indywiduum. Jednak nie miał zamiaru go spławiać, póki nie do wie się tego, co chce.
Skrzywił się wyraźnie, gdy ten wypuścił dym z fajki. Sam zapach fajki nie przeszkadzałby Yako....gdyby nie to, że waliła jak kubańskie cygaro, a to nigdy nie pachniało ładnie. A raczej...to trzeba było lubić. Wrażliwy nos Lisa jednak nie był miłośnikiem takich aromatów. Gdy Gawain palił ziołowe, nie było problemu, tak samo z tymi na planach filmowych. Sama fajka, tradycyjna też nie śmierdziała najgorzej ale to ... było gorsze od zwykłych papierosów...chyba wolałby być zamknięty w palarni, choć i tak pół biedy, że są na świeżym powietrzu.
- Zdecyduj się...widziałeś go tylko przelotnie na jakimś tam magicznym zwierciadle czy pokazywali ci coś więcej? To trochę sobie przeczy - gość się plątał i to gorzej niż słuchawki w kieszeni, które mają ochotę na małe cimcirimci zanim właściciel znów ich użyje. Widział go w reklamie czy w filmie? To jest różnica...
Poza tym... czy on udawał głupiego? Z jednej strony gadała jakby wiedział o Świecie Ludzi sporo, a z drugiej....mówił jakby tam był raz i był typowym Lustrzakiem. Czym było to coś? A nie...to go jednak nie interesowało.
Zrobił znudzoną minę i pokręcił głową. Odkorkował wino - co ma moja orientacja seksualna do tego czy reaguję na to, że mój rozmówca bez pardonu drapie się po jajach i to w porządnej restauracji? - zapytał poważnie - to po prostu niekulturalne i prawdopodobnie jakbyś był tu z jakąś dziewczyną, która raczej nie lubi takich rzeczy to już byś siedział tutaj sam z piekącym policzkiem i winem nie tylko na twarzy ale i ubraniach - upił trochę trunku i westchnął. Zaraz jednak uśmiechnął się miło i nalał do drugiego kieliszka - tak więc uważaj co robisz i co do kogo mówisz - powiedział spokojnie i zaraz jeszcze dodał - Inu mo arukeba bō ni ataru.
Widział, że aura działa na gościa, ale szczerze? Jakoś na niego nie miał apetytu. Gość po prostu wylazł z rynsztoka, pomoczył się w wodzie z mydlinami i ładnie ubrał. Ale to co było we wnętrzu zostało. Jak to się mówi - człowiek ze wsi wyjdzie, ale wieś z człowieka nigdy. Czy jakoś tak.
Foxy? Ależ oryginalne imię...a to on wymyśla głupie imiona swoim Bestią i zwierzakom? Jaaaasne.... - dlatego, że ja również jestem lisem to jestem też Krwiopijcą? - wyszczerzył się wrednie, pokazując swoje ostre kły, których żaden wampir by się nie powstydził - poza tym - upił znów wina - powiedziałem już, że jestem Dachowcem. Nie ładnie tak nie słuchać, w szczególności, że stawiam dobre wino i proponuję coś do jedzenia. Zero wdzięczności.

Powrót do góry Go down





Ivor Tyree
Gif :
Restauracja Na Wodzie - Page 2 57f072c14c914063a4b1855d9cbbf1d4
Godność :
Sir Ivor Tyree
Wiek :
Wygląda na 40-50 lat w rzeczywistości dużo więcej
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
197cm/85kg
Znaki szczególne :
Brak skóry na całej twarzy i głowie. Długi czarny łuskowaty ogon zakończony srebrnym ostrzem.
Pod ręką :
Srebrny dzwoneczek zawieszony na szyi, sakwa z pieniędzmi.
Broń :
Krwawa Jaskółka (Katana), Zdobiony srebrny rewolwer wysokiego kalibru, Zdobiony sztylet schowany w rękawie, Ostrze na końcu ogona
Specjalne :
Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t428-ivor-tyree https://spectrofobia.forumpolish.com/t501-obserwacje-obiektu-nr-kl-01612#3413 https://spectrofobia.forumpolish.com/t474-kruki-pocztowe-ivora https://spectrofobia.forumpolish.com/t1089-ivor-tyree
Ivor TyreeSiedem Nieszczęść: Pycha
Siedem Nieszczęść: Pycha
Re: Restauracja Na Wodzie
Wto 31 Sie - 17:02
Do pomieszczenia wpadł zdyszany człowiek ubrany cały na biało. Wyglądał na zdenerwowanego i zmęczonego. Rozejrzał się po otoczeniu, a jego oczy spoczęły na Białowłosym mężczyźnie. Człowiek podbiegł do niego nerwowo i wyciągnął do niego rękę z nieco pogniecionym listem. List był zaadresowany do Yako - to jedno było pewne. Co było w nim zawarte? Wie tylko on sam, na pewno było to coś na tyle ważnego, żeby opuścić swojego towarzysza i opuścić w pośpiechu lokal, udając się w bliżej nieokreślonym kierunku. Mężczyzna w bieli zaraz po oddaniu listu sam również pobiegł dalej roznosić listy.


We’re the best dressed here.
Forget the scruffy starlings
dishevelled thrushes
the gaudy tits and finches –
they’re all a waste of space.

We’re the real class act:
never a feather out of place
our blacks perfectly matched.
Like gangsters, ministers,
we demand respect.

Our quills drink in the light
like ink.


Murder of crows
Dilys Rose


Głos: #009966
MG: #CC0033

Powrót do góry Go down





Yako
Gif :
Restauracja Na Wodzie - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Lusian/Luci Foxsoul
Wiek :
Wizualnie 25
Rasa :
Lisi demon
Wzrost / Waga :
190/85 //
Znaki szczególne :
Kuleje, Blizna na lewym oku
Pod ręką :
Laska
Broń :
Naginata
Zawód :
W Świecie Ludzi - Aktor/Aktorka
https://spectrofobia.forumpolish.com/t230-kp-yako https://spectrofobia.forumpolish.com/t1126-yako
YakoNieaktywny
Re: Restauracja Na Wodzie
Pią 17 Wrz - 20:49
Nie doczekał się żadnej reakcji ze strony swojego rozmówcy, bo właśnie do restauracji wpadł jakiś kurier, odwracając uwagę Lisa. Zamrugał zaskoczony, widząc, że to do niego skierowała była wiadomość, którą niósł chodzący po wodzie jegomość.
Yako przeprosił uprzejmie swojego rozmówcę. Poczuł bowiem od koperty zapach swojego rudzielca, a wiec nie było to coś co mógł odłożyć na później.
Szybko przeczytał wiadomość i przeklął po japońsku pod nosem - pan wybaczy, ale wypadło coś ważnego w domu i muszę się zbierać - powiedział, uśmiechając się uprzejmie, choć w głębi duszy (o ile takową posiadał, co było dość wątpliwe) dziękował za wyczucie czasu.
Zapłacił za wszystko i po prostu teleportował się za pomocą Kompasu. Tak będzie szybciej niż jakby miał biec do Norki.
Miał tylko nadzieję, że zdąży bo Gawain znów uciekał do pracy. A wtedy już go nie znajdzie tak łatwo. Chciał się z nim chociaż pożegnać i życzyć mu powodzenia... w końcu ostatnimi czasy nie mieli zbyt wiele okazji by się spotkać....

ZT

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach