Fusowy Gaj

Rim
Gif :
Fusowy Gaj - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Fusowy Gaj
Wto 27 Sie - 8:34
Uśmiechała się delikatnie, widząc jak jej towarzysz stara się poruszać skrzydłami. Cieszyła się, że go namówiła na to. Teraz powinno być mu trochę lepiej, jeśli ma trochę pobyć w Krainie. Nie będzie może to dla niego aż tak trudne. Na pewno był już obolały przez to, że ma tak sztywno trzymane skrzydła. W końcu to są jego kończyny, nie ważne czy się z nimi urodził, czy po prostu się pojawiły. Były jego i powinien trochę o nie dbać. Co za tym idzie? Ruszać nimi.
Odsunęła się i przyglądała jak mężczyzna stara się poruszać swoimi nowymi kończynami.
- Teraz na pewno będzie Ci lepiej - powiedziała łagodnie - przynajmniej będziesz mógł się choć trochę rozluźnić, nie będziesz uważał ich za aż tak obce - powiedziała i wróciła pod drzewo. Oparła głowę o pień i spojrzała w niebo po czym zamknęła oczy i westchnęła - ciekawe jak to jest zobaczyć świat z góry, ale nie zza okna pociągu tylko poczuć wiatr we włosach - westchnęła cicho i zamilkła, zastanawiając się czy kiedyś miałaby taką okazję....

Powrót do góry Go down





avatar
Gif :
Fusowy Gaj - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
Re: Fusowy Gaj
Wto 27 Sie - 9:19
Pokiwał delikatnie głową na jej słowa, wciąż się delikatnie uśmiechając. Był jednak... Niepewny. Może rzeczywiście będzie się mógł bardziej rozluźnić. Teraz dopiero zorientował się, skąd ten ciągły ból w plecach. Zabawne... Aby nie zesztywniały i powodowały dyskomfortu, musiał nimi ruszać. A nie ruszał nimi, bojąc się o ból.
- Może... Przekonany się jeszcze, co z tego wyniknie. Ale jeśli rzeczywiście nauczę się latać, to pewnie tak.
Odpowiedział wesoło i wzruszył ramionami. Lecz o ile z pierwszą częścią jej zdania się zgadzał, tak z drugą mógłby się kłócić. Skrzydła zawsze będą mu obce. I chyba powinny, jeśli chciał nadal nazywać siebie człowiekiem. Wiedział jednak, że nie przekona Rim co do tego. Nie wytłumaczy jej i nie ma co się o to wykłócać... Zachował te myśli dla siebie.
Parę razy jeszcze złożył i rozłożył skrzydła, po czym spojrzał w kierunku dziewczyny, która właśnie postanowiła usiąść. Podszedł do niej, słuchając tego co mówi.
- Widzisz... Ptaki tak mają na co dzień. - uśmiechnął się lekko i usiadł obok niej - Gdy nauczę się latać, dołączę sobie do nich. O ile nie jesteś zbyt ciężka, może i ciebie dam radę unieść.
Rzucił lekko żartobliwie, wbijając wzrok w herbaciane drzewa przed nimi. Szczerze nie wierzył, że kiedykolwiek nauczy się latać. Ale może... Jeśli tak, to czemu by nie spróbować zabrać kogoś ze sobą? Po tym jak Rim mu pomogła, niewielka to była zapłata.
- Trochę nie mieści mi się to w głowie... Jakim cudem te skrzydła miałyby mnie unieść.
Pokręcił delikatnie głową, myśląc o tych dwóch blachach na plecach. To było fizycznie niemożliwe. Ale cóż... Magia.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Fusowy Gaj - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Fusowy Gaj
Wto 27 Sie - 21:37
Frank już teraz wyglądał, na bardziej rozluźnionego niż wcześniej. Jakby przez to rozruszanie skrzydeł coś w nim odpuściło,albo jakby czuł pewnego rodzaju ulgę? Może z powodu rozruszania, może dlatego. że mięśnie nie były już aż tak spięte, a może jeszcze coś innego. Rim nie umiała tego w pełni ocenić. W końcu miała moc do blokowania cudzych myśli, a nie do odczytywania ich.
Otworzyła zaskoczona, gdy Frank obiecał, że jak się nauczy latać, to weźmie ją na wycieczkę - pewnie jestem za ciężka, ale dziękuje - powiedziała spokojnie. Jak zawsze brakowało jej pewności siebie, ale miło jej było, że w ogóle ktoś jej coś takiego zaproponował. Że w ogóle o niej pomyślał. Nawet jeśli do spełnienia tej\go nigdy nie dojdzie, to i tak się z tego cieszyła. Mimo, iż nie do końca było to po niej widać.
Spojrzała na jego metalowe skrzydła i przekrzywiła głowę - a czemu by nie miały Cię unieść? - zapytała nie do końca rozumiejąc o co mu chodzi. W końcu w Krainie nie było jakiś zasad fizyki czy czegoś takiego, dlatego też uniosła jedną brew i przyglądała się mężczyźnie uważnie - skoro takie co wyglądają jak gałązki z powieszonymi na nich zabawkami umożliwiają latanie to czemu nie Twoje? - dodała jeszcze, wyjaśniając czemu ją to tak zaskoczyło. Czego dokładnie nie rozumie w jego słowach. No cóż...to już nie Świat Ludzi tutaj to co jest tam logiczne, już takie nie koniecznie będzie.

Powrót do góry Go down





avatar
Gif :
Fusowy Gaj - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
Re: Fusowy Gaj
Wto 27 Sie - 22:53
Uśmiechnął się widząc, że arystokratka propozycje przyjęła raczej pozytywnie. Chociaż niestety nie wiedział, jak dużo radości jej przyniosły jego słowa.
- Nie jesteś, spokojnie... Skoro mają unieść takiego grubasa jak ja, to i ciebie dadzą radę.
Stwierdził wesoło, wciąż nie odrywając wzroku od drzew. Rosły tu tylko dzięki magii. Unikatowej dla tego świata rzeczy... I wyglądało na to, że same skrzydła również działały z jej pomocą. Co zresztą potwierdzily mu następne ze słów dziewczyny.
- To trochę dziwne, że umożliwiają... - stuknął się w skrzydło, które wydało metaliczny dźwięk - Gałązki z zabawkami? To musiałoby dziwnie wyglądać... Ale wiesz... Jak niby ma nnite to unieść? To tylko dwa kawałki blachy. Nie zastanawiałaś się nigdy, jak coś działa? Dlaczego skrzydła unoszą ich właścicieli? Dlaczego akurat tak działa magia, a nie inaczej...
Spytał ją ciekawsko i spojrzał w jej kierunku. Interesowało go, czy i tutaj mieli takie rozważania. Chociaż wiedział doskonale, że odpowiedź jest tylko jedna. Magia. To był jeden z powodów, dla których jej nie lubił. Nie stosowała e do żadnych praw. Co jednocześnie oznaczało, że nie musiała go unosić w powietrzu. Tymi wątpliwościami się jednak nie podzielił.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Fusowy Gaj - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Fusowy Gaj
Sro 28 Sie - 9:41
Uśmiechnęła się do niego z wdzięcznością. Zaśmiała się cicho. ale już tego nie komentowała. Frank nie był gruby, ale domyślała się, że chciał jej poprawić jakoś humor i że jemu samemu się poprawił, więc zaczął żartować. A przynajmniej tak jej się wydawało.
- Raz widziałam takiego...w miejscu skrzydeł miał poskręcane gałązki i wisiały na nim różne małe zabawki, po czym po prostu nimi poruszył i sobie poleciał - wzruszyła ramionami. Wyglądało to dziwnie, ale na pewno możliwe. Nie miała aż tak wybujałej wyobraźni, żeby móc sobie to wmówić, że to naprawdę widziała.
Pokręciła głową w odpowiedzi na pytania Franka - nigdy się nad tym nie zastanawiałam...po prostu tak jest.. - przyznała trochę niepewnie, mając nadzieję, że Opętaniec nie uzna jej za jakąś zacofaną - nigdy o tym nie myślałam, ale też nigdy nie miała ani okazji nad tym się zastanawiać, ani nawet kogo o to zapytać, jakbym pomyślała. Może kiedyś ale nie pamiętam. dopiero od niedawna mogę swobodnie jakoś żyć więc może teraz zacznie mnie to zastanawiać - powiedziała zamyślona. Pewnie i tak za niedługo wróci do codziennych problemów, do szukania albo do spotkania z panią Iris...w zależności czy ten dziwny wisiorek zadziałał i czy w ogóle będzie chciała z nią się spotkać czy jej odpowiedzieć.
Potrząsnęła głową, chcąc wyrzucić nieprzyjemne myśli z głowy. Dziś miała odpoczywać i to też miała zamiar robić. Przynajmniej jeden dzień się niczym nie martwić.

Powrót do góry Go down





avatar
Gif :
Fusowy Gaj - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Boone
Wiek :
26
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
181 cm/ 76 kg
Znaki szczególne :
Ślad po oparzeniu na całej lewej stronie twarzy
Pod ręką :
Plecak, troszkę pieniędzy i oczywiście niedziałający telefon
Broń :
Krótki miecz lub pistolet jako skrzydła
Zawód :
doręczyciel przesyłek
https://spectrofobia.forumpolish.com/t263-frank-boone https://spectrofobia.forumpolish.com/t1084-frank
FrankŻelazna Melodia
Żelazna Melodia
Re: Fusowy Gaj
Sro 28 Sie - 18:39
Zmarszczył wyraźnie czoło, słysząc opis skrzydeł.
- To naprawdę musiało wyglądać dziwnie...
Stwierdził cicho. W rzeczywistości zapewne uciekłby gdzie pieprz rośnie, gdyby zauważył gdzieś takie skrzydła. Tu nawet nie chodzi o to, że wyglądałyby dziwnie. Albo że umożliwiałyby latanie (co jeszcze bardziej przeczy logice, niż metalowe skrzydła). One zwyczajnie wydawały się Frankowi... straszne. Kto normalny nosiłby coś takiego na plecach?
- Na tym polega rozwój, że się docieka różnych rzeczy. Ale rozumiem, że niektórzy nie mają ku temu sposobności... - powiedział nieco ostrożnie - Widzisz, na tym opiera się moja kraina. Tam latanie da się wyjaśnić prawami fizyki. Te skrzydła raczej nie poleciałyby bez magii...
Zrobił krótką pauzę, bo właśnie sobie sam odpowiedział na te ciągłe pytanie. Jak to możliwe? Otóż magia. Uderzyła go w tamtej chwili myśl, że wszystko tu się na niej opiera. Że Kraina Luster bez magii rozpadłaby się na kawałeczki, rozerwana przez bezlitosne prawa natury. Wolał nie myśleć o tym. Chociaż ani on, ani nikt raczej nie byłby w stanie przewidzieć, jakby ten świat wyglądał, gdyby zniknęły nadnaturalne elementy.
- Ale cóż, będziesz miała dużo okazji, by się kogoś wypytać. Trochę mi wbili wiedzy do głowy... Mam nadzieję, że przynajmniej niewielka jej część tu się sprawdzi.
Wzruszył delikatnie ramionami i uśmiechnął się do dziewczyny. Wolał nieco zmienić ton rozmowy.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Fusowy Gaj - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Fusowy Gaj
Sro 28 Sie - 22:58
Przytaknęła głową na potwierdzenie. No na początku myślała, że ktoś niesie po prostu jakieś gałęzie za nim, ale potem jak zauważyła jak się ruszają i mężczyzna wzlatuje w powietrze by przenieść się szybciej w inne miejsce targowiska, na którym go spotkała, czy raczej po prostu zauważyła, jak jeszcze była dość mała.
Chyba rozumiała o co mu chodzi...ale jak miała myśleć o takich sprawach skoro całe życie raczej myślała o tym by nie podpaść wujkowi oraz co ma mu przygotować na obiad?
- Myślę, że muszę się nad tym dobrze zastanowić, a zaczyna się trochę robić zimno - przyznała. Była zmarzluchem i chyba nic się na to nie poradzi - ale na pewno jak coś mi przyjdzie do głowy to się zgłoszę i zapytam - powiedziała wstając i przeciągając się.
Zawołała nietoperka do siebie - chyba pora wracać, bo nim dotrzemy do Hostelu to już się zrobi ciemno - powiedziała i jeśli tylko Frank wyraził zgodę, ruszyła w kierunku Dworca by wrócić do Miasteczka Lalek.

ZT x2

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Fusowy Gaj - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Fusowy Gaj
Sob 19 Wrz - 21:03
Rim zarumieniła się po same uszy, lekko się kuląc i uciekając wzrokiem gdzieś w bok - m...mówiłeś, że jest z Pustyni....może...może on po prostu lepiej reaguje na ten język.... - powiedziała niepewnie. Nie chciała się przyznać, że przecież mogła to być jej zasługa, a nie tylko tego, że zna odpowiedni język. Nawet nie dopuszczała do siebie takiej myśli. Była na to po prostu zbyt skromna, oraz za mało pewna siebie - czy...czy to na pewno w porządku, że będzie słuchał tylko mnie? - upewniła się, nie wiedząc jak ma się na to zapatrywać. W końcu co prawda Aeron dał jej tego konia, ale nie czuła się jak jego właścicielka...nie czuła się w ogóle godna tego.
Skinęła głową i ruszyła dalej. Farishta nadal lekko się rzucał, ale wydawał się teraz spokojniejszy, choć nie do końca zadowolony z tego, że jest uwiązany.

Podróż była długa i męcząca, w szczególności dla osoby, która siedziała w siodle po raz pierwszy. Ale Rim nie marudziła. Nie mówiła, uśmiechała się cały czas, choć Książę mógł zobaczyć, że podróż się na niej trochę odbiła. Była obolała i chciała rozprostować nogi, najchętniej to się gdzieś wymoczyć, ale nie mówiła ani słowa. Poczeka, choć nie była pewna, czy da radę wrócić tego samego dnia....
Gdy tylko się ociepliło, a słońce zaczęło ich grzać, pozbyła się płaszcza, który zmienił się znów we Wstęgę i odetchnęła z wyraźną ulga i zadowoleniem. Mimo wszystko kochała słońce, więc na pewno będzie tęsknić, jeśli faktycznie zamieszka w Zamku.
Z drugiej strony nie mogła się doczekać, aż zacznie się dokładniejsza lekcja. Teraz uczyła się usiedzieć i wytrzymać w siodle, ale Aeron nic jej nie mówił jak ma kierować ogierem, jak nad nim zapanować.
Gdy zauważyła gdzie zmierzają, aż oczy jej się zaświeciły - znam to miejsce - powiedziała i nieświadomie popędziła ogiera, przez co pisnęła zaskoczona, a ten wyrwał i o ile nie uwolnił się ponownie, pociągnął za sobą magicznego rumaka Arystokraty. Widać też było jak na dłoni, że koń sam tęsknił za ciepłem i zielenią, których tak bardzo brakowało w Lodowych Górach.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Fusowy Gaj - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Fusowy Gaj
Sro 23 Wrz - 21:28
Aeron wzruszył ramionami i uśmiechnął się do Upiornej.
- Możliwe. - skwitował - On... Jego losy były burzliwe. Przekazywany był z rąk do rąk, nikt nie mógł sobie z nim poradzić. - dodał - Wygląda na to, że nadszedł kres jego tułaczki. Najwidoczniej musiał trafić na odpowiednią osobę. - puścił jej oczko. Koń Rim był niesforny ale mężczyzna wierzył, że przy niej nabierze ogłady.
Kiedy zadała pytanie spojrzał na nią i posłał uśmiech. W jego oczach mogła dojrzeć ciepło. Zapominał, że została wychowana w zupełnie innych warunkach i nie była przyzwyczajona do takich prezentów.
- Tak. Dobrze ułożony rumak staje się najwierniejszym towarzyszem. Jeśli będzie słuchał tylko ciebie, będziesz miała gwarancję, że nikt ci go nie ukradnie. - powiedział - A w Krainie Luster niestety nie brakuje koniokradów.
Upiorną jeszcze wiele musiała się nauczyć ale młody Vaele wiedział, że to tylko kwestia czasu zanim przyzwyczai się do nowego życia. On zrobi wszystko, by była szczęśliwa.

Widział, że Rim ciężko znosi podróż ale miała być to dla niej pewna lekcja. Jazda konna była bardzo przyjemną sprawą, ale na dłuższą metę podróż mogła obfitować w wiele niewygód. Był jej wdzięczny, że nie marudziła. Prawdopodobnie chęć zdobycia nowych doświadczeń w życiu była silniejsza niż zmęczenie.
W pewnym momencie, gdy się odezwała spojrzał na nią zdziwiony. Oczywiście miała prawo bywać w wielu miejscach, jednak teraz wzbudziła jego zainteresowanie. Już chciał zapytać o szczegóły lecz jej koń wyrwał nagle do przodu, pociągając za sobą Rumaka Widmo-Ra. Koń zarżał ale pognał za niesfornym złośnikiem z Pustyni.
Aeron starał się dogonić Rim ale wyglądało na to, że jej koń był naprawdę zdesperowany by dotrzeć na miejsce jako pierwszy. Zerkał na dziewczynę obawiając się że spadnie z grzbietu.
- Zatrzymaj go. - pochylił się do swojego widmowego wierzchowca i wyszeptał mu na ucho rozkaz.
Koń wyskoczył do przodu a że niósł doświadczonego jeźdźca, szybko przegonił niesfornego konia i zaczął zajeżdżać mu drogę.
- Pociągnij za wodze! - rzucił do Rim - Stanowczo. Do siebie.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Fusowy Gaj - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Fusowy Gaj
Sro 23 Wrz - 22:02
Otworzyła szeroko oczy, słysząc wielki skrót historii swojego nowego rumaka. Pogładziła go czule po boku szyi, a ten poruszył łbem, prychając śmiesznie. Widać było, że bardzo się przejęła. Rim przeżyła wiele, ale mimo to...a może właśnie dlatego....emanowała empatią. Nigdy nie licytowała się kto ma gorzej, nawet jeśli ktoś uważał, że jego świat się zawala, a tylko pokłócił się ze znajomym, nie marudziła, nie mówiła, że przecież inni mają gorzej. Po prostu wysłuchała, a w trackie mieszkania w Hostelu trochę się nasłuchała od kucharzy, którzy tam pracowali czy osób, które dostarczały im składniki.
Przytaknęła głową, że rozumie. Nie ciągnęła już jednak tematu. Dla niej to naprawdę było coś wielkiego. Mieć własnego konia....tylko dla siebie, na którym nikt inny by nie mógł jeździć, bo po prostu sam ogier by na to nie pozwolił. Nigdy nawet nie miałaby odwagi by o czymś takim pomarzyć. Prawdę mówią....według niej wyczerpała już limit prezentów na dłuuuugie lata. Ale patrząc na to, kto się jej oświadczył, chyba będzie musiała się przyzwyczaić, że dostaje coś....pewnie nawet bez okazji, ale obecnie, nawet nie przychodziło jej to do głowy.

Prawdę mówiąc...głównym powodem, dla którego Rim nie marudziła, wcale nie była chęć poznania czegoś nowego. Rim po prostu była nauczona, że nie powinno się marudzić. Była raczej osobą, która...nie lubiła się rzucać w oczy, wolała się trzymać gdzieś na uboczu. A teraz? Była w centrum uwagi. Co prawda uwagi jednej osoby, ale dla niej to i tak było naprawdę sporo.
Trzymała się mocno nogami, oraz chwyciła się też siodła. Słysząc, że ma go zatrzymać, już miała pytać jak ma to zrobić, w szczególności, że ogier zerwał się do galopu, a raczej do wolnych nie należał. Szybko jednak dostała odpowiedź na niewypowiedziane pytanie. Pociągnęła wodze, ale to nie spowolniło konia. Widząc jednak, że Książę, chce zajechać im drogę, szarpnęła trochę w bok, kierując wierzchowca w stronę leżącej kłody, którą od razu przeskoczył. Jakimś cudem udało jej się utrzymać w siodle - Farishta stój! Zatrzymaj się! - krzyknęła, łamiącym się, błagalnym głosem i znów szarpnęła, jednak nie do siebie, a w bok i Ogier w końcu...zwolnił i ostatecznie się zatrzymał sapiąc.
Gdy tylko miała taką możliwość, zeskoczyła z siodła i przeszła parę kroków, by w końcu usiąść na miękkiej trawie by się po prostu się uspokoić. W oczach miała łzy i była roztrzęsiona, ale kto by nie był? Nie chciała rezygnować z nauki, ale potrzebowała krótkiej przerwy, zanim znów wróci na grzbiet Anioła i będzie mogła skupić się na instrukcjach bruneta.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Fusowy Gaj - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Fusowy Gaj
Nie 4 Paź - 20:54
Nieposłuszny ogier zerwał się do galopu a Aeron poczuł jak adrenalina daje mu potężnego kopa. Pognał swojego Rumaka Widmo-Ra i starał się zajechać drogę tamtemu, na daremno jednak. Wyglądało na to, że koń Rim jest piekielnie szybki. Miało to oczywiście swoje zalety, lecz w tej chwili stanowiło wielki problem.
Widział twarzy Upiornej, jej strach i panikę gdy zdała sobie sprawę, że nie uda jej się zapanować nad zwierzęciem. On sam również się przestraszył i poczuł, jak lęk w jego wnętrzu urasta do czegoś więcej. Sam przed sobą nie lubił tego przyznawać, lecz strach był tym, czego bał się najbardziej. Uczucie bezsilności, paraliż i brak kontroli nad własnymi emocjami... Aeron miał z tym ogromny problem ale nie sądził, że Rim tak wcześnie dowie się o jego słabości.
W końcu jednak udało jej się szarpnąć za wodze i koń zatrzymał się raptownie, ryjąc w ziemi kopytami. Upiorny Arystokrata dognał ich w końcu i widząc Rim schodzącą z wierzchowca, podbiegł do niej i padł przy niej na trawę. Złapał ją za ramiona drżącymi rękoma. Oczy miał szeroko otwarte.
- Nic ci nie jest? - zapytał łagodnie, może głupio, ale w tej chwili tylko to przyszło mu do głowy. Niezależnie od tego czy odpowiedziała i co odpowiedziała, puścił ją i zerwał się na równe nogi. Szybkim krokiem, stąpając pewnie po trawie, skierował się w stronę niepokornego zwierzęcia.
- Najwidoczniej powinienem cię złamać, czy tak!? - wrzasnął - Koniuszy był dla ciebie za dobry, co!? Dostałeś dom, opiekę jakiej nigdy nie otrzymałeś i tak się odwdzięczasz!? - podchodził do konia, ciskając z oczu gromami. Złość i strach wezbrały w nim, doprowadzając go na skraj i sprawiając, że ciężko mu było się opanować.
- NARAZIŁEŚ MOJĄ NARZECZONĄ NA NIEBEZPIECZEŃSTWO!!! - wrzasnął w końcu, dając ulecieć z niego całej nagromadzonej furii. Tęczowe oczy zamigotały, kiedy źrenica zmniejszyła się do maleńkiego punkciku a twardówka zaszła szarą mgłą. Widmo-Ra zarżał i cofnął się, Farishta natomiast poruszył jedynie niespokojnie łbem, nie bardzo wiedząc czego się spodziewać.
- A może powinienem naprostować cię siłą, co!? - kontynuował Aeron - Nie ma problemu! Nie używam szpicruty, ale dla ciebie zrobię wyjątek! BOLESNY WYJĄTEK!
Sięgnął do jednej ze swoich sprzączek przy obraniu, zerwał ją i uformował długi, lśniący pręt z płaską końcówką. Koń jakby zrozumiał co się święci, bo cofnął się i podrzucił łbem, rżąc bardziej ze złości niż ze strachu, co jeszcze dodatkowo zdenerwowało Upiornego.
- POKAŻĘ CI, GDZIE TWOJE MIEJSCE! - wrzasnął i zamachnął się w powietrzu, zbliżając się powoli do zwierzęcia, które swoim zachowaniem wyprowadziło go z równowagi.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Fusowy Gaj - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Fusowy Gaj
Nie 4 Paź - 22:55
Uśmiechnęła się do niego blado - nic mi nie jest....po prostu się nie spodziewałam takich emocji - zaśmiała się zakłopotana, ale tym bardziej nie przewidziała tego co stało się dalej. Aeron wstał i nagle zaczął....krzyczeć na ogiera.
- Aeronie...zostaw... - próbowała go uspokoić, ale chyba była za cicha, bo naprawdę go poniosło. Zerwała się na nogi i nie mogła uwierzyć w to co się działo. Książę...groził Aniołowi! Nie potrafiła się jednak ruszyć z miejsca. Była w szoku. Jej spokojny, opiekuńczy Książę....potrafił tak mocno się zdenerwować? Tylko dlatego, że pogoniła przypadkiem konia i nie mogła nad nim zapanować? Pewnie nie miał okazji się wybiegać, w szczególności, że nie był zbyt...przyjaznym koniem. Zdawała sobie, że będzie musiała nad nim popracować...ale nigdy w życiu nie zrobi mu krzywdy! Na pewno nie świadomie!
Dopiero, gdy w ręce Aerona pojawiło się coś metalowego, zdała sobie sprawę, że to wszystko zaszło za daleko. Zerwała się w ich stronę, zmieniając się instynktownie z antylopę. Tylko po to, by dotrzeć na miejsce, zanim Arystokrata zada cios. Stanęła między nimi, w ostatnim momencie chroniąc swojego nowego zwierzęcego towarzysza. Zmieniła się tuż przed tym i zablokowała cios ręką. Syknęła głośno i przytuliła do siebie rękę, jednak zaraz się ogarnęła i mimo bólu, który na pewno nie był mały, spojrzała na mężczyznę zdenerwowana.
- Jego miejsce...jest przy mnie, tak samo jak twoje - powiedziała pewnym głosem, w ogóle nie przejmując się ręką, na której pod rękawiczką na pewno pojawiła się bardzo wyraźna pręga - obaj jesteście dla mnie ważni i nie życzę sobie takich bezsensownych zachowań - chyba jednak miała w sobie coś z Arystokratki. Stała prosto, patrzyła mu prosto w oczy, bez strachu - ja go pogoniłam i nic mi się nie stało. Nie zrzucił mnie - mówiła w miarę spokojnie, ale pewnie - chcesz, żeby Farishta się uspokoił? Daj mu trochę swobody i nie karć go za bycie koniem! Sam mówiłeś, że nie był zbyt dobrze traktowany, więc czemu mu pokazujesz, że nie można Ci ufać - powiedziała oddychając trochę głębiej.
Farishta za to stał i spoglądał na Upiornych na zmianę, chyba nie do końca rozumiejąc co się właśnie stało.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Fusowy Gaj - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Fusowy Gaj
Pon 5 Paź - 12:08
Furia niemal uchodziła z niego rękawami. Był tak wściekły, że gdyby ktoś w tej chwili sprowokowałby go jeszcze bardziej, zabiłby istotę własnymi rękoma. Sam nie wiedział, skąd w nim tyle złości i prawdę mówiąc trochę przerażały go te negatywne emocje, ale w danej chwili nie był w stanie nic zrobić bo zawładnęła nim złość.
Koń patrzył na niego i spojrzeniem rzucał wyzwanie, a przynajmniej tak wydawało się Upiornemu. Widmo-Ra rżał niespokojnie i przestępował z nogi na nogę, wykonując taniej podobny do tego, który niegdyś wykonywał sam Tancerz. Brunet nie zwracał jednak uwagi na swojego rumaka, bowiem całą uwagę poświęcił niepokornemu zwierzęciu.
To co stało się w następnej chwili sprawiło, że zamarł wstrzymując oddech, ale było już za późno. Zamach jaki wziął sekundę wcześniej był mocny i szpicruta znajdowała się już w połowie drogi, dlatego ciężko było przekierować ją w inną stronę.
Zobaczył tylko fioletowe oczy antylopy, która nie wiedzieć czemu nagle zjawiła się przed nim, dokonała przemiany i zmieniła się w Rim, która ze zdeterminowaną miną wyciągnęła rękę by pochwycić narzędzie. Metal zetknął się boleśnie z jej dłonią, na szczęście schowaną w rękawiczce, ale na pewno poczuła impet uderzenia i z pewnością szpicruta zostawi ślad.
Aeron prawie zachłysnął się własną śliną. Złość uleciała momentalnie, mężczyzna zbladł i na jego twarzy pojawiła się zgroza. Patrzył na dziewczynę szeroko otwartymi oczami, słuchał jej ale jej słowa miały teraz drugorzędne znaczenie.
Uderzył ją.
Nie liczyło się, że chciał skarcić konia, który doprowadził go do szału doprowadzając do niebezpiecznej sytuacji. Nie liczyło się, że nawet przez myśl nie przeszło mu, by kiedykolwiek wyżyć się na Upiornej. W tej chwili to ona została skrzywdzona, a nie jej koń.
Szpicruta wypadła z jego dłoni, cofnął się krok zdjęty przerażeniem. Próbował coś powiedzieć, ale słowa, podobnie jak oddech ugrzęzły mu w gardle. Patrzył to na Rim, to na konia i... nie rozumiał co się stało. Co on chciał zrobić? A co zrobił?
Szara mgła zniknęła i jego tęczowe oczy na powrót stały się przejrzyste. Teraz, wszystkie ich kolory były jeszcze bardziej widoczne bowiem Aeron wytrzeszczał oczy zdjęty strachem. I strach ten nie mijał. Upiorny Arystokrata poczuł, że jeśli nic z tym nie zrobi, stanie się najgorsze.
- W-wybacz. - wydusił, cofając się jeszcze o krok. Oddech miał przyspieszony, dłonie trzęsły się nieznacznie.
Duszę się...
Zmarszczył brwi i zmrużył oczy, usta wykrzywił grymas a zęby zacisnęły się mocno, zgrzytając o siebie. Cofnął się aż po jedno z drzew, oparł o nie ręką i pochylił zupełnie tak, jakby miał za chwilę zwrócić śniadanie. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Po prostu potrzebował chwili, żeby się uspokoić.
Widmo-Ra podszedł niepewnie do Rim i trącił ją łbem w ramię. Chciał dać znać, że jest obok i w razie potrzeby zareaguje. Jego spojrzenie mówiło jednak, by białowłosa podeszła do Upiornego, bo ten może jej potrzebować.
Aeron prędzej czy później opowie swojej wybrance o swoich zmorach, ale chyba jeszcze nie jest na to pora. Na razie pojął co zrobił i strach przemieszany z żalem, pochłonął go niemal w całości.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Fusowy Gaj - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Fusowy Gaj
Pon 5 Paź - 12:58
Stała prosto i oddychała urywanie. Ręka pulsowała nieprzyjemnie, przypominając jej czas, kiedy mieszkała jeszcze na Pustyni, z której uciekła nie tak dawno, ale jednocześnie, zdawało się, że minęły już tak dużo czasu....patrząc na to, jak jej życie diametralnie się zmieniło.
Nie była zła na to, że ją uderzył, gdyż wiedziała, że to nie w jej kierunku był wymierzony cios. Była zła, że go poniosło. Anioł musiał się nauczyć słuchać, a ona musiała się nauczyć nim kierować, ale też słuchać samego zwierzęcia. Nie znali się wystarczająco i dziewczyna nie miała pojęcia, że tak mały ruch może spowodować tak wiele. Sama ponosiła za to winę co się stało...dlaczego więc to koń miał być karany i to jeszcze w tak okrutny (według niej) sposób?
Przyglądała się jak Arystokrata się wycofuje. Było to dla niej...dziwne, bo nikt nigdy się się nie wycofał. Za takie zachowanie...dostałaby tęgie baty, brak jedzenia przez kilka dni i prawdopodobnie by spała na zewnątrz, a na pustyni w nocy.....może być naprawdę zimno....
Zerknęła na Widmo-Ra, a następnie na Anioła, po czym westchnęła ciężko. Podeszła do Upiornego i ostrożnie uniosła jego twarz, by spojrzał jej w oczy, po czym przeczesała czarne włosy - Aeronie nie jestem na Ciebie zła - uśmiechnęła się i opadła przed nim na kolana, po czym pociągnęła go, żeby do niej dołączył na miękkiej trawie - wiem, że się zdenerwowałeś na Anioła, ale ... proszę następnym razem mnie wysłuchaj, zanim coś takiego zrobisz - pogładziła go po bladym licu - nie chciałabym, żeby stała się wam krzywda. Ani jemu, ani Tobie, w końcu to spory koń....mógłby się też odwdzięczyć czymś nieprzyjemnym... - westchnęła i pocałowała go w czoło.
Uśmiechnęła się delikatnie - jesteś dla mnie ważny, zmieniłeś moje życie...nie chcę Cię stracić...tym bardziej nie tak wcześnie - powiedziała i przytuliła go mocno do siebie - proszę....nie lubię, gdy moi bliscy się kłócą i ze sobą walczą....widziałam to zbyt wiele razy - przyznała cichutko, wtulając nos w jego włosy, miedzy rogami - nie chcę znów stracić nikogo bliskiego - dodała jeszcze błagalnym głosem.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Fusowy Gaj - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Fusowy Gaj
Sro 7 Paź - 10:14
Unikał patrzenia jej w oczy. W jego mniemaniu uczynił coś, co było niewybaczalne. Nawet przypadkiem nie powinien był tego zrobić. Nie żył na tym świecie pięćdziesięciu lat, by pozwalać sobie na taki brak kontroli. Miał na karku pół tysiąclecia a to oznaczało, że powinien bardziej panować nad emocjami a tym bardziej nad odruchami.
Kiedy do niego podeszła i chwyciła jego twarz w dłonie, nie miał wyboru i spojrzał w jej fioletowe oczy. Jak zwykle były piękne. Kryła się w nich pewność siebie, determinacja ale i pewien rodzaj smutku. Patrzył na nią spłoszony, nie wiedząc co będzie dalej.
Gdy zaczęła mówić, jego oddech zaczął się uspokajać. Jej głos działał kojąco a sama treść jej wypowiedzi była w jakiś sposób podstawą do tego, by Aeron przestał zachowywać się w taki sposób. Jego twarz się wygładziła, spojrzenie złagodniało a pociągnięty na trawę, opadł na nią ulegle, bez jakichkolwiek protestów.
Pocałunek sprawił, że mężczyzna objął Rim i zamknął oczy. Nie potrafił odpowiedzieć na jej tłumaczenie. Było mu wstyd, bo okazał słabość zachowując się jak... Jak jego dziadek, stulecia temu.
Bił Aldena. Bił Biankę. Bił Caiusa. Aeron obiecał sobie, że nigdy nie zachowa się jak stary Vaele. A co uczynił? Chciał właśnie sprać konia, zwierzę które jest jeszcze na wpół dzikie.
Widmo-Ra patrzył uważnie na Upiornych, strzyżąc uszami. Ciężko było stwierdzić, czy rozumie mowę ludzką lub emocje, ale w pewnym momencie odwrócił się do Farishty i parsknął na niego z niezadowoleniem.
Aeron przytulał swoją Rim i chłonął jej słowa, ciesząc się z jej obecności. Stała się mu bliska i chciał, by wszystko układało się jak najlepiej.
Gdy wtuliła twarz między jego rogi, spiął się na chwilę, zaskoczony jej ruchem. Znajdowała się niebezpiecznie blisko najczulszego miejsca i nie bardzo wiedział, co będzie chciała zrobić dalej.
Pociągnął ją delikatnie w tył, przez co on wylądował na trawie a ona na jego piersi. Objął ją czule, lekko przyciskając jej ucho do swojego serca i w następnej kolejności głaszcząc jej białe włosy.
- Nie wiem co we mnie wstąpiło. - przyznał w końcu - Wybacz, jest mi za siebie wstyd. - powtórzył przeprosiny - Jestem ostatnio dość... Spięty. Dawno nie mogłem pozwolić sobie na dzień odpoczynku i wygląda na to, że cały nagromadzony stres postanowił znaleźć ujście w ten sposób. - sięgnął po jej dłoń. Delikatnie zdjął jej rękawiczkę i widząc czerwoną, nabiegłą krwią rękę dziewczyny, zmarszczył brwi i uniósł ją do ust. Musnął w pocałunku zaczerwienioną skórę. Nie chciał dodawać jej bólu, było mu strasznie źle, że ją zranił.
- Czy chciałabyś... wracać do zamku? - zapytał niepewnie - Sprawiłem ci ból, ciężko będzie w tym stanie ćwiczyć. Możemy wrócić do domu i w drodze powrotnej przedstawię ci teorię, a na praktykę przyjdzie jeszcze czas. - wyjaśnił - Możemy też jechać... Do miasta. Może... na lody? Lub inny deser. - zamknął oczy i wziął głębszy oddech przez co głowa Upiornej uniosła się na jego klatce piersiowej - Na co masz ochotę, moja Różo Pustyni?


Alden - #DC143C
Bianka - #228B22
Caius - #4169E1
Kaevan - #DAA520

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Fusowy Gaj - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Fusowy Gaj
Sro 7 Paź - 15:11
Uśmiechała się do niego czule. Gdy wtuliła nos w jego krucze włosy, pamiętała o jego rogach. Nie miała zamiaru ich dotykać. W końcu obiecała, że nie zrobi tego, dopóki nie będzie gotowa. Miała już namiastkę tego, co się dzieje, gdy ktoś postanawia naruszyć ich przestrzeń, a teraz raczej nie byli w miejscu, żeby coś takiego robić....
Spięła się zaskoczona, gdy nagle pociągnął ją na siebie. Szybko się jednak uspokoiła i wsłuchała się w bicie jego serca. Westchnęła cichutko, gdy zaczął ją głaskać. Przymknęła oczy z zadowoleniem. Nie przeszkadzał jej jego dotyk, chciała go, było jej z nim tak bardzo przyjemnie. Mimo tego, co przed chwilą się stało...czuła się przy nim bezpiecznie.
Gdy zaczął się tłumaczyć, zakryła mu usta palcem i pokręciła głową - stało się i się już nie odstanie. Ale wolałabym nie oglądać tego za często - przyznała i uśmiechnęła się do niego łagodnie - wiem, że życie Arystokraty nie jest takie kolorowe, że robisz co chcesz, leniuchujesz i masz dużo pieniędzy - powiedziała i zaczesała jeden niesforny kosmyk czarnych włosów za jego ucho - ale...jeśli mamy ze sobą żyć....musisz też mnie czasem wysłuchać... - poprosiła, patrząc mu w oczy.
- To ... nic takiego - powiedziała z lekkim wahaniem, gdy nagle sięgnął po jej dłoń i zdjął rękawiczkę. Zarumieniła się delikatnie, gdy ucałował podrażnioną skórę. Gdy jednak uznał, że raczej niczego nie będą się uczyć, cofnęła dłoń i wyraźnie posmutniała - ale...to mi nie przeszkadza, nie boli jakoś bardzo - podniosła się do siadu - proszę...chcę się nauczyć chociaż jak mam nim kierować, potem możemy pojechać na jakieś lody - zgodziła się na propozycję i wstała, otrzepując ubranie - droga jest naprawdę długo....szkoda by było, żebym nic się nie nauczyła przez taką głupotę, czyż nie? - coś jej mówiło, że będzie potrzebowała ciepłej kąpieli by pozbyć się bólu mięśni, ale nie chciała się do tego przyznawać.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Fusowy Gaj - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Fusowy Gaj
Wto 13 Paź - 16:02
Potrzebował jeszcze chwili żeby się ogarnąć. Był rozchwiany tym co się stało i własnymi emocjami. Jak mógł dać się tak sprowokować? Ostatecznie Rim nic wielkiego się nie stało przez konia, zrzucił ją tylko. Za młody Aeron często lądował na tyłku, gdy uczył się jazdy konnej. Upiorna pewnie jeszcze nie raz zaliczy upadek, bo jest to niemal nieuniknione.
Poprosiła o lekcję, zatem nie pozostało mu nic innego jak pokazać jej kilka ważnych rzeczy. Jej koń uspokoił się na chwilę na tyle, by można było z nim normalnie pracować. Widmo-Ra stąpał po trawie niecierpliwie, bowiem zbliżał się jego czas odpoczynku. Nie chciał jednak zastawiać swojego pana bez możliwości transportu, dlatego spacerował po polance i oglądał otoczenie.
Rim była pojętnym uczniem i już po chwili potrafiła samodzielnie i bardzo sprawnie wsiadać na wierzchowca. Również Farishta zaczął przyzwyczajać się do jej obecności i nawet trochę jej pomagać, stojąc grzecznie w miejscu.
Nauka ruszania też poszła gładko. Mężczyzna wyjaśnił jak białowłosa ma prowokować udami i biodrami. Nie próbowali szybkiej jazdy, bo chociaż koń pokazał że lubi prędkość, w tej chwili Rim musiała poznać podstawy.
Na nauce minęło im ładne parę godzin. Aeron czuł już zniżenie, również Upiorna wydawała się być zmęczona. Czas najwyższy by pojechali odpocząć.
Aeron podszedł do kobiety i objął ją w talii, delikatnie przyciągając by oparła się rękoma na jego piersi. Spojrzał jej prosto w oczy i uśmiechnął przepraszająco.
- Już nigdy cię nie skrzywdzę. - powiedział cicho, po czym pocałował ją w usta. Zrobił to dla przypieczętowania obietnicy, oraz po prostu dlatego, że Rim była dla niego bardzo ważna. Zdawał sobie sprawę, że obecnie jest nią jedynie zauroczony, ale wierzył, że może z tego wyjść coś więcej.
Pocałunek był długi, bo gdzie się mieli spieszyć? Aeron przesuwał dłonią po jej plecach, gładząc je łagodnie. Chciał by przyzwyczaiła się do jego dotyku i zaufała mu, bo jakby nie patrzeć, to też było w związku bardzo ważne.
Po dłuższej chwili zakończył pieszczotę i zapowiedział, że udadzą się teraz do miasta na coś dobrego. Nie był jeszcze jakoś specjalnie głodny, ale perspektywa zjedzenia deseru z Rim była naprawdę kusząca. Chociaż gdyby ktoś zapytał go na co ma ochotę, jego odpowiedź mogłaby niejedną osobę zawstydzić.
Nie czekali ani chwili dłużej. Wskoczyli na swoje rumaki i pojechali w stronę miasta, prowadząc przy okazji luźną rozmowę na temat lekcji. Aeron chwalił Rim, bo podobało mu się, że tak szybko łapie o co chodzi. Jeśli dziewczyna miała jakieś pytania odnośnie jazdy, udzielał wyczerpujących odpowiedzi.
Wyglądało na to, że zaczynają się do siebie przyzwyczajać.

ZT x2


Alden - #DC143C
Bianka - #228B22
Caius - #4169E1
Kaevan - #DAA520

Powrót do góry Go down





Lambert
Gif :
Fusowy Gaj - Page 3 PVfcvFQ
Godność :
Lambert Laventon
Wiek :
wizualne 28 lat, realnie 267 lat
Rasa :
Baśniopisarz
Wzrost / Waga :
184/74
Znaki szczególne :
ręce od łokci do dłoni ma granatowe, instensywnie czerwone oczy, ręce w wielu drobnych bliznach, bardzo ładny, przystojny mężczyzna
Pod ręką :
torba: szkicownik, artystyczne przybory; plecak: zielnik, bestionariusz, zestaw medyczny, zestaw podróżniczy
Broń :
sztylet z perłowym uchwytem
Zawód :
portrecista, malarz, ilustrator, artysta, podróżnik
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1050-lambert https://spectrofobia.forumpolish.com/t1056-zapiski-i-drobne-podrozne-szkice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1094-lambert
LambertMalarz Tęczy
Re: Fusowy Gaj
Sob 14 Paź - 15:14
Na skraju Fusowego Gaju, oparty o drewniany płot, stał Lambert. Dzień był śliczny i nie mógł się przestać z tego cieszyć. Twarz z nieodłącznymi czerwonymi okularami miał skierowaną w niebo, oglądał chmury, gryząc w ustach źdźbło trawy. Miał dwie torby oparte o płot, przy belkach którego przepychały się drobne białe i żółte kwiatuszki, próbujące się przedostać ponad trawę ku słońcu. Sięgnął po jeden z większych kwiatków i przystawił sobie do nosa. Jego ręce dziś były nie atramentowo granatowe, acz zielone, coś jakby patynowe z akwamaryną, jakby nie wiedziały czy chcą bardziej pasować do kolorów traw czy do nieba.

Jedyne co zdawało się nie zmieniać w jego ubiorze, to były buty. I dziś jak zawsze miał na sobie swoje zaufane podróżne trzewiki. Luźne niebieskie lniane spodnie, skrojone być może według już dawno przebrzmiałej mody, ale na nim układające się w sam raz, idealnie spacerowe i wyjściowe zarówno na przedmieścia jak i leśne trakty. Biała koszula, której rękawy upstrzone były drobinkami farby, jakby malował zaraz przed wyjściem i nie zauważył plam, na to beżowa kamizelka z odcień głębszym wyszywanym kwietnym wzorem. Wyglądał trochę jak motyl, może lada moment istotnie się w niego się zamieni?, zielonymi palcami bawiący się kwiatem, łagodnie kolorowe ubrania lekko falujące z wiatrem, zapatrzony to w słodycz rośliny, to w sunące chmury. Czekał.

Powrót do góry Go down





Nora
Gif :
Fusowy Gaj - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Nora
Wiek :
Wizualnie około 20 lat
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
175/52
Znaki szczególne :
Blizna na policzku
Pod ręką :
Bezdenna sakwa a w niej szkicownik, scyzoryk, jakieś ziółka nazbierane po drodze, książka
Broń :
Sztylet
Zawód :
Ogrodniczka? Filantropka?
Stan zdrowia :
Wszystko w porządku
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1060-nora https://spectrofobia.forumpolish.com/t1106-nora
NoraTancerka Ostrzy
Re: Fusowy Gaj
Wto 24 Paź - 22:20
Znoszone trampki pokonywały następne kroki z ekscytacją. Nora rozglądała się dookoła siebie, zachwycając się zapachem miejsca, jednocześnie już planując, jak będzie mogła wykorzystać jego zasoby. Sięgnęła do kieszeni, o zgrozo, tych samych ogrodniczek co ostatnio, tylko nieco bardziej styranych, wyciągając wymięty list i sprawdzając jeszcze raz czy na pewno kieruje się w dobrą stronę. Wszystko wskazywało na to, że tym razem orientacja w terenie działała u Cyrkowej całkiem nieźle, także schowała list, powoli zbliżając się do miejsca spotkania.

Włosy upięła dziś w wysoki kok, dwa smętne kosmyki zostawiając jednak po bokach twarzy, co by nie było za bardzo widać niezdarnego policzka. W oddali zauważyła opartą o płot sylwetkę, i niewiele myśląc wystrzeliła rękę w powietrze, aby pomachać do jegomościa. Jak zwykle reakcja organizmu była szybsza od myślenia, bo w gruncie rzeczy z tej odległości Nora nie była właściwie świadoma, czy macha do odpowiedniej osoby. Przyśpieszyła kroku.
Przełknęła ślinę i ściskając sakwę w dłoniach, zbliżyła się do Lamberta. Tym razem jego ręce miały inny kolor, czego nie szczędziła zanotować w głowie, a co mógł zauważyć chłopak, kiedy rzuciła w tym kierunku zdeterminowane spojrzenie. Nie zapytała jednak, bo choć kto pyta nie błądzi, to czasami milczenie jest złotem.
- Jestem. Przepraszam za spóźnienie, mam nadzieję, że nie czekasz zbyt długo? - skierowała wzrok w jego oczy, znowu tym bezrefleksyjnym, bezwstydnym spojrzeniem. - Mam lekkie problemy z poczuciem czasu.
Starała się nadać swojemu obliczu przepraszającą minę, mając jedynie nadzieję, że Lambert nie weźmie jej za grymas niezadowolenia.

Powrót do góry Go down





Lambert
Gif :
Fusowy Gaj - Page 3 PVfcvFQ
Godność :
Lambert Laventon
Wiek :
wizualne 28 lat, realnie 267 lat
Rasa :
Baśniopisarz
Wzrost / Waga :
184/74
Znaki szczególne :
ręce od łokci do dłoni ma granatowe, instensywnie czerwone oczy, ręce w wielu drobnych bliznach, bardzo ładny, przystojny mężczyzna
Pod ręką :
torba: szkicownik, artystyczne przybory; plecak: zielnik, bestionariusz, zestaw medyczny, zestaw podróżniczy
Broń :
sztylet z perłowym uchwytem
Zawód :
portrecista, malarz, ilustrator, artysta, podróżnik
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1050-lambert https://spectrofobia.forumpolish.com/t1056-zapiski-i-drobne-podrozne-szkice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1094-lambert
LambertMalarz Tęczy
Re: Fusowy Gaj
Czw 26 Paź - 20:11
Odkleił się od płotu i powtórzył za sylwetką w oddali gest machania. Choć dalekie, łatwo było rozpoznać jej kształty, były kanciaste i ostre jak sztylety którymi tak lekko się obchodziła. Smukła jak wysokie trawy polan dookoła, energicznie sunąca do przodu jakby niósł ją wiatr i Lambert nie mógł się oprzeć wrażeniu, że była w tym jakaś ptasia trzepotliwość - szybkie proste ruchy, ostrożność i ciekawość, skupienie na celu. Przymknął oczy i skierował jeszcze na chwilę twarz ku słońcu.

- Ach, droga Noro, nie sądzę abyś spóźnia się bardzo, jeśli w ogóle. Nie jestem w stanie stwierdzić dokładnie, nie noszę zegarka - wyjaśnił, odwzajemniając jej spojrzenie, a raczej chłonąc je znad czerwonych szkiełek okularów, nie zdradzając jednak jak długo czekał. Objuczył się swoimi torbami i zaprosił ją gestem dłoni, żeby ruszyli dalej ścieżką wiodącą między drzewa Fusowego Gaju.
- Mamy jeszcze kawałeczek do przejścia. Polanka jest dobrze ukryta wśród drzew i krzewów, ale nie jest daleko. Często ludzie szukają sekretów i tajemnic lasów w samym ich sercu, nie zwracając uwagi na to co bywa pod samym nosem - powiedział, kiedy już drzewa zamknęły częściowo nad nimi niebo, choć dalej było przejrzyście i jasno. Wziął głęboki wdech herbacianych woni dookoła.
- Mam nadzieję, że dobrze spędziłaś ostatnie kilka dni, wybacz, że tyle mi zajęło skontaktowanie się z tobą. Powiedz, czy wzięłaś jakieś swoje materiały na dzisiejszą lekcję?

Powrót do góry Go down





Nora
Gif :
Fusowy Gaj - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Nora
Wiek :
Wizualnie około 20 lat
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
175/52
Znaki szczególne :
Blizna na policzku
Pod ręką :
Bezdenna sakwa a w niej szkicownik, scyzoryk, jakieś ziółka nazbierane po drodze, książka
Broń :
Sztylet
Zawód :
Ogrodniczka? Filantropka?
Stan zdrowia :
Wszystko w porządku
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1060-nora https://spectrofobia.forumpolish.com/t1106-nora
NoraTancerka Ostrzy
Re: Fusowy Gaj
Sob 28 Paź - 2:20
Kiwnęła głową i ruszyła w ślad za Lambertem, całkiem zadowolona z faktu, że polana jest nieco dalej, ukryta wśród drzew, z daleka od podejrzliwych spojrzeń przydrożnych paranoików. Im bardziej tajemnicze było miejsce, tym bardziej serce Cyrkowej iskrzyło żarliwością. Samotność takich miejsc to nie ich jedyna zaleta; spokój i to, co nie odkryte pociągało ją szczególnie mocno.

- To chyba dlatego, że ludzie lubią sobie utrudniać, prawda? Zamiłowanie do dostarczania sobie dawki emocji? - było coś tkliwego w słowach Lamberta, bo przecież zgadzała się z jego stwierdzeniem, niemniej czy było to coś złego, to świadome-nieświadome dążenie do trudów? Pewna fascynacja wyborem niezbyt łatwej drogi, słodycz wysiłku włożonego w dotarcie do celu?

Spojrzała na Lamberta wzrokiem osobliwym, po czym jej bursztynowe tęczówki przeniosły się w górę. Zza szczytów przebijały się ostro i namolnie promienie obezwładniającego ciepła, które muskały policzki przyprawiając bladą skórę o kapkę rumieńca. Zerknęła jeszcze raz na Baśniopisarza; jego włosy odbijały promienie słoneczne, aż miało się wrażenie, że dzięki tej kooperacji nabrały w swoich refleksach barwę obranej brzoskwini.
- Och, oczywiście, że wzięłam. Mam swój szkicownik, kilka farb wyprodukowanych przeze mnie. Pędzle, ołówki - poczęła wymieniać, ale zdała sobie sprawę z jeszcze jednej rzeczy. Zahamowała gwałtowanie, jakby zaraz miała wrócić się po pozostawione w kontakcie żelazko. - Lambercie. Zapomniałam twojej książki.
Przerażenie zauważalne w jej spojrzeniu było czymś szalenie realnym.

Powrót do góry Go down





Lambert
Gif :
Fusowy Gaj - Page 3 PVfcvFQ
Godność :
Lambert Laventon
Wiek :
wizualne 28 lat, realnie 267 lat
Rasa :
Baśniopisarz
Wzrost / Waga :
184/74
Znaki szczególne :
ręce od łokci do dłoni ma granatowe, instensywnie czerwone oczy, ręce w wielu drobnych bliznach, bardzo ładny, przystojny mężczyzna
Pod ręką :
torba: szkicownik, artystyczne przybory; plecak: zielnik, bestionariusz, zestaw medyczny, zestaw podróżniczy
Broń :
sztylet z perłowym uchwytem
Zawód :
portrecista, malarz, ilustrator, artysta, podróżnik
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1050-lambert https://spectrofobia.forumpolish.com/t1056-zapiski-i-drobne-podrozne-szkice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1094-lambert
LambertMalarz Tęczy
Re: Fusowy Gaj
Sob 28 Paź - 22:29
- Chyba tak - potaknął i zamilkł na chwileczkę, przekrzywił lekko głowę. Dopiero teraz usłyszał śpiewy ptaków gdzieś w oddali i ponad nimi, ale to nie to zajęło jego myśli. - Tak, celna uwaga. Co więcej, sam się czuję jedną z takich osób! Znasz może południowe nadbrzeża Morza Łez? Te dalekie, trudne, niewydeptane? Ciągnie mnie do tych obłąkanych szlaków jak ćmę do światła, choć wiem że wyjdę stamtąd pół żywy. Ale piękno i sekrety można odkrywać i na kolorowej plaży z muszlami, i na targanym wiatrem klifie z gorzkimi jagodami na kujących krzaczkach, tak sądzę.

- Hmm? - Odwrócił się do niej słysząc swoje imię. Zapomniała jego książki? Popatrzył na nią zdezorientowany. Łagodna zmarszczka niezrozumienia i zaskoczenia zawitała na chwilę pomiędzy jego brwiami. Dyskretnie rozejrzał się dookoła jakby nie do końca mógł uwierzyć, że tylko fakt nieprzyniesienia książki tak Norę zelektryzował. Lambert zbyt długo przebywał wśród ludzi, który ukrywali swoje emocje, zamiary i o wszystkim mówili pokrętnie, półsłówkami i wymówkami. A tu proszę, nagła czysta intensywna emocja, tak nieakuratna do "przewinienia", w tak miłym spokojnym miejscu jak ścieżka wśród gaju pełnego zapachu herbat i słodyczy kwiatów. Wyglądała jak wykrzyknik pośrodku zdania. Zamrugał kilka razy powiekami, nie mniej zaciekawiony jak zdumiony, aż wreszcie odzyskał mowę.
- Umawialiśmy się dziś na rysowanie, a nie na oddawanie książek, więc myślę, że wszystko jest w porządku. Daje nam to też doskonałą okazję, abyśmy się mogli spotkać jeszcze raz. - Uśmiechnął się, zadowolony z tej myśli. - Jesteśmy więc umówieni do tajemniczego miejsca, do którego mnie zabierzesz oraz na oddawanie książek! Wybornie! - powiedział, miejmy nadzieję odwracając katastrofę nieprzyniesienia książki na możliwość kolejnego spotkaniA. Odwrócił się i ruszył dalej.
- Chodźmy proszę dalej, Noro, nie mamy całego dnia! A co ważniejsze, nie chcielibyśmy się spóźnić. Poza tym, nie wierzę, że już ją przeczytałaś! Nie marnujesz czasu, to pewne. Ja ostatnio nie mogę się skupić na żadnej dłuższej lekturze dla przyjemności, to miasto mnie rozstraja. Powiedz, podobała ci się? - zapytał, poprawiając torby na ramionach, przy okazji strzepując jakieś pyłki z kamizelki.

Powrót do góry Go down





Nora
Gif :
Fusowy Gaj - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Nora
Wiek :
Wizualnie około 20 lat
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
175/52
Znaki szczególne :
Blizna na policzku
Pod ręką :
Bezdenna sakwa a w niej szkicownik, scyzoryk, jakieś ziółka nazbierane po drodze, książka
Broń :
Sztylet
Zawód :
Ogrodniczka? Filantropka?
Stan zdrowia :
Wszystko w porządku
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1060-nora https://spectrofobia.forumpolish.com/t1106-nora
NoraTancerka Ostrzy
Re: Fusowy Gaj
Pon 30 Paź - 15:32
Lambert był gadułą. I to taką, która potrafiłaby zapewne zagadać i innego największego gadułę. Jesteśmy w stanie zobaczyć świetny kontrast pomiędzy naszą dwójką bohaterów, bo kiedy Baśniopisarz odpowiadał jej pełnymi refleksji, rozbudowanymi zdaniami, Cyrkowa zazwyczaj potakiwała głową, ewentualnie wtrącając jakiś komentarz. Była pozerem, udając jakiś rodzaj rozluźnienia, w rzeczywistości będąc totalnie spiętą, z ulgą więc przyjęła odpowiedź Lamberta odnośnie zapomnianej książki. Kiwnęła głową po raz kolejny, przez chwilę zastanawiając się, czy Baśniopisarz będzie mocno zaskoczony miejscem, do którego Nora zamierza go zabrać. Patrząc na całokształt Cyrkowej, jej usposobienie czy charakter, niejedna głowa mogłaby zauważyć pewne niedopasowanie, co oczywiście w swojej istocie jest bardzo intrygujące, nie zdradzajmy jednak za wiele - w końcu będziemy mogli to przeżyć.
Wsadziła smukłe dłonie w kieszenie ogrodniczek, cały czas czujna i ostrożna. Czuła na sobie ciężki fakt niebezpieczeństwa, w które może wplątać nie tylko siebie, ale także Lamberta. Ciągły strach, że ktoś jest kilka kroków stąd, bacznie obserwując każdy jej ruch, napawał nie tylko obrzydzeniem czy frustracją, ale także paranoicznymi, natrętnymi myślami.

- Spóźnić? - zaintrygowana rzuciła pytanie w powietrze, czyżby chodziło o konkretne ułożenie słońca? A może między dwunastą a szesnastą jakieś osobliwe stworzenia wydają swój performance? - Tak, przeczytałam. Nie była to długa książka, a ja nie mam wiele do roboty w ciągu dnia. Myślę, że była bardzo... pouczająca. Z niektórych fragmentów można wyciągnąć coś więcej. Poza tym, ma piękne ilustracje. Fajnie było się zainspirować.
Kopnęła kamień, który pojawił się na drodze. Nie dziwne, że to ilustracje zwróciły największą uwagę Nory, mimo wszystko i tak potrafiła wycisnąć z książki jak najwięcej. Prawda jest taka, że przeczytała ją może w dwa wieczory, kiedy niedobór melatoniny dawał o sobie znać, resztę czasu poświęciła studiując rysunki, zaczerpując inspiracji i dopracowując swoje własne szkice.

Powrót do góry Go down





Lambert
Gif :
Fusowy Gaj - Page 3 PVfcvFQ
Godność :
Lambert Laventon
Wiek :
wizualne 28 lat, realnie 267 lat
Rasa :
Baśniopisarz
Wzrost / Waga :
184/74
Znaki szczególne :
ręce od łokci do dłoni ma granatowe, instensywnie czerwone oczy, ręce w wielu drobnych bliznach, bardzo ładny, przystojny mężczyzna
Pod ręką :
torba: szkicownik, artystyczne przybory; plecak: zielnik, bestionariusz, zestaw medyczny, zestaw podróżniczy
Broń :
sztylet z perłowym uchwytem
Zawód :
portrecista, malarz, ilustrator, artysta, podróżnik
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1050-lambert https://spectrofobia.forumpolish.com/t1056-zapiski-i-drobne-podrozne-szkice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1094-lambert
LambertMalarz Tęczy
Re: Fusowy Gaj
Wto 31 Paź - 16:09
- Och... spóźnić, nie przejmuj się tym - powiedział, zaskoczony sam sobą, że tak bezmyślnie to słowo wymknęło mu się wcześniej z ust. Machnął dłonią w powietrzu na odgonienie tematu. - To tylko małe coś, co chciałbym... ach, nieważne, jeśli się nam uda to dobrze, jeśli nie, zawsze warto spróbować za rok, obym tylko dobrze wszystko wyliczył...

- Podobała ci się?! Ach, jak dobrze, to moje ulubione baśnie, szczególnie ta o Szklanym Dziecku zagubionym w lesie, i mój pierwszy debiut jako ilustratora! - Książka była dosyć stara, więc warto było założyć, że albo Lambert był jednym z tych, których Kraina Luster obdarzyła długowiecznością, albo tworzył rysunki na miedzianej płycie rylcem będąc jeszcze niemowlakiem w kołysce. Opowiadał dalej o wydawnictwie, które zdecydowało się na nowe wydanie baśni z nowymi ilustracjami i o specyfice pracy nad tego typu zleceniem, o tym jak wyjątkowego wymiaru i smaku nadaje rysunek baśni i baśń rysunkowi.

Przez chwilę jeszcze coś mówił, machając dłońmi w powietrzu, to poprawiając okulary, to torby, spoglądając czasem na Norę, sprawdzając czy chciałaby coś dodać, ale kiwała tylko głową. Przez moment szli już w ciszy, aż wreszcie Lambert skręcił lekko na lewo i zaczęli przedzierać się przez gęsto uliścione krzaczki sięgające im niemal do pasa i zbitki wysokich, ale cienki w pniach drzewek. Niezbyt zachęcająca droga, a raczej jej brak. Moment później, tak jak obiecał Lambert, weszli na uroczą polankę zalaną miękkim światłem i zapachem słodkawego herbacianego nektaru. Otrzepał się z resztek lasu i wytarł dłoń o trawę pozbywając się jakiegoś lepkiego leśnego soku z palców. Biły spokój i cisza od tego miejsca, tutaj z pewnością nikt nie będzie im przeszkadzał. Lambert przeczesał wzrokiem granice lasu a polanki, aż wreszcie znalazł stare resztki, już niemal niewidocznie od deszczów i rozprzestrzeniającej się ściółki lasu gaju - trochę popiołów wbitych w ziemię i zwęglone nad nimi kawałki drewna. Uśmiechnął się nikle do siebie.

Wyciągnął z torby, tej grubszej i cięższej, więc mniej wygodnej do noszenia, sztywny i gruby koc, który ewidentnie widział już wiele ziemi i trawy, i przez lata był bardzo dzielnie trzepany i czyszczony, żeby mógł służyć dalej.
- Serdecznie zapraszam - zaprosił Norę i sam usadowił się na materiale. - Gotowa?

Powrót do góry Go down





Nora
Gif :
Fusowy Gaj - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Nora
Wiek :
Wizualnie około 20 lat
Rasa :
Cyrkowiec
Wzrost / Waga :
175/52
Znaki szczególne :
Blizna na policzku
Pod ręką :
Bezdenna sakwa a w niej szkicownik, scyzoryk, jakieś ziółka nazbierane po drodze, książka
Broń :
Sztylet
Zawód :
Ogrodniczka? Filantropka?
Stan zdrowia :
Wszystko w porządku
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1060-nora https://spectrofobia.forumpolish.com/t1106-nora
NoraTancerka Ostrzy
Re: Fusowy Gaj
Wto 31 Paź - 21:35
Nora słuchała w milczeniu, ale było to słuchanie i milczenie przyjemne - było w głosie Lamberta coś kojącego, jakby ostatnia kropla wody na suche gardło, czy ciepły koc w jesienną, deszczową noc. Zdała sobie sprawę, że lubi słuchać jego monologów, że nie męczył jej ani nie frustrował, nie przytłaczał (chociaż obiektywnie można stwierdzić iż tak, przytłaczał ją), bo przecież Cyrkowa była wręcz zasypywana kolejnymi zdaniami, z częstotliwością, której sama się nie spodziewała. A potem nastąpiło milczenie, które nie było krępujące, a nawet jeśli było, to Nora nie potrafiła tego dostrzec, po prostu doceniała te chwile, które życie dało jej doświadczyć.
Dodatkowo, nie miała pojęcia, że ilustracje zawarte w baśniach były wykonane przez Lamberta. Nie zwróciła uwagi na podpisy, o ile takowe były, nie czytała też opisów redakcyjnych zawartych w książkach; poczuła się ignorantką, znękaną mizerotką, ale i ta emocja została przytłumiona przez inną - podziw. Właściwie Lambert robił to, czego ona pragnęła, jednak nie pojawiła się tutaj ani smuga zazdrości, a poczucie zwycięstwa, że to właśnie on pomoże jej dopracować warsztat. Wtrąciła ciche, ale zdeterminowane "gratulacje", "nie wiedziałam, że to twoje", "są naprawdę świetne" i słuchała dalej w milczeniu, już trochę wpuszczając jednym, a wypuszczając drugim uchem.

Niezbyt zachęcająca droga była dla Cyrkowej zupełną normalnością, w końcu nie jeden raz przyszło jej przedzierać się przez gęstwiny Krainy Luster w poszukiwaniu ucieczki. Czuła jakąś niezidentyfikowaną, zupełnie pozbawioną sensu więź z takimi miejscami, bo w końcu to one serwowały jej za każdym razem to, czego potrzebowała, kiedy resztki świadomości rzęziły w jej ciele jakby były to ich ostatnie chwile. Niewidoczność. Schronienie.
W posturze Nory można było nawet zauważyć pewne rozluźnienie. Spięte ramiona opadły jakby cały ciężar zsunął się po nich i został w tych nieszczęsnych krzaczorach, przez które się przedzierali, osiadł na nich, a potem wsiąknął w ziemię i zniknął w niej na dobre. Odetchnęła z ulgą i usiadła na kocu obok Lamberta, wyciągając swoje materiały z sakwy. Nie było ich wiele, kilka ołówków, pędzli, zrobionych ręcznie farb.
- Gotowa - w głosie Nory pojawiła się nawet nutka zadowolenia, wesołości, a na twarzy zagościł, mierny co prawda, ale jednak wyraźnie widoczny, uśmiech. - Właściwie nie mogę się doczekać. Od czego mam zacząć?
Rozłożyła szkicownik przed sobą, czekając na polecenia.

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach