Jubiler "Pod Smoczym Lotosem"

Mefisto
Gif :
Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Westchnąłem ciężko - po prostu miałem szczęście, że nie krył przez moment swojego serca i udało mi się go zestrzelić i tyle...moje umiejętności, akurat nic nie pomogły - powiedziałem, uparcie trzymając się swego.
Westchnąłem ciężko i założyłem na powrót bluzę. No cóż...szkoda... - patrząc na to co mówisz, to raczej nie zachęca do tego, żeby do Ciebie dołączył, nie sądzisz? - zapytałem, unosząc krwawą brew - jakoś nie zachęca to bym znów się z jakimś spotkał...albo jeśli jest jak mówisz, to tym bardziej z tym jednym... - przeczesałem włosy między rogami - patrząc na to co się stało ze mną po tej walce...jakie są szanse, że następnym razem nie będzie gorzej? - spojrzałem mu prosto w oczy. Naprawdę brakowało mi pewności siebie...i to bardzo. Może i wyglądałem na silnego...ale nigdy nie czułem się w pełni wojownikiem...może dlatego zawsze uwielbiałem dawać po mordach i wygrywać?
Wysłuchałem go uważnie i wyraźnie dawał mi do zrozumienia, że nie potrzebuje kowala. A racze...że kowal się przyda, ale raczej nie po to mnie potrzebował. A szkoda... Pokręciłem głową - nawet w trakcie wojny wolałem tworzyć i tak pomagać innym...moje moce średnio nadają się do walki - przyznałem. Na polu bitwy, nie jeden na jednego, nie było to zbyt pomocne.
Prychnąłem, odkładając trochę za mocno szklankę, przez co popękała - to po co to wszystko - warknąłem, masując nasadę nosa. Dlaczego po prostu nie dał mi spokoju? Dodatkowo, typek wydawał się jakiś zbyt zadowolony. Ależ on był do cholery denerwujący!
- Nie odpuścisz, prawda? - powiedziałem, lekko zirytowany.
- Znam teren i mogę go wykorzystać, wiem gdzie co leży wiem w jakich ilościach, więc nie muszę martwić się o to, że mnie coś zaskoczy - zamknąłem na moment oczy i wziąłem odrobinę srebra, którą zmieniłem w małego smoczka. Ten podleciał do Feather, która zaraz zaczęła na niego polować - jestem dobrze zbudowany, mam twardą skórę - zaśmiałem się, obserwując dwa smoki - bo jestem pieprzonym kowalem...jak inaczej miałbym wyglądać? - przeniosłem znów wzrok na swojego rozmówcę - wypocząć...łatwiej powiedzieć niż zrobić - westchnąłem i sięgnąłem po szklankę, jednak widząc jej stan, zostawiłem ją w spokoju.
Zaśmiałem się - to nie wola życia... - powiedziałem z rezygnacją - jeśli do Ciebie dołączę, co z tego będę miał? Co Ty z tego będziesz miał, bo wątpię by to o czym opowiadasz było dla mnie darmowe - no cóż...jestem Upiornym, mam prawo mieć wątpliwości - i jaką dasz mi gwarancje, że następne spotkanie z jakimś Koszmarem, albo z tym jebanym drzewem przeżyję? - patrzyłem na niego uważnie - jaką dasz mi gwarancję, że Ci, na których mi zależy, nie zostaną wplątani w coś co sprawi, że ich życie będzie zagrożone?

Powrót do góry Go down





Erishi
Gif :
Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 2 40ec629ee85918fd216992be0bd32b08
Godność :
Erishi (czyt. Er'shii)
Wiek :
Wygląda na kogoś przed trzydziestką
Rasa :
Gwiezdny/Marzenie Senne
Wzrost / Waga :
Względne
Znaki szczególne :
Coś na wzór tatuażu w kształcie smoka
Pod ręką :
Loth, wachlarz-sztylet, rapier, bezdenna sakiewka
Broń :
Pazury, wachlarz-sztylet, rapier
Stan zdrowia :
Perfekcyjny
https://spectrofobia.forumpolish.com/t614-erishi#5981 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1169-erishi
ErishiGwiezdny Marzyciel
Smok wysłuchał słów Mefisto i zastanowił się. Nie potrafił pojąć, jak bardzo Arystokrata został zniszczony: jego pewność siebie wprost nie istnieje. Co stało się w jego życiu takiego, iż wierzy, że to było niczym, a cudem, który ocalił jego życie? Nic, a szczęście…. Bez żadnych umiejętności nie przetrwał by nawet kilku chwil z koszmarem tej rangi. Nie było nawet mowy. To, ze go zabił, może i było szczęściem – sam jednak fakt przetrwania i wrócenia w tak dobrym stanie? (mogło zawsze być gorzej, dużo gorzej). To nie kwestia farta, a czystych umiejętności.
- Mówisz to w taki sposób, jakbyś naprawdę w to wierzył – powiedział długowłosy. – Może nawet tak jest, ale pozwól, że powiem: walka na śmierć i życie z Koszmarem rangi A to nie byle co. Nawet jeżeli dopisało ci szczęście i wygnałeś to „drzewo” ponownie do jego krainy, to sam fakt, że przeżyłeś nie jest już szczęściem. O tym świadczy coś więcej. Uwierz w to.
Mówiąc te słowa, zaglądał w dwukolorowe oczy rogatego. Miał nadzieje, wyrażał je tak mocno, jak tylko potrafił, że do upiornego one trafią.
Czy Szkarłatny Szpon mógł dać mu szczerą gwarancję, że w następnej walce będzie lepiej? Nie mógł. Nie miał pewności czy następną walkę by przeżył nawet on sam.
- Nie ma żadnej gwarancji. Żaden bój jej nie daje – powiedział szczerze. Nie zamierzał go okłamywać. Nawet jeśli nie było to zachęcające, lepiej, by czerwonowłosy wiedział o niebezpieczeństwie. Dzięki temu mógł się psychicznie przygotować (na tyle na ile można – nikt, ale to nikt, nie jest prawdziwie gotowy na stan bliski bądź też dokładny śmierci).
- Twoje moce są unikatowe – jego ton miał stanowczy wydźwięk. Kryła się w nim stal i pewność, że to co mówi, jest czymś więcej niż Mefisto sądzi. Jego moce są czymś więcej niż tylko idealną podkładką pod pracę kowala czy jubilera – Jak każde inne. Nie każda moc musi być bojowa, by przydać się podczas ataków i obrony. Myślisz, że Twoja pozwalająca na władanie różnymi materiałami się nie przyda? Jesteś w błędzie. Wiele jest postaci Koszmarów. Jak mówiłem, one mogą być czymkolwiek, więc nic nie stoi na przeszkodzie, aby przybrały postać stworzoną z góry złota czy czegoś podobnego. Z resztą, możesz kontrolować też różne rzeczy z otoczenia, więc tym bardziej, uważam, że to godna podziwu moc.
Na pytanie o odpuszczenie, Gwiezdny tylko pokręcił głową w milczeniu. Zdecydowanie nie zamierzał mu odpuszczać. Zwłaszcza, że miał przeczucie, iż był coraz to bliższy złamania rogatego.
- To oznacza, że jesteś dobrze wyszkolony. Nie każdy potrafi wykorzystywać nawet znany sobie teren do szybkich akcji i reakcji – ponownie dał mu do zrozumienia, że wcale nie jest jakimś nieudacznikiem. Marzenie mocno starało się uzmysłowić jubilerowi, że silną osobą.
- Zdobędziesz moc – odparł krótko, nawet słowem nie wspominając o szklance czy też przepełnionym żałością śmiechu  – nie tylko swoją, nową i indywidualną. Będziesz mógł spaczać bestie, dzięki Esencji Koszmaru. Będziesz mógł obserwować, jak twoje zwierzęta stają się potężniejsze. A co za tym idzie: będziesz, tak jak one, miał większe możliwości ochrony bliskich.
Ja nic nie będę z tego miał. Nic więcej niż kolejnego towarzysza, u którego boku będę mógł walczyć
– wzruszył ramionami. Naprawdę nie widział w tym swojego zysku w innej. – Chcę szerzyć pokój, tak naprawdę nie lubię walczyć, ale mam siłę i harde serce, które pragnie chronić niewinnych, niepotrafiących obronić się przeciwko Koszmarom. Mój jedyny interes w tym jest taki, że kolejna osoba będzie walczyć przeciwko nim.
On również patrzył na Mefisto. Widział w jego oczach, że jest zmęczony, ma dość, ale iskra, płomień został już zapalony.
- Mają większą szanse na przeżycie, kiedy będziesz walczył z nami. Nie tylko dlatego, że odkryjesz w sobie nowe moce, ale też dlatego, że nasi ludzie monitorują najbliższych tych, którzy walczą na pierwszej linii. Bractwo składa się z kilku warstw: wyżej i niżej postawionych osób. Nie każda z nich zajmuje się bezpośrednią walką. Niektórzy to posłańcy czy obserwatorzy, którzy wyszukują koszmarów i informują grupy. Mamy wiele rzeczy na uwadze.
Miał twarde spojrzenie. Człowieka przekonanego i całkowicie pewnego swoich słow.
- Chodź ze mną, pomóż mi ocalić marzenia i piękne życia innych – powiedziawszy to wyciągnął jasną dłoń w stronę Upiornego. Trzymał ją tak przez chwilę, aż w końcu opuścił, wraz z reakcją mężczyzny.
Mefisto przez chwilę rozważał jego słowa. Ostatecznie zgodził się pójść z Erishi. Gwiezdny uśmiechnął się do niego. Przeczuwał, iż to skończy się właśnie w taki, a nie inny sposób.
Smok pożegnał się z małą smoczycą, czekając aż Mefisto się zbierze. Na drogę zabrał laskę, wcześniej upijając więcej alkoholu.
Obydwaj wyszli z pomieszczenia, a później budynku.

Z/T x2


Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 2 Gbsms8o
#fba0e3 | #00cccc | Saga #ffb437 | Tydius #ff7098
najciekawsza postać pozytywna
x x x x x x

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Nagle pojawiłem się mocą teleportacji przed sklepem, w sumie mogłem nie używać tej mocy i przejść się te parę uliczek, bo miejsce które musiałem odwiedzić przed spotkaniem z moim dowódcą, było w tym samym mieście, w którym zostawiłem człowieczka Kotsona. W sakwie na pewno nie miałem tyle złota ile wymagała produkcja pancerza, który chciałbym nosić podczas bitew z potwornymi koszmarami. Nie byłem wojownikiem, który nosiłby pancerz, bardziej skrytobójcą, ale walka z tymi stworami z innego świata, raczej do cichych i skutecznych nie należała. Trzeba było pomyśleć o założeniu pancerza. Wszedłem do sklepu pewnym krokiem, popatrzyłem kątami oczu na biżuterię, która była ładna i pewnie kosztowała krocie, lecz mnie interesowała inna usługa właściciela tego lokum. A dokładniej o skonstruowaniu mi zbroi do bitew. Podszedłem do lady, za którą stała obsługa i z uśmiechem na twarzy zwróciłem się do niego, że chciałbym złożyć zamówienie na pancerz bojowy. Słyszałem wiele plotek i opinii na temat tej firmy, niejakiego Mefisto, ale osobiście go nie znałem. Miałem nadzieję, że wie wszystko o swoim fachu. Naprawdę potrzebowałem czegoś co pozwoli mi na walkę z tymi bestialskimi stworami z krainy snów i mniejszym zamartwianiem się na temat obrażeń, plus zwiększy to moje możliwości defensywne. Pod garniturem, w wewnętrznej kieszeni, miałem malowidła pancerzy, uzbrojenia które chciałbym nosić. Nie były to plany konstrukcyjne, ale jedynie szkice pancerzy, które pasowałby do mojego rodowodu i mojego stylu.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Wróciłem do domu, nim jednak dałem radę dość do mieszkania, nowy pracownik w sklepie zauważył mnie i pomachał. No tak...pewnie czegoś nie wiedział, albo chodziło o coś z bronią, bo miał zajmować się tylko jubilerką. Ech...nigdy nie dadzą mi spokoju, a naprawdę chciałem odpocząć, pospać sobie i przemyśleć to co się stało.
Wszedłem do środka i rzuciłem brudne ciuchy za ladę. Nie znałem nowoprzybyłego. Taki sobie elegancik, czego on by mógł ode mnie chcieć? Broni? Nie wyglądało na to, żeby jakąś przy sobie miał.
Nie wiedziałem, że jest z Bractwa, ani tym bardziej, że będzie należał do tej samej grupie co ja.
On jednak mógł poczuć charakterystyczny zapach koszmaru. W przeciwieństwie do innych członków, ja śmierdziałem jak zwykły koszmar, przez to, że jeden siedział w mojej głowie, spokojnie więc tropiciele mogli mnie z jednym pomylić.
- Mefisto Weles, w czym mogę panu pomóc? - zapytałem jakby nigdy nic. Słysząc, że potrzebuje zbroi zaprosiłem go do pracowni by tam omówić szczegóły.
- Napije się pan czegoś? - zapytałem po drodze i jeśli coś chciał to posłałem po to do Karczmy. Pokazałem mu miejsce na jednym ze stołków i sam oparłem się o blat - tak więc słucham, czego panu potrzeba? - teraz był czas na interesy. I tak sobie gość poczeka, ale wolałem wiedzieć, co też takiego sobie sobie jegomość wymyślił.


Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 2 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Nie czekałem długo, a sam Mefisto się pojawił w sklepie i zaprosił mnie do swojej pracowni, z życzliwym i zadowolonym uśmiechem na twarzy ruszyłem za nim - Askarius Fleauette. Nie dziękuję, dopiero co napoiłem się w tawernie - Odpowiedziałem mu grzecznie, zasiadając na wskazanym stołku. Odetchnąłem z ulgą, odpiąłem guzik od marynarki i wyciągnąłem malowidła. Przesunąłem mu po stole pod dłonie X X rysunki - Chciałbym pancerz wyglądający jak ten tutaj, potrzebuję do walki... Z koszmarami, może to alkohol w moich żyłach, ale przedziwnie pachnie nimi tutaj... - Powiedziałem, bo dziwnie tutaj pachniało, specyficznie i wymsknęło mi się z ust. Zapach należał na pewno do bestii, drażnił moje nozdrza i nie mogłem nie zwrócić uwagi na niego. Jeżeli okaże się, że gdzieś w okolicy znajduje się koszmar, będę musiał się tym zająć. Boże, a taki spokojny dzień się zapowiadał. W dodatku czułem się jeszcze lekko wstawiony piwem, zapłaciłem za nie i szkoda byłoby je marnować na jakiś wysiłek fizyczny, bieganie z mieczem i parowanie się z wrogiem. Wyciągnąłem fajkę drewnianą, złożyłem cybuch z przewodem do całości, wsadziłem trochę tytoniu - Mógłbym zapalić? - Zapytałem się grzecznie, podstawiając zapalniczkę pod cybuch, czekając na pozwolenie od kowala. Może moje zmysły szwankowały przez to piwo z tawerny, które wypiłem. Fajka tytoniowa powinna je uspokoić.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Skinąłem mu głową, gdy się przedstawił - bez alkoholu też nic? - upewniłem się tylko i sam poprosiłem po prostu o świeży sok z kwaśnych owoców. Musiałem jakoś się ogarnąć, skoro miałem teraz pracować, a na lekkim kacu było ciężko.
Zerknąłem na niego pytająco, spoglądając na malunki. Zbroja? Do walki z .... - koszmarami? - zapytałem, uznając, że nie będę zdradzał teraz, że doskonale wiem o czym on mówi - to nie lepiej iść do kogoś kto ma coś wspólnego ze snami? - jak udawać głupa to na całego, nie?
Kuźwa...albo był to jakiś wariat albo naprawdę walczył z koszarami, skoro umiał wyczuć mój nowy zapaszek. Ale jak na razie wydawało się, że nie umiał określić źródła zapachu. Może się nie zorientuje. Rozejrzałem się po swojej pracowni i powęszyłem, po czym przeniosłem na niego swoje smocze spojrzenie - nie czuję tutaj nic niezwykłego - przyznałem po czym skupiłem się na szkicu.
Przytaknąłem głową gdy zapytał o palenie. Niech se chłop zapali, może to odwróci jego uwagę od Koszmarów.
- Jaką bronią się pan posługuje? - wolałem przejść od razu do sedna. Musiałem wiedzieć, czego ode mnie się oczekuje, bo skoro ma to być do walki to musi być wykonane trochę inaczej niż te do po prostu pokazywania się - dodatkowo na kiedy pan ją potrzebuje? - zapytałem jeszcze, spoglądając swoimi gadzimi ślepiami prosto w złote oczy klienta.


Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 2 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Podpaliłem tytoń w cybuchu, zaczął się jarzyć i mogłem spokojnie zaciągnąć się. Nikotyna mnie uspokajała, lubiłem sobie przysmażyć raz na jakiś czas, mogąc swobodnie pomyśleć nad czymś. Pancerz, tak, zdecydowanie dostane go od niego. Natomiast ten zapach był strasznie irytujący, zapach tytoniu troszkę go łagodził. Popatrzyłem na niego i rozejrzałem się wokół, po jego pracowni. Na pewno zapach należał do koszmarów, czyżby Bractwo nie wiedziało, że jakiś się tutaj zaległ? Będę musiał to odnotować do dowódcy, że pod smoczym lotosem, czuć bestie. Zdecydowanie byłem zbyt pijany i miałem dzień wolny, żeby szukać na własną rękę. Odpuściłem więc temat.
- Podobno jest pan najznakomitszym kowalem, który sprosta wyzwaniu stworzenia mi pancerze do walki. Chciałbym, żeby był z czegoś solidnego, ale żeby nie ważył dużo. Głównie posługuje się mieczami oraz tarczą. Potrzebuję na ten czas kiedy będzie miał czas ją wykonać - Odpowiedziałem mu na wszystko. Zaciągnąłem się dymem i wypuściłem dym nosem. Tak, definitywnie byłem jeszcze wstawiony. Jebało tutaj koszmarem, więc jedynym logicznym wyjaśnieniem jest, że ktoś z personelu tego lokalu ukrywa się w ludzkiej skórze albo Mefisto jest nim, może też to oznaczać, że jak to zgłoszę, będę musiał się zając tym koszmarem. Miałem jednak nadzieję, że najpierw dostanę pancerz, zanim będę musiał kogoś tutaj poćwiartować.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Uf...przestał drążyć temat i zdawało się, że mnie nie podejrzewa. Nie umiałem jednak czytać w myślach, więc nie miałem takiej pewności. Przynajmniej nie kontynuował.
Nie zrozumiał mnie też. Ja byłem najlepszym kowalem, jednak nie umiałem robić nic przeciwko snom. No i wolałem się nie przyznawać, że wiem czym są te Koszmary. Jeśli jest w Bractwie, to na pewno kiedyś się spotkamy. Na razie wolałem nie ryzykować i postanowiłem, że wypytam o niego pewnego smoka. Wolałem się doradzić lidera, nim będę się chwalił swoją przynależnością do Bractwa.
Westchnąłem - te zbroje nie należą do najlżejszych i tego nie przeskoczę, ale też nie będzie jakiś super ciężki - powiedziałem, spoglądając ponownie na rysunki - mogę użyć damaskusu, wtedy na pewno będzie bardziej trwałe niż po prostu ze zwykłej blachy - starałem się to jakoś wyjaśnić. Nie miałem jakiegoś cudownego metalu. Bo jaki? Księżycowy? Ten był praktycznie nie do zdobycia, a tym bardziej nie prywatnie i w takiej ilości!
Słysząc czym walczy, zamrugałem - z całym szacunkiem, ale czy te...całe..."koszmary" - tak... zrobiłem palcami cudzysłów - są aż tak niebezpieczne by mieć tyle tarcz? - pokazałem naramienniki na rysunku - to są tarcze same w sobie i nie ma potrzeby by mieć jeszcze zwykłą w ręce.... - przyznałem, ale jeśli upierał się dalej przy swoim westchnąłem - w takim razie będę musiał dodać tu kilka zmian...niech mi pan powie co to za tarcza, jak pan ją trzyma, czy w ogóle trzyma czy jest przypięta do przedramienia oraz którą ręką jej pan używa - dodałem jeszcze pytania.
Karwasze miały swoiste pazury, które uniemożliwiały użycie tarczy, musiałem je więc z jednej ręki usunąć, pytanie tylko z której?
- Zanim określę ile mi zajmie jej stworzenie, muszę znać takie szczegóły....ale sądzę, że nie krócej niż dwa miesiące....w szczególności, że przez najbliższy tydzień raczej nie ruszę żadnej roboty - dodałem jeszcze dla wyjaśnienia.


Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 2 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Paliłem spokojnie fajkę, patrząc na swojego rozmówcę. Zaciekawiły go koszmary, choć ewidentnie pachniało tutaj nimi. Ktoś tutaj ściemniał - Są niebezpieczne, zagrażają każdemu. Definitywnie przyda mi się pancerz do walki. Używam tarczy greckiego Hoplonu, na lewym przedramieniu, przyczepiona jest pasami zabezpieczającymi, dokładnie jednym, oprócz tego jest też wbudowana tam rękojeść, za którą chwytam. Jakby mógł pan usunąć pazury z jednego karwasza, byłbym przeogromnie wdzięczny - Odpowiedziałem spokojnym tonem paląc nadal fajkę. Czuć było, że jest profesjonalistą w swoim fachu, ale też czuć było tutaj koszmar. Zdecydowanie będę musiał zgłosić do swoim przełożonym, że u Mefista wyraźnie czuć zapach koszmaru. Gdyby był tutaj obecny jednak koszmar, pewnie zaatakowałby mnie dawno niżeli ze mną rozmawiać. Myślę, że sprawa obecności koszmaru u tego jubilera będzie bardziej skomplikowana niżeli by się zdawało - Dziękuję, a co z zapłatą? Tyle wystarczy? - Sięgnąłem po sakwę wypełnioną monetami i przysunąłem mu pod dłonie - Tyle mam przy sobie, najwyżej niech to będzie zaliczka, a gdy pan wykona zbroję, zapłacę resztę - Myślę, że się bez problemu dogadam z nim na temat zapłaty. Wpierw zaliczka za podjęcie się zlecenia, a druga po jego wykonaniu. Dogodne warunki zapłaty dla obu stron - Jeszcze jakieś pytania o szczegóły? - Zapytałem się na wszelki wypadek, gdyby jeszcze miał jakieś pytania dotyczące szczegółów. Pewnie gdy zakończymy omawiać transakcję, to podskoczę do posiadłości mojej, by się odświeżyć i odwiedzić rodziców. Później będę musiał udać się na spotkanie z liderem.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Skrzywiłem się ledwo zauważalnie, gdy powiedział jakiej używa tarczy. Ten gość ewidentnie przesadzał i miał....dość dziwne sposoby walki, przynajmniej tak wynikało z tego co mówił.
Opisywał koszmary jako samo zło. Miałem sporo nieprzyjemności z jednym, którego obecność aż nazbyt wyraźnie czułem w swoim wnętrzu. Jednak to nie oznaczało, że wszystkie takie są. Owszem, gdy wyczuję jakiegoś to na pewno będę się miał na baczności, ale żeby zaraz wszystkie były niebezpieczne?
Zastanawiało mnie, czy gdybym sam był bardziej opancerzony, to czy by mi to w jakiś sposób pomogło? Nie...jakoś w to wątpiłem. Ale skoro czuł się tak bezpieczniej niech się zamienia w jedną wielką tarczę. Ciekawe czy ma też jakieś moce związane z obroną, albo czy jego artefakt posiada jakieś takie właściwości.
- Nie ma problemu - po wiedziałem i podszedłem do jednej z szuflad, wyciągając z niej zeszycik oraz pióro. Zanotowałem szybko pierwsze uwagi.
Zerknąłem na sakiewkę. Spojrzałem do środka - myślę, że wystarczy, dopłata nie powinna być zbyt wielka, jednak dam znać jak będę w trakcie pracy - powiedziałem spokojnie. Odsunąłem mieszek w stosowniejsze miejsce.
Odłożyłem notesik, zostawiając go otwartym, by móc w nim jeszcze notować, po czym wziąłem miarkę - prosiłbym o rozebranie marynarki, muszę zebrać wymiary, a domyślam się, że nie będzie jej pan nosił pod pancerzem - byłem w pracy i nie było miejsca na jakieś śmieszki. Zbroja powinna być solidna i mocno, dobrze dopasowana. Prawdę mówiąc, gdyby nie moje umiejętności, to pewnie musiałby tutaj przyjść co kilka dni, żeby sprawdzać każdy jebany element. Ale miałem swoje sposoby na to, żeby tego nie musiał robić.
Gdy wykonał moją prośbę, podszedłem z miarką, zbierając odpowiednie wymiary, po czym z wielkiej szafy na końcu pracowni, wyciągnąłem manekina i zacząłem go mocą zmuszać, by ukształtował się w odpowiednie wymiary, sprawdzając przy okazji czy wszystko się zgadza. Poprosiłem go o marynarkę i próbowałem ją przymierzyć na manekina, oczywiście ostrożnie! Sprawdzając czy wszystko się zgadza.
- Skoro istnieją Koszmary, to jest jakieś ich przeciwieństwo? Marzenia czy coś? - zapytałem z ciekawości, zerkając na niego. W końcu nie będę wszystkiego robił w ciszy. Nie byłem tego typu osobą. Nie lubiłem pracować z kimś w ciszy. A raczej nawet nie pracować, a przygotowywać się do pracy. Co innego, gdy już wykuwałem coś. Wtedy wolałem ciszę i spokój.
Zamyśliłem się i sięgnąłem znów po notes - chyba wszystko jasne, choć pytanie, czy pan ma jakieś jeszcze wymagania, co do swojej zbroi? Poza tym, że ma być w miarę lekka oraz wytrzymała - dodałem jeszcze, spoglądając w jego złote oczy, swoimi gadzimi ślepiami.
Zapisywałem sobie wszelkie uwagi, dodatkowo ustalałem też listę zakupów. W sumie dzięki zaliczce nie musiałem się jakoś specjalnie o to martwić. W sumie dzięki temu, że nie byłem w formie, mogłem spokojnie zająć się zakupami i nie denerwować się, że jeszcze nie zacząłem swojej pracy.


Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 2 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Sprawa szła gładko i prosto, tak jak chciałem. Zapłata jak powiedział, powinna wystarczyć. Pod koniec będę musiał mu dopłacić niewielką sumę. Ważne żeśmy się dogadali. Gdy poprosił mnie o rozebranie z marynarki, zgasiłem żar w cybuchu fajki, schowałem ją do kieszeni, a potem ją ściągnąłem, odpinając jedną dłonią guziki. Złożyłem ją ładnie, położyłem na stole. Pod spodem miałem podkoszulkę bez rękawków. Wstałem z siedzenia, wyprostowałem się. Złapałem się za lewy łokieć i rozciągnąłem ramię. Popatrzyłem na swój smoczy tatuaż. Ten Mefisto miał coś ze smoka, widać to było w jego gadzich ślepiach. Gdy zaczął mnie mierzyć, wyprostowałem ramiona na boki, żeby było mu wygodniej.
- Marzenia? Pewnie tak można by je nazwać. Odkąd Koszmary pojawiły się w naszym świecie, stały się zagrożeniem dla wszystkich żyjących. Powinniśmy się nimi zająć i wypędzić z powrotem do krainy snów. Zanim zrobią więcej zamieszania, przysporzą więcej kłopotów albo całkowicie opanują krainę luster - Odpowiedziałem mu spokojnie. Nie myślałem zbytnio nad tym czy są przeciwieństwa koszmarów. Jakieś dobre marzenia senne? Pewnie są takie stworzenia. Dla mnie liczyło się jedno, odkąd dołączyłem do Bractwa. Uśmiercenie jak największej ilości koszmarów. Były to bestie o krwiożerczych zamiarach. Zabijały bez powodu, jedynie dla zabawy lub innych potrzeb. Trzeba było je ubić, co do ostatniego. Bez wyjątków.
- Dla mnie zabijanie to święta sztuka. Zabijanie z powodu morderczych zapędów to dla mnie hańba, dlatego też brzydzę się koszmarami, które terroryzują lustrzany świat - Dodałem pod koniec, gdy skończył mnie mierzyć i zapisywać wymiary w notesie - Na plecach bym poprosił uchwyt na tarczę, bym mógł ją zaczepiać, a na biodrach, standardowy pas do zaczepiania pokrowców na miecze. To chyba tyle - Sięgnąłem po marynarkę i nałożyłem ją na siebie, powoli zacząłem zapinać guziki, patrząc na jego gadzie oczy - Interesujące oczy, powiem szczerze - Miał nadzwyczaj ciekawe oczy. Ciekawe, dlaczego je miał takie?

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Nie opierał się, a to dobrze. Szybko zebrałem odpowiednie namiary. Choć zdziwiło mnie to, że złożył marynarkę, wyglądał na elegancika, ale cóż nie mnie oceniać. Różne typy mieszkały w tej Krainie i to, że ktoś co chwila odstawał od reszty było tutaj całkowicie normalne.
A więc Koszmary to jedno wielkie zło? No cóż...widać, że raczej nie podzielał zdania Erishi. Ten był raczej nastawiony na to, że każdy powinien dostać szansę na nawrócenie, a potem dopiero zacząć zabijać.
- Mięczak - powiedział tak znienawidzony głos w głowie. Skrzywiłem się i pomasowałem skroń, marszcząc brwi - zabijmy go, będzie jednego mniej! - zagryzłem wargę i potrząsnąłem w głową. Moje oczy na moment zrobiły się złote, ale było to dość krótka chwila, więc nawet jeśli mój rozmówca to zauważył, spokojnie mógł uznać to za przewidzenie. Miałem przynajmniej taką nadzieję.
- Jaka jest pewność, że wszystkie są złe? No wiesz....Cienie i Strachy też są uznawane, za jedne wielkie zło, a mimo to osobiście znam takich, którzy mocno odbiegają od stereotypów - nie broniłem nikogo, ale byłem ciekaw jego zdania. Sam w międzyczasie kończyłem manekina, by mieć na czym pracować. Tak mi będzie o wiele łatwiej no i też mojemu Klientowi. Bo przychodzenie co chwila będzie czasochłonne dla obu stron.
Po skroni spłynęła mi stróżka potu, na szczęście szybko wsiąknęła w czarne włosy opadające po bokach głowy, Koszmar nadal co chwila próbował mnie do czegoś namówić - zabijmy go, nie będziesz miał tyle pracy! Pokażmy mu, że Koszmary, nie boją się takich śmiesznych pancerzy! - pierdole! Niech on się już zamknie! Jebane próchno!
Zerknąłem na niego, notując informacje o tarczy - standardowy pas? Jaki ma pan dokładnie na myśli? Z tego co wiem, powinien to być po prostu długi pas materiału, z który wkłada się pochwy, jednak chodzi Panu o niego czy raczej o pas jak przy bardziej...standardowych pancerzach, gdzie pochwa jest doczepiona? - wolałem się upewnić. Z pasem materiału zrobiłbym od razu, jednak jeśli Klient chciał coś innego wolałem to od razu wiedzieć.
Wzruszyłem ramionami - nie bez powodu to miejsce nazywa się Smoczym Lotosem. Lotos jest w herbie rodu Weles, a drugą część chyba sam może sobie pan dopowiedzieć - powiedziałem spokojnie. To nie była jego sprawa, dlaczego miałem takie a nie inne oczy. Ale same moje rogi wskazywały na to, że bliżej mi do smoka, niż innym Upiornym. Mało którym miał ich aż sześć.
Przeczesałem krwiste włosy, które przy skroniach przechodziły w dwa czarne pasma. Długie były jak dla mnie...czyżby to jebane drzewa wpływało również na to? Będę je musiał ściąć...ale to jak porozmawiam z Erishi na temat tego gościa.


Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 2 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Gościu strasznie wypytywał mnie na temat koszmarów, w dodatku jebało tutaj koszmarem, czuć było jeszcze go bardziej niż wcześniej, aż się podrapałem po nosie. Alkohol ze mnie schodził, więc to nie była wina etanolu. Uśmiechnąłem się życzliwie, poprawiłem swoją marynarkę, wyprasowałem ją dłoniami, usztywniłem kołnierz. Popatrzyłem na niego, gdy na chwilę poczuł się "niedobrze", bo tak uznałem. Nie miałem wcześniej pewności, ale teraz byłem pewny, że jest koszmarem, a raczej ukrywającym się w skórze upiornego potworem. Trzeba się stąd zwijać, na dzisiaj wystarczy mi wrażeń. Prawdopodobnie po spotkaniu z dowódcą, którego poznam pierwszy raz, zgłoszę to do niego, że jebie tutaj koszmarnymi istotami, a raczej ten Mefisto jest jednym z nich.
- Dyskutowanie na temat kogoś, kto zabija dla swojej uciechy, nie jest w moim stylu. Zapuszczanie się w takie tematy nie służy głowie. Gdy ktoś morduje niewinnych, najeżdża świat i sieje zamęt, nie zadaje się pytań o jego dobrą stronę. Nie resocjalizuje się, nie umoralnia się tego, anihiluje się zagrożenie - Rzekłem spokojnym tonem, popatrzyłem na niego ciekawskim spojrzeniem. Był koszmarem, ale ewidentnie jakimś innym, różniącym się od innych. Pancerza w takim razie się nie doczekam jeżeli mam rację, a na pewno mam. Wpadniemy tutaj pewnie oddziałem i to ja zadam mu ostatni cios. Nie wydawał się jakoś wojowniczy. Na razie, póki co muszę grać swoją rolę.
- Standardowy pas, w który mogę doczepić pokrowce, albo odczepić. Dobrze, że tutaj trafiłem, do Smoczego Lotosu - Rzekłem wpatrując się gdzieś w bok na pracownie. Raczej nikt tutaj się nie ukrywał, chyba że jego kochanka gdzieś za szafą albo biurkiem. Choć dawno bym ją usłyszał albo wyczuł. Cóż, może doszukuję się innego rozwiązania, bo uraczył mnie swoją życzliwością i profesjonalizmem? - Chyba to wszystko. Nie chcę Panu zabierać czasu, więc bym ulotnił się z Pana pracowni. Zajrzę tutaj za miesiąc i sprawdzę, jak prace idą. Wtedy dopłacę - Uśmiechnąłem się życzliwie. Wyciągnąłem w jego kierunku prawą dłoń na pożegnanie. Prawdopodobnie to ostatni raz ściskam się z nim dłonią. Cóż, przynajmniej miło było go poznać.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Aaaaaha. No to się dowiedziałem. Całkiem sporo nawet. Lepiej na tego typa uważać. Nie uznawał Koszmarów. I to ani trochę. Jeśli kiedyś na niego wpadnę, mogę mieć problemy. Naprawdę muszę o nim porozmawiać z Eri. Wolałem nie ukatrupiać kolejnego członka Bractwa. Tym razem w pełni świadomie, w samoobronie.
Skinąłem mu głową i zanotowałem informacje w notesie. Zrobię mu ten pancerz, bo czemu by nie. Skoro tak się chce bawić, to nie mam z tym najmniejszego problemu. Ja sobie przynajmniej zarobię.
Uśmiechnąłem się jednym kącikiem ust i spojrzałem na niego swoim srebrnym okiem o czarnej twardówce - nie zawaliłem jeszcze żadnego zlecenia, więc może być pan pewny, że do dwóch miesięcy będzie miał pan swój pancerz - powiedziałem szczerze. Musiałem jakoś odgonić myśli od tego typa...choć nie będzie to łatwe.
Uścisnąłem mu dłoń - myślę, że za miesiąc będzie pan mógł przyjść nie tylko by sprawdzić jak idzie, ale dokonać pierwszych przymiarek, prosiłbym wtedy by zabrał pan broń, żebym mógł dopasować uchwyt na tarczę oraz przypięcia do pasa. Moje wyroby są całkowicie na miarę - uśmiechnąłem się jeszcze i odprowadziłem go do wyjścia. Kurwa....za chwilę to ja chyba zacznę mieszkać u Erishi, jak będę go tak często odwiedzał....

ZT


Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 2 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Odprowadził mnie do wyjścia, dżentelmen i profesjonalny biznesmen. Trafiłem wyśmienicie, będę miał pancerz, choć ten zapach koszmaru, który unosił się w warsztacie od niego, na bank pokrzyżuje mi plany. Mógłbym też odebrać pancerz i gdy dowództwo bractwa każe mi się nim zająć, to upiecze dwie pieczenie na jednym ogniu. Wstępnie mamy plan. Gdy wyszedłem, zniknąłem za rogiem.
[Z.T]

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Poczekałem, aż złoży swoją broń i poprowadziłem mężczyznę przez sklep do swojego warsztatu. Po drodze rozmówiłem się z pracownikiem. Nie ochrzaniałem go, tylko potwierdziłem, że to ja tamtego wysłałem.
Zaprosiłem Upiornego do warsztatu, pokazałem miejsce, gdzie mógł usadzić swój szlachetny tyłek oraz wskazałem stół, na którym mógł ponownie rozłożyć broń. Stół był uporządkowany i czysty. Tak samo jak cały warsztat. Wszystko miało swoje miejsce, więc nie było obawy, że jakaś część się gdzieś straci.
Sam wyciągnąłem z sejfu dwie sztabki platyny i podszedłem znów do zielonowłosego - zaraz wyjaśnię, czemu nie potrzebuję tej broni by ją zrobić - powiedziałem i uśmiechnąłem się. Wziąłem jeden z elementów, a na moją dłoń wpełzła strużka platyny, która zmieniła się następnie w kopię tego elementu. Podałem mu oba przedmioty by mógł je sobie porównać.
Wziąłem do ręki prostokątny przedmiot, do którego chyba się coś wkładało, może amunicję? (magazynek)- Czy jest możliwość, żeby tę część rozkręcić by zobaczył też jej elementy - zapytałem spokojnie, podając mu wybraną część. Nie będę robił czegoś bez jego zgody.


Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 2 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Hmm, a więc woli bardziej bezpośrednich ludzi? Cóż to raczej nie moja bajka. - Rzucił w myślach słysząc odpowiedź Mefisto w temacie rozmów biznesowych.
- Heh, widać świat jest szerszy niż się wydaje i trzeba podchodzić do ludzi bardziej indywidualne. - Odparł półżartem raczej zamykając i ten temat.
Następnie z uwagą obserwował poczynania swego rozmówcy, jak obchodzi się z każdym poszczególnym elementem. Na szczęście po mimo postury i aparycji Mefisto nie musiał obawiać się o uszkodzenie części składowych jego bron. O dziwo jego palce zwinne i delikatni obchodziły się z bardziej delikatnymi elementami.
Przy kolejnym temacie ku swej uldze dostał odpowiedź, iż rozmówca nie ma zamiaru zachowywać jego broni na czas wykonywania kopii. Z pewnej strony było to uspokajające, z drugiej strony wzbudzało to podejrzliwość co do tego, jak ma zamiar on zadbać o szczegóły, w końcu nawet jeśli sporządziłby rysunek techniczny, to nawet to mogłoby okazać się niewystarczające by dobrze odwzorować każdy element.
- Rozumiem, ale w takim razie jak... - Odrzekł nieco skonsternowany, gdy nagle mu przerwano.
Nie mógł dokończyć pytania, gdyż w tym momencie w panice przybył do nich pracownik Mefisto, oświadczając przy tym, że nie mógł przynieść przedmiotów o które poprosił go właściciel przybytku. Na prośbę rozmówmy naturalnie skinął głową. Cóż nawet jeśli chciałby zostać na miejscu by wypić jeszcze jedną szklankę whisky, to raczej i tak musiał ruszyć do innego pomieszczenia, by sprawy z bronią przebiegły owocnie. Wpierw jednak złożył ją ponownie, by łatwiej było ją zabrać ze sobą. Tym razem zrobił to trochę powolnie, by Mefisto mógł się przyjrzeć całemu procesowi.
Po drodze zastanawiał się po co Mefisto laska skro jego ciało było jeszcze raczej w kwiecie wieku. Po sposobie chodu jednak dość szybko zrozumiał, że wynika to z powodu jakiejś kontuzji nogi. Uznając to za niegrzeczne postanowił nie poruszać tego tematu. Przysłuchując się rozmową z pracownikami stwierdził, też iż Mefisto raczej całkiem dobrze traktował swoich ludzi. Cóż nie to żeby Upiorni tyranizowali swoich podwładnych, lecz takie podejście racze też nie było powszechne. Z drugiej strony, Keigar też na ogół podobnie traktował swoich pracowników.
Gdy dotarł do kolejnego pokoju uniósł nieznacznie prawą brew. Niby o sklepie jubilerskim słyszał jakieś plotki, ale szczerze średnio widział by ktoś normalny mógł zarówno prowadzić ten biznes i karczmę jednocześnie, więc nie wziął tych informacji na poważnie. Prowadzić trzy działalności jednocześnie... Ktoś chyba ma za dużo czasu i się nudzi... - Westchnął w duchu, po czym siadł tam gdzie skierował go gospodarz. Widząc czysty stół ponownie rozłożył pistolet na poszczególne elementy. Tym razem też zrobił to nieśpiesznie, by Mefisto miał okazję przyjrzeć się każdemu ruchowi. Następnie ten przedstawił swoją metodę na rozwiązanie kwestii wyprodukowania elementów bez potrzeby pożyczania broni. Z grubsza domyślił się, iż sama kopia broni w ten sposób nie powstanie, gdyż na pewno nie użyłby do tego takiego materiału. Trzeba jednak przyznać, że ta metoda była dość intrygująca, co też spowodowało iż uśmiech zielonowłosego nieznacznie się poszerzył.
- Hmm, przyznam,że to naprawdę ciekawa umiejętność. - Odparł wesoło biorąc oba elementy.
Porównał je zarówno wizualnie, wagę, teksturę a nawet dźwięk jaki wydają.
- Rozumiem, to całkiem dobry sposób na zachowanie kształtu. Jednak jak rozumiem analizę elementów i dobór odpowiedni materiałów do ich wykonania w związku przeznaczeniem dokonasz w tym momencie, jako że ta replika nie może tego odwzorować? - Odrzekł nie ukrywając zaciekawienia w swym tonie po czym odłożył oryginalną część na stole a kopię podał rozmówcy.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Widziałem, że chciał chyba o coś zapytać, jednak mój pracownik nam przeszkodził. No cóż...miał chłopak wyczucie. Nie miałem mu za złe tego, że nie przyniósł platyny ani też pracownikowi w sklepie. Nie chciał dawać tyle drogiego surowca komuś, kto dopiero zaczyna. W sumie zaplusował tym u mnie. Wiedziałem, że nie da drogocennych rzeczy byle komu.
Przyglądałem się mu uważnie, gdy rozkładał i składał broń. Musiałem się tego nauczyć, żeby sprawdzić czy wszystkie elementy na pewno pasują do siebie, czy wszystko jest dobrze zrobione.
- To wiadome, że nie zbuduję pistoletu z platyny. Mało praktyczne i do tego bardzo drogie - powiedziałem spokojnie, tworząc kolejny element - potrzebuję jednak jakiegoś wzoru, by wiedzieć co i jak mam zrobić co gdzie ma się znajdować i jaką spełnia funkcję - wymieniłem. Wystarczyło mi, że niektórzy chcieli u mnie zamówić złote miecze i mieli potem pretensje, że mogli je giąć w rękach. No nie moja kurwa wina, że złoto jest takie słabe i miękkie!
- Jeśli masz jeszcze czas to pooglądam elementy dokładnie, odtworzę je. Sprawdzimy czy sama mechanika działa. Jakbyś mi jeszcze opowiedział co i jak o tej broni oraz...jeśli to możliwe może pokazał amunicję to myślę, że w niedługim czasie otrzymasz broń. Kto wie, może nawet z pierwszą dostawą trunków? - uśmiechnąłem się do niego przyjaźnie. Bez żadnych podtekstów ani niczego takiego. Chciałem się nauczyć więcej. Jeśli chodzi o pracę to nie lubiłem sprzedawać czegoś z czego sam nie byłem zadowolony. Można było spokojnie powiedzieć, że byłem perfekcjonistą jeśli chodzi o te tematy.
Podkasałem wyżej rękawy, ukazując więcej fragmentów wypalonego wzoru na swoim lewym ramieniu i kopiowałem spokojnie elementy czekając na opowieść klienta. Lepiej żebym dowiedział się jak najwięcej, w jak najszybszym czasie.


Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 2 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Gdy Mefisto odpowiedział na dotyczące materiałów odniósł wrażenie,że chyba źle się zrozumieli. W końcu nie twierdził, że ten chce wykonać mu broń z platyny i zresztą sam by takiego nie chciał, gdyż byłby to mało poważny pomysł. Chciał tylko wiedzieć, czy jego rozmówca z góry wybierze materiały na właściwe części. Przez chwilę zastanawiał się, czy wyprowadzać usługodawcę z błędnego założenia.
- Znaczy, ja rozumiem, że to tylko modele. Chodziło mi bardziej o to czy teraz też dokonasz analizy oryginalnych elementów by zdecydować o materiałach, gdyż nie jestem pewien czy wszystkie metale, które zastosowano przy produkcji tego pistoletu istnieją w Krainie luster. - Odparł spokojnym tonem starając się wyjaśnić co miał wcześniej na myśli.
Broń z metali i kamieni szlachetnych naturalnie odpadała. Nie chciał czegoś co by się rozpadło już po pierwszym użyciu, tym bardziej w jego dłoni. Gdy nadeszła kolejna kwestia skinął twierdząco głową.
- W porządku, ale to jak już skopiujesz i przebadasz elementy. Łatwiej będzie to zrobić po złożeniu broni. - Odrzekł ze swobodnym nastawieniem. - Proszę, to zapasowy magazynek, więc możesz go analizować do woli, niech tylko wróci w całości po realizacji zamówienia. Co do naboi, to są do twojego użytku. - Dodał po chwili tym samym tonem.
Co do sugerowanej daty zaskoczyła go wielce, tym bardziej, iż rozmówca wspominał wcześniej o swej kontuzji.
- Naprawdę? Całkiem szybko patrząc na okoliczności. - Odparł wesoło, nie ukrywając swego zadowolenia.
Co do wypalonych blizn naturalnie je zauważył, lecz postanowił nie ruszać tego tematu, w końcu mogła to być kolejna drażliwa kwestia. Zamiast tego przyglądał się krótki moment zastanawiając czy tworzą jakiś wzór, a jeśli tako, to jaki. Gdy Mefisto skończył kopiować i analizować elementy Keigar zebrał je i ponownie złożył pistolet. Oczywiście robił to w wolniejszym tempie, by osobnik obok, mógł się przyjrzeć całemu procesowi od początku do końca. Po poskładaniu broni zaczął wyjaśniać mechanikę ładowania, odbezpieczania. zatrzasków oraz blokad. Wyjaśnił też sam proces strzelania oraz tego jak mechanizmy ruszają nabojami. Nie zapomniał również o naciągu spręży oraz tym jakimi elementami poruszają i w jaki sposób. Następnie czekał na ewentualne pytania.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
A...to o to mu chodziło... no cóż. Miałem prawo go źle zrozumieć - oczywiście, muszę znaleźć coś, co by było odpowiednie dla tej broni. Musi to być coś mocnego i wytrzymałego - zacząłem myśleć na głos, oglądając kolejne elementy.
Skinąłem mu głową i skupiłem się na kopiowaniu elementów. Poukładałem wszystko obok siebie, żeby mieć pewność, że na pewno wszystko dokładnie skopiowałem.
Magazynek i spojrzałem na naboje. Na pewno się to przyda - skoro masz zapasowy, czy to znaczy, że o nim mogę zapomnieć i nie muszę go robić, czy jednak wolałbyś też by był zrobiony jeszcze kolejny? - wolałem się upewnić. W końcu jeśli będę miał mniej do wykonania, to na pewno zmniejszy to czas wykonania.
Wzruszyłem ramionami - to na pewno mniej wymagające, niż na przykład wykonanie czegoś większego. Ta praca jest bardziej precyzyjna niż siłowa - powiedziałem spokojnie - poza tym powiedziałem, że jest to możliwe, a nie pewne. Nie obiecuję nic, jednak postaram się to do tego czasu wykonać. Potrzebuję po prostu jeszcze kilka dni na odpoczynek i wracam do pracy - powiedziałem zgodnie z prawdą. Już miałem dość siedzenia w swoim domu. Azusa cały czas gdzieś znikała, więc siedziałem sam, ze swoimi zwierzakami. Tak więc nie miałem za wiele do roboty. Uczyłem się kontrolować włócznię, starałem się jakoś zrelaksować, ale było to trudne do wykonania. Nie gdy ten jebany Koszmar siedział mi we łbie i co chwila do mnie gadał. Gdy pracowałem, przynajmniej o nim nie myślałem.
Gdy wszystko było gotowe, zacząłem powoli składać broń, uprzednio prosząc by pokazywał mi każdy etap. Wiem, pokazywał mi to już, ale w ten sposób będzie łatwiej. Musiałem sprawdzić czy na pewno wszystko jest na swoim miejscu, zanim zacznę pracować już nad prawdziwą bronią ,a nie platynową atrapą.


Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 2 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Kwestia nie porozumienia została w miarę szybko rozwiązana i wyglądało, iż Mefisto już nad odpowiednimi materiałami rozmyślał. No, póki co zdawało się, że raczej miał trochę niejasną wizję tego co będzie mu potrzebne w produkcji tej broni, jednakże jak na ten moment to nawet to wystarczyło by zadowolić zielonowłosego.
- Rozumiem. - Odparł spokojnym tonem i zakończył na tym temat.
Cóż nie chciał przeszkadzać wykonawcy w jego rozmyślaniach, skoro mogły one pomóc w przygotowaniach do produkcji pistoletu.
Przy kolejnym temacie zastanowił się chwilę. Szczerze wolałby mieć dodatkowy magazynek do broni, gdyż Lunatycy mieli pewne trudności ze zdobyciem ich na własną rękę. Z drugiej strony jeśli wpłynęłoby to na termin produkcji, to wolał zostawić zlecenie odtworzenia tego elementu na inną okazję.
- Hmm, może podejdźmy do tego w ten sposób. Jeśli wytworzenie magazynka spowoduje znaczne opóźnienie, to odstawmy sam ten element na jakąś inną okazję. - Odparł luźnym tonem z zwykłym uśmiechem.
W następnym temacie był nie do końca przekonany co do twierdzenia swego rozmówcy. Dziwne, z tego co słyszałem to często twory wymagające precyzji zajmują więcej czasu niż coś bardziej masywnego. Cóż może zależy to też od twórcy? - Skomentował w myślach. Nie zamierzał jednak o tym dyskutować, gdyż być może Mefisto rzeczywiście szybko radził sobie z precyzją. Dlatego też po prostu skinął głową na pierwszą część jego wypowiedzi.
- Cóż w takim razie pozostanie mi tylko trzymać kciuki za owocny wypoczynek i brak problemów przy produkcji. - Rzucił żartobliwie.
Jakby nie patrzeć to rzeczywiście miał na to nadzieję.
Słysząc prośbę o kolejne składanie broni wziął się do roboty. Na ogól nie miał problemów z powtarzaniem tej czynności w koło, lecz zazwyczaj robił to na czas, a w tym wypadku wyglądało jakby ten teraz zwolnił. Starał się jak najbardziej eksponować każde etap składania broni, by Mefisto wszystko wychwycił.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Skinąłem głową w zamyśleniu - na razie skupię się na reszcie elementów, gdyż magazynek zawsze chyba może być użyty tej co masz, prawda? - zapytalem wprost. To oznaczało, przynajmniej dla mnie, że nie jest to sprawa aż tak priorytetowa. Do tego magazynek wydawał mi się bardziej skomplikowany, dlatego uznałem że zrobie to co jest najważniejsze a potem najwyżej zrobię w późniejszym terminie sam magazynek.
Zaśmiałem się widząc jego minę, gdy wspomniałem o tym że to nie powinno zająć aż tyle czasu - ta praca nie wymaga tak siły, jak wykucke broni czy stworzenie pancerza, dlatego mogę zabrać się za to wcześniej niż za pozostałe zamówienia. I zanim uznasz ze powinienem tworzyć to w kolejności składania zamówień powiem tyle.... To ja je tworzę weic to ja decyduje które zrobię najpierw. W końcu nie będę na przykład czekał na dostawę materiałów i nic nie robił gdy coś innego mogę wykonać od razu - wzruszyłem ramionami. Taka była prawda, kto się będzie czepiał? Zawsze mogę wmówić komuś że nie miałem odpowiednich materiałów i tyle.
Przytaknął em mu głową z wdzięcznością i skupiłem się na składaniu broni. Będę musiał poszukać jakiejś książki żeby gościa aż tak nie męczyć. Gdy tylko pistolet był w całości, włożyłem do niego magazynek. Pasował, to dobry znak.
Zacząłem więc słuchać wyjaśnień jak to ma działać. Trzeba będzie potem wypróbować czy wszystko działa jak należy.... I może zdobyć więcej takiej amunicji by właściwie sprawdzić broń.


Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 2 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
- W porządku, można póki co i w ten sposób zrobić. - Odparł spokojnym tonem kiwając głową w potwierdzeniu.
Szczerze wolałby żeby i dodatkowy magazynek został został od razu wytworzony, jednakże wyglądało, że zbytnio wpłynęłoby to na czas produkcji. Dlatego też musiał się pogodzić z tym, iż będzie trzeba zaplanować jego wykonanie w innym terminie. Szczerze było to trochę zniechęcającej, ale jak to mówią wżyciu nie można mieć wszystkiego, z tego względu odstawił tą emocję na bok i skupił się na kolejnych tematach.
Słysząc kolejne słowa Mefisto zaciekawił się trochę różnicą w ich podejściu do klienta. Najwyraźniej jego rozmówca miał dość swobodne podejście do odbiorców jego usług. Heh, ciekawe gdzie podziała się reguła "nasz klient nasz pan". - Zażartował w duchu.
- Cóż nie mam zamiaru czepiać się kolejności, skoro to twój warsztat, a ty idziesz mi nawet na rękę. - Rzucił pół żartem.
Zielonowłosy nie chciał się wtrącać do działalności Mefisto, gdyż mogłoby się to skończyć niepożądanymi niespodziankami przy produkcji jego broni, jednakowoż gdyby chciał być czepliwy, to miałby całkiem sporo uwag odnośnie tego, jak jego rozmówca prowadzi swój interes.
Przy wyjaśnieniach przeszedł przez całą teorię funkcjonowania broni, omawiając jak naboje są wprawiane w ruch, w jaki sposób są przeładowywane i umieszczane w komorze lufy. Napomniał także o wszystkich zabezpieczeniach, mechanizmie spustowym itd.
- Jakby naboi ewentualnie brakowało, to daj znać, to je dostarczę. - Odrzekł po chwili zastanowienia, stwierdzając, iż w razie gdyby Mefisto dość hojnie obchodził się z amunicją, to potencjalnie mogłaby się ona wyczerpać.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Domyślałem się, że wolałby dostać od razu całość, jednak chciałem się skupić na jednej rzeczy. Magazynek uważałem za coś osobnego, ale kto wie, może się wyrobię. Będę próbował ale nie chcę nic obiecywać.
Zaśmiałem się - domyślam się. Prawdę mówiąc, gdybym miał robić wszystko w kolejności, mimo, że mam możliwość wykonania zamówienia załóżmy numer trzy, a dwa i jeden czekają na dostawę metalu, to by klienci naprawdę długo czasem musieli czekać. A tak to choć trochę posunę się z pracą do przodu - no cóż. Każdy z nas miał inną robotę i inaczej do tego podchodził. Ale w restauracjach jest tak samo. Nie robią zamówień dosłownie w kolejności. Najpierw jedno, potem drugie i tak dalej. To co szybciej się robi będzie podane szybciej, więc no...nie powinien się dziwić.
Słuchałem uważnie i robiłem notatki. Może trochę jak jakiś uczniak, ale cóż. Broń białą znałem, wiedziałem jak działa, czego mam od niej oczekiwać, ale broń palna? Z tym się jeszcze nie bawiłem. Pewnie zapytam też swoich kowali czy czasem nie mają jakiegoś doświadczenia chociażby z czarnoprochową. Cokolwiek, żeby mnie nakierować na właściwe tory.
Zamyśliłem się gdy wspomniał o nabojach - jeśli byłaby taka możliwość...na ile mogę liczyć? - spojrzałem mu w oczy - spokojnie, co nie zostanie wykorzystane wróci do Ciebie. Nie potrzebuję czegoś takiego, a też nie jestem zbyt rozrzutny. Jednak jakoś muszę sprawdzić czy wszystko na pewno dobrze się trzyma - powiedziałem na spokojnie Ile da, tyle przyjmę. I nie kłamałem. Bo co? Zacznę to odbijać włócznią czy może moje zwierzaki zaczną się tym żywić?


Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 2 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Wysłuchał dodatkowych wyjaśnień na temat kolejki produkcji. Trzeba przyznać, iż miał pewne mieszane uczucia względem tego co powiedziano mu wcześniej, a teraz. Cóż poprzednie słowa brzmiały trochę jakby przesunięcia w kolejce następowało nie tylko z powodu braku materiałów, ale też w zależności od humoru Mefisto, choć nie powiedziano tego wprost. Tym razem jednak tej intencji nie było nawet między wierszami. Szczerze miał ochotę poruszyć ten temat, lecz powstrzymał się dla bezpieczeństwa swej pozycji w kolejce.
- Rozumiem. - Odparł krótko chcąc zakończyć ten temat bez zbędnego przedłużania.
Gdy rozmówca skupił się na wyjaśnieniach Keigar z zadowoleniem obserwował, jak ten robił notatki. Hmm, wygląda, że jego chęć wykonania tej broni jest prawdziwa skoro podchodzi do tego z takim zaangażowaniem. - Rzucił w duchu. Cóż wyglądało, że nie musi się martwić o motywację wykonawcy broni, gdyż tej najwyraźniej mu nie brakowało.
Słysząc odpowiedź Mefisto w kwestii naboi wiedział już, że ten raczej dość hojnie będzie testował broń. W sumie zastanawiało go ile konkretnie mefisto zamierza wystrzelić z tej broi w ramach oceny i analizy swego produktu, gdyż wyglądało,iż chętnie przyjąłby znacznie większą ilość naboi.
- Hmm, dodatkowe czterdzieści pięć pocisków będzie starczyć? - Odrzekł spokojnie, podając raczej rozsądną liczbę z swojego punktu widzenia. - Przy sobie mam jeszcze tylko dodatkowe dwadzieścia. Mogę ci je teraz przekazać, a resztę innym razem. - Odrzekł luźnym tonem.

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach