Jubiler "Pod Smoczym Lotosem"

Mefisto
Gif :
Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Dobrze, że nie kontynuował tematu. Nie było o czym gadać. Zacznę jego pistolet wcześniej, niż tę zjebaną zbroję. Ona zajmie mi sporo czasu, a do tego jeszcze na nią to muszę się jednak zarówno psychicznie jak i fizycznie przygotować. Na pewno zajmie mi to kilka miesięcy, a też będę potrzebować w pełni sprawnego ciała, a nie tego co teraz się ze mną działo. Do pistoletu nie potrzebowałem aż tyle siły, bardziej precyzji więc myślę, że Erishi się nie dopierdoli.
- Myślę, że będzie to aż nadto - powiedziałem, pamiętając ile mówił, że mieści się w magazynku. Miałbym cztery pełne magazynki o ile dobrze to liczyłem. Wystarczy i jeszcze sporo zostanie. Spojrzałem na niego i pokręciłem głową - nie ma takiej konieczności - uśmiechnąłem się delikatnie - w tym momencie nie są mi potrzebne. Te co są w magazynku całkowicie mi wystarczą. Ale jakbyś w najbliższych dniach mógł mi je jakoś przekazać. Czy osobiście czy przez kuriera to by mi wystarczyło - wzruszyłem ramionami - nie będę przecież strzelał z platynowej broni, a póki nie zrobię tej dla Ciebie to nie będę miał jak ich użyć. Uwierz bądź nie, ale niezbyt sprzedaję tutaj broń palną więc nie miałbym tego nawet za bardzo komu wcisnąć. Poza tym tak jak mówiłem. To co nie zostanie wykorzystane wraca do ciebie. Traktuję to jako pożyczkę - wyjaśniłem spokojnie, wyciągając jeden z nabojów i przyglądałem mu się chwilę. W Krainie trudno było to naleźć, tak więc nie mogłem przepuścić okazji, żeby się dowiedzieć jak najwięcej.


Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 3 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Słysząc kolejną odpowiedź znowu zaczął się zastanawiać ile właściwie Mefisto chciał wystrzelić naboi. Najpierw sugerował, iż potrzebuje ich całkiem sporo, lecz gdy zaoferowano mu w sumie razem sześćdziesiąt pocisków, to stwierdza, że tego będzie nawet za dużo. Cóż to nie tak, żeby ta sytuacja go denerwowała, właściwie nawet cieszył się, iż wyniesie go trochę taniej z tą amunicją niż zakładał. Chociaż byłoby miło, gdyby to rozmówca podał konkretniejsze liczby, a nie kazał mu strzelać losowych na oślep.
- Rozumiem, czyli trochę przesadziłem z skalą. - Odparł żartobliwie
Z dość sporym zainteresowaniem obserwował obecne podejście Mefisto i porównywał z poprzednim. Hmm, co za zmiana o 180 stopni. To prawie jak rozdwojenie jaźni i pomyśleć, że potrafi się tak uśmiechać. - Skomentował w duchu, lecz szybko wrócił myślami do tematu. W sumie dobrze było, iż nie musiał oddawać dodatkowych naboi, które miał teraz przy sobie. Cóż niby mógł od ręki wrócić do domu nie martwiąc się o napaść po drodze, jednakże bez żadnego pocisku pod ręką do broni palnej, to było trochę bezbronne uczucie.
- W porządku,w takim razie zorganizuję coś na dniach. - Odrzekł luźnym tonem.
Słysząc dalsze kwestie zielonowłosy zastanawiał się trochę, czy jego rozmówca choć trochę śledził wydarzenia po wojenne. O ile dobrze wiedział ogólnie znane było,że szlachta zarekwirowała broń leżącą na polach bitew. Niektóre modele pewnie nie nadawały się już do użytku, część zniszczono przez tradycjonalistów, ale ci mądrzejsi zachowali ją na swój użytek. Byli też tacy co z pewnością prowadzili własne badania nad nią. Tak więc jakiś popyt na te naboje by się znalazł, nie miał jednak ochoty dyskutować o tym z Mefisto.
- Powinienem coś jeszcze wyjaśnić lub zorganizować? - Spytał uprzejmie, zastanawiając się czy uzgodnili już wszystkie rzeczy, które były potrzebne.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Zeknąłem na niego - nie mam pojęcia czy przesadziłeś. Jak mówiłem, nigdy nie robiłem broni palnej, więc nie wiem ile prób będę potrzebował zanim będę pewny, że nie rozpadnie się w trakcie użytkowania. A ja nie lubię oddawać jakiś półśrodków, gdy ktoś coś u mnie zamawia - powiedziałem spokojnie - wykorzystam tyle ile będzie trzeba, dlatego jeśli jest możliwość, to wyślij mi tyle naboi ile proponowałeś. W końcu to nie jest jedzenie, które leżąc się zepsuje, czyż nie? Nadmiar wróci do Ciebie wraz z bronią - powtórzyłem się, tak wiem, ale cóż. Widać było z nim nie jest się tak łatwo dogadać jakby się chciało. Ciągle łapie za słówka i nie dochodzi do niego znaczenie tego co do niego mówię. Ech...ale wychodzi na to, że jak już się rozmówimy to raczej nie będziemy ze sobą się zbyt często kontaktować. I dobrze.
Skinąłem mu głową, gdy powiedział, że zorganizuje coś na dniach. I dobrze. Będę miał czas by się podszkolić w tym temacie i jeszcze trochę odpocząć od pracy fizycznej, tak więc za kilka dni powinno być już wszystko w porządku bym zaczął pracę nad nowym projektem.
Zamyśliłem się - myślę, że już wszystko...chociaż nie... - spojrzałem na broń, a potem na niego - jest możliwość bym wykonał ze dwa strzały zanim wrócimy do swoich spraw? - może zabrzmiałem jak dziecko ale cóż - będę wiedział czy broń się dobrze zachowuje. Mam za budynkiem ogródek, a jakby ktoś się doczepił to się z nim rozmówię - wyjaśniłem, pokazując drugie drzwi, które prowadziły na tyły budynku. Na pewno będzie to słychać, ale nie będzie tego widać. A jak mówiłem z Gwardią sobie poradzę. W końcu nie będzie tu żadnych zwłok ani niczego takiego.


Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 3 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Słysząc odpowiedź swego rozmówcy w kwestii naboi westchnął w myślach. Ech, jest zbyt poważny. Człowiek powie coś półżartem, a ten przyjmuje to całkowicie dosadnie. Ciekawe czy jest ktoś z nim w stanie normalnie, na luzie pogadać. - Mruknął w duchu. Tak czy siak odstawił te przemyślenia na bok, gdyż wątpił czy będą w kontaktować się w innych sprawach niż tylko biznesowych.
- Tak, wiem i tak nie zmniejszał bym tej liczby na własną rękę. - Odparł spokojnym, acz uprzejmym tonem.
Gdy Mefisto porównał pociski z jedzeniem zielonowłosy przez chwilę w zamyśleniu spojrzał na zwierzaczka swego rozmówcy. Gest był raczej subtelny i nieznaczny jednak jeśli ktoś się uparł to mógł zauważyć. Cóż nie o to chodziło, że Keigar podejrzewałby Mefisto o karmienie swego pupila nabojami, zgoła chodziło o coś odwrotnego. Martwił się czy sam zwierzak nie zje. Pewnie w najgorszym wypadku zginęłoby z siedem pocisków, lecz nie w tym tkwił problem. Zielonowłosy zastanawiał się czy rozmówca nie trzymałby do niego urazy, gdyby jego smoczek po diecie wysoko-czarnoprochowej odszedł do lepszego świata. Stwierdził jednak, że nie ma co się zamartwiać i najwyżej sobie jakoś poradzi, jeśli pojawią się jakieś problemy.
W kwestii czasu dostawy udało się dojść do konsensusu bez żadnych problemów, więc mógł odetchnąć przynajmniej w tym temacie. Cóż zrobiłoby się uciążliwie dla zielonowłosego, gdyby też tu coś źle zrozumiał i zaczął się czepiać.
Gdy Keigar myślał, iż będą już raczej wszystko podsumowywać, Mefisto wyskoczył z trochę zaskakującym pomysłem. Hmm, chce przetestować oryginał, że produkcją kopii by mieć porównanie? W sumie dość rozsądny pomysł, choć osobiście średnio mi się uśmiecha, ale czego się nie robi dla zapasowej broni. - Rzucił w myślach, po czym wyciągnął drugi magazynek.
- W porządku, jakieś odniesienie pewnie się przyda. Zamierzasz strzelać w drewniane klocki? A może ziemię? Cóż celowanie w skały lub metalowe płyty może się okazać się nieprzewidywalne w skutkach. Odparł luźnym tonem ładując w tym samym czasie trzy naboje do magazynku.
Następnie jeśli rozmówca poprowadził go w stronę ogrodu, to podążył za nim i na miejscu wręczył mu broń,a następnie magazynek.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Przytaknąłem mu głową. Gdy spojrzał na Feather zaśmiałem się i poczochrałem jej małą główkę - prędzej moja Peste by je zjadła niż ten maluch. Wbrew pozorom ta jaszczurka jest dość inteligentna - powiedział, a smoczyca, na słowo o jaszczurce, wzięła i dziabnęła mnie lekko w palec. Pokręciłem głową i pacnąłem ją po zadzie. Ta fuknęła i wskoczyła na okno, dając znać, że ma zamiar wyjść. Wypuściłem ją i pokręciłem głową - widać nie jesteśmy godni by nam towarzyszyła - wyszczerzyłem się do rozmówcy.
Ruszyliśmy na zewnątrz i zastanowiłem się chwilę, po czym postawiłem drewnianą tarczę, którą wykorzystywaliśmy do testowania kusz i łuków, głównie tych mocniejszych, by wiedzieć co groty mogą zrobić. Siano czy słoma nie zawsze się do tego nadawały - może to? - wskazałem na stojący cel. Nawet nie wpadłem na to, żeby strzelać do kamienia czy też metalu - serio niektórzy próbują broń, strzelając do skał czy jakiś metalowych elementów? - ja rozumiem sprawdzić czy np. jakaś zbroja na pewno to wytrzyma, ale tak, żeby sprawdzić samą broń? No tak średnio. Chociaż...by sprawdzić moc? Może, może.
Wziąłem broń do ręki i załadowałem magazynek. Wysłuchałem jak przeładować i odblokować broń, jak mam się ustawić. Skupiłem się na celu i strzeliłem. Zaskoczył mnie odrzut. Nie był wielki, przynajmniej nie dla mnie, ale nie do końca się tego spodziewałem. Teraz jednak wiedziałem i wystrzeliłem pozostałe dwa pociski "na raz". O dziwo wszystko trafiło w tarcze. Nie były to jakieś wielkie wyniki, ale ważne, że nie poleciało gdzieś bardzo poza celem.
Wyciągnąłem magazynek i oddałem go właścicielowi. Chwilę jednak oglądałem broń i dotknąłem wylotu lufy - dzięki, teraz chociaż wiem, czego powinienem się spodziewać - powiedziałem i oddałem mu broń.
Chciałem coś jeszcze dodać, gdy usłyszałem przerażony pisk i po chwili podbiegła do nas Paskuda. Domagała się schronienia, dlatego zabrałem ją na ręce - już już, nic się nie dzieje - pewnie była gdzieś niedaleko i wystraszyła się huku. W końcu była ślepa. Głaskałem ją, chcąc uspokoić by w końcu przestała piszczeć.
Przestąpiłem z nogi na nogę, by odciążyć chore biodro. Już nie dawało aż tak o sobie znać jak do tej pory, jednak nadal nie było to coś, co chciałoby się odczuwać przy prawie każdej czynności.


Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 3 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Widząc reakcję zwierzątka na komentarz Mefisto zielonowłosy nieznacznie bardziej się uśmiechnął.
- Szczerze wolałbym, żeby żaden z twych pieszczochów nie próbował ich smakować. Zatrucie pokarmowe twoich podopiecznych mogłoby jeszcze zakłócić nasze interesy. - Rzucił półżartem, jednocześnie sugerując gestem by jego rozmówca nie brał tego zbyt poważnie.
W sumie Keigar się trochę tego obawiał, jednakże drugiej strony nie chciał by Mefisto znów wkurzył się z jakiegoś powodu i wyskoczył np. z tekstem "Co ty mi niby sugerujesz?!" i tym podobne. Cóż manewrowanie między tematami i unikanie czułych punktów bywało upierdliwe ale miał nadzieję, że tym razem nie poruszył żadnego. Na kolejną wzmiankę o smoczątku kiwnął głową w lekkim rozbawieniu. W sumie małe drażnienie się z takimi stworzonkami zawsze było dość rozbrajające,więc nie było sensu tego nie okazywać.
Spokojnym krokiem podążył za właścicielem tego przybytku na zewnątrz. po jednym rzucie okiem zdał sobie sprawę, iż jego rozmówca zwykł raczej całkiem często testować tu swą broń.
- Tak, powinno się nadać. - Odrzekł luźnym tonem spoglądając na wskazaną przez Mefisto drewnianą tarczę.
Uśmiechnął się rozbawiony słysząc zwątpienie w tonie swego rozmówcy.
- Cóż słyszałem, że zdarzyły się takie przypadki, iż niektórzy sami się postrzelili strzelając w takie obiekty. - Odparł spokojnie, nie przejmując się tym tematem.
Sam się nigdy nie miał wypadku podczas strzałów, więc nie sądził by jego rozmówca odwalił jakiś numer w czasie testów. Przed rozpoczęciem testu jeszcze raz wszystko wytłumaczył, choć tym razem z punktu widzenia użytkownika. Następnie z zainteresowaniem obserwował poczynania Mefisto. Hmm, początkowo zaskoczył go odrzut ale szybko się przyzwyczaił i łatwo trafił cel. Może ma do tego smykałkę? - Ocenił w myślach.
Gdy rozmówca skończył swe testy zielonowłosy odebrał magazynek,a następnie i broń. Naturalnie nie przegapił tego, jak Mefisto przyglądał się lufie. Heh,rzeczywiście przygląda się wszystkim drobiazgom. - Zaśmiał się w duchu, nie znacznie bardziej się uśmiechając.
- W porządku, nie ma za to, w końcu im lepiej poznasz tą broń tym lepszy będzie ukończony produkt. - Odparł półżartem.
Chwilę potem do ich rozmowy wtrąciło się kolejne stworzenie. Po jego reakcji raczej łatwo się było domyślić, iż raczej nie było fanem wystrzałów. Chociaż trzeba było przyznać, iż nie spodziewał się, że będzie ono tego gatunku.
- Widzę, że nie tylko smoczki masz w domu. - Rzucił żartobliwie.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Przytaknąłem głową. Sam wolałbym tego uniknąć - naboje zostaną w warsztacie, do którego nie mają dostępu beze mnie - powiedziałem spokojnie. W szczególności Paskuda. Ona w ogóle nie miała jak na razie tam wstępu. Była zbyt gapowata i nieposłuszna, żebym mógł zaryzykować wpuszczenie jej tam. Zjadłaby coś, albo spadłyby na nią iskry i już tragedia gotowa.
I dobrze, jakoś nie miałem ochoty na szukanie innej tarczy. Przygotowałem ją więc, w odległości, którą polecał drugi rogacz. W końcu nie wiedziałem jak mocna jest ta broń. No trochę słuchałem sobie o niej, widziałem ją w akcji, ale nie miałem okazji jej nigdy używać. Jakoś mnie to aż tak nie interesowało.
Przytaknąłem głową - w sumie, skoro można się zranić strzelaniem z łuku czy kuszy to czemu nie z pistoletu? - przyznałem. Ale raczej przy takim sobie strzelaniu to można się przygotować jakoś by się nie zranić. Co innego gdy nagle trzeba z kimś...walczyć? Sam nie wiem jak to inaczej nazwać.
Uśmiechnąłem się delikatnie - każda broń jest inna. Nawet jeśli wziąłbyś dwa różne miecze to mimo iż nadal są to miecze, to różnią się od siebie znacznie. Ja jako ktoś kto tworzy te bronie, muszę wiedzieć, czego się od nich oczekuje. Inaczej jaki sens jest w ogóle jej tworzenie? No chyba, że jest to broń tylko na pokaz....choć szczerze nie przepadam za tworzeniem takiej - przyznałem, wzruszając ramionami.
Zaśmiałem się i potarmosiłem łeb Peste - smoki to mnie prześladują praktycznie od dziecka. A Paskudę dostałem w niespodziewanym prezencie od znajomego. Mimo swojej ślepoty, jest to złodziej kiełbasy z kuchni w Karczmie, ale mam nadzieję, że szybko wyrośnie z tego - przyznałem. Pogłaskałem ją jeszcze, a gdy się uspokoiła wyciągnęła swój...nos? W stronę gościa i zaczęła węszyć, orientując się, że nie jesteśmy tutaj sami. Jeśli chciał ją pogłaskać, nie miałem nic przeciwko. Mimo wszystko, była w miarę przyjazna.
- Czy coś jeszcze mamy do ustalenia? - zapytałem i przestąpiłem z nogi na nogę by odciążyć chore biodro. Chwilę chodziłem bez laski, a noga jeszcze mi dokuczała. Ale nie marudziłem. Niestety nic nie dało się z tym zrobić.


Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 3 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Słysząc słowa Mefisto zielonowłosy skinął głową w zadowoleniu.
- Cieszę się, że to słyszę. - Odparł spojonym, acz zrelaksowanym tonem.
Cóż w sumie też był trochę ciekawy jak jego rozmówca zabezpieczał warsztat przed swoimi zwierzakami. Jedno wydawało się małe i cwane, a drugie... chyba właściwie mogłoby się z główki przebić przez drzwi. W sumie nie był tego do końca pewien, lecz miał takie przypuszczenie. Ostatecznie postanowił nie zagłębiać się w to, w końcu to nie była jego sprawa.
Słysząc porównanie łuku i kuszy do pistoletu uśmiechnął się nieco przebiegle.
- Niby ta, ale nawet jeśli, to raczej trudno by nawet przy nierozsądnym używaniu broni miotającej pocisk odbił się z powrotem w stronę strzelającego. Cóż to jedna z niewielu potencjalnych wad pistoletu. - Odrzekł spokojnie z lekkim uśmiechem.
W sumie może i zdradzał słabość swej broni, jednakże jakby się zastanowić,to to wcale nie było takie nieznane. Każdy,kto zagłębiał się w temat broni świata ludzi mógł się o tym dowiedzieć. Właściwie ci, którzy zabrali broń powojnie też pewnie dowiedzieli się całkiem sporo w tym temacie. Gdy natomiast rozmówca rozpoczął wykład na temat tworzenia broni i różnic między tymi samymi typami wynikających z innych intencji nie do końca wiedział co odpowiedzieć. Ech, i co oczekuje, że ja mu teraz odpowiem? - Westchnął w duchu zastanawiając się czy w ogóle powinien ciągnąć dalej ten temat.
- W sumie ciekawe, kto wymyślił te bronie ozdobne i do obrzędów. Miał dość niepraktyczne podejście. - Odparł żartobliwie.
Słysząc prezentację drugiego zwierzaczka uśmiechnął się rozbawiony. Heh, widać jest kłopotliwym stworem, ale nie da się jej nie lubić. - Zaśmiał się w myślach.
- Skoro ma apetyt, to przynajmniej wiadomo, iż zdrowo rośnie. Gorzej, jak zacznie więcej rzeczy wynosić z kuchni. - Odrzekł półżartem.
Gdy zwierzak zainteresował się jego osobą wyciągnął otwartą dłoń, by tak zwana Paskuda mgła swobodnie zapoznać się z jego zapachem. Jeśli zareagowała wrogo naturalnie cofnąłby rękę, a następnie wykonał kilka kroków w tył, jeśli jednak byłaby spokojna, to ostrożnie pogłaskałby ją po karku.
- Hmm, to byłoby w sumie wszystko. Chciałbym się tylko dopytać jak tam twoja kontuzja, cóż nie chciałbym by pogorszyła się z powodu mojego zamówienia. - Odparł spokojnym, acz poważnym tonem. - Właściwie gdybym wiedział wcześniej , to bym na nasze wcześniejsze negocjacje przyniósł jakiś upominek z okazji rehabilitacji. - Dodał półżartem.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Uśmiechnąłem się - to chyba nie widziałeś jeszcze za wiele - powiedziałem spokojnie - jeden z moich pracowników raz się tak postrzelił. Kozaczył jaki to nie jest wspaniały w używaniu kuszy. Był nowy i chciał się baardzo wyróżnić. Jednak cos mu nie wyszło i nie dość, że trafił w metal to jeszcze jakimś cudem bełt poleciał następnie w jego ramię - wzruszyłem ramionami - z tego co wiem raczej nie było to spowodowane przez nikogo kto był przy tym obecny. Gość chyba miał niezwykłego pecha...albo szczęście. Nie mnie to oceniać - dodałem jeszcze. Chłopak nadal pracował u mnie, jednak już aż tak nie kozaczył. Nadal przychodziły mu głupie pomysły do głowy, ale i tak.
- Nie mam pojęcia. Uznali, że zwykły kawałek blachy nie jest wystarczający i tyle. Ale jest sporo broni, które są piękne, ale jednocześnie użyteczne. Nie wiem więc po co tworzyć dodatkowo broń, która w ogóle nie jest przydatna - pomasowałem się po karku. Nigdy nie zrozumiem po co robić coś co jest w ogóle nie pożyteczne? Trzeba to czyścić, łapie kurz, trzeba się tym zajmować prawie jak prawdziwą bronią, a jednak przy pierwszym pojedynku ten złom się rozpadnie i tyle.
Zaśmiałem się zakłopotany i podrapałem ją po karku, zaraz za jej baranią czaszką - mam nadzieję, że do tego czasu się uspokoi, zanim wpadnie na to by kraść coś więcej. Wysyłanie kucharzy i pomywaczy co chwila do domu bo się źle czują, jest dość uciążliwe - westchnąłem ciężko - Trzeba przyznać, że nie byłem przygotowany na to, żeby posiadać Peste, nawet nigdy o tym nie myślałem - dodałem jeszcze i przyglądałem się, jak Paskuda zaczyna wyciągać swój nos w stronę mężczyzny.
Dała się pogłaskać, zaraz jednak kichnęła i od razu chciała już iść. Znudziła się. Pobiegła coś posprawdzać w krzakach. Dobrze wiedzieć. Chyba będę musiał jej załatwić jakiś dzwoneczek czy coś, żeby tylko wiedzieć czy nie znajduje się gdzieś w pobliżu.
Pokręciłem głową - goi się...powoli, ale jednak - uśmiechnąłem się z wdzięcznością. W sumie...nie do końca się goiło, ale chyba zaczynałem się przyzwyczajać do tego dyskomfortu - mam pamiątkę by nie walczyć ze smokami, bez przygotowania - zaśmiałem się po czym podniosłem dłoń - aj tam. Dojdę do siebie raz dwa i zabiorę się za zamówienie. Szczerze i tak nie mogę już usiedzieć w domu, jest tam za nudno, a ileż można się wylegiwać? - dodałem jeszcze z szelmowskim uśmiechem na ustach - ale dziękuję za troskę. Doceniam to.


Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 3 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Słysząc historię o pracowniku Mefisto lewa brew Keigara lekko drgnęła.
- Wykonać coś takiego za pomocą bełta... Musiał być niezwykle utalentowany na swój sposób. - Odparł nieco sarkastycznie.
Zielonowłosy naprawdę nie potrafił sobie wyobrazić jak trzeba by wystrzelić z kuszy by pocisk wrócił do właściciela. Nabojem z pistoletu było inaczej gdyż jest znacznie mniejszy i porusza się z znacznie większą prędkością, ale bełt? Zdaniem Keigara kusza też musiała być wyjątkowa albo rzeczywiście doszło do naprawdę dziwnego zdarzenia.
Gdy Mefisto wypowiedział się w temacie ozdobnej broni zielonowłosy skinął głową w wyrazie aprobaty. Jakby nie patrzeć takie narzędzie nie mające praktycznych właściwości było nic nie warte. Chociaż on patrzył raczej z punktu widzenia użytkownika a nie wytwórcy.
- Ech, jakby nie patrzeć tworzenie broni wyłącznie ozdobnej to jedynie marnowanie materiałów, a w kryzysowej sytuacji ten, który po nią sięgnie szybko doprowadzi do swego końca. - Westchnął trochę zdemotywowany.
Słysząc historie rozmówcy na temat tego ile problemów może sprawić jeden zwierzać Keigar doszedł do wniosku, iż musi się poważnie zastanowić,czy kiedykolwiek będzie chcieć własnego, a jeśli tak, to jego typ będzie musiał być wynikiem bardzo długich przemyśleń. Cóż jakby nie patrzeć chociażby taka Paskuda mogłaby mu w kasynach zrobić naprawdę poważny rozgardiasz, a na to sobie pozwolić na pewno nie może.
- Cóż, ale póki nie podjada gościom z talerzy to chyba jest jeszcze dobrze. - Rzucił żartobliwie.
W kwestii nie bycia gotowym na tego zwierzaka, wolał się nie wypowiadać, gdyż nie był do końca pewien jak prawa własności do niego zostały przekazane. Jakby nie patrzeć z kontekstu mógł to być za równo prezent, jak i coś przekazane w testamencie. Jak te drugie, to lepiej było nie poruszać drażliwego tematu.
Hmm, czy mi się wydaje, czy mówił to jakoś bez przekonania? - Skomentował w duchu widząc, że słowa Mefisto jakieś niepewne były w tej sprawie. Postanowił to jednak zostawić mimo uszu. Skoro twierdził, że będzie w stanie pracować mimo że słabo się goiło, to nie było sensu się w tym bardziej zagłębiać.
- Walczyć ze smokami? W sporą zdobycz celowałeś. - Odparł żartobliwie z lekkim uśmiechem. - Skoro tak sprawiasz sprawę to będę trzymać za słowo. - Dodał wesoło.
Na ostatnie słowa nie wiedział jak odpowiedzieć, więc tylko się uprzejmie uśmiechnął, ciesząc się, iż jego wypowiedź została tak przyjęta.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 3 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Wzruszyłem ramionami - bardzo utalentowany. Zawsze jak sobie coś zrobi, czy wybarani, to reszta zastanawia się jak do tego doszło. Nadal u mnie pracuje i nadal wpada w kłopoty, ale teraz już tak to nikogo nie dziwi. No...poza osobami, które go nie znają - przyznałem i podrapałem się po karku. Pracując w barze można spotkać wiele osób. A jak jednocześnie prowadzi się też sklep i w sumie też kuźnię, to spotyka się ich jeszcze więcej. I zastanawia czy się załamać, wynieść z miasta czy nie wiadomo co jeszcze robić.
Zaśmiałem się - są ładne bronie, które są użytkowe, więc nie rozumiem czemu uznano, że takie nieużytkowe to dobry pomysł. Zawsze można zamówić miecz, który nie jest super ostry, ale jest ładny. On się przyda na więcej niż taki całkiem ozdobny - wzruszyłem ramionami - może przy następnym spotkaniu, pokażę Ci moją broń. Dużo osób uważa, że jest to tylko broń na ozdobę, póki nie zobaczy jej w akcji - wyszczerzyłem się wrednie. Moja włócznia to było arcydzieło. Co prawda, nie ja ją wykonałem, jednak naprawdę dało się nią nacieszyć oczy. Tym bardziej, że jest zrobiona z naprawdę rzadkiego metalu. Księżycowy metal nie był zbyt znany, nawet wśród kowali, dlatego tym bardziej ta broń jest naprawdę wyjątkowa.
- Jest dość nieśmiałą, więc nie biega po sali by im wykradać jedzenie. Raz chyba próbowała w kuchni, jednak została dość mocno zrugana, więc się oduczyła. Ale podjadania kiełbasy nie wiem czy uda się komukolwiek, żeby ją tego oduczyć - zaśmiałem się trochę zakłopotany. Wiadomo, że nie dawano jej dostępu do talerzy czy rzeczy, które są przeznaczone dla klientów. To był jednorazowy wpadek, że jakoś się do nich dobrała.
Zaśmiałem się zakłopotany i pomasowałem kark, uciekając wzrokiem w bok - jakoś tak wyszło - przyznałem tylko.
Skinąłem głową - w razie czego poinformuję o opóźnieniu, ale postaram się wykonać cokolwiek do czasu dostawy, więc będziesz mógł ocenić czy coś trzeba zmienić - uśmiechnąłem się, ale szczerze mówiąc, robiłem się już trochę zmęczony. Chyba trzeba się wziąć w garść i szybko ogarnąć, bo zaczynałem się za szybko męczyć. Kondycja mi siadała.
- Miejmy nadzieję, że szybko się ogarnę i że żadne smok nie będzie chciał ze mną walczyć w najbliższym czasie - ani żaden Koszmar, dodałem w myślach - żebym mógł jak najszybciej się za to zabrać.

[zt]


Ostatnio zmieniony przez Mefisto dnia Sro 15 Wrz - 12:30, w całości zmieniany 1 raz


Jubiler "Pod Smoczym Lotosem" - Page 3 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





avatar
GośćGość
Słysząc odpowiedź na temat pracownika zielonowłosy zaśmiał się lekko. Najwyraźniej Mefisto całkiem sporo miał wrażeń w związku z swym personelem. Na szczęście moja ekipa mi tego oszczędza... Chyba że zręcznie ukrywają różne wypadki... Hmm, jak wrócę chyba poświecę trochę trochę czasu na obserwację kilku kasyn podczas funkcjonowania ich w trakcie "zwykłego dnia". Cóż temat zaczął się lekko ale ostatecznie i Keigara wzięły pewne wątpliwości.
Na następny temat w pierwszej części westchnął i kiwał głową na zgodę. W sumie takie rzeczy mógł nazwać tylko śmieciami ze złota i innych szlachetnych metali czy kamieni. Właściwie już nie wiele miał do dodania w tej kwestii, a przynajmniej do czasu, gdy rozmówca nie wspomniał o swojej prywatnej broni. W jego oczach pojawiła się odrobina zainteresowania.
- Brzmi ciekawie, z pewnością skorzystam z okazji. - Odparł entuzjastycznie.
Wspomnienia o pięknych ozdobach w karczmie wciąż były świeże, dlatego też nie zamierzał przegapić szansy na zobaczenie prawdziwej broni, która posiadała jednak również charakter ozdobny. Ponadto skoro Mefisto sam chciał się nią przechwalać, to rzeczywiście musiała być pięknie wykonana.
Temat zwierzaczka z kolei wydawał się tym zabawniejszy im bardziej się ciągnął. Cóż w końcu łakomstwo podopiecznych nie jest czymś z czym można sobie łatwo poradzić.
- Hmm, w sumie przypomniała mi się historia z podobnym przypadkiem. Pewna osoba by oduczyć swego pupila podjadania nafaszerowała kiełbasy pieprzem i piekielnymi papryczkami i zostawiła na wierzchu. Cóż dalszego ciągu chyba możesz się domyślić... - Zaczął uprzejmym tonem kończąc z lekkim rozbawieniem.
Po wypowiedzi obserwował chwilę reakcję Mefisto, w końcu ta luźna porada mogłaby mu się nie spodobać, a nie chciał nią go urazić.
Reakcja na następny temat w sumie wzbudziła jego zainteresowanie, jednakże wyglądało że nie chciał poruszać tego tematu, więc postanowił się w to nie zagłębiać.
- W porządku. - Odrzekł odwzajemniając uśmiech przy kolejnej kwestii.
Po drobnych gestach swego rozmówcy zdawał sobie też sprawę, że ten już raczej zaczyna być zmęczony. Heh, chyba wypada już kończyć. - Rzucił w myślach.
Następne zdanie natomiast przyjął z lekkim rozbawieniem.
- Brzmi to trochę jakby regularnie przybywał tu jakiś smok by rzucić ci wyzwanie. - Odrzekł pół żartem, lekko się uśmiechając.
Po chwili namysłu stwierdził, że w sumie wypadałoby rozmowę zakończyć na tym dowcipnym akcencie,w końcu jeśli rzeczywiście zacznie irytować się z powodu zmęczenia, to jeszcze zdecydowałby się go wyrzucić, a to nie było pożądane zakończenie.
- W porządku, chyba na dziś wystarczy. - Odrzekł upewniając się, że broń inne rzeczy, które miał wziąć są schowane. - Nie mogę się doczekać ponownego spotkania. - Dodał uprzejmym tonem z prawdziwym uśmiechem i podając rękę na gest uścisku dłoni.
- Pozwolisz że tędy wyjdę? - Rzucił wskazując na furtkę i w wypadku zgody korzystając z niej opuszcza podwórko. - W takim razie do zobaczenia. - Dodaje na koniec.
Następnie po drodze z drugiej strony budynku odbiera swego podwładnego i przejściu pewnej odległości oboje znikają w portalu.

[zt]

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach