Południe Mostu Korzennego

Tyk
Gif :
Południe Mostu Korzennego D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę

Południe Mostu Korzennego

Most Korzenny stanowi nie tylko cenną przeprawę przez rzekę Ailir, ale jest również malowniczym punktem widokowym na bujną przyrodę dorzecza. W takich oto okolicznościach po jego południowej stronie powstał kilkaset lat temu sławny w Mieście Lalek Pałac Gwiazd, który zaledwie przed siedemdziesięcioma laty przeszedł z rąk rodu Upiornych Arystokratów w ręce Rodziny Fyortersole.

Pałac Gwiazd wzniesiono na planie litery H, a jego północne skrzydło wychodzi wprost na rozległą mostową aleję. W ciągu lat swojego istnienia przechodził liczne przebudowy i podążał za duchem mody, jaka panowała w architekturze Świata Ludzi, by ostatecznie przybrać kształt neoklasycystycznego pałacyku zwieńczonego okazałą kopułą - swoją nazwę zawdzięcza freskom zdobiącym kopułę, które przedstawiają rozgwieżdżone niebo dodatkowo ożywione za pomocą magii. Budynek liczy sobie dwa piętra, a pomiędzy skrzydłami roztaczają się rozległe ogrody pałacowe. Pałac posiada silne walory obronne i ze względu na swoje położenia jest trudny do zdobycia od strony szerokich alei po południowej stronie Mostu Korzennego.


Po przeciwległej stronie Alei Korzennej, tuż przy samym moście, znajduje się Muzeum Marionetek należące do władz Miasta Lalek będące wybudowane w kształcie klasycystycznej rotundy. Siły Straży Miejskiej na wieść o nadchodzącej bitwie schroniły się w murach Muzeum, jednocześnie ich obecność uniemożliwia wykorzystania budynku przez żadną ze stron.


Sieć ciasnych i zawiłych uliczek okala Pałac Gwiazd od południa, wschodu i zachodu. Zabudowa stanowi w większości dwu- i trzypiętrowe kamieniczki postawione ciasno obok siebie, pełniące przede wszystkim funkcje obiektów mieszkalnych i gastronomicznych. Zabudowa jest gęstsza w okolicach Starego Miasta. Jedynie rozległa Aleja Korzenna zaczynająca się od Mostu Korzennego i przecinająca ją Aleja Goździkowa stanowią szerokie drogi drogi przecinające okolice pola bitwy.


Obrońcy w pałacowych murach mają nie tylko Lisie Kukiełki - oddział lekkozbrojnych Marionetek specjalizujących się w walce dalekodystansowej i podjazdowej, czy Lwy Solesa, w których skład wchodziły pokaźnych rozmiarów i budowy Marionetki stworzone i szkolone w ten sposób, by być śmiertelnym zagrożeniem podczas walki w zwarciu, lecz także Perfumiarzy Zolei czyli uzdolnionych alchemików - głównie Marionetkarzy, Lunatyków, Szklanych Ludzi, czy Kapeluszników - którzy nie tylko będa walczyć u boku Marionetek i dowodzących nimi Marionetkarzy, lecz także przygotowali Pałac do obrony przed siłami Milicji Zory. Niewielkie wsparcie dla sił Fyortersoli stanowi także straż pałacowa i kilkunastu uzdolnionych bojowo ochotników spośród pałacowej służby. Poza samym pałacem Fyortersole mają licznych zwiadówców, głównie Marionetki, choć także niewielką ilość Lunatyków i Cieni, którzy mają ostrzegać Pałac Gwiazd przed atakiem od południa.


Przeciwko nim Milicja Zory może wystawić część sił zgromadzonych na Starym Mieście, w tym oddział Lastranga, który wsławił się niezwykle skuteczną i bolesną dla Fyortersoli obroną Starego Miasta w pierwszych dniach wojny oraz Rogi Peste - sprzyjający Zorze przedstawiciele Upiornego Patrycjatu wraz ze swoimi świtami. Zora ściągnęła ze Starego Miasta także Szpony Estrisa czyli lekkozbrojny oddział Dachowców i Cyrkowców zwykle pilnujący porządku w najbardziej szemranych zakamarkach Starego Miasta. Żeby jednak wszystkie wyżej wymienione oddziały mogły zaatakować niezwykle istotne jest działanie ochotników, którzy przyszli na pomoc Zorze oraz oddziału Lamara. Te dwa zgrupowania muszą oczyścić okolice Muzeum, zająć brzeg rzeki i wyeliminować licznych w tych stronach zwiadówców Fyortersoli.




Pierwszy dzień bitwy


Wątek Poe, Sasza

Proszę o opisanie w pierwszym poście posiadanego ekwipunku.


Wąska zabudowa na południowy wschód od Mostu Korzennego stanowiła ziemię niczyją, którą Zora musiała jednak opanować, jeżeli chciała atakować na Pałac Gwiazd. Mówiąc prościej oddziały operujące z terenów Starego Miasta musiały pozbyć się wszelkich zwiadowców Fyortersoli i upewnić się, że nikt nie będzie atakował pleców ich żołnierzy szturmujących na umocnione pozycje Rodziny.


Poe i Sasza wysłuchali odprawy wśród drzew Parku Kawowego wraz z resztą ochotników około piątej, lecz wyruszyli dopiero półtora godziny później. Zora podzieliła swoje oddziały na niewielkie grupki, które będą w stanie przeczesać okolicę o wiele sprawniej niż duże zgrupowanie. Plan zakładał jednak, że oddziały będą szły na tyle blisko siebie, że w przypadku kontaktu z wrogiem małej grupy pozostali będą w stanie zareagować i przyjść z pomocą.


Tak więc Poe i Sasza oraz Kapelusznik Zygmunt i Dachowiec Frojt szli właśnie jedną z wąskich uliczek w stronę brzegu Alei Goździkowej a za ich plecami szło pięciu kolejnych popleczników Zory. Jeszcze kilka minut wcześniej mieli przed sobą inny, tym razem siedmioosobowy oddział, lecz ten wszedł do nieznacznie górującej nad okoliczną zabudową kamienicy, ażeby sprawdzić dachy.


Choć na wschodzie słońce już całkowicie wychyliło się zza horyzontu, to wśród gęstej zabudowy wciaż było stosunkowo ciemno. Nie jednak na tyle, by Sasza, Poe i towarzyszący im inni ochotnicy nie dostrzegli ruchu za kamienicą po prawej stronie. Gdy zbliżyli się na wysokość kamienicy dostrzegli, że jest tam bardzo wąska alejka prowadząca schodami w dół. Żołnierze Zory wiedzieli, że bez wątpienia coś się tam poruszyło, lecz to do nich należała decyzja czy powinni sprawdzić ten trop, czy może kontynuować marsz ku Alei Goździkowej. Idący za nimi oddział był dość daleko, by mogli między sobą przedyskutować plan i nie wstrzymać marszu idących za nimi kompanów.


Kolejka: Dowolna

Kolejny post Mistrza Gry pojawi się w okolicach 3-4 września.
Gracze mogą w tym czasie wymienić między sobą do 3 postów na gracza, lecz przed postem Mistrza Gry proszę jedynie o podjęcie decyzji o kierunku marszu, a ja w następnym poście napiszę jakie były konsekwencje tej decyzji.

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Południe Mostu Korzennego D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę


Południe Mostu

Wątek Poe, Sasza

Podczas gdy Richardówka stała się linią frontu, oddziały Zory wciąż starały się utworzyć drugi front na południu Mostu Korzennego. Ich postępy były niewielkie a duże rozproszenie i posłanie do pierwszego ataku niedoświadczonych ochotników - choć zgodne z rzymskimi standardami - doprowadziło do znacznego spowolnienie tempa ataku. Pojedynczy stronnicy Fyortersoli potrafili zatrzymać kilkunastu żołnierzy Zory w wąskich uliczkach. Przeszkodą okazali się także zwykli mieszkańcy często myleni przez obie strony z żołnierzami przeciwnika. Zamiast sprawnego oczyszczenia przedpola dla uderzenia Zory walki na południe od Mostu Korzennego zmieniły się w chaotyczną serię małych, nieskoordynowanych potyczek. Obie strony nie za dobrze odnajdywały się w tym zamieszaniu, lecz to Zora znajdowała się w gorszej sytuacji. Bez zwycięstwa wśród uliczek pogranicza starego miasta atak na Pałac Gwiazd będzie bardzo trudny.

Poe oraz Sasza i ich towarzysze wahali się, czy pójść za cieniem, który zniknął w bocznej alejce czy też kontynuować marsz. Ostrożność była wskazana - mogli trafić na pułapkę bądź na zwykłego cywila, tracąc tylko czas. Brak podjęcia decyzji spowodował jednak, że idąca za nimi grupa dotarła do pozycji Poe i Saszy.
- Ruszcie się! - Krzyknął rudy Marionetkarz. Idący obok niego Kapelusznik był mniej oschły i powiedział: - Jakieś problemy? Mamy jeszcze kilka ulic do przejścia, a nasi już zaczęli bal na północy.
Kapelusznik chwycił swoje nakrycie głowy i spojrzał w górę, gdy zobaczył nietoperze przelatujące nad ich głowami. - Wykurzyli je pewnie z jakiegoś magazynu. - Stwierdził ze spokojem.

Kolejka: Dowolna

Kolejny post Mistrza Gry pojawi się w okolicach 17-18 września.
Gracze mogą w tym czasie wymienić między sobą 1 post na gracza.


Powrót do góry Go down





Sasza
Gif :
Południe Mostu Korzennego 5PUjt0u
Wiek :
21
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
180
Znaki szczególne :
Czarne skrzydła, rogi i ogon, różnobarwne tęczówki z pinowymi źrenicami
Pod ręką :
pistolet, nóż, fajki i wódka
https://spectrofobia.forumpolish.com/t182-sasza https://spectrofobia.forumpolish.com/t1112-sasza
SaszaGrobowa Ciemność
Wyposażenie:
2 sztylety
1 nóż
1 pistolet (4 magazynki po 15 naboi)
Bransoleta Tropimyszki
Czarci Ogon

Bestie:
Estris


Sasza podążał ulicami Miasta wraz z innymi ochotnikami Zory. Miał na sobie militarne obuwie, bojówki oraz ciasno przylegającą do ciała bluzę, wszystko w ciemnym kolorze. W okół bioder opięty był pasem taktycznym do którego przymocowane były dwa sztylety, wojskowa apteczka i kieszeń cargo z kilkoma drobiazgami typu kawałek sznurka. Do panelu udowego na prawej nodze miał przyczepiony załadowany pistolet z dwoma trzema magazynkami, a nad lewym butem schowany w specjalnej kieszeni nóż.

W pewnym momencie zauważyli ruch w jednej z bocznej uliczek i przystanęli zastanawiając się co z tym fantem zrobić. Sasza ocenił teren. Wąska alejka nie wyglądała zbyt zachęcająco, było w niej tak mało że dało się nawet zrobić uniku, nie byłby też w stanie rozłożyć w niej skrzydeł. Na dodatek nie było widać dokąd dokładnie prowadzi i czy za rogiem nie ma jakiejś pułapki. Inni chyba myśleli podobnie, bo nikt nie kwapił się by wejść w uliczkę. Ich zwłoka sprawiła że dogonił ich drugi oddział, najwyraźniej poirytowany tym faktem. W pierwszej chwili chciał coś odpowiedzieć krzyczącemu Rudzielcowi ale się powstrzymał, uznając że nie ma sensu dokładać nerwów do napiętej już sytuacji i tracić jeszcze więcej czasu.

Na widok nietoperzy przelatujących nad ich głowami wpadł na pomysł. Przyłożył palce do ust i zagwizdał przeciągle. Po chwili na jego ramieniu wylądowała niewielka istota, boleśnie wbijając szpony w jego ciało, nie czyniąc mu jednak żadnej krzywdy. Chłopak nie dał po sobie poznać że odczuwa ból, zamiast tego pstryknął istotę palcami. Estris wyszczerzyła swoje krwiożercze zęby i zasyczała na niego.
- Miałaś pilnować otoczenia z góry. Widziałaś coś w tej uliczce? – Zapytał wróżkę, wskazując palcem. Bestia zaskrzeczała kręcąc przecząco głową i zaczęła wymachiwać rękoma, wskazując na wschód i niebo.
- Nie przesadzaj, nie jest jeszcze tak jasno. I jeśli teraz się wycofasz to zapomnij o umowie. – Sasza wiedział że Estris, będąc nocnym stworzeniem będzie narzekać na prace za dnia, pomijając narzekanie na prace w ogóle. Dlatego też wcześniej obiecał że po walkach znajdzie dla mniej jakąś smaczną krew. Nie miał jeszcze pojęcia w jaki sposób to zrobi...
- Poleć tam i zobacz czy nikt się nie czai. Jeśli będzie trzeba sprawdź też budynek. W razie czego użyj mojej mocy by uciec. – To mówiąc podniósł rękę na wysokość bestii, aby ta mogła go ukąsić i wypić odrobinę jego krwi. Następnie Estris wzbiła się w powietrze i poleciała wypełnić swoje zadanie, a przynajmniej taką miał nadzieję bo nie był pewny na ile go zrozumiała. Sasza wykonał w stronę swych towarzyszy gest wskazujący że powinni ruszać.

Powrót do góry Go down





Poe
Gif :
Południe Mostu Korzennego 5PUjt0u
Godność :
Amias Vernifer
Wiek :
25
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
175/58
Pod ręką :
Lusterko, grzebień, papierosy goździkowe, zapalniczka, pieniądze
Broń :
Rapier
Zawód :
Tancerz na szarfach
https://spectrofobia.forumpolish.com/t273-amias-poe-vernifer https://spectrofobia.forumpolish.com/t1109-poe
PoeBiały Królik
Biały Królik
Obserwował otoczenie oraz towarzyszy. Lekki uśmieszek nie schodził Amiasowi z twarzy, choć zimny poranek nieco szczypał go w nos. Poprawił czarny szal Zory i postawił kołnierz dwurzędowego ciemnego płaszcza. Pod spodem miał jeszcze koszulę z grubego lnu wpuszczoną w bawełniane czarne spodnie, a te z kolei w wysokie skórzane buty. Przy pasie zawisło wspomnienie z wojskowych lat - rapier i puginał. W torbie miał opatrunki, zajmujący większość przestrzeni zwój dobrej liny z hakiem oraz Nić opętania, a w kieszeni na piersi papierośnicę i zapalniczkę. Długie włosy zaplótł w warkocz i elegancko je upiął, by nie przeszkadzały mu w akcji.

Cień przemykający między budynkami co prawda zwrócił ich uwagę, lecz uliczka była ciemna i wąska. Potencjalna walka byłaby znacznie utrudniona, toteż stali jak kołki i obserwowali rozwój wydarzeń, aż nie dogoniła ich reszta.
Słysząc ton Marionetkarza, Amias tylko szerzej się uśmiechnął.
- Skoro prosisz! - Zamaszyście machnął dłonią. Ręka nie zatrzymała się jednak, a dotknęła chłodnego bruku ciągnąc za sobą resztę ciała. Lunatyk wygiął się sprawnie i szybko w drugą stronę i właśnie prostował się za rudzielcem.
- Kto się guzdra, ten się guzdra. - Ostentacyjnie się przeciągnął. To oni szli z tyłu, nie na odwrót.
- Nie. Można powiedzieć, że czekaliśmy na was. - odparł Kapelusznikowi, Marionetkarzowi posłał jadowite spojrzenie. Jego osoba ani trochę mu nie imponowała. Rodzili się tacy i już od małego sądzili, że pozjadali wszystkie rozumy. Ruszył przed siebie, gdyż poczynania Opętańca wzmogły jego apetyt. Przyspieszył nawet kroku, by zapach krwi nie mącił osądu i nie nasilał chęci na przemianę. Już teraz towarzysze mogli usłyszeć charakterystyczny chrzęst kości trącej o kość, ocierających się o siebie zębów. Dźwięk był naprawdę głośny, choć dochodził z kilku metrów, a jego źródło zgięło się na moment w pół. Rysy Amiasa przez chwilę mogły wydać się dziwnie ostre.
- Przyjemne masz stworzonko - skomentował zachowanie Estrisa z wyczuwalnym napięciem w głosie, gdy mężczyzna go dogonił.
- Amias. - Wyciągnął do niego smukłą, zadbaną dłoń. Jeśli ją uścisnął mógł się przekonać, że wcale nie jest taka delikatna.


Południe Mostu Korzennego Ev4vUTM

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Południe Mostu Korzennego D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę


Południe Mostu


Wątek Poe, Sasza


Estris powrócił triumfalnie wiodąc za sobą troje Dachowców - kobietę oraz dwójkę dzieci w podobnym wieku. Nie wyglądali na żołnierzy Fyortersoli, nie mieli na sobie mundurów a jedynie codzienne ubrania bez żadnych oznakowań. Wychodząc kobieta uniosła ręce w górę, gdy tylko zobaczyła uzbrojonych żołnierzy Zory. Młode Dachowce natomiast schowały się za kobietą i wyglądały na przerażone. Żadne z nich się nie odzywało.

Wszystko wskazywało na to, że zaułek był bezpieczny - Estris zapytany czy spotkał kogoś jeszcze będzie starał się zakomunikować przeczącą odpowiedź na to pytanie. Oczywiście można było jeszcze zachować ostrożność i przeszukać Dachowca oraz dzieci, lecz można było także upewnić się, że zapewni się im bezpieczne schronienie - wysyłając na tyły oddziałów Zory.


Niezależnie od decyzji, wkrótce po jej podjęciu, Zygmunt - kapelusznik towarzyszący Poe i Saszy krzyknął głośno: - Uwaga! Na górze!
Gdy spojrzeli we wskazanym przez niego kierunku ujrzeli postać w długim białym płaszczu. Z początku nie mogli być pewni czy jest to wróg, czy po prostu przypadkowa osoba patrząca na ich przemarsz, lecz gdy ta posłała w ich stronę kilka dachówek za pomocą jakieś - najpewniej telekinetycznej mocy - stało się jasne, że należy do Fyortersoli.


Jedna z dachówek uderzyła w ramię Poe, nie uczyniwszy jednak większych szkód. Lunatyk nawet nie odczuł tego uderzenia, ze względu na przypływ adrenaliny związany z wykryciem przeciwnika. Dopiero za kilka chwil poczuje ból w ręce - nie jednak na tyle dotkliwy, by przeszkadzać mu w walce.
- Na górę! Musimy go dorwać! - Krzyknął ktoś z drugiego oddziału, a Dachowiec Frojt dotknął drzwi w miejscu zamka, po czym je otworzył. Poe i Sasza mieli wybór czy ruszyć w górę, czy też pozostawić to pozostałymz a samemu udać się w głąb ulicy. Oba rozwiązania miały swoje uzasadnienia. Usunięcia ludzi Eleonory było powodem rozproszenia sił Zory, lecz jednocześnie głównym celem był Pałac Gwiazd. Zatrzymywanie się na zbyt długo w jednym miejscu opóźniało tylko główne uderzenia.


Kolejka: Dowolna

Kolejny post Mistrza Gry pojawi się w okolicach 8-9 października.
Gracze mogą w tym czasie wymienić między sobą 1 post na gracza.

Powrót do góry Go down





Sasza
Gif :
Południe Mostu Korzennego 5PUjt0u
Wiek :
21
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
180
Znaki szczególne :
Czarne skrzydła, rogi i ogon, różnobarwne tęczówki z pinowymi źrenicami
Pod ręką :
pistolet, nóż, fajki i wódka
https://spectrofobia.forumpolish.com/t182-sasza https://spectrofobia.forumpolish.com/t1112-sasza
SaszaGrobowa Ciemność
Sasza nie widział większego sensu w przeszukiwaniu bądź przepytywaniu rodziny dachowców, choć oczywiście zawsze istniała nikła szansa że nie byli zwykłymi mieszkańcami miasta. Jakby tak mieli sprawdzać każdą chowającą się przed bitwą osobę to za miesiąc by do tego mostu nie dotarli.
Jednocześnie nie miał też zamiaru ich niańczyć, więc po prostu machnął na nich ręką, wskazując by poruszali się w kierunku z którego przyszedł Sasza i ekipa. Jak ktoś z ekipy miał inny pomysł co z nimi zrobić to droga wolna.
- Sasza. – Również się przedstawił i uścisnął wyciągniętą dłoń. Nie zdążył dodać nic więcej bo w tym momencie z nieba zaczęły spadać na nich dachówki.
Sasza przez kilka sekund zastanawiał się czy podążać za resztą ekipy czy też zostawić tych nerwowych dupków i ruszać samemu na most. Po chwili uznał jednak że nie jest tyle pewny siebie albo głupi żeby walczyć samotnie, uznał więc że najlepiej będzie im pomóc, jak najszybciej pozbyć się obecnego zagrożenia i ruszać dalej całym oddziałem. Rozwinął skrzydła i zwrócił się do Amiasa.
- Skoro oni idą od dołu, ja mam zamiar przyszpilić go od góry. Atak z dwóch stron powinien szybciej załatwić sprawę. – Następnie wzbił się w powietrze, by wylądować na dachu, skąd miał zamiar rozpocząć pościg za postacią w płaszczu.

Powrót do góry Go down





Poe
Gif :
Południe Mostu Korzennego 5PUjt0u
Godność :
Amias Vernifer
Wiek :
25
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
175/58
Pod ręką :
Lusterko, grzebień, papierosy goździkowe, zapalniczka, pieniądze
Broń :
Rapier
Zawód :
Tancerz na szarfach
https://spectrofobia.forumpolish.com/t273-amias-poe-vernifer https://spectrofobia.forumpolish.com/t1109-poe
PoeBiały Królik
Biały Królik
Skinął głową nowopoznanemu Opętańcowi. Mogąc skojarzyć twarz z mianem, poczuł przypływ otuchy. Niby nic wielkiego, a jednak czyniło różnicę. Nie miał jednak czasu na dłuższe przypatrywanie się jego obliczu, gdyż Kapelusznik zakrzyknął i zwrócił ich uwagę na unoszącą się w górze postać.
Amias nie zdołał umknąć przed nadlatującą dachówką i jedyne co zdążył dostrzec, to poły białego płaszcza powiewające na wietrze. Ze stłumionym stęknięciem przyjął cios i zerknął na Saszę.
- Twoja wola - wydusił hardo i zafiksował spojrzenie fiołkowych oczu na wrogu, który raczej nie ważył więcej niż dobrze zbudowany mężczyzna. Mógłby ściągnąć go w dół, ale czy faktycznie okazałby się silniejszy niż drugi telekinetyk? Czas pokaże.
Ból zwolna wpełzał w stłuczone mięśnie i naruszone nerwy, irytując Lunatyka. To przekonało go, by usiłować ściągnąć oponenta w dół, a jeśli to by się nie powiodło, przynajmniej zatrzymać go w miejscu do czasu, gdy dorwie go Sasza i chronić się przed kolejnymi atakami. Jednocześnie wyciągnął rapier i rozejrzał się na boki, gotów do walki.
Przeciwnik musiał mieć o sobie wysokie mniemanie, by zdecydować się na atak nie mając przewagi liczebnej. To mogłaby być dywersja, oczywiście, ale w tym konflikcie bardziej liczył się zysk niż lojalność i honor. Tak desperacki krok świadczył o szaleństwie, ślepym posłuszeństwie lub... o potrzebie odkupienia swoich win u szefostwa. Ostatnią ewentualnością była ambicja - choroba naiwnych i zagubionych optymistów. Tak czy inaczej, czekało ich starcie.

Telekineza - Poe próbuje ściągnąć przeciwnika na ulicę, a jeśli poczułby, że ten jest za silny, stara się go utrzymać na niezmienionej pozycji i chronić się przed kolejnymi atakami.


Południe Mostu Korzennego Ev4vUTM

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Południe Mostu Korzennego D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę


Południe Mostu


Wątek Poe, Sasza


Mężczyzna w białym płaszczu skaczący po dachówkach zwinnie niczym kot zachwiał się pod naporem mocy użytej przez Poe i po chwili runął w dół, wprost na miejski bruk. Nie rozległ się jednak charakterystyczny plusk ciała rozbryzgującego się o ziemię ani tym bardziej nieznajomy nie zawisł w powietrzu utrzymywany w miejscu wbrew siłom grawitacji i własnej woli za pomocą telekinetycznych zdolności Lunatyka-Zorczyka. I choć stronnicy Vincenta widzieli na własne oczy, jak ich przeciwnik spada z dachu, byli również świadkami tego, jak rozpływa się w powietrzu – by po kilku sekundach pojawić się tuż za ich plecami i z gracją wylądować na bruku. W kolejnym ułamku sekundy człowiek Fyortersoli wybił się z ziemi i powrócił na dach kamienicy.

Jednak nagła teleportacja nieznajomego w białym płaszczu na celu miała nie tylko wywarcie wrażenia na swoich oponentach, ale przede wszystkim była działaniem o charakterze dywersyjnym.  Najpierw do uszu Zorczyków doleciał głośny syk dochodzący zza ich pleców, a wkrótce okolica najbliższa miejscu, w którym nieznajomy wylądował, pogrążyła się w gęstej mgiełce o brudnozielonej barwie, a wkrótce wśród ludzi z oddziału Poe i Saszy oraz towarzyszących im członkom innej grupy operacyjnej jak zaraza zaczęły roznosić się naprzemienne ataki duszącego kaszlu i histerycznego śmiechu.

Tymczasem człowiek Fyortersoli stał na dachu otrzepując sobie ręce i z dumą przyglądał się wywołanemu przez siebie chaosowi, nim uświadomił sobie obecność czarnowłosego Opętańca. Mężczyzna odwrócił się do Saszy płynnym ruchem wskazującym na odbyte wojskowe wyszkolenie i wyciągnął zza pleców przewieszone przez nie Umbraculum, a drugą ręką wyciągnął z pochwy krótki miecz wykonany z połyskliwego materiału. Nie zwlekając dłużej przybrał postawę bojową i czujnymi oczami śledził uważnie ruchy Opętańca. Zapewne świadomość, że zasłona dymna nie będzie trwała wiecznie i wkrótce sojusznicy Zorczyka pośpieszą mu na pomoc sprawiły, że stronnik Rodziny miał niewiele czasu na tete-a-tete z Saszą. Mały krok i mężczyzna znów zniknął, by pojawić się naprzeciwko Opętańca miarkując cios od boku, na wysokości uda mężczyzny.

Kolejka: Dowolna

Gracze mają czas na napisanie posta do 5 listopada.
Mogą w tym czasie wymienić między sobą 1 post na gracza.

Powrót do góry Go down





Sasza
Gif :
Południe Mostu Korzennego 5PUjt0u
Wiek :
21
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
180
Znaki szczególne :
Czarne skrzydła, rogi i ogon, różnobarwne tęczówki z pinowymi źrenicami
Pod ręką :
pistolet, nóż, fajki i wódka
https://spectrofobia.forumpolish.com/t182-sasza https://spectrofobia.forumpolish.com/t1112-sasza
SaszaGrobowa Ciemność
W trakcie lotu zauważył spadającą z dachu postać. Wyglądało na to że ktoś go uprzedził i dorwał gościa bawiącego się w Assassin’s Creed. Chłopak nie zmienił jednak toru lotu i zgodnie z planem wylądował na dachu, by stamtąd obejrzeć co stanie się dalej oraz upewnić czy na budynkach nie chowa się ktoś jeszcze. Estris krążył kilkanaście metrów nad jego głową niczym sęp, czekając aż poleje się krew.
Chwila nieuwagi sprawiła że przegapił pierwszą teleportację wroga i zorientował się że coś jest nie tak dopiero gdy dobiegły go dźwięki szaleństwa dziejącego się na dole a przeciwnik pojawił się na dachu niedaleko.
Gdy zamaskowany dobył broni, Sasza złapał za pistolet powstrzymał się jednak od wyciągnięcia go, widząc jak mężczyzna przyjmuje postawę bojową zasłaniając się parasolką niczym tarczą. Jeśli parasolka faktycznie miała taką wytrzymałość, strzelanie nie miało sensu. Tym bardziej że gość mógł się teleportować w mrugnięcie oka. Walka na dystans była zatem nie opłacalna, więc Saszka dobył sztylet lewą ręką i również przyjął postawę do walki.
W trakcie sekund dzielących ich od rozpoczęcia walki, przez głowę Opętańca przemknęła myśl co powinien zrobić ze swoim przeciwnikiem. Może i dobrze byłoby go złapać i wyciągnąć jakieś informacje, ale moc teleportacji była problematyczna, poza tym i tak nie mieli czasu i środków na prowadzenie przesłuchań.
Ku jego zdziwieniu mężczyzna teleportował się prosto przed niego. No proszę jak ładnie, wyręczył go w skracaniu dystansu do walki. Sasza także wykonał krok do przodu by zbliżyć się do mężczyzny tak blisko jak tylko to możliwe. Za pomocą sztyletu miał zamiar zablokować wrogie ostrze, jednocześnie wolną ręką sięgnął po parasolkę z zamiarem unieruchomienia jej i przyciągnięcia mężczyzny do siebie na zerowy dystans, z którego mógłby mu przywalić z bańki. Ruch ten może nie był zbyt efektywny, ale miał na celu odwróceniu uwagi od czarciego ogona Opętańca, który w międzyczasie owinął się na ostrzu noża schowanego przy kostce a następnie wykonał zamach w stronę szyi mężczyzny. Posiadanie dodatkowej kończyny okazało się nadzwyczaj przydatne.

Powrót do góry Go down





Scavell
Gif :
Południe Mostu Korzennego A7c78c1cf8554d3256eba773fd3bfcbe
Godność :
Irith Adelaide "Scavell" Bellclair
Wiek :
28 lat
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
170 / 60
Znaki szczególne :
blizna po cięciu na gardle
Pod ręką :
wymienione w poście eliksiry, broń, Scath, Przepaska ślepo-widzenia, Chmarny talizman
Broń :
Nysarth (rapier), mizerykordia
Zawód :
Adept Bractwa
Stan zdrowia :
zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t649-irith-scavell https://spectrofobia.forumpolish.com/t649-irith-scavell https://spectrofobia.forumpolish.com/t934-skrzynka-korespondencyjna-irith https://spectrofobia.forumpolish.com/t1113-scavell
ScavellDiabelski Bibliotekarz


Południe Mostu


Wątek Poe, Sasza


Wraz ze szczękiem metalu trącego o metal oręż zamaskowanego mężczyzny odbił się od sztyletu trzymanego przez Saszę, nie dosięgając obranego wcześniej celu, którym było udo mężczyzny. Grymas niezadowolenia przeszedł przez twarz młodo wyglądającego Lunatyka, jednak drobne niepowodzenie nie rozproszyło jego uwagi; po sposobie, w jakim się poruszał, Sasza mógł wywnioskować, że zjadł zęby na walkach ulicznych. Zwinność ruchów pociągała za sobą szybkość reakcji, toteż gdy tylko mężczyzna zauważył, że Opętaniec wyciąga w jego kierunku rękę, zapewne po to, by złapać go za parasol, szybkim ruchem wykonał piruet i uderzył złożonym Umbraculum w ramię Saszy, blokując tym samym Czarci ogon mężczyzny.

Atak był bardzo szybki, a uderzenie silne - impet ciosu zaowocował tym, że Opętaniec zachwiał się i musiał spróbować odzyskać równowagę, by nie runąć w dół.
Jednak Lunatyk przemieszczając się w wyniku ciosu zbliżył się na około pięć centymetrów do miejsca, w którym dach stawał się stromy, a dachówki zdawały się być luźno przytwierdzone do stropu. Z pobliskiego komina o szerokim otworze buchały ciemne kłęby dymu - mógł on posłużyć za osłonę zarówno dla Opętańca jak i Lunatyka.


Tymczasem na dole alejki tumany histerycznego dymu z wolna opadały, a Zorczycy klęczeli na bruku i z trudem łapali oddech. Cisza po burzy nie trwała jednak długo, bo już wkrótce w oddali Sasza mógł usłyszeć stukot podkutych butów z każdą chwilą przybierający na sile.

Proszę, aby Poe w swoim poście uwzględnił nie tylko obecny, ale również poprzedni post MG.

Kolejka: Dowolna

Gracze mają czas na napisanie posta do 18 grudnia.
Mogą w tym czasie wymienić między sobą 1 post na gracza.


Ostatnio zmieniony przez Scavell dnia Pon 9 Sty - 23:07, w całości zmieniany 1 raz

Powrót do góry Go down





Poe
Gif :
Południe Mostu Korzennego 5PUjt0u
Godność :
Amias Vernifer
Wiek :
25
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
175/58
Pod ręką :
Lusterko, grzebień, papierosy goździkowe, zapalniczka, pieniądze
Broń :
Rapier
Zawód :
Tancerz na szarfach
https://spectrofobia.forumpolish.com/t273-amias-poe-vernifer https://spectrofobia.forumpolish.com/t1109-poe
PoeBiały Królik
Biały Królik
Widząc pokaz zdolności członka Fyortersoli, Amias nabrał przekonania, graniczącego z pewnością, że stanął naprzeciw innego Lunatyka. Nie liczył na nic więcej, niż na głuche tąpnięcie, ale nie dostał nawet tego. Jego przeciwnik przeteleportował się za nich. Słysząc szuranie za plecami oraz syk, Poe zamachnął się rapierem. Na próżno. Tamten zdołał umknąć i jeszcze rzucił między nich granat dymny. Pierwszy oddech, który niestety Poe musiał wykonać, wywołał u niego napad kaszlu. Nieznana substancja wdzierała się więc głębiej i w większej ilości. Zaraz po tym zaczął się śmiać. Nie mógł opanować odruchu, choć wcale nie było mu wesoło. Skupienie przychodziło Amiasowi z najwyższą trudnością. Ledwo mógł się wyprostować. Zgięty w pół ze śmiechu i towarzyszącemu temu bólu, podniósł wzrok na majaczące się w oddali sylwetki. Otarł łzy. Sasza zachwiał się na moment, lecz drugi Lunatyk znajdował się pod ostrym kątem.
Łapiąc oddech po ataku głupawki, powoli wyciągnął z torby linę z hakiem i Nić opętania. Rapier musiał schować. Niestety nie posiadał dodatkowych kończyn, a nie potrafił utrzymać postaci w środku przemiany w pajęczaka. Nawet gdyby mógł, naddatkowe ręce byłyby do niczego - stawy przystosowywały się wtedy do odmiennych potrzeb.
Gdy zawroty głowy wywołane hiperwentylacją ustały, teleportował się do "białego płaszcza". Zarzucił hak na krawędź dachu, sprawnie zawijając linę wokół kostki, by następnie wykonać mocny wykrok w stronę przeciwnika z Nicią opętania. Chciał go sobie podporządkować i wycisnąć z niego jak najwięcej informacji. Jako Lunatyk pewnie wiedział więcej niż podrzędny drab na usługach Fyortersoli. Poe znów miał wolną jedną dłoń, więc mógł ponownie dobyć broni. Ponieważ znalazł się na niepewnym podłożu wolał puginał niż wymagający finezji rapier. 

Teleportacja
Akrobatyka


Południe Mostu Korzennego Ev4vUTM

Powrót do góry Go down





Scavell
Gif :
Południe Mostu Korzennego A7c78c1cf8554d3256eba773fd3bfcbe
Godność :
Irith Adelaide "Scavell" Bellclair
Wiek :
28 lat
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
170 / 60
Znaki szczególne :
blizna po cięciu na gardle
Pod ręką :
wymienione w poście eliksiry, broń, Scath, Przepaska ślepo-widzenia, Chmarny talizman
Broń :
Nysarth (rapier), mizerykordia
Zawód :
Adept Bractwa
Stan zdrowia :
zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t649-irith-scavell https://spectrofobia.forumpolish.com/t649-irith-scavell https://spectrofobia.forumpolish.com/t934-skrzynka-korespondencyjna-irith https://spectrofobia.forumpolish.com/t1113-scavell
ScavellDiabelski Bibliotekarz


Południe Mostu


Wątek Poe, Sasza


Poe udało się dołączyć do dwójki walczącej na dachu. I choć w stronę ubranego w biały płaszcz mężczyzny zmierzały macki Nici Opętania, mężczyzna w porę zasłonił się przed nimi Umbraculum, które sprawnie rozłożył widząc, że jego drobne tête-à-tête z Saszą zostało przerwane przez nieproszonego gościa. Wargi młodzieńca wykrzywiły się w wąskim, kpiącym uśmieszku, który posłał w kierunku przybyłego Lunatyka.
Dwóch na jednego? – mężczyzna roześmiał się; głos miał wysoki, niemalże kobiecy – Jak widać chłopaczki Zory stronią od honoru i na pojedynek przychodzą parami. Szkoda, bo zapowiadało się ciekawie.

Nieoczekiwanie człowiek Fyortersoli obrócił głowę w stronę uliczki rozciągającej się u ich stóp, a na jego twarzy odmalował się wyraz głębokiego zastanowienia, który równie szybko zastąpiony został szerokim uśmiechem. Do ludzi Zory z dołu dochodziły krzyki ich kamratów – biały płaszcz otrzymał wsparcie od Rodziny i wkrótce cała alejka zapełni się ludźmi Fyortersoli
Na mnie już pora. – i rozłożywszy ręce i wyciągnąwszy je do tyłu, posłał w kierunku Poe i Saszy potężny podmuch wiatru, który odepchnął ich na kilka metrów, wprost na coraz bardziej ludną alejkę.

Proszę, aby Sasza w swoim poście uwzględnił nie tylko obecny, ale również poprzedni post MG.

Kolejka: Sasza, Poe

Gracze mają czas na napisanie posta do 30 stycznia.
Mogą w tym czasie wymienić między sobą 1 post na gracza.

Powrót do góry Go down





Sasza
Gif :
Południe Mostu Korzennego 5PUjt0u
Wiek :
21
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
180
Znaki szczególne :
Czarne skrzydła, rogi i ogon, różnobarwne tęczówki z pinowymi źrenicami
Pod ręką :
pistolet, nóż, fajki i wódka
https://spectrofobia.forumpolish.com/t182-sasza https://spectrofobia.forumpolish.com/t1112-sasza
SaszaGrobowa Ciemność
Misterny plan Saszki by zajumać białodupcowi parasol poszedł w pizdu, bo ten zaczął odwalać jakieś piruety. Oprócz szalonych akrobatyczno-tanecznych ruchów jego przeciwnik miał magiczne itemki i co chwila spamował teleportacją. Walka zapowiadała się ciężko, ale nim Saszka zdążył przemyśleć następny ruch, do walki wtrącił się Amias i białodupiec uciekł. Podmuch wiatru co prawda zepchnął go z budynku ale wystarczyło kilka ruchów skrzydeł by Opętaniec znów spokojnie stał na dachu, skąd mógł ocenić sytuację na dole gdzie pojawiło się więcej przeciwników.
Ucieczka raczej nie wchodziła w grę, w końcu mieli ubezpieczać plecy żołnierzy szturmujących most. Pytanie tylko czy wszyscy byli tak silni jak ten co właśnie uciekł i ilu ich tu jeszcze przylezie?
Sasza przywołał Estris, nakazując jej odnalezienie jakiegoś oddziału Zory który mógłby ich wspomóc. Miał nadzieję że jeśli uda jej się kogoś znaleźć, to będzie on w stanie zrozumieć o co chodzi bestii, bo nie miał teraz czasu na pisanie liścików.
Gdy Estris odleciała, użył kontroli cieni by stworzyć wysokie ściany blokujące alejki z których przybywali ludzie Fyortersol. Miało to choć trochę spowolnić marsz przeciwników i podzielić ich siły.
Następnie zeskoczył z dachu by wylądować tuż za plecami przeciwników, próbując już w locie ciachnąć ich sztyletami.

Powrót do góry Go down





Poe
Gif :
Południe Mostu Korzennego 5PUjt0u
Godność :
Amias Vernifer
Wiek :
25
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
175/58
Pod ręką :
Lusterko, grzebień, papierosy goździkowe, zapalniczka, pieniądze
Broń :
Rapier
Zawód :
Tancerz na szarfach
https://spectrofobia.forumpolish.com/t273-amias-poe-vernifer https://spectrofobia.forumpolish.com/t1109-poe
PoeBiały Królik
Biały Królik
Biały płaszcz potrafił rozjuszyć. Zawsze o krok do przodu i to przy akompaniamencie dodatkowych sztuczek, o które nikt nie prosił. Pieprzone Umbraculum! Tak mało brakowało do obezwładnienia! Gdyby tylko Sasza ruszył się w odpowiednim momencie, mieliby szansę!
Vernifer jednak niczego nie roztrząsał. Nie było na to czasu. Nie bez powodu mówiło się "Nie myśl tyle, bo cię zjedzą motyle". Pająk zjedzony przez motyle. Absurd! Aż lekko się otrząsnął.
- Jeśli honor kupił ci życie, to łaską będzie je zakończyć! - Zaśmiał się pod nosem. Aż szkoda chłopa, jeśli potrzebował do funkcjonowania czegoś tak przestarzałego jak honor. Wielcy mężowie rzucali się na własne ostrza, zamiast symbolicznie porzucić stare istnienie dla nowego. Wolnego od konwenansów, więzów krwi i tym podobnych dyrdymałów, które tylko blokowały wzrost jednostki. Na samą myśl o rycerskości Lunatykowi robiło się niedobrze.
Poe nie zdążył zareagować na podmuch, podobnie jak jego towarzysz. Nie spodziewał się go, lecz nadal nie miał zamiaru biernie spadać. Na pewno nie na dwie nogi, skoro mógł mieć ich osiem.
Poczuł pękającą skórę, usłyszał chrzęst ocierających się o siebie kości i chityny. Przez moment widział zwielokrotnione sylwetki członków rodziny Fyortersoli, gdy zyskiwał dodatkowe oczy. Każdym włoskiem czuł najmniejsze drżenie. Zanim wylądował na uliczce, skupił się na nacierających wrogach. Na ich szurających na podłożu butach, na stęknięciach pełnych wysiłku. Amias pchnął ich ciała myślą, starając się odepchnąć jak najwięcej osób i ułatwić zadanie Saszy. Pozostałych miał nadzieję przestraszyć lub najzwyczajniej w świecie zagryźć lub zgnieść.

Zmiennokształtność [pajęcza forma] - 1/3
Telekineza - odepchnięcie ładunku do 300 kg na odległość 1 metra ~ proponuję powalenie ok 3-4 osób mających 70-80 kg. - 0/3 postów przerwy.


Południe Mostu Korzennego Ev4vUTM

Powrót do góry Go down





Scavell
Gif :
Południe Mostu Korzennego A7c78c1cf8554d3256eba773fd3bfcbe
Godność :
Irith Adelaide "Scavell" Bellclair
Wiek :
28 lat
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
170 / 60
Znaki szczególne :
blizna po cięciu na gardle
Pod ręką :
wymienione w poście eliksiry, broń, Scath, Przepaska ślepo-widzenia, Chmarny talizman
Broń :
Nysarth (rapier), mizerykordia
Zawód :
Adept Bractwa
Stan zdrowia :
zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t649-irith-scavell https://spectrofobia.forumpolish.com/t649-irith-scavell https://spectrofobia.forumpolish.com/t934-skrzynka-korespondencyjna-irith https://spectrofobia.forumpolish.com/t1113-scavell
ScavellDiabelski Bibliotekarz


Południe Mostu


Wątek Poe, Sasza


Siły Fyortersoli miały nieznaczną przewagę – w chwili, gdy mężczyźni mogli zaobserwować uliczkę, na dziesięciu członków połączonych oddziałów Milicji przypadało trzynastu stronników Rodziny. Walka toczyła się w ciasnej alejce między dwoma kamienicami, zatem starcie szybko zamieniło się w chaotyczną szarpaninę, w której łatwo było o błąd.

Zarówno Poe jak i Sasza wyszli bez szwanku ze starcia z białym płaszczem, a poinstruowany Estris niezwłocznie wzleciał w powietrze, by sprowadzić wsparcie Milicji. Z racji tego, że obie grupy znacząco się od siebie oddaliły, wsparcie oddziału, który szedł przed oddziałem Poe i Saszy pojawi się za 2 posty.

Sasza nie miał wiele czasu na zmaterializowanie ścian, a jego uwaga szybko została rozproszona przez walkę, przez co nie mógł należycie skupić się na wizualizacji przedmiotu – jednak alejka nie była szeroka, liczyła bowiem niecałe dwa i pół metra, a zmaterializowana przez niego przeszkoda osiągnęła półtora metra wysokości. Pozostała czwórka żołnierzy Fyortersoli, która została odgrodzona od reszty ich towarzyszy, przedrze się przez nią za 2 posty.

Fala uderzeniowa Poe odepchnęła trójkę najbardziej wysuniętych błękitnych mundurów i wytrąciła ich z równowagi – dwójka z nich runęła na ziemię na plecy, natomiast trzecia najemniczka zachwiała się na nogach, przez co została wystawiona Saszy.

Cios wyprowadzony przez sztylet lądującego Opętańca trafił przeciwnika – rosłą i muskularną Kapeluszniczkę w średnim wieku o wściekle różowych włosach i fantazyjnym kapeluszu w kształcie zawiniętej muszli – w prawe ramię. Grymas bólu wykrzywił twarz kobiety.

Lecz nie pozostawała sama. Na pomoc ruszył jej uzbrojony w wykrzywiony miecz Dachowiec, który na mundur narzuconą miał kolczugę. Szybkimi, wprawnymi ruchami skrócił dystans dzielący go od Saszy i uderzył go tarczą w twarz – siła ciosu była na tyle silna, że Opętaniec zachwiał się na nogach i musiał łapać równowagę.

Jednak i Poe nie mógł cieszyć się spokojem – wszystko za sprawą drobnej zamaskowanej blondynki stojącej po stronie Fyortersoli. Uniosła dłoń, a ciało Lunatyka owinęła fioletowawa chmura, która przyciskała go do ziemi i ograniczała możliwość poruszania się.

Kolejka: Dowolna

Gracze mają czas na napisanie posta do 17 lutego.
Mogą w tym czasie wymienić między sobą 1 post na gracza.

Powrót do góry Go down





Sasza
Gif :
Południe Mostu Korzennego 5PUjt0u
Wiek :
21
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
180
Znaki szczególne :
Czarne skrzydła, rogi i ogon, różnobarwne tęczówki z pinowymi źrenicami
Pod ręką :
pistolet, nóż, fajki i wódka
https://spectrofobia.forumpolish.com/t182-sasza https://spectrofobia.forumpolish.com/t1112-sasza
SaszaGrobowa Ciemność
Czując jak jego ostrze rozcina ciało jednego z przeciwników, Sasza poczuł satysfakcję z pierwszego trafionego dzisiaj ataku. Nie nacieszył się jednak długo, bo jego drugi cel miał na sobie kolczugę która zablokowała ostrze, na dodatek już po chwili dostał w pysk wielkim chłodnym kawałkiem metalu. Odsunął się na kilka kroków by złapać równowagę i ponownie przyjąć postawę bojową. Czuł jak w ustach zbiera mu się krew. Miał nadzieję że pchlarz nie wybił mu zęba.
Szybko rozejrzał się w okół siebie by ocenić sytuację. Wyglądało na to że przeciwników było minimalnie więcej i oczywiście jemu przypadło walczyć samemu na dwóch. Kapeluszniczka może i była ranna, ale nadal nie wyłączona całkowicie z walki - wciąż mogła użyć jakiejś dystansowej mocy. Dachowiec był szybki i miał głupią tarczę, która ograniczała możliwości ataku Opętańca. Nie spodziewał się że tyle osób w tym świecie będzie łazić z tarczami. Może poradziłby sobie z nim sam na sam, ale z towarzyszką za jego plecami sytuacja była zbyt niekorzystna dla Saszy. Dlatego postanowił w pierwszej kolejności całkowicie wyeliminować ranną kobietę.
Szybkim ruchem schował sztylet trzymany w prawej ręce i skoczył w lewo w stronę ściany budynku, by rozpłynąć się w jego cieniu a następnie zmaterializować około dwa metry za plecami Kapeluszniczki. Wolną ręką dobył pistolet i oddał pięć strzałów w stronę kobiety. Następnie, o ile nie został natychmiastowo zaatakowany, spróbował znowu skryć się w cieniu.

Kontrola Cieni 2/3
Przemiana w cień 1/3
Amunicja 55/60


Powrót do góry Go down





Poe
Gif :
Południe Mostu Korzennego 5PUjt0u
Godność :
Amias Vernifer
Wiek :
25
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
175/58
Pod ręką :
Lusterko, grzebień, papierosy goździkowe, zapalniczka, pieniądze
Broń :
Rapier
Zawód :
Tancerz na szarfach
https://spectrofobia.forumpolish.com/t273-amias-poe-vernifer https://spectrofobia.forumpolish.com/t1109-poe
PoeBiały Królik
Biały Królik
Udało mu się powalić trzech nacierających na nich wrogów. Czemu miałoby się nie powieść? Nie byli nieoczekiwanie ciężcy. Błękitne mundury zostały więc umorusane pyłem i błotem codziennego znoju mieszkańców Miasta Lalek, a on i Sasza zyskali odrobinę czasu. Dobrze im tak.
Amias nie lubił polityki. Dopuszczał do świadomości jej istnienie, rozumiał, że była istotna dla innych, ale żeby stawiać na szali swoje życie w jej imieniu? Nie! A on? Robił to, bo tak było ciekawiej. Taniec przypominał walkę, walka prawdziwe życie. Więc walczył, tańczył, robił wszystko, żeby przeżyć.
Jednakże czas nie był im dany w nadmiarze. Blondwłosa agresorka zmusiła każdą kończynę Amiasa do ustania w miejscu. Fioletowa mgła związała pajęcze odnóża i nie pozwalała na jakikolwiek ruch. Nawet jeśli chciałby zaatakować, nie miał takiej możliwości. Mimo to Pająk ani myślał pozostawać w bezruchu. Zamiast tego teleportował się tak daleko jak tylko mógł, z dala od przeciwników. Normalnie przeniósłby się nad przeciwników i opadł na nich całym ciężarem ciała, lecz ci mieli zbyt dużą przewagę liczebną, by ryzykować podobny manewr.
Obecnie Poe miał nadzieję, że gdziekolwiek się przeniesie nie nadzieje się na czyjeś ostrze.


Zmiennokształtność [pajęcza forma] - 2/3
Telekineza - 1/3 postów przerwy


Południe Mostu Korzennego Ev4vUTM

Powrót do góry Go down





Scavell
Gif :
Południe Mostu Korzennego A7c78c1cf8554d3256eba773fd3bfcbe
Godność :
Irith Adelaide "Scavell" Bellclair
Wiek :
28 lat
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
170 / 60
Znaki szczególne :
blizna po cięciu na gardle
Pod ręką :
wymienione w poście eliksiry, broń, Scath, Przepaska ślepo-widzenia, Chmarny talizman
Broń :
Nysarth (rapier), mizerykordia
Zawód :
Adept Bractwa
Stan zdrowia :
zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t649-irith-scavell https://spectrofobia.forumpolish.com/t649-irith-scavell https://spectrofobia.forumpolish.com/t934-skrzynka-korespondencyjna-irith https://spectrofobia.forumpolish.com/t1113-scavell
ScavellDiabelski Bibliotekarz


Południe Mostu

Wątek Poe, Sasza

Słońce stało wysoko na niebie, brakowało jedynie pustynnych cierni, które wiatr przegoniłby po kostkach bruku. Saszy udało się skryć w krótkim cieniu pobliskiego budynku; zdezorientowana kobieta uciskając się za krwawiące ramię poczęła się rozglądać dookoła siebie trzymając w dłoni broń w pogotowiu. Nie spodziewała się, że cios przyjdzie zza jej pleców. Dookoła gorzała walka, która przeradzała się w bezkształtną szarpaninę – na Dachowca z tarczą zaszarżował Frojt, skutecznie tym samym odwracając uwagę mężczyzny od Saszy.
Opętaniec mógł więc  oddać strzały w stronę Kapeluszniczki. Z pięciu strzałów jej ciało sięgnęły dwa: kula przeszyła nogę kobiety oraz wbiła się w biodro. Obrażenia nie były śmiertelne, lecz na tyle dotkliwe, by żołnierz Fyortersoli stracił przytomność. Sasza tymczasem mógł ponownie skryć się w cień, by móc zaplanować swoje dalsze czyny.

Więzy stworzone przez człowieka Fyortersoli zbyt ciasno oplatały ciało pająka i zbyt mocno przyciskały go do ziemi, by mógł użyć mocy teleportacji. Tymczasem tuż obok Lunatyka rudowłosy Marionetkarz z drugiego oddziału padł martwy przebity ostrzem, które wystrzeliło z przedramienia błękitnoskórej Marionetki ubranej w mundur Rodziny. Kryształowy kolec cofnął się i schował w przedramieniu żołnierza Fyortów, a lalka obróciła się w stronę Lunatyka i zamachnąwszy się trzymanym w drugiej ręce pałką wymierzył cios w pajęczą głowę Amiasa.

Jeżeli Poe zdecyduje wyrywać się z więzów zamaskowanej członkini Fyortersoli, proszę dokonać rzutu kostką 1k6, gdzie wynik 1-3 będzie oznaczał, że Verniferowi uda się częściowo uwolnić z mocy kobiety i zasłonić przed ciosem Marionetki, natomiast wynik 4-6 zaowocuje tym, że Poe zostanie trafiony przez swojego oponenta i straci przytomność wracając do swojej ludzkiej formy.

Wsparcie Zory zjawi się za 1 post.
Oddzieleni Fyortersole dołączą do walczących za 1 post.

Kolejka: Dowolna

Gracze mają czas na napisanie posta do 31 marca.

Powrót do góry Go down





Poe
Gif :
Południe Mostu Korzennego 5PUjt0u
Godność :
Amias Vernifer
Wiek :
25
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
175/58
Pod ręką :
Lusterko, grzebień, papierosy goździkowe, zapalniczka, pieniądze
Broń :
Rapier
Zawód :
Tancerz na szarfach
https://spectrofobia.forumpolish.com/t273-amias-poe-vernifer https://spectrofobia.forumpolish.com/t1109-poe
PoeBiały Królik
Biały Królik
Teleportacja nie zadziałała. Nie wiedział, co to za magia, ale wiedział jedno. Pieprzyć mgłę i pieprzyć Rodzinę! Wysilił każdą z ośmiu kończyn, lecz im bardziej napierał, tym więcej sił tracił. Nie było jednak mowy, by się poddał. Do dalszej szarpaniny zachęcił go martwy Marionetkarz, który właśnie padł koło niego i kalejdoskopowym widzeniu Poe byłby całkiem smacznym kąskiem, gdyby nie to, że Lunatyka mógł czekać podobny los.
Błękitnoskóra Marionetka schowała kryształowe ostrze wewnątrz siebie i skierowała swój wzrok na niego.
Nie mógł nic zrobić, nic powiedzieć. Wykorzystał wszystkie swoje zasoby i możliwości. Strach zagościł w sercu Amiasa i znów poczuł się tak, jak za dawnych lat. Bezbronny, bezwolny i tym razem nawet pajęcza forma, która do tej pory jawiła się jako bezpieczny azyl, nie była w stanie go obronić. Wątłego chłopaka, który kulił się w kącie koszar przed pięściami i wyzwiskami przyszłych gwardzistów.
W humanoidalnej postaci, mógłby zacisnąć powieki w oczekiwaniu na ostateczny cios, ale pajęcze oczy ich nie miały. Mgła przytrzymująca go w miejscu nie pozwoliła mu nawet na skulenie się i zasłonięcie. Jednakże kryształowe ostrze pozostawało ukryte. Zobaczył pałkę oraz znikomą nadzieję na przeżycie. Może nie będzie tak źle. Może go nie zamęczą, gdziekolwiek się obudzi. Jeśli w ogóle.

Zmiennokształtność [pajęcza forma] - 3/3
Telekineza - 2/3 postów przerwy


Południe Mostu Korzennego Ev4vUTM

Powrót do góry Go down





Sasza
Gif :
Południe Mostu Korzennego 5PUjt0u
Wiek :
21
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
180
Znaki szczególne :
Czarne skrzydła, rogi i ogon, różnobarwne tęczówki z pinowymi źrenicami
Pod ręką :
pistolet, nóż, fajki i wódka
https://spectrofobia.forumpolish.com/t182-sasza https://spectrofobia.forumpolish.com/t1112-sasza
SaszaGrobowa Ciemność
Szczęście było chyba dziś po jego stronie, nie tylko udało mu się powalić pierwszego przeciwnika, ale też nie odniósł żadnych obrażeń po ktoś akurat zajął drugim wrogiem. Chyba pójdzie puścić toto-kotka po walce. Była to gra w jednej z lokalnych karczm, w której najpierw uczestnicy spisywali liczby na kartce, a następnie wpuszczano kota do pojemnika z kulami oznaczonymi numerami. Następnie sprawdzano pierwsze 6 kul które kot wyrzucił z pojemnika, by ustalić czy ktoś wygrał. Saszka miał nieodparte wrażenie, że osoba która wpadłą na ten pomysł musiała bywać w Świecie Ludzi...
Wracając do walki, Opętaniec miał teraz chwilę czasu by bezpiecznie i spokojnie ocenić sytuację na polu walki. Bitwa wydawała się wyrównana, ale to mogło się w każdej chwili zmienić, tym bardziej że chłopak nie miał pojęcia czy dotrą do nich jakieś posiłki, a wsparcie Fyortersoli czekało tuż za jego cienistymi murami, które miały za chwilę paść. Nie było więc czasu by chować się w cieniu, musieli jak najszybciej zmniejszyć liczebność wroga.
Rozejrzał się by wybrać swój następny cel i dopiero teraz zauważył gigantycznego pająka. Skąd ten brzydki bydlak się tu wziął?! Sasza był tak skoncentrowany na swoim wcześniejszym przeciwniku że nawet tego nie zauważył.
Pająk był atakowany przez dwójkę Fyortersoli, więc raczej był po jego stronie. Wyglądało na to że był pod wpływem jakiejś mocy ograniczającej ruchy, której źródłem była blondi w masce. Ta moc była dla nich zdecydowanie zbyt niekorzystna, dlatego postanowił pozbyć się jej w pierwszej kolejności. Jednocześnie szkoda było mu pająka który miał zaraz paść.
Czując że jego moc jest już na wyczerpaniu, Sasza wykorzystał cień znajdujący się nieopodal pająka by stworzyć kilkanaście cienistych rąk. Cześć z nich zaatakowała marionetkę by zakłócić jej działanie, a reszta złapała pająka by odciągnąć go za jakaś stertę gruzu i desek które walały się pod jednym z budynków, by zapewnić mu jako taką osłonę.
Ponownie użycie mocy sprawiło jednak że jego cieniste ściany rozpadły się przed czasem.
Poczuł jak kręci mu się w głowie. Jednoczesne używanie dwóch mocy w trakcie walki obciążało organizm, mimo to nie chcąc tracić elementu zaskoczenia Sasza przemieścił się za zamaskowaną kobietę, wyskoczył z cienia i zamachnął się sztyletem w jej stronę.


Kontrola Cieni 3/3
Przemiana w cień 2/3

Powrót do góry Go down





Scavell
Gif :
Południe Mostu Korzennego A7c78c1cf8554d3256eba773fd3bfcbe
Godność :
Irith Adelaide "Scavell" Bellclair
Wiek :
28 lat
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
170 / 60
Znaki szczególne :
blizna po cięciu na gardle
Pod ręką :
wymienione w poście eliksiry, broń, Scath, Przepaska ślepo-widzenia, Chmarny talizman
Broń :
Nysarth (rapier), mizerykordia
Zawód :
Adept Bractwa
Stan zdrowia :
zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t649-irith-scavell https://spectrofobia.forumpolish.com/t649-irith-scavell https://spectrofobia.forumpolish.com/t934-skrzynka-korespondencyjna-irith https://spectrofobia.forumpolish.com/t1113-scavell
ScavellDiabelski Bibliotekarz


Południe Mostu

Wątek Poe, Sasza

Saszy udało się przetransportować nieprzytomnego Vernifera w bezpieczne miejsce. Przy nieprzytomnym Poe zaraz znalazł się Kapelusznik-sanitariusz, który po pobieżnych oględzinach udzielił mu wstępnej pierwszej pomocy i ustabilizował stan. Lunatyk będzie mógł odzyskać przytomność w kolejnym poście, uderzenie pałką rozbiło mu łuk brwiowy, z którego krew wsiąka w prowizoryczny opatrunek założony na jego głowę.

Z kolei zamaskowana kobieta zachowywała wzmożoną czujność, przez co atak z zaskoczenia nie powiódł się Opętańcowi. Gdy mężczyzna wyłonił się z cienia, ta szybko teleportowała się na pobliski daszek ganku.

Ściany opadły, a do alejki wpadły posiłki Zory składające się z trzech oddziałów; ludzie Vincenta zyskali więc intensywną przewagę liczebną; przewagę, której siły Fyortersoli nie odważyły się lekceważyć.
- Odwrót! – rozległ się głos rudowłosego Marionetkarza ubranego w błękitny mundur i małe oddział Fyortersoli w pośpiechu zaczął wycofywać się z wąskiej alejki, pozostawiając na miejscu starcia trupy swoich kolegów.

Niektórzy z Milicjantów pobiegli za dokonującymi odwrotu siłami Fyortersoli, większość z nich jednak pozostała na miejscu. Do oddziału Saszy i Poe podszedł starszy mężczyzna ubrany w błękitną pelerynę i czarny szal.
- Macie nowe rozkazy. Dołączacie do głównego korpusu skierowanego na Most Korzenny. Przeklęci Fyorci odparli nas z Richardówki. – splunął przez ramię na bruk – Potrzebujemy każdej pary rąk gotowej skopać ich nadęte dupy. – zawahał się i westchnął, biorąc do ust tabakę.

Kolejka: Dowolna

Gracze mają czas na napisanie posta do 13 maja.

Powrót do góry Go down





Poe
Gif :
Południe Mostu Korzennego 5PUjt0u
Godność :
Amias Vernifer
Wiek :
25
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
175/58
Pod ręką :
Lusterko, grzebień, papierosy goździkowe, zapalniczka, pieniądze
Broń :
Rapier
Zawód :
Tancerz na szarfach
https://spectrofobia.forumpolish.com/t273-amias-poe-vernifer https://spectrofobia.forumpolish.com/t1109-poe
PoeBiały Królik
Biały Królik
Zemdlony Vernifer wrócił do dawnej postaci, niestety o wiele wolniej niż normalnie, wystawiając Saszę i Kapelusznika na okropny widok przenicowywanego ciała. Wykręcające się pajęcze nogi składały się w ramiona i nogi. Rzuwaczki chowały się za gładkim lica, a oczy stapiały jedną parę. Proces trwał dwie minuty, podczas których przy gorszych obrażeniach mógłby umrzeć. Zakładając, że w ogóle przeżyłby przemianę. Dopiero po ich upływie Kapelusznik mógł określić stan Amiasa i go opatrzeć.

Głowa mu pękała. Tępy ból daleki był od chrzęstu chityny, rozciągających się i powiększających tkanek. No i żył. Czuwał przy nim Kapelusznik. Jego ubiór sprawił, że świat zakręcił się jeszcze bardziej. I nie lubił kapeluszy.No chyba, że te od słońca. Dotknął miejsca zranienia i gwałtownie usiadł.
- Pieprzone gnojki! Moja twarz! - wydyszał wściekle, po czym padł z powrotem na posłanie, bo zbyt szybki siad podniósł mu żółć do gardła. Jęknął i skulił się. Zabije ich! Zabije ich wszystkich za to, że mieli czelność go szpecić! Wcale nie uważał, że blizny dodadzą mu jakiejś drapieżności. To zapewni mu pochłonięcie jeszcze ciepłych trupów Fyortersoli.
Leżał tak jeszcze przez jakiś czas słuchając odległej wżawy oraz krótkiej relacji Kapelusznika odnośnie odwrotu sił Fyortesoli. W końcu znalazł w sobie siłę i pewność, żeby się podnieść i stanąć na nogi. W uszach odezwały się wysokie dzwoneczki. Najważniejsze, że przestało mu się kręcić w głowie.
- Po tym co mi zrobili wystarczyłaby twoja myśl, bym się zgodził. - Prychnął wściekły, poprawiąc zapięcie rapiera. Miał gdzieś rozkazy. Teraz to była prywatna vendetta. Wyciągnął papierośnicę i zapalniczkę. Widział, że mężczyzna ma tabakę, ale i tak zaoferował mu papierosa. Tak samo Saszy i Kapelusznikowi, jeśli ten nie pobiegł do kogoś innego. Niezależnie od ich decyzji zapalił swojego i zaciągnął się głęboko. Dym pachniał lekko goździkami, lecz nie był aromatyzowany by ukryć złą jakość tytoniu. Wręcz przeciwnie. Był to drobny powiew luksusu.
- Mamy jakiś plan czy biegniemy na nich kupą z okrzykiem "Most się wali! Walcie się i wy!"? - uśmiechnął się i ponownie zaciągnął. Oj tak, brakowało mu już nikotyny.

Zmiennokształtność [pajęcza forma] - 1/3 postów przerwy
Telekineza - 3/3 postów przerwy


Południe Mostu Korzennego Ev4vUTM

Powrót do góry Go down





Scavell
Gif :
Południe Mostu Korzennego A7c78c1cf8554d3256eba773fd3bfcbe
Godność :
Irith Adelaide "Scavell" Bellclair
Wiek :
28 lat
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
170 / 60
Znaki szczególne :
blizna po cięciu na gardle
Pod ręką :
wymienione w poście eliksiry, broń, Scath, Przepaska ślepo-widzenia, Chmarny talizman
Broń :
Nysarth (rapier), mizerykordia
Zawód :
Adept Bractwa
Stan zdrowia :
zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t649-irith-scavell https://spectrofobia.forumpolish.com/t649-irith-scavell https://spectrofobia.forumpolish.com/t934-skrzynka-korespondencyjna-irith https://spectrofobia.forumpolish.com/t1113-scavell
ScavellDiabelski Bibliotekarz


Południe Mostu

Wątek Poe, Sasza

Milicjant przyjął ofiarowanego papierosa i z błogością na twarzy zaciągnął się nim bez większego namysłu
Dzięki. — poruszył siwym wąsem, pod którym błysnął krótkim uśmiechem — Idźcie dalej tą uliczką, przed samym mostem dołączycie do sił Lejosa. Wielki jak góra, czerwone włosy, znajdziecie bez trudu. Powodzenia.

Kilkanaście metrów od miejsca, w którym oddział Zory wpadł w zasadzkę ze strony Fyortów, u wylotu na Most Korzenny, stał wielobarwny kram, dookoła którego zgromadził się niewielki lecz kolorowy tłum.
Tak nie wolno! To narusza nasze swobody kupieckie, albowiem myśmy wolny naród Miasta Lalek i plujemy na wasze walki! — wykrzyknął pulchny mężczyzna odziany w śliwkowy frak i zamaszystym ruchem rąk, dłonie składając w dziubki, wykłócał się z dwoma Zorczykami, którzy próbowali go przekonać do tego, by opuścił pole bitwy.


Ironicznie przed sobą, na prowizorycznym straganie zrobionym z dwóch beczek i szerokiej lecz krótkiej deski, wyłożone miał dwubarwne kotyliony – czarne, z nabazgranymi niedbale literami „Kocham Zorę!” oraz błękitne z napisem „Dalej Fyorci!”. Obok nich znajdowały się również odłamki miejskiego gzymsu, które sprzedawca w przerwach miedzy pyskowaniem Milicjantom zachwalał mówiąc, iż zostały zestrzelone albo przez samego Zorę, albo przez Eleonorę. Przyjmował również zakłady od nielicznych mieszczan, którzy obstawiali, które ugrupowanie wygra bitwę o Most Korzenny.


Oddział Amiasa i Saszy pozostawił za sobą wąskie alejki kamieniczek i wyszedł na niemalże otwartą przestrzeń; ciągnął się przed nimi szeroki pas Mostu Korzennego, na którym panował chaos. Nie tylko z powodu ścierających się ze sobą dwóch wrogich ugrupowań, ale przez tłum gapiów, który stał podzielony na dwie grupki, lekce sobie ważące miotane ze wszech stron magiczne kule. Niczym widzowie prawdziwego sportowego wydarzenia, wykrzykiwali słowa pokrzepiające żołnierzy wybranej przez siebie strony – i oczywiście obelgi wobec swojego oponenta. Na piersiach mieli kotyliony, które Milicjanci widzieli już wcześniej na kramie osobliwie przedsiębiorczego kupca.


Przypadkowo jeden z kibiców Zory trącił łokciem stojącego nieopodal miłośnika Fyortersoli, na co ten, uważając zapewne, iż jest to wrogi atak ze strony swojego przeciwnika, zamachnął się i uderzył mężczyznę pięścią w twarz, co rozsierdziło Czarne Kotyliony. Zanosiło się na drugą, nieco mniejszą, lecz nie mniej krwawą bitwę.

Możecie wybrać, czy wtrącicie się w którąś z powyższych sytuacji – wybór należy do was.

Uporawszy się z problemami, Saszy, Amiasowi oraz towarzyszącym im Milicjantom udało się dotrzeć do Lejosa. Dalsze rozkazy pojawią się w kolejnym poście.


Gracze mają czas na napisanie posta do 9 lipca.

Powrót do góry Go down





Phoebus
Gif :
Południe Mostu Korzennego 6f7995a551a48242da1234ce2d5455a2
Godność :
Phoebus Richard Fyortersole
Wiek :
54 lata, wygląda na wczesną trzydziestkę
Rasa :
Marionetkarz
Wzrost / Waga :
180/78
Znaki szczególne :
Wypalone, puste oczodoły zasłonięte srebrną maską, nieznacznie zgarbiona postawa
Pod ręką :
złoty zegarek na łańcuszku, krótki miecz schowany pod płaszczem, pieniądze, Enyo
Broń :
krótki miecz
Zawód :
Capo Fyortersoli, twórca Marionetek
Kontrahent :
Clio
Stan zdrowia :
Zdrowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t894-phoebus-fyortersole https://spectrofobia.forumpolish.com/t1018-listy-phoebusa https://spectrofobia.forumpolish.com/t1108-phoebus
PhoebusKoszmarny Augur
Koszmarny Augur
Nie, nie chciał mieć znowu krwi swoich ludzi na rękach.
Patrzył w milczeniu, jak horda przeciwników szarżuje na jego szyki - natarcie przeciwnika było niczym potężna fala uderzająca w zamek z piasku wybudowany przez kilkuletnie dziecko. Wrogów było wielu, w tym wśród nich powiewały peleryny Krakenobójców, elity wśród ludzi Zory, o których szeptało całe Miasto Lalek. Mogło to oznaczać jedno - Richardówka się obroniła, a główny korpus sił Vincenta został skierowany wprost na Pałac Gwiazd. Sztab, który był broniony przez oddział ochotników, którzy nie mogli stanąć w polu z wyszkolonymi, elitarnymi żołnierzami Milicji. Mknęli szybko, niczym lawina - Phoebus wiedział, że odwrót uczyniłby z nich jedynie łatwy cel, a wróg wystrzelałby ich jak kaczki. A jednak rozważał wycofanie swoich ludzi. Oficerowie desperacko próbowali utrzymać porządek w szykach oddziału Lupi. Dezorganizacja i złamanie szyku byłoby tylko gwoździem do ich trumny. Zastanawiał się, dlaczego Eleonora nie wyśle swoich posiłków.
Sytuacja zmieniła się, gdy na horyzoncie zamajaczył zielony sztandar. Siły nowego przybysza rzuciły się na Milicjantów - był to zatem swój, a nie wróg. Wsparcie było czymś więcej, niż pożądanym, a Phoebus nie mógł zostawić nowego sojusznika samego na polu walki. Rozkazał swoim siłom zaatakować wroga, a oficerowie pośpieszyli przekazać nowe rozkazy.
Dowódca nowego oddziału był niecierpliwy, widać było to w jego żywiołowych rozkazach. Aż nazbyt grzał się do bitki. Phoebus postanowił zbliżyć się do niego, osłaniany przez towarzyszącą mu Enyo. Nie mogli bezmyślnie rzucić się w labirynt uliczek w pogoni za wrogiem.

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Południe Mostu Korzennego D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę


Południe Mostu

Wątek Phoebusa

Phoebus ruszył wraz ze swoimi ludźmi przeciwko Milicjantom, przynajmniej z tymi, którzy już nie byli związani walką. Aer Iris wykrzykiwał głośno rozkazy z grzbietu swego konia i tylko szereg jego odzianych w zieleń żołdaków powstrzymywał go, by samemu rzucić się w wir walki. Im bliżej był Phoebus tym lepiej słyszał jego słowa:
- Dalej chłopcy! Pokażcie mieszczuchom jak się należy bić! - Padły słowa, gdy Marionetkarz był już bardzo blisko. Wtedy jednak stało się coś, czego Phoebus się nie spodziewał.

Ze strony Pałacu Gwiazd dobiegł dźwięk trąbek wygrywających znaną Phoebusowi melodię. Główne pałacowe wrota zostały otwarte a oddziały Eleonory, dotychczas schronione za bezpiecznymi murami, wyruszyły wspomóc oddział Phoebusa i siły Aer Irisa. Phoebus spojrzawszy w stronę wsparcia mógł dostrzec znajome insygnia. Mógł stwierdzić, że w bój nie wysłano wszystkich żołnierzy zgromadzonych w Pałacu Gwiazd, lecz znaczną ich część.

Nie mógł jednak przyglądać się temu zbyt długo, gdyż dojrzał jak ubrany w zieleń wojownik pada na ziemię ugodzony małym toporkiem. Dzierżący kordelas Krakenobójca pojawił się tuż obok Aer Irisa i obrał odznaczającego się - siedzącego wszak na koniu, Arystokratę za swój cel.

Marionetkarz nie miał zbyt wiele czasu, by sprawdzić, czy zagrożenie zostało dostrzeżone. Mógł krzyknąć i ostrzec sprzymierzeńca Fyortersoli. Może jednak to nie byłoby wystarczające? Może trzeba było zagrodzić Marionetkarzowi drogę i stoczyć z nim pojedynek? Mając na uwadze przyszłowidzenie Phoebusa, miał on na to czas. Zawsze mógł jednak uderzyć z boku, tak by spróbować przeszkodzić mężczyźnie bez wystawiania się na ryzyko.

Zieleń Irisa oraz błękit Fyortersoli powoli formowały spójną linię mniej więcej w trzech czwartych placu przed Pałacem Gwiazd. Nadciągające siły Zory uderzały w tę linię. Problemem byli jednak Ci Milicjanci, którzy przybyli najwcześniej oraz Krakenobójcy. Ci wciąż znajdowali się za linią frontu, choć większość z nich udało się otoczyć i zmusić do obrony. Nieuchwytni pozostawali Krakenobójcy, którzy ciągle znikali, by pojawić się kilka metrów dalej i atakować tam, gdzie dostrzegli luki w obronie Fyortersoli.


Gracze mają czas na napisanie posta do 28 lipca.

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach