[Wiosna 2023] Primula magicus

Niamh
Gif :
[Wiosna 2023] Primula magicus  - Page 2 B09814a7327f1f061e4ef28d753e7e9c
Godność :
Niamh Muurteilat
Wiek :
17
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
150/40
Znaki szczególne :
Różowe oczy, dziecięcy wygląd
Pod ręką :
Fabuła: Wiklinowy koszyk z niedużą ilością monet i kluczami, w kieszeni krótki nożyk, pod sukienką do uda doczepiony sztylecik
Broń :
Dwa sztylety przymocowane paskiem do uda
Zawód :
Służka, mały złodziej
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t873-niamh https://spectrofobia.forumpolish.com/t990-skrzynka-pocztowa-niamh https://spectrofobia.forumpolish.com/t1103-niamh
NiamhMiaucząca Zmora
Miaucząca Zmora

IV

Niamh, podążając za wskazaniami zamaskowanego jegomościa, wyruszyła w podróż po lesie w poszukiwaniu składników na antidotum. Chociaż droga była trudna, a las wypełniało zbyt wiele jak dla kotki bodźców zmysłowych, nie napotkała jak dotychczas na żadną niemożliwą do pokonania przeszkodę. Odgłosy ptasich trelów i szelest towarzyszyły jej (ku jej zdziwieniu) na tej malowniczej wyprawie. Zebrawszy wszystko to, co miała, udała się do wioski i w poszukiwaniu swojego zleceniodawcy.
Nie podobała jej się ów cisza, która niczym choroba zakaźna zdawała się rozprzestrzeniać na okoliczny las. Upewniła się, że powierzona jej maska ściśle przylega do jej ust i ruszyła dalej. Szkiełka okularów zamgliły się przez jej ciepły oddech.
Nagle, w tej dotychczasowej ciszy, kocie uszy Niamh wychwyciły intensywne chrząkanie i węszenie dochodzące z pobliskiego krzaków. W pobliżu kolorowej bramy wioski grasowała ogromna i głośna bestia. Z każdą chwilą dźwięki stawały się coraz głośniejsze, jakby zwierzę podążało za podróżniczką, przemierzając gęste zarośla.
Tylko wyuczony refleks uratował ją przed szarżą dzika. Odskoczyła od nacierającej bestii i w locie przemieniła się w kota, by chwilę po tym zręcznie wspiąć się po pniu najbliższego drzewa. Zjeżyła sierść i nerwowo zamachała ogonem. Z nowej pozycji mogła lepiej obserwować samobójcze poczynania bestii. Nie zdziwiło jej, gdy zwierzę wypluło z siebie znajome już fioletowe płatki kwiatów – im mogła się przyjrzeć, gdy już w ludzkiej postaci lekko zeskoczyła z gałęzi.
Przyzwyczaiła się już do talentu do nagłych materializacji, jaki przejawiał jej zleceniodawca, toteż spojrzała na niego unosząc brew, widocznie niewzruszona. W jej oczach widniał błysk chciwości, gdy słuchała jego słów. Nie była zainteresowana prawdą czy rozwikłaniem zagadki. Jej jedynym celem było osiągnięcie osobistego zysku. Wręczyła mu składniki.
Oczywiście, mogę pomóc ci w rozwiązaniu twojego małego problemu, ale zwiększenie mojej nagrody to tylko początek. Musisz być świadomy, że jestem osobą wymagającą i mam wysokie oczekiwania. Jeśli naprawdę chcesz mojej pomocy, będziesz musiał zaoferować mi coś naprawdę atrakcyjnego. — jej ogon kiwał się z zadowoleniem. Była gotowa wycisnąć z niego jak najwięcej, aby zaspokoić swoją chciwość.

Powrót do góry Go down





Wena
Gif :
[Wiosna 2023] Primula magicus  - Page 2 093205cd83a7da5e2990ebaeff9e8b89
Godność :
Astrid Lumizione, bądź inaczej i każde z imion równie prawdziwe.
Wiek :
500 lat
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
Raz taka, innym razem inna... Może żadna, skoro to tylko kula światła?
Pod ręką :
Nic
https://spectrofobia.forumpolish.com/t414-kuleczka https://spectrofobia.forumpolish.com/t1154-opisy-weny https://spectrofobia.forumpolish.com/t989-wampirze-lisciki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1125-wena
WenaKrwiopijca
Kwiatki zbierać przyszło nam, wśród treli przemiłych.
W cieniu drzew rozłożystych niemożliwie starych.
Zabawa była przednia. Praca szła szybciutko.
Raz, dwa, trzy i koniec już, poszło dziś sprawniutko.

I wtem zjawił się knurek - jakiś Pan warchlaczek.
Gniewny był co nie miara jakby połknął kłaczek.
Astrid z serca dobroci oświecić go chciała
- obrót ruchem tanecznym - w kulkę się zmieniła.

Gdy już knurka zgubiła inna przyszła świnia.
I już miała zapytać: na co me starania,
gdy Ty siedzisz bezczynnie, lecz się powtrzymała.
Wyruszę już - niezwłocznie! - pewnie oznajmiła.

Powrót do góry Go down





Gawain
Gif :
[Wiosna 2023] Primula magicus  - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Gawain Keer
Wiek :
Wygląda na około 30 lat.
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
183 cm / 76 kg
Znaki szczególne :
Czarne twardówki oczu, bursztynowe tęczówki, cienka blizna na brodzie od lewego kącika ust
Pod ręką :
klucz do domu Yako (w KL) i mieszkania, pieniądze // Event:
Broń :
Nóż ceramiczny, sztylet, kusza
Zawód :
Najemnik do prac wszelakich, zielarz
Specjalne :
Administrator, Strażnik toku fabuły
https://spectrofobia.forumpolish.com/t225-gawain-keer https://spectrofobia.forumpolish.com/t226-nie-az-takie-tajne https://spectrofobia.forumpolish.com/t250-kontakt-z-keerem https://spectrofobia.forumpolish.com/t1085-gawain
GawainDręczyciel
Dręczyciel
Im dalej w las, tym więcej drzew. Przynajmniej w teorii. Duszącą mgłę zostawił daleko za plecami, znów dał się słyszeć trel, cichy szmer, na który składało się życie ukryte wśród listowia, korzeni i butwiejącego drewna. Najważniejsze, że mógł zdjąć maskę i odetchnąć pełną piersią. Przetarł twarz chustką i postanowił pójść dalej. Nie wiedział, jakie moce ma zwichrowany badacz ani jak daleko sięgają.
Gdy w końcu poczuł się względnie bezpiecznie skontaktował się z Wieżą. Może chociaż zatrzymają gnojka przy Bramie i prześwietlą, kto to taki. Spełniwszy obowiązek, zaczął szukać ziół. Żadna z pozycji wymienionych na liście nie wzbudzała podejrzeń Gawaina. Sam użyłby jednakowej formuły, znając przyczynę nienaturalnego snu mieszkańców wioski. Nie było co czekać na cuda, czy wsparcie. Trzeba było wziąć się do pracy.

Parę godzin później wracał już z pełną torbą, co oznaczało konieczność ponownego założenia maski i użerania się z naprzykrzającym się alchemikiem. Wrócił w pobliże bramy, ale nie zastał tam mężczyzny. Zamiast tego usłyszał łamiące się gałązki i coś dużego, ocierającego się o krzaki. Obrócił się w porę, by dojrzeć szarżujące na niego ciężkie cielsko i salwować się skokiem w bok. Obtarł się nieco o pobliskie drzewa, ale uniknął szabli. Naćpany świniak zrobił zwrot, wypluł kilka płatków i ruszył nań znowu, lecz Keer był gotów i zwinnie umknął pomiędzy pnie. Zręcznie go wymijał, kupując sobie czas na załadowanie i wycelowanie kuszy. Trzask, świst i kwik ustąpiły ciszy. Potrzebował chwili na odpoczynek, bo zgrzał się i zmęczył przez tę głupią maskę. Odzyskał bełt i zostawił dzika. I tak był zatruty, nic mu po takim mięsie.
Spokój nie trwał długo, bowiem zaraz po tym wyszedł do niego badacz. Zupełnie tak, jakby wszystko obserwował.
Cień rzucił w jego stronę szybkie spojrzenie i lakoniczne potwierdzenie, doprowadzając się do porządku po krótkim starciu. Westchnął ciężko, widząc w jak gorącej wodzie kapany był jego zleceniodawca, więc podszedł do niego i uroczyście wręczył zawartość torby.
- Proszę… i naprawdę nieistotnym jest teraz, kto komu co podrzucił – odparł, po czym skinął głową na propozycję wyplenienia pierwiosnków, ale zarzucił nią lekko, gdy nieznajomy wspomniał o śledztwie.
- I co jeszcze? Nie sądzisz, że to praca dla odpowiednich służb? Poza tym pierwiosnki się same nie zasiały. Były w kwietnikach, koło domów. Sami mieszkańcy, gdy ich wybudzimy, pewne powiedzą nam od kogo kupili nasiona lub kto nowy przechodził przez ich tę wioseczkę. Lepiej zbierzmy co się da, przekopmy ziemię i wypalmy korzenie. – powiedział tonem nieznoszącym sprzeciwu. Ostatnim czego mu brakowało do kolekcji była zepsuta reputacja w cechu. Rozpytywanie mistrzów, na co dzień strzegących swoich tajemnic jak oka w głowie, byłoby zagraniem dorównującym stopniowi ich wtajemniczenia. Mistrzowsko durnym.


[Wiosna 2023] Primula magicus  - Page 2 PbcKfC9

Ekwipunek:

Aktualny ubiór:


Powrót do góry Go down





Azusa
Gif :
[Wiosna 2023] Primula magicus  - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Azusa Weles
Wiek :
17 - wizualnie i mentalnie
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
172 | 58
Znaki szczególne :
Znamię na karku, trzy kolczyki na lewym uchu
Pod ręką :
Kołczan [30 strzał], Mieszek [17 miedziaków]
Broń :
Nóż myśliwski i łuk kompozytowy
Zawód :
Aktualnie brak
https://spectrofobia.forumpolish.com/t586-azusa#5043 https://spectrofobia.forumpolish.com/t639-azusa#6249 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1070-azusa
AzusaDemoniczny Zawadiaka
~ IV ~

Zbieranie ziółek nie było czynnością, którą wykonywałaby z nadmierną ekscytacją. Jakby tego było mało, nie znała się na alchemii. Nie mogła zatem stwierdzić, czy aby na pewno nie jest wykorzystywana przez tajemniczego jegomościa. Nie miała jednak większego wyboru, dlatego też chcąc nie chcąc, zgodziła się wykonać kolejne zlecenie. Tym razem bardziej czasochłonne i męczące, niż te poprzednie. Pocieszał ją jedynie fakt, że nie przyszło jej pracować w zupełnej ciszy. Im bardziej oddalała się od przeklętej wioski, tym las wydawał się żywszy. Aż dziw, że nie dostrzegła tego wcześniej. Być może rozsądek zagórowałby nad ciekawością. A może poniósł on druzgocącą porażkę i teraz małolata stara się wyprzeć tą nieprzyjemną dla niej prawdę? Niezależenie od powodów, skończyła jak skończyła. A los wciąż miał dla niej kilka niespodzianek w zanadrzu.
Potworną ciszę niespodziewanie przerwał odgłos... chrząkania. Najwyraźniej nie wszystkie zwierzęta zapadły w głęboki sen lub, co bardziej prawdopodobne, zapuścił się w te rejony stosunkowo niedawno. Ostrożnie zaczęła stawiać kroki, nie chcąc skupić na sobie uwagi owego stworzenia, choć jak się niebawem okazało, ono już ją widziało. Odwróciła spojrzenie w kierunku, z którego dobiegał tajemniczy hałas, aby stanąć oko w oko z rosłym wieprzem. A może to ona należała do tych mniejszych istot? Nie dane jej było się nad tym rozwodzić, gdyż prosiak, bez chwili wahania, rozpoczął swą szarżę prosto w stronę dziewczęcia, omal nie trafiając w pień.
To niedoszłe zderzenie zainspirowało małolatę. Upiorna stanęła przy jednym z drzew, wręcz zachęcając przeciwnika do ponowienia ataku. A kiedy ten postanowił skusić się na łatwy cel, w odpowiednim momencie przeteleportowała się do wioski, gdzie powinna zastać tajemniczego zleceniodawcę. Ten jednak wyłonił się po krótkiej chwili.
- Tia... Wszystko tu jest... - zaczęła, spoglądając na jego ruchy. - Musisz za potrzebą?
Ewidentnie coś było z nim nie tak. Mimo wszystko dziewczyna podała mu zebrane składniki, choć zrobiła to z pewnym ociąganiem. W co tym razem się wpakowała?
Tym razem spojrzała na niego z pewnym powątpiewaniem.
- A dasz radę mi tyle wypłacić? Bo jak na razie dług rośnie, a wcześniejszej zapłaty jak nie było, tak nie ma... Ech, niech ci będzie. Ale to już ostatni raz...


Do what you feel in your heart to be right,





For you’ll be criticized anyway

Powrót do góry Go down





Alnari
Gif :
[Wiosna 2023] Primula magicus  - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Alnari De Margant
Wiek :
Jakieś 619 lat, ale wyglądam na jakieś 19 no może
Rasa :
Szklany Człowiek - Podrasa - Naczynie Magii
Wzrost / Waga :
169 cm i 111 kg
Znaki szczególne :
Kryształowy blask widoczny w spojrzeniu, długie i lśniące włosy o szafirowej barwie.
Pod ręką :
Bezdenna sakwa a w niej wszystko co powinna nosić ze sobą zarówno dama jak i zawodowa łowczyni koszmarów.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t268-revi-destin#414 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1067-alnari
AlnariOcalały Klejnot
Pan zamaskowany miał szczęście, że posiadałam pewną wiedzę na temat roślin dzięki czemu dość sprawnie udało mi się odnaleźć, składniki niezbędne do przyrządzenia antidotum. Lecz los, swym odwiecznym zwyczajem i troską o równowagę wszechświata odwołał się do zasady, że jeśli coś idzie zbyt dobrze, to co innego zaraz musi się… Podarowałam sobie przyzywanie niecenzuralnych zwrotów, nie mniej rosła we mnie irytacja względem całej tej przygody. Nadal było tu zbyt wiele zawiłości i niedomówień, które nie pozwalały mi dojść z tym wszystkim do ładu. Nawet teraz gdy mogłam nieco odetchnąć od nękającego mnie zamroczenia, spowodowanego niebezpiecznym stężeniem mocy jaką posiadały tajemnicze rośliny…
W każdym razie, musiałam skupić się na nowym problemie, którym była szarżująca w mym kierunku bestia. Przez krótka chwilę miałam nadzieję, że to mój zagubiony koszmar, lecz niestety w tej materii spotkał mnie zawód.

Gdy spostrzegłam, że istota ma w zamyśle przepuścić na mnie szarżę, pochyliłam się i przesunęłam dłonią po ziemi. W tym samym czasie moją skórę przebiły szafirowe odłamki, które osadziły się w glebie. Wściekłe zwierze sprawiało wrażenie chorego… chwiało się i najwyraźniej nie panowało nad sobą w pełni. Gdy ominęło mnie podczas pierwszej szarży, spostrzegłam znajome płatki, przylepione do oślinionego pyska… Odskoczyłam do tyłu, stając na wprost oszalałej istoty, która mogła stanowić zagrożenie dla pogrążonych w magicznym śnie mieszkańców, gdyby zdołała przedrzeć się do wioski… Postanowiłam nie podejmować tego ryzyka. Z chwilą, gdy stwór przypuścił kolejne natarcie, skoncentrowałam się na kryształach, które rozrosły się niespodziewanie, tworząc przed nacierającą bestią ścianę najeżoną ostrymi minerałami. Zwierze nie miało szansy wyhamować. Jego agonalny skowyt, zmącił nienaturalną ciszę która zaległa wokół.
Niezrażona widokiem konającego odyńca, ruszyłam z powrotem w stronę osady.

Bez zbędnych słów wręczyłam zamaskowanemu jegomościowi, składniki po które mnie wysłał.
-To za mało, aby pozbyć się moich wątpliwości.
Oznajmiłam spokojnie, przyglądając się jak tamten przeszukuję torbę, sprawdzając najwyraźniej czy nie pominęłam czegoś z listy.
-Tylko pod warunkiem, że będę mogła zachować dla siebie egzemplarz. A w kwestii sprawcy, najszybciej dowiemy się budząc mieszkańców. Nie uważasz?

Powrót do góry Go down





Velo
Gif :
[Wiosna 2023] Primula magicus  - Page 2 5PUjt0u
Godność :
obecnie Velonika Cheshire
Wiek :
dziarskie, piętnastoletnie ciałko
Wzrost / Waga :
150cm / 40kg
Znaki szczególne :
jarzące się, złote oczy
Pod ręką :
Sakwa ściągana rzemieniem, na długim pasku, wisi na gałęzi obok, zaraz obok lekkiej opończy: przekąski, Pyskata Busola, zwój liny, puste fiolki na eliksiry, dobry humor i problemy egzystencjalne
Broń :
sztylecik w sakwie
Zawód :
Przygodystka!
Stan zdrowia :
MARTWA. Ups.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t792-velonika-cheshire https://spectrofobia.forumpolish.com/t295-koniec-koncow-wszystkie-kawalki-zloza-sie-w-calosc https://spectrofobia.forumpolish.com/t991-all-you-need-is-love-and-a-cat#14347 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1123-velo
VeloDuchowa Zguba
- Oczywiście, że odbiega - mruknęła bardziej do siebie niż do Siei, pod światło oglądając fioletową sadzonkę, wsadzoną do szklanej fiolki i wyniesioną z terenu wioski. - Widziałaś kiedyś w Glassville kwiatki sprowadzające drzemkę samym zapachem?
Oczywiście, że wiedziała co mają na myśli, mówiąc "Ziemia" i że nie chodziło o stronę lustra w Szkarłatnej Otchłani. Wiedziała o Glassville. I nie wiedziała skąd. Aktualnie jednak zaprzątały ją entuzjazm badacza i przejęcie Opętanej i nieszczęśliwie nie zwróciła na to uwagi. (Co zemści się później.)
- Pokaż te antidota - wyciągnęła rękę do mężczyzny i jego dokumentów. - Zobaczmy co tam masz.

Ruszyły do lasu, a Velo z przyjemnością wpatrzyła się w zakoczoną twarz strażniczki gdy skoczyła i zniknęła pomiędzy gałęziami drzew. (Do czasu aż tamta nie użyła swoich skrzydeł.)
Do materiałowych woreczków nadanych przez badacza miały zbierać zioła i grzyby. O ile Siea faktycznie okazała się pojętną uczennicą poszło im całkiem szybko. Ot, godzinka lub dwie. Większość składników była kotce znana, jeden rodzaj grzyba musiała długo porównywać z innym, a potem ze szkicami mężczyzny. W pewnej odległości nie trzeba było nawet nosić na twarzy tej paskudnej maski - a bez niej Velo znacznie lepiej wszystko dostrzegała i słyszała.

Przy powrocie sytuacja się powtórzyła - ani ptaków, ani wiatru, ani... zwierząt? Gdy dzik szablozębny wyskoczył spomiędzy krzaków hersenii, Velo tylko spojrzała na Opętaną jakby mówiła "Twój czas by błyszczeć!" Sama była bardziej zainteresowana posłowiem, gdy okazało się, że dzikos struł się chyba tymi samymi kwiatkami co oni, a nikt mu nie dał maski. Z zainteresowaniem wpatrywała się w lawendową pianę na pysku i pozostałości kwiatowej przekąski.
Badacz nadszedł jakby miał wyczucie czasu Zegarmistrza - idealnie po unieszkodliwieniu zwierza. I jak się zawzięcie tłumaczył, że to nie jego wina! Well, shit happens. Przynajmniej próbuje posprzątać swój własny bałagan. Velo pewnie by tyle nie zrobiła. A może? Ciężko stwierdzić. W każdym razie nadszedł czas, by porozmawiać o zapłacie.
- Chcę zrobić kopie tych szkiców - tak pierwiosnka, jak i roślin do antidotum - oznajmiła poważnie tym dziecięcym głosikiem, trzymając torby w obu rękach. - A za pomoc w eradykacji chcę recepturę antidotum.
Zerknęła przelotnie na Sieę. Ona pewnie dostanie zaplatę od Kitty.



[Wiosna 2023] Primula magicus  - Page 2 Icegif-935

And I've seen your flag on the marble arch
And love is not a victory march
It's a cold and it's a broken Hallelujah

Powrót do góry Go down





Marco
Gif :
[Wiosna 2023] Primula magicus  - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Marcus "Marco" Knowles
Wiek :
21 lat
Rasa :
Marionetkarz
Wzrost / Waga :
175cm, 68kg
Pod ręką :
zapasowa bluza, koszulka, Pokerowe Lustereczko
Zawód :
hultaj
Kontrahent :
Też szukamy.
Stan zdrowia :
Żadnych obrażeń póki co, ale to z pewnością tylko kwestia czasu.
https://spectrofobia.forumpolish.com https://spectrofobia.forumpolish.com/t1098-marco
MarcoNiespełniony Marzyciel

Rozdział V

Mimo nieprzekonujących wyjaśnień zamaskowanego przyrodnika, to naprawdę nie on odpowiedzialny był za sytuację, w której znalazła się wioska. Gdy tymczasem podróżny przeszukał wioskę, udało mu się odnaleźć jeszcze więcej przydatnych rzeczy, które ów przyrodnik mógł wykorzystać do przygotowania antidotum. Choć oboje przybyszów pozostało zamaskowanych, gdzieś w okolicznych górach zebrał się wiatr i z ruchem powietrza lekkie zabarwienie zawieszone w powietrzu, uwięzione dotąd w nisko położonej wiosce, zaczęło się rozpływać. Była to, jak wyjaśniał pochylony nad swoją alchemiczną pracą przyrodnik, trucizna, wydzielana przed kwiaty w momencie zakwitu. Na szczęście kwitły one tylko raz w roku, na sam początek wiosny, choć dobra dusza mogłaby zdecydować się powyrywać kwiaty z korzeniami, by upewnić się, że nikomu nie zrobią krzywdy. Osada, mimo swojego umiejscowienia na odludzi, zdawała się mieć wszystko, więc z pewnością znalazłyby się jakieś narzędzia. A potem może pomóc w podawaniu nieszczęsnym pacjentom antidotum? A nuż zostałaby ich lokalnym bohaterem?

Ciekawska dusza mogłaby też pobuszować po domach i odkryć parę sekretów. Jeden dotyczyłby młodzieńca, który drzemał pomiędzy doniczkami starannie pielęgnowanych kwiatów i dziennikiem. Wystarczyłoby zerknąć na ostatnią stronę, by dowiedzieć się, że ostatnimi czasy nie całkiem etycznie udało mu się zdobyć nowy gatunek ślicznych kwiatków. Te z pewnością pomogą mu zdobyć serce osoby, w której się kochał. W dodatku prawie nie wymagają opieki, rosną jak chwasty!


Macie czas na napisanie ostatniego, kończącego posta do 2 czerwca. Zgłoszenia wybranych przez Was nagród dokonujemy w tym temacie.



Powrót do góry Go down





Niamh
Gif :
[Wiosna 2023] Primula magicus  - Page 2 B09814a7327f1f061e4ef28d753e7e9c
Godność :
Niamh Muurteilat
Wiek :
17
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
150/40
Znaki szczególne :
Różowe oczy, dziecięcy wygląd
Pod ręką :
Fabuła: Wiklinowy koszyk z niedużą ilością monet i kluczami, w kieszeni krótki nożyk, pod sukienką do uda doczepiony sztylecik
Broń :
Dwa sztylety przymocowane paskiem do uda
Zawód :
Służka, mały złodziej
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t873-niamh https://spectrofobia.forumpolish.com/t990-skrzynka-pocztowa-niamh https://spectrofobia.forumpolish.com/t1103-niamh
NiamhMiaucząca Zmora
Miaucząca Zmora

V

Choć wiatr przegnał największe kłęby unoszącego się na ziemi pyłku, to Niamh nie zdejmowała maski. Za dużo się napatrzyła na mieszkańców pogrążonych w głębokim śnie, by jej instynkt samozachowawczy nie wziął nad nią góry. Niemniej ciekawość zabiła kota, toteż Dachowiec korzystając z okazji postanowiła przeszukać pobliskie domy w poszukiwaniu kosztowności. Wybrała pierwszy lepszy budynek od ulicy.
Ostrożnie otworzyła drzwi i wszedłszy do środka, zobaczyła pokój pełen różnorodnych roślin. Kwiaty były starannie pielęgnowane i prezentowały się przepięknie. Jednak jej uwagę przykuł dziennik leżący na biurku. Niamh sięgnęła po niego i odwróciła strony, aby dowiedzieć się o tajemniczych nowych gatunkach kwiatów. Na ostatniej jego stronie znalazła wpis opisujący zdobycie nowego gatunku kwiatów. Okazało się, że młodzieniec nieetycznie zdobył kwiaty, które były przyczyną śpiączki wieśniaków. Zamknęła głośno notes i schowała go za pazuchę.
Kwiatów trzeba było się pozbyć, ale nie można było ich zmarnować. Wykopała kilka egzemplarzy z korzeniami i wsadziła je do doniczki, którą znalazła w otwartym składziku, następnie owinęła je materiałem i wsadziła do plecaka. Na pewno się jej jakoś przydadzą. Resztę wyrwała i zakopała niedaleko domu nieszczęsnego amanta.
Rozliczywszy się z zamaskowanym przyrodnikiem, opuściła wioskę bogatsza o dług uznania, z cięższym mieszkiem i plecakiem.

Powrót do góry Go down





Azusa
Gif :
[Wiosna 2023] Primula magicus  - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Azusa Weles
Wiek :
17 - wizualnie i mentalnie
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
172 | 58
Znaki szczególne :
Znamię na karku, trzy kolczyki na lewym uchu
Pod ręką :
Kołczan [30 strzał], Mieszek [17 miedziaków]
Broń :
Nóż myśliwski i łuk kompozytowy
Zawód :
Aktualnie brak
https://spectrofobia.forumpolish.com/t586-azusa#5043 https://spectrofobia.forumpolish.com/t639-azusa#6249 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1070-azusa
AzusaDemoniczny Zawadiaka
~ V ~

Wraz z silniejszym podmuchem wiatru, wcześniejsze obawy dziewczyny powoli zaczynały stawać się rzeczywistością. A może było wręcz przeciwnie i zamiast zwiększyć obszar anomalii, zmniejszył on jedynie stężenie tej tajemniczej substancji w samej wiosce? Tak czy inaczej, małolata zgodziła się pomóc i danego słowa zamierzała dotrzymać, jednak z każdą chwilą poświęconą na wyrywanie szkodliwego zielska, odczuwała coraz większą pokusę, aby rozejrzeć się po wiosce. I tak też zrobiła, korzystając z faktu, że mieszkańcy wciąż pozostawali uśpieni, a tajemniczy mężczyzna pracował nad antidotum.
Nie miała przy sobie niczego, co mogłoby ułatwić jej włamanie, dlatego skupiła się na domach, do których miała dostęp. Nie spodziewała się jednak, że w jednym z nich znajdzie odpowiedzi, których tak bardzo poszukiwał alchemik. Kolejne zadanie wykonane. Choć zdecydowanie nie byłoby to możliwe, gdyby nie skusiła się na małą kradzież. Nawet, jeśli wioska miała naprawdę niewiele kosztowności, a pojemność jej kieszeni była ograniczona.
- Trzymaj - zwróciła się do alchemika, rzucając dziennik na jego stanowisko pracy. - Tu masz informacje o osobie odpowiedzialnej za cały ten incydent. Obecnie śpi sobie smacznie w domu po lewej. Moja robota skończona. Czas najwyższy, abyś wywiązał się ze swojej części umowy.


Do what you feel in your heart to be right,





For you’ll be criticized anyway

Powrót do góry Go down





Wena
Gif :
[Wiosna 2023] Primula magicus  - Page 2 093205cd83a7da5e2990ebaeff9e8b89
Godność :
Astrid Lumizione, bądź inaczej i każde z imion równie prawdziwe.
Wiek :
500 lat
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
Raz taka, innym razem inna... Może żadna, skoro to tylko kula światła?
Pod ręką :
Nic
https://spectrofobia.forumpolish.com/t414-kuleczka https://spectrofobia.forumpolish.com/t1154-opisy-weny https://spectrofobia.forumpolish.com/t989-wampirze-lisciki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1125-wena
WenaKrwiopijca
Och! Jakże romantycznie sprowadzić zagładę
na całą biedną wioskę. Niewinnych mieszkańców.
Urzekła mnie ta scena, że aż brakło mi słów.
Usiądę wśród tych kwiatów, zapytam o radę.

Znam już takie historie, gdy ratunek znajdą
co przekleństwem się stanie odbierającym tchu.
A teraz tylko cisza martwa miast ratunku
i bohaterka światła - antidotum im da.

Czy Astrid ich ratuje, czy może kto inny?
Sławić dziś Lumizione, czy wiedzę swą ukryć?
Tak trudne dylematy i znikąd pomocy.

Najpierw jednak mój drogi, zamieszaniu winny
Już mi kwiaty przyniosłeś - chociaż przyszło Ci śnić.
Teraz krew mi oddając nie doczekasz nocy.

Powrót do góry Go down





Alnari
Gif :
[Wiosna 2023] Primula magicus  - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Alnari De Margant
Wiek :
Jakieś 619 lat, ale wyglądam na jakieś 19 no może
Rasa :
Szklany Człowiek - Podrasa - Naczynie Magii
Wzrost / Waga :
169 cm i 111 kg
Znaki szczególne :
Kryształowy blask widoczny w spojrzeniu, długie i lśniące włosy o szafirowej barwie.
Pod ręką :
Bezdenna sakwa a w niej wszystko co powinna nosić ze sobą zarówno dama jak i zawodowa łowczyni koszmarów.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t268-revi-destin#414 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1067-alnari
AlnariOcalały Klejnot
Nadal byłam pełna nieufności dla tego całego wydarzenia… a w szczególności dla napotkanego na swej drodze zamaskowanego młodzieńca. Gdyby po tym wszystkim, ktoś kiedyś spytał mnie, czy może znam podobnego osobnika, zapewne wyparłabym się tej znajomości. Ot dla bezpieczeństwa własnych interesów…
Nie mniej jednak chłopak przykładał się, do tworzenia antidotum a ja postanowiłam mu w tym nie przeszkadzać. W międzyczasie postanowiłam zająć się, pozbyciem roślin, które sprowadziły na mieszkańców osady ten przedziwny sen. W głowie zaświtała mi pewna baśń, gdyby tylko iść jej tropem… to może w tej małej mieścince znalazłaby się również królewna, którą zła wiedźma przeklęła wieczystym snem. Cóż, osobiście bardziej ucieszyłby mnie książę, zważywszy na metody konieczne do przerwania złego czaru… Po powrocie do miasta, zdecydowanie powinnam postarać się o jakieś miłe towarzystwo… ostatnim czasem nadto skupiłam się na pracy oraz sprawach bractwa.
Rozwijałam snucie swych planów, podczas żmudnego usuwania roślin. Aby przyspieszyć proces, odchwaszczania skorzystałam ze swej mocy, powołując do istnienia swą kryształową kopię i nakazując jej zabawę w ogrodnika. Nie miałam pewności, czy usunęłam wszystkie kwiaty, lecz z całą pewnością mą ofiarą padła zdecydowana większość. W czasie powrotu miałam zamiar nadłożyć drogi i zrobić niewielki obchód wokół terenu osady. Gdyby na jakiejś pobliskiej polanie rosły niebezpieczne kwiaty, to mój trud poszedłby na marne.

Nie przyłączyłam się do podawania lekarstwa mieszkańcom… również ze względu na swą nieufność. Nie miałam bowiem pewności, że antidotum zadziała, albo też nie da jakiś niepożądanych skutków. W takiej sytuacji wolałam nie ściągać na siebie gniewu mieszczan. Co się tyczyło ich wdzięczności… nie szczególnie mi na niej zależało. W moim mniemaniu zdecydowanie cenniejszym nabytkiem była sadzonka tajemniczej rośliny, o której wszelkie informacje odnotowałam w pamięci.
Ze swym odejściem odczekałam jednak do momentu aż pierwsi mieszkańcy, zaczęli odzyskiwać przytomność. Uspokojona tym faktem, odeszłam bez zbędnych słów pożegnań. Udało mi się spostrzec jak młody „wybawca” wioski, odprowadza mnie spojrzeniem, zapewne głowiąc się, czemu odchodzę, bez upominania się o nagrodę, którą niejednokrotnie obiecywał.

Zt.

Powrót do góry Go down





Gawain
Gif :
[Wiosna 2023] Primula magicus  - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Gawain Keer
Wiek :
Wygląda na około 30 lat.
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
183 cm / 76 kg
Znaki szczególne :
Czarne twardówki oczu, bursztynowe tęczówki, cienka blizna na brodzie od lewego kącika ust
Pod ręką :
klucz do domu Yako (w KL) i mieszkania, pieniądze // Event:
Broń :
Nóż ceramiczny, sztylet, kusza
Zawód :
Najemnik do prac wszelakich, zielarz
Specjalne :
Administrator, Strażnik toku fabuły
https://spectrofobia.forumpolish.com/t225-gawain-keer https://spectrofobia.forumpolish.com/t226-nie-az-takie-tajne https://spectrofobia.forumpolish.com/t250-kontakt-z-keerem https://spectrofobia.forumpolish.com/t1085-gawain
GawainDręczyciel
Dręczyciel
Zabrali się do pracy. Szybkie przeszukanie podwórek i paru domów pozwoliło im skompletować sprzęt potrzebny do stworzenia prowizorycznej stacji roboczej. Dodatkowo mieli łut szczęścia - miejscowa studnia bywa dobrze zabezpieczona, więc woda powinna być wolna od skażenia, które nawiedziło wioskę. W momencie, gdy skończył nabierać wody, ciszę przerwał rytmiczny, dobrze znajomy odgłos tłuczka. Rutyna. Spokój. Zapach ziół. Brakowało jedynie patefonu, który przyspieszył bieg czasu.
Wrócił do badacza, który sprawnymi ruchami zamieniał rośliny w jednolitą papkę.
- Przydałoby się coś do rozpylenia mieszanki - zagadnął entuzjastycznie. Keer postawił przy nim wiadro. Popatrzył na wioskę. Popatrzył na badacza.
- Owszem, ale wątpię, żebyśmy znaleźli to tutaj. - Przestąpił z nogi na nogę, próbując ocenić zamożność mieszkańców.
- Żebym znalazł - poprawił go nieznajomy. Widząc opór, przerwał ucieranie ziół i oparł się o blat.
- Powiedziałeś, że zajmiesz się odchwaszczaniem, więc i tak będziesz potrzebował narzędzi. Może znajdziesz również jakiś spryskiwacz. - Mężczyzna wskazał bliżej nieokreślony dom.
- Skoro tak wolisz. - Cień wzruszył ramionami. Zgodzili się na stawkę godzinową, nigdzie nie było mu przesadnie śpieszno, więc mógł trochę posznupać.
Potrzebował paliwa, krzesiwa, motyki i grabi. I cholernego spryskiwacza, więc wbijał do każdego domu po kolei. W końcu trafił na jeden, bez wątpienia należący do botanika amatora, domorosłego fascynata flory. Spryskiwacz? A jakże był! Jak również rurki z wodą, nawozy i reszta kramu. Wyciągnął zeszyt spomiędzy palców młodzieńca. Nie był to jednak zielnik lub kalendarz rolniczy.

Badacz przerwał pracę, gdy jego uszu dobiegł niepokojący dźwięk. Odłożył wszystko, wytarł dłonie w fartuch i nasłuchiwał. Dźwięk stał się wyraźniejszy. To był... śmiech.

Gawain trzymał się za maskę i starał się nie popłakać. Zabrał dziennik i spryskiwacz, po czym poszedł do zleceniodawcy. Zasapany podał mu oba i postukał palcem w zapiski.
- Masz, przeczytaj. Serio warto, czegoś takiego dawno nie widziałem! - Zachichotał jeszcze i poszedł robić swoje. Kilka godzin kopania, podawania antidotum i parę próbek i monet później, był już w drodze do domu. Wioska miała mały lincz do zorganizowania. Niech się bawią.


[Wiosna 2023] Primula magicus  - Page 2 PbcKfC9

Ekwipunek:

Aktualny ubiór:


Powrót do góry Go down





avatar
Gif :
[Wiosna 2023] Primula magicus  - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Cwetanka Dolinata
Wiek :
19
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
150/44
Znaki szczególne :
Krwistoczerwone skrzydła, długa grzywka
Pod ręką :
Zestaw do szycia, parę puszek z jedzeniem, 2 butelki wody
Broń :
Beretta M9
Zawód :
bezrobotna
https://spectrofobia.forumpolish.com/t875-siea
SieaNieaktywny
- W zasadzie nie widziałam. - Odrzekła przypominając sobie swój powoli rozpadający się dom. W zasadzie raczej nie zwiedzała zbyt bardzo tego miasta ze względu na skrzydła. Cholerne przekleństwa jak je nazywała. Oba światy jednak bardziej czy mniej reagowały ze sobą, dlatego całkiem możliwe, że niektóre gatunki roślin występują tam i tu... oczywiście raczej te najbardziej zwyczajne, bo by na pewno słyszała o tego typu kwiatkach.
Będąc w lesie nie używała swoich skrzydeł jeżeli nie było to całkowicie wymagane. Nie lubiła ich. Szczerze to pozbyłaby się ich za wszelką cenę.
Gdy tylko zobaczyła dzika od razu przeszła do działania wyciągając przygotowany do takiego scenariusza pistolet! Którego to oczywiście użyła posyłając kilka celnych strzałów w okolice głowy bestii. Oddała tyle strzałów byleby unieszkodliwić zagrożenie. Jak widać kwiaty nie działały tylko na ludzi... i mieszkańców tego świata.
Zaraz potem przybył i badacz. - Chce takiej samej nagrody, co moja zleceniodawczyni. - Rzekła sądząc, że to i jej się może przydać. Zapłata nie była tutaj tylko o jednej osoby! Jak mogła to i skorzysta podwójnie.
Następnie Siae towarzyszyłaby Velo przez cały ten czas jakby chciała coś tutaj jeszcze robić. Jak nie, to zwyczajnie odprowadziłaby ją do miasta oficjalnie kończąc swoje samozwańcze zlecenie.

Powrót do góry Go down





Velo
Gif :
[Wiosna 2023] Primula magicus  - Page 2 5PUjt0u
Godność :
obecnie Velonika Cheshire
Wiek :
dziarskie, piętnastoletnie ciałko
Wzrost / Waga :
150cm / 40kg
Znaki szczególne :
jarzące się, złote oczy
Pod ręką :
Sakwa ściągana rzemieniem, na długim pasku, wisi na gałęzi obok, zaraz obok lekkiej opończy: przekąski, Pyskata Busola, zwój liny, puste fiolki na eliksiry, dobry humor i problemy egzystencjalne
Broń :
sztylecik w sakwie
Zawód :
Przygodystka!
Stan zdrowia :
MARTWA. Ups.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t792-velonika-cheshire https://spectrofobia.forumpolish.com/t295-koniec-koncow-wszystkie-kawalki-zloza-sie-w-calosc https://spectrofobia.forumpolish.com/t991-all-you-need-is-love-and-a-cat#14347 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1123-velo
VeloDuchowa Zguba
No więc zabrały się za szukanie przedmiotów przydatnych dla sporządzenia antidotum. Velo nie miała ani chęci, ani zacięcia by wyrywać kwiaty, zwłaszcza jeśli kwitły tylko raz i już zakwitły. Lepiej pobudzić tych wszystkich mieszkańców, choć jeśli ktoś by ją spytał, wolałaby pospać jeszcze jeden dzień, żeby ktoś inny posprzątał te chwasty. A! Właśnie to, spryciarze, zrobili!Może nie do końca interesował ją los wioski, ale za nowe informacje o roślinach była gotowa pomóc tajemnemu naukowcowi. Dowiedziała się dziś nowych rzeczy, poznała nowe grzybki-halucynki i zwiedziła nowe miejsce, warte ponownego odwiedzenia. Dzień toczył się dobrze i nawet przeszkody w rodzaju Siei czy szalonego dzika szablozębnego nie wydawały się zagrażać jej dobremu humorowi. Gdy pozbierali z okolicznych domów potrzebne rzeczy, rozpalili ogień pod kociołkiem i rozrobili bazę eliksiru, botanik zabrał się za jego tworzenie. Velo stała zaraz obok i dopytywała, doglądała, dogadywała i w ogóle była tak bardzo aktywną uczennicą, że nie zauważyła, że uczony miał ochotę utopić ją w garze z eliksirem (i tym niechybnie go zepsuć). Potem oddelegowali Sieę do pojenia mieszkańców, a Velo znalazła baaardzo ciekawy dziennik, który postanowiła zatrzymać.



[Wiosna 2023] Primula magicus  - Page 2 Icegif-935

And I've seen your flag on the marble arch
And love is not a victory march
It's a cold and it's a broken Hallelujah

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach