Złapać królika

Tyk
Gif :
Złapać królika D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Złapać królika
Czw 14 Lip - 20:41
Wstęp


Aereth Zilkas był potężnym Czarnoksiężnikiem znającym się nie tylko na zakazanych sztukach nekromancji i magii krwi, lecz także będący najwybitniejszym znawcą Yūrei. Bez wątpienia osoba o takich kompetencjach byłaby cennym nabytkiem dla Czarnej Róży.

Nieszczęśliwie od niemal dziewięćdziesięciu lat nikt nie widział Zilkasa, choć istnieją mocne dowody na to, że ten wciąż żyje. Ukrywa się jednak przed gniewem Upiornych Arystokratów z rodu Koryos, którzy wyznaczyli ogromną nagrodę za jego głowę. Tajemnicą jest dlaczego główny doradca i mag rodu Koryos służący przez czterdzieści lat Aresowi Koryos popadł w niełaskę wraz z przejęciem przewodnictwa nad rodem przez Arata Koryosa. Niemniej Koryosowie dziś są już tylko przeszłością - ród wygasł około dziesięć lat po wojnie z MORIĄ. Ich majątek został przejęty przez byłych poddanych.

Ktoś powinien poinformować Zilkasa o tym fakcie i upewnić się, że jego powrót będzie wiązał się z zasileniem szeregów Czarnej Róży przez uzdolnionego czarodzieja.
Początek

Z informacji posiadanych przez Stowarzyszenie Czarnej Róży wynika, że jeżeli ktokolwiek może wiedzieć o tym gdzie ukrywa się Aereth Zilkas, to jego bracia mieszkający w podupadłej posiadłości dryfującej gdzieś w Szkarłatnej Otchłani. W przeciwieństwie do Aeretha jego bracia wiodą proste życie skupiając się na hodowli Malikrów i uprawie halucynogennej odmiany mięty.

Najmłodszy brat Onrik Zilkas dogląda pilnie swoich cennych ziół i za dnia przebywa głównie w na polach znajdujących się z tyłu posiadłości. Niemal bez przerwy kłóci się ze starszym o dwie minuty Oreasem Zilkas, który przed domem wypasa swoje Malikrowy. Bracia wciąż jednak mieszkają razem głównie za sprawą najstarszego z braci  Geretha Zilkas, który nie tylko łagodzi rodzinne spory, lecz także dokonuje bieżących i nieustannych napraw starego domostwa. Od kilku lat do swojej pomocy mają około tuzina niewolników o aparycji podrzędnych zbirów. Prawdopodobnie piratów pochwyconych podczas próby ograbienia rodzeństwa Zilkasów.

Podróż na miejsce była szybka i bezproblemowa - trwała zaledwie dwa dni. Nieszczęśliwie sam pobyt u rodzeństwa nie będzie krótszy niż kolejne dwa dni, albowiem dopiero po tym czasie statek Kompanii, który przywiózł i ma odebrać Colette będzie wracał do Rubinowego Portu. Jednak w przypadku nadzwyczajnej okoliczności Arystokratka będzie mogła użyć jednej z dwóch wydanych jej róż teleportacyjnych. Obie prowadzą do Różanego Pałacu, lecz tylko jedna została związana krwią z członkinią Stowarzyszenia. Druga jest przeznaczona dla Zilkasa, gdyby udało się go odnaleźć. (Proszę o opisanie pozostałego wyposażenia i zabranych ze sobą rzeczy bądź bestii)

Przystań znajdowała się na wschód od domostwa i można było zauważyć z niej boczną, porośniętą mchem ścianę posiadłości Zilkasów. Colette miała tylko jedną drogę - ścieżkę otoczoną z obu stron wysokim na półtora metra żywopłotem pozbawionym liści. Tuż zanim miała jednak wybór - wejść do środka i poszukiwać braci wewnątrz budynku, czy może skręcić w stronę pól miętowych, bądź tam skąd dobiegało muczenie Malikrów.

O braciach wiedziała niewiele, po za tym, że byli skłóceni oraz każdy z nich wybrał sobie zajęcie według zainteresowań. Najmłodszy był miłośnikiem halucynogennej mięty i napisał książkę kucharską zawierającą trzydzieści dwa napoje, do których jego mięta pasuje idealnie. Jego bliźniak nie przepada za hodowlą krów, w wolnych chwilach pisze powieści. Uwielbia za to mleko malinowe, które pojawia się niemal w każdej historii, która wychodzi spod jego ręki. Najstarszy jest osobą poważaną i utrzymującą liczne kontakty towarzyskie. Gdy nie naprawia czegoś w domu i nie zapobiega waśniom między swym młodszym braciom to najpewniej pisze listy do swych licznych przyjaciół.


Powrót do góry Go down





Colette
Gif :
Złapać królika 73824387e8e95d09caae6aa88ad993a4
Godność :
Aylin
Wiek :
wizualnie 20 lat
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
160/55
Znaki szczególne :
albinizm, złote rogi
Pod ręką :
Fabuła: wymieniona magiczna biżuteria, Agma Draekwa, Carlunamis
Broń :
Anemon (szabla), sztylet
Zawód :
nadworny grajek i supertajny agent, zabaweczka
Stan zdrowia :
zdrowa
Specjalne :
Administrator, Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t805-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t825-menazeria-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t839-tajna-szpiegowska-skrzynka-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t1078-colette
ColetteKochanka muz
Kochanka muz
Re: Złapać królika
Nie 17 Lip - 0:32
Upiorna nie mogła nadziwić się szkarłatowi rozpościerającego się nad nią nieba. Odkąd opuściła Różany Pałac, z każdą milą, którą pokonywała, krajobraz stawał się coraz bardziej egzotyczny i obcy, niczym nie przypominając ani rodzime Wyspy Księżycowe, ani dopiero co oswajane zakamarki Malinowego Lasu. Zawieszone w powietrzu odłamki skalne przypominały Colette zagubione zęby jakiegoś prastarego stwora, o którego istnieniu zapomniały już nawet najstarsze księgi spisane przez Baśniopisarzy. Kto wie, może to skojarzenie przysłuży się na tyle, by młoda artystka ułożyła na ten temat jakiś utwór?
   Gdy statek Kompanii Szkarłatnej Otchłani z szumem żagli przybił do maleńkiej wysepki, na której panna Lucan miała przeprowadzić swoje małe dochodzenie, kobieta z miękkością zeskoczyła z desek pokładu wprost na twardą, wysuszoną ziemię.
   Tym razem - w przeciwieństwie do swojej pierwszej misji, na którą poszła tak jak stała - Colette miała odpowiedni czas na przygotowanie się i dobranie odpowiedniego wyposażenia. Ubrana była w podróżny płaszcz o bogato zdobionych, złotych obszyciach i głębokich kieszeniach. Miała na sobie również czarną, obcisłą suknię z rozcięciem na nogę, które gwarantowało należytą swobodę ruchów. Strój zdawał się łączyć w sobie estetyczną prostotę i praktyczność. Do skórzanego, szerokiego pasa przyczepiony była jej szabla, Anemon oraz mały, podręczny sztylet, a w ciemną torbę włożyła bandaże, notatnik, pióro z kałamarzem oraz swoją Różdżkę Zepsucia; nie zapomniała również o książce kucharskiej, której rzekomym autorem miał być jeden z braci oraz o przekazanych jej różach teleportacyjnych, które wcisnęła w przepastną kieszeń. Spod przegubu płaszcza, na prawej ręce, migotał zdradliwy blask Animicusa. Towarzyszył jej również Książę, który drzemał w torbie wystawiwszy jedynie głowę, by czerpać potrzebnego mu powietrza.

   Będąc dwa dni na pokładzie statku, arystokratka miała dostatecznie dużo czasu na przemyślenie choć zarysu planu działania. Odnalezienie zbiega zdawało się nie stanowić prostego zadania, zwłaszcza, gdy jedynymi osobami, które mogły wiedzieć o jego aktualnym miejscu przebywania, byli jego bracia. Co w rodzinie to nie zginie, a istniało duże prawdopodobieństwo, że Zilkasowie będą chronić swojego krewniaka. Ale czy Colette mogła się temu dziwić? W końcu Aerthowi groziła kara śmierci, której na szczęście dla niego nie miał już kto prawa wymierzyć.
   Przede wszystkim musiała zyskać w jakiś sposób zaufanie rodzeństwa Lunatyków, a dwa dni na to przeznaczone jawiły się jako niesłychanie krótki czas - Upiorna musiała zatem działać w miarę szybko i sprawnie.
   Będąc niespodziewanym gościem na wyspie należącej do Zilkasów, arystokratka wiedziała, że musi czynić zadość zwyczajom i zjawić się w domu gospodarza, ażeby się przedstawić. Musiała również zorganizować sobie nocleg na następne dwa dni, w czasie których będzie skazana na przebywanie na tym dryfującym w przestrzeni kawałku skały.
   Kobieta skierowała swoje kroki w stronę posiadłości Lunatyków wzdłuż ścieżki obramowanej pół martwym żywopłotem. Zatrzymała się przed obszernym wejściem i poprawiła swój podróżny płaszcz, by wyglądać nienagannie - musiała być przecież jak najbardziej przekonywująca.
   - Dzień dobry, czy zastałam kogoś w domu? - zawołała, gdy na zapukała do drzwi posiadłości.


Ostatnio zmieniony przez Colette dnia Wto 20 Wrz - 11:33, w całości zmieniany 3 razy

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Złapać królika D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Re: Złapać królika
Wto 19 Lip - 19:34
Pukanie odbiło się głuchym echem po okolicy. W pierwszych chwilach wydawało się, że nikt nie przybędzie na wezwanie. Nie tylko nikt nie otworzył drzwi, lecz także nie było słychać żadnych kroków po drugiej stronie zwiastujących rychłe otwarcie drzwi domostwa.
Kolejne chwile, choć mogły być przepełnione nadzieję na zmianę i odzew ze strony mieszkańców, okazały się równie bezowocne co czas poprzedzony bezpośrednio pukaniem.
Nieoczekiwanie głos dobiegł Colette nie ze strony grubych murów podniszczonej posiadłości, nie zza drzwi które pozostały nieugiętym strażnikiem domowego zacisza Lunatyków, lecz zza pleców kobiety.
- Czego tu chce? - Dobiegł do kobiety niski głos wysokiego Lunatyka z kordelasem przy boku i dwoma samopałami przy pasie.
- Nie potrzeba nam akwizytrów. a ziemi nie sprzedamy. - Powiedział zbliżając się o dwa kroki do Colette, w ten sposób, że między nimi było zaledwie trzy metry.
- Jak chce kupić mleko lub mięte dla świrów to może głowy nie odstrzelę. - dodał poklepując masywną dłonią jeden ze swoich pistoletów. Nic nie wskazywało jednak na to, by chciał atakować. Jego postawa wskazywała raczej na rozluźnienie. Głowa lekko przechylona w bok. Prawa dłoń najpierw wsparta na pasku, a później na broni a lewa zwisająca swobodnie. Lekki rozkrok i sylwetka pochylona nieco do tyłu. Do tego fajka trzymana niedbale zębami.
- Inaczej nie ma tu co szukać, doma nie sprzedamy

Powrót do góry Go down





Colette
Gif :
Złapać królika 73824387e8e95d09caae6aa88ad993a4
Godność :
Aylin
Wiek :
wizualnie 20 lat
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
160/55
Znaki szczególne :
albinizm, złote rogi
Pod ręką :
Fabuła: wymieniona magiczna biżuteria, Agma Draekwa, Carlunamis
Broń :
Anemon (szabla), sztylet
Zawód :
nadworny grajek i supertajny agent, zabaweczka
Stan zdrowia :
zdrowa
Specjalne :
Administrator, Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t805-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t825-menazeria-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t839-tajna-szpiegowska-skrzynka-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t1078-colette
ColetteKochanka muz
Kochanka muz
Re: Złapać królika
Sro 20 Lip - 21:22
Rzeczy niespodziewane zdają się dzielić na takie, które można z łatwością przewidzieć, bądź też na takie, które wymykają się takiej możliwości. Zobrazowaniem tej drugiej sytuacji było nagłe zjawienie się mieszkańca domu nie z jego środka, a zza pleców Colette. Kobieta mogła wszak przewidzieć, że o tej porze nie zastanie nikogo w środku, ponieważ każdy z braci był zajęty swoją częścią obowiązków gospodarskich na terenach przyległych do posiadłości.
   Mimo wszystko Upiorna nie mogła ukryć swojego zaskoczenia wywołanego przez niski, lecz dobitny męski głos dochodzący gdzieś z tyłu. Drgnęła zdumiona i płynnie obróciła się w stronę przybyłego mężczyzna zaplatając dłonie za plecami w geście dosyć dziewczęcym, a na jej twarzy wszystkimi barwami wymalowała się mieszanina zaskoczenia i zawstydzenia przyozdabiającego jej policzki pąsem. Czuła się jak mała dziewczynka przyłapana na wspinapinaniu się w swojej najlepszej sukience na drzewa!
   Przybyły jegomość był niezwykle prostacki w swoim obyciu i Colette ledwie powstrzymała się siłą woli przed zachichotaniem, co mogło być przecież źle odebrane przez jej rozmówcę - ale jednak niecodziennie zostaje się nazwanym akwizytrem! Miasto tego przywołała na usta delikatny uśmiech i lekko dygnęła na powitanie, prawą dłoń umieszczając na piersi na wysokości serca.
   - Och, dzień dobry! Przestraszył mnie pan!
Mężczyzna nie wyglądał na kogoś, kto lubował się w wymianie pustych grzeczności, toteż Lysandra wiedziała, że lepiej będzie przejść do meritum i złożyć jak najszybsze odpowiedzi na jego pytania. Musiała jednak najpierw wiedzieć, kto pyta!
   Z całą pewnością był jednym z braci - mógł nosić broń ani nie wyglądał na nadmiernie wychudzonego, stąd też Upiorna od razu wykluczyła hipotezę o tym, że jej rozmówca jest jakimś podrzędnym niewolnikiem, których Zilkasowie podobnież mieli mieć sporo. Po sposobie wypowiadania się odrzuciła również starszego z braci - ten według przekazanych jej informacji miał być osobą wykształconą i utrzymującą rozległą siatkę kontaktów towarzyskich - z wiadomych przyczyn stojący przed nią jegomość nie spełniał tych wymogów. Zresztą również istotne było to, co mówi - a z pewnością to, że z pewną pogardą odnosił się do halucynogennej mięty - zatem to nie mógł być również najmłodszy Zilkas. Podsumowując te wnioski i wykluczając możliwość obecności osób niepowiązanych z rodziną Lunatyków, Colette doszła do wniosku, że ma przed sobą niejakiego Oreasa. Ten prosty fakt powinien pomóc Colette dostosować się do rozmówcy.
   - Nazywam się Celano. Widzi pan, jestem podróżniczką i właśnie jestem w trakcie przygotowywania przewodnika po Szkarłatnej Otchłani. Nie jest to oczywiście oferta handlowa i niczego nie będę panu próbować sprzedać. - wyjaśniła pospiesznie i posłała mu szeroki uśmiech - Chciałabym uwzględnić w nim wszystkie istotne miejsca i osoby, a dotarły do mnie wieści, że podobno mieszka tutaj pewien pisarz? Nie ukrywam, że byłby to dla mnie zaszczyt, gdybym mogła zamienić z nim parę słów.


Ostatnio zmieniony przez Colette dnia Wto 26 Lip - 15:23, w całości zmieniany 1 raz

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Złapać królika D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Re: Złapać królika
Wto 26 Lip - 12:18
Postawa niezbyt czcigodnego Oreasa Zilkas mogłaby zostać opisana jako całkowite wyluzowanie i faktyczne olewanie wszystkiego wokół. Na gwałtowny gest Colette mężczyzna wyłącznie poruszył trzymaną w ustach fajką zapewne nieprzywykły do istot bardziej ruchliwych niż Malikrowy znane ze swej ociężałości i małego zakresu ruchów wykonywanych w ciągu dnia.
- Słuchej mnie Kolano nam tu nie tsza jakowych przewodniów. Wystarczy, że mój nieszczęny bracho stale pisuje z miastowymi. - Choć wydawać by się mogło, że słowa te formułowałby miejscowy, chcący przegonić natrętnych "akwizytrów" to zarówno jego rozluźniona postawa jak i głos nie wskazywały na to, by oczekiwał nagłego oddalenia się kobiety.
- Ale jakem dostanę zapewnice, że w żadnakim szmatławcu nie będziem pisanem o domu mym i mojnych bratów, to przedstawiem temu sławnemu i znamienitemu piserzowi, co to o nim mówiłaś. Ale pełna sekrytnica.
Wraz z kolejnymi słowami w tonie głosu dało się wyczuć nutki czegoś jak radość czy ekscytacja. Dopiero jednak po koniec na Zilkasowej fwarzy pojawiło się coś na wzór uśmiechu.
Z boku domu dało się słyszeć dźwięk głośnego uderzenia, zupełnie jakby sporych rozmiarów drzewo uderzyło o ścieżkę pokrytą drobnym żwirem. Pomimo głośnego huku Oreas jedynie spojrzał w stronę gdzie rosła wzgardzona przez niego mięta dla świrusów i skąd dobiegał dźwięk. Na jego twarzy pojawił się grymas niezadowolenia.

Powrót do góry Go down





Colette
Gif :
Złapać królika 73824387e8e95d09caae6aa88ad993a4
Godność :
Aylin
Wiek :
wizualnie 20 lat
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
160/55
Znaki szczególne :
albinizm, złote rogi
Pod ręką :
Fabuła: wymieniona magiczna biżuteria, Agma Draekwa, Carlunamis
Broń :
Anemon (szabla), sztylet
Zawód :
nadworny grajek i supertajny agent, zabaweczka
Stan zdrowia :
zdrowa
Specjalne :
Administrator, Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t805-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t825-menazeria-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t839-tajna-szpiegowska-skrzynka-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t1078-colette
ColetteKochanka muz
Kochanka muz
Re: Złapać królika
Sro 27 Lip - 18:02
Prawdę powiedziawszy Colette już przygotowywała się do tego, że ich rozmowa zostanie brutalnie zakończona, a kobieta będzie musiała poszukać innego sposobu na przekonanie do siebie jednego z bliźniaków Zilkas lub będzie musiała spróbować swoich sił gdzieś indziej licząc, że jego rodzeństwo będzie bardziej rozmowne. Niemniej zmniejszali to jej o ćwierć szanse na rozwiązanie zagadki, zatem nie byłby to najoptymalniejsze układ!
   Słuchała słów mężczyzny z kamienną miną i błagalnym wzrokiem utkwionym w jego twarz, lecz z każdym jego słowem odczuwała coraz poważniejszy dysonans między tym, co mówi i tym, jak mówi. Nie wydawało się, żeby rzeczywiście chciał, aby sobie poszła.
   Na zniekształcenia jej imienia nie zareagowała w żaden widoczny sposób, lecz w myślach już widziała siebie składającą raport i wspominając o swojej nowo nadanej godności!
   Ku zaskoczeniu panny Lucan, w głosie Lunatyka zaczęły dźwięczeć sprzyjające jej nuty! Mimo wszystko wydawało jej się, że mężczyzna mówi w sposób ospały, toteż nie wtrącała się w jego słowa i zabrała głos dopiero, gdy upewniła się, że ten skończył mówić.
   - Oczywiście, będę milczeć jak grób! - zapewniła Colette odwzajemniając uśmiech i kiwając głową na znak, że jak najbardziej odpowiada jej taki układ.
   Wtem rozległ się gwałtowny huk, a Colette musiała powstrzymać rodzący się odruch, by od razu ruszyć i zbadać jego przyczynę. Choć ciekawość gnała ją naprzód, to Upiorna uznała, że mogłoby to zostać odebrane za niegrzeczne przez rozmawiającego z nią Oreasa - nawet mężczyzna z krwi i kości urodzony na swojskiej prowincji mógłby uznać podobne zachowanie za zwyczajne lekceważenie, a w konsekwencji uniemożliwiłoby to Colette zdobycie jego sympatii oraz informacji o miejscu pobytu najstarszego z Zilkasów. Toteż Upiorna wspięła się na swoje palce i zajrzała w stronę źródła hałasu nawet nie zakładając, że uda jej się w ten sposób zobaczyć, o co chodzi.
   Powróciła wzrokiem do Lunatyka i ze zmartwionym wzrokiem splotła ręce na piersi. Ciekawiło ją, czy to była zasługa jego brata bliźniaka czy może malikrowy?
   - Och, co to? Zabrzmiało groźnie. Wszystko w porządku?

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Złapać królika D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Re: Złapać królika
Pią 29 Lip - 20:09
Na twarzy Zilkasa pojawił się wyraźny grymas, gdy usłyszał pytanie Colette o źródło dźwięków dochodzących zza domu. Wraz z ruchem ust poruszyła się także fajka.
- To je mój brajtek pewno. Tamosą polka co to na nich ziółka uprawuje. Takie ziółka dla świrów, co to halucyny sprawują.
Obojętność Oreasa korespondowała z dalszymi dźwiękami, które dobiegały zza domu, lecz nieszczęśliwie źródło dźwięków pozostawało nieuchwytne dla Colette i jednego z braci Zilkasów.
- Coś wyjątek gwarno, może co się stanło? - W głosie dało się wyczuć mieszankę nadziei ze smutkiem, zupełnie jakby Oreas nie mógł się zdecydować czy życzy swojemu bratu wszystkiego najgorszego, czy jednak mając na uwadze więzi rodzinne liczy, że temu się nic nie stało.
- Ja, nie chwalonc siem jestem tym slawetnym pisarzym, co to go poszukiwasz. Przed tem jak powiem większej to chodźmy zerknać co mój brajtek wyczynia.
Powiedział do Colette, po czym nie czekając na jej reakcję ruszył w stronę tyłu domu. Tam gdzie czekały rozległe pola halucynogennej mięty. Jeżeli kobieta postanowiła ruszyć za nim, to już za chwilę wszyscy ujrzeli przewrócone urządzenie służące najpewniej do wypompowywania wody ze studni i doprowadzania ich na pola. Drewniana konstrukcja zawaliła się a wokół zebrali się wychudzeni piraci, którzy krzątali się wokół gruzowiska.
- Ten w kaplucie to moj brajtek, nie jest zbytnio ingtligentny. - Powiedział Oreas wskazując na siedzącego na wielkiej kurze mężczyznę trzymającego mocno za lejce. Na głowie w istocie miał kapelusz, lecz ten wyglądał raczej na damski, szczególnie przez zdobiące go kwiaty. Poza tym jego strój nie odbiegał od tego, co miał na sobie Oreas.
Colette mogła wybrać czy będzie chciała podążać dalej za swym przewodnikiem, czy może pójdzie pomóc niewolniczym piratom, którzy próbowali wyciągnąć swoich i naprawić urządzenie.


Powrót do góry Go down





Colette
Gif :
Złapać królika 73824387e8e95d09caae6aa88ad993a4
Godność :
Aylin
Wiek :
wizualnie 20 lat
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
160/55
Znaki szczególne :
albinizm, złote rogi
Pod ręką :
Fabuła: wymieniona magiczna biżuteria, Agma Draekwa, Carlunamis
Broń :
Anemon (szabla), sztylet
Zawód :
nadworny grajek i supertajny agent, zabaweczka
Stan zdrowia :
zdrowa
Specjalne :
Administrator, Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t805-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t825-menazeria-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t839-tajna-szpiegowska-skrzynka-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t1078-colette
ColetteKochanka muz
Kochanka muz
Re: Złapać królika
Nie 31 Lip - 21:33
A więc jednak niesforne rodzeństwo! Colette pokiwała głową na słowa Lunatyka i powróciła wzrokiem do twarzy swojego rozmówcy. Dzięki wywiadowcom Stowarzyszenia Upiorna wiedziała, że między bliźniaków została rzucona kość niezgody, przez którą mężczyźni byli wobec siebie wrogo nastawieni, lecz fakt ten w żaden sposób nie upraszczał sytuacji – obmawianie jednego brata z drugim z nich nie wchodziło w grę nie tylko z powodów etycznych, ale również przez fakt, że Zilkasowie połączeni byli najbardziej pierwotną więzią, jaka łączyć może tylko członków rodziny. Płynęła w nich ta sama krew, byli owocem tych samych ludzi, zatem Oreas słysząc nieprzychylne słowa na temat swojego bliźniaka mógłby potraktować je jako obrazę skierowaną wobec niego samego.
   - Ach, rozumiem. Halucynogenna mięta czy jakoś tak to się nazywa? – rzekła zbliżając się do ścieżki prowadzącej za dom Zilkasów; hałasy narastały, a mężczyzna wydawał się być w pewien sposób nimi poruszony – To dla mnie zaszczyt! – dygnęła lekko – Ma pan rację, chodźmy i zobaczmy co się tam dzieje. Szybciej zobaczymy, co się stało, szybciej będziemy mogli wrócić do przyjemniejszych tematów. – obdarzyła rolnika uprzejmym uśmiechem i ruszyła za nim.
   Nie zamierzała się ociągać, by nie zostać w tyle i nie zgubić się na wyspie Zilkasów; choć mogła chcieć ruszyć w samodzielne poszukiwania poszlak, to z pewnością naruszyłaby w ten sposób niepisane zasady gościnności. Rodzeństwo mogłoby ją uznać za wścibskiego intruza, a to naturalnym tokiem rzeczy pociągałoby ich wrogie nastawienie wobec Upiornej.
   Na chwilę tylko przystanęła, by spojrzeć na rozgardiasz, jaki zapanował dookoła drewnianego urządzenia. Colette ani nie znała się na inżynierii i konstruowaniu machin niezbędnych do sprawnej pracy w gospodarstwie, ani nie miała tyle siły, by wesprzeć piratów swoją niewielką tężyzną fizyczną – nie wspominając nawet o tym, że zwyczajnie nie wypadało jej brudzić rąk. Z pewnością jednak stanowiłaby większy balast, niż pomoc w ratowaniu niewolniczych pracowników, stąd też rzuciła tylko wzrok w stronę pobojowiska i nie zatrzymując się niepotrzebnie podążyła za przewodzącym jej Oreasem. Widząc niesławnego bliźniaka-Lunatyka Colette przez chwilę zwątpiła w swoje zdolności percepcyjne – cała aparycja miłośnika „ziółek dla świrów” jak najbardziej oddawała jego zamiłowania.
   - Ma dosyć… niecodzienny kapelusz. – rzekła cicho ze skonsternowaniem i zmarszczyła brwi. – Co się właściwie tam stało? – spytała głośniej, zerkając przez ramię w kierunku szamoczących się piratów.

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Złapać królika D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Re: Złapać królika
Pon 1 Sie - 12:26
Oreas przystanął około pięciu metrów od swego brata, zupełnie jakby nie chciał by różnica wzrostu pomiędzy pieszym Zilkasem, a tym dosiadającym kury była nadmiernie widoczna, a może po prostu nie chciał znaleźć się zbyt blisko swego umiłowanego brata? Trudno powiedzieć!
- Co Brachet, znowy Cim coś runneło na zaplecku? - Powiedział wyraźnie rozbawiony Oreas spoglądając na krzątających się piratów.
- Ty parszywa persono! Jeżeli w takim momencie się dowiem, że zaczynałeś mieć z tym coś wspólnego, to nie odpowiadam za siebie Ty psi synu.
Odparł Onrik pociągnąwszy lejce, co doprowadziło do głośnego gdakania jego wierzchowca - kury.
- Tyś to gupel Onriri. Po co miałbym włazywać na te twojne świrowe ple?
Następnie Oreas zwrócił się do stojącej obok niego Colette, która zadała mu pytanie o kapelusz. Nie ściszając głosu odparł.
- To je mego bracha najnywszy krzynk mody z wielkiego światu. Ja to jednako uważym, że mój brato zostył jakowymś genrjikiem, co mu się magia zepsuła.
Na słowa o "genrjiku" słyszący wszystko najmłodszy z braci wyraźnie się oburzył i aż zeskoczył ze swej kury - która prawdopodobnie nie jest najprzedniejszym wierzchowcem bojowym.
- W takim momencie masz to odszczekać! Żaden ze mnie genryk! - Zbliżył się bardzo blisko do swego brata. Na tyle, że jeszcze krok i bracia znaleźliby się dokładnie w tym samym miejscu. Spod damskiego kapelusza widać było czerwoną twarz Onrika.

Powrót do góry Go down





Colette
Gif :
Złapać królika 73824387e8e95d09caae6aa88ad993a4
Godność :
Aylin
Wiek :
wizualnie 20 lat
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
160/55
Znaki szczególne :
albinizm, złote rogi
Pod ręką :
Fabuła: wymieniona magiczna biżuteria, Agma Draekwa, Carlunamis
Broń :
Anemon (szabla), sztylet
Zawód :
nadworny grajek i supertajny agent, zabaweczka
Stan zdrowia :
zdrowa
Specjalne :
Administrator, Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t805-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t825-menazeria-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t839-tajna-szpiegowska-skrzynka-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t1078-colette
ColetteKochanka muz
Kochanka muz
Re: Złapać królika
Pią 5 Sie - 13:40
Colette zatrzymała się niedaleko Oreasa, rzucając przelotne spojrzenie jego bratu bliźniakowi. Z pewnym skonsternowaniem zauważyła, że obu Zilkasów dzieli specyficzną manierę językową - i ku jej zdziwieniu musiała przyznać, że łatwiej było jej zrozumieć prostackie słowa dotychczas towarzyszącego jej Lunatyka, niż specyficzne struktury gramatyczne wykorzystywane przez najmłodszego z rodziny zamieszkującej ten odłamek skalny. Panna Lucan nie mogła się już doczekać, czym też zaskoczy ją najstarszy z braci, a przede wszystkim - niesławny Aereth Zilkas, którego miała za zadanie odnaleźć i przekonać do współpracy.
Z piersi Colette wydarło się ciężkie westchnienie, a smukła dłoń pianistki powędrowała do ust kobiety, widocznie bezradnej wobec zbliżającej się kłótni braci. Sytuacja stawała się coraz bardziej gorąca, a słowa Zilkasów coraz wyraźniej sugerowały, że zaraz może dojść do rękoczynów.
   Nie było raczej czasu ani okoliczności by dochodzić, czym właściwie owi genrykowie są, lecz z pewnością godziło to w męskość najmłodszego z Zilkasów - miał na sobie wszak damski kapelusz, zatem pewnie w to godził jego bliźniak.
   Prawdę powiedziawszy Colette nie wiedziała, jak ma rozwiać burzowe chmury waśni między rodzeństwem Lunatyków, lecz musiała zrobić cokolwiek, by chociaż spróbować ich jakkolwiek uspokoić. Kto wie, jak dalece idące mogą być skutki ich kłótni?
   Jednak Upiorna miała świadomość, że musi uważać na słowa, aby bardziej nie rozsierdzić Lunatyków-awanturników, ani też nieopatrznie nie postawić się po żadnej ze stron kłótni - urażona duma mogła trwale uprzedzić do niej jednego z braci, a w najgorszym przypadku oboje Zilkasów mogłoby postawić się przeciwko niej - mimo wszystko byli rodziną, a nic tak nie jednoczy zwaśnione strony jak wspólny, obcy wróg!
   Mając powyższe na względzie, Colette wystąpiła nieśmiało do przodu i zachowując bezpieczną odległość (a przynajmniej na tyle dystansu, by nie zostać potrąconą przez  szarżujących na siebie Zilkasów) stanęła pomiędzy braćmi. Nie wiedziała, czy jej działania będą w stanie jakkolwiek zatrzymać rosnącą furię bliźniaków, mogły się przecież okazać być tylko kamykiem wrzuconym w nadciągającą falę zalewową, niemniej nie chciała uciekać się do używania rozkazu.
   - Bardzo panów przepraszam! - rzekła dźwięcznie, zaciskając dłoń dookoła paska podróżnej torby - Czy ja dobrze rozumiem, że oboje panów pisze książki? - może zmiana tematu pozwoli na rozładowanie gromadzącego się napięcia?

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Złapać królika D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Re: Złapać królika
Sob 6 Sie - 4:08

Zilkasowie byli niczym Trójprzymierze i Trójporozumienie przed pierwszą wojną światową. Stali naprzeciwko siebie w bojowych pozach. Starszy z lewą dłonią zaciśniętą w pięść i lekko pochylony do przodu oraz młodszy unoszący już gardę na wysokość swego kapelusza.
Ich stan oznaczał nie tylko, że do starcia może dojść, lecz że każde z nich do niego wręcz dąży - czekając tylko aż drugi da pretekst do rozpoczęcia walki. Słowa Colette, choć stanowiły próbę zmiany tematu i rozładowania napięcia zadziałały tylko z pozoru. Tak jak zamach wykonany przez serbskich nacjonalistów rozpoczął wojnę, tak książki stały się iskrą rozpalającą ogień braterskiej bójki.
- Panynka wybacznie, lecz to genrikne beztalcie to nie żodny pisarzyn a kucharzyn, co to do wszystka dje świrną miętę. - Powiedział Oreas odwracając głowę do Colette. Młodszy z braci wykorzystał okazję by splunąć na ziemię i odparł:
- Zaczynaj to odszczekaj bycie pluskwą piszącą pełne tandetne romansidła co są bycie obrazą dla Zilkasów! Dziewucha go nie słucha. - Powiedział do swego brata, choć ostatnie słowa skierował do Colette. Chciał powiedzieć coś jeszcze, lecz pięść jego brata uniemożliwiła mu to. Uderzony Onrik cofnął się o dwa kroki, a kapelusz spadł z jego głowy.
- Zaczynasz zapłacić pyszałku! - Krzyknął i ruszył z uniesionymi rękoma na brata. Nim jednak bójka zaczęła się na dobre bracia Zilkasowie wznieśli się w powietrzę i zaczęli od siebie oddalać. Wyglądali zupełnie jakby pływali machając gniewnie rękoma. Coś krzyczeli, lecz z ust ich nie wydobywał się żaden dźwięk.
- Proszę wybaczyć moim braciom. Nie przywykli do zbyt częstych odwiedzin. Nazywam się Gereth Zilkas, a to moi bracia Oreas i Onrik, którzy powrócą do normalności, gdy tylko się uspokoją. Co w normalnych warunkach nie trwa nigdy dłużej niż pół godziny, lecz proszę mi wybaczyć, nie wiem jak Pani obecność wpłynie na ich temperament. Zanim to nastąpi pozwolę sobie zaprosić do środka, gdzie z przyjemnością poznam powód tej nieoczekiwanej wizyty. - Najstarszy z braci był ubrany w burgundowy frak oraz popielaty cylinder. W dłoni trzymał jakiś słownik w pięknej oprawie wykończonej śpiewnymi wróblami. Jeżeli Colette zgodziła się na jego propozycję ruszył wraz z kobietą w stronę domu. Tymczasem bracia Zilkasowie wciąż unosili się i niezmiennie gniewnie machali rękoma wykrzykując nieme przekleństwa.

Powrót do góry Go down





Colette
Gif :
Złapać królika 73824387e8e95d09caae6aa88ad993a4
Godność :
Aylin
Wiek :
wizualnie 20 lat
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
160/55
Znaki szczególne :
albinizm, złote rogi
Pod ręką :
Fabuła: wymieniona magiczna biżuteria, Agma Draekwa, Carlunamis
Broń :
Anemon (szabla), sztylet
Zawód :
nadworny grajek i supertajny agent, zabaweczka
Stan zdrowia :
zdrowa
Specjalne :
Administrator, Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t805-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t825-menazeria-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t839-tajna-szpiegowska-skrzynka-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t1078-colette
ColetteKochanka muz
Kochanka muz
Re: Złapać królika
Nie 7 Sie - 17:39
- Panowie, spokojnie! - podjęła jeszcze ostatniej próby załagodzenia konfliktu, która zgodnie z przypuszczeniami kobiety spełzła na niczym.
   Dłoń Colette zasłoniła jej usta, gdy waśń między braćmi przemieniła się w zwykłą bijatykę - Upiorna nie mogła zaprzeczyć, że czuła się winna eskalacji konfliktu. W istocie mogła spodziewać się, że mężczyźni szukali byle pretekstu do bójki, a z pozoru niewinne słowa arystokratki w rzeczywistości przekształciły się w iskrę zapalną rękoczynów.
   Na szczęście los uśmiechnął się do niej i z jej barków zdjął ciężar rozdzielania walczących ze sobą Lunatyków. Ku jej zdziwieniu nim bijatyka rozgorzała na dobre, mężczyźni jak za sprawą niewidzialnej ręki zostali od siebie odseparowani i zawiśli w powietrzu. Choć sytuacji była groteskowa, to Colette nie pozwoliła sobie na chichot, który rodził się w jej wnętrzach - byłoby to nieprofesjonalne i mogłoby zostać źle odebrane przez bliźniaków.
   Obróciła się w stronę trzeciego z braci i obdarzyła przybyłego delikatnym uśmiech oraz lekkim dygnięciem. Jeżeli Upiorna miałaby oceniać pokrewieństwo Lunatyków tylko poprzez pryzmat ich manier językowych, ciężko byłoby doszukać się więzi łączących najstarszego z najmłodszymi; nie używał on żadnych dziwnych struktur gramatycznych ani wiejskich naleciałości, wręcz przeciwnie - brzmiał jak dobrze wykształconych obywatel.
   - Ma pan doskonałe wyczucie czasu, obawiałam się, że rozpęta tu się małe piekło. Próbowałam przegnać zbliżającą się burzę, lecz niestety nie mam w tym pańskiego doświadczenia. - uśmiechnęła się przepraszająco i zarumieniła słysząc komentarz o jej wpływie na bliźniaków.
Rzuciła jeszcze przelotne spojrzenie w kierunku młodszych braci Geretha, lecz by ich niepotrzebnie nie zawstydzać jedynie musnęła ich wzrokiem. Nie, żeby ci przejmowali się zbytnio wstydem, zdawali się być bardzo zaapsorbowani swoją walką na niby.
   W rzeczy samej w tak krótkim czasie mogła wyrobić o nich pierwsze zdanie i ku jej zaskoczeniu musiała przyznać, że większą sympatią darzy Oreasa niż najmłodszego z Zilkasów. Może dlatego, że nie nazwał jej dziewuchą?
   - Nazywam się Celano, z rozkoszą przyjmę pańskie zaproszenie. - rzekła krocząc z Gerethem w stronę posiadłości rodzeństwa Lunatyków.
   Naturalnym było, że nie mogła nadużywać prawa gościny, zatem słusznym było pytanie najstarszego z Zilkasów o cel jej podróży. Bezpośrednie wypytywanie o Aeretha jawiło się jednak jako mijające się z celem, toteż postanowiła, że dalej będzie zasłaniać się za obraną wcześniej taktyką, która w gruncie rzeczy nawet nie była zbytnim kłamstwem. Głowa Colette uniosła się do góry, a spojrzenie liczyło dryfujące dookoła pomniejsze wyspy, jakże nienaturalnie zawieszone w powietrzu.
   - Nie spodziewałam się, że niebo może przybierać taką barwę. - patrzyła ze zdziwieniem na rozciągający się nad nią karmazynowy nieboskłon; wiedziała, że gospodarzowi należą się słowa wyjaśnienia, toteż po chwili poczęła snuć swoją historię - Widzi pan, jestem podróżniczką z Wysp Księżycowych w trakcie opracowywania dla moich rodaków drobnej publikacji o tym świecie. Księżycowy Archipelag to dosyć odległe miejsce w Krainie Luster i do tej pory pozostawało w izolacji od części kontynentalnej. Jak się pan spodziewa, nigdy nie byłam w Szkarłatnej Otchłani. - zaśmiała się cicho i strzepnęła z płaszcza niewidzialną zmarszczkę - Korzystając z nadarzającej się okazji postanowiłam udać się na małą wycieczkę po wyspach przestworu, tak też trafiłam na pańską i pańskich braci. - rzekła rumieniąc się z zawstydzenia - Proszę mi wybaczyć, że moja wizyta nie została poprzedzona stosownym listem, lecz całe przedsięwzięcie było niezwykle spontaniczne i dyktowane przez nieubłagany czas.

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Złapać królika D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Re: Złapać królika
Wto 9 Sie - 20:55
Najstarszy z rodzeństwa Zilkasów uśmiechnął się słysząc o dobrym wyczuciu czasu i nie minęło zaledwie kilka kroków, nim Colette poznała jego sekret.
- Muszę Panią wyprowadzić z błędu. Choć chciałbym mieć takie wyczucie by zdążyć zawsze nim moi szanowni bracia postanowią sprawdzić swoją siłę, lecz niestety nie posiadam takiego wyczucia. Widziałem wszystko z okna, o tam. - Wraz z ostatnim słowem wskazał dłonią na jedno z okien dachowych posiadłości.
Posiadłość Zilkasów wewnątrz wyglądała o wiele lepiej niż z zewnątrz. Meble musiały być niedawno wymienione, gdyż wciąż wyglądały na nowe - jakby dopiero co wyszły spod sprawnej ręki jakiegoś stolarza. Dywan choć nieco przybrudzony nie sprawiał wrażenia zużytego. Jedyne co nieco psuło efekt to stojąca przed schodami rzeźba przedstawiająca kaczkę, której dziób był o wiele za mały - jakby kamień uległ starciu z niewiadomych przyczyn.
- Słyszałem o Wyspach Księżycowych! Niezwykle interesujące miejsce, choć bardzo niedostępne. To dla mnie zaszczyt spotkać kogoś, kto mógł bywać w samym Lunis! Czy rzeczywiście jest błękitną perłą, jak się o nim mówi? Wiele słyszałem dobrego o Górnym Mieście - ponoć nigdzie nie ma tak zacnych ogrodów z "żywymi" roślinami. Choć nie ukrywam, że nie mniej interesuje mnie - jak to nazywacie - Podmiasto. Słyszałem legendy o wypaczonych istotach kryjących się w tych mrocznych tunelach.
Usłyszawszy, że Colette pochodzi z Wysp Księżycowych najstarszego z braci Zilkasów napełnił entuzjazm a nawet się nisko pokłonił. Nie zatrzymywał się jednak i już po chwili odsunął Colette krzesło w czymś, co mogłoby uchodzić za gabinet. Zanim tam dotarli musieli tylko wejść po schodach na górę.
- Jeśli wolno zaoferować pomoc, to mam wiele kontaktów w Szkarłatnej Otchłani i mogę polecić miejsca, które warto zobaczyć i przewodników, którzy znają każdy ich zakamarek.

Powrót do góry Go down





Colette
Gif :
Złapać królika 73824387e8e95d09caae6aa88ad993a4
Godność :
Aylin
Wiek :
wizualnie 20 lat
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
160/55
Znaki szczególne :
albinizm, złote rogi
Pod ręką :
Fabuła: wymieniona magiczna biżuteria, Agma Draekwa, Carlunamis
Broń :
Anemon (szabla), sztylet
Zawód :
nadworny grajek i supertajny agent, zabaweczka
Stan zdrowia :
zdrowa
Specjalne :
Administrator, Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t805-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t825-menazeria-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t839-tajna-szpiegowska-skrzynka-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t1078-colette
ColetteKochanka muz
Kochanka muz
Re: Złapać królika
Sob 13 Sie - 10:43

Młoda Upiorna cudem powstrzymała impuls nakazujący potrzeć jej dziób groteskowej kaczej rzeźby, który wyglądał, jakby powstał w tym jednym, konkretnym celu i swoim liliowym spojrzeniem ukradkiem omiotła wnętrze posiadłości. Nie poświęcała temu jednak dużo uwagi i ruszyła za najstarszym Zilkasem po drewnianych schodkach, nie chcąc być przyłapaną na nadmiernym myszkowaniu.

Gereth zdawał się być zaaferowany informacją o zamorskim pochodzeniu Colette, co tylko ucieszyło Upiorną – nie był to banalny temat do rozmowy, sprowadzający się do wymiany opinii o obecnej pogodzie czy preferencjach smakowych dotyczących mleka malikrów. Choć takie niezobowiązujące rozmowy są często potrzebne do przełamania pierwszych lodów, to nieukrywanie przyjemną sprawą jest od samego początku zająć się bardziej angażującą konwersacją.
- Schlebia mi pan. – błysnęła zębami w uśmiechu i aby ułatwić sobie wędrówkę za Lunatykiem uniosła rąbek sukni – Rzeczywiście Lunis ma w sobie dużo uroku, choć ten urok, jak sam pan powiedział, skrywa też cień. – rzekła w zamyśleniu, wszak o tym mieście można byłoby mówić godzinami – Górne Miasto w większości zamieszkuje arystokracja i patrycjat. W rzeczy samej mało jest na świecie rzeczy, które mogą się równać z Lunis skąpanym w świetle księżyca lub pieszczonym wczesnymi promieniami poranka. – zaśmiała się cicho, widocznie rozbawiona patosem swojego opisu. – Większość budynków stanowią misterne pałacyki i kamieniczki o ścianach wykonanych z alabastru i marmuru, a ich wieżyczki pną się wysoko w niebo. Czasami gmachy są ozdabiane mozaikami z lazurytu, które bardzo dobrze odbijają i załamują światło, lecz jest to przedsięwzięcie na tyle drogie, że zaledwie garstka najbogatszych może sobie na to pozwolić. Ale efekt jest tego wart! – przymknęła oczy przywołując przed oczy wspomnienie o feerii barw tańczących po porcelanowo białych uliczkach - Nie wspominając o muzyce, która zwykła rozbrzmiewać po placach i ogrodach. Lecz moje słowa są zaledwie echem nieumiejętnie oddającym urodę Lunis, którą trzeba ujrzeć na własne oczy.  – opuściła wzrok, a jej uśmiech zniknął na krótką chwilę, gdy w zamyśleniu spoglądała w kąt pomieszczenia – Niestety o Podmieście nie jestem w stanie zbyt wiele powiedzieć, wejścia do niego są pilnie strzeżone i obywatele nie mogą się do niego zbliżać. – pominęła fakt, że w przypadku infamii są tam siłowo zrzucani, zamiast tego uśmiechnęła się przepraszająco do Gereth – Wiem jedynie o szkarłatnej mgiełce unoszącej się z otworów doń prowadzących, co rzeczywiście może być pożywką dla snucia rozmaitych spekulacji.

Pozwoliła mężczyźnie odsunąć krzesło i wygładziwszy materiał sukni, zajęła przeznaczone jej miejsce. W gruncie rzeczy może rzeczywiście stworzy przewodnik po Szkarłatnej Otchłani? Byłoby to zadanie stanowiące rzeczywisty wysiłek twórczy, który byłby miłą odskocznią od tworzenia muzyki! A kto wie, czy wśród lokalnych legend bądź zachwyciwszy się urokiem wybitnie miłego oku miejsca nie odnajdzie natchnienia do swojego kolejnego wielkiego dzieła?
- To bardzo miłe z pana strony, z pewnością przy nadarzającej się okazji z wielką chęcią skorzystam z pańskiej pomocy. Na razie jednak muszę swój apetyt ograniczyć do pańskiej wyspy. Mam zaledwie dwa dni na eksplorację, nim będę musiała powrócić do swoich obowiązków. – uśmiechnęła się delikatnie do Lunatyka i oparła dłoń o kolano – Nie chcę nadużywać państwa uprzejmości, lecz czy mogłabym prosić o udzielenie pańskiej gościny na ten krótki, dwudniowy okres?


Ostatnio zmieniony przez Colette dnia Nie 2 Paź - 16:55, w całości zmieniany 1 raz

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Złapać królika D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Re: Złapać królika
Nie 14 Sie - 16:05

Lunatyk był zachwycony opowieściami o Lunis snutymi przez Colete. Do tego stopnia, że gdy tylko kobieta zajęła miejsce, ten zaczął spisywać wszystko co chwilę wcześniej usłyszał. Kilkukrotnie nawet prosił o powtórzenie jakichś detali wstrzymując się z odpowiedzią czy Lunatykowy dwór udzieli Upiornej Arystokratce gościny.
Jednakże w istocie odpowiedź dał znacznie przed tym, gdy zaczął o tym mówić. Na pytanie Celano (w lokalnym dialogu: Kolano) Gereth uśmiechnął się i pokiwał głową, lecz szybko wrócił do swych zapisków.
Dopiero po dłuższej chwili, gdy spisał już wszystko odparł:
- Ależ oczywiście! Z wielką przyjemnością udzielę Pani gościny w mym domu, choć ostrzegam, że niewiele można tu zobaczyć. Nie licząc przygłupich pachołków, co myśleli nas kiedyś okradać, to można tu spotkać jedynie moich bracie.
Przeszedł kilka kroków i wyciągnął butelkę wypełnioną delikatnie różowym płynem.
- Mleko Malikrów z odrobiną ziół. - Powiedział kilka chwil później, nalewając napój do dwóch drewnianych kubków. - Moi bracia mają swoje talenty, lecz są niezwykle specyficzni. Proszę się nie zrażać. Młodszy Oreas ma duszę romantyka, choć ukrytą pod twardym pancerzem poganiacza krów. Z kolei Onrik jest naprawdę dobrym kucharzem, choć przecenia właściwości swojej kochanej mięty. No i jest jeszcze Aereth, lecz o nim nie mówmy. - Wypowiadając ostatnie zdanie zasłonił usta palcami, odłożywszy uprzednio butelkę mleka malinowego.
- To wspaniały Lunatyk, nie wstydzimy się go, lecz ukrywa się i wolę nie ryzykować podania informacji, które mogłyby przydać się jego wrogom do schwytania biednego Aeretha.

Powrót do góry Go down





Colette
Gif :
Złapać królika 73824387e8e95d09caae6aa88ad993a4
Godność :
Aylin
Wiek :
wizualnie 20 lat
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
160/55
Znaki szczególne :
albinizm, złote rogi
Pod ręką :
Fabuła: wymieniona magiczna biżuteria, Agma Draekwa, Carlunamis
Broń :
Anemon (szabla), sztylet
Zawód :
nadworny grajek i supertajny agent, zabaweczka
Stan zdrowia :
zdrowa
Specjalne :
Administrator, Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t805-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t825-menazeria-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t839-tajna-szpiegowska-skrzynka-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t1078-colette
ColetteKochanka muz
Kochanka muz
Re: Złapać królika
Pon 15 Sie - 1:35

Szeroki uśmiech zagościł na ustach Lysandry, gdy siedzący przed nią Lunatyk zgodził się na jej pobyt w rodowej posiadłości Zilkasów. W rzeczy samej nie wiedziała, co miałaby uczynić, gdyby spotkała się z odmową Geretha – na wyspie była tylko ich posiadłość oraz zabudowa gospodarcza, a Colette nie posiadała lunatycznych zdolności translokacji.

Możliwość spędzenia kolejnych dwóch dni u Zilkasów roztaczała przed nią nowe perspektywy i ugruntowała możliwości rozmowy z braćmi. Myszkowanie po ich rzeczach nie byłoby najrozsądniejszym rozwiązaniem, a informacje zdobyte bezpośrednio od Lunatyków nie budziły większych kontrowersji etycznych – miała jednak ledwo dwa dni na zdobycie ich zaufania i uzyskania lokalizacji Aeretha.
- Bardzo dziękuję, myślę, że to nie będzie problem. Pierwszy raz jest zawsze najbardziej zachwycający, a mi nigdy nie dane było zobaczyć Szkarłatnej Otchłani na własne oczy. – zaśmiała się cicho i powiodła wzrokiem za kroczącym Gerethem. –  Nawet patrzenie w niebo będzie intrygujące, nie wspominając o rozmowach z panem i pańskimi braćmi. Domyślam się, że Szkarłatna Otchłań jest dla mnie tym samym, co dla państwa Lunis i równie chętnie usłyszę o niej opowieści. – obdarzyła go lekkim uśmiechem i drobnym skinięciem głowy.

Smak mleka malikrów musiał być równie egzotyczny co zwierzęta, z których pochodziło – zwłaszcza, gdy doprawione było ziołami, może nawet ową niesławną halucynogenną miętą? Lecz nie dane było kobiecie zbyt długo poświęcać uwagę kulinarnym dywagacją – Gereth zszedł na tematy około rodzinne, które stanowiły clou misji Colette. Wyprostowała się i lekko pochyliła w przód, jakby starała się nie uronić ani słowa padającego z ust Lunatyka.

Zdawać by się mogło, że znalazła idealny punkt wyjścia do rozmowy o zaginionym średnim bracie. Upiorna pokiwała ze smutkiem głową wysłuchując najstarszego Zilkasa i przyłożyła dłoń do ust jakby w geście niedowierzania.

Trwała w ciszy pozwalając na wybrzmienie słów mężczyzny, w rzeczywistości zastanawiając się, jak powinna podejść do tego tematu. Bezpośrednie poinformowanie Lunatyka o tym, że jego brat już nie jest ścigany sprowadziłoby na nią cień podejrzenia – bo czyż nie przedstawiała się jako podróżną, która przypadkowo natrafiła na ich wyspę?
- Och, strasznie przykro mi słyszeć, że pański brat znalazł się w takiej sytuacji. To musi być bardzo trudne doświadczenie dla pańskiej rodziny. – zrobiła krótką przerwę, w czasie której opuściła wzrok na podłogę, by po chwili powrócić wzrokiem do Lunatyka - Proszę mi wybaczyć ciekawość, ale jeśli można wiedzieć, co się stało? Może będę w stanie jakoś państwu pomóc, tak w podzięce za udzieloną gościnę?


Ostatnio zmieniony przez Colette dnia Nie 2 Paź - 16:53, w całości zmieniany 2 razy

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Złapać królika D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Re: Złapać królika
Sro 17 Sie - 19:17

- Szkarłatna Otchłań pełna jest dziwów, których określenie dziwnymi byłoby nie dość dosadne w swej pleonazmowatości. Mój drogi przyjaciel Orestesnat mawiał mi nawet, że jest przekonany, iż ujrzał ogromną bestię z mackami tak długimi, że bez problemu oplotłyby jego statek. Na dalekich rubieżach wciąż jest wiele niezbadanych ziem, lecz im dalej od centrum tym więcej piratów. Wie Pani, droga Celano - wbrew lokalnym zwyczajom najstarszy Brat wypowiadając przybrane imię Colette nie użył słowa Kolano. -piraci to szkodniki tego samego typu co rzezimieszki czyhające na traktach. O ile Kompanii udało się przegonić większość szubrawców z centrum, to w głębi Otchłani wciąż żeglują korsarze. Niektórych z nich nawet znam, często z nimi pisuję, lecz oni sami mówią: większość z nas to parszywe dranie!
Gereth mówił długo, lecz bez większego pośpiechu. Przerwę zrobił dopiero, gdy postanowił napić się odrobiny mleka malikrów z dodatkiem ziół - o dziwo wśród nich nie było halucynogennej mięty.
Gdy natomiast doszło do pytań o Aeretha, to Lunatyk roześmiał się głośno.
- Dla mojej rodziny przykrym doświadczeniem jest wieczny spór pomiędzy braćmi. Drogi Aereth żyje całkiem dobrze, jak na uciekiniera, który obawia się o swoje życie. Nie trzeba się o niego martwić, o wiele bardziej zagrożeni są moi najmłodsi bracia, a to głównie dlatego, że nigdy nie wiadomo kiedy jeden drugiemu wyrządzi krzywdę. No ale pytanie brzmiało co też się takiego stało, że mój brat ucieka. - Usiadł na wygodnym fotelu. Rozsiadłszy się wygodnie kontynuował.
- Mój drogi brat padł ofiarą walki o władzę. Dziedzic Koryosów zbyt długo czekał na zgon swojego ojca, któremu mój brat wiernie służył przez wiele lat, aż postanowił przyśpieszyć jego zgon. Na nieszczęście krnąbrnego Arystokraty Aereth wszystko widział. Jednakże nieszczęściem mojego brata był fakt, że on również został zauważony. I tu dochodzimy do punktu kulminacyjnego. Aereth nie wiedział co ujrzał, zanim jego druh - głowa rodu Koryosów - nie padł trupem. Od razu pobiegł sprawdzić swoje przypuszczenia, lecz prawdziwy morderca nie zwlekał i działał. Nikt nie słuchał Lunatyka oskarżającego syna w żałobie, szczególnie, że został znaleziony w miejscu gdzie trucizna została dodana do wina. Nie tak łatwo jednak złapać Lunatyka. Dzielny Zilkas uciekł, a Koryos pełen wściekłości nie mógł pozwolić, żeby prawda kiedykolwiek wyszła na jaw. Cóż, to mu się jednak nie udało.
Mężczyzna pochylił się w stronę Colette i dodał jeszcze, tym razem półszeptem.
- Dlaczego mój brat nie chciał, by prawda wyszła na jaw? Taki los naukowca, który nie zważa czy żyje na wygnaniu, czy w blasku salonów - ważne by mógł prowadzić swoje badania.

Powrót do góry Go down





Colette
Gif :
Złapać królika 73824387e8e95d09caae6aa88ad993a4
Godność :
Aylin
Wiek :
wizualnie 20 lat
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
160/55
Znaki szczególne :
albinizm, złote rogi
Pod ręką :
Fabuła: wymieniona magiczna biżuteria, Agma Draekwa, Carlunamis
Broń :
Anemon (szabla), sztylet
Zawód :
nadworny grajek i supertajny agent, zabaweczka
Stan zdrowia :
zdrowa
Specjalne :
Administrator, Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t805-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t825-menazeria-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t839-tajna-szpiegowska-skrzynka-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t1078-colette
ColetteKochanka muz
Kochanka muz
Re: Złapać królika
Sob 20 Sie - 23:24

Colette przysłuchiwała się monologowi najstarszego z Zilkasów z zaaferowaniem wymalowanym na twarzy i potakująco kiwała głową niemalże w rytm słów swojego rozmówcy - wszystko to na znak, że słucha długiej opowieści Lunatyka. Nie ukrywając cieszyła się z jego otwartości i gadatliwości - choć było to zaledwie pierwsze wrażenie, to Gereth jawił się kobiecie jako miły towarzysz konwersacji, który nie odstraszał jej swoją opryskliwością tudzież traktowaniem jej protekcjonalnie.
Mieszkanie w Szkarłatnej Otchłani musi więc stanowić prawdziwe wyzwanie, biorąc pod uwagę mrowie czyhających na każdym kroku zagrożeń. Państwa wytrwałość i zaradność jest zatem godna podziwu. – rzeknąwszy słowa pochwały posłała Zilkasowi uśmiech i zamoczyła usta w wonnym napoju z mleka malikrów.

Najmłodsi Lunatycy z pewnością jednak największe zagrożenie stanowili dla siebie na wzajem, o czym Upiorna mogła się naocznie przekonać parę kwadransów temu. Ciekawe, czy już ochłonęli na tyle, by znaleźć się na ziemi w mniej bojowym nastawieniu, a każdy z nich poszedł w swoją stronę?

Informacje zgromadzone przez stowarzyszenie i przekazane Arystokratce przed misją znalazły potwierdzenie w słowach najstarszego z braci - tym drobnym sukcesem nie mogła się przecież podzielić z siedzącym przed nią Zilkasem. Colette delikatnie rozwarła usta w geście niedowierzania, a następnie przysłoniła je wnętrzem dłoni, gdy opowieści Geretha, choć poruszająca niezwykle dynamiczne wydarzenia, toczyła się swym niespiesznym rytmem. Chcąc, by słowa Lunatyka wybrzmiały z odpowiednią mocą, kobieta nie zabierała głosu przez kilkanaście sekund, w czasie których ze zmarszczonymi brwiami przypatrywała się mężczyźnie.
To, o czym pan opowiada, jest czynem szalenie niehonorowym, wszak niczemu niewinny uczony musi uciekać w obawie o życie przez czyn, którego się nie dopuścił. – uśmiechnęła się do niego smutno i odgarnęła srebrzysty kosmyk za ucho.

Spojrzenie liliowych oczu powędrowało w zamyśleniu na biblioteczkę, a Colette odruchowo pochyliła się w kierunku mężczyzny. Czyżby zatem teraz był moment na to, by wyciągnąć z rękawa asa, który pozwoli jej wygrać tę partię? Musiała oczywiście zachować przy tym odpowiednią ostrożność, nie mogła przecież ujawnić swojego źródła informacji.
Ród Koryosów, tak? – długie, szczupłe palce pianistki w zamyśleni pogładziły brodę kobiety – Myślę, że może będę mieć dobrą wiadomość. Tak się składa, że znam historię tego rodu i pański brat nie musi się już obawiać utraty głowy z ręki Koryosów. Wygaśli około dwudziestu lat temu, a ich poddani podzielili ich majątek między siebie. Nie pozostał więc wśród żywych nikt, kto mógłby dochodzić tej podrzędnej wendetty wymierzonej w pańskiego brata. – posłała mu uśmiech i wsparła brodę o zgiętą dłoń opartą o ramię krzesła.

Napięcie ogarnęło ciało Upiornej i ze wstrzymanym oddechem wyczekiwała reakcji Lunatyka, która mogła przecież przybrać różny wyraz. Nie spodziewała się jednak, że uzyska od ręki informację o miejscu pobytu Aeretha.


Ostatnio zmieniony przez Colette dnia Nie 2 Paź - 16:52, w całości zmieniany 2 razy

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Złapać królika D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Re: Złapać królika
Pon 22 Sie - 22:01

Gereth wysłuchał słów kobiety ze spokojem, zupełnie jakby wypowiedziane przez Colette słowa nie stanowiły dla niego długo wyczekiwanej nowości.
- Słyszałem takie pogłoski, choć nie wiedziałem czy im wierzyć. Jednakże widzi Pani, niestety nie ma to żadnego znaczenia.
Pozwolił sobie na kolejny łyk mleka malinowego, po którym nastąpiło głośne westchnięcie a Lunatyk uśmiechnął się przyjaźnie do kobiety.
- Mój drogi brat był przeze mnie informowany, że najprawdopodobniej nie ma się czego obawiać! I to gdy tylko po raz pierwszy takie wieści doszły mych uszu. Nieszczęśliwie drogi Aereth nie chce mi wierzyć! Mówi, że najpewniej plotki te rozpowszechniają jego wrogowie, by zmusić go do ujawnienia się. Kiedyś powiedział mi, że nawet gdyby Koryosowie nie żyli, to na pewno byłby ktoś kto o tym nie wie i szukałby jego głowy. No przegrana sprawa! Tyle powiem.
Na zakończenie swoich słów machnął ręką - zupełnie jakby pokazywał, że w temacie jego brata nie da się już nic zrobić i nie ma nawet po co o tym dyskutować.
- Jak się dowie o tym jaki mnie miły gość dziś odwiedził, to na pewno - znając drogiego Aeretha - rzeknie, że to jakiś arystokratyczny agent, który mówi wszystko by tylko dostać informacje o miejscu jego pobytu. I dodałby, że on jest dla nich za sprytny oraz by się zaśmiał. Zawsze się zastanawiam czy mój brat - człowiek skądinąd poważny - nie ma w sobie jakowejś krwi Kapelusznika - bo czasem cieszy się jak wariat ze swoich badań i wtedy, gdy myśli, że jest bardziej przebiegły niż wszyscy. Ma tak od małego.
Lunatyk wstał ze swojego miejsca.
- Proszę o wybaczenie! Przecież na pewno jest Pani zmęczona po podróży, a ja męczę rozmową o moich braciach. Czy pozwoli Pani, że pokaże pokój gościnny? - Mówiąc to ukłonił się, po czym wskazał ręką na drzwi, niejako oczekując, że Colette pójdzie przodem. Gdyby tak rzeczywiście się wydarzyło od razu poinstruował ją, by weszła schodami na górę.

Powrót do góry Go down





Colette
Gif :
Złapać królika 73824387e8e95d09caae6aa88ad993a4
Godność :
Aylin
Wiek :
wizualnie 20 lat
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
160/55
Znaki szczególne :
albinizm, złote rogi
Pod ręką :
Fabuła: wymieniona magiczna biżuteria, Agma Draekwa, Carlunamis
Broń :
Anemon (szabla), sztylet
Zawód :
nadworny grajek i supertajny agent, zabaweczka
Stan zdrowia :
zdrowa
Specjalne :
Administrator, Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t805-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t825-menazeria-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t839-tajna-szpiegowska-skrzynka-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t1078-colette
ColetteKochanka muz
Kochanka muz
Re: Złapać królika
Sob 27 Sie - 1:15

Powieki kobiety mrugnęły mimowolnie na wieść o tym, że wiekopomne wieści o abolicji, które przekazać miała najstarszemu z Zilkasów, w rzeczywistości nie były rewolucyjnym novum odmieniajacym życie rodziny Lunatyków. Mimo to poczuła, jak nagromadzone napięcie zaczyna uchodzić z jej ciała, najpierw rozluźniając barki, potem przechodząc przez ramiona i dłonie, dotąd nieświadomie zaciśnięte w wyczekiwaniu, by ostatecznie wyzwolić wstrzymywany oddech. Nie była zachwycona tym, że jej as w rękawie okazał się być marną dziewiątką.
Lecz nie mogła przecież pokazać swojego zawodu, miast tego przybrała na twarzy wyraz delikatnego zdziwienia, które uniosło jej brwi, a następnie uśmiechnęła się łagodnie.
- Prawdę powiedziawszy, nie dziwię się ostrożności i rozumiem przezorność pańskiego brata, ma przecież jedno życie, które przez nieroztropność łatwo utracić, a które na pewno lepiej przeznaczyć na badania.

Stanowczość gestów najstarszego z Zilkasów wyraźnie wskazywała, że Colette nie dowie się niczego więcej o poszukiwanym przez nią Aerethie, toteż kobieta nie drążyła więcej tematu. Byłoby to przecież szalenie niegrzeczne! Napiła się pysznie słodkiego mleka malikrów i przymknąwszy oczy obmyślała na szybko dalszy plan działania. Przez chwilę zastanawiała się, czy nie wykorzystać swojego talentu do Tkania Magii i powołać się na poszukiwania nowego mistrza, lecz w obecnych warunkach budziłoby to dużo wątpliwości, a z pewnością stawiało pod znakiem zapytania prawdziwą tożsamość Kolano. Pozostawało jej zatem wkraść się w łaski pozostałej dwójki braci licząc, że ci będą bardziej wylewni.

-  Och, jakże przewrotnie!  - zaśmiała się świadoma, że w wyimaginowanych oskarżeniach Aeretha wypowiedzianych ustami jego starszego brata jest nawet więcej, niż ziarno prawdy -  Pańskiego brata jak słyszę cechuje swoisty temperament i zacięcie naukowe prawdziwego badacza. Czy mogę się spytać, czym się tak pasjonuje?  - posłała mu delikatnym uśmiech.

Zdawać by się mogło, że ich rozmowa w gabinecie zbliża się ku końcowi, zatem nie zwlekając dłużej Colette podniosła się z miękkiego siedziska i delikatnie odwzajemniła ukłon.

-  Panie Gerecie, rozmowa z panem jest dla mnie czystą przyjemnością. - mówiąc to uśmiechnęła się nieśmiało i opuściła długie rzęsy pogrążając liliowe oczy w półmroku, a jasny rumieniec oblał jej policzki -  Lecz oczywiście, to będzie dla mnie prawdziwy honor. Chodźmy.  - odpowiednio poinstruowana, skierowała swoje kroki w stronę schodów.

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Złapać królika D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Re: Złapać królika
Czw 15 Wrz - 23:04

Najstarszy z Zilkasów był konsekwentny co do nie odkrywania kart, które mogłyby zdradzić jego brata. Dowodem na to był nawet fakt, że o największej pasji swojego brata opowiadał na schodach, podczas drogi do pokoju, który miał być przeznaczony dla Colette na pobyt w domostwie Zilkasów.

Pokój, który został wyznaczony Colette nie był wcale specjalnie duży - nie mógł być przyrównywany do pałacowych pokoi Różanego Pałacu, lecz był całkiem przytulny. Okno o białych zasłonach, przez które można było dostrzec szkarłat przestworzy Otchłani. Pod oknem znajdowało się szerokie na półtora metra biurko, przy którym stało krzesło wykonane z ciemnego drewna, wykończone miękką tkaniną. Trzy kroki od biurka znajdowało się łóżko i stojąca przy nim szafka. W rogu pokoju, tuż obok drzwi można było dostrzec także skrzynię.

Dla Colette to miejsce było bazą wypadową na kolejne dwa dni jej misji. To tutaj mogła uporządkować zebrane informacje. Jak dotąd poznała wszystkich Zilkasów, lecz tylko z jednym miała okazję odbyć dłuższą rozmowę. Najstarszy z braci, choć wydaje się najłatwiejszy w komunikacji, dał do zrozumienia, że trudno będzie wyciągnąć od niego jakiekolwiek informacje. Jakie zatem kroki Colette postanowi podjąć? Rozejrzeć się w posiadłości i szukać wskazówek, czy może wybrać do rozmowy jednego z braci?

Powrót do góry Go down





Colette
Gif :
Złapać królika 73824387e8e95d09caae6aa88ad993a4
Godność :
Aylin
Wiek :
wizualnie 20 lat
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
160/55
Znaki szczególne :
albinizm, złote rogi
Pod ręką :
Fabuła: wymieniona magiczna biżuteria, Agma Draekwa, Carlunamis
Broń :
Anemon (szabla), sztylet
Zawód :
nadworny grajek i supertajny agent, zabaweczka
Stan zdrowia :
zdrowa
Specjalne :
Administrator, Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t805-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t825-menazeria-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t839-tajna-szpiegowska-skrzynka-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t1078-colette
ColetteKochanka muz
Kochanka muz
Re: Złapać królika
Wto 20 Wrz - 14:21

Gdy dębowe drzwi do pokoiku gościnnego zamknęły się za nią po tym, jak najstarszy z Zilkasów przed odejściem rzucił pod jej adresem zapewnienia o uprzejmej gościnności rodzeństwa Lunatyków, Colette z ciężkim westchnięciem wylądowała na łóżku zatapiając się w sprężystą miękkość jego materaca. Z torby, którą położyła obok siebie, wypełzło małe ćmokocię, które z ciekawością zaczęło wąchać otoczenie. Upiorna od czasu do czasu zerkała przelotnie na bestyjkę starając się dostrzec w jej zachowaniu ewentualnych anomalii, które wskazywałyby na zbliżające się zagrożenie. Jeżeli ćmokocię nie próbowało desperacko wydostać się z pomieszczenia, kobieta zdjęła płaszcz i od pasa odpięła szablę. Niespójnym z ogólnym zachowaniem Lunatyków byłoby podejrzewanie ich o niecne zamiary wobec panny Lucan, toteż kobieta nie zachowywała wobec tego nadmiernej ostrożności – przecież między ostrożnością a paranoją jest naprawdę bardzo cienka granica.

Przeciągnęła się z ramionami uniesionymi w górę, oparła za sobą dłonie na gładkiej pościeli i zadarłszy głowę, wbiła spojrzenie liliowych oczu w drewniane deski stanowiące sklepienie jej nowej, tymczasowej sypialni. Korzystając z chwili samotności miała idealną okazję, by zebrać myśli i ułożyć wstępne plany działania – choć Colette z nieprzewidywalnym rodzeństwem Lunatyków musiała liczyć się z tym, że zapewne szybko będzie musiała porzucić swoje plany i zacząć wesoło improwizować.

Gereth, choć bez wątpienia był gentlemanem o nieskazitelnych manierach i wysokiej kulturze osobistej, sprawiał wrażenie nie tylko wyjątkowo oddanego sprawie brata – nie dziwiło to Colette, byli wszak rodzeństwem – ale przede wszystkim bardzo ostrożnego w rozmowie. Nie spodziewała się, że łatwo wydobędzie z niego przypadkowe strzępki informacji, które potem złoży w jeden, harmonijny obraz. Choć była sceptyczna, nie wykluczała takiej możliwości – nie chciała jednak polegać wyłącznie na niej tylko z tego względu, że Lunatyk zachował się wobec arystokratki w sposób uprzejmy.
Grzeczny kotek. – mruknęła pod nosem, gdy Książę zaczął obcierać się o jej udo bezpardonowo żądając uwagi.

Dłoń kobiety opuściła się na puchatą głowę stworzenia, a Upiorna zmarszczywszy brwi spojrzała w głąb pomieszczenia. Pozostawało więc udać się do któregoś z jego młodszych braci – Colette z pewną dozą nieufności musiała założyć istnienie możliwości, że tylko Gereth wtajemniczony jest w plan średniego z Zilkasów, choć taka ewentualność wydawała jej się być mało prawdopodobną. Na samym początku uznała, że odszuka Oreasa – choć jego miejscowa gwara była wybitnie specyficzna, to Colette miała mniejsze problemy ze zrozumieniem miłośnika mleka malikrów, niż jego bliźniaka-fanatyka halucynogennej mięty; z nim również zamieniła więcej słów, niż z Onrikiem, i zapowiedziała, że chce zamienić kilka słów z owym „znamienitym pisarzem”, zatem ten wybór zdawał się być naturalniejszy.

Wyjęła z torby książkę kucharską i ułożyła ja na stoliczku – najmłodszym z Zilkasów zajmie się jako następnym, gdy rozmowa ze starszym z bliźniaków potoczy się nie po myśli Colette. Chodzenie z Ćmokotem zdawało jej się być niepraktyczne, pozwoliła więc drzemać mu dalej w spokoju w miękkości pościeli. Nim jednak opuściła pokój, pobieżnie odświeżyła się przy biurku i poprawiła włosy okalające złote rogi.

Myszkowanie po posiadłości zostawi sobie na później – przeglądanie cudzych rzeczy w cudzym domu przy ryzyku, że w każdym momencie można być złapanym przez jednego z licznych domowników trącało nie odwagą, lecz głupotą. Takimi sztuczkami lepiej zajmować się pod osłoną nocy.

Skierowała swoje kroki w dół po schodach, mając przy sobie swój czarny płaszcz, w którego kieszenie wetknęła swoją Różę teleportacyjną, oraz niewielki sztylecik umieszczony na z tyłu na biodrze – nie spodziewała się walki, jednak wolała być przygotowaną na każdą ewentualność. Oreasa zapewne powinna znaleźć w okolicach pasących się malikrów, dlatego też gdy tylko znalazła się u wyjścia posiadłości, skierowała swoje kroki w kierunku, z którego dochodziło odległe muczenie malikrów. Nawet jeżeli nie odnajdzie Lunatyka, przynajmniej na własne oczy zobaczy te dziwaczne stworzenia!


Ostatnio zmieniony przez Colette dnia Nie 2 Paź - 1:39, w całości zmieniany 1 raz

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Złapać królika D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Re: Złapać królika
Wto 27 Wrz - 18:41

Tam gdzie Malikrowy, tam także ich "pasterz" zasiadający na stołku wykonanym z czegoś przypominającego swą strukturą wyjątkowo starego i twarde żelka.
Oreas widocznie nie miał w pamięci niedawnej sprzeczki, albowiem siedział z nogami wspartymi na płotki, nie przejmując się tym że Malikrowy mogły w każdej chwili ugryźć jego stare buty.
Wyglądał na zrelaksowanego i z początku nawet nie dostrzegł zbliżającej się do niego Colette. Dopiero gdy kilka krów zrobiło krok w tył i wydało z siebie długi, przeciągły dźwięk to Lunatyk zerknął przez ramię co takiego wzbudziło zainteresowanie jego Malikrów.
- Och! Kolano! Pozłaś jus mojom rodzinkem, banta świrkuf - nie pojiem. Patsaj tera na pieknowe Malikrówki! Czyżesz nie wsfaniale som?
Bez pośpiechu powolnie ściągnął nogi z płotka i podparłszy się uprzednio na niby-żelkowym stołku wstał i obrócił się w stronę nadchodzącej od domu Colette.

Powrót do góry Go down





Colette
Gif :
Złapać królika 73824387e8e95d09caae6aa88ad993a4
Godność :
Aylin
Wiek :
wizualnie 20 lat
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
160/55
Znaki szczególne :
albinizm, złote rogi
Pod ręką :
Fabuła: wymieniona magiczna biżuteria, Agma Draekwa, Carlunamis
Broń :
Anemon (szabla), sztylet
Zawód :
nadworny grajek i supertajny agent, zabaweczka
Stan zdrowia :
zdrowa
Specjalne :
Administrator, Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t805-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t825-menazeria-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t839-tajna-szpiegowska-skrzynka-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t1078-colette
ColetteKochanka muz
Kochanka muz
Re: Złapać królika
Nie 2 Paź - 17:28

Nogi, na które Colette się zdała, nie zawiodły jej i zaprowadził ją wprost do malikrów, a co ważniejsze – do samego Oersa, który nadzorował swoje stadko. Omiotła wzrokiem wypasające się zwierzęta, a na jej ustach pojawił się mały uśmiech ekscytacji – ciekawość badacza nie zna wszak granic, zwłaszcza, gdy tyczy się to spotkania z egzotycznymi zwierzętami. Nie bez powodu przecież ogrody zoologiczne cieszyły się zazwyczaj taką popularnością; choć może w przypadku malikrów potrzebne byłyby nowe obiekty, jakimi byłyby ogrody zoo-botaniczne?
–  Miło mi cię ponownie widzieć, Oersie. – posłała mu krótki uśmiech zatrzymując się nieopodal groteskowego stołka, na którym dotychczas siedział Lunatyk –  Duże masz stadko, rzeczywiście. Nigdy nie spotkałam malikrów, więc ich widok wywiera na mnie jeszcze większe wrażenie.

Colette świadoma, że Oers nie przepadał za malikrowami (a przynajmniej to wynikało z informacji przekazanych jej przez wywiadowców Stowarzyszenia) była powściągliwa w wyrażaniu zachwytów nad tymi dziwacznymi stworzeniami, których ciała oblepione były malinami – nie sztuką było przecież przesadzić z komplementami, przez co rozmówca mógł wyczuć w nich kakofoniczną nutę nieszczerości. Nie wypadało również wkroczywszy do cudzego domu nie pochwalić w żadnym stopniu gospodarza wyraźnie chełpiącego się swoim dobytkiem – byłoby to nie tylko sprzeczne z normami obyczajowymi, ale również wybitnie niekulturalne.
–  Twoja rodzina jest bardzo barwna i nietuzinkowa, jednak chyba nie dane mi było jeszcze wszystkich poznać. – odezwała się po chwili przerwy odrywając wzrok od pasących się leniwie stworzeń –   I choć mailkrowy bez wątpienia są intrygującymi stworzeniami, to jednak nie dla nich tu przede wszystkim przyszłam, a dla ciebie. – obróciła się w stronę mężczyzny i zadarła głowę, by na niego spojrzeć, a jej dłoń powędrowała do góry – Zanim nam wcześniej przeszkodzono, obiecałeś mi zorganizować spotkanie… w sumie z samym sobą, czyż nie? – błysnęła zębami w uśmiechu i niby przypadkiem delikatnie musnęła jego ramię opuszkami palców.

Choć Upiorna wspomniała już o zaginionym bracie, którego to jeszcze nie poznała, to nie ciągnęła tego tematu, a uważnie obserwowała Lunatyka starając się wypatrzeć oersową reakcję na słowa Colette. Najpierw postanowiła zdobyć jego zaufanie, a dopiero potem planowała wypytywać go o starszego Zilkasa.

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Złapać królika D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Re: Złapać królika
Wto 25 Paź - 18:35


- No! Pjenem to stworasy! - Powiedział, po czym odwróciwszy się poklepał jedną z Malikrów po głowie i szepnął, tak że Colette ledwo dosłyszała jego słowa:
- psenklente bestyje.
Oreas następnie oparł się o płotek, co było powodem dla wyjątkowo komicznej sceny, gdy ten został polizany przez jedną z Malikrów, na co splunął pod siebie, uprzednio odskoczywszy od płotu.
- Mojegu bracholka nie wart poznawywać! Tego wufona oczywistnie! Pozostałość dwojna jest porządkowa! Chociaże jeten to nie wpaduje zbytnio nierzadko. Bietak latuje ze smokijami i nie ma czasa dla brasa!
Szybko jednak porzucił temat rodziny, albowiem szybko pojawił się temat o wiele bardziej wpasowujący się w Oreasowe gusta.
- Tak, tak! Przejchajmy do albanq i tamżej będzieszmy mognali spogojniacko porozmawywać drogaśna Kolano!
Po tych słowach ruszył żwawym krokiem przed siebie, nie oglądając się nawet przez chwilę za ramię. Niejako zakładając, że Colette po prostu podąży za nim. Gdyby jednak tak nie uczyniła, to odwróciłby się dopiero w połowie drogi i rzekł:
- Śmielżej! Zaprezentam nowaśny rozdziałek ksiązkowy!
I po tych słowach ruszył do altanki. Ta nie była zbyt duża i znajdowała się na krawędzi wyspy. Miała za to wygodne ławeczki i stolik, na którym leżały niezgrabne arkusze zapisane zielonym atramentem.
- Zapraszowuje! - Powiedział rękoma zapraszając do altanki, a przy tym wciąż zachowując nieco olewczą postawę z ugiętymi nieznacznie kolanami. Wyglądał przez to dość zabawnie, jego ręce wizualnie wydawały się dłuższe, a nogi krótsze niż zwykle.

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach