Sztab Fyortersoli

Iskra
Gif :
Sztab Fyortersoli - Page 2 DsVkl5j
Godność :
Eva M. Markovski // Iskra (Étincelle) Rosenthal
Wiek :
wizualnie 20+, mentalnie z 55 i ciut.
Rasa :
Człowiek z lustrzanym dziedzictwem? Zludziały Marionetkarz? Od pewnego czasu po prostu taktycznie omiń to pytanie.
Wzrost / Waga :
1,65 m // 54 kg
Znaki szczególne :
piegowata skóra, ognistorude włosy, nienaturalnie jasnozielone oczy (u Ludzi nosi przyciemniające soczewki); roślinny tatuaż na prawej połowie pleców, blizny na lewym przedramieniu i brzuchu
Pod ręką :
Frank i Ivor: kopertówka z Bezdenną Sakwą w środku || Wrona: czarna nerka ze szmacianką-zabawką przewieszona w poprzek piersi || Wrona: nerka zawieszona w poprzek piersi, termos z kawą || Sea: Duża, czarna torebka na ramię z przywieszką-szmacianką, część magicznych przedmiotów wśród biżuterii
Broń :
Walter P99 dawno temu zabrany Moriemu - gdzieś na dnie torby
Zawód :
projektant magicznych przedmiotów codziennego użytku || Bogu ducha winna dziennikarka
Kontrahent :
(nie)chciany asystent Saul Fyortersole?
Stan zdrowia :
fizyczny nienaruszony, ogólnie hemofobia || EVENT: trauma po widoku wybuchającego ciała Artemis i/oraz budzący się lęk przed krwią + częściowa niepoczytalność i fantomowe bóle (Koszmar)
https://spectrofobia.forumpolish.com/t264-iskra https://spectrofobia.forumpolish.com/t265-czy-ze-zmrozonego-serca https://spectrofobia.forumpolish.com/t266-kontakt-iskra-rosenthal-eva-markovski https://spectrofobia.forumpolish.com/t1088-iskra
IskraWybryk Natury
Re: Sztab Fyortersoli
Sob 25 Lut 2023 - 3:11
Zastanawiała się, czy Los tak bardzo jej nie sprzyja, że w jej rękach nawet idiotoodporne, hipnotyzujące magiczne urządzenie nie spełnia swojego – jedynego – zadania. You had  o n e  job. Ale miała z tego również przydatną nauczkę – wiedza, że logiczne argumenty i żelazny zdrowy rozsądek mogą przełamać wpojenie z hipnozy była bardziej niż pożądana. Nawet jeśli miałaby przy tym ucierpieć jej duma. (A ucierpiała.)
Koniec końców jednak efekt był zadowalający, bo zyski przeważyły nad stratami –  wyłabudała od strażników coś, czego w innych okolicznościach raczej by im nie dali, a z ogrodu i tak mieli się lada chwila wynosić. Oczywiście przyjęła pomoc, a potem jak zawsze coś musiało się spieprzyć.

Zamiast poprzeciągać jeszcze chwilę wymarszu, precyzyjnie i wnikliwie posprawdzać stan rannych, poczekać na obiecany proszek konserwujący – który idealnie nadałby się do ufiksowania makijażu i ułożonych włosów na chwile takie jak to nieszczęsne pole walki – stał im się Lunatyk. Albo raczej „teleporter”, bo Lunatycy mykali pomiędzy światami, nie miejscami jako tako, co sobie w chwili stuporu uświadomiła. Wystarczająco znała przynajmniej jednego Lunatyka – wystarczająco, by dzielić z nim procenty, traumy i pocałunki – by wiedzieć tak podstawowe rzeczy. Coś jednak w tej rudej głowie stykało.
Stała więc, patrzyła na bydlaka z siekierą przed nimi i gdy on się prężył, Iskra przeżywała dysocjację z szoku – dysocjowała, kompletnie ignorując grozę chwili, przemieszczających się powoli i ostrożnie, jak po gorących kamieniach albo boso po szkle strażników medyczek, ignorując harde spojrzenie Saula, oddzielonego od niej dwoma metrami agresora – i mrugała, stwierdzając pogodnie, że równie przydatne jest wiedzieć, że można się teleportować z czymś tak dużym jak labrys. Nie, żeby miała kiedykolwiek posiąść moc teleportacji, choć na przykład teraz byłaby idealna. Marionetkarka była pewna, że choćby się zżymała, z pewnością nie rzuciłaby nożem prosto w oko nieznajomego tak jak to sobie zaplanowała. (Saul by pewnie dał radę, ale stał za plecami teleportera, na murku, no i był za poważny i dorosły na wszczynanie bójek. Kieran i Kaladin też by podołali, ale właśnie wtedy sobie uświadomiła, że odpłynęła tak bardzo, że zaczęła rozważać wynik tej walki z wyimaginowanymi bohaterami literackimi po stronie jej drużyny.) Głos z tyłu jej głowy – jej dorosły głos – narastał, wrzeszcząc, by się s k u p i ł a. Tylko tyle. Nie musiała nic robić – może nawet nie powinna nic robić.
Nadal otulona niebytem, w kokonie waty w uszach i w stanie nieważkości własnego rozsądku, zamrugała. Mogłaby zniknąć w tym zamieszaniu – ale tak dosłownie zniknąć – i po dwóch susach pojawić się za plecami agresora. Wtedy wystarczyłby cios w połączenie ramienia z potylicą i gość poszedłby spać na tyle długo, by mogła mu podciąć ścięgna Achillesa. Wtedy już w ogóle skończyłby z byciem posłańcem. (Chyba że lubi się czołgać.) Stwierdziła jednak, że Los z pewnością by ją ukarał za granie niezgodnie ze scenariuszem, bo „ten pan tylko pilnuje porządku”.
Głos wrzeszczał dalej, ale jedyne co osiągnął to olśnienie Iskry – tak, nie Evy – jak łatwo jej uznać, że stałe okaleczenie kogoś to świetne rozwiązanie, skoro może go potem uleczyć. To ją nieco przeraziło. Zdumienie ustąpiło przestrachowi i zwróciła się w stronę głosu, który wydawał się najbardziej realny z tych wszystkich myśli dookoła. Co zabawne – i zaskakująco irytujące – miał ton i barwę Saula. Jeszcze tego brakowało, żeby jej głosem rozsądku został sarkastyczny twór, który sam nie był do końca prawdziwy! Absolutnie zignorowała jego brzmienie, skupiając się wyłącznie na treści przekazu.

Tak, skupiając się.

Skupiając wzrok na nieznajomym przed sobą, skupiając słuch na aroganckim brzmieniu jego głosu, węch na zapachu wody i glonów niesionym od rzeki, dotyku paznokci półksiężycami wżynających się we wnętrza dłoni i smaku potu znad górnej wargi. Czuła też niespokojne ciała strażników za sobą i ich przyspieszone sapanie, jakby w przygotowaniu na walkę. Widziała płonące wściekłością oczy Marionetki Saula, który popełniał błąd, co jakiś czas zerkając na nią, zamiast ufiksować wzrok na stałe na nieznajomym.
Przegapiła całą przemowę gościa z labrysem – na halabardę był za krótki – ale wykorzystała okazję, że mężczyzna zwrócił się ku medykom i reszcie ich obozu, a ona, stojąc wcześniej przy straży Muzeum znalazła się przez to za jego plecami. Rzuciła swojemu ochroniarzowi przepraszające spojrzenie i narzuciła kaptur peleryny, aktywując moc Bolerka – i znikając. Nie ruszyła się jednak z miejsca, obserwując i czekając. Prawie się przy tym nie trzęsła!
Rezygnując z dalszego angażowania Muzeum, Delia i Poppelia zaczęły ostrożnie organizować pacjentów, w zamieszaniu nie zwracając uwagi na brak Iskry w linii wzroku. Po minucie lub dwóch mężczyzna z (niegdyś) złamaną kością udową wsparł się na ramieniu pojmanego Zorczyka i wszyscy z punktu medycznego poczęli się wycofywać w kierunku przyczółku Mostu.
Jeśli któraś z medyczek albo Marionetek-ochroniarzy miała możliwość poinformowania wycofujących się żołnierzy, lub zwiadu na dachach, p wrogu na tyłach formacji – to była doskonała chwila.
Iskra z kolei próbowała przekonać w myślach ociągającego się Saula, że ich dogoni. Ktoś musiał zostać na wypadek  gdyby „posłaniec” był zasadzką, no i naprawdę chciała trochę tego konserwantu w proszku!


Nauka umiejętności „Trzeźwy umysł” [4/25]

Powrót do góry Go down





Clio
Gif :
Sztab Fyortersoli - Page 2 Elden-ring-age-of-the-stars_1
Godność :
Clio Fyortersole
Wiek :
22 lata
Rasa :
Marionetka
Wzrost / Waga :
160 cm / 40 kg
Znaki szczególne :
cztery ręce, jedno oko
Pod ręką :
.
Kontrahent :
Phoebus
Stan zdrowia :
zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t892-clio https://spectrofobia.forumpolish.com/t939-astralne-archiwum https://spectrofobia.forumpolish.com/t1017-sekretarzyk-clio https://spectrofobia.forumpolish.com/t1077-clio
ClioAstralna Archiwistka
Astralna Archiwistka
Re: Sztab Fyortersoli
Wto 28 Lut 2023 - 22:14
Stuk. Stuk. Stuk. Marionetka pilnująca niewielkich drzwi do piwnic Pałacu Gwiazd trzykrotnie uderzyła porcelanową dłonią o grube, wilgotne drewno. Nie zwracając specjalnie uwagi na to, że Clio Fyortersole nieprzygotowana na nagły spadek terenu - schody prowadzące do piwniczki - straci równowagę i zdecydowanie zbyt szybko minie wszystkie schodki, stając tuż przed strażnikiem.
Marionetka z trudem, lecz pochwyciła swój kapelusz, tak że ten tylko nieznacznie przechylił się w lewą stronę. Poprawiła go i wyprostowała się.
Uniosła spojrzenie na wyższą od niej Marionetkę. Nie znała jej. Nie tylko imienia, nazwiska, czy jakichkolwiek cech wyróżniających od setek innych Marionetek na usługach Fyortersoli. Clio nie rozpoznawała nawet swoistego podpisu Marionetkarza. Drobnych detali, zdradzających pewne personalne nawyki twórcy.
Strażnik został stworzony wiele lat temu. Pomimo odnowionej "skóry" widać było przy ruchach stawów ślady zużycia.
- Hmm - Wydała z siebie dźwięk wskazujący na zamyślenie. Szukała wśród swych licznych wspomnień obraz Marionetki, która mogłaby być podobna.
Nie dane było jej jednak skończyć swoich rozważań, gdyż już chwilę później została wpuszczona do środka. Przekroczyła próg piwnicy i zatrzymała się nagle.
- Co to? - Zapytała pod nosem, widząc mężczyznę leżącego na ziemi. Wokół niego zebranych było dwóch ludzi Fyortersoli. Przyjaciel Eleonory Lunatyk Ilist oraz Kapelusznik Woles.
- Mój przyjaciel powiedział mi, że Eleonora zachwalała twoje zdolności detektywistyczne. Mamy dla Ciebie sprawę Cloe. - Kapelusznik oparł się o beczkę.
Marionetka przyglądała się im ze złączonymi górnymi dłońmi. Jej otwarte oko lustrowało kapelusznika tak długo, aż Lunatyk zabrał głos, by wyjaśnić sytuację.
- Znaleźliśmy go zabitego. Zgon nastąpił nie więcej niż dwanaście godzin temu. Na tyle dawno, by nie był prawdopodobnie związany z bitwą, lecz trzeba się tą sprawą zająć. Nie możemy ryzykować. Jednak ja i mój druh mamy o wiele pilniejsze zadania. Eleonora poleciła Cię Clio. - spojrzał wymownie na Kapelusznika - Stwierdziła, że na pewno dasz sobie radę z tą sprawą.
- Każą mi szukać mordercy! - Przekazała telepatycznie swoje myśli do Phoebusa, jednocześnie kucając obok zwłok. Ostrożnie, by jej ubrania nie dotknęły ledwo widocznej plamy krwi. Wyciągnęła dłoń, która zatrzymała się w pół drogi.
- Jak umarł?


⋆˖⁺‧₊☽◯☾₊‧⁺˖⋆
MOONLIGHT BLUE
STARS ARE GLOWING

ANEW

Powrót do góry Go down





Phoebus
Gif :
Sztab Fyortersoli - Page 2 6f7995a551a48242da1234ce2d5455a2
Godność :
Phoebus Richard Fyortersole
Wiek :
54 lata, wygląda na wczesną trzydziestkę
Rasa :
Marionetkarz
Wzrost / Waga :
180/78
Znaki szczególne :
Wypalone, puste oczodoły zasłonięte srebrną maską, nieznacznie zgarbiona postawa
Pod ręką :
złoty zegarek na łańcuszku, krótki miecz schowany pod płaszczem, pieniądze, Enyo
Broń :
krótki miecz
Zawód :
Capo Fyortersoli, twórca Marionetek
Kontrahent :
Clio
Stan zdrowia :
Zdrowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t894-phoebus-fyortersole https://spectrofobia.forumpolish.com/t1018-listy-phoebusa https://spectrofobia.forumpolish.com/t1108-phoebus
PhoebusKoszmarny Augur
Koszmarny Augur
Re: Sztab Fyortersoli
Sro 1 Mar 2023 - 14:25
Część wojsk zaczęła wycofywać się w stronę Pałacu Gwiazd, lecz tak jak spodziewał się Phoebus – w jego oddziale pojawiły się niezadowolone, niesubordynowane głosy chcące wbrew jego rozkazom rzucić się w wir walki z wrogiem o nieznanych pozycjach.
Bohaterskie spontaniczne zrywy może dobrze wyglądały na obrazach czy kartach powieści. Prawda była jednak brutalniejsza – zwłaszcza w realiach bitwy miejskiej. Phoebus wiedział, że musi działać szybko, inaczej niesubordynacja rozniesie się po oddziale jak tyfus. Wymienił się porozumiewawczym kiwnięciem głowy z Admetem i razem zbliżyli się do grupki buntowników; Charlotte w międzyczasie kontrolowała przemarsz reszty oddziału i wysokim tonem poganiała tę część swoich ludzi, która nie była rozproszona przez grupkę samozwańczych bohaterów.
Oczywistym było, że nie mógł zmienić zdania – zwłaszcza, gdyby zmiana ta podyktowana była niewielkim buntem szeregowych. Naraziłoby go to na śmieszność, a z pewnością odarło go z jakiegokolwiek autorytetu.
Co się stało? — wysłał komunikat Clio — Morderstwo w sztabie?
Nie ogarnęła go złość. Wiedział, że musi zachować zimną krew i na bok zepchnąć myśli o rozstrzelaniu buntowników, które to bez wątpienia pojawiały się w głowach niektórych dowódców. Choć byłoby to rozwiązanie zapewne w pewnym stopniu skuteczne, to odarłoby jego ludzi z morale. W grę wchodziło również to, że nie miał pod sobą zawodowego wojska. Przejaw tyranii i bezwzględnej chęci podporządkowania sobie żołnierzy zaowocowałby tym, że ochotnicy zapewne zaczęliby się… wykruszać, co z kolei zaowocowałoby koniecznością ukarania dezerterów. Błędne koło i gra niewarta świeczki. Z drugiej strony musiał być stanowczy. Nie mogli pozwolić sobie w tym momencie na walkę.
— Zamknąć się i wracać do szyku. — zagrzmiał — To rozkaz. Za dalszą niesubordynację będziecie podziwiać sufit Pałacu Gwiazd do końca walki. W najlepszym przypadku. — zawiesił głos i zacisnął dłoń na rękojeści krótkiego miecza. — W sztabie czekają na nas nowe rozkazy. Jeszcze pobijemy zorczyków. Może nawet rzucą nas na most?

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Sztab Fyortersoli - Page 2 D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Re: Sztab Fyortersoli
Pon 13 Mar 2023 - 19:34


Sztab Fyortersoli

Wątek Phoebusa

Część zgromadzonych na barykadzie żołnierzy Fyortersoli ustąpiła na słowa Phoebusa. Kilkunastu ludzi prowadzonych przez rudego Lunatyka pośpiesznie dołączyło do głównej części oddziału. Ich samozwańczy wódz rzekł jedynie mijając Phoebusa:
- Nie godzi się uciekać, gdy wróg pobity. - Mimo jednak tych słów ruszył razem z resztą rozmawiając z innym żołnierzem Fyortersoli.
Nie oznaczało to jednak końca problemów. Cień oraz Dachowiec ani myśleli się ruszać ze szczytu barykady. Zamiast tego jeden z nich stworzył w ręce kulę czarnej mgły, którą cisnął w głąb ulicy - gdzie jednak magiczny atak nie dopadł żadnego żołnierza Zory. Natomiast kot donośnie krzyczał:
- Za mną! Nie będziemy się wycofywać. Dla nas medale! Miejsce własny rozum!
Phoebus nie był w stanie powstrzymać ich oraz niewielkiej grupki zwolenników Dachowca. Siedem osób wspięło się na barykadę i razem w dziewiątkę ruszyli w głąb ulicy - nie zważając zupełnie na groźby i i nawoływania pozostałych ludzi syna Eleonory.


Wątek Iskry

Gdy ludzie Fyortersoli oddalili się od muzeum dowódca miejskich gwardzistów powiedział:
- Teraz czas już, żebyście i wy opuścili ten neutralny teren.
Masywny Lunatyk wykonał pół obrotu i już miał odejść, gdy nagle zatrzymał się bez ruchu.
- Wiesz, że nie zaatakowalibyśmy medyków i rannych. Gdybyśmy chcieli uderzyć, to pojawilibyśmy się tam gdzie walczono. Zanim odejdę muszę Cię jednak ostrzec. Na północnym brzegu pojawiło się coś niepokojącego. Zabiło sześciu zwiadowców. Wysłaliśmy ludzi, żeby się tym zajęli. Cokolwiek to jest, jeżeli umie pływać, może was zaatakować.
Po tych słowach Krakenobójca po prostu zniknął, równie niespodziewanie, jak uprzednio się pojawił.
Natomiast Iskra, która miała możliwość podsłuchiwania całej rozmowy mogła zdecydować co powinna teraz uczynić oraz czy podzielić się informacjami z ludźmi Fyortersoli, czy może zachować je dla siebie. Chyba że postanowi sama stawić czoło nieokreślonemu zagrożeniu.

Kolejka: Dowolna

Gracze mają czas na napisanie posta do 31 marca.

Powrót do góry Go down





Iskra
Gif :
Sztab Fyortersoli - Page 2 DsVkl5j
Godność :
Eva M. Markovski // Iskra (Étincelle) Rosenthal
Wiek :
wizualnie 20+, mentalnie z 55 i ciut.
Rasa :
Człowiek z lustrzanym dziedzictwem? Zludziały Marionetkarz? Od pewnego czasu po prostu taktycznie omiń to pytanie.
Wzrost / Waga :
1,65 m // 54 kg
Znaki szczególne :
piegowata skóra, ognistorude włosy, nienaturalnie jasnozielone oczy (u Ludzi nosi przyciemniające soczewki); roślinny tatuaż na prawej połowie pleców, blizny na lewym przedramieniu i brzuchu
Pod ręką :
Frank i Ivor: kopertówka z Bezdenną Sakwą w środku || Wrona: czarna nerka ze szmacianką-zabawką przewieszona w poprzek piersi || Wrona: nerka zawieszona w poprzek piersi, termos z kawą || Sea: Duża, czarna torebka na ramię z przywieszką-szmacianką, część magicznych przedmiotów wśród biżuterii
Broń :
Walter P99 dawno temu zabrany Moriemu - gdzieś na dnie torby
Zawód :
projektant magicznych przedmiotów codziennego użytku || Bogu ducha winna dziennikarka
Kontrahent :
(nie)chciany asystent Saul Fyortersole?
Stan zdrowia :
fizyczny nienaruszony, ogólnie hemofobia || EVENT: trauma po widoku wybuchającego ciała Artemis i/oraz budzący się lęk przed krwią + częściowa niepoczytalność i fantomowe bóle (Koszmar)
https://spectrofobia.forumpolish.com/t264-iskra https://spectrofobia.forumpolish.com/t265-czy-ze-zmrozonego-serca https://spectrofobia.forumpolish.com/t266-kontakt-iskra-rosenthal-eva-markovski https://spectrofobia.forumpolish.com/t1088-iskra
IskraWybryk Natury
Re: Sztab Fyortersoli
Czw 23 Mar 2023 - 16:49
Miała wrażenie, że całą spowija ją cisza – niczym bezruch pod powierzchnią wody lub podziemny parking w środku nocy – a przecież to tylko wrażenie, bo gdyby wykonała głośniejszy krok, odkryto by jej położenie, niewidzialnej czy nie. A jednak ta pozorna cisza pozwoliła jej uspokoić emocje – jak wtedy gdy pełne buty zawędrowały z Kaliną do escape roomu stworzonego na obraz i podobieństwo filmu-horroru i gdy koniec końców „zaproszono” Iskrę do oceny miękkości i przestronności trumny – od środka. Absurdalność tego doświadczenia, tego wrażenia bezsilności i bezpieczeństwa naraz, pomogła jej teraz – ukryta przed światem kawałek po kawałku poskładała do kupy rozsądek, opanowanie i logikę, porozrzucane dotąd jak zabawki kapryśnego dziecka. Nie potrafiła pozbyć się emocji, nie była jedną z tych poukładanych, kalkulujących osobistości, ale potrafiła obrócić je na swoją korzyść. Potrafiła sprawić, by wściekłość napędzała pasję i motywację, a strach wzmagał czujność. (A przynajmniej taką miała nadzieję.)

Jej opieszałość została nagrodzona w nieoczekiwany sposób – spodziewała się konserwantu, otrzymała bonusową informację. Gdy olbrzym z labrysem zniknął, odetchnęła z ulgą, ale odczekała przynajmniej kilkanaście sekund, by się upewnić, że nie wróci i wtedy zdjęła kaptur oraz jak gdyby nigdy nic przypomniała dowódcy o obiecanym proszku konserwującym. Zapewniła też, że zaraz zniknie w ślad za resztą drużyny.
Nie zamierzała zresztą mitrężyć czasu, bo ostrzeżenie mimowolnie dane przez przeciwnika wydawało się mieć wartość większą niż udział w potyczce. W innym wypadku Zorczycy opanowaliby zagrożenie sami, zamiast informować neutralne strony. Nie była bujającą w obłokach kretynką, rzucającą się w pierwszą z brzegu przygodę – maman lepiej ją wychowała. Nie byłą też heroiczną idiotką, narażającą się pomimo niepewnego rozeznania i niedoborów umiejętności przygodystycznych – ojciec zbyt trzeźwo stąpał po ziemi. Nie dało się jednak zaprzeczyć, że informacja wydawała się obiektywnie ważna i ruda tak też zamierzała ją potraktować.
Ponownie zarzuciła kaptur, aktywując niewidzialność Bolerka i ruszyła w kierunku wycofujących się sił Fyortersoli. Zmarszczyła brwi, lecz nie miała ochoty pytać czy odnieśli porażkę czy też wracają w chwale, szczególnie, że powrót ten też był jakiś opieszały i rozproszony. Dopiero nieopodal własnych sił stała się znów widzialna – i to ostrożnie, tak, żeby przypadkiem nikt nie nadział jej na miecz – na przykład ten srogo patrzący czarnowłosy twór, który wyglądał jakby miał ochotę ją zabić, a nie chronić. Wywinęła nadgarstek z jego zbyt mocnego chwytu i złapała go za chłodną rękę, ciągnąc na brzeg tłumu.

Zależało jej na znalezieniu Phoebusa, wspięła się zatem na ławkę spacerową i pośród mrowia głów usiłowała dojrzeć odblask dziwnej maski dowódcy. Gdyby się to udało – jeśli Marionetkarz zamierzał wrócić z większością żołnierzu miast ścigać tych za-skorych do bitki, o których Iskra nic nie wiedziała – chciała mu zrelacjonować to, czego się dowiedziała. Chciała ostrzec go w sprawie tego nieokreślonego zagrożenia, które poruszyło nawet wojownika Zory, chciała opisać mu teleportującego się draba z toporem i w niebieskiej pelerynie i jeszcze: chciała go zmusić przekonać, by wysłał ją razem ze zwiadowcami, jeśliby zamierzał jakichś oddelegować do sprawdzenia owego dziwa.
— Jeśli to coś zabija, z pewnością przyda się medyk — rzekła z naciskiem, w duchu myśląc jedynie o tym, że oto wreszcie może zrobić coś dla swojego miasta miast zabijać się w potyczkach, które obchodzą ją tyle co kurz na bruku.


Nauka umiejętności „Trzeźwy umysł” [5/25]


Ostatnio zmieniony przez Iskra dnia Pon 15 Maj 2023 - 2:04, w całości zmieniany 1 raz

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Sztab Fyortersoli - Page 2 D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Re: Sztab Fyortersoli
Wto 2 Maj 2023 - 0:58


Sztab Fyortersoli

Iskra poszukując Phoebusa wśród tłumu zapewne nie przejmowała się specjalnie niechętnym spojrzeniem przywódcy muzealnej straży. Miała na swojej głowie większe zmartwienia.

Przy południowym krańcu Mostu Korzennego zapanowało znaczne zamieszanie. Z jednej strony wcale nie mały oddział Phoebusa razem ze swoim sztabem medycznym wycofywał się przez plac w stronę Pałacu Gwiazd. Z drugiej niewielkie zgrupowania sił Zory, które jeszcze chwilę temu cofały się, a teraz zachęcone odwrotem Fyortersoli zaczęli wkraczać na plac.

Obie grupy ścierały się bez większego ładu przed pozycjami Fyortersoli. Okrzyki dobiegały z każdej strony. Trudno było stwierdzić czy wiwatują stronnicy Eleonory, czy może raczej poplecznicy Vincenta. Ktoś krzyczał o zielonych sztandarach, na moście, lecz zarówno dla Iskry, jak i Phoebusa nie było wiadome jakiego rodzaju są to wieści. Nieoczekiwane posiłki Fyortersoli, czy może kolejny atak Zory? Druga opcja wydawała się bardziej prawdopodobna.

W tym całym bitewnym zgiełku Iskrze udało się w końcu dostrzec postać Phoebusa, wydającego rozkazy ze schodów prowadzących do głównego wejścia do Pałacu Gwiazd. Nie mógł na razie się jeszcze cofnąć do do budynku, gdyż większość jego oddziału była związana walką na placu. Iskra miała więc okazję podejść i spotkać się z Phoebusem.

Kolejka: Dowolna

Gracze mają czas na napisanie posta do 13 maja.

Powrót do góry Go down





Phoebus
Gif :
Sztab Fyortersoli - Page 2 6f7995a551a48242da1234ce2d5455a2
Godność :
Phoebus Richard Fyortersole
Wiek :
54 lata, wygląda na wczesną trzydziestkę
Rasa :
Marionetkarz
Wzrost / Waga :
180/78
Znaki szczególne :
Wypalone, puste oczodoły zasłonięte srebrną maską, nieznacznie zgarbiona postawa
Pod ręką :
złoty zegarek na łańcuszku, krótki miecz schowany pod płaszczem, pieniądze, Enyo
Broń :
krótki miecz
Zawód :
Capo Fyortersoli, twórca Marionetek
Kontrahent :
Clio
Stan zdrowia :
Zdrowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t894-phoebus-fyortersole https://spectrofobia.forumpolish.com/t1018-listy-phoebusa https://spectrofobia.forumpolish.com/t1108-phoebus
PhoebusKoszmarny Augur
Koszmarny Augur
Re: Sztab Fyortersoli
Czw 11 Maj 2023 - 0:54
Phoebus wycofywał się ze swoim oddziałem przez plac w stronę Pałacu Gwiazd, gdy zauważył że jego ludzie ponownie zostali zaangażowani w starcie z niedobitkami sił Vincenta, które jeszcze kilka chwil wcześniej uciekały w popłochu. Na prowizorycznym polu bitwy zapanował chaos. Marionetkarz zauważył, że większość jego oddziału była związana walką na placu, przez co nie mógł jeszcze cofnąć się do budynku Pałacu Gwiazd. Trudno było zapanować nad tym chaosem; zadanie to powierzył swoim oficerom, którzy z wiązką przekleństw na ustach ruszyli poskromić swe własne szeregi.
Nowe wieści go nie zachwycały. Kolejne sztandary, swój czy wróg? A może trzecia strona chcąca wykorzystać sytuację na własną korzyść? Mało prawdopodobne. Najważniejszym było nie pozwolić ludziom Vincenta zbliżyć się do Pałacu Gwiazd. Atak w główny sztab byłby dla nich druzgocący, nic więc dziwnego, że niezwłocznie przekazał Clio informację o aktualnej sytuacji i prosił ją o przeanalizowanie sytuacji.

Znalezienie go w takiej pozycji nie stanowiłoby dla Iskry dużego wyzwania. Phoebus stał na podwyższeniu, aby jego głos mógł lepiej nieść się we wrzawie bitwy. Strzegący go strażnicy przepuściliby uzdrowicielkę, która mogłaby podejść do Marionetkarza i zdać mu raport z tego, czego się dowiedziała. Milczał dłuższy czas z twarzą skierowaną w stronę placu, nim obrócił się centalnie do kobiety. Zgodził się, by ta razem z małą grupą ludzi wybranych przez Charlotte udała się zbadać owe anomalie.

Kilka chwil potem, mimo ferworu walki, przy Marionetkarzach znalazła się trójka osób: Lunatyczka o imieniu Clapis, Dachowiec Tod oraz groteskowo wyglądająca Senna Zjawa przedstawiająca się mianem Urantosa.

Powrót do góry Go down





Iskra
Gif :
Sztab Fyortersoli - Page 2 DsVkl5j
Godność :
Eva M. Markovski // Iskra (Étincelle) Rosenthal
Wiek :
wizualnie 20+, mentalnie z 55 i ciut.
Rasa :
Człowiek z lustrzanym dziedzictwem? Zludziały Marionetkarz? Od pewnego czasu po prostu taktycznie omiń to pytanie.
Wzrost / Waga :
1,65 m // 54 kg
Znaki szczególne :
piegowata skóra, ognistorude włosy, nienaturalnie jasnozielone oczy (u Ludzi nosi przyciemniające soczewki); roślinny tatuaż na prawej połowie pleców, blizny na lewym przedramieniu i brzuchu
Pod ręką :
Frank i Ivor: kopertówka z Bezdenną Sakwą w środku || Wrona: czarna nerka ze szmacianką-zabawką przewieszona w poprzek piersi || Wrona: nerka zawieszona w poprzek piersi, termos z kawą || Sea: Duża, czarna torebka na ramię z przywieszką-szmacianką, część magicznych przedmiotów wśród biżuterii
Broń :
Walter P99 dawno temu zabrany Moriemu - gdzieś na dnie torby
Zawód :
projektant magicznych przedmiotów codziennego użytku || Bogu ducha winna dziennikarka
Kontrahent :
(nie)chciany asystent Saul Fyortersole?
Stan zdrowia :
fizyczny nienaruszony, ogólnie hemofobia || EVENT: trauma po widoku wybuchającego ciała Artemis i/oraz budzący się lęk przed krwią + częściowa niepoczytalność i fantomowe bóle (Koszmar)
https://spectrofobia.forumpolish.com/t264-iskra https://spectrofobia.forumpolish.com/t265-czy-ze-zmrozonego-serca https://spectrofobia.forumpolish.com/t266-kontakt-iskra-rosenthal-eva-markovski https://spectrofobia.forumpolish.com/t1088-iskra
IskraWybryk Natury
Re: Sztab Fyortersoli
Pon 15 Maj 2023 - 3:46
Dowódca okazał się stać dużo bliżej niż przypuszczała; koniec końców oboje znaleźli się po tej samej stronie rozgardiaszu. Większość sił Marionetkarza jeszcze nie wróciła, wciągnięta w zmyślną zasadzkę, a może nękana po prostu podczas cofania oddziału, i przez chwilę Iskra zastanawiała się czy mężczyzna nie odeśle jej z powrotem do medyków, by robiła co miała robić. Zaskoczyła się jednak pozytywnie, bo choć nie odezwał się ani jednym zbędnym słowem, to jednak zgodził na jej sugestię i przekazał do swojej zwiadowczyni.
Jasnowłosa, uzębiona kobietka szybko przydzieliła jej trójkę ze swojego oddziału, dziarsko informując, że sprawniejszych i zabawniejszych zwiadowców się nigdzie nie znajdzie, a o resztę ma wypytać sama, bo Charlotte musi spadać. Marionetkarka zamrugała, ale nikt inny – ani trio, ani Saul – nie wydawał się zaskoczony obejściem dowódczyni.
Jedyna kobieta oprócz Iskry – Clapis – miała figlarny uśmiech i grzywę falowanych blond włosów, luźno związanych w okolicy łopatek, na które zaraz nałożyła kaptur i to samo poleciła rudowłosemu Bardowi. Dachowiec Tod wyglądał, cóż, jak Dachowiec, a nawet bardziej, ponieważ cała jego twarz była kudłatym, kocim pyszczkiem osadzonym na humanoidalnym ciele, zaś ostatni członek kompaniji przypominał bardziej plamę atramentu w trójwymiarze niż istotę, ze skrzydłami jak spływającą smołą i nogami-mackami jak u disneyowskiej Urszuli; oczu nie miał wcale albo miał ich całą twarz, czym za pierwszym razem śmiertelnie wystraszył rudą. Po chwili powoli odjęła dłoń od ust, którą przycisnęła tam, by nie zacząć krzyczeć. Nawet jego głos, jak sypiący się piasek, wywoływał ciarki. Z pewnością był świetny w skradaniu się pośród cieni.

Wyruszyli natychmiast i zboczyli jedynie na moment, by Iskra mogła wytłumaczyć bliźniaczkom-Baśniopisarkom gdzie i po co się udaje. Siłą rzeczy zostawały teraz z leczeniem same.
Zwiadowcy zasugerowali, by Bard trzymała się w środku grupy, z Saulem i jego mieczem za jej plecami, lecz równocześnie czekali na wskazówki dotyczące poszukiwań. Ruda wzięła głęboki, naprawdę głęboki oddech i skupiła myśli. Jako, że nie wiedziała za dużo, na początek po prostu zwerbalizowała fakty, zachęcona neonowym spojrzeniem Saula. Słyszał tę opowiastkę już trzeci raz i nic nie powiedział na to, że za każdym razem brzmiała trochę inaczej.
— COŚ pojawiło się na północnym brzegu Mostu, pozabijało nie naszych zwiadowców i Zorczyk obawiał się, że COŚ może przepłynąć rzekę i pojawić się przy Muzeum. — Zmrużyła oczy, jakby to miało jej pomóc w procesie myślowym. — W takim razie COŚ czai się pod mostem lub w jego pobliżu. Proponuję zejść w okolice podmościa z naszej strony i wtedy zobaczymy czy są jakieś zmiany w okolicy lub cos innego... Może jakoś damy radę przedostać się na drugi brzeg dołem — zakończyła, choć ta część planu wydawała się ryzykowna i w głosie Marionetkarki nie brzmiała już taka pewność co na początku wywodu. I tak też została oceniona.
— Żadnego łażenia na drugą stronę rzeki bez rozeznania. Ale ogólny zarys jest niezły.
— Gdyy przyyjdzie poora, uukryyję nass — zaszemrał Urantos, sunący na przedzie. Ziemia i kamienie nie wydawały się mu przeszkadzać, ale też Iskra nie miała żadnej śmiałości, by zapytać z czego składa się jego ciało: lepkiej smoły, elastycznej gumy, magicznego atramentu?
Biegli znów niedaleko Muzeum, a potem innych budynków, a jeśli taka droga byłaby szybsza – Clapis mogła przeteleportować Iskrę i Saula na któryś z dachów. Ani wojownik, ani lekkoatletka nie powinni mieć problemu z nadążeniem za zwiadowcami Charlotte, nawet jeśli Saul niósł Upiorter Evy, a ona futerał z Della Pietą. Podzielili się też mocami, którymi dysponowali i innymi przydatnymi informacjami. Pytanie Clapis czy ona i Saul są parą, bo zachowują się jak para, było w ocenie rudej kompletnie zbyteczne.


Zdolności NPC:
Lunatyczka Clapis: teleportacja na niewielkie odległości (do 3 osób przy kontakcie fizycznym), szeroka wiedza o świecie magii
Dachowiec Tod: wyostrzone zmysły, widzi magię (pasywne)
Senna Zjawa Urantos: umbrakineza, zamrożenie celu w czasie na 1 post
Marionetka Saul: walka bronią białą, zaklęcie przyzwania broni (+katana u pasa)

Nauka umiejętności: „Trzeźwy umysł” [6/25]
Przedmiot: Szept Królowej Śniegu, 1/4 posty odpoczynku

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Sztab Fyortersoli - Page 2 D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę
Re: Sztab Fyortersoli
Pon 12 Cze 2023 - 21:58


Sztab Fyortersoli

Wątek Iskry


Zejście w dół nie było tak łatwe, jak mogłoby się wydawać. Co prawda Iskra i jej towarzysze opuścili teren walk przed pojawieniem się sił Aer Irisa a także przed kolejnym atakiem sił Milicji. Ominięcie tych trudności nie pozwoliło jej jednak pokonać stromych, uszkodzonych schodów, które prowadziły z okolic muzea na nadbrzeże.

Zejście było tak wąskie, że gdyby dwie osoby spotkały się na środku, to nie byłyby w stanie się minąć. Utrudniała to także przerdzewiała poręcz, która ograniczała schody od strony rzeki. Gdyby w tym momencie grupa została przez kogoś zaatakowana, to obrona byłaby niemal niemożliwa - w szczególności, że byli odsłonięci i bardzo łatwo byłoby ich wyeliminować - gdyby tylko na drugim brzegu znajdowali się jacyś Zorczycy dysponujący dalekodystansowymi atakami.

Atmosfera była napięta, lecz ostatecznie nic się nie stało. Na dole czekały ich wyłącznie kamienie nabrzeża oraz mnóstwo śmieci wyrzucanych przez przechodzących po moście mieszkańców Miasta Lalek. Tutaj, z dala od bitwy, było spokojnie, choć dało się słyszeć walkę przed Pałacem Gwiazd - w miejscu, które grupa Fyortersoli niedawno opuściła.

Rzeka wydawała się jednak bardzo spokojna. Po drugiej stronie rzeki, na górze widać było zabudowania Miasta Lalek. Nabrzeże było niemal opustoszała za wyjątkiem jednego mężczyzny, który powoli schodził po schodach - znacznie szerszych niż te, które minęła Iskra i jej towarzysze - trzymając na rękach jakąś kobietę.

Przed Iskrą i jej towarzyszami pojawił się problem - jak przeprawić się na drugą stronę rzeki. Dalej, na wschód, udało się dostrzec jakąś łódź. Wydawała się nie mieć dziur i leżała na brzegu dnem do góry. Prawdopodobnie udałoby się ją obrócić i zwodować, żeby przeprawić się przez nurt rzeki. Jedynym problemem byłby brak wioseł, co mogło poważnie utrudnić przeprawę.

Inny sposób to wykorzystać Most Korzenny lub jeden z innych mostów nad rzeką Ailir. W każdym wypadku pochłonęłoby to jednak sporo czasu, a dodatkowo w przypadku skorzystania z Mostu Korzennego narażało to Fyortersoli na wmieszanie się w batalię, która wręcz uniemożliwiłaby przedostanie się na drugą stronę.

Mniej przyjemną, choć nieco szybszą i przede wszystkim bezpieczniejszą drogą było skorzystanie z kanałów, których skomplikowana sieć biegła także pod Ailir. Wymagałoby to jednak najpierw odnalezienia wejścia do podziemnego systemu, a następnie nawigowanie w ciemnościach w celu przejścia na drugą stronę.

Pozostawało także rozwiązanie magiczne, które przy zastosowaniu odpowiednich umiejętności pozwoliłoby bezpiecznie stanąć po drugiej stronie rzeki bez większych przeszkód. Jeżeli wszystkie alternatywy zawiodły, pozostawało jeszcze przepłynięcie przez rzekę - co jednak mogło wydawać się szaleństwem.

W przypadku wybrania łódki proszę rzucić kostką, gdzie wynik 1-2 oznaczać będzie, że łódka będzie niesprawna, 3-4, że łódka będzie sprawna ale nigdzie nie będzie wioseł, natomiast 5 i 6 będzie oznaczał znalezienie wioseł w pobliżu.

Dla przejścia mostem proszę rzucić kostką. Wynik będzie oznaczał ilość postów potrzebnych na przeprawę.

W wyborze kanałów należy rzucić kostką dwudziestościenną i wyniki powyżej 15 będą oznaczały odnalezienie właściwej drogi w kolejnym poście. Natomiast wyniki poniżej 5 będą oznaczały zgubienie się i zabłądzenie w kanałach. Wyniki pośrednie będą oznaczały, że grupa będzie szła przez kanały łącznie trzy posty.

Jeżeli Iskra i jej towarzysze postanowią użyć magii, to proszę rzucić kostką dwudziestościenną i wynik 13 będzie oznaczał, że użycie magii się nie powiedzie - używający wylądują na środku rzeki i będą mogli płynąć.

Przy pływaniu nie musicie niczym rzucać, nikt rozsądny nie wybrałby przecież takiej możliwości. Jeżeli gracz wymyśli inny sposób, to proszę mi to zgłosić na PW w celu ustalenia warunków wykorzystania tego innego sposobu.

Kolejne posty proszę pisać w okolicach bitwy.


Wątek Phoebusa

Marionetkarz mógł tylko obserwować jak sytuacja w jednej chwili zmieniła się diametralnie. Dotychczas powolny, lecz systematyczny odwrót zmienił się w starcia z Krakenobójcami, którzy zjawili się niespodziewanie na placu przed Pałacem Gwiazd.

Nim Phoebus zdążył wydać rozkazy, które miały pomóc jego ludziom uformować szyk i nie dopuścić do chaosu - który oznaczałby, że jego oddział będzie musiał zostać skazany na pewną śmierć jako przedmurze obrony Fyortersoli, to uliczki prowadzące do Starego Miasta zapełniły się stronnikami Vincenta Zory.


Weterani Zory noszący niebieskie płaszcze przeważali nad zbieraniną zwolenników Eleonory. Górowali na nich doświadczeniem i wyszkoleniem. Dlatego też oddział Phoebusa dość szybko by się załamał, a jego ludzie rzuciliby się do ucieczki, nie zważając na krzyki swojego dowódcy, czy jakiekolwiek próby zebrania oddziału. Moment krytyczny był wtedy, gdy biegnące w nieładzie oddziały Milicji dołączyły do Krakenobójców.


Gdyby nie okrzyki sił Aer irisa dochodzące ze strony Mostu Korzennego i widok zielonego sztandaru powiewającego nad głowami atakujących żołnierzy Upiornego Arystokraty, to zapewne oddział Phoebusa poszedłby w rozsypkę. Pojawienie się nowych sił, które  z wielkim zaangażowaniem rzuciły się do walki przeciwko wszystkim Zorczykom zgromadzonym przed Pałacem Gwiazd nie tylko podbudował ducha sił Eleonory, lecz także uderzył w ich ambicję. Ludzie Phoebusa  porzucili myśl o ucieczce, za wyjątkiem kilku tych, którzy już uciekli bocznymi uliczkami obok Pałacu Gwiazd.


Siły Fyortersoli nie dorównywały wartości bojowej Krakenobójców, lecz tych było niewielu. W niczym nie ustępowały jednak pozostałym oddziałom Zory, a na placu na południowej strony mostu rozpoczął się zacięty bój.


Przed Phoebusem stała trudna decyzja - cofnąć swój oddział do Pałacu Gwiazd i przygotować się do jego obrony, czy też wykorzystać nieoczekiwane pojawienie się sprzymierzeńca Rodziny, by uderzyć na siły Zory i spróbować wypchnąć je z placu. Nie taki był pierwotny plan, lecz nadgorliwy Aer Iris go nie znał. Z okrzykami, dosiadając swojego wierzchowca, zagrzewał swoich ludzi do walki. Phoebus pomimo szczęku oręża słyszał jego donośny głos "Za Eleonorę", "Dalej! Pokażcie mieszczuchom jak się bić", czy wiele innych. Nie było wątpliwości, że Upiorny Arystokrata zamierzał atakować - korzystając z tego, że północ Mostu Korzennego była zabezpieczona przez Fyortersoli.


Nie było też wątpliwości, ze pomimo ducha walki Aer Iris nie jest w stanie sprostać przeciwnikom bez pomocy. Jeżeli Phoebus by go zostawił na placu boju oznaczałoby to rzeź zielonych. Mógł próbować przedrzeć się do Vilmara i przekonać go do obrony, bądź ruszyć za nim. Niewykluczone, że jako syn Eleonory mógłby nawet skutecznie prosić o wsparcie - tak by ruszyć na niezorganizowanych Milicjantów. Obrócić Chaos przeciwko nim. Było to jednak bardzo ryzykowne - w przypadku porażki frontem nie byłyby grube mury Pałacu Gwiazd, a walki toczyłyby się w jego komnatach.


Kolejne posty proszę pisać na południu mostu.

Powrót do góry Go down





Clio
Gif :
Sztab Fyortersoli - Page 2 Elden-ring-age-of-the-stars_1
Godność :
Clio Fyortersole
Wiek :
22 lata
Rasa :
Marionetka
Wzrost / Waga :
160 cm / 40 kg
Znaki szczególne :
cztery ręce, jedno oko
Pod ręką :
.
Kontrahent :
Phoebus
Stan zdrowia :
zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t892-clio https://spectrofobia.forumpolish.com/t939-astralne-archiwum https://spectrofobia.forumpolish.com/t1017-sekretarzyk-clio https://spectrofobia.forumpolish.com/t1077-clio
ClioAstralna Archiwistka
Astralna Archiwistka
Re: Sztab Fyortersoli
Nie 9 Lip 2023 - 20:16
Clio odpowiadała Phoebusowi, lecz jej myśli były skupione na leżącym przed nią ciele. Marionetka została już pozostawiona samotnie w tym miejscu, wciąż zastanawiając się nad postawionym przed nią zadaniem.
Nie mogła pomóc swojemu twórcy, albowiem była daleko od informacji. W piwnicach Pałacu Gwiazd. Przed martwym mężczyzną, wśród beczek wypełnionych winem. Nie mogła udzielić żadnych sensownych informacji, a jej umysł był zbyt zajęty refleksją nad postawioną przed nią zagadką.

Przykucnęła, sięgając ręką do kieszeni, licząc na znaleziska. Zawahała się na chwilę. Spojrzenie, by upewnić się, że trup jest w nim w dalszej części zwłokami. Odnalazła jedynie śmieci, niewarte uwagi przedmioty codziennego użytku, nie mówiące zbyt wiele o ofierze. Jedynie mały notes wydał się Marionetce nieco bardziej ciekawy.

- Został uderzony czymś ciężkim i tępym w głowę, a następnie gdy padł na ziemię ktoś zacisnął palce na jego szyi, by upewnić się, że nie żyje. - Powtórzyła Clio wcześniejsze słowa przekazane jej przez Fyortersoli. Nie mogła zrozumieć rozbieżności z notatnikiem a faktem, że mężczyzna był martwy od dłuższego czasu. Okazuje się bowiem, że w notatniku były wpisy stosunkowo świeże, a przynajmniej tak wynikało z daty i godziny na nich wskazanej.

Nad tym problemem Marionetka głowiła się niezwykle długo, aż w końcu zrozumiała skąd pochodzą te rozbieżności. Nie wpadła na to od razu, lecz dopiero rok pojawiający się na jednej ze stron podsunął jej pewną wskazówkę. Notatnik prowadzony był według innego kalendarza niż ten używany w Mieście Lalek. Oznaczało to, że kimkolwiek był ten mężczyzna musiał być przybyszem z odległych miejsc. Jak udało się Clio ustalić na podstawie posiadanych książek trup musiał przybyć z Kryształowego Pustkowia.

To bardzo daleko i nie często zdarzało się, by ktoś z Kryształowego Pustkowia wędrował aż do Miasta Lalek bez powodu. Mężczyzna nie wydawał się być kupcem, a poza tym co w takim wypadku robiłby w piwnicach Pałacu Gwiazd? Clio poszukiwała dalszych wskazówek, już nie tylko przy samych zwłokach, lecz także dalej.

Całe śledztwo zajęło jej tyle czasu, że na przedpolach Pałacu Gwiazd rozpoczęła się decydująca bitwa. Gdy w związku ze starciem Kapelusznik Woles przybył po Clio, by zabrać ją w bezpieczne miejsce Marionetka siedziała na beczce układając swoje gwiazdy.
- Wszystko już wiem. - Powiedziała zdziwiona pojawieniem się człowieka Fyortersoli. Szczególnie, gdy ten zamiast słuchać jej wyjaśnień wolał podejść i złapać za jej drobną nadgarstek lewej górnej ręki.
Dopiero gdy opuścili Pałac Gwiazd zapytał Archiwistkę o to, co udało jej się ustalić.

- Zabójstwa dokonała kobieta przy użyciu jakiejś pałki lub młotka. Myślę, że młotek, bo jednego brakowało. Przynajmniej tak sądzę. Powodem zabójstwa był fakt, że kobieta uciekła z Kryształowego Pustkowia z młodym najemnikiem. Znam jego imię, bo pojawił się w gazetach. To Antoni Harshea. Mąż kobiety był strażnikiem i wyruszył za nią. Śledził ją z ukrycia, dlatego wybrał strój, który pozwalał mu się wtopić w tło. Gdy kobieta wraz z Harshem włamali się do piwnicy Pałacu Gwiazd - chyba mieli problem z alkoholem - to ten wszedł za nimi. Zabójczyni musiała go zaatakować, gdyż myślała że to strażnik Pałacu Gwiazd, a gdy okazało się, że tak nie jest, to uznała, że musi dokończyć dzieła, bądź została do tego przekonana.

Mówiła przez dłuższy czas i choć chciała bardziej rozbudować swoją wypowiedź, to nie było jej to dane. Okazało się bowiem, że Kapelusznik wcale jej nie słuchał, a tylko z grzeczności zapytał. Gdy Clio weszła do namiotu usiadła na ławce, widząc że wszyscy są bardzo zajęci przekazywaniem informacji. Postanowiła zatem po prostu słuchać i dowiedzieć się jak najwięcej. Clio postanowiła pozwolić sobie na małą złośliwość względem Kapelusznika i po cichu wypowiedziała inkantację klątwy Mackowizji rzucając ją na bezczelnego mężczyznę. Wiedziała, że ten się tym za bardzo nie przejmie.

Powrót do góry Go down





Scavell
Gif :
Sztab Fyortersoli - Page 2 A7c78c1cf8554d3256eba773fd3bfcbe
Godność :
Irith Adelaide "Scavell" Bellclair
Wiek :
28 lat
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
170 / 60
Znaki szczególne :
blizna po cięciu na gardle
Pod ręką :
wymienione w poście eliksiry, broń, Scath, Przepaska ślepo-widzenia, Chmarny talizman
Broń :
Nysarth (rapier), mizerykordia
Zawód :
Adept Bractwa
Stan zdrowia :
zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t649-irith-scavell https://spectrofobia.forumpolish.com/t649-irith-scavell https://spectrofobia.forumpolish.com/t934-skrzynka-korespondencyjna-irith https://spectrofobia.forumpolish.com/t1113-scavell
ScavellDiabelski Bibliotekarz
Re: Sztab Fyortersoli
Czw 24 Sie 2023 - 21:18
W czasie, gdy Kapelusznik walczył ze swoimi własnymi mackowymi demonami, do namiotu, w którym mieścił się sztab Fyortersoli, w asyście trójki wartowniczych Marionetek wprowadzony został wysoki zamaskowany mężczyzna. Jego wizyta najwidoczniej zapowiedziana została w czasie nieobecności Clio, bowiem żaden z dostojników Rodziny nie był zaskoczony jego zjawieniem się - a wręcz przeciwnie. Eleonora przypatrywała mu się z nieukrywanym wyczekiwaniem.
- Kwestią czasu było, by Czarna Róża postanowiła zaakcentować swoją obecność w Mieście Lalek w tak bezpośredni sposób. - rozpoczęła matrona i ruchem dłoni wskazała posłowi miejsce, w którym mógł spocząć. - Czego więc może żądać od nas Stowarzyszenie? Czyżby nasze tango na moście z Zorą nie spodobało się Czarnej Róży...?
Funkcjonariusz Czarej Róży usiadł na podróżnym krześle - jego postawa była zadziwiająco otwarta, a sam mężczyzna nie zdawał się być spięty spotkaniem.
- Są sprawy ważne i ważniejsze, pani Fyortersole - w tonie mężczyzny zabrzęczało rozbawienie - Zajmijmy się najpierw tym, co dotyczy nas wszystkich. Nasi Tropiciele donoszą, że w okolicy odnotowano nadnaturalną aktywność Koszmaru. Może okazać się zagrożeniem nie tylko dla was, czy dla Zory, ale również dla całego Miasta Lalek. Nasi ludzie zostali już wysłani w miejsce, w którym najprawdopodobniej znajduje się jego... epicentrum, lecz nadal oczekujemy na dalsze informacje.
Eleonora pobladła, a wśród członków sztabu zapanowało poruszenie - ostatecznie wysłano kilku najbardziej mobilnych posłów, którzy poinformować mieli dowódców oddziału o czającym się w trzewiach Miasta Lalek zagrożeniu.
Lecz na tym nie kończyły się złe wieści dla Fyortersoli.

Powrót do góry Go down





Clio
Gif :
Sztab Fyortersoli - Page 2 Elden-ring-age-of-the-stars_1
Godność :
Clio Fyortersole
Wiek :
22 lata
Rasa :
Marionetka
Wzrost / Waga :
160 cm / 40 kg
Znaki szczególne :
cztery ręce, jedno oko
Pod ręką :
.
Kontrahent :
Phoebus
Stan zdrowia :
zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t892-clio https://spectrofobia.forumpolish.com/t939-astralne-archiwum https://spectrofobia.forumpolish.com/t1017-sekretarzyk-clio https://spectrofobia.forumpolish.com/t1077-clio
ClioAstralna Archiwistka
Astralna Archiwistka
Re: Sztab Fyortersoli
Pon 18 Wrz 2023 - 17:51
- Och. - Wydała z siebie Marionetka stojąca na uboczu pomieszczenia, w którym zgromadzone były najważniejsze osoby biorące udział w bitwie po stronie Fyortersoli.
Clio Fyortersole czytała zbyt dużo, by lekceważyć zagrożenie ze strony Koszmaru, które pojawiło się w Mieście Lalek. Nie do końca rozumiała naturę tych obcych istot, jeszcze dziwniejszych niż obcy z tego, co jest nazywane MORIĄ. Zdawała sobie sprawę, że Koszmar w istocie może okazać się być zagrożeniem dla całego Miasta Lalek, lecz prawdopodobne jest, że w istocie zagrożenie nie jest tak duże. Clio bowiem wiedziała dostatecznie dużo, by rozumieć, że nie każdy Koszmar był niszczycielem światów pokroju Yh'naary, czy innych potężnych koszmarnych władców. Marionetka zdawała sobie sprawę, że wiele Koszmarów można było pokonać zwykłą bronią, a niektóre - choć rzadkie - przypadki możliwe były do wygnania z rzeczywistości rozwiązując jakąś zagadkę.
Wiedza Clio nie była jednak w tym temacie zupełna. Można nawet powiedzieć, że była zdecydowania zbyt uboga jak na gust Marionetki.
Clio wiedziała jednak, że to nie jest dobry czas by się odzywać i przyjmować postawę roszczeniową. To prawda, że czasami nie dysponowało się wszystkimi informacjami, lecz zdobycie ich wymagało czegoś więcej, niźli tupania nogą podczas ważnej narady. Nie była przecież takim hutraszem!
Clio czekała zatem cierpliwie i tylko, gdy po wysłaniu posłów Eleonora Fyortersole spojrzała na Astralną Archiwistkę, to czteroręka kiwnęła głową na znak, że zamierza powiadomić o wszystkim Phoebusa.
W gruncie rzeczy Marionetka nie wiedziała, czy tego się od niej oczekuje. Nie wiedziała też czy jej kiwnięcie głową zostało prawidłowo odebrane. W tym wszystkim najbardziej przerażające i najgorsze jest to, że Clio nawet nie zdawała sobie sprawy ze swojej nie wiedzy, skupiając się wyłącznie na działaniu.
- Czarna Róża namierzyła Koszmar nieopodal miejsca gdzie toczy się bitwa. Musisz uważać. - Przekazała telepatyczną informację prosto do Phoebusa.

Powrót do góry Go down





Scavell
Gif :
Sztab Fyortersoli - Page 2 A7c78c1cf8554d3256eba773fd3bfcbe
Godność :
Irith Adelaide "Scavell" Bellclair
Wiek :
28 lat
Rasa :
Lunatyk
Wzrost / Waga :
170 / 60
Znaki szczególne :
blizna po cięciu na gardle
Pod ręką :
wymienione w poście eliksiry, broń, Scath, Przepaska ślepo-widzenia, Chmarny talizman
Broń :
Nysarth (rapier), mizerykordia
Zawód :
Adept Bractwa
Stan zdrowia :
zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t649-irith-scavell https://spectrofobia.forumpolish.com/t649-irith-scavell https://spectrofobia.forumpolish.com/t934-skrzynka-korespondencyjna-irith https://spectrofobia.forumpolish.com/t1113-scavell
ScavellDiabelski Bibliotekarz
Re: Sztab Fyortersoli
Wto 5 Gru 2023 - 20:14
Nic tak nie jednoczy ludzi jak wizja rychłego zagrożenia. W sztabie rodziny Fyortersole zapanowało poruszenie, gdy do Koszmarnego omenu posłaniec Czarnej Róży dołączył informacje o zagrożeniu, jakie czyhało w piwnicy jednego z opuszczonych magazynów, a którymi zajmowali się już Cierniści Egzekutorzy. Potwierdzone zostało, że Vincent Zora współpracował z Marionetkarzami z Wysp Księżycowych, lecz nie spodziewał się, że jego nowi sojusznicy tak szybko zdradzą jego zaufanie. Wyspiarze bowiem dopuszczali się bestialskich eksperymentów i modyfikacji istot myślących, zamieniających ich w brutalne, bezrozumne bestie.

Zora nie mógł tego jednak przewidzieć. Wyrzekł się swych niedawnych kompanów. Pokój wisiał na ostrzu noża. Nie pozostawało nic innego, niż udać się na negocjacje warunków rozejmu. Przed Clio i jej Rodziną roztaczały się zupełnie nowe możliwości.


KONIEC WĄTKU CLIO
Clio za ukończenie Bitwy otrzymuje Dłonie zjawy oraz 15 punktów do Tkania Magii.

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach