[Wiosna 2023] Skorupka

Colette
Gif :
[Wiosna 2023] Skorupka  73824387e8e95d09caae6aa88ad993a4
Godność :
Aylin
Wiek :
wizualnie 20 lat
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
160/55
Znaki szczególne :
albinizm, złote rogi
Pod ręką :
Fabuła: wymieniona magiczna biżuteria, Agma Draekwa, Carlunamis
Broń :
Anemon (szabla), sztylet
Zawód :
nadworny grajek i supertajny agent, zabaweczka
Stan zdrowia :
zdrowa
Specjalne :
Administrator, Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t805-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t825-menazeria-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t839-tajna-szpiegowska-skrzynka-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t1078-colette
ColetteKochanka muz
Kochanka muz
[Wiosna 2023] Skorupka
Pon 24 Kwi - 20:49
Skorupka

Opis wątku:
Pośród świeżych i pełnych słodyczy źdźbeł Herbacianych Łąk pojawiła się niezwykle świadoma swego istnienia budowla przypominająca roślinę. Konstrukt, który przez swoje podobieństwo do pewnego warzywa przezwano Karczochem, wyrósł pośrodku polany. Wysoki na kilkanaście metrów, swą geometryczną budową budzi skojarzenia z ekscentrycznym fortem.

Organiczna struktura z pewnością skrywa wiele tajemnic, a może i skarbów, co z chęcią przyznają tubylcy starający się o pomoc każdego poszukiwacza przygód. Budowla przyjmuje każdą nieagresywną osobę i jednocześnie stale się rozrasta, co wyjątkowo irytuje lub niepokoi piastunów herbacianych zagajników. Jedynym sposobem rozwiązania zagadki jest wejście do środka.


NAGRODY:
Spoiler:

Gracz może wybrać tylko jedną nagrodę z powyższej listy, jednak osiągnąwszy dany próg postów, może wybrać jedną z nagród przewidzianych na niższy poziom (tak więc jeśli napiszesz cztery posty, możesz wybrać nagrodę przysługującą za napisanie czterech, trzech lub dwóch postów).


Pierwszy post prowadzącego wątek Mistrza Gry pojawi się 28 kwietnia 2023 r.



Powrót do góry Go down





Gawain
Gif :
[Wiosna 2023] Skorupka  5PUjt0u
Godność :
Gawain Keer
Wiek :
Wygląda na około 30 lat.
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
183 cm / 76 kg
Znaki szczególne :
Czarne twardówki oczu, bursztynowe tęczówki, cienka blizna na brodzie od lewego kącika ust
Pod ręką :
klucz do domu Yako (w KL) i mieszkania, pieniądze // Event:
Broń :
Nóż ceramiczny, sztylet, kusza
Zawód :
Najemnik do prac wszelakich, zielarz
Specjalne :
Administrator, Strażnik toku fabuły
https://spectrofobia.forumpolish.com/t225-gawain-keer https://spectrofobia.forumpolish.com/t226-nie-az-takie-tajne https://spectrofobia.forumpolish.com/t250-kontakt-z-keerem https://spectrofobia.forumpolish.com/t1085-gawain
GawainDręczyciel
Dręczyciel
Re: [Wiosna 2023] Skorupka
Pią 28 Kwi - 11:01

Rozdział I

Wieść o niezniszczalnej konstrukcji wyrosłej na rozległych polanach Herbacianych Łąk rozniosła się lotem błyskawicy. Zewsząd nadciągali śmiałkowie twierdzący, że znają sposób na jej zburzenie. Magowie i rzemieślnicy zjechali się w celach badawczych, licząc na dokonanie wspaniałych odkryć. Trubadurzy, kucharze, drobni sprzedawcy nadeszli później, by zarobić grosza przy obsłudze dzielnych śmiałków, zadeptując kolejne źdźbła trawy cytrynowej.
Krótka rozmowa przy ognisku rozjaśnia obraz sytuacji. Do środka wejść może każdy, lecz nieuzbrojony i nieagresywny, tak więc już na wstępie wiele osób pozbawiło się tej możliwości, atakując żywe ściany.

Nie jesteś tu po to, by siedzieć i czekać na rozwój sytuacji wraz z resztą tchórzy i bumelantów. Gładki i twardy w dotyku kwiatostan jest zaskakująco ciepły. Bez problemu udaje ci się wejść do środka.
Przekraczasz ciemność, by odkryć, że wnętrze Karczocha okazuje się niespodziewanie przyjemne. Okrągłe, wypełnione miękkim mchem i ciepłym światłem wydobywającym się z plamek na ścianach splecionych z konarów oraz z bulwiastej kolumny pośrodku. Temperatura jest stała, czuć napływ świeżego powietrza. Słychać też szepty śmiałków, którzy wkroczyli tu przed tobą, trel niecodziennie niebieskich ciepłorodków w górze, bzyczenie wygasłego świetlika.

Jeśli jednak strach i potrzeba ucieczki wzięły górę, szybko okaże się, że wszelkie próby opuszczenia konstruktu są bezcelowe. Sama uginająca się przed Tobą przestrzeń nie pozwala nawet na wbiegnięcie w ścianę. Las rozrasta się i ciągnie w nieskończoność. Czujesz magię, lecz pozostaje poza Twoim zasięgiem, potężniejsza niż kiedykolwiek.




Powrót do góry Go down





Niamh
Gif :
[Wiosna 2023] Skorupka  B09814a7327f1f061e4ef28d753e7e9c
Godność :
Niamh Muurteilat
Wiek :
17
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
150/40
Znaki szczególne :
Różowe oczy, dziecięcy wygląd
Pod ręką :
Fabuła: Wiklinowy koszyk z niedużą ilością monet i kluczami, w kieszeni krótki nożyk, pod sukienką do uda doczepiony sztylecik
Broń :
Dwa sztylety przymocowane paskiem do uda
Zawód :
Służka, mały złodziej
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t873-niamh https://spectrofobia.forumpolish.com/t990-skrzynka-pocztowa-niamh https://spectrofobia.forumpolish.com/t1103-niamh
NiamhMiaucząca Zmora
Miaucząca Zmora

I

Koniec końców kotce udało się pokonać drobne niedogodności Traktu Poziomkowego i opuściwszy gęstwiny Malinowego Lasu, rozdzieliła się z pewnym cnotliwym rycerzykiem na przedpolu Herbacianych Łąk.
Szlaki wiodące wśród wysokiej trawy były zadziwiająco ruchliwe – nawet zakładając sąsiedztwo Różowego Pałacu, o którym to lubił opowiadać pan Corvius, w mniemaniu Niamh nie usprawiedliwiało tak rozmaitej mieszaniny ludzi poruszającej się drogami publicznymi, nieraz wiozącymi za sobą zdaje się dobytek całego życia.
Jej ciekawość, jak się okazało, miała zostać w niedługim czasie zaspokojona. Nie minęło więcej, niż kilka kwadransów, nim Niamh natrafiła na coś na kształt prowizorycznej osady złożonej z wozów kupieckich i mrowia straganów; za pewne za sprawą magii wzniesiono nawet tawernę, do której jednak Dachowiec nie odważyła się wejść.
Karczoch. Na środku pola Kirka wyrósł wielki Karczoch. — doleciały do jej uszu strzępki rozmów roboczo ubranych kobiet, których włosy ukryte były pod wielobarwnymi chustami w pstrokate motywy — Świat na głowie staje, to i Magia szaleje. A trzeba było nie przyjmować wyspiarzy to i balans w naturze by był zachowany. A tak to proszę, nowe zwyczaje, nowe problemy. — pulchna kobieta machnęła bezradnie ręką do swojej rozmówczyni i bez zbędnych pożegnań powróciła do swojego straganu.
Karczoch. Niezniszczalna budowla będąca klątwą lokalnej ludności. W oczach Niamh zapaliła się wizja rychłego zysku. Nie pozostawało jej nic innego niż znaleźć do niego drogę.


O, kolejny las. — mruknęła do siebie, gdy kwiatostan rozwarł przed nią swoje wrota, a Dachowiec znalazła się w środku organicznej budowy. Rozejrzała się po wnętrzu zaciskając dłonie na wiklinowym uchwycie koszyczka — Może to znak, że powinnam jednak zostać leśną wiedźmą? — dodała i ociągając się ruszyła przed siebie.
Nie musiała za bardzo wytężać swoich zmysłów, magia wszak owiewała ją z niemalże każdej strony dziwacznego wnętrza. Cokolwiek ono kryło, zapewne było wartościowe, toteż ruszyła dalej.

Powrót do góry Go down





Azusa
Gif :
[Wiosna 2023] Skorupka  5PUjt0u
Godność :
Azusa Weles
Wiek :
17 - wizualnie i mentalnie
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
172 | 58
Znaki szczególne :
Znamię na karku, trzy kolczyki na lewym uchu
Pod ręką :
Kołczan [30 strzał], Mieszek [17 miedziaków]
Broń :
Nóż myśliwski i łuk kompozytowy
Zawód :
Aktualnie brak
https://spectrofobia.forumpolish.com/t586-azusa#5043 https://spectrofobia.forumpolish.com/t639-azusa#6249 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1070-azusa
AzusaDemoniczny Zawadiaka
~ I ~
Wiadomość o tajemniczym karczochu, dotarła także do ciekawskich uszu młodej Upiornej. Nie było to jednak rzeczą niezwykłą, wszak sama plotka rozniosła się echem po Krainie Luster, a młódka - jako córka właściciela Smoczego Lotosu, często kręciła się po przybytku. Tym razem również nie było pod tym kątem wyjątku. Jedyne, co wyróżniało ową sensację od tych, które udało się podsłuchać Azusie wcześniej, to chęć wtajemniczenia w całą sprawę Mefa. A raczej w sam fakt, iż jego ukochana córeczka, znów postanowiła wpakować się w mniejsze lub większe kłopoty, bo wieści o warzywnej budowli, raczej i do niego dotarły. Tak czy inaczej, dostał on bardzo proste ultimatum - albo ruszy swój zadek wraz z nią, albo ona wyruszy samotnie, co zwykła czynić przy wcześniejszych anomaliach.
- Tym razem możemy się całkowicie wyluzować, ten karczoch jest niegroźny - rzuciła swobodnie do swojego ojca, gdy byli już na miejscu. - A przynajmniej taki się wydaje, bo wpuszcza jedynie osoby nieuzbrojone o pokojowym temperamencie. Kto wie, może w ten sposób zwabia swoje ofiary i wysysa z nich życie, przez co tak energicznie się rozrasta - dodała konspiracyjnym tonem, choć bez problemu dało się wyczuć w nim nutkę rozbawienia.
W jej oczach pojawił się błysk, gdy tylko ujrzała wejście do tajemniczego warzywa. Powstrzymała jednak swoją nadmierną ekscytację, przeciągając się leniwie przy samym wejściu.
- Nie lubię rozstawać się z łukiem, ale dla tego cudeńka zrobię wyjątek - przyznała, nie odrywając wzroku od olbrzymiego karczocha. - I nie martw się, to że nie mam ze sobą broni, nie oznacza, że przyszłam nieprzygotowana.
Na potwierdzenie tych słów, poklepała skórzany bukłak zawieszony przy pasie i ukazała całą zawartość niewielkiej torby: trzy duże włóczki wełny, notes i ołówek. Czy zrobi z tego jakiś użytek? Któż to wie.
- No dobra, lecimy! Albo raczej idziemy... - sprecyzowała, czując na sobie niepewny, delikatny dotyk swojej kwiecistej wróżki.

Zagwizdała, gdy tylko znalazła się w środku. Widok, jaki zastała, przeszedł jej najśmielsze oczekiwania. Kraina Luster lubiła wielokrotnie zaskakiwać, jednak ten karczoch zdecydowanie przewyższył wszystko, co widziała do tej pory.
- Jeszcze się okaże, że ma w sobie cały ekosystem - rzuciła swobodnie w kierunku Mefa, rozglądając się uważnie po nowym, zupełnie obcym otoczeniu. Ile magii tak naprawdę skrywało owe miejsce? - Jak myślisz, czym są te świecące plamki?
Gdy tylko zadała to pytanie, postanowiła przyjrzeć się jednej z nich bliżej. Do botanika było jej zdecydowanie daleko, acz brak wiedzy w danej dziedzinie, nie powstrzymywał jej ciekawości. Zwłaszcza, że ta plątanina roślin, miała skrywać w sobie najróżniejsze skarby. A przynajmniej kilka takich plotek udało jej się wychwycić.
- Dobry jesteś w orientacji w terenie? - zadała kolejne pytanie, rozglądając się po otoczeniu w poszukiwaniu jakiegoś szczegółu. A przynajmniej czegoś, co na ten moment może wydawać jej się charakterystyczne. - Ciekawe czy ten karczoch tylko rośnie, czy zmienia także swoje wewnętrzne ułożenie... Żywy labirynt brzmi trochę przerażająco, nie sądzisz?
Ostatnie pytanie celowo zadała nieco głośniej, aby wzbudzić lekki niepokój wśród śmiałków, którzy postanowili wejść zaraz za nimi.


Do what you feel in your heart to be right,





For you’ll be criticized anyway

Powrót do góry Go down





Mari
Gif :
[Wiosna 2023] Skorupka  5PUjt0u
Godność :
Marionette, ale woli jak mówi się do niej Mari
Wiek :
25
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
167/45
Pod ręką :
szkicownik, torba, broń
Broń :
sztylet
https://spectrofobia.forumpolish.com/t241-kp-mari https://spectrofobia.forumpolish.com/t1099-mari
MariNieaktywny
~I~


Mari uwielbiała nowości, w szczególności, jesli chodziło o rzeczy, które mogłaby wykorzystać w swoich kulinarnych eksperymentach. Ostatnio do jej uszu doszły pogłoski o jakimś karczochu, który połyka nieuzbrojone osoby, ale nie wyglądało na to, żeby stanowił zagrożenie. Chociaż....patrząc na to, że chcą go zniszczyć to raczej nie każdy był zadowolony z tego, że sobie tam stoi. Ale też, przyciągnął dość sporą uwagę, bo nie dość, że wielu śmiałków chciało się go pozbyć, to jeszcze łasy na złoto sprzedawcy i inni wędrowni straganiarze postanowili na tym zarobić.
Wybrała się więc na małą wycieczkę, by porozglądać się czy mogłaby coś ciekawego tam znaleźć. Przeglądała stragany, spróbowała kilka rodzajów karczocha - tęczowe, plamiste, kolorowe, czarne, przezroczyste, kryształowe - co tylko można było sobie wymyślić. I oczywiście też w różny sposób przygotowane. Spacerowała z Luną, dając jej też trochę spróbować, ale psinka nie była zbyt zadowolona z tego posiłku, więc Kotka tylko zachichotała i wróciła do swoich małych zakupów i poszukiwań.
W końcu jednak coś innego zwróciło jej uwagę. Inna kotka, która wydawała się jej...dziwnie znajoma. Przyjrzała się dziewczynie i wtedy trybiki zaskoczyły. Niamh! A ta wpadająca w kłopoty Dachówka, co tutaj robiła? Mari westchnęła i wzięła Lunę na ręce - chodź, wygląda na to, że dziś pozwiedzamy sobie to ogromne warzywko - powiedziała zrezygnowanym głosem i ruszyła za Niamh. Nie znały się jakoś bardzo dobrze, ale poznała ją na tyle, że wiedziała, że dziewczyna żyła we własnym świecie i wpadała w kłopoty nawet nie wiedząc o tym.
Przed wejściem zostawiła swój ukochany sztylet i weszła do środka.

Wewnątrz, rozejrzała się i zamrugała zaskoczona. No...ładnie. Tego się nie spodziewała. Było tutaj tyyyyle miejsca. Luna aż zaczęła się rzucać, chcąc trochę pobiegać - Luna nie oddalaj się bo się nie znajdziemy - powiedziała i rozejrzała się ponownie. Dotknęła ściany za sobą, była miękka ale...nie było wyjścia. Nacisnęła ją lekko ale to nie pomogło. No cóą. Widać jest inny sposób. A skoro nikt nie czuł się zagrożony i każdy ochoczo zostawiał broń, to raczej nie groziło im nic złego. Chociaż...patrząc na to, że Niamh jest w środku....
Właśnie...Niamh! Rozejrzała się i .... jakim cudem ten szkrab był tak daleko! Ruszyła za dziewczyną szybkim krokiem, wołając Lunę, lepiej, żeby jej nie zgubić. Tym bardziej, że wszędzie słyszała głosy innych osób, ale nikogo nie widziała. Bardzo prawdopodobne, że to miejsce żyje własnym życiem i zmienia się jak mu się podoba, więc lepiej się nie zgubić. Rozglądała się przy tym uważnie...las? Wnętrze karczocha? Co to było?! Szczerze? Chyba robiło większe wrażenie niż Hala Wycieczkowa w Mieście Lalek. W końcu to coś było o wiele mniejsze od budynku a w środku? W sumie to sama nie wiedziała gdzie znajdzie drugą ścianę....

Powrót do góry Go down





Colette
Gif :
[Wiosna 2023] Skorupka  73824387e8e95d09caae6aa88ad993a4
Godność :
Aylin
Wiek :
wizualnie 20 lat
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
160/55
Znaki szczególne :
albinizm, złote rogi
Pod ręką :
Fabuła: wymieniona magiczna biżuteria, Agma Draekwa, Carlunamis
Broń :
Anemon (szabla), sztylet
Zawód :
nadworny grajek i supertajny agent, zabaweczka
Stan zdrowia :
zdrowa
Specjalne :
Administrator, Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t805-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t825-menazeria-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t839-tajna-szpiegowska-skrzynka-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t1078-colette
ColetteKochanka muz
Kochanka muz

I

Zadarła głowę, lecz nie udało jej się dostrzec wierzchołka owego „Karczocha”, który to nie schodził z ust zgromadzonych w prowizorycznym obozie awanturników. Żaden z nich jednak nie wiedział, jak ani w jakim celu powstał. Obejrzała się na towarzyszącą jej kobietę i w sposób przerysowany wzruszyła ramionami, po czym ruchem głowy dała jej znać, że najwyższy czas wejść do środka.
Wieści o niecodziennej anomalii wyrosłej na Herbacianych Łąkach szybko dotarły również do Stowarzyszenia Czarnej Róży. Nie naradzano się długo, kogo do niej wysłać. Colette sama się zgłosiła jako jedna z kilku ochotników.
Organiczna tkanka ustąpiła pod jej ręką z oślizgłym, nieprzyjemnym dźwiękiem i obie kobiety mogły zanurzyć się w dziwacznym wnętrzu przez niewielki otwór. Poprawiła zasłaniającą jej twarz maskę i rozejrzała się dookoła siebie. Zaraz za nią weszła trzecia kobieta, która ociągając się ruszyła w stronę... drzew.
Nagle poczuła się… przytłoczona. Miała wrażenie, że splecione ściany tylko czekały na moment, by zacisnąć się szczelnie dookoła ich ciał, miażdżąc ich członki niczym gigantyczny wąż. Magia wypełniała pomieszczenie jednostajnym buczeniem, jednak jej pływy były chaotyczne, nieosiągalne. Zbliżyła się do dziwnej kolumny i ujęła pod ramię towarzyszącą jej kobietę.
Wygląda mi jak materiał, z którego tworzy się agmy. — zażartowała, aby samej sobie podnieść morale. — Jak myślisz, co to może być?
Ciernista Wiedźma zaśmiała się i poklepała kilkukrotnie Upiorną po głowie.
Coś, co nas zjadło i nie chce wypluć. Chodźmy, zaraz pewnie się przekonamy. Musimy odnaleźć Kolibra, wyrwała się gdzieś do przodu i zniknęła mi z oczu.

Powrót do góry Go down





Jo
Gif :
[Wiosna 2023] Skorupka  5PUjt0u
Godność :
Joe Moss
Wiek :
26
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
175/68
Pod ręką :
Smartfon, słuchawki, portfel, tytoń, zapalniczka, bletki, papierośnica, klucze
Broń :
Lasko-szpada
Zawód :
Inżynier w MORII
https://spectrofobia.forumpolish.com/t887-joe-moss https://spectrofobia.forumpolish.com/t1090-joe
JoInżynier
Inżynier
Jo nieprzerwanie zbierał wszelkie informacje o Herbacianych Łąkach docierających do organizacji. Nie ze względów pracy, ale zamiłowania do wszelkiej maści naparów z tej niepowtarzalnej rośliny, bujnie rosnącej w tamtym rejonie. Dość łatwo natrafił więc na pojedyncze komunikaty o ogromnym Karczochu. Z początku przyjął je z uznaniem, myśląc, że to zapewne czyjeś celowe działanie w celu wzmocnienia warzywnego aromatu herbaty. Zdecydowanie dobre posunięcie przy tak ogromnej dominacji nut owocowych na łąkach. Niemniej, z dnia na dzień, z raportu na raport, sprawa nabierała coraz bardziej tajemniczego tonu. Ostatecznie więc mężczyzna postanowił sprawdzić to osobiście.
Zadziwił go jarmarczny nastrój, jaki zastał na polanie. I zasmuciła wiadomość, że wejście z bronią jest niemożliwe. Spacerował więc między stoiskami, próbując zaczerpnąć większej ilości informacji, a jako że nic nie jest za darmo, wszelkie pytania zadawał dopiero po skorzystaniu z usług kramarzy. Tym sposobem wypełnił swój żołądek karczochami, kieszenie nasionami przeróżnych roślin, a nozdrza wodą w wyniku gry „wyłów karczocha z beczki”. Dzięki tej zabawie zdobył również śliczną chustę z wyszytym na środku karczochem w kształcie serca. Niestety co do jakiejkolwiek wiedzy o olbrzymie na polanie, częstowany był jedynie wzruszeniem ramion i kręceniem głową.
Ostatecznie - pomyślał Jo - mogę zerknąć. Szkoda byłoby poświęcić tyle czasu i nawet nie sprawdzić jak wygląda od wewnątrz. Swoją laskę odłożył przy wejściu, do skrzyni pełnej przeróżnych broni, a wygraną chustę zawiesił na szyi. Była nieco kiczowata, ale mężczyzna doszedł do wniosku, że jeśli to magiczne warzywo odrzuca wszelką agresję, to może zareagować nieco pozytywniej na oznakę sympatii.
Zapomniał o obawach, gdy doznał emanującą ze środka magicznej konstrukcji wzniosłość. Widząc, jak ogromną przestrzeń ma do zbadania, postanowił skontrolować swoje położenie za pomocą kompasu. Gdy wyznaczył mniej więcej kierunek wejścia i kierunek bulwiastej kolumny, delikatnie stąpając, ruszył do centrum. Obecność żywych istot napełniła go spokojem, ostatecznie bowiem można było uznać, że nie zostanie rozpuszczony w żadnych sokach trawiennych.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
[Wiosna 2023] Skorupka  5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: [Wiosna 2023] Skorupka
Pią 5 Maj - 10:38
Jakoś nie chciało mi się ruszać z domu, jednak Zusi doskonale wiedziała jak mnie z niego wyciągnąć. Manipulantka jedna. Ja nie wiem po kim ona to ma....żeby palnąć, że jak z nią nie pójdę to pójdzie sama, a doskonale wiedziała, że jej samej nie puszczę. Ech. Lepiej tak, niż jakbym znów miał za nią gdzieś łazić i jej szukać. Musiałem się więc zgodzić na to.
Wziąłem ze sobą trochę błyskotek i chciałem już wychodzić, gdy obok nogi zaczęła mi się kręcić Paskuda. Ustąpiłem więc i wziąłem ją ze sobą. Wyglądała jak wychudzone coś, bo zaczęło ją ciągnąć w górę a jeszcze nie nabrała masy. Ale chociaż się słuchała, nie to co pewna rudowłosa wredota.
Na miejscu, bardziej skupiłem się na straganach niż na samym Karczochu. Czemu by nie skorzystać z tego co tutaj sprzedają? Nie wiadomo jak długo tam będziemy siedzieć. Nakupiłem wiec kilka różnych karczochów i podszedłem do Zusi z Karczochem na patyku w ustach, a w łapie miałem jeszcze paczkę chipsów karczochowych wymieszanych z suszonym mięskiem. Ciekawe.
- Nie wiem czy w takim razie idziesz - powiedziałem i spojrzałem na nią z góry - jeszcze cię zeżra i zdechnie i ciekawa atrakcja zniknie - rzuciłem, dokańczając karczocha na patyku.
Poczekałem spokojnie aż odda swój łuk. Skoro wiedziała, że tutaj nie trzeba brać broni, to czemu ją ze sobą wzięła? Dobra....sam byłem zabezpieczony, jednak moja Włócznia była zbyt wartościowa, tym bardziej, że teraz zostawianie Metalu Księżycowego gdzie popadnie nie jest dobrym pomysłem. Skinąłem jej jednak głową - dobra, to jak nam będzie zimno uszyjemy sobie sweterki - wyszczerzyłem się wrednie. Możliwe, że się to nam przyda, ale muszę korzystać z okazji, żeby jej dokuczyć. Nie byłbym sobą! Tym bardziej, że coraz bardziej przypominała mojego żeńskiego klona. Brakowało jej tylko większej ilości rogów i normalnie córeczka tatusia! Nie żeby od początku taka nie była.
- Idziemy - przyznałem i gwizdnąłem na Paskudę, żeby trzymała się blisko, po czym ruszyłem za córą do środka, ciekawy co tam znajdziemy w środku.

Zagwizdaliśmy praktycznie jednocześnie, przez co zaśmiałem się nisko. Westchnąłem czując otaczającą nas magię. Tak potężną, tak wszechobecną a jednak...tak odległą - nie zdziwiłbym się - powiedziałem i zerknąłem na jedną z plamek, wzruszają ramionami i ....zagryzając chipsami - jak myślisz, obrazi się jak będę tu jadł jednego z jego kuzynów? Czy raczej się pogniewa i nas zje? - spojrzałem na córkę i jakby nigdy nic podsunąłem jej paczkę - chipsika? - cóż na pewno byłem w dobrym humorze, a jak na razie naprawdę nie wyglądało to jakoś specjalnie groźnie. Mogłem się więc zrelaksować, z resztą, nie miałem ochoty na jakieś bijatyki.
Paskuda niuchała, zdezorientowana co się dzieje. Cóż się dziwić, była ślepa, ale radziła sobie bez tego jednego zmysłu i to lepiej niż niejedna istota, która miała wszystkie zmysły sprawne.
- No ba! - wyprostowałem się dumnie i zeżarłem kolejną partię snacków. Zamyśliłem się, rozglądając się po tym dość ciekawym lecie. Słyszałem głosy innych śmiałków. Nikt nie wrzeszczał (jeszcze) więc postanowiłem nie zwracać na razie jakiejś wielkiej uwagi na nie - oj tak....jak wyrośnie między nami ściana, to się do ciebie nie przyznaję - powiedziałem poważnie - bo jeszcze każą mi tutaj wrócić i cię szukać - skrzywiłem się i otrzepałem na samą myśl, że będę tego pędraka musiał szukać - dobra młoda idziemy. Zobaczmy co kryje ta wielka bulwa. Może znajdziemy coś ciekawego - puściłem jej oczko i ruszyłem przed siebie, udając, że nie interesuje mnie czy Zusi idzie za mną. Cały czas jednak pilnowałem, żeby jej nie zgubić. Mimo wszystko, nie jestem aż tak wredny by naprawdę pozbywać się własnej latorośli.


[Wiosna 2023] Skorupka  IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
[Wiosna 2023] Skorupka  401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość
Re: [Wiosna 2023] Skorupka
Pią 5 Maj - 18:14

I

Jak już mówiłam. — zaczęła podnosząc głos, by przykuć do swoich słów uwagę mężczyzny — Uważam, że granie postaciami dystansowymi w tej grze nie jest najbardziej optymalną opcją.  — uniosła palec wskazujący i wycelowała go w biały sufit — Zagrałbyś dla odmiany jakimś damage dealerem, a nie tylko casterami. Zobaczysz, jak od razu DPS ci skoczy i nie będziesz musiał marudzicić, że znowu dają ci wyciszenie. Ej!  — dalsze dźwięki, jakie wydawała z siebie Beatrice, były trudne do opisania; musimy poprzestać zatem na stwierdzeniu, iż były one co najmniej odgłosami frustracji połączonymi z kilkoma nieskładnymi przekleństwami. Na ekranie jej laptopa widniał ekran śmierci z podsumowaniem śmiertelnych obrażeń. Po raz kolejny zginęła atakując neutralnych NPC. Licznik czasu odrodzenia wynosił 120 sekund.
Uderzyła otwartymi dłońmi w biurko, przy którym siedziała i obróciła się na kręconym fotelu, aby spojrzeć na Nicolasa, zapewne cieszącego się jeszcze żywą postacią. Ten stan nie miał jednak trwać długo, bowiem gonił go tłum postaci niezależnych o poziomie znacznie wyższym, niż mieli oboje łącznie. Beatrice wstrzymała oddech, czując się winną zaistniałej sytuacji, lecz gdy przeciwnicy dobiegli do postaci Nicolasa, ten... Zniknął. Użył czaru niewidzialności, przez co przeciwnicy stracili nim zainteresowanie.
Tak nie można, to oszustwo! — wykrzyknęła i spojrzała na swój smutny, szary obraz śmierci. Westchnęła ciężko i powróciła do gry — Muszę przyznać, że całkiem użyteczny ten mag. — mruknęła łagodniej i odrodziła swoją postać niedaleko wejścia do owej monstrualnej konstrukcji.
Atakowanie strażników jak i budowli było bezcelowe, toteż postanowiła się posłuchać zaleceń NPC - "rozebrała" swoją postać i zdeponowała rzeczy do banku. W takim stanie mogła wkroczyć do owego "Karczocha".
To co, gotowy na nowy event? — rzuciła do mężczyzny popijając z puszki przesłodzony napój gazowany.
Gra się załadowała, a przed zabójcą Beatrice pięły się kolumny leśnych tekstur. Ruszyła się swoją postacią, wchodząc głębiej w lokację. Kto wie, ile złota i nowych wyglądów na nią czeka?

Powrót do góry Go down





Nicolas
Gif :
[Wiosna 2023] Skorupka  5PUjt0u
Godność :
Nicolas A. Lockheart
Wiek :
25
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
188/85
Pod ręką :
Patriotyczny obowiązek!
Broń :
Pistolet
Zawód :
Naukowiec MORII
https://spectrofobia.forumpolish.com/t657-nicolas-a-lockheart#6553 https://spectrofobia.forumpolish.com/t911-opisy-dodatkowe-nicolasa https://spectrofobia.forumpolish.com/t983-nicolas-a-lockheart https://spectrofobia.forumpolish.com/t1104-nicolas
NicolasArystokrata
Arystokrata
Re: [Wiosna 2023] Skorupka
Pią 5 Maj - 19:01

I

Jeżeli dla Ciebie oszustwem było znikanie, to co powiesz na fakt, że nawet bez broni mogę walczyć równie skutecznie, co z nią. - Odpowiedział przypominając sobie scenę z pewnego filmu, w którym niegodziwcy nie dopilnowali, by odebrać czarodziejowi jego laskę. W tym wypadku co prawda Nicolas musiał pozbyć się swojego wspaniałego kostura, który nasycony był mocą magii tajemnej, lecz nie pozbawiało go to możliwości używania swoich zaklęć.
Nicolas odchylił się, by spojrzeć na czarnowłosą kobietę. Sięgnął w jej stronę dłonią i poczochrał po włosach.
Wiesz, że gdybyś nie zginęła w sekundę od STANOWCZO ZBYT SILNYCH przeciwników, to mógłbym użyć niewidzialności także na Tobie? — Powiedział z uśmiechem, który trudno było odebrać inaczej jak przepełniony szyderstwem. Co prawda przytyk Nicolasa był całkiem życzliwy, lecz wciąż był przytykiem. Beatrice była zdecydowanie zbyt niespokojna.
W zasadzie to nie. — Przyznał się zupełnie szczerze, mrużąc lekko oczy, wpatrzony w dziwną lokację, w której się znaleźli. — Byłem dziś całkiem zajęty, w czasie gdy Ty tylko leżałaś. No i w efekcie nie miałem kiedy przeczytać opisu aktualizacji i w zasadzie nie wiem na czym to wydarzenie polega. Streścisz mi tak na szybko? —Zapytał, jednocześnie wybierając odpowiedni kapelusz maga na tę okazję. W istocie bowiem wybór kapelusza jest drugą najważniejszą rzeczą, na jaką zwraca się uwagę podczas spopielania hord wrogów tajemną magią. Pierwszą jest oczywiście wybór zacnego kostura.

Powrót do góry Go down





Iskra
Gif :
[Wiosna 2023] Skorupka  DsVkl5j
Godność :
Eva M. Markovski // Iskra (Étincelle) Rosenthal
Wiek :
wizualnie 20+, mentalnie z 55 i ciut.
Rasa :
Człowiek z lustrzanym dziedzictwem? Zludziały Marionetkarz? Od pewnego czasu po prostu taktycznie omiń to pytanie.
Wzrost / Waga :
1,65 m // 54 kg
Znaki szczególne :
piegowata skóra, ognistorude włosy, nienaturalnie jasnozielone oczy (u Ludzi nosi przyciemniające soczewki); roślinny tatuaż na prawej połowie pleców, blizny na lewym przedramieniu i brzuchu
Pod ręką :
Frank i Ivor: kopertówka z Bezdenną Sakwą w środku || Wrona: czarna nerka ze szmacianką-zabawką przewieszona w poprzek piersi || Wrona: nerka zawieszona w poprzek piersi, termos z kawą || Sea: Duża, czarna torebka na ramię z przywieszką-szmacianką, część magicznych przedmiotów wśród biżuterii
Broń :
Walter P99 dawno temu zabrany Moriemu - gdzieś na dnie torby
Zawód :
projektant magicznych przedmiotów codziennego użytku || Bogu ducha winna dziennikarka
Kontrahent :
(nie)chciany asystent Saul Fyortersole?
Stan zdrowia :
fizyczny nienaruszony, ogólnie hemofobia || EVENT: trauma po widoku wybuchającego ciała Artemis i/oraz budzący się lęk przed krwią + częściowa niepoczytalność i fantomowe bóle (Koszmar)
https://spectrofobia.forumpolish.com/t264-iskra https://spectrofobia.forumpolish.com/t265-czy-ze-zmrozonego-serca https://spectrofobia.forumpolish.com/t266-kontakt-iskra-rosenthal-eva-markovski https://spectrofobia.forumpolish.com/t1088-iskra
IskraWybryk Natury
Re: [Wiosna 2023] Skorupka
Pią 5 Maj - 23:50
— Sądzę, że to bardzo dobry przykład na ekologiczną infrastrukturę i możnaby ją z powodzeniem wprowadzić w Glassville — rzekł z przekonaniem Anceu, krocząc wśród miękkiego półmroku Karczocha. Iskra wzniosła oczy do nieba, a raczej sufitu z mchu, powstrzymując śmiech – tygrys z pewnością śmiertelnie by się obraził. Podłapał ostatnio temat ochrony środowiska i antropopresji i filozofował o nich na swój sposób, zamęczając niekoherentnymi wątkami ją, Saula oraz każdego, kogo zdołał dorwać. Marionetka została pośród jarmarku, ponieważ nie byli pewni czy nie łamała zasady nieagresji samą swoją istotą – odwieczna rozterka Evy. Sam Saul z kolei nie wydawał się mieć takich egzystencjalnych problemów.
Sądzę, że hodowla wielkiego warzywa na obrzeżach miasta będzie wymagać więcej zrozumienia niż mamy teraz, dlatego spróbujmy się dostać głębiej — odpowiedziała z łagodnym uśmiechem, rozpościerając ramiona na całą ich szerokość, dotykając migotliwych korzeni i przepychając się w kierunku kolumny pośrodku. Szepty osób, które weszły przed nimi rozlegały się dookoła, lecz nikogo nie było widać; to wrażenie z czymś się Evie kojarzyło, ale nie potrafiła go z niczym połączyć.
— A zrozumienie się przyda, jeśli mam zostać tą zieloną wiedźmą. — To powiedziała już znacznie ciszej, niemal do siebie. Nie zabierała nawet Mr. Limpeta ani żadnego z Przedmiotów oprócz Złotej Kamei – wszystko inne zostało z Saulem, a jej jedyną bronią były bystry umysł, kreatywność i zaklęcie światła.

Powrót do góry Go down





Gawain
Gif :
[Wiosna 2023] Skorupka  5PUjt0u
Godność :
Gawain Keer
Wiek :
Wygląda na około 30 lat.
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
183 cm / 76 kg
Znaki szczególne :
Czarne twardówki oczu, bursztynowe tęczówki, cienka blizna na brodzie od lewego kącika ust
Pod ręką :
klucz do domu Yako (w KL) i mieszkania, pieniądze // Event:
Broń :
Nóż ceramiczny, sztylet, kusza
Zawód :
Najemnik do prac wszelakich, zielarz
Specjalne :
Administrator, Strażnik toku fabuły
https://spectrofobia.forumpolish.com/t225-gawain-keer https://spectrofobia.forumpolish.com/t226-nie-az-takie-tajne https://spectrofobia.forumpolish.com/t250-kontakt-z-keerem https://spectrofobia.forumpolish.com/t1085-gawain
GawainDręczyciel
Dręczyciel

Rozdział II

Grupki przybyłych osiadły na miękkim mchu oraz rozrzuconych tu i ówdzie głazach. Ich przyciszone głosy nikną pośród gęstwiny, oceniające spojrzenia często przysłaniają konary. Kres temu wszystkiemu kładzie jedna z osób, która przystanęła przed świetlistą kolumną, skupiając na sobie uwagę zebranych. Widzisz, jak dotyka miękkiej, świecącej tkanki. Pąk rozświetla się mocniej, po czym przygasa.
- Co oddano? Jak wygląda? - zapytał wychudły mężczyzna siedzący tyłem do wejścia. Wyraźnie zniecierpliwiony brakiem odpowiedzi obrócił się tak, że jego pozbawione oczu oblicze stało się wyraźnie dostrzegalne.
- Normalnie. Tylko się nie rusza. - nieśmiała odpowiedź nadeszła gdzieś z tłumu.

W tym momencie zauważasz ruch wewnątrz kolumny, natomiast ochotnik nadal stoi w miejscu. Pierś zamarła, źrenice wpoiły się w odległe punkty, lecz blask i koloryt życia go nie opuściły. W końcu ktoś zlitował się nad nieszczęśnikiem i przestawił go w odległy kąt, jakby była to najnormalniejsza rzecz pod słońcem. Lecz nie tylko Ty wykazujesz się spostrzegawczością.
- Och, ktoś nowy. Przyda się świeże spojrzenie. - Ślepiec zwraca twarz prosto w Twoją stronę. Nie jest zakrwawiona lub okaleczona, nawet jeśli głębokie zmarszczki mogły podsuwać Ci taki obraz. Wygląda jak okaz wyciągnięty z latami odciętej od reszty świata jaskini.
- Burrr-bul plonk! - odparła bezkształtna góra mięsa pozbawiona kości, zalegająca obok. W przeciwieństwie do towarzysza, była dumną posiadaczką oczu, choć te momentami zapadały się w galaretowatej tkance.
- Nie bój się nas! To i tak tylko tymczasowe! Inaczej byłbym w poważnych tarapatach. - zaśmiał się serdecznie, machnął ręką przypadkowo trącając osobę obok i wrócił do przerwanej rozmowy.

Głos informatora Ślepca nagle zyskał ciało. Drobna szatynka o zielonkawych skrzydłach wstała i podeszła do Ciebie.
- Musisz wybrać, co oddasz. Inaczej nigdy stąd nie wyjdziemy. Nie męczy nas głód, chłód czy sen, ale żadne z nas nie chce zostać tutaj dłużej niż musi. On oddał oczy, ciepłorodki...
- Do-brze. Tak nam. Te-raz zimo-rodki. Nie ma-ją się. Źle. - Drobne głosiki upuściły na was sylaby delikatne niczym płatki kwiatów.
- Lepiej pogadaj z tamtym wyrodnym. Porażka jest lepszą nauczycielką ode mnie. - Nosicielka Anielskiej Klątwy dodała tonem nieznoszącym sprzeciwu i nieniosącym emocji. Ruchem głowy wskazała na osamotnionego i zapłakanego młodego bruneta, po czym wróciła na swoje miejsce. Ubrania chłopaka od razu zdradzają, że Kraina Luster jest dla niego nowym kierunkiem.





[Wiosna 2023] Skorupka  PbcKfC9

Ekwipunek:

Aktualny ubiór:


Powrót do góry Go down





Azusa
Gif :
[Wiosna 2023] Skorupka  5PUjt0u
Godność :
Azusa Weles
Wiek :
17 - wizualnie i mentalnie
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
172 | 58
Znaki szczególne :
Znamię na karku, trzy kolczyki na lewym uchu
Pod ręką :
Kołczan [30 strzał], Mieszek [17 miedziaków]
Broń :
Nóż myśliwski i łuk kompozytowy
Zawód :
Aktualnie brak
https://spectrofobia.forumpolish.com/t586-azusa#5043 https://spectrofobia.forumpolish.com/t639-azusa#6249 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1070-azusa
AzusaDemoniczny Zawadiaka
~ II ~

Podczas, gdy Mefisto zajęty był robieniem zakupów, małolata całą swoją uwagę poświęcała osobom, które odważyły się wkroczyć do tajemniczego karczocha. Grzeczne czekanie na to, aż Upiorny zaopatrzy się w niezbędne przekąski, stanowiło dla Azu kolejne wyzwanie, bo niczym małe dziecko, nie mogła doczekać się ze skorzystania z głównej atrakcji. Tyle dobrego, a może i nie, że Mef po tym całym zwlekaniu, uraczył ją drobną zaczepką.
- Ja wiem, że twoje geny są wątpliwej jakości, ale nie zapominaj, że mam jeszcze matkę - odparła bez chwili wahania.
Cóż, była w końcu jego córką. I zdecydowanie odziedziczyła po nim znacznie więcej, niż naturalny odcień tęczówek czy znamię na karku. Jakby nie patrzeć, cięty język stanowił kolejny punkt wspólny u tej rudej parki.
- Śmiej się śmiej, ale rozpalenie ogniska w tym gigantycznym karczochu może zostać potraktowane jako próba zamachu, więc jeszcze zobaczymy komu będzie do śmiechu, gdy tyłek zacznie ci marznąć, a te włóczki staną się twoją jedyną nadzieją.
Azusa nie zamierzała poddać się bez walki, nawet w tak błahej sprawie jak "skrytykowanie" jej "starannych" przygotowań.

Spojrzała w kierunku Mefa, uśmiechnąwszy się przy tym lekko. Nawet ona zaczęła powoli zauważać, jak bardzo staje się do niego podobna. Teraz już nie tylko pod kątem przemalowanych włosów, choć część z tych cech przejawiała jeszcze przed ich spotkaniem.
- Jaką masz pewność, że to jego kuzyni? Może właśnie zjadasz dzieci tego karczocha. Nie wiemy przecież, skąd sprzedawcy wytrzasnęli swój towar - odparła i jakby nigdy nic, wpakowała "chipsika" do ust. - No i na moje to już nas zjadł. W końcu jesteśmy w jego wnętrzu.
Sama nie przejawiała szczególnej ochoty do bitki, a przynajmniej innej niż ta słowna. W tej chwili wyglądała bardziej jak turystka niż żądna przygód nastolatka. Nawet brak łuku nie stanowił dla niej większego problemu, gdyż ciekawość zdecydowanie górowała nad przyzwyczajeniem, nie pozwalając jej myślą skupić się na czymś innym, niż na tajemniczym warzywie i skrywanych przez niego sekretach.
- Przecież oboje dobrze wiemy, że to nie ja powinnam martwić się o takie szczegóły. Z naszej dwójki to ty masz najbardziej przegwizdane. Hmm... Jeżeli ten karczoch faktycznie zmienia wewnętrzny układ "korytarzy"... będę mogła wziąć sobie Smoczy Lotos, kiedy już utkniesz? Przyzwyczaiłam się do mojego pokoju i głupio byłoby mi się z nim od tak rozstawać.
Kolejny raz cieszyła się z daru teleportacji, szczególnie teraz. Ten fakt dał jej przecież łatwą okazję do odbicia zaczepki Mefa, czego z kolei nie mogła sobie tak po prostu odpuścić. Uwielbiała się z nim drażnić. Mefisto był dla niej zarówno ojcem, jak i kumplem. Wciąż jednak nie potrafiła przeboleć faktu, że poznała go tak późno.
- Ktoś rzucił plotkę o jakichś skarbach, ale patrząc po tym, jaki jest tutaj ruch, pewnie już wszystko zostało wykradzione - wypaliła swobodnie, acz jakaś cząstka poszukiwacza przygód, wciąż nie straciła nadziei.
Długo jednak sobie nie zawędrowali, bo oto przed nimi pojawiła się zbieranina śmiałków, mających odwagę wkroczyć do wnętrza karczocha.
- Ciekawe o co chodzi z tą zbieraniną - rzuciła w kierunku ojca, zatrzymując się wśród tłumu.
Nie pozostało jej zatem nic innego, jak przysłuchać się prowadzonej rozmowie, zajadając przy tym karczochowe chipsy, które Mefisto zakupił przed wejściem do tego olbrzymiego warzywa.
Z każdą chwilą sytuacja stawała się coraz to bardziej pogmatwana i zdecydowanie mniej przyjemna. Azusa zerknęła w kierunku Mefa, jak gdyby ten mógł znać odpowiedź na to, co działo się przy tej kolumnie. Dopiero głos mężczyzny sprawił, że ponownie odwróciła wzrok w kierunku tego całego zgromadzenia, a konkretnie przemawiających osób, choć w pewnej chwili tego pożałowała. I to w momencie, gdy zerknęła w stronę bezkształtnej masy z oczami.
Szok spowodowany takim, a nie innym widokiem w zupełności wystarczył, by jej mózg nie zwrócił większej uwagi na rasę nieznajomej kobiety. Wszystko powoli nabierało jakiegoś sensownego kształtu, no może poza mięsnym glutem z oczami. Tak czy inaczej, kiedy szatynka wspomniała o tym, że i oni muszą coś oddać, małolata wręczyła nieznajomej karczochowego chipsa, który był już w połowie drogi do jej ust.
- Trzymaj, mój datek.
W końcu nikt nie powiedział, jakiej wartości ma być to dar. Niemniej jednak cała sytuacja wymagała nieco większego planu działania, niż proste "rozejrzyjmy się po okolicy".
- Skoro były już ciepłorodki i teraz czas na zimorodki... myślisz, że karczoch będzie zadowolony, jeśli uszyjemy im sweterki, aby nie marzły? - zapytała swojego ojca, chcąc nieco rozładować atmosferę.
A przecież miało być tak pięknie. Ot zwykła, niewinna ekspedycja. Oczywiście wyszło jak wyszło. Azusa nie byłaby sobą, gdyby znów się w coś nie wpakowała. Właśnie, wpakowała! Dziewczyna pstryknęła palcami.
- Wiem, co mogę mu oddać. Przekażę mu mój talent do pakowania się w kłopoty, aby Karczoch poczuł zew przygody i już nigdy nie cierpiał na nudę! A ty... Hmm... Możesz oddać mu swoją klątwę. Jestem pewna, że znalazłby wspólny język z Drzewem, dzięki czemu nie czułby się samotny po tym, jak już wszyscy stąd wyjdą. To chyba bardzo dobre dary, nie uważasz? - zapytała, wyszczerzając ząbki.
Mimo wszystko i ona w końcu spoważniała.
- Ktoś musiał rozpuścić plotkę o tym, że wewnątrz Karczocha kryją się skarby, aby zwabić do środka tych bardziej łasych na pieniądze... I jeszcze te wymogi... Brak broni i agresywnych zapędów... Myślisz, że zewnętrzna skorupka tego Karczocha jest niezniszczalna, podczas gdy sam środek tak naprawdę pozostaje wrażliwy? No bo... jeżeli to warzywo w całości jest niezniszczalne, przyniesienie ze sobą ostrych narzędzi nie zrobiłoby mu różnicy, prawda? A tak? Jesteśmy tu zamknięci i jedyną naszą szansą na ucieczkę jest złożenie ofiary... Z resztą... chodźmy najpierw do tego kolesia, którego... Chwila... Czy to był OPĘTANIEC?! Ni chu chu, że posłucham jakiejś taniej podróbki...
No i się zaczęło. Jej umysł w końcu połączył kropki, a małolata zaczęła posyłać nieprzyjemne spojrzenia w kierunku szatynki.
- Za kogo ona się ma... Ugh... Im szybciej stąd wyjdziemy tym lepiej... Nie zniosę dłużej przebywania w jednym warzywie z tą... abominacją!


Do what you feel in your heart to be right,





For you’ll be criticized anyway

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
[Wiosna 2023] Skorupka  401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość

II

Raz jeszcze uderzyła pięścią w biurko, tym razem delikatniej, ponieważ rozbolała ją ręka.
W takim razie ta gra jest niesprawiedliwa i premiuje magów. — burknęła cicho i dodała: — I druidów. — wszak w nienawiści do tej klasy została nauczona grać.
Wyciągnęła głowę w stronę dłoni Nicolasa i wydała z siebie krótki zadowolony pomruk, przymknęła również oczy i runęła barkiem w bok mężczyzny.
Oj tam, każdemu może się zdarzyć! — rzekła trochę zbyt wysokim tonem i spojrzała na blondyna z dołu, z nieukrywanym wyrzutem czającym się w niebieskich oczach.
Przytyk czy też nie, dostała to, czego chciała, tak więc nie zamierzała w żaden większy sposób protestować na zniewagi lecące z kierunku Lockhearta. Jakkolwiek zarumieniła się przez nie, tak nie wstydziła się sposobu, w jaki spędziła swój dzień.
Nieprawda, że tylko leżałam. — uśmiechnęła się do niego szeroko — Jeszcze machałam nóżkami! — rzekła z rozmarzonym uśmiechem i musnęła ustami policzek Nicolasa.
Następnie nieco chaotycznie streściła mu opis aktualizacji podkreślając niejednokrotnie, jak bardzo niesprawiedliwie traktowana była przez twórców gry jej ulubiona klasa. Gdy skończyła, wróciła do gry. Na ekranie pojawiła się cutscenka. Postacie niezależne prowadziły ze sobą zbyt enigmatyczny jak dla Beatrice dialog. Było zbyt wcześnie, by zajrzeć do poradników w internecie. Jak widać granie na premierę ma swoje istotne zalety oraz wady. Problemem było zapewne było również to, że Beatrice nie uważała przy fabule, zbyt zajęta innym materiałem niż grą.
No dobra, to co oddajesz? Ja mam tylko złoto. Chyba, że trzeba wydropić jakiś przedmiot.

Powrót do góry Go down





Colette
Gif :
[Wiosna 2023] Skorupka  73824387e8e95d09caae6aa88ad993a4
Godność :
Aylin
Wiek :
wizualnie 20 lat
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
160/55
Znaki szczególne :
albinizm, złote rogi
Pod ręką :
Fabuła: wymieniona magiczna biżuteria, Agma Draekwa, Carlunamis
Broń :
Anemon (szabla), sztylet
Zawód :
nadworny grajek i supertajny agent, zabaweczka
Stan zdrowia :
zdrowa
Specjalne :
Administrator, Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t805-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t825-menazeria-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t839-tajna-szpiegowska-skrzynka-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t1078-colette
ColetteKochanka muz
Kochanka muz

II

Odnalezienie Kolibra nie było zadaniem trudnym – stała wsparta barkiem o konar niewysokiego drzewa i zdawała się być pogrążona w śnie. Colette jednak szybko przekonała się, że jest świadoma zarówno o obecności członkiń Czarnej Róży, jak i tego, jak wygląda sytuacja w dziwacznym budynku. Gdy Upiorna zbliżyła się do niej trzymając pod ramię Agmową Mamę, kobieta uniosła leniwie wzrok i wolno kiwnęła im na przywitanie.
Chyba kultyści. — rzekła krótko i obróciła głowę w kierunku zgrupowanych ludzi — Każą składać ofiary.
Zbliżanie się do roju potencjalnie niebezpiecznych osobników nie było zbyt kuszące, toteż Colette ułożywszy dłoń na ramieniu Ciernistej Wiedźmy, która słynęła z bycia Agmową Mamą, wspięła się na paluszki i szepnęła jej do ucha. Nie było to niegrzeczne wobec Koliber – ta i tak wszystko słyszała.
Kultyści czy też nie, mogą poczekać. Ta niezwykła budowla zapewne skrywa w sobie inne, słodsze tajemnice niż grupa pokrzywdzonych przez los biedaczków.  Może chodźmy zatem zagłębić się w tym cudacznym labiryncie? Prędzej czy później do nich wrócimy. Albo oni wrócą do nas.
Brunetka zaśmiała się i pogładziła młodą Upiorną po dłoni.
Chodźmy. Koliber, idziesz z nami?
Kobieta leniwie podniosła się do pionu i ruszyła nieśpiesznym krokiem przed siebie. Minąwszy Colette i Agmową Mamę, obejrzała się przez ramię i głową wskazała w leśną odnogę po prawej.
—  Tędy, zaprowadzę nas.

Powrót do góry Go down





Niamh
Gif :
[Wiosna 2023] Skorupka  B09814a7327f1f061e4ef28d753e7e9c
Godność :
Niamh Muurteilat
Wiek :
17
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
150/40
Znaki szczególne :
Różowe oczy, dziecięcy wygląd
Pod ręką :
Fabuła: Wiklinowy koszyk z niedużą ilością monet i kluczami, w kieszeni krótki nożyk, pod sukienką do uda doczepiony sztylecik
Broń :
Dwa sztylety przymocowane paskiem do uda
Zawód :
Służka, mały złodziej
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t873-niamh https://spectrofobia.forumpolish.com/t990-skrzynka-pocztowa-niamh https://spectrofobia.forumpolish.com/t1103-niamh
NiamhMiaucząca Zmora
Miaucząca Zmora

II

Tak się też złożyło, że Niamh odnalazła tłum ludzi, który wydawał jej się być zebrany w jakimś nieznanym jej celu, co nie spodobało się kotce. Zwłaszcza, że nie byli według niej niczym więcej, niż przypadkową zbieraniną o kieszeniach i sakiewkach zbyt pustych, by mogły się jej do czegokolwiek przydać. Jeden z nich odstawiał jakąś scenkę z dziwnym, świecącym filarem, po czym zamarł w bezruchu. Poruszyła nerwowo koniuszkiem noska i przeciągle zlustrowała święcące coś. Szybko jednak pożegnała się z myślą, by wykopać go i zabrać ze sobą – byłoby to zdecydowanie zbyt wiele zachodu, a zysk mógł być znacznie mniejszy, niż mogłaby przypuszczać. No i mogła zostać zlinczowana przez tłum ludzi zebrany dookoła kolumny.
Moich oczu łatwo nie dostaniesz, dziadzie. — syknęła odsuwając się od tłumu, a końcówka jej ogona zatańczyła jak rozzłoszczona żmija.
Niedaleko niej zamajaczyła jasnowłosa postać, która wydała się Niamh być znajoma. Nie musiała zbytnio się wysilać, by połączyć kropki – kotka albinoska w rzeczy samej była nikim innym, jak jej własną, rodzoną siostrą, która żyła jeszcze w błogiej nieświadomości co do swoich powiązań rodzinnych. Niamh kilkukrotnie mrugnęła zaskoczona, po czym wbiła różowe spojrzenie w znajomą postać i drobnymi kroczkami skróciła dzielący je dystans, delikatnie ujmując Mari za rękaw stroju.
Nie spodziewałam się ciebie tutaj. — wydukała i rzuciła spojrzenie przez ramię siostry w kierunku cudacznego tłumu — Co tutaj robisz? Ciebie też skusiła wizja bycia bohaterem? — nie czekając na odpowiedź Dachowca, Niamh przełknęła ślinę i kontynuowała — Być może popełniłyśmy malutki błąd tutaj wchodząc. Oni chcą ode mnie rzeczy, a ja nie rozumiem, z jakiej racji mam się z nimi czymkolwiek dzielić. — zniżyła głos do szeptu i wbiła oczy w Mari.

Powrót do góry Go down





Nicolas
Gif :
[Wiosna 2023] Skorupka  5PUjt0u
Godność :
Nicolas A. Lockheart
Wiek :
25
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
188/85
Pod ręką :
Patriotyczny obowiązek!
Broń :
Pistolet
Zawód :
Naukowiec MORII
https://spectrofobia.forumpolish.com/t657-nicolas-a-lockheart#6553 https://spectrofobia.forumpolish.com/t911-opisy-dodatkowe-nicolasa https://spectrofobia.forumpolish.com/t983-nicolas-a-lockheart https://spectrofobia.forumpolish.com/t1104-nicolas
NicolasArystokrata
Arystokrata

II

Największym wrogiem magów w grach jest nic innego, jak właśnie balans. Gdyby tylko można było go wykluczyć i nie przejmować się tak błahymi sprawami jak próba wyrównania sił wojownika walczącego toporem a maga władającego potężnymi siłami magii tajemnej, żywiołów i wszelkimi innymi magicznych mocy, to w istocie nie byłoby sensu grać inną klasą niż magiem. No... albo Czarnoksiężnikiem lub innym użytkownikiem nadnaturalnych zdolności. Jakże biedni byliby wtedy skazani na swą fizyczność wojownicy, łotrowie czy łowcy. O bijących się wręcz mnichach nawet nie ma co mówić.
W zasadzie to zostawiłem wszystko na zewnątrz. Wiesz, trzeba wyczyścić ekwipunek przed kolejnymi przygodami, co by w nim jakieś białe cośki nie przeszkadzały w zabawie.
Odpowiedział, spoglądając w stronę Beatrice i uśmiechając się do niej. Szybko jednak jego mina spoważniała, gdy zrozumiał, że w zasadzie nie ma nic dobrego do oddania. Jego ekwipunek świecił pustkami, a zubożała mechanika nie pozwalała na oddawanie części swojego ciała w zamian za przejście.
To skoro nie możemy oddać swoich serc, żeby móc iść dalej - co z założenia wydaje się być lekko kontrowersyjne - to chyba musimy poszukać, czy gdzieś tutaj jest coś przydatnego. Coś, co można by oddać... znaczy tuż po tym jak to zdobędziemy!

Powrót do góry Go down





Iskra
Gif :
[Wiosna 2023] Skorupka  DsVkl5j
Godność :
Eva M. Markovski // Iskra (Étincelle) Rosenthal
Wiek :
wizualnie 20+, mentalnie z 55 i ciut.
Rasa :
Człowiek z lustrzanym dziedzictwem? Zludziały Marionetkarz? Od pewnego czasu po prostu taktycznie omiń to pytanie.
Wzrost / Waga :
1,65 m // 54 kg
Znaki szczególne :
piegowata skóra, ognistorude włosy, nienaturalnie jasnozielone oczy (u Ludzi nosi przyciemniające soczewki); roślinny tatuaż na prawej połowie pleców, blizny na lewym przedramieniu i brzuchu
Pod ręką :
Frank i Ivor: kopertówka z Bezdenną Sakwą w środku || Wrona: czarna nerka ze szmacianką-zabawką przewieszona w poprzek piersi || Wrona: nerka zawieszona w poprzek piersi, termos z kawą || Sea: Duża, czarna torebka na ramię z przywieszką-szmacianką, część magicznych przedmiotów wśród biżuterii
Broń :
Walter P99 dawno temu zabrany Moriemu - gdzieś na dnie torby
Zawód :
projektant magicznych przedmiotów codziennego użytku || Bogu ducha winna dziennikarka
Kontrahent :
(nie)chciany asystent Saul Fyortersole?
Stan zdrowia :
fizyczny nienaruszony, ogólnie hemofobia || EVENT: trauma po widoku wybuchającego ciała Artemis i/oraz budzący się lęk przed krwią + częściowa niepoczytalność i fantomowe bóle (Koszmar)
https://spectrofobia.forumpolish.com/t264-iskra https://spectrofobia.forumpolish.com/t265-czy-ze-zmrozonego-serca https://spectrofobia.forumpolish.com/t266-kontakt-iskra-rosenthal-eva-markovski https://spectrofobia.forumpolish.com/t1088-iskra
IskraWybryk Natury
Re: [Wiosna 2023] Skorupka
Czw 11 Maj - 12:05
Iskra&Jo

Szła, dłonią wodząc po miękkiej, organicznej ścianie budynku, i zastanawiała się co przypominają jej te wszystkie szepty w ciemności, grupki ludzi – istot! – rozstawionych co jakiś czas, pogrążonych w niegłośnej rozmowie a czasem wręcz zanurzonych w ciszy. Ogród botaniczny? Arboretum? A może ogród świateł wieczorem lub festyn chwilę przed zamknięciem? Nie potrafiła umiejscowić tego wrażenia w czasie i przestrzeni. A potem wyszli spomiędzy korzeni do przestrzeni w centrum, gdzie wzrok przyciągała świetlista kolumna, jakby serce – lub główna arteria – przybytku.
A potem Eva miała wrażenie, jakby była świadkiem czegoś, czego nie powinna – i jeszcze ją przyłapano! Pamiętała, że wszyscy wokół są nieuzbrojeni oraz, że nie powinna dać się pochłonąć ciepłej, dusznej atmosferze, ale i tak podskoczyła, gdy zwrócono się bezpośrednio do niej. Wywołana do tablicy, nie rzekła nic i też dobrze, że nie wpatrywała się za długo i za uważnie w stertę szmat lub skóry, która usiłowała się odezwać. Z każdą jedną chwilą nabierała przekonania, że cały karczochowy cyrk był tylko przynętą na naiwniaków. A nie uważała się dotąd za naiwniaka!
„Nie bój się nas!” Ta, ta. Każdy złol tak mówi, gdy usiłuje zyskać zaufanie (na początku powieści lub zaraz przed ogromną, totalnie nieprzewidzianą zdradą).
Gdy pałeczkę przewodnika wycieczki przejęła szatynka o skrzydłach wróżki – te były ciekawe, wrodzona ciekawość Iskry prawie wylazła spod wdrukowanego taktu i uprzejmości – ruda nieco się rozluźniła. Opętaniec to prawie-Człowiek. Albo niedawno-jeszcze-Człowiek.
— W porządku, ale wchodzą kolejni tani bohaterowie, a Karczoch wpuszcza każdego, kto tylko zostawi broń. Skąd pewność, że damy radę się wydostać w ten sposób – spełniając żądania tego bytu?

Rozmowa zaczynała być coraz bardziej abstrakcyjna i żeby nie skończyć z bólem głowy, Marionetkarka wepchnęła przed siebie zbliżającego się doń Anceu.
— Zapytaj panią o egzystencjalne implikacje tego tu magicznego warzywa, a ja zapytam tamtego chłopaka czemu jest porażką — syknęła do tygrysa i czmychnęła. Nie zamierzała dyskutować na magiczne tematy z magicznymi stworzeniami. Nawet jeśli pamiętały jak to jest Człowiekiem. Jednemu Frankowi i jego żelaznej logice nie dała rady, nie zamierzała więc próbować z kompletnie obcą Opętaną.
Już w chwili wskazywania „wyrodnego” Iskra zorientowała się, że gość nie jest tutejszy. Teraz, gdy podeszła do niego, wrażenie nie tylko się pogłębiło, ale i nabrało ostrości. Kolorowej. Nigdy nie spodziewałaby się spotkać na swojej drodze płaczącego blokersa. Albo dresiarza. Wyglądał w każdym razie jak rasowy Sebastian, w tym swoim dresiku z charakterystycznymi paskami i wielkim logiem Adidasa na klacie. Myślę, że i w Anglii znajdzie się Sebastian lub dwóch. Młody, barczysty brunet płakał ile wlezie, wcale nie kryjąc się ze swoim stanem. Nie patrzył jednak na rudą, a na stojącego przed nim szczuplutkiego mężczyznę. Zbliżyła się do obu, lustrując sytuację. Stojący przed młodziankiem blondyn był po prostu… ładny. Delikatne rysy twarzy, widziane dopiero gdy podeszła, mogły swobodnie wprowadzić w błąd i Eva przez chwilę zastanowiła się, czy faktycznie nie popełniła błędu w ocenie. Leciutko przechyliła głowę, widząc u niego trampki. Dżins mógł być tu bardziej powszechny – w końcu sama miała na sobie taliowaną, denimową sukienkę z długim rękawem – ale też przywodził na myśl Człowieka.
W każdym razie, przywitała się cicho, gdyż było to uprzejme, i zaczekała czy blondyn(ka) o coś wypytuje, bo być może też został tu skierowany, a z pewnością wyglądał na Człowieka bardziej niż ona sama się czuła. Jeśli nie, to Eva najdelikatniej jak potrafiła zagaiła co miała na myśli Opętana z wcześniej.

Powrót do góry Go down





Jo
Gif :
[Wiosna 2023] Skorupka  5PUjt0u
Godność :
Joe Moss
Wiek :
26
Rasa :
Człowiek
Wzrost / Waga :
175/68
Pod ręką :
Smartfon, słuchawki, portfel, tytoń, zapalniczka, bletki, papierośnica, klucze
Broń :
Lasko-szpada
Zawód :
Inżynier w MORII
https://spectrofobia.forumpolish.com/t887-joe-moss https://spectrofobia.forumpolish.com/t1090-joe
JoInżynier
Inżynier
Re: [Wiosna 2023] Skorupka
Pią 12 Maj - 3:01
Iskra&Jo

Wow - pomyślał Jo, widząc bezkostnego gościa. W porę się opamiętał, dzięki czemu zachwyt ten nie został uzewnętrzniony. Góra mięsa wyglądała, jakby została tu przeniesiona z filmowego planu Cronenberga, tylko że w tym przypadku było to coś o wiele realniejszego niż posklejane kawałki gumy. Mężczyzna chciałby w niej nieco pogrzebać i sprawdzić, czy struktura organów została zachowana, czy też, doszło do kompletnego przeorganizowania. Oczywiście zatrzymał to dla siebie, takie próby byłyby przecież szczytem bezczelności.
- A skąd wiesz, że tymczasowe? - zapytał, nieco zdezorientowany postawą ślepca. Emanował on niepokojącym optymizmem i pewnością, bliższymi fanatykowi religijnemu, niż człowiekowi w opałach. - Heh, ślepiec - rozbawiła go ta ironia. Z pewnością nie będzie ufał komuś, kto dał sobie wydłubać oczy.
Jo ucieszył się, gdy sytuacja, w o wiele jaśniejszy sposób, została opisana przez opętaną. Jednak ani u bezkostnego, ani u zimorodków, nie dostrzegł żadnego wspólnego motywu. Czyli wybór jest całkiem arbitralny. W pierwszej chwili wpadł na pozornie genialny pomysł pozbycia się gnębiącego go zęba mądrości. Jeśli Karczoch był w stanie usunąć kości, bez uśmiercania ich właściciela, to oznacza, że to najlepszy z chirurgów. Tylko z drugiej strony, Jo spochmurniał, jeśli to ma być coś w rodzaju daru, to darujący nie powinien tego robić dla własnego zysku. Jeszcze raz dodał - oczy, kości i... „ciepło”? Tak, to miało sens. Karczoch to w końcu warzywo, istota żywa. Może więc podejmować jakąś formę symbiozy. Coś zbliżonego do kleptoplasti, kradnie składniki organizmów, żeby je wykorzystać do własnego rozwoju. Wyjaśniałoby to ciągły rozrost, bez konieczności trawienia organizmów. Innymi słowy, nie chce „nas”, tylko to z nas, co będzie mógł wykorzystać. Ostatecznie Jo stwierdził więc, że może oddać zawartość swojego układu pokarmowego. Żadna roślinna, nawet magiczna, nie pogardzi przecież nawozem. A skoro mowa o tym, co wkłada się do brzucha, mężczyzna przypomniał sobie legendę o owcy wypchanej siarką. Gdyby coś poszło nie tak, gdyby Karczoch postanowił ich nie wypuszczać, mogliby go uśmiercić darem. Tylko co byłoby odpowiednikiem siarki dla magicznego warzywa?
Opętana, początkowo rozmowna, widząc jak chłopak pogrąża się we własnych wyobrażeniach i pomysłach, na zmianę to marszcząc brwi, to szczerząc się ukradkiem, stwierdziła, że przekazała wszystko, co powinna i zostawiła go samego. Tym bardziej że Jo na jej ostatnie słowa, dość automatycznie kiwnął głową i ruszył w stronę bruneta, myślami wciąż pozostając w innych rejonach. Zapewne przez to, że informację tę przyjął zbyt sucho, a za co też można obwinić beznamiętny ton skrzydlatej, gdy znalazł się przy brunecie, rzucił do niego pytaniem - Hej, czy to Ciebie nazywają wyrodnym?
Po tym jak młodzieniec do potoku łez dorzucił krztuszenie się własnymi glutami, Jo zrozumiał swój nietakt. Szybko też zreflektował się, z kim ma do czynienia i będąc równie tym wszystkim zdezorientowany, wykrztusił - Przepraszam, tu się tak mówi. Oczywiście skłamał, licząc na załagodzenie sytuacji.
Chłopak, najwidoczniej wciąż nie rozumiejąc, co się dzieje, wbił w Jo pytające spojrzenie. Ten wziął głęboki wdech i westchnął spoufalającym brzmieniem - Też nie jesteś stąd, co? - zapytał, kładąc dłoń na ramieniu bruneta. Rozważał, czy ze względu na jego ubiór, nie zagarnąłby sobie przyjaźni szybciej, witając go okrzykiem „śmierć wrogom ludzkości”, chodź sam Jo, prędzej przedrzeźniałby ten typ osób, skandując „bób, hummus, włoszczyzna”. Niemniej ten jeden raz, gdy obaj utknęli w magicznym Karczochu, nie pragnął chwalić się swoim upodobaniem do kuchni jarskiej.
Kiedy młodzieniec dochodził do siebie, aby coś odpowiedzieć, na co zdecydowanie potrzebował dłuższej chwili, Jo usłyszał miły głos, który zaraz połączył z rudowłosą dziewczyną, stojącą obok ich dwójki. Odwzajemnił przywitanie, jednak na jej pytanie bezradnie wzniósł ramiona. - Niestety, dla mnie to równie tajemnicze - odpowiedział, chcąc dorzucić coś o podobieństwie do składania ofiar, ale ugryzł się w język. Mógłby tym doprowadzić chłopaka do kolejnego napadu płaczu. - Jestem Jo, nawiasem mówiąc - dorzucił, trochę z grzeczności, a trochę, licząc na to, że gdy się sobie przedstawią, brunet będzie bardziej otwarty.


Ostatnio zmieniony przez Jo dnia Pią 26 Maj - 12:08, w całości zmieniany 1 raz

Powrót do góry Go down





Mari
Gif :
[Wiosna 2023] Skorupka  5PUjt0u
Godność :
Marionette, ale woli jak mówi się do niej Mari
Wiek :
25
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
167/45
Pod ręką :
szkicownik, torba, broń
Broń :
sztylet
https://spectrofobia.forumpolish.com/t241-kp-mari https://spectrofobia.forumpolish.com/t1099-mari
MariNieaktywny
Re: [Wiosna 2023] Skorupka
Pią 12 Maj - 20:18
Śledziła ją i dość szybko złapała. No...nie dosłownie. Może lepiej powiedzieć...że dogoniła! Jednak nim udało jej się złapać ją za rękę, albo położyć łapę jej na ramieniu, zauważyła, że teraz nie są już same.
Wpatrywała się chwilę w dziwne postaci, nie do końca ogarniając co tu się dzieje. Kto to? Osoby, które wcześniej przyszły poszukać. Miała nadzieję,....że nie.
Stanęła obok młodszej Kotki, przyglądając się grupce. Westcnęła i pomasowała swoją skroń, zerkając na Niamh. Nie wiedziała co ma odpowiedzieć - poszłam za małym zagubionym kotkiem, którego bardzo lubią kłopoty - rzuciła. W jej głosie dał się słyszeć lekki sarkazm ale cóz. Nie ważne.
Zaśmiała się krótko i pokręciła głową - nie, ja mam dość bawienia się w bohatera, więc to mnie nie zachęci do wchodzenia do jakiegoś wielkiego warzywa - wywróciła oczami.
Zamyśliła się, słysząc słowa dziewczyny - może oddam im swoje blizny, albo wspomnienia zanim zaczęłam żyć na własną rękę? - powiedziała, głośno się zasstanawiając. Dziewczyna nie miała co oddać? A może jej pecha albo częśc wyobraźni? Nie zaszkodziłoby jej to. Bo Mari nie znała jej za dobrze, ale na tyle dobrze, że wiedziała, że gdzie jest Niamh tam jest cała masa kłopotów, które pewnie same nie wiedziały skąd się tam w ogóle wzięły.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
[Wiosna 2023] Skorupka  5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: [Wiosna 2023] Skorupka
Pią 12 Maj - 20:49
Prychnąłem, słysząc jej słowa - moje geny są złej jakości? - spojrzałem na nią z góry, krzyżując ręce na piersi - mają tak złą jakoś, że aż Cię przekolorowały i dodały ogon. Naprawdę chujowe geny - zachichotałem. Oczywiście wiedziałem, że to nie zasługa genów (a szkoda!) ale to nie było teraz ważne. Nie mogłem jej tak po prostu odpuścić. Oooooj nie!
Uniosłem jedną brew - dobra mądralo - powiedziałem - ale powiedz mi, dasz radę uszyć ochraniacz na ogon, nim ten ci zamarznie? - zapytałem po czym ruszyłem i lekko pacnałem ją ogonem w tył głowy. Kręcąc przy tym swoją, zupełnie jakbym nic nie zauważył, a kończyna żyła własnym życiem. Aj bachorki.

- Dzieci?! - podniosłem lekko głos - to jeszcze lepiej! - rozrzuciłem trochę karczochowych płatków wokół siebie - podobno własne dzieci są najsmaczniejsze, po czym zatrzymałem się i spojrzałem na nią, poruszając samą końcówką ogona jak jakiś polujący kot - będę musiał to kiedyś sprawdzić - powiedziałem wyraźnie do siebie, jednak na nie cicho, że mogła to usłyszeć, a sam się też oblizałem po czym odwróciłem na pięcie i ruszyłem dalej, pilnując jednak by się minie straciła. W końcu jak można przenośną przekąskę tak po prostu zgubić?
Prychnąłem słysząc jej słowa. Taka pewna siebie? Się jeszcze okaże! - chcesz Lotos? - zapytałem, unosząc jedną brew i żując suszone mięsko - a nie lepiej Ci iść do dawczyni twoich LEPSZYCH genów? - cóż. Nie fochałem się, ale jak miałbym nie skorzystać z tego, żeby jej choć trochę dogryźć? Nosz kurwa! Nie ma tak łatwo! Co to to nie!
Przytaknąłem jej głową. Jeśli tu były skarby to albo były bardzo dobrze ukryte i nikt jeszcze ich nie znalazł, albo są wykradzione (co raczej byłoby rozgłośnione), albo skarby nie były złotem, srebrem czy też jakimiś kamieniami szlachetnymi i po prostu nikt się nie kapnął, że już znalazł te skarby chociaż...patrząc na niektórych z obozowiczów to raczej nie chciałem wiedzieć co to za skarby. Lubiłem siebie! Nie miałem zamiaru skończyć jak jakieś oczate gówno!
Wzruszyłem ramionami i sam się zatrzymałem, obserwując ich uważnie. To nie tak, że miałem wobec nich złe zamiary, w końcu ich nie znałem i nie wiedziałem jakie są ich zamiar jednak to nie znaczyło, że nie będę ostrożny. Cóż, za wiele przeżyłem, a córka była dla mnie zbyt ważna, by nie być ostrożnym (ale cicho! Nie mówcie jej tego bo jeszcze jej szajba ze szczęścia odbije! Niech żyje w błogiej nieświadomości).
Zaśmiałem się cicho, ale zaraz odchrząknąłem, gdy zaczęła mówić o ptaszkach. Jakoś nie mogłem sobie wyobrazić jak robi im małe sweterki, ale cóż. Może mnie miło zaskoczy.
Aż pstryknąłem palcami - ty to dobry pomysł! Nie będę cię musiał tak niańczyć! - zaśmiałem się szczerze po czym zamyśliłem - w sumie nie głupi pomysł - powiedziałem - jak się tak da, to ja bardzo chętnie się tego g....złotego drzewa z mojej głowy pozbędę. Wystarczy mi jedna smoczyca, która miesza mi w głowie i jedna ruda mała ogoniasta. - przyznałem po czym zaraz położyłem wachlarz ogona na jej twarzy - już się tak nie spinaj - powiedziałem spokojnie i nachyliłem się do je ucha - skąd wiesz, że to nie część tego Karczocha i jak będziesz wobec niej agresywna to Karczoch uzna to za atak na siebie? - zapytałem niskim, poważnym głosem, zerkając jednak na pozostałych i nie odsuwając od jej twarzy ogona nawet na moment.


[Wiosna 2023] Skorupka  IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





Gawain
Gif :
[Wiosna 2023] Skorupka  5PUjt0u
Godność :
Gawain Keer
Wiek :
Wygląda na około 30 lat.
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
183 cm / 76 kg
Znaki szczególne :
Czarne twardówki oczu, bursztynowe tęczówki, cienka blizna na brodzie od lewego kącika ust
Pod ręką :
klucz do domu Yako (w KL) i mieszkania, pieniądze // Event:
Broń :
Nóż ceramiczny, sztylet, kusza
Zawód :
Najemnik do prac wszelakich, zielarz
Specjalne :
Administrator, Strażnik toku fabuły
https://spectrofobia.forumpolish.com/t225-gawain-keer https://spectrofobia.forumpolish.com/t226-nie-az-takie-tajne https://spectrofobia.forumpolish.com/t250-kontakt-z-keerem https://spectrofobia.forumpolish.com/t1085-gawain
GawainDręczyciel
Dręczyciel
Re: [Wiosna 2023] Skorupka
Pią 12 Maj - 23:57

Rozdział III

Jakakolwiek wymiana zdań z załamanym chłopakiem początkowo mijała się z celem. Młody trząsł się i miotał na boki. Wydawałoby się, że popadł w rozpacz i panikę, lecz nic podobnego. Intensywny błękit tęczówek wyszedł Ci naprzeciw i zdradził pełnię przytłaczającej go świadomości dopiero po paru dłużących się minutach. Czy on zawsze miał takie oczy? Być może.
- N-nie patrz tak na mnie. Zrobiłem coś okropnego... nie rozumiałem.
Mówi niewyraźnie, jakby nie był przyzwyczajony do swojej krtani i równych zębów. Za to powoli, więc nie masz problemu z komunikacją.

Pytanie o "rozumienie" lub "okropność" przynosi więcej informacji. Dowiadujesz się, że każda z przebywających wewnątrz konstruktu osób coś oddała tak zwanemu, z braku laku i wiedzy na temat jego ostatecznej formy, Bytowi. Istota otrzymała więc ciepło i ruch, węch i wzrok, krew, ciało i kość, empatię, świadomość i magię, jednakże reszta nadal waha się w kwestii rodzaju daru. Cokolwiek podarują, zarodek wewnątrz kolumny, a bardziej prawidłowo, kokonu, to otrzyma. Jako "ktoś ze świeżym spojrzeniem" masz na to wpływ, zwłaszcza, że wielu podróżnych wydaje się równie skonfundowanych co ty przed chwilą.

Człowiek uspokoił się na moment. Wyraźnie kontakt z kimś przyjaźnie, a przynajmniej neutralnie nastawionym mu pomagał.
- Oddałem coś czego był nie powinienem. Według nich. Dlatego siedzę tu sam. Nie lubią mnie. - Wyznał i zanim mogło wybrzmieć kolejne pytanie, otarł łzy, objął kolana rękoma i kontynuował.  
- Zwykle jestem zwierzęciem, ale podczas nowiu staję się człowiekiem. Wszedłem właśnie wtedy i jestem w tej postaci już... nie wiem ile. Dużo dłużej niż zwykle. Wiem jacy są ludzie i czego potrzebuje istota taka jak ta. Powinna być silna, nieustraszona i bezwzględna. I to ostatnie oddałem. Zmarnowałem czyiś dar empatii. - Strugi łez ponownie spływają mu po policzkach. Wlepia w Ciebie te duże, błękitne oczy, oczekując pocieszenia a może kary.
- Te wszystkie stworzonka, które żywiły mnie do tej pory. Były takie - złączył dłonie, jakby chciał nabrać w nie wody. - małe. Bezbronne. - Ukrył w nich swą twarz. Pierwszy raz czuł wyrzuty sumienia.

Nie chciał kontynuować rozmowy. Jednakże wyniknęło z niej coś istotnego. Właścicielka skrzydeł zrobiła Cię w konia. Wyjście będzie możliwe, lecz gdy nadejdzie właściwy czas. A kiedy on nastąpi? Nie wiesz, ale ledwie wyczuwalne falowanie podłoża przypomina o nieuchronności pewnych zjawisk. Zwłaszcza, że wyraźnie łączy się ono ze wzmożoną aktywnością w kokonie.



Powrót do góry Go down





Azusa
Gif :
[Wiosna 2023] Skorupka  5PUjt0u
Godność :
Azusa Weles
Wiek :
17 - wizualnie i mentalnie
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
172 | 58
Znaki szczególne :
Znamię na karku, trzy kolczyki na lewym uchu
Pod ręką :
Kołczan [30 strzał], Mieszek [17 miedziaków]
Broń :
Nóż myśliwski i łuk kompozytowy
Zawód :
Aktualnie brak
https://spectrofobia.forumpolish.com/t586-azusa#5043 https://spectrofobia.forumpolish.com/t639-azusa#6249 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1070-azusa
AzusaDemoniczny Zawadiaka
Re: [Wiosna 2023] Skorupka
Nie 14 Maj - 20:22
~ III ~

Uśmiechnęła się pod nosem, słysząc "oburzenie" Mefisto. Nie przejęła się nim nawet na moment. Znali siebie dostatecznie dobrze, aby wiedzieć, kiedy kończą się żarty, a zaczyna prawdziwy, rodzinny dramat.
- A nie? Każdy przecież wie, że rudzi mają w życiu, delikatnie mówiąc, przejebane - rzuciła, jakby mówiła o czymś zupełnie oczywistym. - A ja mam to nieszczęście, że jestem nosicielem twoich farbujących genów. Najpierw zmienił mi się sposób mówienia, później urosły rogi, następnie włosy zmieniły swój odcień, a teraz to - dodała, machnąwszy przy tym ogonkiem tak, by Mefisto go zauważył. - Klątwa postępuje z miesiąca na miesiąc. Boję się, że jeśli na czas nie znajdę lekarstwa, to skończę jak ty.
Słysząc pytanie, spojrzała na ojca z miną, która jasno mówiła proste: "jaja sobie robisz".
- Po co szyć ochraniacz, skoro wystarczy szczelnie owinąć włóczkę wokół ogona?
Rzecz jasna, cwaniakowała dalej. Nie mogła pozwolić na to, by to Mef wygrał ich małą batalię słowną.

Pozostała niewzruszoną na wzmiankę o tym, że Mef rozważa zjedzenie swojego potomstwa. Nie zamierzała jednak pozostawić tego "faktu" bez komentarza.
- I gdzie ty niby znajdziesz laskę, która tak chętnie da ci się zapłodnić, co?
Doskonale wiedziała, że cała ta wypowiedź dotyczyła jej skromnej osoby, ale klasycznie wolała palić głupa do samiutkiego końca.
Małolata rozłożyła ręce, nawet na moment nie tracą spokoju. Zupełnie jakby spodziewała się, że coś takiego może nastąpić.
- Ona nie jest właścicielką, więc guzik może w tej sprawie? - rzuciła, jakby to było wręcz oczywiste, a Mef po prostu paplał głupoty. - No dobra, jest w stanie wykupić lokal, ale po co tracić niepotrzebnie pieniądze, skoro wystarczy mi tylko twoje pozwolenie na piśmie?
Kończąc pytanie, poklepała wesoło swoją torbę, w której znajdował się notes i ołówek. Co prawda nie po to je ze sobą wzięła, ale skoro nadarzyła się okazja, warto było jakoś z tego skorzystać. Nawet, jeśli miały posłużyć jej do wzmocnienia żartu. Tak czy inaczej, ona również nie zamierzała się poddawać. Taki najwyraźniej już urok tej dwójki.
Dmuchnęła w jego ogon, jakby ten był jedynie liściem, który spadł prosto na jej twarz. To działanie zdołało nieco uspokoić Azusę, wszak całą swoją uwagę skupiła na czymś innym, niż wewnętrzna niechęć do Opętańca, jednak nie zrobiło tego na tyle, by ta powstrzymała się od dalszych komentarzy.
- Bo ufam, że ten karczoch ma znacznie lepszy gust - rzuciła w odpowiedzi.
To jednak wystarczyło, aby dziewczyna ruszyła w kierunku załamanego chłopaka.
- Dobra, ogarnij się i powiedz, co takiego odwaliłeś.
Ton głosu małolaty, pomimo wcześniejszej irytacji, brzmiał teraz spokojniej. W owej chwili nie mogła go ocenić, nie wiedziała przecież, jak bardzo spartolił sprawę. Im więcej informacji jednak otrzymywała od nieznajomego, tym bardziej docierało do niej, w jak beznadziejnej sytuacji się znaleźli. Z drugiej strony, ktoś oddał temu karczochowi empatię, więc nie było aż tak źle, prawda? A jednak było...
- Powinieneś był mu oddać swój jakże błyskotliwy intelekt... - burknęła, powstrzymując się przed dalszym komentarzem.
I jasne, mógł czegoś nie wiedzieć. Sama zaproponowała "dary", które byłyby w stanie nieco namieszać, gdyż nie spodziewała się, że ten Karczoch może okazać się zdolny do ruchu. Między nimi istniała jednak pewna różnica. On oddał cechę idealną dla drapieżnika, tworząc tym samym zagrożenie dla samego siebie. Z drugiej strony, mógł ją oddać, bo tak jak wcześniej ona, nie przypuszczał, że Karczoch będzie w stanie chodzić. To ją uspokoiło.
- No dobra, zjebałeś. Wciąż jednak możesz to odkręcić. Weź lepiej pomóż nam wykombinować jakiś zestaw cech, który pomoże zniwelować twój dar, zamiast zwijać się w kącie i płakać. Dopóki to cholerstwo się nie przebudziło, a kolejni śmiałkowie przybywają, możemy to jakoś ogarnąć.
Starała się zachować spokój, choć wbrew pozorom, nie było to łatwe zadanie. Jej ukochana Kraina Luster mogła być zagrożona. Ponownie. Nie zamierzała na to pozwolić.
- Czy jest tu jakiś roślinożerca lub prawdziwy patriota? Ktoś gotowy bronić Krainy Luster własną piersią? - zapytała zebranych.
Na ten moment tylko tyle udało jej się wykombinować, a nie myślała nad tym szczególnie długo.
- Jeżeli połączymy cudzą miłość do Krainy Luster z moją nienawiścią do Ludzi i wyślemy Karczocha prosto do Szkarłatnej Otchłani, może uda nam się stworzyć idealnego obrońcę dla Krainy Luster... - zaczęła, zwracając się do Mefa. - Problemem może okazać się jednak przyszły fanatyzm tej istoty. Przez swoją bezwzględność może zacząć atakować każdego, kogo uzna za zagrożenie... Więc wtedy wypadałoby dać mu jakiś umiar... Coś, co nie pozwoliłoby mu przegiąć i oszaleć... Cholera... Może danie mu raz jeszcze empatii zniweluje bezwzględność? Albo sumienia? W sumie... Bezwzględność sama w sobie też nie jest zła... W końcu to nie do końca to samo, co brutalność... Może silne poczucie sprawiedliowości?
Rozejrzała się raz jeszcze po tych bardziej ogarniętych jednostkach, pomijając zupełnie zagubioną resztę.
- Wiecie czym dokładnie jest to cholerstwo i ile mamy jeszcze czasu?
Choć pytanie wypowiedziane zostało w liczbie mnogiej, oczy Zusi zatrzymały się na nosicielce anielskiej klątwy.


Do what you feel in your heart to be right,





For you’ll be criticized anyway

Powrót do góry Go down





Colette
Gif :
[Wiosna 2023] Skorupka  73824387e8e95d09caae6aa88ad993a4
Godność :
Aylin
Wiek :
wizualnie 20 lat
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
160/55
Znaki szczególne :
albinizm, złote rogi
Pod ręką :
Fabuła: wymieniona magiczna biżuteria, Agma Draekwa, Carlunamis
Broń :
Anemon (szabla), sztylet
Zawód :
nadworny grajek i supertajny agent, zabaweczka
Stan zdrowia :
zdrowa
Specjalne :
Administrator, Mistrz Gry
https://spectrofobia.forumpolish.com/t805-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t825-menazeria-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t839-tajna-szpiegowska-skrzynka-colette https://spectrofobia.forumpolish.com/t1078-colette
ColetteKochanka muz
Kochanka muz
Re: [Wiosna 2023] Skorupka
Pon 15 Maj - 14:06

III

Colette i Ciernista Wiedźma podążyły za Koliber w głąb lasu. Gęste drzewa tworzyły naturalny tunel, przepuszczając tylko nieliczne promienie słoneczne, które rozpraszając się, rzucały na ziemię nierówne, długie cienie. Ścieżka była wąska i pełna korzeni, co wymagało ostrożności podczas poruszania się. Podążając za Koliber, Colette zaczęła się zastanawiać, co może kryć się w tej niezwykłej organicznej budowli. Jej wyobraźnia malowała obrazy mistycznego labiryntu, w którym czekały na nią tajemnice i nieznane moce. Członkinie Czarnej Róży były przede wszystkim poszukiwaczami wiedzy, a to wyzwanie wydawało się być dla nich wprost stworzone.
W miarę jak Colette, Agmowa Mama i Koliber posuwały się dalej, atmosfera stawała się coraz bardziej tajemnicza i pełna nieznanego uroku. Po pewnym czasie, kiedy droga prowadziła przez wąską ścieżkę między wysokimi drzewami, znalazły wyjątkowo urokliwe miejsce.
Potem znów pojawiły się na polanie, na której zgromadzony był mały tłumik. Powietrze zarumieniło policzki Colette, która z podniesioną głową szła trzymając się za ręce z Agmową Mamą. Okolica była bardziej barwna, niż być powinna. Źródłem zamieszania okazał się być dziwaczny chłopak, którego spotkał społeczny ostracyzm. Kobiety wymieniły między sobą spojrzenia. Agmowa Mama westchnęła i podeszła do wyrzutka, zaciskając dookoła jego ramienia różowe palce.
Słuchaj uważnie. Każdy z nas popełnia błędy. To, co się stało, jest już za tobą. Ważne jest, że teraz zdajesz sobie sprawę z tego, co się wydarzyło, i czujesz skruchę. To oznacza, że masz w sobie tę niezwykłą cechę, jaką jest empatia. — wyprostowała się i rzuciła okiem na tłum.


Ostatnio zmieniony przez Colette dnia Wto 16 Maj - 10:43, w całości zmieniany 4 razy

Powrót do góry Go down





Niamh
Gif :
[Wiosna 2023] Skorupka  B09814a7327f1f061e4ef28d753e7e9c
Godność :
Niamh Muurteilat
Wiek :
17
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
150/40
Znaki szczególne :
Różowe oczy, dziecięcy wygląd
Pod ręką :
Fabuła: Wiklinowy koszyk z niedużą ilością monet i kluczami, w kieszeni krótki nożyk, pod sukienką do uda doczepiony sztylecik
Broń :
Dwa sztylety przymocowane paskiem do uda
Zawód :
Służka, mały złodziej
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t873-niamh https://spectrofobia.forumpolish.com/t990-skrzynka-pocztowa-niamh https://spectrofobia.forumpolish.com/t1103-niamh
NiamhMiaucząca Zmora
Miaucząca Zmora
Re: [Wiosna 2023] Skorupka
Pon 15 Maj - 14:26

III

Niamh stała obok Mari, patrząc na tajemnicze postacie, które wypełniały rozciągająca się przed nimi polankę. Jej serce zaczęło szybciej bić, a ciekawość mieszana z niepewnością opanowała jej myśli. Po raz pierwszy nie wiedziała, co ma zrobić. Iść va banque czy zachować ostrożność? Spojrzała na starszą kotkę, a z jej oczu i tonu głosu doszła do wniosku, że jej siostra była nieco zirytowana tą niespodziewaną sytuacją. Niamh przypomniała sobie, że Mari zawsze była odważna i gotowa walczyć z przeciwnościami losu, ale teraz wydawało się, że nie chciała angażować się w kolejną przygodę.
Nigdy nie opowiadałaś mi o swoich bliznach. No, oprócz w Klinice. Co się stało? — zapytała być może zbyt bezpośrednio, ale chciała zająć się czymkolwiek innym, niż oddawaniem cennych rzeczy.
W końcu jej wzrok padł na kulącego się chłopaka. Niamh obserwowała go przez dłuższą chwilę i nabrała przekonania, że choć nie chce się angażować w cudze problemy, według słów skrzydlatej zołzy kotki nie mogły opuścić Karczocha nie ofiarowawszy nic w zamian. Niamh postanowiła grać na zwłokę.
Westchnęła ciężko i zbliżyła się do chłopaka, próbując wydawać się zainteresowana. Ostrożnie położyła dłoń na jego ramieniu, niechętnie oferując mu swoje wsparcie.
Ok, ok. Wiem, że czujesz się winny. Ale co z tym mam zrobić? Każdy popełnia błędy. To tylko twoja sprawa, nie moja. — powiedziała obojętnym tonem, wykrzywiając usta w podkówkę.
Chłopak spojrzał na nią, nadal pełen smutku i oczekując jej reakcji. Niamh poczuła presję, aby udawać zainteresowanie, więc skupiła się na słuchaniu jego historii o swojej naturze i transformacji podczas nowiu. Jaki dziwaczny przykład Dachowca. Jednak jej umysł błądził, niezdolny do skupienia się na cudzych problemach. Kiedy skończył opowiadać, Niamh wiedziała, że musi coś powiedzieć, choćby dla udawania zainteresowania. Stanęła przed nim, lekko zirytowana, i złapała go za ręce, próbując utrzymać kontakt wzrokowy.
Słuchaj, masz swoje mocne i słabe strony. To normalne. Ale nie jestem pewna, jak mogę ci pomóc. Nie jestem twoim psychologiem. — powiedziała Niamh, starając się zbyć temat jak najszybciej.
Nagle zauważyła delikatne falowanie podłoża, co sugerowało zbliżające się wydarzenia. Wiedziała, że musi działać, chociaż nie była zbyt chętna do poświęcenia swojego cennego czasu na rozwiązywanie zagadki. Rzuciła błagalne spojrzenie Mari.

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach