Zamek Dunkelheit

Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 9 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Sob 30 Maj - 10:50
W drodze do jej komnat starał się odpowiadać na jej pytania. Nie była wścibska, jej ciekawość była zrozumiała. Opowiedział jej o swoim pierwszym spacerze i o tym, jak to zgubił się w korytarzach zamczyska i musial go szukać Caius. Oczywiście szukanie nie zajęło mu długo, bo Kucharz obdarzony był diabelnie dobrym węchem (jak to wilki), ale i tak historia była zabawna, bo kto gubi się we własnym domu?
Gdy zapytała o konkretną godzinę śniadania, powiedział, że nie musi się zrywać. Grunt, by się wyspała. On sam miał zamiar wyspać się za wszystkie ostatnie dni, bo nie czekały go jutro żadne ważne sprawy. Cały dzień mógł spędzić z nią.
Pożegnali się i poszedł w swoją stronę, cicho nucąc pod nosem jakąś melodię.

W swoich komnatach odbył wieczorną toaletę, zmienił ubranie na wygodniejsze ubranie nocne po czym usiadł na szerokim łożu i spojrzał w lustro, ustawione pod ścianą. Widział z tej odległości siebie, co prawda bez szczegółów, ale rozpoznawał w rogatej sylwetce Aerona Vaele.
Dlaczego czuł taki niepokój? Dziwne uczucie, jakby w brzuchu szalała mu banda Estrisów, albo przynajmniej parka Avi. Już dawno nie czuł czegoś takiego i nie potrafił tego nazwać.
Wyglądało na to, że długo nie zaśnie.
Niewiele myśląc, chwycił za świecznik i wyszedł, nabierając nagle chęci na nocny spacer korytarzami posiadłości. Nie uszedł daleko, a spotkał wyłaniającego się z mroku Aldena. Czerwonowłosy spojrzał na niego z błyskiem w żółtych ślepiach i uśmiechnął się tajemniczo.
- Nie możesz spać? - zagadnął go Kamerdyner, pomijając jakiekolwiek tytuły. Gdy byli sami, nie musiał ich używać, łączyła ich więź podobna do rodzinnej. Upiorny Arystokrata miał tylko ich.
- Mhm... - burknął brunet, chociaż jego myśli były daleko. Nie uszło to uwadze Aldena, który zachichotał i położył na ramieniu rogatego smukłą dłoń. Zmusił go, by ten spojrzał mu w oczy.
- Wiem, gdzie idziesz. - powiedział z rozbawieniem - Wątpię, by już pierwszej nocy wpuściła cię do łożnicy, ale warto spróbować.
- C-co? - Cierń potrząsnął głową, jakby wybudzony ze snu. Alden pogłębił uśmiech na co Arystokrata oblał się rumieńcem. - Co też ci przychodzi do głowy!
Kamerdyner zaśmiał się szczerze, poklepując przyjaciela. Oburzony Vaele wyglądał teraz po prostu śmiesznie. Czerwonowłosy nie był ślepy, nikt z Sennych nie był. Czuli, że coś wisi w powietrzu.
Śmiech ucichł, Alden jeszcze przez chwilę patrzył na bruneta z dobrodusznym uśmiechem.
- Idź. - powiedział w końcu cicho - Nawet ty masz prawo do uczucia, Aeronie.
I z tymi słowami zostawił go samego.
Aeron Vaele zaklął cicho i ruszył dalej, ale na jego ustach zagościł uśmiech. Obrał za kierunek komnaty Gościa.

Stając pod drzwiami zagryzł usta. Zapukać? A może odejść? To co chciał zrobić było... nachalne i z pewnością było błędem. Miał zamiar narzucać się jej, może nawet wplątać w romans... Nie! To niestosowne.
Dlaczego te Estrisy, czy tam Avi, nie mogą przestać szaleć w jego trzewiach?!
Uniósł dloń by zapukać i wtedy ją uslyszał. Początkowo pomyślał, że dziewczyna mówi do swoich bestii ale... Słowo "mamo" wyjaśniło wszystko.
Zamarł i wsłuchany w jej głos, niczym największy tchórz, podłuchiwał jej intymną rozmowę z nieżyjącą matką. Czuł się podle, ale jednocześnie był zbyt ciekaw słów Rim.
Każda minuta jej monologu wlewała w jego serce coraz większy żal. Słuchał jej i czuł smutek ale nie tyle z treści jej wypowiedzi, bo przecież mówiła o nim i zamku bardzo dobrze... Było mu smutno, bo rozmawiała z mamą. Jak bardzo samotna musiała być ta dziewczyna, że rozmawiała z mamą?
Czy on kiedykolwiek zdobył się na coś takiego?
Serce zakłuło go mocno, gdy pojął jak bardzo on sam jest samotny. On nawet nie mógł opowiedzieć swojej zmarłej rodzinie, co działo się u niego. Dlaczego? Bo nigdy nie był kochany.
Był błędem jego matki, największym grzechem i dzieckiem zrodzonym z kłamstwa. Obietnicy jego ojca, że będą tworzyć rodzinę. Że będą szczęśliwi.
Aeron zagryzł mocno zęby. Nienawiść jaką czuł do tego mężczyzny...
Rim tymczasem mówiła dalej, i to na niej skupił się rogaty. Chłonął każde jej słowo, czuł jak bestie w jego brzuchu uspokajają się a kojący ton jej głosu uspokaja. Poczuł... Zrozumiał Rim. Czuł więź, mimo iż dziewczyna z pewnością nic do niego nie czuła. Byli tylko znajomymi, prawda?
Gdy usłyszął o urodzinach, uniósł dłoń do ust. Jutro... miała urodziny? Pierwsze po stracie matki.
Aeron sprawi, że Rim nigdy nie zapomni tych urodzin! Nie spocznie, póki nie sprawi, że Upiorna będzie najszczęśliwszą osobą pod słońcem i księżycem.
Odczekał do końca po czym zerwał się biegiem w stronę swoich komnat.
Jeszcze tyle jest do zorganizowania!

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 9 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Sob 30 Maj - 13:56
Zaśmiała się szczerze, gdy usłyszała, że zgubił się kiedyś w zamku - to naprawdę duże miejsce, ale cieszę się, że jak się zgubię to nie na dobre - powiedziała rozbawiona. Cieszyła się, że postanowił sam ją odprowadzić, a nie wysłał z nią kogoś ze Służby. Była mu naprawdę za to wdzięczna.

Nie zwróciła uwagi na to, że Risha nagle spojrzała na drzwi. Ale nie zareagowała agresją więc i tak nie było się czym przejmować. Choć pewnie bardzo by się zawstydziła, gdyby dowiedziała się, że Aeron postanowił ją podsłuchać.
Była też zbyt zmęczona, żeby zwrócić uwagę na oddalające się pospiesznie kroki. Czuła się naprawdę sennie, a dodatkowo czuła się dość bezpiecznie. Szkoda, że nie wiedziała gdzie ma pokój Gospodarz. W razie czego wiedziałaby gdzie ma iść. W sumie zapomniała się zapytać jak ma zawołać Biankę gdyby czegoś potrzebowała. Zapyta przy następnej okazji bo przecież nie była jakąś pannicą, która potrzebowała służby do ubierania się.

Spała smacznie. Obudziła się dość wcześnie rano, ale się wyspała. Chyba dawno tak nie spała. Łóżko było wygodne, było jej ciepło i czuła się bezpiecznie. Nie męczyły ją żadne koszmary.
Początkowo, gdy się obudziła, nie za bardzo wiedziała gdzie jest ale szybko sobie przypomniała. Była w zamku! W Lodowych Górach u Aerona. Uśmiechnęła się delikatnie na jego wspomnienie i pokręciła głową. Co się z nią działo? Nigdy wcześniej nie reagowała tak na myśl o kimś.
Poszła do łazienki, ogarnąć się. Nuciła sobie coś wesoło pod nosem i gdy rozczesywała włosy zauważyła w lustrze coś dziwnego. Motyl? Zaraz jednak sobie przypomniała, że jakiś czas temu wysłała motyla z wiadomością dla pani Iris. Szybko usłyszała odpowiedź i westchnęła z ulga. Nic jej nie było...i też była u jakiegoś Arystokraty....będzie musiała zapytać Aerona o niego. Ciekawe czy zapamięta nazwisko, bo było dość...dziwne.
Od razu miała dobry humor. Nie pamiętała kiedy ostatni raz była taka zadowolona.
Ubrała spodnie, które przylegały do niej mocno i do tego zamieniła Wstęgę w luźną tunikę. Może nie było to zbyt eleganckie, ale wygodne, a w Zamku nie było jakoś specjalnie zimno. Włosy związała w luźny warkocz i ... nie za bardzo wiedziała co ze sobą zrobić. Pamiętała jednak, że Aeron nie zabronił jej wychodzenia z pokoju, postanowiła więc z tego skorzystać. Bestie wypuściła przez okno i gdy tylko Farih wróciła (bo Rishy za bardzo spodobał się śnieg by tak szybko wracać) ruszyła z Kapeluterkiem na ramieniu na małą wycieczkę.
Zastanawiała się czy nie poszukać biblioteki, ale jakoś nie chciała zawracać innym głowy. Już i tak czuła się wystarczająco nieswojo, gdy wszyscy wokół się jej kłaniali. Była zwykła dziewczyną, tylko, że z rogami na głowie, a to zmieniało naprawdę wiele....
Zastanawiała się czy Aeron jeszcze śpi, ale nawet jakby wiedziała gdzie on jest, to nie chciałaby sprawdzać...wolała go nie budzić. Nie chciała go przecież rozgniewać, ale miała nadzieje, że szybko znów go zobaczy, choć sama nie rozumiała dlaczego. Po prostu spędzała z nim bardzo miło czas, tak...to pewnie dlatego!
Nie wiedząc co ze sobą zrobić, skierowała swoje kroki w kierunku jadalni, by sprawdzić czy Aeron już na nią nie czeka, choć pewnie by ją ktoś poinformował po drodze... a gdy przekonała się, że pewnie jeszcze śpi, niepewnie ruszyła w kierunku Kuchni. Czuła już jakieś zapachy, które dochodziły zza drzwi, więc pan Caius pewnie już pracował.
Zapukała nieśmiało do drzwi, a gdy pojawił się w nich niebieskowłosy, zapytała grzecznie by mogłaby mu jakoś pomóc....że chciałaby coś zrobić dla Aerona na śniadanie o ile Kucharz oczywiście nie miał nic przeciwko.
Jeśli tylko się zgodził podziękowała mu radośnie i już zaczęła planować co mogłaby zrobić na śniadanie, jakieś jedno proste danie. Bo pewnie będą mieli kilka do wyboru, a w międzyczasie zapytała również czy mogłaby zrobić pewne słodycze, specjalnie dla Gospodarza i jego Służby. Cóż...chciała jakoś pokazać, że docenia ich pracę!

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 9 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Nie 31 Maj - 9:10
Caius od wczesnego ranka był na nogach. Miał zwyczaj pojawiania się w kuchni tak wcześnie, jak to tylko możliwe. Sprzątał, sprawdzał produkty, obmyślał menu na cały dzień... Przebywanie w kuchni uspokajało go i wprawiało w dobry nastrój. Zwłaszcza, że porannych chwil nie spędzał sam.
Bianka wstawała jeszcze wcześniej by zrobić obchód ogrodu. Jeszcze nie przyzwyczaiła się do tego miejsca i jego specyficznych warunków, ale zbudowanie szklarni było świetnym pomysłem. Dzięki temu wszystkie hodowane przez nią rośliny miały szanse przetrwać w ciężkim, górskim klimacie.
Teraz oboje przebywali w kuchni. Pokojówka siedziała na blacie jednego z mebli i machała nogami, przyglądając się Wilkowi w jego przygotowaniach. Miała dobry humor, dlatego uśmiechała się słodko. Proste, ciemnozielone legginsy i obcisły top sprawiały wrażenie, jakby kobieta wybierała się pobiegać.
Caius co chwilę posyłał jej drapieżne uśmiechy. Łączyła ich niesamowita więź, którą możnaby porównać do miłości. Przez lata zdołali poznać się na wskroś i chociaż powinni od siebie stronić, Panterę ciągnęło do Wilka. Miewali gorsze chwilę, ale obecnie była między nimi zgoda co do jednego - lubią spędzać ze sobą czas.
- Aeron wydaje się być zainteresowany bardziej niż zwykle. - powiedziała w pewnej chwili Bianka, patrząc na krzątającego się mężczyznę, ubranego w ciemnogranatowe spodnie, tego samego koloru koszulkę i biały fartuch.
Caius podniósł się i odrzucił opadające mu na twarz włosy. Skrzywił się lekko.
- Daj spokój. Zabiera się do tego jak pies do jeża. - skomentował, wyjmując miskę i kładąc ją na wysepce kuchennej - Brakuje mu zdecydowania.
- Pfff. Odezwał się ten najbardziej zdecydowany. - parsknęła Bianka, uśmiechając się niewinnie.
Kucharz odwrócił się do niej i wyszczerzył w uśmiechu kły. W jednej sekundzie doskoczył do Pokojówki i zbliżył swoją twarz ku niej.
- Och, no co panna nie powie, Panno Wzór Decyzyjności. - mruknął, zbliżając się jeszcze bliżej, ku jej ustom.
Z czułością mieli jeszcze lekki problem, bo każde uczyło się na co może sobie pozwolić, ale sprowokowany Caius potrafił przekraczać granicę.
- Zabieraj ten swój psi jęzor... - zaprotestowała niezbyt przekonująco kobieta, lecz Wilk był zbyt szybki i uciszył ją pocałunkiem.
Nie dzikim, namiętnym, gorszącym pocałunkiem. Zwykłym, czułym, mówiącym więcej niż słowa.
Bianka zachichotała w czasie buziaka i oplotła mężczyznę nogami w biodrach, zatrzymując go w potrzasku i zmuszając do przedłużenia pocałunku.
Wtem rozległo się pukanie.
Momentalnie obie głowy, niebieskowłosa i zielonowłosa odwróciły się w stronę drzwi, przerywając pocałunek i wpatrując się żółtymi oczyma w drewno.
Bianka puściła Caiusa a ten uniósł wyżej nos, wyłapując zapach. Rozpoznał go i powiedział o tym Panterze, a ta oblała się rumiencem i przeszła w kąt sali, by ich spotkanie nie wyglądało na schadzkę.
Kucharz zaprosił Rim do środka.
Okazało się, że dziewczyna chciałaby pomóc, co było niemałym zaskoczeniem. Może właśnie dlatego, i z powodu ciekawości, Caius wpuścił ją do środka.
Bianka przywitała się grzecznie ale nie wchodziła w paradę, gdy Wilk zaczął pokazywać dziewczynie gdzie co jest.
- Korzystaj z czego chcesz. - powiedział w końcu i sam zabrał się za spisywanie listy na kartce - Dostosuję menu do tego, co zaproponujesz. Do dzieła!
I każde zabrało się za swoją pracę, oprócz Bianki która szybko poczuła się nieswojo w kuchni. Powinna chyba zająć się pokojem Upiornej ale... Obserwowanie jej przy pracy było fascynujące.
- Jak ci się tu podoba, Rim? - zagadnęła podchodząc bliżej - Jak się czujesz w naszym towarzystwie i w towarzystwie Aerona?

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 9 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Nie 31 Maj - 15:30
Biedna Rim nawet nie zdawała sobie sprawy jak bardzo teraz przeszkadzała. Chyba była zbyt niewinna, by się domyślić, że skoro są w kuchni sami to mogą chcieć pobyć trochę sami, zanim zaczną się ich dzienne obowiązki. No cóż...
Rozglądała się po kuchni z zachwytem. Nigdy nie widziała tak wielkiej i profesjonalnej! Bo przecież Aeron na pewno nie szczędził w środkach, by jego Kucharzowi pracowało się jak najlepiej. Znała tylko kuchnię u siebie w domu, której nawet nie dało się porównywać do tej, później tę w domu pani Iris oraz w Hostelu, w którym się zatrzymała. Wszystkim było do tej Zamkowej daleko.
Uśmiechnęła się wesoło, widząc Pokojówkę i sama przywitała się z nią. Słuchała jednak uważnie Caiusa, gdy ten tłumaczył jej co gdzie się znajduje. Szczerze, nie była pewna czy się zgodzi, a tutaj dawał jej wolną rękę! Szybko więc zastanowiła się co takiego chciałaby przygotować. Postawiła ostatecznie na tradycyjne śniadanie, które jedzono na Namalowanej Pustyni. W końcu stamtąd pochodziła i chciała trochę pokazać Aeronowi skąd pochodzi. Słodycze jakie chciała przygotować były odświętne. Dosłownie. Przygotowywano je tylko z okazji świąt Malowanej Nocy, gdy wszyscy obdarowywali się podarkami, a dzieci szukały ich po karawanach lub oazach.
Cichutko nuciła sobie coś pod nosem, tak by nie przeszkadzać Kucharzowi w jego pracy, nie zajmowała też za wiele miejsca. W końcu nauczona była do małych przestrzeni.
Uśmiechnęła się miło do Bianki, gdy ta zbliżyła się do niej. Wydawała się bardzo szczęśliwa tym, że może trochę popracować w kuchni, musiała to naprawdę lubić. Teraz wydawała się też pewniejsza siebie, już nie taka wystraszona jak poprzedniego dnia.
Zamyśliła się słysząc jej pytanie i krojąc kolejne składniki. Sprawnie i szybko. Widać było, że ma w tym wprawę i to nie małą - nadal trochę boję się, że się zgubię, ale jest tutaj naprawdę miło - powiedziała w końcu, nie chcąc przyznawać się do tego, w jakich warunkach musiała żyć przez praktycznie całe swoje życie. Z resztą Bianka widziała ją chyba najdokładniej więc mogła powiedzieć, że Upiorna raczej nie żywiła się za dobrze. Miała ciało zbudowane ciężką pracą, a jednocześnie raczej czegoś brakowało w jej diecie, co musiało być dziwne, skoro tak lubiła gotować.
- Nie umiem przyzwyczaić się do służby, która co chwila mi się kłania i do "paniowania i panienkowania" - zaśmiała się niepewnie, odnosząc się oczywiście do służby poza ich trójką, po czym nawiązała bezpośrednio do nich - a z waszej trójki...w sumie rozmawiałam tylko z Tobą...z panem Caiusem nie miałam okazji - zerknęła na niego - a z panem Aldenem no cóż...chyba nie jest zbyt rozmowny co? - zaśmiała się krótko - a z Aeronem...naprawdę miło spędziłam wczoraj czas, jest...inny niż sobie wyobrażałam jakiegoś wysoko postawionego Upiornego - przyznała, a na jej licu pojawił się delikatny rumieniec, a na jej ustach cały czas widniał delikatny uśmiech.
Farih w tym czasie wzbiła się w powietrze i przeniosła na głowę Bianki, witając się grzecznie i poprawiając swój czerwony kapelusik. Nie chciała przeszkadzać tym, którzy robili coś z jedzeniem, ale jej malutki łebek co chwila kierował się w stronę owoców. No cóż...była już głodna.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 9 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Wto 2 Cze - 9:42
Każde z nich w jakimś tam stopniu zajęło się sobą. Rim miała wolną rękę jeśli chodziło o gotowanie, Bianka obserwowała z ciekawością jej poczynania a Caius zaczął przygotowywać wymyślone przez siebie potrawy. Z racji, że na stole pojawią się dania przygotowane przez gościa, Kucharz nie chciał przesadzić z ilością jedzenia jakie zaserwuje, by Aeron skupił się na tym co zrobiła Rim.
To, że chciała dla niego coś przyrządzić było słodkie. Nie codzień spotyka się kogoś, kto już drugiego dnia gościny postanawia zrobić coś dla gospodarza. Upiorny Arystokrata będzie wniebowzięty.
Bianka bardzo pilnowała się, by nie wybuchnąć nagle głośnym "Wszystkiego najlepszego!" i nie rzucić się na Rim z życzeniami. Cierń poinformował ich o jej urodzinach, ale poprosił by utrzymali wszystko tak, jak gdyby był to zwyczajny dzień.
Kiedy rogata zabrała głos, Pokojówka uśmiechnęła się do niej uprzejmie i kiwała głową, słuchając dziewczyny. Caius w pewnym momencie wyszczerzył zębiska w uśmiechu, eksponując wilcze kły.
- Nie gryzę. - powiedział rozbawiony - Połykam w całości. - dodał ze śmiechem - Faktycznie, Alden nie jest zbyt towarzyski.
- Nie przejmuj się nim. To, że niewiele mówi nie oznacza, że cię nie polubił. - stwierdziła Bianka - On jest z nas najstarszy i...
- Najnudniejszy. - podsumował Caius i wrócił do pracy.
Przygotowywanie jedzenia szło sprawnie i już po chwili na blatach widać było pierwsze półmiski i talerzyki z gotowymi potrawami. Znalazły się też świeżo upieczone bułeczki.
Bestie Arystokratki dostały śniadaniowe przysmaki, każde w osobnej misce by nie doszło do walk. Lepiej by zjadły w kuchni, bo tu łatwiej było posprzątać podłogę w razie gdyby któreś przypadkiem nabrudziło.
Wszyscy czekali tak naprawdę, aż szanowny gospodarz zwlecze dupsko ze swojego łoża.

Aeron obudził się nagle i z poczuciem, że o czymś zapomniał. Dopiero kiedy zdał sobie sprawę gdzie się znajduje i gdy przypomniał sobie jaki jest dzień, odetchnął z ulgą.
W nocy udało mu się załatwić wszystko co chciał, z pomocą Aldena zorganizował nawet prezent dla mającej dziś urodziny Rim.
Ciekawe czy dobrze spała.
Wstał i nie spiesząc się specjalnie, przygotował się na następny dzień. Poranna toaleta nie zajęła mu długo a że nie potrzebował pomocy służby przy ubieraniu, zrobił to sprawnie i bez zbędnych ceregieli. Na poranek wybrał prostą, czarną koszulę i spodnie. Bez ozdób, bo i po co one do śniadania?
Uczesał szybko jeszcze lekko wilgotne po prysznicu włosy, przetarł rogi zagryzając usta by powstrzymać się od naturalnej reakcji na ich dotyk, po czym gotów na nowy dzień, opuścił swoje komnaty i skierował kroki ku jadalni.

Gdy wszystko było gotowe, służba która pomagała głównemu Kucharzowi zaczęła przenosić jedzenie na stół w jadalni. Również potrawy przygotowane przez Rim zostały przeniesione, jeśli wyraziła na to zgodę.
Praca była skończona dlatego Caius machnął ręką, wyganiając dziewczynę ze swojego królestwa.
- No dalej, zmykaj stąd pałaszować z Aeronem to, co upichciłaś. - polecił zbierając naczynia i wrzucając je do zlewu - A jak zacznie kręcić nosem, to nie wahaj się mnie zawołać. Dostanie szmatą przez ten swój rogaty łeb.
Bianka zachichotała na słowa Wilka, rozbawiona samą perspektywą walki na ścierki.
Jeśli Rim chciała jeszcze coś zrobić, to miała okazję ale z informacji służących wynikało, że Aeron zaraz będzie w jadalnii i jeśli dziewczyna chce się wyrobić w czasie i zobaczyć jego pierwszą reakcję na przygotowane przez nią pyszności, musi się delikatnie pospieszyć.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 9 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Wto 2 Cze - 14:35
Zaśmiała się lekko zakłopotana, gdy Caius postanowił pokazać swoje groźne uzębienie. Było nie było Rim to nie drapieżnik, a antylopa. Z resztą...całe życie unikała psowatych i była nimi straszona, Jedynie Rishy się nie bała, a uzębienie Caiusa właśnie przychodziło jej na myśl jakiegoś dużego psa...albo nawet wilka.
Przytaknęła głową, na słowa o Aldenie. Musiała się wiele nauczyć o tym miejscu, była naprawdę ciekawa ile będzie mogła tutaj zostać, czuła się w Zamku naprawdę dobrze...mimo, że spędziła tu jak na razie niewiele czasu.
Risha wróciła niedługo po tym jak Rim zaczęła swoją pracę w kuchni. Była cała napuszona, widać ktoś ze służby osuszył ją ze śniegu, w którym wcześniej tak wesoło buszowała i teraz była naprawdę głodna. Bestie raczej nie walczyłyby o jedzenie, w szczególności, że Farih była naprawdę malutkim Kapeluterkiem, ale Rim nic o tym nie mówiła. Cieszyła się, że jej przyjaciółki mogły coś zjeść, że były tu mile widziane oraz tak ciepło przyjęte razem z nią samą.

Nie miała nic przeciwko, żeby przenieść też jej potrawy. Poprosiła nawet by na razie nie mówić Aeronowi, że to ona przygotowała. Chciała sprawdzić jego reakcję, całkowicie neutralnie. Zaśmiała się jednak, wyraźnie zaskoczona słowami Kucharza - zapamiętam - obiecała. Musieli mieć naprawdę dobre relacje z Gospodarzem, skoro pozwalali sobie na takie zachowania. Chyba coraz bardziej lubiła to miejsce.
Nim wyszła z Kuchni, podała Biance i Caiusowi po miseczce kolorowych słodyczy. Zostawiła też jedną dla Aldena oraz jedną dla Aerona. W końcu to deser, więc zapytała czy byłaby możliwość aby przynieść mu to pod koniec i może wtedy zdradzić też, że część potraw sama przygotowała.
Podziękowała za możliwość pomocy, zawołała swoje Bestie i wyszła z Kuchni, upewniając się, że Aerona jeszcze nie ma w Jadalni. Inaczej mógłby się domyślić, że coś planowała, a tak miała jakąś szansę na swego rodzaju niespodziankę.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 9 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Pią 5 Cze - 22:57
Służba nie powiedziała już nic oprócz podziękowań za słodycze. Bianka pomachała Rim i gdy ta zniknęła, kobieta zachichotała patrząc na Caiusa. Wilk nie bardzo rozumiał co ją tak śmieszy, ale Pantera nie zamierzała nic tłumaczyć.

Aeron nie spieszył się specjalnie. Jeśli nie zastanie Upiornej, poczeka cierpliwie. Na nią było warto czekać.
Rim miała w sobie tyle niewinności i słodyczy, będąc jednocześnie istotą o tragicznej przeszłości. Ale czyż nie takie osoby są właśnie najciekawsze? Arystokratka była zagadką, którą młody Vaele za wszelką cenę chciał rozwiązać. Była stworzeniem, któremu chciał dać azyl. Była kobietą, która... Sprawiała, że żołądek fikał koziołka. Fiolet jej oczu hipnotyzował, każdy ruch, chociaż niepewny, miał w sobie magię która oczarowywała bruneta. Przy niej chciał jednocześnie paplać jak najęty ale i brakowało mu języka w gębie.
Wreszcie gdy dotarł do jadalni, z niemałym zaskoczeniem odkrył, że dziewczyna była na miejscu. Uśmiechnął się na jej widok i podszedł pewnym krokiem, witając ją uprzejmie pocałunkiem w dłoń.
- Wybacz, jeśli kazałem długo na siebie czekać. - powiedział mając nadzieję, że przybyła tuż przed nim.
Bez zbędnych ceregieli zasiedli do stołu, bo Arystokrata przyznał, że umiera z głodu. Jego twarz, chociaż pogodna, zdradzała lekkie zmęczenie ale sam Aeron zachowywał jasność umysłu. Przynajmniej na tyle, by prowadzić grzeczną rozmowę.
Zanim jednak zabrał się za jedzenie, spojrzał na stół podejrzliwie. Nie rozpoznawał niektórych dań.
- Miałaś czas porozmawiać z Caiusem na tyle, by przygotował coś inspirowanego twoimi stronami? - uniósł brew z uśmiechem i bez wahania sięgnął po jedną z nieznanych mu potraw. Poczęstował się odrobiną i kiedy tylko włożył sztuciec do ust i przegryzł kęs, spojrzał na nią szeroko otwartymi oczami.
- Pyszne! - przyznał i zabrał się za próbowanie kolejnych potraw, które go ciekawiły - Uwielbiam poznawać nowe smaki, czerpać wiedzę każdym zmysłem. - dodał, wyraźnie podekscytowany tym, że dzięki Rim dane mu jest zasmakować w daniach inspirowanych Pustynią.
- Wybacz mi moje łakomstwo. - przeprosił w pewnym momencie, próbując kolejnej potrawy - Nie mogę się powstrzymać, te smaki są... Nowe i fantastyczne!
Z rumieńcami ekscytacji na licu wydawał się być o wiele młodszy niż był w rzeczywistości. Fascynowało go wszystko, co nowe i wyglądało na to, że w towarzystwie Rim nawet śniadanie może być niezapomnianym przeżyciem.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 9 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Sob 6 Cze - 1:39
Czekała chwilę na Gospodarza, jednak nie przejmowała się tym. Nie była szczególnie głodna. Może dlatego, że była przyzwyczajona do tego, żeby nie jeść za wiele i jednocześnie gotować, więc zapach dobrych potraw, aż tak mocno na nią nie działa. Głaskała Rishę, która zadowolona i najedzona rozwaliła się na posadzce i wywaliła ozór.
Gdy tylko Aeron przybył, Rim podniosła się z uśmiechem i dała się ucałować w dłoń - nie czekałam długo - w sumie nie kłamała. Czekała zaledwie chwilę, a to że była tutaj już od jakiegoś czasu to inna sprawa.
Zasiedli do stołu. Słysząc jego pytanie, zaczęła się niepewnie bawić luźnym kosmykiem przy uchu - może Bianka mu powiedziała, że pochodzę z Pustyni? - zapytała. Nie lubiła kłamać, ale nie chciała się od razu przyznawać, że to nie Caius to przygotował. Nie chciała, żeby jego ocenia była tym pokierowana, kto przygotował śniadanie.
Widziała, że jest jakiś niewyspany - źle spałeś? - zapytała z troską, przykrywając jego dłoń swoją własną. Miała nadzieję, że spała, a jeśli nie...to że to nie przez nią. Przecież mógł spokojnie spać jeszcze długo, poczekałaby.
- Smacznego - powiedziała, gdy zabrał się za jedzenie i ukradkiem zerkała, czekając na jego reakcję. Widząc jak bardzo mu smakuje, zamrugała aż zaskoczona. Uśmiechnęła się delikatnie i sama zabrała za jedzenie.
Z trudem powstrzymywała się, by nie roześmiać się radośnie i aż go nie utulić. Nie pamiętała czy ktoś kiedykolwiek tak zachwycał się jej jedzeniem. Była naprawdę szczęśliwa.
Spojrzała na niego, a jej oczy aż świeciły, gdy tak chwalił jej dania - jedz na zdrowie. Cieszę się, że Ci smakuje - powiedziała całkowicie szczerze. Sama skupiła się na potrawach Caiusa, ale swoich oczywiście też spróbowała, żeby nie było. Nie jadła za wiele, ale to akurat było dla niej całkowicie normalnie. Popijała wszystko herbatą, którą też sama przygotowała. Szczerze to nawet była zdziwiona, że znajdzie tutaj wszystko co jej potrzebne do przygotowania tych potraw, ale widać Caius był gotowy na wszystko!
Powiedziała Aeronowi co dokładnie je. Jak nazywają się te potrawy. W końcu nawet jeśli to nie ona gotowała, to może znać ich nazwy. Skoro lubił poznawać nowe rzeczy, to chyba lepiej jak będzie wiedział, co tak właściwie właśnie pochłania.
Gdyby miała szukać pracy...chciałaby pracować u kogoś takiego jak Aeron. Pewnie kiedyś będzie musiała o tym pomyśleć, ale coś jej mówiło, że tutaj nie miała szans. Nie zatrudnił by jej, ale może zna kogoś. Ale na razie nie chciała o tym myśleć. Chciała się nacieszyć tym czasem, który może tu spędzić. Nigdzie jej się na razie nie spieszyło.
Uśmiechała się cały czas. Ten dzień już był jej najlepszymi urodzinami w życiu! Co jeszcze mogło się zdarzyć?

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 9 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Nie 7 Cze - 15:57
Machnął ręką kiedy zapytała go o sen. Nie był to temat na tyle ciekawy by go pociągnąć, bo przecież nie mogła się dowiedzieć co robił w nocy. Organizacja urodzin musiała pozostać tajemnicą, Aeron miał nadzieję, że Bianka nie wygadała dziewczynie co dla niej szykują.
- Nic wielkiego. Po prostu miałem dziś niespokojną noc, co chwilę się budziłem. - wyjaśnił, ale nie był skłonny by kontynuować temat.
Zajadał się pysznościami tak, jakby nie miał w ustach niczego od kilku dni. Wszystko co było nowe a dziś znalazło się na stole, było przepyszne. Dodatkowo gdy słuchał wyjaśniania Rim, co czym jest, czuł się usatysfakcjonowany bo mógł czerpać wiedzę całkowicie empirycznie.
Prawdę powiedziawszy, najadł się jak nigdy. Starał się spożywać wszystko kulturalnie, ale przy tym napchał się i poczuł się senny.
Gdy skończył jeść, przeciągnął się jak kocur i uśmiechnął do Upiornej.
- Achhh, dawno nie czułem się tak dobrze. - przyznał, będąc całkowicie zrelaksowanym i sięgnął ku jej dłoni. Chwycił ją delikatnie i przystawił do swoich ust, całując czule jej skórę, pachnącą słońcem. Rim była dla niego odkryciem równie egzotycznym jak pierwszy raz napotkany w ogrodzie ptak. Istotą, którą chciało się zatrzymać przy sobie, jednocześnie nie zmuszając do pozostania, nie uciekając się do przetrzymywania jej jak w więzieniu.
- To twoja zasługa, Różo Pustyni. - mruknął, zamykając oczy i wtulając swój policzek w jej dłoń mogła poczuć delikatną szorstkość męskiej skóry szczęki, którą nie tak dawno ogolono.
- Nasze spotkanie, zupełnie przypadkowe... Do końca swoich dni będę chwalił dzień, kiedy było mi piekielnie gorąco i ratować musiała mnie kobieta, której chciałem zaimponować siłą i rycerskością. - zachichotał, przypominając sobie jak to wyglądało.
Przez chwilę jeszcze nie puszczał jej dłoni, delektując się dotykiem a gdy wreszcie zdecydował się na to, wpierw ponownie musnął wargami jej skórę.
- Czeka nas miły dzień, moja droga. - powiedział - Tylko od ciebie zależy jak chcesz go spędzić ale pozwól, że najpierw wybierzemy się na mały spacer. - posłał jej uśmiech, patrząc w jej fiołkowe oczy - Chciałbym pokazać ci moją bibliotekę.
Nie wstawał z miejsca, ponieważ chciał by to ona decydowała kiedy mają przejść do następnego punktu dnia. Była gościem w jego domu a on miał dla niej cały dzień.
Dzień jej urodzin.
Aeron sprawi, że nie zapomni ich do końca życia i postanowienia dotrzyma, choćby miał na jeden dzień zatrzymać cały świat i w ten sposób kupić czas, by każda chwila wypełniona była dzisiaj tylko jej szczęściem.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 9 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Nie 7 Cze - 20:27
Spojrzała na niego z troską, ale nie naciskała. Widziała, że nie chce kontynuować tematu, więc nie miała co naciskać. Może miała jakieś koszmary? Nie wiedziała...w sumie może to był efekt uboczny przegrzania, do którego doszło, gdy się spotkali. Miała nadzieję tylko, że nie było to przez jej obecność tutaj.
Aeron nawet nie zdawał sobie sprawy, jak bardzo cieszy ją widok kogoś, kto tak zajada przyrządzone przez nią potrawy. Uśmiechała się cały czas i sama jadła śniadanie. Naprawdę była to miła odmiana. Widzieć jak ktoś cieszy się z jej dań, a jednocześnie móc z nim spędzić czas i to nie jakoś służba, ale jako gość.
Zaśmiała się widząc jak mężczyzna się przeciąga. Nie sądziła, że zobaczy kiedyś jakiegoś Upiornego tak zrelaksowanego. Chyba nawet bardziej niż dzień wcześniej w łaźni.
Zarumieniła się znów mocno, gdy ponownie ucałował jej dłoń. Nie spinała się jednak tak bardzo przy tym. Chyba zaczynała się powoli przyzwyczajać, choć nadal było to dla niej dość...niespotykane.
Sama zachichotała, gdy wspomniał ich spotkanie się. Nie spodziewała się jednak jego ruchu z wtuleniem się w jej dłoń. Do całowania jej się przyzwyczajała, ale to było coś zupełnie innego - oboje mieliśmy wczoraj szczęście, że na siebie wpadliśmy - powiedziała łagodnie, lekko speszona. W końcu jej zrobiono by coś złego i to bardzo, gdyby Upiorny się nie pojawił, a on? Kto wie jak by się skończyła jego przygoda, gdyby mu nie pomogła. Możliwe, że ktoś inny zająłby jej miejsce, a może by ktoś skorzystał z tego, że bogaty Książę nie jest w stanie nawet za bardzo się ruszyć....chyba nie chciała rozważać tej możliwości.
Czuła jakieś dziwne....coś w żołądku. Raczej nie było to spowodowane jedzeniem...to był coś innego i nie rozumiała tego, ale nie chciała na razie nic mówić. Może przejdzie...miała przynajmniej taką nadzieję. Nie znała przecież uczucia motylków w brzuchu czy raczej Avi. Było to dla niej coś całkowicie nowego.
Nim mu odpowiedziała jaką by miała propozycję, postanowiła wysłuchać jego własnej. Otworzyła szeroko oczy i przytaknęła ochoczo - bardzo chętnie ją zobaczę - w sumie Arystokrata sam przekonał się poprzedniego wieczora jak bardzo lubi czytać. Nie miała za wiele takich okazji, tym bardziej książek w domu, więc tym bardziej cieszyła się, że Aeron ma bibliotekę i jest chętny jej ją udostępnić - ale...najpierw chyba Pan Caius coś jeszcze chciał... - powiedziała niepewnie, spoglądając w kierunku zbliżającego się Niebieskowłosego. Doskonale wiedziała po co idzie, w szczególności, patrząc na to, że niósł miseczkę z różnokolorowymi łakociami oraz wrednawy uśmieszek. Przełknęła ślinę, zaczynając się stresować. Nie miała przecież pojęcia jak zareaguje gospodarz na to, że dania, które tak mu smakowały wcale nie zostały stworzone przez jego Kucharza....

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 9 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Pią 12 Cze - 23:22
Caius nigdy nie był specjalnie taktowny. Jako pewny siebie Wilk i osoba odpowiedzialna za wszelkiego rodzaju posiłki, wiedział że jest niezastąpiony. Może właśnie dlatego pozwalał sobie na drwiące uśmiechy i komentarze, za które normalnie, służba dostawałaby baty.
Wszedł do jadalni uśmiechnięty, zerkając to na Aerona, to na Rim. Wyglądali ze sobą całkiem ładnie, chociaż Upiorny prezentował się nie najlepiej, przez zmęczenie przezierające przez ekscytację, związana z odkryciem nowych smaków.
- Widzę, że smakuje. - skomentował, stawiając na blacie stołu misę ze słodyczami - Mam nadzieję tylko, że nie stracę posady, bo postanowisz mnie wymienić na lepszy, a z pewnością ładniejszy model. - zaśmiał się odrobinę złośliwie.
Rogaty mężczyzna spojrzał na niego podejrzliwie. Przez chwilę taksował go swoimi tęczowymi oczyma.
- Chcesz przez to powiedzieć, że nie ty przygotowałeś posiłek? - zapytał zainteresowany - To... Rim?
- Ja już siedzę cicho. - stwierdził Caius unosząc ręce w obronnym geście - Ale zważ tylko, że nie mam nigdy w zwyczaju przygotowywać ci słodyczy. - wskazał na misę z uśmieszkiem - Już i tak jesteś spasiony.
Aeron miał coś powiedzieć, brwi ułożyły się w gniewny wyraz ale jednocześnie na ustach pojawił się uśmiech. Nie zdążył jednak, bo Caius odwrócił się i zwiał, zupełnie jak tchórz.
- Smaczneeegooo! - rzucił na odchodnym i zniknął za drzwiami.
Upiorny Arystokrata spojrzał na talerze po daniach i wreszcie na misę kolorowych łakoci. Oblicze mu złagodniało.
- Zrobiłaś to wszystko... Dla mnie? - zapytał, jakby nie mógł uwierzyć.
Wydawało się, że jest naprawde przejęty gestem dziewczyny. Tęczowe oczy zalśniły mu jeszcze mocniej.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 9 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Sob 13 Cze - 14:47
Spojrzała trochę wystraszona na Aerona, mając nadzieję, że nie zastąpi pana Caiusa nią. Raczej nie dałaby rady tyle gotować. Nie była do tego przygotowana. Lubiła gotować, ale gotowała dla dwóch osób i to nie kilka dań na raz tylko jedno czy dwa od święta i tyle.
Otworzyła szeroko oczy, wpatrując się w Kucharza, gdy ten nazwał Gospodarza spasionym i zwiał, nie ponosząc żadnych konsekwencji. To..było tutaj normalne? Jakoś nie umiała połączyć tego, że ten zamek należał do Księcia, że oni mu służyli ponieważ nie czuła tutaj takiej atmosfery, przynajmniej jeśli chodziło o kolorową trójcę.
Uśmiechnęła się nieśmiało i przytaknęła głową - obudziłam się rano i nie za bardzo wiedziałam co ze sobą zrobić....a nie chciałam się zgubić w tym wielkim zamku, więc zapytałam Pana Caiusa, czy mogłabym pomóc...lubię gotować i pomyślałam, że się tak odwdzięczę i przygotuję coś, a że Pan Caius pozwolił mi zrobić co chcę to uznałam, że zrobię coś co dobrze znam - uśmiechnęła się do mężczyzny i spojrzała na niego - i nie zrobiłam wszystkiego, tylko te pustynne...nie chciałam ci mówić wcześniej, bo chciałam zobaczyć twoją reakcję naturalną....a nie sugerowaną tym, że ktoś inny to przygotował - przyznała i podrapała się zakłopotana po tyle głowy, uciekając wzrokiem gdzieś w bok. Zaraz jednak sobie przypomniała o słodyczach - a to... - nie wiedziała jak zacząć - niedawno na Pustyni było święto...Malowana Noc. Najcieplejsza i najjaśniejsza noc w roku, gdy nocą dzieci biegają i szukają ukrytych skarbów, wszyscy obdarowują się podarkami. Często daje się innym właśnie własne wyroby czy to plastyczne czy właśnie takie cukiernicze...uznałam więc, że też przygotuję je, skoro nie udało mi się tym razem być na tym święcie - zaśmiała się krótko.
Zaraz jednak spojrzała na Rogatego niepewnie - naprawdę tak bardzo Ci smakowało? - zapytała cicho, chcąc się upewnić, że nie mówił tak tylko po to by sprawiać pozory, tylko, że naprawdę tak zasmakowała mu jej kuchnia. W jej oczach było widać szczęście, naprawdę musiała lubić gotowanie, a co cieszy kucharza bardziej niż zadowolone osoby, które najedzą się i zasmakują w ich daniach?
Zaproponowała, że w sumie może zabrać słodycze, czy do sypialni czy ze sobą, bo one nie brudzą. Do tego wytrzymują długo, więc nie musi się martwić, że się zepsują czy coś. Widać naprawdę była ciekawa tej biblioteki oraz tego co będzie mogła tam znaleźć.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 9 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Pon 15 Cze - 19:01
Nadal był w szoku, że zaproszona do jego zamku Upiorna Arystokratka postanowiła odwdzięczyć się w ten sposób. Nie traktował gościny tak, jakby bylo to coś wyjątkowego a już na pewno nie chciał, by dziewczyna czuła się zobowiązana. A jednak ona postanowiła wstać rano i przygotować coś specjalnie dla niego.
Wysłuchał jej tłumaczenia, kiwając głową w zamyśleniu. Oczy, choć wbite w blat stołu, lśniły mu ekscytacją i... czymś jeszcze.
Aeron był wzruszony.
- Jeszcze nigdy... nikt nie przygotował dla mnie czegoś takiego. - powiedział cicho - Nikt nie zrobił dla mnie posiłku. Nie w ten sposób. - uniósł spojrzenie tęczowych oczu i spojrzał w jej fiołkowe.
Oczywiście w całym swoim dlugim życiu był nie raz obdarowywany prezentami, przez różne osoby, z różnych okazji. Starał się nigdy nie sprawiać wrażenia osoby, która oczekuje podarków. Owszem, był księciem i miał wysoki status społeczny, ale był również po prostu zwyczajnym mężczyzną, który lubi czasem po prostu usiąść w dobrym towarzystwie.
Aeron patrzył w jej oczy jak zahipnotyzowany. Nie wiedział jak ma jej dziękować, był poruszony jej gestem. Zwłaszcza, że to ona miała dzisiaj urodziny i to ona powinna być obdarowywana prezentami.
Jak w jakimś transie, pochylił się ku niej, zbliżając swoją twarz ku jej twarzy. Były bardzo, bardzo blisko. Przez chwilę mogloby się wydawać, że Aeron chce skraść jej buziaka... ale Upiorny Arystokrata, nie odrywając spojrzenia od fioletu jej tęczówek, nagle przesunął się wyżej i złożył pocałunek na jej czole, muskając wargami jej skórę. Zamknął przy tym oczy, czyniąc z tej pieszczoty coś wyjątkowo intymnego a zarazem eleganckiego, by rogata nie poczuła się napastowana.
- Dziękuję. - wyszeptał przy jej skórze, owiewając jej czoło i włosy swoim gorącym oddechem.
Odsunął się szybko a na jego policzkach wykwitł rumieniec. Za każdym razem gdy jej dotykał, czuł przeskakujące między nimi iskierki. A może to jego wyobraźnia?
- To był najlepszy posiłek, ze wszystkich jakie pamiętam. - przyznał szczerze, posyłając jej uśmiech.
Dokończyli śniadanie i słodycze a Upiorny przy każdym kęsie rozpływał się z rozkoszy. Już dawno nie jadł tak dobrych łakoci.
Wyjaśnił Rim, że wolałby nie zabierać ze sobą jedzenia do biblioteki przez wzgląd na zbiory, z których wiele książek bylo unikatami. Gdy byli gotowi do wyjścia, Aeron pomógł jej wstać i skierowali swoje kroki w głąb zamczyska.
Droga do biblioteki dłużyła się, ale uprzejma rozmowa umiliła im czas. Nie rozmawiali o niczym konkretnym, brunet pytał czy dobrze spała, czy odpowiadała jej temperatura w komnacie i takie tam.
Gdy dotarli na miejsce, Arystokrata uśmiechnął się i otworzył przed nią ogromne wrota, przepuszczając ją pierwszą by mogła zobaczyć jak wielkie jest pomieszczenie do którego ją zabrał.
- Witaj w moim królestwie. - powiedział uroczyście.
Biblioteka była ogromna, kilkupiętrowa i wszystkie ściany były zajęte regałami i zapełnione książkami. Przy niektórych widniały jeżdżące drabiny o pozłacanych poręczach a na środku położony został gruby dywan a na nim fotele i kanapy, oraz ustawione przy nich lampy - wszystko na kształt saloniku dla czytelnika, w środku wielkiej biblioteki.
- Nie krępuj się. Wszystkie książki są do twojej dyspozycji. - zachęcił ciągnąc ją delikatnie za rękę, przechodząc w głąb, w stronę kanap.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 9 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Wto 16 Cze - 2:54
Zamrugała zaskoczona. Dla niej to nie było nic niezwykłego. Naprawdę kochała gotować...tak więc nie czuła, żeby zrobiła coś niezwykłego ... po prostu chciała zrobić coś miłego i nic więcej. Nie pomyślała nawet o tym, że Upiorny może aż tak na to zareagować. Nawet nie wiedziała czy to dobrze, czy też nie.
Jej serce przyspieszyło, gdy mężczyzna zaczął się do niej zbliżać. Sama nie mogła oderwać wzroku od jego cudownych, tęczowych tęczówek. Zamknęła oczy, gdy złożył pocałunek na jej czole. Wstrzymała przy tym oddech. Znów miała to dziwne uczucie w brzuchu. Ale...chyba to nie było nic złego...bo zaczynało jej się to podobać.
Oblała się cała rumieńcem, przez co jej tatuaże stały się trochę bardziej widoczne. Uciekła wzrokiem gdzieś w bok - ni...nie ma za co...to naprawdę nic takiego - powiedziała, nie mając pojęcia co lepszego by mogła powiedzieć...jak powinna na to zareagować.
Uśmiechnęła się - pierwszy raz ktoś się tak zachwyca moimi daniami - przyznała cicho i spojrzała mu w oczy. Była naprawdę szczęśliwa. Była zaskoczona, że komuś mogło to aż tak smakować...w końcu to było tylko normalne śniadanie...no trochę większe, z większą ilością dań, ale to nadal było tylko śniadanie.
Nie naciskała. Zjedli na spokojnie w jadalni. Zerkała co chwila na Aerona. Uśmiechała się praktycznie przez cały czas. W dobrym towarzystwie wszystko wydawało się lepsze. Wszystko smakowało cudownie, do tego miała wrażenie, że nic nie zepsuje jej tego dnia, nic nie zepsuje jej humoru - ale...nie zwolnisz pana Caiusa prawda? - zapytała tylko nagle, przypominając sobie słowa Kucharza, gdy ten przyznał się, że to nie on przygotował śniadanie. Nie chciała, żeby przez nią stracił pracę, tym bardziej, że czuła, że nie nadaje się do takiej pracy....po prostu nie dałaby rady z taką ilością jedzenia....
W końcu ruszyli do biblioteki. Nie mogła się doczekać. Przyznała, że spała bardzo dobre i zapewniała, że nic nie musi zmieniać w jej pokoju. Nie była przystosowana do takich przestrzeni, ale dzięki temu, że nie miała zakazu trzymania tam swoich Bestii, czuła się naprawdę bezpiecznie i miała możliwość by zasnąć spokojnie dość szybko. Nie wspominała oczywiście, o tym co robiła przed snem, ale to nie było teraz w ogóle ważne.
Gdy tylko wprowadził ją do biblioteki, otworzyła szeroko nie tylko oczy, ale i usta. Stała jak wryta, nie wiedząc na co patrzeć. Tutaj było tak wiele książek! To pomieszczenie było ogromne! Dała się pociągnąć za rękę, nieświadomie zaciskając palce na jego dłoni - wow.... - tylko tyle udało jej się, dosłownie, wyksztusić.
Usiadła na jednej z kanap, nadal nie mogąc się nadziwić - w życiu nie widziałam tyle książek - wyszeptała, nie potrafiąc wyjść z szoku. Siedziała i wpatrywała się w regały przez dobrą chwilę, nie za bardzo wiedząc od czego zacząć.
W końcu odważyła się i wstała. Przechodziła od regału do regału i już po krótkiej chwili siedziała na dywanie, otoczona księgami. Przeróżnymi. Może zachowywała się jak dziecko, ale widać było, że bardzo uważa na książki. Przeglądała księgi i czytała zapiski, historie. Oczywiście, jeśli Aeron polecił, by z jakąś książką uważała bardziej, albo położyła ją na pulpicie, zamiast trzymać ją na kolanach, nie miała nic przeciwko. Dostosowała się. Ale większość czasu, spędziła na miękkim dywanie, czasem opierając się o kanapę, niedaleko nóg Gospodarza. No chyba, że postanowił się do niej przyłączyć. Zadawała czasem pytania, czy to dotyczące treści czy czasem nawet nie zrozumianych dla niej słów, w szczególności, jeśli coś było mniej czytelne albo był używany jakiś starszy dialekt. W końcu była o wiele młodsza od Księcia, do tego wychowywała się z dala od innych Upiornych, dlatego miała sporo braków w podstawowej dla nich wiedzy. Czasem też pytała o obrazy lub portrety, albo mapy, które znajdowała albo w księgach, albo w samej bibliotece.
Aeron mógł jednak zauważyć coś innego. Brała książki nie tylko napisane w ogóle znanym wszystkim języki, ale również takie, które były napisane...szlaczkami. A raczej pismem, które je przypominało. Po prostu językiem, pochodzącym od istot pochodzących z Pustyni. Mało znany w Krainie, ale dla niej, był równie zrozumiały jak ten, którym posługiwano się na co dzień.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 9 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Sob 20 Cze - 22:43
Nie zabraniał jej dotykania ksiąg, ponieważ już przy pierwszej pokazała, że umie się zachować. Nie lizała palców przy przewracaniu stron, nie łamała grzbietów. Widać było, że książki fascynują ją bo każdą którą brała w dłoń traktowała niemal z nabożną czcią.
Dał jej spokój i jedynie obserwował z uśmiechem gdy przechadzała się między regałami. Może i nie była obyta w świecie szlachty, ale potrafiła czytać i miała popęd do wiedzy, a to Aeron bardzo cenił. Zyskała w jego oczach jeszcze bardziej.
W bibliotece spędzili długie godziny, czasem dyskutowali na temat czegoś co znaleźli w książce. Rozmowa z Rim była niesamowicie interesująca, zwłaszcza że dziewczyna nie miała zupełnie problemu z rozczytaniem ksiąg sprowadzonych z Pustyni. Dotąd Upiorny nie nauczył się egzotycznego języka, ale wyglądało na to, że mając ją obok siebie nie będzie musiał.
Gdy przyszedł czas na obiad, razem udali się do jadalni i w miłej atmosferze zjedli wszystko to, co przygotował Caius.
Po obiedzie okazało się, że Aeron musi przyjąć niespodziewanego gościa - posłańca od Arystokraty mieszkającego daleko stąd a jednak wyrażającego chęć by prowadzić interesy.
Brunet uznał, że będzie to świetna lekcja dla Rim dlatego zabrał ją ze sobą, polecając by słuchała uważnie.
Przy posłańcu zachowywał się inaczej, był stanowczy i twardy w negocjacjach. Wypięta pierś i pewne siebie spojrzenie sprawiały, że wydawał się większy i bardziej władczy.
Spotkanie przebiegło jednak szybko i bez komplikacji, a Thorn wyjaśnił rogatej, że w biznesie trzeba być nieugiętym. Uspokoił ją również, że jeśli będzie chciała, nauczy ją jak skutecznie prowadzić takie rozmowy.
Po tym, udali się na krótki spacer po posiadłości, następnie mężczyzna zaprosił Rim na małą przejażdżkę, a w zasadzie kulig. Jeśli nie miała nic przeciwko, poprosił by się ciepłej ubrała (ubrania miała w komnacie) i zapowiedział, że będzie czekał na dole, przy wyjściu.
Gdy byli gotowi i spotkali się u wrót zamczyska, Aeron miał na sobie ciepły płaszcz podbity futrem i wielki, puchaty koc w ręku.
- To na czas przejażdżki. Przyda się. - wyjaśnił.
Na zewnątrz czekały na nich sanie zaprzężone w dwa duże, sapiące niecierpliwie konie.
Rogaty pomógł dziewczynie wejść po stopniach po czym sam wdrapał się na siedzisko i sadowiąc się obok niej, nakrył ich nogi kocem.
Wieczór był chłodny, Cierń wiedział co mówi prosząc by się ciepłej ubrała.
Na koźle usiadł powożący, ciepło ubrany Dachowiec o futrze czarnym jak noc.
Nie było na co czekać więc ruszyli. Początkowo powoli i ostrożnie, bo konie mogły się pośliznąć na skałach drogi prowadzącej do zamku, później nieco śmielej by w końcu ruszyć z kopyta pośród śniegów tej mroźnej części Krainy Luster.
Aeron uśmiechał się szeroko, patrząc na Rim i opowiadając jej ciekawostki o okolicy.
W pewnym momencie zaczął pruszyć śnieg, ale oni przecież byli ciepło ubrani więc nie straszna im zamarznięta woda.
Jeśli Rim chciała, mogła się przytulić bo Aeron był blisko. On sam jednak nie narzucał się, bo nie chciał jej płoszyć.
Chciał po prostu by dobrze się bawiła i miło spędziła urodziny.


Alden - #DC143C
Bianka - #228B22
Caius - #4169E1
Kaevan - #DAA520

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 9 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Nie 21 Cze - 1:20
Była naprawdę zafascynowana taką ilością ksiąg. Nawet nie zwracała uwagi na mijający czas, który miała wrażenie, że uciekł zbyt szybko. Choć i tak zdążyła przejrzeć ładną liczbę ksiąg. A tym bardziej patrząc na to skąd pochodziła, jak była traktowana przez całe życie. No cóż....wuj uznał, że nadaje się tylko do bycia praktycznie niewolnikiem, ale z drugiej nie chciał by została jakoś oszukana przez to, że jest zacofana i nie umie podstaw. Tak więc chociaż tyle dla niej zrobił, że nauczył ją tych podstaw. Choć pewnie i tak wiele jej jeszcze brakowało.
Z zaskoczeniem odkryła, że młody Książę nie zna Pustynnego języka. Nie komentowała tego jednak. Choć zaskoczyło ją to, skoro  ma takie książki, ale nie stracił przez to w jej oczach.
Z zaskoczeniem odkryła, że już czas na obiad. Nie czuła głodu i z lekkim smutkiem opuściła nowo poznany raj. Na pewno będzie tutaj częstym gościem o ile oczywiście Aeron nie będzie miał nic przeciwko temu. Dopiero gdy zasiedli do stołu i poczuła wspaniałe zapachy, jej brzuch postanowił potwierdzić, że opuszczenie biblioteki było jednak dobrym pomysłem. Jak wcześniej, wszystko smakowało znakomicie i musiała wszystkiego spróbować. Całe szczęście obiad nie był już taki wystawny i nie zawierał mnóstwa potraw więc mogła się wszystkim nacieszyć. Nawet nie zauważyła, że jej apetyt trochę urósł, że zaczynała jeść trochę więcej. Może więc pobyt w tym zamku naprawdę wyjdzie jej na dobre. Przestanie wyglądać jak wychudzone, nie wiadomo co.
Słysząc, że Gospodarz musi przyjąć gościa, nie oponowała. Rozumiała, że przecież miał swoje obowiązki i już chciała zaproponować, że poczeka w bibliotece (o tak...naprawdę ją tam ciągnęło i gdyby się dało pewnie siedziałaby tam cały czas), jednak słysząc, że ma iść z nim zamrugała zaskoczona i przytaknęła mu głową.
W trakcie spotkania siedziała gdzieś na uboczu i przyglądała się rozmowie. Nie przeszkadzała, nie zwracała na siebie uwagi. Nie rozglądała się też niegrzecznie po sali, tylko siedziała prosto i wsłuchiwała się w rozmowę. Aeron był teraz...inny. Bardziej taki, jak wyobrażała sobie Upiornego Arystokratę. Nie był straszny, ale biła od niego władza oraz pewność siebie. Ciekawe czy jakby wychowywała się wśród Upiornych, to czy też by taka była.
Słysząc jego propozycję, gdy gość już się oddalił, uciekła tylko wzrokiem w bok i podrapała się po tyle głowy - ja raczej nie nadaję się do takich rozmów...i wątpię bym kiedyś była w takiej sytuacji...ale dziękuję - powiedziała grzecznie. W końcu nie żyła jak Arystokratka, ale kto wie. Może kiedyś jednak się jej coś takiego przyda?
Z chęcią skorzystała z propozycji spaceru. Dzięki temu może szybciej nauczy się gdzie co jest. Pokazał jej nawet obraz, który namalowała dla niego jego ... przybrana siostra? Wyglądał jak prawdziwy i nie mogła się temu nadziwić. Miała wrażenie, jakby Aeron miał zaraz wyjść z obrazu i stanąć obok...i byłoby ich dwóch. Nie znała tej dziewczyny, ale na pewno miała ona talent.
Nie do końca spodobał jej się pomysł, żeby wybierać się na wycieczkę, do tego wieczorem...w lodowej krainie! Ale nie czuła się na tyle pewnie, żeby zaprzeczyć, dlatego od razu udała się do swojej komnaty, gdzie zaczęła przeszukiwać szafę. Nigdy nie musiała się ciepło ubierać...nie aż tak dlatego nie miała pojęcia jak się za to zabrać i zajęło jej to chyba trochę więcej czasu niż powinno. Na całe szczęście z pomocą ruszyła jej Bianka. Rim nie wiedziała, czy wysłał ją Aeron czy Pokojówka sama postanowiła jej pomóc. Młoda Upiorna westchnęła jednak z ulgą, gdy ją zobaczyła, choć trochę się naburmuszyła, gdy ta zaczęła się z niej śmiać. W końcu było z czego....Antylopa założyła na siebie sporo ubrań, które raczej nie pasowały do takiej wycieczki.
Założyła na siebie ciepłe spodnie i sweter, pod niego koszulkę, gdyż naprawdę była zmarzluchem. Do tego ciepłe, wysokie buty, rękawiczki wypełnione futerkiem, oraz podbity futrem płaszcz z dużym kapturem oraz cieplutki szalik. Wzięła też swoją Wstęgę, na wszelki wypadek.
W końcu wyszła na spotkanie Gospodarzowi, przepraszając, że musiał tak długo czekać. Nie chciała się jednak przyznać czemu to tyle trwało, jednak to, że Bianka ją odprowadziła i miała dość dobry humor mogło chyba mu pomóc nasunąć kilka możliwych odpowiedzi.
Wsiadła do sań, z jednej strony sceptycznie nastawiona do tego pomysłu, z drugiej jednak była ciekawa. Czy...zima naprawdę była taka zła jak jej się wydawało? Postanowiła jej dać szansę.
Usadowiła się wygodnie pod kocem i słuchała uważnie mężczyzny, gdy ten opowiadał o okolicy. Widać było, że dość szybko zapomniała o zimnie, choć kaptura z głowy nie zdejmowała. Rozglądała się zafascynowana. Przyglądała zwierzętom i nawet zaśmiała, gdy ruszyli nagle z kopyta.
W pewnym momencie nawet przysunęła się bliżej mężczyzny, gdy zaczęło miło pruszyć. Wolała jednak nie skończyć z katarem i sprawiać swojemu Gospodarzowi problemów. Przy nim obok jednak nie było jej tak strasznie zimno jak myślała. A może jednak to ubrania, o które chyba w pewnym momencie nawet pokłóciła się z Bianką, że będzie ich za mało, spełniały swoje zadanie?
W pewnym momencie jednak coś wpadło do sań i zaczęło buszować pod kocem. Rim pisnęła zaskoczona, a zaalarmowany woźnica zatrzymał się. Lepiej przecież nie tracić pasażerów, w szczególności gdy są oni tak wysoko sytuowani (w końcu Rim jako gość Księcia i do tego Upiorna też przez to miała jakąś wartość, poza tym to chyba nie w interesie Woźnicy, jaki ma ona tak naprawdę status).
Rim uniosła niepewnie koc i zobaczyła....zielonego króliczka, którego uszy przypominały skrzydła. Sięgnęła ostrożnie do niego ręką, jednak ten zaczął skakać po saniach, aż w końcu zatrzymał się na głowie bruneta, tam posiedział krótki moment, by w końcu odlecieć, pozostawiając między jego rogami...jajko!
Rim zaśmiała się krótko i ostrożnie zdjęła je z jego głowy i przyjrzała mu się - ładne - przyznała, pokazując je Upiornemu, gdy to...wybuchło! Nie jakoś groźnie. Zamieniło się w chmurę tęczowego brokatu, który pokrył nie tylko rogaczy, ale też całe sanie, Dachowca oraz nawet konie! Białowłosa jednak nie zwróciła uwagi na to jak wielki obszar został na długi czas naznaczony brokatem (w końcu każdy wie jak trudno jest się go pozbyć), gdyż w jej rekach pozostał klejnot, wyglądający jak z lodu, ozdobiony złotym obramowaniem. Przyglądała się mu z fascynacją - jaki piękny - wyszeptała, nie mogąc oderwać od niego wzroku.


Zdobycie przedmiotu - Tchnienie Muzy

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 9 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Sro 24 Cze - 19:32
Odrobinę obawiał się, czym Rim spodoba się taka forma rozrywki. Pochodziła z Pustyni i zapewne nie przywykła do mrozów tej części Krainy Luter, mimo to mężczyzna zdecydował, że warto pokazać jej piękno Lodowych Gór.
Sanie przyspieszyły a wiatr zaczął przyjemnie chłostać jego twarz, składając na skórze mroźne pocałunki. Aeron zawsze wolał chłód, na upałach zwyczajnie się przegrzewał czego świadectwem były wydarzenia, prowadzące do spotkania Rim. W dalszym ciągu bylo mu trochę wstyd, że okazał słabość, ale niektórym rzeczom nie da się po prostu zapobiec, zwłaszcza kiedy ma się na sobie dopięty pod samą szyję mundur.
Gdy się przysunęła, spojrzał na nią ukradkiem. Gest ten odebrał bardzo pozytywnie i wydalo mu się, że dziewczyna poczuła się przy nim pewniej. Może też było jej zimno? Zapewne.
Ośmielony jej ruchem, przełożył rękę za jej plecy i objął ją, przyciągając ją do siebie. Jeśli na niego spojrzała, posłał jej uprzejmy uśmiech.
- Jeśli jest ci chłodno... Służę ciepełkiem. - powiedział żartobliwie. Nie miał złych intencji i mogła zauważyć to zarówno w jego zachowaniu jak i tęczowych oczach.
Nie dane im było podróżować w spokoju długo, bowiem po chwili stało się coś, czego nawet zachowawczy Aeron nie był w stanie przewidzieć - pod koc wpadło jakieś stworzenie.
Upiorny Arystokrata zaniepokoił się i starał się osłonić Rim sobą, jednocześnie próbując pochwycić małe, ruchliwe żyjątko. Woźnica zatrzymał konie i także próbował coś poradzić, ale był zbyt przerażony tym, że swoimi kocimi uszami nie uslyszał zbliżającego się intruza.
Kiedy okazało się, że po saniach bryka coś co wyglądem przypomina królika, Cierń uspokoił się nieco ale nadal robił wszystko by pozbyć się malucha.
Wtem, królik wykonał skok i wylądował na czubku głowy bruneta, co spotkało się z jego mocną dezaprobatą. Już miał zgonić zwierzątko, kiedy tamten uciekł pozostawiając po sobie... jajko. Aeron wyglądał teraz z pewnością jak dureń, bo tak się czuł. Niełatwo było go zdenerwować, a jednak kiedy wchodziło w grę przebywanie w towarzystwie kobiety, którą był zainteresowany, upokarzanie go w ten sposób nie podobało mu się. Oczywiście wiedział, że jajko pozostawiło tylko zwierzę i może właśnie dlatego nie okazał zdenerwowania.
Rim zaśmiała się, co ostudzilo jego złość. Uśmiechnął się do niej niepewnie i gdy zdjęła jajo, podziękował, momentalnie sięgając ku rogom by wygładzić włosy.
- Faktycznie. Całkiem ładny. - stwierdził, patrząc podejrzliwie na jajko.
Niestety nie zdążył zareagować przed tym co nastąpiło. A mógł się spodziewać, że to jajo to coś dziwnego! Gdy wybuchło pokrywając ich brokatem, rozkaszlał się bo niechcący wciągnął trochę pyłu do płuc. Nie trwało to długo i już po chwili uspokoił się.
Dachowiec zaczął przepraszać, ale Upiorny zapewnił go, że nikt się nie gniewa bo był to wypadek. Przez chwilę tłumaczył woźnicy, że nie będzie miał z tego tytułu żadnych nieprzyjemności. Wreszcie kocur odetchnął i powiedział, że w takim razie ruszają dalej. Nie komentował brokatu by nie narażać się Arystokratom.
Brunet spojrzał na Rim która oglądała to, co pozostało w jej rękach po wybuchu jajka. Zdziwił się odkrywszy, że jajo skrywało w sobie biżuterię - kryształ ozdobiony złotem.
Jego wzrok nie przykuwał jednak sam kamień a zafascynowana nim Upiorna, mieniąca się od brokatu. Z uśmiechem na twarzy i szeroko otwartymi, fiołkowymi oczyma, w ktorych tonął blask kryształu. Na jej włosach osiadły pojedyncze płatki śniegu tworząc kołderkę z bialego puchu, tak kontrastując z jej ciemniejszą nieco skórą.
Kto by pomyśłał, że Córa Pustyni będzie tak pięknie wyglądać na tle mroźnego krajobrazu Lodowych Gór.
Pochylił się ku niej, pchany jakąś dziwną siłą. Chciał przyjrzeć się z bliska jej oczom, jej zaczerwienionym policzkom. Poczuł ogromną chęć... Tęskne pragnienie by to nie niego patrzyła tak, jak na ten klejnot. Z zafascynowaniem i podziwem.
W jednej chwili poczuł, że chciałby być dla niej mieczem i tarczą jednocześnie, by w trudnych chwilach potrafiła walczyć i się bronić. Chciał być siłą, która dodaje jej pewności siebie. Chciał być tym, który wywołuje u niej uśmiech. Chciał być...
Co? Przecież znali się straszliwie krótko!
Jego twarz znajdowała się bardzo blisko jej twarzy. Za blisko. Zorientował się również, że dłonią dotyka jej policzka. W zbyt poufałym geście.
Nagle woźnica strzelił lejcami. konie aż podskoczyły gotowe do podróży a saniami szarpnęło mocno, popychając Upiornego Arystokratę wprost na Rim. Zupełnie jakby los zrobił im arcyśmieszny dowcip...
Usta mężczyzny przylgnęły do jej ust w natarczywym pocałunku.
Pocałunku, który miał się nigdy nie wydarzyć!

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 9 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Sro 24 Cze - 21:50
Uśmiechnęła się do niego, gdy ją objął i do siebie przyciągnął. Jego słowa trochę ją ośmieliły, dlatego zaśmiała się krótko i lekko do niego wtuliła. Było jej przy nim ciepło, tak przyjemnie. Gdyby miała podróżować tak sama, pewnie siedziałaby zawinięta w kilka kocyków i niezbyt zadowolona. Ale z nim...nie myślała aż tak o zimnie oraz tym, że jest w nieznanej i dla niej pewnie niezbyt przyjemnej krainie. Odkryła to nawet z zaskoczeniem.
Mimo dość zaskakującej sytuacji oraz miny swojego Gospodarza, Rim wydawała się cały czas szczęśliwa. Cały czas się uśmiechała i chichotała. Przy Aeronie na pewno czuła się już o wiele pewniej niż na samym początku ich znajomości. Nie obawiała się go. Nadal trzymała pewien dystans, ale czy można było jej się dziwić? Całe życie powtarzano jej, że jest nic nie warta, że ma unikać innych Upiornych, a teraz? Spędzała najlepszy czas swojego życia właśnie u boku nie byle jakiego Upiornego, a Księcia!
Słysząc, jak Dachowiec zaczął się tłumaczyć, uśmiechnęła się do niego miło - naprawdę nic się nie stało - powiedziała, chcąc też pomóc w uspokajaniu go. Ale na szczęście Brunetowi się to udało.
- Mogę go zatrzymać? - zapytała cicho, wpatrzona w klejnot. Coś jej mówiło, że jest niezwykły nie tylko przez swój wygląd, ale również, że ma coś w sobie magicznego. Nie otrzymała jednak odpowiedzi, za to poczuła dużą, męską dłoń na swoim policzku.
Spojrzała na Księcia z lekką obawą - Aeronie? - zapytała cicho, nie do końca wiedząc jak ma zareagować na jego zachowanie.
Spięła się i otworzyła szeroko oczy, gdy sanie nagle ruszyły, a usta Upiornego przylgnęły do jej własnych. Zacisnęła palce na jego płaszczu, zaskoczona tym ruchem, jednak dość szybko uległa.
Rozluźniła się i zamknęła oczy. Dłoń przeniosła na bok jego szczęki. Nie była jednak bierna. Sama tego nie rozumiała, ale odpowiedziała na jego pocałunek. Mógł wyczuć w niej lekką niepewność, delikatność. Jednak czy zdawał sobie sprawę, że właśnie skradł jej pierwszy pocałunek? Pierwszy prawdziwy...bo ten, wywołany dziwnymi motylami, które zmieniły jej osobowość się nie liczył! Chciała o nim zapomnieć....a teraz? Mimo, że nikt jej nie pytał, że stało się to nagle...sama tego nie rozumiała, ale...chciała tego.
Po chwili, na pewno dłuższej niż Książę mógł się spodziewać, odsunęła się z cichym westchnięciem. Spojrzała w jego cudowne oczy. Nie za bardzo wiedziała co o tym myśleć. Czy...to na pewno było właściwe? Nie mogła się skupić na tym pytaniu. Jej serce biło jak szalone, do tego znów czuła to dziwne łaskotanie w brzuchu. Położyła jedną dłoń na nim, trochę nieświadomie. Była zarumieniona i nawet nie przeszkadzał jej już mróz czy to, że kaptur, nie osłaniał jej włosów.
Wpatrywała się w mężczyznę, w zupełnie inny sposób niż wcześniej. Nie z obawą czy strachem, z odrobiną niepewności, nie wiedząc jak odczytać jego ruch, nie rozumiejąc też do końca swojego zachowania. Nie robiła tego bo czuła się zobowiązana...tak po prostu się stało...ale czy żałowała? Chyba nie....jeszcze nie. Dodatkowo Aeron mógł zobaczyć w jej oczach nowy błysk, jakby małą, nieśmiałą iskierkę uczucia, którego ona sama jeszcze nie rozumiała.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 9 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Czw 25 Cze - 19:40
Nawet w najśmielszych snach nie wyobraziłby sobie tego, co się stało. Chciał być dla niej miły, być oparciem i dobrym gospodarzem. Przecież w końcu to on namówił ją do tego, by z nim tu przyjechała, by spędziła w jego zamku jakiś czas. Owszem, była piękną kobietą i tylko ślepy lub głupi nie zwróciłby uwagi na jej egzotyczną urodę... ale nie dawało to Upiornemu pozwolenia na tak jawne obłapianie!
Mogła to odebrać jako zwykłą napaść. Poczuć się wykorzystana, zhańbiona, okłamana! Jak jej wyjaśni, że nie zaprosił jej by wymóc na niej zbliżenie...?
Jak wielkie było jego zdziwienie, kiedy dziewczyna nie odepchnęła go. Patrzył zaskoczony w jej oczy, nieruchomy, dalej w ustami splecionymi z jej. I wtedy nagle...
Poczuł jak wszystkie nerwy ulatują gdzieś w siną dal a jego twarde jak skała wnętrze rozpływa się jak topiony karmel. Poczuł spokój i ciepło, niesamowitą słodycz bo Rim... odwzajemniła pocałunek. Jej słodkie, miękkie usta rozchyliły się delikatnie, dając mu niemy sygnał, że to co zrobił nie było... niemiłe.
Poddał się więc, po cóż w tej chwili zaprzątać sobie głowę tym co stosowne, a co nie? Przesunął dłonią po jej policzku i sam również zamknął oczy, delektując się tą chwilą.
Gdy poczuł na szczęce jej rękę, zamruczał cicho ale nie przerywał, bo skoro miał okazję pocałować ją bez konsekwencji, to czemu miałby niszczyć tę chwilę.
Motyle, albo Estrisy w jego brzuchu zawirowały dziko i po chwili zrozumiał czym jest uczucie, które żywił do tej Upiornej - on się w niej zauroczył. Nie musiała wiele robić, by oczarować go i sprawić, by na jej widok miękły mu kolana. Nie potrzebowała nawet wielu lat, miesięcy, dni... Nawet nie potrzebowała wielu godzin!
Wielka tęsknota która wyniszczała go od środka, na chwilę została wyciszona. Poczuł, że Rim może być tą, które odegna jego smutki na dobre. Ale czy jest gotów by rozpoczynać coś poważnego? Po latach samotności...
Pocałunek zakończył się jej westchnieniem, które sprawiło, że poczuł się spełniony. Gdyby coś bylo nie tak, nie reagowałaby w ten sposób.
Wrócił na swoje miejsce, zarumieniony mocno i zaklopotany, co wypadałoby coś powiedzieć.
- Wybacz. - odparł po chwili, bo zdał sobie sprawę, że sytuacja wymusiła ten pocałunek - Jesteś fantastyczną kobietą, cudownie całujesz i byłbym...wniebowzięty gdybyśmy kiedyś...mogli to powtórzyć... - jąkał się, nie bardzo wiedząc jak powinie ubrać w slowa to, co teraz czuł - ...ale...Wybacz. Postąpiłem nieodpowiednio...przymuszając cię do tego. - spojrzał w jej oczy. W jego tęczowych mogła dostrzec wahanie.
Woźnica w międzyczasie zwrócił im kulturalnie uwagę by spojrzeli w niebo. Aeron uczynił to i nie pożałował, bo nad ich głowami nieśmiało zaczęła formować się zorza.
Mieniąca się barwami łuna była jednym z najpiękniejszych zjawisk jakie można było zaobserwować w tych okolicach. Upiorny miał niesamowite szczęście, że zabierając Rim na przejażdżkę, zobaczyli ten cud natury.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 9 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Pią 26 Cze - 0:49
Oddała się temu pocałunkowi. Nie wiedzieć czemu chciała tego. Coś w jej wnętrzu mówiło jej, że nie powinna tego robić. W końcu dopiero co się poznali, do tego był Księciem! A ona...była nikim. Jakąś przybłędą z ulicy, która tylko przez kaprys losu posiadała na swojej głowie rogi, zamiast kocich uszu. Córka dziwki i bękart, kto by chciał kogoś takiego jak ona?
A mimo to...Aeron był dla niej miły i teraz też nie odsuwał się. Nie zaczął nagle się śmiać i miała nadzieję, że do tego nie dojdzie. W szczególności, że na pewno był od niej starszy...a do tego był przystojny na pewno miał już wiele panien, dużo lepszych od niej. Ale mimo to...uległa mu...chciała spróbować, bo czy było w tym coś złego? Że chciała zakosztować choć trochę szczęścia, chciała zakosztować prawdziwego życia, a nie ciągłego ukrywania się i strachu. Przy nim już się nie bała. Ochronił ją gdy się poznali i coś jej mówiło, że zrobiłby to ponownie, nawet teraz, gdy poznał ją trochę bardziej.
Siedziała zarumieniona, sama do końca nie będąc pewną jak ma teraz się zachować. Bawiła się w palcach klejnotem, który pozostał po dziwnym jaju. Nie miała kieszeni, żeby go schować. Siedziała zarumieniona i podniosła wzrok dopiero, gdy Aeron się odezwał.
Wpatrywała się w niego, jednak gdy zaczął wymieniać....poczuła lęk. W jej oczach widoczna była obawa. Czyżby...on kogoś miał? Czyżby to co zrobiła było nie na miejscu? A może jednak coś mu się nie podobało? Może nie powinna odpowiadać na pocałunek....powinna coś powiedzieć. Może...sprawdzał ją i teraz wyszła na ... puszczalską skoro zgodziła się na ten pocałunek?
Zaczęła wewnętrznie panikować, nie do końca wiedząc co ma powiedzieć...może sama powinna przeprosić?
Ale wtedy padły ostatnie słowa....czyli...on się przejmował...tym? A nie, że w ogóle do tego doszło?
W jej oczach pojawiła się nagła ulga. Nawet westchnęła cichutko.
Złapała niepewnie jego dłoń i lekko ścisnęła. Postanowiła zaryzykować...najwyżej ją odeśle. Wyśmieje....i wyrzuci, może chociaż pozwoli jej skorzystać z transportu...i już nigdy go nie zobaczy....miała nadzieję, że jednak tak się nie stanie. Przełknęła ślinę.
- Masz rację...nie powinieneś...w końcu obiecałeś - zaczęła cicho i spojrzała mu w oczy. Po chwili jednak się uśmiechnęła - ale...nadal siedzisz w saniach prawda? - powiedziała żartobliwie - a to chyba wystarczający znak, że ... nie jestem zła...prawda? - uciekła wzorkiem gdzieś w bok, zaczerwieniona jak burak, na pewno nie tylko z zimna - gdyby...gdyby coś było nie tak...to bym powiedziała....albo wykopała Cię z sań... - zaśmiała się krótko i zerknęła na niego niepewnie.
Lekko przygryzła dolną wargę - Aeronie? Na...naprawdę uważasz, że...dobrze całuję? - zapytała jeszcze cichutko, nim przerwał im woźnica. Jeśli wcześniej Książę się nie zorientował jak ważny był to dla niej moment, to teraz musiał się domyślić....że dziewczyna nie miała żadnej wprawy...że był to jej pierwszy raz.
Spojrzała na niebo i ... aż szczęka jej opadła. Dosłownie. Otworzyła szeroko oczy i nie mogła oderwać wzroku od nieba, które teraz przecinane było świetlnymi wstęgami - ale....piękne - wyszeptała z trudem. To było tak piękne, że nawet nie zauważyła, że mocniej ściska dłoń mężczyzny obok. Prawdę mówiąc to nawet zapomniała, że ją trzyma - czy to...zorza? - zapytała jeszcze niepewnie, zerkając na Aerona, jednak szybko wróciła wzrokiem na widowisko. Czytała o niej tylko w książkach, widziała obrazki, które ją niby przedstawiały, ale nic nie mogło oddać tego piękna. Gdyby mogła to wbiła by sobie do pamięci ten obraz...miała nadzieję, że jak odejdzie z zamku to nadal będzie pamiętała ten dzień...ale miała nadziej też, że będzie mogła jeszcze spędzić trochę czasu z rogatym brunetem.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 9 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Pon 6 Lip - 12:59
Poznał Rim jako wystraszoną, niepewną siebie dziewczynkę, młodziutką Upiorną, która dodatkowo nie znała świata arystokracji. Cały czas zadawał sobie pytanie jakim cudem ktoś miał tyle odwagi, by uczynić z niej służącą. Oczywiście jej los tłumaczyła opieka jej rodziny i fakt, że była niechcianym dzieckiem ale... Jej ojciec, prawdziwy ojciec, powinien wziąć odpowiedzialność za dziecko. Tak robią prawdziwi, szlachetni mężczyźni, prawda?
Gówno prawda i przecież sam Aeron przekonał się ile szlachetności mają w sobie starzy Upiorni Arystokraci, przedstawiciele znamienitych rodów. Sam przecież był właśnie takim dzieckiem, bękartem. I czy jego ojciec miał na tyle odwagi by kiedykolwiek pokazać się w zamku i zapytać o los syna? Phi, zapewne nawet o nim nie wiedział... Albo nie chciał wiedzieć.
Nienawiść do ojca z biegiem lat wypłowiała, ale za każdym razem gdy Aeron myślał o nim, było mu zwyczajnie przykro. Ktoś, kto ma w rękach taką władzę, kto powinien patrzeć w każdą stronę. Widzieć wszystko i słyszeć wszystko... Nie wie lub ignoruje istnienie syna.
Cóż, ma teraz własną rodzinę. Posiadłości. Jest zapewne szczęśliwy, na tyle na ile może być osoba dzierżąca tak ogromną odpowiedzialność.
Odepchnął od siebie przykre myśli, wracając do siedzącej obok niego Rim. Białowłosa była uroczą kobietą i miała w sobie to coś, do czego Aeron tęsknił. Niewinność i swobodę. Szczerość. Nie była zepsuta przez świat szlachty.
Uścisnął jej dłoń w odpowiedzi na jej gest i słowa. Kiedy dotarł do niego sens jej wypowiedzi, otworzył szerzej oczy zaskoczony. Czy ona właśnie...?
Zaśmiał się, nie do końca kontrolując ten mały wybuch wesołości. Ale czy musiał? Zrobił to szczerze a naprawdę żadko kiedy miał okazję do takiej szczerości.
Śmiejąc się spojrzał w jej oczy. Jego własne błyszczały od psotnych iskierek, co tylko sprawiło, że wyglądał jakby nie miał 550 lat a jakieś góra 25. Uśmiechał się do niej, bo jej słowa pozwoliły mu pomyśleć, że przy nim poczuła się pewniej.
- Jesteś niesamowita. - powiedział kręcąc głową - Masz w sobie ogromne pokłady czystej energii, stłamszonej swoim niezbyt szczęśliwym życiem, ale nieskażonej zepsuciem naszej rasy. - dodał patrząc w jej oczy z zachwytem - Jesteś skarbem, o którym nie śmiałbym marzyć... - za późno ugryzł się w język - O którym Upiorni Arystokraci nie śmieliby marzyć... - poprawił się z głupim wyrazem twarzy.
Jak to jest, że zawsze trzymał emocje za wodzy i pilnował języka, a przy niej gadał co mu ślina na jęzor przywiodła?
Zamilkł na chwilę, zbity z tropu. Ona była...kimś więcej. Czuł to. Wstydził się własnych uczuć ale...gdzieś w głębi serca czuł, że mógłby z nią stworzyć rodzinę. Móglby ją pokochać, obdarować życiem o jakim jej się nawet nie śniło. Nauczyć jej wszystkiego. Wielbić ją. Kochać.
Ale czy ona byłaby w stanie pokochać jego? Z wszystkimi jego wadami, słabościami. Aerona Vaele, a Arystokratę którym próbuje być. Nie jedną z masek, które przywdziewa każdego dnia.
Uśmiechnął się gdy zadała pytanie ale nie odpowiedział, bo uniósł oczy ku niebu. Nad nimi przepiękną łuną lśniła zorza. Mieniąc się wszystkimi kolorami tęczy sprawiała, że twarz zachwyconej Rim zmieniała barwy jak w kalejdoskopie. Pozostając przy tym nadal najpiękniejszym elementem tej podróży.
- Pytasz, czy naprawdę uważam, że dobrze całujesz? - zagadnął cicho, patrząc w niebo a następnie przenosząc spojrzenie na nią przez co wyglądał przez chwilę jakby patrzył na nią z góry. Na jego ustach błąkał się tajemniczy uśmieszek.
- Pocałuj mnie jeszcze raz. Wtedy będę miał pewność. - powiedział miękko stawiając wszystko na jedną kartę, pełen nadziei że dziewczyna mimo wszystko czuje do niego chociaż cząstkę tego, co on do niej - Pocałuj mnie, Kwiecie Pustyni, a przekonamy się czy Książę Kłamstw nie postanowił powiedzieć prawdy. - dodał szeptem.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 9 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Pon 6 Lip - 20:20
Uśmiechnęła się, czując jak ściska jej dłoń, jednak zaraz spojrzała na niego niepewnie, zaskoczona tym nagłym śmiechem. Nie wydawał się jakiś szydzący, po prostu coś go chyba rozbawiło albo rozweseliło. Śmiech brzmiał szczerze, dlatego dziewczyna rozluźniła się.
Zarumieniła się mocno - przesadzasz... - powiedziała cicho, choć nawet nie była pewna czy mężczyzną ją usłyszał i nawet o tym nie myślała, bo nie umknęły jej uwadze słowa, które potem poprawił. Spojrzała na niego, szeroko otwartymi oczami. Czy on właśnie... jej serce znów przyspieszyło, a dziwne łaskotanie w brzuchu nasiliło się.
Przez to wszystko nie do końca mogła się skupić na pięknie zorzy. Początkowo wpatrywała się w nią, ale co chwila jej wzrok uciekał do siedzącego obok księcia.
Czy ona miałaby jakiekolwiek szansę u kogoś takiego? Był miły, wydał się nie przejmować jej statusem oraz tym, że nie była nawet czystej krwi. Miała wrażenie, że nie zadawałby sobie tyle trudu, gdyby był kimś złym, gdyby chciał ją wykorzystać....traktował dobrze służbę i ...prawdę mówiąc chciałaby spróbować...chciałaby z nim zostać, ale nie jako służka...jako ktoś więcej. Ale...czy takie marzenia mają w ogóle prawo istnienia? Chociaż...to nic złego marzyć, bo w końcu dlaczego by w ogóle chciał z nią być?
Przełknęła ślinkę trochę niepewnie, słysząc jego pytanie i widząc spojrzenie, ale i tak nie czuła z jego strony nic negatywnego....albo nie chciała nic takiego czuć.
Przytaknęła delikatnie głową w odpowiedzi i oblała się znów cała rumieńcem, gdy kontynuował. Nie miała pojęcia co ma o tym myśleć.
Spojrzała mu w oczy, szukając w nich jakiejś podpowiedzi, w jej własnych mógł dostrzec pewną niepewność, czy aby na pewno to było właściwie co chciała teraz zrobić? Zagryzła lekko dolną wargę, uznając, że spróbuje, zaryzykuje.
- Mam tylko nadzieję, że jak wrócimy nie przywita nas jakaś twoja zdenerwowana narzeczona, Książę - powiedziała cicho, kładąc znów dłoń na jego policzku, po czym podniosła się lekko, zamykając oczy i składając na jego ustach kolejny pocałunek. Tym razem nie przypadkowy, a całkowicie świadomy.
Bała się, to prawda, chciała, żeby to nie był sen oraz by nie było to żadne wykorzystanie jej. Może i była naiwna, że tak szybko mu zaufała, ale coś ją do niego ciągnęło, do tego to dziwne łaskotanie w brzuchu, które nie chciało ustać nawet na moment.
Złożyła na jego ustach czuły pocałunek, pozwoliła mu na odpowiedź i po dłużej chwili znów się odsunęła, spoglądając na niego niepewnie i gładząc jego zarumienione lico.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 9 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Pon 6 Lip - 23:47
W zasadzie nie przypuszczał, że Rim przystanie na jego propozycję odnośnie pocałunku. Wciąż wydawała się być onieśmielona jego obecnością, wystraszona tym całym światem szlachty. Sama jego obecność wydawała się ją odrobinę płoszyć, a co dopiero bliskość.
Gdy zagryzła wargę, otworzył szerzej oczy. Ona naprawdę rozważa ponowne pocałowanie go? Nie to, żeby żartował bo białowłosa działała na niego jak magnes ale... Nie chciał jej do niczego zmuszać. Z drugiej strony, przecież nie wywiera aż takiego nacisku by czuła się stłamszona, prawda?
Kiedy powiedziała o narzeczonej, uśmiechnął się do niej pokrzepiająco ale w jego oczach mignął smutek. Był naprawdę samotnym mężczyzną i każda sekunda przy niej, chociaż niesamowicie przyjemna, przypominała mu jak zaniedbał samego siebie pod kątem kontaktów damsko-męskich. Skupiał się na polityce, prowadził gierki a pozostawał głuchy na potrzeby serca.
- Bez obaw, Rim. - powiedział cicho - Nie mam narzeczonej. - dodał puszczając jej oko.
Jej dłoń na jego policzku jednocześnie paliła i mroziła jego skórę. Jej palce, tak delikatne, sprawiały mu jednocześnie ogromną przyjemność ale i ból, dając mu namacalny przykład jak słabą był istotą. Spragnioną uczucia i bliskości.
Balansował na granicy katorgi i przyjemności, sam nie wiedząc co jest mu bliższe ale...kiedy poczuł na swych ustach dotyk jej miękkich warg, już wiedział co powinien zrobić.
To była ona. Czuł to. To właśnie ta Upiorna Arystokratka, kobieta którą poznał zaledwie kilkanaście godzin temu a jednak tak mu bliska... Tak. To ona będzie kobietą jego życia. Ona będzie jego żoną. Choćby miał na własnych plecach przenieść przez nieboskłon księżyc i wszystkie gwiazdy, ona będzie jego miłością!
Poddał się pocałunkowi, zamykając oczy i sam unosząc dłoń by dotknąć jej podbródka. Drugą przesunął na jej talię i delikatnie przyciągnął ją ku sobie, by poczuła bliskość i jednocześnie poczuła się bezpieczna.
To nie był kaprys Arystokraty, dla niego ten pocałunek znaczył bardzo dużo dlatego też przedłużał go czule, pilnując by nie napierać zbyt mocno, by do niczego jej nie zmuszać. Słodycz jej ust upijała go a jej bliskość, ciepło jej ciała działały jak narkotyk. Gdyby mógł, nie przestawałby nigdy!
Koniec zawsze nadchodzi i kiedy odsunęła się od niego, patrząc niepewnie, sapnął zaskoczony intensywnością doznań. Przez chwilę patrzył na nią pod półprzymkniętych powiek, analizując wyraz jej twarzy i wszystkie kolory, jakie malowała na jej licu i włosach zorza. Po chwili uśmiechnął się, przesuwając pod jej ręką policzkiem. Nie zabrała dłoni...
- Gdy to robisz... - przesunął lekko językiem po swoich wargach - Czuję jakbym tonął w ciemnej, nienazwanej toni. Nie boję się, bo otacza mnie cisza i spokój których tak pragnę. Otula mnie ciemność ale czuję się bezpiecznie, bo wiem, że znalazłem się tam bo coś znaczę. - spojrzał w jej oczy - Twoje usta... Opowiadają historię, której nie da się ubrać w słowa. Pragnę poznać ją. Wszystkie szczegóły. Zaakceptować w całości, wyciągnąć wnioski. Pragnę... - urwał przenosząc wzrok na jej wargi - ...zaznaczyć się w tej historii mocnym śladem. Być ci osobą bliską. Ja...
- Książę, dotarliśmy do Dunkelheit. - nagły głos zakłopotanego woźnicy sprowadził go na ziemię. Upiorny zagryzł zęby i spojrzał na Dachowca nieprzychylnie, ale nie skomentował w żaden sposób jego wtrącenia. Dobrze, że tamten daje znać o takich rzeczach ale dlaczego akurat w takiej chwili?
Wstał i pomógł Rim opuścić sanie. Poprowadził ją ku wrotom zamczyska, pilnując by się nie poślizgnęła na mokrych od śniegu kamieniach podjazdu. Asekurował ją, służąc w każdej chwili ramieniem.
Już miał otworzyć drzwi i przepuścić ją pierwszą, kiedy postanowił zrobić coś o tyle śmiałego co desperackiego. Przeszedł przed nią i patrząc w jej oczy, chwycił ją w talii przyciągając ją ku sobie.
- Zanim wejdziemy... - szepnął - Wiedz, że moje intencje są najszczersze. Żywię do ciebie uczucie którego sam nie potrafię nazwać, ale nie chcę byś poczuła się... zobligowana do odwzajemnienia go. - potok słów popłynął sam z jego ust - Rim, jeśli coś jest nie porządku, powiedz mi o tym. Jeśli się narzucam, chcę o tym wiedzieć. Jeśli narzucone tempo jest za szybkie... - urwał patrząc ponownie na jej usta.
Przez chwilę milczał, ale nie wytrzymał długo. Marszcząc brwi w dziwnym wyrazie rozpaczy i tęsknoty, przyciągnął ją do siebie i pocałował z desperacją. Może trochę za mocno, może trochę zbyt natarczywie. Któż to może ocenić?
Puścił ją szybko i bez ostrzeżenia otworzył drzwi. Zza wrót wskoczyła ubrana w zieloną sukienkę Bianka, cała rozpromieniona. Podbiegła do Rim i chwytając ją za ręce, pociągnęła ją do wnętrza.
- Ach, jesteś wreszcie! Chodź, musimy się spieszyć! - zawołała - O nic nie pytaj, proszę! Im szybciej uporamy się z tymi zimowymi ubraniami i przebierzemy cię w coś lżejszego, tym lepiej!
- Bianko, nie strasz panienki Rim. - upomniał ją stanowczym głosem Alden, którego właśnie minęły na schodach - Kolacja nie ucieknie.
Pokojówka zachichotała jednak i pognała na górę, ciągnąc za sobą biedną Upiorną, jakby rogata była szmacianą lalką. Widać, że dziewczyny znalazły wspólny język bo Bianka nie robiła tego złośliwie, po prostu była przepełniona energią i najwidoczniej czegoś nie mogła się doczekać.
Aeron odczekał obserwując znikające kobiety. Kamerdyner zbliżył się do niego i odebrał płaszcz, posyłając mu tajemniczy uśmiech. Jak zwykle, Alden domyślał się wszystkiego.
- Mam nadzieję, że wszystko gotowe. - powiedział nieco twardo gospodarz.
- Oczywiście.- przytaknął tamten na co Arystokrata kiwnął głową i udał się do swoich komnat, by przebrać się w stosowne ubranie.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 9 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Wto 7 Lip - 1:49
Nie wiedzieć czemu, ta informacja naprawdę ją ucieszyła. Aż pojawiły się iskierki w jej oczach, gdy usłyszała, że Książę nie ma narzeczonej. Choć z drugiej strony trochę ją to zdziwiło. Czyżby nie chciał się z nikim wiązać? A może po prostu nie mógł lub nie chciał się przyznać, że wybrano kogoś dla niego ale oficjalnie się nie zaręczyli? W końcu wśród Arystokracji to było chyba normalne?
Lekko się spięła, gdy ją do siebie przyciągnął, ale nie trwało to zbyt długo. Oddała się znów pocałunkowi. Zdawał się on jej tak bardzo inny.
Otworzyła szeroko oczy, gdy opisywał jak się czuł w trakcie pocałunku. Sama nie miała pojęcia jak to opisać. To było zbyt intensywne. Zbyt...cudowne.
Uśmiechała się czule ale zamrugała zaskoczona, gdy wspomniał, że chce byś jej bliski. Chciał coś jeszcze powiedzieć, ale odezwał się woźnica...o którym Rim całkowicie zapomniała i skuliła się trochę, zawstydzona tym co się stało. Czego musiał być świadkiem. Zrobiło jej się też trochę żal, że ta wspaniała wycieczka dobiegła już końca. Prawdę mówiąc zapomniała już nawet o zimnie, którego przecież tak bardzo nie lubiła.
Wysiadła z pomocą Księcia z sań...i całe szczęście, że stał obok, bo prawie od razu pośliznęła się na ukrytym pod śniegiem oblodzonym kamieniu i wpadła na niego - przepraszam - powiedziała cicho i ostrożnie ruszyła w stronę zamku, podtrzymując się ramienia gospodarza, by nie wywinąć ponownie orła i nie wylądować całkiem w śniegu. Gdy zaczęli się oddalać od sań jeszcze się odwróciła i podziękowała Woźnicy za wycieczkę. Mimo, że była Upiorną to nie czuła się lepsza tym bardziej od Dachowca i uznała, że każdy zasługuje na miłe słowa podziękowania za swoją pracę.
Spojrzała na niego pytająco, gdy nagle zastąpił jej drogę i przyciągnął ją do siebie - Aeronie? - zapytała, opierając dłonie na jego torsie.
Otworzyła szeroko oczy, słysząc jego wyznanie. On...coś do niej czuł? Pokręciła głową i przeczesała mu włosy na skroni - nie czuję się zobligowana, nie muszę... - powiedziała cicho, ale nic więcej nie była w stanie z siebie wydusić, bo Książę znów postanowił ją pocałować. Tym razem mocniej, jakby bardziej...desperacko? Ale dlaczego?
Sapnęła cicho, gdy ją do siebie przyciągnął, po czym dość szybko skończył. Zakręciło jej się w głowie i nawet nie zwróciła uwagi, gdy już była w środku ciągnięta przez Biankę na górę, w stronę jej komnaty. Nawet nie zauważyła, gdy z ręki wypadło jej Tchnienie Muzy, klejnot pozostawiony przez dziwnego królika, który spadł na posadzkę tuż przy nogach Gospodarza.
- Bianko, zaraz się wywrócę - powiedziała, ale zaśmiała się. Udzielił jej się humor Pokojówki, ale jednocześnie naprawdę była szczęśliwa.
Dała się rozebrać, ale sama nie wiedziała co powinna teraz ubrać. Z resztą...nie mogła się nad tym skupić. Spojrzała w lustro i przejechała palcami po ustach....nadal czuła pocałunek, zapach i smak Aerona. Rozpraszało ją to, ale w pozytywnym znaczeniu, choć przez to Bianka musiała kilka razy powtarzać niektóre rzeczy, nim Rim w końcu się w miarę opamiętała.
Wybór był trudny bo co chwila Bianka kręciła nosem na jakiś detal w sukience, albo Upiorna po prostu nie czuła się w jakiejś za dobrze, chciała wyglądać dobrze...dla Aerona...
W końcu padł wybór na fioletową, długą sukienkę. Choć Rim i tak uważała, że to przesada na zwykła kolację, bo przecież taka miała być...prawda? Bianka zakręciła dziewczynie włosy w luźne loki, a Rim wpatrując się w swoje odbicie, widząc swoje fioletowe wąsy zastanawiała się, co takiego pociąga Księcia w takiej dziewczynie jak ona. Jak on może do niej coś czuć?
Przeniosła wzrok na swoje rogi. Były matowe, nie jakieś w strasznym stanie, ale w porównaniu z rogami Aerona, nie prezentowały się jakoś cudownie. Przejechała delikatnie po jednym. Nigdy o nie nie dbała, nigdy się nimi nie zajmowała, tylko je zakrywała. A rogi Gospodarza tego zamku wydawały się gładkie, lśniły w świetle. Ciekawe czy jej też by tak wyglądały. W sumie to teraz nawet nie było widać naturalnych, fioletowych centek, które na nich były. Zapomniała nawet o tym, że tam są. Wyglądały na ciemnofioletowe, bez żadnych zdobień, jednak gdyby się nimi zająć na pewno ten jaśniejszy detal ujrzałby światło dzienne.
- Bianko? - zapytała nagle - czy...mogłabyś mnie też pomalować? Tak...delikatnie? - uśmiechnęła się nieśmiało. Nigdy nie miała na sobie makijażu i ... chciała po prostu spróbować. Nie znała się na tym całkowicie, więc zdała się na Pokojówkę, mając nadzieję, że ta nie przesadzi, jednak wynik był...bardzo zadowalający, przynajmniej dla samej antylopy.
Gdy była gotowa, sama nie wiedziała, czy chce wychodzić, czy jednak skryć się pod kołdrą, zaczęła się denerwować - ej...w ogóle to co Ty się tak cieszysz na tę kolację co? Pan Caius przygotował jakieś Twoje ulubione danie czy coś - zapytała, chcąc odwlec spotkanie z Księciem w czasie. Sama nie wiedziała dlaczego.... Z drugiej strony chciała też odwrócić uwagę Zielonowłosej, która chciała wcisnąć ją w szpilki choć Rogata tłumaczyła jej, że się w nich po prostu zabije, ale chyba i tutaj była na przegranej pozycji...

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 9 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Sob 11 Lip - 10:42
Klejnot który wypadł dziewczynie z rąk potoczył się z dźwiękiem po posadzce. Aeron przez chwilę obserwował skrzącą się w półmroku błyskotkę, po czym zanim udał się do swoich komnat, schylił się po przedmiot i schował go do kieszeni.
Nie. Nie ukradł. Wziął na przechowanie, żeby nie zgubił się podczas bieganiny służby, która lada chwila się tu rozpocznie. Upiorny odda Rim klejnot później, bo w tej chwili miał ważniejsze rzeczy na głowie.
W prywatnych komnatach odświeżył się i przebrał. Tym razem zrezygnował z krzykliwych szat na rzecz prostego, lecz w dalszym ciągu strojnego kompletu. Marynarka tradycyjnie krojem przywodziła na myśl mundury, ale mężczyzna pozostawił pod szyją nonszalancko rozpięty kołnieżyk, co miało oznaczać, że ubrany jest raczej nieoficjalnie, ale po prostu z klasą.
Przeczesał włosy i starannie przetarł rogi, przyglądając się czarnej szkatułce przygotowanej na łóżku i pudełku przewiązanym czerwoną wstążką. Były przeznaczona dla Rim, w ramach urodzinowego prezentu. Aeron miał nadzieję, że podarki które dla niej zdobył będą jej się podobały.
Gdy był gotowy, zszedł na dół by doglądać przygotowań. Salę w której wcześniej jedli posiłek starannie uprzątnięto, na stole ustawiono kieliszki i butelkę szampana.
- Z drogi! - sapnął Caius, wnosząc tort. Ciasto nie było duże, ale przepiękne. Wyglądało jakby było wykonane z piasku, na którym ktoś ułożył duże, mieniące się wszystkimi kolorami tęczy kryształy. Piękno w prostocie i zarazem dość oczywista symbolika.
Po chwili wszystko było już gotowe, nawet Wilk zdążył przebrać poplamioną przygotowanym posiłkiem koszulę i zmienić fartuch. Aeronowi pozostało czekać na najważniejszą osobę.

Bianka uwijała się przy Rim z uśmiechem na ustach, cicho nucąc tylko sobie znaną melodię. Lubiła pomagać przy ubieraniu, ale tylko kobietom które polubila. Nic dziwnego. Pan domu, Aeron nigdy nie zmuszał jej by zajmowała się gośćmi koniecznymi lun niemile widzianymi, dlatego gdy do zamku przybywał ktoś zaproszony i okazywał się być ciekawą osobą, Pokojówka aż rwała się do pomocy.
Upiorna wybrała naprawdę piękną sukienkę, co Bianka z resztą nie omieszkała zauważyć. Kilka komplementów nie zaszkodzi. Rim jednak wydawała się być nieco przybita.
Zielonowłosa obserwowała kobietę ukradkiem, wygładzając dół sukni i można powiedzieć... zauważyła w czym tkwi problem. A że chciała, by Arystokratka czuła się dziś wyjątkowo, podeszła do toaletki i wyjęła proste utensylia do pielęgnacji rogów.
Zapytała o zgodę, bo nie chciała robić niczego wbrew naturze Rim i jeśli dziewczyna się zgodziła, Bianka stanęła na palcach i delikatnie przeczyściła jej rogi szczotką z włosia, a następnie przeciągnęła po nich nasączoną olejkiem szmatką.
Prawda była taka, że tak prosty zabieg nie sprawi by rogi były tak lśniące i wypielęgnowane jak u gospodarza, ale przynajmniej ich faktura wyda się nieco zdrowsza. Rim miała ładne rogi ale widać było, że nie miała zbyt wielu okazji by się nimi pożądnie zająć.
Na prośbę bialowłosej, Pokojówka skinęła głową i zabrała się za makijaż. Wykonała go starannie i efekt końcowy był delikatny, tak jak prosiła Upiorna - oczy podkreślone leciutko fioletowym cieniem i kredką (ale dosłownie leciuteńko!), na policzkach muśnięcie różu. Usta jedynie dotknęła w paru miejscach jasną szminką, by nastepnie naniesiony kolor rozetrzeć czystym pędzelkiem.
Można było powiedzieć, że Rim wygląda w tej chwili jak Upiorna Arystokratka która całe życie spędziła na salonach.
Nie było sensu spierać się o szpilki. Bianka początkowo nalegała, ale faktycznie argument o zabiciu się i perspektywa, że może się to stać na schodach i na oczach Aerona, przekonała Biankę. Pokojówka podała Rim zgrabne baleriny.
- Po prostu cieszę się, że wróciliście. - powiedziała nieco wymijająco - I że zostajesz z nami na kolejną noc. Aeron nieczęsto ma tu gości, a jeszcze rzadziej ktoś zostaje na dłuższy czas.
Bianka musiała pamiętać, by nic nie wypaplać. Było to trudne, ale obiecała Caiusowi, że dotrzyma tajemnicy. A z nim nie chciała zadzierać, mimo że to Aldena obawiała się bardziej. No i nie chciała zawieźć Księcia.
Jeśli były gotowe, Bianka zaprowadziła Rim korytarzami i schodami w stronę jadalni. Zatrzymała ją jednak przed wejściem i uśmiechając się tajemniczo, zaszła jej drogę odgradzając od drzwi.
Zapukała dyskretnie, jakby dawała sygnał po czym nagle z rozmachem pchnęła drzwi i przepuściła Rim, prezentując jej salę a sali i zgromadzonym osobom Upiorną.
- Niespodzianka! - krzyknęli jednocześnie Aeron, Alden, Bianka i Caius, z uśmiechami na ustach i kieliszkami szampana w dłoniach. Gdzieś spod sufitu popłynęła przyjemna muzyka a nad stołem zawisły mieniące się zrebrem gwiazdki - latające zimne ognie.
- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, Rim! - dodał brunet, wychodząc ku niej z wyciągniętą dłonią w zapraszającym geście.

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach