Zamek Dunkelheit

Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 8 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Sob 15 Lut - 2:17
Słysząc odpowiedź, uśmiechnęła się do niej szczerze. Czyli Książę naprawdę nie był z tych, którzy brali coś tylko dla siebie, a innym nie pozwalali z tego skorzystać? Widać było, że ją to uspokoiło, razem z zapachem ziół, które roznosiły się w powietrzu. Było tutaj tak spokojnie.
Uśmiechnęła się ze zrozumieniem, widząc jej zakłopotanie - rozumiem. Wychowywałam się z Dachowcami więc rozumiem. Choć sama lubię, wodę - przyznała, ale już nie dodała, że pływania się bała. W końcu tego nie potrafiła. Nigdy nie miała możliwości by się nauczyć. Przecież na pustyni nie było wiele takich miejsc, a na oazach zazwyczaj było pełno innych osób, więc nie miała tego komfortu, by móc w spokoju się nauczyć. Poza tym...tak samej? Kto by jej pomógł w razie czego? Nikt... a wuj by ją wyśmiał gdyby tylko o tym wspomniała.
Zamrugała zaskoczona, słysząc jej tłumaczenie. Zaśmiała się sama, gdy ta zaczęła ją uspokajać - czyżby wpadł Ci w oko? - zaryzykowała i uśmiechnęła się, pokazując swoje ząbki, które były raczej podobne do tych Dachowca niż Upiornego, nawet jeśli Ci posiadali często dłuższe kły. Raczej było to kocie uzębienie. Rzadko kiedy się nim chwaliła i zazwyczaj nie rzucało się to w oczy.
Zaśmiała się zakłopotana, gdy Bianka zaczęła ją wyganiać do wody. Oddała grzecznie szlafrok, dziękując kobiecie i powoli weszła do wody. Była naprawdę przyjemna i mogła ukryć jej rumieńce oraz zakłopotanie. Dlaczego wszyscy mówili, że jest śliczna? Nie umiała tego zrozumieć. W końcu wcale taka nie była. A tym bardziej w porównaniu z innymi Upiornymi, które dbały o siebie, miały idealne figury. A ona? Gdzieniegdzie ślady po karach lub humorach wuja, wymuszone tatuaże, niedowaga oraz ciało, które pasuje bardziej do (patrząc oczami Arystokratów) roboli i plebsu niż do kogoś kto owszem ćwiczy jakieś tam walki czy jazdę konną. Ona pracowała całe życie i do tego też przystosował się jej organizm.

Spięła się cała, słysząc głos Arystokraty. Chyba powinna wstać, ale zamiast tego po nos zanurzyła się w wodzie. Słuchała go uważnie. Czy on do każdej kobiety w zamku tak? Czy po prostu tak mu się uwidziało? Ale z drugiej strony Bianka nie chichotała ani nic, więc raczej nic między nimi nie było.  
Pożegnała się z Pokojówką i i skupiła już na Gospodarzu. Gdy zdjął szlafrok, po prostu nie mogła już oderwać od niego wzroku. Mimo wszystko była kobietą, a było na co popatrzeć.
Rumieniła się mocno, ale dzięki wodzie nie było tego aż tak bardzo widać. Śledziła go uważnie. Był naprawdę dobrze zbudowany. Jakoś nigdy nie interesowała się mężczyznami, ale do tego coś ją ciągnęło. Ale sama tego nie rozumiała.
Otrząsnęła się dopiero gdy ponownie się odezwał - długo tutaj Księcia nie było? - zapytała tak neutralnie.
Poprawiła się w wodzie, gdy postanowił zacząć jakąś rozmowę. Głupio by tak było siedzieć i nic nie mówić. I to bardzo!
- Szczerze to mocno mnie to zaskoczyło - przyznała, drapiąc się z zakłopotaniem po tyle głowy - nie sądziłam, że dostane takie zaproszenie, a tym bardziej nie zaraz po przyjeździe - zaśmiała się krótko, wyraźnie zakłopotana - Bianka już mi to wyjaśniła, ale dziękuję, za potwierdzenie - uśmiechnęła się do niego niewinnie.
Zachowywał się...normalnie. W sensie...nie tak jakby można się tego po Upiornym spodziewać - mogę zadać pytanie? - spojrzała na niego i jeśli tylko na to pozwolił, kontynuowała nie wiedząc czy to trochę nie za wcześnie - wspominał książę wcześniej, że na pewno mam jakąś moc, która może zrobić krzywdę... - zagryzła lekko dolną wargę - czy każdy Upiorny ma taką? Czy po prostu książę założył, że mogę taką mieć? - ciekawiło ją to już odkąd to powiedział. Teraz i tak nawet jakby chciał jej coś zrobić, bo można powiedzieć, że była uwięziona, bo jakby miała stąd uciec? Zaraz by zamarzła, a może nie będzie tutaj aż tak źle.
Usiadła trochę wyżej, bo jednak nie wypadało siedzieć całkiem w wodzie przy rozmowie, tym bardziej z kimś z wyższych sfer. Nie zachowywała się jakby byli równi, widać nie docierało to do niej. Nadal była na poziomie, Książę i jego gość. Ale już nie była taka spięta jak wcześniej, Bianka naprawdę jej pomogła.
Zignorowała tekst o dotykaniu. Nie próbował na razie niczego. Postanowiła więc zaryzykować. I może faktycznie się czegoś nauczy?
Chciała go też lepiej poznać...sama nie rozumiała dlaczego. Ale nie wiedziała jak w ogóle może go o coś zapytać...jak może wypytywać o jego przeszłość...o cokolwiek? On znał jej przeszłość, ona nie wiedziała o nim nic...poza tym jak się nazywa, jaki ma stopień oraz że jest Upiornym....ech....ciekawy start nie ma co.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 8 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Pon 17 Lut - 0:00
Woda przyjemnie grzała a zapach ziół sprawiał, że Upiorny Arystokrata czuł się totalnie zrelaksowany. Brakowało mu tego. Ostatnio zapominał cieszyć się tak prostymi przyjemnościami. Spędzał czas albo na podróżach i pilnowaniu ziem lub zakopany między książkami. Nawet zrezygnował z czynnej służby w Gwardii, co oczywiście nie spotkało się z wyrozumiałością. Dla Krainy Luster powinien być tarczą przez cały czas. Ale czy ktoś wziął pod uwagę, że... Obecnie nie ma jej przed czym chronić? Na tym małym podwórku powstało tysiąc wewnętrznych sporów, ukrytych za woalką sztucznych uśmiechów.
Mężczyzna siedział z zamkniętymi oczami, pozwalając sobie na całkowite rozluźnienie mięśni. Nie obawiał się Rim, bo cóż mogłaby mu uczynić? Z pewnością miała w zanadrzu kilka sztuczek - w końcu Vaele nie znał jej zupełnie - ale była w jego zamku, na jego terenie. Tylko głupiec atakuje przeciwnika w jego domu.
Gdy zadała pytanie, otworzył jedno oko i spojrzał na nią nim, z lekkim uśmiechem.
- Pojęcie czasu jest względne. - wzruszył lekko ramionami - Moim zdaniem, nie było mnie zbyt długo. W rzeczywistości jednak minęło może... Kilka dni? - pogłębił uśmiech i ponownie zamknął oczy, moszcząc się wygodniej na swoim miejscu.
Sprawiał wrażenie zupełnie nie zainteresowanego gierkami, podchodami czy flirtem. Był uśmiechnięty, miły, spokojny. Może faktycznie ta kąpiel miała być zwykłą kąpielą w miłym towarzystwie?
- Po podróży przez zimne Lodowe Góry, rozgrzanie się w łaźni dobrze nam zrobi. - wyjaśnił - Po kąpieli zjemy dobry posiłek a później... Właściwie będziesz mogła robić to, na co będziesz miała ochotę. Możesz wybrać się na spacer po zamku, albo poczytać w bibliotece. - zaryzykował, chociaż nie był do końca pewien, czy dziewczyna umie czytać. Nie wypadało pytać o takie rzeczy.
Oboje byli zmęczeni dlatego też rozmowa początkowo nie bardzo się kleiła. Aeron nie przejmował się tym za bardzo, bo przecież mieli jeszcze czas. Przyzwyczają się do siebie, pobędą razem. Kwestia czasu. Rim w końcu przekona się, że może się zachowywać w pełni naturalnie.
Od Upiornych Arystokratów zawsze wymagało się przestrzegania etykiety, ale bywały miejsca gdzie mogli być sobą. A prywatnie byli tacy sami jak inny, ich władza wynikała z siły i mocnych charakterów ale przecież w domowym zaciszu nie trzeba było niczego udowadniać.
Kiedy rozmowa zeszła nagle na ciekawe tory, rogaty spojrzał na dziewczynę z zaciekawieniem. Siedząc w ciepłej wodzie nabrała zdrowych rumieńców co tylko dodawało jej uroku. Ładnie upięte włosy były zapewne sprawką Bianki ale cała reszta... Rim była po prostu śliczną kobietą.
Prześlizgnął się wzrokiem po jej ramionach, cętkach które miała na skórze. Nie były naturalne, wyglądały jak tatuaże.
- Przede wszystkim, mów mi po imieniu, moja droga. - powiedział uprzejmie - Poza murami zamku wypada używać tytułów. Wewnątrz... Jestem po prostu Aeronem. Albo Cierniem, jak wolisz. - wyjaśnił - Będzie mi bardzo miło, jeśli zamienisz "Księcia" na jedną z tych opcji.
Zanim odpowiedział na jej pytanie, skupił wzrok tęczowych oczu na jej twarzy. Wyglądało na to, że nikt nie uświadomił Rim, jak potężni potrafią być Upiorni Arystokraci. Nikt nie wyjaśnił jaką mocą dysponują u dlaczego uważa się ich za klasę rządząca.
- Kraina Luster jest przepełniona magią, jak sama pewnie wiesz. Kryje się ona w każdej istocie, w każdym elemencie tego świata. - zaczął cierpliwie - I chociaż nie da się zmierzyć, jakie ilości magii posiada każdy z nas, to jednak istoty naczelne potrafią ją kontrolować. Ta kontrola objawia się u każdego inaczej, indywidualną mocą. - poruszył ręką wodę - I tak, na swojej drodze napotkasz osoby władające magią żywiołów, czyli na przykład ciskające gromami czy sprawiające, że woda z kałuży zaczyna wić się niczym wąż, osoby mające moce związane z umysłem i potrafiące kontrolować myśli czy emocje przeciwnika, czy nawet istoty, które manipulują otoczeniem i podsyłają obrazy których tak naprawdę nie ma. - posłał jej uprzejmy uśmiech - Nie muszę zakładać, że masz moc. Ty na pewno ją masz. A że każdą mocą można wyrządzić krzywdę, jeśli wiadomo jak nią pokierować... To i ty takową masz. - wyjął jedną rękę z wody i wyciągnął ją w stronę brzegu. Stojący nieopodal taboret poruszył się i przysunął, pociągnięty za pomocą magii - Ja władam metalem. W tym miejscu nie mogę ci pokazać mojej mocy w pełni, ale przy kolacji pokażę co potrafię. - puścił jej oczko - Mam też... Drugą moc. Mniej przyjemną. - zmarszczył nagle brwi i spoważniał - Ale jej ci nie pokażę. Dla twojego bezpieczeństwa i mojego komfortu psychicznego.
Na chwilę zapadła niezręczna cisza.
- Nie znasz swoich mocy? - zapytał nagle, patrząc jej w oczy. Przez chwilę zastanawiał się nad jedną rzeczą... I uznał, że spróbuje. Skoro dziewczyna nie była świadoma swoich umiejętności, mogła nie wstrzymywać Blokady Umysłu. Moc ta była co prawda mocą pasywną ale można było na nią w niewielkim stopniu wpływać. Podnosić tarczę i ją opuszczać.
"Dotknij mnie" - Rozkaz był krótki, prosty i dlatego nie musiał być wypowiedziany na głos. Aeron zmrużył lekko oczy czekając na efekty. Jeśli Rim miała opuszczoną Blokadę, za chwilę może być między nimi ciekawie.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 8 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Pon 17 Lut - 2:14
Lekko się skuliła, słysząc jego odpowiedź, ale uśmiechnęła się i przytaknęła głową, że rozumie. Kilka dni...dla jednych długo, dla innych mgnienie oka. Ciekawe ile Książę ma lat...brzmiał jakby był od niej sporo starszy....ale nie wyglądał na takiego...wiedziała, że Upiorni starzeją się wolniej...ale i tak. Mogło to być dość mylące. Przyglądała mu się z zaciekawieniem choć starała się to ukryć. Nie wiedziała jednak czy jej to wychodzi czy nie. Za bardzo się skupiała na swoim rozmówcy. Za bardzo ją ciekawił i ... pociągał...nie rozumiała tego.
Starała się tego nie pokazywać. W końcu on nie pokazywał zainteresowania Rim. Nie flirtował ani nic co przyjęła z ulgą, ale tym bardziej musiała się ogarnąć, żeby czegoś nie palnąć lub nie zrobić. Nie chciała się ośmieszyć. Chyba by tego nie zniosła....
Przyznała mu rację co do wygrzania się. Sama mocno wymarzła i teraz zanurzyła się znów bardziej, żeby pochłonąć więcej przyjemnego ciepełka. Otworzyła szeroko oczy z zachwytem i spojrzała prosto w jego, tęczowe. Chyba zrobiła to po raz pierwszy odkąd się poznali - naprawdę będę mogła posiedzieć w bibliotece? - zapytała szybko. To ją widać o wiele bardziej ciekawiło niż spacery po zamku. Ciekawe czy była duża, jakie książki tam miał? A może tylko mapy i jakieś polityczne czy historyczne? A może też jakieś...powieści? Dawno nie czytała, a uwielbiała to robić. Pomagało jej to zapominać o złych rzeczach. Żałowała tylko, że nie umiała tego przenieść na papier. Czasem książki miały ilustracje i te lubiła najbardziej. Nie książki z obrazkami dla dzieci, ale takie, które zawierały obrazy, pokazujące jakieś miejsca. Mogła wtedy sobie to wszystko lepiej wyobrazić. Aeron mógł zobaczyć ten zachwyt i ciekawość w jej fioletowych oczach. Chyba teraz nie mógł mieć wątpliwości, czy dziewczyna umie czytać czy też nie.
Zarumieniła się, gdy powiedział w końcu wprost, że ma mu mówić po imieniu - Cierniem? - zapytała, krzywiąc się lekko. Widać to przezwisko nie przypadło jej do gustu, albo po prostu go nie rozumiała - to...jeśli Książę tego chce... - zaczęła niepewnie - to zostanę przy Aeronie - uśmiechnęła się do niego uroczo. Po chwili jednak uciekła wzorkiem w bok - czy...przy innych...w zamku mam wracać do Księcia czy mówić do ks...Ciebie po imieniu? - zapytała jeszcze niepewnie. Nie chciała popełnić gafy i go ośmieszać. W końcu kto pozwala plebsowi mówić do siebie po imieniu? Widziała, że Służba raczej ma o nim dobre zdanie...a przynajmniej Bianka, ale mógł to być pojedynczy przypadek.
Wysłuchała uważnie jego wykładu. Jedyne co było dla niej nowością to to, że każdą mocą można coś komuś zrobić - ja...wiem to... po prostu nie sądziłam, że każdą moc można tak wykorzystać - przyznała i poprawiła luźne kosmyki przy swojej skroni.
Zamrugała zaskoczona i pokręciła głową oraz zaprzeczyła dłońmi - nie nie...znam swoje moce...znaczy...znam dwie - przyznała - jednak nie sądziłam, że mogą one wyrządzić komuś krzywdę - no dobrze...jako antylopa może kopnąć....ale samym usypianiem? - moja jedna moc też...mogłaby być niezbyt przyjemna w tych okolicznościach - przyznała zakłopotana, bo jakby jej tu nagle zasnął to co wtedy? Nie miała pojęcia, że osoby z Blokadą to tylko uspokaja - a druga... - skoro on pokazał jej próbkę, to może i ona...nagle jej uszy zmieniły się na antylopie, zamachała nimi śmiesznie - druga chyba nie jest dla mnie za bezpieczna, skoro po zamku krąży lew - zaśmiała się zakłopotana i wróciła do swojego wyglądu. Nie pytała o jego drugą moc. Skoro była niebezpieczna. Może kiedyś jej powie...bez prezentacji, ale teraz nie chciała naciskać. Chyba nie wypadało.
To co stało się potem....nie spodziewała się tego. Nie wiedząc czemu nagle zbliżyła się do mężczyzny, nie wiedząc co się dzieje. Ale...jakby coś kazało jej to zrobić! Zbliżyła się, wyciągnęła dłoń i ... położyła ja na jego policzku, gładząc go lekko kciukiem.
Nie podobało jej się to....w sensie...nie głaskanie...tylko to, że dzieje się coś czego nie rozumie. Chciała się od tego oderwać i nagle...dziwna siła, która ją do tego zmuszała....zniknęła, a ona zamrugała zaskoczona i zdezorientowana, patrząc prosto w oczy mężczyzny, tym razem z bliska. Jej serce zaczęło szybciej bić, a ona dopiero po krótkiej chwili zorientowała się, że nadal trzyma dłoń na jego licu - ja...przepraszam...nie wiem co się... - cofnęła się szybko. Trochę za szybko bo nagle wpadła do wody. Jednak nie była tak płytka jak ta w basenie...musiał to być dopływ źródła czy coś, bo nagle zobaczyła nad sobą tylko taflę i przebłyskujące światło. Normalnie pewnie nie było to niebezpieczne, ale jak ktoś pierwszy raz znalazł się w takim miejscu i jeszcze nie umiał pływać? Dopiero po chwili wypuściła resztkę powietrza i zaczęła panikować, nie umiejąc wypłynąć na powierzchnię....

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 8 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Wto 18 Lut - 2:42
Spojrzał na nią i uniósł lekko jedną brew. Wyglądało na to, że nie będzie musiał delikatnie dochodzić, czy dziewczyna umie czytać czy nie. Żaden analfabeta nie reaguje w ten sposób na wieść o książkach.
- Nie widzę przeszkód. - powiedział zgodnie z prawdą - Jeśli lubisz czytać... Znajdzie się kilka dobrych powieści. Chyba, że wolisz traktaty historyczne. - wzruszył ramionami. Chętnie pociągnąłby temat książek bo sam spędzał ostatnimi dniami dużo czasu nad woluminami. Studiował mapy, notował informacje z książek które otrzymał od swoich gości. Były mu naprawdę cenne.
Rozmowa powoli zaczynała się toczyć, nieco powolnym torem ale zawsze to coś. Na początek nie muszą przecież prowadzić żywej dysputy, wystarczy spokojna rozmowa.
Towarzystwo Rim było mu miłe, bo była istotą inteligentną. Nieco wycofaną i uległą w pełnym tego słowa znaczeniu, ale przecież nikt wcześniej nie wymagał od niej pewności siebie, nikt nie kształtował silnego charakteru. Aeron w chwilach kiedy mówiła, przyglądał się jej ruchom, studiował jej zachowanie, uśmiechy.
Musiała przejść naprawdę wiele. Bardzo różniła się od Arystokratów których dotąd poznał. A przecież w swoim długowiecznym życiu spotkał ich setki, jeśli nie tysiące. Wychowana przez przedstawicieli zupełnie innej rasy miewała zachowania charakterystyczne, ale gdyby ktoś zapytał go jakie konkretnie, nie potrafiłby ich wskazać. Po prostu... Rozmawiając z nią czuł się tak, jakby nie rozmawiał z Upiornym a z kimś zupełnie innym.
Rim była żywą ciekawostką.
- Tak. Niektórzy nazywają mnie Cierniem. - skinął głową ale nie ciągnął tematu. Uśmiechnął się słysząc, że będzie się do niego zwracać po imieniu. Wprowadzenie luźniejszej atmosfery było w tej chwili kluczowe, jeśli młoda Arystokratka miała mu zaufać i pozwolić się wprowadzić w życie szlachty, Vaele musiał nieco spuścić z tonu.
- W zamku możesz się do mnie zwracać jak chcesz. - powiedział ze spokojem - Jesteś moim gościem i nie będzie to żadną ujmą, jeśli będziesz mi mówić po imieniu w obecności służby. Nie ma potrzeby zachowywać sztywnej etykiety, kiedy nie jest to konieczne. - posłał jej sympatyczny uśmiech, który miał dodać jej pewności siebie. Starał się pokazać, że są na tym samym poziomie. Co prawda on posiadał majątek o jakim dziewczyna pewnie nawet nie śniła, ale czy ktoś powiedział, że Rim nie może się wzbogacić, tak jak inni Arystokraci? Urodzenie w Krainie Luster odgrywało naprawdę dużą rolę. Nawet jeśli jesteś bękartem, niechcianym podrzutkiem ale masz rogi... otoczenie traktuje cię zupełnie inaczej. Grunt, to nauczyć się wykorzystywać fakt, że należy się do kasty rządzącej.
Wysłuchał jej wypowiedzi i pokiwał głową, kiedy powiedziała, że wie czym jest magia i jest świadoma niektórych swoich mocy. Był ciekaw na czym konkretnie polegają ale białowłosa nie pociągnęła wątku, toteż nie ciągnął ją za język. Gdy nagle jej uszy zmieniły kształt, przybierając zwierzęcy wygląd, uśmiechnął się z uznaniem.
- Och, Animalizm? - zaczepił - Bardzo ciekawa moc. - pochwalił szczerze. Bardzo lubił poznawać nowe osoby i dowiadywać się co potrafią. Zaśmiał się na jej komentarz.
- Mój Tenebres nie zrobi ci krzywdy, jeśli nie będziesz go prowokować. - wyjaśnił przechylając lekko głowę w bok - Sama zamiana w zwierzę nie wywoła ataku. Zrobiłby to, gdyby był głodny, ale nie sądzę by był. Mój kucharz, Caius zgłaszał mi, że futrzak je za pięciu. - zachichotał. Gdy się śmiał, w jego oczach pojawiały się wesołe iskierki które sprawiały, że tęczowe spojrzenie stawało się jeszcze bardziej kolorowe.
Gdy padł Rozkaz, stało się dokładnie to co zakładał. Rim zbliżyła się do niego i wyciągnęła dłoń. Uśmiechnął się do niej delikatnie, przymykając lekko oczy. Z bliska była jeszcze piękniejsza. Kwiat Pustyni.
Kiedy jej dłoń spoczęła na jego policzku, spojrzał jej w oczy. Miała ciepłą skórę, poczuł lekką szorstkość palców wynikającą zapewne z prac które niegdyś wykonywała. Przesunęła kciukiem a on nie spuszczał z niej wzroku, chłonąc chwilę bliskości. Zachował się niegodziwie przymuszając dziewczynę do kontaktu, ale naprawdę chciał sprawdzić, czy brak świadomości o istnieniu Blokady ma wpływ na jej utrzymanie.
Jej towarzystwo... jej bliskość. Było mu dobrze. Nie próbował niczego więcej, a przecież mógłby posunąć się dalej. Nie miał względem niej złych zamiarów, nie próbował gierek, bezpośredniego flirtu. Czuł sympatię związaną raczej z tym, że spotkał ciekawą osobę. Chciał przyjaźni, ale nic na siłę.
I nagle oderwała się od niego i cofnęła, mamrocząc przeprosiny. Zrobiła to tak szybko i niespodziewanie... Aeron już miał coś powiedzieć, wyjaśnić, że to jego wina kiedy zorientował się, że Upiorna Arystokratka wpadła w głębię i zanurzyła się w wodzie aż po sam czubek głowy.
Zmarszczył brwi ale nie interweniował od razu, przekonany, że przecież za chwilę rogata wypłynie do niego i będą mogli kontynuować rozmowę. Mijały sekundy a ona jednak nie pojawiała się na powierzchni.
Zaniepokojony odbił się od brzegu i zanurzył. Nie miał najlepszego wzroku pod wodą, ale wypatrzył zgubę i machnął rękoma, zbliżając się do tonącej. Był zaskoczony tym, że dziewczyna nie potrafi pływać i idzie na dno jak kamień, ale jeszcze bardziej zlękniony, że coś się jej może stać.
Dotarł do niej i chwytając ją w pasie, pociągnął ją ku sobie a potem ku górze. Nie minęła chwila a oboje wypłynęli, łapiąc powietrze. On jednak nie puszczał jej, przytrzymując pewnym chwytem nad taflą, by nie musiała obawiać się ponownego zanurzenia.
Mimowolnie przyciągnął ją do siebie, obejmując troskliwie. Mogła oprzeć dłonie na jego piersi i uspokoić się, po tym niespodziewanym wydarzeniu.
- Wybacz, nie sądziłem że... - bąknął i przesunął się w stronę brzegu, nadal trzymając ją przy sobie - No już. Jesteś bezpieczna. - powiedział cicho i posadził ją sobie na zgiętej pod wodą nodze.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 8 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Sro 19 Lut - 11:55
Uśmiechnęła się promiennie, słysząc odpowiedź Gospodarza. W sumie nie mogła się doczekać, co znajdzie w bibliotece. Najchętniej to by się tam zaszyła w jakimś kątku, gdzie by nie rzucała się w oczy i zatraciła w książkach. Choć, czy wypadało tak znikać? W sumie...jakby musiał popracować, czy mieć jakieś ważne spotkanie, to jeśli jeszcze by tutaj było to chyba byłoby dobre rozwiązanie - uwielbiam czytać! - przyznała, trochę zbyt entuzjastycznie. Szybko więc się skuliła i spojrzała na niego przepraszająco - nigdy nie czytałam żadnych traktatów - przyznała - są ciekawe? - zapytała, przechylając lekko głowę w bok, po czym przyszło jej do głowy inne pytanie - jakie książki lubi czytać Książę? - dodała jeszcze. Może za dużo pytała, ale naprawdę ją to ciekawiło.
Nie rozumiała tego przezwiska, ale może dlatego, że nie znała go wystarczająco? Może w międzyczasie się tego dowie. Miała nadzieję tylko, że to nic złego. W końcu "cierń" nie kojarzy się za dobrze.
Uśmiechnęła się do niego i przytaknęła. No skoro może jak chce to niech będzie. Zostanie przy jego imieniu. Szczerze, to podobało jej się - czy... - zaczęła niepewnie, nie wiedząc czy wypada o to pytać - czy Twoje imię coś oznacza? - spojrzała na niego z zaciekawieniem. Jej imię miało znaczenie, a jego?
Lekko się speszyła. Nie sądziła, że ta moc jest ciekawa, ale nie kłóciła się - umiem się zmieniać w antylopę - dodała. W końcu po samych uszach mógł nie rozpoznać zwierzęcia, albo uznać, że zamienia się w kilka, choć nie wiedziała czy jest to możliwe.
Zaśmiała się - mam nadzieję, że kucharz nie będzie zły, że ze mną też przyjechały zwierzaki? Farih je malutko, w końcu to kruszynka, ale Risha jednak jak ma dostęp do jedzenia to zajada - naprawdę miała nadzieję, że to nie będzie problem. Zawsze Risha mogłaby sobie polować...ale...tutaj nie wiedziała czy da radę coś złapać. Czy w ogóle coś żyło w tej krainie?
Był...tak blisko. Patrzała mu prosto w jego tęczowe oczy, nie mogąc się odsunąć. Nie póki to dziwne uczucie nie zniknęło. Albo...może póki się od niego nie odcięła? W sumie...nie do końca wiedziała co to było. Ale...nie był zły? Dlaczego?
Nie udało jej się do tego dojść, bo znalazła się pod powierzchnią wody, nie wiedząc co robić.
Zobaczył Upiornego i poczuła jak ją obejmuje, a następnie wyciąga na powierzchnię.
Gdy już znaleźli się nad wodą, rozkaszlała się i łapała powietrze. Oparła dłonie o tors mężczyzny, tak samo jak głowę, gdy tylko usadził ją sobie na kolanie. Miała zamknięte oczy i starała się uspokoić. Pokręciła głową - to ja przepraszam...wystraszyłam się - przyznała. Odsunęła się lekko i spojrzała na jego twarz. Była zarumieniona - dziękuję... - uśmiechnęła się delikatnie po czym spojrzała na taflę wody - możemy...wrócić na płytszą część? - poprosiła po dłuższej chwili, gdy już się uspokoiła.
Było jej jakoś...dziwnie miło, gdy był tak blisko, ale głęboka woda zaraz pod nią, trochę pozbawiała ją komfortu. Chyba będzie musiała się nauczyć choć trochę pływać, żeby nie musiał jej za każdym razem wyciągać.
Gdy tylko wrócili do płytszej części, zanurzyła się, ale nie oddalała już od niego. Usiadła obok, choć zachowując grzeczny dystans. Czuła się pewniej gdy był obok, a do tego oddzielał ją i wodną głębinę. Widać było, że jest jej wstyd za to co się stało.
- Co..co się właściwie stało? - zapytała i spojrzała na niego niepewnie. Widać było, że nie rozumiała jak do tego wszystkiego doszło.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 8 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Nie 23 Lut - 18:56
- Hmm, ciekawe? - zapytał, patrząc na nią uważnie - Zależy co kto lubi. - dodał wymijająco. Nie miał własnego zdania na temat traktatów a już na pewno nie mógł określić, czy są ciekawe. Bywały takie, które czytał z zapartym tchem ale były i takie, przy których przysypiał. Najlepiej, jeśli dziewczyna sama sprawdzi co jej odpowiada. Upiorny postanowił zaprowadzić ją do biblioteki żeby mogła wyrobić sobie zdanie. Ale to później.
Zamyślił się na chwilę kiedy padło pytanie. Szukał odpowiedzi która nakarmi jej ciekawość. Może powinien podać konkretne tytuły? Nie. Prawdopodobieństwo, że Rim je zna jest znikome, biorąc pod uwagę, że wychowała się na pustyni. Nie to, żeby był uprzedzony, on po prostu wiedział, że w swojej bibliotece trzyma tak zwane białe kruki.
- Lubię czytać o dawnych czasach. O tym co było, jak wyglądał świat. Co się zmieniło. - powiedział z uśmiechem - Słowem: lubię historię. I wszystkie książki z nią związane. - najbardziej lubił książki traktujące o Świecie Ludzi ale o tym przecież nie musiała wiedzieć.
Zadawała dużo pytań, ale to dobrze. Pytania zawsze prowadziły do wiedzy, nawet te nietrafione czy niedyskretne.
Spojrzał w jej fioletowe oczy. Była naprawdę ładną Upiorną Arystokratką i przebywanie w jej towarzystwie było miłe. Chciał by poczuła się na miejscu, by się rozluźniła i odpoczęła. Jeśli przy okazji pojawi się między nimi przyjaźń, rogaty nie będzie z tego powodu zły. Przyjaźń, albo i coś więcej.
Zamieszał dłonią wodę, rozkoszując się przyjemnym ciepłem. Sięgała mu ramion i grzała, rozluźniając napięte mięśnie. Gdyby nie to, że po jakimś czasie na skórze zaczynają pojawiać się zmarszczki, spędzałby w wodzie sporą część każdego dnia.
- Nie. Zupełnie nic. - odparł, wzruszając ramionami - Ale podobno w innym świecie istnieje słowo, które podobnie brzmi. "Iron". - dodał po chwili - I oznacza "żelazo". Kto wie, może ma to jakiś związek z moją mocą... Nie wiem. - przyznał, uśmiechając się przepraszająco - A twoje coś oznacza, Rim? - zapytał w odwecie.

Wypadek z podtopieniem wyglądał naprawdę niebezpiecznie. Aeron nie pomyślał o tym, by ostrzec ją przez głębokimi miejscami. Po prostu wydał Rozkaz i sądził, że zbliżająca się dziewczyna nie pójdzie na dno jak wrzucony do jeziora kamień.
Kiedy ją wyciągnął, rozkaszlała się, opierając ufnie na jego piersi. Niewiele myśląc, objął ją czekając aż się uspokoi. Nie wiedzieć czemu, wywołała u niego opiekuńcze odruchy a jej dotyk... Czuł ciepło jej dłoni na skórze, ciepło jej czoła. Było mu z tym naprawdę dobrze.
- Spokojnie. - powiedział cicho, dając jej chwilę na uspokojenie oddechu.
Kiedy się od niego odsunęła i uniosła twarz, zobaczył rumieniec i jej wielkie, fioletowe oczy. Była taka śliczna...
Przytrzymał ją na kolanie i kiedy poprosiła by wrócili na swoje miejsca, pomógł jej przenieść się na płyciznę. Kiedy był już pewien, że nic jej nie grozi, puścił ją i sam odpłynął tam gdzie był uprzednio.
Przeczesał dłonią włosy między rogami, zwilżając je delikatnie. Zamknięte oczy i zaciśnięte usta ukryły grymas, kiedy musnął u nasady swoje rogi. Poczuł ciepło płynące tym razem nie z wody ale w miejscu gdzie wcześniej dotykała go Upiorna. Czyżby aż tak na niego działała?
- Wybacz. - powiedział z powagą i spojrzał jej w oczy - To był Rozkaz. Jedna z moich mocy. Nakazałem ci zbliżyć się i mnie dotknąć, a ty, najwidoczniej bez Blokady Umysłu, po prostu go wykonałaś. - wyjaśnił - To tylko potwierdza, że nie jesteś świadoma mocy Upiornych Arystokratów które odziedziczyłaś po swoim rogatym rodzicu. Ale to nie szkodzi, opowiem ci i nauczę cię jak korzystać z Blokady. - uśmiechnął się do niej ze zrozumieniem - Blokada Umysłu to naturalna bariera przedstawicieli naszej rasy, która chroni nas przed działaniem mocy związanych bezpośrednio z umysłem. W zasadzie jest stała, ale... Cóż, twój przykład pokazuje, że jeśli ktoś nie jest świadom posiadania Blokady, może nie mieć jej uaktywnionej.
Właściwie powinien pokazać jej działanie, ale nie wiedział jak mógłby zademonstrować działanie jego mocy. Nie chciał jej atakować kolejnym Rozkazem, nie jeśli ona wyraźnie o to nie poprosi.
- To tak, jakbyś miała tarczę. Jeśli o niej pomyślisz, skupisz się na niej, to zapewne ją uaktywnisz. - powiedział ze spokojem - A po czasie nauczysz się ją kontrolować. Nie opuścisz jej nigdy całkowicie, ale będziesz mogła nagiąć ją lekko by przepuścić niektóre efekty mentalnych mocy. A przynajmniej tak mi się wydaje. - wzruszył ramionami. Chociaż miał na karku ponad 500 lat, nie był ekspertem. By zgłębić istotę mocy potrzebne byłoby pewnie milenium, jeśli nie kilka.
- Jeszcze raz przepraszam, że użyłem Rozkazu. - ponowił - Nie chciałem twojej krzywdy. Chciałem jedynie sprawdzić, jak działa twoja Blokada Umysłu. Teraz już wiemy, że nie zadziałała i dzięki temu będziemy mogli nad nią popracować.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 8 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Nie 23 Lut - 22:28
Czyyyli...to zależy od traktatu? Pomyślała. Bo mężczyzna nie wyglądał na takiego, który chciał teraz brzmieć tajemniczo. Była ciekawa czy są jakieś ciekawe czy wszystkie nudne i po prostu nie chciał jej do nich od razu zniechęcać. Coraz bardziej chciała zobaczyć jego bibliotekę. Nawet jeśli była to tylko mała klitka z kilkoma regałami pod ścianami, w co wątpiła tak naprawdę. Ten zamek był za duży, żeby takie pomieszczenie było tak zaniedbane. A Książę wyglądał też na takiego, który lubi książki.
Przytaknęła głowa, słysząc jego odpowiedź - ja z ... książek powiedzmy historycznych czytałam tylko historie odnalezionych na Namalowanej Pustyni obrazów...ale dla mnie były strasznie nudne. Nigdy nie umiałam rysować, nie znam się na tym zupełnie. Mogę oglądać obrazy powiedzieć czy mi się podobają, ale żeby rozważać jaki rodzaj farby został użyty i ile to było lat temu? To...to nie dla mnie - podrapała się zakłopotana po tyle głowy. Nie była zrażona do historycznych książek, po prostu nie lubiła tych konkretnych. Ale nigdy nie czytała takich, które opowiadały o wojnach czy wyczynach jakiś osobistości, a te na pewno były o wiele ciekawsze!
Kąpiel była naprawdę przyjemna. Aeron nie traktował jej z góry, nie pouczał. Po prostu prowadził rozmowę, odpowiadał na jej pytania, których miała nadzieję, że nie jest za dużo. Lubiła jego towarzystwo. Nie był taki sztywny czy wyniosły jak myślała. Nie, żeby go za takiego brała od razu, ale takie miała wyobrażenie innych Upiornych...cóż...nikt nie próbował zmieniać jej myślenia czy tego co zostało jej wpojone, bo też kto by to zrobił?
- Faktycznie podobne - przyznała z uśmiechem. Gdy zapytał się o znaczenie jej imienia, spojrzała na niego po czym jednak odpowiedziała, mając nadzieję, że jej nie wyśmieje czy coś... - mama mi kiedyś opowiadała, że znaczy ono Biała Antylopa - przyznała spokojnie - podobno gdy zobaczyła mnie po raz pierwszy, moje białe włosy i małe różki, przypomniała sobie starą legendę, która krąży po Pustyni. Mówi ona, że gdy ktoś się zgubi na Pustyni, co wcale trudne nie jest, pojawi się Biała Antylopa, która poprowadzi zaginionych do Oazy, albo do najbliższej karawany po czym zniknie, jakby była tylko duchem czy jakąś fatamorganą - przyznała - podobno, gdy była malutka sama się zgubiła i to właśnie Biała Antylopa zaprowadziła ją do brata dlatego też takie imię wybrała - uśmiechała się smutno, wpatrzona w taflę wody, którą co jakiś czas mąciła, poruszając ręką tuż pod jej powierzchnią. Nie wiedziała, jak Gospodarz na to zareaguje, ale co jej szkodziło, żeby podzielić się z nim tą historią?

Uspokoiła się dość szybko. Najchętniej jednak pozostałaby blisko. Czuła się przy nim bezpiecznie. Mimo wszystko uratował ją, mimo iż wcale nie musiał. W końcu jakby zniknęła nikt by jej nie szukał, więc on by nie był o nic oskarżony, po prostu by się pozbył jakieś podróbki Upiornego Arystokraty i tyle. Jego ciepło i okazywana troska naprawdę jej pomagały. Coraz bardziej wierzyła, że to będzie najlepszy czas w jej życiu, ten, który spędzi w murach tego zamku. Wróć! To już były najlepsze chwile w jej życiu!
Cieszyła się, że pomógł jej wrócić na płyciznę. Było jej wstyd, że tak wyszło, dlatego od razu jak zajęła miejsce obok niego, podziękowała jeszcze raz - przepraszam za kłopot - dodała jeszcze. Widać było, że nie jest roztrzęsiona czy zestresowana, ale jest jej po prostu głupio, że tak wyszło i tyle.
Spojrzała na niego, otwierając szeroko oczy. A więc to dlatego nagle do niego podeszła i dotknęła jego policzka? - Blokada Umysłu? - zapytała, ale zaraz otrzymała odpowiedź. A więc to była moc, którą miał każdy Upiorny Arystokrata? Naprawdę bardzo ciekawa - czy...może to być spowodowane tym, że nie jestem czystej krwi? - zapytała, gdy wyjaśnił już na czym polega ta blokada. W końcu nie była w pełni Upiorną, może dlatego moc nie była aktywowana. A może w ogóle jej nie posiadała? Tarcza, która chroni przed atakami mentalnymi? Ciekawe czy przed pewnym Cieniem też by ją obroniła....byłoby...miło, ale nie chciała na razie poruszać tego tematu. Automatycznie sięgnęła dłonią do niezbyt ładnej blizny na mostku, która raczej nie zniknie jej nigdy i trudno będzie ją chyba kryć inaczej niż w ubraniach bez dekoltu. Pokręciła głową o za szybko wsadziła dłoń do wody, przez co pochlapała Upiornego obok - oj...przepraszam, nie chciałam! - powiedziała i lekko się cofnęła, jakby oczekiwała jakiejś kary czy czegoś.
Widząc jednak, że ten nie jest zły, uśmiechnęła się przepraszająco - nie...nie masz za co przepraszać. W końcu...byłeś tutaj i mi pomogłeś, jakbym była sama i tam wpadła to by nie było tak wesoło - zaśmiała się, mając nadzieję, że zapomni o pochlapaniu.
Po chwili zamknęła oczy i skupiła się. Chciała sobie wyobrazić tarczę, wokół siebie, wokół swojego umysłu. Nie wiedziała jednak, czy to ma jakiś sens - czy...możemy spróbować jeszcze raz? Z ... Rozkazem? Proszę - zapytała niepewnie, patrząc na niego z prośbą w oczach. Chciała się nauczyć. To na pewno będzie bardzo przydatne w przyszłości, a na pewno nie znajdzie nigdy lepszego nauczyciela czy kogokolwiek, kto chciałby w ogóle jej w tym pomóc.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 8 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Sob 29 Lut - 10:57
Ciepło i para roznosząca się pod łaźni sprawiły, że mężczyzna poczuł się senny. Wydarzenia dnia dzisiejszego, chociaż nie należały do szczególnie intensywnych, sprawiły, że czuł się zwyczajnie zmęczony. Robiło się powoli późno, trzeba było jeszcze coś zjeść przed snem.
Przy Rim byl zrelaksowany. Może nie powinien, ale czego miał się bać? Nie była ani Arcyksięciem, ani tym bardziej Vyronem na którego zawsze i przez cały czas trzeba mieć oko.
- Każdy ma inne talenty. - stwierdził z uśmiechem - Ja też nie należę do szczególnie utalentowanych artystów. Nie potrafię ani szkicowaćwać, ani tym bardziej malować. No chyba, że mapy. - uśmiechnął się - Ale te raczej służą jedynie jako pomoc w pracy, same w sobie nie stanowią dzieł sztuki.
Wysłuchał jej opowieści z zaciekawieniem. Wyjaśniła naprawdę sporo, dzięki niej dowiedział się skąd wzięło się jej, jakby nie patrzeć, mało szlacheckie imię. Patrzył na nią ze spokojem, czytał z jej twarzy jak z otwartej księgi.
Z historią o Białej Antylopie wiązało się wiele smutku, albo może nie tyle z samą legendą a z osobą, która pierwszy raz opowiedziała Rim o magicznym zwierzęciu.
Aeron pokiwał ze zrozumieniem głową ale nie drążył tematu, nie chcąc jeszcze bardziej psuć jej humoru.
- Bardzo ładna opowieść. - skomentował jedynie.
Na Pustyni był może raz, albo dwa razy i nigdy nie zatrzymywał się tam na dłużej. Nie czuł się dobrze w upale (co potwierdziło poranne zdarzenie), dlatego unikał go i kiedy nie musiał, nie pojawiał się na cieplejszych terenach Krainy Luster.

Kiedy znaleźli się na bezpiecznej płyciźnie, zauważył, że dziewczyna zawstydziła się mocno. Potwierdziła to słowami, które wypowiedziała już po tym, jak się uspokoiła.
- Ależ to żaden kłopot. - powiedział z uśmiechem - Jak każdy mężczyzna, lubię czasem poczuć się jak rycerz, wybawiający damę z opresji. - zażartował - Cieszę się, że mogłem pomóc i udało się zrobić to na czas. - dodał już bardziej neutralnie, ale nadal bardzo grzecznie.
Gdy temat zszedł na moce, Rim zdawała się chłonąć wiedzę jak gąbka wodę. Patrzyła na niego z zaciekawieniem, a on z każdą chwilą miał wrażenie, że dziewczyna była wychowywana w całkowitej izolacji. Kto wie, może była to prawda?
Pokręcił głową na jej pytanie. Jej podejrzenia były całkowicie bezpodstawne i nie zamierzał ukrywać przed nią prawdy.
- Czystość krwi... Chociaż stanowi dla Upiornych Arystokratów bardzo ważny element, nie ma wpływu na działanie mocy przynależnych rasie.- wyjaśnił - Przynajmniej ja się z tym nie spotkałem. Jesteś w większości Upiorną, dlatego otrzymałaś dary związane z naszą rasą: długowieczność, rogi oraz Blokadę Umysłu. Po prostu... Sądzę, że przez to, że nie wiedziałaś o tej mocy, nie zdawałaś sobie sprawy z tarczy jaką posiadasz, nie miałaś jej uniesionej. I dlatego mogłem użyć Rozkazu.
Gdy nagle go ochlapała, zdążył jedynie zmrużyć oczy. Woda chlusnęła na niego, ale nie było to nic groźnego, dlatego mężczyzna zaśmiał się i posłał jej uśmiech.
- Nie musisz za wszystko przepraszać. - powiedział łagodnie. Wiedział, że zanim dziewczyna przywyknie do nie bycia tak bardzo uległą, minie sporo czasu. Ale on jest cierpliwy i może jej dać tyle czasu, ile tamte będzie chciała.
- Nie sądzę, żeby ponowne używanie Rozkazu w tej chwili było rozsądne... - mruknął, patrząc gdzieś w bok - Nie jesteś może aby głodna? - zmienił temat - Ja zjadłbym konia z kopytami, zwłaszcza po tym moczeniu. Albo antylopę, zwłaszcza tak słodką jak ty. - puścił jej oczko ale zaraz szybko zachichotał, rozładowując ewentualne napięcie - Chodźmy. Czas na kolację. Rozumiem, że zaszczycisz mnie swoją obecnością? - spojrzał jej w oczy.
Nie czekał długo na jej reakcję. Podparł się dłońmi o rant basenu i podciągnął w górę, siadając na brzegu. Po raz kolejny Rim mogła podziwiać grę mięśni na jego brzuchu, Aeron bowiem nie miał się czego wstydzić.
Wstał i podszedł do jej rzeczy, chwycił szlafrok i przyniósł, celem podania jej go, by nie czuła się naga. Dyskretnie patrzył na nią, chcąc poznać jej ciało. Odruchowo szukał też jakichkolwiek oznak ciężkiego życia. Upiorna wzbudzała w nim coś, co mógłby nazwać instynktem opiekuńczym.
Sam też ubrał swój szlafrok i zawiązując go w pasie, wyciągnął ku niej dłoń, proponując by wsparła się na jego ramieniu.
- Jest dość ślisko... - powiedział celem wyjaśnienia swoich zamiarów - Po posiłku, jeśli będziesz miała siłę, możemy wybrać się na spacer. Albo porobić coś innego. - uśmiechnął się i jeśli mu pozwoliła, poprowadził ją ku wyjściu - Coś wymyślimy.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 8 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Wto 10 Mar - 0:13
Uśmiechnęła się na wspomnienie o rycerzu. Jak była mała marzyła o tym by jakiegoś spotkać, by uratował ją i mamę, ale wuj bardzo szybko jej wybił to z głowy i to dosłownie. Długo kręciło jej się to w głowie. Już nigdy nie mówiła na głos o swoich marzeniach, a miała wtedy zaledwie kilka lat. No cóż...tego już Upiorny obok niej nie musiał wiedzieć.
Skuliła się lekko i tylko uśmiechnęła przepraszająco - ja...nauczę się - obiecała. Wiedziała, że teraz jej życie będzie zupełnie inne. Przynajmniej póki tutaj będzie się znajdować. Zastanawiała się czy trudno będzie się jej przestawić do takiego życia. Wiedziała, że będzie to coś zupełnie innego, nowego. Nikt nie będzie jej wykorzystywał, kazał pracować, ale czy na pewno się do tego nadawała? Czy potrafiła sobie leniuchować? Korzystać z życia? Nie miała pojęcia....
Cieszyła się, że Aeron nie był zły za chlapanie. Nie zrobiła tego specjalnie, ale instynktownie oczekiwała jakiejś kary czy też upomnienia. A on się tylko zaśmiał!
Opuściła wzrok ale nie naciskała. Była ciekawa jego decyzji, dlaczego uważał to za coś nierozsądnego? Nie zapytała go jednak o powód. Może później?
Gdy zapytał czy jest głodna, nawet nie zdążyła odpowiedzieć. Jej brzuch zrobił to za nią - chyba nie muszę odpowiadać - zaśmiała się, wyraźnie zakłopotana. Prawdę mówiąc tego dnia zjadał bardzo małe śniadanko, potem lody i to wszystko. Ruszała się dużo, siedziała w wodzie, więc naturalnie organizm domagał się więcej paliwa.
Otworzyła szeroko oczy i znów się mocno zarumieniła. Ona? Słodka? - ale nie będzie jeść antylop...zwłaszcza mnie...prawda? - zapytała, ale zaśmiała się przy tym krótko. Choć w jej głosie dało się usłyszeć odrobinę nadziei.
Znów nie mogła oderwać wzroku od mężczyzny i jego dobrze zbudowanego ciała. Wyglądał na naprawdę silnego, a mimo to... widziała co się z nim działo w upale. Zupełnie nie pasowało to do osoby, którą miała przed sobą.
Sama wyszła z wody, trochę niechętnie, choć sama naprawdę była głodna. Zerkała na mężczyznę, a raczej na jego tatuaż na plecach. Dosłownie się na niego zapatrzyła i ocknęła dopiero, gdy Książę podszedł do niej, podając szlafrok. Otrząsnęła się i przyjęła go, zakrywając się szczelnie i zawiązując go. Nim jednak to zrobiła Aeron mógł zobaczyć jej wszystkie tatuaże. Nie było zbyt wielu śladów, jak ciężkie życie miała poza jednym. Była chuda. Było widać, że przez całe życie nie jadła zbyt wiele i pewnie nie za dobrze. Ciało miała na pewno wyćwiczone w fizycznej pracy i przywykła do ciężkich warunków, jednak na pewno była przez to też podatna na przykład na zmiany temperatury. Ale może się do tego przyzwyczai, albo po prostu będzie się dobrze ubierać.
Poza tym na ciele miała kilka blizn, ale nie rzucały się w oczy ani nie oszpecały jej praktycznie w ogóle. Może poza jedną sporą, która ciągnęła się przez całą długość jej mostka.
Przyjęła jego ramię i ruszyła w wyznaczonym kierunku - czy...Risha i Farih też do nas dołączą? - zapytała, chcąc wiedzieć, czy jej przyjaciółki też coś dostaną, czy może będzie je musiała potem gdzieś zaprowadzić. Nie wiedziała jakie zwyczaje tutaj panują.
Słysząc propozycję, zadrżała lekko, myśląc o wyjściu na zimnicę, w szczególności, że przecież nie miała ze sobą żadnych ubrań, poza Czarodziejską, którą miała na sobie w czasie podróży - chyba zdam się na Ciebie - uśmiechnęła się delikatnie. W końcu nie miała pojęcia co można tutaj robić. Trudno jej było decydować, bo naprawdę nie miała pojęcia o życiu w takim zamku.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 8 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Sob 28 Mar - 2:55
Na szczęście, w czasie kiedy oni moczyli się w wannie pełnej gorącej wody, służba zdążyła nagrzać w zamku, odpalając wszelkie możliwe paleniska i kominki. Dzięki temu, gdy Upiorni wyszli z łaźni, nie uderzyło ich zimno a po prostu zmienili pomieszczenie, nie odczuwając na skórze zmian w temperaturze.
- Twoje podopieczne zapewne zostały już nakarmione. - wyjaśnił - Bianka nie pozwoliłaby im głodować. - dodał z uśmiechem - Cieszę się, że znalazłyście wspólny język. Dobry kontakt z służbą jest kluczowy, bowiem komu jak nie najniższym powinno się ufać bezgranicznie?
Poprowadził ją krótkim korytarzem do niewielkiego pomieszczenia, w którym na dwóch kupkach leżały przygotowane dla nich ubrania - cieplejsze szlafroki, na wypadek gdyby te były zamoczone.
Aeron podszedł do nich i podał pakuneczek dziewczynie, po czym zabrał swój i odwrócił się w stronę drzwi. Właśnie w tym momencie do środka wszedł Alden.
Dziewczyna nie miała szansy go poznać, dlatego teraz Kamerdyner ukłonił się nisko przez co jego czerwone, upięte na karku wstążką włosy przesunęły się gładko po ramieniu i zawisły obok twarzy. Po chwili podniósł się i żółtymi oczyma szybko otaksował gościa.
- To Alden. Zaprowadzi cię do twoich komnat. - wyjaśnił Aeron - Będziesz mogła przebrać się do posiłku. Będę czekał na ciebie w jadalni. - dodał posyłając jej uśmiech - Gdy będziesz gotowa, po prostu powiedz mu, by zaprowadził cię do mnie. - ujął jej dłoń i złożył na niej pocałunek - Dziękuję za wspólną kąpiel. Było mi bardzo przyjemnie.
Nie dając jej zbyt dużo czasu na pytania, poszedł w swoją stronę.

Alden odczekał chwilę, po czym otworzył drzwi, dając sygnał, że powinni skierować swe kroki w stronę jej komnat. Przez całą drogę kiedy ją prowadził, z własnej inicjatywy nie rozpoczynał rozmów ale jeśli dziewczyna miała jakieś pytania, starał się na nie odpowiadać.

Gdy wreszcie zaprowadził ją pod drzwi, powiedział, że poczeka na zewnątrz. Rim miała chwilę na ewentualne uczesanie się i przebranie, tym razem jednak niestety bez pomocy Bianki.
Na łóżku leżały suknie, każda w innym kolorze tęczy. Dodatkowo szafa była otwarta i pełna przeróżnych strojów. Wyglądało na to, że Upiorna może sama zdecydować co wybierze.
Nie musiała się też specjalnie śmieszyć, bo nie umówili się na konkretną godzinę. W końcu byli w domu Księcia Vaele, tutaj czas płynął zupełnie inaczej.
Przyjemniej.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 8 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Nie 29 Mar - 12:31
Przytaknęła głową, że rozumie. Dobrze, że dziewczyny już na pewno jadły. Jeśli Służba nie była jakoś uprzedzona, by nie karmić ich za bardzo, to teraz pewnie leżą z brzuchami do góry, najadając się więcej niż w swoim życiu...no..tego nie mogła być pewna bo Risha chyba miała innego właściciela wcześniej...takie miała wrażenie.
Uciekła jednak wzrokiem w bok, słysząc o ufaniu najniższym. W końcu sama do nich należała. Nie ważne, że miała rogi....wiedziała to, że się nie wybije....musiała by chyba zostać przez kogoś zaadoptowana, albo wyjść za jakiegoś Arystokratę ale to było niemożliwe...
Przyjęła pakuneczek i podziękowała za niego. Zdjęła wilgotny szlafrok i szybko założyła ciepły, suchy, akurat, gdy do środka wszedł ten mężczyzna, który przywitał ich na samym początku.
Przywitała się grzecznie i wróciła wzorkiem do Gospodarza. Zarumieniła się znów mocno, gdy ucałował jej dłoń - ja...również dziękuję, było naprawdę miło - uśmiechnęła się do niego. Zaczynała się coraz bardziej rozluźniać, w szczególności, w jego towarzystwie. Był naprawdę miły, a jego zachowanie nie pasowało do tego jakie miała wyobrażenie na temat własnej rasy.
Odprowadziła Arystokratę wzrokiem i gdy tylko Alden otworzył drzwi, ruszyła za nim. Sama nie odzywała się w trakcie drogi. Miała sporo do przemyślenia. To jak bardzo jej życie będzie się teraz różnić, jak się w ogóle teraz czuje z tym wszystkim, jak bardzo Aeron różni się od wyobrażenia Upiornego Arystokraty, które jej wpajano przez całe życie.
Nawet nie zauważyła, gdy dotarli na miejsce i o mało co nie weszła w plecy Czerwonowłosego. Podziękowała mu i zniknęła za drzwiami. Oparła się o nie i westchnęła ciężko.
Rozejrzała się po swoich komnatach. Zwierzaki faktycznie leżały w legowisku, rozwalone. Rim zaśmiała się i podeszła do nich, żeby pomiziać je po wywalonych brzuchach. Risha miała rozłożony ogon i skrzydła, przez co Rogata musiała uważać, by nie podeptać jej białych piór.
Spojrzała z lekkim przerażeniem na ilość strojów, które były dla niej przygotowane. Widziała tyle chyba tylko w sklepach, a takich to już nigdy chyba....Wydawały jej się w większości za bogate, ze nie powinna czegoś takiego w ogóle ubierać.
Zagryzła wargę, zastanawiając się co ma w ogóle wybrać. Było tego za dużo! Postanowiła więc zacząć od wysuszenia włosów. Były długie, więc chwilę to zajęło, ta samo jak rozczesanie ich. Jak w ogóle powinna się uczesać? Zupełnie nie miała pojęcia co miała robić!
W końcu westchnęła i padła na łóżko, oczywiście uważając na suknie. Westchnęła ciężko i zastanawiała się jak wypada się ubrać. Zupełnie nie nadawała się do takiego życia. Szkoda, że nie było tutaj Bianki....na pewno by jej coś doradziła. Ech...
W końcu wstała, nie chciała, żeby Aeron czekał za długo...to raczej byłoby niegrzeczne.
Jeszcze raz spojrzała na ubrania i w końcu wybrała jedną sukienkę. Zdjęła strój i przewiesiła go w łazience, żeby mógł wyschnąć, zaczęła ubierać sukienkę, razem z bielizną, która też była przygotowana dla niej.
Włosy rozpuściła, dwa pasma puściła po bokach twarzy, a część włosów związała w warkoczyk, by trochę ogarnąć długie, białe pasma o fioletowych końcówkach.
Z niesmakiem spojrzała na buty na obcasie. Nie lubiła butów...jedyne w jakich chodziła, to te, które dostała od pana Marwicka, ale je jeszcze ogarniała. Te była dla niej zbyt strasznie. Może nie było to aż tak eleganckie ale wybrała ładne, pasujące pantofle do tego. Wolała nie popełniać już dziś więcej gaf.
W końcu CHYBA była gotowa....
Zamieniła Czarodziejską Wstęgę na ładną bransoletę i wyszła z komnat, prosząc grzecznie Aldena by zaprowadził ją do Aerona. Miała nadzieję, że nie zajęło jej przygotowanie za długo.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 8 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Wto 7 Kwi - 19:46
Kąpiel w łaźni dała mu naprawdę dużo. Mimo pozorów luźnej rozmowy, dowiedział się o Rim aż nadto. Przestawiała mu się jako osóbka ciekawa, nieco zahukana ale przecież nie zawsze taka będzie, prawda?
Los doświadczył ją okrutnie ale Aeron nie potrafił szczerze jej współczuć. Sam nie był istotą kryształową i swoje przeszedł, dlatego też mimo iż było mu jej żal, nie zamierzał się nad nią litować. Zaprosił ją do swojego zamku właściwie tylko i wyłącznie z ciekawości.
A może... Może nie tylko z tego powodu?
Nie przyznał tego otwarcie, bo zawsze utrzymywał maskę osoby twardej i stanowczej ale... Czuł się samotny. Jakiś natrętny głos podpowiadał mu, że jego dotychczasowi przyjaciele nie będą nimi wiecznie. Kiedyś najzwyczajniej w świecie go opuszczą, a to z powodu zmian jakie dookoła zachodzą, a to po prostu przez to, że umrą.
Upiorni Arystokraci wcale nie mieli tak łatwo, bo długowieczność to nie do końca błogosławieństwo. To przede wszystkim przekleństwo.
Sądził, że w ramionach Yako odnajdzie spokój. Że wreszcie będzie się czuł na miejscu, mając obok Luci. Przez chwilę nawet wydawało mu się, że rodzi się między nimi jakieś uczucie... Ale potem rzeczywistość postanowiła brutalnie uświadomić go, że Yako nie jest dla niego. Nie jest nim zainteresowany... Zainteresowana. Bo Aeron wolał myśleć o Yako jak o kobiecie.
Może nie był wystarczająco dobry? Może po prostu Gawain Keer jest lepszy?
Szukał uczucia w ramionach wielu kobiet, ale nigdy nie czuł większego przywiązania. To były przelotne romanse... A kiedy pojawiła się kolejna, która zawróciła mu w głowie - Parvatti, był gotów paść na kolana i złożyć jej u stóp wszystkie gwiazdy nieba. Ale nie byli sobie przeznaczeni.
Te kilka krótkich spotkań, chociaż były bardzo szczęśliwymi wspomnieniami, bolały teraz niczym świeżo rozdrapane, stare rany.
Aeron porzucił nadzieję.
A teraz pojawiła się Rim. Bezbronna, nieśmiała istotka która działała na niego w sposób rozbrajający. Patrzył w te jej wielkie, fioletowe sarnie oczy, widział w nich odbicie samego siebie i... Chociaż sprawiała takie wrażenie, nie widział strachu. Nie widział pogardy i obrzydzenia.
Nie wiedziała, że jest bękartem, że jest największym spośród kłamców. Widziała w nim po prostu mężczyznę, rogatego przedstawiciela swojej rasy który nie miał w stosunku do niej złych zamiarów.
Nie Lorda. Nie niebezpiecznego sukinsyna o uśmiechu pogodnego pokerzysty.
Widziała Aerona Vaele.

Przebierając się w stosowniejsze ubrania, rozmyślał o niej. Złapał się na analizowaniu jej zachowania i wyglądu... I kiedy zdał sobie sprawę, że dłuższą chwilę wyobrażał ją sobie, nagą, czekająca na niego w jego sypialni, zmarszczył brwi i potrząsnął głową.
Spojrzał w lustro. Był gotów dać sobie w twarz za takie myśli, może wtedy wróciłby umysłem na dobre tory?
Ale... Czy można go winić? Coraz częściej czuł się zmęczony, samotny i... Najzwyczajniej w świecie stary. Tak wygląda proces starzenia się u Upiornych? Stara się starzy gdy tacy się poczują?
Zapiął guziki czarnej koszuli. Celowo nie ubierał się jakoś specjalnie odświętnie, bo kolacja miała być po prostu posiłkiem w miłym towarzystwie.
Założył czarne spodnie i wygodne, eleganckie buty, przecesał krucze włosy i dopełnił całości subtelnymi perfumami. Wyglądał po prostu jak elegancki, zwykły facet bo tak też chciał wyglądać.
Gdy był już gotowy, wyszedł i skierował kroki do jadalni, skąd dochodziły już zapachy przepysznego jedzenia. Caius zawsze potrafił zaskoczyć doborem przypraw, ale Alden jeszcze nie przyzwyczaił się do tego, że jego Kucharz za każdym razem tworzy coś nowego.
Wszedł do sali i usiadł na swoim miejscu, nie zaczepiając służby. Był w dobrym humorze ale dopadła go melancholia.

Alden kiwnął głową, widząc wychodząca z komnaty Rim i bez wahania poprowadził ją korytarzami do Jadalni. Uśmiechał się przy tym zagadkowo, ale przecież robi to zawsze, prawda?
Droga nie trwała długo i gdy byli na miejscu, otworzył przed nią drzwi i przepuścił ją, kłaniając się lekko.
Kiedy tylko Aeron zauważył Rim, wstał i podszedł do krzesła które była dla niej, odsunął je przed nią i z pogodnym wyrazem twarzy zaprosił do stołu.
- Odpoczęłaś trochę, moja droga? - zagadnął uprzejmie.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 8 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Wto 7 Kwi - 21:22
Prawdę mówiąc? Nie bała się. Jakoś przestała się go obawiać, jednak nadal nie była pewna jak ma się zachować. Nigdy nie była na zamku, nie miała okazji, by poznać lepiej jakiegoś Upiornego. Dodatkowo to był pierwszy męski przedstawiciel jej rasy. Dlatego naprawdę chciała go poznać. Chciała się dowiedzieć, jak wyglądałoby jej życie, gdyby urodziła się w Upiornej rodzinie, a nie wśród Dachowców. Dowiedzieć czego więcej o samej rasie.
Im bardziej zbliżali się do jadalni, tym więcej czuła zapachów. Aż ślinka jej napłynęła do ust. Miała tylko nadzieję, że nie zacznie jej burczeć w brzuchu. Już dość wstydu się najadła. Nie dość, że była tutaj całkiem nowa, nic ze sobą nie zabrała, to jeszcze dodatkowo ten wypadek w łaźni, gdzie nie za bardzo wiedziała co się stało i zaczęła tonąć jak kamień. Całe szczęście, że Aeron nie był na nią zły za to.
Sama nie zagadywała Aldena, ani nikogo innego. Nie czuła się na tyle pewnie. Rozmyślała jak to będzie wszystko wyglądać, ile da radę się nauczyć w trakcie pobytu tutaj. Jak długo w ogóle będzie mogła tutaj pomieszkać? Czy Aeron na pewno nie okaże się być taki jak opisywał wuj. Mężczyzna który oszukuje, daje nadzieję, a tak naprawdę chce tylko wziąć co według niego należy do niego, wykorzystać i tyle...nie! Na pewno taki nie jest! Jest miły i wrażliwy...zabawny...tak...na pewno taki był....
Gdy Alden otworzył przed nią drzwi i się lekko skłonił, sama zrobiła to samo i podziękowała krótko za odprowadzenie. Może i była z biednej, koczowniczej rodziny, ale na pewno nie była źle wychowana.
Gdy tylko zobaczyła Aerona, uśmiech sam pojawił się na jej ustach. Nie wiedziała czemu, ale cieszyła się, że go spotkała i mogła teraz spędzić czas zupełnie inaczej, nie martwiąc się o jutro...choć tego jeszcze nie była taka pewna...
Podziękowała, gdy odsunął jej krzesło i grzecznie usiadła, dając mu je przysunąć - tak, dziękuję - uśmiechnęła się do niego - mam nadzieję, że nie czekałeś na mnie za długo? - dodała jeszcze, lekko się rumieniąc.
Wokół czuła wiele zapachów, nie mogła już się doczekać co dokładnie przygotuje kucharz. Ciekawe jak jadało się w takich miejscach, jak jadali bogacze...prawdziwi Arystokraci.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 8 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Sro 8 Kwi - 2:39
Jej obecność napawała go pewnego rodzaju niepokojem, który jednak mógłby zaliczyć do tych przyjemnych. A może... To ekscytacja? Dawno już nie czuł czegoś, co przez wielu nazywane było motylami w brzuchu.
To nie tak, że się zakochał. Przecież jej nie znał. A jednak przyciągała jak magnes, za każdym razem gdy na nią patrzył nie mógł się powstrzymać od uśmiechu. Miała śliczna twarz, przepiękne oczy. No i miała w sobie coś, co byłby skłonny nazwać egzotyką. Może to kwestia tych tatuaży? A może innego koloru skóry albo sposobu bycia? Ciekawiła go, liczył ze pozna ją bliżej.
Gdyby tylko chciał ją zaciągnąć do łóżka, już zabrałby się za flirt i mamienie. Słodkie słówka, może kilka kłamstewek...
Jemu jednak nie chodziło o sam seks. Zabawiać się można niemal z każdym jednak nie każda napotkana osoba staje się obiektem pożądania w takim znaczeniu, w jakim odbierał ją Aeron. Chciał nasycić ciekawość, poznać ją, pokazać jak żyje. Odkryć cząstkę siebie.
Samotność to paskudna towarzyszka.
Przysunął krzesło i wrócił na swoje miejsce, uśmiechając się uprzejmie. Cieszył się, że do niego dołączyła.
- Przyszedłem dosłownie kilka minut przed tobą. - powiedział - Ale nawet gdybym czekał wieki, na ciebie warto. - dodał uwodzicielsko, ale zrobił to tak, że dziewczyna nie musiała obawiać się z jego strony żadnych podstępów. Przecież gdyby chciał jej zrobić krzywdę, to zrobiłby to dawno. Nie bawiłby się w ceregiele z kąpielą i kolacją.
- Rim, chciałbym byś była ze mną szczera. - zaczął po chwili i pozwolił sobie na poufałe nakrycie jej dłoni swoją. Spojrzał jej głęboko w oczy.
- Jeśli jest coś, co ci nie odpowiada... Nie wiem, moje zachowanie czy otoczenie... Chciałbym o tym widzieć. - wyjaśnił ze spokojem i uśmiechnął się delikatnie - Jesteś moim gościem a co za tym idzie moim obowiązkiem jest cię zadowolić. W każdy sposób. - ukłonił się lekko - Jestem zaszczycony, że zgodziłaś się przybyć tutaj i spędzić ze mną czas. Przepięknie wyglądasz
Mógłby tak mówić godzinami, ale prawdę mówiąc to, co naprawdę chciał powiedzieć nie mogło wybrzmieć w tej sali. Nie teraz. Nie tutaj.
Patrząc na nią w tej sukience... Miał ochotę ująć jej dłoń, poprowadzić ją w kąt sali albo w inne ustronne miejsce i powiedzieć jej, jaką jest piękna. Powiedzieć jak mocno działa na jego instynkty.
Objąć ją, poczuć ciepło jej ciała. Zapach skóry... Nie, nie myślał o uprawianiu miłości. Myślał o zwykłej bliskości, bo tego było mu brak w tych mrocznych, pustych murach zamczyska.
Abigail nie życzyła sobie go widywać już od dłuższego czasu co tłumaczył sobie dorastaniem i humorami. A on po prostu chciał z kimś pobyć. Tak zwyczajnie. Porozmawiać, może potrzymać się za ręce. Poprzytulać.
Tak. Mężczyźni też tego od czasu do czasu potrzebują. Zwykłej, prostej czułości.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 8 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Pon 13 Kwi - 12:14
Podziękowała za przysunięcie krzesła i usiadła wygodniej. Uśmiechnęła się do Gospodarza, słysząc, że nie czekał na nią długo. Lekko się zarumieniła, zaskoczona tym, że warto na nią czekać. To było coś nowego, że ktoś tak o niej mówił. Nie było to jednak coś niefajnego, chociaż i tak było to coś niecodziennego dla niej. Ale...nie wiedzieć czemu nie czuła się przy nim zagrożona, nawet miło spędzało jej się z nim czas. Była robiła się głodna, ale nie przyznawała się. Po prostu nie jadła tego dnia chyba nic poza tymi lodami, na które zaprosił ją Aeron, zaraz po tym jak się poznali.
Spojrzała na niego i przekręciła lekko głowę, gdy poprosił ją o szczerość. Chwilę nie odpowiadała, musiała to przemyśleć - prawdę mówiąc...trochę mnie przytłacza to miejsce, ale jest to coś do czego muszę się przyzwyczaić - uśmiechnęła się do niego - nie jestem przyzwyczajona do tak wielkich budynków, ale nie jest to coś złego - przyznała spokojnie i rozejrzała się - nigdy też mi nikt nie pomagał, tak jak Bianca, ale polubiłam ją. Bałam się na początku, że będzie tak jak słyszałam bądź czytałam....nie będzie się odzywać...będzie się do mnie zwracać jak do kogoś lepszego, a wtedy nie czułabym się z tym dobrze - powiedziała i położyła sama jedną dłoń na jego własną - cieszę się jednak, że mnie zaprosiłeś. Że mogę zobaczyć jak wygląda życie Arystokraty, nie sądzę, że się do tego nadaję...ale czemu nie spróbować - uśmiechnęła się uroczo, gładząc go po silnej dłoni.
Czuła się dobrze w jego towarzystwie. W końcu ktoś nie patrzyła na nią z góry i to do tego wszystkiego jeszcze Książę. Tego nie mogła się nigdy spodziewać.
Zarumieniła się mocno słysząc jego komplement - Nie wiem czy można tutaj mówić o zaszczycie, jestem tylko prostą dziewczyną z ulicy - powiedziała łagodnie - to ja czuję się zaszczycona, że Książę zwrócił na mnie uwagę i postanowił pokazać swój świat. Dziękuję - powiedziała, lekko się kłaniając, po czym spojrzała w jego niezwykłe, wielokolorowe oczy. Były wspaniałe i nie potrafiła się na nie napatrzeć.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 8 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Wto 14 Kwi - 20:49
Rim zachowywała się przy nim szalenie grzecznie i nieco sztywno. Czy zawsze taka była? Dobre maniery zapewne wyrobiła sobie w ciągu swojego życia, Aeron raczej wątpił by tak została wychowana skoro źle wspomina dom rodzinny. Chyba, że to matka zdołała w niej zaszczepić etykietę. Taka opcja też była prawdopodobna.
Służba nie czekała na sygnał, zaczęli wnosić przeróżne półmiski pełne pysznie pachnącego jedzenia. Były tam co najmniej trzy rodzaje mięsa, dwie różne zupy i cała masa przekąsek, które mogły służyć zarówno jako przystawka jak i dodatek do dań głównych.
Mnogość potraw nie była podyktowana chęcią zaimponowania rogatej, po prostu Kucharz nie miał pojęcia co lubiła jeść. Aby się zabezpieczyć, przyrządził więc kilka wariantów.
Aeron przyglądał się Upiornej z uśmiechem, ciesząc się, że jego towarzystwo również jej odpowiada. Słysząc o tym, że dziewczyna czuję się nieco przytłoczona pogłębił uśmiech.
- Upiorni Arystokraci zazwyczaj rodzą się już wśród bogactw, w wielkich zamczyskach, otoczeni liczną rodziną i służbą. - powiedział uprzejmie - Nie oznacza to jednak, że wszyscy są od razu przyzwyczajeni do luksusu. Życie lubi płatać figle i w jednej chwili z bajki może zmienić się w koszmar. I na odwrót. - sięgnął po karafkę z ciemnym napitkiem - Wina? - zaproponował i jeśli miała ochotę, nalał jej do kielicha by później napełnić i swój.
Odstawił naczynie i upił nieco trunku, delektując się smakiem.
- Może nie uwierzysz, ale ja mimo iż urodziłem się jako dziedzic rodu, nie zostałem ciepło przyjęty. - spojrzał na zawartość kielicha i poruszył nim, wprawiając napój w ruch - Można powiedzieć, że w jakimś tam stopniu jesteśmy do siebie podobni. - dodał z uśmiechem - To co teraz mam, to co mnie otacza... Wiele z tych rzeczy musiałem wydzierać własnymi palcami. Nigdy nie bałem się ciężkiej pracy ani tym bardziej walki, dlatego tak bardzo jestem dumny z tego, że mam dom który sam stworzyłem, odtwarzając pozycje mojego rodu która początkowo chyliła się ku upadkowi. - wyjaśnił - Wiem, to wszystko pewnie wydaje ci się być głupie, bo co komu po znaczeniu rodu? - uśmiechnął się szeroko - Jednak świat w którym żyjemy jest... Okrutny. Tutaj liczą się sztuczne uśmiechy, umiejętne podlizywanie się władzy i układy, od których niekiedy boli głowa. - skrzywił się lekko - Ale... Może dość przynudzania. Częstuj się, moja droga. - wskazał z uśmiechem talerze i sam sięgnął po kawałek mięsa i warzywa.
Przez chwilę jedli w akompaniamencie cichej muzyki, dochodzącej gdzieś spod sufitu. Alden jak zwykle postarał się o odpowiednią atmosferę.
Zaśmiał się uprzejmie na jej kolejne słowa.
- Kochana Rim, muszę cię zaskoczyć. Ty już się nadajesz. - powiedział - Wierz mi lub nie, ale świat Arystokracji, mimo iż zawiły, w tej sferze jest akurat bardzo prosty. Wręcz brutalny. Nie chciałbym zabrzmieć jak chami prostak, ale użyję słów które dosadnie uzmysłowią ci jak odnalazłabyś się wśród szlachty. - odłożył na chwilę sztućce - Masz nieprzeciętną urodę, jesteś chociaż w połowie Upiorną. - zaczął wyliczać na palcach - Jesteś grzeczna, obyta i co najważniejsze... Uległa. - ostatnie słowo wypowiedział dość dosadnie, akcentując je mocno po czym odczekał chwilę, by dziewczyna ułożyła sobie wszystko.
- Twój wuj... Miał odrobinę racji w tym, że polecał ci unikać innych przedstawicieli rasy. Ale podał zły powód. - powiedział cierpliwie - Nie zginiesz z rąk Upiornego Arystokraty. Jesteś zbyt cenna, moja droga. - dodał - Dla każdego trzeźwo myślącego rogatego mężczyzny jesteś idealnym materiałem na żonę. Idealnym materiałem na matkę ich dzieci. A Upiorni... cóż, skłamałbym gdybym powiedział, że jesteśmy wstrzemięźliwi.
Upił łyk wina, zamykając na chwilę oczy. Zapewne ją przestraszył, ale chciał by dziewczyna zrozumiała jak jest postrzegana. Bardzo chciałby, by stała się bardziej pewna siebie bo kto, jak nie ona sama, będzie musiał walczyć o jej cnotę i życie?
- Dlatego cieszę się, że cię spotkałem, bo widzisz... Należę do tego małego grona mężczyzn, którzy nie myślą jedynie o wkładaniu kutasa we wszystko co popadnie i płodzeniu bękartów, by później porzucić je samym sobie... Jak to było z naszymi ojcami. - spojrzał jej w oczy - Cieszę się, że mogę cię gościć i powiedzieć ci o tym wszystkim zanim będzie za późno. - posłał jej łagodny uśmiech - Dlatego... Więcej pewności siebie, Rim. Tu jesteś bezpieczna, z radością dam ci schronienie dopóki nie uznasz, że czas już zawalczyć ze światem na własnych warunkach. - chwycił swój widelec i wrócił do jedzenia - Zacznijmy jednak od dobrego jedzenia, żebyś w ogóle miała siły na walkę. - zaśmiał się uprzejmie i powrócił do jedzenia.
Dotyk jej dłoni działał na niego elektryzująco, ale Aeron nie miał zamiaru jej napastować ani nawet przyznawać się do tego, że Rim go pociąga. Nie było ku temu ani dobrej okazji, ani miejsca dlatego tylko ujął jej dłoń i powoli przysunął sobie do ust, by złożyć na jej wierzchu pocałunek, słodki od wina które przed chwilą miał w ustach.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 8 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Pon 20 Kwi - 9:04
Otworzyła szeroko oczy, widząc ile tego wnoszą. Spojrzała pytająco na Upiornego - Arystokraci zawsze mają tak obfite dania? Wasi kucharze muszą mieć naprawdę sporo pracy, żeby coś takiego przygotować - nie potrafiła oderwać wzroku od pyszności. Była ciekawa ryby, tego na Pustyni było najmniej...w sumie to jadła rybę tylko raz. Gdy trafiła do domu pani Iris.
Przytaknęła mu głową, słuchając, że większość Upiornych rodziła się właśnie w takich miejscach. Rodzina, służba...ech...praktycznie nie znała tych słów. Matkę miała tylko na początku, zanim się całkiem załamała. Potem, miała już tylko czasami przebłyski świadomości. Tak to praktycznie nie rozpoznawała Rim. W szczególności, jeśli w pobliżu znajdował się wuj. A ten rzadko kiedy dawał im możliwość pobycia sam na sam.
Skinęła głową na wino, chętnie spróbuje co oferuje Pan tego domu. Sama upiła trochę i uśmiechnęła się. Było naprawdę smaczne.
Wysłuchała jego następnej wypowiedzi i przekrzywiła głowę. Podobni? Dlatego, ze byli niechciani? Jakoś nie przyszło jej do głowy, żeby mógł być Bękartem. Nie wiadomo czemu jej się to nie łączyło i tyle....
- Świat jest okrutny i Ci co nie mają rodu, a mają rogi, pewnie mają najtrudniej - westchnęła, ale uśmiechnęła się, życząc mężczyźnie smacznego i sama nałożyła sobie trochę ryby. Nie za dużo. Miała zamiar spróbować wszystkiego, sama by tego chciała, żeby próbowano wszystkich jej potraw, Kucharz Księcia pewnie też tego chciał. Miała jednak bardzo mały żołądek, więc nie mogła w nim pomieścić za wiele. Dlatego musiała uważać z ilościami.
Akurat delektowała się rozpływającą w ustach rybą, gdy mężczyzna postanowił powiedzieć coś, czego w ogóle się nie spodziewała. Słuchała go uważnie, sama też odłożyła sztućce i popiła trochę wina. Opuściła jednak wzrok, gdy zaczął wymieniać czemu nadawała się do takiego życia. A więc o to chodziło...westchnęła smutno.
Przygryzła lekko dolną wargę. Czy on też taki był? Spojrzała na Aerona i wysłuchała go uważnie - czyli w świecie Upiornych Arystokratów, kobiety mają być grzeczne i uległe, dawać potomstwo i nie wtrącać się w sprawy mężczyzn? - spytała, ale nie wyglądało to na żart.
Westchnęła ciężko i uśmiechnęła się do gospodarza. Musiała mieć nadzieję, że on sam nie chce jej do tego wykorzystać.
Uśmiechnęła się niepewnie i przytaknęła mu, wracając do jedzenia. Zjadła rybę i nalała sobie trochę zupy. Widać było, że z każdym kęsem, z każdym łykiem analizowała co znajduje się w potrawie. Widać jednak było, że naprawdę jej to wszystko smakuje. Jednak nie delektowała się tym jak przeciętny smakosz. Uwielbiała gotować, więc nie potrafiła patrzeć na potrawy inaczej niż przez pryzmat tego co się w nich znajduje.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 8 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Nie 3 Maj - 17:02
Mógłby próbować zmienić temat, bo zadane przez nią pytanie było dość kłopotliwe. Jeśli wziąć pod uwagę, że Rim zapewne musiała walczyć o wszystko, co on dostawał teraz na tacy, uczta jaką przygotował Caius była odrobinę niestosowna.
- Jeśli pytasz o tego konkretnego Arystokratę... - wskazał kciukiem na siebie - To odpowiedź brzmi: Nie. Na codzień jadam dość skromnie. - wyjaśnił - Wszystko zostało przygotowane dla Ciebie. - uśmiechnął się - Bynajmniej nie na moje polecenie. Mój kucharz, Caius... bardzo lubi się popisywać. - wzruszył ramionami i wrócił do jedzenia.
Próbował każdej potrawy po trochu, ale nie dlatego, że był tak głodny tylko zwyczajnie ciekaw tego, co przygotował Wilk.
- Życie mocno cię doświadczyło, Rim. - powiedział gdy ponownie się odezwała. Odłożył na chwilę sztućce i chwycił delikatnie jej dłoń. Była drobna i ciepła. Mężczyzna nie wiedzieć czemu, lubił jej dotyk.
Ścisnął delikatnie jej rękę i posłał jej uśmiech.
- Ale ty nie załamałaś się. Jesteś silna. - dodał pokrzepiająco - Co więcej, masz teraz dodatkowy atut. Może zabrzmi to zbyt pyszałkowato, ale znajomość mnie daje ci pewnego rodzaju bezpieczeństwo. Bo od teraz jeśli będziesz w niebezpieczeństwie, możesz powołać się na przyjaźń ze mną. I wtedy każdy kto z tobą zadrze, będzie się musiał tłumaczyć przede mną. - kiwnął głową na potwierdzenie swoich słów i ponownie sięgnął po kielich.
Ilość wina którą wypijał była spora. Czy chciał się upić? Nie. Po prostu alkohol zawsze lepiej smakuje w miłym towarzystwie.
Po chwili jedzenia znowu wrócili do rozmowy, dlatego Aeron podniósł na nią swoje tęczowe oczy i wysłuchał jej komentarza. Nie było w nim wesołości.
- Nie, moja droga. W świecie Upiornych Arystokratów kobieta może być kim zechce. Mężczyźni chcieliby widzieć ją taką, jaką opisałaś. - wytłumaczył - I dlatego uważam, że kobiety mają przewagę. Wodząc za nosy mężczyzn, mogą być dla nich uległe i potulne, w rzeczywistości manipulując nimi dla swoich celów. - wypił kolejny kielich wina i poczuł lekkie zawroty głowy - Dla przykładu: gdybyś chciała, mogłabyś teraz uwieść mnie, zaspokoić jakieś swoje pragnienia, wykorzystać a potem zostawić. Tłumacząc na przykład, że chciałaś się jedynie zabawić. A ja nie mógłbym mieć do ciebie pretensji, bo przecież twoja zabawa nie była dla mnie przykra. - uśmiechnął się uprzejmie - Ja nie mógłbym zrobić czegoś takiego, bo wyszedłbym na skurwysyna, który wykorzystuje swoją pozycję i sytuację. Ale ty? Piękna Rim, możesz wszystko. Właśnie dlatego, że jesteś kobietą. - puścił jej oczko - Chcę ci przekazać, że mimo iż każdy chciałby postrzegać cię jako bezbronną, Upiorni znają twoją wartość i gdzieś w głębi duszy obawiają się każdej istoty twojego pokroju. Jesteś jedną wielką niewiadomą, dlatego gdy zaczniesz bawić się z pozostałymi w Grę... Będziesz bardzo niebezpiecznym Graczem. - uśmiechnął się nieco bardziej tajemniczo - Ale o Grze opowiem ci następnym razem. Teraz... Chyba za dużo wypiłem. - zaśmiał się, odsuwając od siebie kielich.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 8 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Nie 3 Maj - 23:28
Zamrugała wyraźnie zaskoczona - ale...to naprawdę nie było koniecznie - speszyła się ponownie - nigdy sama nie gotowałam tylu dań na raz, ale mogę się domyślić, że to naprawdę sporo pracy... - uśmiechnęła się jednak - będę mogła mu potem podziękować? - zapytała, spoglądając na Gospodarza. W końcu nie mogła zostawić tego bez komentarza. Choć to było dla niej naprawdę zbyt wiele.
Spojrzała na niego, gdy Aeron złapał ją za rękę. Sama lubiła jego dotyk. Był taki kojący.
Czy się nie załamała? Sama nie była tego pewna. Może to właśnie przez to nie buntowała się, bo po prostu nie miała siły? Bo została złamana i przez to jest taka grzeczna? Sama nie znała na to odpowiedzi. Spojrzała na niego zaskoczona. Miała jakiś atut?
Zamrugała słysząc jego wyjaśnienie i lekko się zarumieniła - to...miłe z Twojej strony, ale mam nadzieję, że nie będę musiała nigdy z tego skorzystać - przyznała, ale prawdę mówiąc chętnie by to zrobiła. W szczególności, jeśli chodzi o pewnego Cienia. Ale coś jej mówiło, że on się nie będzie bał Księcia. Ech...szkoda...
Zajadała się, choć przy rybie widać było, że nad czymś się wyraźnie zastanawia, ale nic nie powiedziała. Kochała gotować i gdy napotykała coś nowego, chciała to poznać. Ale...chyba nie powinna się przyznawać do tego, że lubiła to robić...
Słuchała uważnie i pokręciła głową, gdy podawał przykład - wiem, że to był tylko przykład, ale ja bym nie była w stanie tak zrobić - uśmiechnęła się do niego niewinnie. Taka była prawda. Nie była tego rodzaju osobą, by kogoś wykorzystać i zostawić. Raczej starała się odwdzięczać choć, niestety, nie zawsze było to możliwe.
- Chyba...rozumiem - powiedziała, po czym przekręciła głowę - Grę? - tego już nie rozumiała, ale przytaknęła głową na zgodę, że wyjaśni jej to innym razem. Chyba za dużo nowych informacji zbierała na raz. Tyle się tego dnia działo, że nawet nie mogła w to uwierzyć.
Sama dopiła swoje wino i odłożyła sztućce. Była pełna. Nie zjadła za wiele, ale spróbowała wszystkiego - to było pyszne - przyznała. Naprawdę jej smakowało. Sama chciałaby mieć taki talent. Dla takiego jedzenia mogłaby tu zostać na dłuugo...ale prawdę mówiąc, chciałaby kiedyś móc coś ugotować razem z Kucharzem. Nigdy nie miała takiej możliwości, a coś jej mówiło, że mogłaby się od niego wiele nauczyć.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 8 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Pon 11 Maj - 19:03
- Uwierz, prosiłem go by przygotował normalną kolację. - przyznał Aeron uśmiechając się - Ale Caius już taki jest. Kiedy tylko dowie się, że ktoś ma mnie odwiedzić, odpala jakieś swoje ukryte pokłady energii i przygotowuje wystawną ucztę. - wzruszył bezsilnie ramionami - Nic się co prawda nie marnuje ale... Cóż, mówienie mu, że przygotowywanie tylu dań nie ma sensu, tylko go urazi. - dodał - A jego wolę nie drażnić. Przynajmniej nie na polu gotowania. - zaśmiał się.
Wino działało...jak wino i rogaty powoli zaczynał czuć upojenie alkoholowe. Humor dopisywał mu jak nigdy, towarzystwo Rim było mu bardzo miłe. Może nawet za bardzo? Złapał się na tym, że dyskretnie przyglądał się jej twarzy i ciału, analizując każdy cal. Chyba nie powinien, zwłaszcza po tym co powiedział i po tym jak zapewniał ją, że on nie zamierza się narzucać. Ale do diaska, on też był mężczyzną, prawda?
Siedziała w nim gorzka tęsknota, której nie potrafił nazwać. Czuł się samotny, momentami zmęczony byciem sam jak palec ale nie chciał nikomu o tym mówić. Anomander drażnił go swoimi wywodami na temat polityki - oczywiście tematu bardzo ciekawego, ale młody Vaele coraz częściej uciekał myślami, szukał spokoju i ciepła.
- Jeśli tylko chcesz. - powiedział, gdy zapytała o zgodę na podziękowanie Kucharzowi za jego pracę.
Rozmowa z nią była ciekawa i pewnie mógłby rozmawiać z Rim przez całą noc, ale czuł się nieco senny a i jego zmysły z każdym kielichem stawały się bardziej przytępione. Już teraz musiał pilnować języka, gryząc się w niego co chwilę, by nie palnąć jakiejś głupoty.
Była śliczna i taka niewinna. Ach, ileż by dał by zgodziła się tu zostać i... Nie. Tak nie można. To niestosowne!
Zganił się w myślach, opróżniając kolejny kieluch. Pił zdecydowanie za dużo. Z emocji.
- Tak, o Grze opowiem ci jutro. - powtórzył, definitywnie kończąc temat - Cieszę się, że ci smakuje. - dodał, sam odsuwając od siebie talerz i odsuwając się na krześle nieco w tył, plecami opierając się wygodniej na oparciu.
Przez chwilę patrzył na dziewczynę w ciszy, kręcąc w dłoni kielichem. Najchętniej dolałby sobie więcej wina, ale jemu już na dziś chyba wystarczy. Sam był zdziwiony, że tak dobrze mu się dzisiaj piło. I tak dużo.
- Powiedz mi, Rim... - zagaił nieco mniej formalnie, lekko zmienionym przez alkohol głosem - Czy spotkałaś na swojej drodze kogoś, kim byłaś kiedykolwiek zainteresowana? Wiem, w swoim życiu nie bardzo miałaś czas na zakochanie, czy nawet zauroczenie... Ale chciałbym poznać twój gust. Jest coś lub ktoś, kto sprawia, że serce mocniej zaczyna ci bić? Albo... - celowo zrobił krótką pauzę - ...że robi ci się gorąco? - zmrużył lekko tęczowe oczy, uśmiechając się uprzejmie. Uśmiech ten jednak mógł się wydać nie tyle uprzejmy, co tajemniczy.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 8 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Pon 11 Maj - 19:54
Zaśmiała się krótko - w sumie...sama bym się zezłościła, jakby ktoś powiedział mi, że gotowanie jest bez sensu...w szczególności, gdy miałabym okazję się wykazać - uśmiechnęła się do mężczyzny. Taka była prawda. Uwielbiała gotować i nie lubiła gdy ktoś to krytykował. Albo mówił, że jej praca jest bez sensu.
Nie zauważała jego spojrzeń, ale może to i lepiej? Przynajmniej nie denerwowała się tak przy nim, dzięki temu.
Widocznie się ucieszyła - tak...bardzo proszę. Na pewno się ucieszy, że ktoś docenia jego pracę - w jej oczach było widać błaganie. Naprawdę jej na tym zależało. A tym bardziej po tym jak już mogła powiedzieć, że był naprawdę utalentowany. W życiu nie czuła takich połączeń smaku, pewnie nawet nigdy na nie by nie wpadła. Ale może jakby miała większe doświadczenie i większe możliwości tak jak owy Kucharz?
Zgodziła się by przełożyć rozmowę na następny dzień. Sama czuła się zmęczona, ale patrząc na to co się wydarzyło tego dnia, nie wiedziała czy da radę zasnąć. Było tyle do przemyślenia, tyle nowości. Aż nie mogła w to uwierzyć, że to wszystko to nie sen.
Dopiła swoje wino i spojrzała na Gospodarza. Słyszała, że jego głos się zmienił, ale jak na razie nie robił nic co by wskazywało, że powinna się obawiać. Zamrugała zaskoczona słysząc jego pytanie - ja... - zarumieniła się i uciekła wzorkiem w bok - ja...mam przyjaciela, Opętańca. Lubię z nim spędzać czas, bo sam jest równie zagubiony co ja. Nie zna Krainy - przyznała i uśmiechnęła się do Upiornego - ale to tylko przyjaciel. Nie czuję przy nim nic takiego, po prostu spędziliśmy razem trochę czasu i tyle - wzruszyła ramionami - a...czemu pytasz? - sama zadała pytanie. To co powiedział było dość...nieprzewidziane, tak więc

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 8 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Nie 17 Maj - 22:29
Tak jak się spodziewał, jego bezpośrednie pytanie podziałało na Rim jak sole trzeźwiące. Nie chciał jej straszyć ani tym bardziej drażnić, dla niego takie pytania były codziennością bo jako osoba spragniona wiedzy, zawsze chciał wiedzieć więcej i więcej.
Posłał jej uśmiech, postanawiając, że na dziś już koniec z winem. Kręciło mu się w głowie i czuł niespodziewany natłok myśli, który prowokował do słowotoku. Z trudem utrzymywał język za zębami, pamiętając o kulturze i ogładzie.
- Z ciekawości. - przyznał, zgodnie z prawdą. Czy powinien skłamać? To bezcelowe. Pytanie o obiekt westchnień czy partnera nie było niczym dziwnym. Jeśli dowiedziałby się, że Rim kogoś ma, musiałby powiadomić tą osobę o fakcie przebywania w zamku Upiornej.
Najchętniej wypytałby ją o coś więcej. Co lubi, co sprawia, że jest jej dobrze. Jakie jest jej hobby, co wywołuje uśmiech na jej twarzy. Co denerwuję, co uszczęśliwia. Ale było za wcześnie, zdecydowanie za wcześnie na takie rozmowy.
Na początek Rim musi się poczuć dobrze, swobodnie. Potem jeśli wyrazi chęć, może zbliżą się do siebie jako przyjaciele.
- Wybacz, nie chciałem wypaść... Na zbyt ciekawskiego. - powiedział po chwili - Sądzę, że wino i zmęczenie, zwłaszcza w połączeniu, nieco przytępiło mi wyczucie taktu. Przepraszam. - dodał lekko się jej kłaniając - Chyba czas już odpocząć. Dziękuję za wspólny posiłek i szalenie ciekawą rozmowę, Rim. Życzę ci spokojnej nocy i mam nadzieję, że wypoczniesz przed jutrzejszym dniem. - posłał jej uśmiech - Jutro przy śniadaniu zastanowimy się nad tym, jak go spędzimy.
Aeron wstał i jeśli dziewczyna również to zrobiła, odsunął jej krzesło by było jej wygodniej.
Zawołał po imieniu Caiusa, swojego Kucharza by spełnić prośbę Rim. Nie czekali na niego długo bowiem już po minucie Wilk przyszedł do sali i spojrzał pytająco na Upiornego i towarzyszącą mu kobietę.
Miał na sobie ubrudzony jedzeniem czarny fartuch kucharski a jego niebieskie włosy sterczały w nieładzie na wszystkie strony. Ścierką wycierał jeszcze dłonie.
Młody Vaele uśmiechnął się do Rim dając jej sygnał, że ma możliwość powiedzieć co chce na temat przygotowanej kolacji. Caius natomiast czekał cierpliwie na cokolwiek co miało się wydarzyć, popatrując żółtymi ślepiami na parę.
W pewnym momencie na jego ustach pojawił się uśmieszek, nieco zadziorny i skierowany raczej do Arystokraty. Zupełnie jakby nie byli panem i sługą a braćmi.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 8 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Nie 17 Maj - 22:57
Przytaknęła głową na znak, że rozumie ale widać było, że trochę się speszyła tym pytaniem. Nie miała mu tego jednak za złe. Miał prawo zapytać. Poza tym nie miała co ukrywać...no może poza jednym małym incydentem, ale o tym sama wolałaby zapomnieć. O pewnym momencie na Duszkowym Wzgórzu.
Pokręciła głową - nic się nie stało. Po prostu mnie to zdziwiło - przyznała z miłym uśmiechem. Naprawdę, nie miała mu tego za złe. Gdy wspomniał o winie, zaśmiała się - przepraszam, sama trochę Cię wymęczyłam pytaniami w łaźni, no i przeze mnie nie mogłeś od razu odpocząć po powrocie...ale dziękuję za Twój czas, który spędziłam naprawdę miło - przyznała szczerze.
Westchnęła z ulgą, że nie musi teraz decydować co chciałaby robić następnego dnia. Może zgodzi się, by pokazać jej bibliotekę. Chętnie by poczytała. Jakoś nie ciągnęło jej na zewnątrz. Pewnie było tutaj pięknie w okolicy, ale z drugiej strony....było tam pewnie strasznie zimno! A Rogata za tym nie przepadała ani trochę.
Również wstała i uśmiechem podziękowała za pomoc.
Troszkę się stresowała, słysząc jak woła kucharza. Zamrugała zaskoczona widząc jaki on...wielki! Gdyby spotkała go gdzieś na ulicy na pewno by go ominęła i w życiu by nie przypuszczała, że jest kucharzem. I to tak utalentowanym!
Przełknęła ślinę i spojrzała na Caiusa - ja... - zawahała się - ja chciałam Panu bardzo podziękować za ten wspaniały posiłek. Za wysiłek, który Pan w niego wsadził i pogratulować. Nigdy nie jadłam nic tak dobrego! - uśmiechnęła się już śmielej - i... - zerknęła na Aerona - i mam nadzieję, że kiedyś uda mi się stworzyć coś równie smacznego - dodała jeszcze, lekko się rumieniąc. Widać było, że chyba lubi gotować, choć to pewnie nie przystoi młodej Arystokratce by się czymś takim zajmować. Ale trudno! - szczerze to nawet nie pomyślałam, że takie składniki można by ze sobą połączyć - przyznała jeszcze, trochę ciszej.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 8 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Re: Zamek Dunkelheit
Wto 19 Maj - 1:42
Spojrzał na nią zdziwiony, zatrzymując spojrzenie tęczowych oczu na jej twarzy.
- Przez ciebie nie mogłem wypocząć? Co też opowiadasz, droga Rim. - uśmiechnął się szczerze - Już dawno tak nie odpoczywałem. Bardzo lubię rozmawiać, dlatego spędzanie z tobą czasu to czysta przyjemność. - dodał.
Spędzanie dni w pustym (nielicząc służby) zamku mogło przygnębić. Alden nie należał do zbyt rozmownych, Bianka miała swój własny świat a Caius... Z nim najlepiej rozmawiało się pięściami ale ileż można prać się po pyskach? Nie wypada, by książę Vaele chodził wiecznie posiniaczony.

Caius przeniósł żółte ślepia na Rim i słuchał tego co miała do powiedzenia. Z każdym jej słowem na jego twarzy zaczęło coraz wyraźniej malować się zdziwienie, pojawił się też lekki rumieniec gdy zaczęła dziękować.
Podrapał się po potylicy, nie bardzo wiedząc jak powinien się zachować. Stojący przy niej Aeron wcale nie pomagał, nawet patrzył w inną stronę, pozornie niezainteresowany.
- Ależ... To drobiazg. - rzucił, wzruszając ramionami - Cieszę się, że smakowało. - wyszczerzył się szeroko, prezentując ostre kły.
Aeron spojrzał na niego ukradkiem i wystarczyło by delikatnie zmarszczył brew aby Wilk odczytał wskazówkę.
Caius ukłonił się pokornie. Było nie było, rozmawiał z Gościem.
- Jeśli chcesz, moja pani, pokaże ci kilka kulinarnych sztuczek. - zaproponował niebieskowłosy, przekrzywiając lekko głowę na bok.
Upiorny Arystokrata podszedł do pleców dziewczyny i delikatnie położył dłonie na jej ramionach. Uśmiechnął się szeroko.
- Nie dziś, moi drodzy. Jest już naprawdę późno. - zaproponował grzecznie.
Obecność Rim, uczucie ciepła bijącego z jej ciała sprawiło, że rogaty poczuł się senny.
Caius skłonił się jeszcze raz, podziękował za komplementy i wrócił do pracy a Aeron pozwolił sobie poprowadzić dziewczynę korytarzami do jej komnat.
Po drodze opowiedział jej co nieco o samym zamku, ale rozmowa nie służyła nauce a zwykłemu umileniu spaceru. Wreszcie mężczyzna stanął pd drzwiami jej pokoju i posłał jej uśmiech.
- Dziękuję za dziś, Rim. - ujął jej dłoń i pocałował jej wierzch szarmancko, patrząc jej przy tym w oczy - Mam nadzieję, że każdy kolejny dzień będzie jeszcze ciekawszy. - dodał po czym puścił dłoń - Jeśli będziesz czegoś potrzebowała, nie krępuj się wołać Biankę. Wyśpij się, moja droga, odpocznij do oporu. Nikt nie będzie cię zrywał skoro świt ale jeśli obudzisz się i będziesz się nudziła, nie musisz siedzieć w pokoju. Nie zabraniam spacerów po zamku. - zaśmiał się cicho i spojrzał jej w oczy.
Przez chwilę patrzył na fiolet jej tęczówek, zanurzał się w nich i próbował odczytać o czym myśli ich posiadaczka. Szkoda, że nie miał takich mocy.
- Dobranoc, Rim. - powiedział na koniec po czym udał się dalej, korytarzem do swoich komnat.

Powrót do góry Go down





Rim
Gif :
Zamek Dunkelheit - Page 8 5PUjt0u
Godność :
Rim Huriya
Wiek :
118
Rasa :
Upiorna Arystokratka
Wzrost / Waga :
167/45
Znaki szczególne :
Białe włosy, lekko spiczaste uszy, fioletowe wąsy na policzkach, fioletowe cętki na przedramionach i łydkach
Pod ręką :
Pamiątkowa bransoletka, pierścionek zaręczynowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t238-kp-rim https://spectrofobia.forumpolish.com/t1111-rim
RimNieaktywny
Re: Zamek Dunkelheit
Wto 19 Maj - 9:45
Uśmiechnęła się delikatnie ale już nie komentowała tego. Nie do końca mogła to zrozumieć, ale też nie całkowicie. Faktycznie, jeśli ktoś dużo pracuje, albo mieszka tylko ze służbą, w tak wielkim zamku to mógłby w ten sposób odpoczywać. Aeron wydawał jej się taki samotny...dlatego też nie ciągnęła tej dyskusji. Pewnie jeszcze zrozumie jak to dokładnie jest.

Sama się uśmiechnęła widząc jego zakłopotanie. Naprawdę jej smakowało! Można spokojnie powiedzieć, że znalazła swojego mistrza, kogoś, kto miała wrażenie,że może ją czegoś nauczyć. O ile oczywiście zechce...
W jej oczach pojawiła się odrobina smutku, gdy odezwał się do niej tak oficjalnie. Ale cóż...chyba musiała się do tego przyzwyczaić.
Otworzyła szeroko oczy i rozpromieniła się wyraźnie, gdy zaproponował, że pokaże jej kilka "sztuczek" - bardzo chętnie - powiedziała uradowana, jednak sama była teraz zmęczona. Tym co działo się tego dnia, a do tego samą podróżą, która w końcu do krótkich nie należała.
Zgodziła się z Aeronem i podziękowała jeszcze raz Kucharzowi, po czym życzyła mu dobrej nocy.
Ruszyła spokojnym krokiem i słuchała uważnie Gospodarza. Nawet zadała mu kilka pytań. Rozglądała się też uważnie, by zapamiętać dokładnie drogę. Nigdy nie była w tak wielkim budynku, dlatego też wolała się w nim nie zgubić. Byłoby jej wtedy naprawdę głupio... - zgubiłeś się tutaj kiedyś? - zapytała nagle, tuż przed tym, gdy dotarli pod drzwi jej pokoju.
Uśmiechnęła się lekko zarumieniona - ja również dziękuję, za wszystko. Cieszę się, że to Ty przechodziłeś niedaleko - powiedziała szczerze. Prawdę mówiąc, najchętniej to by go przytuliła za to, ale chyba nie wypadało. Nie wiedziała jeszcze jak powinna się dokładnie zachowywać, na co może sobie przy nim pozwolić. Na pewno nie musiała się aż tak pilnować, jednak jeszcze nie do końca potrafiła powiedzieć jak daleko może się posunąć. Szczerze, to brakowało jej takich prostych gestów jak właśnie przytulanie, ale zaraz pomęczy Rishę i jej przejdzie.
Przytaknęła mu głową - dziękuję, na pewno skorzystam....jednak mam pytanie, czy jest jakaś godzina, kiedy powinnam być w jadalni? - zapytała jeszcze. Miała bowiem nadzieję, że zjedzą je wspólnie. To byłoby naprawdę miłe. Ciekawe jak to w ogóle wyglądało. Czy dostawali dużo i wybierali, czy może śniadanie było narzucone? Dla niej to nie miało różnicy, w szczególności, że na pewno będzie chciała się nacieszyć czasem oraz pysznościami, którymi raczył ich Caius.
- Dobranoc Aeronie - powiedziała łagodnie i weszła do pokoju, a Gospodarz, jeśli jeszcze nie był za daleko, mógł usłyszeć śmiech dziewczyny, gdy została zaatakowana przez swojego Rajskiego Ptaka, który widocznie po prostu stęsknił się za swoją panią.

Rim ogarnęła się dość szybko, ale jakoś nie w głowie jej był sen. Najpierw musiała zrobić coś innego. Usiadła na sporym parapecie, na tyle, że nawet Risha mogła się ułożyć i położyć łeb na jej kolanach.
Dziewczyna spoglądała w gwiazdy. Było ich tak wiele! Wyglądały inaczej, były inne konstelacje, ale to nadal były te same gwiazdy. I jedną widziała nadal. To w nią się wpatrywała - mamo widziałaś co się dziś działo? - zapytała zupełnie, jakby kobieta stała obok niej - ten dzień był niezwykły! Spotkałam Księcia! Ale takie prawdziwego, a nie z bajki - mówiła spokojnie, zupełnie jakby opowiadała to naprawdę opowiadała to swojej rodzicielce - i nie uwierzysz gdzie mieszka! W Lodowych Górach. Jest tutaj tak biaaało. A zamek...bo teraz mieszkam z nim chwilowo w zamku, jest ogrooomny. Trochę mroczny ale pewnie dlatego, że nie znam tego miejsca. Ma bardzo miłą służbę - opisała ją krótko, zachwycając się oczywiście talentem Caiusa i uznając, że polubiła by Biankę. Przyznała, że ta przypomina jej taką wesołą, zieloną kotkę - Aeron jest naprawdę miły. Nie taki jak opowiadał wujek....pomógł mi, zabrał mnie na lody i obiecał, że pokaże jak wygląda życie Arystokracji. Trochę boję się, że się w tym nie odnajdę...nie umiem sobie wyobrazić całodniowego leniuchowania - zachichotała. W końcu tak Gospodarz przedstawił jej to życie - wiesz? On ma naprawdę ładne oczy. Nigdy takich nie widziałam. Nie są zielone, fioletowe czy nawet czerwone. Mają wszystkie kolory tęczy! Mam nadzieję, że będę mogła tutaj zostać dość długo, bo w końcu nie muszę się martwić o nic...choć i tak boję się, że coś zrobię nie tak - westchnęła cichutko - jutro są moje urodziny, pamiętasz? Myślę, że wujek miał rację, że ich nie zapomnę. To będą najlepsze urodziny w moim życiu. Wiem to na pewno! Wszystko Ci dokładnie wieczorem opowiem! Obiecuję, że będę się pilnie uczyć. Może w końcu uda mi się jakoś ułożyć sobie życie...szkoda tylko, że po raz pierwszy, nie będę mogła Cię przytulić... - zamilkła na chwilę - dobranoc mamo. Tęsknię za Tobą... - dodała jeszcze cicho po czym przeszła na łóżko. Risha szybko do niej dołączyła.
Upiorna gładziła przez jakiś czas białe futro Rajskiego, aż w końcu zasnęła spokojnie, wtulona w nią

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach